Maybe I Belong Among The Stars?Zmącona tafla jeziora sprawiła, że zamrugałeś wytrącony z rozmyślań. Podnosząc spojrzenie na rozgwieżdżone niebo nad Twoją głową uśmiechasz się lekko do siebie, wreszcie wróciłeś do domu. Bierzesz głęboki wdech, czujesz zapach świeżej trawy, kwitnących kwiatów. Do uszu dochodzi Cię szum nocnego życia: gdzieś w krzakach spłoszyły się myszy, koniki polne zagrały w rytm ucieczki. Poprawiasz sobie plecak na ramieniu, chowasz dłonie do kieszeni, powiew wieczornego wiatru rozwiał Ci kosmyki włosów. Jak dobrze wreszcie poczuć tą swobodę! W umyśle już kotłuje Ci się pomysł na nową przygodę. Co tym razem Cię spotka? Gdzie tym razem dojdziesz? To miejsce nigdy Cię nie przestaje zaskakiwać chociaż masz wrażenie, że znasz tu już każdy kąt. Zawsze zjawia się ktoś nowy, wnosi coś niesamowitego w Twoje życie, a Twoja Gwiazda coraz mocniej błyszczy tam na górze. Jest was coraz więcej. Świeć więc pełnią swojego blasku!
Zapraszamy do uczestnictwa na forum zrzeszającym wszystkich autorów i autorki zainteresowane wszystkimi gatunkami, rozwojem i kreowaniem nowych rzeczywistości! Długie czy krótkie posty! Pojawiające się codziennie bądź raz w miesiącu! Poszukiwacze towarzystwa, tej jednej osoby, po prostu odbiorców! Wszyscy możecie znaleźć coś dla siebie w naszym City of Stars!
01/01

Nowy Rok witamy z nową odsłoną naszego forum. Ah... tyle zmian na raz. Na pewno poczujecie się przez chwilę zagubieni, ale wierzymy, że szybko odnajdziecie się w Mieście Gwiazd. Szczęśliwego, magicznego Nowego Roku!
00/00
00/00
Administracja
Ostatnie posty
Szukaj
Display results as :
Advanced Search
Keywords

Latest topics
From today you're my toyWczoraj o 08:33 pmKurokocchin
This is my revengeWczoraj o 08:05 pmKurokocchin
there is a light that never goes out.Wczoraj o 04:34 pmSempiterna
Eclipsed by you Wczoraj o 04:03 pmCarandian
Show me the ugly world (kontynuacja)Wczoraj o 01:35 amFleovie
W Krwawym Blasku Gwiazd19/11/24, 07:09 amnowena
Twilight tension18/11/24, 10:27 pmCarandian
A New Beginning 18/11/24, 09:45 pmNoé
Zajazd pod Smoczą Łapą 18/11/24, 06:30 pmNoé
Listopad 2024
PonWtoSroCzwPiąSobNie
    123
45678910
11121314151617
18192021222324
252627282930 

Calendar

Top posting users this week
3 Posty - 19%
3 Posty - 19%
3 Posty - 19%
2 Posty - 13%
1 Pisanie - 6%
1 Pisanie - 6%
1 Pisanie - 6%
1 Pisanie - 6%
1 Pisanie - 6%

Go down
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 9 Empty Guardian Demon {06/09/22, 10:31 pm}

First topic message reminder :

Guardian Demon - Page 9 Screen11
Guardian Demon - Page 9 6067d3a1a0df4d6f935910aa5c9ce41c

Każdy ma swojego anioła stróża, jednak nie każdy z nich wytrzymuje presję związaną z pracą. Podczas gdy kolejni aniołowie stróże zaczęli rezygnować ze swoich stanowisk, postanowiono wdrożyć "Projekt Demon". Niestety dla niej - postanowiono spróbować i wylosowali zarówno człowieka jak i demona, który od tamtej chwili miał nad nią czuwać.


Pierwsza część:
>>Tutaj<<



Guardian Demon - Page 9 3592964b9082a5ad6256ca19f0c6a7e6

      Po reakcji Dove uznałem, że chyba lubiła bardziej te pozycje, gdy byłem jak najbliżej niej. Za każdym razem mocno trzymała się moich ramion, zaciskając na nich swoje palce. Wcale mi to nie przeszkadzało. Nawet gdybym czuł na skórze jej wbijające się paznokcie. Może mógłbym na następny raz podsunąć jej ten pomysł, by spróbować jak będę się z tym czuć.
    Zdawałoby się, że od ostatniego takiego momentu nie minęło za wiele czasu, a ponownie poczułem silne pobudzenie. Oparłem się na łokciach po obu stronach głowy Dove, aby móc patrzeć jej w oczy, gdy nadszedł ten moment. Ująłem jej twarz w dłonie, przyspieszając ruchy, kiedy zacząłem odczuwać pierwsze silne skurcze na swoim penisie. Wcześniej ani razu nie mogłem spoglądać jej w oczy, ale zdecydowanie mógłbym częściej widzieć ten malujący się wyraz rozkoszy, dzięki któremu po chwili i ja doznałem kolejnej przyjemności.
    Swoich ruchów nie zaprzestałem od razu. Z moich ust uszedł krótki jęk kiedy specjalnie przedłużyłem tą chwilę. Odczekałem aż przez Dove przejdzie ostatni dreszcz zanim wysunąłem się z jej wnętrza i położyłem się obok, przyciągając ją do siebie i mocno obejmując.
    - Myślisz, że teraz możemy pójść spać? Czy chcesz jeszcze? - spytałem nieco rozbawiony, odnajdując jej usta swoimi.


Ostatnio zmieniony przez Noé dnia 17/04/23, 04:33 pm, w całości zmieniany 1 raz

Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 9 Empty Re: Guardian Demon {27/06/23, 06:28 pm}

Guardian Demon - Page 9 3592964b9082a5ad6256ca19f0c6a7e6

Spod lekko przymrużonych powiek obserwowałem poczynania Dove. A właściwie brak czegoś więcej niż to, o co ją prosiłem. Przez myśl przeszło mi, że to trochę dziwne, ale nie zastanawiałem się nad tym dłużej niż kilka sekund. Może miała więcej chęci niż to po sobie pokazywała, a może…
Złapałem mocno jej dłonie razem, nachylając się bardziej do twarzy Dove. Wolną ręką pogłaskałem tym razem delikatnie po policzku, odwzajemniając ten sam, złośliwy uśmieszek.
- Jesteś grzeczna tylko wtedy, gdy sama tego chcesz. A ja nie potrzebuję szczególnego powodu, dla którego mogę cię ukarać - z tymi słowami zabrałem dłoń z policzka kobiety, by dać jej lekkiego klapsa. Następnie ułożyłem dłoń na jej plecach, ponownie wsuwając się w jej wnętrze i poruszając się powoli. Zdaje się, że ostatnim razem bardzo męczyło ją tak powolne tempo. Szczerze mówiąc, to mnie odrobinę też, ale o wiele bardziej byłem ciekaw reakcji kobiety. Już nie chodziło o to, by ją ukarać. To wcale nie była kara. A znając Dove, to jeszcze przypadkiem zbyt mogłoby jej to przypaść do gustu. Przecież dziś można czegoś nie lubić, a jutro już tak.
- Tylko jeszcze nie wiem, na jak wiele mogę sobie pozwolić. Gdzie jest twoja granica między bólem a przyjemnością. A jeśli raz zrobię coś nie tak, przez co zmienisz swoje zdanie i stracisz na wszystko ochotę? - powiedziałem, luzując uścisk na dłoniach Dove. Lepiej nie dopuścić, aby zostały jakieś bardzo widoczne ślady, bo jak miałaby to później wytłumaczyć? Zamiast tego przesunąłem dłońmi po całej długości ciała, zatrzymując je na biodrach Dove i unosząc je wyżej.
- Zanim jednak odpowiesz na to pytanie pamiętaj, że mam całkiem inne pojęcie bólu niż ty i zniosę tego o wiele więcej. Więc to, co dla mnie jest normą, może być dla ciebie barierą nie do przejścia.
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 9 Empty Re: Guardian Demon {27/06/23, 08:59 pm}

 Dove Rachel Parker  

Nagle wstrzymałam oddech. Nie z powodu bólu, którego nawet nie było. Bardziej z samego faktu, że dostałam klapsa. Wcześniej nie byłam do końca pewna czy William odważyłby się to zrobić, czy pożartowałby sobie z moich słów. W sumie przecież pomysł z pejczem również mógłby być bardziej w formie droczenia się, aby pobudzić wyobraźnię, ale najwyraźniej była to prawdziwa propozycja. I nie miałam nic przeciwko temu.
William wspomniał o dosyć ważnej różnicy pomiędzy nami, chociaż było ciężko się skupić na jego słowach w aktualnej pozycji. Po czasie jakim spędził w piekle zapewne jego odporność na ból się zmieniła.
- Nie musisz się tak chwalić - odpowiedziałam i chwilę później z pomiędzy moich ust uciekł cichy jęk frustracji przy tym wolniejszym tempie. Byłam pewna, że robił to specjalnie, jedynie nie byłam pewna powodu. Spodziewałam się, że William za wiele nie zrobi w tym temacie jeżeli nie dam mu konkretnej odpowiedzi. Wcześniejszy uśmieszek zniknął, zastąpiony zmrużonymi brwiami i próbą skupienia się, ale chyba każdemu byłoby ciężej myśleć z rozsądkiem w tym momencie.
- Będziemy musieli razem znaleźć tą granicę, bo sama jej nie znam, ale przynajmniej wiem, że drapanie i gryzienie Vincenta bardziej bolą niż taki klaps w tyłek - w końcu, to nie tak, że miałam w przeszłości kilka partnerów i z każdym miałam szansę wypróbować coś nowego i przekonać się co mogę, na ile mogę, a kiedy mogłabym mieć dość.
Wiedziałam, że nie za długo wytrzymam w takim wolniejszym tempie, że zaraz mogłabym domagać się szybszego tempa, więc postanowiłam wziąć sprawę we własne ręce. Dłonią sięgnęłam pomiędzy moimi nogami, dwoma palcami robiąc kółka wokół tej najbardziej wrażliwej części. Przy takim połączeniu poczułam większy rodzaj rosnącej przyjemności i nawet nie przeszkadzało mi wolniejsze tempo Williama. Czułam, że tego potrzebowałam aby dotrzeć do kolejnego orgazmu. Przymknęłam oczy i mruknęłam bardziej zadowolona, rozkoszując się tym momentem póki jeszcze trwał.


Ostatnio zmieniony przez Yulli dnia 27/06/23, 10:55 pm, w całości zmieniany 3 razy
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 9 Empty Re: Guardian Demon {27/06/23, 10:49 pm}

Guardian Demon - Page 9 3592964b9082a5ad6256ca19f0c6a7e6

Całe szczęście, że Dove nie mogła zobaczyć mojego wyrazu twarzy, bo zapewne by się na mnie za to obraziła. Myślałem, że zaraz nie wytrzymam i pęknę ze śmiechu na wspomnienie o Vincencie. Zagryzłem tylko mocno wargę, by nie palnąć czegoś głupiego, co w dodatku mogłoby mnie zdradzić. W całości zgadzałem się z tym stwierdzeniem, bo w końcu to ja sam ją atakowałem pod postacią kota. Nie żałowałem pazurów czy zębów, kiedy robiła coś nieodpowiedniego. A w pozostałych przypadkach robiłem to bardziej delikatnie. Tak dla zasady, żeby niczego nie podejrzewała.
- Jeśli chcesz, następnym razem mogę użyć trochę więcej siły w tego klapsa - zaproponowałem wciąż nieco rozbawiony. Uznałem, że skoro wspólnie chciała znaleźć tą granicę, to nie będą jej przeszkadzać kolejne klapsy. Może nie za każdym razem, bo w końcu co za dużo to niezdrowo.
- Jesteś bardziej niecierpliwa niż sądziłem - mruknąłem cicho, widząc jak Dove przesuwa swoją dłoń i bardziej wyczułem co robi. Trochę nawet pożałowałem, że nie mogłem tego zobaczyć z tej pozycji, tylko czułem przypadkowy dotyk jej palców. Zdecydowanie spodobała mi się wizja, jaką podsuwała mi wyobraźnia. Ale nie wszystko na raz.
- Dovie, może następnym razem sam to zrobię? - spytałem, łapiąc kobietę w pasie i unosząc tak, by przysiadła na moich kolanach w rozkroku. Objąłem ją wtedy, jedną dłoń przenosząc wyżej, po czym złapałem jej pierś, zaciskając na niej palce. Drugą przeniosłem niżej, gdzie wspomogłem poczynania Dove. Jednocześnie twarz wcisnąłem pomiędzy ramię a szyję Dove, składając tam coraz więcej pocałunków i czerpiąc z tego równie wiele co ona sama.
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 9 Empty Re: Guardian Demon {27/06/23, 11:45 pm}

   Dove Rachel Parker    

Tak, byłam niecierpliwa i doskonale wiedziałam czego chciałam. Na początku byłam niepewna, ale wciąż ciekawa. Chciałam się nauczyć o przyjemności Williama, a jednocześnie nie całkowicie znałam swojej. Pewne pomysły w książkach podobały mi się bardziej niż inne, ale nie miałam wcześniej jak sprawdzić czy w praktyce były tak zachwycająco przyjemne, jak opisywał narrator. Może to samolubnie zabrzmieć, ale z pomocą Williama mogłam spróbować najróżniejsze pomysły. Wątpiłam, że narzekał z tego powodu.
Dovie. Malutka część mnie żałowała, że nie tylko powiedziałam mu o moim zdrobnieniu, a nawet poprosiłam aby go używał. Teraz za każdym razem, gdy usłyszę je z jego ust sceny wspomnień z takich momentów, jak to będą pojawiać się przed moimi oczami. "Dovie" w głosie Williama nie brzmiało tak niewinnie, jak kiedyś.
Zwłaszcza w tej nowej pozycji. William nie żartował, gdy wspomniał, że chciałby to robić w różnych miejscach, w różnych pozycjach. Odchyliłam głowę, opierając ją o ramię Williama.
- Następnym razem będziesz musiał mnie związać jeżeli chcesz być samodzielny.
Delikatnie objęłam jego palce i zaczęłam je obracać w rytmie i pod takim kątem aby najbardziej poczuć rosnącą pożądanie. W pewnym momencie przyszło przyjemne mrowienie w biodrach i udach. Kiedyś powiedział, że chce się nauczyć wszystkiego, co sprawia mi mniejszą lub większą przyjemność. Czy w taki sposób, na przykładzie, nie najlepiej się nauczyć?
W pewnym momencie straciłam kontakt z rzeczywistością. Nie wiedziałam ile minęło czasu. Czas stracił mieć jakiekolwiek znaczenie. Orgazm trzymał się dłużej niż poprzednie, jakby próbował ze mnie wydusić jakąkolwiek energię jaka mi na dziś została. Chyba nawet "użyłam imię Boga nadaremnie" chociaż taki grzech był najmniejszy z moich problemów i długiej listy innych.
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 9 Empty Re: Guardian Demon {28/06/23, 01:07 am}

Guardian Demon - Page 9 3592964b9082a5ad6256ca19f0c6a7e6

Zaciekawiło mnie to "bycie samodzielnym". Więc nie zamierzała dawać mi już takiej swobody? Trudno było mi to sobie wyobrazić. Szczególnie teraz, kiedy tej swobody dała tyle, ile chciałem jej sobie wziąć, nie zaprzeczając, nie mając nic przeciwko niczemu. Miałem wrażenie, że było wręcz przeciwnie - jakby sama mnie do tego zachęcała.
Reagowałem na te subtelne instrukcje, kiedy swoją dłonią wskazywała odpowiednią drogę mojej. Byłem pilnym uczniem i zapamiętywałem każdą wskazówkę, każde głębsze westchnięcie, każde drżenie jej ciała przy odpowiednim dotyku.
Dołączyłem do tego odrobinę szybsze ruchy, mając dość powolnego tempa. Chyba również i mi się udzieliła niecierpliwość Dove. Szczególnie gdy przyszła ta fala przyjemności, która ogarnęła kobietę. Jej dłoń mocniej zadrżała, puszczając w pewnym momencie moją. Z jej ust wydobył się jęk i słowa, których się nie spodziewałem usłyszeć. Zaśmiałem się krótko, cicho, by nie przerywać jej tej chwili, gdy ciało przejęło większą kontrolę. Mocniej zaciśnięte uda i silniejsze niż zazwyczaj skurcze, wywołujące u mnie kolejną falę satysfakcji. Podobał mi się ten moment, kiedy mogłem zrobić dosłownie wszystko z rozpalonym ciałem kobiety.
Tym samym z radością dokładnie dłońmi przebadałem każdy skrawek skóry, zanim pozwoliłem Dove trochę się uspokoić. Ułożyłem ją z powrotem na łóżku, odsuwając się i kładąc obok niej. Przesunąłem też palcami w miejscach, gdzie Dove zrobiła malinki. Jeśli taka była cena za tyle radości, byłem gotów płacić ją za każdym następnym razem.
- Zdaje się, że coraz lepiej rozumiemy się bez słów - powiedziałem odwracając głowę w stronę Dove i posyłając jej zadziorny uśmiech.
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 9 Empty Re: Guardian Demon {28/06/23, 01:54 am}

    Dove Rachel Parker    

Westchnęłam, gdy znowu poczułam pod sobą wygodny materac. Miałam wrażenie, że wszędzie słyszałam bicie swojego serca. Było tak głośne jakby leżało tuż przy moich uchu lub gdyby zamieniło się miejscami z mózgiem i mocno biło w głowie. Jednak z każdą sekundą coraz bardziej się uspokajało i na krótką chwilę w pokoju zapanowała kompletna cisza.
Słysząc głos Williama otworzyłam oczy i odwróciłam głowę w jego kierunku.
- Jestem z nas dumna - odpowiedziałam pół żartem, uśmiechając się lekko. Może gdybym miała w sobie więcej energii mój uśmiech byłby większy, ale nawet ten mniejszy wciąż był szczery. William nie wydawał się być tak samo zmęczony co ja i zaczęłam się zastanawiać ile demony mają w sobie energii. Czy ich pożądanie jest również większe od przeciętnego człowieka?
Ułożyłam się na boku twarzą do Williama, jednym ramieniem obejmując poduszkę na której leżałam. W oczy rzuciły mi się malinki, które na nim zostawiłam. Ciekawie to wyglądało zwłaszcza, że zrobiłam ich więcej niż zazwyczaj.
- Dobrze w nich wyglądasz. Nawet tobie pasują - skomentowałam wciąż się uśmiechając i palcem dotknęłam jedną na jego szyi. - Może odkryłam swój nowy talent? Nie gram na pianinie, nie potrafię malować, rzeźby też nie zrobię. Tylko muszę zdecydować, jak nazwać to arcydzieło...
Nagle uśmiech znikł i zacisnęłam usta. Gdy tylko wspomniałam o graniu tak nagle zrobiło mi się... przykro? Byłam zawiedziona sama sobą i wciąż boleśnie zła na Roberta. W końcu, kiedyś siadałam do pianina, gdy miałam gorszy dzień, a teraz? Odsunęłam dłoń z szyi Williama i zacisnęłam palce. Ułożyłam dłoń pod poduszką i skupiłam się ponownie na Williamie.
- Kto by się spodziewał, że największą atrakcję w Paryżu znajdziemy w tym pokoju? - zażartowałam zmieniając trochę temat.
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 9 Empty Re: Guardian Demon {28/06/23, 07:56 pm}

Guardian Demon - Page 9 3592964b9082a5ad6256ca19f0c6a7e6

Dove wyglądała na jeszcze bardziej zmęczoną niż wcześniej. Nie miałem z tego powodu żadnych wyrzutów sumienia, w końcu sama chciała tego tak samo jak ja. A w każdym razie niczemu się nie sprzeciwiała. Mimo wszystko i tak zaczęła się uśmiechać więc najwyraźniej zmęczenie nie było aż takie, jak mogło się wydawać.
Westchnąłem krótko, nie odpowiadając na mój "nowy" wygląd. Nie zamierzałem się nim chwalić dookoła, nawet jeżeli dzięki temu ten przeklęty Theodore miałby odczepić się od Dove. Przymknąłem oczy, gdy nawiedziła mnie jeszcze jedna myśl. Theodore, w przeciwieństwie do mnie, był bardziej… raczej mniej zaangażowany, co sprawiało, że wcale nie czułem się lepiej. Nauczył Dove palenia i ciągał po podejrzanych miejscach. To nie był jakiś specjalny grzech, za który szło się do piekła. W przeciwieństwie do tego, co robiłem ja.
Może gdyby chodziło tylko o to, nie przejmowałbym się aż tak bardzo. Tylko że to było kolejne, dość spore obciążenie jej duszy. Kobieta nigdy nie bywała całkowicie grzeczna. Zawsze jakiś grzeszek czaił się w pobliżu. Tu jakaś drobna kradzież, tam ubliżanie, nienawiść. No i ja. Chyba przede wszystkim to ja stałem się główną przyczyną tego wszystkiego. Lepiej dla niej byłoby, gdybym zniknął z jej życia. Uspokoiłaby się, ułożyła lepsze relacje z bratem, znalazła kogoś bardziej odpowiedniego. Na przykład takiego Theo. Aż mnie skręcało ze złości na tą myśl, a jeszcze bardziej przez to, że miała lepszą rację bytu.
Zwróciłem uwagę na przejmującą ciszę i brak dotyku Dove. Dopiero wtedy przeanalizowałem wypowiedziane do mnie słowa. Odwróciłem twarz w jej kierunku, marszcząc brwi. Ewidentnie w jednej chwili straciła cały swój nastrój.
Przekręciłem się na brzuch, po czym nakryłem nas cienką kołdrą i ułożyłem głowę na swoim ramieniu tak, by dobrze móc widzieć Dove.
- Co cię trapi? - spytałem w końcu. To nie było normalne, żeby tak nagle się zmieniła, nie mając żadnych powodów. W głowie za to miałem milion głupich komentarzy, ale darowałem je sobie. Chyba trzeba zacząć być trochę bardziej poważnym.
- Możesz mi powiedzieć o wszystkim, nawet jeżeli nie będę potrafił pomóc, to wysłucham.
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 9 Empty Re: Guardian Demon {28/06/23, 09:27 pm}

Dove Rachel Parker

Nie powinnam była cokolwiek wspominać na ten temat. Chciałam pożartować, utrzymać tą lekką atmosferę, ale nie przemyślałam do końca swoich słów zanim powiedziałam je na głos.
- Wiem, że wysłuchasz. Masz do tego świetne uszy - uśmiechnęłam się odrobinę, nie mając do końca sił na więcej. - Na prawdę chcesz teraz o tym rozmawiać? Jeszcze chwilę temu robiliśmy znacznie ciekawsze i przyjemniejsze rzeczy - po co marnować taką okazję na przyjemną noc?
Ale byłam pewna, że nawet jeżeli William zgodziłby się o tym teraz nie rozmawiać to mógłby prędzej czy później wrócić do tematu.
- Nie usiadłam do pianina od kiedy doktor Walsh musiał zabandażować moje palce. Mówił kilkakrotnie, że wszystko dobrze się zagoiło, ale mimo tego wciąż się boję zagrać. Boję się, a jednocześnie tęsknię za tym, ale co jeżeli nie potrafię grać, jak kiedyś? Co jeżeli za każdym razem, gdy usiądę do pianina będę słyszała głos Roberta, czuła jego dłoń na moich palcach? Wiem, że to głupie. Nie powinnam była o tym wspomnieć... Możemy zmienić temat? - zamilkłam na chwilę. Nie chciałam wracać całkowicie do tamtych wspomnień. Nie chciałam myśleć o moich koszmarach, które pokazywały alternatywną rzeczywistość, gdyby nie było Williama ze mną tamtego dnia.
Nie, nie będę teraz o tym myślała. Jestem teraz w zupełnie innym kraju, z Williamem, a przy nim byłam najbardziej szczęśliwa i bezpieczna. Przesunęłam się bliżej niego, obejmując lekko w pasie. Złożyłam krótki pocałunek na jego podbródku i odsunęłam się aby spojrzeć mu w oczy.
- Czy całkowicie zepsułam atmosferę?
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 9 Empty Re: Guardian Demon {30/06/23, 08:00 pm}

Guardian Demon - Page 9 3592964b9082a5ad6256ca19f0c6a7e6

Milczałem, po prostu przyglądając się Dove. Tak, właśnie teraz chciałem o tym porozmawiać, skoro właśnie teraz te myśli zaprzątały jej głowę. Moja mina musiała mówić sama za siebie, skoro Dove nie upierała się przy swoim i zaczęła mówić o swoich problemach.
Nie sądziłem, że ta sprawa mogłaby ją jeszcze tak męczyć. Uznałem ją za zamkniętą już dawno temu. Po co roztrząsać to dalej? Nie rozumiałem. Robert w końcu dostał nauczkę ode mnie. Widział w dodatku jak rozprawiam się z Walflowers, mógł mieć większą traumę niż Dove. Albo i nie, nie miałem pojęcia, gdyż od tamtego czasu nie pojawiał się publicznie. Zapewne tak jak Dove leczył rany. Tylko że ją wciąż nawiedzały już nie tylko nocne mary, ale teraz i za dnia. Niestety leczenie umysłów nie należało do puli moich umiejętności.
- Myślę, że nie przekonasz się dopóki nie sprawdzisz. Nie możesz cały czas żyć w strachu przed tym, co może być, ale wcale nie musi - uśmiechnąłem się lekko po jej krótkim pocałunku. Czasami Dove była taka bezbronna i naiwna. Aż ciężko uwierzyć, że to ta sama osoba, która potrafiła szantażować innych i wbijać im szpile w plecy.
- Wcale nie uważam, że zepsułaś atmosferę. Ale za to powinnaś spróbować zagrać. Jeśli boisz się, dobrze aby ktoś był z tobą w tym czasie. Mogę to być ja, chociaż nie polecam się, bo nie potrafię grać na pianinie. Może Sebastian? Jeśli poprosisz go o zagranie czegoś wspólnie, nie odmówi ci, a ty będziesz bezpieczniejsza - zaproponowałem. Kiedyś słyszałem powiedzenie, że czas leczy rany, co uznałem za głupstwo. Zupełnie się to nie sprawdzało, a w przypadku Dove mogłem śmiało powiedzieć, że jeżeli nie weźmie się ze swoim strachem "za bary", to przegra. I zacznie w niej rosnąć nienawiść. Jakby za mało miała problemów. Tego jednego akurat nie potrzebowała.
- Mogłaś wcześniej mi o tym powiedzieć. Nie możesz wiecznie rozpamiętywać tych złych wspomnień. Zwalcz je zanim przejmą nad tobą kontrolę i zaczną rządzić twoim życiem - nachyliłem się nieco w kierunku Dove, całując ją lekko w policzek.
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 9 Empty Re: Guardian Demon {03/07/23, 03:42 am}

Dove Rachel Parker

Zazwyczaj ciężko mi było przesunąć swoją dumę na bok i niechętnie zgadzałam się z William. Tym razem jednak jego słowa inaczej na mnie zadziałały. Sama nie potrafiłam tego wytłumaczyć. Wciąż się bałam sprawdzić czy straciłam swoje umiejętności i miłość do czegoś, co było dla mnie ważne. Wciąż czułam ból, gdy wspominałam tamten dzień. Ale słowa Williama przypomniały mi, że nie byłam w tym wszystkim sama. Z tymi uczuciami, z moimi obawami, z moim smutkiem.
- Masz rację - przytaknęłam lekko głową. Objęłam jego policzek dłonią patrząc mu w oczy. Serce ponownie zabiło mocniej, ale tylko na chwilę i zignorowałam to.
- Dziękuję - szepnęłam. - Za wszystko. Za twoje poświęcenie, dobroć i... - miłość? Mimo wszystkiego wciąż nie potrafiłam powiedzieć pewne słowa na głos. - ... i troskę. Wiem, nie jeden raz już tobie dziękowałam, ale jeszcze wiele razy to ode mnie usłyszysz. Wiesz, że marzyłam aby mieć kogoś takiego w swoim życiu? Nigdy nie sądziłam, że takie marzenia mogą się spełnić. - nagle pewna myśl wpadła mi do głowy.
- Czy ty masz jakieś marzenia? - nie widziałam powodu dlaczego nawet demon nie miałby mieć jakiś marzeń, więc byłam ciekawa jakie były Williama.
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 9 Empty Re: Guardian Demon {14/07/23, 07:45 pm}

Guardian Demon - Page 9 3592964b9082a5ad6256ca19f0c6a7e6

Delikatnie uniosłem brwi, kiedy Dove na chwilę się zawiesiła nim skończyła zdanie. "...i troskę"? Nieco śmiesznie to zabrzmiało w zestawieniu z jej następnymi słowami i rozmową, jaką odbyliśmy jakiś czas temu.
- Pamiętasz, że już kiedyś o tym rozmawialiśmy? Oboje wtedy zgodnie uznaliśmy, że nie nadaję się do tej roli. Nie wiem kogo ty miałaś wtedy na myśli, ale ja uważałem, że to inspektor będzie tą odpowiednią osobą - zaśmiałem się krótko na to wspomnienie. Wtedy wszystko zdawało się być takie łatwe. Kto to wszystko tak skomplikował? Zapewne gdyby nie Birmingham i koszmary Dove, nasze relacje wyglądałyby inaczej. Może wciąż nie byłyby zbyt przyjazne. A może połączyłby nas tylko seks. Kto wie. Przecież była jedyną kobietą w moim życiu. I wcale nie chodzi o uczucia, a po prostu o fakt, że nie miałem czasu na oglądanie się za innymi kobietami. A może to było tylko głupie zauroczenie z naszej strony?
- Marzenia - parsknąłem ni to z rozbawieniem, ni z ironią. Marzenia były głupie, ale nie odważyłbym się powiedzieć o tym Dove wprost. Zamiast tego narzuciłem na nas cienką kołdrę i ułożyłem się na brzuchu z rękami pod poduszką. Tak jak lubiłem.
- Chciałbym być twoim Vincentem. Mógłbym wszędzie z tobą chodzić i nie przejmować się żadnymi problemami. Życie jako kot jest takie przyjemne. Możesz robić co chcesz i kiedy chcesz. Głaskasz takiego, rozpieszczasz, drapiesz za uszkiem i miziasz po głowie, a w dodatku karmisz pysznościami. No i miałbym cię na oku przez cały czas - uśmiechnąłem się, wspominając tamte dobre dni. Raczej już nie wrócą, może tylko czasami i na krótko. Miałem wtedy o wiele więcej swobody niż obecnie.
Dove nie musiałem pytać o jej marzenia. Wiedziałem, czego chciała w życiu, nawet jeżeli nie przyznawała się do wszystkiego na głos. Czasem te głupsze pomysły musiałem wybijać jej z głowy, używając racjonalnych argumentów. Niestety z jakiegoś powodu nie byłem w stanie wybić jej najgłupszego, na co wpadła w całym swoim życiu: mnie.
Wtedy przyszło mi coś na myśl. Przekręciłem więc głowę, aby spojrzeć na kobietę zanim wypowiedziałem swoje myśli.
- Czy nie sądzisz czasem, że jesteśmy ze sobą nie z własnego wyboru i uczucia, a dlatego, że ktoś inny tak chciał? Albo dlatego, że niespecjalnie mieliśmy innych partnerów do wyboru? Czy to nie wygląda jak… przyzwyczajenie? Jakby to było z góry zaplanowane, a my nie mamy na to wpływu. Lub jeżeli jesteśmy sobą zauroczeni, a za miesiąc, rok lub pięć, wszystko wyparuje? - moje chłodne kalkulacje właśnie na to wskazywały. W końcu moim głównym celem nie jest związek, a zadanie narzucone przez Asmodeusza. Dove też nie była mną zainteresowana. Zwróciła na mnie większą uwagę, gdy zacząłem być bardziej natarczywy, co mogła uznać za błędną sugestię.
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 9 Empty Re: Guardian Demon {16/07/23, 03:42 am}

Dove Rachel Parker

Uśmiechnęłam się pod nosem na wspomnienie o Vincencie. Tęskniłam za nim. Byłam ciekawa czy on również. Ostatnio bliżej trzymał się Sebastiana, ale miałam nadzieję, że całkowicie o mnie nie zapomniał. Chciałam powiedzieć Williamowi, że jest wielu mężczyzn, którzy nic nie robię tylko są rozpieszczani jak koty, ale wiedziałam, że nie o tym miał na myśli. Jednocześnie zapamiętałam jego słowa. Może jednego dnia mogłabym podrapać go za uchem lub pomiziać po głowie. Ciekawe, jak by zareagował?
- Jakoś ciężko mi uwierzyć, że naprawdę uważasz aby George był lepszą opcją. Sam kiedyś powiedziałeś, ktoś taki jak on jedynie by mnie przytłaczał i kazał zrezygnować z moich planów - byłam pewna, że nie tego mi życzył. Powoli jednak zaczęłam go trochę lepiej rozumieć zwłaszcza, po jego pytaniach. Czy takie myśli go męczą?
- Hmm. Szczerze mówiąc nigdy nad tym się nie zastanawiałam - przyznałam, wtulając w siebie kołdrę i spoglądając w sufit. Nie odpowiedziałam od razu, chcąc dać mu szczerą odpowiedź zamiast byle czego. Czy było to prawdopodobne, że ktoś inny to wszystko zaplanował? Może? Wydaję mi się, że William mógłby wiedzieć coś więcej na ten temat niż ja. W końcu, nie wierzyłam w niebo, piekło i to wszystko inne do pewnego momentu. Dlatego na to było ciężko mi odpowiedzieć. William kiedyś wspominał, że nie może bezpośrednio wpłynąć na moje decyzje, więc uznałam, że podobnie tak jest ze wszystkimi demonami i innymi postaciami.
- Na dzień dzisiejszy wiem, że nigdy wcześniej nie czułam się tak komfortowo przy kimś innym, rozmowy nie idą tak płynnie, jak z tobą. Nie wiem czy to wszystko jest tymczasowe, ale mam przeczucie, że nie jest to coś prostego. W końcu, te tygodnie gdy siebie nie widzieliśmy było nam ciężko, prawda? Dlatego mam przeczucie, że nie jest to jedynie zauroczenie. Przynajmniej z mojej strony... - dodałam ostatnie zdanie zanim przemyślałam je do końca, ale było szczere.
- Wiesz, kiedyś czasami miałam głosik w głowie, który kazał mi kraść, kłamać. Przy tobie nic takiego nie ma. Nie ma głosu, który mi mówi „lubię go”. Po prostu to czuję - zacisnęłam usta czując nagle lekkie zażenowanie. Nie byłam najlepsza w wyznaniach czy rozmowach o głębszych uczuciach. Nie było to proste i czasami dobranie odpowiednich słów było trudne. Najchętniej schowałam bym się pod kołdrą, ale odważyłam się zrobić wręcz przeciwnie i spojrzałam w kierunku Williama. Bałam się co mogłabym ujrzeć w jego oczach i jego odpowiedzi na moje pytanie.
- Czy dla ciebie jest to zauroczenie? Czy chcesz to skończyć? - nie zmusiłabym go do niczego, chociaż gdyby powiedział, że jego uczucia nie są tak głębokie jak moje zabolałoby mnie to. Również byłabym mocno skołowana.
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 9 Empty Re: Guardian Demon {16/07/23, 01:02 pm}

Guardian Demon - Page 9 3592964b9082a5ad6256ca19f0c6a7e6

Czułem się bardzo niekomfortowo przy tej rozmowie. Źle zrobiłem, że ją w ogóle zacząłem. Teraz jednak zakończenie jej byłoby zaprzeczeniem wszystkiemu, co do tej pory robiłem i mówiłem Dove. Sytuacja była do tego bardzo… nieodpowiednia, delikatnie rzecz ujmując. Powiedzenie prawdy w tej chwili mogło tylko zranić Dove, a okłamywać jej też do końca nie chciałem.
Postanowiłem zatem przemilczeć niektóre rzeczy. Jak na przykład fakt, że wcale nie było mi tak źle bez Dove. Owszem, trochę tęskniłem za jej obecnością i może to uczucie by się wzmogło gdyby miało potrwać dłużej. Jednak byłem bardzo zajęty innymi sprawami, wolne chwile przeznaczałem na odpoczynek i nie w głowie było mi wzdychanie, rozmyślanie, wspominanie. Właściwie dobrze się bawiłem w klubach i kasynach. Miałem wrażenie jakby moje emocje faktycznie nieco ostygły. Nie rozumiałem, co miało na to taki wpływ. To, kim byłem? To, że przypomniałem sobie kim byłem wcześniej? Pozbawionym skrupułów i uczuć człowiekiem, który dbał tylko o własne interesy. Może to, że Dove zapomniała o mnie na długie tygodnie, kiedy jej najbardziej potrzebowałem? Choć było to już dawno za nami i nie rozpamiętywałem szczególnie tych dni, to w środku czułem, że nie do końca się z tym pogodziłem.
- Ten głosik był spowodowany znajomością z Walflowers. Pamiętaj, że twoje prawdziwe emocje to te, które czujesz sobą, a nie głosem w głowie. Jeśli jesteś zła, czujesz to w środku i masz chęć by kraść, krzywdzić bądź zabijać. Jeśli jesteś zła i słyszysz, że masz być dobra i jesteś przykładną osobą, to nie są to twoje prawdziwe odczucia. Wiele istot nie ma nic przeciwko manipulacji innymi. Z grubsza po to są stróże, by nikt cię nie zmanipulował - parsknąłem na koniec. Czy po to potrzebowali demonów, bo anioły dość kiepsko radziły sobie z tą kwestią? Czy potrzebowali mnie do tego konkretnego przypadku, aby sprawdzić różne opcje? Czułem, że zostaliśmy oboje wykorzystani.
- Dove, to, co nas połączyło nie jest dobre - powiedziałem. Sam miałem już zbyt duży mętlik w głowie, nie chciałem składać jej pustych obietnic, ale nie chciałem również krzywdzić Dove. Mimo wszystko wciąż bardzo mi na niej zależało.
- Oboje o tym wiemy. I oboje zepchnęliśmy tą wiedzę na bok. To nie zmienia jednak rzeczywistości. Gdybym miał ci odpowiedzieć jako twój stróż, zakończyłbym tą relację, poszedł do Asmodeusza i błagał o zmianę podopiecznego albo chociaż o powrót do starego stanu rzeczy. Gdybym miał jednak odpowiadać jako twój partner… cóż, to skomplikowane Dove. Wiem, że coś do ciebie czuję i chciałbym normalnie żyć. Może gdybym był tylko człowiekiem nie męczyłabyś się z tymi spojrzeniami, z nieprzychylnym Sebastianem, nie trzeba byłoby ukrywać tego związku. Może mógłbym ci się oświadczyć, a ty kiedyś byłabyś szczęśliwą mamą - odwróciłem głowę, by nie musieć spoglądać w oczy Dove, po czym ukryłem twarz w poduszce. - Ale to nie jest możliwe. Mamy się łudzić, że coś z tego będzie? Czy nadal żyć jak do tej pory? To nie jest zdrowe, szczególnie dla ciebie, dla twojej duszy. Nie umiem pogodzić bycia stróżem z byciem twoim partnerem. Partner nie powinien wciągać cię w dół, a stróż patrzeć bezczynnie. Nie możesz trafić do piekła, nie tylko dlatego, że takie mam zadanie. To miejsce okrutne i pełne bólu, nie dałabyś sobie rady, a ja przez wieki będę mieć świadomość, że to moja wina. A Asmodeusz będzie mi o tym przypominać każdego dnia - zacisnąłem palce na prześcieradle. Już sama myśl sprawiała, że przewracały się we mnie wnętrzności. Właściwie widziałem tylko jedno miejsce wyjście z tej sytuacji, które nie wymieniłem na głos.
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 9 Empty Re: Guardian Demon {16/07/23, 06:54 pm}

Dove Rachel Parker

William nie powiedział tego wprost, ale wiedziałam do czego dążył. I wcale mi się to nie podobało. Tak, wiedziałam, że nasz związek na dzień dzisiejszy był skomplikowany, ale zawsze miałam ziarenko nadziei, że znajdziemy jakieś rozwiązanie. Razem. Dlaczego on tego nie widział? Dlaczego nie próbował znaleźć odpowiedzi nawet gdy wydawała się być niemożliwa? Dlaczego nie chciał się postarać, tylko się poddał? Nawet nie spojrzał w moim kierunku, zapewne domyślił się mojej reakcji.
I może było lepiej, że odwrócił wzrok. Usiadłam, czując nadchodzące łzy i szybko je wytarłam. Nie chciałam aby widział mój smutek i złość. Nie chciałam jego litości lub czułych gestów.
- Jesteś tchórzem - powiedziałam pod wpływem złości i rozczarowania. Jak on mógł tak podejść do wszystkiego? Czy nie czuliśmy do siebie to samo? Wciąż mi na nim zależało, wciąż go kochałam nawet jeżeli teraz byłam wdzięczna sama sobie, że nigdy tego nie powiedziałam na głos. Już teraz czułam się, jak ostatnia idiotka, a gdybym wyznała mu miłość?
- A ja idiotką. Przez cały czas myślałam, że to co czuję do ciebie ty również czujesz do mnie. Myślałam, że gdy powiedziałeś, że mnie kochasz to było szczere i może było. Ale ja z miłości nie rezygnuję tak szybko. Nie mówię "kocham cię" i później wyrzucam te uczucia i słowa na bok jakby nic nie znaczyło, jakby nie miało żadnej wartości. Najwyraźniej tu się nie zgadzamy.
Poprawiłam swoją koszulę nocną i wstałam z łóżka. Nie potrafiłam sobie wyobrazić spędzić nocy w tym samym łóżku co on. Przynajmniej nie dzisiaj. Spojrzałam w jego kierunku, przez chwilę zastanawiając się, jak tu trafiliśmy. Jeszcze kilka minut temu inaczej to wyglądało. Kilka miesięcy temu wszystko było zupełnie inaczej.
- Nie mogę teraz z tobą o tym rozmawiać. Jestem zmęczona i to nie jest najlepsza pora na takie rzeczy. Ale jeżeli tak chcesz do tego podejść to zgoda. Śpij dobrze.
W prostej lini wyszłam z pokoju, przeszłam przez salon i zamknęłam za sobą drzwi do drugiej pustej sypialni.
"To nie jest możliwe". "Nie dałabyś sobie rady". Jasne. Zdenerwował mnie tym. Gdybym miała na sobie obuwie to bym kilka razy dała mu po głowie obcasem.
Przymknęłam na chwilę oczy, kilka razy biorąc głęboki wdech i wydech. Nieważne. Zamierzałam mu udowodnić, że istnieje rozwiązanie, że trzeba próbować je znaleźć, nawet gdy sytuacja może się wydawać fatalna. Tak samo, jak musiałam przejąć biznes rodzinny tą sprawę też wezmę we własne ręce.
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 9 Empty Re: Guardian Demon {16/07/23, 08:22 pm}

Guardian Demon - Page 9 3592964b9082a5ad6256ca19f0c6a7e6

Nie zgadzaliśmy się, to prawda. Dove nie wybiegała tak bardzo w przyszłość, nie przejmowała się tym, co może być, a wcale nie musi. Dla niej coś takiego jak piekło i niebo było niczym bajka opowiadana dla dzieci na dobranoc. Albo jak legenda. Niby jest prawdziwa, ale nie wydawała się być tak straszna jak w opowieściach.
Spodziewałem się smutku i żalu. Dziwnym byłoby, gdyby zareagowała spokojnie na moje słowa. Nie tłumaczyłem się, je próbowałem jej zatrzymać bądź przepraszać. Przyszło mi na myśl również parę złośliwości lecz po co dolewać oliwy do ognia? Ironizowanie z Dove byłoby głupim posunięciem. Pożegnałem ją więc milczeniem.
Przekręciłem się na bok, zakrywając kołdrą aż po czubek głowy. Dove uparcie wierzyła, że będzie jakieś rozwiązanie. Owszem, były, ale żadne nie było odpowiednie, satysfakcjonujące. Żadne zakończenie w mojej głowie nie było szczęśliwe. Życie to nie książki, gdzie dwoje zakochanych mimo trudności przetrwa razem długo i szczęśliwie. O nasze niepowodzenie mogłem winić tylko siebie, że w ogóle to zacząłem.
Tej nocy trudno było mi usnąć. A kiedy już mi się to udało, było jeszcze gorzej. To nie był żaden odpoczynek. Męczyłem się, znów miałem te dziwne sny bez obrazów, w ciemności. Dove? Czy tym razem moje własne? Wszystko mi się mieszało.
Wstałem przed świtem, gdy było jeszcze szaro. Nie słyszałem nic zza ściany, Dove zapewne wciąż spała zmęczona wczorajszym dniem. Dziś nie zamierzałem jej budzić bądź w inny sposób przeszkadzać. Zadowoliłem się zimną wodą do umycia i rześkim, porannym powietrzem. Dopiero gdy krzątanina się wzmogła, kiedy pracownicy hotelu byli już na pełnych obrotach, załatwiłem sobie do pokoju najnowsze wydanie miejscowej gazety, a także filiżankę kawy, tak lubianej tu na śniadanie. Podobno wypełniała energią od pierwszego łyku. Cóż… jakoś tego nie czułem, gdy powoli ją popijałem w pokoju Dove na balkonie.
Próbowałem skupić myśli na czytanym tekście, jednocześnie obmyślając jakiś plan działania. Nie chciałem odchodzić bez słowa pożegnania… ale również nie chciałem się żegnać z Dove. Może rzeczywiście trochę jej nie doceniłem i miała jakiś przyzwoity plan w zanadrzu? Musieliśmy jeszcze porozmawiać zanim zdecyduję ostatecznie odejść.
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 9 Empty Re: Guardian Demon {16/07/23, 09:11 pm}

Dove Rachel Parker

Nie zasnęłam od razu. Może to było przez emocje lub moje własne myśli. Łóżko było znacznie zimniejsze, ale jednocześnie wszystko było świeżo wyprane i chyba było trochę większe od łóżka w pokoju, które sobie na początku wybrałam.
Nie byłam pewna kiedy zasnęłam i jak długo. Gdy otworzyłam oczy słońce już świeciło jasno. Wtedy najbardziej poczułam brak Williama obok. Przez te kilka tygodni, gdy jeszcze był w Londynie lub nawet, gdy wyjechaliśmy z Londynu ze Sebastianem, te pierwsze wieczory i poranki były męczarnią. Czegoś mi brakowało i doskonale wiedziałam co. Mimo tego wiedziałam, że to uczucie jest tymczasowe. Teraz nie byłam tego pewna. Dopóki nie dokończę swojego planu wątpię, że William zmieni zdanie i będzie chciał aby było, jak kiedyś.
Wstałam i wyszłam z pokoju zastanawiając się co dzisiaj ze sobą zrobić. Nie miałam żadnych planów, nie zamierzałam dalej oprowadzać Williama po Paryżu. Wciąż byłam na niego zdenerwowana. W sumie, nie wiedziałam jak do końca podejść do takiej nagłej zmiany pomiędzy nami. Wiedziałam, że potrzebowałam czasu aby ochłonąć. Po za tym, wciąż nie zamierzałam go do niczego zmuszać. Jeżeli dzisiaj dalej myślał, że to co jest pomiędzy nami nie jest warte starań aby znaleźć rozwiązanie... Cóż, trochę mi zajmie aby mu całkowicie wybaczyć, ale wieczność to sporo czasu. Jakoś dam radę.
Gdy weszłam do pokoju łóżko było puste. Dopiero po chwili zauważyłam go na balkonie. Wyglądał, jak zwyczajny człowiek. Nie wyróżniał się na pierwszy rzut oka. A jednak rzeczywistość była inna. Zawahałam się na chwilę zanim podeszłam bliżej i stanęłam przy wejściu na balkon.
Spojrzałam na widok, gdzie ogród pięknie kwitł, w tle były piękne budynki, a samo miasto powoli się budziło.
- Paryż nam chyba nie służy - mruknęłam na przywitanie. Jakby na to nie spojrzeć, William był tu tylko dwa dni, a nie mieliśmy ani chwili spokoju. Te lżejsze chwile trwały za krótko, a sama wycieczka bardziej mnie męczyła emocjonalnie niż kierowanie biznesem.
Po chwili namysłu usiadłam na wolnym krześle.
- Wspomniałeś, że może ktoś inny to wszystko zaplanował - przypomniałam sobie jego słowa z zeszłej nocy. - Miałeś na myśli Boga? Po co miałby planować takie rzeczy? Czy raczej szatan zrobił sobie z nas marionetki? - jakoś nie potrafiłam sobie tego wyobrazić, ale nie mogłam wykluczyć takiej opcji.
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 9 Empty Re: Guardian Demon {16/07/23, 10:09 pm}

Guardian Demon - Page 9 3592964b9082a5ad6256ca19f0c6a7e6

Musiałem w pewnym momencie przysnąć nad gazetą, gdyż wzdrygnąłem się słysząc trzaśnięcie drzwiami. Uznałem, że Dove przyszła po jakieś swoje rzeczy. W końcu w tym pokoju miała wszystkie swoje ubrania. Dlatego nie zwróciłem na to większej uwagi, bardziej zajęty ziewaniem.
Dopiero słysząc bliżej kroki, a następnie słowa, wziąłem w dłoń filiżankę z zimną już kawą. Chwilę temu była jeszcze niemal gorąca. Moja drzemka trwała trochę dłużej niż sądziłem, skoro tak się stało.
- Tobie się przysłużył. Zanim przyjechałem - uściśliłem, mając w pamięci radosny uśmiech Dove, jej chęci na droczenie się ze mną oraz wspólne zwiedzanie i poznawanie jej znajomych.
- Bóg tego nie zrobił, bo jest… no, Bogiem. Podstępy to nie jego działka - mruknąłem, wystawiając twarz do słońca. W piekle nie było słońca, korzystałem więc z niego tak długo, jak mogłem. A może to pozostałości po kocie. Czasem te nawyki ujawniały się w najmniej oczekiwanym momencie.
- Lucyfer raczej też ma większe sprawy na głowie niż zajmowanie się jakimś podrzędnym demonkiem i ludzką dziewczyną. Jeśli miałbym kogoś wskazać, byłby to Asmodeusz i Gabriel - westchnąłem, przywołując w pamięci dzień, gdy zadecydowano o mojej nowej pracy. A raczej postawiono mnie przed faktem dokonanym.
- Asmodeusz we wszystko mnie wprowadzał od początku. Jest też prawą ręką władcy, nie zdziwiłoby mnie, gdyby miał na wszystko pozwolenie - albo i nie, on tego nie potrzebował. Właściwie nigdy nie słyszałem o sytuacji, w której ktoś mu czegoś zabraniał. - Od Gabriela dostałem pieczęć i pozwolenie na wyjście do świata ludzi. Czy ktoś jeszcze był w to zamieszany, nie wiem. Może mają jakiś plan B, gdyby ten pierwszy nie wypalił i teraz go realizują? - otworzyłem oczy, by móc spojrzeć na Dove. Wyglądała trochę lepiej niż wczoraj. Chyba zdecydowanie ten Paryż dobrze na nią wpływał. Zdawała się rozkwitać, niczym ten kwiat w doniczce, który stał przy naszym stoliku. Jej cera nabrała większego blasku, figura nieco bardziej się zaokrągliła. Nie uważałem, że za dużo przytyła i widać było te kilogramy. W porównaniu z Dove, którą spotkałem po śmierci pożeraczy, ta była w dużo lepszej kondycji. Na jej twarzy gościł jednak wyraz niezadowolenia i złości.
- A może sami byliśmy zbyt naiwni i zaplątaliśmy się za bardzo, szukając teraz kogoś winnego? - powiedziałem gorzko, biorąc łyk równie gorzkiej kawy.
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 9 Empty Re: Guardian Demon {16/07/23, 11:14 pm}

Dove Rachel Parker

Ugryzłam się w język zanim cokolwiek powiedziałam. Wczoraj nie chciałam kontynuować rozmowy aby nie powiedzieć za wiele pod wpływem emocji. Nie chciałabym powiedzieć coś czego bym żałowała. Teraz tym bardziej nie powinnam pozwolić aby moje emocje mną kierowały. Zwłaszcza, jeżeli jest prawdopodobieństwo, że ktoś nimi manipuluje czego wciąż nie jestem pewna nawet po wytłumaczeniu Williama.
Asmodeusz. Nie lubiłam go, ale z drugiej strony sam fakt, że William o nim wspomniał potwierdził pewną część mojego planu. Brałam pod uwagę aby jakoś się z nim skontaktować i dowiedzieć się wszystkiego na temat piekła, demonów i czego tam jeszcze. Jeżeli on to wszystko zaplanował to w takim razie byłby dokładnie odpowiednią osobę, do której powinnam się zwrócić. Tylko dlaczego Asmodeusz i Gabriel mieliby mieszać swoje place w naszej sprawie?
- Raczej ty szukasz kogoś winnego - odpowiedziałam. W końcu, nie miałam żadnego problemu z naszymi relacjami dopóki William nie zaczął tematu. - Chociaż muszę przyznać, że to niesprawiedliwe. Ty miałeś już jakieś doświadczenie, miałeś żonę, może kogoś jeszcze przed tym. Ty byłeś moim pierwszym partnerem i twoje wczorajsze słowa mnie zraniły. Do tego tak nagle? Kiedy jeszcze kilka minut przed tym mnie całowałeś, dotykałeś... - zamilkłam na chwilę czując powracający gniew. Nie chciałam podnosić głosu, wolałam aby ta rozmowa nie zakończyła się krzykami. Dałam sobie minutę aby się uspokoić i wziąć głębszy wdech.
- Po prostu nie rozumiem - zaczęłam spokojniejszym tonem. - Dlaczego teraz? Gdy wróciłam do Londynu po ataku Wallflower chciałeś abyśmy wrócili do "tego", cokolwiek "to" jest między nami. Gdy cię pocałowałam w Birmingham też nie byłeś nic przeciwko temu. Gdy zaprosiłam cię do swojej sypialni lub do wspólnej kąpieli wtedy również nie było problemu. Nawet w pewnym momencie zapytałeś czy chciałabym z tobą zamieszkać. Więc co się zmieniło? Jestem skołowana.
Coś musiało się zmienić. Czy to było po wizycie Asmodeusza? Czy coś się wydarzyło przez te kilka tygodni, gdy ja byłam w Paryżu, a on w Londynie? Chciałam aby mi to wyjaśnił, abyśmy mogli razem znaleźć jakieś rozwiązanie.
Skrzyżowałam ramiona i odwróciłam wzrok z ogrodu i miasta aby spojrzeć na twarz Williama.
- Wspomniałeś, że może nie mieliśmy innych opcji, że może jesteśmy razem z przyzwyczajenia. Prawda jest taka, że gdybym chciała to byłabym teraz zaręczona z inspektorem. Ty również miałeś opcje. Na przykład ta dama z Birmingham, która podobno chciała spędzić z tobą noc, a ty jej odmówiłeś. Więc nie, nie myślę, że to z przyzwyczajenia lub braku opcji. Mogę być szczera? Myślę, że coś cię przestraszyło i szukasz wymówki.
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 9 Empty Re: Guardian Demon {17/07/23, 04:48 pm}

Guardian Demon - Page 9 3592964b9082a5ad6256ca19f0c6a7e6

- Masz rację, nie powinienem robić tego wszystkiego - przyznałem po chwili namysłu, kiedy między nami zaległa cisza. Tylko ranne ptaki śpiewały i owady brzęczały gdzieś w pobliżu. Dove najwyraźniej oczekiwała dłuższej odpowiedzi, jakby rzeczywiście kryło się za tym coś więcej. Nic się nie zmieniło, po prostu… chyba wraz ze wspomnieniami z czasem wrócił mi zdrowy rozsądek. Śmieszne, że jako człowiek myślałem bardziej racjonalnie niż jako demon.
- Nie powinienem mieszać ci w głowie. Nie powinienem odwzajemniać twoich gestów. Nie powinienem kierować się uczuciami. Zdaje się, że jestem jeszcze gorszy niż mój poprzednik - przyznałem w końcu spokojnie. Tak, teraz byłem w stanie powiedzieć o tym głośno, choć wcześniej zapewne bym się do tego nie przyznał. Może anioły i demony miały ten sam problem po śmierci. Widząc zirytowany wyraz twarzy u Dove zrozumiałem, że powinienem powiedzieć jej coś więcej. Z jakiegoś powodu wyczuwała większość moich kłamstw, dlatego zamierzałem być z nią szczery, nawet jeżeli miałoby to ją zranić.
- Nie powiem, że rozmyślałem o tym, o nas, przed przyjazdem tutaj, bo tak nie było. Ale myślę, że demony są po prostu głupie. Większość - wziąłem do ust wykałaczkę, którą rano zabrałem z hotelowego baru, pogryzając ją. Przeniosłem wzrok na oczy Dove, wpatrując się w ich intensywną zieleń. Były naprawdę piękne.
- Kiedy trafiasz do piekła i jakimś cudem masz ten zaszczyt, aby stać się demonem, pierwsze co robią, to czyszczą twoją pamięć. Wszystkie wspomnienia, te najbliższe twemu sercu, te których nienawidzisz, te które kochasz i pielęgnujesz przez całe życie - nie odrywałem spojrzenia od oczu Dove. Wczoraj to zrobiłem, nie potrafiąc zdobyć się na tą rozmowę. Pewnie miała trochę racji nazywając mnie tchórzem, ale nie w sposób, o którym mówiła. - Po to, żeby się nie pozabijać, jak i również po to, aby mieć nad nimi większą kontrolę. Nad demonem, który nie ma własnej woli i nie pamięta nic oprócz tego, co jest tu i teraz, łatwo zapanować. Trzymają się ścisłych wytycznych. Znają tylko to, co złe, potrafią to, co pamięta ich ciało. Jak torturować, jak zabijać, jak zmiażdżyć twoją psychikę. Taki właśnie byłem jeszcze kiedy cię poznałem. Potem zacząłem sobie przypominać. Dzień, w którym kazałaś mi iść zebrać kwiaty do wazonu był dniem, w którym przypomniałem sobie, że miałem żonę. Walflower, gdy nas zaatakowali, zburzyła wszelkie pozostałe bariery, jakie blokowały mój umysł. Byłem naiwny, kiedy po tych zdarzeniach myślałem, że coś uda się stworzyć między nami - w pierwszym odruchu chciałem sięgnąć po dłoń Dove lecz zrezygnowałem z tego w połowie gestu.
- Ludzie są okrutni, wyrachowani, są też mili i troskliwi. Posiadają bystre umysły i są w stanie zrobić o wiele więcej niż jakiś tam demon. Sądzę, że jest zbyt wielka przepaść między Alastorem czyli demonem, którym byłem, a Williamem, człowiekiem którym… również byłem i od niedawna posiadam jego wspomnienia. Pozwoliłem sobie na okazanie uczuć wobec ciebie, co w konsekwencji doprowadziło nas do tej przykrej sytuacji. Nie chcę robić ci złudnych nadziei na jakąś wspólną przyszłość. Może jest jakieś rozwiązanie, ale co się stanie, gdy znajdziemy je zbyt późno? Gdy będzie za późno dla ciebie? Dlatego chcę zakończyć to, dopóki masz szansę na szczęście, którego ja nie jestem w stanie ci dać. Myślisz, że nie widziałem jak patrzyłaś na Dianę i Garniera? Na tamtą parę w restauracji wczorajszego wieczoru? Byłaś smutna. Smutna i zazdrosna. Bo nie pójdziemy razem do ołtarza, nie będziemy mieć razem dzieci, a to jest coś, na czym bardzo ci zależy. Nie krzywdź siebie dłużej i pozwól, by nasza relacja pozostała doświadczeniem, a nie smutnym wspomnieniem - zakończyłem, dopijając kawę.
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 9 Empty Re: Guardian Demon {17/07/23, 05:59 pm}

Dove Rachel Parker

Co się stanie, gdy znajdziemy je zbyt późno?Ale co jeżeli je znajdziemy i nie będzie za późno? Nie uważałam siebie za bardzo optymistyczną osobę, ale zdecydowanie potrafiłam być uparta i zdeterminowana. Odpowiedź zawsze się znajdzie, trzeba tylko ją znaleźć w odpowiednich miejscach. Tak, jak tata mnie tego nauczył. Obawy rodzą się z niewiedzy. Lekarstwem na to jest szukanie odpowiedzi i rozwiązań, gdzie nikt inny jeszcze nie szukał.
Miałam przeczucie, że nie zmienię zdania Williama, że będę musiała je odnaleźć sama, dlatego nie zamierzałam się kłócić. Może taka dłuższa przerwa nawet mu pomoże zrozumieć, że był w błędzie. Przerwa również dałaby mi więcej czasu aby lepiej przemyśleć swój plan. Nie jest to nic prostego być w dosyć skomplikowanym związku, nadzorować remont hotelu i planować zemstę, która również pomoże zagwarantować miejsce w piekle. Nie wiedziałam w jaki sposób wybierają duszę aby zostać demonem, ale tym szczegółem będę się przejmować później.
-  Dziękuję za twoją szczerość - odwróciłam wzrok po dłuższej chwili. Nie byłam świadoma, że aż tak różniły się nasze myśli. Może nasze rozmowy lub czułości były podobne, a jednak to co działo się w głowie... Zabolało mnie to. W pewnym sensie poczułam się zdradzona. Nadzieja jednak pozwoliła mi odsunąć ten ból na bok.
Wstałam, gotowa aby wrócić do środka i przebrać. Wcześniej chciałam spędzić cały dzień w łóżku, ale raczej teraz lepiej było abym nie spędziła za wiele czasu w pokoju. Zatrzymałam się i spojrzałam ponownie w kierunku Williama. Została jeszcze jedna kwestia, która mnie zastanawiała.
- Czy teraz znikniesz? - zapytałam. - W sensie, czy wciąż będziesz Williamem i będę ciebie widzieć w Londynie? Czy wrócisz do bycia Alastorem? - rozumiałam, że wciąż był moim stróżem co utrudniało mi kilka rzeczy w pewnych aspektach. Musiałam być ostrożna. Domyślałam się, że bywały momenty, gdy William nie miał mnie na oku cały czas. Przez jakiś czas był w Klubie Dżentelmenów, pracuje w kwiaciarni i kto wie co jeszcze robił, gdy nie było mnie w Londynie.
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 9 Empty Re: Guardian Demon {17/07/23, 06:49 pm}

Guardian Demon - Page 9 3592964b9082a5ad6256ca19f0c6a7e6

Zmrużyłem lekko oczy, przyglądając się kolejnych ruchom Dove. Wydawała się być bardziej opanowana niż bywała zazwyczaj w takich sytuacjach. To do niej nie było podobne. Ten spokój i tak szybkie pogodzenie się z moimi słowami. Trudno było mi uznać, czy robiła to specjalnie, aby mnie sprowokować, czy planowała coś na boku. Dokładnie to miałem na myśli, gdy mówiłem o wyższości ludzi nad demonami.
- Nie zniknę teraz - przeciągnąłem się, rozciągając zastałe kości. Niezbyt dobrze dziś spałem, o czym zdawało się mówić całe moje ciało.
- Po powrocie do Londynu wymyślę jakąś bajeczkę o chorej babce za oceanem i zniknę. Nie wiem jak długo potrwa znalezienie ci nowego stróża więc sądzę, że przez parę dni jeszcze nim pozostanę. Akurat wystarczająco na odejście z kwiaciarni i sprzedanie mieszkania. Nikt nie pozwoli mi pozostać więc nie spotkasz ani Williama, ani Alastora - skłamałem gładko, zachowując cały czas ten sam wyraz twarzy. Jakoś nie czułem, by zdradzanie moich prawdziwych zamiarów było dobrym pomysłem. Żal było mi opuszczać to miejsce. Żal było mi zostawiać Dove, nawet jeżeli miała się nigdy o tym nie dowiedzieć. I żal było mi też mieszkania, przy którym urobiłem się po łokcie, kładąc te przeklęte kafelki w łazience i na balkonie. W środku nawet trochę się ucieszyłem, że Dove nie wiedziała, gdzie znajdowało się moje nowe mieszkanie, dzięki czemu łatwiej będzie mi podtrzymać to kłamstwo.
- Poza tym… - odwróciłem się na krześle bardziej przodem do Dove. Słońce świeciło mi w plecy, dzięki czemu dobrze ją widziałem. Uśmiechnąłem się lekko.
- Może tego nie pamiętasz, ale mam całkiem niezłe miejsca na Giselle. Mimo wszystko chciałbym też pójść z tobą do tej lodziarni i na azjatyckie przekąski przy moście. Ale to może jak będziesz mieć ochotę na wyjście. Nie zamierzam zmuszać cię do przebywania ze mną jeśli teraz sobie tego nie życzysz - powiedziałem, odwracając się z powrotem w stronę ogrodów. - Przecież możemy spędzić ten czas jako przyjaciele, nie kochankowie - westchnąłem, gdyż zdałem sobie sprawę, że ta opcja najbardziej by nam odpowiadała. Gdyby tylko Dove zechciała zmienić nieco naszą znajomość byłoby mi lżej odchodzić.
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 9 Empty Re: Guardian Demon {17/07/23, 10:26 pm}

Dove Rachel Parker

Jedynie przytaknęłam, gdy zrozumiałam jak będzie tymczasowo wyglądać nasza przyszłość. Zmartwiło mnie trochę to, że będę miała nowego stróża. Wątpię, że nagle pojawią się przede mną i ogłoszą swoją nową rolę jako stróża. Będzie to inna para oczu, która będzie mnie obserwować i nawet nie będę wiedziała dokładnie kiedy się pojawią.
Uniosłam brew, gdy wspomniał o naszych poprzednich planach. Jego uśmiech i lekkość z jaką podszedł mnie zabolała i zdenerwowała. Naprawdę oczekiwał, że będziemy wspólnie spędzać czas jakby nigdy nic? Że zapomnę, jak teraz strasznie utrudnił mi życie, nie chcąc razem znaleźć rozwiązanie z naszej skomplikowanej sytuacji? Że moja złość i rozczarowanie nagle zniknęło? Oczywiście, że byłam zła i zawiedziona. Nie byłam pewna, czy teraz chciałam spędzić z nim czas jakby nigdy nic. Z drugiej strony, może mogłabym jakoś to wykorzystać na swoją korzyść? Może wtedy inaczej zacząłby podchodzić do naszych relacji? Sama nie wiedziałam czy lepiej wyszłoby gdybym go całkowicie odsunęła od siebie czy również udawała, że nic się nie zmieniło.
- Może będę miała - mruknęłam. Nie miałam nic więcej do powiedzenia, przynajmniej nie w tej chwili. Potrzebowałam czasu aby wszystko przemyśleć i zdecydowanie kolejny krok. Wyszłam z balkonu, wybrałam suknię i poszłam do łazienki się przebrać.
Nie wiedziałam co powinnam zrobić. Nie mogłam jeszcze całkowicie zrozumieć, jak nagle pewne rzeczy się zmieniły. W głowie i w sercu miałam bałagan. Jedynie czego pragnęłam to zawsze czuć to szczęście, lekkość, tą beztroskę, którą czułam przy Williamie. Zasmakowałam tego szczęścia i nie potrafiłam z niego zrezygnować. William uważa, że znajdę to co potrzebuję z kimś innym, ale skąd on może o tym wiedzieć? Wątpię, że Bóg szepnął mu do ucha wizję przyszłości.
Zakryłam twarz dłońmi. Byłam zmęczona, skołowana, nie rozumiałam dlaczego to wszystko musiało być tak skomplikowane. Nagle zatęskniłam za Londynem. Za domem, gdzie czułam się najbardziej sobą. Za Sebastianem, który mnie denerwował na swój sposób, ale wiedziałam, że nigdy mnie nie zostawi samej. Za Anną i jej gotowaniem. Za Vincentem.
Wyszłam z łazienki przebrana i wciąż niepewna swojej decyzji, ale najbardziej mi pasowała z nich wszystkich.
- Chcę wrócić do Londynu - powiedziałam Williamowi. - Przyjechałam do Paryża aby odpocząć i szczerze mówiąc nie znalazłam tutaj tego czego szukałam. Jeżeli chcesz wciąż razem wracać może uda się zamienić bilety na bliższą datę. Jeżeli nie, możesz zrobić z nimi co chcesz. W końcu, dopiero co tutaj przyjechałeś. Jestem pewna, że znajdziesz sobie inne towarzystwo aby zwiedzić resztę miasta, ale ja... Tęsknię za domem.
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 9 Empty Re: Guardian Demon {17/07/23, 11:16 pm}

Guardian Demon - Page 9 3592964b9082a5ad6256ca19f0c6a7e6

"Może" w ustach Dove i z miną, jaką to wypowiedziała, nie brzmiało na pozytywne rozpatrzenie mojej propozycji. Dlatego nie nastawiałem się na zbyt wiele. Myślałem, że może będzie wolała spędzić ten czas z Theodore i jego przyjaciółmi. Nie miałbym o to do niej pretensji. W końcu nasze drogi zaczynały się rozchodzić, mogła mieć do mnie żal. W sumie gdyby tak było i gdyby sobie odpuściła, uznałbym to za całkiem dobre zakończenie.
Bawiąc się wykałaczką nie sądziłem, że przy okazji mogą to być moje ostatnie chwile spędzone w Paryżu. Dove początkowo miała spędzić tu jeszcze trzy tygodnie, dlatego jej decyzja tak mnie zaskoczyła. Nie wierzyłem ani trochę w jej słowa. Przecież jeszcze wczoraj chciała zwiedzić tak wiele, nic nie mówiła o zmęczeniu Paryżem ani chęci powrotu do domu. To było aż zbyt oczywiste, że miało to związek ze mną i ostatnią decyzją. Nie rozumiałem, co nią kierowało i dlaczego tak postanowiła, ale nie zamierzałem z nią o tym dyskutować.
- Jasne. Kiedy chcesz wracać? - zapytałem, gdy już przetrawiłem tą informację i byłem pewien, że nie zabrzmię jak idiota.
- Możemy pojechać do portu i zobaczyć, co da się zrobić - wątpiłem jednak, że uda nam się przełożyć ten luksusowy rejs. To raczej nie są rzeczy, które każdy sprzedawca ma w zapasie, gdyby komuś jednak coś się odwidziało. Co najwyżej wymienić na jakiś podrzędny i to raczej bez zwrotu różnicy w cenie.
Czułem się mimo wszystko rozczarowany. Starałem się tego po sobie nie pokazywać, zajęty spoglądaniem na ogrody po raz kolejny. Patrzyłem na nie, ale jednocześnie jakbym ich nie widział, próbując ułożyć swoje myśli.
- Czy może mam się już pakować i chcesz wracać pierwszym lepszym statkiem do domu?
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 9 Empty Re: Guardian Demon {18/07/23, 04:24 am}

Dove Rachel Parker

Kiedy chcę wracać? Nie znałam swoich opcji, nie mogłam powiedzieć "teraz, w tej chwili". Było to mało prawdopodobne. Nie zamierzałam od razu się spakować i iść z torbami do portu aby usłyszeć, że dzisiaj nigdzie nie popłynę i wracać z tym wszystkim z powrotem do hotelu. Po za tym, na prawdę chciał ze mną tak szybko wracać? Może nie miał za bardzo wyboru. Albo jako demon zawsze może wrócić do Paryża kiedy zechce. Wciąż nie wiedziałam, jak to wszystko działa, co potrafią i czego nie.
- Może się okazać, że pierwszy lepszy statek to tak naprawdę łódka rybacka - odpowiedziałam bez większego humoru. - Możemy iść zapytać się czy jest coś jutro, może pojutrze. Będę miała czas na małe zakupy aby kupić prezenty - czego nie planowałam robić przez najbliższy czas, ale obiecałam Annie perfumy francuskie, a Sebastianowi butelkę wina. Sobie również chciałam kupić kilka prezentów. Może takie zakupy poprawią mi trochę humor.
Było jeszcze wiele rzeczy, które chciałabym zrobić w Paryżu, ale bardziej pragnęłam być ze swoją rodziną. Było to dla mnie coś nowego, bo nigdy nie brakowało mi domu. Kocham brata i Annę, ale nie tęskniłam za ich obecnością tak, jak teraz. Może po prostu boję się ich również stracić, nawet jeżeli brak William będzie tymczasowy. Sam fakt, że nie wiedziałam dokładnie ile czasu minie mnie smuciło. Zaczęłam się zastanawiać czy udałoby nam się znaleźć artystę w parku, który namalowałby mały obraz. Czy William teraz zgodziłby się na to? Czy na pewno tego chciałam, taką pamiątkę?
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 9 Empty Re: Guardian Demon {24/07/23, 10:43 pm}

Guardian Demon - Page 9 3592964b9082a5ad6256ca19f0c6a7e6

Kiwnąłem głową, nie wtrącając nic więcej na temat powrotu. Siłą przecież nie mogłem jej zatrzymać. Mogłem sobie chcieć zostać. W odpowiedzi pewnie by rzuciła, abym został, bo ona sama da sobie świetnie radę. Nie wątpiłem, jedynie obawiałem się jakich głupot przy okazji nawyczynia, lub też jakich nieodpowiednich ludzi mogła spotkać. Szczególnie po wczorajszej rozmowie mogła chcieć zrobić coś zwyczajnie po złości. Cała Dove. Nigdy nie wiedziałem, czego się po niej spodziewać.
- Dobrze, ale i tak czeka nas mała podróż. Chodźmy więc najpierw na śniadanie - zaproponowałem. Wątpiłem, aby kobieta chciała zjeść coś na miejsce. Z resztą, mnie również przeszła ochota na wspólne wyjścia. Dove jasno się zadeklarowała, nic bym i tak na tym nie zdziałał. Trochę szkoda mi było, że nie chciała pozostać mimo wszystko na poziomie przyjaciółki, dopóki nasze drogi całkiem się nie rozejdą.
- Przebierz się, poczekam na ciebie w restauracji - powiedziałem, po czym wyszedłem z pokoju, aby dać jej więcej prywatności. Jej ubrania wciąż znajdowały się w tej sypialni, nie zamierzałem więc jej przeszkadzać. Może gdyby sprawy miały się inaczej…
Nieważne już z resztą. Pokręciłem głową, odganiając od siebie wszystkie te myśli. Teraz nie miały już znaczenia. Dove nie chciała słuchać moich argumentów, a ja nie chciałem za wszelką cenę trwać u jej boku, bo to ją zwyczajnie niszczyło. Miło było, ale się skończyło. Szkoda, że tak późno.
Jak na porę śniadaniową było dosyć późno i niewiele osób kręciło się już po restauracji. Obsługa sprzątała stoliki, słychać było ostatnie rozmowy. Po wnętrzu roznosił się zapach słodkich rogalików, dżemu, kawy. Głównie kawy. Właściwie to nabrałem na nią ochoty po raz kolejny tego ranka. I trochę jajecznicy, gdyż te słodkości wcale do mnie nie przemawiały. Szczególnie na początek dnia. Ciekawiło mnie, czy Dove zechce dołączyć, czy będzie wolała pominąć śniadanie. W swoim zamyśleniu wpatrywałem się w starszą kobietę, która samotnie popijała coś z filiżanki i czytała gazetę. Mimo swego wieku wyglądała bardzo elegancko w garsonce i delikatnie upiętymi koczku. Zastanawiałem się, dlaczego była tutaj sama.
- W czymś mogę pomóc? - usłyszałem jej delikatny głos, gdy błękitne oczy utkwiła we mnie. Jak na wiekową kobietę miała przyjemny głos, choć jakoś nie potrafiłem jej skomplementować. Może dlatego, że głupio się czułem przyłapany na takim bezpośrednim gapiostwie.
- Nie, przepraszam - odpowiedziałem jedynie, wbijając wzrok w swoją niemal pełną filiżankę. Przetarłem twarz dłońmi, nieco zdezorientowany swoimi ostatnimi wpadkami. Przestałem być ostrożny.
Sponsored content
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 9 Empty Re: Guardian Demon {}

Powrót do góry
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach