Maybe I Belong Among The Stars?Zmącona tafla jeziora sprawiła, że zamrugałeś wytrącony z rozmyślań. Podnosząc spojrzenie na rozgwieżdżone niebo nad Twoją głową uśmiechasz się lekko do siebie, wreszcie wróciłeś do domu. Bierzesz głęboki wdech, czujesz zapach świeżej trawy, kwitnących kwiatów. Do uszu dochodzi Cię szum nocnego życia: gdzieś w krzakach spłoszyły się myszy, koniki polne zagrały w rytm ucieczki. Poprawiasz sobie plecak na ramieniu, chowasz dłonie do kieszeni, powiew wieczornego wiatru rozwiał Ci kosmyki włosów. Jak dobrze wreszcie poczuć tą swobodę! W umyśle już kotłuje Ci się pomysł na nową przygodę. Co tym razem Cię spotka? Gdzie tym razem dojdziesz? To miejsce nigdy Cię nie przestaje zaskakiwać chociaż masz wrażenie, że znasz tu już każdy kąt. Zawsze zjawia się ktoś nowy, wnosi coś niesamowitego w Twoje życie, a Twoja Gwiazda coraz mocniej błyszczy tam na górze. Jest was coraz więcej. Świeć więc pełnią swojego blasku!
Zapraszamy do uczestnictwa na forum zrzeszającym wszystkich autorów i autorki zainteresowane wszystkimi gatunkami, rozwojem i kreowaniem nowych rzeczywistości! Długie czy krótkie posty! Pojawiające się codziennie bądź raz w miesiącu! Poszukiwacze towarzystwa, tej jednej osoby, po prostu odbiorców! Wszyscy możecie znaleźć coś dla siebie w naszym City of Stars!
01/01

Nowy Rok witamy z nową odsłoną naszego forum. Ah... tyle zmian na raz. Na pewno poczujecie się przez chwilę zagubieni, ale wierzymy, że szybko odnajdziecie się w Mieście Gwiazd. Szczęśliwego, magicznego Nowego Roku!
00/00
00/00
Administracja
Ostatnie posty
Szukaj
Display results as :
Advanced Search
Keywords

Latest topics
Unlucky MeetingWczoraj o 08:19 pmKurokocchin
The Arena of HellWczoraj o 07:44 amMinako88
Eclipsed by you 21/11/24, 06:03 pmKass
From today you're my toy20/11/24, 08:33 pmKurokocchin
This is my revenge20/11/24, 08:05 pmKurokocchin
there is a light that never goes out.20/11/24, 04:34 pmSempiterna
Show me the ugly world (kontynuacja)20/11/24, 01:35 amFleovie
W Krwawym Blasku Gwiazd19/11/24, 07:09 amnowena
Twilight tension18/11/24, 10:27 pmCarandian
Listopad 2024
PonWtoSroCzwPiąSobNie
    123
45678910
11121314151617
18192021222324
252627282930 

Calendar

Top posting users this week
4 Posty - 21%
3 Posty - 16%
3 Posty - 16%
2 Posty - 11%
2 Posty - 11%
1 Pisanie - 5%
1 Pisanie - 5%
1 Pisanie - 5%
1 Pisanie - 5%
1 Pisanie - 5%

Go down
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 36 Empty Guardian Demon {15/02/22, 06:09 pm}

First topic message reminder :

Guardian Demon - Page 36 Screen11


Guardian Demon - Page 36 6067d3a1a0df4d6f935910aa5c9ce41c



Każdy ma swojego anioła stróża, jednak nie każdy z nich wytrzymuje presję związaną z pracą. Podczas gdy kolejni aniołowie stróże zaczęli rezygnować ze swoich stanowisk, postanowiono wdrożyć "Projekt Demon". Niestety dla niej - postanowiono spróbować i wylosowali zarówno człowieka jak i demona, który od tamtej chwili miał nad nią czuwać.


On (demon) - Noé
Ona (człowiek) - Yulli




Ostatnio zmieniony przez Yulli dnia 22/04/22, 12:46 am, w całości zmieniany 1 raz

Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 36 Empty Re: Guardian Demon {17/08/22, 01:45 am}

Guardian Demon - Page 36 3592964b9082a5ad6256ca19f0c6a7e6

Słuchałem uważnie tego, co mówiła Dove i musiałem przyznać, że było w tym całkiem sporo racji. O ile poznałem jej przyjaciółki, mogłem uznać, iż nie każda z nich mogłaby zrozumieć bądź zaakceptować to, co Dove. Większość kobiet nie lubiła rozmawiać o swoich sprawach łóżkowych, a może wręcz się tego obawiały. To by tłumaczyło, dlaczego nigdy nie słyszałem tego tematu w ich rozmowach. Może obawiały się jak zareaguje reszta na wieść, co lubią lub czego nie lubią. Może się nieco nawet nie dziwiłem.
Tak samo było w przypadku Sebastiana. Nie wspominając, że z nim nie było co się dzielić fantazjami, skoro przez ostatni czas nawet nie można było z nim normalnie porozmawiać.
- Nie - odpowiedziałem niemal od razu, gdy zadała swoje pytanie. - Cieszę się, że na tyle mi ufasz. Taka szczerość dużo ułatwiła w naszych relacjach, nie sądzisz? Znałem przyczynę twoich smutków, wiedziałem dlaczego płakałaś po nocach, mogłem pomóc ci z Sebastianem, no i… tamtej nocy też potrafiłaś mi jasno powiedzieć czego chcesz, dzięki czemu żadne z nas nie skończyło niezadowolone lub z traumą. Myślę, że warto w niektórych sferach być szczerym. Nie z każdym i nie we wszystkim, co prawda. Wiesz, że kiedy cię poznałem, postawiłem sobie za punkt honoru dowiedzieć się o tobie wszystko? - spytałem lekko rozbawiony na wspomnienie tamtego dnia. - To było wtedy na przyjęciu u Wolfgronda. Oficjalnie to był też pierwszy dzień mojej pracy z tobą. Chciałem cię poznać jak najlepiej, aby zrozumieć twoje działania. Bo nie wiem czy zdajesz sobie sprawę, ale na przykład jeden zły czyn nie w każdym przypadku jest zły. A znając twoje zamiary i sposób myślenia mogłem ocenić, czy na coś ci pozwolić, czy raczej nie. Chyba osiągnąłem ten cel. Może nawet w większym stopniu niż zakładałem, bo też wiesz o mnie o wiele więcej niż zamierzałem ci zdradzić - uśmiechnąłem się nieco. W końcu to doprowadziło nas do miejsca w naszej znajomości, w którym aktualnie byliśmy.
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 36 Empty Re: Guardian Demon {17/08/22, 03:30 am}

Dove Rachel Parker

Przyjemnie było słuchać naszych wspólnych wspomnień z perspektywy Williama. No tak, to wszystko zaczęło się od przyjęcia u Wolfgrandów. William pojawił się nagle, nie wiadomo skąd, i od tego momentu nie mogłam od niego uciec. Z czasem musiałam przyznać, że nie chciałam więcej od niego uciekać. Spodziewałam się, że zaprzyjaźnił się z Sebastianem aby dowiedzieć się czegoś więcej na mój temat i wypełnić swoje obowiązki. Ciekawe dlaczego tego nigdy nie zrobił z moimi przyjaciółkami? Zapewne wiedział od samego początku, że mocno się ich trzymam. Raczej trzymałam. Ostatnio trochę ignorowałam nasze spotkania. Wiedziałam co sobie wyobrażały i byłam pewna, że to wszystko usłyszę jutro.
Mój humor powoli zmalał, gdy usłyszałam coś co mi się nie spodobało. Nieświadomie rozluźniłam swoją dłoń i po chwili wzięłam ją z jego ujęcia. Na coś mi pozwolić? Nie lubiłam, jak to brzmiało ze słów Williama. Jakby mną kontrolował, jakby to on podejmował decyzje za mnie.
Sama ta myśl mnie denerwowała. Czy miał jakieś moce lub coś w tym stylu, które pozwalały mną kierować do jego woli? Gdybym tylko wiedziała coś więcej o demonach to byłabym znacznie spokojniejsza. Lub bardziej wkurwiona.
Zatrzymałam się na chwilę i spojrzałam na Williama podejrzliwym wzrokiem.
- Oceniałeś na co mi pozwolić lub nie? Co masz przez to na myśli? - miałam nadzieję, że szczerze odpowie. Sam przed chwilą stwierdził, że szczerość i zaufanie pomogło w naszej znajomości. - William, wiesz co myślę, gdy mężczyźni mówią takie rzeczy o kobietach.
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 36 Empty Re: Guardian Demon {17/08/22, 10:31 am}

Guardian Demon - Page 36 3592964b9082a5ad6256ca19f0c6a7e6

Uniosłem lekko brwi na reakcję Dove. Nie spodziewałem się, że aż tak zareaguje na moje słowa. Sądziłem, że się domyślała, że przecież stróż nie jest od stania i wpatrywania się w nią jak w obrazek, czy nawet ratowania przed pożeraczami lub innymi ludźmi.
- Płeć nie ma tu nic do rzeczy, bo stróżami są tak samo mężczyźni jak i kobiety - odparłem na początek. Odpowiedziałem na niezadowolone spojrzenie Dove swoim spojrzeniem. Trochę również niezadowolony, że wzięła moje słowa za coś tak obrzydliwego, jakbym manipulował nią dla własnych celów.
- Do niczego cię nie zmuszałem, jeśli to masz na myśli. Stróże pracują na zasadzie sugestii. Ja mogę powiedzieć ci co jest dobre, a co złe, ale to ty podejmujesz świadomie decyzję co wybierzesz. Ludzie nazywają to intuicją lub głosem rozsądku, ale właściwie to nic innego jak podpowiadanie twojego stróża. Zazwyczaj, bo nie we wszystkim się udzielają - westchnąłem, darując sobie złośliwości, jakie cisnęły mi się na usta. Ruszyłem ponownie powoli do przodu, aby nie stać na środku drogi w parku, jak dwójka głupców.
- Nie wiem, czy moje… myślowe sugestie coś dawały. Nigdy nie byłem wcześniej niczyim stróżem, po prostu pewnego dnia pokazano mi kobietę i kazano strzec jej duszy, aby za wszelką cenę nie trafiła do piekła. Stróż Sebastiana zawsze mi mówił "uwierz w siebie" albo "przyjdzie z czasem", ale jakoś nie potrafiłem uwierzyć w te dyrdymały. Demonowi pewne sprawy nie przychodzą tak łatwo jak aniołom. Dlatego jeśli zaszła potrzeba, abym jakoś ukierunkował twoje działania, zawsze ci to tłumaczyłem, decyzję i tak ty podejmowałaś. To były te momenty, kiedy nie podobało ci się, że miałem rację. Tylko raz jawnie kazałem ci coś zrobić i wpłynąłem na twoje czyny. Wtedy w kościele, kiedy ukradłaś tą figurkę. Świętokradztwo to grzech ciężki. Podejrzewam, że to Wallflower kazała ci to zrobić, dlatego tak zareagowałem. Wystarczająco wyjaśniłem tą kwestię, czy potrzebujesz coś jeszcze wiedzieć? - spytałem, wzrokiem mierząc kobietę. Byłem ciekaw, co jej chodziło po głowie. Wiele bym dał, aby poznać jej myśli.
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 36 Empty Re: Guardian Demon {18/08/22, 04:22 am}

Dove Rachel Parker

Uważnie słuchałam William, bo chciałam go dobrze zrozumieć i aby więcej nie było takich sytuacji. Nie mogłam jednak nic na to poradzić, że byłam może trochę bardziej wrażliwa w tym temacie. Wiedziałam, że moja reakcja może była zbyt dramatyczna, ale wolałam nie udawać, że podobne komentarze mi nie przeszkadzały. William nie miał nic złego na myśli, w to mogłam uwierzyć.
Gdy skończył sama nie znałam odpowiedzi na jego pytanie. Chociaż nie. Chciałam wiedzieć znacznie więcej, wszystkie o demonach, aniołach, o ich podopiecznych, o niebie i piekle, ale wiedziałam, że William wszystkiego mi nie powie. Przynajmniej nie od razu. Może z czasem uda mi się go przekonać.
- Wybacz. To wszystko jest wciąż dla mnie nowe. - poczułam, że powinnam przeprosić za swoje zachowanie. Nie chciałam aby pomyślał, że go o coś oskarżam. - Będę potrzebowała czasu aby to wszystko ułożyć w głowie i zapewne będę miała więcej pytań o pewne szczegóły. Takie małe ostrzeżenie abym nie musiała ciebie przepraszać za każdym razem. - posłałam mu wymuszony lekki uśmiech aby się upewnić, że go nie obraziłam. Miałam nadzieję, że mnie zrozumie.
- Ile razy używałeś na mnie swoją "sugestię"? - zapytałam z czystej ciekawości. Często to robił czy tylko w pewnych przypadkach, gdy nic innego nie zadziałało? Było kilka momentów, które pamiętałam, że zgodziłam się z Williamem mimo tego, że jego opinia różniła się od mojej. Myślałam, że miałam coraz więcej wolności i może faktycznie tak było, ale dopiero teraz uświadomiłam sobie, jak niewiele jej miałam.
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 36 Empty Re: Guardian Demon {18/08/22, 10:10 am}

Guardian Demon - Page 36 3592964b9082a5ad6256ca19f0c6a7e6

     Rozumiałem, że Dove była ciekawa tego wszystkiego. W końcu to było dla niej nowe i nieznane, tak nagle na nią spadło. Mogłem zrozumieć też, że trochę była pogubiona wobec tych wszystkich nowości. Jednak to nie oznaczało, że podobały mi się te wszystkie oskarżenia wobec mnie.
    - Kilka razy. Ale tak jak mówiłem, nie wiem, czy działały, czy je w ogóle słyszałaś, bo nie za każdym razem robiłaś to, co ci podpowiadałem. Nie potrafię stwierdzić, czy miałem taką… umiejętność - wzruszyłem ramionami. Było sporo rzeczy, o których sam nie miałem pojęcia i ich zwyczajnie nie czułem. Tak samo nie potrafiłem tak szybko i łatwo uspokoić Dove, tak jak Anthony robił z Sebastianem. I już się raczej tego nie dowiem.
    - Zazwyczaj byłaś grzeczna - uśmiechnąłem się lekko. - Nie wiem, czym było to spowodowane. Przecież byłem z tobą tylko kilka miesięcy, a nie zachowywałaś się w tak zły sposób, co słyszałem od mojego poprzednika, co sama o sobie opowiadałaś. Tak czasem sobie myślałem, że potrzebowałaś tylko czyjejś uwagi, aby przestać się… wygłupiać. Tak mogę to określić. Bo nie jesteś złą osobą tylko nieco zbłądziłaś, już ci o tym kiedyś wspomniałem. Nie robiłem niewiadomo czego, nie eksperymentowałem na tobie, nie narzucałem ci swojej woli, ja tylko przy tobie byłem - powoli zbliżaliśmy się już do domu Parkerów, a ja miałem jeszcze kilka pytań. Pytań, które mnie męczyły od pewnego czasu, ale jakoś nie było okazji, abym je zadał. Teraz była najlepsza możliwość i zamierzałem z niej skorzystać.
    - Dove, teraz ja mam do ciebie pytania. Oczekuję od ciebie tak samo szczerych odpowiedzi - zwolniłem jeszcze bardziej kroku. Schowałem dłonie do kieszeni płaszcza, a wzrokiem odszukałem spojrzenie Dove. - Czy gdybym był aniołem, miał jasną aurę i ich piękne, śnieżnobiałe skrzydła zamiast tego mroku i strachu, zamiast tego wszystkiego co widziałaś, czy łatwiej wtedy byłoby ci się z tym pogodzić? Czy łatwiej byś mnie zaakceptowała? Wciąż miałabyś tyle wątpliwości co do moich zamiarów? Czy bardziej skłaniasz się do wizji z obrazu Delacroixa, gdzie to anioły zasługują na wszelkie chwały, a demony mają znać swoje miejsce?
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 36 Empty Re: Guardian Demon {18/08/22, 06:14 pm}

    Dove Rachel Parker      

Dobrze pamiętałam naszą rozmowę o tym co znaczy być złą osobą i czy należałam do tej grupy ludzi. Teraz wiedząc, że William był moim stróżem pewne rzeczy, które mi wtedy powiedział miały więcej sensu. Bywały momenty, gdy słowa Williama wydawały się dla mnie dziwne, ale nie w negatywnym znaczeniu. Inaczej spoglądał na pewne sprawy i teraz lepiej potrafiłam zrozumieć dlaczego.
Zmarszczyłam brwi słysząc pytania Williama. Nie sądziłam, że zależało mu aby wiedzieć co myślę o demonach czy aniołach, a zapewne coś go gryzło w tym temacie skoro zapytał. Poprosił o szczerość, więc zastanowiłam się przez chwilę za nim odpowiedziałam. Ta chwilowa cisza nie była dla mnie niekomfortowa, ale jednocześnie czułam presję aby jej nie przedłużać.
- Gdy cię wtedy zobaczyłam było ciężko nie porównać do tego co widziałam na obrazach czy to co słyszałam będąc dzieckiem. Demony nas kuszą do grzechów, a anioły mają nas od tego chronić, czy coś w tym stylu. Myślę, że zabrakło mi słów i mnie zamurowało, bo nie chciałam uwierzyć, że jesteś wcieleniem zła, grzechu i pokusy. To nie był William, którego znałam. Mój William jest opiekuńczy, z dobrymi manierami i z dobrym sercem. - obawiałam się, że mogło to zaboleć, ale chciał szczerości. - Dlatego nie wiem czy inaczej bym zareagowała, czy łatwiej by mi było z tym pogodzić. Możliwe, że tak, bo masz cechy charakteru, które bardziej pasują do obrazów anioła, w które tylu ludzi wierzy. - chociaż może nie tak do końca. Nie sądziłam, aby anioły posiadały w sobie taką pasję co William. W sumie, William nie wpadał całkowicie to żadnego z tych stereotypów. W końcu, wyglądał i zachowywał się, jak każdy człowiek. Był mieszanką tych dobrych i złych cechów.
- Myślisz, że ciebie nie akceptuję? - to jedno pytanie mnie najbardziej drażniło i zabolało. Wiedziałam, że gdyby Sebastian teraz nas widział to uznałby mnie za szaloną wariatkę bez odrobiny rozsądku. Byłam świadoma tego, że dosyć szybko pogodziłam się z tym wszystkim do jakiegoś tam stopnia i wciąż słyszałam, jak mój rozum się na mnie wydziera, że to wszystko jest niebezpieczne i może być wielkim błędem. Ale zdecydowanie bardziej tęskniłam za Williamem aby posłusznie słuchać się własnego rozumu. I jeżeli William uzna, że nie akceptuję go na tyle ile pragnął to byłam gotowa nad tym popracować i naprawić.


Ostatnio zmieniony przez Yulli dnia 27/09/22, 04:09 am, w całości zmieniany 1 raz
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 36 Empty Re: Guardian Demon {18/08/22, 08:37 pm}

Guardian Demon - Page 36 3592964b9082a5ad6256ca19f0c6a7e6

Więc było dokładnie tak, jak myślałem. Zdusiłem tylko w środku wszystkie brzydkie słowa, jakie cisnęły mi się na usta, zaciskając przy tym zęby. Szkoda, że wcześniej nie miałem na tyle wyobraźni, aby to dostrzec. Zapewne nigdy w życiu bym się wtedy nie zgodził na żadne stróżowanie. Za to, jak będąc demonem byłem potraktowany, jak widzieli je inni i choć niewiadomo jak bardzo bym się starał, to i tak nie mogłem stać na równi z żadnym aniołem, bo byłem zwyczajnie gorszy.
- Myślę, że tak właśnie jest, że nie w pełni potrafisz to zaakceptować - kiwnąłem głową. Teraz już nie miałem siły szukać czegoś w oczach Dove. Po prostu uparcie patrzyłem przed siebie, czując… sam nie wiedziałem co. Z pewnością trochę się zawiodłem, również nie było to miłe wyznanie i zdecydowanie bolesne.
- Twoje słowa o tym świadczą. "To nie był William, którego znałam" i "mój William jest inny". Widziałem to też wtedy, w twoich oczach, w braku słów. Bałaś się, prawda? Bałaś się kogoś, kto był przy tobie przez ostatnie miesiące, bałaś się kogoś, kto uchronił cię przed najgorszym losem, a ten piękny, cnotliwy aniołek nawet palcem nie kiwnął, bo był gotowy umrzeć tam razem ze swoim Sebastianem. Przez wiele tygodni się nie odzywałaś, nie dawałaś znaku życia, a kiedy się zjawiłaś, od razu głosem pełnym wyrzutów zażądałaś ode mnie odpowiedzi. Nie powiedziałaś "jestem zdrowa" albo "nic złego mi się nie stało", czy może "fajnie, że tam nie zdechłeś", ale od razu usłyszałem "czymkolwiek jesteś nic z tym nie zrobiłeś". Kiedy ja właśnie zrobiłem. Wiem, że za późno, wiem, że powinienem wcześniej rozliczyć się z Wallflower, ale właśnie dlatego nie mogłem pozwolić, by coś wam zrobiła. Czułem się winny waszej krzywdy, a nie powinienem, bo tylko ja, ten wstrętny demon, coś z tym zrobiłem, podczas gdy stróż Sebastiana nawet nie drgnął, a twój pierwszy uciekł ze strachu przed pożeraczem - wiedziałem, że teraz to ja czyniłem wyrzuty Dove i może niekoniecznie dobre było wylewanie całego swojego żalu, ale nie potrafiłem inaczej. Minęło sporo czasu, a to wszystko, co we mnie siedziało, znalazło w końcu ujście.
- Wiem, że wcześniej byłem dla ciebie kimś ważnym, ale nie wiem, czy wciąż jestem. Doceniam twoje obecne starania, ale czuję, że nie jesteś do końca pewna swoich czynów - westchnąłem, tym razem zniżając głos niemal do szeptu. Czułem się zmęczony, jak nigdy wcześniej. - Bardzo mi na tobie zależy, ale nie chcę czuć na sobie twojego wzroku pełnego niepewności, żalu czy niechęci. Nie wiem, czy wciąż mogę cię kochać, bo jeśli nie potrafisz mnie zaakceptować, to po co ranić siebie i ciebie?
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 36 Empty Re: Guardian Demon {18/08/22, 09:53 pm}

    Dove Rachel Parker      

Wiele się spodziewałam, ale nie tego. Chyba wcześniej nie widziałam Williama w takim stanie. Wiedziałam, że nie mogłam za długo zwlekać z odpowiedzią, bo byliśmy coraz bliżej mojego domu i nie chciałam pogorszyć sytuacji. Jednak nie wiedziałam na czym najpierw się skupić i poczułam się trochę przetłoczona tymi wszystkimi informacjami rzuconymi w moją stronę. Potrzebowałam czasu, którego nie miałam. Musiałam go jakoś znaleźć.
Złapałam Williama za ramię i pociągnęłam w stronę mniejsze uliczki pomiędzy dwoma budynkami przy której przechodziliśmy obok. Puściłam go aby nie czuł się zbyt zmuszony aby tu być. Szczerze mówiąc, nie wiedziałam co mogłam od niego teraz się spodziewać. Nigdy nie uważałam, że był osobą, która wyszłaby z pokoju pod wpływem emocji. Ten opis bardziej pasował do mnie lub Sebastiana i brak temperamentu, który jakoś się wbił w nasze geny.
Schowałam twarz w dłoniach na chwilę. Jego wyznanie było niczym echo w mojej głowie. Chyba gdzieś głęboko w sercu wiedziałam o jego uczuciach. Było to widać po jego gestach. Jednak słysząc to na głos wciąż mnie to mocno uderzyło. Westchnęłam aby jakoś uspokoić siebie i swoje serce, i odsunęłam dłonie z twarzy aby spojrzeć mu w oczy. Nie wiem, jak znalazłam w sobie taką odwagę.
- Po pierwsze, źle mnie zrozumiałeś - próbowałam być spokojna chociaż czułam, jak ręcę odrobinę mi drżą. Z nerwów? Ze złości, frustracji? Sama tego nie wiedziałam. - William, którego znam nie jest obrazem tego, jak nam często są przedstawiane demony. Gdy myślę o demonach, ich charakterystykach, nie myślę o tobie. To miałam na myśli. I tak, oczywiście, że się bałam! Kto by się chociaż przez chwilę nie przestraszył, gdyby w jednym momencie widział człowieka, a w drugiej coś o czym jedynie słyszy się w kościele, niby jakieś tam zmysły innych? Naprawdę masz mi za to za złe? - miałam nadzieję, że to nie była prawda. Chyba pękłoby mi serce, gdy winił mnie za, według mnie, raczej naturalną reakcję.
- Po drugie, nie było mnie i Sebastiana przez kilka tygodni, bo byliśmy w naszym hotelu. Pojechaliśmy na Nowy Rok, tak jak planowaliśmy, i nasz pobyt trochę się przedłużył, bo Sebastian wciąż wracał do siebie, a ja byłam bardziej zajęta hotelem niż się spodziewałam. Przy okazji skorzystałam z tego abym mogła wszystko przetrawić, ale to nie był główny powód dlaczego nas nie było przez kilka tygodni. - przymknęłam na chwilę oczy, biorąc kolejny wdech i wydech. Byłam zmęczona po całym dniu, ale byłam bardziej uparta aby spróbować wyjaśnić jak to wszystko wyglądało z mojej strony. Przynajmniej tyle mogłam zrobić w tej sytuacji.
Gdy ponownie otworzyłam oczy nie byłam pewna, czy chciałam odnaleźć jego.
- Może nie najlepiej podeszłam do sytuacji, gdy do ciebie przyszłam, przyznaję. Byłam pewna, że najlepiej by było dla ciebie i dla mnie jeżeli nasze spotkanie nie trwało za długo. Nie wiedziałam czy straciłam przyjaciela, co to wszystko dla nas teraz znaczyło i na czym staliśmy. Byłam i wciąż jestem zagubiona. Nie wiem, jak inaczej to tobie wytłumaczyć. Może po prostu potrzebuję więcej czasu. Wolałabym ten czas spędzić z tobą i razem jakoś znaleźć w tym wszystkim sense, ale jeżeli jest to za trudne, jeżeli tego nie chcesz to zrozumiem. - z bólem, ale postaram się to jakoś zaakceptować.
Wolałam nie wspominać o moich uczuciach. Wydawało mi się, że moje były trudniejsze do zrozumienia niż jego, a nie chciałam bardziej zranić Williama. Byłam pewna, że sam wolałby tego uniknąć.
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 36 Empty Re: Guardian Demon {18/08/22, 11:19 pm}

Guardian Demon - Page 36 3592964b9082a5ad6256ca19f0c6a7e6

Z lekkim zaskoczeniem pozwoliłem Dove się wciągnąć w boczną uliczkę, obok której przechodziliśmy. Cierpliwie czekałem na jakąś jej reakcję poza ukryciem twarzy w dłoniach. Trudno było mi określić, co ona sama o tym pomyślała, co chciała powiedzieć, czy może sam zbyt mocno zareagowałem. Uznałem, że jeśli tak było, to trudno, słów swoich nie cofnę, nawet gdybym potrafił. Choć raz potrzebowałem uzyskać od Dove jasną odpowiedź, a do tego musiała znać moje zdanie. Gdy już podniosła na mnie wzrok i zaczęła mówić, jej słowa nie przyniosły mi odpowiedzi, jakiej oczekiwałem. Czy nie miała wystarczająco wiele czasu, aby sobie przemyśleć pewne sprawy? Ile jeszcze będzie go potrzebować?
- Bałaś się do tego stopnia, że nic z siebie nie wydusiłaś. Cokolwiek byłoby lepsze niż to milczenie. A ja czułem twój strach i swój ból, myślałem, że zwiariuję, kiedy odeszłaś, bo nie wiedziałem czy bardziej się mnie boisz, czy bardziej mnie nienawidzisz. Dlatego nawet nie próbowałem szukać z tobą kontaktu - poza tym "trochę się przedłużył" zmieniło się w całkiem długi czas, co za tym idzie pewnie i tak zostałbym odesłany przez Annę. Więc trochę tak, miałem jej to za złe, bo zasługiwałem na kilka słów wyjaśnień wcześniej niż dopiero teraz.
- Mogę dać ci ten czas - przyznałem, nie chcąc w końcu zakończyć tego w ten sposób. Sam tęskniłem za jej obecnością, ale czy nie byłoby przypadkiem lepiej, gdybyśmy rozeszli się w swoje strony? Wiele by to nam zaoszczędziło.
- Ale nie powiem ci, że będę czekać na twoją decyzję tak długo, jak potrzebujesz, to byłoby kłamstwem. Chciałbym, żebyś przestała widzieć we mnie "coś, o czym słyszy się w kościele", a widziała tylko Williama. Bo dla ciebie nie jestem nikim więcej i nigdy nie będę czymś innym - zrobiłem ten jeden krok w jej stronę, który nas dzielił, po czym wyciągnąłem ręce, aby ją delikatnie objąć. Lekko oparłem policzek na jej głowie, gładząc nieco po plecach. Też czułem się zagubiony i nawet nie wiedziałem, czego do końca potrzebowałem.
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 36 Empty Re: Guardian Demon {19/08/22, 12:17 am}

Dove Rachel Parker


Nie byłam do końca pewna, że cokolwiek byłoby lepsze od milczenia w tamtym momencie. Jeżeli cokolwiek by mi się udało z siebie wydusić byłam pewna, że nie byłoby nic przyjemnego. Nie mogłam ukryć faktu, że się bałam. Sama do tego przyznałam i najwyraźniej William by wykrył moje kłamstwo, gdybym nie była z nim szczera.
Mimo tego miałam wrażenie, że William wciąż nie do końca mnie zrozumiał. Jednak postanowiłam nie wracać do tych szczegół jeżeli nie musieliśmy. W tym momencie pomyślałam, że może zamiast próbować przekonać Williama słowami, że moje porównanie jego do demonów z obrazów było pierwszą moją reakcją, ale nie aktualną powinnam bardziej udowodnić mu to swoimi czynami. Dlatego gdy tylko mnie objął również go uścisnęłam, trochę mocniej niż on mnie.
- Dziękuję. I przestanę, obiecuję. - szepnęłam. Zamierzałam dotrzymać swojego słowa, ale chciałam również się upewnić, że nie będzie żadnych nieporozumień w przyszłości.
- William, chcę tobie obiecać, że wszystko wróci do tego, jak było wcześniej. Naprawdę chcę. Ale nie byłoby to wobec ciebie uczciwe teraz obiecywać takie rzeczy. Nie chcę ciebie bardziej skrzywdzić, a jak mam oddać cząstkę siebie, gdy sama nie mogę jej znaleźć?
Przyłożyłam ucho do jego klatki piersiowej, gdzie mogłam wsłuchać się w bicie jego serca. Przymknęłam oczy, próbując zapamiętać jego rytm. Nie było identyczne do mojego, ale były wystarczająco podobne bym mogła to zauważyć.
- Przepraszam, że cię skrzywdziłam. Nie mogę sobie wyobrazić, jak samotnie musiałeś się poczuć. - po tych słowach uniosłam jedną dłoń i objęłam nią jego kark, delikatnie rozmasowując jego napięte mięśnie.
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 36 Empty Re: Guardian Demon {19/08/22, 06:38 pm}

Guardian Demon - Page 36 3592964b9082a5ad6256ca19f0c6a7e6

Samotnie, to było dobre określenie na ostatnie tygodnie. W piekle cały czas z kimś byłem, mogłem porozmawiać czy to z innymi mieszkańcami, czy interesującymi duszami. Będąc tu również zawsze miałem przy sobie Dove. Byłem przy niej i w żadnym stopniu nie odczuwałem, aby czegoś mi brakowało. Do tamtego dnia, gdy w moim życiu zapanowała pustka. Ani praca, ani inne zajęcia, czy rozmowy z ludźmi nie były w stanie jej wypełnić. Czy to się zmieniło odkąd wróciła Dove? Nie. To już nie było to samo. Wszystkie przemyślenia zachowałem jednak dla siebie, nie chcąc dodatkowo żalić się kobiecie. Może to z czasem się zmieni, może rzeczywiście wróci to, co było. Chciałbym, aby tak się stało.
Pogładziłem tylko Dove po włosach, gdy się przytuliła. Nie wiedziałem, co mógłbym jej powiedzieć. Że wszystko się ułoży i będzie dobrze? Może później, teraz nie miałem takiej pewności, a po co opowiadać coś, co nie miało żadnego pokrycia. Chęci nie zawsze są wystarczające.
- Chodź, odprowadzę cię pod bramę - powiedziałem tylko, delikatnie wyplątując się z jej objęć. Chyba wszystko, co miało zostać powiedziane, już zostało. A nawet jeśli nie, to wcale nie byłem pewien, czy chciałem słuchać całej reszty. Tak było łatwiej póki co. Ująłem więc Dove pod ramię, by przejść te ostatnie kroki razem. Na końcu pochyliłem się, całując ją lekko w czoło.
- Pojutrze poszukamy tej zagubionej cząstki ciebie, jak pójdziemy do zoo. Wyśpij się dobrze - dodałem, starając się uśmiechnąć łagodnie.
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 36 Empty Re: Guardian Demon {19/08/22, 10:53 pm}

Dove Rachel Parker

Mimo naszej rozmowy miałam wrażenie, że atmosfera się nie poprawiła. Ani humor Williama. Możliwe, że się myliłam i miałam nadzieję, że tym razem tak było. Przez resztę drogi milczałam, niepewna co mogłabym jeszcze powiedzieć. Gdy zatrzymaliśmy się przed bramą i ujrzałam jego uśmiech od razu go odwzajemniłam.
- Może zostawiłam ją z orangutanami - spróbowałam zażartować, gdy wspomniał o zoo aby jakoś się rozluźnić za nim się rozłączymy. Wolałam to zakończyć pozytywnie, skoro zobaczymy się dopiero pojutrze. Niby to krótki czas, ale sami wiedzieliśmy, jak wiele może się zmienić w mgnieniu oka. Trochę mnie to stresowało. Co jeśli przyjdzie aby jedynie mi powiedzieć, że jednak nie może więcej czekać? Nie, nie mogłam tak myśleć
- Ty również. Dobranoc, Will. - pożegnałam się z nim otwierając bramę. Za nim weszłam do domu spojrzałam przez ramię w jego kierunku. Gdybym mogła to zostałabym z nim dłużej i kontynuowała naszą rozmowę.
Kiedy weszłam do domu przywitał mnie Vincent. Poocierał się o moje nogi podczas gdy zdejmowałam swój płaszcz. Kręcił się przy mnie przez jakiś czas, więc wzięłam go na ręce i poszłam z nim do mojego pokoju. Upadłam na łóżko z ciężkim westchnieniem, a Vincent ułożył się wygodnie na moim brzuchu. Siedziałam tak w ciszy dopóki nie zauważyłam, że Vincent się we mnie wpatruje, a jego spojrzenie niczym mówiło "co ci leży na sercu?".
- Nie pomyślałam, że jakoś go zraniłam - wyznałam i uniosłam dłoń aby powoli głaskać Vincenta po głowie. - Czułam się wtedy bezbronna, słaba, a jednak jakoś udało mi się wyrządzić komuś innemu krzywdy.
Poczucie winy jedynie rosło im dłużej leżałam w ciszy z Vincentem. Pojawiły się ponownie łzy, ponieważ ostatnią rzeczą jaką chciałam było skrzywdzić Williama. Jednocześnie nie mogłam całkowicie się winić za to co się wydarzyło. Nigdy w życiu nie byłabym przygotowana na taką sytuację. Strach pojawił się w moim sercu, bo co jeżeli rany z tamtego dnia się nie zagoją? Co jeżeli nie uda nam uratować nawet naszej przyjaźni?
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 36 Empty Re: Guardian Demon {21/08/22, 02:03 pm}

Guardian Demon - Page 36 3592964b9082a5ad6256ca19f0c6a7e6

Znów nazwała mnie Willem. Uznałem to za trochę dziwne zdrobnienie, ale nie polemizowałem, bo wcale nie przeszkadzało mi, gdy się w taki sposób do mnie zwracała. Tak samo jak poprzednim razem nie było to problemem.
Posłałem Dove jeszcze krótki uśmiech, gdy się jeszcze odwróciła w moją stronę, lecz uśmiech ten znikł, kiedy zniknęła mi z oczu. Nie potrafiłem powiedzieć co było tego powodem. Chociaż może nie do końca, bo zdawałem sobie sprawę z tego, że przyczyną mógł być mój żal skierowany w stronę Dove, którego nie umiałem się wyzbyć. Nawet jeżeli częściowo rozumiałem jej postępowanie. Chyba przed nami obojgiem dość długa droga do wybaczenia sobie wzajemnie. Wszystko było dla mnie mocno skomplikowane. Z jednej strony pragnąłem wrócić do tamtych dni, a z drugiej coś mnie blokowało, jakbym nie był w stanie skruszyć powstałych między nami murów.
Z tymi myślami kładłem się spać, a wcale nie był to przyjemny sen. Sen, w którym wciąż nie było obrazów, a same przeczucia i emocje. A ja nadal nie wiedziałem, czy są to moje sny, czy dalej śniłem sny Dove. Niby nie byłem jej stróżem i nie powinienem nic odczuwać. Wcześniej nie zwracałem na to uwagi, myśląc że to wszystko należy do mnie, teraz straciłem i tą pewność.

Następnego dnia byłem bardziej zmęczony niż wyspany. W drodze do kwiaciarni kupiłem sobie tylko słodką bułkę, nie mając nawet do końca na nią ochoty. Piłem tylko te zioła na wzmocnienie, pogoda dodatkowo również nie dopisała przez co i klientów nie było za wielu. Zajmowałem się wtedy przestawianiem i układaniem wszystkiego na nowo. Po pracy według swoich wcześniejszych planów, poszedłem rozglądać się za nowym mieszkaniem.
Przejrzałem najpierw te znajdujące się w pobliżu kwiaciarni, abym nie miał za daleko do pracy, a dopiero potem wybrałem się do budynku, o którym wspominała Dove. Był w całkiem dobrej lokalizacji. Nie było zbyt wiele atrakcji w okolicy, dopiero zaczynano coś budować, remontować. Ze słów Dove wynikało, że niedługo miał tu powstać całkiem sporo nowych sklepów, w dodatku ten hotel. Nie wszyscy jeszcze o tym wiedzieli, poza tym zdecydowanie mogło to zająć kilka lat i ceny mieszkań nie były wygórowane. Jedno w szczególności zapadło mi w pamięci. Na czwartym czyli ostatnim piętrze budynku, mające do dyspozycji kawałek poddasza, a także balkon. Było odrobinę mniejsze od mojego, ale za to trzykrotnie tańsze w utrzymaniu. A może nawet i więcej. Wstępnie zgodziłem się właśnie na to, umawiając się z właścicielem na przyszły tydzień, by dokończyć wszystkie formalności. Miałem więc jeszcze trochę czasu gdybym zdążył zmienić zdanie lub znalazł coś innego. Po tym czekała mnie jeszcze wizyta u lekarza, na co już kompletnie nie miałem ani siły, ani ochoty.
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 36 Empty Re: Guardian Demon {21/08/22, 07:56 pm}

Dove Rachel Parker

Nie sądziłam, że następny dzień mógłby pójść tak masakrycznie. Wmawiałam sobie, że po prostu czasami bywały takie dni. Wszystko wypadało mi z rąk, kilka razy musiałam przeczytać to samo zdanie kilkanaście razy aby wreszcie go zrozumieć, niechcąco wchodziłam na meble czy nawet raz prawie stanęłam na ogon Vincenta. Pod koniec dnia byłam wykończona i z ulgą udałam się do domu Helen na spotkanie Widows Circle. Była to ostatnia rzecz, która na mnie czekała.
Byłam pewna, że będzie to kolejne normalne spotkanie i będę miała szansę dopytać się o Wallflowersów, ale najwyraźniej bóg miał dla mnie inne plany. Chciał mi jeszcze dowalić pod koniec dnia.
- Zdecydowałyśmy, że powinnaś opuścić Widows Circle - słowa Elizabeth padły, gdy tylko wzięłam pierwszy łyk herbaty. Zamrugałam kilka razy, wpatrując się w kobiety w pokoju. Czy to był żart?
- Nie rozumiem...
- Celem naszej grupy jest wesprzeć kobiety, które są pod ryzykiem utraty domu i pieniędzy po śmierci swoich mężów. Twoja sytuacja była podobna, gdy straciłaś rodziców i dlatego zgodziłyśmy się ciebie przyjąć. Jednak to był problem, który najwyraźniej pozostaje w przeszłości. - Helen dalej mi wytłumaczyła, że wiedzą o mojej umowie z Sebastianem (co nie powinno było mnie zaskoczyć, moje przyjaciółki miały oczy i uszy w całym Londynie) i o nowym hotelu.
- Do tego wygląda na to, że znalazłaś sobie kogoś kto będzie mógł o ciebie zadbać. Nie jesteśmy więcej tobie potrzebne. - mogłam bez problemu się domyślić, że chodziło jej o Williama. Zapewne rozmawiały o nim i o naszej znajomości po balu świątecznym.
Wiedziałam, że wciąż mogłam się z nimi spotykać na mieście i nasza przyjaźń nie zniknęła całkowicie. Jednak nie mogłam nie poczuć się w pewien sposób odrzucona. I strasznie samotna. Nie miałam teraz ani Widows Circle, ani tak bliskiej przyjaźni z Williamem co kiedyś.
Z radością zakończyłam ten dzień. Nie mogłam się doczekać mojego spotkania z Williamem, nawet jeżeli nasza ostatnia rozmowa nie należała do tych bardziej przyjemnych.

Obudziłam się z lekkim nerwem. Nie wiedziałam czy było to spowodowane decyzją Widows Circle czy denerwowałam się moim kolejnym spotkaniem z Williamem. Obawiałam się, że nasze kolejne rozmowy jedynie pogorszą sytuację zamiast je złagodzić. Co jeżeli powie mi, że jednak nie może czekać? Albo w ogóle się nie pojawi?
Ten lęk towarzyszył mi w drodze do zoo. Zatrzymałam się na chwilę aby kupić małą torbę z orzechami i ziarnami. Chciałam kupić coś również dla Williama, ale nie byłam pewna co mogłabym mu dać. Obiecałam sama sobie, że udowodnię mu, że mi wciąż na nim zależy swoimi czynami, a nie jedynie słowami, ale nie miałam za wiele pomysłów.
Przy głównym wejściu nie było za wiele ludzi i bez problemu kupiłam nam bilety. Czekałam na niego przy głównym wejściu, jak mu obiecałam, dyskretnie zajadając suchy chleb, bardziej z nerwów niż z głodu.
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 36 Empty Re: Guardian Demon {21/08/22, 10:45 pm}

Guardian Demon - Page 36 3592964b9082a5ad6256ca19f0c6a7e6

Następny poranek wcale nie zaczął się lepiej. Byłem równie zmęczony co wcześniej, nie wyspany, a w dodatku… cóż, zdecydowanie brakowało mi kogoś obok mnie. Może nasze obecne relacje nadal pozostawiały wiele do życzenia, ale i tak źle mi było samemu. Może faktycznie powinienem sprawić sobie kota lub psa, żeby nie czuć się tak samotnie. Skoro tyle roślin nie uwiędło, potrafiłbym również zająć się zwierzęciem.
Na szczęście nie miałem problemów z szybszym opuszczeniem pracy. Popołudnie w taką pogodę nie zachęcało ani do spacerów, ani do kupna kwiatów. Idąc w stronę zoo wstąpiłem do napotkanej cukierni. Wcześniej nie miałem okazji w niej być, właściwie okolica była dla mnie dość nieznajoma. Dove wcześniej nie chodziła w te strony, a co za tym idzie, sam nie miałem powodów, aby się tu zapuszczać. Cukiernia była całkiem sporym sklepem z dość sporą ilością klientów o tej porze. Zaskoczyło mnie to. Uznałem również, że musiała być jedną z lepszych skoro tak działała. Z tego co zostało wybrałem małe, słodkie ptysie nadziewane kremem budyniowym, zebrałem resztę ciastek z lekko kwaśnymi powidłami i kruche ciastka pieczone z solą i ziarnami.
Po zakupach od razu odszukałem w kieszeni zapisaną kartkę przez Dove. Odnalezienie odpowiedniego miejsca nie było problemem. Był to wielki, ogrodzony obiekt, a wejście było już widać z daleka. Tak samo dostrzegłem Dove niemal od razu. Stała z boku przy bramie, coś przy okazji zajadając.
- Czy ty robisz to specjalnie? - spytałem lekko rozbawiony, spoglądając przy tym na zegarek. - Zawsze zjawiasz się przed czasem, przede mną. Jakbyś chciała celowo wzbudzić u mnie poczucie winy, że musisz na mnie czekać, abym miał ci to później wynagrodzić - zaśmiałem się krótko, po czym przytuliłem Dove na przywitanie. - Dzisiaj mam w nagrodę ptysie, może być? - uniosłem nieco torebkę, pokazując kobiecie słodkości.
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 36 Empty Re: Guardian Demon {22/08/22, 12:05 am}

Dove Rachel Parker

W momencie, gdy tylko ujrzałam Williama przez ułamek sekundy poczułam wielką potrzebę aby pobiec do niego i ukryć się w jego ramionach. Pozwolić sobie zapomnieć o wszystkim i zrelaksować się wiedząc, że byłam bezpieczna i przy kimś kto znał mnie lepiej od reszty. Zamiast tego wzięłam większy kawałek chleba, dając sobie jednocześnie więcej czasu aby wrócić do rzeczywistości i spróbować zignorować to, jak strasznie za nim tęskniłam.
Sama uśmiechnęłam się, nie z jego słów, ale ponieważ jego śmiech był przyjemny do ucha. Gdy mnie objął westchnęłam lekko, przez chwilę objęta jego znajomym zapachem.
- Może być - odpowiedziałam, wciąż do niego się uśmiechając. Nie chciałam mu powiedzieć, że od jakiegoś czasu straciłam apetyt na słodkości, ale skoro William się postarał zamierzałam zjeść nawet kilka, jeżeli to znaczyło, że będzie zadowolony.
- Chyba mam w zwyczaju aby być przed czasem. Wolałbyś abym się spóźniła i kazała tobie czekać? - zapytałam żartując lekko. Wyciągając z kieszeni bilety i pokazałem je mężczyźnie przy bramie, który jedynie kiwnął głową.
Postanowiłam nas powoli prowadzić główną drogą w stronę bardziej egzotycznych zwierząt. Byłam ciekawa reakcji Williama i co myślał o zwierzętach.
- Jak minął tobie wczorajszy dzień? Trochę głupio mi się przyznać, ale chyba za bardzo za tobą tęskniłam mimo tego, że przecież przedwczoraj się widzieliśmy. Może podświadomie czuję twój brak, skoro nie jesteś moim stróżem. - albo po prostu moje serce głównie należało do niego, a ja bałam się do tego przyznać.
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 36 Empty Re: Guardian Demon {22/08/22, 01:24 am}

Guardian Demon - Page 36 3592964b9082a5ad6256ca19f0c6a7e6

Kiwnąłem lekko głową, potwierdzając słowa Dove. Chyba właśnie tak bym wolał, czekać na nią, a nie ona na mnie. Jakoś dziwnie się z tym czułem, no ale przecież wcale się nie spóźniłem. Byłem nawet przed czasem kilka minut.
Nieważne póki co. Podążyłem zaraz za Dove, obserwując ją jak pokazywała zakupione bilety. Mogliśmy cieszyć się względnym spokojem, gdyż pomiędzy alejkami nie dostrzegłem za wiele osób. Zapewne nie były to najlepsze dni do zwiedzania i niewielu wybierało tego rodzaju rozrywkę. Lepiej dla nas. Przynajmniej nie będzie nikt na nas wpadać, nie będziemy musieli głośno mówić, żeby się wzajemnie słyszeć i żadne dziecko nie będzie drzeć gęby w pobliżu.
- Naprawdę tak sądzisz? - uśmiechnąłem się lekko, patrząc na Dove. Po części miałem nadzieję, że jej słowa są prawdą oprócz ostatnich słów, na których temat miałem trochę inną teorię. - Kiedyś też tak mówiłaś. A byłem przy tobie, nawet gdy mnie nie widziałaś. Myślisz, że to wciąż chodzi o bycie lub nie bycie stróżem? - mój uśmiech tylko stał się większy, bo dostrzegałem w tych słowach, w zachwianiu Dove to, co nas łączyło.
- Też mi cię brakowało. Wiesz, że nawet dzisiaj rano zastanawiałem się nad posiadaniem jakiegoś zwierzęcia? Skoro budzę się bez ciebie, brakuje mi… cóż, ciebie. Nauczyłem się zasypiać i budzić przy tobie, tak teraz samemu jest mi źle. Może i ja też gdzieś zgubiłem cząstkę siebie? - spytałem, ale nie potrzebowałem żadnej odpowiedzi. Dobrze wiedziałem, gdzie znajdowała się ta część. I że już jej nigdy nie odzyskam, nawet gdybym chciał. Na odpowiedź nawet nie było za wiele czasu, kiedy podszedłem do jednego z wybiegów i spojrzałem w dół na zwierzęta. Wstrzymałem chwilę oddech, nie wiedząc co przede mną było. Jedno zwierzę było wyraźnie o wiele mniejsze od drugiego, co pozwalało mi sądzić, że było jeszcze dzieckiem. Całkiem dużym dzieckiem, z długą trąbą, wielkimi kłami i uszami. Chyba nie widziałem nigdy tak dużego zwierzęcia jak te dwa. Jadły jakieś owoce, biorąc je najpierw w trąbę, a potem wkładając do… ust? Gęby? Paszczy?
- Śmiesznie to wygląda - rzuciłem rozbawiony, gdy oparłem się o murek i przyglądałem zwierzętom.
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 36 Empty Re: Guardian Demon {22/08/22, 03:54 am}

   Dove Rachel Parker    

William dobrze zauważył, że kiedyś coś podobnego mu powiedziałam. W takim razie mogłam uznać, że raczej chodziło o moje głupie serce niż o tą więź pomiędzy stróżem z podopiecznym. Więź, której jeszcze nie potrafiłam całkowicie zrozumieć. Jednak wiedziałam, że nie tylko nas łączyło. Wyznanie Williama, nawet jeżeli nie było romantyczne i dramatyczne, jak sobie wyobrażałam będąc dzieckiem, nie było przeze mnie zignorowane. Również go pokochałam, ale czy to był taki sam rodzaj miłości?
Byłam ciekawa co miał na myśli, gdy powiedział, że był przy mnie nawet gdy go nie widziałam, ale zrezygnowałam ze swojego pytania, gdy coś zainteresowało Williama. Podeszłam bliżej i uśmiechnęłam się widząc słonie. Ciężko było oderwać od nich oczu, zwłaszcza od najmłodszego słoniątka, które gdzieś się ukrywało, a teraz w pośpiechu podeszło do większego słonia, śledząc każdy ruch matki.
Zerknęłam w stronę małej plakietki, która w skrócie opisywała zwierzęta.
- Słonie afrykańskie. Jest tam babcia, jej dwie córki i każda ma swojego maluszka. Najmłodszy urodził się kilka miesięcy temu i nazywa się... George? - nie mogłam się powstrzymać i zaśmiałam się pod nosem. - Hmm nawet trochę przypomina inspektora - zażartowałam, bo zdecydowanie mały słoń ani trochę nie przypominał przyjaciela mojej rodziny.
- Dobrze, że nie są same - zauważyłam, opierając się o murek przy Williamie i ponownie spoglądając na zwierzęta. - Mają babcię, mamę, ciocię, kuzyna. Gdyby mieli tylko jednego słonia na pewno nie byłby tak radosny. Samotność, brak jakiś przyjaźni czy rodziny wysysa z człowieka optymizm czy nawet nadzieję. Zapewne ze zwierzętami jest podobnie.
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 36 Empty Re: Guardian Demon {22/08/22, 04:55 pm}

Guardian Demon - Page 36 3592964b9082a5ad6256ca19f0c6a7e6

Czy to właśnie było to, o czym wspomniała Dove? To wszystko, co ostatnio czułem. Samotność, która wysysała ze mnie optymizm i nadzieję, a już zdecydowanie chęci do życia. Właściwie nawet sam nie wiedziałem, dlaczego się pozbierałem i zostałem w Londynie. Mogłem rzucić tym wszystkim i zamknąć ten rozdział w swoim życiu. Nic nikomu nie byłem winien, żadnych wyjaśnień, żadnych zobowiązań, żadnej pracy czy niezakończonych spraw. Mogłem to zrobić, a jednak zostałem.
- Dobrze jest mieć kogoś bliskiego, prawda? - spytałem bardziej retorycznie. Poczułem ucisk w gardle i wiedziałem, że na kolejne słowa Dove mógłbym już nie odpowiedzieć, dlatego zająłem się pogryzaniem słonego ciastka. Nie mogłem znów zarzucić Dove swoim żalem i bólem.
- Chodźmy dalej. Zwierząt do zobaczenia mamy mnóstwo, a chcę zdążyć przed zmierzchem zanim pójdą spać, bo wcale ich wtedy nie zobaczymy - uśmiechnąłem się lekko, odsuwając od ogrodzenia. Na następnym wybiegu znajdowało się zwierzę o strasznie długiej szyi. Widziałem jak wcześniej Dove odnalazła plakietkę informującą, tak teraz również odszukałem taką i przeczytałem kilka informacji odnośnie pary żyraf. Niedaleko biegały również zebry, choć bardziej ospale, jakby już były zmęczone.
- Zaprowadź mnie do tych sławnych orangutanów - poprosiłem, gdy minęliśmy zagrodę z hipopotamem. - I może do tego tygrysa, którego chciał zaadoptować Sebastian? - zastanawiałem się, jakie zwierzę wzbudziło taki zachwyt w Sebastianie.
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 36 Empty Re: Guardian Demon {22/08/22, 07:16 pm}

Dove Rachel Parker

Zdecydowanie dobrze było mieć kogoś. Kogoś kto cię znał i rozumiał, sprawiał, że nie czułeś się tak samotnie w tym świecie. Ktoś, z kim masz taką więź jakby byli stworzeni specjalnie dla ciebie, jakby wasza więź była zaplanowana przez kogoś innego lata wcześniej. Długo czekałam na coś takiego i zaczęłam wierzyć, że takie rzeczy istnieją jedynie w książkach.
Przytaknęłam, gdy William zaczął dalej spacerować i oglądać inne zwierzęta. Pozwoliłam aby jego własna ciekawość go kierowała, a ja mogłam iść za nim i obserwować jego reakcje. Dla mnie to również było to wszystko po części nieznane. Minęło sporo czasu od kiedy ostatnio tutaj byłam i wszystkiego tak dobrze nie pamiętałam. Ale wciąż wiedziałam, gdzie mieli orangutany.
Dlatego, gdy William o nich wspomniał sięgnęłam po jego dłoń, delikatnie ją obejmując. Nie mogłam nic specjalnego dla niego przygotować czy kupić wcześniej, więc musiałam zdecydować się na inny gest. Teraz miałam wymówkę aby ująć jego dłoń i zaprowadzić nas na drugi koniec zoo, gdzie mieli orangutany. Najwyraźniej te zwierzęta potrzebowały więcej miejsca.
Gdy dotarliśmy na miejsce, większość orangutanów odpoczywało na jednym z większych drzew, jakby wszystkie miały ciężki dzień. Wskazałam palcem aby pokazać Williamowi, gdzie jeden się ukrywa. Zwierzę powoli i leniwie wstawało, rozglądając się dookoła i zatrzymało swój wzrok na nas, wpatrując się w nas jakbyśmy my byli zwierzętami za klatką.
- Czy to nie ciekawe, że czasami robią miny, jakby byli ludźmi? - czy nawet niektóre ich ruchy, czy to jak drapią się po głowie.
- Spójrz tam! - ścisnęłam trochę mocniej jego dłoń. - Tamten chyba trzyma malucha.
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 36 Empty Re: Guardian Demon {22/08/22, 08:19 pm}

Guardian Demon - Page 36 3592964b9082a5ad6256ca19f0c6a7e6

Odwzajemniłem uścisk Dove, gdy tylko złapała za moją dłoń. Może nie powinienem… albo powinienem?
Szedłem za kobietą rozglądając się przy okazji po mijanych zagrodach i klatkach. Dostrzegłem również różne ptaki, całkiem sporych rozmiarów, ale nie potrafiłem ich nazwać. Dla mnie ptak był ptakiem, nie ważne jakiego koloru lub rozmiaru. Na końcu alejki trafiliśmy na wybieg orangutanów. Zaśmiałem się na sam ich widok. Zwierzęta o rudawym odcieniu włosów rzeczywiście były bardzo podobne do ludzi.
- Naprawdę, widywałem ludzi wyglądających identycznie - wyznałem, całkiem rozbawiony. Spojrzałem w kierunku wskazanym przez Dove. Faktycznie jedno ze zwierząt trzymało na rękach swoje dziecko, które chyba usypiało wtulone w swoją mamę. - Mam wrażenie, jakby zaraz zaczęła śpiewać kołysankę swojemu dziecku - wyznałem, patrząc jak zwierzę pogłaskało po główce swoje potomstwo. To było takie naturalne.
Moje rozmyślania na temat matki z dzieckiem przerwał orangutan, który Dove wskazała mi jako pierwszego. Podszedł zupełnie blisko nas, wcale się nie obawiając. Złapał się pręt klatki i zaczął się nam przyglądać. Coś jeszcze powiedział po swojemu, a potem wskazał palcem na trzymaną przeze mnie torebkę. Zaskoczyło to do tego stopnia, że nie od razu zrozumiałem, dopiero jak powtórzył swój gest, puściłem dłoń Dove, aby wydobyć z torebki jedno z ciastek z powidłami. Następnie wręczyłem je zwierzęciu przez kratkę. Wyraźnie się ucieszyło i zjadło ciastko.
- Chyba nie dam więcej - mruknąłem, widząc że kolejne zaczęły zwracać uwagę w naszą stronę, zainteresowane przysmakiem. - Nawet jakbym dał każdemu po jednym, to i tak mi braknie. Może następnym razem weźmiemy ze sobą coś bardziej dla nich odpowiedniego? - spytałem Dove, uśmiechając się do niej. Orangutan komicznie powtórzył mój gest i zaczął energicznie kiwać głową, jakby rozumiał moje słowa.
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 36 Empty Re: Guardian Demon {22/08/22, 10:48 pm}

Dove Rachel Parker

- Najwyraźniej znalazłeś sobie nowego przyjaciela - zaśmiałam się pod nosem, przyglądając się Williamowi oraz zwierzęciu. Moje rozbawienie zniknęło na chwilę, gdy zauważyłam, że coraz więcej orangutanów do nas podchodzi. Słysząc słowa William wyciągnęłam chleb, który kupiłam. Wątpiłam, że takie wielkie zwierzęta będą zainteresowane orzechami, a skoro są podobne do ludzi to może też lubią chleb?
- Chyba też coś dla nich mam - mruknęłam i urwałam kawałek chleba, podając go odrobinę mniejszemu orangutanowi, który stał bliżej mnie. Zwierzęta szybko zrozumiały, że również mam jedzenie i niektóre odwróciły się od Williama, spoglądając na mnie z nadzieją, że też coś dostaną.
- Wygląda na to, że masz konkurencje. Zobacz, ile mam kandydatów. - zażartowałam, zauważając jak niektóre orangutany wydają różne dźwięki lub wyciągają w moim kierunku swoje dłonie aby otrzymać jakąś przekąskę.
Szybko reszta chleba zniknęła i niektóre zwierzęta zrobiły niezadowoloną minę, siadając do nas tyłem, niczym obrażone dziecko. Było to naprawdę zaskakujące, jak podobne były do człowieka, jak czytelne były ich emocje.
- Gdybym mogła to bym je obserwowała cały dzień. Jedynie jakiejś ławki tu brakuje. - przyznałam, uśmiechając się w stronę malucha, którego trzymała matka.
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 36 Empty Re: Guardian Demon {22/08/22, 11:45 pm}

Guardian Demon - Page 36 3592964b9082a5ad6256ca19f0c6a7e6

Spoglądałem lekko rozbawiony jak Dove karmiła zwierzęta. Zdawałoby się, że były z tego powodu bardzo zadowolone. Przynajmniej dopóki nie zabrakło przekąski. Rozdałem jeszcze trochę ciastek, tak, aby każdy coś dostał. Te zwierzęta, które już zjadły, wracały po więcej, a kiedy już się przekonały, że nie dostaną, siadały obrażone. Uznałem to za bardzo zabawne. Trochę jak rozkapryszone dzieci.
- Ciekawi mnie tylko jakie komplementy prawią tobie ci wszyscy kandydaci - zaśmiałem się. Chwilę później skończyły nam się przekąski. Znaczy nie wszystkie, ale i nie wszystko zamierzałem rozdać. Ptysie były dla Dove, a sobie zostawiłem kilka słonych ciastek. I zapewne trzymałbym się tego postanowienia do końca, gdyby bliżej nie podeszła matka z dzieckiem. Widziałem, że była trochę niepewna. W końcu tylko ona wcześniej się nie zbliżyła, chyba nawet nieco się nas obawiając. Musiała nabrać więcej pewności widząc, że inni coś dostawali. Wyciągnęła wtedy rękę w naszym kierunku. Spojrzałem na Dove, ale ona nie miała nic. Skończyły mi się ciastka z dżemem, tych z ziarnami raczej obawiałbym się dać dziecku. Dlatego postanowiłem podać jednego ptysia. Zwierzę jednak najpierw samo spróbowało zanim dało swojemu dziecku.
- Chyba masz swojego ulubieńca, co? - spytałem kobietę, kiedy tak przyglądała się tej dwójce. - Jak tak na nich patrzę, to sobie myślę, że miło byłoby mieć znów kogoś, dla kogo z radością mógłbym wracać do domu. Jak się już przeprowadzę, przygarnę jakiegoś psiaka. A jeśli już o tym mowa, to w przyszłym tygodniu dopełniam formalności odnośnie nowego mieszkania i zacznę powoli przenosić swojej rzeczy - wyznałem, przyglądając się, jak orangutany powoli wracają do swojego wcześniejszego zajęcia.
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 36 Empty Re: Guardian Demon {23/08/22, 01:42 am}

Dove Rachel Parker

Najwyraźniej miałam ulubieńca. Coś było w małym zwierzątkach. Może po prostu były bardziej urocze od reszty. Anna by pewnie uznała, że jednak mam matczyny instynkt, gdzieś głęboko zakopany, ale jednak.
Na początku słuchając Williama myślałam, że wspomni o mnie, że byłam tym kimś, do kogo by chciał wracać do domu. Byłoby to bardzo odważne wyznanie, a jednak na chwilę moje serce mocniej zabiło w oczekiwaniu na jego słowa. Szybko jednak się uspokoiło, gdy wspomniał o psie. Teraz chciał psa sobie kupować? A kiedy ja chciałam psa zgodził się z Sebastianem, że nie był to dobry pomysł. W sumie, to pies bardziej by mu się przydał, bo ja bardziej zaproponowałam nowego zwierzaka z zazdrości niż prawdziwej potrzeby.
Zaskoczył mnie, gdy wspomniał o mieszkaniu. Spojrzałam na niego z lekko uniesionymi brwiami. Szybciej tym się zajął, niż myślałam.
- W takim razie gratulacje. Daj mi znać, gdzie jest to nowe mieszkanie, a przyjdę z butelką wina. - zaproponowałam. Miałam nadzieję, że będzie chciał ze mną świętować takie momenty. - Jeżeli potrzebujesz pomocy z przeprowadzką to powiedz. Mogę kogoś zatrudnić do pomocy. Z psem raczej już nie pomogę, bo nie wiem czy wiesz, ale psy to większa odpowiedzialność, niż kot. - uśmiechnęłam się złośliwie i odgryzłam mu się za podobne słowa, które wtedy powiedział gdy nie stanął po mojej stronie.
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 36 Empty Re: Guardian Demon {23/08/22, 04:17 pm}

Guardian Demon - Page 36 3592964b9082a5ad6256ca19f0c6a7e6

Kiwnąłem lekko głową, zgadzając się na propozycję Dove. To był całkiem miły pomysł lecz i tak na dalszą przyszłość. Przecież nie zabiorę jej do pustego mieszkania. Musiałem w dodatku zrobić coś ze ścianami oraz podłogą. Podobały mi się te bielone ściany oraz ciemny parkiet, jakie miałem w swoim obecnym mieszkaniu, uznałem więc, że i tam mógłbym zrobić coś podobnego. Tylko czy jeszcze wystarczy mi na to wszystko oszczędności? Sam kompletnie się na tym nie znałem, będę musiał wynająć kogoś do pomocy. I przy okazji starać się całkiem nie stracić wszystkich oszczędności. Kiedyś nie musiałem się tak martwić finansami, teraz liczyłem każdą monetę.
- Kiedy tylko się urządzę, to cię zaproszę - powiedziałem. - Zwrócę się do ciebie w ostateczności, żeby nie zawracać ci niepotrzebnie głowy - wyjaśniłem. Nie dodałem, że właściwie głupio byłoby mi prosić ją o pomoc, szczególnie tą finansową.
- Wiesz, poradziłem sobie jakoś z małym dzieckiem po urodzeniu, poradzę sobie i z psem - spojrzałem na kobietę, odwzajemniając jej złośliwy uśmieszek. - W końcu chyba dziecko wymaga więcej uwagi niż szczeniaczek - poszerzyłem nieco swój uśmiech, ale tylko na chwilę. Później znów poświęciłem swoją uwagę zwierzętom, które straciły już nami zainteresowanie.
- Myślisz, że znajdę kiedyś jakąś uroczą, miłą panią, z którą będę mógł się pogubić, pić wino i do której będę mógł z uśmiechem wracać do domu? Nie mam rodziny, tak jak ty. Żaden brat, siostra czy inna ciotka na mnie nie czeka. Nawet te kwiaty, czy pies, którego jeszcze nie posiadam. Mam tylko ciebie. Jak trafnie zauważyłaś, samotność nie jest niczym dobrym, a przecież nie mogę ci się wiecznie narzucać. Szczególnie jeśli… - zawahałem się na chwilę przed tym, co zamierzałem powiedzieć. Przemyślałem jeszcze raz swoje słowa. Już mówiłem o tym, więc chyba nie będzie to niczym strasznym. - Szczególnie jeśli nie podzielasz moich uczuć. Jeżeli odpowiada ci nasza obecna sytuacja, nie mam zamiaru psuć tej przyjaźni. Tak też jest dobrze - trudno było mi to z siebie wyrzucić. Ciężko jest decydować się na po prostu przyjaźń. Wolałem jednak taką formę znajomości niż psuć relacje między nami lub robić sobie niepotrzebne nadzieje.
Sponsored content
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 36 Empty Re: Guardian Demon {}

Powrót do góry
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach