Strona 21 z 21 • 1 ... 12 ... 19, 20, 21
Minako88
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:
First topic message reminder :
Ile drogi Cię czeka nim osiągniesz cel?
Miej oczy szeroko otwarte demony wyczują każdy twój fałszywy ruch
Dziewczyna - Minako88
Chłopak - Noé
ARENA PIEKIEŁ
Jak myślisz, jak gorąco jest w piekle?
Ile drogi Cię czeka nim osiągniesz cel?
Czy możliwa jest wędrówka bez choć jednego upadku?
Miej oczy szeroko otwarte demony wyczują każdy twój fałszywy ruch
Tutaj każdy koszmar stanie się rzeczywistością
Dziewczyna - Minako88
Chłopak - Noé
Minako88
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:
|EURICIA VERECIO|
Byłam tak odrętwiała, że bez sprzeciwu ani cienia protestu w mej postawie dałam się Casowi zaprowadzić do naszego mieszkania. Ciągle nie umiałam o tym zapomnieć. Ale… dlaczego? Co to miało ze mną wspólnego? Czyżby ktoś miał kłopoty i mnie wzywał? A może to… naprawdę byłam ja z przeszłości? Moje wspomnienia o rodzinie praktycznie nie istniały, nic nie pamiętałam. Co było dość dziwne, bo przecież porzucono mnie gdy miałam cztery lata. Czyli coś jednak powinno się na mnie odcisnąć a tu… pustka. Moje wspomnienia zatarły się w dość szybki sposób. I zostały tylko te z sierocińca, a potem te z przebywania tylko z Casperem gdy nas z niego wyrzucono. Czy tak powinno być? Nigdy o tym nie rozmawiałam z Casem, bo on nawet nie znał swoich rodziców. I do szczęścia nam to też nie było potrzebne… bo mieliśmy siebie.
Dopiero w mieszkaniu mogłam swobodnie oddychać i jakby wstąpiły we mnie nowe siły mimo nadal niepokoju i dezorientacji oraz niepewności. Siedziałam na kanapie, ale nie mogłam być , tak bezczynna musiałam coś robić, by zebrać myśli i przestać być tak bezużyteczną jak się czułam w tej chwili.
- To nie zmęczenie… to coś gorszego. Ja… chyba zaczynam wariować Cas- powiedziałam cicho, bo inaczej tego nie mogłam określić, bo czułam się jak w szaleńczym amoku. Obawiałam się, jak na to może, zareagować. Wstałam, z kanapy podeszłam do blatu, by wyjąć herbatę oraz kubki.
- Ja… ci o czymś nie powiedziałam. Na początku myślałam, że to nieistotne, bo… pojawiło się to tylko raz. Ale teraz pojawia się to znacznie częściej i zaczyna, mnie to niepokoić zaprząta moje myśli i nie umiem tego ogarnąć- przyznałam wprost. Wiem, że zaufanie było u nas podstawą, a ja zdecydowałam się długo chować to w sobie, ale już nie potrafiłam. To, już było dla mnie za dużo. Zajęłam się szykowaniem nam herbaty na śniadanie pozwalając by Casper ogarnął całą resztę lepiej mi się rozmawiało o tym gdy byłam czymś zajęta tak jak teraz w tym momencie. Cas chyba czekał, aż powiem coś więcej, przygryzłam lekko wargę, bo nie wiedziałam, od czego zacząć.
- Od jakiegoś czasu może od dwóch tygodni może krócej nachodzą mnie dziwne obrazy coś jakby wspomnienia… choć nadal nie wiem, czy to prawda. Czy po prostu to wytwór mej wyobraźni? Jednak w każdym z nich jest ta sama… mała blond włosa dziewczynka na oko mająca od trzech do pięciu lat. Ona… jest tak podobna do mnie, że wmówiłam sobie, że to jestem ja. Nie rozumiem, dlaczego akurat teraz się to pojawia. To wszystko jest tak dziwne, że nie wiem, co robić- przyznałam Casperowi.
- Nazwij mnie wariatką, jak chcesz. Już i tak czuję, jakbym przez to traciła zmysły- dodałam już nieco ciszej. Gdy zrobiłam herbatę, odstawiłam, kubki na stół opadłam, na krzesło czując, że to naprawdę zaczynało mnie przerastać. Owszem byłam silna, ale teraz nie umiałam po prostu taka być.
Dopiero w mieszkaniu mogłam swobodnie oddychać i jakby wstąpiły we mnie nowe siły mimo nadal niepokoju i dezorientacji oraz niepewności. Siedziałam na kanapie, ale nie mogłam być , tak bezczynna musiałam coś robić, by zebrać myśli i przestać być tak bezużyteczną jak się czułam w tej chwili.
- To nie zmęczenie… to coś gorszego. Ja… chyba zaczynam wariować Cas- powiedziałam cicho, bo inaczej tego nie mogłam określić, bo czułam się jak w szaleńczym amoku. Obawiałam się, jak na to może, zareagować. Wstałam, z kanapy podeszłam do blatu, by wyjąć herbatę oraz kubki.
- Ja… ci o czymś nie powiedziałam. Na początku myślałam, że to nieistotne, bo… pojawiło się to tylko raz. Ale teraz pojawia się to znacznie częściej i zaczyna, mnie to niepokoić zaprząta moje myśli i nie umiem tego ogarnąć- przyznałam wprost. Wiem, że zaufanie było u nas podstawą, a ja zdecydowałam się długo chować to w sobie, ale już nie potrafiłam. To, już było dla mnie za dużo. Zajęłam się szykowaniem nam herbaty na śniadanie pozwalając by Casper ogarnął całą resztę lepiej mi się rozmawiało o tym gdy byłam czymś zajęta tak jak teraz w tym momencie. Cas chyba czekał, aż powiem coś więcej, przygryzłam lekko wargę, bo nie wiedziałam, od czego zacząć.
- Od jakiegoś czasu może od dwóch tygodni może krócej nachodzą mnie dziwne obrazy coś jakby wspomnienia… choć nadal nie wiem, czy to prawda. Czy po prostu to wytwór mej wyobraźni? Jednak w każdym z nich jest ta sama… mała blond włosa dziewczynka na oko mająca od trzech do pięciu lat. Ona… jest tak podobna do mnie, że wmówiłam sobie, że to jestem ja. Nie rozumiem, dlaczego akurat teraz się to pojawia. To wszystko jest tak dziwne, że nie wiem, co robić- przyznałam Casperowi.
- Nazwij mnie wariatką, jak chcesz. Już i tak czuję, jakbym przez to traciła zmysły- dodałam już nieco ciszej. Gdy zrobiłam herbatę, odstawiłam, kubki na stół opadłam, na krzesło czując, że to naprawdę zaczynało mnie przerastać. Owszem byłam silna, ale teraz nie umiałam po prostu taka być.
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:
Zacząłem uważnie słuchać, kiedy Eri w końcu postanowiła mówić i wyjawić coś więcej. Kątem oka obserwowałem jak wstała, by wziąć się za szykowanie dla nas ciepłej herbaty. Krojąc pieczywo nic nie mówiłem w obawie, że moje słowa mogą sprawić, że kobieta przerwie i znów zamilczy.
Woda już się grzała więc nie zajęło jej zbyt wiele czasu zrobienie napojów. Jej pierwsze słowa bardziej mnie za uspokoiły niż to, co wyznała. W duchu odetchnąłem z ulgą, bo spodziewałem się naprawdę złych rzeczy. Jakichś podszeptów demona, który chciałby ją nakłonić do własnej woli, czy innych tego typu sprawach. Jeżeli to były tylko wspomnienia…
- Może to nie jest tylko kwestia twojej wyobraźni - powiedziałem, gdy Eri siedziała już na krześle z parującym kubkiem przed sobą. - Tylko coś więcej? - spytałem, wykładając jedzenie na talerze i dostawiając na stół. Było mi szkoda Eri, że tak się zadręczała. Przecież to nie było nic złego. Zanim więc usiadłem przy stole, podszedłem do niej od tyłu, by objąć ją ramionami i spleść swoje dłonie na jej klatce piersiowej.
- Spróbuj sobie przypomnieć czy wydarzyło się coś, co przypomniało ci dom? - oparłem się policzkiem na głowie Eri, dając jej chwilę na przemyślenia. - A może podświadomie coś zauważyłaś lub czegoś się obawiasz. Albo tęsknisz za domem? Miałaś cztery lata kiedy cię oddano, możesz pamiętać więcej niż myślisz - ucałowałem kobietę w czubek głowy.
- Co by to nie było, nie obwiniaj się niczym. I przede wszystkim nie musisz się obawiać, że znów zostaniesz porzucona. Zostanę przy tobie pomimo wszystko - mocniej uścisnąłem ją, jakbym chciał również w ten sposób pokazać, że nie ma o co się martwić. Przez ostatnie dni niektóre sprawy między nami się zmieniło i być może w ten sposób okazywała swoje obawy. Nie widziałem zbyt wielu opcji, przez które miałyby wrócić do niej te wspomnienia.
- Chcesz mi o tym dokładniej opowiedzieć?
Woda już się grzała więc nie zajęło jej zbyt wiele czasu zrobienie napojów. Jej pierwsze słowa bardziej mnie za uspokoiły niż to, co wyznała. W duchu odetchnąłem z ulgą, bo spodziewałem się naprawdę złych rzeczy. Jakichś podszeptów demona, który chciałby ją nakłonić do własnej woli, czy innych tego typu sprawach. Jeżeli to były tylko wspomnienia…
- Może to nie jest tylko kwestia twojej wyobraźni - powiedziałem, gdy Eri siedziała już na krześle z parującym kubkiem przed sobą. - Tylko coś więcej? - spytałem, wykładając jedzenie na talerze i dostawiając na stół. Było mi szkoda Eri, że tak się zadręczała. Przecież to nie było nic złego. Zanim więc usiadłem przy stole, podszedłem do niej od tyłu, by objąć ją ramionami i spleść swoje dłonie na jej klatce piersiowej.
- Spróbuj sobie przypomnieć czy wydarzyło się coś, co przypomniało ci dom? - oparłem się policzkiem na głowie Eri, dając jej chwilę na przemyślenia. - A może podświadomie coś zauważyłaś lub czegoś się obawiasz. Albo tęsknisz za domem? Miałaś cztery lata kiedy cię oddano, możesz pamiętać więcej niż myślisz - ucałowałem kobietę w czubek głowy.
- Co by to nie było, nie obwiniaj się niczym. I przede wszystkim nie musisz się obawiać, że znów zostaniesz porzucona. Zostanę przy tobie pomimo wszystko - mocniej uścisnąłem ją, jakbym chciał również w ten sposób pokazać, że nie ma o co się martwić. Przez ostatnie dni niektóre sprawy między nami się zmieniło i być może w ten sposób okazywała swoje obawy. Nie widziałem zbyt wielu opcji, przez które miałyby wrócić do niej te wspomnienia.
- Chcesz mi o tym dokładniej opowiedzieć?
Sponsored content
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:
Strona 21 z 21 • 1 ... 12 ... 19, 20, 21
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|