Maybe I Belong Among The Stars?Zmącona tafla jeziora sprawiła, że zamrugałeś wytrącony z rozmyślań. Podnosząc spojrzenie na rozgwieżdżone niebo nad Twoją głową uśmiechasz się lekko do siebie, wreszcie wróciłeś do domu. Bierzesz głęboki wdech, czujesz zapach świeżej trawy, kwitnących kwiatów. Do uszu dochodzi Cię szum nocnego życia: gdzieś w krzakach spłoszyły się myszy, koniki polne zagrały w rytm ucieczki. Poprawiasz sobie plecak na ramieniu, chowasz dłonie do kieszeni, powiew wieczornego wiatru rozwiał Ci kosmyki włosów. Jak dobrze wreszcie poczuć tą swobodę! W umyśle już kotłuje Ci się pomysł na nową przygodę. Co tym razem Cię spotka? Gdzie tym razem dojdziesz? To miejsce nigdy Cię nie przestaje zaskakiwać chociaż masz wrażenie, że znasz tu już każdy kąt. Zawsze zjawia się ktoś nowy, wnosi coś niesamowitego w Twoje życie, a Twoja Gwiazda coraz mocniej błyszczy tam na górze. Jest was coraz więcej. Świeć więc pełnią swojego blasku!
Zapraszamy do uczestnictwa na forum zrzeszającym wszystkich autorów i autorki zainteresowane wszystkimi gatunkami, rozwojem i kreowaniem nowych rzeczywistości! Długie czy krótkie posty! Pojawiające się codziennie bądź raz w miesiącu! Poszukiwacze towarzystwa, tej jednej osoby, po prostu odbiorców! Wszyscy możecie znaleźć coś dla siebie w naszym City of Stars!
01/01

Nowy Rok witamy z nową odsłoną naszego forum. Ah... tyle zmian na raz. Na pewno poczujecie się przez chwilę zagubieni, ale wierzymy, że szybko odnajdziecie się w Mieście Gwiazd. Szczęśliwego, magicznego Nowego Roku!
00/00
00/00
Administracja
Ostatnie posty
Szukaj
Display results as :
Advanced Search
Keywords

Latest topics
The Arena of HellDzisiaj o 07:05 pmNoé
miss the thing we never wereDzisiaj o 05:22 pmLadyFlower
HOGWART: New legacyDzisiaj o 03:52 pmLadyFlower
Unlucky MeetingDzisiaj o 01:01 pmYoshina
From today you're my toyDzisiaj o 12:46 pmYoshina
incorrect loveDzisiaj o 12:26 pmYoshina
Call me maybeDzisiaj o 11:21 amEeve
Twilight tensionDzisiaj o 11:20 amEeve
Animal instincts Wczoraj o 05:17 pmMireyet
Listopad 2024
PonWtoSroCzwPiąSobNie
    123
45678910
11121314151617
18192021222324
252627282930 

Calendar

Top posting users this week
6 Posty - 24%
4 Posty - 16%
3 Posty - 12%
3 Posty - 12%
2 Posty - 8%
2 Posty - 8%
2 Posty - 8%
1 Pisanie - 4%
1 Pisanie - 4%
1 Pisanie - 4%

Go down
Kurokocchin
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Kurokocchin
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

incorrect love - Page 2 Empty incorrect love {27/02/22, 09:44 am}

First topic message reminder :

incorrect love - Page 2 T8froIV

Relacja, która nigdy nie powinna mieć miejsca.
Tylko zauroczenie czy niebraterska miłość?
A może pozostanie fantazja oraz sekret, który na zawsze podzieli braci?


W opowiadaniu udział bierze Yoshina oraz Kurokocchin

Kurokocchin
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Kurokocchin
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

incorrect love - Page 2 Empty Re: incorrect love {18/04/22, 07:09 pm}

HayateMiłości się nie wybiera, ona pojawia się niespodziewanie


        Gówniarz coraz bardziej sobie grabił. Zwykle po alkoholu byłem bardziej pobłażliwy, ale dla niego mogłem zrobić wyjątek. Co jak co, ale nie podobało mi się to, że mówił do mnie takim tonem. Na dodatek ja byłem dorosły i nie wybiegłem z domu, jak oparzony. Miałem powód, żeby się martwić i niech zrozumie, że pytam z czystej troski. Ostatnio było z nim coś nie tak. Przed rodzicami może to ukrywać, ale ja jeszcze kilka lat temu byłem w jego wieku i miałem swoje problemy. Trzeba być idiotą by niczego nie zauważyć. I najwidoczniej brat postanowił się nade mną zlitować, może to przez moje milczenie, a może przez wzrok, którym go obdarowywałem?
- Oh, czyli wasze relacje... Wrócą na właściwy tor czy jednak spróbujecie jako para? - zapytałem. Relacje zawsze można zmienić i z przyjaźni może zrodzić się miłość. Chociaż może być to naprawdę trudne, jeśli ktoś patrzy na drugą osobę, jak na przyjaciela.
- Skąd wiesz takie rzeczy? Chyba nie chcesz mi powiedzieć, że pijesz alkohol, rodzice nie byliby szczęśliwi - powiedziałem, biorąc od niego szklankę. Oczywiście, nie zamierzałem nikomu nic mówić, tym bardziej, że sam nie byłe święty. -  Ale masz dobre oko, nie czuję się najlepiej -dodałem po tym, jak wypiłem całą zawartość szklanki. Nie oczekiwałem tego, że od razu magicznie na mnie podziała, ale może nie obudzę się z okropnym kacem, który może mnie dręczyć przez cały, jutrzejszy dzień.
         Szczerze mówiąc, nie chciałem go zadręczać moimi problemami, które dotyczyły moich przyjaciół, ale Seiji znał Rei'a, może nie tak dobrze, jak ja, ale nie raz był w naszym mieszkaniu.
- Byłem się spotkać z Rei'em... On jest największym idiotą, jakiego znam i nie wiem, jak mam do niego dotrzeć. To tak, jakbym mówił do ściany, ale chciałbym go uwolnić od jego faceta - westchnąłem, zerkając na brata. Wiedziałem, że młody nie będzie wiedział, jak mi pomóc, tym bardziej, że miał własne problemy na głowie. Położyłem dłoń na jego włosach i z delikatnych uśmiechem, je nieco rozczochrałem. - Wybacz, że ci o tym mówię. Idę się umyć, jeśli jesteś głodny, to mogę coś później zrobić, chyba że rodzice zdążą wrócić - powiedziałem i chwilę po moim słowach, rodzice weszli do domu. Ich śmiechy od razu można było usłyszeć, więc byli w dobrym humorze.
- A wy co tak tutaj stoicie? - zapytała rodzicielka, która spojrzała podejrzanie na naszą dwójkę, ale na mnie zawiesiła na dłużej spojrzenie. - Pijany jesteś? Pamiętasz, że jutro masz zajęcia? - jej ton szybko się zmienił, więc uciekłem wzrokiem. Chyba żaden rodzic nie lubi oglądać swojego dziecka pod wpływem alkoholu.
-  Pamiętam, dlatego nie wróciłem po północy. Już idę się ogarnąć i się kładę, nie musisz się martwić - uśmiechnąłem się, zabierając rękę, która cały czas była na włosach brata. Wyminąłem kobietę, po czym poszedłem na górę do swojego pokoju, aby zgarnąć piżamę. Na szczęście, nikt nie zdążył zająć mi łazienki, więc zamknąłem się w niej, aby zrelaksować się w wannie, wypełnionej po brzegi ciepłą wodą. Główny winowajca rachunków za wodę? Oczywiście, że to ja. Co jak co, ale prysznic nie był dla mnie wystarczający.
Nie mam pojęcia, jak długo siedziałem. Prawdopodobnie mi się przysnęło, bo ocknąłem się, kiedy ktoś zaczął pukać w drzwi.
- Już wychodzę, zasiedziałem się - powiedziałem. Nie chciałem nikomu mówić, że mi się zasnęło. Co jak co, ale tylko bym wywołał kłótnię, że jestem nieodpowiedzialny. Bo przecież codziennie umiera ktoś w wannie - że niby miałem w to uwierzyć? Nigdy. Ubrałem się w piżamę i umyłem zęby. Przez ten czas, osoba za drzwiami dobijała się ze trzy razy. Była druga łazienka, więc czemu nie mogli z niej skorzystać? Utrapienie.
-  O rany, tato... Naprawdę wiem, że nie jestem sam - jęknąłem, kiedy ujrzałem naszego staruszka.
- Myśleliśmy, że umarłeś. Mama kolację jeszcze zrobiła, ale nie wyglądasz na takiego, co przełknie cokolwiek. Wszystko okej? - zapytał, zerkając uważnie na mnie.
- Tak. Powiedz mamie, że idę się położyć, jakoś nie mam na nic ochotę - powiedziałem, po czym go wyminąłem i poszedłem do siebie. Może to źle, że kładę się z pustym żołądkiem, ale jakoś nie mogłem myśleć o jedzeniu. Na pewno jutro nadrobię, więc rodzice nie mają czym się martwić.
        Położyłem się na łóżku i odruchowo zerknąłem na telefon. Rei nic mi nie napisał, a Yuna prawdopodobnie miała co innego na głowie. Seiji'ego nie chciałem męczyć, tym bardziej, że zaraz i tak padnę. W sumie nie pokazał mi swojego szkicu, który robił przez pół dnia. No nic, na pewno jutro go obejrzę, o ile mi pozwoli.


Ostatnio zmieniony przez Kurokocchin dnia 15/01/23, 08:21 pm, w całości zmieniany 1 raz
Yoshina
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yoshina
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

incorrect love - Page 2 Empty Re: incorrect love {24/04/22, 01:45 pm}

incorrect love - Page 2 27455411
          W duchu rozśmieszyły mnie słowa o relacjach z Megumi. O byciu z nią parą. Zwłaszcza po tym jaki dała popis bycia zwykłą dziwką. Ja w sumie nie byłem lepszy, bo przeciez do tańca trzeba dwojga, ale zawsze mogę się tłumaczyć, że zwyczajnie mnie zgwałciła. Co prawda jest to kłamstwo. Pozwoliłem jej na to. Ona sama była tak zdesperowana i napalona. Poniekąd przypominała mi mnie samego, kiedy patrzę na swojego brata. Nawet teraz kiedy był w takim stanie, wydawał się podniecający i seksowny. Czyzbym się od niego uzaleznil?
        Pokiwałem przecząco na jego słowa o piciu alkoholu.
        - Nie piję w takim stopniu co ty, skoro doprowadziłeś się do takiego stanu, ale kumple często odjezdzają od litrów drinków, więc coś tam wiem - schowałem do kieszeni dłonie, unosząc podbrudek, by wpatrzyć się sufit. Samo przebywanie w jego obecności dusiło mnie w klatce piersiowej. Jednak to co powiedział później jeszcze bardziej mnie zaskoczyło. Rei. Huh. Gdyby Hayate dowiedział się o mojej własnej dolegliwości, to pewnie zmieniłby zdanie o największym idiocie w jego otoczeniu.
        - Skąs ja to znam. Do ciebie tez mowi się jak do ściany - parsknąłem śmiechem, chcąc jakoś rozładować napięcie stresu u brata. Jakby nie było w moich słowach było ziarno prawdy. Sam nie raz udowodnił jaki z niego uparciuch, ale zawsze wszystko przezywał w sobie. Teraz, prawdopodobnie dzięki tym kilku procentom był wstanie wyjawić mi nieco o swych problemach. Uszczęśliwiło mnie to, ale i zaniepokoiło. Toksyczna miłość, co? Jeśli będziesz natarczywy to tylko zrazisz go do siebie - westchnąłem, mówiąc pod nosem własne zdanie. Dłoń Hasegawy była taka miła w dotyku. Delikatny, a jednocześnie stanowczy. Zawsze lubiłem gdy tak robił, choć czasem i irytoqało mnie to, kiedy spędzałem nieco więcej czasu nad fryzurą, a ten mi ją potem niszczył. Choć nie powiem, nawet w burzy rozczochranych włosów wydawałem się być seksowny. Ciekawe czy on tez tak myślał.
       Miałem zamiar odpowiedzieć juz na propozycję o posiłku, kiedy to do środka weszli rodzice. W zyciu nic bym nie przełknął po tym co zaszło między mną a Megumi. Prawdopodobnie sam zapach spowodowałby wywrócenie się zołądka na drugą stronę i być moze zobaczyłbym jeszcze resztki z obiadu. Gdy tylko przenikliwy wzrok rodzicielki stanął na mnie, ja od razu uciekłem wzrokiem. Jej wzrok był przerazający i gdyby był wstanie zabijać, pewnie nie jedna osoba lezałaby juz na ziemi przed jej stopami. O ojcu to nawet nie wspomnę. Kochał ją irytować. Złościła się bardzo uroczo, podobnie jak Megumi.
        - Zrobię kolację - rodzicielka od razu zabrała się za przygotowywanie posiłku, gdy tylko brat odszedł, a oni sami rozebrali się z kurtek.
       - Dziękuję, ale juz jadłem - zaśmiałęm się widząc jej mordercze spojrzenie pod tytułem "nie kłam, dobrze wiem co było w lodówce" i szybko przytaknąłem, obiecując ze zjem w pokoju. Gdy tylko wylądowałem w swoim pokoju, odlozylem talerz z kanapkami i psozedlem sie umyc po ojcu. Odswiezony wskoczylem pod koldre i wystukałem wiadomość do brata, czy jeszcze śpi. Sięgnąłem po dzisiejszy szkic. Musiałem go dokończyć, a o dziwo pracowało mi się nad nim zaskakująco dobrze. Kanapki postanowiłęm, iz zjem z samego rana, bo kazde spoglądniecie na nie powodowalo u mnie nieprzyjemny bulgot w brzuchu.
       - Mmm... moja glowa - stęknąłem czując jakbym miał właśnie kaca, a przeciez nic nie piłem. Wzrokiem rozglądnąłem się po pokoju, czująć paskudne otumienie. Dokończony szkic lezal na podlodze, komorka mrygala od jakiejs wiadomosci, a ja pewnie zasnąłem nie wiedzac kiedy. Cholera.



Kurokocchin
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Kurokocchin
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

incorrect love - Page 2 Empty Re: incorrect love {30/04/22, 04:45 pm}

HayateMiłości się nie wybiera, ona pojawia się niespodziewanie


        Słyszałem, jak reszta domowników krząta się po domu, chociaż pewnie i tak, każdy z nich zaraz pójdzie do swoich sypialni by spać do samego rana, aż budziki nas nie pobudzą. Zdziwiła mnie wiadomość od brata, która do mnie dotarła przed chwilą. Aż tak trudno było mu podejść do drzwi i zapukać? Nie bez powodu pyta o takie rzeczy, chociaż sam nie jestem lepszy, bo odpisałem mu jedynie, że prawie usypiam, co nie było kłamstwem. Coraz bardziej byłem senny, więc nie chciałem na siłę nie spać.  Odłożyłem telefon na bok, wcześniej upewniając się, że budzik rzeczywiście zadzwoni i przygarnąłem kołdrę pod samą brodę, aby porządnie się w nią wtulić. Nie minęło pięć minut, a ja już smacznie sobie spałem, zupełnie nieporuszony głośnym chodzeniem rodziców.
    Poniedziałek - czyli początek rutyny, na którą nie miałem ochoty. Budzik bardzo mnie irytował, a robienie co chwilę drzemki w niczym mi nie pomagało. Gdybym mógł, to rzuciłbym to wszystko, ale nie po to nasi rodzice trąbią nam o naszej przyszłości bym teraz olał studia przez małego kaca. Kiedy po raz siódmy zadzwonił mój budzik, już nie tylko ja byłem zdenerwowany. Drzwi niemal odbiły się od ściany, ale kobieta szybko zareagowała i na to nie pozwoliła.
- Budziłam cię do liceum, ale na studia już chyba sam możesz ruszyć swój tyłek o normalnej godzinie, kiedy to cholerstwo dzwoni co chwilę. Wstawaj, i tak już zaspałeś - powiedziała, a jej wściekłość znikała z minuty na minutę, ale pojawiało się zmęczenie. Chyba rzeczywiście była już tym wszystkim zmęczona. Dwóch synów wychować... Tuż to jakiś wyczyn!
- Chcę wrócić do liceum, tam przynajmniej nie musiałem robić tych wszystkich prac, a nawet jeśli, to nie takie długie - jęknąłem, chowając twarz w poduszkę. Naprawdę żałuję, że w liceum narzekał na zajęcia czy nauczycieli, studia to dopiero piekło, a choć nie mam problemu z nauką, to jednak potrafiło mnie nie być cały dzień w domu, by później po nocach siedzieć i robić projekty czy inne prace.  Chcąc lub nie, i tak musiałem się podnieść z łóżka, aby skorzystać z toalety, więc od razu poszedłem do niej załatwić swoje potrzeby. Umyłem zęby, zrobił swój rytuał piękna oraz szybko go zepsułem, malując sobie czarną kredką linię wodną. Dzisiaj miałem ochotę na nieco makijażu, a raczej na podkreślenie oczu pod którymi, o dziwo, nie było żadnych worków czy sińców. Rozczesałem włosy, które szybko ułożyłem do nieładu, aby wyglądać na jeszcze bardziej... buntowniczego? Nie wiem, czy tak to mogłem określić, ale niech będzie.
Wróciłem do swojego pokoju, a tam ubrałem się w pierwsze lepsze szmatki. Oczywiście, wcześniej musiałem spojrzeć na pogodę, aby się nie zaskoczyć, jak wyjdę, a tu wiatr mnie przewieje. Dzisiaj miało być chłodno, więc ciepła, ciemnoszara bluza z kapturem zagościła na moim ciele. Spodnie, jak spodnie - czarne, nieco opięte, zdecydowanie nie przepadałem za luźnymi spodniami, nawet jeśli, były teraz modne. Po prostu nie. Musiałem pilnować czasu i tak szczerze to za wiele go nie miałem. Spakowałem sobie wszystkie potrzebne rzeczy, zerkając co chwilę w telefon. Yuna dobijała się do mnie od pięciu minut, a ja nie miałem na to czasu, dlatego napisałem jej by na mnie nie czekała, bo inaczej oboje się spóźnimy.
- A śniadanie? - usłyszałem, kiedy mijałem kuchnię. Zatrzymałem się, po czym spojrzałem na pysznie wyglądający omlet. Jak bym nie zjadł, to pewnie bym mega żałował.
- Jak się spóźnię, to powiem, że nie chciałaś mnie wypuścić bez śniadania - powiedziałem, siadając do stołu.
- Twoje spóźnienie to wynik twojego spania, a nie tego, że śniadanie to najważniejszy posiłek dnia, fast foodem się nie najesz, a na pewno coś byś kupił po drodze - uśmiechnęła się, po czym podała mi sok do popicia. Kochana kobieta, ojciec ma szczęście, że mama od niego nie uciekła.
    Jadłem szybko, przez co mama dwa razy chciała już wzywać karetkę, ale powstrzymałem ją od tak durnego pomysłu. Wpadło tam, gdzie nie powinno, ale jakoś poszło.
- Było bardzo pyszne, dziękuję - uśmiechnąłem się, po czym szybko się pożegnałem i wyszedłem z domu, a raczej wybiegłem i nie zamierzałem się zatrzymać. O tej godzinie nie miałem jak dojechać, więc pozostało mi biec, na szczęście nie było tak tragicznie, choć nogi prawie mi odpadały. Moja kondycja spadła i to bardzo, ale za nic nikt mnie nie zagoni do codziennego biegania czy do chodzenia na siłownię.
- O, jednak się pojawił. 1000 jednów dla mnie - Rei wystawił dłoń w stronę Yuny, który niechętnie podała mu banknot.
- Czy wy właśnie założyliście się o to czy przyjdę? - zmarszczyłem brwi, ale szybko przywitałem się z Yuną, którą pocałowałem w polik.
- Tak. Yuna stwierdziła, że pójdziesz na swoje pierwsze wagary, ale jesteś kujonem, nie opuściłbyś zajęć bez żadnego poważnego powodu - stwierdził, na co przewróciłem oczami. Rzeczywiście rzadko opuszczałem zajęcia, nie miałem potrzeby robić tego bez powodu. Dłużej nie rozmawialiśmy, ponieważ spóźniony profesor raczył się pojawić, więc weszliśmy do sali, zajmując odpowiednie miejsca.


Ostatnio zmieniony przez Kurokocchin dnia 15/01/23, 08:21 pm, w całości zmieniany 1 raz
Yoshina
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yoshina
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

incorrect love - Page 2 Empty Re: incorrect love {05/05/22, 08:58 pm}

incorrect love - Page 2 27455411
          - Powtórz - burknąłem spod nosa ochryple, zaciskając kurczowo pięść, a paznokcie odbiły na skórze pół księżyce. Czułem, jak niewiele brakuje do przebicia ostatecznej warsty, spod której pocieknie czerwona krew. Miałem ochotę to zrobić, poczuć jeszcze większy ból, który być może nieco ugasiłby gniew jaki we mnie wrzał. Ugasił to, co powodowało ochotę przywalenia tym gnojkom przede mną w tę bezczelną facjatę. Jak w ogóle do tego doszło? Dlaczego właśnie teraz stałem na szkolnym podwórku tuż za zacisznym rogiem, broniąc jakiegoś okularnika z którego się naśmiewali. Moje poczucie sprawiedliwości jest ohydne. Chciałbym mieć kiedyś wszystko i wszystkich w dupie. Jednak on był przyjacielem Megumi... znienawidziłaby mnie za to, gdybym przeszedł obojętnie.
        - A co, głuchy jesteś ćwoku? A może Ishigo jest twoją dupencją? Jesteś pedałem? - blondyn dalej ciągnął tę całą farsę, patrząc na mnie z góry, tka bezczelnie, tak chamsko, aż kolejna fala gniewu zaczęła mnie zalewać. Ile jeszcze zniosę? Zacisnąłem pięść jeszcze mocniej, czując jak maleńkie stróżki krwi zaczynają spływać i łaskotać moją dłoń.
       - Seiji, nie musisz...- chłopak w okularach sięgnął po moje ramię, chcąc abym odpuścił, ale ja strząsnąłem jego dłoń, patrząc i na niego złowrogo, aby się odwalił. Akurat teraz miałbym podkulić ogon? Teraz gdy nazwał mnie pedałem?! Nawet nie wiedział jak bardzo trafiłw mój słaby punkt, a chwilę później przelał czarę całkowicie kolejnymi słowami.
       - Te, a może jesteś dziwką brata? Ha! To miałoby sens dlaczego czasem po ciebie przyłazi - nagle czas stanął w miejscu. Jakaś obca siła, jakby adrenalina wystrzeliła wzdłuż mojego ciała, a ręka sama sięgnęła po policzek chłopaka. Zrobiłem zaledwie dwa kroki w przód i poczułem jego miękki, jędrny policzek jak odbija się od moich zakrwawionych knykci. Dwójka jego Body Guardów stęknęła zaskoczona, a okularnik padł tyłkiem na ziemię, trząsąc portkami. Szybko zebrał się z ziemi i pobiegł do szkoły, zapewne wezwać nauczyciela. Teraz nie było to istotne. Głowa mi buzowała, a z twarzy nie chciał zejśź iście bezczelny uśmieszek. Och tak, patrzyłem na niego z góy z taką rozkoszą, takim usatysfakcjonowaniem, kiedy trzymał się za policzek, chcąc poskładać skrawki wydarzeń.
        - A co zazdrosny? Chciałbyś sam zostać moją dziwką? - odparłem, szczerząc swe białe zęby jeszcze bardziej, gdy ten skrzywił się ze złości, zbierając swe truchło z ziemi.
        - Już nie żyjesz, Seiji! - warknął i w trójkę ruszyli na mnie. Broniłem się ile dałem rady. Okłądali mnie z boków, od tyłu, ale i tak dostawali w odpowiedzi kilka ciosów z pięści czy kopniaków w żebra. Niech nie myślą, iż jestem jakimś workiem treningowym. Potrafię gryźć i to dosłownie! Blondynek sam się o tym rpzekonał, kiedy zanurzyłem zębiska w jego rękę, gdy próbował mnie obezwładnić. Pijatyka trochę trwała, ale ostatecznie dwójka nauczycieli, w tym od wychowania fizycznego rozdzielili nas. Cała czwórka skończyła na dywaniku, zaś sam wychowawca po wysłuchaniu moich "zeznań" zadzwonił po rodziców, tłumacząc zajście. Tym razem skończyło się na upomnieniu, choć to ja zacząłem bijatykę. Ech, rodzice będą wściekli.
        Z ciężkim westchnięciem poczułem lekką ulgę, iż nikt nie mógł po mnie przyjechać. Byli zajęci, więc zdążą ochłonąć przed kolejnym pouczaniem, ale niestety ktoś musiał mnie odebrać. Miałem zszytą dolną wargę i podbite oko. Nie licząc licznych siniaków i brudny mundurek. Skończyło się na bracie. Sam nie wiem, co jest gorsze. Rodzice, czy Hayate? Naprawdę nie miałem ochoty słuchać jego złotych myśli, bo sam lepszy nie jest z tymi kamerkami, a na niczym mi nie zalezy. Nawet jemu byłbym wstanie wygarnąć.
Kurokocchin
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Kurokocchin
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

incorrect love - Page 2 Empty Re: incorrect love {08/05/22, 10:39 am}

HayateMiłości się nie wybiera, ona pojawia się niespodziewanie


        Studia zdecydowanie nie należały do przyjemności, ale chociaż niektóre wykłady były ciekawe przez co bardzo się angażowałem. Co prawda, na każdych zajęciach robiłem notatki, aby nic przypadkiem mi nie umknęło, a na dodatek wiedziałem, że moi przyjaciele będą żerowali na tym, co mam zapisane. Dzisiaj nie miałem wiele zajęć, a na dodatek ostatni wykład został odwołany przez przeziębienie profesorki, a nikogo nie udało się znaleźć na zastępstwo, więc mogliśmy wcześniej wyjść.
- Zjemy coś? Potrzebuję dużych kalorii i mocnej kawy - powiedziała dziewczyna, która szła między mną a Reiem, trzymając nasz za ręce. Ktoś, kto nas nie zna mógłby powiedzieć, że żyjemy w jakimś chorym trójkącie miłosnym, ale ja i Yuna? Rei? Pff, to byłaby wielka katastrofa.
- Burgery? Niedaleko jest fajna knajpa z burgerami, mają też naleśniki - wtrącił się Rei, puszczając dłoń przyjaciółki, aby sprawdzić czy lokal jest  otwarty. Na szczęście był, więc nie musieliśmy szukać czegoś innego.
- Jestem za, płacimy tak, jak zwykle? Kartą, którą kelnerka lub kelner wybierze? - zapytałem, a przyjaciele od razu się zgodzili. Wszystkie szczegóły mieliśmy ustalone, więc śmiało ruszyliśmy do knajpy, gdzie podobno były najlepsze burgery, a ceny też mieli niesamowicie wysokie. Na biednego nie trafiło, co? Szczerze mówiąc, nie narzekałem na brak pieniędzy, miałem je z pracy i od rodziców, miałem też sporą sumę zaoszczędzoną przez konto, które rodzice mi otworzyli w gimnazjum, ale na jedzenie nie lubiłem dużo wydawać i tak to później wychodziło drugą stroną.
    Zajęliśmy miejsce przy stoliku i od razu przestudiowaliśmy całe menu. Yuna zamówiła dla siebie burgera z grillowanym serem, Rei zdecydował się na tradycyjnego burgera z krążkami cebulowymi. a ja nie wiedziałem co wybrać. Miałem dylemat, bo wszystko brzmiało ciekawie. Ostatecznie zdecydowałem się na wegańskiego burgera oraz pieczone ziemniaczki z sosem śmietanowym. Oczywiście, nie zabrakło napoi, a raczej drinków, które tutaj serwowali.
- Wiecie, mój brat ostatnio dziwnie się zachowuje. Ma problemy miłosne, ale mam wrażenie, że stara się nie utrzymać ze mną bliższego kontaktu. Co prawda, nigdy nie okazywaliśmy sobie miłości, ale to w sumie od dwóch, trzech dni jest dziwny? - spojrzałem na znajomych, którzy uważnie mnie słuchali. Całe szczęście, bo już się bałem, że powiedzą, że nie chcą o tym słuchać.
- Jest w liceum, pewnie potrzebuje więcej przestrzeni, no i tak jak mówisz... Ma swoje problemy miłosne, pewnie to tylko przejściowe - powiedział Rei, który znał lepiej mojego brata, niż Yuna. W sumie, to nigdy ich sobie nie przedstawiałem. Muszę ją kiedyś zaprosić do domu, oczywiście razem z Reiem, bo rodzice coś sobie ubzdurają.
- Niby tak, ale chcę mu jakoś pomóc. Rodzice od razu ślub będą mu urządzać, a to mega irytujące . Może nie zawsze się dogadujemy, ale chciałbym, żeby wiedział, że może mi się wygadać - westchnąłem, po czym napiłem się słodko-kwaśnego drinka. Alkohol jest najlepszy na kaca, a tak naprawdę, to czułem się dużo lepiej, niż z samego rana.
- Może potrzebuje porady jakieś dziewczyny? Nie chcę się wtrącać, ale zawsze mogę z nim porozmawiać. Wiesz, może chodzić o seks, a raczej nikt nie chcę o tym rozmawiać z rodzeństwem i się po prostu wstydzi - wzruszyła ramionami. Myślę, że z obcą osobą tym bardziej nie będzie chciał gadać, ale tą informację zostawiłem dla siebie, kiedy jedzenie dla nas przyszło. Zmieniliśmy temat z mojego brata na koncert, który miał być w przyszłą sobotę, ale przez stream nie wiedziałem czy dam radę, więc nie dałem jednoznacznej odpowiedzi.
Kończyłem jeść, kiedy to zaczął dzwonić mój telefon. Spojrzałem na wyświetlacz i lekko się zaniepokoiłem, kiedy to mama do mnie dzwoniła. Przeprosiłem przyjaciół i odebrałem.
- Coś się stało? - zapytałem od razu, przygotowując się na wszystkie możliwości.
- Musisz pójść po Seiji'ego. Wdał się w bójkę i jest nieco poobijany, nie mogę się urwać z pracy, ojciec też, a ty chyba nie masz już zajęć, inaczej byś nie odebrał. Wybacz, że zrzucam to na ciebie - powiedziała. Stara się mówić spokojnie, ale pewnie trzymała wszystkie negatywne emocje w sobie. Co ten Seiji odwalił, przecież nasza mama tak go zjedzie, że nie będzie chciał później wyjść z pokoju.
- Pewnie, wiesz, że to dla mnie nie problem. W takim razie do zobaczenia później - powiedziałem, po czym się rozłączyłem. Yuna i Rei spojrzeli na mnie pytająco, a ja zaśmiałem się nerwowo.
- Muszę iść po brata, dureń wdał się w bójkę. Następnym razem ja was gdzieś zabiorę, przepraszam - westchnąłem. Było mi nieco głupio ich tak zostawiać, ale brat to jednak brat.
- Nie przejmuj się i nie krzycz na brata, na pewno miał dobry powód - Rei posłał mi delikatny uśmiech, więc pożegnałem się z nimi i od razu poszedłem do szkoły brata. Miałem go ochrzanić? Wypytać o co poszło? Na pewno mama wszystko załatwi, ale  jednak ciekawość była silniejsza.
- O, starszy Hasegawa, co cię sprowadza? - zapytał mężczyzna, który pilnował by żaden uczeń nie uciekł ze szkoły.
- Przyszedłem po brata, podobno się pobił czy coś takiego, mama nie zdradziła mi wiele szczegółów - uśmiechnąłem się, po czym zostałem wpuszczony na teren szkoły. Skierowałem się w odpowiednim kierunku, mijając poobijanego chłopaka, który również na mnie spojrzał. Czy on mi posłał irytujący uśmieszek? To z nim pobił się Seiji? Widać, że to dupek, już na kilometr nim śmierdzi.
    Zapukałem do sekretariatu, gdzie już widziałem brata.
- Dzień dobry - przywitałem się, po czym podszedłem do kobiety za biurkiem, aby wyjaśnić jej kim jestem i po kogo przyszedłem. Pożegnałem się, po czym złapałem Seijiego, za ramię i wyprowadziłem z pomieszczenia. Jego twarz nie była w najlepszym stanie, więc nic dziwnego, że miał zostać zwolniony do domu. Dałem mu swoją bluzę, aby nie musiał iść w zakrwawionej oraz ubrudzone koszuli.
- Więc... Powiesz mi o co poszło? Zwykle nie wdajesz się w bójki. Domyślam się, że to nie ty zacząłeś. Minąłem chłopaka, który nie wyglądał wcale lepiej od ciebie i choć go nie znam, to już zaczął mnie irytować tym swoim uśmieszkiem - powiedziałem, kierując się w stronę wyjścia. Krzykiem nic nie zdziałam i ja nie jestem od tego, poczekam na mamę, to dopiero będzie ciekawe kino domowe.  


Ostatnio zmieniony przez Kurokocchin dnia 15/01/23, 08:21 pm, w całości zmieniany 1 raz
Yoshina
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yoshina
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

incorrect love - Page 2 Empty Re: incorrect love {10/05/22, 05:00 pm}

incorrect love - Page 2 27455411
          Dyrektor nie miał zamiaru pobłażać mi mojego uczynku, jednakże tym razem miałem swojego obrońce. Kto by pomyślał, iż okularnik mógł być tak pomocny i zeznawać przeciwko blondynowi, który miał czelność potraktować nas obojgu jak śmieci. Prawda, banalnie było mnie rozzłościć, jednak trzeba było dobrze wiedzieć w jaki punkt należy uderzyć. Niefortunnie się stało, iż chłopina łudem szczęścia, bądź pecha trafił w samo sedno. Nie chodziło mu wcale o obrażanie mojej osoby. Nie raz byłem wyśmiewany i przywykłem do tego. Najbardziej nienawidziłem, kiedy ktoś mieszał moją rodzinę z błotem, a tak zrobił z moim bratem. Obraził go, wyśmiał i właśnie za to posmakował mojej pięści.
        Po wysłuchaniu dyrektora wróciłem do sekretariatu, gdzie miałem czekać na któegoś z rodziców. Z obojgu złego chyba wolałem spotkać twarz ojca. Niby to ojcowie są źli, biją pasem i tym podobne, ale w naszej rodzinie, to właśnie mama miała najostrzejsze kły. Samo wyobrażenie jej niczym demon spowodowało, że przeszedł przeze mnie zimny dreszcz. Otrzepałem się, słysząc jak ktoś wchodzi do środka. Spojrzałem z zapartym tchem, a łyk powietrza wypuściłem dostrzegając swego brata. Uratowany, chyba. Podrapałem się po policzku, na którym przyklejony miałem plaster po wizycie u higienistki. Z głupkowatym uśmieszkiem patrzyłem jak starszy brat podchodzi i łapie mnie za ramię. Zdusiłem w sobie jęk, gdyż idealnie kciukiem trafił w siniaka po czym wyszliśmy. Z podkulonym ogonem szedłem, starając zrównać z nim krok, przyjąłem bluzę i od razu ją zarzuciłem, zaciągając zapachem płynu do kąpieli Hayate. Miał taką przyjemną woń zmieszaną z delikatnym potem.
       - Dziękuję - szepnąłem, choć wydobycie tych słów przyszło mi z trudem. Minęliśmy główny korytarz, lądując przed wyjściem gdzie stały rzędy szafek z butami. Przebrałem je czym prędzej, wychodząc na zewnątrz z Hasegawą. Zebrałem się na odwagę, uniosłem głowę na wyższego brata i prychnąłem na jego słowa. Miał rację połowicznie. Z jednej strony ja nie zacząłem kłótni, jednak tamten sam nie zaczął bójki, więc wina leżała po środku, a każdy dobrze wie, że największym winowajcą jest osoba, która podnosi rękę na drugą. W tym przypadku byłem to ja.
       - Powiedzmy - wbiłem wzrok w chodnik, patrząc jak kroczę w swoich sportowych butach. Co jak co, ale akurat bratu wypadało powiedzieć co się stało. Byłem nawet ciekaw co mi odpowie w tym temacie. - Więc już poznałeś winnego. Ciekawe czy miał dobrze obitą facjatę - wiem, nie powinienem czegoś takiego mówić, ale złość ściskała mnie na samo wspomnienie jego słów. - On zaczął, a ja skończyłem, choć pierwszy podniosłem rękę - w głosie było słychać pewnego rodzaju dumę. Owszem. Byłem dumny z samego siebie, że tak czadersko trafiłem mu z pięści. Chłopak naprawdę się tego nie spodziewał i miał beznadziejny instynkt samozachowawczy.
       - Mnie niech sobie gnoją, ale wara od rodziny. Wyśmiewali się z ciebie. Wyzywali od pedałów i powiedzieli.... - zacisnąłem kurczowo pięść, zgrzytając zębami. Boał mnie fakt, iż mocno się nie pomylili. W końcu brat pracował na kamerkach, a ja nieświadomy tego waliłem sobie do tego konia - Powiedzieli, że mnie bzykasz - wraz z tymi słowami kamień spadł mi z serca. Zatrzymaliśmy się na czerwonym, a ja znów spojrzałem na brata. - Cieszę się, że to ty mnie odebrałeś - przynajmniej nie musiałem wysłuchiwać teraz kazania. Nawet bez tego wiedziałem już, że czeka mnie szlaban.
       Nagle w kieszeni zabrzęczała mi komórka, spojrzałem na numer, który się wyświetlił, Megumi. Z cięzkim westchnięciem uciszyłem komórkę, nie odbierając telefonu. Nie miałem ochoty z nią teraz rozmawiać. Wiem, martwiła się, jednak naprawdę nie miałem do tego głowy. Poza tym jeśli chciała się spotkać, to ja zdecydowanie odwrotnie. Jeszcze by pomyślała o czymś głupim i znów skończyłoby się jak ostatnio.

Kurokocchin
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Kurokocchin
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

incorrect love - Page 2 Empty Re: incorrect love {12/05/22, 09:52 pm}

HayateMiłości się nie wybiera, ona pojawia się niespodziewanie


        Na szczęście nie byłem taki, jak nasza mama. Owszem, uważałem, że nie ma potrzeby wdawania się w bójkę przez durne prowokacje, ale nie zamierzałem na niego krzyczeć, ani pouczać. W liceum sam nie byłem lepszy, ale raczej nie lądowałem na dywaniku u dyrektora, trzeba być ostrożnym. Nie pochwalałem jego zachowania, ale od pouczeń była nasza mama, bo ojciec z reguły wolał się nie trącać, kiedy ta prawiła nam kazania, bo jeszcze sam by odebrał. No, kobieta jakoś musiała sobie poradzić z trzema facetami. Nic dziwnego, że była, jaka była, ale nie można powiedzieć, że któryś z nas jej nie kocha, bo kocha i to bardzo.
- Okej, uderzyłeś go, ale skoro ten drugi sprowokował, to wina leżała po jego stronie. Pewnie, gdyby nie robił z siebie kozaka, to by nie oberwał, ale cóż, dorośli inaczej na to patrzą - powiedziałem, wzruszając lekko ramionami. Chciałem wiedzieć, dlaczego go uderzył i szczerze mówiąc nie musiałem zbyt długo czekać, aż się wygada, choć zdążyliśmy już trochę drogi przejść.
    Czy przejąłem się tym, że wyzwał mnie jakiś dzieciak od pedałów? Niekoniecznie, tyle razy to słowo docierało do moich uszu, że jakoś nie zwracałem na nie większej uwagi. Są ludzie i podludzie, a to właśnie oni używali takich obraźliwych słów. Bardziej skupiłem się na ostatniej części tej historii. To już było obrzydliwe. Bzykać własnego brata? Nie raz się słyszy o kazirodczych związkach, ale nie... Nas to nie dotyczyło. Po pierwsze, to mój brat, po drugie, po prostu było to chore i obrzydliwe. Zatrzymałem się na chwilę, aby to  wszystko przetrawić. Nie wiem co ten chłopak miał w głowie, ale najwidoczniej sam miał coś z nią nie tak. Żeby wpaść na coś takiego? Kurwa.
- Ohyda, znaczy się... Nie to, że ty jesteś ohydny, ale to, że miałbym cię bzykać, no po prostu NIE  - skrzywiłem się. Nawet nie byłem w stanie sobie tego wyobrazić, nie chciałem. Kiedy już nieco ochłonąłem, spojrzałem na brata i mogliśmy ponownie wznowić nasz powrót do domu. Następnym razem, jak spotkam tego licealistę, to na pewno powiem mu co nieco, aby na przyszłość zamknął gębę albo chociaż przemyślał dwa razy zanim cokolwiek od niego wyjdzie. To miłe, że Seiji stanął w mojej obronie, ale niepotrzebnie. Mógł go zbyć i nie wdawać się w bójkę. Myślę, że gdyby ten chłopak zaczął rozgadywać, że Seiji jest pieprzony przez brata, to szybciej na tego, co to rozpowiada, patrzyliby dziwnie.
- Nie ciesz się tak, że to ja cię odebrałem. Nie ominą cię kazania od mamy, usłyszysz je po jej powrocie z pracy i nikt cię przed tym nie uratuje - powiedziałem i położyłem dłoń na jego włosach, aby lekko je rozczochrać. I tak gorzej już nie będzie wyglądał, więc nie ma znaczenia, czy jeszcze bardziej popsuję mu fryzurę. Kątem oka zerknąłem na jego telefon, po czym spojrzałem na brata.
-  Nie zamierzasz odebrać? Raczej bym się nie obraził - powiedziałem. Skoro ktoś tak wydzwaniał, to musiało być to ważne, ale też nie zamierzałem go do niczego namawiać.
      Dostałem smsa od naszej rodzicielki, która pytała o stan Seiji'ego. Odpisałem jej szybko, że nie jest tragicznie i będzie żył, ale nic mi po tym nie odpisała.
- Jesteś głodny? Ja niedawno jadłem, ale może chcesz coś ze sklepu? - zapytałem, zatrzymując się przed sklepem, który mijaliśmy. Byliśmy coraz bliżej domu, ale po bójce może czuć głód, jego gniewa na pewno zabrał mu sporo energii.
-  A, właśnie... Dzięki, że stanąłeś w mojej obronie. Jednakże, następnym razem powiedz, że może osobiście mi to w twarz powiedzieć, chętnie go wysłucham - uśmiechnąłem się. Co jak co, ale wolę by następnym razem bardziej nad sobą panował. Jeszcze sprawi, że przez takie bójki wydalą go ze szkoły, a tego raczej nikt nie chciał.  


Ostatnio zmieniony przez Kurokocchin dnia 15/01/23, 08:21 pm, w całości zmieniany 1 raz
Yoshina
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yoshina
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

incorrect love - Page 2 Empty Re: incorrect love {15/05/22, 01:30 am}

incorrect love - Page 2 27455411
          Z jakiegoś powodu wzdrygnąłem się na słowa brata. "Ohyda" obiła się bolesnym echem w moich uszach. Było to dźwięczne, gryzące moje nerwy słowo. Dlaczego? Nie pasowało mi to do własnego braciszka. Mówił to tak pewnie, a sam przecież święty nie był. Obnaża się przed kamerką, robi to, co ludzie mu mówią, płacą za spełnienie swych sprośnych zachcianek. Czy to nie jest ohydne? Fakt bzykania jednej osoby, nawet jeśli byłby to brat wydawała się mi mniej obrzydliwa niż walenie sobie konia przed tyloma osobami. W takim razie sam powinienem być... sam zaliczałem się do tych oblechów, jednak ja nic nie płaciłem. Po prostu... Spojrzałem na swojego brata. Nie byłem wtedy świadom kogo oglądam. Nie wiedziałem kto skrywa się za tą maską. Skoro brat nie powiedział nic nikomu o swoim zawodzie, to pewnie się tego wstydził, ale jednak wybrał taką ścieżkę kariery. Musiał mieć ku temu powód. Jak bardzo istotny, że się tego podjął? Co nim kierowało? Byłem tego niezmiernie ciekaw, lecz nie mogłem spytać go wprost. Jedyną opcją było z nim porozmawiać anonimowo, a najlepszym wyjściem był stream kamerkowy. Musiałbym kupić z nim czas.
        Najgorszy w tym wszystkim był fakt, iż mimo świadomości kim jest osoba o tym nieziemskim ciałku, nadal pragnąłem go oglądać i sprawiać sobie przyjemności. Nadal mnie podniecał, a to było ohydne. Oboje tak uważaliśmy. Oboje brzydzimy się braterskiej intymności, a jednak... mimo to nadal mnie ciągnie do kamerek. Cały czas chcę go oglądać. Czy to uzależnienie.
       - To i tak brzmi jakbym był ohydny - na mojej twarzy zagościłblady uśmiech. Starałem się jak mogłem, aby był w miarę naturalny, ale pewnie wyszło to dość słabo. - Domyślam się, dlatego wole się już przygotowywać mentalnie - mama potrafiła być brutalna. W słowach oczywiście. Zawsze nas kochała, dbała, ale gdy trzeba było postawić kogoś do pionu, bo zaczynał szaleć, robiła to brawurowo.
       - Nie myśl, że mój świat kręci się tylko wokółciebie, bracie - ukąsiłem go lekko na wzmiankę o telefonie. - To po prostu nie pora na takie telefony - dodałem po prędku, aby czasem się nie obraził na moje słowa. Musiałem jakoś lekko odreagować, a dłoń Hasegawy na mojej głowie był dobrym tego początkiem. Nie wiem czemu, ale uczucie to było zabawne. Z jednej strony lubiłem ten ruch ze strony ciemnowłosego, a z drugiej dostawałem ciarków na myśl co robił tymi rękami. Mętlik w mej głowie wcale nie ustępował, a wręcz odwrotnie, narastał i to była tylko kwestia czasu aż wybuchnę w jego kierunku. Nie wiem jaki będzie miał oto wynik finalny, jednak nie mogłem tego równiez przeciągać w nieskończoność. Tylko kiedy będzie dobra okazja ku temu? Prawdopodobnie nigdy. Nigdy nie będzie dobrej, wygodnej sytuacji na wygarnięcie bratu jego grzechów. Westchnąłem cięzko,
- Kup nam moze po piwku co? - zaśmiałem się widząc jego spojrzenie. - Albo po jakimś innym napoju i... zaszedłbyś ze mną do pewnego miejsca? - spytałem, drapiąc się po głowie, napotykając na strup krwi, który rozdrapałem. Nawet tu mnie celnął.
- Przekaze, ale wątpie by się nadazyła taka okazja - to był pierwszy raz od chwili poznanai mrocznego sekretu brata, kiedy tak szczerze, szeroko uśmiechnąłem się w jego kierunku. Mimo to ten mały promyczke nie odwiódł mnie od planów jakie miałem do zaserwowania Hayate. Wydam część kiesoznkowych na rozmowę z nim. Będę musiał zrobić to ostrożnie aby broń boze nie domyślił się z kim ma do czynienia, a do tego czasu chciałem gdzieś z nim zajść. Do miejsca, skąd lubiłem czasem patrzeć na miasto.

Kurokocchin
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Kurokocchin
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

incorrect love - Page 2 Empty Re: incorrect love {19/05/22, 02:17 pm}

HayateMiłości się nie wybiera, ona pojawia się niespodziewanie


       Nie chciałem by myślał o sobie w ten sposób.  Seiji jest przystojny. Obaj mamy dobre geny i nie ma tego brzydszego syna, tym bardziej, że młodszy jeszcze dojrzewa. Po prostu jesteśmy braćmi i dlatego jest to dla mnie ohydne. Nie dbam o wiek, chociaż nieletni mnie nie kręci, czy majątek, ale uprawianie seksu z kimś z rodziny? To było chore i nie chciałem dalej drążyć tego tematu.
- Och, a nie kręci? Ostatnio prawie cały czas jestem przy tobie - uśmiechnąłem się lekko, nie pokazując, że moje ego zostało dźgnięte ostrym nożem. - Jasne, nie moja sprawa. To nie ja będę się tłumaczył z ignorancji - dodałem. Miałem wrażenie, że brat czuł się nieco lepiej i tak ode mnie nie uciekał. Powinienem bardziej się wtrącać w jego życie prywatne? Jeśli zrobiłbym to bez jego zgody, to pewnie by się wkurzył. Czasami jest nieznośny, ale nie potrafię go olać, nawet jeśli mam własne problemy, a on ze swoimi za bardzo się nie dzieli.
    Skrzywiłem się nieco na wzmiankę o piwie. Jeszcze mi by się oberwało, że rozpijam młodszego brata, a chcę nacieszyć się spokojem dopóki mogę. Wystarczy mi, że posłucham, jak ma mnie drze się na niego.
- Zapraszasz mnie na randkę? Okej, nich i tak będzie - powiedziałem, po czym wszedłem do sklepu. Wiedziałem, że raczej nie trafię na tego chłopaka, który miał problem do Seiji’ego, ale jeśli kiedyś go spotkam pod szkołę… Może sam wtedy wezmę go na stronę? Jestem kujonem, ale nigdy nie pozwoliłem sobie wejść na głowę. Seiji już mu pokazał gdzie jego miejsce, ale chyba osobiście wolałbym to zrobić. Oduczył by się od razu  dokuczania innym. Kupiłem na po szoku oraz dwie paczki chipsów i onigiri - dwa z łososiem oraz dwa z truskawką i czekoladą. Wolałem mieć jakieś zabezpieczenie, gdybyśmy jednak zgłodnieli w trakcie tej naszej małej podróży. Byłem ciekawy gdzie chciał mnie zaprowadzić, raczej rzadko zabiera mnie w swoje prywatne rejony, gdzie pewnie zwykle jest sam lub z przyjaciółmi. Czy jest gotowy się tym miejscem ze mną podzielić?
- Trzymaj - podałem mu sok, po czym pokazałem resztę zakupów, aby wiedział, że jak coś, to może brać. Pozwoliłem mu tym razem pokierować, bo naprawdę nie wiedziałem gdzie idziemy. Niby znałem każdy możliwy kąt w tym mieście, ale wierzę, że są miejsca, których nie udało mi się zwiedzić. Na dodatek było jeszcze wcześnie, więc na pewno zdążymy wrócić do domu przed powrotem rodziców.Miałem go od razu zabrać do domu, ale jak się przewietrzy, to nic mu nie zaszkodzi.
- A tak serio… Nie chcesz popełnić samobójstwa, prawda? - zapytałem. Moje pytanie mogło być zabawne, ale byłem bardzo poważny. Seiji ostatnio mówił o swoim problemach i na dodatek nie był sobą, ta bójka jedynie to potwierdza.Wolę wcześniej wiedzieć, bo będę mógł z tym coś zrobić. Nie chciałbym oglądać brata spadającego z mostu lub jakieś górki. Może przesadzałem, ale w głowach nastolatków czasami bywał okropny burden nie do poukładania.Brzmi to tak, jakbym sam był jakimś starcem, ale jeszcze jakiś czas temu sam miałem naście lat i miewałem myśli dość dziwne.
-  Jak wrócimy, to koniecznie musisz mi pokazać ten rysunek, który robiłeś - powiedziałem. Może to nie był najlepszy temat po zarzuceniu mu, że może chce się zabić, ale prawda jest taka, że jeszcze nie widziałem szkicu, może też nawet nie dokończył tego, ale ja chciałem zobaczyć, czy uwzględnił wszystko na tym. - W sumie to gdzie idziemy? - zapytałem po chwili, patrząc na niego uważnie.    


Ostatnio zmieniony przez Kurokocchin dnia 15/01/23, 08:22 pm, w całości zmieniany 1 raz
Yoshina
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yoshina
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

incorrect love - Page 2 Empty Re: incorrect love {20/05/22, 11:13 am}

incorrect love - Page 2 27455411
          Brat zabrzmiał nieco podejrzanie, jakby celowo upychał swoje cztery literki w moim grafiku życiowym. Nie to, zeby mnie to jakoś przeszkadzało. Było między nami różnie, nie raz się kłóciliśmy o własną rację, a nawet o jeszcze większe błahostki jak prezent na dzień matki. Nie mniej jednak jeśli coś się działo, jeśli któryś z nam miał jakieś problemu, to zawsze mógł liczyć na tego drugiego. Ja osobiście nigdy nie lubiłem być dłużnikiem. Zawsze wolałem radzić sobie sam z problemami, a wiele razy wychodziło mi to nie na dobre i Hayate to musiał odkręcać. Czy tym razem było podobnie? Niekoniecznie. Nie pomoże mi uciec przed sądem rodzicielki, ale za to pomoże przygotować się do tego mentalnie. Cóż, póki co, o dziwo jego towarzystwo mi nie przeszkadzało, nawet jeśli byłem świadom tego, co robi. Po prostu jego obecność była ważniejsza niżeli ten niesmak pozostawiny na mym języku.
        - Od razu ignorancja - przewróciłem oczyma teatralnie. Zapewne gdyby wiedziałod kogo jest ten telefon i co dokładnie między nami zaszło, a co wiem o nim samym, to zmieniły prędko zdanie.
        - Nie prowokuj mnie - szepnąłem, kiedy brat zniknął za rozsuwającymi drzwiami. Spuściłem na moment głowę, aby ukryć swój rosnący gniew. Pierw mówi, jakie to ohydne być blisko brata, a potem sobie żartuje jakby nigdy nic o randkach. To boli, rani niemiłosiernie. Zwłaszcza, że mam okrutny mętlik w głowie. Brat, osoba na której mogłem polegać miał przede mną tajemnicę. Tajemnicę, którą odkryłem. Nikt nie ma pojęcia jak tego żałuję. Chciałbym cofnąć się w czasie i nie dopuścić do tego. Żyć w błogiej nieświadomości jak moi rodzice. Na pewno nic o tym nie wiedzą, bo gdyby wiedzieli, Hayate nie pracowałby na kamerkach, a za ladą w taniej sieciówce. Ile on zarabia? Jak wielkie ma z tego korzyści, że ciągle się tego trzyma? A jeśli mu się to podoba?
        Prędko wróciłem do siebie, unosząc wysoko głowę i z uśmiechem witając brata z pełną foliówką innych fantów. Zajrzałem do środka popchany dziecięcą ciekawością i odebrałem swój sok. od razu go rozpieczętowałem. Wbiłem słomke do środka i zaciągnąłem chłodnym napojem.
        - A... tego mi trzeba było. Ratujesz mi żyćko - roześmiałem się, kierując nas w wybrane przeze mnie  miejsce.
        - Żartujesz, prawda? - zmarszczyłem brwi, któryś raz z rzędu w tym dniu, nie kryjąc swego niezadowolenia z tak głupiego pytania brata. Doprawdy, za kogo on mnie miał? Gdybym chciał popełnić samobójstwo, zrobiłbym to dawno temu, nie biłbym się z chłopakiem ze szkoły, naruszając moją czystą kartę. Nie kłóciłbym się z samym sobą odnośnie odkrycia tajemnicy Hayate. Pewnie zniszczyłbym mu życie, rozgłośnił to i zabił się w wannie, podcinając żyły. Ale nigdy! Nigdy nie pomyślałem o tym. Mam nadzieję, że faktycznie był to z jego strony nie śmieszny żart. Może odebrałbym to inaczej, gdyby nie moja sytuacja.
        - Pokażę, wyszedł naprawdę świetnie. Powinieneś pomyśleć nad modelingiem - powiedziałem to całkiem szczerze, uśmiechając się do starszego Hasegawy, znów zaciągając się zimnym napojem. Miał do tego świetną figurę, łądną twarz, gęste, lśniące włosy. Wpasowałby się idealnie. Do tego te znamie, które nie jedną fankę wrzuciło by do chmur sprośnych fantazji.
        - Sam się przekonasz. Mam nadzieję, że nie masz lęku wysokości - prychnąłem rozbawiny, przypominając sobie jego wcześniejsze pytanie, które idealnie wpasowuje się w kryteria samobójstwa. Czy to nie zabawne? Braciszek ma znakomitą intuicję. - No dalej, nie mamy całego dnia - puściłem mu oczko i złapałem za nadgarstek, ciągnąc za sobą. Co prawda przez chwilę miałem ochotę ją puścić, wytrzeć o ubranie jakbym właśnie dotknął jakiegoś gówna, ale zdusiłem to w sobie.
        Zaciągnąłem Hayate w stornę przedmieści, gdzie budynki nie były już tak wysokie, a tuż za nimi rozpościerały się pola uprawne. Wokół nich stała wysoka wieża telewizyjna, od dawna porzucona i wyłączona. Tak samo jak przypisany do niej budynek, lekko obrośniety już mchem i drzewami. Aby się do niego dostać musieliśmy przejść most rzeczny, sto metrów iść pod stromą, wydeptaną drogę, przecisnąć przez wyciętą dziurę w ogrodzeniu, a potem było już jak z górki.
       - Czasem tu przychodzę. Ale tylko czasem. - zacząłem swój wywód, kiedy mijaliśmy stary taras budynku. Ciągle leżał na nim materac, na którym często nastolatkowie świętowali swój pierwszy raz. Obok widniało wypalone ognisko i kilka puszek po piwie. Ot co, miejscówka dla huliganów, ale tych mniej niszczycielskich. Ja osobiście do nich nienależałem. Przychodziłem tu jedynie dla ciszy i ładnych widoków. - Nie rpzestrasz się, czasem bywa tu niezły bałagan - dodałem, widząc jak Hayate skupia na czymś swój wzrok. Ponagliłem go, machając zapraszająco w głąb ciemnego korytarza gdzie były schody prowadzące na samą górę. - Tylko uważaj, niektóre są ukruszone - dodałem, wyciągając komórkę i zapaliłem lampkę dla bezpieczeństwa. Szliśmy tak krętymi schodami aż na trzecie piętro. Stamtąd wyszliśmy na ostatni taras widokowy, ale to nie był koniec. Stąd bowiem nadal zasłaniały nam korony drzew.
       - Jesteśmy prawie na miejscu - dodałem nieco otuchy bratu, wskazując na drabinę, która kierowała nas na płaski dach. Tam z kolei była kolejna drabina na wieżę radiową, ale osobiście nie miałem zamiaru ryzykować. - Siadaj, są całkiem wygodne - poklepałem na jedno z kilku krzeseł. Kiedyś je przyniosłem, aby podziwiać widoczki miasta w bardziej wygodny sposób. Zabrałem torbę z prowiantem Hayato i usiadłem na jednym z nich. Część balustrady nadal chroniła samobójców przed skokiem, ale nie było problemem przejść przez nią. Nadal był to stary, uposzczony dom. Zapewne upadek z trzeciego piętra nie zabiłby nikogo, ale pod ich stopami rozciągały się połamane drzewa z ostrymi gałęziami. Nie trudno się domyślić jaką mogłbyby wyrządzić szkodę.
       - Zgłodniałeś? - spytałem, wyciągając jedno onigiri z łososiem i wyciągnąłem go w kierunku brata. Widok był niesamowity, nawet jeśli do zachodu słońca było daleko. Czubki bloków uparcie sięgały leniwie płynacych chmur, gromady ptaków okrążały dachy domków jednorodzinnych, nurkując na ich podwórka. Był tu spokój i cisza. Czułem się odcięty od ciągle spieszącego się gdzieś społeczeństwa. Byłto raj dla stargnionej duszy. Mój raj.
Kurokocchin
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Kurokocchin
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

incorrect love - Page 2 Empty Re: incorrect love {21/05/22, 07:21 pm}

HayateMiłości się nie wybiera, ona pojawia się niespodziewanie


       Przewróciłem oczami, bo to było raczej oczywiste, że nie żartowałem. Czasami mówi się, że trzeba na coś umrzeć, ale nigdy nie śmiałbym się z myśli samobójczych czy samych czynów.
-  To nie jest odpowiedź na pytanie - westchnąłem, po czym spojrzałem na niego z lekkim zmęczeniem. Chciałbym czasami potrafić odczytać jego myśli. Nie wyglądało na to, by planował się zabić, ale jednak wolałem by słownie zapewnił mnie, że nie będę świadkiem czegoś takiego.
-  Gdybym nadawał się do modelingu, to agencje by się o mnie biły, a jak na razie nikt mnie nie zauważył - wzruszyłem ramionami. Miałem się męczyć w takiej pracy? Jasne, nie było tam za wiele roboty, ale bardziej chodziło o ograniczenie niektórych potraw czy napoi, rzucenie papierosów oraz alkoholu, aby wyglądać na wiecznie młodego i zdrowego. Chyba nie chciałbym poświęcić tych wszystkich dobrych burgerów czy pizzy na rzec kariery. -  Ale od czasu do czasu mogę być twoim modelem, chętnie pomogę - powiedziałem z delikatnym uśmiechem. Raz dałem radę, to i za kolejnym też dam. Nawet, jeśli będzie potrzebował namalować akt, to nie będzie z tym problemy. Gdyby nigdy nie widział mnie nago, to może bym był przeciwko, ale jesteśmy braćmi, więc co w tym złego?
     Zdziwiłem się, kiedy wspomniał o lęku wysokości, a jeszcze bardziej zaskoczył mnie tym, że złapał mnie za nadgarstek i pociągnął za sobą. Nie przeszkadzało mi to, po prostu nie spodziewałem się tego.
-  Osobiście cię zabiję, jak zaprowadzisz mnie nad przepaść! - krzyknąłem, aby lepiej mnie usłyszał. Co jak co, ale szliśmy bardzo szybko, więc mógł mieć problem ze słyszeniem, a nie chciałem się powtarzać dwa razy. Nadal nie wiedziałem gdzie idziemy i co zamierzamy tam robić, bo na pewno nie idziemy tam po to, aby Seiji wypłakał mi się w ramię. Kiedy już zobaczyłem gdzie mnie zaprowadził, lekko się skrzywiłem. Nie byłem pedantyczny, ale na pewno nie przychodzą tutaj miłośnicy natury czy klub książek, aby rozmawiać nad jakimś tytułem. Miejsce idealnie nadawało się na nastoletnie ucieczki, popijawy, może i nawet huczne imprezy przy ognisku. Na pewno przychodzili też tutaj ci, którzy chcieli uprawiać seks. Materac mnie nie zdziwił, a raczej puste opakowania po prezerwatywach czy jednorazowych lubrykantach. Słowa brata wcale mnie nie pocieszały, bo wolałbym, aby nie zapuszczał się w takich miejscach. Teraz nikogo nie było, ale pewnie za kilka godzin znajdzie się tu parę żywych dusz.
-  Nie da się nie zauważyć. Dziwię się, że lubisz to miejsce - skrzywiłem się lekko. Teraz jestem tutaj ze względu na Seijiego, ale inaczej bym się tutaj nie zapuścił. Posłuchałem go i byłem uważny przy wchodzeniu po schodach. Nie chciałem spaść i narobić sobie szkód, bo raczej o budynek nikt się tutaj nie martwił. Jakoś nie mogłem ogarnąć, że ktoś w tym miejscu chciał uprawiać seks, przecież pełno zarazków było w obok i nawet zabezpieczenia nie pomogą! Im dalej szliśmy tym mniejszy bałagan panował, więc mogłem nieco iść spokojniej. Cały czas obserwowałem brata, aby nie popełnić jakiegoś błędu przy wdrapywaniu się po drabinie.
-  Jezu, wyprawa moich koszmarów, jeszcze tylko faceta z maczetą brakuje - jęknąłem nieco zmęczony tym chodzeniem. Nie spodziewałem się, że przyprowadzi mnie tutaj. Widok był ładny, to mogłem zauważyć od razy, kiedy spojrzałem z dachu na krajobraz, jaki był nam ukazany. Zachody słońca muszą być tutaj naprawdę piękne i choć miejsce nie wzbudzało zaufania, to zaryzykowałbym jeszcze raz, aby tylko je zobaczyć.
-  Nie, na razie podziękuję - powiedziałem, siadając na przygotowanym krzesełku. Dwa razy upewniłem się, że jest stabilne oraz w miarę czyste. Chciałem zaufać Seijiemu, jeśli chodzi o te krzesła, ale no cóż... jest jak jest. Przez chwilę nic nie mówiłem, podziwiałem widok, który naprawdę mógł zadowolić każdego. Spojrzałem na Seijiego, który wyglądał na bardziej spokojnego. Nie wiem co mnie pokusiło, ale przysunąłem się bliżej niego i po raz kolejny tego dnia położyłem dłoń na jego głowie. Lubiłem to robić, sam nie wiem dlaczego, ale jakoś mnie to zadowalało.
- Widoki są ładne, ale mam nadzieję, że nie korzystasz z tego materaca, który mijaliśmy? Znaczy wiesz, uprawiaj sobie seks, ale nie w takich miejscach - powiedziałem. Co jak co, ale temat seksu nie był dla mnie tematem tabu i gdyby Seiji tylko chciał, to na pewno z nim bym porozmawiał na ten temat. Na pewno będzie wolał słuchać mnie, niż mamę, która tylko mówiłaby o zabezpieczaniu się, bo nie chce zostać jeszcze babcią.
     W końcu poczęstowałem się onigiri, które sam kupiłem, jednakże bardziej skusiłem się na to z truskawką i czekoladą. Wyciągnąłem telefon, aby zrobić nam wspólne zdjęcia. Mało mamy wspólnych fotografii, nie za dziecka, a raczej z tych lat, w których aktualnie jesteśmy. Akurat kiedy zapisałem zdjęcie, zauważyłem maila, który był z jakieś firmy, a ich nazwę od razu skojarzyłem z zabawkami, jak i innymi przedmiotami dla dorosłych. Ukryłem wiadomość, aby przypadkiem brat czegoś nie zauważył i schowałem telefon. Słyszałem, że niektórzy dostają współpracę i szczerze mówiąc sam na to czekałem, bo są to dodatkowe pieniądze za promowanie ich przedmiotów.
-  Jak tam z Megumi? - zapytałem, zerkając na brata by nieco zobaczyć jego reakcję. Byłem ciekawy czy jednak się pogodzili i zostali na etapie przyjaźni.   


Ostatnio zmieniony przez Kurokocchin dnia 15/01/23, 08:22 pm, w całości zmieniany 1 raz
Yoshina
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yoshina
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

incorrect love - Page 2 Empty Re: incorrect love {22/05/22, 02:14 pm}

incorrect love - Page 2 27455411
          Marudzenie brata podczas spaceru było doprawdy zabawne. W sumie sam mógłbym się sobie dziwić, że nadal tu przychodziłem, ale mina Hayate jedynie mnie potwierdzała w fakcie, iż z pewnością nie szukałby mnie w takim miejscu, więc spokojnie mogłem nadal tu przyłazić, gdybym nie chciał widzieć go na własne oczy. Poza tym widok był tego wart. Nie siedziałem nigdy na dole, nigdy nikogo nie pyknąłem na tym brudnym materacu, ale z pewnością dreszcz emocji musiał istnieć, kiedy robiło się takie rzeczy w miejscach "publicznych".Ciekawość z pewnością pchnęło by mnie do zrobienia czegoś grzesznego w tym kierunku.
        - Trudno, zjem sam - wzruszyłem ramionami, otwierając onigiri z łososiem. Uwielbiałem Onigiri, zwłaszcza te, które właśnie wylądowało w moich ustach. Z pomrukiem zadowolenia delektowałem się smakiem, spoglądając na horyzont, kątem oka obserwując brata. Cisza była bardzo przyjemna i na całe szczęście byliśmy tu sami. Pusty papierek po przekąsce wrzuciłem z powrotem do foliówki, nie chcąc śmiecić tak jak inni i wróciłem do podziwiania widoków. Spojrzałem raz jeszcze na Hayate. Wyglądał jak zwykły student, uczący się, cieszący z życia. Niesamowite, jak pozory potrafią mylić.
        Drgnąłem, kiedy po pewnym czasie Hasegawa postanowił przybliżyć się w moją stronę. Zastanawiałem się, co miał zamiar zrobić. Nie powiem, byłem lekko spanikowany, ale nie chciałem tego po sobie dać poznać. Dłoń brata wylądowała znów na mojej głowie. Nie kryłem się z zaskoczeniem, które momentalnie wymalowało się na mej twarzy. Oczy przybrały kształt największej monety yenowej, a jego słowa tylko zamroziły mnie w tej pozycji.
       - H-he?! - rozdziabiłem buźkę, wbijając wzrok w ciemnowłosego. Naprawdę tak o mnie myślał? Naprawdę myślał, że jestem do tego zdolny? - No wiesz ty co, masz okropne zdanie o mnie - fuknąłem, nadymając poliki i skrzyżowałem ręce oddająć w pełni potęgę mojego focha. Zrzuciłem dłoń brata, aby jeszcze bardziej uwydatnić to, jak się poczułęm, choćtak naprawdę jedynie grałem scenkę obrażonego dzieciaka.
       - Ale dobrze tatusiu, swój pierwszy raz zrobie w czystym łóżeczku - fuknąłem teatralnie, przewracając oczyma, rozumiejąc dopiero  po chwili jak wygadałem się o swoim małym problemie. No może nie problemem, chociaż pewnie wiele osób uzna, że w takim wieku nie zaliczyć nikogo, to trochę wstyd. No może, ale znaleźć kogoś odpowiedniego nie jest łatwe. No i nie mogę zaliczyć tej akcji Megumi jako seks. Zdecydowanie nie.
        Z początku niechętnie chciałem zrobić sobie wspólne zdjęcia. W sumie, to do kilku robiłem dziwne miny, ale z pewnością Hayate uwiecznił też takie, gdzie byłem zaskoczony fotką, czy też uśmiechnięty. Dawno... nie spędziłem tak miło czasu z bratem. Na samą myśl o tym uśmiechnąłem się delikatnie z lekkim rumieńcem, a brat uściskał mnie robiąć ostatnią fotkę.
       - Usuń to, mam głupią minę - oparłem się o krzesło, dostrzegając dziwne zmieszanie ze strony Hasegawy, tak jakby... zerknąłem w miarę dyskretnie, lecz nie mogłem nic dostrzec. Zapewne dostał wiadomość odnośnie swojej roboty. Uciekłem szybko wzrokiem, aby czasem nie zostać przyłapanym na podglądaniu, a gdy zapytał mnie o Megumi, całe zadowolenie z dnia wyparowało.
       - Ech, coś ty taki zazdrosny o Megumi, hm? - spytałem z zadziornym uśmieszkiem, wstając na równe nogi i podszedłem do balustrady. Oparłem się o nią, patrząc na groźnie wyglądające drzewa. - Jeszcze pomyślę, że to naprawdę randka - pokazałem język bratu, przechodząc na drugą stronę ogrodzenia. Cał czas się trzymałem, aby nie spaść, a kiedy poczułęm się pewniej, łapiąc dobrze równowagę, puściłem się aby coś wykrzyczeć.
       - Nienawidzę szkoły! - krzyczałęm ile sił w płucach, czując jak wszystkie problemy zaczynają spadać prosto w przepaść. Czasem takie coś jest potrzebne człowiekowi. - No dalej, sam też spróbuj - zaproponowałem bratu, lekko się wychylając, bowiem mą uwagę przykuła wiewiórka skacząco po gałęziach. Uroczy rudzielec.
Kurokocchin
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Kurokocchin
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

incorrect love - Page 2 Empty Re: incorrect love {24/05/22, 06:58 pm}

HayateMiłości się nie wybiera, ona pojawia się niespodziewanie


       To nie tak, że miałem o nim złe zdanie, po prostu tam roiło się od zarazków i zwyczajnie nie chciałem by złapał jakiś syf przez głupie pomysły. Co jak co, ale nawet nie chcę myśleć ile tam par się kochało albo co gorsza jakie tam orgie się działy. Może nie wyglądałem na takiego co dba o bezpieczny seks, ale no jednak nigdy nie chciałem się czymś zarazić i to niezależnie od tego czy nocowałem u kogoś czy byłem w sterylnym hotelu.
-  To ty jesteś prawiczkiem? - zapytałem lekko zaskoczony. Owszem, Seiji raczej nikogo nie przyprowadzał do domu, ale no... Myślałem, że jednak miał to za sobą, ale było zupełnie inaczej. W jego wieku już dawno miałem to za sobą, ale wtedy był za młody, żeby się chwalić, a teraz gdybym mu powiedział, to mógłby się z tym źle poczuć albo pomyślałby, że się przechwalam. Mimo tego byłem bardzo zdziwiony i na pewno było to po mnie widać. -  Cóż, nie trzeba się z tym śpieszyć - uśmiechnąłem się lekko. Czy chciałem podnieść go na duchu? To na pewno, ale czy się udało... Tego już nie wiedziałem.
    Skinąłem głową na jego prośbę, jednakże zdjęcie i tak zostało zapisane, a raczej jego kopia. Wykorzystam je w odpowiednim czasie, aby miał dobrą pamiątkę ze swoich szklanych lat na starość. Chciałem zachować każde zdjęcie, aby samemu mieć pamiątkę. Nikomu o tym nie mówię, ale mam w swoim pokoju album ze zdjęciami rodzinnymi oraz przyjaciółmi, którzy są w sumie dla mnie jak rodzina. Lubiłem kolekcjonować takie rzeczy i niby prościej byłoby mieć do zapisane w plikach, ale z technologią bywało różnie i w każdej chwili mogły zostać wykasowane już na zawsze, a nie chciałbym tak ryzykować.
-  Nie jestem zazdrosny, po prostu chcę wiedzieć, jak to dalej się potoczy i na dodatek... Myślałem, że już wcześniej uznaliśmy to za randkę. Może to nie moja wymarzona, ale widoki są całkiem niezłe - uśmiechnąłem się delikatnie, ale mój wyraz twarzy szybko się zmienił. Wcześniej nie zwróciłem na to uwagi, ale kiedy zobaczyłem go za barierką, poczułem okropny strach. Jeden głupi zły ruch i spadnie, pewnie nie byłby trupem, ale na pewno sam bym go wtedy dobił.
-  Seiji, kurde... - zerwałem się z krzesła, po czym jak najszybciej podszedłem do ogrodzenia i go złapałem za nadgarstek. Nie obchodził mnie jego krzyk, ani propozycja bym sam to zrobił. Ryzykował, trzeba być durniem, żeby robić coś takiego. -  Chcesz, żebym w tym wieku padł na zawał? Jeszcze nam tego brakuje byś stracił równowagę i spadł - powiedziałem. Czułem złość, stres. Po prostu się bałem, że naprawdę coś mu się stanie. Niemal siłą wciągnąłem go na drugą stronę - na szczęście coś mi po sporcie z siły zostało, a on znowu nie był taki ciężki.
-  Jeśli chcesz wpadać na tak głupie pomysły, to nie przy mnie. Nie chcę później oglądać roztrzaskanego brata - powiedziałem, puszczając go. Zabrałem nasze rzeczy i spojrzałem na godzinę. Nie byliśmy tutaj długo, ale straciłem ochotę na spędzanie czasu w tym miejscu.
-  Wracamy - spojrzałem na niego. Byłem stanowczy, ale niech mi się nie dziwi. Na szczęście nic się nie stało, ale kiedy przeszedł przez to ogrodzenie to naprawdę miałem same czarne scenariusze. Zwykle jestem wyluzowany, ale kurde... No nie mogłem olać tego co on robi.
    Wróciliśmy do domu, a już na wejściu można było dostrzec buty naszej mamy. Musiała wcześniej wyjść z pracy, bo zwykle o tej godzinie jej jeszcze nie ma.
-  Jesteśmy! - poinformowałem rodzicielkę, która niemal od razu pojawiła się w korytarzu. Jej wzrok nie padł na mnie, a na Seiji'ego, który ociągał się za mną. -  Poczekacie z tą gadką? Chętnie zrobię sobie popcorn i posłucham - uśmiechnąłem się delikatnie dla rozluźnienia atmosfery, ale w niczym to nie pomogło.
- Hayate, zostaw nas samych - powiedziała, a jej ton wcale nie przypominał tego miłego i matczynego głosu.
-  Powodzenia - szepnąłem do brata i wyminąłem kobietę by pójść na górę do swojego pokoju.  Zostawiłem lekko uchylone drzwi z nadzieją, że jednak coś usłyszę, ale nie przysłuchiwałem się, bo zacząłem czytać maila by ostatecznie na niego odpisać. Raczej urozmaicenie mojego kanału nie będzie niczym złym, a dodatkowe pieniądze zawsze się przydadzą.


Ostatnio zmieniony przez Kurokocchin dnia 15/01/23, 08:22 pm, w całości zmieniany 1 raz
Yoshina
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yoshina
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

incorrect love - Page 2 Empty Re: incorrect love {28/05/22, 09:52 am}

incorrect love - Page 2 27455411
          Zaskoczenie brata tylko utwierdziło mnie w przekonaniu, że właśnie przyznałem się do czegoś mega wstydliwego. W końcu jaki normalny chłopak w tym wieku jest prawiczkiem? To rodzi pełno pytań, ale na szczęście Hayate nie miał zamiaru nimi bombardować. Jego mina mówiłą mi jasno i wyraźnie, że ten swój pierwszy raz ma dawno za sobą. Zazdroszczę mu, ciekaw jestem jakie to uczucie, ale... aktualnie nie ma nikogo z kim mógłbym to zrobić, a Megumi, nie, ona zdecydowanie odpada. Jej nawet nie chce pod to zaliczać. Ta cała sytuacja byłą wielkim nieporozumieniem. Powinienem to jakoś odkręcić.
       Delikatny rumieniec oblał moje policzki. Czułem jak jego gorąc szczypie mnie po twarzy, a kolejne słowa brata wcale nie pomagały mu wybrnąć z jego reakcji. Nie brzmiał zbyt przekonująco, wręcz jakby litował się nad biednym losem młodszego rodzeństwa. Przecież to nie tak, że jestem desperatem i rzuce się na jakiegoś obcego chłopa aby mnie przeleciał, albo ja jego. Nie. Póki co kamerki mi wystarczają. Zaspokajam swoje potrzeby, a nawet nie wiem czy mógłby mi stanąć przed kimś innym, przed innym ciałem niż mojego brata. Ech, załosne to. Naprawdę uzależniłem się od jego występów.Obrzydliwość.
       - Bez obaw, jeśli ktoś skradnie moje serce, powiem to tobie, a co do randki, następnym razem ty mnie zapraszasz - mrugnąłem do brachola rozbawiony. W tym akurat byłem szczery całkowicie. Nikogo nie kochałem. Do nikogo nie poczułem tej wyjątkowej więzi, tęsknoty, czy chęci zatopienia się w ramionach. Za bratem owszem, czasem byłem ciekaw co porabia i czemu jeszcze nie wraca, ale to nadal nie było to. Byłem pewien, że łączą nas wyłącznie braterskie uczucia. To jednak zmieszało się z prawdą, jaka we mnie trafiła jakiś czas temu. Okazał się być osobą, której ciało niesamowicie mnie podniecało. To w jaki sposób się dotykał, manipulował wszystkimi, ta tajemnica jak wygląda naprawdę... teraz wszystko to wiedziałem. Czasem nie wiem co o tym myśleć. Chciałym go nienawidzić, ale to mój brat, a co gorsza jego ciało... uzależniłęm się od niego. Samo dokańczanie szkicu powodowało u mnie elektryzujące ciarki, Każde pociągnięcie ołówkiem po zarysach mięśni, lekkim wcięciu, obojczykach... i potem ta świadomość kim był. Ohyda.
      - Haya...c-co ty... puszczaj - zaprotestowałem, kiedy nagle w stresie do mnie podbiegł i złapał za nadgarstek. Stawiałem mu lekki opór, lekki, aby samemu czasem przez przypadek nie spaść. - Hayyaatoo - nadal krzyczałóem oburzony, czując jego bijące ciepło, zapach proszku do prania, zapach samego brata. Ta myśl, ta nagła bliskość spowodowała, że przyjemny skurcz zagnieździł się w okolicach podbrzusza i nawet niezauważyłem kiedy zaczął mnie wciągać z powrotem za ogrodzenie. Jedynie zdążyłem zamachać nogami, które wisiały już w powietrzu, obejmując rękoma jego uścisk, aby umocnić go i nie spaść.
      - Przepraszam - wyszeptałem pod nosem, kiedy brat zbierał nasze rzeczy. Z miną zbitego psa spojrzałem raz jeszcze na balustradę. Może i było to trochę głupie, ale czułem się pewnie. Czułem jak jakaś drobinka zmartwień właśnie zleciała z moich barków, więc jednak było to warte zachodu. Nawet za cene rozzłoszczonego brata.
       - Haaai mamusiu - przed jego oczyma z przygnębionego pieska przybrałem wyluzowaną pozycję, chowając ręce do kieszeni. Cóż, pozycja obronna uformowana. Nie było potrzeby roztrząsać tej sytuacji na pierwiastki pierwsze.
       Po powrocie do domu poczułem to specyficzne napięcie w ciele. Sama myśl co mnie czekało, przerażałą mnie, ale przecież nie ucieknę. Mama nie jest tak wyrozumiała jak Hayate, choć pewnie i on jako ojciec darłby się na własnego syna za tak głupie wyczyny. Spojrzałem tylko na znikającego brachola, któy starał się jeszcze jakoś rozluźnić atmosferę, lecz miałem wrażenie że jedynie ją podkręcił. Mama, jak tylko wyczuła wystarczająco dalekie odejście drugiego syna, zaczęła swój wywód. Mówiła, że nie tak mnie wychowywali, że ludzi się nie bije, nie jestem łobuzem, jak to świadczy o mnie i mojej rodzinie. Było tego o wiele więcej, dopiero później po długim monologu pozwoliłą mi wytłumaczyć się, powiedzieć co mną pokierowało. Choć ojciec zdawał się rozumieć moje pobudki, to jednak szyja rodziny miała więcej do gadania i dostałem szlaban na gry. Super, a miałem ochotę przejść najnowszego assasyna. Z ciężkim westchnięciem wróciłem do pokoju, kłądąc się na łóżko. Leżałem tak przez jakiś czas, wlepiając wzrok bez celu w sufit. Znudzony przekręciłem głowę w stronę biurka gdzie leżał skończony szkic. Chciał, żebym mu go pokazał.
       Wstałem więc na równe nogi i biorąc kartkę poszedłem pod drzwi Hasegawy. Miałem zamiar zapukać, ale zamiast tego zastygłem w połowie uniesionej ręki. Zrobiłęm coś, czego niepowinienem i przyłożyłem ucho chcąc coś podsłuchać, a później bez pukania wszedłem. Celowo, jakbym chciał na czymś go przyłapać.
       - Hayate, przyniosłem szkic - zacząłem, odszukując go wzrokiem.


Kurokocchin
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Kurokocchin
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

incorrect love - Page 2 Empty Re: incorrect love {28/05/22, 09:34 pm}

HayateMiłości się nie wybiera, ona pojawia się niespodziewanie


       Kiedy wysłałem swoją odpowiedź, poczułem się nieco dziwnie. Wcześniej nie pomyślałbym, że będę zarabiał w ten sposób. Są to łatwe pieniądze, ale jakim kosztem... Dobrze, że zakrycie twarzy nie jest łamaniem regulaminu, bo prawdopodobnie bym tak nie zaryzykował. Co gdyby ktoś mnie rozpoznał? Na pewno zapadłbym się pod ziemię, po czym zniknął z miasta, aby nikt się o tym nie dowiedział. Teraz miałem szansę rozwinąć swoje konto i byłoby szkoda, gdybym nie skorzystał z takiej okazji. Raczej nie miałem nic przeciwko używaniu zabawek czy innych akcesoriów, bo wszystko było dla ludzi. Mam swoje granice, choć pewnie każdy by mnie wyśmiał, gdyby wiedział co robię. Kątem oka spojrzałem na lekko uchylone drzwi. O dziwo, mama wcale nie była taka głośna, owszem, usłyszałem co nieco, ale nie było to aż tak tragiczne, jak sądziłem. Raczej żaden z nas wcześniej nie wpadał w większe kłopoty, a tym bardziej bójki, którymi można było wiele ryzykować - nawet wydaleniem ze szkoły, a tego nasi rodzice mogliby nie przeżyć. Co jak co, ale to liceum do którego chodzi Seiji oraz ja chodziłem, było naprawdę fajne. Nauczyciele stawiali na naukę, ale nie czuło się tego napięcia egzaminów czy odpytywań, dlatego zawsze dobrze mi się uczyło na zajęcia, bo wiedziałem, że nawet za dużą pomyłkę nie zostanę skrytykowany na forum klasy.
    Ostatecznie zamknąłem drzwi, po czym włożyłem słuchawki do uszu. Wiedziałem, że to było ryzykowane, kiedy wszyscy byli w domu, ale jakoś nie chciałem tego przedłużać do pory, kiedy zostanę sam lub po prostu wszyscy pójdą spać. Odpaliłem stronę z porno, używając oczywiście prywatnej przeglądarki. Jakoś nie przekonywało mnie to, że rodzice nie będą sprawdzać naszej historii, bo jesteśmy na tyle dorośli, że nie muszą się martwić.  Włączyłem film, po czym spojrzałem w stronę drzwi, aby mieć pewność, że nikt nie stoi w progu. Kiedy teren był czysty, a ja mogłem sobie sprawić przyjemność, nie zwlekałem, bo im dłużej się za to zabierałem, tym większa była szansa, że ktoś mnie nakryje. Głos ze słuchawek przeszywał całe moje ciało, a przyjemne dreszcze przeszły pod skórą nieproszone. Wsunąłem dłoń pod bieliznę i zacząłem powoli pobudzać swoją męskość. Nie zajęło mi to długo, ponieważ bardzo tego teraz potrzebowałem i już po chwili mogłem czuć rozchodzącą się przyjemność po całym moim ciele. Czułem ogromne podniecenie, choć nie takie, jak w trakcie seksu. Zacisnąłem pewniej dłoń na penisie, kiedy byłem bliski szczytowania. Kilka szybszych ruchów i miałem to za sobą. Wyłączyłem telefon i odwróciłem się, by sięgnąć po chusteczki, ale w połowie się zatrzymałem. Spojrzałem na Seiji'ego, który stał w wejściu i wyglądał na zmieszanego. Nie słyszałem, żeby pukał albo wchodził i to była wina słuchawek, ale nie mogłem bez nich oglądać takich rzeczy, przecież bez dźwięku to nie to samo. Patrzyłem się na niego dłuższą chwilę, po czym z mocnym rumieńcem na twarzy sięgnąłem szybko po mokre chusteczki, aby wytrzeć siebie ze spermy. Czułem, jak całe ciało mnie pali, a on wierci w nim dziurę. Po chwili już go nie było, a ja czułem się... Okropnie. Zwykle nie miałem problemu rozmawianiem na te tematy, ale jeśli chodziło o przyłapanie na czymś takim, cóż... Na pewno nikt nie czuje się w takiej sytuacji komfortowo.
-  Kurwa... - mruknąłem do siebie. Otworzy mi? Raczej w to wątpiłem, ale nie mogłem tego tak zostawić, bo niezręcznie będzie usiąść razem przy kolacji czy śniadaniu. Przełknąłem gulę w gardle i ruszyłem się z łóżka, zastanawiając się jak zacząć naszą rozmowę. Nic nie przychodziło mi do głowy, czułem się zbyt niekomfortowo z tą sytuacją i najchętniej bym to olał, ale wiedziałem, że Seiji'emu nie da to spokoju. Zatrzymałem się pod jego drzwiami, po czym podniosłem rękę by zapukać.
- Tylko nie pozwól mu grać, ma szlaban i żadne gatki o zaciśnięciu braterskich więzi podczas grania mnie nie przekonają - spojrzałem na mamę, która pojawiła się znikąd. Bardziej się spiąłem, ale chyba tego nie zauważyła, bo wyminęła mnie i poszła dalej.  
    Zapukałem, po czym czekałem aż usłyszę coś ze strony brata lub sam podejdzie do drzwi i je otworzy. Nic jednak takiego nie nadchodziło, więc wszedłem bez zaproszenia i spojrzałem na niego, choć było to teraz bardzo trudne. Zamknąłem za sobą drzwi i oparłem się o nie, zerkając co chwilę na brata.
- Ja... Znaczy wiesz... Kurde, nie wiem co mam ci powiedzieć - odezwałem się w końcu, po czym wbiłem wzrok w swoje kolorowe skarpetki.  - Przyszedłeś pokazać mi szkic? Nadal chcę go zobaczyć, o ile wiesz... Nie brzydzisz się mnie czy coś - dodałem. Było to naprawdę trudne, tym bardziej, że kilka minut temu widział mnie jak dochodzę albo nawet oglądał mnie nieco dłużej. Niby to nic wielkiego, zwykła masturbacja, ale dla niego mógł być to szok skoro był prawiczkiem.


Ostatnio zmieniony przez Kurokocchin dnia 15/01/23, 08:23 pm, w całości zmieniany 1 raz
Yoshina
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yoshina
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

incorrect love - Page 2 Empty Re: incorrect love {29/05/22, 07:58 am}

incorrect love - Page 2 27455411
          Stałem jak kołek, wpatrując oniemiały w dogadzającego sobie brata.To nie był pierwszy raz, w końcu na kamerkach było to normalne. Po takie widoki właśnie tam chodziłem, ale teraz było jakoś inaczej. Nie wiem dlaczego, ale nie mogłem przestać patrzyć. Robiłto całkiem inaczej, prywatniej. Tu nie chodziło o teatr, o odegranie swojej roli. Egoistycznie sprawiał sobie przyjemność, co mnie jedynie podnieciło. Poczułem przyjemne dreszcze, które zaczynały gnieździś się w moim podbrzuszu. Niemalże upuściłem szkic, kiedy brat szczytował, chwilę później dostrzegając mnie. Miał słuchawki, więc tak czy siak nie usłyszałby mnie. Nawet gdybym zapukał. Z oczami jak pięciozłotówki, zamknąłem pomału za sobą drzwi, szybkim krokiem spierdzielając do swojego pokoju. Zamknąłem je i oparłem o nie, zaciskając pięść na koszulce. Podniecił mnie, podobało mi się to. Widok własnego brata, ohydne.
       Musiałem jakoś odwrócić swoją uwagę, swoje myśli, więc zapaliłem światło i usiadłem do biurka. Kartkę odłożyłem obok, skupiając na podręczniku z historii. Musiałem przeczytać materiał, więc to było dobra okazja, ale każde kolejne zdanie nic nie pomagało. Nadal przed oczyma miałem ten widok, ten i wiele innych, kiedy to zabawiał się swoim penisem przed kamerką. Dlaczego akurat teraz? Czemu nie mógł z tym zaczekać?
       Czerwony jak burak oparłem ręce o biurko i lekko się zsunąłem, chowając w nich twarz. Czułem jak rumieńce ani myślą o opuszczeniu mnie. Tak samo jak potrzeba za spuszczeniem z siebie ciśnienia. Cholera, jestem żałosny. Usiłując się uspokoić, usłyszałem nagle pukanie do drzwi. Zastygłem, patrząc jak Hayate wchodzi do środka, a gdy nasze spojrzenia spotkały się, szybko uciekłem wzrokiem do książki, udając, że ją czytam. Nie wiem dlaczego, ale w pokoju zaczęło robić się dość duszno.
        Czekałem aż coś powie. Widać było, iż ta sytuacja nieźle nas skrępowała. Nie wiem, czy kiedykolwiek widziałem brata w takim stanie. Nabrałem odwagi i znów spojrzałem w jego stronę, skupiając wzrok na jego skarpetkach, gdzie utkwił na moment swoją uwagę. Jak ja teraz na niego spojrzę na śniadaniu? Wiem, że to robił, każdy facet ogląda pornosy, ale świadomość o tym, a przyłapanie kogoś na gorącym uczynku, to jednak dwie inne sprawy! On nie wiedział co ma powiedzieć, a co dopiero ja? Mój ojciec był mistrzem w uciekaniu od tematu, mistrzem w obracaniu niewygodnych sytuacji w żart. Czemu tego nieodziedziczyłem po nim?
       Musiałem wziąć się w garść. Jako ten młodszy, pokazać, że mimo wszystko jest okej i nic się nie stało. Westchnąłem ciężko, policzek o rękę, kiedy łokieć wylądował na biurku zaś drugą wolną ręką sięgnąłem po szkic, wyciągając w stronę brata. Miał odwagę przychodzić do mnie tak szybko, więc nie mogłem być dłużnikiem.
       - Ano, masz go tutaj...- spojrzałem na niego kątem oka, odchylając się lekko na krześle, a wredny uśmieszek wypełzł na mą twarz - Zboczeńcu - prychnąłem, zadzierając głowę lekko do tyłu. - Kto cię tak napalił, ze nie mogłeś z tym poczekaź, hm? podpytałem, aby jakoś obrucić to w żart. - Mam tylko nadzieje, ze umyłeś dokładnie ręce, nie chce zebyś mi ubrudził pracę szkolną - dodałem dość poważnie, marszcząc lekko brwi. Starałem się jak najlepiej potrafiłem, aby szkic wyszedł dobrze, a kolejny z pewnością nie będzie już taki sam.
Kurokocchin
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Kurokocchin
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

incorrect love - Page 2 Empty Re: incorrect love {29/05/22, 10:11 am}

HayateMiłości się nie wybiera, ona pojawia się niespodziewanie


       Nie wiedziałem czego od niego oczekuję. Szczerej rozmowy? Olania sytuacji i udawania, że nic się nie wydarzyło? Druga opcja była rozsądniejsza, chociaż dla mnie byłoby to trudne i dla niego pewnie też. Nadal nie wiem, jak długo tam stał i mi się przeglądał. Chwilę? Od samego momentu kiedy odpaliłem pornosa? Czułem, że twarz nadal mnie pali i może już nie była lekko rumiana, a czerwona jak dojrzały pomidor. Stałem i czekałem na jakąkolwiek reakcję, podnosząc i opuszczając wzrok. Czego się wstydziłem? To był mój brat, ale chyba nikt nie chciałby zostać na tym przyłapany. Owszem, robiłem to samo przed kamerkami, ale tam moja tożsamość była ukryta i nikt nie wiedział, że Hasegawa Hayate masturbuje się dla kasy. W tym domu, moim pokoju... To było coś innego, bardziej intymnego, bo robiłem to dla siebie, a Seiji pojawił się w nieodpowiednim momencie. Nie powinienem tego tak przeżywać, ale spodziewałem się słów pogardy albo zmieszania z błotem. Szczerze mówiąc, cieszę się, że nie była to mama czy ojciec, choć oni pewnie zamknęliby od razu drzwi, gdyby zobaczyli, że jestem zajęty. Aż głupio byłoby mi zapytać ile brat tam stał. Teraz wiem, że nie mogę tego robić, jak wszyscy są w domu, nie chcę po raz kolejny zostać przyłapany. Całe szczęście, że nie przyprowadzam do domu nikogo na noc, choć nie raz miałem taką ochotę, ale wtedy nie tylko mógłbym zostać przyłapany, ale również zaczęłyby się niewygodne pytania.
    Podniosłem na niego wzrok, kiedy przemówił. Spojrzałem na kartkę ze szkicem, później znowu na niego i na kartkę. Moje poliki paliły coraz mocniej po jego słowach. Czułem się urażony? Może trochę, ale zbytnio się nie mylił z tym zboczeńcem, chociaż nie robiłem nic nielegalnego. Odebrałem szkic i chciałem uciec, ale jedynie usiadłem na podłodze zawieszając wzrok nad szkicem, który nieco mnie uspokoił. Brat miał rękę do malowania, osobiście uważałem, że było to coś, co nas od siebie różniło. W sportach oboje byliśmy dobrzy, nauka szła nam nieźle, ale ja nie posiadałem takiego talentu artystycznego, którymi latami sobie wyrabiał. Czy mu zazdrościłem? Nie, po prostu byłem zaskoczony, kiedy pierwszy raz zobaczyłem jego poważniejszy malunek. Nie znałem się na sztuce, dla mnie bazgroły były nadal bazgrołami i nie widziałem nic w tym wspaniałego. Delikatny uśmiech pojawił się na mojej twarzy, jakby nagle cała ta sytuacja nie miała miejsca. Może to przez luźne nastawienie Seiji'ego, a może sama myśl, że mój brat może zostać sławnym malarzem albo po prostu grafikiem, o którego ubiegać się będą duże firmy. Nie wiedziałem, czy będzie chciał iść w tym kierunku, ale nie musi tego studiować, wystarczą kursy, dobre certyfikaty, no i oczywiście talent, którego mu nie brakuje.
- Spokojnie, ręce mam czyste, nie przyszedłbym tutaj z brudnymi łapami - powiedziałem nieco pewniej, wlepiając w niego wzrok. Przeniosłem się z podłogi na jego łóżko, aby usiąść sobie wygodniej. Nie mm co się stresować, skoro on też nie chcę przez to być spięty.
- Wiesz, czasami człowiek odczuwa potrzebę wyładowania, to coś całkiem normalnego, a porno w tym pomaga, ale chyba nie chcesz słuchać, jaki gejowski film oglądałem, prawda? Znasz moją orientację, ale wątpię byś chciał rozmawiać o fabule, której tam nie ma. Muszę ci jednak powiedzieć, że było to mega podniecające - uśmiechnąłem się zadziornie. Sam zapytał, więc niech uzna to za całkowitą odpowiedź. Nie miałem jakiś ulubionych gatunków z filmów dla dorosłych, kiedy miałem ochotę oglądałem hetero, kiedy nie, to lesbijki i geje, bycie  bi jest cudowne, bo mogą podniecić cię płcie i jest w czym wybierać. Mimo tego, chciałem oszczędzić brata i nie mówić mu co to za film i co takiego tam robili. Wystarczy mu informacja, że taki film mógł podniecić. Nie oglądałem za często, może po prostu potrzebowałem się odstresować po tym, jak ten dureń mnie nastraszył w opuszczonej wieży telewizyjnej.
- Ale porozmawiajmy teraz o tym - machnąłem lekko szkicem, aby przypadkiem się nie pogniótł przez to. Miałbym wyrzuty sumienia, gdybym to zepsuł. - Naprawdę świetnie wszystko uchwyciłeś. Codziennie przeglądam się w lustrze i widzę, każdy zarys mięśni tych bardziej i mniej widocznych. Na dodatek dobrze zrobiłeś znamię, które mam. Skąd ty wziąłeś ten talent, co? - zaśmiałem się, po czym podniosłem się z łóżka, aby oddać mu szkic.
    Jeśli nie dostanie za to wysokiej oceny, to znaczy, że nauczycielka jest po prostu ślepa. Nie myślę tak ze względu na to, że to ja znajduję się na papierze, bo to akurat najmniej ważne - każdy mógł się tam znaleźć, a jednak to ja zostałem wybrany, co mnie cieszy, przynajmniej mogłem mu pomóc.
- Będziesz coś jeszcze poprawiał? Jeśli tak, to chcę zobaczyć efekt końcowy, zanim ujrzy go nauczycielka - uśmiechnąłem się delikatnie, oddalając się od niego na łózko. Nie chciałem go dotknąć, bo nadal bałem się, że odtrąci moją dłoń uznając za brudną. Miałem nadzieję, że tak o mnie nie myślał, ale chwilowo wolałem uniknąć kontakt fizyczny, chyba że sam nie będzie miał z tym problemu.  


Ostatnio zmieniony przez Kurokocchin dnia 15/01/23, 08:24 pm, w całości zmieniany 1 raz
Yoshina
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yoshina
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

incorrect love - Page 2 Empty Re: incorrect love {29/05/22, 11:22 am}

incorrect love - Page 2 27455411
          - Wiesz, nie pytałem o szczegóły, nie musisz mi się tłumaczyć - wykrztusiłem z siebie, bawiąc w dłoni długopisem. Mój głos zdawał się nieco drżeć i choć chciałem być w miarę wyluzowany, to nadal moje ruchy były spięte i sztuczne. Ta sytuacja w żaden sposób nie była komfortowa. Brat, którego oglądałem na kamerkach chwilę temu walił sobie konia i przyszedł do mnie, zakłopotany, lądując na MOIM łóżku. Z uniesioną brwią ku górze, odłożyłem długopis i obróciłem się na krześle w jego stronę. Siedząc okrakiem, podparłęm dłonie między kroczem, aby czasem nie dostrzegł mojego podniecenia, które i tak powoli ustawało.
       - Wiesz... nie miałbym nic przeciwko, jakbyś mi kiedyś pokazał - wymamrotałem, uciekając w bok głową, drapiąc po włosach w nerwowym uśmieszku. Po prostu ciekawiło mnie to porno, które podobno tak podnieciło brata. Była to zwykła chłopięca ciekawość. Jakie ono było? Jakie pozycje robili? Jakie były ich głosy, sylwetki? Jaki był gust Hayate. Chwila, czemu mnie to w ogóle obchodziło?
      - Zapomnij - chrząknąłem raz jeszcze, zwracając uwagę na obrazek. Propozycja ucieczki od tematu była niezwykłym zbawieniem.
      - Cóż, na pewno nie po ojcu - prychnąłem rozbawiony, zabierając od Hayate szkic, tak aby czasem go nie dotknąć. Nie byłem pewien co bym wtedy zrobił. Zabrał rękę? Zastygł w bezruchu? Wygadał tajemnicę? Doprawdy możliwości było wiele, a ja nie należałem do osób, które dobrze znały samego siebie. Ciągle wpadało mi do głowy coś głupiego. Gotów byłem szperać w rzeczach Hasegawy, aby znaleźć dowody na stremowanie kamerkowe. I pewnie zrobiłbym to raz jeszcze, szukając mang porno. O ile takowe miał. Cóż, przynajmniej ja kilka z nich miałem. Dobrze schowane w czeluściach tytułów, gdzie ludzkie oko normalnie by nie sięgnęło.
      - Rysowanie to moje hobby, myślałem nad pójściem w tym kierunku, ale nie jestem jeszcze tego pewien. Może kiedyś, kiedyś będzie dorywczym zarobkiem - z nieobecnym wzrokiem, schowałem szkic do szuflady, gdzie był najbardziej bezpieczny. Odprowadziłem wzrokiem brata na łóżko, czując neizręczną ciszę. Myśl, myśl co powiedzieć. Hayate nadal tu był, czyli nie chciał wychdzić, chciał pogadać. Ale o czym?
      - Wiesz co...  pamiętasz jak mówiłem tobie o tej pewnej osobie, co mi się podoba... - przełknąłem gulę w gardle, zastanawiając co ja właściwie chciałem tym osiągnąć. - Problem w tym, że... cóż... masz większe doświadczenie... - spuściłem głowę na samą myśl co przed chwilą robił. - A ja nawet... nie potrafię się całować... moze masz jakieś dobre rady... chociaż nawet całując lustro chyba nie będę wiedział, czy robie to okej - drgnąłem, spojrzałem zaskoczony na brata, uświadamiając sobie jaką nieporpawną prośbę wystosunkowałem w jego kierunku. Powinienem to jakoś odkręcić, ale dlaczego nic nie mogę z siebie wykrztusić? Czekam, oczekuję, że sam mnie wyśmieje i wyjdzie, tak, zrób to. Nie zgódź się na głupotę własnego brata. W końcu mówił, że takie rzeczy z rodzonym bratem są obrzydliwe. Na pewno się nie zgodzi. Nie ma takiej opcji.





Kurokocchin
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Kurokocchin
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

incorrect love - Page 2 Empty Re: incorrect love {29/05/22, 12:48 pm}

HayateMiłości się nie wybiera, ona pojawia się niespodziewanie


       Miałem wrażenie, że się przesłyszałem. Raczej nie sądziłem, że brat zechce zobaczyć porno, które ja oglądałem. Czyżby... Nie, przecież by mi powiedział, NAM powiedział, całej rodzinie. W sumie słyszałem, że mężczyźni hetero czasem sięgają po porno dla osób homoseksualnych i nie tylko takie, gdzie udział biorą same dziewczyny. Może Seiji był po prostu ciekawy? Mogłem jedynie się domyślać o co mu z tym chodziło, bo pewnie i tak by mi nie odpowiedział na pytanie o jego orientację. Mógł być biseksualny tak, jak ja lub homoseksualny albo jeszcze innej orientacji. Na pewno nie miałbym nic przeciwko, a jedynie bym go wspierał. Rodzice na pewno by go zaakceptowali, skoro ze mną sobie poradzili, to i z drugim synem dali by radę. A jak nie, to przecież ma mnie - starszego brata, który nie ma granic w tolerancji. Na uczelni mam parę osób, które są ze środowiska LGBT+, więc odmienność brata w żaden sposób by mi nie przeszkadzała.
- Po ojcu to mamy jedynie talent do sportów, sam grał w drużynie siatkarskiej jak był młody oraz od czasu do czasu pomagał innym, kiedy brakowało im graczy - uśmiechnąłem się lekko. Ojciec nie raz nam wspominał, jak fajnie było być w drużynie i żałuje do tej pory, że przez kontuzję łokcia nie jest w stanie wrócić do ukochanego sportu. Mieć sławnego ojca siatkarza? Cóż, to na pewno byłoby wspaniale, ale w sumie wolę mieć ojca, który nie jest znany. Przynajmniej my mamy święty spokój i nikt się nie ugania za nami, byśmy zdobyli autograf od taty.
    Wysłuchałem go uważnie. Miał jeszcze czas do namysłu. Zawsze może sobie zrobić rok przerwy i zająć się malowaniem, by zobaczyć ile jest w stanie z tego zarobić. Szczerze mówiąc, to chciałbym kiedyś pójść do galerii sztuki, aby zobaczyć jego prace, ale nic mu nie mówiłem na ten temat.
- Jakbyś miał problem z decyzją, to daj znać, na pewno pomogę ci coś wybrać. Ewentualnie podpytam Yune, aby załatwiła spotkanie z kimś kto studiuje w Geidai* - powiedziałem. Yuna miała wielu znajomy na wydziale sztuk pięknych i na pewno pomogłaby mi umówić się z kimś, kto mógłby opowiedzieć mojemu bratu jak tam jest. Ciężko jest się tam dostać, ale myślę, że Seiji miałby szansę.
Zmarszczyłem nieco brwi, kiedy zaczął  mówić o moim doświadczeniu. Wiedziałem co miał na myśli, ale nie miałem pojęcia do czego zmienia, aż nie wyjawił mi, że nie umie się całować. To bardziej mnie zaskoczyło, niż brak jego pierwszego razu, ale nic nie powiedziałem. Patrzyłem do niego, nie bardzo rozumiejąc czego ode mnie oczekuję. Miałem mu pokazać? Ale jak? Sam nie wiem, jak się tego nauczyłem, po prostu szedłem na żywioł przy pierwszym pocałunku, a później samo szło coraz lepiej. Podrapałem się po karku, po czym wstałem i podszedłem do drzwi. Nie zamierzałem wyjść, po prostu chciałem je zamknąć na klucz, aby rodzice nie weszli w nieodpowiedniej chwili tak, jak to Seiji wcześniej zrobił. Byłem jeden najlepszy sposób na nauczenie go całowania. Owszem, to mój brat, ale wolę by prosił mnie, niż kogoś obcego albo Megumi, która się w nim podkochuje.
- Nauczę cię, ale ani słowa nikomu i nie uciekaj - powiedziałem, po czym podszedłem do niego. Aby było mi wygodniej, usiadłem okrakiem na jego kolanach i posłałem mu niepewny uśmiech. Pierwszy raz jesteśmy aż tak blisko, a przynajmniej od chwili kiedy wyrosłem ze wspólnych kąpieli i potrzebowałem więcej prywatności. Objąłem dłońmi jego twarz i pocałowałem delikatnie w usta.
- To jest zwykły pocałunek, jeśli nie chcesz od razu przechodzić do rzeczy, a teraz... - delikatnie rozchyliłem jego dolną wargę kciukiem i spojrzałem w oczy. Z bliska był jeszcze przystojniejszy i gdyby nie był moim batem oraz miał odpowiedni wiek, to bym podbijał do niego. Nic dziwnego, że Megumi ma na niego ochotę, myślę, że nie tylko ona. - Spróbuj oddychać nosem, ja poprowadzę - wyszeptałem i znów złączyłem nasze usta, ale pocałunek był bardziej namiętny, nieco gwałtowny i choć wcześniej bym się na to nie odważył, to nasze języki stykały się ze sobą w szalonym tańcu, którego go uczyłem. Zamknąłem przy tym oczy, aby wyobrazić sobie, że nie jest to Seiji i że nie robimy nic złego. To będzie nasz mały sekret, o którym nikt nie może się dowiedzieć. Przesunąłem dłoń na jego szyję i na sam koniec pocałunku, kiedy czułem, że brakuje mu powietrza, zassałem się na jego dolnej wardze i odsunąłem głowę, aby zobaczyć jego minę. Pewnie nie spodziewał się, że zrobię coś takiego, może liczył na to, że pokażę to na jego dłoni, ale najlepiej jest to doświadczyć.
    Kciukiem przerwałem ślinę, która znalazła się między nami i zszedłem z jego kolan. Miałem lekko czerwone poliki, które wydawały się cieplejsze, niż zwykle. O dziwo, było bardzo dobrze.
- Jesteś pewien, że to twój pierwszy pocałunek? Masz całkiem zgrabny język - powiedziałem, po czym posłałem mu delikatny uśmiech. Miałem nadzieję, że mnie nie znienawidzi. - To tyle z mojej nauki, chyba nic więcej nie trzeba ci pokazywać. Myślę, że ta osoba, która ci się podoba, nauczy cię więcej technik, ale to już zostawiam w jej rękach - dodałem. Szczerze mówiąc nie wiedziałem czy powinienem wyjść z jego pokoju i pozostawiać go z tym wszystkim. Dlatego ucieszyłem się, że zbawieniem była mama, która wołała nas na kolację.
- Chodź, bo jeszcze zaczną się martwić - powiedziałem i poklepałem go po ramieniu. Otworzyłem drzwi i pierwszy wyszedłem z jego pokoju.  

*Geidai - skrót od Tōkyō Geijutsu Daigaku, czyli Tokijski Uniwersytet Sztuki.


Ostatnio zmieniony przez Kurokocchin dnia 15/01/23, 08:24 pm, w całości zmieniany 1 raz
Yoshina
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yoshina
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

incorrect love - Page 2 Empty Re: incorrect love {29/05/22, 04:15 pm}

incorrect love - Page 2 27455411
          Tak, wspomnienie opowieści o ojcu i odświeżenie pamięci na temat zdjęć z młodości były niczym nowy powiew powietrza, którego cały czas mi brakowało w pokoju. Atmosfera, choć zdawała się pomalutku uspokajać, to jednak nadal była odczuwalna. Ciągle oboje wyryte mieliśmy w głowie ten moment, gdy nasze spojrzenia zetknęły się podczas dogadzania Hayate. Ojciec nie raz dawał mi dobre podpowiedzi względem gry w siatkówkę czy innego sportu. Wiedza starszych jest niesamowicie cenna. Doświadczenie, wieloletnie doświadczenie jest nieocenione.
       - Geidai, co? - zamyśliłem się lekko. To były dość wysokie progi, wręcz nieosiągalne moim zdaniem. Szansa na zdanie, opłaty... niby była to najtańsza szkoła, ale jednak wciąż zbyt droga na fundusze rodziców. Nie mogłem wiązać swojego hobby z przyszłą pracą, zwłąszcza tak niepewną. Musiałem, według nauczyciela, obrać pewny kierunek, który pozwoli mi pójść do przodu. Najprostrzym wyborem jest korpo, finanse, albo tak jak brat... nie, nie, nie. Zabiły mnie za to. Na pewno! Nie ma szans, ja nawet nie dałbym rady tego zrobić! - Jeszcze mam pół roku nim zdecyduję i będę musiał wypełnić wniosek. Poza tym niedługo są moje urodziny - zapewne znajomi będą chcieli zrobić mi dziwaczną niespodziankę, więc mentalnie powinienem się przygotowywać do tego.
       Zamrugałem kilkakrotnie oczyma, patrząc jak Hayate intensywnie nad czymś myślał. Chwila, czy on naprawdę zastanawiał się nad całowaniem?! Przecież miał zaprzeczyć! Zamiast tego wstał i nas zakluczył w pokoju. Nie... on naprawdę... Moja zaskoczona mina była z pewnością nie do opisania. Usta miałem szeroko rozdziabione, a cała twarz wręcz płonęła od zawstydzenia. Byłem czerwony jak burak, myślałem, że zaraz zemdleje.
       - C-czekaj...- zająknąłem się, gdy wylądował okrakiem na moich kolanach. Naprawdę ma zamiar to zrobić?! W ogóle mnie nie słuchał, objął moją twarz dłońmi. Były takie ciepłe i miłe w dotyku. Przełknąłem głośno ślinę, zmrużając powieki, kiedy jego usta bliżały się coraz bardziej. W chwili styknięcia, dosłownie zastygłem, zapominając, jak się oddycha. Szum w uszach przeszkadzał mi zrozumieć, co mówił do mnie brat. Szum, upierdliwy szum dudnił w głowie. Czułem jak moje serce bije coraz mocniej chcąc wyrwać się z objęć żeber. Tykające wskazówki zegarka były upierdliwe słyszalne, tak samo jak oddech Hasegawy. Jego kciuk rozsunął moją drżącą wargę, a oczy zaczynały stawać się mgliste. Przestawałem walczyć z tym uczuciem, a po prostu pozwoliłem się mu oddać. Rozmażony, zmrużyłem lekko powieki, przytakując na jego podpowiedzi. Stęknąłem, gdy nasze usta ponownie się złączyły, ale tym razem było całkiem inaczej, namiętniej. Z początku niepewnie oddawałem pocałunki, usiłowałem nadążyć za tempem brata, niezapominając o oddychaniu nosem. Nie było to proste, zwłaszcza, że był to właśnie On.
      - Haya...te - stęknąłem po raz kolejny, czując jak krew we mnie buzuje. Nie mogłem, nie chciałem, a jednak szalenie mnie to podniecało i podobało się. Całował zbyt dobrze, zbyt intensywnie, to nie wyglądało na naukę. Nie z mojego punktu widzenia. Zacisnąłem dłonie na jego ramionach, coraz pewnie wijąc swym językiem. Chciałem opleść go całego, podrażnić swymi zębami, wepchać głębiej i głębiej, aż nagle ustał, przyssając się do wargi i odsunął, spoglądając intensywnie. Jego wzrok strasznie mnie kłopotał, jakby był wstanie rozebrać z ubrań. Uciekłem wzrokiem w bok, cały czerwony i zdyszany. Tak to nie powinno wyglądać. Nie powinno do tego dojść, nie powinno mi się podobać.
      - M..mane - wydukałem spod nosa, rozmasowywując kark, widząc jak brat jest z siebie dumny. Gdyby tylko wiedział, co się dzieje w mojej głowie...- Idź przodem, zaraz dojdę - dodałem, czekając aż starszy brat zniknie za drzwiami i odchylając się do tyłu, zrobiłem kilka obrotów na krześle, zakrywając oczy ręką. To było wstydliwe. Jak ja mam zapomnieć o tym wszyskim, skoro Hayate na wszystko mi pozwala? Na wszystko się zgadza? Jest ostatnio zbyt dobry dla mnie. Czy ja naprawdę go nienawidzę? Powinienem raczej nienawidzić samego siebie.
      - Baka - dodałem, siedząc jeszcze chwilę, aby nic nie było po mnie widać. Zmarnowany zszedłem na dół, unikając lekko spojrzenia Hasegawy. Usiadłem na swoim miejscu, dziękując za posiłek i sięgając po pałeczki.
      - Nie dąsaj się już Seiji, dobrze wiesz, ze to dla twojego dobra - podskoczyłem na krześle, słysząc głos matki.
      - o.. um... obiecuje poprawę - wymusiłem na sobie sztuczny uśmiech, zajadając kolację. Wedle prośby, pomogłem rodzicielce sprzątać po posiłku i udałem się do łazienki, gdzie sam musiałem zaspokoić swoje potrzeby. Zawsze uważałem, że łazienka jest najbezpieczniejszym miejscem na dogadzaniu sobie. Najgorsze było to, że przymykając oczy i starając przypomnieć sobie jakiegoś pornosa, za każdym razem widziałem i słyszałem Hayate. Ja naprawdę uzależniłem się od jego ciała.
      Wymęczony poszedłem spać, kolejnego ranka nie miałem okazji natknąć się na brata. Poszedłem jak zwykle do szkoły, a po niej, po niej odrobiłem lekcje, zjadłem obiad, świadom, iż dziś był stream brata. Miałem zamiar z nim popisać, wykupić jedną godzinę rozmowy z nim. Zamknąłem się w pokoju, świadom, że któryś z rodzicó mógły wejść. Miałem nauczkę po ostatnim razie z Hayate. Podłączyłem do laptopa słuchawki i odpaliłem stronkę. Wziąłem głęboki wdech, kłądąc dłonie na klawiaturze. Jego aktorstwo trwało od pół godziny, więc napisałem na chacie kilka miłych słówek jak "Witaj dzika różo" i oglądałem. W między czasie zdonejtowałem go z prośbą o prywatny pokaz, choć w prawdzie miałem co innego na myśli.


Kurokocchin
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Kurokocchin
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

incorrect love - Page 2 Empty Re: incorrect love {01/06/22, 07:09 pm}

HayateMiłości się nie wybiera, ona pojawia się niespodziewanie


      Od naszego pocałunku miałem wrażenie, że Seiji unika ze mną kontaktu. Trochę się tego spodziewałem, ale jednocześnie nie żałowałem tego, co zrobiłem. Gdybym czuł obrzydzenie, to na pewno bym tego nie zrobił, ale nie było tak źle, jak sądziłem. Nawet przez noc nad tym myślałem i doszedłem do wniosku, że potrzebuję jakieś randki albo zwykłej przygody na jedną noc. Czy to dziwne, że podobał mi się ten pocałunek? Początkowo Seiji był niezdarny, ale wcale nie był w tym kiepski, myślę, że to przez szok na początku był taki sztywny. Wraz ze wstaniem następnego dnia, zapomniałem o tym wszystkim i nie chciałem do tego wracać. Zjadłem śniadanie, przygotowałem się do zajęć oraz wziąłem dodatkową torbę z potrzebnymi rzeczami na kamerki. Zamierzałem po nich udać się jeszcze do jakiegoś klubu, ale i tak powinienem zajrzeć do domu by odłożyć rzeczy.
- Będziesz dzisiaj później? - usłyszałem, kiedy zbierałem się do wyjścia.
- Wrócę na chwilę do domu i będę szedł na imprezę, wrócę trzeźwy, obiecuję - posłałem kobiecie delikatny uśmiech z nadzieją, że mnie nie zabije. Nie lubiła, kiedy wychodziłem do klubów, ale też nie mogła trzymać mnie na krótkiej smyczy. Stawiam też na taką możliwość, że nie wrócę na noc i będę dopiero nad ranem, zanim wszyscy jeszcze wstaną.
    Zajęcia przebiegły sprawnie, ale było nieco nudno, bo nie było moich przyjaciół, z którymi zwykle spędzałem wolny czas na kawie czy obmyślaniu projektu, który mamy przygotować. Nawet nie raczyli mi odpisać dlaczego ich nie ma przez co poczułem się nieco wykluczony. Mimo tego miałem nadzieję, że nic im się nie stało i sam skupiłem się na swojej pracy, która na mnie czekała. Wszedłem do studia i odłożyłem wszystkie swoje rzeczy na bok, aby nie rzucały się w oczy. Przebrałem się w cienką, białą koszulę, którą zostawiłem nieco rozpiętą od góry. Roztrzepałem włosy i założyłem maskę, która zakrywała połowę mojej twarzy. Przygotowałem komputer, kamerę oraz odpowiednie naświetlenie. Współpracę z firmą, która do mnie napisała, miałem zacząć współpracę od przyszłego tygodnia, ponieważ czekało mnie jeszcze spotkanie z prezesem, jak i podpisanie wszystkich umów, co mogło być bardzo upierdliwe. Odpaliłem wszystko, po czym zacząłem standardowo, od przywitania się ze wszystkim, po czyny, które wykonywałem. Było dzisiaj nieco bardziej erotycznie, nie zabrakło świńskich słówek, które jeszcze bardziej podniecały moich widzów, dając im do wyobraźni, że to oni dotykają każdy centymetr mojego ciała. Było w tym coś podniecającego, bo ktoś nigdy nie miał mokrego snu lub erotycznej wyobraźni? Na pewno nie zaliczałem się do tego grona jako jedyny.
- Widzę, że ktoś tu chciał zobaczyć duet na mojej kamerce. Cóż, nie wykluczam tego, że ktoś się kiedyś ze mną pokaże, ale nie tak szybko. Chcę byście na razie nacieszyli się mną, kochani - powiedziałem, ukrywając skrzywienie, kiedy zobaczyłem, że ktoś napisał mi, że chciałby zobaczyć, jak ktoś mnie rżnie. Czy byłbym gotowy uprawiać seks przed tysiącami widzów? Raczej nie, co innego zabawiać się samemu, a co innego pieprzyć się przed innymi. Niby to tylko kamerka, ale nadal ogląda to parę osób. Jednakże, nie wykluczam tego, że zaproponuje komuś duet na tej stronie, w sensie innym streamerom, tym bardziej popularnym. Co jak co, ale myślę, że taki występ podpiłby wiele wyświetleń na stronie. Na pewno byłoby to jakieś ciekawe doświadczenie, ale na razie czeka mnie współpracą z firmą, która obiecuje mi sporo kasy. Może uzbieram wystarczająco tyle by rzucić to w cholerę? Może czas szukać sobie sponsora, który mnie utrzyma do końca życia... To też jakiś sposób na życie - żartuję.
- Na dziś koniec. Dziękuję, że ze mną dzisiaj byliście. Na następny stream przygotuję coś specjalnego, ale to niespodzianka, więc nic wam nie zdradzę - uśmiechnąłem się szeroko, patrząc jak ostatnie wpłaty pokazują się na ekranie. Komentarze też się posypały, ale pomachałem jedynie i zaprosiłem na następny stream.
    Ktoś nowy zapłacił, aby mieć dzisiaj ze mną prywatny pokaz. Widziałem, jak nazwa przewijała się wśród komentarzy, ale nigdy wcześniej nie wychylał się za bardzo. Może to ktoś wstydliwy, który dopiero teraz miał odwagę zaistnieć i zdobyć moją uwagę? Zrobiłem sobie chwilę przerwy, dając jednocześnie znać chłopakowi, o ile to był w ogóle facet, że za pięć minut będę gotowy. Zdjąłem na chwilę maskę, aby przemyć twarz wodą. Czułem się, jakbym przebiegł maraton, ale po takiej dawce przyjemności nie mogę leżeć aż za bardzo zrelaksowany. Poprawiłem ubranie, poszedłem skorzystać z toalety i wziąłem spory łyk wody, aby nieco nawilżyć gardło. Z powrotem maska znalazła się na mojej twarzy, a wraz z laptopem pognałem na łózko, aby tam usiąść na kolanach w lekkim rozkroku. Na szczęście mogłem mówić, bo w tej pozycji nie odpisywało by mi się wygodnie. Połączyłem się z użytkownikiem, po czym delikatnie się uśmiechnąłem, co wyglądało bardzo naturalnie.
- Cześć, cieszę się, że możemy spędzić czas sam na sam. Czy masz jakieś specjalne życzenia? - zapytałem, zerkając na czat. Miałem nadzieję, że to nie z tych co rzuca zadanie i tylko czeka aż zacznę coś robić. Lubię mieć kontakt ze swoimi odbiorcami, w końcu słowami również mogę ich do siebie przekonać.  


Ostatnio zmieniony przez Kurokocchin dnia 15/01/23, 08:24 pm, w całości zmieniany 1 raz
Yoshina
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yoshina
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

incorrect love - Page 2 Empty Re: incorrect love {18/06/22, 02:22 pm}

incorrect love - Page 2 27455411
          Przejechałem dłonią po czuprynie, czując jak kropelki potu gromadzą się na czole. Korzystając z krótkiej przerwy zszedłem na dół po zimne picie, a gdy już wróciłem na monitorze widniał obraz mojego brata klęczącego na łóżku. Przełknąłem gulę w gardle. Ja naprawdę to zrobię. Naprawdę będę pisał z Hayate na chacie. Gdzieś w głębi serca czułem, że nie jest to w porządku, ale co innego miałem zrobić? Część mnie tego chciała, pragnęła cieszyć oczy widokiem nagiego ciała brata, słuchać jego stęknięć, śledzić błądzące po ciele dłonie. Pragnąłem go - obrzydlistwo. Zapewne nie jedna osoba tak pomyśli. Najgorsze jednak jest to, iż mimo odgadnięcia kto kryje się za tą maską, mój pociąg do niego nie zmalał, a wręcz zwiększył się. Z pewnością jest ze mną coś nie tak, ale jednak coraz bardziej potwierdzałem się w fakcie, że może jednak pociaga mnie nie tylko jego ciało, a także charakter. To by tylko oświadczyło mi iż kocham Hayate, a braterska miłość jest zakazana. To jednak niemożliwe. Nie mógłbym zakochać się we własny6m bracie. Najlepiej zrobiłbym, gdybym po prostu poszedł na miesięczny odwyk, albo przeszedł na innego stremera, ale czy inni potrafią tak mnie pobudzić? Nie. Do tego nadal czułem smak ust starszego braciszka. Nadal nie mogłem o tym zapomnieć.
        Położyłem drżące dłonie na klawiaturze, biorąc głęboki oddech. Jego kąciki oczu uśmiechały się i byłem wstanie wyobrazić sobie jego uśmiech pod maską. Jak zwykle wyglądał dobrze, jakby godzinami ćwiczył pozycje przed lustrem. Musiałem w końcu wystukać coś bna klawiaturze. Myślałem i myślałem, ale nic konkretnego mi nie przychodziło, aż zacząłem żałować, że wcześniej nie przygotowałem sobie listy pytań. Do tego czas tykał.
        - Cześć, masz bardzo ładne oczy. Mogę poznać twoje imię? - zacząłem dość niewinnie, śląc kolejno kolejne pytania na chacie.
        - Często zakrywasz jedno miejsce na ciele, czyzbyś miał tam jakiś znak szczególny? Może tatuaz? Mógłbyś się trochę podotykać. Masz bardzo ładne ciało, pewnie uprawiasz jakieś sporty - proste pytania coraz łatwiej przelewały się z głowy na klawiaturę. Stres pomalutku przechodził i nie wiedziałem czy nie była to sprawka postawy brata.
        - Ale ogólnie chciałem komuś się wyżalić, nieznajomemu. Jest pewien chłopak, który mega mi się podoba, ale nie wiem jak mu to powiedzieć. Rodzina nie wie o mojej orientacji. Wyszedłby z tego nie mały problem. Do tego pracuje w branzy, która mnie irytuje i pewnie nie lubi chłopaków, a nie chce dostać kosza. Jak najlepiej o nim zapomnieć? Moze jednak powinienem odwaznie z nim porozmawiać? Jak myślisz? - pisałem dalej, zastanawiając się jak składać zdania, jak go podpuszczać tak, by nie zrozumiał, że moze pisać z kimś znajomym. Gdyby brat dostrzegł to, gdyby wiedział kto śle mu te wiadomości... zapewne powstałaby trzecia wojna światowa. Huragany, powodzie, zesłanie króla demonów, przebudzenie mamy. Same najgorsze moce na świecie, realistyczne i fantastyczne. Gniew Hasegawy byłaby nie do opisania. Ryzykuję niesamowicie, ale sam szukam sposobu, aby mu to wybaczyć, aby zrozumieć dlaczego... postanowił tak pracować.
        - A ty czemu właściwie pracujesz w taki sposób? - kiknąłem w przycisk enter, dopijając resztę chłodnego napoju.


Kurokocchin
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Kurokocchin
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

incorrect love - Page 2 Empty Re: incorrect love {18/06/22, 09:40 pm}

HayateMiłości się nie wybiera, ona pojawia się niespodziewanie


      Czekałem aż mężczyzna po drugiej stronie zacznie rozmowę, a raczej napisze mi czego ode mnie oczekuję. Przy stałych widzach wiem co mam robić, ewentualnie piszą mi wcześniej czego chcą. Teraz jednak się zastanawiałem czy osoba, która wykupiła prywatną rozmowę ze mną, a raczej pokaz, w ogóle jest obecna na czacie. W końcu jednak zobaczyłem, że coś zaczyna pisać, więc uśmiechnąłem się, co pod maską nie było widać. Nie widziałem sensu zdradzania mojego prawdziwego imienia, na dodatek nie mogłem mieć pewności kto siedzi po drugiej stronie.
- Mam na imię Kenta, ale wolę byś tutaj zwracał się moja nazwą. Dziękuję za twój komplement, od razu milej się robi, kiedy czytam coś takiego - powiedziałem. Gdyby nie to, że nie chciałem pokazywać pełnej mojej twarzy, to pewnie widziałby mój uśmiech. Czy też usta by skomplementował? Pewnie tak.
    Byłem nieco zaskoczony, jak szybko się rozpisał. Padało pytanie za pytaniem i nie mogłem od razu odpowiedzieć. Starałem się ukryć swoje zdenerwowanie, aby przypadkiem nie zrezygnował z czasu, który wykupił. Pieniądze i tak nie został by mu zwrócone, ale mógłby mi wystawić negatywną opinię, choć do tej pory nic złego nikt na mnie nie napisał. Na dodatek zaskoczyło mnie pytanie o znak szczególny, którego nie chciałem pokazywać. Wątpię, że znajdzie się choć jedna osoba, która ma dokładnie takie samo znamię co ja.
- Jesteś naprawdę ciekawski, podoba mi się to, w jaki sposób się mną interesujesz - powiedziałem nieco seksowniejszym tonem, co wychodziło mi coraz lepiej. Rozpiąłem koszulę przez co odsłoniłem swoje znamię, aby lepiej mu pokazać. Dotknąłem tego miejsca, aby na dłużej skupił na nim swój wzrok. Miałem nadzieję, że patrzy na mnie cały czas, odrywając jedynie wzrok przy pisaniu. -  Nie chcę by ktoś rozpoznał mnie przez to znamię. Jest dość wyjątkowe, a niektórzy myślą, że oszpeca moje ciało - dodałem, powoli rozpinając koszulę do końca przez co osoba po drugiej stronie mogła zobaczyć więcej mojego ciało, które było nadal nieco rozpalone po streamie.  Błądziłem dłońmi po swoim ciele, skupiając się nieco bardziej na sutkach, ale i jego słowach, które były widoczne na ekranie. Zsunąłem dłoń niżej, na swoje podbrzusze, rozkładając niego bardziej nogi, co było trudniejsze w tej pozycji, ale chciałem by jego oczy było zadowolone z widoków.
- Trzeba spróbować porozmawiać, żeby wiedzieć co dalej zrobić. Świat nie kończy się na jednym chłopaku, jeśli ten ciebie odrzuci, to znajdzie się ktoś, kto zechce spędzić z tobą resztę życia. A jeśli nie odpowiada ci jego praca, to spróbuj przekonać go do zmiany, ale nie naciskaj. Chociaż tak naprawdę zawód nie świadczy o tym, jaki jest człowiek - zatrzymałem dłoń na swoim penisie, zastanawiając się nad wyznaniem mężczyzny. Coming out nigdy nie jest łatwy, trzeba czuć się gotowym, żeby przestawić rodzinie swoją orientację. Nie każdy jest w stanie zaakceptować coś takiego, ale nie o to mnie pytał. Jest pierwszą osobą, która szuka u mnie pomocy, a przynajmniej pierwszą osobą na tej stronie.
- Chcę odciążyć rodziców od płacenia za moje studia. Początkowo nie był to mój pomysł na zarabianie. Szukałem zwykłej pracy, ale bez żadnego doświadczenia ciężko jest coś znaleźć. Na dodatek stawka, jak i godziny pracy nie odpowiadały mi. Pomysł z tą stroną podsunął mi przyjaciel i tak się tutaj znalazłem, dzięki temu mogę poznać tutaj tak miłe osoby, jak ty - puściłem do niego oczko. Pierwszy raz komuś się zwierzam, ale skoro mężczyzna był ze mną szczery, to i ja chciałem taki pozostać. Wymyślonego imienia nie zamierzam zmienić. Im mniej mnie zna, tym lepiej.
    Zsunąłem z siebie całą koszulę, tym samym ukazując całe swoje ciało. Blada skóra, która była lekko zarumieniona po własnym dotyku. Nie wiem czy widziałem kropelki potu, które pojawiły się na torsie, ale czułem, że jest mi gorąco. Nie wiem, w którym momencie zacząłem odczuwać z tego przyjemność.
- Jesteś pierwszą osobą, która interesuje się mną w taki sposób. Poświęcasz czas na rozmowę, co jest dla mnie czymś nowym. Mam wrażenie, że jesteś naprawdę kochaną osobą i tylko głupek olałby twoje uczucia - powiedziałem, zaczynając poruszać dłonią po penisie. Chciał, żebym się podotykał, więc to robiłem, aby umilić nam czas. -  Porozmawiaj z tym chłopakiem, może wcale nie będziesz żałował, a spróbować zawsze można. Wydajesz się być młody, więc na pewno znajdziesz sobie kogoś, jeśli to nie wypali. Chyba, że jest coś, co jeszcze cię powstrzymuje przed wyznaniem mu swoich uczuć - dodałem, przestając na chwilę się dotykać by sprawdzić jego odpowiedź. Może wcale nie chciał mnie oglądać zabawiającego się sobą, kiedy miał własne problemy na głowie? Nieco mi ten problem przypominał to, co Seiji mi powiedział, ale mój brat nigdy nie znalazłby się na takiej stronie.


Ostatnio zmieniony przez Kurokocchin dnia 15/01/23, 08:25 pm, w całości zmieniany 1 raz
Yoshina
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yoshina
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

incorrect love - Page 2 Empty Re: incorrect love {25/06/22, 07:38 pm}

incorrect love - Page 2 27455411
          Pokiwałem głową, wsłuchując się w imię jakie wypowiedział, a drobny uśmieszek wypełznął na moją twarz.
      - Kłamczuszek z tego mojego braciszka, nie ładnie - ciekawiło mnie czy każdemu tak mówił, gdy ktoś pytał go o jego prawdziwe imię, czy w ogóle bywały osoby pragnące poznać jego tajemnicę. Czy pytali o twarz, o jego pełne, seksowne usta, gdy się uśmiechał, o zarys szczęki, która dodawała mu kolejnego seksapilu, gdy zdawał się zamyślony, a wzrok przybierał delikatnie zdenerwowanego wyrazu. Czy ciekawiło kogoś coś więcej niżeli to co dawał na wizji. Jak w sumie daleko mogłem zabrnąć ze swoimi pytaniami.
      Westchnąłem ciężko, skupiając wzrok na jego dłoniach. Błądziłem wzrokiem tak samo jak one, grając mi lekko na nerwach, kiedy specjalnie zdawał się nimi poruszać w teatralny sposób. Znałem swojego brata, ale nie od takiej strony. Nie od strony łóżkowej i muszę przyznać, że był cholernie w tym dobry. Chciałbym żeby jego usta posmakowały mojego przyrodzenia. Chciałbym mu go wepchać do końca, wpatrując w te hipnotyzujuące oczy.
       - Jest bardzo seksowne. Chętnie bym wycałował - napisałem, zastanawiając nad bardzo istotną rzeczą - Ale czemu mnie je pokazujesz? Nie boisz się? A może chcesz poczuć dreszczyk emocji ryzykując mną - dopisałem dość szybko, łapiąc się na oblizaniu dolnej wargi, którą po chwili jeszcze przygryzłem, a przyhjemny dreszcz rozlał się po ciele. Zdusiłem w sobie jęk, jedynie wzdychając, a powietrze jakim się zaciągnąłem zdawało wypalać po sobie ślady w płucach. Robiło się gorąco, a brat jedynie podsysał moją ochotę wsadzenia sobie ręki w spodnie i zaspokojenia swoich potrzeb.
      - A co jeśli jestem od niego uzależniony? Wręcz szaleńczo i nie wyobrazam sobie tego? Wątpie, ze pomógłbyś mi zapomnieć. Sam masz własne problemy i pewnie rowniez nie byłbym wstanie Tobie pomóc. Ciągle o nim myślę, nawet jak nie chcę to siedzi mi w głowie. To jak być cukrzykiem. Lubisz czekolade i chcesz ją, bo ci smakuje, ale nie mozesz, bo zaszkodzi. To chyba najlepszy przykład - wysyłając wiadomość zaśmiałem się sam z siebie, dostając idealne potwierdzenie, iz to naprawdę Hayate. Jednak jego słowa mnie mocno zaskoczyły. Chciał odciążyć rodziców, ale przecież gdyby poszukał nieco dłuzej to pewnie znalazłby pracę gdzie nie musiałby się rozbierać i robić z siebie dziwki. Nigdy nie wiesz kto cię ogląda.
      - Chyba powinienem podziękować twojemu przyjacielowi za zwerbowanie kogoś takiego jak Ty - dodałem, czując jak spodenki robią się prawdziwym utrapieniem, miałem ochotę je z siebie ściągnąć. I to szybko, ale chęć odpisania była nadal bardziej wazna.
      - Lepiej mi tak nie słodź, bo jeszcze zmienię swój cel, ale kto wie, moze gdyby nie twoja chęć bycia anonimowym, to moze bysmy sie spotkali. Miałes juz takie propozycje? - spytałem, zamykając drzwi na klucz i zrzuciłem z siebie spodenki, pozostając w majtkach. To było... silniejsze ode mnie. Gdy patrzyłem jak się sobą zabawia, zacząłem masować swoje krocze, a chwilę póżniej wyciągnąłem nabrzmiałego penisa, masując go u samego szczytu. Sapnąłem zadowolony, czując ulgę, gdy wydostałem go spod warstwy materiału, wsłuchując się w głos brata.
       - Chcę zebyś doszedł - wyklikalem, jezdzac po całej długosci, skupiając uwagę całkowicie na nim i tylko na nim. Z kropelkami potu na czole nie słyszałem nic poza szumem oraz głosem Hasegawy. Chciałem to zrobić, chciałem dojść razem z nim w tym samym czasie. Podparłem się ręką z tyłu, odchylając głowę do tyłu, lecz pochyliłem ją na tyle, aby nadal kątem oka widzieć tę jedyną osobą grająxą główne skrzypce moich wszystkich problemów. Ochrypłe jęki zaczęły wychodzić z moich ust, nawet jeśli się przed tym powstrzymywałem. To było silniejsze ode mnie. Przyspieszyłęm ruchy, czując narastające ciśnienie jakbym miał zaraz wybuchnąć.
      - O kurwa, ach... a-aa... shit - zacisnąłem powieki, kładąc się na pleca, wsuwając dłoń pod koszulkę, opuszkami palców wyszukując sutka, którym zacząłem się bawić. - Ja zaraz... a...ah...- sięgnąłem szybko po chusteczkę, wypychając biodra do góry w powietrze dochodząc. Potrzebowałem dosłownie chwili aby dychnąć, odsapnąć od bolącej głowy i bijącego mocno serca. Posprzątałem szybko po sobie, wracając do chatu, gdzie brat zdawał się być bardzo zadowolony.
      - Jesteś cudowny, przemyśl sobie nassze spotkanie, nie bedziesz zalowa - prywatny okazł naprawdę był czymś innym, był na całkiem innym poziomie niz patgrzenie na niego gdy robią gto inni. Tutaj był tylko dla mnie, był tylko mój.
      - Miłego wieczoru, Hayate - wysłałem nim się zorientowałem o jednej bardzo istotnej rzeczy. Zamarłem, dosłownie. Patrzyłem jeszcze przez chwilę na to jak zareagował, po czym szybko się wylogowałem, padając jak długi na łóżko, zakrywając ręką oczy. Jestem idiotą. Skończonym idiotą do potęgi entej.

Kurokocchin
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Kurokocchin
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

incorrect love - Page 2 Empty Re: incorrect love {26/06/22, 08:33 pm}

HayateMiłości się nie wybiera, ona pojawia się niespodziewanie


      Owszem, ryzykowałem tym, że pokazuję swoje znamię, ale jak jedna osoba je zobaczy, to chyba nic wielkiego się nie stanie. W prywatnym czacie jakoś mniej obawiałem się czegokolwiek, ale twarzy nikt nigdy nie zobaczy. Nie chcę aż tak ryzykować. Znamiona są różne, ma ich wiele osób, a jak ktoś będzie chciał mnie tym dręczyć, to na pewno coś zdziałam zanim rozniesie się to po uczelni czy internecie.
- Czyli to coś bardziej skomplikowanego. Jestem zdania, że czasami trzeba złamać zasadę i zjeść tą czekoladę, wszystkiemu da się zaradzić, nawet efektom, które może dać czekolada cukrzykowi. Oczywiście, zrobisz to, co uznasz za słuszne, ale kto nie ryzykuje ten nie zyskuje. Postarać się wybadać lepiej teren i jeśli rzeczywiście bardzo ci zależy na tej osobie, nie poddawaj się. Może miło cię to zaskoczy - powiedziałem. Ich relacja mogła być skomplikowana. Nie chciałem bardziej wnikać w to, kim jest ta osoba. Ktoś z rodziny? Bliski przyjaciel? Nie mogłem powiedzieć mu co dokładnie ma robić, ale mogłem go nieco pokierować, aby ostatecznie sam zdecydował czego chce. Choć gdyby zakochał się w kimś z rodziny... Sam nie wiem, co bym zrobił, gdyby Seiji wyznał mi, że mu się podobam. Byłoby to mega dziwne i nawet wolałem sobie tego nie wyobrażać.  
    Skoro miał czas na pisanie, to martwiłem się, że mój występ go w żaden sposób nie podnieca. Dotykałem się tak, jak tego chciał, ale może to było za mało? Zwykle na dotykaniu się kończyło, ale wiedziałem, że z czasem będę musiał urozmaicać swoje seks kamerki i dzięki współpracy, na pewno uda mi się podbić popularność.
- Przekaże mu podziękowania, a co do anonimowości... Propozycje spotkań padały, ale niestety wolę pozostać tajemnicą dla swoich widzów. Dzięki temu możecie odkrywać mnie kawałek, po kawałku - powiedziałem, przesuwając palcem po swoim brzuchu. Ostatnia rzecz, jaką bym chciał, to spotkać się z widzami. Może to nie było miłe z mojej strony, ale każdą propozycję spotkania odrzucałem od razu. Mogę robić z siebie dziwkę w internecie, ale wolałem zachować swoją tożsamość dla siebie. Wróciłem do masturbacji, kiedy zobaczyłem jego kolejną wiadomość. Uśmiech nie zszedł mi z twarzy i choć go nie widziałem, ani nie słyszałem, to wiedziałem, że to ten moment, kiedy sam się do mnie masturbuje. Było w tym coś zabawnego, ale jednocześnie przerażało mnie to, jak łatwo innych podniecić. Zacisnąłem mocniej palce na swojej męskości i nie hamowałem swoich jęków, chciałem, by mężczyzna bardzie wyraźnie je słyszał. Wolną ręką zacząłem bawić się swoim sutkiem, aby dodać nieco więcej przyjemności, którą w tej chwili odczuwałem. Nie było to na pokaz, na dodatek to zawsze było cudowne uczucie, kiedy się dochodziło. Dlatego z przyjemnością poruszałem dłonią, co jakiś czas bardziej rozsuwając nogi. Chciałem się ułożyć w wygodnej pozycji, aby nie ubrudzić laptopa, ale wolałem by mnie widział.
- M-mam nadzieję, że dobrze się bawisz... Wyobrażasz sobie, że jestem z tobą i robię ci to ustami? Ja potrafię wyobrazić sobie ciebie. Dotykasz mnie po całym ciele, zaczepiając co jakiś czas palcami moje sutki, lekko je podszczypując. Schodzisz dłońmi niżej i niżej, jedną zaciskasz mocniej na moim biodrze, drugą chwytasz mojego penisa - trudno się mówiło, ale chciałem, aby jeszcze bardziej się podniecił. - Ach... Cholera - jęknąłem. Czułem, że drżę, dzięki czemu wiedziałem, że zaraz skończę.
- D-dochodzę - wyjęczałem. Poruszyłem dłonią jeszcze parę razy, po czym opadłem tyłkiem na łóżko. Nawet nie zauważyłem, że podniosłem się do klęczka, ale teraz moje całe ciało czuło spełnienie. Spojrzałem na swoją dłoń, która była biała od nasienia i przejechałem dłonią po swoim brzuchu, sunąć nią nieco wyżej.
-  Dziękuję, mam nadzieję, że jeszcze będziemy mogli porozma... - urwałem, kiedy spojrzałem na ostatnią wiadomość. Hayate... Moje prawdziwe imię. Skąd... Skąd on o tym wie? Przełknąłem gulę w gardle i nim cokolwiek powiedziałem, to mężczyzna się rozłączył. Długo patrzyłem na wyłączony czat. Wyszedłem ze strony i w milczeniu zacząłem się ogarniać. Kto to był? Na pewno ktoś, kto mnie zna? Rei na pewno by tego nie zrobił. Jego chłopak? Odpada. Yuna nie miała takich problemów na głowie, to nie ten typ dziewczyny. Ktoś z uczelni? Raczej ktoś, kto mnie ogląda rzuciłby mi się w oczy. Nie miałem pojęcia kto mógłby być po drugiej stronie. Miałem tyle pytań, byłem również przerażony, ale... To nie koniec świata, nie tylko ja mam tak na imię. Może wyobraził sobie, że to ten chłopak który mu się podoba? Na pewno tak było. Szansa, że ktoś mnie tutaj rozpozna była bardzo mała, a jednak ktoś zwrócił się do mnie moim imieniem.
    Po godzinie wróciłem do domu. Byłem nieco nieobecny, więc nawet nie przywitałem się z nikim, a jedynie poszedłem do swojego pokoju i tam rzuciłem całą torbę na podłogę, by od razu położyć się na łóżku. Jeśli się okaże, że to ktoś z uczelni i jutro wszędzie będzie porozwieszane jakieś moje zdjęcia i link do konta, to chyba wezmę linę i się powieszę. Wcześniej byłem odważniejszy, ale kiedy dochodzi do czegoś takiego, to mam ochotę umrzeć teraz w tym łóżku. Usłyszałem pukanie do drzwi i niechętnie podniosłem się do siadu. Mama weszła i najwidoczniej była zmartwiona tym, jak wyglądałem.
- Coś się stało? Zwolnili cię? - zapytała, łapiąc mnie za ramiona i przyglądała mi się uważnie.
- Nie, pracę nadal mam. Po prostu trafiłem na nieprzyjemnego klienta i zrobiła się mała awantura. To nic, naprawdę - wymusiłem uśmiech, po czym powiedziałem jej, że chcę zostać nieco sam. Uszanowała to i wyszła za co byłem jej mega wdzięczny.


Ostatnio zmieniony przez Kurokocchin dnia 15/01/23, 08:25 pm, w całości zmieniany 1 raz
Sponsored content
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

incorrect love - Page 2 Empty Re: incorrect love {}

Powrót do góry
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach