Kass
Obłok Weny
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:
..
..
..
..
..
..
..
..
..
..
..
..
..
..
..
..
..
Carlain
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:
pleasure doing business with you
Skrupulatnie oddziela swoje życie prywatne od zawodowego. Na pierwszy rzut oka, przynajmniej tak mówią w Eclipse, Eun-ji nie emanuje duchem towarzystwa czy też nie nawiązuje przyjaznych kontaktów ze współpracownikami. Nie jest osobą skłonną do nawiązywania niepotrzebnych znajomości. Jest stonowana, lecz uparcie dążącą do wybranego przez siebie celu. W firmie postrzegają ją pod pryzmatem pracoholika, który dopiero nie dawno dał sobie szanse na większe wakacje spowodowanego nadmierną ilością nieużytych dni urlopowych.
Jeśli chodzi o życie prywatne, to od samego początku miała inne plany, które szybko jednak zmieniły swój kierunek pod wpływem natarczywych sił o nazwie 'dobre imię rodziny'. Jeszcze w okresie studiów została zaaranżowana w małżeństwo z majętnym biznesmenem. Han Min-seok przez następne 7 lat wydawał się być wystarczającą partią, lecz nie dało się dostrzec w tym związku ani krzty miłości. Eun-ji widziała w tym tylko tragiczne współżycie małżeńskie i brak kompatybilności pomiędzy ich dwoma duszami, których nawet niemały dostatek nie potrafił po części wypełnić opłakanej pustki. Zatem było jej to na rękę, gdy ukochany mąż postanowił skorzystać z skoku w bok. Na jego nieszczęście ściany mają uszy, dzięki czemu Eun-ji posiada niezbite dowody na najbliższe sprawy rozwodowe. Dopiero teraz czuje, że może się wyszaleć.
hobbies
— skrzypce
— ckliwe romanse
— pilates
— ckliwe romanse
— pilates
addictions
— praca
— praca
— praca
— praca
— praca
relationships
— Han Min-seok (aktualny/były mąż)
— Lee Jae-hoon (przyjaciel)
— Lee Jae-hoon (przyjaciel)
Kass
Obłok Weny
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:
pleasure doing business with you
Hyun-su decyduje się przejść do konkurencyjnej firmy, gdzie zamierza starać się o stanowisko dyrektora do spraw marketingu. Pomaga mu w tym duża sieć znajomości, w tym kontakt z dwoma członkami zarządu w Eclipse. Mimo, że rodzina z której pochodzi jest dość rozpoznawalna w Seoulu, sam Hyun-su nieszczególnie udzielał się dotąd w social mediach czy w telewizji, co pozwala mu na świeży start, przynajmniej dopóki rodzina nie postanowi bardziej namieszać w jego planach. Ta zmiana zachodzi z powodów osobistych. Hyun-su zauważa, że w "Beom Hyeogsin" wszyystko jest podporządkowane pewnemu schematowi, a także wspólna praca z rodziną za bardzo wkracza w jego życie prywatne, sprawiając tym samym, że czuje się okropnie stłamszony. To też jest dominującym powodem i start w nowej firmie ma mu zapewnić tę swobodę w działaniu, której od wielu lat mu brakowało. Jest bardzo obrotną osobą i szybko zapamiętuje nowe informacje, wiedząc jak przekuć je w mocne strony, dlatego nie wątpi, że bez problemu zapozna się praktykami, które są stosowane w jego nowym miejscu pracy.
Hyun-su mierzy sobie 183 centrymetry wzrostu, przy odpowiedniej temu wadze. Przykłada szczególną uwagę własnej diecie, z uwagi na swój głównie siedzący tryb pracy, dodatkowo uczęszcza dwa razy w tygodniu na siłownię. Dzięki temu zachowuje dość wysportowaną sylwetkę, skupiając ćwiczenia na sprawności nóg i rąk, częściowo starając się zbudować miłą dla oka budowę też w innych obszarach mięśni.
HOBBIES: gotowanie, projektowanie graficzne, wspinaczka górska
ADDICTIONS: siłowania, praca, tradycyjnie parzona herbata
Han Hyejoo
— 33 yo; — best friend;
Beom Bo-Kyung
— 18 yo;
— younger sister;
— younger sister;
Park Minjoon
— 30 yo;
— gym buddy;
— gym buddy;
「R」
Kass
Obłok Weny
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:
____Słońce leniwie wyłania się zza widokrętu, kiedy Hyun-su wychodzi z siłowni, znajdującej się nieopodal jego nowego mieszkania. To nie pierwszy raz, kiedy budzi się przed wschodem by wylać z siebie siódme poty, ćwiczenia dają mu pole do relaksu, a także lepszego zebrania myśli. Tego dnia jest mu do szczególnie potrzebne, zwłaszcza że ma spotkanie z zarządem Eclipse o dziesiątej. Do tego czasu przyda się zebrać metalnie i zrobić dobre pierwsze wrażenie.
____Wdycha głęboko w płuca rześkie powietrze, uśmiechając się pod nosem. Jest mu o wiele lżej, gdy udaje mu się wyrzucić z głowy natrętne myśli, które kręciły się tam przez połowę nocy, niczym w bębnie pralki.
____“Czy podjąłem dobry wybór?” To dominujące pytanie, spędzające mu sen z powiek, bo przez ostatnie trzy miesiące decyzji mających duży wpływ na przebieg jego życia - było aż nadto. Szczególnie żałuje tych podjętych w wakacje, które wbrew pozorom są najlepszym okresem w tym roku. Daje się wówczas ponieść emocjom, zakochuje się jak szczeniak w nowo poznanej dziewczynie i na koniec ucieka bez słowa. Obawia się wówczas, że jego uczucia nie zostaną odwzajemnione, jednak nawet jeśli byłyby, to poza upalnymi Włochami na tą miłość nie ma miejsca. Moment zmierzenia się fantazyjnej fikcji z rzeczywistością jest najboleśniejszy i gdy wraca wspomnieniem do wakacji, wie, że powinien postąpić inaczej.
____Z mniejszym pożałowaniem mierzy się reszta decyzji - te związane z rodziną i pracą - jednak tu właśnie zaczyna się ten mentalny młyn. Jego głowę spowija swoista wątpliwość decydująca o tym z jakimi emocjami przyjmie nową rzeczywistość i wyjście poza dotychczasowy komfort zone. Hyun-su zauważa, że spędzenie połowy życia w rodzinnej bańce, z odgórnie narzuconymi zasadami staje się dla niego zbyt naturalne. Dlatego przez naprawdę długi czas nie może się uwolnić od taplania się błocie i duszczenia się w Beom Hyeogsin. Dopiero powolne wyłamywanie się ze schematu pozwala mu przejrzeć na oczy i zrozumieć w jaki sposób dotychczas funkcjonował. Zabijano jego efektywność i kreatywność, stawiając w twardych ryzach i wykorzystując jak marionetkę. A przecież niczego bardziej nie pragnie niż decydować za samego siebie i mieć pełną swobodę! Dlatego postanawia samemu stworzyć sobie te warunki, aczkolwiek naturalnie nie obejdzie się to bez konsekwencji ze strony, jak kiedyś uważał - najbliższych. Niema groźba wisi w powietrzu, odkąd podsłuchał wymianę zdań między starszymi braćmi, przy swojej wczorajszej przelotnej wizycie w firmie. Udaje mu się wówczas zabrać wszystkie rzeczy z dawnego biura i przekreślić swoją obecność w tamtym miejscu na zawsze.
____Na szczęście zmartwienia ma już za sobą, jego ciało i umysł noszą na sobie ciężar wyczerpującego treningu, a jego serce czuje się przez to lżejsze. Paroma ostatnimi krokami skraca swój dystans między klatką schodową i po wpisaniu kodu, wchodzi na drugie piętro. Nie spodziewa się, że nie będzie w mieszkaniu sam.
____— Bo-kyung! Co ty tu robisz, nie powinnaś być przypadkiem w szkole? — pyta na wejściu, widząc młodszą siostrę myszkującą w kuchni. Ta zdaje się nie słyszeć jego nadejścia, bo wzdyga się na dźwięk głosu Hyun-su.
____— Nie powinieneś być w pracy, hyung? — odbija dziewczyna, zanim w ogóle przemyśli swoją kwestię. — A no tak — dodaje po chwili, zdając sobie sprawę, że Hyun-su przecież odszedł z pracy i dzisiejszego dnia ma zgłosić się do nowej. — Nie przeczytałam wczorajszej rozpiski i poszłam na ślepo do szkoły, okazało się, że poranne zajęcia zostały odwołane. A tak się składa, że twoje mieszkanie jest po drodze, to pomyślałam, że wpadnę. Jak dobrze, że dałeś mi zapasowy klucz — wyjaśnia Bo-kyung z każdym słowem, uśmiechając się coraz szerzej z nadzieją, że jej wytłumaczenie będzie wystarczające. Hyun-su utrzymuje powagę jeszcze przez dłuższą chwilę, ale nie potrafi się na młodszą gniewać. Zresztą nie bez powodu daje Bo-kyung. Na to mieszkanie czai się już od dłuższego czasu z daleko siężnym planem, aby kupić je właśnie dla najmłodszej siostry. Obecna sytuacja jednak zmusza go, aby wynająć je dla własnego użytku, dopóki nowa praca nie zacznie stanowić stabilnego zarobku. I tym samym staje się idealnym miejscem dla takich dwóch outsiderów jak oni.
____— Dajmy na to, że ci wierzę. Głodna? — pyta, zostawiając torbę sportową w przedpokoju, aby dołączyć do siostry w kuchni. Ciemno włosa kiwa entuzjastycznie głową, a Hyun-su wie, że jest na tyle dobry w kuchni, że nawet w pełni najedzona nie byłaby w stanie mu odmówić. W czasie, gdy przygotowuje im śniadanie i masę przystawek, gawędzą o ostatnich wydarzeniach. Bo-kyung dzieli się swoimi osiągnięciami ze szkoły, ostatnim zaliczonym testem i przede wszystkim atmosferom, która panuje w domu, po tym jak Hyun-su go opuścił. Nie może za to jednak winić swojego brata, zwłaszcza że zaciera szlaki właśnie dla niej, chcąc ufundować jej lepszy start na przyszłość. Nie mogła sobie życzyć lepszego starszego brata. Rozmawiają także o planach Hyun-su i “dziewczynie, która mu się podoba”. Naturalnie, że nie potrafił ukryć przed Bo-kyung swojego przeszłego zauroczenia, które nie zamieni się w nic więcej. Nie mówi jednak dziewczynie całej prawdy, opowiada o Eun-ji, jakby ich relacja toczyła się teraz, gdzieś w tle pracy. Poprzez utrzymanie tej fantazji przy sobie wymierza sobie w pewien sposób karę, bo przecież gdy każda z nich poszło w swoją stronę i nie utrzymują kontaktu, nie ma mowy o otrzymaniu właściwych konsekwencji.
____Po zjedzeniu posiłku i spędzeniu czasu do dziewiątej z Bo-kyung, która wraca do szkoły, Hyun-su zaczyna się przygotowywać do wyjścia. Wbija się w koszulę i swoj najlepszy garnitur, stylizując włosy do tyłu na pastę. Chce wypaść dobrze, więc aby zapobiec niepunktualności, decyduje się wyjść wcześniej. Nigdy nie wiadomo, jaka sytuacja będzie na drodze. Ostatecznie dociera pod gmach Eclipse na piętnaście minut przed spotkaniem.
____Stres działa na niego pobudzająco i gdy udaje mu się rozłożyć go na czynniki pierwsze, staje się on jego dodatkową motywacją. Wraz za znakami znajdującymi się w budynku, udaje się na właściwe piętro, a następnie do właściwego pomieszczenia, gdzie jest już oczekiwany.
____— Dzień dobry — rzuca spokojnie, podchodząc do mężczyzn siedzących przy stole konferencyjnym, aby delikatnie się skłonić, tak jak przystało w formalnych warunkach. Z jednym z nich zna się osobiście, Cha Song-Ho jest członkiem zarządu, który dotychczas pomaga mu odnaleźć w Eclipse swoje miejsce i zrealizować wymarzone plany.
____— Proszę usiąść, panie Beom — rzuca drugi z mężczyzn, ten z którym Hyun-su zamienia zaledwie parę słów od swoich ostatnich odwiedzin w firmie. Dopiero, gdy ma zająć miejsce na przeciwko mężczyzn, zdaje sobie sprawę z obecności jeszcze jednej osoby. Młodej, ciemnowłosej kobiety, która wydaje mu się znajoma. I gdy zwraca na niego swoją uwagę, Hyun-su czuje, że jego serce na moment przestaje bić. Oczami wyobraźni potrafi przywołać tyle szczerych i chwytających za serce momentów, które spędzili wspólnie. Pocałunki i dotyk, którym się obdarzyli, a także obietnice, których nie dane im było dotrzymać. A teraz? Ma przed sobą Eun-ji ze spojrzeniem skąpanym w niedowierzaniu i poczuciu zdrady. Spodziewałby się takiej reakcji, gdyby miał świadomość, że mogą spotkać się w Seoulu na płaszczyźnie zawodowej. Jak jednak mógłby wiedzieć, gdy przestawił jej się jako kucharz, a on mu jako stewardessa? Zajmuje miejsce u boku kobiety, otrząsając się z chwilowego szoku.
____Odsuwa od siebie również gorycz oraz poczucie winy. Przez ostatnie trzy miesiące sowicie obwinia się za swój wyjazd i pozornie niewinne kłamstwa, jednak okazuje się, że nie jest jedynym, który owinął swoją rzeczywistość w cudny pokrowiec. W obecnych emocjach trudno mu myśleć, czy Eun-ji rówież miała ku temu własne powody. Zastanawia się bardziej czy jego najcudowniejsze chwile w życiu od samego początku były jedynie fałszem.
____— Zebraliśmy się tutaj w takim gronie z bardzo prostego powodu. Nasza obietnica o udzieleniu panu miejsca w naszym teamie nie jest gołosłowna, aczkolwiek umieszczenie nowej osoby na tak ważnym stanowisku jakim jest dyrektor do spraw marketingu, mogłaby budzić wątpliwości wobec innych pracowników. A zwłaszcza z uwagi na to, że pośród naszej kadry znajduje się Eun-ji, której ciężką pracę również chcielibyśmy docenić tą funkcją — zaczyna Cha Song-Ho, wskazując na kobietę siedzącą u boku Hyun-su, który potrafi wyczytać z otoczenia, jaki werdykt zostanie ku temu ogłoszony.
____— Dlatego postanowiliśmy znaleźć racjonalne rozwiązanie tej sytuacji, które pomoże nam zobaczyć wasze pomysły, strategie i innowacyjne rozwiązania. A także pozwoli się panu w drążyć w życie firmy. W ciągu wasze miesięcznej pracy, pozwolimy sobie z dyrektorem Cha podjąć właściwy dla sektora marketingu wybór. Oczywiście, jeżeli któremuś z waszej dwójki takie zasady nie odpowiadają, decyzja zapadnie dzisiaj. W przeciwnym wypadku, czy macie jakieś pytania? — kontynuje drugi członek zarządu, rozglądając się przyjaźnie między ich dwójką, widocznie nie chcąc w chodzić w szczegóły ich wcześniejszej komplikacji. W końcu na pierwszy rzut oka było widać, że się znają. Hyun-su zdaje sobie sprawę, że ta rywalizacja będzie ciężka, kiedy widok Eun-ji wywołuje w nim tak skrajne emocje. Jednakże nie może zmarnować swojej szansy. Nie po to, postawił całe swoje życie na jedną kartę, aby teraz zwyczajnie zrezygnować.
____— Od kiedy mogę zacząć? — pyta spokojnie, starając się nie wydać targających nim emocji na światło dzienne.
____Wdycha głęboko w płuca rześkie powietrze, uśmiechając się pod nosem. Jest mu o wiele lżej, gdy udaje mu się wyrzucić z głowy natrętne myśli, które kręciły się tam przez połowę nocy, niczym w bębnie pralki.
____“Czy podjąłem dobry wybór?” To dominujące pytanie, spędzające mu sen z powiek, bo przez ostatnie trzy miesiące decyzji mających duży wpływ na przebieg jego życia - było aż nadto. Szczególnie żałuje tych podjętych w wakacje, które wbrew pozorom są najlepszym okresem w tym roku. Daje się wówczas ponieść emocjom, zakochuje się jak szczeniak w nowo poznanej dziewczynie i na koniec ucieka bez słowa. Obawia się wówczas, że jego uczucia nie zostaną odwzajemnione, jednak nawet jeśli byłyby, to poza upalnymi Włochami na tą miłość nie ma miejsca. Moment zmierzenia się fantazyjnej fikcji z rzeczywistością jest najboleśniejszy i gdy wraca wspomnieniem do wakacji, wie, że powinien postąpić inaczej.
____Z mniejszym pożałowaniem mierzy się reszta decyzji - te związane z rodziną i pracą - jednak tu właśnie zaczyna się ten mentalny młyn. Jego głowę spowija swoista wątpliwość decydująca o tym z jakimi emocjami przyjmie nową rzeczywistość i wyjście poza dotychczasowy komfort zone. Hyun-su zauważa, że spędzenie połowy życia w rodzinnej bańce, z odgórnie narzuconymi zasadami staje się dla niego zbyt naturalne. Dlatego przez naprawdę długi czas nie może się uwolnić od taplania się błocie i duszczenia się w Beom Hyeogsin. Dopiero powolne wyłamywanie się ze schematu pozwala mu przejrzeć na oczy i zrozumieć w jaki sposób dotychczas funkcjonował. Zabijano jego efektywność i kreatywność, stawiając w twardych ryzach i wykorzystując jak marionetkę. A przecież niczego bardziej nie pragnie niż decydować za samego siebie i mieć pełną swobodę! Dlatego postanawia samemu stworzyć sobie te warunki, aczkolwiek naturalnie nie obejdzie się to bez konsekwencji ze strony, jak kiedyś uważał - najbliższych. Niema groźba wisi w powietrzu, odkąd podsłuchał wymianę zdań między starszymi braćmi, przy swojej wczorajszej przelotnej wizycie w firmie. Udaje mu się wówczas zabrać wszystkie rzeczy z dawnego biura i przekreślić swoją obecność w tamtym miejscu na zawsze.
____Na szczęście zmartwienia ma już za sobą, jego ciało i umysł noszą na sobie ciężar wyczerpującego treningu, a jego serce czuje się przez to lżejsze. Paroma ostatnimi krokami skraca swój dystans między klatką schodową i po wpisaniu kodu, wchodzi na drugie piętro. Nie spodziewa się, że nie będzie w mieszkaniu sam.
____— Bo-kyung! Co ty tu robisz, nie powinnaś być przypadkiem w szkole? — pyta na wejściu, widząc młodszą siostrę myszkującą w kuchni. Ta zdaje się nie słyszeć jego nadejścia, bo wzdyga się na dźwięk głosu Hyun-su.
____— Nie powinieneś być w pracy, hyung? — odbija dziewczyna, zanim w ogóle przemyśli swoją kwestię. — A no tak — dodaje po chwili, zdając sobie sprawę, że Hyun-su przecież odszedł z pracy i dzisiejszego dnia ma zgłosić się do nowej. — Nie przeczytałam wczorajszej rozpiski i poszłam na ślepo do szkoły, okazało się, że poranne zajęcia zostały odwołane. A tak się składa, że twoje mieszkanie jest po drodze, to pomyślałam, że wpadnę. Jak dobrze, że dałeś mi zapasowy klucz — wyjaśnia Bo-kyung z każdym słowem, uśmiechając się coraz szerzej z nadzieją, że jej wytłumaczenie będzie wystarczające. Hyun-su utrzymuje powagę jeszcze przez dłuższą chwilę, ale nie potrafi się na młodszą gniewać. Zresztą nie bez powodu daje Bo-kyung. Na to mieszkanie czai się już od dłuższego czasu z daleko siężnym planem, aby kupić je właśnie dla najmłodszej siostry. Obecna sytuacja jednak zmusza go, aby wynająć je dla własnego użytku, dopóki nowa praca nie zacznie stanowić stabilnego zarobku. I tym samym staje się idealnym miejscem dla takich dwóch outsiderów jak oni.
____— Dajmy na to, że ci wierzę. Głodna? — pyta, zostawiając torbę sportową w przedpokoju, aby dołączyć do siostry w kuchni. Ciemno włosa kiwa entuzjastycznie głową, a Hyun-su wie, że jest na tyle dobry w kuchni, że nawet w pełni najedzona nie byłaby w stanie mu odmówić. W czasie, gdy przygotowuje im śniadanie i masę przystawek, gawędzą o ostatnich wydarzeniach. Bo-kyung dzieli się swoimi osiągnięciami ze szkoły, ostatnim zaliczonym testem i przede wszystkim atmosferom, która panuje w domu, po tym jak Hyun-su go opuścił. Nie może za to jednak winić swojego brata, zwłaszcza że zaciera szlaki właśnie dla niej, chcąc ufundować jej lepszy start na przyszłość. Nie mogła sobie życzyć lepszego starszego brata. Rozmawiają także o planach Hyun-su i “dziewczynie, która mu się podoba”. Naturalnie, że nie potrafił ukryć przed Bo-kyung swojego przeszłego zauroczenia, które nie zamieni się w nic więcej. Nie mówi jednak dziewczynie całej prawdy, opowiada o Eun-ji, jakby ich relacja toczyła się teraz, gdzieś w tle pracy. Poprzez utrzymanie tej fantazji przy sobie wymierza sobie w pewien sposób karę, bo przecież gdy każda z nich poszło w swoją stronę i nie utrzymują kontaktu, nie ma mowy o otrzymaniu właściwych konsekwencji.
____Po zjedzeniu posiłku i spędzeniu czasu do dziewiątej z Bo-kyung, która wraca do szkoły, Hyun-su zaczyna się przygotowywać do wyjścia. Wbija się w koszulę i swoj najlepszy garnitur, stylizując włosy do tyłu na pastę. Chce wypaść dobrze, więc aby zapobiec niepunktualności, decyduje się wyjść wcześniej. Nigdy nie wiadomo, jaka sytuacja będzie na drodze. Ostatecznie dociera pod gmach Eclipse na piętnaście minut przed spotkaniem.
____Stres działa na niego pobudzająco i gdy udaje mu się rozłożyć go na czynniki pierwsze, staje się on jego dodatkową motywacją. Wraz za znakami znajdującymi się w budynku, udaje się na właściwe piętro, a następnie do właściwego pomieszczenia, gdzie jest już oczekiwany.
____— Dzień dobry — rzuca spokojnie, podchodząc do mężczyzn siedzących przy stole konferencyjnym, aby delikatnie się skłonić, tak jak przystało w formalnych warunkach. Z jednym z nich zna się osobiście, Cha Song-Ho jest członkiem zarządu, który dotychczas pomaga mu odnaleźć w Eclipse swoje miejsce i zrealizować wymarzone plany.
____— Proszę usiąść, panie Beom — rzuca drugi z mężczyzn, ten z którym Hyun-su zamienia zaledwie parę słów od swoich ostatnich odwiedzin w firmie. Dopiero, gdy ma zająć miejsce na przeciwko mężczyzn, zdaje sobie sprawę z obecności jeszcze jednej osoby. Młodej, ciemnowłosej kobiety, która wydaje mu się znajoma. I gdy zwraca na niego swoją uwagę, Hyun-su czuje, że jego serce na moment przestaje bić. Oczami wyobraźni potrafi przywołać tyle szczerych i chwytających za serce momentów, które spędzili wspólnie. Pocałunki i dotyk, którym się obdarzyli, a także obietnice, których nie dane im było dotrzymać. A teraz? Ma przed sobą Eun-ji ze spojrzeniem skąpanym w niedowierzaniu i poczuciu zdrady. Spodziewałby się takiej reakcji, gdyby miał świadomość, że mogą spotkać się w Seoulu na płaszczyźnie zawodowej. Jak jednak mógłby wiedzieć, gdy przestawił jej się jako kucharz, a on mu jako stewardessa? Zajmuje miejsce u boku kobiety, otrząsając się z chwilowego szoku.
____Odsuwa od siebie również gorycz oraz poczucie winy. Przez ostatnie trzy miesiące sowicie obwinia się za swój wyjazd i pozornie niewinne kłamstwa, jednak okazuje się, że nie jest jedynym, który owinął swoją rzeczywistość w cudny pokrowiec. W obecnych emocjach trudno mu myśleć, czy Eun-ji rówież miała ku temu własne powody. Zastanawia się bardziej czy jego najcudowniejsze chwile w życiu od samego początku były jedynie fałszem.
____— Zebraliśmy się tutaj w takim gronie z bardzo prostego powodu. Nasza obietnica o udzieleniu panu miejsca w naszym teamie nie jest gołosłowna, aczkolwiek umieszczenie nowej osoby na tak ważnym stanowisku jakim jest dyrektor do spraw marketingu, mogłaby budzić wątpliwości wobec innych pracowników. A zwłaszcza z uwagi na to, że pośród naszej kadry znajduje się Eun-ji, której ciężką pracę również chcielibyśmy docenić tą funkcją — zaczyna Cha Song-Ho, wskazując na kobietę siedzącą u boku Hyun-su, który potrafi wyczytać z otoczenia, jaki werdykt zostanie ku temu ogłoszony.
____— Dlatego postanowiliśmy znaleźć racjonalne rozwiązanie tej sytuacji, które pomoże nam zobaczyć wasze pomysły, strategie i innowacyjne rozwiązania. A także pozwoli się panu w drążyć w życie firmy. W ciągu wasze miesięcznej pracy, pozwolimy sobie z dyrektorem Cha podjąć właściwy dla sektora marketingu wybór. Oczywiście, jeżeli któremuś z waszej dwójki takie zasady nie odpowiadają, decyzja zapadnie dzisiaj. W przeciwnym wypadku, czy macie jakieś pytania? — kontynuje drugi członek zarządu, rozglądając się przyjaźnie między ich dwójką, widocznie nie chcąc w chodzić w szczegóły ich wcześniejszej komplikacji. W końcu na pierwszy rzut oka było widać, że się znają. Hyun-su zdaje sobie sprawę, że ta rywalizacja będzie ciężka, kiedy widok Eun-ji wywołuje w nim tak skrajne emocje. Jednakże nie może zmarnować swojej szansy. Nie po to, postawił całe swoje życie na jedną kartę, aby teraz zwyczajnie zrezygnować.
____— Od kiedy mogę zacząć? — pyta spokojnie, starając się nie wydać targających nim emocji na światło dzienne.
Carlain
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:
Z obłoku strapionych myśli wyrwał ją narastający świst rozgrzanego do czerwoności czajnika. Wrzątek, wlewany powoli do małego kubka, uwolnił kojący aromat owocowej herbaty, którego unosząca się para delikatnie muskała nozdrza. Od kilku tygodni Eun-ji pogrążała się w letargu zakotwiczonym głęboko w jej sercu, który najdotkliwiej odczuwała o poranku. Starała się nie wracać myślami do wakacyjnych przygód – każda retrospekcja tliła w sobie nieuniknioną nutę tęsknoty dudniącą w duszy, każdy sen dogorywał pamiętnym dotykiem przeistaczającym się w chropowate ciernie. Niespodziewany rozdział znajomości, bezlitośnie wydarty bez ostrzeżenia przez drugą stronę jakby nic nieznaczący świstek. Hyun-su. Sama myśl o nim wywoływała lekki szum w głowie dziewczyny, lecz na ustach pozostawał niemal mentalny ślad słodkiego dotyku, który poza włoskimi krajobrazami pozostawał jedynie widmowym śladem.
— Modlenie sie do herbaty z pewnością ci w niczym nie pomoże kochana — odparł Jae-hoon, dopijając resztkę swojej americano, nie odrywając wzroku od czytanego paragrafu papierowej gazety. Przyjaciel potrafił przejrzeć ją na wylot, nawet na nią nie patrząc wiedział co robiła. Zbyt często wychwytywał dziewczynę w tejże pozycji i chociaż potrafił odpowiadać na to żartobliwym tonem, to w głębi serce mu się krajało na sam widok.
— Ach, dobrze wiesz, że o już w pewnym sensie rytuał. Chociaż dałabym sobie włosy obciąć aż do ucha, by już mieć ten cyrk emocjonalny za sobą — gwóźdź do trumny ostatnich tygodni stanowiła niewyobrażalnie długo ciągnąca się sprawa rozwodowa, której status można by śmiało określić jako: „nie zamierzam dobiec do końca.” Eun-ji nie mogła pojąć, jak długo potrafi trwać papierkowa robota, zwłaszcza przy ewidentnych dowodach na romans męża. On sam nawet nie ukrywał swoich działań, ale nawet to nie przyspieszyło procedury. Dla własnego zdrowia psychicznego opuściła wspólne mieszkanie, które nadal widniało w dokumentach jako kwestia sporna, i przeniosła się na tymczasowe schronienie u Jae-hoon’a, swojej jedynej nadziei na chwilę wytchnienia. — Jeszcze raz dzięki, że mogę u ciebie mieszkać. Już niewiele pozostało do ostatecznego rozliczenia w sądzie w sprawie rozwodu, więc nie będę wiecznym wrzodem na dupie. Przynajmniej mam taką nadzieje…
— No co ty! W ogóle mi nie przeszkadzasz! Jasne, to wielkie kurestwo, przez które musisz przejść, ale patrząc na to z innej strony, spełniamy nasze szczeniackie marzenia o wiecznych wspólnych nocowaniach — zaśmiał się cicho, wspominając dawne czasy, kiedy ich troski kończyły się na drobnych błahostkach.
— Mądrego to czasem warto posłuchać — odpowiedziała Eun-ji z lekkim, smutnym uśmiechem. Słowa te w jakiś sposób ją rozgrzały. Uniosła kubek do ust i upiła mały łyk, pozwalając ciepłemu naparowi rozlać się po jej wnętrzu, jakby mógł zmyć choć część jej trosk. Bez dalszych wyjaśnień oboje westchnęli, odsuwając nostalgię na bok. Rzeczywistość, którą mieli teraz przed sobą, różniła się od tego, co kiedyś sobie wyobrażali.
Dla Eun-ji nawet bliższa przeszłość zdawała się wręcz przeciwieństwem tego, do czego przywykła; niektóre zwroty akcji w rozdziałach życia pozostawały dla niej kompletnie niepojęte. Jeszcze tydzień temu była pewna swego, że czeka ją długo wyczekiwany awans, lecz w ostatniej chwili szefostwo ogłosiło naradę w tej sprawie i wszystko legło w guzach, zdmuchnięte nadzieje niczym domek z kart. Eun-ji nie spodziewała się takiego obrotu sytuacji, ale chcąc nie chcąc, musiała to zaakceptować, mając nadzieję na happy end.
Pożegnała przyjaciela, który szykował się na spotkanie starych znajomych ze studiów. Chyba wspominał coś o kręglach, choć tak naprawdę głównie chodziło o grupowe picie. Nie miała mu tego za złe; chciała, by bawił się jak najlepiej.
Stała przed lustrem w swojej tymczasowej sypialni, powoli i starannie dobierając elementy stroju, jakby każda warstwa mogła dodać jej choć odrobinę więcej pewności siebie. Od czasu powrotu z wakacji zdawała się stracić część tej pewności, którą dawniej w sobie pielęgnowała. Wszyscy inni pracownicy zapewne nie dostrzegali żadnej różnicy. Dla nich wciąż była stanowczą i chłodną liderką działu. Jednak w jej własnej samoocenie coś się zmieniło – zagubiła się w tęsknocie za niespełnionym uczuciem. Dziś musiała jednak skupić się na zrobieniu dobrego wrażenia przed szefostwem, tak aby ostatecznie ona tryumfowała jako zwyciezca.
Zaczęła od białej, idealnie wyprasowanej koszuli, której kołnierzyk układała z precyzją, prostując każdy drobny fałd. Następnie założyła grafitowy żakiet, dopasowany w talii – klasyczny, lecz z nowoczesnym sznytem, dodający jej pewności i stanowczości, których tak bardzo potrzebowała na dzisiejsze spotkanie.
Budynek Eclipse zawsze robił ogromne wrażenie, szczególnie o godzinach, gdy uliczne światła odbijały się delikatnym blaskiem od jego szklanych ścian. Mimo tych drobnych uroków, Eun-ji kompletnie nie zważała na nie uwagi, podążając pewnym krokiem w kierunku omówionego pomieszczeniam dookoła rozbrzmiwając cichy stukok obcasów.
— Dzień dobry — skłoniła się do wyższego dyrektorstwa, które powoli zajmowało miejsca. Jej spokojny głos rozbrzmiał w przestrzeni sali konferencyjnej, na co odpowiedziało uprzejme powitanie.
— Pani Han, zapraszamy — odezwał się ciepłym tonem Cha Song-Ho, uśmiechając się zachęcająco, a zaraz za nim przytaknął Jeung Dong-Sun, który po chwili usiadł obok niego. Gdy Eun-ji zajęła miejsce naprzeciwko, miała przeczucie, że jej nowa konkurencja jest już na wyciągnięcie ręki. W głowie wciąż nie mogła pomieścić myśli, że ktoś z zewnątrz ma szansę ubiegać się o stanowisko dyrektora działu marketingu, do którego ona dążyła od dawna.
Przez te krótką chwile, w oczekiwaniu na jegomościa, wyimaginowała sobie tę tajemniczą postać jako mężczyznę w średnim wieku, z imponującym bagażem doświadczeń – czymś, co mogłoby nagle zburzyć jej prostą drogę do awansu. Dopiero gdy zza drzwi wyłonił się kandydat, a wzrok Eun-ji wyłapał rysy jego twarzy, doznała szoku, a oddech na moment uwiązł jej w piersi. Cicho chrząknęła, jakby próbując odzyskać dech, nie dowierzając temu, co widziała. Zewnętrznie zachowała kamienną twarz, lecz wewnątrz szalał huragan emocji, którego nie potrafiła opanować. W tym zamęcie nie przerwała kontaktu wzrokowego z Hyun-su, a szefostwo szybko wyłapało ich spojrzenia. Rozpoznała ich badawcze miny i poczuła, jak po kręgosłupie przebiega jej gęsia skórka.
— Jutro z samego rana chcielibyśmy zobaczyć pana szybkie wdrożenie w praktyce. Będzie wiele okazji, aby się wykazać — dodał, a jego wzrok przeniósł się na Eun-ji. — W związku z tym, że pani Han dobrze zna firmowe środowisko, proponujemy, aby wspólnie zaczęli państwo od selekcji kluczowego zespołu, który będzie fundamentem przy realizacji nadchodzących projektów. — Tymi słowami odprawili ich z sali konferencyjnej, pozostawiając dwoje dawnych znajomych samych na korytarzu. Drzwi zatrzasnęły się za nimi, a powietrze wokół niemal zgęstniało od niewypowiedzianych słów i wzajemnych pretensji.
— Nie do wiary… — fuknęła, kierując kroki w stronę windy. Ku jej zaskoczeniu Hyun-su szedł tuż obok, dotrzymując jej kroku niczym cichy cień, który wysysa resztki spokoju. Czekając na windę, która utknęła na którymś z wyższych pięter, Eun-ji rzuciła mu krótkie, krytyczne spojrzenie, po czym pokręciła głową z dezaprobatą. Wciąż nie mogła uwierzyć, że to dzieje się naprawdę — może to tylko głupi sen, może się czymś zatruła i ma halucynacje. Przecież ta sytuacja była niczym koszmar, w którym z gorzką ironią odegrała główną rolę.
Z męczącego nurtu żałosnych przekleństw w jej myślach wyrwał ją dźwięk windy, która wreszcie przyjechała. Na szczęście w środku byli tylko oni. Liczyła, że tak zostanie aż do parteru.
— Ze wszystkich możliwych scenariuszy, ten, w którym to właśnie ciebie spotykam, jest ostatnim, na jaki miałam ochotę. Jeszcze parę miesięcy temu mogłabym nazwać to przeznaczeniem, lecz dziś… język aż świerzbi mnie, by z tego miejsca to przekleństwo wykrzyczeć — syknęła, a gorycz wypełniła jej głos. Widząc jego odbicie w lustrze windy, czuła, że patrzy na kogoś zupełnie obcego. Jeszcze niedawno był dla niej kimś wyjątkowym, lecz teraz miała wrażenie, że cała ich historia była niczym więcej niż złudzeniem.
— Chcę wyjaśnień. I to natychmiast — powiedziała ostro. — Zza rogiem budynku jest kawiarnia. Tam przynajmniej będzie mniej świadków. Pamiętaj, ściany mają uszy.
Hyun-su przytaknął bez słowa, a w milczeniu skierowali się w stronę kawiarni, gdzie aura stężałych emocji przyciągnęła spojrzenia kilku przechodniów. Gdy weszli do środka i usiedli przy małym, odizolowanym stoliku, napięcie osiągnęło szczyt. Eun-ji czekała na wyjaśnienia.
— Tak więc słucham — zaczęła, przeszywając go wzrokiem. — Jak ma się twoja "ścieżka zawodowa" jako kucharz?
Kass
Obłok Weny
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:
_____Przygotowania do tej wielkiej chwili, która miała zmienić całe jego dotychczasowe życie trwały całe trzy miesiące. Hyun-su jako zgorzkniały pracoholik nie byłby sobą, gdy nie poświęcił chwili na research i lepsze zapoznanie się z dotychczasowymi strategiami marketingowymi ze strony Eclipse. Przewertował wszelkie ogólnie dostępne informacje oraz te, które udostępnił mu prowadzący spotkanie Cha Song-Ho. W końcu Beom nie mógłby wejść z całkowicie pustymi rękoma pierwszego dnia pracy - to z pewnością nie pokazałoby całego wachlarzu jego możliwości. I wszystko to, aby cały ten czas, który poświęcił, niemal spalił się na panewce. Choć przemawia przez niego pewność siebie, gdy pyta, kiedy może zacząć wdrążać swój udział w “przysługującym” mu sektorze firmy. W środku czuje, że zjada go jeszcze większy stres i poczucie winy, niż w trakcie przygotowań. Nie jest to naturalnie spowodowane towarzystwem dwóch, wysoko postawionych mężczyzn. Wręcz przeciwnie - stresuje go jego konkurencja. Początkowa współpraca z osobą, która nie tak dawno wydawała mu się najbliższa na świecie, będzie naprawdę trudnym etapem do przejścia. Eun-ji zdaje się pracować dla Eclipse od dłuższego czasu i jak już zwrócono mu uwagę na spotkaniu zdecydowanie zasługuje na stanowisko dyrektorskie. Zapewne, gdyby Hyun-su znajdował się w innej sytuacji i był zwykłym pracownikiem bez większych ambicji, oddałby się poczuciu winy i wycofał z rywalizacji. Dla Eun-ji którą znał. Jednak nie ma mowy, żeby wróci do Beom Hyeogsin z podkulonym ogonem, stąd też jest zmuszony zamknąć się między młotem, a kowadłem.
_____Po sprostowaniu sprawy ze strony prowadzących, spotkanie się kończy, a on i Eun-ji zostają pozostawieni sami sobie, aby pogodzić się z losem, których ich spotka. Bez wątpienia jakieś bóstwo w niebiosach musi im szczerze kibicować, by sprawiać krzyżować ich ścieżki zarówno na drodze zawodowej, jak i na drugim końcu świata. Już w upalnych Włoszech Hyun-su czuł, że szansa na ich spotkanie w Seoulu graniczyła z cudem, a tu proszę. Idealny czas na konfrontację grzechów. Jest świadomy, że nie są w stanie odwlekać wyjaśnień w nieskończoność, choć nie czuje się zbytnio gotowy, aby wywlec na światło dzienne wszystkich tych rzeczy, z którymi nie chciał się podzielić też wcześniej. Szczerze, niewiele miał do powiedzenia, ale wiedział, że powinien Eun-ji przynajmniej przeprosić za swój wyjazd bez słowa i brak późniejszego kontaktu. Nie liczy, że swoim zachowaniem sprawi, że kobieta rzuci mu się w ramiona. Ale miał nadzieję, że ta rozmowa skłoni ich chociaż do wzajemnej uprzejmości na poziomie profesjonalizmu, którym powinni świecić w pracy.
_____Dotrzymuje Eun-ji kroku, gdy wychodzą z pomieszczenia, aby zaraz poczuć na sobie co najmniej kilkanaście spojrzeń. Naturalnie, wszyscy w firmie siedzieli jak na szpilkach, z ciekawością wychylając głowy zza swoich działów, by móc dostrzec osobę z zewnątrz, którą zarząd automatycznie pragnie skierować na stanowisko dyrektorskie. Spodziewał się tego i w początkowo miał zamiar wyjść do tych ludzi i wnikliwiej przyjrzeć się ich pracy, zapoznając się nieco z pracownikami, którymi w niedalekiej przyszłości będzie rozporządać. Występują jednak inne priorytety, którym musi zwrócić uwagę, dlatego jedynie pobieżnie wita się z mijanymi ludźmi, posyłając uśmiech i ciepłe spojrzenie w ich strony, niezależnieo od reakcji, którą otrzymuje. Nie może się w końcu ugiąć pod myślą, że nie wszyscy przyjmują go ciepło i z otwartymi ramionami. Jest świadom, że przybycie z rekomendacji nie stawi go w jasnym i dobrym świetle dla wszystkich.
_____Gdy winda, w końcu dociera na piętro, wsiadają do niej jedynie w dwójkę. W tej drobnej przestrzeni ciężka atmosfera zdaje się posięgać limitu i przeklinająca sytuację Eun-ji decyduje się ją przeciąć. I wprost wyjmuje mu słowa z ust.
_____— Przeznaczenie czy przekleństwo, możesz być pewna, że mu nie pomogłem. Ktoś tam na górze zwyczajnie ma z nas niezły ubaw — rzuca bez większych oporów Hyun-su, również spoglądając na Eun-ji w odbiciu lustra. Ich spotkanie w firmie zdecydowanie jest koszmarem, który komplikuje wiele rzeczy, które wcześniej też łatwymi nie były. Ale z ich dwójki Beom na swój sposób cieszy się, że widzi Eun-ji. W końcu cholernie za nią tęsknił i wiedza, że kobieta miała się nie najgorzej zanim go zobaczyła oraz, że wciąż jest tak samo piękna jak ją zapamiętał uspokaja jedno z jego wcześniejszych zmartwień. Choć w obliczu kłamstw, które wirują między nimi nie ma to aż tak dużego znaczenia.
_____Na kolejne słowa jedynie przytakuje, kierując się za ciemnowłosą do wspomnianej kawiarni, gdy winda zjeżdża już na najniższe piętro. Eun-ji wchodzi do lokalu jako pierwsza, nie dając Hyun-su najmniejszej możliwości, aby z męskiego poczucia otworzył przed nią drzwi. Zajmują miejsce przy jednej ze stolików, w tej mniej zaludnionej części kawiarni.
_____— Zacząłbym inaczej. Czego się napijesz? — pyta otwarcie, chcąc skorzystać z faktu i miejsca, w którym się znajdują. Spodziewa się, że Eun-ji zgromi go spojrzeniem, w końcu mają sobie wyjaśnić parę rzeczy, za nie delektować się kawą. Nie był to w końcu ani biznesowy, ani przyjacielski wypad. Aczkolwiek Hyun-su mimo, że amatorem kawy nie jest, wolał upiec dwie pieczenie na jednym ogniu. — Pozostawię ci dłuższy czas na decyzję — oznajmia, gdy nie uzyskuje od kobiety odpowiedzi, której oczekiwał.
_____— Cóż, to prawda że gotowanie nie jest moją główną ścieżką kariery, ale jest moim hobby. I pomagam czasem na kuchni, w najbardziej ruchliwe weekendy w knajpie mojej przyjaciółki. Jednak nie w tej, o której ci mówiłem we Włoszech — rzuca spokojnie, wyjaśniając tą kwestię ze swojej strony. Uszczypliwość ogromnie ciśnie mu się na język, z uwagi na to, że sam przez wakacje nie otrzymuje szczerości ze strony ciemnowłosej. Już nie jest jedynym u winy, ale nie może sobie pozwolić na unoszenie się w emocjach. Zwłaszcza, że ważyły się losy jego przyszłej współpracy. I tym razem przedstawia Eun-ji prawdę. Podczas, gdy spotykali się ze sobą we Włoszech nie wspomniał o lokalu, w którym rzeczywiście zdarza mu się pracować, chcąc zawęzić prawdopodobieństwo, że ich dwójka mogłaby się na siebie natknąć. A kłamstwa wyjść na jaw. — Bardziej ciekawi mnie, jak udało ci się połączyć pracę stewardessy z paroletnim stażem na stanowisku kierowniczym w Eclipse? — pyta, wzdychając ciężko. Choć stara się zachować spokój, nie sposób jest pozostać w całkowitym stoicyzmie. Nie kiedy w środku odczuwa huragan sprzecznych emocji i wątpliwości, jakie decyzje powinien podjąć w tej sytuacji.
_____— Nie wierzyłem, że będziemy mieć okazję, aby spotkać się w Seoulu. Ale skoro taka się nadarzyła… Przepraszam cię. Niedostatecznie szybko zrozumiałem, że wyjazd bez słowa jest bardzo żałosnym zagraniem z mojej strony. Był spowodowany przede wszystkim wiadomością od dyrektora Cha o pozytywnym rozpatrzeniu mojej kandydatury. Rozwinięcie sprawy wymagało mojej obecności w kraju. Nie liczę na to, że mi wybaczysz, ani że będziesz mnie szanować jako osobę prywatnie. Jednak na płaszczyźnie zawodowej będziemy się od teraz często ścierać, dlatego mam nadzieję, że zachowamy chociaż pełen profesjonalizm, Han Eun-ji — rzuca, urywając wypowiedź, gdy do ich stolika przychodzi kelnerka z zapytaniem czy zdecydowali już czego się napiją. — Poproszę Latte, a ty czego się napijesz? — ponawia pytanie, przenosząc sugestywne spojrzenie z kelnerki na towarzyszącą mu kobietę.
_____Po sprostowaniu sprawy ze strony prowadzących, spotkanie się kończy, a on i Eun-ji zostają pozostawieni sami sobie, aby pogodzić się z losem, których ich spotka. Bez wątpienia jakieś bóstwo w niebiosach musi im szczerze kibicować, by sprawiać krzyżować ich ścieżki zarówno na drodze zawodowej, jak i na drugim końcu świata. Już w upalnych Włoszech Hyun-su czuł, że szansa na ich spotkanie w Seoulu graniczyła z cudem, a tu proszę. Idealny czas na konfrontację grzechów. Jest świadomy, że nie są w stanie odwlekać wyjaśnień w nieskończoność, choć nie czuje się zbytnio gotowy, aby wywlec na światło dzienne wszystkich tych rzeczy, z którymi nie chciał się podzielić też wcześniej. Szczerze, niewiele miał do powiedzenia, ale wiedział, że powinien Eun-ji przynajmniej przeprosić za swój wyjazd bez słowa i brak późniejszego kontaktu. Nie liczy, że swoim zachowaniem sprawi, że kobieta rzuci mu się w ramiona. Ale miał nadzieję, że ta rozmowa skłoni ich chociaż do wzajemnej uprzejmości na poziomie profesjonalizmu, którym powinni świecić w pracy.
_____Dotrzymuje Eun-ji kroku, gdy wychodzą z pomieszczenia, aby zaraz poczuć na sobie co najmniej kilkanaście spojrzeń. Naturalnie, wszyscy w firmie siedzieli jak na szpilkach, z ciekawością wychylając głowy zza swoich działów, by móc dostrzec osobę z zewnątrz, którą zarząd automatycznie pragnie skierować na stanowisko dyrektorskie. Spodziewał się tego i w początkowo miał zamiar wyjść do tych ludzi i wnikliwiej przyjrzeć się ich pracy, zapoznając się nieco z pracownikami, którymi w niedalekiej przyszłości będzie rozporządać. Występują jednak inne priorytety, którym musi zwrócić uwagę, dlatego jedynie pobieżnie wita się z mijanymi ludźmi, posyłając uśmiech i ciepłe spojrzenie w ich strony, niezależnieo od reakcji, którą otrzymuje. Nie może się w końcu ugiąć pod myślą, że nie wszyscy przyjmują go ciepło i z otwartymi ramionami. Jest świadom, że przybycie z rekomendacji nie stawi go w jasnym i dobrym świetle dla wszystkich.
_____Gdy winda, w końcu dociera na piętro, wsiadają do niej jedynie w dwójkę. W tej drobnej przestrzeni ciężka atmosfera zdaje się posięgać limitu i przeklinająca sytuację Eun-ji decyduje się ją przeciąć. I wprost wyjmuje mu słowa z ust.
_____— Przeznaczenie czy przekleństwo, możesz być pewna, że mu nie pomogłem. Ktoś tam na górze zwyczajnie ma z nas niezły ubaw — rzuca bez większych oporów Hyun-su, również spoglądając na Eun-ji w odbiciu lustra. Ich spotkanie w firmie zdecydowanie jest koszmarem, który komplikuje wiele rzeczy, które wcześniej też łatwymi nie były. Ale z ich dwójki Beom na swój sposób cieszy się, że widzi Eun-ji. W końcu cholernie za nią tęsknił i wiedza, że kobieta miała się nie najgorzej zanim go zobaczyła oraz, że wciąż jest tak samo piękna jak ją zapamiętał uspokaja jedno z jego wcześniejszych zmartwień. Choć w obliczu kłamstw, które wirują między nimi nie ma to aż tak dużego znaczenia.
_____Na kolejne słowa jedynie przytakuje, kierując się za ciemnowłosą do wspomnianej kawiarni, gdy winda zjeżdża już na najniższe piętro. Eun-ji wchodzi do lokalu jako pierwsza, nie dając Hyun-su najmniejszej możliwości, aby z męskiego poczucia otworzył przed nią drzwi. Zajmują miejsce przy jednej ze stolików, w tej mniej zaludnionej części kawiarni.
_____— Zacząłbym inaczej. Czego się napijesz? — pyta otwarcie, chcąc skorzystać z faktu i miejsca, w którym się znajdują. Spodziewa się, że Eun-ji zgromi go spojrzeniem, w końcu mają sobie wyjaśnić parę rzeczy, za nie delektować się kawą. Nie był to w końcu ani biznesowy, ani przyjacielski wypad. Aczkolwiek Hyun-su mimo, że amatorem kawy nie jest, wolał upiec dwie pieczenie na jednym ogniu. — Pozostawię ci dłuższy czas na decyzję — oznajmia, gdy nie uzyskuje od kobiety odpowiedzi, której oczekiwał.
_____— Cóż, to prawda że gotowanie nie jest moją główną ścieżką kariery, ale jest moim hobby. I pomagam czasem na kuchni, w najbardziej ruchliwe weekendy w knajpie mojej przyjaciółki. Jednak nie w tej, o której ci mówiłem we Włoszech — rzuca spokojnie, wyjaśniając tą kwestię ze swojej strony. Uszczypliwość ogromnie ciśnie mu się na język, z uwagi na to, że sam przez wakacje nie otrzymuje szczerości ze strony ciemnowłosej. Już nie jest jedynym u winy, ale nie może sobie pozwolić na unoszenie się w emocjach. Zwłaszcza, że ważyły się losy jego przyszłej współpracy. I tym razem przedstawia Eun-ji prawdę. Podczas, gdy spotykali się ze sobą we Włoszech nie wspomniał o lokalu, w którym rzeczywiście zdarza mu się pracować, chcąc zawęzić prawdopodobieństwo, że ich dwójka mogłaby się na siebie natknąć. A kłamstwa wyjść na jaw. — Bardziej ciekawi mnie, jak udało ci się połączyć pracę stewardessy z paroletnim stażem na stanowisku kierowniczym w Eclipse? — pyta, wzdychając ciężko. Choć stara się zachować spokój, nie sposób jest pozostać w całkowitym stoicyzmie. Nie kiedy w środku odczuwa huragan sprzecznych emocji i wątpliwości, jakie decyzje powinien podjąć w tej sytuacji.
_____— Nie wierzyłem, że będziemy mieć okazję, aby spotkać się w Seoulu. Ale skoro taka się nadarzyła… Przepraszam cię. Niedostatecznie szybko zrozumiałem, że wyjazd bez słowa jest bardzo żałosnym zagraniem z mojej strony. Był spowodowany przede wszystkim wiadomością od dyrektora Cha o pozytywnym rozpatrzeniu mojej kandydatury. Rozwinięcie sprawy wymagało mojej obecności w kraju. Nie liczę na to, że mi wybaczysz, ani że będziesz mnie szanować jako osobę prywatnie. Jednak na płaszczyźnie zawodowej będziemy się od teraz często ścierać, dlatego mam nadzieję, że zachowamy chociaż pełen profesjonalizm, Han Eun-ji — rzuca, urywając wypowiedź, gdy do ich stolika przychodzi kelnerka z zapytaniem czy zdecydowali już czego się napiją. — Poproszę Latte, a ty czego się napijesz? — ponawia pytanie, przenosząc sugestywne spojrzenie z kelnerki na towarzyszącą mu kobietę.
Sponsored content
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach