Maybe I Belong Among The Stars?Zmącona tafla jeziora sprawiła, że zamrugałeś wytrącony z rozmyślań. Podnosząc spojrzenie na rozgwieżdżone niebo nad Twoją głową uśmiechasz się lekko do siebie, wreszcie wróciłeś do domu. Bierzesz głęboki wdech, czujesz zapach świeżej trawy, kwitnących kwiatów. Do uszu dochodzi Cię szum nocnego życia: gdzieś w krzakach spłoszyły się myszy, koniki polne zagrały w rytm ucieczki. Poprawiasz sobie plecak na ramieniu, chowasz dłonie do kieszeni, powiew wieczornego wiatru rozwiał Ci kosmyki włosów. Jak dobrze wreszcie poczuć tą swobodę! W umyśle już kotłuje Ci się pomysł na nową przygodę. Co tym razem Cię spotka? Gdzie tym razem dojdziesz? To miejsce nigdy Cię nie przestaje zaskakiwać chociaż masz wrażenie, że znasz tu już każdy kąt. Zawsze zjawia się ktoś nowy, wnosi coś niesamowitego w Twoje życie, a Twoja Gwiazda coraz mocniej błyszczy tam na górze. Jest was coraz więcej. Świeć więc pełnią swojego blasku!
Zapraszamy do uczestnictwa na forum zrzeszającym wszystkich autorów i autorki zainteresowane wszystkimi gatunkami, rozwojem i kreowaniem nowych rzeczywistości! Długie czy krótkie posty! Pojawiające się codziennie bądź raz w miesiącu! Poszukiwacze towarzystwa, tej jednej osoby, po prostu odbiorców! Wszyscy możecie znaleźć coś dla siebie w naszym City of Stars!
01/01

Nowy Rok witamy z nową odsłoną naszego forum. Ah... tyle zmian na raz. Na pewno poczujecie się przez chwilę zagubieni, ale wierzymy, że szybko odnajdziecie się w Mieście Gwiazd. Szczęśliwego, magicznego Nowego Roku!
00/00
00/00
Administracja
Ostatnie posty
Szukaj
Display results as :
Advanced Search
Keywords

Latest topics
A cup of uncertaintyWczoraj o 10:31 pmHimiko
Twilight tensionWczoraj o 06:53 pmCarandian
A New Beginning Wczoraj o 04:23 amYulli
From today you're my toy18/09/24, 08:08 pmKurokocchin
This is my revenge18/09/24, 07:47 pmYoshina
Agathokakological15/09/24, 10:36 pmAgathokakological
W Krwawym Blasku Gwiazd15/09/24, 10:30 pmHummany
Alteros15/09/24, 07:03 pmYoshina
Triton and the Wizard15/09/24, 06:53 pmYoshina
Wrzesień 2024
PonWtoSroCzwPiąSobNie
      1
2345678
9101112131415
16171819202122
23242526272829
30      

Calendar

Top posting users this week
3 Posty - 30%
2 Posty - 20%
2 Posty - 20%
1 Pisanie - 10%
1 Pisanie - 10%
1 Pisanie - 10%

Go down
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 5 Empty Guardian Demon {15/02/22, 06:09 pm}

First topic message reminder :

Guardian Demon - Page 5 Screen11


Guardian Demon - Page 5 6067d3a1a0df4d6f935910aa5c9ce41c



Każdy ma swojego anioła stróża, jednak nie każdy z nich wytrzymuje presję związaną z pracą. Podczas gdy kolejni aniołowie stróże zaczęli rezygnować ze swoich stanowisk, postanowiono wdrożyć "Projekt Demon". Niestety dla niej - postanowiono spróbować i wylosowali zarówno człowieka jak i demona, który od tamtej chwili miał nad nią czuwać.


On (demon) - Noé
Ona (człowiek) - Yulli




Ostatnio zmieniony przez Yulli dnia 22/04/22, 12:46 am, w całości zmieniany 1 raz

Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 5 Empty Re: Guardian Demon {06/04/22, 09:29 pm}

Dove Rachel Parker

Nie wiedziałam, jak zareagować, gdy William wziął moją dłoń i zaczął nas kierować w stronę wyjścia. Na prawdę dziękowałam Bogu, czy komu tam, że nikogo ze znajomych nie było w galerii. Nie wiedziałabym jak wytłumaczyć sytuację. Mimo tego wciąż byłam trochę skrępowana i ze spuszczonym wzrokiem szłam za Williamem. Nie podobała mi się ta reakcja, niczym jakaś niedoświadczona nastolatka i dziewica. Skarciłam samą siebie w myślach.
Gdy byliśmy na zewnątrz trochę się zrelaksowałam i podniosłam wzrok. Jedynie mrugnęłam kilka razy wpatrując się w Williama podczas gdy on wyciągnął chusteczkę i pomógł z moją ubrudzoną ręką. Nawet uśmiechnął się pod nosem i musiałam przyznać, że całkiem pasował mu do twarzy. W sumie, William ogólnie był przyjemny dla oka.
- To ja zaproponowałam obiad. Dlatego ja zapłacę. - chociaż było to uprzejme z jego strony, że nawet zaoferował.
Na szczęście restauracja Rules nie była daleko od galerii. Ktoś otworzył dla nas drzwi do restauracji i po chwili byliśmy otoczeni przepięknym zapachem świeżych potraw. Jeden z kelnerów mnie rozpoznał i szybko podszedł, aby nas zaprowadzić do stolika przy oknie.
- Dzisiaj polecam zupę grochową lub pieczonego łososia - uśmiechnął się lekko wskazując na dania na karcie menu. - Na deser proponuję creme brulee -
Uśmiechnęłam się szeroko. - Doskonale wiesz, że to mój ulubiony deser -
Po tym, gdy kelner odszedł od naszego stolika zmrużyłam oczy wpatrując się w Williama. - Jestem czegoś ciekawa - odezwałam się po chwili milczenia i nie byłam pewna, czy dostanę od niego prawdę czy nie. - Dlaczego byłeś w galerii? Nie wygląda na to, że jesteś fanem Delacroixa.
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 5 Empty Re: Guardian Demon {06/04/22, 11:15 pm}

Guardian Demon - Page 5 B28c880ea5e08657d5fddb37a8c900c4

. Już po wejściu do restauracji uderzył mnie bardzo, bardzo znajomy zapach. Było ich wiele lecz ten jeden wybijał się ponad nie. Może dlatego, że byłem na tym punkcie już nieco przewrażliwiony. Łosoś po jakimś trzecim dniu przestał być czymś, na co miałbym ochotę. Tak samo jak i mleko.
. Dove rzeczywiście musiała być tutaj stałą klientką skoro kelner zareagował na jej pojawienie się tak szybko. Jak widać łosoś akurat jej całkiem przypadł do gustu, za to ja wybrałem pieczoną jagnięcinę w sosie miętowym. I ten deser o dziwnej nazwie. Ciekawiło mnie co było tak smaczne dla Dove.
. Większy problem miałem z wyborem kawy. Kiedyś nie miałem z tym problemu, bo nie była popularna i piłem tylko jeden rodzaj. Sprowadzani ją specjalnie dla mnie. Tak… dokładnie tak było. Teraz zaś było tu kilka pozycji, wybrałem więc pierwszą lepszą, bo nazwy niewiele mi mówiły.
. - Naprawdę uważasz, że trzeba kogoś lubić, aby przyjść zobaczyć wystawę? - spytałem, unosząc wzrok znad wciąż studiowanego menu.
. - Czasem mam wolne od pracy i lubię wyjść do ludzi. Nie ważne czy to wystawa, sztuka w teatrze, pokaz cyrkowy czy inne festiwale. Nie mam na tyle możliwości, aby wybrzydzać "dziś pójdę tu, a jutro tam". Z resztą, ty sama nie wyglądałaś na szczególnie oddaną temu artyście. Nie miałaś problemów z tym, aby zrobić to, co zrobiłaś - zaśmiałem się, odkładając kartę.
. - Myślisz, że szybko to zauważą? - zapytałem, kiedy kelner przyniósł nam napoje w filiżankach.
. - Chętnie bym sprawdził za kilka dni, co się zadziało.
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 5 Empty Re: Guardian Demon {07/04/22, 12:13 am}

Dove Rachel Parker

- Huh... - było moją pierwszą reakcją na jego odpowiedź. Chyba William na prawdę przepada za towarzystwem innych, skoro nawet wziął sobie pracę służby, aby zapoznać się z tutejszym towarzystwem. Było to dziwne podejście, ale najwyraźniej zadziałało. Usiadłam wygodniej, gdy rzucił pytanie w moją stronę. Jestem pewna, że ktoś w końcu zauważy. Pierwszy obraz może nie do końca, ale z autoportretem malarza to inna historia. Przynajmniej właściciel galerii by zauważył tak wielką zmianę.
- W takim razie podziel się ze mną informacjami po swojej drugiej wycieczce do galerii - wzięłam małą łyżeczkę do ręki i zaczęłam nią mieszać powoli w filiżance. Sama nie zamierzałam tam wracać. Zobaczyłam to co chciałam. Po za tym, gdybym ponownie ujrzała te obrazy chyba poczucie wino by mnie wykończyło. Co ja sobie myślałam?
- Nie wiem za wiele o jego pracy, ale mimo tego uważam siebie za miłośnika sztuki, czy mi się podoba czy nie - westchnęłam lekko. - A raczej uważałam. Masz rację, po czymś takim ciężko uznać, że mam jakikolwiek szacunek do jego pracy. - i nie mogłam samej siebie zrozumieć. W tamtym momencie poczułam przypływ energii i w ogóle nie myślałam o konsekwencjach. Teraz gdy emocje trochę opadły miałam ochotę sama sobie palnąć w łeb. Ale często tak miałam, od kiedy byłam dzieckiem. Chciałam zawsze spróbować nowych rzeczy, nawet jeżeli były głupie lub niebezpieczne.
- Wspomniałeś o pracy - zmieniłam trochę temat. - Masz na myśli swoje małe hobby w roli służącego? - mały uśmieszek pojawi się na mojej twarzy. - Gdybym chciała ciebie zatrudnić na jeden dzień o jakich kosztach by tu była mowa? - ciekawa oczekiwałam jego odpowiedzi.
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 5 Empty Re: Guardian Demon {07/04/22, 07:41 pm}

Guardian Demon - Page 5 B28c880ea5e08657d5fddb37a8c900c4

. Pewnie i bym się podzielił informacjami. Gdybym tylko miał czas i możliwość, aby tam się udać. Praca przy Dove wymagała zaangażowania i uwagi przez cały czas. Gdzie tu miejsce na własne sprawy? Moje atrakcje wybierała ona, szedłem tylko tam, gdzie ona, nawet jeśli tego nie lubiłem.
. Przy wyznaniu Dove zacisnąłem usta, kiwając jedynie głową, jakbym całkiem rozumiał o czym mówiła. W rzeczywistości hamowałem śmiech. Może dzięki temu uczuciu przestanie robić rzeczy, których potem będzie żałować, jak właśnie teraz. Może to jakiś pierwszy krok do lepszej Dove? Nie robiłem sobie wielkich nadziei lecz też nie od razu Rzym zbudowano.
. - Zaskakujesz mnie. Masz Annę, to po pierwsze. A po drugie chyba musiałbym przymierać głodem, aby zatrudnić się u ciebie - uśmiechnąłem się szeroko do kobiety. - Albo musiałabyś być super zdesperowana, może wtedy bym się zgodził. Nie potrzebujesz więc cennika moich usług, bo w potrzebie zgodzisz się na wszystko - zakończyłem, mieszając w swojej kawie korzennym ciasteczkiem, jakie było do tego podane.
. - Chyba nie po to chciałaś tu ze mną przyjść, by zacząć omawiać kwestie biznesowe? - to mnie bardziej śmieszyło. Nie wyobrażałem sobie pracy u Parkerów. To by mi tylko wiązało ręce, gdyby do czegoś doszło. Byłbym tylko służbą, nie mógłbym wszędzie wchodzić, wszystkiego podsłuchiwać. Jako kociak miałem uprzywilejowane miejsce, jako służba w dodatku miałbym kolejne obowiązki, z których musiałbym się wywiązywać. Nie upadłem na głowę jeszcze.
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 5 Empty Re: Guardian Demon {07/04/22, 08:15 pm}

Dove Rachel Parker

Nie sądziłam, że moje pytanie go rozbawi, ale wcale nie poczułam się urażona jego reakcją. Jego odpowiedź bardziej mnie zaintrygowała. - Po pierwsze - użyłam takiego samego tonu co on. - Anna zawsze będzie bardziej wierna Sebastianowi. Piekło by mogło przyjść na ziemię, a ona by nawet nie mrugnęła w moją stronę. Po drugie, nie chciałabym ciebie zatrudnić na więcej niż jeden dzień. Może dwa. Zależałoby... jak bardzo jesteś oddany swojej pracy. - wyciągnęłam łyżkę z filiżanki i odłożyłam ją na bok. - Ale rozumiem, że mógłbyś się czuć niekomfortowo. W końcu, jesteś przyjacielem Sebastiana. - wzięłam łyk kawy, nie odwracając wzroku od Williama. Jego ostatnie pytanie dało mi trochę do myślenia. W sumie, dlaczego go tutaj zaprosiłam? Jeszcze kilka tygodni temu rzucałam w jego stronę obcasem i kazałam mu więcej się przy mnie nie pojawiać, mniej więcej. A teraz popijamy razem kawę. Do czego to doszło.
- Uznaj to za moje oficjalne podziękowanie za pomoc - odpowiedziałam, uśmiechając się lekko. - Miejmy nadzieję, że więcej takich "okazji" nie będzie. - i nie miałam tylko na myśli wpadanie do rzeki. Tak, lubiłam spędzać czas z Williamem i było mi ciężko do tego się przyznać. Ale nie było sensu dawać więcej energii czy czasu na tą znajomość. Nie będę miała jak unikać Williama, ale nie musiałam dawać mu za wiele swojej uwagi. Dlatego spodziewałam się, że będzie to pierwszy i ostatni wspólny prywatny obiad.
- Jak tobie idzie z rzucaniem uroku na tutejsze damy? - zapytałam, przypominając sobie jedną z naszych rozmów podczas gry w karty.
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 5 Empty Re: Guardian Demon {07/04/22, 09:02 pm}

Guardian Demon - Page 5 B28c880ea5e08657d5fddb37a8c900c4

. Nie dało się nie zauważyć, że Dove miała rację. Widziałem na własne oczy jak Anna traktowała ją, a jak jej brata. Trudno ocenić, co miało taki wpływ na jej działania, a jednak bardzo rozróżniała tą dwójkę. Czyżby Dove zapragnęła mieć służącego tylko dla siebie? Cóż, ja siebie w tym nie widziałem. Nie na dłuższy czas, na dzień może bym i się zgodził. Dzień próbny, jak ujął bym słowa Dove.
. - Oczywiście, to byłby jeden z warunków umowy. Nic przy twoim bracie. Nasz wspaniały Sebastian nie musi zawsze o wszystkim wiedzieć - powiedziałem całkiem szczerze. Może i był dobrym człowiekiem, tego nie podważałem lecz nieświadomie w pewien sposób ograniczał swoją siostrę. Trudno rzec czy to na jej korzyść czy niekorzyść, musiałbym to sam sprawdzić.
. - W takim razie doceniam twój gest - skinąłem głową. Mogłem uznać takie rozwiązanie za odpowiednie. Tym bardziej, że dzięki temu mogłem zjeść coś normalnego niż codzienna kocia porcja tuńczyka.
. Zanim odpowiedziałem na pytanie kelner przyniósł zamówione przez nas dania. Łosoś dla Dove, na którego nawet nie mogłem spojrzeć, oraz moja jagnięcina w sosie z dodatkiem gotowanych warzyw.
. - Skąd w ogóle pomysł, że jakaś dama na tyle mnie interesuje? - spytałem, biorąc do ręki widelec i nóż.
. - Nie poszukuję partnerki. Lepiej powiedz, dlaczego jeszcze nie uległaś panu inspektorowi? Pomijając fakt, że jest ulubieńcem Anny, jak to wspomniałaś. Tylko nie mów mi, że to nieprawda - uniosłem na chwilę wzrok znad posiłku na kobietę.
. - Przecież on ewidentnie coś do ciebie ma. Za każdym razem szuka pretekstu, aby ciebie zobaczyć.
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 5 Empty Re: Guardian Demon {07/04/22, 09:26 pm}

Dove Rachel Parker

Podziękowałam kelnerowi, gdy przyniósł nasza dania. Dopiero, gdy jedzenie miałam pod nosem zrozumiałam, że byłam bardziej głodna niż myślałam. Jednak za nim pozwoliłam sobie nacieszyć się łososiem skupiłam się bardziej na rozmowie przy stole. Zasłoniłam usta dłonią, śmiejąc się ze słów Williama.
- Coś do mnie, tak. To coś to stały dochód i kieszonkowe od mojego brata. - kiedykolwiek Anna wzywa George'a, Sebastian daje mu mały podarunek za pomoc i za stracony czas inspektora. Po za tym, nie interesował mnie George i chyba wyraziłam się jasno. Nie wiedziałam po co William znowu go wspomniał. - I nie zmieniaj tematu - wzięłam w dłonie widelec i nóż i w końcu pozwoliłam sobie nacieszyć się posiłkiem. - Jeszcze nie tak dawno prosiłeś o radę. Może nie szukasz partnerki czy żony, nie będę ciebie pod tym względem oceniać, ale również nie jestem głupia. Miałeś kogoś na myśli. - pochyliłam się trochę w jego stronę. - Znam ją? A może się wstydzisz? - szepnęłam, próbując odnaleźć prawdę w jego oczach. - A może już cię odrzuciła i teraz siedzisz z podkulonym ogonem? - podrażniłam się z nim trochę. Było to zabawne, nie mogłam tego ukryć. Sebastian często mówi, że jestem wścibska i jakoś mi to nie przeszkadzało. Inaczej byłoby nudno.
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 5 Empty Re: Guardian Demon {07/04/22, 10:30 pm}

Guardian Demon - Page 5 B28c880ea5e08657d5fddb37a8c900c4

. - Oh - wyrwało mi się tylko. Nie wiedziałem, że Sebastian coś dopłacał inspektorowi. Nigdy go na tym nie przyłapałem. W sumie nie byłem też jego stróżem i zdecydowanie nie z nim spędzałem ten czas. Więc może i on nie był taki, jaki się wydawał. Jak widać jego miły wygląd każdego może zmylić. Nawet miałem na końcu języka pytanie, dlaczego sam Sebastian nie ma żadnej kobiety, z którą się spotyka lecz przerwały mi słowa Dove.
. - To było na potrzeby naszego małego przedstawienia - prychnąłem tylko, wsadzając sobie do ust kawałek soczystego mięsa. - Widziałaś ilu ludzi zainteresowała nasza rozmowa? - kontynuowałem po przełknięciu. - Głównie mężczyzn. Dzięki temu mogliśmy wymienić się kartami - wyjaśniłem to nagłe zainteresowanie tamtym tematem podczas przyjęcia. Ale Dove wciąż szukała dziury w całym, jakby miała ku temu powody.
. - Poza tym, po co miałbym się interesować jakąś kobietą w tym zakresie jeśli nie miałbym co do niej większych planów? Jestem zajętym człowiekiem, a nie zdobywcą kobiecych serc. A jeśli masz na myśli te inne sprawy, to nie jest mi do tego potrzebna twoja rada. Łatwych kobiet jest wiele. Tak samo jak domów publicznych. Dlaczego tak cię interesuje moje życie miłosne? Bawi cię przesłuchiwanie mnie, zła kobieto? - zaśmiałem się, przy okazji szturchając stopą nogę Dove pod stolikiem.
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 5 Empty Re: Guardian Demon {07/04/22, 11:04 pm}

Dove Rachel Parker

Prawie spojrzałam pod stół, nie spodziewając się takiej małej zaczepki. Zamiast tego wyprostowałam się w krześle i wróciłam do jedzenia obiadu. - Mówi się, że ludzie są ciekawi tym czego nie mają - odparłam, wiedząc doskonale, że brak życia miłosnego jest widziane, jako słabość. Do tego jestem w takim wieku, jakim jestem i nie jeden raz słyszałam od Sebastiana, Anny, czy innych, że gdyby życie inaczej się potoczyło to miałabym przynajmniej dwójkę dzieci.
- Zajętym człowiekiem - powtórzyłam za nim. - Zajęty czym? Ratowaniem dam w opałach czy chodzeniem do galerii, za którymi nawet nie przepadasz? - niestety, ale za nim mogłam usłyszeć jego odpowiedź ktoś do nas podszedł i nie był to kelner. Pani Wallflower i jej cichy mąż musieli mnie rozpoznać, bo kobieta zaczęła się mnie pytać o moje i Sebastiana zdrowie. Pani Wallflower była wielką plotkarą, która uważała siebie za kogoś świętego, tylko dlatego, bo szła do kościała w każdą niedzielę. Była bardzo oddana swojej religii i pewnie dlatego widziałam ją tylko kilka razy w życiu.
- Oh panna Parker, jak dobrze ciebie widzieć. Na prawdę, cieszę się, że nic się tobie nie stało. - pewnie usłyszała co się wydarzyło w parku. Jakoś mnie to nie zaskoczyło.
- To wszystko zasługa pana Lightwood'a - odpowiedziałam wskazując na mężczyznę przy stole. Kobieta zamarła przez chwilę, gdy na niego spojrzała. Dziwna była jej reakcja. Może go znała? Lub widziała go gdzieś wcześniej? Chciałam zadać jej kilka pytań, ale ona szybko odwróciła się w moją stronę i wzięła moją dłoń w swoją. Dopiero wtedy ujrzałam piękny złoty pierścionek na jej palcu.
- Proszę dbać i uważać na siebie, panno Parker. Nigdy nie wiadomo, gdzie diabeł się ukrywa. -
Zmusiłam grzeczny uśmiech na twarzy i kobieta odeszła od nas razem z mężem. Za plecami usłyszałam, że kobieta zauważyła brak swojego pierścionka i zapytała się męża, czy przypadkiem nie spadł na podłogę. Nie musiała wiedzieć, że pierścionek był teraz ładnie ukryty w małym woreczku, który leżał na moich kolana.
- Nie martw się nią. Pani Wallflower lubi szybko oceniać ludzi. - mruknęłam w stronę Williama.
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 5 Empty Re: Guardian Demon {07/04/22, 11:57 pm}

Guardian Demon - Page 5 B28c880ea5e08657d5fddb37a8c900c4

. Naszą rozmowę przerwało pojawienie się jakiejś pary w średnim wieku. Uniosłem brew, przyglądając się dziwnej kobiecie i jej równie dziwnemu mężowi. On przez cały czas nie wypowiedział ani słowa. Ona idealnie mnie ignorowała, dopóki nasze spojrzenia się na chwilę nie spotkały. Aż przeszły mnie ciarki. Dopiero wtedy zdałem sobie z czegoś sprawę.
. Ani ona, ani on nie mieli swoich stróżów. Początkowo zignorowałem ten fakt, ponieważ biła od nich dziwna aura, dlatego uznałem, że może i mają również dziwnych (lub demonicznych jak ja) stróżów, ale to nie to. Po uważnym przyjrzeniu nie dostrzegłem nic. Dosłownie nic, żadnej mgiełki, chmurki czy innych rzeczy, jakie zdradzały obecność anioła. Zacisnąłem prawą dłoń ze znakiem, dzięki któremu mogłem wyczuwać anielską obecność. Lewą musiała dostrzec, skoro tak bezbłędnie mnie rozpoznała, nie było więc sensu jej ukrywać. Demonem jednak też nie była. Czym zatem? Oboje wywoływali nieprzyjemne dreszcze na ciele, dlatego ucieszyłem się, gdy w końcu odeszli.
. - Pamiętasz jak mówiłem ci, że służba wie więcej niż byś chciała? - spytałem, odprowadzając parę spojrzeniem. - Uważaj na nich - szepnąłem poważnie, nachylając się bliżej oraz ściszając głos, jakby mieli mnie zaraz usłyszeć. - To nie jest zwyczajne małżeństwo w średnim wieku. Wiem, że nie jestem dla ciebie kimś bliskim, abyś poważała moje słowa, ale zaufaj mi i nie szukaj towarzystwa w ich osobach - nie powiedziałem więcej w tym temacie, gdyż kelner przyniósł dla nas deser.
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 5 Empty Re: Guardian Demon {08/04/22, 12:29 am}

Dove Rachel Parker

Mrugnęłam kilka razy w stronę Williama. O czym on mówił? Pani Wallflower może i była trochę irytująca i hipokrytką, ale nie widziałam powody aby ją unikać. W sumie, nawet nie miałam takich planów, ale po przestrodze Williama byłam strasznie ciekawa o co chodziło. Co pani Willflower ukrywała? A może chodziło o jej męża?
Zamiast dowiedzieć się tego od Williama (miałam przeczucie, że i tak mi nic nie powie lub nie powie mi prawdy) postanowiłam sama na to spojrzeć. Ponownie zaczęłam się śmiać z jego słów, trochę je lekceważąc. - Dobrze, panie Lightwood, będę unikała starszej damy, która kocha kościół bardziej, niż własnego męża. - ta cała sytuacja była dla mnie zabawna.
Trochę się uspokoiłam, gdy ujrzałam deser na stole. Mój ulubiony, do tego. Wzięłam jedną z małych łyżeczek i wzięłam pierwszy kawałek deseru. Przymknęłam oczy zadowolona słodkim i znajomym smakiem. Gdybym mogła to bym żyła tylko na creme brulee. Otworzyłam oczy, ciekawa czy William również przypada za deserami, ale wyglądało na to, że jeszcze nawet nie spróbował.
- Co jest? Nie lubisz słodkości? - ponownie się uśmiechnęłam. Postanowiłam jeszcze trochę się z nim podroczyć. Wzięłam kolejny kawałek na łyżkę i podsunęłam deser bliżej do Williama. - Mam ciebie nakarmić? Wiesz, mam kota, który czasami lubi jeść mi prosto z ręki. - dodałam z szerszym uśmiechem.
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 5 Empty Re: Guardian Demon {08/04/22, 01:11 am}

Guardian Demon - Page 5 B28c880ea5e08657d5fddb37a8c900c4

. Tak, kpij sobie dalej, ale jak do czegoś dojdzie, to kto będzie cię wyciągał z bagna w jakie wpadniesz? Miałem ochotę wytknąć Dove wszystko to prosto w twarz. Była nie tyle lekkoduchem, a jej wybryki nie były tylko dziecinne. Była po prostu złośliwa i beztroska. Tylko że moje gadanie nic by nie dało, zrobiłaby i tak co chciała. A mi wcale nie było do śmiechu, gdy nie wiedziałam z czym konkretnie miałem do czynienia.
. Przeszła mi ochota na dalsze jedzenie. Deser mógł sobie być najlepszy na świecie lecz trzymając łyżeczkę w dłoni miałem za dużo zmartwień, by docenić smak.
. Masz kota, który przestanie cię lubić - pomyślałem złośliwie na irytujący gest Dove. Mimo swego nie najlepszego nastroju, po prostu pociągnąłem tą głupią grę. Gdy tylko zbliżyła łyżeczkę z deserem bliżej mnie, po prostu otworzyłem usta, by rzeczywiście zjeść jej zawartość. Zmrużyłem lekko powieki, patrząc prosto w oczy Dove.
. - Rzeczywiście - powiedziałem, nie odrywając spojrzenia. - Wyśmienity ten deser. Twój kot musi być zatem szczęściarzem jeśli karmisz go najlepszymi rzeczami - mruknąłem, chwytając swoją własną łyżeczkę i wbijając w chrupiącą warstwę deseru. Jego smak pewnie lepiej bym docenił, gdybym nie czuł na karku czyjegoś palącego wzroku.
. - Może nawet sam nauczę się go przyrządzać, jeżeli kiedyś przyjdzie mi dla ciebie pracować.
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 5 Empty Re: Guardian Demon {08/04/22, 01:36 am}

Dove Rachel Parker

Tu mi William zaimponował. Chciał się czegoś nauczyć, ponieważ ja lubiłam ten deser? Nie uważałam siebie za osobę egocentryczną, ale nie wiedziałam jak inaczej odebrać jego słowa. No cóż, jeżeli mówił prawdę to byłabym strasznie ciekawa, jak by mu to wyszło. Słyszałam wiele razy, że dobre creme brulee to nie jest taka prosta rzecz, ale może specjalnie tak mi mówiono, abym kupowała zamiast  kogoś zatrudniła z odpowiednimi umiejętnościami.
- Wiesz, jesteś nawet trochę do niego podobny - przyznałam po chwili, biorąc kolejny kawałek deseru tym razem dla siebie. - Do mojego kota, w sensie. Też pojawił się nagle i niespodziewanie. Wiem, że jest bystry, ale... - zmrużyłam oczy, patrząc przez okno w stronę jednej ze spokojniejszych ulic miasta. - Czasami mam wrażenie, że Vincent wciąż się czegoś obawia. Jakoś nie może całkowicie się do mnie otworzyć lub przyzwyczaić. - nigdy nie rozumiałam dlaczego czasami znikał. Wiem, że koty lubią chodzić własnymi ścieżkami, a do tego Vincent to mój pierwszy kot, więc może niepotrzebnie się martwię.
Westchnęłam ciężko, odkładając łyżkę. Po chwili przyszedł kelner i zapisał koszta na moje imię. - Powinnam wracać. Nie mówiłam Annie, że wychodzę. Jak znam życie, pewnie inspektor George już stoi przed naszymi głównymi drzwiami. - powiedziałam pół żartem, pół serio, wstając od stołu.
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 5 Empty Re: Guardian Demon {13/04/22, 09:21 pm}

Guardian Demon - Page 5 B28c880ea5e08657d5fddb37a8c900c4

. Słów Dove słuchałem z opuszczoną głową, słuchając w swoim deserze. Próbowałem ukryć ten głupi uśmiech, kiedy wspomniała o moim podobieństwie do swojego kota. Nigdy w życiu by mi nie uwierzyła, gdybym teraz przyznał, że tak wygląda rzeczywistość. Zostałbym wyśmiany i uznany za niespełna rozumu, dlatego nie komentowałem niczego.
. Zaskoczyły mnie jednak jej spostrzeżenia. Jakby się czegoś obawiał? Oczywiście, że tak. Z przyzwyczajeniem może jakiś tam problem miałem, ale bardziej chodzi o nieprzywiązywanie się do nikogo. Chciałem być blisko, a jednocześnie odpowiednio daleko, ale cóż, niezwykle trudno jest pogodzić ze sobą te dwie rzeczy. Będę musiał bardziej nad tym popracować.
. Po uregulowaniu rachunku Dove uznała, że najwyższy czas wracać. Miała z pewnością rację co do tego, że Anna martwiła się o nią. Ale czy zdążyła powiadomić o wszystkim inspektora? Ciężko uznać, czy to w ogóle byłoby mi na rękę.
. - W takim razie pozwól, że cię doprowadzę - uznałem, kiedy zamknęły się za nami drzwi restauracji.
. - I nawet nie przyjmuję odmowy. Anna nie wie, gdzie jesteś, a ja chciałbym uniknąć sytuacji jak sprzed kilku dni. Wtedy nie miałby kto wrzeszczeć na cały park wołając o pomoc - poza tym dzięki temu miałbym pewność, że bezpiecznie dotarła do domu. Nie wyszedłbym na jakiegoś wariata, który śledzi młode kobiety, gdyby ktoś to przyuważył. Byłoby o wiele łatwiej.
. - Proszę wziąć pod uwagę również fakt, że jeśli spotkamy szanownego Roberta, będzie niezła okazja do ucięcia mu rąk - uśmiechnąłem się, nawiązując do tamtej rozmowy.
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 5 Empty Re: Guardian Demon {13/04/22, 10:16 pm}

Dove Rachel Parker

William nawet nie dał mi szansy odpowiedzieć na jego propozycję, a raczej przysługę. W sumie, sama nie byłam pewna czemu zaoferował mnie odprowadzić po za zwyczajną grzecznością. Najwyraźniej się myliłam o brak jego manier. Nagle byłam ciekawa czy gdybyśmy się poznali w innych okolicznościach czy nasza znajomość byłaby teraz inna. Może by się okazało, że William wcale nie był taki... irytujący. Od czasu do czasu potrafił być.
Tak czy inaczej nie zamierzałam się sprzeciwiać. Wiedziałam, że byłoby lepiej dla mojego własnego dobra jeżeli przyjdę przez główne ulice miasta z kimś kogo znam. Faktycznie jeszcze bym trafiła na Roberta. To by było prawdziwe nieszczęście.
Zerknęłam kątem oka w stronę Williama. Sama musiałam się zmusić, aby nie odwzajemnić uśmiechu. - Nie sądziłam, że prośba mojego brata sprawi tobie tyle przyjemności - skomentowałam, odwracając wzrok i patrząc przed siebie. - Aż trochę mi smutno, że spędzasz ze mną czas tylko ze względu na waszą przyjaźń - no bo w końcu, jak to sam powiedział, nie jest mną wcale zainteresowany. Kurcze, nie sądziłam, że jego słowa aż tak utknął mi w pamięci. - Wiesz, gdybyś był trochę mądrzejszy to byś znalazł sposób, aby utrzymać swoją obietnicę i przy okazji trochę jeszcze zarobić - pod koniec specjalnie westchnęłam ciężko.
Nie byłam pewna czemu mnie bawiła myśl, aby zatrudnić Williama jako osobistą służbę jednak taka była prawda. Nawet na jeden dzień czy dwa, chciałam przetestować jego cierpliwość. Miałam już nawet kilka pomysł w głowie na różne małe zadania dla Williama.
Ponownie spojrzałam w jego stronę, chcąc znać jego reakcję. - Mógłbyś zacząć nawet jutro - może byłam w lekkim pośpiechu głównie dlatego, bo ani ja, ani William nie chcieliśmy aby Sebastian wiedział o naszej potencjalnej umowie.
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 5 Empty Re: Guardian Demon {13/04/22, 10:27 pm}

Guardian Demon - Page 5 B28c880ea5e08657d5fddb37a8c900c4

. - To, że nie jestem tobą zainteresowany nie znaczy, że nie możemy się spotykać jako znajomi… czy przyjaciele, nie wiem, jak miałbym to odbierać szczerze mówiąc - wzruszyłem ramionami. To prawda, ciężko byłoby mi określić w jaki sposób miałbym traktować wtedy Dove. Wiedziałem, że z pewnością bym jej trochę marudził odnośnie jej bezpieczeństwa czy innych tego typu rzeczach. Nie spodobałaby się jej moja troska, mogłaby ją nawet odebrać w dwojaki sposób.
. - W sumie nawet nieźle się przy tobie bawię. Pomijając kąpiel w rzece - oraz to, jak bardzo potrafiła być dziecinna i irytować mnie swoim zachowaniem, to było całkiem nieźle.
. - W takimi razie co z Anną? - zapytałem, wiedząc, że tej bariery nie przeskoczymy. Kobieta w życiu nie zostawiłaby samej Dove, wiedząc do czego ta jest zdolna i nie będzie przy niej Sebastiana. Kobieta prędzej umarłaby z zamartwiania się i nerwów, niż pozwoliła zostać Parker samej bez opieki. Lub wynajęła by inspektora, co nie byłoby głupim pomysłem. Cóż, jak by nie było, tak plan ten nie miał możliwości ziszczenia.
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 5 Empty Re: Guardian Demon {13/04/22, 11:00 pm}

Dove Rachel Parker

Pozwoliłam sobie uśmiechnąć się, gdy się zgodził. Może sam nawet nie był pewien na co dokładnie się zgadzał, ale niedługo się przekona.
- O Annę się nie martw. Ja się nią zajmę. -  i może specjalnie powiedziałam to w taki sposób, jakbym chciała całkowicie pozbyć się kobiety. Oczywiście, nigdy bym nawet nie podniosła na niej ręki. Pomimo tego, że może była trochę irytująca pod kilkoma względami nigdy bym jej nie skrzywdziła. Ale pożartować, zwłaszcza w towarzystwie Williama, zawsze mogłam.
Gdy byliśmy blisko bram do domu Sebastiana dodałam jeszcze:
- Przyjdź gotowy przed śniadaniem. Specjalnie dla ciebie wstanę wcześnie aby otworzyć tobie drzwi. Zaczniesz od przygotowania śniadania. Dla mnie i dla Vincenta. - przecież nie można zapomnieć o kocie. O niego również trzeba zadbać.
Pożegnałam się z Williamem dziękując mu za towarzystwo i pomoc z obrazami w galerii. Gdy tylko weszłam do środka usłyszałam hałas z kuchni. Zerknęłam w stronę pokoju, aby ujrzeć Annę, która była zajęta gotowaniem kolacji. Czy nawet zauważyła, że nie ma mnie w domu? Wolałam jej nie pytać i cichutko wróciłam do swojego pokoju, szybko się przebierając i ukrywając jakiekolwiek dowody na to, że wyszłam dzisiaj z domu. Dopiero wtedy wyszłam z powrotem na korytarz udając, że dopiero niedawno wstałam.
Anna była teraz w salonie, czyściła meble, które i tak były w dobrym stanie. Zauważyła mnie kątem oka i od razu skomentowała, że musiała chyba ostatnio dać mi za dużą dawkę ziół, bo mocno długo spałam.
- Skoro o ziołach mowa - zaczęłam, leniwie kładąc się na pobliskiej kanapie. - Czy przypadkiem Sebastian często nie choruje po swoich podróżach? - Anna zamarła po moich słowach. Powoli odwróciła się w moją stronę, blada na twarzy.
- Oh, masz rację. Biedny pan Parker ma problemy z żołądkiem. -
- Szkoda, że nie mamy już potrzebnych dla niego ziół. Sebastian będzie leżał w męczarniach przez kilkanaście dni po swoim powrocie. - westchnęłam ciężko. - Do tego apteki będą zamknięte przez następne dwa dni... -
- Na prawdę? Dlaczego? -
Wzruszyłam ramionami. - Rozkazy królowej - skłamałam. Widziałam, że Anna próbuje szybko znaleźć jakieś inne rozwiązanie. Byłam pewna, że nie zaryzykuje czekaniem aż apteki ponownie się otworzą -- co jeżeli nie będą mieli tego co potrzeba? Nagle Anna otworzyła szerzej oczy. - Doktor Walsh wspomniał, że czasami kupuje zioła z innego miasta. Nie z apteki, tylko prywatnie. -
- Niesamowite - uśmiechnęłam się fałszywie udając, że nie miałam o tym bladego pojęcia. Obserwowałam w ciszy, jak Anna tłumaczy mi swój plan. Pojedzie do miasta i kupi zioła. Powinno to jej zająć mnie, niż pół dnia. - Mogłabyś przy okazji zamówić drewno na zimę, skoro będziesz w tamtych okolicach -
- Ah, no tak. Dobrze by było... -
- I może sweterek dla Vincenta -
Anna zamrugała kilka razy. - Sweterek? Dla kota? -
- Również będzie mu zimno, prawda? - dodałam jej jeszcze kilka rzeczy do listy zakupów, co wiedziałam jej się nie spodobało. Znaczyło to, że nie będzie jej przez cały dzień. Nie chciała mnie zostawić samej. Dlatego obiecałam jej, że mogę spędzić jedną noc u Helen. Była najstarsza z kobiet w Widows Circle i wiedziałam, że jej Anna najbardziej zaufa. Niepewnie kobieta się zgodziła i wyszła z pokoju, aby skończyć kolację i zacząć spakować się na jej podróż.
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 5 Empty Re: Guardian Demon {14/04/22, 09:33 pm}

Guardian Demon - Page 5 B28c880ea5e08657d5fddb37a8c900c4

. Patrząc na minę Dove zacząłem się zastanawiać, czy nie zrobiłem przypadkiem błędu zgadzając się lecz w końcu co mi tam szkodziło? Potrafiłem trochę sprzątać, nie zginąłbym z brudu, gdyby przyszło mi samemu coś robić. A to, że miałem burdel z mieszkania, to tylko dlatego, że bywałem w nim może na pięć minut, nawet nie każdego dnia. Dove pochłaniała całą moją uwagę.
. I miałem niezły ubaw widząc, jak kobieta przekonywała Annę co do swoich racji. Pewnie gdyby nie wspomniała o Sebastianie, nie za wiele by uczyniła, a tak… cóż, Anna zdecydowanie wolała starsze z rodzeństwa.
. Trochę nawet zrobiło mi się żal Dove. Widziałem, że potrzebowała czyjejś uwagi, że mimo iż tego po sobie nie pokazywała, to czuła się źle i trochę samotnie. A przy okazji okazując to złośliwością. Eh…
. Mogłem jej poświęcić ten swój czas i uwagę. Przekonam się wtedy, czy wyjdzie to na dobre czy wręcz przeciwnie. Musiałem spróbować, żeby się dowiedzieć.
. Dlatego też jako Vincent pokazałem się tylko na chwilę, zanim zniknąłem. Musiałem wziąć jakiś szybki kurs gotowania z książki kucharskiej. Jakoś nie po drodze mi z tym było, a raczej cały dzień kanapkami nie będę żywił Dove.
. Mój wieczór zapowiadał się bardzo intensywnie. Szybkie zakupy, znalazłem nawet panią do sprzątania. Była bardzo niezadowolona widząc stan mojego mieszkania i późną porę, jednak przestała narzekać, gdy zapłaciłem jej podwójnie. A nawet trochę więcej. Czego to za pieniądze kupić nie można. Dostałem też darmową lekcję gotowania, gdy za kolejną porcję sterty naczyń i śmieci zaczęła być widocznie wkurzona.
. Pani uciekła świtem, bardzo zmęczona, ale i zadowolona z wypłaty. W całym mieszkaniu wisiało porozwieszane pranie, a przede mną na stole znośny obiad i jakiś tam deser, którego nauczyła mnie robić. Zapach miał bardzo przyjemny, był słodki i chrupiący. Nadawał się. Może to nie creme brulee, ale szarlotka była niczego sobie.
. Po kąpieli i przebraniu się w coś bardziej odpowiadającego pracy służby, wyszedłem z mieszkania, żeby przez parę minut podawać jeszcze Vincenta.
. Anna dopiero co wstała i nie zdążyła nawet jeszcze się przebrać, ale mnie interesowała Dove. Wskoczyłem na jej łóżko, siadając tuż przy głowie i zacząłem się wydzierać na całe kocie gardło. Skoro ja mogłem nie spać całą noc, to ona mogła wstać wcześniej. Gdy niespecjalnie chciała się obudzić ugryzłem ją w nos. Odskoczyłem zaraz też by nie oberwać, a potem dalej się wydzierałem.
. Dzień dobry, "panno" Parker.
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 5 Empty Re: Guardian Demon {14/04/22, 10:29 pm}

Dove Rachel Parker

Wystraszyło mnie głośne miałczenie kota, ale miałam nadzieję, że w końcu sobie odpuści i przestanie. Miałam ochotę jeszcze pospać i nawet prawie mi się udało, ale całkowicie wybudził mnie ze snu ból wokół nosa. Jedną dłonią zakryłam nos, a drugą machnęłam w stronę Vincenta.
- Co za paskudne zwierze - mruknęłam niezadowolona. Niechętnie wstałam z łóżka i zmrużyłam oczy spoglądając na kota. Ja tak o niego dbam, żyje znacznie lepiej niż nie jeden kot, a ten mnie jeszcze gryzie po twarzy?
Usiadłam przed toaletką z westchnięciem. Spojrzałam na swoje odbicie w lustrze i prawie wstrzymałam oddech. Nos nie wyglądał źle, ale był strasznie czerwony. Nie byłam pewna ile pudru będę potrzebowała, aby to ukryć. Spojrzałam przez ramię, chcąc jeszcze coś powiedzieć Vincentowi, ale kota już nie było. Na prawdę? Brutalnie mnie obudził, a później sobie poszedł?
Nagle usłyszałam jakiś hałas na korytarzu. To pewnie Anna, przygotowywała się do wyjścia. Stałam przy drzwiach i cichutko czekałam, aż usłyszę, że wyszła z domu. Nie pamiętam kiedy ostatnio w domu było tak pusto. Cicho? Pewnie, ale przynajmniej wiedziałam, że chociaż jeszcze jedna osoba jest w pobliżu.
Byłam pewna, że niedługo pojawi się William, więc postanowiłam chociaż trochę się przygotować. Nie byłam pewna, czy którekolwiek z nas by chciało, abym go przywitała w koszuli nocnej. Też nie mogłam ubrać sukni, do której jest potrzebny gorset, więc ubrałam luźniejszą suknię. Miałam czas, aby jakoś szybko upiąć włosy i użyć puder na ten nieszczęsny nos, gdy usłyszałam pukanie do drzwi.
Przeszłam przez korytarz poprawiając jeszcze trochę suknię i otworzyłam drzwi. Uśmiechnęłam się lekko, widząc Williama. Zerknęłam kątem oka w stronę zegara. Był punktualnie na czas.
- Jesteś spóźniony - skłamałam, odchodząc od drzwi. - Przygotuj śniadanie, dla mnie i Vincenta - mimo tego, że kot sobie nie zasłużył, ale przynajmniej dawało to więcej pracy dla Williama. - Będę czekać w salonie - nie miałam zamiaru mu pokazywać co jest gdzie. Niech sam znajdzie. Wolałam spędzić wczesny poranek na kanapie i dalej czytać książkę od Margaret.
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 5 Empty Re: Guardian Demon {15/04/22, 12:29 am}

Guardian Demon - Page 5 B28c880ea5e08657d5fddb37a8c900c4

. Uciekłem po tym jak Dove wstała z łóżka. Jeszcze będę mieć czas na bycie najlepszym kotem. Tymczasem pożegnałem Annę, która pogłaskała mnie po głowie na pożegnanie. Wspomniała coś, abym opiekował się Dove. Oczywiście, że będę. Najlepiej jak będę umiał.
. Kilka minut później zapukałem do drzwi o wyznaczonej porze. I nie, nie spóźniłem się. Parker najwyraźniej nie miała humoru po takiej pobudce.
. - A gdzie jakaś umowa? - zapytałem za odchodzącą kobietą. - Nie znasz cennika moich usług. Poza tym od razu mówię, że nie będę prać twoich majtasów czy myć stóp. I że nie jestem urodzonym kucharzem więc nie narzekaj za dużo - niespecjalnie przejąłem się tym, że nie otrzymałem odpowiedzi. Sobie nie miałem nic do zarzucenia. Od początku poinformowałem ją na czym stoi.
. Dove również niespecjalnie się interesowała tym, co miałem robić. Nie raczyła mi wyjaśnić co gdzie jest, a to raczej jest pierwsza rzecz, jaką się tłumaczy nowej służbie. Chyba postawiła sobie za punkt honoru uprzykrzyć mi życie dzisiejszego dnia.
. - Na co masz ochotę? - zapytałem Dove, gdy już rozpaliłem w piecu i wstawiłem wodę na herbatę, a potem przejrzałem wszystkie szafki. Mieszkałem tu lecz to Anna zajmowała się kuchnią i jej wyposażeniem. Na to nie mogłem narzekać, zostawiła idealny porządek i zapasy. Nie jakieś wielkie, za to wystarczające na trzy, może cztery dni dla dwóch osób skoro nie było Sebastiana.
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 5 Empty Re: Guardian Demon {15/04/22, 02:13 am}

Dove Rachel Parker

Zakryłam usta książką próbując się nie roześmiać. Nie będzie mył majtasów. Aż taka podła nie jestem. Chociaż kąpiel i masaż stóp nie brzmiało tak źle. Gdy się uspokoiłam wróciłam do książki.
- Nie przejmuj się swoim szanownym cennikiem. Zapłacę jakąkolwiek rozsądną kwotę. - powiedziałam trochę głośniej mając nadzieję, że mnie usłyszy z kuchni. Nie byłam pewna na co miałam ochotę. W sumie, nawet nie byłam do końca głodna. - Zaskocz mnie - odpowiedziałam, przewracając kolejną stronę książki. Wciąż jej fabuła mnie nudziła, była to bardziej książka dla małolatek, ciężko to było nazwać romansem. Nie wiedziałam co Margaret sobie myślała dając mi taki prezent.
Wstałam z kanapy i poszłam do kuchni, zaglądając do pomieszczenia i obserwując Williama. Nie mogłam tego na początku dokładnie opisać, ale ten widok był jakoś dziwnie znajomy. To, jak otwierał każdą szafkę i nie zwrócił od razu na mnie uwagi... Przypomniała mi się scena z dzieciństwa, gdy ojciec czegoś szukał. Gdy go zapytałam powiedział, że zgubił coś bardzo ważnego. Zrobił z tego wtedy zabawę, niczym poszukiwanie zagubionego skarbu.
Odwróciłam wzrok, skupiając się na widokiem za oknem w stronę ogrodu. - Możesz zebrać kwiaty z ogrodu? - pomimo tego, że było to pytanie nie oczekiwałam jakiejkolwiek odpowiedzi. - I daj je do wazonu, możesz je postawić na stole w jadalni - będzie przynajmniej trochę więcej dekoracji w pokoju. Gdyby rodzice wciąż żyli na pewno by nie zabrakło kwiatów na stole. Ojciec uwielbiał je zbierać z ogrodu od czasu do czasu i je przygotować za nim mama schodziła na dół na śniadanie. Ciekawe, czemu ani ja, ani Sebastian nie próbowaliśmy utrzymać tej tradycji?
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 5 Empty Re: Guardian Demon {15/04/22, 08:48 pm}

Guardian Demon - Page 5 B28c880ea5e08657d5fddb37a8c900c4

. Zaskocz mnie nie było odpowiedzią o jakiej bym marzył. To tylko komplikowało mętlik w mojej głowie. Wolałbym otrzymać jasne wytyczne co do śniadania. Dlatego próbowałem przypomnieć sobie co gotowała Anna. Otwierając kolejne szafki i widząc produkty, myślałem o jajkach smażonych na boczku, o kiełbaskach, tostach z masłem lub fasolce. Skąd w ogóle ta fasolka? Pasowała tu jak kij do oka i nie rozumiałem tego trendu. Fasolka była obrzydliwa, mączasta i w ogóle wyglądała jak tłuste larwy. Pasował do niej groch, bób i te inne takie paskudztwa. Uznałem, że nie zaserwuję tego Dove. Wyciągnąłem za to jajka, pieczywo i kawałek boczku, który jednak po chwili namysłu odłożyłem do spiżarni. Tego też nie lubiłem. Co prawda miało to być śniadanie dla Dove, a nie dla mnie (bo jakoś nie mogłem teraz wejść w rolę Vincenta), ale chyba nie potrafiłem zrobić czegoś, co śmierdziało mi starą świnią. Znalazłem za to mleko, którego postanowiłem nie marnować i coś z niego zrobić.
. - Oczywiście - odpowiedziałem Dove na jej pytanie. Rzuciłem jej spojrzenie przez ramię. Wyglądała dosyć dziwnie. Nie wydawała się ironizować czy nabijać się ze mnie, wydawała się taka zamyślona. Wcześniej nie widziałem u niej takiego wyrazu twarzy.
. Pamiętałem, że Anna zawsze najpierw nakrywała do stołu zanim podała jedzenie. A pomysł na jaki wpadłem nie wymagał dużo wysiłku czy pracy, dlatego zająłem się stołem zaraz po tym, jak naszykowałem sobie na kuchennym blacie wszystkie składniki, jakich chciałem użyć. Tak więc użyłem białego obrusu i małego, czerwonego bieżnika, na którym postawiłem zastawę. Jako że nie dostałem żadnych wytycznych i właściwie mogłem robić co chciałem, nie wybrałem tej codziennej pozłacanej tylko tą z ręcznie malowanymi kolorowymi kwiatami. Będzie pasować przynajmniej do zawartości wazonu.
. Choć na kwiatach nie znałem się w ogóle. Potrafiłem tylko nazwać róże. Stałem więc w ogrodzie z nożycami w dłoni, przechadzając się między alejkami. Jakie wybrać? Raczej takie o mniej więcej jednakowej długości. Głupio by wyglądały jedne z długą łodygą, drugie króciutkie. Zdecydowałem się na różę w kolorze herbaty, do tego jakiś inny, różowy kwiatek. A żeby nie było wszystko w jednym tonie, dodałem czerwonej oraz żółtej chryzantemy.
. Chryzantemy… przyglądałem się żółtej główce kwiatu, zastanawiając się skąd znałem jego nazwę. Ten obok to był aster, a tamten zielony, którego użyłem do ozdoby to wrzos. Ah.. przecież Dorothy je uwielbiała i często mnie zanudzała opowieściami o nich.
. Tylko kim była Dorothy?
. Przymknąłem oczy i potarłem wolną dłonią skroń, odczuwając narastający, pulsujący ból głowy.
. Wstawiłem kwiaty do wazonu i zająłem się gotowaniem. Niestety ból głowy został ze mną na dłużej, tak samo jak te dziwne, niedokończone wspomnienia.
. Musiałem jednak odłożyć to na inny moment, by nie przypalić jedzenia. Całe szczęście miałem podzielną uwagę i mogłem jednocześnie kroić owoce i pilnować, by mleko nie wykipiało. Kilka minut później na stole stała już owsianka na mleku z miodem, jabłkiem i gruszką oraz ugotowane na miękko jajko z tostami z masłem lub dżemem, co tam sobie chciała wybrać. I oczywiście herbata.
. - Vincent też już jest nakarmiony. Jeśli tak można nazwać to, że nawarczał na mnie i uciekł z jajkiem w zębach - usprawiedliwiłem przed Dove nieobecność kota.
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 5 Empty Re: Guardian Demon {15/04/22, 09:27 pm}

Dove Rachel Parker

Podczas gdy William stawiał przygotowany posiłek na stole ja powoli podeszłam do stołu. Uśmiechnęłam się pod nosem widząc świeżo zebrane kwiaty. Gdy wszystko było już gotowe usiadłam wygodnie patrząc na talerze przede mną. Owsianka z owocami. Jajko i tosty. Spojrzałam w stronę mężczyzny słysząc imię mojego kota. Rozejrzałam się po pokoju, szukając Vincenta. Spojrzałam nawet pod stołem, mając nadzieję, że tam się ukrywa. Tak, wciąż byłam zła, że mnie tak brutalnie obudził, ale mimo wszystko był moim kotem. Kotem, który najwyraźniej nie przepada za gośćmi.
Spojrzałam ponownie na kwiaty. Pochyliłam się w ich kierunku wyciągając rękę, aby dotknąć je delikatne płatki. Pomimo pochmurnej pogody kwiaty wciąż miały w sobie taki radosny kolor. A może tak tylko mi się wydawało. Przynajmniej przypominały nam, że po każdej chłodnej zimie przyjdzie cieplejsza i przyjemniejsza wiosna. Ciekawe, jak wygląda wiosna w Paryżu? Będę musiała się zapytać kobiet z Widows Circle co powinnam ze sobą spakować.
Wzięłam małą łyżkę w dłoń i spróbowałam owsiankę. Była w porządku. Nie przepada za gruszkami, więc ten owoc popchnęłam na bok. Spróbowałam również kawałek jajka, ale po chwili zrobiłam kwaśną minę. Przegryzłam mój niesmak tostem z dżemem truskawkowym.
- Może być - uznałam, spoglądając w stronę Willama. - Postaraj się bardziej z obiadem. No i też coś zjedz. Albo nie, poczekaj. Trzeba wyczyścić kuwetę Vincenta. - uśmiechnęłam się do niego podle. - Lepiej to zrobić na pustym żołądku, prawda? - wzięłam kolejny kawałek tosta nie odwracając wzroku od Williama. - Jak zjesz to przygotuj mój płaszcz. Muszę załatwić kilka spraw w mieście. Jak będziesz grzeczny to może zaproszę cię do cukierni. -
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 5 Empty Re: Guardian Demon {15/04/22, 10:02 pm}

Guardian Demon - Page 5 B28c880ea5e08657d5fddb37a8c900c4

. Mogłem się spodziewać, że Dove jak zwykle coś nie będzie pasować. Byłem nieco przygotowany na serię niesprawiedliwych i niemiłych komentarzy. Kobieta zapewne próbowała przetestować przetestować moją cierpliwość, zaś ja zamierzałem przyjąć jej złośliwości. To w pewnym sensie również pokaże mi jak daleko potrafiła się posunąć w pluciu jadem.
. - W takim razie łaskawie powiedz co chcesz jeść zamiast narzekać, że coś nie pasuje - wzruszyłem ramionami. W końcu po pierwsze mówiłem, że nie po drodze mi z gotowaniem, a po drugie pytałem na co ma ochotę. Nie moja wina, to właściwie ona miała jakiś problem.
. - Kuweta jest czyściutka - powiedziałem jeszcze, doskonale o tym wiedząc. Anna w końcu co drugi dzień wymieniała zawartość kuwety, mimo iż ta zawsze była czysta. Ani razu z niej nie korzystałem, to było okropne. Wolałem ogród. Mogła iść sobie sprawdzić, powąchać i pomarudzić, że jest tam jakaś niewidzialna kupa. Z pewnością byłaby do tego zdolna.
. - Ależ dziękuję, łaskawa pani, nie śmiałbym marzyć o zaproszeniu do cukierni - sarknąłem, przekrzywiając nieco głowę i odpowiadając na jej spojrzenie. - Czymże sobie zasłużyłem na taką łaskę? Może w ramach wdzięczności buciki założę, bo zawsze jakoś masz z tym problemy.
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 5 Empty Re: Guardian Demon {15/04/22, 10:29 pm}

Dove Rachel Parker

Z każdą minutą mój uśmiech się robił co raz mniejszy, aż w końcu całkowicie znikł z twarzy. Dobrze, że nasza mała umowa trwa tylko jeden dzień. Co to za służba, która w taki sposób się odzywa? Nic dziwnego, że robi to raczej dla przyjemności chociaż nie wiem czy faktycznie są jakikolwiek korzyści z zatrudniania kogoś tak bezczelnego.
No cóż skoro ma energię na żarciki i takie poczucie humoru to niepotrzebnie zaproponowałam, aby sam coś zjadł. Wzięłam łyk herbaty i wstałam od stołu.
- Skoro kuweta jest czysta w takim razie możemy już teraz wyjść - i chciałam nawet dodać, że nie potrzebuję jego pomocy z obuwiem, ale po co miałabym mu zabierać pracy? Nie musiał wiedzieć, że nie mam na sobie gorsetu - jedyna rzecz, która najbardziej mnie męczyła i zapobiegała od bycia całkowicie samodzielną.
- Jeżeli będziesz na tyle uprzejmy - tym razem mój uśmiech był wymuszony. Poszłam do swoich pokoi aby wybrać odpowiednie buty i wróciłam do Williama z obuwiem w dłoni. Dałam je mu w ręce i lekko uniosłam jedną brew. - Masz szansę się popisać. Pokaż mi, jak bardzo jesteś wdzięczny - powiedziałam poważnym tonem, patrząc mu w oczy i próbując zignorować gęsią skórkę, która przeszła przez moje ciało.
Sponsored content
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 5 Empty Re: Guardian Demon {}

Powrót do góry
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach