Maybe I Belong Among The Stars?Zmącona tafla jeziora sprawiła, że zamrugałeś wytrącony z rozmyślań. Podnosząc spojrzenie na rozgwieżdżone niebo nad Twoją głową uśmiechasz się lekko do siebie, wreszcie wróciłeś do domu. Bierzesz głęboki wdech, czujesz zapach świeżej trawy, kwitnących kwiatów. Do uszu dochodzi Cię szum nocnego życia: gdzieś w krzakach spłoszyły się myszy, koniki polne zagrały w rytm ucieczki. Poprawiasz sobie plecak na ramieniu, chowasz dłonie do kieszeni, powiew wieczornego wiatru rozwiał Ci kosmyki włosów. Jak dobrze wreszcie poczuć tą swobodę! W umyśle już kotłuje Ci się pomysł na nową przygodę. Co tym razem Cię spotka? Gdzie tym razem dojdziesz? To miejsce nigdy Cię nie przestaje zaskakiwać chociaż masz wrażenie, że znasz tu już każdy kąt. Zawsze zjawia się ktoś nowy, wnosi coś niesamowitego w Twoje życie, a Twoja Gwiazda coraz mocniej błyszczy tam na górze. Jest was coraz więcej. Świeć więc pełnią swojego blasku!
Zapraszamy do uczestnictwa na forum zrzeszającym wszystkich autorów i autorki zainteresowane wszystkimi gatunkami, rozwojem i kreowaniem nowych rzeczywistości! Długie czy krótkie posty! Pojawiające się codziennie bądź raz w miesiącu! Poszukiwacze towarzystwa, tej jednej osoby, po prostu odbiorców! Wszyscy możecie znaleźć coś dla siebie w naszym City of Stars!
01/01

Nowy Rok witamy z nową odsłoną naszego forum. Ah... tyle zmian na raz. Na pewno poczujecie się przez chwilę zagubieni, ale wierzymy, że szybko odnajdziecie się w Mieście Gwiazd. Szczęśliwego, magicznego Nowego Roku!
00/00
00/00
Administracja
Ostatnie posty
Szukaj
Display results as :
Advanced Search
Keywords

Latest topics
A cup of uncertaintyWczoraj o 10:31 pmHimiko
Twilight tensionWczoraj o 06:53 pmCarandian
A New Beginning Wczoraj o 04:23 amYulli
From today you're my toy18/09/24, 08:08 pmKurokocchin
This is my revenge18/09/24, 07:47 pmYoshina
Agathokakological15/09/24, 10:36 pmAgathokakological
W Krwawym Blasku Gwiazd15/09/24, 10:30 pmHummany
Alteros15/09/24, 07:03 pmYoshina
Triton and the Wizard15/09/24, 06:53 pmYoshina
Wrzesień 2024
PonWtoSroCzwPiąSobNie
      1
2345678
9101112131415
16171819202122
23242526272829
30      

Calendar

Top posting users this week
3 Posty - 30%
2 Posty - 20%
2 Posty - 20%
1 Pisanie - 10%
1 Pisanie - 10%
1 Pisanie - 10%

Go down
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 28 Empty Guardian Demon {15/02/22, 06:09 pm}

First topic message reminder :

Guardian Demon - Page 28 Screen11


Guardian Demon - Page 28 6067d3a1a0df4d6f935910aa5c9ce41c



Każdy ma swojego anioła stróża, jednak nie każdy z nich wytrzymuje presję związaną z pracą. Podczas gdy kolejni aniołowie stróże zaczęli rezygnować ze swoich stanowisk, postanowiono wdrożyć "Projekt Demon". Niestety dla niej - postanowiono spróbować i wylosowali zarówno człowieka jak i demona, który od tamtej chwili miał nad nią czuwać.


On (demon) - Noé
Ona (człowiek) - Yulli




Ostatnio zmieniony przez Yulli dnia 22/04/22, 12:46 am, w całości zmieniany 1 raz

Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 28 Empty Re: Guardian Demon {19/07/22, 06:12 pm}

Guardian Demon - Page 28 B28c880ea5e08657d5fddb37a8c900c4

Kupiłem wszystkie słodkości jakie wskazała Dove. Niczego jej nie żałowałem. Zastanowiłbym się nad tym dopiero wtedy, kiedy faktycznie zaczęłaby się obżerać, ale tak jak teraz, nie miałem nic przeciwko. Tym bardziej, że część i tak jest przeznaczona dla Sebastiana.
- Oh, Dovie, jestem wystarczająco dużym chłopcem, żeby samemu zjeść - zaśmiałem się, początkowo odsuwając się nieco od podsuniętego ciastka, aby potem i tak je złapać zębami i ugryźć. - Ciastko dobre, ale warunki do karmienia już nie - przyznałem, przeżuwając kawałek chrupiącego ciastka. - Zamiast mnie możesz Vincenta nakarmić czymś smacznym. Sądzę, że będzie równie zadowolony jak ja, o ile nie bardziej.
Zadecydowałem, po czym złapałem nadgarstek kobiety i pociągnąłem lekko w stronę sklepu, gdzie mogliśmy jeszcze o tej porze dostać trochę wędliny. Wiedziałem, że jeśli nie podsunę kobiecie tego pomysłu, mógłbym znów zostać z rybą w zębach, co mogłoby już skończyć się dla mnie rozstrojem żołądka.
- Co powiesz na to? - wskazałem na cienkie, wędzone kiełbaski, które samym swym zapachem sprawiały, że chciało się je jeść. Tym bardziej wiedziałem, że w kocim wydaniu mój zmysł węchu oszaleje. - Może kawałek sera do tego? Albo jajko na miękko? - trochę się nawet rozmarzyłem na temat kolacji. Miałem powoli dosyć wytrawnych potraw, przystawek, deserów, za to naszła mnie chęć na coś prostego, nieskomplikowanego. - Znaczy, pamiętam, że jak go karmiłem, to wolał wszystko inne niż rybę. Ty też masz ochotę? Miałabyś z Sebastianem na kolację oraz śniadanie - szybko się zreflektowałem, posyłając kobiecie lekki uśmiech.
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 28 Empty Re: Guardian Demon {19/07/22, 07:59 pm}

Dove Rachel Parker

Dovie. Lubiłam, jak brzmiało to małe zdrobnienie z jego ust. Ciężko było nie pomyśleć o zeszłej nocy, gdy poprosiłam go aby częściej tak się do mnie zwracał. Musiałam odwrócić od niego wzrok, inaczej cały czas myślami byłabym z powrotem w mojej sypialni, z Williamem na łóżku. Zioła w kieszeni mojego płaszcza zrobiły się nagle znacznie cięższe i byłam znacznie bardziej świadoma ich
Jednak wzrokiem wróciłam do Williama, gdy wspomniał o Vincencie. Patrzyłam na niego z rozbawieniem, gdy z takim niespodziewanych zaangażowaniem wybierał jedzenie dla kota. Nie sądziłam, że znał się na kotach lub był ich jakimś wielkim miłośnikiem. Może kiedyś miał takiego zwierzaka?
Nie miałam problemu z tym aby kupić kiełbasę dla kota, czy nawet trochę sera, ale jajko? Uznałam, że nie będę aż tak rozpieszczać kota i kupiłam kilka kawałków wędliny z serem. Ostatnie co bym chciała to nosić Vincenta wszędzie, bo samemu jest mu za ciężko. Vincent lubił odpoczywać obok, spał kiedy tylko miał okazję, rzadko się bawił, a gdy nie było go obok to gdzieś się ukrywał, zapewne aby dalej spać i leniuchować gdzieś, gdzie nikt go nie znajdzie i nie będzie mu przeszkadzać. Zdecydowanie rozpieszczony kot.
- Jeżeli chcesz go tak karmić to zaproś go kiedyś do siebie i przygotuj mu kolację - zażartowałam, gdy zapłaciłam za wszystko. Nawet ubrałabym Vincentowi obrożę z kokardką aby był odpowiednio ubrany.
Nie potrzebowałam nic kupować dla siebie i Sebastiana. Spodziewałam się, że Anna jutro wróci, najpóźniej pojutrze. Nie chciałam robić zakupów, bo kobieta sama się tym zajmowała i wiedziała najlepiej co będzie potrzebować.
- Lub możesz coś przygotować dla mnie, Sebastiana i Vincenta - zaproponowałam, ale wątpiłam, że się zgodzi. - Anna niedługo wróci, a cokolwiek ja bym nie przygotowała, nawet jeżeli miałabym jedynie pokroić kiełbasę, to Sebastian tego nie dotknie. Obawia się, że go zatruję, specjalnie lub nie.
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 28 Empty Re: Guardian Demon {20/07/22, 01:40 am}

Guardian Demon - Page 28 B28c880ea5e08657d5fddb37a8c900c4

Niemal się roześmiałem, słysząc komentarz Dove odnośnie Vincenta. Cóż, gdybym miał więcej czasu, pewnie bym sobie coś takiego sam przygotował. Nic przeciwko temu nie miałem. Może kiedyś rzeczywiście zaproszę Dove do siebie na śniadanie bądź też kolację i zrobię to, na co będę mieć ochotę. Przynajmniej nie będę się wtedy martwić, że zrobi coś głupiego pod moją nieobecność.
- Może i bym coś wam zrobił - przyznałem, jak już opuściliśmy sklep i zaczęliśmy kierować się powoli w stronę domu. - Ale jestem pewien, że Sebastian również nie tknie nic, co wyjdzie spod moich rąk. W dodatku prędzej bym został przez niego wyrzucony z domu… - potarłem dłonią policzek, zastanawiając się, czy aby na pewno tak było. W końcu był pijany wczorajszego wieczoru i zapewne nie pamiętał za wiele z naszej rozmowy. A nawet jeśli, to możliwe, że nie chciał się do tego przyznać.
- Myślisz, że bardzo będzie zły jeśli go odwiedzę i choćby zapytam o stan zdrowia? Wczoraj nie był zadowolony, obawiam się, że na trzeźwo jeszcze bardziej nie będzie. A też nie chcę kolejnych kłótni między wami jeśli znów mnie z tobą zobaczy - podzieliłem się z kobietą swoimi wątpliwościami. Faktycznie odwiedził bym jej brata. Choćby z ciekawości, czy jego nienawiść względem mnie nie wzrosła. I czy w ogóle dzisiaj wychodził na miasto, na obiad? Czy nie czuł się najlepiej?
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 28 Empty Re: Guardian Demon {20/07/22, 04:17 am}

Dove Rachel Parker

Rozumiałam zmartwienie Williama, czy to o stan Sebastian, jego zdrowie i jego reakcję, gdyby teraz zobaczył swojego przyjaciela. Chociaż według mnie nie miał powodu.
- Prędzej czy później Sebastian będzie musiał się pogodzić z faktem, że będzie ciebie widział chociaż od czasu do czasu. Mógłby więc przestać zachowywać się, jak obrażone dziecko. - westchnęłam, niepotrzebnie się denerwując. W końcu, nie na tym chciałam się skupić. - Przyjdź. Możesz nawet zostać, jeżeli chcesz. Nie pozwolę Sebastianowi wykopać cię z mojego domu. - chciałam mu to obiecać, bo nie chciałam aby mój brat tak traktował Williama. Wiedziałam, że zapewne mój brat nie jest przyzwyczajony do tego, że nie ma kontroli, nie ma mocy, nie jest autorytetem w naszym domu, więc szuka nawet głupich, dziecinnych powodów aby chociaż mógł tupnąć nóżką i ogłosić całemu światu swoje niezadowolenie.
Uśmiechnęłam się pod nosem, patrząc na Williama. Nie mogłam tego dokładnie ująć w słowa, ale noc pasowała do urody Williama. Zapewne jakieś stare ciotki by uwierzyły, że musi to oznaczać, że William urodził się w nocy, w towarzystwie księżyca, które teraz śledziło nas całą drogą z powrotem do domu.
Zatrzymałam się na chwilę przed bramą, stojąc naprzeciwko od niego.
- Przyjdziesz? - wiedziałam, że gdyby ktokolwiek zauważył, że zapraszałam Williama do swojego domu drugi dzień z rzędu wyszłyby z tego niemałe plotki. - Jeżeli nie pogodzicie się ze Sebastianem możemy dodać drewna do ognia - mój uśmiech stał się odrobinę złowieszczy. - Mogłabym ciebie przed nim pocałować. Ciekawe, czy szybciej wybuchłoby mu serce czy głowa? - oczywiście żartowałam. W końcu, obiecaliśmy sobie, że będzie to nasz mały sekret. - Widzisz? Takie rzeczy życzę mojemu bratu. Zdecydowanie nie jestem dobrą osobą. - dodałam, otwierając bramę, lekko się o nią opierając i czekając na jego decyzję.
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 28 Empty Re: Guardian Demon {20/07/22, 12:27 pm}

Guardian Demon - Page 28 B28c880ea5e08657d5fddb37a8c900c4

Podejrzewałem, że Dove dotrzyma słowa i raczej nie pozwoli Sebastianowi wyrzucić mnie z domu, tak jak wcześniej. Zależnie od tego, jaki będzie mieć humor. Może obecność Vincenta trochę go uspokoiła.
- Nie mów takich okropności, bo wiem, że wcale tak nie myślisz - wywróciłem oczami, ale jednak uśmiechnąłem się lekko rozbawiony w stronę Dove. - Serce by ci pękło gdyby coś mu się stało. Jemu tak samo, gdyby ktoś cię skrzywdził, mimo że zachowuje się ostatnio jak skończony głupek i sam cię rani - westchnąłem. Mimo że ostatnimi czasy nie układa się najlepiej między rodzeństwem, wiedziałem, że oboje byli bardzo ze sobą związani.
Postanowiłem jednak wejść wraz z Dove i samemu się przekonać. Trochę się denerwowałem, dziwne uczucie, a jednak. Wchodząc zaraz za Dove do domu nie mogłem się wciąż wyzbyć tego dziwnego uczucia. Przecież nie miałem powodów, aby się tak czuć. Sebastian nie był potworem, mogłem go nawet uznać za bliską osobę. Lecz po ostatnich dość przykrych doświadczeniach trudno było mi nawiązać z nim jakieś porozumienie. Może i trochę było w tym mojej winy, ale nie wyobrażałem sobie, żebym miał z nim złe kontakty. Musiałem mimo wszystko spróbować je poprawić i wybić mu z głowy Wallflower. To będzie niestety zbyt ciężkie, patrząc na ich inwestycje w hotel…
W salonie świeciła się lampka i panował lekki chłód. Przez brak Anny pewnie nie miał nawet kto rozpalić ognia w kominku. Sebastian siedział na kanapie, a jego spojrzenie gdyby mogło, to chyba zabiłoby mnie na miejscu. Cóż, przynajmniej nie rzucał złośliwych uwag. Jeszcze. Również na przywitanie niezbyt chętnie odpowiedział.
- Jak się dzisiaj czujesz? - spytałem, siadając naprzeciw niego i wbijając w mężczyznę swoje spojrzenie. Wyglądał okropnie. Choroba Wallflower i wczorajszy nadmiar alkoholu nie działały na niego zbyt pozytywnie.
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 28 Empty Re: Guardian Demon {20/07/22, 08:48 pm}

   Dove Rachel Parker    

Czasami wolałabym nie martwić się o brata. Jakie życie byłoby wtedy łatwiejsze. Jednak ciężko mi nie spojrzeć na jego twarzy i nie przypomnieć sobie o naszym dzieciństwie, o tym jak bawił się ze mną, gdy rodzice mieli gości i mi się nudziło, czy nawet pomógł mi skraść ciastko przed obiadem.
Tym razem było tak samo. Mimo tego, że ta sama twarz wyglądała teraz inaczej wciąż czułam mieszankę bólu z miłością, którą miałam dla Sebastiana. Mój brat wyglądał okropnie i zapewne czuł się jeszcze gorzej. przez chwilę obserwowałam go i Williama z boku, czekając aż Sebastian odpowie Williamowi. Mój brat jednak milczał. Podeszłam do niego i podałam mu papierową torbę z ciastkami.
- Nie wiesz, że to nieładnie tak ignorować gości? - powiedziałam cicho, ale byłam pewna, że oboje dobrze mnie usłyszeli. Wolałam nie podnosić głosu. Ostatnim razem nie do końca to pomogło.
- Nie pamiętam abym go zapraszał - Sebastian odwrócił wzrok od Williama, wyciągając z torby bułkę cynamonową. Zapewne gdyby wiedział, że William to kupił nie zjadłby ani kawałka dlatego przemilczałam ten szczegół. Podeszłam do kominka aby go rozpalić co niezdarnie mi to na początku wychodziło, ale jakoś się udało. Zaraz zrobi się cieplej. Ciekawe, jak Sebastian mógł tyle wytrzymać w takim mrozie?
Gdy ponownie się odwróciłam w stronę mężczyzn w pokoju mój brat usiadł wygodniej, zajadając się bułką. Zapewne był głodny. Gdybym zostawiła go samego na dłużej czy sam w końcu by sobie coś kupił lub przygotował? Czy raczej jest taką niezdarą, że szybciej umarłby z głodu?
- Ja go zaprosiłam - usiadłam obok brata. Sebastian prychnął.
- Szok roku.
- Jeżeli próbujesz być zabawny słabo ci to wychodzi.
- Próbowałem cię chronić, aby ten... - Sebastian spojrzał kątem oka na Williama z taką nienawiścią jakby sam William był odpowiedzialny za śmierć naszych rodziców. - To zły człowiek. Nie potrzebujemy takich w naszym domu.
- Wiem - westchnęłam, również spoglądając na Williama, ale szybko wróciłam do Sebastiana. - Wiem, że Williama przeszłość jest... skomplikowana. -
- Wiesz o tym, a ty i tak kręcisz się wokół niego? - Sebastian podniósł odrobinę głos, odkładając bułkę i torbę na pobliski stół.
- Kto powiedział, że to nie on kręci się wokół mnie? Słuchaj, William jest naszym przyjacielem. Nigdy nie dał nam powodu abyśmy inaczej o nim myśleli. My również nie jesteśmy świętymi.
Sebastian pokręcił głową. Nie chciał słuchać głosu rozsądku. Może po prostu potrzebuje trochę więcej czasu. Najlepiej aby spędził ten czas z Williamem. Może w taki sposób przypomni sobie o ich przyjaźni i jak pozytywnie o nim mówił, gdy najpierw się spotkali i opowiadał mi o nim przy śniadaniu lub kolacji.
- Byliśmy dzisiaj w nowej cukierni - zmieniłam temat na bardziej prosty i lekki. - Pamiętałam, że lubisz bułki cynamonowe i mieli również inne słodkości. Jeżeli nie chcesz nie musisz częstować Williama, skoro nie przepada za słodkimi rzeczami.
- Powinienem był wiedzieć, gdy tylko o tym się dowiedziałem, że coś z tobą jest nie tak - odparł Sebastian, nie patrząc w stronę Williama, ale przynajmniej kierując słowa w jego kierunku. Słowa nie pełne jadu. Progres.


Ostatnio zmieniony przez Yulli dnia 31/08/22, 03:23 am, w całości zmieniany 1 raz
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 28 Empty Re: Guardian Demon {20/07/22, 10:46 pm}

Guardian Demon - Page 28 B28c880ea5e08657d5fddb37a8c900c4

Nie żebym spodziewał się czegoś więcej jak nienawistne spojrzenie. Sukcesem było to, że nie krzyczał, nie wyganiał, nie tupał nogą i nie upierał się na siłę przy swoim. Właściwie to całkiem sporo, co chyba mogłem zaliczyć jako małe zwycięstwo oraz krok do przodu. W dodatku o wiele lżej przyjął fakt, iż Dove wiedziała o mnie nieco więcej niż myślał. Bardziej niestety martwił mnie fakt, że i Sebastian wiedział. Wallflower musiała mu całkiem sporo nagadać, tylko ile z tego było prawdą, a ile jej wymysłem?
Doceniałem starania Dove. Próbowała załagodzić postawę Sebastiana, zmienić temat rozmowy, ale niewiele wskórała. Sebastian wciąż miał swoje zdanie i raczej nieprędko je zmieni. Posłałem Dove krótkie spojrzenie. Chciałem jej jakoś podziękować za wsparcie i starania lecz najwyraźniej Sebastianowi bardzo ten temat leżał na sercu.
- Nie zaprzeczę, masz rację, Sebastianie. "Coś nie tak" to trochę mało powiedziane, ale chyba nie ma co się dziwić. Sam na moim miejscu również byś nie biegał i nie opowiadał każdemu naokoło o swojej przeszłości. Myślisz, że tylko ja jeden mam grzechy na sumieniu? Jestem ciekaw, jakie grzechy ma ten, co ci o tym opowiedział - na fotel obok mnie wskoczył zaraz Vincent. Czy raczej Anthony. Wdrapał się na moje kolana, cały się trzęsąc. Jakoś niespecjalnie miałem wątpliwości co do tego, co próbował mi przekazać w ten sposób. Zacząłem gładzić go po głowie, przy okazji również wyłapując dziwne spojrzenie Sebastiana. Przyglądał się jak głaskałem kota, próbując go jakoś uspokoić.
- Przecież zwierzęta nie… - zmarszczył brwi, zaciskając przy tym zęby. Chyba coś mu nie pasowało, a ja nie wiedziałem co. - Nienawidzą demonów - zakończył. To sformułowanie bardzo mnie zaskoczyło. Przeniosłem wzrok z Sebastiana na Dove, a później znów na Sebastiana.
- Może więc nie jestem taki zły za jakiego mnie masz? - uśmiechnąłem się lekko w stronę Sebastiana.
- Akurat. Tacy jak ty nigdy się nie zmieniają - prychnął, krzyżując ramiona i wciąż nie spuszczając ze mnie wzroku. To zdecydowanie było dziwne. Miałem mętlik w głowie i nie bardzo mieściło mi się, że Wallflower mogłaby mu o tym powiedzieć, a on bez dowodów miałby jej uwierzyć. To głupie.
- Gdybym chciał was skrzywdzić, zrobiłbym to już dawno temu. Znamy się ponad pół roku, naprawdę miałem mnóstwo okazji aby wam zaszkodzić. Dzień w dzień, nawet w tej chwili. Myślisz, że teraz byłbym w stanie coś wam zrobić, kiedy oboje staliście mi się bliscy?
- Niektórzy aż za bliscy - tu zwrócił się do siostry, co skwitowałem przewróceniem oczami.
- Dove, chyba czas wyjaśnić naszemu drogiemu Sebastianowi, dlaczego wszyscy myślą, że coś nas łączy - w końcu to niedopowiedzenie akurat łatwo mogliśmy mu wyjaśnić. Przy okazji Dove mogłaby dzięki temu zostać nieco przychylniej zostać odebrana przez brata, gdy przyzna się, że chciała odpędzić od niego plotki. A może i to znów weźmie na opak? W każdym razie lepiej, jak pozna prawdę. Nie całą oczywiście, niektóre sprawy musiały zostać między mną a Dove.
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 28 Empty Re: Guardian Demon {21/07/22, 12:50 am}

Dove Rachel Parker

Przysłuchiwałam się rozmowie pomiędzy Sebastianem i Williamem z lekkim skołowaniem. Zmarszczyłam brwi, gdy mój brat rzucił komentarz na temat Vincenta, a raczej ogólnie zwierząt, i... demonów? Jeżeli chciał obrazić Williama to powinien był bardziej się postarać. Spojrzałam na mojego przyjaciela z nadzieją, że jego reakcja coś wyjaśni. Niestety, myliłam się. Nie miałam jednak nawet szansy zapytać ich o co im chodziło, bo Sebastian skierował swoje niezadowolenie w moją stronę.
Zamrugałam kilka razy, patrząc na Williama. Miał rację, chyba trzeba było wyjaśnić pewne sprawy powiązane ze mną i Williamem. Czułam spojrzenie Sebastiana na sobie, niecierpliwie czekając aż wyduszę z siebie co nas łączy, a raczej co nas oficjalnie "nie łączy". Ta nasza mała sytuacja stała się bardziej skomplikowana...
- Wiesz, że plotki na nasz temat krążą o nas od śmierci rodziców?
Sebastian uniósł lekko brew i po chwili przytaknął.
- Ludzie również lubią rozmawiać na temat Widows Circle, więc wiem, że jestem łatwym celem na trochę głośniejsze ploteczki. Wiem, jaką mam reputację przez Alberta i Roberta, więc gdy nagle pojawił się ktoś z poza miasta... - zerknęłam w stronę Williama. - Ktoś inny, ktoś czarujący, ktoś kto mógłby sprawić, że wredna, bez serca panna Parker w końcu znalazła sobie potencjalnego męża myślisz, że ludzie nie rozmawialiby na ten temat?
- Może i tak, ale wciąż nie rozumiem.
Westchnęłam ciężko, siadając bardziej twarzą w stronę Sebastiana i patrząc mu w oczy. - Udawaliśmy. To wszystko było małym przedstawieniem dla całego Londynu aby odgonić ich uwagę od innych plotek. Plotek na twój temat.
Sebastian wywrócił oczami. - Niby o czym mieliby plotkować?
- Może o twoim chłopaku w Birmingham - mój brat chyba przestał przez chwilę oddychać. - Może o tym, że wysyłasz mu pieniądze podczas gdy twój hotel powoli upada.
Sebastian spojrzał kilka razy pomiędzy mną, a Williamem. Widziałam, że nie czuł się komfortowo. Zapewne próbował rozczytać z naszych twarzy czy mówiłam prawdę.
- Udawałaś aby reputacja naszego hotelu nie ucierpiała - mruknął do siebie, w końcu coś kliknęło w jego głowie i Sebastian wydusił z siebie mały śmiech. - Czyli nie jesteś w nim zakochana? To tylko kolejne twoje kłamstwo?
Nie odpowiedziałam od razu co może było błędem. Zastanowienie się znaczyło, że były jakieś uczucia, których sama jeszcze nie rozumiałam. Było to niczym potwierdzenie, że sama nie wiedziałam co było tak na prawdę kłamstwem i kogo okłamywałam.
- Szybciej bym rzuciła drugim butem w jego stronę - w końcu dałam odpowiedź, z której Sebastian był zadowolony chociaż nie do końca.
- Od ciebie też chcę usłyszeć odpowiedź - Sebastian zwrócił się do Williama. - Obiecaj mi, że nigdy nic nie czułeś i nigdy nie będziesz prosić o rękę mojej siostry.
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 28 Empty Re: Guardian Demon {21/07/22, 11:27 am}

Guardian Demon - Page 28 B28c880ea5e08657d5fddb37a8c900c4

Sebastian w końcu zrozumiał. Poczułem małą ulgę, gdy przestał się na nas boczyć, a nawet trochę rozweselił słysząc prawdę. Nie całą prawdę lecz czego oczy nie widzą, sercu nie żal. A zdecydowanie cała prawda byłaby dla niego za trudna do zrozumienia.
- Sebastianie, nigdy nie miałem w planach oświadczać się twojej siostrze. I wciąż nie mam, nie musisz się o to martwić - przyznałem. Nie wspomniałem przy tym nic o uczuciach, bo zdecydowanie coś było. Coś, czego sam nie potrafiłem nazwać i zrozumieć. Dove zdecydowanie była mi bliższa niż być powinna jak na przyjaciółkę, ale również nie widziałem jej w roli swojej żony. Jak nazwać miałem coś, co znajdowało się pomiędzy przyjaźnią a miłością?
- Ale ty też powinieneś coś zrozumieć - zacząłem nowy temat, zanim mężczyzna byłby w stanie zdążyć uczepić się obietnicy o braku uczucia. Wziąłem Anthony'ego na ręce i przesiadłem się, by usiąść po drugiej stronie Sebastiana. - Nie powinieneś wybierać męża dla Dove. Jest dorosła i rozsądna. Nie sądzisz, że lepiej, aby była szczęśliwa samotnie niż być z kimś, kto ją unieszczęśliwia? Albo nawet jeśli jej kandydat nie spodoba ci się. Teraz w szczególności powinieneś zacząć współpracować z siostrą, by razem postawić hotel na nogi, a nie wciąż się kłócić.
- Wiem, nie musisz mi zrzędzić - Sebastian na nowo się nadąsał lecz miałem wrażenie, że tym razem już nie w ten złośliwy i nienawistny sposób. Bardziej niczym obrażone dziecko, co wywołało moje rozbawienie. Nawet Anthony chyba odczuł pewien spokój. Przemaszerował z moich kolan do Sebastiana i Dove, układając się między nimi.
- Czasem trzeba. Poza tym widzę, że chyba macie sobie parę spraw do wyjaśnienia. Im szybciej to zrobicie, tym lepiej dla was. Bez fochów i bez wzajemnego dogryzania - westchnąłem, po czym wstałem ze swojego miejsca. Poprawiłem jeszcze płaszcz. Czułem się teraz zbędny, gdy już wszystko stało się jasne. Nie miałem w planach mieszać się jeszcze w sprawy, do których nie powinienem. O których powinni sami zdecydować.
- Dlatego zostawiam was na tą chwilę. Jak się zdecydujecie, możemy jutro gdzieś wyjść… albo w domu zrobić obiad, bo bez Anny jesteście jak bez ręki - pokręciłem głową z lekką dezaprobatą, widząc kilka ubrań w salonie, które nie powinny się tam znaleźć.
- Dobranoc, Dovie - po chwili namysłu nachyliłem się, krótko całując ją w czoło.
- Co ty… - zaczął Sebastian, już jakby z lekką złością. Zamiast tłumaczeń, zdecydowałem się na coś innego. Z rozbawieniem złapałem jego twarz w dłonie i, gdy był jeszcze na tyle w szoku by nie zdążyć zareagować, na jego czole również złożyłem krótki pocałunek.
- Czyś ty rozum postradał?!
- Może - wzruszyłem ramionami. - Dobranoc, Sebastianie - na do widzenia mrugnąłem okiem porozumiewawczo w stronę Dove. Wiedziałem, że lepiej dzisiaj nie zostawać i nie burzyć tego kruchego porozumienia.
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 28 Empty Re: Guardian Demon {21/07/22, 06:20 pm}

Dove Rachel Parker

Byłam w małym szoku czując usta Williama, jednak mój szok szybko znikł, gdy przyjaciel zrobił to samo ze Sebastianem. Najwyraźniej jemu ten pocałunek się nie spodobał. Zacisnęłam usta aby się nie roześmiać, jednak nie wytrzymałam i gdy William wyszedł zaśmiałam się z tej całej sytuacji. Sebastian mruknął coś pod nosem, wziął Vincenta w dłonie i gdy położył się na kanapie postawił sobie kota na brzuchu. Vincent pokręcił się trochę aby znaleźć sobie wygodne miejsce, ale chyba był zadowolony z takiej opcji na wieczór.
- Jeżeli spróbuję coś ugotować zjesz? - zapytałam brata, który najwyraźniej nie chciał dalej ze mną rozmawiać na temat biznesu, jego związkach czy moich. Postanowiłam nie naciskać. Miałam przeczucie, że Sebastian sam do mnie z tym przyjdzie gdy sobie wszystko przemyśli.
- Lepsze to niż nic - odpowiedział. Miałam nadzieję, że powie "nie, poczekam na Annę" i nie będę musiała siedzieć w kuchni. Sama zaproponowałam, więc nie mogłam narzekać. Wstałam i za nim poszłam do kuchni wyciągnęłam z kieszeni płaszcza zioła, które kupiłam. Gdy próbowałam wymyślić i przygotować jakąś kolację zaparzyłam również sobie herbatę z ziołami, które ładnie pachniały, ale smak był taki sobie. Zrobiłam kwaśną minę, ale popijałam z kubka co jakiś czas.
Podczas kolacji Sebastian zapytał mnie jak było w Birmingham. Tak, jak on omijał tematu Ralpha, ja również nie wspomniałam o jego kochanku. Również nie zamierzałam dzielić się z bratem tym, co się wydarzyło pomiędzy mną i Williamem. Taka lżejsza rozmowa dała mi nadzieję, że wszystko jakoś się ułoży, że pomimo zmian w naszym życiu mój brat do pewnego stopnia wróci do siebie.
Nakarmiłam również Vincenta, który był zadowolony z kiełbasy, którą dla niego kupiłam. Uśmiechnęłam się pod nosem, ciesząc się, że kot wszystko zjadł i jeszcze oblizywał się po pyszczku. Gdy chciał to potrafił być uroczy.
Ze spokojniejszym sercem poszłam do swojego pokoju. Zapaliłam w kominku aby lepiej mi się spało i gdy umyłam twarz, przebrałam się i znalazłam książkę do czytania w pokoju zrobiło się znacznie cieplej i przyjemniej. Jednak gdy usiadłam na łóżku, gotowa aby zacząć czytać wciąż czułam pewną pustkę. Trudno, musisz się przyzwyczaić, że jego obecność jest tymczasowa, nie codzienna. Przecież wcześniej zasypiałam sama bez problemu. Byłam pewna, że ponownie będę mogła się przestawić to samotnych nocy.
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 28 Empty Re: Guardian Demon {21/07/22, 09:35 pm}

Guardian Demon - Page 28 B28c880ea5e08657d5fddb37a8c900c4

To była kolejna spokojna noc. Ucieszyłem się z tego powodu. Dzięki temu wszyscy mogliśmy być spokojniejsi, a niektórzy mogli pozbyć się koszmarów. Miałem nadzieję, że Sebastian w końcu odpocznie i zrelaksuje się na tyle, aby spokojnie przespać całą noc. Czy mogłem uznać to za pewnego rodzaju zwycięstwo? Zapewne nie, ale zdecydowanie było to małym krokiem w kierunku lepszego.
W swoim mieszkaniu spędziłem nieco czasu na kolacji, a następnie na uprzątnięciu wszystkich czystych ubrań. Nie miałem tu za wiele do roboty, dlatego wróciłem do Dove. Mimo wszystko wolałem zasnąć u jej boku. Ułożyłem się wygodnie przy jej głowie jako Vincent. Nawet nie interesowało mnie, czy Anthony został z Sebastianem. Dopóki nie zobaczą nas razem wszystko można było wytłumaczyć. Prawie.
Następnego dnia, widząc jak rodzeństwo sobie (nie)radzi ze śniadaniem oraz innymi sprawami, uznałem, iż mógłbym im nieco pomóc. Kucharz ze mnie żaden, ale coś prostego potrafiłem zrobić. Z pomocą Dove może nawet coś więcej. Nie znałem ich planów na dzień dzisiejszy, dlatego wczesnym popołudniem zapukałem do drzwi posiadłości.
- Dzień dobry - przywitałem się z Sebastianem gdy ten tylko uchylił drzwi. - Obiecałem wczoraj, że mogę coś pomóc. Jeśli dziś nie masz nic przeciwko - wzruszyłem ramionami z lekkim uśmiechem.
- Myślę… myślę, że możesz się przydać - mężczyzna kiwnął głową po chwili namysłu, po czym wpuścił mnie do środka.
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 28 Empty Re: Guardian Demon {21/07/22, 11:10 pm}

Dove Rachel Parker

Obudziłam się z niewielką chęcią aby wstać. Chociaż po słońcu za oknem mogłam stwierdzić, że było po porze śniadaniowej, a skoro Anny nie było nikt mnie nie obudził o “odpowiedniej porze”. Wstałam dopiero, gdy Sebastian do mnie zapukał pytając się, gdzie może coś znaleźć. Chyba próbował coś ugotować. Ledwo co wstałam z łóżka i pokazałam mu co gdzie zazwyczaj jest. Obserwowałam przez chwilę, jak próbuje owsiankę dla nasz przygotować, ale marnie mu to wychodziło. Sama spróbowałam i z lekkim upokorzeniem przyznałam, że wcale nie byłam taka lepsza od brata.
Nie zamierzałam dzisiaj wychodzić, więc ubrałam się w coś prostego i zostawiłam włosy tak, jak były. Dlatego gdy usłyszałam pukanie do drzwi spojrzałam na Sebastiana. Bez wymiany słów mnie zrozumiał i westchnął, ale wstał i podszedł do głównych drzwi podczas gdy ja ledwo wychyliłem się z salonu. Byłam trochę zaskoczona, gdy usłyszałam głos Williama, ale również mi ulżyło, bo to znaczyło, że nie musiałam się przebrać i lepiej przygotować. Wyszłam na korytarz, gdy Sebastian zaprosił Williama do środka. Uśmiechnęłam się lekko na przywitanie.
-No proszę, co za zaszczyt mieć pana Lightwood’a w naszym domu.
-Przyszedł aby pomóc w kuchni - wytłumaczył za nim sam William mógł. Spojrzałam z lekkim rozbawieniem na mojego przyjaciela. Ostatnim razem, jak coś dla mnie przygotował jego potrawy nie były takie złe, zdecydowanie lepsze od tego co Sebastian mógł wymyślić.
- W takim razie pokażę tobie gdzie wszystko jest - w końcu, oficjalnie nie powinien mieć takiej wiedzy. Sebastian nie był zainteresowany gotowanie. Kątem oka zauważyłam, że Sebastian idzie po schodach do góry.
-Na prawdę przyszedłeś nam coś ugotować? - zapytałam, niepewna czy powinnam zaufać Sebastianowi.
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 28 Empty Re: Guardian Demon {21/07/22, 11:32 pm}

Guardian Demon - Page 28 B28c880ea5e08657d5fddb37a8c900c4

- Nie przyszedłem robić za waszą gosposię - odpowiedziałem na słowa Dove dość głośno, aby również usłyszał mnie odchodzący Sebastian. Zmarszczyłem brwi, nie do końca zadowolony, że od razu wszystko spadło na moją głowę. Nie, zdecydowanie nie to miałem w planach.
- Przyszedłem tylko pomóc, panie Parker, więc proszę wracać na dół - moje słowa zatrzymały mężczyznę w miejscu, gdyż nie słyszałem więcej jego kroków. Również nie słyszałem aby zamykały się drzwi. Jeśli myślał, że się wykpi, to się mylił.
- Sebastianie! Jeśli nie potrafisz gotować to idź chociaż po świeże pieczywo! - rzuciłem jeszcze, zdejmując płaszcz i odkładając go na oparcie kanapy. - Albo ziemniaki obierz do obiadu - dodałem nieco ciszej lecz chyba właśnie te słowa wywołały pożądany efekt. Sebastian odkrzyknął coś, że musi się najpierw ubrać.
- Więc, Dovie, moja mała pomocnico, na co dzisiaj masz ochotę? - spytałem już rozbawiony. - Miej na uwadze, że moje umiejętności kulinarne nie są zbyt wyrafinowane, musisz więc chcieć coś prostego do przyrządzenia - miałem w pamięci wszystkie nauki tamtej kobiety. To jednak nie znaczyło, że zaraz stanę się mistrzem kuchni. Liczyłem na pomoc Dove, która mimo wszystko może mieć jakieś pojęcie. Wspólnymi siłami z pewnością zrobimy coś smacznego.
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 28 Empty Re: Guardian Demon {21/07/22, 11:52 pm}

Dove Rachel Parker

Uśmiechnęłam się słysząc słowa Williama do mojego brata. Sebastian o dziwo się posłuchał, co dało mi większą nadzieję, że ich relacje się poprawią. Skupiłam się bardziej na Williamie słysząc jego pytanie. Na co miałam ochotę? Prawda była taka, że sama nie wiedziałam.
Podeszłam do niego bliżej, patrząc mu w oczy.
- Hmm, chyba mam ochotę na ciebie - szepnęłam aby się upewnić, że Sebastian mnie nie usłyszy. Byłam ciekawa jego reakcji, czy takie flirtowanie go zawstydzi, zrobi krzywą minę lub może mu się spodoba. Jednak nie czekałam na jego odpowiedź i sięgnęłam po dwa fartuchy Anny i podałam jeden Williamowi. Zawiązałam drugi wokół swojego pasa i sięgnęłam po chustę, aby jakoś związać sobie włosy. Nie planowałam więcej próbować gotować, ale nie chciałam zostawić Williama z tym wszystkim samego.
- Nie wiem, co można prostego ugotować. Ziemniaki? Tylko z czym? - skrzyżowałam ramiona i rozglądając się po kuchni, szukając inspiracji.
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 28 Empty Re: Guardian Demon {22/07/22, 12:24 am}

Guardian Demon - Page 28 B28c880ea5e08657d5fddb37a8c900c4

Miałem ochotę się zaśmiać lecz skończyło się tylko na szerszym uśmiechu. Wolałem nie odpowiadać na tego typu zaczepki, kiedy Sebastian w każdej chwili mógł zejść do kuchni i to usłyszeć bądź zobaczyć. Lepiej poczekać aż wyjdzie po zakupy.
- Z warzywami i gulaszem - odpowiedziałem, zakładając fartuszek na swoją białą koszulę. Trochę głupio się czułem w żółtym fartuszku, ale chyba lepsze to niż jakbym musiał ślęczeć godzinę nad szorowaniem tej koszuli z ewentualnych plam. - Jakieś chyba masz - mruknąłem, przeszukując szafki w poszukiwaniu odpowiednich. I w ten sposób chwilę później na blacie stołu leżało kilka małych marchewek, duża cebula, kawałek selera i coś zielonego. Nie pamiętałem dokładnie nazwy, ale wiedziałem, że to również było bardzo często wśród duszonych warzyw. W międzyczasie zjawił się również Sebast ubrany już w płaszcz i gotowy do wyjścia.
- Tylko pieczywo? - usłyszałem jego głos, jakby zaraz miał mi się tu roześmiać. Wyglądał na bardzo rozbawionego moim widokiem.
- Weź też kawałek mięsa do gulaszu. I jak chcecie deser, to w piekarni możesz wziąć trochę ciasta, bo nie będę jeszcze piec. I nie zapomnij o czymś dobrym dla Vincenta.
- Tak jest - powiedział i tym razem nie powstrzymał się od śmiechu.
- Chyba się dzisiaj wyspał skoro humor się go trzyma - rzuciłem w stronę Dove, gdy jej brat wyszedł. Przez chwilę obserwowałem go przez okno zanim znikł mi z oczu za zakrętem.
- Wciąż masz na mnie ochotę? - spytałem Dove niewinnie, obierając jednocześnie marchewki.
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 28 Empty Re: Guardian Demon {22/07/22, 05:31 am}

Dove Rachel Parker

William miał rację. Sebastian był w znacznie lepszym humorze. Prawie jakby nigdy się śmiertelnie nie obraził na Williama. Przyjrzałam się mężczyźnie i sama próbowałam się nie roześmiać. Wyglądał uroczo z tym fartuszkiem. Nawet mu pasował czego się nie spodziewałam i chyba dlatego mnie to rozbawiło.
- Może, ale chyba sobie odpuszczę - powiedziałam i sama sięgnęłam po kilka marchewek aby pomóc z obieraniem ich. Byłam świadoma tego, że to ja zazwyczaj pierwsza go całowałam czy sięgnęłam po niego aby się jakoś przybliżyć. Nie chciałam być zbyt nachalna. To wszystko wciąż było dla mnie nowe i wiedziałam, że miałam szczęście, że mogłam uczyć się tego wszystkiego bez obawy, że William mnie wyśmieje.
Przez chwilę zastanowiłam się czy powinnam mu powiedzieć, że wczoraj wypiłam po raz pierwszy zioła i na razie nie czułam żadnych efektów ubocznych. Czy coś takiego w ogóle by go interesowało? Czy powinien wiedzieć o takich rzeczach? Gdyby był tylko moim przyjacielem może bym się z nim czymś takim podzieliła, ale nie jesteśmy tylko przyjaciółmi.
- Dobrze widzieć, że Sebastian czuje się bardziej… komfortowo i jest bardziej spokojny - powiedziałam jednocześnie skupiając się na tych nieszczęsnych marchewkami. Jak Anna mogła gotować cały czas, cały dnie? Było to takie nudne.
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 28 Empty Re: Guardian Demon {22/07/22, 04:06 pm}

Guardian Demon - Page 28 B28c880ea5e08657d5fddb37a8c900c4

Dawno nie widziałem Sebastiana w tak dobrej formie. Może wciąż był nieco blady, ale dobrze, że idzie w kierunku lepszego. Źle, że to pewnie minie całkiem niedługo, bo Wallflower znów zamąci. Najgorsze, że jej jako fundatora nie będę w stanie pozbyć się tak łatwo o ile w ogóle. Liczyłem na to, że Dove coś znajdzie i się zniechęci do dalszych kontaktów. Słaba ta nadzieja jednak była, ale coś więcej będę myśleć jak wszystko zawiedzie.
Przez chwilę obieraliśmy marchewki w milczeniu. Nie była to jednak krępująca cisza i wcale mi nie przeszkadzała.
- Zacznij ziemniaki obierać, a ja resztę warzyw przyszykuję - wyciągnąłem przy tym garnek z jednej z szafek, który napełniłem woda do połowy. Podałem Dove również miskę, do której mogła wrzucać obrane ziemniaki. Pamiętałem, aby do zimnej wody wrzucać przyszykowane warzywa wraz z mięsem i wtedy zrobi się z tego dobry wywar.
Momentami nawet nuciłem sobie pod nosem jakąś piosenkę. Była dla mnie obca, a jednocześnie znajoma. Obca, bo zdecydowanie nie pochodziła z teatrów, na których byłem, a znajoma, gdyż znałem każdą jej nutkę. Może to było coś, co nuciła moja matka? Albo żona córce? Obie wersje były prawdopodobne. Przestałem dopiero w momencie, gdy zalałem się łzami przy krojeniu cebuli. Okropieństwo. To dopiero mogłem uznać za piekielne warzywo.
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 28 Empty Re: Guardian Demon {22/07/22, 05:37 pm}

Dove Rachel Parker

Jedynie przytaknęłam i zaczęłam obierać ziemniaki. Co jakiś czas jednak zerkałam w stronę Williama. Śledziłam go wzrokiem, gdy szukał czegoś lub gdy zaczął nucić coś pod nosem. Uśmiechnęłam się pod nosem. Nigdy wcześniej nie widziałam Williama od tej strony. Chyba nawet podobało mu się takie wspólne gotowanie.
Zauważyłam łzy w jego oczach, gdy po raz kolejny spojrzałam na niego kątem oka. Przez chwilę się martwiłam, że coś się stało, ale widząc, że kroi cebulę miałam ochotę się zaśmiać. Skończyłam obierać ziemniaki i użyłam rękaw swojej sukni aby wytrzeć jego łzy.
- Oh, biedny biedaczek - powiedziałam z nutką sarkazmu, uśmiechając się szerzej. - Cebula cię zraniła? Powiedziała tobie coś niemiłego? - zażartowałam, gładząc jego policzek. Przesunęłam się bliżej abym mogła złożyć drobny pocałunek, gdzie znalazła się kolejna pojedyncza łza. Nagle usłyszałam głośne miauczenie, które jakby pojawiło się znikąd. Musiałam przyznać, że trochę mnie to przestraszyło.
Gdy spojrzałam w dół ujrzałam Vincenta, który siedział na środku pokoju i patrzył się na mnie i Williama. Leniwie machał ogonem i ponownie wydobył z siebie ten irytujący krzyk.
- Jezu Chryste, co tym razem? - wywróciłam oczami, odsuwając się od Williama aby sprawdzić co z kotem. Może był głodny? Jednak gdy tylko wzięłam krok w jego kierunku Vincent podbiegł do krzesła w kącie pokoju, wskoczył na niego i usiadł, ponownie gapiąc się na nas.
- Co? Pilnujesz nas? Jesteś teraz panem tego domu? - zapytałam kota, kładąc dłonie na biodrach i lekko uniosłam brew, jakby czekając na odpowiedź od kota. I może Vincent mnie zrozumiał, bo kilka razy zamiauczał. Pokręciłam głową i spojrzałam na Williama. - Wiesz, o co mu chodzi? Zazwyczaj tak się nie zachowuje. Chyba, że jest głodny czego szczerze wątpię. - pod koniec ponownie przeniosłam swój wzrok na kota. - Wiesz, ile kotów jedynie może pomarzyć życia w warunkach, jak ty masz? A tobie jeszcze jest nie dobrze?
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 28 Empty Re: Guardian Demon {22/07/22, 08:00 pm}

Guardian Demon - Page 28 B28c880ea5e08657d5fddb37a8c900c4

Pokiwałem głową na znak, że niedobra cebula mnie skrzywdziła. I w dodatku nic nie chciało pomóc na moje łzy już po tym, jak Dove je otarła. Przyjemny dotyk jej dłoni oraz ust może nie łagodził pieczenia oczu, ale dla tego dotyku gotów byłem obrać jeszcze dziesięć kolejnych takich cebul. Tylko zanim zdążyłem wyrazić to w słowach, do naszych uszu doszło kocie miauczenie.
- Chyba nie może doczekać się powrotu Sebastiana - zaśmiałem się. Obecność Vincenta oznaczała tylko tyle, że sam Sebastian za kilka chwil stanie w drzwiach wejściowych. Całkiem sprawnie sobie poradził na zakupach. - Pewnie czuje, że dostanie jakiś smakołyk i już nie może się doczekać - posłałem kotu nieco złośliwe spojrzenie. Przecież nic złego nie robiliśmy, że musiał nam tak bezczelnie przeszkadzać. Ledwie o tym pomyślałem, a usłyszeliśmy szuranie butów i trzask drzwi.
- Idź i zobacz, co dobrego przyniósł ci Sebastian - zwróciłem się do kota. Ten tylko przekrzywił głowę, oblizał się i poszedł przywitać mężczyznę. Jakby specjalnie nam przeszkadzał i czekał do powrotu Sebastiana. Znalazł się, obrońca cnót wszelakich. Dove miała więc rację, że nas pilnował, bo nic innego go nie zainteresowało. Nie chciał jedzenia od Sebastiana, gdyż po chwili znalazł sobie miejsce na kanapie w salonie.
- Kiedy obiad? Zgłodniałem trochę po drodze - usłyszałem, otrzymując torbę z zakupami.
- Jak się ugotuje. Przecież dopiero co przyniosłeś mięso. To nie takie szybkie - westchnąłem, kładąc wspomniany produkt na desce do krojenia.
- A dostanę chociaż herbaty? - spytał, zdejmując szalik oraz kapelusz.
- A nakryjesz chociaż do stołu? - odparowałem pytaniem na pytanie. - Wtedy ja będę mieć czas na dokończenie obiadu, a Dove może będzie tak miła zrobić nam herbatę. Co wy na taki plan? - nie czekając na odpowiedź, wziąłem się do krojenia.
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 28 Empty Re: Guardian Demon {22/07/22, 10:50 pm}

Dove Rachel Parker

Sebastian wrócił szybciej niż się spodziewałam. Zapewne był zmotywowany aby jak najszybciej wrócić do domu aby się ogrzać i coś zjeść. Po jego pytaniach o obiad i herbatę zdecydowanie było widać, że był głodny i niecierpliwy. Wymieniłam spojrzenie z bratem, gdy William wrócił do gotowania. Sebastian wywrócił oczami na przyjaciela, ale bez większego marudzenia nakrył do stołu w salonie. Sebastian nie przepadał za jedzeniem posiłków kuchni. Według niego tylko dzieci i służba je w kuchni. Ciekawe, gdzie to usłyszał.
- Może trzeba być z nim trochę bardziej ostrożnym - szepnęłam do Williama, gdy Sebastian był w drugim pokoju. - Dopiero co wasze relacje zaczęły się poprawiać i Sebastian wciąż nie wrócił do siebie. To jedynie sugestia abyś mówił do niego bardziej łagodnym tonem. - nie chciałam traktować brata, jak dziecko, ale czasami tak się zachowywał, więc podobne podejście mogłoby na niego zadziałać.
Zaparzyłam dla wszystkich herbatę i zaniosłam filiżanki do jadalni, gdzie obrus i sztućce były ładne zaprezentowane na stole. Sebastian musiał przed chwilą skończyć, bo gdy weszłam akurat kierował się w stronę salonu.
- Idę się położyć - wytłumaczył i zrobił tak, jak powiedział. Może nie powinien był wychodzić na zewnątrz w takim stanie? Będę musiała mieć go na oku dopóki Anna nie wróci. Spojrzałam na zegar w pokoju, zastanawiają się kiedy kobieta wróci do domu. Następnym razem zatrudnię tymczasową pomoc, głównie dla Sebastiana. Wcześniej jakoś nie narzekał na jej brak, ale z wiekiem chyba to się zmienia.
Wróciłam do kuchni i do Williama, rozglądając się za jakimiś ziołami czy olejkiem dla Sebastiana.
- Chyba po obiedzie będę musiała pójść po doktora Walsha aby sprawdził Sebastiana. Zostaniesz tu z nim po obiedzie czy pójdziesz ze mną?
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 28 Empty Re: Guardian Demon {23/07/22, 09:10 pm}

Guardian Demon - Page 28 B28c880ea5e08657d5fddb37a8c900c4

Mówić łagodniejszym tonem do Sebastiana? A co, krzyczałem może na niego? Bo chyba Dove nie oczekiwała, że zrobię wszystko sam i jeszcze pogładzę jej brata po główce, bo nic nie robił i był grzeczny. Sebastian był chory, a nie ułomny. Przemilczałem to jednak nie chcąc wszczynać niepotrzebnych sprzeczek. Dove za bardzo się nad nim rozczula, niczym matka a nie siostra, przez co Sebastian zrobił się zbyt pewny siebie i uważał, że każdy ma liczyć się z jego fochami.
Podczas gdy kobieta przygotowywała herbatę, ją zdążyłem wszystko przygotować i postawić na kuchni, aby się powoli gotowało. Znalazłem w szafce również jakieś przyprawy, które odłożyłem na razie na bok, aby przyprawić nimi obiad pod koniec gotowania.
- Może ty zostaniesz z Sebastianem, a ja pójdę po doktora? - spytałem, sprzątając ze stołu. - Powiesz, że sama się nie czujesz najlepiej, a Sebastiana zbada przy okazji, żeby nie marudził nam, że sprowadzamy mu doktorka bez jego zgody - wywróciłem oczami, gdyż wcale bym się nie zdziwił, gdyby robił z tego powodu problemy i dąsał się jak dziecko.
- Będziesz mieć również idealną okazję, aby wytłumaczyć obecność swoich ziółek, a Sebastian jeszcze przyzna ci rację - zdjąłem z siebie ten nieszczęsny fartuszek, układając go na oparciu krzesła. Przyda się jeszcze na później, gdy będę zdejmować posiłek z ognia i rozkładać na talerze.
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 28 Empty Re: Guardian Demon {23/07/22, 11:07 pm}

Dove Rachel Parker

Chciałam zaprotestować. Nie wiedziałam czy William znał adres doktora. Do tego może gdyby Sebastian spędził więcej czasu sam z Williamem to ich relacje szybciej by się poprawiły. Jednak gdy zobaczyłam jak William ściąga z siebie fartuch było to dla mnie znakiem, że sam zdecydował i tak na prawdę nie chciał wiedzieć co myślałam. Trochę mnie to zdenerwował, ale ugryzłam się w język. Nie było powodu aby kłócić się teraz z Williamem.
- Jasne - mruknęłam niezadowolona i również ściągnęła swój fartuch, rzucając go na pobliskie krzesło. Powoli zaczęło mnie denerwować to, że zazwyczaj to William ma rację, a ja muszę się jakoś poprawić czy dopasować. Kiedyś taka nie byłam. Kiedyś szybciej ktoś by dostał ode mnie z liścia lub prosto w twarz gdyby sugerował coś nie po mojej myśli. A teraz mimo tego, że teoretycznie miałam więcej władzy nad swoich życiem to jakoś pozwałam Williamowi kierować się według jego woli.
Próbowałam się uspokoić, bo w końcu William był tutaj z własnej dobroci serca. To nie była jego wina, że mnie to dzisiaj denerwowało. Nie chciałam aby uznał mnie za niewdzięczną babę.
- Lepiej idź po lekarza. Będę miała oko na Sebastian i na obiad, jak prawdziwa, uporządkowana dama. - nie mogłam do końca zdusić w sobie moją nagłą zmianę w samopoczuciu i nie zamierzałam się tłumaczyć. Wyszłam z kuchni i udałam się do salonu, gdzie Sebastian leżał ponownie na kanapie i czytał dzisiejszą gazetę. Usiadłam na pobliskim fotelu z westchnięciem.
- Co z tobą?
- William idzie po doktora Walsha.
Sebastians odsunął od siebie gazetę aby mógł spojrzeć na mnie.
- Coś się stało? - idiota nawet nie pomyślał, że to dla niego byłby lekarz.
- Gorzej się poczułam. Myślę, że się przeziębiłam podczas balu. Wolę sprawdzić co to może być za nim pojadę do hotelu.
Sebastian myślał nad czymś przez chwilę w ciszy. - Powinnaś bardziej dbać o siebie - jedynie powiedział w moim kierunku za nim wrócił do swojej gazety.
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 28 Empty Re: Guardian Demon {24/07/22, 12:07 am}

Guardian Demon - Page 28 B28c880ea5e08657d5fddb37a8c900c4

Zaskoczył mnie pretensjonalny ton wypowiedzi Dove. Nie spodziewałem się, że moje słowa aż do tego stopnia się jej nie spodobają. Zastanowiłem się szybko, czy powiedziałem coś nie tak, ale nie doszedłem do żadnego wniosku. Wydawało mi się, że przedstawiłem jej rozsądne argumenty świadczące o tym, by to ona została, dlatego nie rozumiałem jej reakcji. Poza tym czy nie powiedziała wcześniej wyraźnie, że doktor miał zostać sprowadzony po obiedzie, a nie przed nim?
Zmarszczyłem brwi, teraz już kompletnie nie wiedząc, co się z nią działo i skąd taka nagła zmiana. Przecież gdyby chciała inaczej to załatwić, mogła powiedzieć, a nie zgadzać się i potem mieć pretensje. Zupełnej jak Sebastian. To porównanie trochę nawet mnie rozbawiło lecz lepiej zachować te przemyślenia dla siebie. Jeszcze mogłaby przypadkiem uznać, że uważam, iż nie potrafi dopilnować gotujących się ziemniaków.
Doktor na szczęście był znaną osobą i nie miałem problemów z jego znalezieniem. Nie znając jego adresu zapytałem przechodniów, a ci wskazali drogę. Przed wyjściem z domu wolałem już nie dobijać ani siebie, ani Dove swoją niewiedzą odnośnie zamieszkania lekarza. Widziałem go właściwie tylko raz w życiu i nie potrzebowałem jego usług. Nic więc dziwnego, że nie interesowało mnie to zbytnio.
Mężczyzna na szczęście nie był zbyt zajęty pacjentami. W świątecznym okresie myślałem, że będzie mieć pełno pacjentów na głowie, gdy tymczasem zastałem go nad obiadem. Może wziął sobie wolne, a ja mu przeszkadzałem? No trudno, miałem do niego interes. Musiałem poczekać aż skończy jeść, dopiero później ubrał się i leniwym tempem wyszliśmy z jego domu.
- A panu nic nie dolega? - zapytał, gdy podczas drogi powrotnej wyjaśniłem mu sytuację.
- Nic. Mam bardzo dobrą odporność - wyjaśniłem, co nawet nie mijało się z prawdą. Moja odporność z pewnością była lepsza niż przeciętnego człowieka, ale zauważyłem również, iż nieco gorsza niż być powinna.
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 28 Empty Re: Guardian Demon {24/07/22, 01:04 am}

[color=#663300]Dove Rachel Parker

Możliwe, że niepotrzebnie obraziłam się na William. Możliwe, że zachowałam się, jak małe dziecko. Sam fakt, że te myśli przyszły mi do głowy jedynie pogorszyły mi humor, bo znaczyło to, że mimo wszystkiego William miał rację. Kuźwa, święty i wszystkowiedzący się znalazł. Czemu mnie to denerwowało? Chyba część mnie wciąż chciała się buntować, a skoro nie mogłam tego robić ani w Widows Circle, ani ze Sebastianem jedynie pozostał mi w tej kwestii William. Przynajmniej tak próbowałam jakoś to wszystko wytłumaczyć.
- Możesz do jasnej cholery przestać? - Sebastian zmrużył oczy patrząc na mnie. Uniosłam lekko brew. - Nie rób głupiej miny. Widzę, że coś cię gryzie, a ja nie mogę w spokoju czytać.
- Czy tobie przeszkadzam? Przecież tylko siedzę i nic nie robię.
- Właśnie to mnie niepokoi, bo niby od kiedy siedzisz w jednym miejscu, cicho niczym mysz? Do tego w domu. Stajesz się żywym posągiem jedynie jak coś cię martwi.
- Teraz się mną martwisz?
- Czyli jednak coś jest na rzeczy - Sebastian usiadł, odkładając gazetę na bok. - I zawsze się o ciebie martwię. Możemy się ze sobą nie zgadzać, ale to nie zmieni faktu, że jesteś moją siostrą. Teraz mów o co chodzi.
Sebastian grzecznie czekał, a ja nie wiedziałam co powiedzieć. Raczej nie mogłam mu powiedzieć, że denerwuje mnie to, że mam przyjaciela, który bezinteresownie mi pomaga i doradza, że czasami po prostu nie mogę się do tego przyzwyczaić i najwyraźniej dzisiaj trafiłam na taki dzień.
- William cię zdenerwował? - teraz on czyta mi w myślach? - Wcześniej wszystko było w porządku, a teraz siedzisz tu jakbyś planowała jak go zamordować. Zgaduję, że coś poszło nie tak, gdy zostawiłem was w kuchni.
Nawet gdybym chciała odpowiedzieć nie miałam na to szansy. Usłyszałam, jak główne drzwi się otwierają. Wstałam i wyszłam na korytarz i ujrzałam doktora Walsha z Williamem.
- Witam, panno Parker. Słyszałem, że coś panience dolega.
- Chyba tak. Proszę usiąść w salonie. Może trochę herbaty?
Mężczyzna pokręcił głową i wszedł do salonu. Zatrzymał się w miejscu, gdy ujrzał Sebastiana. Mój brat był lekko skołowany zachowaniem lekarza.
- Doktor Walsh - krótko się przywitał z gościem.
- Panie Parker, jak pan się czuje? Jest pan strasznie wychudzony. - doktor Walsh usiadł obok Sebastiana i zaczął go sprawdzać. Zapewne później mnie sprawdzi, Sebastian zdecydowanie bardziej potrzebował jego uwagi. Kątem oka spojrzałam na Williama, ale szybko wróciłam do obserwowania Walsha i Sebastiana.
- Dziękuję - szepnęłam do Williama, krzyżując ramiona.

Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 28 Empty Re: Guardian Demon {24/07/22, 03:46 am}

Guardian Demon - Page 28 B28c880ea5e08657d5fddb37a8c900c4

Ulżyło mi, kiedy Sebastian bez marudzenia poddał się badaniu. Pewnie był nieco skołowany zachowaniem doktora, bo ten w końcu przyszedł do jego siostry, a nie do niego. I dobrze, może w końcu dotrze do Sebastiana, że coś jest nie tak z jego zdrowiem.
Rzuciłem Dove tylko krótkie spojrzenie z nie odpowiadając jej. Zamiast tego odłożyłem płaszcz i poszedłem do kuchni, zwabiony zapachem, który nie powinien się z niej wydobywać. Wykipiała woda z ziemniaków, ale na szczęście nie cała i nie zdążyły się przypalić tylko nieco rozgotować. Za to gulasz miał się jak najlepiej. Doprawiłem go i odstawiłem na bok.
W międzyczasie Walsh zdążył już przebadać oboje z rodzeństwa. Stanąłem w drzwiach z kuchni, opierając się ramieniu o ścianę i słuchając jego zaleceń. Najwięcej oczywiście otrzymał Sebastian. Do tego jeszcze jakieś zioła na wzmocnienie i bóle głowy. I najwidoczniej też uznał, że Sebastian mało sypia lub źle sypia, dlatego dodatkowo kazał brać coś na lepszy sen. I coś profilaktycznie dla Dove.
- Więc co, Sebastianie, dzisiaj dostajesz obiad z podwójną dokładką? - spytałem, kiedy doktor już wyszedł. Sebastian odpowiedział mi lekko zdezorientowanym spojrzeniem, jakby chcąc przyznać, że nie zmieści tyle jedzenia.
- Siadajcie do stołu - machnąłem ręką, a następnie wróciłem do kuchni, by nałożyć obiad.
Sponsored content
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 28 Empty Re: Guardian Demon {}

Powrót do góry
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach