Maybe I Belong Among The Stars?Zmącona tafla jeziora sprawiła, że zamrugałeś wytrącony z rozmyślań. Podnosząc spojrzenie na rozgwieżdżone niebo nad Twoją głową uśmiechasz się lekko do siebie, wreszcie wróciłeś do domu. Bierzesz głęboki wdech, czujesz zapach świeżej trawy, kwitnących kwiatów. Do uszu dochodzi Cię szum nocnego życia: gdzieś w krzakach spłoszyły się myszy, koniki polne zagrały w rytm ucieczki. Poprawiasz sobie plecak na ramieniu, chowasz dłonie do kieszeni, powiew wieczornego wiatru rozwiał Ci kosmyki włosów. Jak dobrze wreszcie poczuć tą swobodę! W umyśle już kotłuje Ci się pomysł na nową przygodę. Co tym razem Cię spotka? Gdzie tym razem dojdziesz? To miejsce nigdy Cię nie przestaje zaskakiwać chociaż masz wrażenie, że znasz tu już każdy kąt. Zawsze zjawia się ktoś nowy, wnosi coś niesamowitego w Twoje życie, a Twoja Gwiazda coraz mocniej błyszczy tam na górze. Jest was coraz więcej. Świeć więc pełnią swojego blasku!
Zapraszamy do uczestnictwa na forum zrzeszającym wszystkich autorów i autorki zainteresowane wszystkimi gatunkami, rozwojem i kreowaniem nowych rzeczywistości! Długie czy krótkie posty! Pojawiające się codziennie bądź raz w miesiącu! Poszukiwacze towarzystwa, tej jednej osoby, po prostu odbiorców! Wszyscy możecie znaleźć coś dla siebie w naszym City of Stars!
01/01

Nowy Rok witamy z nową odsłoną naszego forum. Ah... tyle zmian na raz. Na pewno poczujecie się przez chwilę zagubieni, ale wierzymy, że szybko odnajdziecie się w Mieście Gwiazd. Szczęśliwego, magicznego Nowego Roku!
00/00
00/00
Administracja
Ostatnie posty
Szukaj
Display results as :
Advanced Search
Keywords

Latest topics
The Arena of HellDzisiaj o 07:44 amMinako88
Eclipsed by you Wczoraj o 06:03 pmKass
From today you're my toy20/11/24, 08:33 pmKurokocchin
This is my revenge20/11/24, 08:05 pmKurokocchin
there is a light that never goes out.20/11/24, 04:34 pmSempiterna
Show me the ugly world (kontynuacja)20/11/24, 01:35 amFleovie
W Krwawym Blasku Gwiazd19/11/24, 07:09 amnowena
Twilight tension18/11/24, 10:27 pmCarandian
A New Beginning 18/11/24, 09:45 pmNoé
Listopad 2024
PonWtoSroCzwPiąSobNie
    123
45678910
11121314151617
18192021222324
252627282930 

Calendar

Top posting users this week
3 Posty - 17%
3 Posty - 17%
3 Posty - 17%
2 Posty - 11%
2 Posty - 11%
1 Pisanie - 6%
1 Pisanie - 6%
1 Pisanie - 6%
1 Pisanie - 6%
1 Pisanie - 6%

Go down
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 17 Empty Guardian Demon {15/02/22, 06:09 pm}

First topic message reminder :

Guardian Demon - Page 17 Screen11


Guardian Demon - Page 17 6067d3a1a0df4d6f935910aa5c9ce41c



Każdy ma swojego anioła stróża, jednak nie każdy z nich wytrzymuje presję związaną z pracą. Podczas gdy kolejni aniołowie stróże zaczęli rezygnować ze swoich stanowisk, postanowiono wdrożyć "Projekt Demon". Niestety dla niej - postanowiono spróbować i wylosowali zarówno człowieka jak i demona, który od tamtej chwili miał nad nią czuwać.


On (demon) - Noé
Ona (człowiek) - Yulli




Ostatnio zmieniony przez Yulli dnia 22/04/22, 12:46 am, w całości zmieniany 1 raz

Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 17 Empty Re: Guardian Demon {30/05/22, 09:34 pm}

Dove Rachel Parker

Stałam niczym zamurowana przyglądając się Williamowi. Nie byłam pewna co takiego sprawiło, że stałam niczym zaczarowana. Zacisnęłam usta, próbując nie myśleć o tym, że serce zabiło mocniej, gdy rozpiął guzik koszuli. Niczym jakaś małolata lub jeszcze gorzej… Dopiero gdy spojrzał w moim kierunku ocknęłam się z tego dziwnego transu.
- Myślę, że możesz podbić nie tylko jego serce - odpowiedziałam z łagodnym uśmiechem. - Może być bez krawatu. W końcu, Ralph również nie miał jednego na sobie. Jeżeli wszystko pasuje to pójdę zapłacić. - to była dla mnie wystarczająco wiarygodna wymówka aby odejść od mężczyzny.
Na prawdę, Dovie? Coś tak prostego wywołało aż taką u ciebie reakcję? Doprawdy jesteś żenująca. A jednak nie mogłam przestać myśleć o poprzedniej nocy i o wszystkim co się wydarzyło, jak i o wszystkim co mogło się wydarzyć.
- To wszystko? - mruknął sprzedawca. Nawet nie zauważyłam kiedy zapłaciłam, a sprzedawca był lekko skołowany tym, że wciąż stałam niedaleko. Uśmiechnęłam się lekko i przytaknęłam. Wróciłam do Williama, chowający kartkę papiery z wypisanym kosztem do kieszeni mojego płaszcza.
- Uznaj to za prezent za twoje poświęcenie. Mam nadzieję, że koszula jak i spodnie i marynarka jeszcze nie jeden raz się przydadzą.
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 17 Empty Re: Guardian Demon {30/05/22, 10:17 pm}

Guardian Demon - Page 17 B28c880ea5e08657d5fddb37a8c900c4

Wystarczyło tylko to jedno serce, by plan się powiódł, innych nie potrzebowałem. Miałem nadzieję, że plan ten jak najbardziej się powiedzie i już niedługo będziemy mogli świętować nasz mały sukces. Za to plan, iż to Dove miałaby zapłacić za ubrania, nieco mnie zaskoczył. Zanim jednak jawnie wyraziłem swój sprzeciw, kobieta zdążyła odwrócić się i odejść w stronę sprzedawcy.
Pozostawiony bez większego wyboru wróciłem do przebieralni, zmieniając swoje ubrania. Wszystkie nowe ładnie poskładałem, aby się nie pogięły i bym mógł je założyć od razu.
- Mhm, dziękuję ci bardzo - mruknąłem, kiedy już wróciła. Nie podobał mi się taki pomysł, ale wiedziałem, że tylko mogłem urazić Dove proponując, że oddam jej pieniądze za zakupy. Poza tym to już drugi prezent, jaki od niej otrzymałem, a ja wciąż nic dla niej nie miałem. I to również mi się nie podobało.
- Wracajmy na obiad - powiedziałem, gdy wyszliśmy ze sklepu. - To już późno, a ja nie będę chodzić tak z tymi ubraniami, bo zaraz je ubrudzę - dodałem, znając swoje zdolności. A czasu na pranie nie było. Miło byłoby też się trochę ogrzać, bo im bliżej wieczoru tym bardziej robiło się chłodno. Pogoda wcale nie rozpieszczała.
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 17 Empty Re: Guardian Demon {30/05/22, 10:37 pm}

Dove Rachel Parker

Obiad był dobrym pomysłem. I faktycznie dobrze by było aby William odstawił swoje nowe ciuchy dopóki nie będzie musiał się przebrać na kolację. W ciszy wróciliśmy do hotelu. Nie miałam ochoty na rozmowy głównie dlatego ponieważ wciąż próbowałam zrozumieć moją własną reakcję w sklepie. Do tego obawiałam się, że gdyby jeszcze raz się do mnie uśmiechnął lub zaśmiał się z czegoś co mogłam powiedzieć to serce pęknie mi na setki kawałków i nie będę wiedziała co z nimi zrobić. Nigdy żaden mężczyzna mnie nie interesował, nigdy nie byłam w kimś zakochana i zaczęłam się obawiać, że mógłby to być właśnie to.
Zakochać się w kimś kto powiedział otwarcie, że mnie nie kocha, a pożąda. Jeszcze tego mi brakowało. Jakbym nie miałam wystarczająco problemów na głowie. Dlatego miałam nadzieję, że się myliłam i to wszystko było tymczasowe.
Gdy dotarliśmy do pokoju odstawiłam nowo zakupione książki na pobliskim stoliku. Miałam w planach zacząć je czytać podczas nieobecności Williama. Przecież nie będę na niego czekać, wpatrzona w drzwi.
- Chciałbyś zjeść obiad w restauracji na dole czy pójść gdzieś na miasto? - zapytałam, nie patrząc w jego stronę. W pokoju było znacznie cieplej, więc ściągnęłam z siebie płaszcz, zostawiając go na pobliskim fotelu. - Jeżeli się denerwujesz kolacją to może lepiej zjeść coś mniejszego. Nikt by nie chciał abyś spędził noc i ostatni dzień w Birmingham chory.
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 17 Empty Re: Guardian Demon {30/05/22, 11:18 pm}

Guardian Demon - Page 17 B28c880ea5e08657d5fddb37a8c900c4

- Nie chce mi się już wychodzić na miasto - przyznałem szczerze. Dopiero co wróciliśmy, niechęć mnie brała na samą myśl o tym, że miałbym wyjść, gdy jeszcze dobrze nie wszedłem. Może gdyby było ciepło, zawsze można usiąść wtedy w parku lub przy stoliku na świeżym powietrzu, ale nie o tej porze roku.
- Masz rację, chyba lepiej zjeść coś lekkiego - zgodziłem się z Dove. Położyłem nowe ubranie na niewielkim stoliku, który znajdował się przy sofie. Płaszcz zarzuciłem na stertę swoich ubrań już wiszących na oparciu krzesła. Przyglądając się im krytycznym okiem uznałem, że pochowam je do walizki po powrocie z obiadu. Będę mieć wystarczająco czasu, aby się z tym uporać.
W restauracji chyba tylko cudem udało nam się znaleźć pusty stolik wciśnięty w kąt sali. W porze obiadowej było tu naprawdę tłoczno. Przy stolikach toczyły się rozmowy, rozlegały się śmiechy zarówno kobiet jak i mężczyzn. Nikt nawet nie zwrócił uwagi na kolejnych gości. No, może oprócz obsługi, ale oni akurat musieli mieć oko na wszystko. Na nasze zamówienie też musieliśmy odczekać odpowiednio długo. Widać, iż każdy miał ręce pełne pracy. Pomyślałem, że lepiej by było, aby na kolacji z Ralphem nie towarzyszył nam taki tłum.
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 17 Empty Re: Guardian Demon {30/05/22, 11:35 pm}

Dove Rachel Parker

Gdy tylko usiedliśmy do obiadu pozwoliłam sobie rozejrzeć się po pomieszczeniu i skupić się na naszym otoczeniu niż na naszym towarzystwie. Ale nawet to w końcu mi się znudziło i moja własna ciekawość zwyciężyła. Zerknęłam w stronę Williama, który czekał na nasze zamówienie. Sama sięgnęłam po kieliszek z winem aby czymś się zająć. Nie byłam pewna co byli gorsze, cisza przy naszym stole czy moje własne myśli?
- Mam dosyć osobiste pytanie, więc zrozumiem jeżeli nie będziesz chciał odpowiedzieć - odezwałam się po dłuższej chwilo, odkładając wino na bok. - Gdybym faktycznie wzięła pod uwagę zaręczyny z inspektorem bylibyśmy dobrą parą? Wiem, że zapewnie nie wiesz za wiele o nim, ale na pewno słyszałeś co inni mówią na jego temat i śmiem twierdzić, że sam znasz mnie całkiem dobrze. - w końcu przez ostatnie kilka miesięcy poznaliśmy siebie nawzajem całkiem dobrze. William znał mnie pod pewnymi względami, o których inni nie mają pojęcia.
- Nie biorę pod uwagę przyjąć jego zaręczyn, nieważna jak pójdzie moja rozmowa z moim bratem. Jestem ciekawa twojej opinii, jako mój przyjaciel.
Może sekretnie chciałam sprawdzić czy mogłam w jakiś sposób jeszcze raz, ostatni raz sprawdzić czy faktycznie nie byłby mną zainteresowany w taki sam sposób, co ja możliwie jestem nim. Było to głupie i dziecinne, bo w końcu jak bardzo mogła zmienić się opinia mężczyzny w jeden dzień?
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 17 Empty Re: Guardian Demon {31/05/22, 12:07 am}

Guardian Demon - Page 17 B28c880ea5e08657d5fddb37a8c900c4

Uniosłem brew, słuchając pytania, jakie zadawała mi Dove. Podparłem się łokciami na stole, a brodę o złączone dłonie, przyglądając się kobiecie.
- Uważam, że George to jeszcze większy sztywniaka niż ja. I w dodatku służbista - posłałem kobiecie rozbawione spojrzenie. Nie mogłem się też powstrzymać od uśmiechu, na samo wspomnienie mężczyzny. Jasne, był dobrą partia zapewne dla wielu kobiet. Zapewne z tego samego powodu Sebastian z nim załatwił zaręczyny ze swoją siostrą, a nie z nikim innym, skoro Wolfgrond był już dawno spalony.
- Wcześniej, gdy cię nie znałem, uznałbym, że jesteście dobraną parą. W dodatku przy nim mogłabyś się… uspokoić, że tak to ujmę - wziąłem do ręki kieliszek z winem lecz nie uniosłem go do ust. Wpatrywałem się przez chwilę w czerwony odcień napoju. - Ale teraz widzę, że nie potrzebujesz kogoś takiego jak on, kto by cię stłamsił. Bo właśnie tak myślę. Bycie pokorną żoną, a potem przykładną matką dzieci, których możesz nie chcieć akurat z nim… dręczyłoby cię to, prawda? - zadałem pytanie, chociaż nie potrzebowałem, aby na nie odpowiadała. Znałem na to odpowiedź.
- Inspektor może i jest miły lecz czy będąc jego żoną nie zażądał by, abyś dała mu potomka? Uważam, że potrzebujesz kogoś, kto pozwoli ci jeszcze nacieszyć się młodością, a jednocześnie upilnuje cię przez twoimi pomysłami, nie zawsze zbyt mądrymi - zaśmiałem się lecz szybko zamilkłem, kiedy kelner przyniósł zamówione przez nas dania.
- Wiem, że ciąży na tobie presja, bo powinnaś mieć już gromadkę dzieci uczepionych twojej spódnicy i takie tam. Mi osobiście nie przeszkadza czy ty masz dzieci, czy męża, czy masz to całkowicie w nosie. Jeśli jest ci dobrze tak, jak jest, to niepotrzebne ci nieszczęśliwe małżeństwo na koncie.
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 17 Empty Re: Guardian Demon {31/05/22, 01:37 am}

Dove Rachel Parker

Powinno mnie ucieszyć odpowiedź Williama i trochę tak było. Dobrze było wiedzieć, że ma się w życiu kogoś kto tak dobrze ciebie zna. Jednak jakoś posmutniałam po jego słowach i sama czułam, że było to widać po mojej minie. Dlatego spuściłam wzrok, próbując jakoś to ukryć.
Gdzie mogłabym znaleźć kogoś takiego? Kogoś kto pozwoli mi się nacieszyć tym co jeszcze mam? Ktoś kto zrozumie moje potrzeby i marzenia i nie będzie próbował ich zmienić? Jedyna osoba, która była bliska tego opisu był sam William, a jego słowa dręczyły mnie niczym echo z koszmarów. Nie jest mną zainteresowany i mnie nie kocha. Może się myliłam i nie mogłam mieć z nim mieć relacji "przyjaciół z przywilejami", bo później i tak będę miała nadzieję na coś więcej.
- Jestem pod wrażeniem - podniosłam wzrok dopiero wtedy, gdy mogłam dobrze ukryć moje uczucia i uśmiechnąć się do niego. - Chyba jeszcze nikt wcześniej mnie tak dobrze nie opisał. Chociaż z jednym się nie zgodzę. Moje pomysły są zawsze mądre. Może po prostu nie możesz ich zrozumieć i docenić? - zasugerowałam i sięgnęłam po nóż i widelec do obiadu.
- Wiele osób myśli, że jestem bez serca, bo nie mam męża czy dzieci. Kilka razy usłyszałam, że brak mi rozumu i matczynego instynktu co bardziej zabolało, niż myśleli. Ja też bym chciała jednego dnia być mamą, jeżeli będę mogła. Nie dzisiaj, nie jutro... Nie zależy mi na tym aby mieć męża, ale chciałabym być mamą. - nie byłam pewna dlaczego teraz o tym wspomniałam. Chyba miałam taką potrzebę, skoro za często nie rozmawiam z wieloma ludźmi na ten temat i ufałam Williamowi aby dzielić się takimi sprawami.
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 17 Empty Re: Guardian Demon {31/05/22, 11:15 am}

Guardian Demon - Page 17 B28c880ea5e08657d5fddb37a8c900c4

Kiedy kroiłem zamówiony kawałek polędwiczki, odczułem ten dziwny smutek, jaki nagle ogarnął Dove. Powiedziałem coś nie tak? Nie miałem przecież nic złego na myśli, wydawało mi się również, że nie miałem czym jej urazić. Więc skąd?
Uniosłem na nią wzrok w momencie, kiedy i ona na mnie spojrzała, uśmiechając się.
- Może jak będziesz mi wyjaśniać cel swoich pomysłów, będę je lepiej rozumieć - zaśmiałem się cicho, bo naprawdę uważałem, że niektóre z tych pomysłów mogłaby sobie darować. Szczególnie te, którymi szkodzi sama sobie, świadomie lub też mniej.
- Przy naszych początkach też myślałem, że jesteś bez serca. W końcu pokazałaś mi się z jak najgorszej strony - przyznałem, pamiętając dzień, gdy okradała starego lorda, a potem rzucała we mnie butem i groźbami. Cóż, nic dziwnego, że uznałem ją wtedy za okropną osobę.
- Ale wcale taka nie jesteś, nie rozumiem więc dlaczego tak się zachowywałaś względem mnie. Czy może po prostu nie ufasz mężczyznom? - zapytałem. To miałoby wtedy całkiem sporo sensu. Szczerze mówiąc to właściwie nie widziałem, aby była niemiła dla którejś z kobiet, z którymi się zadawała. Zawsze była miła i uprzejma, uśmiechnięta. - Mam nadzieję, że będziesz kiedyś w stanie komuś zaufać, tak jak mi, i być szczęśliwą mamą, a nie tylko samotną. Zasługujesz na to. I nie smuć się już tak bardzo, bo mi samemu przykro się robi. Zabiorę cię jutro do cyrku, chcesz? Widziałem te ich kolorowe namioty, gdy szliśmy na wystawę. A dzisiaj co najwyżej mamy czas na słodkiego ptysia po obiedzie - posłałem Dove uśmiech, chcąc ją jakoś pocieszyć.
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 17 Empty Re: Guardian Demon {31/05/22, 03:48 pm}

Dove Rachel Parker

Miałam ochotę wywrócić oczami na wspomnienie o naszym pierwszym spotkaniu. Wcale nie uważałam, że była to moja najgorsza strona. Robiłam to co musiałam aby przeżyć w takim otoczeniu, w jakim się znajdywałam. Dzięki temu nauczyłam się kilku przydatnych rzeczy, więc na prawdę nie wierzyłam, że była to moja najgorsza strona.
- Może trochę jest w tym prawdy, że z czasem nauczyłam się nie ufać mężczyznom. Sam widzisz po moim bracie, że nie mogę za bardzo na nim polegać. Natomiast kobiety w Widows Circle były niczym koło ratunkowe... Czy na prawdę byłam okropna przy naszym pierwszym spotkaniu? W teatrze może byłam nieprzyjemna, ale to głównie dlatego, ponieważ nie wiedziałam kim jesteś i byłam skołowana. W końcu, dzień wcześniej poznałam ciebie jako służba w domu Wolfgrond. - według mnie moja reakcja w teatrze miała sens. Może niepotrzebnie rzuciłam w niego butem, chociaż wtedy uważałam, że sobie na to zasłużył. Nie miałam najlepszej cierpliwości do pewnych rzeczy i najwyraźniej trzeba w to wliczyć mężczyzn. Do tego William uraził moją dumę, która raczej należy do tych bardziej... delikatnych. W tym aspekcie jesteśmy z Sebastianem identyczni.
Z westchnięciem spróbowałam odgonić mój smutek, aby nie popsuć apetytu Williamowi. Ale nie byłam do końca zainteresowana deserem czy cyrkiem.
- Jeżeli chcesz możemy iść - odpowiedziałam. Może sam chciał zobaczyć cyrk, ale nie chciał się przyznać? - Widziałeś kiedyś cyrk?
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 17 Empty Re: Guardian Demon {31/05/22, 04:27 pm}

Guardian Demon - Page 17 B28c880ea5e08657d5fddb37a8c900c4

- Byłaś niemiła, a potem zdecydowanie bardziej nieprzewidywalna - to drugie to nawet utrzymywało się do tej pory. Czasami ciężko było mi określić, co Dove zrobi w danej chwili, bo jednego dnia zrobi tak, a drugiego wszystko na odwrót.
- Widziałem - kiwnąłem głową, między jednym a drugim kęsem. - Mając dzieci nie da się uniknąć niektórych miejsc. Ale jak nie chcesz, to powiedz. Przecież zawsze się jakoś dogadamy. Poza tym mamy jutro cały dzień wolny - zaznaczyłem. W planach nie miałem przesiedzieć całego dnia w pokoju, gapiąc się w ścianę lub kręcić się bez celu po hotelu. Chyba że będzie za duża zawierucha i śnieżyca, wtedy raczej nie będzie zbyt wiele możliwości.
- Na festynie byliśmy, w ogrodzie botanicznym też, księgarnia zaliczona, tak samo jak wystawa i poznanie Ralpha Locke'a. Nie będę się z nim umawiać na drugą randkę, mam więc cały dzień dla ciebie - posłałem Dove nieco zadziorny uśmiech. - Znasz to miasto lepiej ode mnie, zdam się więc na ciebie - skończyłem swój posiłek, odkładając sztućce na talerz. Lepiej było nic więcej nie jeść, żeby to nerwy mnie nie pokonały.
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 17 Empty Re: Guardian Demon {31/05/22, 04:51 pm}

  Dove Rachel Parker  

Nieprzewidywalna? Powiedział to jakby to było czymś negatywnym. Osobiście uważałam, że lepiej być nieprzewidywalnym. Dlatego przyjęłam słowa Williama bardziej jako komplement niż krytykę.
- Na festynie byliśmy dla mnie, tak samo księgarnia, ogród, czy samo spotkanie z Ralphem. Gdybym chciała przyjechać ze służbą to bym ciebie nie wzięła pod uwagę, więc przestań cały czas się podporządkowywać do mnie i moich zachcianek. Zamiast mówić tobie czego ja nie chcę, ty powinieneś częściej mi mówić co ty chcesz. Ja również mam dla ciebie cały dzień. - odwzajemniłam jego uśmiech. W końcu zmusiłam siebie aby dojeść trochę swojego obiadu, pomimo braku apetytu.
- Zaproponowałeś cyrk, możemy iść. Jeżeli nie masz na to ochoty to coś innego znajdzie się. Mogę doradzić, ale według mnie ty powinieneś tym razem wybrać. - nie chciałam aby nasza przyjaźń pozostała jednostronna. W sensie, ja coś chcę, a on układa sobie dzień na podstawie moich potrzeb. Tak to nie powinno wyglądać.


Ostatnio zmieniony przez Yulli dnia 31/05/22, 07:51 pm, w całości zmieniany 1 raz
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 17 Empty Re: Guardian Demon {31/05/22, 07:26 pm}

Guardian Demon - Page 17 B28c880ea5e08657d5fddb37a8c900c4

Patrzyłem na Dove z lekkim zaskoczeniem. Czułem się przy tym trochę jak małe dziecko, które coś przeskrobało, a teraz skucha reprymendy od matki. To było dosyć dziwne, nie dało się zaprzeczyć.
Najgorsze w tym wszystkim było to, że miała rację. Wszystko ustalane było tak, jak ona tego chciała, jak jej pasowały plany. Dostosowywałem się po prostu, bo nic innego mi nie pozostawało. Dlatego też nigdy na nic się nie nastawiałem, nigdy nie szukałem przygód czy innych atrakcji. Nic z tych rzeczy nie potrzebowałem. A kiedy raz chciałem zrobić coś dla siebie, zakończyło się to niemal śmiercią Dove. Jak więc miałem teraz wybrać co chciałem?
- Zastanowię się - powiedziałem ugodowo, mając pustkę w głowie. Uznałem, że może uda mi się coś wymyślić. W najgorszym przypadku wyjdziemy na miasto i będę wypatrywać coś na bieżąco.
Po zakończonym posiłku wyszliśmy z sali. Niewiele się odzywałem, wciąż zamyślony nad słowami kobiety. Miałem wrażenie, że wcześniej by się tym tak nie przejęła, co wywołało lekki uśmiech na mojej twarzy.
- Teraz muszę zrobić małe porządki - westchnąłem, gdy wróciliśmy do naszego pokoju, a mój wzrok padł na krzesło zawalone w całości moimi ubraniami. Bałagan zacząłem robić taki sam, jak w moim mieszkaniu, dlatego zaraz zabrałem się za składanie ubrań. - Jeśli chcesz, to mogę pomóc i z twoimi rzeczami.
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 17 Empty Re: Guardian Demon {31/05/22, 08:03 pm}

Dove Rachel Parker

Prychnęłam pod nosem słysząc jego sugestie. Wiem, że chciał dobrze oferując pomoc, ale bez przesady.
- Poradzę sobie. Dziękuję za ofertę. - odpowiedziałam wchodząc do sypialni, gdzie było większość moich rzeczy. W sumie nie musiałam zrobić zbyt wiele porządków, bo na co dzień pilnuję swojego i jeżeli czegoś nie używam to odkładam na miejsce do walizki. Ale skorzystałam z sytuacji i zebrałam do końca to co było w pokoju i zaniosłam wszystko do salonu. W końcu, mieliśmy się zamienić kto gdzie śpi.
Zerknęłam w stronę Williama, który jeszcze nie skończył z porządkami.
- Chyba potrzebujesz mojej pomocy, a nie ja twojej - skomentowałam, odkładając moje rzeczy na bok pod ścianą. Wróciłam do Williama i usiadłam na kanapie aby pomóc mu chociaż z kilkoma rzeczami. Gdy tylko skończyłam oddałam mu jego rzeczy. Przy okazji skorzystałam i położyłam się na kanapie, wzdychając ciężko. Byłam trochę zmęczona, to prawda, i chciałam zobaczyć czy spanie na kanapie nie będzie takie złe. Może pod koniec dnia będę tak zmęczona, że mało będzie mnie interesowało gdzie śpię.
- Wciąż się denerwujesz kolacją? - zapytałam, wpatrując się w sufit. - Z tego co widziałam i słyszałam to Sebastian nie jest najlepszy w flirtowaniu, więc jeżeli on sobie poradził to nie masz o co się martwić. - uśmiechnęłam się pod nosem, wciąż lekko rozbawiona całą sytuacją.
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 17 Empty Re: Guardian Demon {31/05/22, 08:24 pm}

Guardian Demon - Page 17 B28c880ea5e08657d5fddb37a8c900c4

Posłałem Dove krótkie spojrzenie, ale nic nie powiedziałem, kiedy zabrała się za pomoc w uporządkowaniu moich rzeczy. Poradziłbym sobie sam przecież. Może nie tak szybko, ale nikt mnie przecież nie poganiał. Schowałem je do walizki, wyciągając tylko te czyste i odkładając na jedną z półek w szafie.
- Nie wiem - westchnąłem tylko. Widząc, że kobieta zajęła całą kanapę dla siebie, podniosłem lekko jej nogi, by usiąść na brzegu i na nowo położyć jej nogi, tym razem na swoich kolanach. - Chyba już mi przeszło. Poradzę sobie jakoś - oparłem się rękami na jej nogach, poprawiając wcześniej skraj sukni przy kostkach. Nie dodałem, iż Sebastian równie dobrze mógł nic nie robić, a całą sprawą zajął się sam Ralph. Nie znałem szczegółów więc nie chciałem nic mówić na głos.
- Lepiej załatw nam jakieś wino, żebyśmy mogli poświętować sukces. Albo ptysie, albo jakiś sok też będzie dobry - kiwnąłem głową. Cokolwiek będzie dobre.
- Powiem, że bardzo chciałaś przyjść, ale zjadłaś coś nieświeżego i się rozchorowałaś. Może nawet da mi jakiś autograf dla ciebie na pamiątkę? - zapytałem, rozbawiony takim pomysłem.
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 17 Empty Re: Guardian Demon {31/05/22, 09:22 pm}

Dove Rachel Parker

Przeszło mu? To raczej dobrze, przynajmniej nie będzie zbyt oczywiste, że nie chce być na tej kolacji sam.
Nie skomentowałam tego, że usiadł na kanapie i ułożył sobie nogi na kolanach. Zacisnęłam jedynie usta, gdy poprawiał mi spódnicę, bo inaczej chyba bym się odważyła aby unieść na tyle nogę aby moja stopa miała pierwsze spotkanie z jego twarzą. Może i jesteśmy przyjaciółmi, ale po moich dzisiejszych przemyśleniach na nasz temat wolałam chyba utrzymywać pewien dystans. Dlatego ściągnęłam nogi z jego kolan i usiadłam, pochylając się aby rozwiązać swoje buty.
- Jesteś taki pewien swojego sukcesu? Mogę zamówić wino do pokoju, jeżeli chcesz. - może nawet dwie zamówię. Mogłabym trochę wypić czytając książkę i czekając na powrót Williama.
Wiedziałam, że William żartował z tym autografem, ale to nie był wcale taki głupi pomysł. Ściągnęłam pierwszy but i za nim rozwiązałam drugi wyprostowałam się, patrząc na Williama.
- Możesz go poprosić? Pytam na poważnie. Mając kopię jego podpisu będę mogła udowodnić Sebastianowi, że faktycznie się spotkałam z Ralphem. Do tego może się to przydać w przyszłości, gdybym również znalazła jakieś potwierdzenie, że Ralph dostał pieniądze od Sebastiana przez bank.
Po chwili wróciłam do rozwiązywania drugiego buta. Dopiero wtedy przyciągnęłam bliżej do siebie swoje nogi, ukrywając nawet stopy pod spódnicą.
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 17 Empty Re: Guardian Demon {31/05/22, 10:12 pm}

Guardian Demon - Page 17 B28c880ea5e08657d5fddb37a8c900c4

- Przecież nie chcę, żeby spowiadał mi się ze swoich upojnych nocy, a jedynie muszę się dowiedzieć, czy lubi mężczyzn - wzruszyłem ramionami, uznając to za wystarczająco łatwe zadanie. Sama Dove tylko tyle chciała wiedzieć. Może zajmie mi to trochę więcej czasu niż bym chciał, ale nie brałem pod uwagę porażki.
Zabrałem ręce, pozwalając Dove wygodniej usiąść. Przez moment przyglądałem się jak rozwiązuje buty. Przestałem dopiero wtedy, gdy podniosła na mnie swoje spojrzenie.
- Jasne, skoro tak, nie widzę problemu - wzruszyłem ramionami. Gdzieś z pewnością znajdę jakąś kartkę i coś do pisania. Nie sądziłem, aby Ralph coś miał takiego przy sobie, dlatego musiałem sam się w to zaopatrzyć.
- Idę poprosić obsługę o jakąś kąpiel. Później zapewne nie będzie mi się chciało, a teraz mam na to trochę czasu - jak powiedziałem, tak zrobiłem, zostawiając Dove na chwilę samą. Przy okazji miał ktoś rozpalić w kominku. W końcu żadne z nas nie będzie siedzieć w zimnym pokoju, skoro na zewnątrz panował taki mróz.
Poza tym wilgotne włosy lepiej schły przy cieple ognia. Teraz, im bliżej było spotkania, tym większe czułem znużenie. Już nawet nie zdenerwowanie, a zwykle znużenie, bo najchętniej zostałbym i nigdzie nie wychodził.
- Już nie mogę się doczekać, aż wrócę - burknąłem, lekko niepocieszony z przebiegu zdarzeń. Liczyłem jednak na to, że Dove pozostanie w pokoju z nową książką, zajmie się swoją kolacją czy kąpielą i nie będzie szukać nigdzie wrażeń. Poprawiłem jeszcze kołnierzyk koszuli, dopinając ostatnie guziki marynarki. Przeczesałem na końcu włosy dłonią. Te i tak nie chciały się układać więc zostawiłem je w spokoju.
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 17 Empty Re: Guardian Demon {31/05/22, 11:36 pm}

Dove Rachel Parker

William zdawał się być wciąż nie do końca zadowolony z sytuacji. Obserwowałam go z rozbawienie przez jakiś czas. Chyba chciał nawet jakoś ułożyć włosy, ale mu nie wychodziło. Będę musiała mu kiedyś doradzić kilka wskazówek. W pewnym momencie moje głupie serce zabiło mocniej, sama nie mogłam zrozumieć do końca z jakiego powodu. Odwróciłam wzrok, zła sama na siebie, że dopuściłam do takiej sytuacji. Jeden wielki żart.
Gdy William był gotowy do wyjścia poszłam za nim do drzwi.
- Dobrze wyglądasz - skomplementowałam, poprawiając jego marynarkę (chociaż w sumie nie było takiej potrzeby), unikając jego wzroku. - Baw się dobrze na swojej randce. Pa~. - pomachałam mu i zamknęłam za nim drzwi. Oparłam o nie czoło i westchnęłam ciężko. Coś ciężej się oddycha, gdy serce nie słucha się rozumu i robi co chce. Kto by się tego spodziewał...
Poczekał chwilę za nim poszłam do restauracji na kolację. Myślałam, że wpadnę na właściciela hotelu aby chociaż przez chwilę mi towarzyszył, ale najwyraźniej był zajęty. Jednak nie było tak źle. Mieli kolejnego muzyka na scenie podczas kolacji i mogłam skupić się na przyjemnej melodii, która wypełniła pomieszczenie. Oczywiście od czasu do czasu zastanawiałam się, jak sobie radzi William, ale wyszedł bardzo pewny siebie, więc za bardzo się nie zamartwiałam.
Wróciłam do pokoju i spędziłam resztę wieczoru bez żadnych atrakcji. Po ciepłej kąpieli pracownik hotelu przyniósł dwie butelki wina i otworzyłam jedną aby popijać trochę czerwonego wina podczas gdy czytałam nową książkę na kanapie, świeżo umyta i w koszuli nocniej. Nawet miałam czas aby związać włosy w warkocz co na prawdę znaczyło, że się nudziłam. Czemu sama nie wyszłam na miasto nie byłam pewna.
Czas zaczął szybciej płynąć dopiero gdy zrezygnowałam z nowej książki i sięgnęłam po tą, którą ze sobą zabrała. Trafiłam akurat na bardziej intensywną sceną. W pewnych momentach musiałam przeczytać niektóre zdania kilka razy aby się upewnić, że dobrze widziałam. To co główny bohater robił ze swoją partnerką było... Cóż, zapewnie nie jedna by jej pozazdrościła.
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 17 Empty Re: Guardian Demon {01/06/22, 12:56 am}

Guardian Demon - Page 17 B28c880ea5e08657d5fddb37a8c900c4

Dove jakoś bardzo szybko zamknęła za mną drzwi, po prostu mnie za nie wypychając. Trochę mnie to zmartwiło, gdyż nie wiedziałem, co przyjdzie jej do głowy w takim przypadku. Na to już niestety nie miałem wpływu. Miałem co innego na głowie. Po raz ostatni poprawiłem kołnierz płaszcza oraz kapelusz, by za bardzo nie zmarznąć na zewnątrz. Naciągnąłem również czarne rękawiczki na dłonie i wyszedłem w ciemną noc.
Późno wcale jeszcze nie było, bo zaledwie wybiła osiemnasta. Ludzie wciąż kręcili się po mieście lecz nie tak tłocznie, jak za dnia. Wyszedłem wcześniej nie dlatego, aby się nie spóźnić, a dlatego, że chciałem coś jeszcze załatwić po drodze. Mianowicie prezent dla Dove, który sprawił wcześniej jej tyle smutku, bo nie mogła go mieć.
Antykwariat był jeszcze otwarty. Raczej niedługo, jako że właściciel powoli szykował się do zamknięcia. W drzwiach minąłem się też z dwoma wychodzącymi klientami… bardzo dziwnymi mężczyznami, co raczej nie sprawiali wrażenia koneserów. Ale co mi tam do tego? Nie mój interes.
Szpakowaty mężczyzna od razu mnie rozpoznał. Chyba nie miał za wielu klientów, skoro pamiętał który co oglądał. Początkowo sądził, że wróciłem po sekretarzyk, jaki zainteresował mnie wcześniej. Szybko zatem wyprowadziłem go z błędu wskazując na pozytywkę. Następnie podał mi ponownie cenę, jakby oczekując, iż od razu wcisnę mu sakiewkę złota, czy coś w tym stylu, na co lekko się uśmiechnąłem.
- Chciałbym zatem dokument potwierdzający, że to naprawdę miało należeć do tej szwedzkiej księżniczki.
Oczywiście, że nie dostałem. Czułem, że coś było z tym nie tak.
- Więc… to też żaden antyk, nie ma tej wartości, bo sam pan wcześniej przyznał, iż została zrobiona niedawno. A nawet najlepszy kawałek drewna i praca rzeźbiarza tyle nie kosztuje.
- Jeśli nie chcesz pan kupować to wyjdź i nie zawracaj głowy - burknął, chcąc zabrać mi z rąk pozytywkę.
- Ale wcale nie powiedziałem, że jej nie chcę kupić. Po prostu myślę, że możemy się dogadać zanim przyjdzie tu ktoś, kto się zajmuje takimi oszustwami - wzruszyłem ramionami. Mężczyzna widocznie zbladł, co pozwoliło mi myśleć, iż to nie jedyna taka sztuka w jego kolekcji. - Jestem pewien, że na jej miejsce znajdzie się jakaś następna. To żaden problem, prawda?
Użyłem odrobiny… siły perswazji, co pozwoliło nam się dogadać co do ceny, która drastycznie spadła. To całkiem miłe, ale nie był to koniec moich wymagań.
- Potrafisz pan to ozdobić? - zapytałem, patrząc na drewniane pudełeczko. Może chciał pokręcić przecząco głową, ale z jakiegoś powodu pod naporem mojego spojrzenia powiedział, że tak.
- Świetnie. Moja siostra kocha kwiaty, myślę, że jakiś delikatny wzór kwiatowy pasowałby do kolibrów. Na kiedy więc byłoby gotowe? Oczywiście dopłacę za to rozsądną kwotę, proszę się nie martwić.
- Dwa tygodnie - powiedział w końcu, po dłuższej chwili namysłu. Wiedziałem, że takie prace są mozolne i trudne, ale nie że aż tak.
- Mam czas do pojutrza, do pory obiadowej powiedzmy - właściciel chyba miał mnie już po dziurki w nosie, bo wyraźnie poczerwieniał na twarzy.
- To nie piekarnia, człowieku!
- Wiem, dlatego jestem skłonny zapłacić pierwotną cenę, jeżeli wszystko będzie gotowe do mojego wyjazdu.
Propozycja takiego zarobku najwyraźniej trochę go otrzeźwiła. Zanim jednak otrzymałem jakąś odpowiedź, musiał się namyśleć. Obserwowałem go w ciszy przez kilka minut. Jak chodził w kółko, gorączkowo rozmyślając, jak pocierał zmartwiony oczy, a cieniutka żyłka pulsowała na jego skroni.
Wreszcie powiedział, że podejmie się tego zadania, choć nie obiecał żadnych cudów. To mi wystarczyło. Ustaliliśmy więc szczegóły. Miał to być prosty wzór. Pozytywka była co prawda ładna lecz bardzo skromna, bez żadnych dodatków. Według mężczyzny psuciem jej byłoby robienie zbyt wielu ozdób. Poza tym dodatkowym mankamentem było to, iż posiadała drobne pęknięcie z boku, czego od razu nie zauważyłem. On chyba tak samo, bo wyglądał na nieszczęśliwego. Głównie to miejsce miało być więc zrobione idealnie. Na koniec wręczyłem mu stronę wyrwaną wcześniej z książki w księgarni. Były tam nuty. Nuty do muzyki z Otella, która wywołała we mnie rozbawienie. Zawsze można było to zmienić, póki co jednak zdecydowałem się na coś takiego.
W dużo lepszym nastroju ruszyłem na spotkanie z Ralphem. Myślałem nawet, że się spóźnię, ale udało mi się dotrzeć na miejsce jeszcze pięć minut przed czasem. Lekko zdyszany, bo przecież Dove by mnie zabiła, gdybym opuścił spotkanie z nieznanego jej powodu. Mężczyzna już tam czekał.
- A gdzie nasza droga Emma? - zapytał, rozglądając się po naszym krótkim przywitaniu.
- Moja siostra niestety bardzo się rozchorowała po obiedzie - powiedziałem, przybierając zasmuconą minę. - Musiała zjeść coś nieświeżego. Do samego końca miała nadzieję, że jej przejdzie, niestety musiała zostać. Dlatego trochę się spóźniłem, bo kupowałem jej jeszcze ziółka na lepsze trawienie. A tak bardzo chciała się z panem spotkać ponownie.
- Oh - wypowiedział jedynie, kiwając współczująco głową. - Mów mi Ralph. Możemy sobie przecież mówić po imieniu, prawda? - mężczyzna szybko to zaproponował, ale to lepiej. Szybko się z nim zgodziłem, po czym ruszyliśmy w stronę restauracji, o której mówił.
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 17 Empty Re: Guardian Demon {01/06/22, 01:48 am}

  Dove Rachel Parker    

Połowa butelki wina zniknęła szybciej niż się spodziewałam. Zdecydowanie łatwiej sięgnąć po więcej alkoholu, gdy człowiek jest znudzony. Ale przynajmniej było mi cieplutko nawet w samej koszuli nocnej. Chociaż ognisko w kominku na pewno też pomagało. Jedna wada tego wszystkiego była taka, że nie mogłam dalej się skupić na książce. Odłożyłam ją na pobliskim stoliku i zaczęłam się rozglądać po pokoju, szukając coś do roboty.
Skupiłam swoje spojrzenie na walizce Williama. Może nie powinnam, ale czy bardzo by się obraził, gdybym zajrzała do środka? Pewnie nawet nie zauważy, mogłam wszystko ładnie ułożyć na swoje miejsce. Usiadłam na podłodze przy jego rzeczach, otwierając torbę i przeglądając jego rzeczy. Nic tak na prawdę nie szukałam, chociaż dobrze by było znaleźć coś co by mi powiedziało więcej na jego temat. Musiałam przyznać, że bardziej się otworzył przez te ostatnie kilka dni, ale wciąż czegoś mi było brak, jakby jakaś część puzzli była zagubiona.
Nic ciekawego nie znalazłam. Tylko ubrania, kilka dodatkowych par rękawiczek i takie tam. Może źle szukałam, ale nie chciałam za długo spędzić tak czasu, w razie czego gdyby William wrócił. Dlatego wszystko ładnie odłożyłam na swoje miejsce, jakby nigdy nic się nie wydarzyło.
Trzeba było znaleźć inne zajęcie. Znalazłam jakiś notatnik, nawet nie byłam pewna czy on był mój czy Williama, wzięłam trochę węgla pomiędzy palcami i zostając w salonie wróciłam na kanapę. Naszkicowałam kilka rzeczy, które przyszły mi do głowy, zwłaszcza z ostatnich kilku dni. Trochę kwiatów, budynki, dzieci bawiące się w śniegu... Ostatni szkic przedstawiał Williama w sklepie, gdy przymierzał ciuchy na swoją randkę. Nie byłam jakoś specjalnie utalentowaną artystką i uznałam, że nie potrafiłam dobrze narysować jego twarz. Mój szkic nie potrafił wywołać żadnych silnych emoji, jak prawdziwe obrazy powinny. A jednak samo wspomnienie o tamtym momencie z dzisiejszego dnia sprawiło, że zrobiło się cieplej w pokoju, a ja moja złość rosła. Byłam zła, bo nie wiedziałam co mogłam zrobić aby odgonić te uczucia, aby wszystko wróciło do normy. Nie mogłam zapytać się Williama o radę, a z kobietami z Widows Circle zobaczę się dopiero za kilka dni. Czy do tego momentu mam się tak męczyć?
Ostatecznie rzuciłam notatnik w bok, który uderzył o ścianę i upadł na podłogę. Schowałam twarz w pobliską poduszkę zastanawiając się czy kiedykolwiek byłam w gorszej sytuacji.
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 17 Empty Re: Guardian Demon {01/06/22, 02:17 am}

Guardian Demon - Page 17 B28c880ea5e08657d5fddb37a8c900c4

Restauracja, do której się wybraliśmy, nie była wykwintna czy na jakimś wysokim poziomie. Ot, lokal jak każdy inny. Może nieco droższy, ale bywałem już w podobnych. I jako iż znajdował się blisko centrum, był zatłoczony. Ralph jednak się zabezpieczył i miał przygotowana rezerwację na daną godzinę. Jak kelnerka zaprowadziła nas do odpowiedniego stolika zauważyłem trzy nakrycia. Ralph był przygotowany na naszą dwójkę, ale nie robił większego problemu.
Początkowo rozmowa niezbyt nam się kleiła. Nie wiedziałem o czym miałbym z nim rozmawiać. O obrazach nie miałem ochoty, bo już to przerabialiśmy rano, a na sztuce się zbytnio nie znałem. Na szczęście Locke sam rozpoczął temat chwilę przed tym, jak przyniesiono nam zamówione dania. Z pewnością miało też na to wpływ wypite wino. Był to zaledwie jeden kieliszek, ale skutecznie pomógł nawiązać rozmowę.
Mężczyzna też się zabezpieczył w kartkę i pióro. Wypytywał mnie o przeróżne rzeczy związane z moim nieudanym małżeństwem, miałem wrażenie, że również bardzo interesował go mój rzekomy biznes. Notował sobie coś od czasu do czasu. Uznałem, że to najlepszy moment na poproszenie o autograf. Widocznie bardzo go tym zaskoczyłem, a ostatecznie rozbawiłem. Może nawet połechtałem jego dumę, gdyż lekko się śmiejąc pod nosem wręczył mi kartkę ze swoim zamaszystym podpisem. Patrząc na jego figlarny uśmiech poczułem się dość głupio. Jakby ten kawałek papieru z podpisem oznaczał rozpoczęcie flirtu z mojej strony.
- Chodźmy może w inne miejsce - zaproponował po skończonej kolacji. Trwała ona zdecydowanie dłużej niż przeciętna kolacja, głównie przez prowadzone przez nas rozmowy.
- Gdzie? - zapytałem przytomnie, wychodząc na zimne powietrze. Minęło już jakieś dwie godziny, a ja wciąż nie dowiedziałem się od niego, czy rzeczywiście lubił mężczyzn. Musiałem iść z nim, co by nie powiedział.
- Spokojnie, to pewien pub, całkiem niedaleko - i rzeczywiście, po kilku minutach znaleźliśmy się pod drzwiami pilnowanymi przez barczystego mężczyznę. Już na ulicy dało się słyszeć muzykę grającą ze środka. Pewnym więc krokiem wkroczyłem do środka za Ralphem. I ta sama pewność niestety mnie zgubiła.
Początkowo wszystko wydawało się normalne. W środku panował lekki półmrok lecz bez problemów mogłem dostrzec bar, za którym barman przyrządzał drinki. Stoliki oraz krzesła i kanapy porozstawiane po sali. Przy jednej ze ścian znajdowało się rozjaśnione podwyższenie, na którym grali muzycy, a także śpiewała jakaś kobieta ubrana w wymowną, czerwoną suknię. Lecz tym, co zwróciło moją największą uwagę było to, iż jedyną kobietą była ta śpiewająca na scenie. Klientelę stanowili sami mężczyźni.
- Czy to… hmm…
- Miejsce dla nas - powiedział Ralph wprost do mojego ucha, a jego dłoń przesunęła się po moim policzku. Przez moje plecy przeszły ciarki. I to bynajmniej nie z przyjemności, bo zacząłem dostrzegać coraz więcej szczegółów scenerii.
- Chcesz się czegoś napić? - zapytał, na co potrafiłem tylko kiwnąć głową. Czy to nie wystarczający dowód? Ale uciekanie chyba również niezbyt mi się podobało. Dlatego z ulgą przyjąłem od barmana kieliszek mocnego alkoholu, a potem drugi. W ogóle, to skąd on wziął miejsce "dla nas"? I dlaczego pomyślał, że jestem taki sam?
Tu już nie było miejsca na rozmowy "o pracy" jak powiedział Ralph. Zapoznał mnie najpierw z jakimś swoim przyjacielem, by później postarać się o miejsce bardziej odosobnione. Jego dłoń na moim kolanie już nie była takim przyjemnym odczuciem, jak dłoń Dove, co próbowałem zamaskować i nie dać po sobie nic poznać.
- Jesteś uroczy z tą swoją niewinnością. Ale nie musisz już udawać, jesteśmy tu sami - uwiesił się mojego ramienia. Widocznie źle postrzegał moje reakcje. W dodatku sam wypił całkiem sporo, co nie ułatwiało za bardzo sprawy. Stał się bardzo nachalny i wręcz zaczął wymagać ode mnie większego zaangażowania. Odpuściłem sobie to wszystko, gdy zniesmaczony skończyłem z czerwonym śladem na ciele.
- Może innym razem, kiedy będziemy naprawdę sami - powiedziałem na pożegnanie, zostawiając go z nieszczęśliwą miną, choć zdawałem sobie sprawę, że nieszczęśliwy wcale nie będzie tak długo.
Prawdziwą ulgę poczułem dopiero wchodząc na klatkę schodową w hotelu, prowadzącą do naszego pokoju. Wciąż byłem nieco podenerwowany. I w dodatku nie wiedziałem, czy Dove zdążyła usnąć pod moją nieobecność, czy na mnie czekała, dlatego po cichu otworzyłem drzwi. Nie spała.
- Wróciłem - oznajmiłem tylko. - Widzę, że zaczęłaś beze mnie - uśmiechnąłem się słabo, wskazując na otwartą butelkę wina. Zdjąłem płaszcz, rzucając go na krzesło. Zaraz na nim wylądowała marynarka, rękawiczki, buty i skarpetki gdzieś obok. Nie miałem ochoty tego gdzieś odkładać w odpowiednie miejsce, po czym usiadłem na kanapie obok kobiety.
- Mam ten podpis - mruknąłem, sięgając po butelkę, z której pociągnąłem spory łyk. Rzuciłem okiem na dwa kieliszki: jeden czysty, drugi widocznie używany z odrobiną wina na dnie. To było już dla mnie za wiele, by ich użyć.
- A Ralph lubi mężczyzn. Zabrał mnie do pubu dla panów - mówiłem, sącząc alkohol wprost z butelki i żaląc się Dove. - Ale nie takiego jak Klub Dżentelmenów tylko takiego… no wiesz, dla panów co lubią innych panów. I chyba liczył na coś więcej - skrzywiłem się, po czym rozpiąłem górną część koszuli, aby pokazać Dove ślad na swoim ramieniu.
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 17 Empty Re: Guardian Demon {01/06/22, 02:42 am}

Dove Rachel Parker

Słysząc, jak drzwi powoli się otwierają podniosłam twarz z poduszki. Usiadłam lepiej, odkładając poduszkę na bok. śledząc wzrokiem Williama i grzecznie czekając na to aby usłyszeć czy wszystko się udało. Chciałam coś powiedzieć, gdy William potwierdził, że zdobył podpis Ralpha, ale nie wydusiłam z siebie ani słowa. Uniosłam brwi, niepewna czy dobrze usłyszałam. Inaczej to by oznaczało, że miałam wszystkie dowody na sekrety i kłamstwa Sebastiana.
Spojrzałam na ramię Williama, niepewna co powinnam zrobić czy powiedzieć. Widziałam, że William nie był zadowolony z tego co się wydarzyło podczas kolacji i pubie. Uniosłam dłoń, opuszkami palców dotykając czerwony ślad na jego skórze. Było prawdziwe. Oczywiście, że było prawdziwe!
Powoli na mojej twarzy pojawił się rosnący uśmiech. Czułam jakby kamień spadł mi z serca, jakbym nagle była znacznie lżejsza. Nieważne co Sebastian by nie powiedział to miałam dowody na to, że to przez niego nasz biznes upada! Nie pamiętałam kiedy ostatnio czułam taką radość. Byłam tak szczęśliwa i wdzięczna za całą pomoc Williama, że objęłam jego szyję ramionami mocno go ściskając. Na chwilę się odsunęłam aby złożyć krótki pocałunek na jego policzku i ponownie go uścisnęłam.
- Dziękuję, dziękuję, dziękuję - szepnęłam, nie wiedząc czy kiedykolwiek mogłam całkowicie się odwdzięczyć. Nikt wcześniej tak się dla mnie nie poświęcił, zmuszająca samego siebie aby zrobić coś czego zdecydowanie nie chcieli. Ale jednak poszedł, bo wiedział jak ważne to dla mnie było.
- Chyba będę tobie dłużna do końca mojego życia - powiedziałam pół żartem, wciąż z uśmiechem na twarzy.
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 17 Empty Re: Guardian Demon {01/06/22, 10:06 am}

Guardian Demon - Page 17 B28c880ea5e08657d5fddb37a8c900c4

Wystarczył jeden dotyk Dove na mojej skórze, aby przypomnieć mi wszystkie wydarzenia z wczorajszego wieczoru. Abym zatrzymał powietrze w płucach, czując jej delikatne palce. Odczułem to o wiele intensywniej niż jakikolwiek dotyk czy inny nachalny pocałunek ze strony Locke'a.
Odstawiłem na stół butelkę z winem, kiedy Dove objęła mnie ramionami, a chwilę później jej ciepłe usta dotknęły mojego policzka. Dlaczego tylko policzka? Przymknąłem oczy, obejmując kobietę w pasie i przyciągając lekko do siebie. Jej uśmiech był dla mnie wystarczającą nagroda. Gdyby zaszła taka potrzeba, zrobiłbym to dla niej ponownie, bez mrugnięcia okiem.
- Dla ciebie wszystko - mruknąłem nieco rozbawiony jej słowami, choć wcale nie kłamałem co do tego.
Wtuliłem twarz w jej ramię, pozwalając sobie na chwilę tej bliskości. I właśnie w takich momentach jak ten żałowałem swoich wczorajszych słów. Zero pocałunków, zero objęć (choć to się nie liczyło, miało zupełnie inny kontekst) przez co czułem niemal fizyczny ból.
Nie potrafiłem znaleźć spokoju w jej objęciach. Moje ciało niemal domagało się więcej, dlatego zdrowy rozsądek podpowiadał mi, abym w końcu to przerwał.
- Idź spać. Jesteś pewnie już zmęczona - powiedziałem, odsuwając się od niej. Uniosłem jeszcze dłoń, by odsunąć opadające włosy na jej oczy. - Zajmij sobie łóżko, bo wczoraj i tak spałem z tobą więc dzisiaj mogę tu - uśmiechnąłem się lekko, zabierając swoje ręce.
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 17 Empty Re: Guardian Demon {01/06/22, 03:12 pm}

 Dove Rachel Parker  

Byłam zmęczona dopóki William nie wrócił. Teraz gdy nie byłam sama miałam trochę więcej energii. Do tego świadomość, że mamy dowody jakie potrzebowałam również dawało mi mniej powodów aby zasnąć. Dlatego pokręciłam głową, gdy zaproponował aby spała w sypialni.
- Umowa to umowa. Do tego ty miałeś dłuższy wieczór ode mnie. Lepiej śpij w wygodnym łóżku. Może i wczoraj spałeś ze mną, ale przecież nie całą noc. - utrzymując uśmiech na twarzy wstałam z kanapy i wzięłam drugą, nie otwartą butelkę wina. Widziałam, że pił pierwszą butelkę bez kieliszka, ale nalałam mu jedną w razie czego gdyby miał ochotę. Postawiłam jego kieliszek przed nim na małym stoliku. Stając naprzeciwko od niego, w obu dłoniach trzymając mój kieliszek wina, nie mogłam przestać się uśmiechać.
- Będę mogła iść na bal świąteczny - uświadomiłam sobie, co pewnie powinno być ostatnią rzeczą, na której mi zależało. Jednak tak jak William był pewien siebie przed jego randką, tak i ja po naszym pobycie w Birmingham byłam pewna, że sobie poradzę z Sebastianem. Może alkohol dawał mi zbyt wielką pewność siebie, ale jakoś mi to nie przeszkadzało.
Wypiłam trochę wina z kieliszka, lekko się bujając na boki.
- Na balach świątecznych zawsze są najlepszy muzycy. Prawdziwe talenty z całej Europy. Gdy byłam dzieckiem to ojciec kiedyś powiedział, że jednego dnia będę z takimi grała. - zaśmiałam się lekko, bo było to przyjemne wspomnienie, ale również absurdalny pomysł. Moja szansa na coś takiego dawno minęła.
- Również przyjdziesz, prawda? Będziesz miał szansę poznać wiele osób i nie będziesz musiał udawać służby. - zażartowałam sobie, wpatrując się w Williama.
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 17 Empty Re: Guardian Demon {01/06/22, 04:22 pm}

Guardian Demon - Page 17 B28c880ea5e08657d5fddb37a8c900c4

Parsknąłem śmiechem, słysząc radość w głosie kobiety, gdy wspomniała o pójściu na bal świąteczny. Naprawdę nie sądziłem, że to było dla niej aż takie ważne. Co prawda kiedyś coś wspominała o tym, ale musiało to być wystarczająco dawno, bym nie pamiętał szczegółów. Lub to alkohol zaburzył mi już myślenie i nie mogłem sobie tego przypomnieć.
- Nie wiem, czy będę jako gość - powiedziałem, unosząc kieliszek do ust. Poprzednią butelkę zdążyłem opróżnić, nawet nie wiedziałem kiedy. Zdawało mi się, że gdy ją odstawiałem to coś tam jeszcze było, najwyraźniej jednak nie.
- Jakbyś jeszcze nie wiedziała, wciąż jestem całkiem nowy w mieście i nie mam tak bliskich kontaktów, aby dostać imienne zaproszenie. Więc o ile ktoś mnie nie zaprosi jako osobę towarzyszącą, nie wiem, czy się zjawię - przyznałem, odpowiadając na spojrzenie Dove. Mój wzrok mimowolnie powędrował na jej ramię, gdzie zsunęło się jej ramiączko od koszuli, odsłaniając nieco skóry. Zacisnąłem mocniej palce na kieliszku, odwracając spojrzenie.
- Dlaczego jednak nie rozpoczęłaś kariery muzyka? - spytałem, by zmienić temat i jakoś odciągnąć swoje myśli od samej Dove.
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 17 Empty Re: Guardian Demon {01/06/22, 05:05 pm}

Dove Rachel Parker

Zmarszczyłam lekko brwi gdy wspomniał o braku zaproszenia.
- Może nie mam najlepszej pamięci, ale jestem pewna, że ciebie zaprosiłam. Nie zmieniłam zdania. To czy sama planowałam iść czy nie zależało od tej "wycieczki", a skoro wszystko dobrze poszło to możemy świętować razem podczas balu. - i może na chwilę będę mogła odpocząć od tego wszystkiego i nacieszyć się muzyką, tańcem, jedzeniem i alkoholem. Musiałam przyznać, że ostatnie tygodnie były bardziej stresujące i powoli miałam już wszystkiego dosyć. Potrzebowałam chociaż jednej nocy aby wyłączyć swój własny rozum.
Pytanie Williama mnie rozbawiło lecz mój śmiech zakrywał pewnego rodzaju smutek. Wróciłam do niego, siadając na kanapie i wypiłam trochę wina.
- Oprócz lekcji gdy byłam dzieckiem to nie miałam żadnego mentora aby mógł mnie nauczyć pewnych rzeczy. Po śmierci rodziców Sebastian uznał, że nie może dalej płacić za moje lekcje, więc sama ćwiczyłam kiedy mogłam. Jednak to nie to samo. - westchnęłam ciężko, myślami wracając do dnia gdy czekałam na swoją nauczycielkę, a Sebastian wszedł do pokoju i powiadomił mnie, że młoda pianistka nie będzie dalej mnie uczyła. To chyba był pierwszy raz kiedy czułam taką złość do mojego brata. Najwyraźniej nie był to ostatni raz.
- Do tego musiałam się skupić i nauczyć się wszystkiego na temat biznesu za plecami Sebastiana co zajęło sporo czasu. Kto wie, gdyby rodzice jeżeli żyli to może teraz bym się przygotowywała do grania dla królowej i jej gości na balu świątecznym. - dokończyłam pić wino w kieliszku i spojrzałam w stronę Williama. - Ale wtedy pewnie byśmy nigdy się nie poznali, więc nie jest tak źle.
Sponsored content
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Guardian Demon - Page 17 Empty Re: Guardian Demon {}

Powrót do góry
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach