Maybe I Belong Among The Stars?Zmącona tafla jeziora sprawiła, że zamrugałeś wytrącony z rozmyślań. Podnosząc spojrzenie na rozgwieżdżone niebo nad Twoją głową uśmiechasz się lekko do siebie, wreszcie wróciłeś do domu. Bierzesz głęboki wdech, czujesz zapach świeżej trawy, kwitnących kwiatów. Do uszu dochodzi Cię szum nocnego życia: gdzieś w krzakach spłoszyły się myszy, koniki polne zagrały w rytm ucieczki. Poprawiasz sobie plecak na ramieniu, chowasz dłonie do kieszeni, powiew wieczornego wiatru rozwiał Ci kosmyki włosów. Jak dobrze wreszcie poczuć tą swobodę! W umyśle już kotłuje Ci się pomysł na nową przygodę. Co tym razem Cię spotka? Gdzie tym razem dojdziesz? To miejsce nigdy Cię nie przestaje zaskakiwać chociaż masz wrażenie, że znasz tu już każdy kąt. Zawsze zjawia się ktoś nowy, wnosi coś niesamowitego w Twoje życie, a Twoja Gwiazda coraz mocniej błyszczy tam na górze. Jest was coraz więcej. Świeć więc pełnią swojego blasku!
Zapraszamy do uczestnictwa na forum zrzeszającym wszystkich autorów i autorki zainteresowane wszystkimi gatunkami, rozwojem i kreowaniem nowych rzeczywistości! Długie czy krótkie posty! Pojawiające się codziennie bądź raz w miesiącu! Poszukiwacze towarzystwa, tej jednej osoby, po prostu odbiorców! Wszyscy możecie znaleźć coś dla siebie w naszym City of Stars!
01/01

Nowy Rok witamy z nową odsłoną naszego forum. Ah... tyle zmian na raz. Na pewno poczujecie się przez chwilę zagubieni, ale wierzymy, że szybko odnajdziecie się w Mieście Gwiazd. Szczęśliwego, magicznego Nowego Roku!
00/00
00/00
Administracja
Ostatnie posty
Szukaj
Display results as :
Advanced Search
Keywords

Latest topics
The Arena of HellDzisiaj o 07:44 amMinako88
Eclipsed by you Wczoraj o 06:03 pmKass
From today you're my toy20/11/24, 08:33 pmKurokocchin
This is my revenge20/11/24, 08:05 pmKurokocchin
there is a light that never goes out.20/11/24, 04:34 pmSempiterna
Show me the ugly world (kontynuacja)20/11/24, 01:35 amFleovie
W Krwawym Blasku Gwiazd19/11/24, 07:09 amnowena
Twilight tension18/11/24, 10:27 pmCarandian
A New Beginning 18/11/24, 09:45 pmNoé
Listopad 2024
PonWtoSroCzwPiąSobNie
    123
45678910
11121314151617
18192021222324
252627282930 

Calendar

Top posting users this week
3 Posty - 17%
3 Posty - 17%
3 Posty - 17%
2 Posty - 11%
2 Posty - 11%
1 Pisanie - 6%
1 Pisanie - 6%
1 Pisanie - 6%
1 Pisanie - 6%
1 Pisanie - 6%

Go down
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 14 Empty A New Beginning {22/08/23, 06:39 pm}

First topic message reminder :

A New Beginning  - Page 14 Db7f742f33e3c54580e66917662d2da4

A New Beginning  - Page 14 1b95c2bbab1c40dcb16d8d8c3364af4d

_________________________

Wierz mi, są dusze dla siebie stworzone.

Niech je w przeciwną los potrąci stronę,

One wbrew losom, w tym lub w tamtym świecie,

Znajdą, przyciągną i złączą się przecie.

_________________________

On - Noé
Ona - Yulli

_________________________

Opowiadanie jest kontynuacją Guardian Demon
Pierwsza część
Druga część

Postacie:


Ostatnio zmieniony przez Noé dnia 30/08/23, 03:56 pm, w całości zmieniany 2 razy

Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 14 Empty Re: A New Beginning {27/11/23, 11:28 pm}

A New Beginning  - Page 14 VddPhuAAAAABJRU5ErkJggg==
Lekko wzruszyłam ramionami.
- Żadna ukryta aluzja. Jedynie chciałam pomóc przyjacielowi - tak odpowiedziałam, ale mój uśmiech zdradzał jaka była prawda. Za pierwszym razem również go pocałowałam aby mu pomóc w poprawie nastroju.
- Mmm. Nie ma to jak posmakować mieszankę sosu słodko-pikantnego z mlekiem czekoladowym z czyiś ust - powiedziałam z sarkazmem i z rozbawieniem, chociaż było w tym wszystkim jakieś ziarenko prawdy. Może nie było to przyjemne połączenie smaków i nie byłam do końca przekonana czy chciałam sama się przekonać. Nieważne, że wracałam myślami do wspomnień z zeszłej nocy, z dotyku jego ust na moich. Chociaż przyznaję, że miło było usłyszeć na głos, że nie miałby nic przeciwko kolejnym pocałunkom. Nawet jeżeli już o tym wiedziałam to jednak takie niewinne wyznanie miało swój efekt.
Gdy oboje skończyliśmy jeść zaproponowałam zatrzymać się po drodze w jakimś sklepie aby Dominic mógł kupić dla siebie wodę lub te swoje mleko czekoladowe. Sobie kupiłam mrożoną herbatę o smaku brzoskwini. 
- Ze wszystkim atrakcji w Londynie, dlaczego chcesz iść do London Dungeon? - zapytałam, gdy w drodze na ten punkt turystyczny.
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 14 Empty Re: A New Beginning {28/11/23, 07:42 pm}

A New Beginning  - Page 14 344e6224f227d9f5785fb3a549f96739

Wziąłem sobie do serca słowa Nadine. Nie tylko dlatego, że faktycznie mogłaby chcieć jakiegoś pocałunku, ale i sam jakoś nie potrafiłem sobie wyobrazić połączenia tych smaków. Nie oznaczało to, że zrezygnowałem z mleka czekoladowego. Kupiłem w mniejszym kartonie, ale wziąłem za to paczkę miętówek. Piłem powoli, małymi łykami, czując znaczną ulgę. Gdyby danie nie było aż tak ostre, mógłbym częściej je jeść. W końcu to żadna przyjemność nie czuć żadnych innych smaków niż pikantny.
- Bo lubię takie klimaty - powiedziałem po prostu, jakby to było oczywiste. - Lubię ten dreszczyk emocji, dobry horror, takie nietuzinkowe rozrywki. To, że zaleją ekran krwią i wszędzie latają flaki nie znaczy, że coś jest dobre. Dlatego szukam zawsze tego typu ciekawostek. Następnym razem możemy iść do jakiegoś escape roomu z mordercą czyhającym za zakrętem - posłałem Nadine szeroki uśmiech, proponując jej takie wydarzenie. Równie dobrze przyjąłbym jakiś dom strachów, ale nie taki z atrakcjami dla najmłodszych… takie zabawy wywołują śmiech, a nie strach.
- Epidemia dżumy, doktorzy plagi, wielki pożar, tortury, aż w końcu ten labirynt luster - było tego znacznie więcej, ale Nadine z pewnością o tym wiedziała i nie musiałem jej opowiadać.
- Chyba że będziesz się za bardzo bać, to możemy odwiedzić Sea Life tuż po London Eye. Może będzie w kasie jakaś zniżka, jeśli weźmiemy pakiet? - zastanowiłem się chwilę, gdy minęliśmy wspomniane wejście i ustawiliśmy się w kolejce po bilety. Co prawda wcześniej nie planowałem aż takich wycieczek dzisiejszego dnia, ale właściwie czemu nie? Z dobrym towarzystwem zawsze można więcej.
- Ale jeśli rzeczywiście coś by było nie tak, to po prostu powiedz. Zmienimy wtedy plany na coś, co ty lubisz - powiedziałem, teraz już lepiej przyglądając się Nadine. Wiedziałem, że często po prostu próbowała zgrywać zupełnie inną osobę niż była w rzeczywistości. Chciałem, żeby wiedziała, że w razie czego nie musiała przede mną niczego udawać. W końcu udało mi się ją poznać z różnych stron.
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 14 Empty Re: A New Beginning {28/11/23, 11:10 pm}

A New Beginning  - Page 14 VddPhuAAAAABJRU5ErkJggg==
Dominic lubił straszne rzeczy? Miało to sens. W końcu przebrał się za postać z gry horror o Alicji z Krainy Czarów na Halloween. Nic dziwnego, że London Dungeon go zainteresowało. 
Osobiście nie byłam tak wielką fanką horrorów. Lubiłam oglądać... z dystansu. Dlatego nigdy nie grałam w te same gry co moi bracia tylko siadałam obok i ich oglądałam. Horrory też częściej oglądałam chowając się za poduszką. Winiłam moich dziadków za to, że nagadali mi pełno historii o duchach i demonach. 
Ale nie planowałam się do tego przyznać. Nie po tym, gdy Dominic rzucił w moją stronę wyzwanie.
"Chyba, że będziesz za bardzo się bać". Skoro teraz powiedział to na głos nie zamierzam przytaknąć i błagać abyśmy zrobili coś innego. Ha! Zrobię wszystko w mojej mocy aby nawet nie drgnąć podczas jakichkolwiek straszniejszych momentów w London Dungeon czy w jakimś escape room.
- Może nie jestem tak wielką fanką horrorów co ty, ale nie musimy zmieniać planów - i zamierzałam udowodnić jemu oraz sobie, że teraz nie tak łatwo mnie przestraszyć. Przez jakiś czas unikałam strasznych rzeczy, więc kto wie? Może mi przeszło?
Gdy dotarliśmy na miejsce poprosiliśmy o dwa bilety. Nawet przy takiej atrakcji mogliśmy skorzystać ze zniżki studenckiej co było muzyką dla moich uszu. 
- Czy chcielibyście również kupić bilety do naszego nowego escape room? 
Spojrzałam przez ramię na Dominica.
- Nie musimy, jeżeli będziesz za bardzo się bać - lekko zmrużyłam oczy, uśmiechając się do niego. 
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 14 Empty Re: A New Beginning {29/11/23, 12:38 am}

A New Beginning  - Page 14 344e6224f227d9f5785fb3a549f96739

Gdyby Nadine jednak zmieniła zdanie zamiast rzucać mi wyzwanie, nie byłbym na nią zły. Właściwie wolałbym, aby teraz mi o wszystkim powiedziała niż gdy będzie na to po prostu za późno. Nikt nas przecież nie wypuści w połowie wycieczki. To jednak półtorej godziny, zastanawiałem się jak zapatrywała się na to Nadine.
- Myślisz, że zdążymy? - zastanowiłem się chwilę nad propozycją escape roomu. Nie to żebym nie chciał, ale mieliśmy jeszcze inne plany do zrealizowania.
- Może jak wyjdziemy i będziemy jeszcze w nastroju. Poza tym pamiętaj, że London Eye też na nas czeka i nic nie jest czynne całą dobę - szczególnie zimową porą, gdy robiło się szybko zimno i ciemno. Może miewało to swoje uroki, ale również bezlitośnie skracało dni. - Chodźmy. Zawsze możesz powiedzieć, że to ja się bałem - rozbawiony mrugnąłem do niej okiem, biorąc nasze bilety wstępu. Mieliśmy wchodzić z kolejną grupą za czterdzieści minut, mieliśmy zatem nieco czasu, aby zwiedzić dostępne miejsca przed wejściem. Składał się na to sklepik z pamiątkami oraz tawerna, gdzie można było kupić sobie coś do picia lub małe przekąski. Znajdowało się tam też samogrające pianino, wróżący Zoltar i krzesło elektryczne, na którym można było usiąść.
- Chodźmy najpierw po magnes na lodówkę. Tym razem to ja dam coś ciotce przy najbliższym spotkaniu - uśmiechnąłem się, zadowolony i w sumie podekscytowany zbliżającą się wycieczką. Nie czekając za bardzo na odpowiedź Nadine, chwyciłem jej dłoń i po prostu pociągnąłem we wspomnianym kierunku. Zrobiłem to też i po to, by nie próbowała się zgubić w tłumie.
Wnętrze było nieco większe niż sądziłem. Drewniane wnętrze po brzegi wypełnione różnymi gadżetami, od kubków, breloczków po koszulki i wspomniane magnesy. Czyli właściwie typowy sklep z pamiątkami.
- Masz na coś ochotę? - spytałem kobiety, oglądając magnes w kształcie szkieletu. - Breloczek na szczęście? Drink na odwagę? A może chcesz jeszcze skorzystać z toalety? - uniosłem lekko brwi, posyłając Nadine rozbawione spojrzenie.
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 14 Empty Re: A New Beginning {29/11/23, 03:58 am}

A New Beginning  - Page 14 VddPhuAAAAABJRU5ErkJggg==
Wzruszyłam ramionami, gdy Dominic zdecydował na razie nie skorzystać z escape room. Jak on wolał. W końcu, przyszliśmy tutaj dla niego. Przyznaję, że taka mała "wycieczka" również mi się przydała aby zapomnieć o rozmowie z profesorem i o mojej tezie. Wrócę do tego problemu jutro.
Mój aktualny problem był taki, że przez chwilę chciałam się zawahać, gdy weszliśmy bardziej do środka. Grające pianino czy inne takie nie za bardzo miały na mnie efekt. To bardziej przyciemnione pomieszczenia z jeszcze ciemniejszymi kątami, za którymi kto wie co się kryje pobudzało moją wyobraźnię. Raczej nikogo nie będą próbować straszyć w tawernie lub w sklepiku z pamiątkami, prawda?
Głupio było mi się przyznać, że dotyk Dominica pomagał. Czułam się bardziej... ugruntowana. Do tego jego słowa i to spojrzenie sprawiło, że chociaż tymczasowo odgoniłam swoje obawy.
- Nie jesteś zbyt oryginalny. Dokładnie te same słowa usłyszałam od mojej niani, gdy miałam sześć lat. Może się znacie? - wywróciłam oczami i rozejrzałam się po półkach wokół nas, specjalnie ignorując jego wzrok. Nic od razu nie rzucało mi się w oczy, dopóki nie zauważyłam mały pluszowy brelok z jakąś kreskówkową postacią. Wzięłam jedną do ręki i przyjrzałam się jej bliżej. Ah miało to przedstawiać postać Sweeney Todd. Lubiłam takiego rodzaju breloki, zazwyczaj doczepiałam jakąś do swojej torebki i po kilku latach uzbierałam ich małą kolekcję. Zdecydowałam, że ta pamiątka najbardziej pasowała do mnie i pewnie była najmniej straszna lub dziwna.
Dominic również znalazł to co chciał i zapłaciliśmy za swoje rzeczy. 
- Planujesz odwiedzić rodzinę? - zapytałam, gdy wyszliśmy z sklepiku, przypominając sobie jak wcześniej wspomniał o spotkaniu z ciotką. - Czy raczej ona planuje ciebie odwiedzić w Londynie? Jestem pewna, że jest ciekawa jak sobie radzisz w nowym miejscu. Jeżeli powiesz jej, że tak świetnie zaaklimatyzowałeś dzięki mnie w ogóle się nie obrażę - zażartowałam i trochę mocniej ścisnęłam jego dłoń, przypominając jemu i sobie, że jeszcze żadne z nas nie puściło drugiej osoby. 
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 14 Empty Re: A New Beginning {29/11/23, 09:58 pm}

A New Beginning  - Page 14 344e6224f227d9f5785fb3a549f96739

- Drinka raczej ci nie proponowała - zaśmiałem się tylko, rozbawiony takim porównaniem Nadine. Może trochę brzmiałem jak niania zajmująca się dzieckiem, ale przecież nie miałem nic złego na myśli. Trochę co prawda złośliwe, ale dokładnie rozumiała, co miałem na myśli.
Oboje wybraliśmy sobie odpowiednie pamiątki. Dla siebie wziąłem wybrane wcześniej magnesy ze szkieletami. Wyglądały dość zabawnie, a nie strasznie. Straszniejsze były te z Santa Muerte, jakie dostałem wprost z Meksyku. Z lekkim uśmiechem patrzyłem, jak Nadine wybrała sobie pluszowego golibrodę mordercę. Cóż, miało wyglądać przerażająco, było bardziej uroczo. Może skusiłbym się na coś jeszcze, gdybyśmy nie mieli zaraz zaczynać całej tej wycieczki.
- W przyszłym roku, teraz się trochę nie złożyło - przyznałem. Poza tym Nadine dobrze wiedziała, dlaczego nie wybrałem się tym razem w rodzinne strony. I szczerze mówiąc to nie żałowałem. Na podróż wybiorę sobie bardziej dogodną chwilę. - Myślę, że jeśli tak jej powiem, to wsiądzie w pierwszy samolot do Londynu, by cię poznać - mówiąc to przypomniałem sobie, że przecież coś do mnie jeszcze później pisała. Użyłem więc wolnej ręki, by wyjąć telefon i przeczytać tą wiadomość.
”Odpoczywasz razem z Nadine?”
A że nie odpisałem od razu, to po kilku minutach przyszedł kolejny: ”Chętnie ją poznam. Kobietę, którą przedstawiłeś matce, ale nie mi.”
Westchnąłem ciężko, czując tą tonę zawiedzenia płynącą z tego krótkiego tekstu.
- Byłaby wniebowzięta - pokazałem Nadine swój telefon i tą krótką rozmowę z ciotką.
- Nie musisz się jeszcze bać - uśmiechnąłem się, drocząc się tym samym z Nadine, gdy poczułem mocniejszy uścisk jej dłoni na swojej. - Będę przy tobie cały czas, nie martw się - zapewniłem pół żartem pół serio. Jednak aby potwierdzić swoje zapewnienia, splotłem razem nasze palce, kierując się już powoli w stronę wejścia.
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 14 Empty Re: A New Beginning {29/11/23, 11:05 pm}

A New Beginning  - Page 14 VddPhuAAAAABJRU5ErkJggg==
Z ciekawością spojrzałam na ekran jego telefonu. Czyli jego ciocia już o mnie wiedziała? Ciekawe, czy o mnie słyszała od Dominica, czy jego mamy? Może nie było to ważne, ale próbowałam sobie wyobrazić, jak wyglądała ta rozmowa. Albo jak jego ciotka wsiada w samolot aby zobaczyć się z Dominiciem i mnie poznać. Na podstawie jej tekstu wyglądało na to, że mieli dosyć bliskie relacje. Ciekawe, czy było jej trudno gdy Dominic przeprowadził się z mamą do Londynu?
- Również chętnie kiedyś ją poznam - przyznałam szczerze.
Zapomniałam o całym temacie jego cioci, gdy znowu zaczął się ze mną droczyć i splótł nasze palce. Niby nie było to nic wielkiego, ale dawno nie trzymałam tak czyjejś dłoni i najwyraźniej nawet taki mały gest mocniej na mnie wpływał niż dotyk z innymi intencjami. Serce zabiło mocniej dopóki nie przyłapałam się na tym i odgoniłam to dziwne uczucie. Nie wróżyło to nic dobrego. Jedynie skomplikowałoby to wszystko. Do tego nie podobało mi się, że Dominic patrzył na mnie, jakby potrafił zobaczyć przez moją maskę, że bałam. A wcale się nie bałam... Przecież nie było czego. Jeszcze nic się nie zaczęło.
- Dlaczego cały czas sugerujesz, że się boję? - Dominic nie miał szansy odpowiedzieć, bo w tym momencie była pora dla naszej grupy aby wejść do pierwszego pokoju. A raczej do starej, głośnej windy. No tak, w końcu to się nazywa London Dungeon. Nic dziwnego, że to będzie pod ziemią.
Aktor przebrany za błazna wszedł do windy z nami i opowiadał o swoim królu, jednocześnie dobrze się przyglądając całej grupie. Próbowałam utrzymać neutralną minę, może trochę obojętną. Wiedziałam, że w takich miejscach szukają kogoś kogo łatwo przestraszyć.
Gdy drzwi windy się otworzyły weszliśmy do drugiego pomieszczenia, gdzie czekała na nas mała łódka. Miałam niepokojące uczucie, gdy usiedliśmy na jednej z drewnianych ławek w łódce. Spojrzałam w dół i zauważyłam, że było w środku łódki więcej wody, niż tego bym chciała.
- Mam nadzieję, że za bardzo tutaj nie zmokniemy - szepnęłam do Dominica, ale cały czas się rozglądałam, próbując zauważyć jakikolwiek ruch w cieniach zanim ktoś lub coś spróbuje nas przestraszyć. Ile bym dała aby mieć teraz w dłoniach poduszkę, za którą mogłabym się schować?
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 14 Empty Re: A New Beginning {01/12/23, 08:50 pm}

A New Beginning  - Page 14 344e6224f227d9f5785fb3a549f96739

Nie byłem pewien, czy chciałbym, aby Nadine poznała ciotkę… wolałbym póki co nie. Ciotka Abigail gadała non stop, opowiadając o wszystkim i o niczym, nie ważne czy ktoś chciał jej słuchać, czy nie. Obawiałem się, że powiedziałaby za dużo rzeczy, o których wolałbym nie rozmawiać.
Co do strachu Nadine, do końca nie byłem przekonany, na ile mówiła poważnie. Chociaż gdyby faktycznie się nie bała, to chyba puściłaby moją dłoń, uniosła się dumą i uznała, że wcale nie potrzebuje mojej tak bliskiej obecności. Póki co nie miała nic przeciwko, stąd moje domysły, że coś mogło być nie tak. Dlatego więcej nie zamierzałem nic mówić w tym temacie, bo z tymi lochami to był mój pomysł. Pomogła mi w tym stara, zgrzytająca winda, która wiozła nas na niższy poziom.
Aktor zaczął opowieść o “swoim” królu Henryku VIII, by po chwili wskazać nam małą łódkę, która ledwie pomieściła naszą dziesięcioosobową grupę.
- Ja tak samo. Oby tylko nam nie przemokły buty - dodałem, widząc tą wodę na dnie łódki. Było jej niewiele, zapewne tylko po to, by dodać klimatu, a nie faktycznie sprawić, by odwiedzający przemokli. Dodatkowo o tej porze roku.
Błazen znów zwrócił naszą uwagę. Powoli odpychał łódź wiosłem, prowadząc nas w głąb. Robiło się coraz bardziej ciemno. Aktor ustawił na przedzie małą latarenkę, mającą oświetlać mu drogę. Nadawało to trochę złowieszczego klimatu opowiadanej przez niego historii o zamordowaniu jednej z jego żon. Wskazał na lewo, gdzie we wnęce mogliśmy zobaczyć tą scenę odgrywaną przez inne osoby. Następna była równie okropna, z tą różnicą, że krew ofiary trysnęła i na nas. Wzdrygnąłem się lekko, czując na twarzy chłodne krople czerwonej cieczy.
Błazen zaśmiał się złowieszczo, słysząc kilka okrzyków. Dopiero po chwili kontynuował, opowiadając następne historie. Słyszeliśmy okrzyki i płacz ofiar, widzieliśmy intrygi, które w większości przypadków prowadziły do śmierci. Dopiero po dłuższej chwili łódź się zatrzymała w pomieszczeniu przypominającym salę tortur.
- Jacyś ochotnicy? - spytał mężczyzna, wskazując na jedno z masywnych, drewnianych krzeseł. Wyglądało na bardzo stare, a w dodatku stylizowane jakby wchłonęło litry krwi.
- Idziemy? - szepnąłem do Nadine, nachylając się w jej kierunku.
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 14 Empty Re: A New Beginning {03/12/23, 06:18 am}

A New Beginning  - Page 14 VddPhuAAAAABJRU5ErkJggg==

Prawie podskoczyłam w miejscu, gdy poczułam na sobie „krew”. Nie był to aż tak straszne, przecież wiedziałam, że to nieprawdziwa krew. Ale zdecydowanie nie tego się spodziewałam.
Na pytanie Dominica spojrzałam niechętnie spojrzałam na krzesło. Ale większość naszej grupy chciało spróbować. Głupioby było, gdybyśmy my zostali w miejscu.
- Nie wiem czy sama tam usiądę, ale pójdę ciebie wesprzeć - wstałam i wyszłam z łódki wciąż trzymając jego dłoń. Puściłam go dopiero, gdy przyszła jego kolec aby usiąść w krześle. Gdyby pozwalali używać telefonów to zrobiłabym mu teraz zdjęcie na pamiątkę, chociaż to, które wcześniej mu zrobiłam było moje ulubione.
Mogłabym jedynie obserwować w ciszy, jak takie dziwne rzeczy go nie straszą i nie obrzydzają. Wyglądał na bardziej ciekawego naszym otoczeniem i tym co mówił nasz “przewodnik”.
Gdy była pora pójść do kolejnych pokoji trzymałam się blisko Dominica, ale nie sięgnęłam po jego dłoń.
W pewnym momencie dotarliśmy do tunelu, gdzie Guy Fawkes planował atak na parlament. Gdy nasz kolejny przewodnik wspomniał o szczurach, byłam przekonana, że poczułam, jak coś przebiegło przez moje stopy. Zacisnęłam usta aby nie krzyknąć z obrzydzenia. Jednak gdy usłyszeliśmy wybuch, który miał przedstawiać co by się wydarzyło gdyby plan Guy’a zadziałał podskoczyłam w miejscu i odruchowo objęłam dłonią ramię Dominica. Nie było to straszne, ale zdecydowanie niespodziewane. Brzmiało to wystarczająco realistycznie, że przez chwilę się bałam, że sufit nad nami się zawali.
- Jeżeli tutaj umrę zanim będę mogła udowodnić moim braciom, że są wielkimi idiotami, mój duch będzie męczył twojego ducha przez przynajmniej sto lat - mimo moich (niepoważnych) gróźb, mocniej ścisnęłam jego ramię, gdy nagle usłyszeliśmy straszny kobiecy krzyk.
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 14 Empty Re: A New Beginning {04/12/23, 07:36 pm}

A New Beginning  - Page 14 344e6224f227d9f5785fb3a549f96739

Nadine może i nie chciała, ale ja za to w pełni korzystałem z każdej możliwej atrakcji. Uwielbiałem takie rzeczy i niezwykle rzadko zdarzało się, bym poczuł jakiś strach. Stąd nie przeszkadzały mi żadne przedstawienia ani lejąca się krew, szczury, wybuchu, krzyki…
- Spokojnie, wyprowadzę cię stąd całą i zdrową - zapewniłem kobietę, śmiejąc się cicho z jej groźby podszytej strachem. Pozwoliłem jej trzymać się za ramię, podczas gdy wybuch i wrzaski płynnie zaczęły przechodzić w czynny pożar i pełne bólu błagania o litość. Zdawało się, jakby ogień był wszędzie, a nawet spadał nam na głowy. W niektórych miejscach znajdowali się aktorzy, nadal odgrywający swoje role. Jeden z nich leżał przyciśnięty przez jakiś kawałek płonącego budynku, a kobieta przy nim głośno zawodziła, próbując wydobyć go spod gruzowiska. Inny wcielał się w rolę zagubionego dziecka szukającego matki. Trzeci zjawił się jakby znikąd, z wrzaskiem wbiegł między nas, płonąc niczym ludzka pochodnia, by na końcu upaść bez ruchu. Do tego wszędzie było słychać trzaskanie płomieni, dźwięk walących się budynków oraz wszechobecny pisk szczurów. Miałem wrażenie, jakby coś przebiegało mi po nogach i niemal za każdym razem spoglądałem na swoje stopy. I chyba nie tylko ja, gdyż przyuważyłem to również u innych członków grupy. Do tego nasz przewodnik gdzieś zaginął. Nawet nie zauważyłem kiedy i gdzie. Po prostu dalej szliśmy naprzód wśród ognia, który dodatkowo potęgowały ustawione niemal wszędzie lustra.
Po kilku krokach tuż za nami rozległ się głośny, złowieszczy śmiech. Kilka osób krzyknęło, ale wszyscy się odwrócili.
- Witajcie w siedemnastowiecznym Londynie! - zagrzmiał mężczyzna w przebraniu doktora plagi z tą charakterystyczną maską z długim dziobem. Przez to jego głos był przytłumiony. Okazał się być naszym nowym przewodnikiem, który prowadził nas przez czasy rewolucji angielskiej oraz plagi plag. Mogliśmy wziąć udział w osądzeniu, skazaniu i wykonaniu wyroku na królu Karolu I. Mogliśmy zobaczyć przepełnione szpitale, wziąć udział w sekcji zwłok. Niestety nie na prawdziwym ciele.
Potem przenieśliśmy się w czasy Sherlocka Holmesa, gdzie w Londynie oprócz dostatku i niezwykłego rozwoju, panował głód, smród i ubóstwo. W pewnym momencie uświadomiłem sobie, że były to również czasy Dove Parker-Newton oraz jej tajemniczego W.L. Williama.
Zrobiło mi się słabo, gdy przed oczami dostrzegłem wodę. Wokół mnie było pełno wody, a ja przez chwilę zapomniałem jak się oddycha. Musiałem jakoś wrócić do rzeczywistości. Złapać ją za dłoń, nie pozwolić, by utonęła…
Ocknąłem się chwilę później, gdy mocno ściskałem dłoń Nadine. Było mi zimno, powoli zaczęły docierać do mnie słowa przewodniczki i jej wlepione we mnie oczy.
- Ktoś chyba dostał choroby morskiej - uśmiechnęła się złośliwie, zapraszając nas na ostatni rejs, a ktoś za moimi plecami zachichotał.
- Przeżyję - odparłem, próbując brzmieć na pewnego siebie.
- Nie wątpię. Dżentelmeni nie chcą przyznawać się do słabości - uchyliła kapelusz, po czym zwinnie zajęła się odpychaniem łódki za pomocą wiosła w tej swojej obszernej sukni. Jako że był to raczej spokojny, lepiej oświetlony odcinek drogi, kobieta zaczęła snuć jakąś romantyczną opowieść, która skończyła się morderstwem. Jakżeby inaczej.
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 14 Empty Re: A New Beginning {04/12/23, 09:25 pm}

A New Beginning  - Page 14 VddPhuAAAAABJRU5ErkJggg==
Poczułam, jak Dominic co raz mocniej ściska moją dłoń. W pewnym momencie zaczęło trochę boleć i chciałam coś powiedzieć, ale przerwała mi w tym kobieta w kostiumie. Wątpiłam, że Dominic miał chorobę morską, w poprzedniej łódce nic mu nie było, ale teraz nie był to dobry moment aby pytać co go tak zaniepokoiło. Albo przestraszyło.
Nasz nowy przewodnik miała wiele do opowiedzenia i wszyscy byliśmy tak na niej skupieni, że nikt nie zauważył, gdy nagle po drugiej stronie rzeki, niczym w blasku błyskawicy, pojawił się wysoki, blady mężczyzna. Po raz kolejny podskoczyłam w miejscu i nagle poczułam się strasznie zmęczona. Ciekawe, ile razy takich niespodzianek moje ciało będzie potrafiło przetrwać?
Najwyraźniej ten mężczyzna był kochankiem kobiety, która zmieniła kurs naszej łódki. Ale zanim mogliśmy do niego dotrzeć zniknął za drzwiami do kolejnego pokoju. Kobieta wydała z siebie straszny krzyk pomieszany z płaczem i pobiegła za nim. Jedyną naszą opcją było ruszyć za nimi do kolejnego pokoju, który okazał się był labiryntem. Strasznym, ledwo oświetlonym labiryntem niczym w jakiś starych tunelach.
- O Boże - wymsknęło mi się szeptem, bo miałam przeczucie, że na prawdę tego nie przeżyję. Sam labirynt mnie nie straszył, ale przy samym wejściu zauważyłam ciemniejsze zakątki i byłam przekonana, że coś tam na nasz czekało. 
- Trzymajmy się razem - mężczyzna w naszym wieku zdecydował i zaczął prowadzić naszą grupę. Wciąż trzymając się blisko Dominica szliśmy na samym tyle. Tak, jak się spodziewałam co jakiś czas aktor pojawiłam się nie wiadomo skąd aby przestraszyć naszą grupę, ale nie było aż tak źle skoro cała akcja działa się z przodu.
Dopiero w pewnym momencie poczułam czyjeś spojrzenie na sobie. Mówiłam sobie, że nie mam się odwracać, że niczego i nikogo tam nie ma, ale moja ciekawość była silniejsza od strachu. Tuż za moimi plecami był upiór z ostrymi zębami, krew ciekła z ust i uśmiechał się jakbym była jego kolejnym przekąską. Blada twarz, żółto-zielone oczy... Nie spodziewałam się, że zobaczę czegoś takiego tak blisko i wydałam z siebie głośny krzyk. Odruchowo schowałam się za Dominiciem, a raczej przed nim, aby "ukryć" się przed upiorem. Byłam zbyt zmęczona aby dalej udawać, że się nie boję, że takie miejsca mnie nie przerażają. Dlaczego się na to kuźwa zgodziłam?
Na szczęście upiór sobie poszedł, najwyraźniej zadowolony z mojej reakcji.
- Jeszcze tego mi brakowało, aby śniły mi się koszmary. Po czymś takim jestem pewna, że nie zasnę w spokoju - na samą myśl, że mam być sama w mieszkaniu... I ktokolwiek mógłby wejść i mnie zamordować i pokroić moje ciało na kawałki... Zdecydowanie nie będę dzisiaj spać. 
W końcu, nasza grupa znalazła wyjście i dotarliśmy do następnego pokoju. 
- Usiądźcie i posłuchajcie historię o Jack The Ripper.
Świetnie. Jakbym już nie myślała o własnych koszmarach. Teraz musiałam słuchać, jak opowiadają o seryjnym mordercy.
- Może ty przeżyjesz, ale obawiam się, że beze mnie - mruknęłam do Dominica. 
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 14 Empty Re: A New Beginning {04/12/23, 09:47 pm}

A New Beginning  - Page 14 344e6224f227d9f5785fb3a549f96739

Tak na dobre powróciłem myślami do rzeczywistości dopiero w momencie, gdy usłyszałem krzyk Nadine. Tego akurat się nie spodziewałem i sam drgnąłem nieco wystraszony. Odwróciłem się w stronę sprawcy całego tego zamieszania, czując, że i moje serce lekko podskoczyło do góry. Obecnie nie było mi wcale do śmiechu ani z siebie samego ani z Nadine. Choć nie dało się ukryć, że była w tym nutka zabawy. W końcu w jednym momencie przestraszyliśmy się oboje.
Słysząc słowa Nadine uznałem, iż dobrze zrobiłem nie kupując biletów do escape roomu. Wtedy chyba padłaby mi na zawał i na tym skończyłoby się nasze spotkanie, a jej duch męczyłby mojego do końca życia.
- Jack nie był taki straszny - mruknąłem, kiedy już wszyscy siedzieliśmy na starych, drewnianych ławkach, które wyglądały jakby miały się zaraz załamać. Sceneria tym razem wyglądała jak ulice miasta po zmroku. A my byliśmy w tym wszystkim widownią, słuchającą przewodnika. Patrzyliśmy jak zakapturzona postać zakrada się do jakiejś kobiety, a potem robi z nią różne okropieństwa. Tu mogliśmy chociaż nauczyć się jak wyglądały niektóre narządy wewnętrzne kobiet.
- Jeśli chcesz, dzisiaj też możemy razem spać - odpowiedziałem pół żartem pół serio, obejmując przy tym Nadine. Nie tylko po to, aby dodać jej otuchy, ale i również po to, by samemu odrobinę się ogrzać. Nadal czułem niesamowity chłód w moim ciele, choć wcale nie wskoczyłem do żadnej wody.
- To prawdopodobnie ostatnia scenka. Pójdziemy później na tą czekoladę? Muszę przyznać, że odrobinę zmarzłem i chciałbym się trochę rozgrzać przed wycieczką na London Eye - zaproponowałem kobiecie szeptem, aby nie przeszkadzać innym w słuchaniu.
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 14 Empty Re: A New Beginning {04/12/23, 11:19 pm}

A New Beginning  - Page 14 VddPhuAAAAABJRU5ErkJggg==
Nie mogłam ukryć, że na propozycję Dominica o wspólnym spaniu trochę mi ulżyło. Jego propozycja nie brzmiała tak źle, nawet jeżeli tym razem nie miałam podobnych oczekiwań co zeszłej nocy. Nie miałam do tego energii.
Również nie miałam ochotę zażartować sobie z Dominica, chociaż w każdym innym momencie pewnie bym sobie na to pozwoliła. Najpierw mleko czekolada, a teraz gorąca czekolada? Gdyby brakowało mu słodkości mógł powiedzieć. Byłam pewna, że miałyśmy z Jess pudełko małych czekoladek o różnych smakach.
- Jasne, czemu nie - było moją odpowiedzią. Bez żartów, czy uśmiechu.
Niestety, Dominic się mylił. Poczęści. Była to ostatnia scena, ale nie ostatni pokój, do którego nas zaprowadzili. Ta sala była mniejsza i znajdowała się w niej kolejna ławka. Była większa i zdecydowanie lepiej zbudowana. Po chwili zrozumiałam, że nie była to ławka aby obejrzeć kolejną grę aktorską, gdy aktorzy przyciągnęli z góry drugą część ławki i nagle bardziej przypominało to siedzenia na rollercoaster w parku rozrywki. 
W sali został jeden aktor, przebrany za sędzie. Wyłączyli wszystkie światła, oprócz jednego abyśmy dobrze spojrzeli mężczyźnie w oczy, gdy bardzo ładnie skazał nas na śmierć. Nagle poczułam, jak podłoga pod nami znika i zaczęliśmy spadać niczym w głębie piekła. Przy tym również głośniej krzyknęłam, zamykając oczy.
Otworzyłam je dopiero, gdy znowu poczułam siłę grawitacji i coś porządnego pod stopami.
- Dziękujemy za wizytę. Toalety są na lewo, sklepik i tawerna na prawo - pracownik uwolnił nas z tego okrucieństwa, a ja jedynie marzyłam o tym aby wyjść na świeże powietrze.
Gdy strach minął miałam ochotę się zaśmiać z ulgii, że jednak przeżyłam. Oraz ponieważ lubiłam rollercoastery i parki rozrywki, więc ta końcówka najbardziej przypadła mi do gustu.
- Jak się czujesz? Masz wciąż ochotę na czekoladę? - spojrzałam na Dominica i na nasze dłonie. Zaraz, czy to ja znowu wzięłam jego dłoń w swoją, czy on? Kiedy to się stało? Nie potrafiłam sobie przypomnieć i przestraszyło mnie to z jaką łatwością się przyzwyczaiłam do jego dotyku. 
Dlatego puściłam jego dłoń. Mógł być moim przyjacielem, nawet z korzyściami, ale nie mogłam i nie zamierzałam się zachowywać jakbyśmy byli na randce. 
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 14 Empty Re: A New Beginning {06/12/23, 12:35 pm}

A New Beginning  - Page 14 344e6224f227d9f5785fb3a549f96739

Końcówka zwiedzania oczywiście była najlepsza. Nie ma to jak ukoronować wizytę stryczkiem. Było dość zabawnie, gdy ziemia nagle uciekła spod nóg, a wokół salonie słyszeć okrzyki zaskoczenia lub przerażenia. Jak i u Nadine, kiedy po zejściu znów złapała moją dłoń. Rozbawienie nie znikało z mojej twarzy. Taki strach nie pasował mi do Nadine. Zastanawiałem się, skąd się to u niej wzięło, ale w sumie każdy może mieć jakąś słabość, czegoś się bać. To wcale nie jest niczym złym.
- Jasne. Jest mi zimno i mam ochotę na cokolwiek gorącego. I słodkiego - wyznałem w odpowiedzi na pytanie. To już nie musiała być czekolada. Czekoladę i cheeseburgera obiecałem Nadine na poprawę nastroju po nieprzyjemnej rozmowie z profesorem Highlandem. Lub co sobie by tam wybrała.
- Widziałem tu w pobliżu kawiarnię, chodź, zagrzejemy się trochę - zaproponowałem, lekko niezadowolony, kiedy kobieta puściła moją dłoń. Nie dlatego, że chciałem chodzić z nią za rączkę, ale dlatego, że zaraz na nowo poczułem chłód. Dlatego też po wyjściu poprawiłem szalik, unosząc go aż pod nos, wciskając dłonie głęboko w kieszenie. Trochę zacząłem żałować, że nie wziąłem ze sobą rękawiczek, ale z drugiej strony skąd miałem wiedzieć, że aż tak zmarznę w tym miejscu..
We wspomnianej kawiarni wcale nie było dużo osób mimo takiej lokalizacji. Zapewne dlatego, że już powoli zaczynał zapadać zmrok, a ludzie dopiero wychodzili z pracy i ze szkół. W dodatku był to poniedziałek i raczej niewiele osób myślało o chodzeniu po tego typu miejscach. Mogliśmy więc spokojnie wybrać sobie odpowiednie miejsce. Wolałem ten mały stolik pod ścianą, ozdobiony świątecznym wieńcem oraz małym świecznikiem składającym się z trzech świeczek każda w innym rozmiarze. Podobne ozdoby znajdowały się na każdym stoliku, a także przy oknach, co wyglądało dość nietypowo i całkiem ładnie. Z tą tylko różnicą, że świeczki wiszące na zasłonach były już elektryczne.
Zawiesiłem swój płaszcz na oparciu krzesła, naciągając na dłonie rękawy swetra.
- Nadine, w podziękowaniu za wczorajszy dzień wybierz sobie na co masz ochotę na mój koszt. Mimo wszystko zdecydowanie udało ci się poprawić mój nastrój - nawet jeśli było później tylko gorzej przez to dziwne wspomnienie, jakie mnie dopadło. To było złe, ale jakby nie spojrzeć, to również skuteczne. No i w dodatku zgodziła się spędzić ze mną również dzisiejszy dzień, co też bardzo doceniałem. Mogła przecież zająć się sobą, odpocząć, czy zrobić cokolwiek innego.
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 14 Empty Re: A New Beginning {06/12/23, 05:44 pm}

A New Beginning  - Page 14 VddPhuAAAAABJRU5ErkJggg==
Usiadłam naprzeciwko od Dominica z lekkim uśmiechem. Udało mi się poprawić jego nastrój? Dobrze było to usłyszeć. Chociaż przyznaję, że byłabym mocno zaskoczona, gdyby nasza wczorajsza zabawa mu nie pomogła. I nieźle uderzyłoby to w moje ego.
Nie musiał się powtarzać. Jeżeli sam zaproponował zapłacić to zamierzałam skorzystać. Najsmaczniejsze jedzenie jest to za darmo.
- Dziękuję. W takim razie chętnie wypiję ciepłą kawę bezkofeinową z mlekiem owsianym i miodem - poprosiłam o to co zazwyczaj zamawiałam w kawiarnii. - I może croissanta z czekoladą?
Gdy oboje mieliśmy po kubku gorącego napoju, postawiłam talerzyk z crossaintem na środek stolika aby podzielić się z Dominiciem. Urwałam sobie mały kawałek i wypiłam trochę swojej kawy. 
- Masz plany na Sylwester? - zapytałam dość nagle i bez kontekstu, więc szybko się poprawiłam. - Tommy chce się ze mną zobaczyć i przedstawić swoją dziewczynę. Wiem, że to dosyć... intensywne pójść na kolację z rodziną przyjaciółki, ale mój brat za wszystko zapłaci, więc będziesz mógł zjeść za darmo - posłałam mu zachęcający uśmiech. - Tommy nie jest, jak George. Jest bardziej spokojny i ludzki. Czasami uparty, ale kto nie jest? - zwłaszcza, jeżeli chodziło o moją rodzinę. 
Poradziłabym sobie na tej kolacji bez Dominica, ale czułabym się pewniej również kogoś ze sobą przyprowadzić. Obecność kogoś innego odwróci uwagę od, no cóż, mnie. Będę mogła uniknąć listę pytań od brata lub jego dziewczyny na temat moich związków, a raczej ich brak i tym samym nie ruszyć tematu naszej matki, czy Jonathana. 
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 14 Empty Re: A New Beginning {06/12/23, 10:30 pm}

A New Beginning  - Page 14 344e6224f227d9f5785fb3a549f96739

Zamówienie Nadine zdecydowanie mnie zaskoczyło. Nie spodziewałem się, że właśnie takie napoje lubiła Nadine. Przydatna wiedza na przyszłość. Może warto było spróbować mleka owsianego. Sam nigdy go nawet nie szukałem na sklepowych półkach, nie wspominając o kupnie i piciu. Cóż…
Sobie wziąłem wspomnianą czekoladę. Lubiłem tą słodycz pod każdą postacią tylko bez bitej śmietany. Psuła cały smak napoju, ale te mini marshmallow z dodatkową posypką brzmiały całkiem zachęcająco. Działało to na mnie niczym podwójna kawa i czułem się szczęśliwy. Przynajmniej przez tą krótką chwilę. Nie byłem głodny, przyglądałem się więc jak Nadine skubie kruchego croissanta i mówi o swoich planach na ostatni dzień w roku. Właściwie to miałem plan na ten wieczór - położyć się spać i mieć w nosie cały ten czas i wszystkie fajerwerki.
Zanim odpowiedziałem przyglądałem się kobiecie dłuższą chwilę. Do końca nie byłem przekonany, czy rzeczywiście chciałem poznać kolejnego jej brata, w dodatku z dziewczyną, na oficjalnej kolacji. Miałem co do tego małe wątpliwości, dlatego wolałem najpierw wyjaśnić pewne kwestie.
- Pracuję w sylwestra do siedemnastej więc zależy od godziny. Poza tym… w jakim charakterze miałbym ci towarzyszyć? - uniosłem brwi, ciekaw jak sobie to wyobrażała. Już w mojej głowie śmiesznie to brzmiało, w jej zapewne tak samo, nie wspominając o Tommym i jego dziewczynie.
- Nie mam szczególnych planów więc mogę z tobą pójść - powiedziałem powoli, widząc, że Nadine chyba nie do końca chciała iść sama. Nie bardzo rozumiałem dlaczego, ale miałem wrażenie, że wolała mieć kogoś do wsparcia. Obawiała się spotkania z tym “bardziej ludzkim” bratem? Może. Później planowałem wyciągnąć od niej nieco więcej szczegółów.
- Tylko jeśli ty masz jakieś specjalne plany, to mnie uprzedź, żebym nie miał niespodzianki. Inaczej mogą być małe nieporozumienia - wyznałem trochę wręcz rozbawiony. Co innego pójść z przyjaciółką, a co innego z przyjacielem i tłumaczyć każdemu, że nic nas nie łączy.
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 14 Empty Re: A New Beginning {06/12/23, 11:26 pm}

A New Beginning  - Page 14 VddPhuAAAAABJRU5ErkJggg==
Dominic nie brzmiał na zbyt pewnego moją propozycją. Rozumiałam to i gdyby odmówił to uszanowałabym jego decyzję. Ku mojemu zaskoczeniu i jego pytaniu, zgodził się mi towarzyszyć.
- Gdybym poprosiła ciebie abyś udawał mojego chłopaka zrobiłbyś to? - zapytałam bardziej z ciekawości i zadziornie. Nie oczekiwałam szczerej odpowiedzi i po chwili westchnęłam ciężko. W końcu, taka sytuacja byłaby ostatnią czego chciałam.
- Nie martw się. Wytłumaczę bratu wszystko przed kolacją aby nie rzucał w naszym kierunku dziwnymi pytaniami. Nie powiem mu całej prawdy, oczywiście. Wątpię, że uwierzyłby, gdybym mu powiedziała, że znamy się z poprzedniego życia - odwróciłam na chwilę wzrok aby urwać sobie kolejny kawałek croissanta. - Plan jest taki, że jesteś młodym studentem, który niedawno przeprowadził się z Ameryki, nie ma tu rodziny i wielu znajomych, nie ma z kim spędzić Sylwestra, a jako, że jesteśmy na tej samej uczelni i jesteś sąsiadem Matta zaczęliśmy na siebie wpadać i postanowiłam ciebie "przygarnąć" - posłałam mu uroczy uśmiech, ponownie patrząc mu w oczy. W końcu, w tym wszystkim była prawda. Nikt inny, a już zwłaszcza Tommy, nie musieli wiedzieć, że coś więcej nas łączy. 
- Poza tym nie umawiam się z młodszymi facetami i Tommy dobrze o tym wie. Ah, prawie zapomniałam! Będziesz musiał odpowiednio się ubrać. Idziemy do The Ritz Restaurant. Będziesz musiał ubrać marynarkę - na chwilę się zawahałam, spoglądając w sufit aby lepiej się skupić i przypomnieć sobie inne szczegóły. - Bez dżinsów. I bez sportowych ubrań. Dobrze by było abyś również ubrał krawat. Wyślę tobie link do ich strony, tam znajdziesz więcej instrukcji. Tylko nie patrz na cennik. Mój brat za wszystko płaci - przypomniałam mu pod koniec. Od kiedy matka zdecydował mnie dosłownie odciąć od rodziny i pieniędzy nie miałam za wiele szans aby takie luksusy i musiałam przyznać, że wciąż za nimi tęskniłam. Mój brat pewnie o tym wiedział i specjalnie to wykorzystał abym była bardziej skłonna z nim się spotkać.
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 14 Empty Re: A New Beginning {07/12/23, 07:52 pm}

A New Beginning  - Page 14 344e6224f227d9f5785fb3a549f96739

Im bardziej słuchałem Nadine, tym mniej podobała mi się wizja, jaką przede mną roztaczała.
Nie uważałem, żebyśmy znali się z poprzedniego życia, cokolwiek dziwnego wczoraj się zadziało. Żadne z nas nie miało sto procent pewności czym było to spowodowane, a życie po życiu było głupim pomysłem. Choć te przemyślenia zachowałem dla siebie. Po drugie prawda padająca z ust kobiety brzmiała po prostu okropnie. Może też nie do końca cała prawda, bo sam zdecydowałem się na takie spędzenie świąt i końca roku. I po trzecie ta restauracja dla snobów też nie była zachęcającą opcją.
Upiłem łyk swojego napoju, rozmyślając nad odpowiedzią, która nie uraziłaby kobiety. Dobrze, że nie potrafiła czytać w myślach, choć może moja mina mówiła więcej niż tysiąc słów.
- Powiedz mi jeszcze jaki będzie kolor twojej sukienki, to dobiorę pod nią odpowiednią koszulę - rzuciłem z przekąsem, dobrze znając zasady panujące w takich miejscach. To nie był zwykły wypad na przyjacielski wieczór. Raczej chodziło o coś innego, ale akurat tym najmniej się przejmowałem. Co innego zabolało moją dumę.
- Wolałbym już udawać twojego chłopaka niż być przedstawionym jak porzucony szczeniaczek, który przyplątał się do twoich nóg. Nie uważasz, że to brzmi jakby dobrały się dwie przybłędy? I to w dodatku spłukane przybłędy, które przyszły na darmową wyżerkę. Przynajmniej ja bym się tak czuł. Poza tym chyba nie wyglądam na tak młodszego. To tylko cztery lata, twój brat nie musiałby poznać prawdy - westchnąłem, gdyż obie opcje wydawały mi się niezbyt dobrze przemyślane.
- Wcale nie musisz przedstawiać mu to w taki sposób. Przynajmniej nie jak łaskawą panią, która mnie przygarnęła, wystarczy przyjaciel, bez większych tłumaczeń. To zostawmy dla siebie, jeśli masz takie fantazje - uniosłem lekko brwi w jednoznacznym geście. Oczywiście żartowałem z tym ostatnim, ale całą resztę mówiłem całkiem serio.
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 14 Empty Re: A New Beginning {07/12/23, 09:03 pm}

A New Beginning  - Page 14 VddPhuAAAAABJRU5ErkJggg==
Po odpowiedzi Dominica zaczęłam się zastanawiać czy przypadkiem nie popełniłam błędu zgadzając się na kolację z Tommym i zapraszając Dominica. Może lepiej byłoby spędzić ostatni dzień w roku w komforcie własnego mieszkania. Nie, Jess jeszcze nie będzie i puste mieszkanie wcale nie przynosiło komfortu. 
Siedziałam w ciszy nie odrywając spojrzenia od oczu Dominica może na zbyt długo. Dopiero, gdy sobie to uświadomiłam również zauważyłam, że mocno zmarszczyłam brwi. Zrelaksowałam swoją twarz i ułożyłam palce delikatnie w miejscu pomiędzy brwiami, robiąc małe kółeczka. Nawyk od mamy. W głowie słyszałam echo jej głosu, który kazał mi nie marszczyć brwi, bo nie wyglądało to dobrze i szybciej robiły się zmarszczki. 
- Dobrze, jak uważasz - w końcu odpowiedziałam, nie widząc sensu aby dalej kontynuować temat. Ani skomentować "moich fantazji".
- Wypiłeś? Niedługo zamykają London Eye - nie byłam tego do końca pewna, ale wolałam dłużej nie siedzieć w kawiarnii. Straciłam humor i nie byłam pewna dlaczego. Bo Dominic użył sarkazmu? Bo nazwał mnie przybłędą? 
Pod stołem zacisnęłam dłonie w pięści. Czyli o to chodziło. Dominic uderzył w moje ego i inny słabszy punkt. Przypomniał mi się moment, gdy mama powiedziała coś podobnego.
- Oprócz tego, że jesteś największą pijawką tej rodziny to teraz jesteś również dziwką?
- Jia! Może trzeba najpierw wysłuchać naszą córkę, a nie...
- Ja już wszystko usłyszałam! To nie jest moja córka! Moja Nadine nigdy by się tak nie poniżyła.
Wciąż czułam mętlik w głowie po tym, jak matka się na mnie wydarła i niczym królowa Anglii wydała rozkaz i skazała mnie na wygnanie z jej królestwa. Wiedziałam, że ta cała sytuacja nie była moją winą, przynajmniej nie całkowicie. Ale od dziecka próbowałam być dobrą córką i czułam, że byłam odpowiedzialna za wszystko. Za każdy najmniejszy i największy błąd. Mój i innych.
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 14 Empty Re: A New Beginning {07/12/23, 10:11 pm}

A New Beginning  - Page 14 344e6224f227d9f5785fb3a549f96739

Mina Nadine nie bardzo mi się podobała. Wyglądała jakby miała ochotę na mnie nakrzyczeć i wyjść jednocześnie, mając mnie dość. Czy źle coś powiedziałem? Po prostu tak w moich oczach wyglądałoby to spotkanie z jej bratem.
Tommy za wszystko zapłaci, możesz zjeść za darmo. I ten tekst o przygarnianiu, jakbym się wpraszał do kogoś lub Nadine faktycznie zabrała mnie na to spotkanie z litości. Właściwie to oboje mogliśmy się na siebie wspólnie obrazić, za tą przybłędę też. Na ten moment postanowiłem odpuścić i nie wdawać się w dyskusję w kawiarni.
Swój napój skończyłem już jakiś czas temu. Dopiero po ponagleniu Nadine wybrałem jeszcze łyżeczką ostatnie mini pianki zanim poszedłem zapłacić rachunek. I wcale nie był jakoś fantazyjny, jak napój Nadine. Przez myśl przeszło mi, że mogliśmy częściej gdzieś razem wychodzić. Już nie dlatego, że mi się podobała tylko dlatego, że brakowało mi takich spotkań. To był pewnego rodzaju odpoczynek od codzienności, czego czasem bardzo potrzebowałem.
London Eye znajdowało się zaledwie kilka kroków dalej i już w ciszy pokonaliśmy tą odległość. Na miejscu mieliśmy szczęście, bo nie było wcale za dużo osób. Bardziej małe grupki znajomych lub rodzin wchodziły do jednego wagoniku. Udało nam się więc dostać jeden całkiem dla siebie.
Mimo iż byłem już tutaj kilkakrotnie, to i tak nadal widok Londynu, szczególnie tego nocnego, był dla mnie czymś niesamowitym. Pośrodku stała szeroka ławka, na której usiadłem tyłem do Nadine, opierając się lekko plecami o jej plecy.
- Gniewasz się na mnie? - spytałem, mając nadal przed oczami jej niepocieszoną minę i zimny ton głosu, którym mnie uraczyła.
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 14 Empty Re: A New Beginning {07/12/23, 11:20 pm}

A New Beginning  - Page 14 VddPhuAAAAABJRU5ErkJggg==
Byłam wdzięczna ciszy, która panowała przez jakiś czas. Wolałam siedzieć z własnymi myślami i dać sobie czas aby ponownie tymczasowo zapomnieć o rzeczywistości. Jest to znacznie trudniejsze bez alkoholu, czy głośnej muzyki. Gdybym była sama pozwoliłabym sobie na łzy, ale nawet w pustym wagonie z Dominiciem nie śmiałam dopuścić do takiej myśli.
Pytanie Dominica nie było takie proste.
- Tak - odpowiedziałam, ale szybko się poprawiłam. - Nie - zamknęłam oczy i westchnęłam ciężko. Nie mogłam tak tego zostawić. Dominic mógłby specjalnie (i poprawnie) mnie oskarżyć o bawienie się nim, że go manipuluję, a miałam już dosyć wizyt z przeszłości. Już się nasłuchałam.
- Nie jestem na ciebie obrażona. Przypomniałeś mi coś o czym wolałabym zapomnieć i nie wiedziałam, jak zareagować - próbowałam, jak najlepiej się wytłumaczyć nie wchodząc w szczegóły. 
Otworzyłam oczy, patrząc na widok miasta w nocy. Uwielbiałam Londyn i jego historię, ale w tym momencie marzyłam o widoku innego miasta. 
Może powinnam była zostać w Korei? Myślałam, że regularly kontakt z Tommym i tatą mi wystarczy, że po roku może gniew mojej matki zmaleje na tyle aby się chociaż zgodzić na rozmowę przez telefon. Albo Jonathan, jako jej ulubieniec, spróbuje jakoś załagodzić sytuację, ale życie jest jednym wielkim rozczarowaniem.
- Czy czasami też się zastanawiasz czy to wszystko ma jakiś sens? - zapytałam, nie odrywając wzroku od jednego z wyższych budynków, gdzie prawdopodobnie jeszcze sporo pracowników siedziało przy swoich biurkach. - Czy ten świat i to życie jest warte tego całego bólu, stresu, łez, złamanych serc, nieprzespanych noc? Każdy inny pogląd wydaje się być zbyt naiwny. Przez większość mojego życia właśnie taka byłam. Naiwna. - musiałam wiedzieć czy ktoś inny miał podobne obserwacje i przemyślenia, czy raczej był to kolejny dowód na to, że traciłam rozum. 
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 14 Empty Re: A New Beginning {08/12/23, 03:26 pm}

A New Beginning  - Page 14 344e6224f227d9f5785fb3a549f96739

- Nie zrobiłem tego specjalnie - westchnąłem, trochę lepiej rozumiejąc reakcję Nadine. Nigdy nic mi nie mówiła, stąd też nie mogłem wiedzieć jakie tematy lepiej przy niej unikać. Cóż, nie mogłem od niej wymagać tej wiedzy, bo widocznie było to dla niej coś nieprzyjemnego. Z drugiej strony ona również nie mogła mieć do mnie pretensji, gdy coś źle powiedziałem.
- Świat może nie jest wart twojego bólu i łez. Ten, kto cię krzywdzi też nie jest tego wart, ale tego nie da się uniknąć - przymknąłem lekko oczy, relaksując się przy delikatnym bujaniu wagoniku. Po wizycie w kawiarni zrobiło mi się przyjemniej i cieplej.
- Nadine, wiem, że zostałaś skrzywdzona przez najbliższą rodzinę. Przykro mi z tego powodu, zdaję sobie sprawę jak bardzo to boli, ale to nie powód, żebyś podważała sens całego świata. W końcu są jeszcze rzeczy i osoby warte twojej uwagi, poświęcenia, które sprawiają, że się uśmiechasz - odsunąłem się od niej, ale tylko po to, by zmienić miejsce i teraz siedzieć obok Nadine. Przykro było patrzeć na nią w takim stanie. Odkąd pamiętałem była twardą kobietą z ciętym językiem, która bardzo łatwo potrafiła mnie zawstydzić. Odkąd trochę lepiej się poznaliśmy, coś się zmieniło w tym względzie. Mogłem coraz częściej dostrzec tą jej łagodną stronę, różne słabości. Jakby obdarzyła mnie większym zaufaniem i pozwoliła sobie okazywać przy mnie więcej emocji.
- Nie mogę zastąpić ci Jess, Mii lub innej bliskiej osoby. Tak się złożyło, że przez najbliższe dni masz tylko mnie. A ja ciebie - uśmiechnąłem się lekko, próbując jakoś pocieszyć Nadine. Wyciągnąłem też dłoń, by delikatnie wsunąć palce w jej włosy i przysunąć głowę Nadine, kładąc na swoim ramieniu. Wtedy też oparłem swoją głowę na jej. - Wiem, że nie jestem ci szczególnie bliski i nie ufasz mi jak przyjaciółkom, ale jeśli będziesz potrzebować rozmowy, czy po prostu pomilczeć w towarzystwie, to jestem do twojej dyspozycji.
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 14 Empty Re: A New Beginning {08/12/23, 06:51 pm}

A New Beginning  - Page 14 VddPhuAAAAABJRU5ErkJggg==
Doceniałam starania Dominica, nawet jeżeli jego słowa nie pomogły w poprawie humoru. Nie chciałam i nie potrzebowałam jego żalu. Bardziej szukałam w tym wszystkim jakiś sens lub cel, który mógł mnie motywować, gdy zabraknie mi nadziei, ale tego również było brak.
Tak samo, jak jednego dnia zabraknie Jess i Mię. Nie byłam głupia. Wiedziałam, że momenty, gdy one będą zajęte swoimi partnerami, rodziną, pracą lub czymś innym będą się pojawiać co raz częściej. Tym razem trafiło się towarzystwo Dominica, ale gdyby poleciał z mamą do Ameryki moja sytuacja inaczej by wyglądała.
Pozwoliłam aby moja głowa, która wydawała się być w tym momencie cięższa, oparła się o ramię Dominica. Spędziliśmy razem wystarczająco czasu abym potrafiła rozpoznać jego znajomy zapach, a po wczorajszym wieczorze wiedziałam, że lubił wsuwać dłoń w moje włosy. W tym momencie byłam wdzięczna sama sobie, że dbałam o włosy bardziej niż przeciętny człowiek. Zapewne to również wzięło się od mojej matki.
Powinnam przestać o niej myśleć, chociaż na chwilę.
- Dzięki, Domi - szepnęłam i położyłam dłoń na jego kolanie, ściskając je lekko. Jeżeli William i Dominic byli chociaż w tym stopniu do siebie podobni nic dziwnego, że Dove zakochała się w Williamie. Można było łatwo  zakochać się w Dominicu. 
- Chyba w podziękowaniu powinnam przygotować kolację. Chociaż jestem lepsza w pocieszaniu niż w gotowaniu. Może wolisz znowu coś prostego? Mogę zamówić pizzę lub chińskie - były to lepsze opcje, niż gdybym miała coś sama ugotować, ale skoro Dominic lubi tortury to może spróbować czegoś z mojej kuchni. 
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 14 Empty Re: A New Beginning {08/12/23, 08:32 pm}

A New Beginning  - Page 14 344e6224f227d9f5785fb3a549f96739

Przez małą chwilę bawiłem się kosmykami czarnych włosów Nadine. Lubiłem to robić z Mią. To właśnie ona mnie tego nauczyła, pozwalając mi na rzeczy, których nigdy wcześniej nie robiłem. Właśnie takich drobnych gestów jak przypadkowy dotyk, delikatny pocałunek, niezobowiązujące rozmowy przez pół nocy i jej dźwięczny śmiech, gdy coś ją rozbawiło. Może właśnie wszystkie te drobnostki sprawiły, że ją pokochałem w momencie, gdy ona przestała.
Najgorsze było w tym wszystkim to, że zacząłem szukać tego u Nadine. A tak nie powinno być. To było złe, przerzucać na nią nieprawdziwe uczucia. Jeśli chciała, mogliśmy czasem pójść do łóżka, ale zdecydowanie nic więcej. Dostałem nauczkę, zamierzałem wyciągnąć wnioski.
- Wolałbym jakieś kluski - powiedziałem, zabierając dłoń z włosów Nadine. Wystarczy tych czułości. - Spaghetti albo gnocchi, to możemy nawet sami szybko i łatwo zrobić. Na dziś mam dość chińszczyzny, a pizzy mam powyżej uszu chyba na całe życie. Chociaż tej oryginalnej włoskiej chętnie bym spróbował - zaśmiałem się pamiętając, jak źle mi było, gdy Izzy po raz kolejny zamawiała pizzę na obiad. Bardzo mi ją obrzydziła.
- Z drugiej strony nie boję się wyzwań i też jestem gotów spróbować czegoś, co całkiem sama zrobisz - uśmiechnąłem się szeroko, nie uważając kuchni Nadine za coś złego. W końcu jadłem już ciastka owsiane, które raz przyniosła, a potem te wspaniałe bułki cynamonowe. Czy ktoś, kto robi takie wspaniałości mógłby zepsuć inne dania? Nie sądziłem, by było tak źle.
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 14 Empty Re: A New Beginning {08/12/23, 11:32 pm}

A New Beginning  - Page 14 VddPhuAAAAABJRU5ErkJggg==
Kluski można było zrobić. Zazwyczaj przychodziło to już w miarę gotowe, trzeba było tylko zagotować wodę, a to potrafiłam. No i jakiś sos by się przydał. Z kawałkami sera. Tak, to był dobry pomysł.
Odwzajemniłam uśmiech Dominica, ale nie dlatego, bo "przyjął wyzwanie". Raczej uśmiechałam się do pomysłu, że mogliśmy zrobić gnocchi w sosie alfredo. Było to bardziej włosko-amerykańskie danie, więc pewnie bardziej pasowałoby Dominicowi. Do tego kremowy posmak serowy był w sam raz dla mnie. Niemalże idealne danie dla naszej dwójki.
- W takim razie rekomenduję pomodlić się do wszystkich świętych. Obiecuję, że postaram się ciebie nie otruć - zażartowałam, ale też specjalnie to powiedziałam aby jak najbardziej pomniejszyć jego oczekiwania. Wtedy nawet jeżeli kolacja będzie masakryczna będzie to lepsze, niż otrucie.
Nasz czas w London Eye szybko dobiegł końca. Nie miałam innych pomysłów na ten dzień, więc zaproponowałam wrócić do mojego mieszkania abym mogła zrobić kolację. Byłam pewna, że mieliśmy jeszcze pozostałości po tym, gdy Matt próbował zaskoczyć Jess i jednego wieczoru zrobił im kolację. Nawet zostawił dla mnie resztki w lodówce. 
Jess się poszczęściło, że znalazła sobie takie chłopaka, a jemu, że znalazł Jess. Jeżeli ktoś zasługiwał na jej dobre serce to jedynie ktoś o równie dobrym sercu. 
- Może powinieneś pójść do swojego mieszkania po kilka rzeczy? - zaproponowałam po chwili ciszy. W końcu, nie uzgodniliśmy żadnego konkretnego planu na następne kilka dni. - Chyba, że wolisz dalej spać z twarzą Jess na bluzce, co całkowicie zrozumiem i wcale nie będę próbowała zrobić tobie po kryjomu zdjęcia aby do niej wysłać - no bo jak mogłabym chociaż nie spróbować? Był to komiczny widok, a reakcja Jess pewnie byłaby jeszcze lepsza. 
Sponsored content
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 14 Empty Re: A New Beginning {}

Powrót do góry
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach