Maybe I Belong Among The Stars?Zmącona tafla jeziora sprawiła, że zamrugałeś wytrącony z rozmyślań. Podnosząc spojrzenie na rozgwieżdżone niebo nad Twoją głową uśmiechasz się lekko do siebie, wreszcie wróciłeś do domu. Bierzesz głęboki wdech, czujesz zapach świeżej trawy, kwitnących kwiatów. Do uszu dochodzi Cię szum nocnego życia: gdzieś w krzakach spłoszyły się myszy, koniki polne zagrały w rytm ucieczki. Poprawiasz sobie plecak na ramieniu, chowasz dłonie do kieszeni, powiew wieczornego wiatru rozwiał Ci kosmyki włosów. Jak dobrze wreszcie poczuć tą swobodę! W umyśle już kotłuje Ci się pomysł na nową przygodę. Co tym razem Cię spotka? Gdzie tym razem dojdziesz? To miejsce nigdy Cię nie przestaje zaskakiwać chociaż masz wrażenie, że znasz tu już każdy kąt. Zawsze zjawia się ktoś nowy, wnosi coś niesamowitego w Twoje życie, a Twoja Gwiazda coraz mocniej błyszczy tam na górze. Jest was coraz więcej. Świeć więc pełnią swojego blasku!
Zapraszamy do uczestnictwa na forum zrzeszającym wszystkich autorów i autorki zainteresowane wszystkimi gatunkami, rozwojem i kreowaniem nowych rzeczywistości! Długie czy krótkie posty! Pojawiające się codziennie bądź raz w miesiącu! Poszukiwacze towarzystwa, tej jednej osoby, po prostu odbiorców! Wszyscy możecie znaleźć coś dla siebie w naszym City of Stars!
01/01

Nowy Rok witamy z nową odsłoną naszego forum. Ah... tyle zmian na raz. Na pewno poczujecie się przez chwilę zagubieni, ale wierzymy, że szybko odnajdziecie się w Mieście Gwiazd. Szczęśliwego, magicznego Nowego Roku!
00/00
00/00
Administracja
Ostatnie posty
Szukaj
Display results as :
Advanced Search
Keywords

Latest topics
The Arena of HellDzisiaj o 07:44 amMinako88
Eclipsed by you Wczoraj o 06:03 pmKass
From today you're my toy20/11/24, 08:33 pmKurokocchin
This is my revenge20/11/24, 08:05 pmKurokocchin
there is a light that never goes out.20/11/24, 04:34 pmSempiterna
Show me the ugly world (kontynuacja)20/11/24, 01:35 amFleovie
W Krwawym Blasku Gwiazd19/11/24, 07:09 amnowena
Twilight tension18/11/24, 10:27 pmCarandian
A New Beginning 18/11/24, 09:45 pmNoé
Listopad 2024
PonWtoSroCzwPiąSobNie
    123
45678910
11121314151617
18192021222324
252627282930 

Calendar

Top posting users this week
3 Posty - 17%
3 Posty - 17%
3 Posty - 17%
2 Posty - 11%
2 Posty - 11%
1 Pisanie - 6%
1 Pisanie - 6%
1 Pisanie - 6%
1 Pisanie - 6%
1 Pisanie - 6%

Go down
Minako88
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Minako88
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

The Arena of Hell - Page 12 Empty The Arena of Hell {19/06/23, 08:20 pm}

First topic message reminder :

ARENA PIEKIEŁ


Jak myślisz, jak gorąco jest w piekle?

                Ile drogi Cię czeka nim osiągniesz cel?


Czy możliwa jest wędrówka bez choć jednego upadku?


  Miej oczy szeroko otwarte demony wyczują każdy twój fałszywy ruch

Tutaj każdy koszmar stanie się rzeczywistością

The Arena of Hell - Page 12 1000_F_557194709_zeAorWO85Y29onNqevF3ag1uAgddva2N


Dziewczyna - Minako88
Chłopak - Noé  

The Arena of Hell - Page 12 Tpap20211223125608277ecls

Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

The Arena of Hell - Page 12 Empty Re: The Arena of Hell {08/11/23, 03:13 pm}

The Arena of Hell - Page 12 F76a753435cd1955c119968ab73e60bc

Bardzo dobrze, że Euricia miała tyle energii i zapału do treningu. Jakoś tak się złożyło, że tylko na przeszedłem trening co do walki sztyletem. Eri w międzyczasie zajmowała się nauką alchemii, ale to wyszło nam na dobre, bo dzięki temu mieliśmy zakres wiedzy z obu tych dziedzin. Mogliśmy się teraz podzielić między sobą tą wiedzą, aby każde z nas znało choć podstawy.
Poczekałem na blondynkę kilka minut aż się przebierze i przygotuje. W międzyczasie znalazłem rękawice ze skóry, jedne zakładając, a drugie wręczając Eri, gdy tylko wyszliśmy na podwórko.
- To dla twojego bezpieczeństwa - powiedziałem. Nie to, żebym zamierzał ciąć ją po palcach dłoni lecz wolałem zapobiegać niż leczyć.
- Trzymaj sobie sztylet jak chcesz. Każdy instruktor ma swoje sposoby, ale ważne jest i tak to, żeby było ci wygodnie, żeby mieć jak największy zasięg i precyzję oraz, co najważniejsze, żeby zbyt łatwo nikt nie wytrącił ci broni z ręki. Trening zweryfikuje twoje umiejętności i być może zmienisz kilka rzeczy. A teraz zaatakuj mnie. Tylko włóż w to serce, ja na razie będę się tylko bronić - zachęciłem Eri, stając kilka kroków naprzeciwko niej. Potrzebowałem sprawdzić ją pod każdym kątem, żeby wiedzieć, czego najbardziej potrzebowała. Szybkość, może zwinność, a z pewnością więcej siły, to mogłem stwierdzić bez żadnego problemu.
Minako88
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Minako88
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

The Arena of Hell - Page 12 Empty Re: The Arena of Hell {08/11/23, 05:18 pm}

|EURICIA VERECIO|

   Przyjęłam od niego rękawicę, zakładając je, by następnie pewniej  ułożyć sztylet w dłoni.  Przygryzłam lekko wargę, gdy kazał mi siebie zaatakować.  Wiedziałam, że tylko w ten sposób może ocenić  na ile mnie stać  i nad czym musimy popracować. Na ten  moment odrzuciłam wszystkie sentymenty na bok, to był trening, a nie zabawa w kotka i myszkę. Podniosłam na niego pewny siebie wzrok.  By następnie  zacisnąć pewniej palce na rękojeści  sztyletu. Ustawiłam się,   by było mi wygodniej zaatakować.  Nie zamierzałam go zranić, moim celem na ten moment było pozbawienie go sztyletu z dłoni.  By nie miał się  czym bronić.  Na tym przeważnie polegała rola atakującego, by rozbroić  przeciwnika.
   -  W porządku. To myślę, że możemy zaczynać-  oznajmiłam, czując lekką  adrenalinę  w żyłach.  I ledwo  to powiedziałam, szybko znalazłam się obok niego, celując ostrzem, w jego  broń osłaniając przy okazji  newralgiczne miejsca.   Atak był szybki, zdecydowany, ale nie tak precyzyjny jak myślałam, bo Cas łatwo wywinął się, z pułapki  broniąc się  jednym ze sposobów, jaki u niego  podpatrzyłam.  Nie zrezygnowałam,  ponownie go atakując tym razem ostrzem od dołu, tu już  doszło  do starcia stali o stal, był zmuszony się zdecydowanie obronić niż tylko wyminąć mój atak.  Byłam zmuszona się wycofać na dwa kroki.  Patrzyłam na niego  uważnie by ocenić kolejną jego obronę. Jednak teraz mój atak był dokładniejszy, zmuszając, by nasze sztylety na dłużej zetknęły się ze sobą, ale  jego obrona była stabilniejsza od mego ataku, mimo że próbowałam zmusić go, by  uchwyt  na jego ostrzu zelżał, to tak się nie działo.  Użyłam trochę więcej siły, ale poskutkowało to tylko tym, że  straciłam  na chwilę czujność, zmuszając się do ponownego wycofania.  Daleko byłam, do zmęczenia bardziej mnie to podniecało,  nakręcało,  by pokazać, że jednak  źle siebie oceniłam i coś tam umiałam.   Ale mimo tego zdecydowałam się na kolejny ostatni zdecydowany atak,  ruszyłam szybko, w jego stronę atakując sztyletem,  dając mu czas na obronę, ale tym razem nie pozwoliłam mężczyźnie  tak szybko przejąć nad tym kontroli. Uparcie i zacięcie  chciałam przełamać jego obronę.  I to poskutkowało tylko tym, że… Nie  wiedzieć jakim cudem wytrącił mi sztylet z ręki. Mimo że trzymałam go pewnie w dłoni, a po chwili  był już  w ręce Casa. Spojrzałam na niego zaskoczona, niemal  od razu chcąc zwiększyć dystans między nami.
    - Ale… jak? Przecież cały czas go trzymałam.  Jak to zrobiłeś? Tego to ja u ciebie nie podpatrzyłam- przyznałam nieco zaskoczona tym obrotem zdarzeń.  Obserwowałam, jak trzymał moje ostrze w ręce.
     -  To się chyba niezbyt popisałam, skoro  potrafiłeś mnie pozbawić broni w zaledwie kilkanaście minut- mruknęłam, wyciągając rękę, by oddał mi sztylet.  W sumie, czekałam też na jego wskazówki.  Szybka byłam,  w miarę potrafiłam, też ocenić sytuację  znaczy się, na początku umiałam, bo później, nie miałam pojęcia, co się stało.  Ewidentnie robiłam coś nie tak, tylko konkretnie co?
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

The Arena of Hell - Page 12 Empty Re: The Arena of Hell {08/11/23, 07:22 pm}

The Arena of Hell - Page 12 F76a753435cd1955c119968ab73e60bc

Już przy pierwszym podejściu dostrzegłem lukę w planie Eri jaki sobie wymyśliła. Dość poważną lukę. Może w walce z człowiekiem jakoś by to przeszło, ale zdecydowanie mogło być zabójcze w pojedynku z jakimkolwiek demonem. Z drugiej strony nie mogłem o to winić blondynki. W końcu walczyła ze mną, z człowiekiem, nie zastanawiając się za bardzo nad taktyką jaką miałaby obrać wobec demona. Dlatego tak łatwo przyszło mi się bronić, gdy od razu ją rozgryzłem. Po kilku minutach, jak już miałem obraz tego, co powodowało tak nieskuteczne ataki, po prostu bez trudu wytrąciłem sztylet z dłoni Eri. Złapałem go tylko dlatego, że upuściła broń od razu, nie próbując jej łapać.
- Jak myślisz, dlaczego wcześniej nie widziałaś u mnie tego ruchu? - spytałem, łapiąc za ostrze sztyletu i wręczając go kobiecie rękojeścią do przodu. Odpowiedziałem jednak od razu za nią. - Dlatego, że walczymy z demonami, a nie z ludźmi.
Gdy tylko Eri trzymała na nowo swoją broń, zacząłem się rozglądać po podwórku. Dość często widziałem tu kije, którymi bawiły się dzieciaki. Widziałem przy okazji kilka ciekawskich obserwujących nas par oczu. Szczególnie właśnie dzieciaków, które raczej nigdy nie widziały żadnej walki, nawet tej udawanej. Gdy dostrzegłem jeden z nich, schowałem swój sztylet i podniosłem swoją "nową broń". Szybko oceniłem, czy nie złamie się po chwili i dopiero wtedy znów stanąłem naprzeciw blondynki.
- Teraz pokażę ci gdzie robisz największe błędy, ale tym razem naprawdę nie ograniczaj się. Broń się i jednocześnie atakuj jeśli dasz radę - ostanie słowa wypowiedziałem ze złośliwym uśmieszkiem, po czym bez ostrzeżenia zaatakowałem ją, doskakując do blondynki w jednej chwili. Uniosła broń do obrony, ale było już za późno, przy czym wykonałem ruch, którego się nie spodziewała. Uderzyłem ją kijem w łydkę. Starałem się robić to w miarę delikatnie, żeby nie pozostały siniaki. Albo przynajmniej żeby nie bolały tak bardzo.
- Po pierwsze nie wykorzystujesz swojej szybkości do ataku z zaskoczenia - mówiąc to wykonywałem kolejne ciosy, które wcale nie były wymierzone w jej broń i nie planowałem pozbyć się sztyletu z rąk kobiety. Kolejne uderzenie spadło na jej biodro oraz udo.
- Po drugie demony nie używają broni i niepotrzebnie skupiłaś się na wytrąceniu jej z moich rąk - wcale się nie cofałem. Zaciekle parłem do przodu, zmuszając Eri do ciągłej obrony i nie dając jej okazji do ataków. Musiała sama znaleźć odpowiedni moment. Moje chaotyczne ruchy wcale w tym nie pomagały.
- Po trzecie jeśli chcesz osłabić demona, celujesz w najbardziej wrażliwe miejsca. Skrzydła, oczy, ścięgna - co prawda nie planowałem uderzyć Eri w głowę, ale pod kolanem oberwała.
- A jak chcesz go zabić, rozwalasz mu łeb na miazgę. Albo wbijasz sztylet po samą rękojeść w serce - przy ostatnich słowach użyłem wolnej ręki, by szybkim ruchem złapać dłoń Eri, w której trzymała sztylet. Nieco ją wykręciłem, zmuszając tym samym do wypuszczenia broni, by na końcu podciąć jej nogi, sprowadzić na kolana i przyłożyć kijek do piersi. - Dokładnie tu jest serce demona - powiedziałem, delikatnie dotykając wspomnianego miejsca końcówką kija. - Musisz dobrze celować, bo prawdopodobnie nie będziesz mieć drugiej szansy. Pamiętaj, najpierw musisz go osłabić zanim dobierzesz się do serca. Inaczej to on ciebie rozszarpie. Niektóre specjalnie się odsłaniają, udając, by później przejąć kontrolę w walce. Musisz być niezwykle czujna - gdy skończyłem mówić, ująłem Eri pod ramię, unosząc ją z powrotem na nogi. Podniosłem również sztylet, oddając go w ręce kobiety.
- Poza tym brakuje ci siły. Ale nad tym możemy popracować w łóżku, łącząc przyjemne z pożytecznym - powiedziałem zupełnie cicho ostatnie zdanie, żeby tylko Eri mogła mnie usłyszeć. Posłałem jej przy tym zadziorny uśmiech, dając tym samym znać, że dziś nie zazna spokoju skoro już się na to zgodziła.
Minako88
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Minako88
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

The Arena of Hell - Page 12 Empty Re: The Arena of Hell {08/11/23, 08:16 pm}

|EURICIA VERECIO|

    Byłam na siebie wściekła, a raczej wściekła na to, że nie dałam rady  i nie pokazałam się zbyt dobrej strony. Teraz Cas powinien już rozumieć, dlaczego chciałam trenować, być lepszą w obronie jak i ewentualnym ataku. Być  jego prawdziwym wsparciem.  Wątpiłam, bym mu kiedyś dorównała co jak co,  ale on trenował  to od bardzo dawna ja tylko od czasu do czasu i to się bardzo odznaczało. Popełniłam  kilka poważnych błędów, które on  od  razu zauważył i wykorzystał  przeciw mnie.  Nie odezwałam się, na jego słowa musiałam nabrać więcej zdecydowania i silnej woli, by dać z siebie wszystko.  Ku mojemu zaskoczeniu schował swój sztylet, zamiast niego wziął do ręki kij leżący na podwórku.  Jednak nie zbagatelizowałam,  tego w jego rękach każda broń była niebezpieczna.  Dodatkowo  stało się to, na co czekałam, dał mi szansę, to teraz była jego kolej.  By, pokazać co potrafi, a to, że potrafi, dużo  sama widziałam.
    - Okej jak walczyć to walczyć bez litości i na poważnie- mruknęłam, unosząc ostrze, myśląc, że byłam na to gotowa.  Ale nie mogłam się bardziej mylić, osłaniałam się, próbując go jakoś atakować,  nie miałam na to jednak żadnych szans. Szybkie ruchy Casa i zmiana stylu walki czy  ciosy, które cudem blokowałam, nie wystarczyły, bym mogła z nim wygrać.  Przy okazji   wymieniał kolejne ważne rzeczy, które musiałam zapamiętać. Syknęłam cicho, czując ten  kij na biodrze czy  udzie. Osłaniałam za to głowę oraz rękę, która nie miała broni.  Próbując, stawić mu opór wykorzystał to, by podejść do mnie i wolną ręką chwycić  stanowczo moją dłoń z bronią i wykręcić ją lekko zmuszają, bym puściła ostrze,   następnie podciął mi nogi, że wylądowałam  na ziemi z  kijkiem przy piersi. Ledwo łapałam oddech, ale nie na tyle, by uznać, że mnie zmęczył. Nie przestałam, na niego patrzeć  wyraźnie zapamiętując każde jego słowo. Inni podczas ataków pewnie by tylko skupiali się na obronie lub ataku, ale ja też  skoncentrowałam się na wszystkim, co mówił.  Kiwnęłam głową na znak, że wszystko zapamiętałam, z uwagą go  obserwując.  Tym razem nie mogło być żadnych potknięć.  Albo  spróbuję, by ich nie było.  Pomógł  mi wstać, bym pewniej stanęła, na własnych nogach znów czując sztylet w dłoni.
Ale to jego ostatnie słowa były tymi, przez które poczułam na chwilkę rumieńce na twarzy.  Wskazałam na kij, w dłoni Casa  przywołując na twarz zadziorny uśmiech.
     -  Rozumiem, że to teraz to była tylko mała rozgrzewka?   Dobrze, chcesz walki na poważnie. To będziesz ją, miał  tylko broń się,   najlepiej jak zdołasz. Chyba nie chcesz by dzieciaki się z ciebie śmiały. Jak przegrasz  z dziewczyną?-  wypowiedziałam to prawie do jego ucha, nim się odsunęłam.
Dałam mu znak, by się przygotował, sama się szykując do ponownego ataku. Jego ruchy były szybkie, precyzyjne i silne. Może nie miałam siły, ale miałam inne predyspozycje, by być łowczynią demonów.  Wzięłam głębszy oddech i teraz zaatakowałam, w bardziej przemyślany sposób chroniąc się przy okazji.  Może nie była to idealna ochrona, ale na pewno udało mi się mniej oberwać niż wcześniej.  Albo to Cas dawał mi fory, co też tak mogło być.  Dostrzegłam teraz jawniej swoje błędy, niby niektóre powtarzałam, a inne ukrywałam pod szybkością i zdecydowaniem.  I  właśnie  pod takim kolejnym atakiem ostrze  mocno otarło korę kija, zostawiając na nim spory wyraźny ślad.  Co prawda nie udało mi się go powalić, ale  tym razem nie mógł   powiedzieć, że się nie poprawiłam.  Wiedziałam, że przyjdzie mi zapłacić za to, co mi się udało.  Więc broniłam się,  wykorzystując nowo przybyłą adrenalinę.  Ledwo łapałam oddech, ale nie byłabym sobą, gdybym za szybko się poddała. Cas znał mnie i wiedział, że byłam naprawdę uparta, jak coś chciałam, to zwykle mi się to udawało. Tym razem Casa traktowałam nie jak człowieka, tylko jak przeciwnika, z którym musiałam się zmierzyć. Pamiętając też z tyłu głowy o tym, że  to poważny trening i nie planujemy siebie uszkodzić.  Gdy ostrze ponownie dotknęło jego broni, w postaci kija  odepchnęłam go trochę od siebie, na co wykorzystałam  resztę adrenaliny, którą w sobie miałam. 
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

The Arena of Hell - Page 12 Empty Re: The Arena of Hell {09/11/23, 12:44 pm}

The Arena of Hell - Page 12 F76a753435cd1955c119968ab73e60bc

Lubiłem te momenty, gdy Eri się rumieniła. Nie było ich wiele, bo zazwyczaj trzymała fason i nie dała się wyprowadzić z równowagi. Stąd też szeroki uśmiech na mojej twarzy i mała satysfakcja, że doprowadziłem ją do tego samymi słowami.
- Pokaż na co cię stać - powiedziałem tylko rozbawiony, odsuwając się kilka kroków i znów przyjmując pozycję obronną. Pozwoliłem blondynce rozpocząć atak, sprawdzając jak szybko potrafiła wprowadzić w czyn moje rady. Nie zawiodłem się, gdyż niektóre swoje błędy poprawiła natychmiast, a inne starając się poprawić. Oczywiście od razu nie można było wszystkiego zrobić idealnie, potrzebowałaby do tego lat praktyki. Widziałem natomiast, że starała się, co było widoczne gołym okiem. Miałem wrażenie, jakby początkowo bała się atakować, żeby nie zranić mnie. Dopiero po tym jak wytknąłem bez litości błędy, wzięła się na poważnie do sprawy.
- Od razu lepiej - pochwaliłem kobietę, gdy w końcu zadała celny cios. Euricia była uparta i zdeterminowana, co dobrze wpływało na jej dalszą walkę. Przynajmniej do pewnego czasu. Dostrzegłem też coś, nad czym jeszcze powinniśmy popracować.
- Świetnie, Eri - mruknąłem zadowolony, kiedy po ostatnim jej ataku moja broń pękła na pół, a ja musiałem uskoczyć przed ciosem, by nie oberwać ostrzem. - Chyba musimy poprosić stolarza, aby wykonał nam broń treningową - powiedziałem, uznając to za dobry pomysł, jeśli nie chcieliśmy się za mocno zranić.
- Myślę, że możemy skupić się na trochę innym treningu dopóki nie będziemy mieć w dłoniach drewnianych sztyletów - uniosłem kąciki ust w jednoznacznym uśmiechu. Patrzyłem też jak Eri ciężko oddycha, skupiając się na szybkim łapaniu oddechu zamiast odpowiednim przepływie powietrza.
- Wyprostuj się - podszedłem do niej, łapiąc lekko za ramiona i ustawiając jej sylwetkę tak, jak mnie kiedyś uczono. - Nie duś się jak ryba bez wody, oddychaj ustami, głęboko i trochę wolniej. Tak, żeby ta część się unosiła - powiedziałem, kładąc wyprostowaną dłoń na brzuchu Eri, jednocześnie samemu demonstrując jak miałoby to wyglądać.
- Masz dobrą kondycję, ale popracuj nad oddechem. Może zaczniemy rano trochę biegać, żebyś nabrała większej wprawy? - spytałem, obserwując Eri.
Minako88
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Minako88
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

The Arena of Hell - Page 12 Empty Re: The Arena of Hell {09/11/23, 02:01 pm}

|EURICIA VERECIO|

   Upartość w tym przypadku się  opłaciła, bo dałam z siebie znacznie więcej niż na samym początku  naszego treningu. Musiałam  pokazać , że jednak  jego rady nie idą na marne i  postarać się, by go nie rozczarować. Oczywiście daleko mi było do jego umiejętności.  Na początek  to, co teraz pokazałam, musiało mu wystarczyć.  I chyba tak było,  skoro  usłyszałam, pochwalę,  z jego ust. To był dowód na to, że jednak  udało mi się  w tak krótkim czasie  trochę poprawić.  Wiedziałam, że dam radę czułam to, stąd też  chęć kontynuowania treningu.
   -   Do twoich umiejętności jeszcze sporo mi brakuje. Ale dałam radę  na tyle na ile mogłam w tym momencie-  powiedziałam,  ledwo łapiąc oddech.  Bo cóż atak sztyletem naprawdę potrafił zmęczyć.  Tym bardziej że w sumie nie odpoczęłam od kiedy Cas mnie atakował  swoją prowizoryczną bronią.  Nie żałowałam tego, bo w sumie bardzo mi się to przydało i miał rację, że to lekko zmęczy.   Nie doceniał jednak mej osoby jeśli myślał, że to wystarczy, bym nie myślała o obiecanym wieczorze.  Tak naprawdę  byłam przekonana, że go zaskoczę , tym ile mam w  sobie jeszcze energii. Cas złapał mnie za ramiona ,i ustawiając, by  doradzić, jak mam swobodniej oddychać.  W ten sposób było faktycznie łatwiej.  Za radą Casa mój oddech stawał się znacznie  spokojniejszy.  
    -  W jednym miałeś rację tym, że  uda ci się trochę mnie zmęczyć.   Jednak nie na tyle bym  miała uznać się za wykończoną. Na to jest dużo za wcześnie-   przyznałam  zadziornie, gdy mój oddech wrócił  w dużej mierze do normy.   Nadal  byłam lekko zarumieniona, czego nie umiałam ukryć.
    - Co do biegania, zawsze przed śniadaniem możemy zrobić rundkę czy dwie.  Nie mam nic przeciwko temu- zgodziłam się na to bez cienia sprzeciwu.
Oparłam się o niego  uważnie obserwując , by odpowiedzieć na te  jednoznaczne słowa jak i uśmiech.  On nigdy się nie zmieni.
    -  Ciekawe, o jakim innym treningu mówisz?  Może mi go… pokażesz? Chętnie wezmę w nim udział.  Z tego co pamiętam to ktoś obiecał, mnie nieźle wyczerpać bym opadła z sił za jego sprawą. Ale coś  czuję, że tak łatwo nie osiągnie tego celu- rzuciłam mu  wymownie wyzwanie.  Obserwując czy moja prowokacja  odniosła pewnego rodzaju skutek, czy też nie. Nie przestałam być blisko niego, by móc  rozkoszować się  tą chwilą. 
Trening na ten moment został zakończony, cóż  mogłam uznać, że nie było tak źle, jak być mogło.  Dzieciaki  uznając, że to koniec widowiska zostawiły nas samych.  Nie umiałam tego wyjaśnić, ale prowokowanie go, bawiło mnie.
    - Przyznaj, dałeś mi fory, by mieć  więcej satysfakcji ze zmęczenia mnie w łóżku.  Znam  cię nie od dziś, by  wyczuć, że chciałeś mnie lekko podbudować. Albo inaczej sam chcesz się przekonać,  kto z nas ma rację  i będzie miał szybciej dość?-   droczyłam się  z nim, wyraźnie chcąc  poznać odpowiedź. 
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

The Arena of Hell - Page 12 Empty Re: The Arena of Hell {09/11/23, 04:42 pm}

The Arena of Hell - Page 12 F76a753435cd1955c119968ab73e60bc

- Przynajmniej wiemy, nad czym popracować - kiwnąłem głową, przyznając rację blondynce. To już był spory postęp. Eri miała jakieś doświadczenia, nie była całkowicie zielona w tym temacie, co dodatkowo ułatwiało nam sprawę. To bardzo dobrze wróżyło na przyszłość.
- W takim razie od jutra zaczynamy biegać przed śniadaniem. I do tego mała rozgrzewka, co przyniesie pozytywne efekty właściwie dla nas oboje. Ostatnio sam też zaniedbałem swój trening, trzeba do niego wrócić - przyznałem. Zdecydowanie bieganie i ćwiczenie w ostatnich dniach nie było tym, co uważałem za priorytet. Mieliśmy ciekawsze i trudniejsze sprawy na głowie.
Eri nadal miała wiele do powiedzenia w sprawie naszych następnych planów na dzień dzisiejszy. Zaśmiałem się krótko, nie mogąc się powstrzymać. Miałem przy tym nieodparte wrażenie, że bardziej zależało jej na dalszym "trenowaniu" niż faktyczną walką bronią.
- Połamałaś mój kijek, nie miałem okazji do dalszego męczenia cię. Te fory nie były zamierzone, nie martw się, nadrobię to w następnych dniach - obiecałem, bo taki był mój plan. Dzisiaj nie wyszło, ale następnym razem nie będzie litości. - Ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. I tak czeka cię jeszcze solidny wysiłek. Zobaczymy, kto będzie mieć większą satysfakcję - przy tych słowach objąłem Eri w talii i ucałowałem w czoło. To jeszcze nie był czas na te sprawy, mimo iż ktoś bardzo na to czekał.
- Chodźmy najpierw po te drewniane miecze, żeby od następnego razu zacząć walkę bez przeszkód - może i sam najpierw najchętniej udałbym się do mieszkania, żeby od razu spełnić swoje obietnice, ale najpierw jeszcze ta jedna rzecz. Zawsze najważniejsze były obowiązki od własnych przyjemności, dlatego złapałem dłoń Eri i udaliśmy się do stolarza.
Minako88
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Minako88
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

The Arena of Hell - Page 12 Empty Re: The Arena of Hell {09/11/23, 05:37 pm}

|EURICIA VERECIO|

Cóż powiem wprost jeśli chodzi o bieganie, dla treningu nie miałam nic przeciwko temu.  Kondycja była bardzo ważna, by utrzymać formę. Co prawda  nie biegałam zbyt często, a tak naprawdę raz na jakiś czas to jednak Cas pod tym względem  bardziej dbał o formę.  Jego głównym atutem była walka,  więc to mnie nie powinno dziwić.  U mnie, to miała to być tylko dodatkowa umiejętność na wszelki wypadek, gdybym miała być jego suportem. 
   -  O ile jutro  dasz radę choćby kiwnąć palcem.  To może tak być- powiedziałam  z tym lekkim zadziornym uśmiechem.  Nie wiedzieć czemu, Ala jakoś o siebie się pod tym względem nie martwiłam. To w końcu Cas  sam był pewny swego, że   będę pozbawiona sił.  Jakoś wątpiłam, by dał radę spełnić  te obietnice.  No i ciekawiło, mnie co też takiego naprawdę wymyślił. A, musiałam, jeszcze na to trochę poczekać.  Ale cierpliwość powinna zostać nagrodzona.
     - Naprawdę igrasz z ogniem Cas przy takich zapewnieniach. I wzbudzasz cholerną ciekawość.  Dobrze, że jesteśmy na dworze, bo nie wiem, czy bym nad sobą zapanowała. Czyli jednak to były  fory… czułam, że szło  mi zbyt łatwo - mruknęłam, ale o dziwo  nie czułam aż takiego rozczarowania.  Bo przecież  się, chociaż do tego przyznał.  To w Casie ceniłam, że praktycznie  zawsze mówił, prawdę.   A jak nie mówił to,  spychałam moje podejrzenia, by  pozbyć się ich w najbliższym czasie.  Mężczyzna wspomniał ponownie o stolarzu, miał rację, jeśli planowaliśmy, treningi  bronią, to lepiej z taką, która nas nie zrani.
    -  Jestem  szczęśliwa, że zgodziłeś się mnie trenować.  Jak mam  się uczyć to tylko od najlepszych. Mimo że czasem takie osoby są bardzo wymagające- dodałam, nieco zadziornie mocniej się  w niego wtulając i łapiąc jego dłoń.
Droga do stolarza nie zajęła nam bardzo dużo czasu.  Akurat zastaliśmy go przy pracy, robił jakąś szafkę, na swoim stole używając  ręcznej piły.  Na nasz widok wstrzymał  się na chwilę  z pracą. 
    -  Dzień dobry, znajdzie pan dla nas chwilę?- spytałam  barczystego mężczyzny niewiele wyższego  od Caspera.
    - Zależy, co was do mnie sprowadza.  Jak widać, mam ręce pełne roboty- wskazał nam na kolejne partie drewna ,z których zapewne coś ma powstać.
    - W sumie, to mamy  małą prośbę. Wykonałby pan dla nas dwa drewniane miecze?  Potrzebujemy ich do treningu-  powiedziałam, obserwując reakcje mężczyzny.  Nie wyglądał  na takiego, który miałby nam odmówić.
    - Na kiedy miałyby być gotowe?  I na jaką długość? Muszę się zastanowić jakiego drewna użyć- wyjaśnił wprost. 
    -  Hmm najlepiej by było  wytrzymałe, ale też dość elastyczne. Bo zbyt  sztywne, będzie bardziej krępować nam ruchy i ewentualny atak czy obronę.  Dobrze myślę?- spytałam Caspera  chcąc by sam ocenił czy moje spostrzeżenia są słuszne. Wolałam, by sam  wybrał ze stolarzem, z czego mają one powstać.  W sumie zapach drewna zawsze był dla mnie przyjemny, lubiłam go tak samo jak zapach lasu. Chociaż lasy  trochę mniej ze względu na pewne stwory, w którym było ich zwyczajnie pełno.
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

The Arena of Hell - Page 12 Empty Re: The Arena of Hell {09/11/23, 07:04 pm}

The Arena of Hell - Page 12 F76a753435cd1955c119968ab73e60bc

Czyli jednak miałem rację i Eri nie mogła doczekać się wieczoru. Było to zabawne zważając na fakt, że to ona zawsze była powściągliwa w tych tematach. Musiałem obudzić w niej coś, o czym żadne z nas nie miało pojęcia. Ciągle mnie to bawiło, ale w żaden sposób nie przeszkadzało. Zdaje się, że nawet gadanie sąsiadki już nie miało tak dużego znaczenia.
- Wcale nie jestem najlepszy. Wiele mi do tego brakuje - naprostowałem słowa blondynki. Starałem się zawsze wykonywać swoją pracę jak najlepiej, ale to nie czyniło mnie najlepszym. Byli ode mnie lepsi, zawsze byli.
Stolarza zastaliśmy w jego warsztacie przy pracy. Mężczyzna poświęcił nam chwilę swojej uwagi, choć jak widać miał mnóstwo pracy. Wymienił parę zdań z Eri odnośnie naszej małej prośby, spoglądając na nas zmęczonym spojrzeniem. Nie mieliśmy wygórowanych wymagań, nie potrzebowaliśmy żadnych zdobień ani finezyjnych kształtów.
- Myślę że masz rację, ale szczerze przyznam, że się na tym w ogóle nie znam - powiedziałem. Nie chciałem udawać, że znam się na czymś, o czym nie miałem pojęcia. - Chyba będziemy musieli zdać się całkowicie na pana doświadczenie - zwróciłem się do mężczyzny, trochę już rozbawionego naszą niewiedzą. Cóż, nam wiedzą o drewnie nie była potrzebna. Jedyne co wiedziałem to to, które lepiej się paliło w kominku, a które dłużej trzymało ogień.
- Zostało mi trochę bukowiny z ostatniego zamówienia. Myślę, że będzie nadawać się idealnie. Co z długością? I ciężarem? - zapytał, na co wyciągnąłem swój sztylet, wręczając go stolarzowi. Powiedziałem, że chcielibyśmy drewniane kopie właśnie tego. Pokiwał głową, zabierając na chwilę broń w głąb warsztatu. Widziałem, jak odrysowuje kształt na drewnie oraz waży w dłoni miecz i różne kawałki drewna. Po kilkunastu minutach wrócił do nas, oddając sztylet.
- Z pewnością będzie mieć swoje wady i nie będzie idealnie wyważony - zastrzegł od razu.
- Jasne, to zrozumiałe. Nie oczekujemy cudów. Mają nam służyć tylko do treningów. Na kiedy możemy się więc umówić?
- Za jakieś dziesięć dni, jeśli wszystko pójdzie dobrze - powiedział, co mnie trochę zaskoczyło. To dość długi czas. Mężczyzna musiał dostrzec moją minę, dlatego wskazał po raz kolejny na stos drewna za sobą. - Samo się nie zrobi. Mam bardziej opłacalne zamówienia niż wasze miecze.
- Oczywiście… a ma pan coś gotowego? Pamiętam, że kiedyś strugał pan dla dzieciaków jakieś bronie, może coś zostało? - zapytałem z nadzieją. Moglibyśmy przynajmniej zadowolić się czymś takim zanim dostaniemy w dłonie te konkretne.
- Widzicie tą kupę desek? - wskazał brodą na całkiem pokaźny stos różnej wielkości kawałków drewna. Wyglądało to bardziej jak odpady po pracy, z których nic już nie da się zrobić, ale idealne są do palenia w piecu. - Jak tam coś znajdziecie możecie sobie wziąć. Jeśli nie ma tam, to nie ma.
- Dobrze. Dziękujemy. Widzimy się więc za dziesięć dni - pożegnałem mężczyznę, po czym wraz z Eri udaliśmy się w poszukiwaniu naszej przyszłej broni.
Minako88
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Minako88
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

The Arena of Hell - Page 12 Empty Re: The Arena of Hell {09/11/23, 08:18 pm}

|EURICIA VERECIO|

   Nie zgadzałam się,  z jego oceną swoich umiejętności on naprawdę siebie nie doceniał. Pokręciłam  głową,  jawnie na to protestując.  Może patrzył na siebie zbyt krytycznie i więcej od  siebie wymagał?  Wszystko z nim było możliwe.
   - Zbyt surowo oceniasz swoje zdolności.  Nie raz widziałam, jak  twój refleks ratował nam życie.  Mnie jeszcze daleko do tego wyczucia, chcę  być bardziej wytrzymała, by nie stać z boku gdy sytuacja będzie naprawdę trudna-  byłam, z nim szczera.  W sumie to były ostatnie słowa przed naszym teraz ważnym zadaniem,  by stolarz wykonał dla nas miecze do  treningu.  Niestety nie wszystko poszło zgodnie z planem, i musieliśmy sporo na nie poczekać.
    -  Rozumiemy, proszę się nie przejmować, jakoś sobie poradzimy, czekając,  aż pan je dla nas wykona. Każda praca jest  ważna- powiedziałam,  uśmiechając się  lekko do mężczyzny. Którego chyba zaciekawiło to, że chcemy trenować.
   -  Macie jakieś pojęcie o walce?  Skoro chłopcze nawet nie wiesz czego  najlepiej użyć do wykonania treningowej broni?- spytał bardziej z ciekawości niż złośliwości.   Był naprawdę rozbawiony tym, że  przyszliśmy  z takim zleceniem.  Cas nie musiał wszystkiego  wiedzieć, znał się  na innych ważniejszych rzeczach.
   -  Zdarza się nam dość często  walczyć. Raczej  mój towarzysz częściej to robi ode mnie. Dlatego potrzebujemy tych mieczy, by mnie podszkolił- wyjaśniłam,  zaskakując tym stolarza.  Czyżby miał mało takich przypadków?  Czy to kolejny mężczyzna, który uważa kobiety za takie, które by tylko w domu siedziały?  Jeśli tak było, nie dał tego  po sobie poznać, był nadal uprzejmy.
    -  Rozumiem.  Jak już mówiłem, przejrzyjcie tamten stos drewna.  Jak coś  znajdziecie, jest wasze. Miłego szukania. Ja wracam do pracy- rzucił na pożegnanie na słowa Casa. Też się pożegnałam, by lepiej przyjrzeć się drewnu, ale  nic co mogłoby się nadawać, nie rzuciło mi się za bardzo w oczy. Zrezygnowana  nie poddawałam  się, jednak ten odpad był tylko odpadem.
   - Chyba nic tutaj nie znajdziemy.  A kijki, za łatwo się łamią więc to też beznadziejna broń treningowa- mruknęłam też niezbyt zadowolona, że musimy tyle czekać  na kolejny pojedynek.  Zostały nam tylko sztylety.
    - To, co robimy? Wracamy do domu i czekamy?  Chyba nie mamy innego wyjścia.  Przejrzałam cały teren,  nie ma tu niczego, co nadawałoby, się do walki - spojrzałam na  Caspera. Chyba że miałam jeden pomysł. 
   -  A może w tartaku znajdzie się coś, czego moglibyśmy użyć?   Wiem, że tam tną drzewo, ale  tamtejsze ścinki może bardziej  się nadadzą?   Jak tam niczego nie znajdziemy, to zostanie nam powrót do domu- zasugerowałam  Casowi. W sumie co nam szkodziło tam spróbować?  To była chyba nasza ostatnia opcja. Jak tam nic nie będzie, to  nigdzie nic nie znajdziemy.  Taki urok miasteczek tylko jeden stolarz czy kowal jeden no góra dwóch lekarzy  i w sumie jeden młyn i tartak.  Skierowałam się powoli w jego stronę, gdy nagle zatrzymałam się  po chwili.  Czekając, aż mężczyzna do mnie dołączy. 
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

The Arena of Hell - Page 12 Empty Re: The Arena of Hell {09/11/23, 08:40 pm}

The Arena of Hell - Page 12 F76a753435cd1955c119968ab73e60bc

Mina zdecydowanie mi zrzedła, gdy przekopaliśmy z Eri stos drewna i nic ciekawego nie wpadło nam w ręce. Miałem nadzieję, że coś jednak się trafi, gdyż stolarz często miał tego typu rzeczy w warsztacie. Niestety jak widać nie było ich, gdy najbardziej tego potrzebowaliśmy. Cóż za złośliwość losu.
- Chodźmy. Nic nie zaszkodzi - bardziej już rozczarować się nie mogliśmy. Tu zgodziłem się z blondynką. W tartaku jednak mogli nas co najwyżej uraczyć klockiem drewna, a nie czymś, co mogło choć trochę przypominać broń treningową. Chcesz broń? Proszę bardzo, zrób to sam. I wcale się nie pomyliłem. Tam również mieli ścinki drewna, w których mogliśmy sobie pogrzebać i coś wybrać, ale jedyne, co udało nam się dostać, to kilka drzazg wbitych w skórę. Drewno było tu zupełnie surowe, nieoszlifowane, a żadne z nas nie znało się na jego obróbce. Wolałem nie brać się za coś, przy czym mógłbym stracić palce.
- Pytaliście u zbrojmistrza? Przy siedzibie strażników - podsunął nam jeszcze pomysł jeden z pracujących w tartaku mężczyzn.
- Albo w sklepie z zabawkami - zarechotał drugi, po czym obaj wybuchnęli śmiechem i wrócili do swoich zajęć.
- To wbrew pozorom nie takie głupie, by odwiedzić sklep z zabawkami - mruknąłem w stronę Eri, gdy od zbrojmistrza wychodziliśmy z pustymi rękami. Owszem, miał takie drewniane bronie, jakie by nam odpowiadały, jednak były one tylko na użytek strażników i nie zgodził się ani na wypożyczenie dwóch sztuk, ani na ich odkupienie.
- Tylko że najbliższy jest w sąsiednim mieście. Może jutro, gdy pójdziemy zbadać wybrane zlecenia. Jak będziemy wracać, możemy wstąpić i zapytać. Co nam szkodzi - powiedziałem na głos. Nie zapomniałem o dwóch zleceniach, jakie przyjęliśmy. Nawiedzona kapliczka przydrożna oraz głupie żarty. Mimo iż nieco od siebie oddalone i będziemy musieli trochę nadłożyć drogi, by zahaczyć o sklep, to nie było nic specjalnego.
Minako88
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Minako88
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

The Arena of Hell - Page 12 Empty Re: The Arena of Hell {09/11/23, 09:20 pm}

|EURICIA VERECIO|

   W tartaku jak i u zbrojmistrza nic nie udało nam się ugrać.  Ciągle w głowie huczały mi  żarty pracowników tartaku. Drake’a dziś nie było w pracy  albo skończył wcześniej swoją zmianę i był już  w domu. Zapewne gdyby on był na miejscu, to żarty jego przyjaciół z pracy pewnie już  tak by się ich nie trzymały.  W drodze,  humor mi się zdecydowanie bardziej pogorszył, wyjęłam, ostatnią drzazgę  z dłoni czując już zdecydowaną ulgę.  Nic nie mogliśmy poradzić na to, że mielimy takiego pecha i znikąd praktycznie pomocy.  Jak coś się psuło to na całej linii. Tyle drogi, jakiej nałożyliśmy po tych wszystkich miejscach i to na darmo.  Jedyną pociechą było te dziesięć dni, tylko że to szmat czasu.
   - Przynajmniej próbowaliśmy zrobić wszystko by kontynuować trening. Chyba nic nam już z  tego dziś nie wyjdzie. Robi się coraz chłodniej, przez to, że słońce jest już znacznie niżej – wzdrygnęłam się lekko. Mogłam założyć  ten cieńszy płaszcz, ale w sumie tak szybko zdecydowaliśmy o udaniu się  do stolarza, że kompletnie o tym zapomniałam.  W sumie, poza tymi dwoma zleceniami nie przyjmowaliśmy żadnego innego.  Tak na początek one wystarczyły.
    -  Masz rację już za późno by zapuszczać się do tego drugiego miasteczka. Nim tam dotrzemy, zapewne noc nas zastanie. Akurat teraz wszystko musi się nam komplikować.  Jestem solidnie rozczarowana tym, że musimy czekać. Oby w sklepie z zabawkami mieli to co potrzebujemy- przyznałam, obserwując Casa uważnie, niestety nie mieliśmy na to żadnego wpływu.
    - Pozostaje nam więc powrót do domu.  Nie ma innych miejsc, gdzie możemy zajrzeć w poszukiwaniu czegoś  dogodnego w roli broni. Taki urok miasteczek, jest  tu wszystko  kiedy tego nie potrzebujesz.  A gdy tego brak to nagle piętrzą się problemy- westchnęłam, próbując jakoś   poszukać jakichś pozytywów.
    - Chociaż spacer mamy zaliczony, więc na brak dotlenienia się nie mamy co narzekać.  To chyba też można podpiąć pod kategorię  treningu na kondycje- zasugerowałam,  chcąc jakoś,  poprawić nam humor.  W drodze do domu  nie odzywałam się już za wiele i tak wszystko zostało powiedziane. Mocniej wtuliłam się,  w Casa by nie było mi tak chłodno. Stanowił dla mnie odpowiednią ochronę przed chłodniejszą temperaturą.  Wcześniejsze rozgrzanie się  podczas pojedynku  znikło już jakiś czas temu.
    - Wiem, że jest jesień, ale żeby tak szybko robiło się zimno? Moja odporność nie będzie zachwycona, jak będę tak częściej wychodzić- zauważyłam.  Co prawda bardzo rzadko chorowałam, ale po co kusić los?  Casper też miał niesamowitą odporność.  W sumie częściej trafialiśmy  do lekarza z powodu kontuzji i ran podczas misji niż z powodu choroby. Te nas jakoś omijały. 
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

The Arena of Hell - Page 12 Empty Re: The Arena of Hell {09/11/23, 09:41 pm}

The Arena of Hell - Page 12 F76a753435cd1955c119968ab73e60bc

Euricia w pewien sposób próbowała znaleźć pozytywne aspekty całej sytuacji. Zdecydowanie spacerek można uznać za zaliczoną pewną część treningu, nawet tego siłowego przy przerzucaniu drewna. Cóż, jakoś musieliśmy dać sobie radę i bez tego. Wolałem nie wybierać sztyletów do intensywnej nauki, bo któreś z nas skończyłoby z pociętymi dłońmi. A to wcale nie było zamysłem. Poza tym trening nie musiał opierać się na samej walce i mogliśmy bardziej skupić się na drobniejszych sprawach.
- Masz rację, lepiej nie testować naszych odporności - zgodziłem się, obejmując mocno Eri, gdy tylko się we mnie wtuliła. Jej ciepło również i dla mnie było przyjemne, odrobinę łagodząc wieczorne chłody. Bo przecież tak samo jak ona nie zabrałem wierzchniego okrycia. Mieliśmy w końcu tylko trenować przed domem.
- Co więc powiesz na gorącą herbatę z miodem? Sąsiadka kiedyś mówiła mi, że dobrze jest dodać do takiej herbaty trochę pieprzu lub czosnku, co dodatkowo bardziej rozgrzewa od środka. Albo też pić co wieczór syrop z cebuli, co brzmi dla mnie dość niesmacznie - aż się wzdrygnąłem na samą myśl o takim smaku. Cebula nie była moim ulubionym warzywem. Chyba że ładnie przysmażona do klusek ziemniaczanych, nadawała się idealnie.
Nasze mieszkanie zdążyło się wychłodzić podczas naszej nieobecności. W piecu dawno wygasło, został tylko popiół. Podczas gdy Euricia miała na nowo rozpalić ogień, ja uzupełniłem nasze zapasy wody oraz drewna. Zdecydowanie im rzadziej musiałbym wychodzić z ciepłego pokoju, tym lepiej.
Gdy tylko ogień już płonął, a w czajniku powoli gotowała się woda, wyciągnąłem z szafki nasze kubki, wsypując do nich trochę ziół. Ostatecznie zrezygnowałem z pieprzu i czosnku. Może innym razem. Teraz potrzebowaliśmy trochę się ogrzać przy ogniu i herbacie.
Minako88
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Minako88
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

The Arena of Hell - Page 12 Empty Re: The Arena of Hell {09/11/23, 11:12 pm}

|EURICIA VERECIO|

   Jego propozycja na rozgrzanie się po tym chłodnym długim spacerze  niezbyt mi przypadła do gustu.  Miałam inny plan, na który przedstawienie zdecydowałam się, dopiero jak dotarliśmy do domu. Zajęłam się ogniem. By było zdecydowanie cieplej. Tego było nam trzeba herbaty jak i… czegoś jeszcze.  Zaśmiałam się mimowolnie gdy woda na herbatę się grzała, a my przebywaliśmy razem w kuchni. Spojrzałam na Casa bardzo sugestywnie.
    - Nie wiem jak tobie, ale miód mi się teraz kojarzy już nie tylko z ciastkami czy herbatą.  Chyba nie muszę niczego  dodawać czyż nie?- nie przestałam się z tego śmiać.  Cóż  nie da się ukryć, że gdybym wtedy  go nim nie skusiła to kto wie jakby to wszystko teraz wyglądało.
   - Możemy dodać do niej trochę czosnku oraz miodu. Tylko z nim nie przesadź, bo oddech po nim potrafiłby powalić konia. A nie mamy chyba tego w planach, by sobie później inne zajęcia utrudnić- dodałam,  patrząc, jak zaparza nam herbatę. Jednak jak się zorientowałam, postanowił tego na ten moment nie używać.  Co przyjęłam z ulgą, bo nie przepadałam za jakimiś  nowymi dodatkami.
    - Nie ma to jak  posiedzieć sobie już  w ciepłym domu. Naprawdę gdyby nie te temperatury byłoby znośnie na dworze. I pewnie  byśmy korzystali jeszcze z pogody, bo jak będzie zima, to  będzie najgorzej.  I Trudniej z naszymi podróżami- zauważyłam  gdy  mogliśmy już  usiąść przy stole.  Na spokojnie się rozgrzać, by się nie rozchorować.  Siedzieliśmy w ciszy, delektując się ciepłym napojem. Nie przestałam też zadziornie, na niego spoglądać drocząc się  z nim w ten  niewerbalny sposób.  Lubiłam patrzeć, jakie dana osoba ma granice, czasem bywało to bardzo ryzykowne. Jednak w przypadku mężczyzny bardzo mnie to bawiło. Bawiłam się włosami, które nadal były związane, powinnam je rozpuścić.  Więc wolno ruchem  ręki sięgnęłam do  spinki, która je podtrzymywała.   Pozwalając im lekko opaść falą skręconych kosmyków na ramiona.  Mimowolnie mruknęłam, cicho  rozkoszując się  herbatą, która rozgrzewała mnie od środka.  Dawała kojące ciepło, ale było ono niczym z ciałem czy pocałunkami  bruneta.  Nie wiedziałam, czy Cas był  świadomy tego, że się  lekko   z nim teraz bawię.  Czy wolał skupić się jedynie na ciepłym naparze.  Panowała cisza, ale nie była ona nieprzyjemna. Wręcz przeciwnie wyraźnie czułam w niej  coś  ekscytującego. Udając, że tego nie dostrzegam,  wodziłam, drobnym palcem po krawędzi kubka, bawiąc się przy tym  jednym z kosmyków, który  zdecydowanie nie chciał znaleźć się za uchem.
   - Teraz jest zdecydowanie cieplej i przyjemniej. Nie sądzisz?- niemal wyszeptałam, nie chcąc zagłuszać tej atmosfery głośniejszymi dźwiękami.
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

The Arena of Hell - Page 12 Empty Re: The Arena of Hell {10/11/23, 07:42 am}

The Arena of Hell - Page 12 F76a753435cd1955c119968ab73e60bc

- Miód już nigdy nie będzie taki sam jak wcześniej - westchnąłem rozbawiony, że tak niewinna rzecz już do końca życia będzie nam się kojarzyć z czymś, co z niewinnością nie miało nic wspólnego.
Uznałem również, że nie warto łączyć go z czosnkiem, nie dziś, kiedy mieliśmy ciekawsze rzeczy w planach. Mogliśmy to równie dobrze zrobić rano lub innym razem. Tak jak mówiła Eri, oddech mógłby nas powalić, a to nie o to chodziło w końcu.
- Może nazbieramy sobie tyle pieniędzy, by część zimy przesiedzieć w domu - zasugerowałem, co byłoby bardzo fajną opcją. O ile trafi nam się dobrze płatne zlecenie, dzięki któremu załatamy obecną dziurę w naszym budżecie. A z tym może być ciężko jeśli planowaliśmy teraz wakacje od pracy. Może trochę można je skrócić, by wziąć kolejne gdy będą śniegi i mrozy?
Popijając herbatę obserwowałem Eri. Wiedziałem, że każde to spojrzenie, każdy gest był doskonale przemyślany i w pełni świadomy. Zbyt dobrze ją znałem, bym mógł się nabrać, że jest to całkiem przypadkowe. Początkowo próbowałem się jakoś trzymać i nie reagować na te bardzo jednoznaczne zaczepki, ale w końcu uznałem, że przecież tak nie można. To nie była gra, oboje doskonale wiedzieliśmy, czego od siebie chcemy.
- Jest bardzo miło. Dlatego zastanawia mnie pewna rzecz - powiedziałem, wyciągając nogę pod stołem i zaczepnie wodząc palcami stopy po nodze Eri, wsuwając je pod nogawkę spodni.
- Mam się nie przemęczać i jednocześnie zagwarantować ci solidny trening. I nie do końca mam na to konkretny plan. Może więc zacznijmy od tego, co tak bardzo zbulwersowało naszego przyjaciela? W końcu to będzie trochę więcej wysiłku dla ciebie - zaproponowałem, patrząc w oczy blondynki. Później nachyliłem się bardziej w jej stronę, by kolejne słowa wypowiedzieć konspiracyjnym szeptem, jakbym się obawiał, że ktoś mógłby nas podsłuchać. - A ja bardzo lubię, kiedy przejmujesz kontrolę.
Minako88
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Minako88
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

The Arena of Hell - Page 12 Empty Re: The Arena of Hell {10/11/23, 08:40 am}

|EURICIA VERECIO|

    Sugestia Caspera odnośnie większej ilości zleceń, by nazbierać pieniędzy, na zimę wydawał się być  w sumie  najlepszą z opcji. Poza tamtymi dwoma zleceniami mieliśmy ich w korespondencji jeszcze parę.   Możemy je ponownie przejrzeć.  I zdecydować, które są bardziej dla nas opłacalne  i  dadzą spory zastrzyk gotówki.
     - Może zabrzmi to okrutnie, ale  na przełomie jesieni i zimy brałabym tylko bardziej  płatne zlecenia.  Wiem, że ludzie potrzebują pomocy to nie tak, że jestem na to obojętna.  Jednak my też musimy się za coś utrzymać, ten najzimniejszy okres w roku.  A nasza dziura w budżecie musi zostać, załatana- powiedziałam, sama nie będąc zadowolona, że  tak  raczej zrobimy.   Co tu kryć, stanowczo potrzebowaliśmy  pewnej sytuacji finansowej.
Ku mojej cichej satysfakcji stało się to, czego się  spodziewałam. Jednak zauważył, że się  z nim lekko droczyłam i prowokowałam go swoimi gestami. Najbardziej to odczułam kiedy jego palce u stopy zaczęły wodzić po mej nodze, by następnie wsunąć się w jej nogawkę. Przygryzłam lekko wargę, czując jak to napięcie między nami, tylko wzrasta, w bardzo przyjemny elektryzujący sposób.
Zachichotałam  tylko cicho, bo pamiętałam zgorszenie Drake’a na twarzy.  Kiedy cóż  dowiedział się  o tym, że nie jestem tak niewinna w łóżku jak sądzili. Cóż  to przez Caspera taka byłam o miał w sobie coś takiego, że nie mogłam się od niego oderwać i chciałam tylko więcej.  Spojrzałam na Casa wymownie.
      – Dobrze wiesz, że Drake’a  dziwi wszystko, co odbiega od normy. U nas było to tak naturalne, że nie było to dla nas  nic dziwnego. Poza tym w ten sposób najłatwiej odkryć co kogo podnieca i na co najlepiej reaguje w łóżku- mruknęłam wymownie w jego stronę.
      - Ostatnio niezbyt mi na to pozwalałeś.  Teraz zdajesz się na mnie? Czemu mam wrażenie, że to ma podwójne dno?  Ale skoro lubisz jak, przejmuję kontrolę nad sytuacją to… nie ma  co tracić czasu prawda? - mrugnęłam do niego wymownie.  Dopiłam herbatę, by znaleźć się obok niego  i usiadłam mu na kolanach.  Wodząc, dłonią,  po jego szyi czy ramionach zahaczając , palcami co jakiś czas o guziki w jego koszuli.  Spojrzałam mu w oczy, lubiłam to spojrzenie.
     - Może i ma być to dla mnie solidny trening. Ale kto powiedział, że jego początek nie musi, być łagodny? - spytałam, budując między nami napięcie. Jego usta tak kusiły, że już nie mogłam dłużej czekać i pocałowałam go, zatrzymując dłoń na karku mężczyzny, by nie chciał się odsunąć.  Ten pocałunek był jednym z tych, które zapadły mi w pamięci i mocniej mnie rozgrzewały. Gdy tylko oderwałam  się od niego, by mój oddech lekko się uspokoił,  nadal było mi mało.
    - Tylko musimy pamiętać  o jednej rzeczy, nim przejdziemy do właściwego działania. Tym razem dopilnujmy, by okno było zamknięte i zasłonięte- wyszeptałam, przygryzając płatek jego ucha.  Znów przysunęłam się do jego ust, drażniąc jego  wargi językiem. Nie lubiłam się spieszyć  w tych momentach. A raczej teraz nie chciałam się, spieszyć wieczór dopiero się zaczął.
     -  Jakieś  szczególne propozycje?  Wymów je nim jeszcze cię wysłucham. Bo później może być z tym mały problem- dodałam, chcąc, znów go pocałować, sięgnąć do jego ubrania.  Pozwoliłam, też jemu by miał dostęp do mego ciała. Będąc z nim tak blisko , czułam, że jego zapach  miesza mi w głowie. Co nie było w sumie niczym nowym w moim przypadku.
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

The Arena of Hell - Page 12 Empty Re: The Arena of Hell {10/11/23, 11:01 am}

The Arena of Hell - Page 12 F76a753435cd1955c119968ab73e60bc

Uśmiechnąłem się lekko widząc reakcję Eri na ten drobny dotyk. Zadziwiające, że wystarczyło tak niewiele dla nas, by nie móc myśleć o czymś innym niż o sobie nawzajem.
- Najłatwiej i najbardziej przyjemnie - dodałem, zdecydowanie woląc taką formę poznawania własnych potrzeb i pragnień. Było to na tyle przyjemne, że odczułem delikatny dreszcz na plecach, gdy tylko blondynka znalazła się obok mnie. Jeszcze zanim znalazła się na moich kolanach, miałem ogromną ochotę sięgnąć do jej ust i nie odrywać się od nich przez bardzo długi czas.
Moje dłonie od razu znalazły się na biodrach kobiety, tak samo jak jej ręce oplotły moją szyję. Palcami niecierpliwie przesuwałem wzdłuż ciała, od ud po plecy, gdzie wsunąłem dłonie pod koszulkę, czując gorąco bijące od jej ciała.
- Ostatnio sama tego chciałaś - szepnąłem z uśmiechem, już przy jej ustach. Mruknąłem tylko cicho na potwierdzenie, iż zgadzałem się co do okna. Choć były pozamykane, aby nie uciekało nam ciepło z mieszkania, to trzeba byłoby je osłonić zasłonką. Ale nie w tym momencie. Teraz rozkoszowałem się dotykiem języka na moich wargach. Mimo iż nie powiedziałem tego wprost, Eri dobrze wiedziała co robić, aby rozbudzić moje pożądanie w kilka chwil.
- Problem? - spytałem po czym złapałem między wargi język Eri, ssąc go przez chwilę zanim odsunąłem twarz, by odpowiedzieć na wcześniejsze słowa. - Chcę później czegoś spróbować. Później, kiedy będziesz za bardzo zmęczona, by nadal kontrolować sytuację - uśmiechnąłem się odrobinę złośliwie, zanim ponownie złączyłem nasze usta w długim pocałunku. Takim, jakie lubiłem najbardziej, rozchylając przy tym usta i dając Eri całkowite pozwolenie na robienie tego, na co tylko miała ochotę.
- Mówiłem ci już kiedyś, że uwielbiam czuć twój język? Nie tylko na ustach - szepnąłem w jej usta, dłońmi powoli dobierając się do pierwszych dolnych guzików koszuli kobiety. Już nie mogłem się doczekać, gdy znów obejmę jej nagie ciało, poczuję dotyk piersi na swoim torsie, wilgotne podniecenie w kroczu.
Minako88
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Minako88
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

The Arena of Hell - Page 12 Empty Re: The Arena of Hell {10/11/23, 11:57 am}

|EURICIA VERECIO|

Jak dało się wyczuć gdy tylko znalazłam się na jego kolanach tak blisko niego. Sam nie mógł powstrzymać swoich rąk od wędrówki po moim ciele. Mimo że  ono już je poznało to  i tak powodował tym większą ekscytację. Mój oddech minimalnie przyspieszył, czując jego palce na mej nagiej skórze pleców.  To był drobny gest niby tylko dotyk, ale dla mnie  był on czymś więcej. I to zdecydowanie. Cieszyłam się, że pozwalał mi przejąć inicjatywę  tak na początek.  Bo wątpiłam, by pozwolił mi na to od początku do  końca nie byłby sobą gdyby tak było. Mruknęłam zaskoczona, gdy zatrzymał mój język na swoich wargach, by się ze mną podroczyć w ten zmysłowy sposób.
-  Dobrze wiedzieć, że  teraz chcesz, bym się  tobą zajęła. Tylko  nie przyzwyczajaj się  do tego tak często- mruknęłam wymownie, bo cóż  od czasu do czasu mogę się na to zgadzać, ale  wolę by on też miał coś do powiedzenia.  I tak jak sądziłam, miał plan, czyli  naprawdę  liczył, że się zmęczę?
- A co jak tak mnie, nakręcisz, że ci na to nie pozwolę?  Pamiętaj, igrasz z prawdziwym ogniem, a on bywa nieprzewidywalny i nieujarzmiony-  wyszeptałam między kolejnym pocałunkiem  tym razem zaczętym przez niego.  Tak jak powiedział, zdawał się na mnie, więc bez oporów wsunęłam swój język w jego usta, czyniąc  tę pieszczotę  jeszcze bardziej namiętną niż zazwyczaj.  Mruknęłam tylko, podczas pocałunku czując, jak jego palce dobierają się do guzików mej koszuli.  Czy planowałam go  powstrzymywać?  Stanowczo nie, wręcz chciałam czuć już dobitniej jego dotyk na rozgrzanej skórze.  Przerwałam pocałunek, dopiero wtedy, gdy czułam, że  nie dam rady dłużej wytrzymać bez, choć haustu  powietrza.
-  Dajesz mi broń do ręki, okazujesz swoje słabości.  Myślisz, że tego nie wykorzystam? Za dużo mnie dziś prowokowałeś, bym tak łatwo ustąpiła – moja ręka  zsunęła się już dobitniej, na jego udo jadąc coraz wyżej do wiadomego czułego miejsca, ale tam się zatrzymała, drocząc się z nim. Podczas gdy  językiem przejechałam po jego szyi aż do pierwszych  guzików jego ubrania, które zaczęłam  rozpinać bez żadnego zahamowania.  Gdy tylko dwa pierwsze guziki odsłoniły  kolejny fragment jego ciała.  Przejechałam po nim językiem, zatrzymując się na jego mostku.  Lubiłam, w nim to jak reagował  na mój dotyk. Moje ciało zachowywało się tak samo,  w jego przypadku.   Jego wzrok mówił jasno, bym kontynuowała, więc poruszyłam się tylko lekko, by mieć lepszy dostęp do jego dalszych guzików.  Nie planowałam  tego, ale za bardzo mnie podniecił. Pozycja nie pozwalała mi na zbyt wiele, ale nie przeszkadzało mi to, by  rozpalonymi palcami wodzić po odsłoniętym torsie. Zaśmiałam się na to  tylko cicho, jego ciało zachęcało do ciągłego dotyku.
- Nadal twierdzisz, że pozwolę ci przejąć kontrolę?- spytałam, wymownie zwiększając  lekko nacisk na jego kroczu. Uwielbiałam  go tak rozpalać, pozwalając,  by  sam też  sprawiał mi przyjemność.  Igranie z naszym pożądaniem było czymś, bez czego nie potrafiliśmy zaczynać  tego rodzaju aktywności.
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

The Arena of Hell - Page 12 Empty Re: The Arena of Hell {10/11/23, 06:25 pm}

The Arena of Hell - Page 12 F76a753435cd1955c119968ab73e60bc

Może mógłbym się przyzwyczaić. Kto wie, czy nie spodoba mi się to jeszcze bardziej i nie zechciałbym, aby to Eri częściej przejmowała inicjatywę. Uśmiechnąłem się tylko delikatnie poprzez pocałunek, gdyż nie dawał mi on zbytniej możliwości bym mógł odpowiedzieć. Mruknąłem niezwykle zadowolony, czując wysuwający się język między moje wargi. Uwielbiałem ten dotyk na swoim podniebieniu, który wywoływał bardzo przyjemne dreszcze rozchodzące się po moim ciele. Euricia musiała to również odczuć, skoro możliwie najdłużej przeciągała tą przyjemność.
- Dokładnie na to liczę - szepnąłem, rozpinając już ostatni guzik koszuli Eri. Mogłem zsunąć ubranie z jej ramion, ale zanim to zrobiłem pozwoliłem sobie przymknąć oczy, by w pełni rozkoszować się tym dotykiem na swoim ciele. Z moich ust wydobyło się niemal błagalne westchnięcie, proszące o więcej. Nie miałem siły, by udawać, że jest inaczej. Moje całe ciało właśnie tego pragnęło. Czułem, że jeszcze trochę, a te pieszczoty doprowadzą mnie do szaleństwa.
- Nie chcę, żebyś mi na to pozwoliła - wymruczałem wprost do ucha kobiety, by potem wpić się wargami w jej ramię, aby z moich ust nie wydobywało się za wiele dźwięków. Choć przy mocniejszym ucisku w tym konkretnym miejscu nie potrafiłem być zbyt cicho. Euricia dręczyła mnie w najbardziej okrutny, a zarazem błogi sposób, rozpalając moje żądze niemal do granic możliwości.
W końcu udało mi się jakoś pozbyć tej koszuli i bez problemów objąć drobną sylwetkę kobiety, gładząc kark i plecy. Gdy wciąż była zajęta tym nieznośnym droczeniem, złapałem lekko za jasne, rozpuszczone włosy, ciągnąc za nie przez co Eri musiała odchylić głowę do tyłu. Dało mi to idealny dostęp do szyi, na której raz za razem składałem intensywne pocałunki, znacząc skórę językiem i gdzieniegdzie zębami. Wolną dłoń wsunąłem w materiałowe spodnie. Mimo że zbyt trudno byłoby mi sięgnąć do krocza kobiety, tak z łatwością mogłem zacisnąć palce na nagiej skórze pośladków.
Minako88
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Minako88
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

The Arena of Hell - Page 12 Empty Re: The Arena of Hell {10/11/23, 07:48 pm}

|EURICIA VERECIO|

   Reakcja ciała Casa na to co robiłam, była wystarczająca, by wiedzieć, że zmierzam w bardzo dobrym kierunku. Nie przeszkadzało mi to, że wcześniej przywarł  swoimi rozgrzanymi ustami do mego ramienia, by  zagłuszyć większość  dźwięków.  Nie rozumiałam, dlaczego to robił? Nie chciał, bym czuła satysfakcję, że sprawiam  mu tyle przyjemności?  Jeśli tak miało być, to nie zamierzałam  na to pozwolić. Chciałam usłyszeć wszystko, czuć każdy dotyk. Gdy  tylko rozpiął u mnie resztę guzików, chciałam, tylko by jego palce znaczyły moje ciało, by  dokładnie go zapamiętało. Westchnęłam tylko głośno,  idąc za jego przykładem z górnym naszym ubraniem. Z tym że ja już go całkiem go pozbawiłam. Rzucając, ją gdzieś za siebie. Zaciekawiona jego reakcją musnęłam ustami jego rozgrzany tors, by następnie znaczyć go lekko zębami, by na końcu przejechać po tych miejscach językiem.  Delikatnie i bardzo zmysłowo, podniecało mnie to, że zdał się zupełnie na mnie i na to bym go rozpaliła w zupełnie nowy sposób.
   - Oszaleję przez ciebie. Wiesz o tym?- przyznałam gdy   zostałam pozbawiona koszuli, co o dziwo przyjęłam z ulgą, bo miał dzięki temu lepszy do mnie dostęp, z czego od razu skorzystał, dotykając mego karku jak i pleców spowodowało to falę gorącą, zawsze tak na mnie działał i nie chciałam, by to się kiedykolwiek zmieniło.  Podniecenie stało się  intensywniejsze, gdy złapał moje włosy, zmuszając, bym  dała mu lepszy dostęp do swej szyi, tam jego usta zrobiły się bardzo śmiałe i nie tylko one, bawił się tak jak ja, przygryzając tam delikatnie moją skórę.  Myślałam, że oszaleję gdy jego zęby, usta oraz język  drażniły na niej wrażliwe miejsca.  Jak się okazało, miało to uśpić moją czujność, bo sam postanowił zagrać w moją grę, wsuwając  rękę za moje spodnie Wstrzymałam  gwałtownie oddech,  gdy zacisnął palce  na moim pośladku.
    - Tak sobie ze mną pogrywasz? Dobrze  sam tego chciałeś- wyszeptałam, ledwo łapiąc oddech w tej chwili przez zaskoczenie. Tym razem zdecydowanie nie miałam mieć dla niego litości. Rozwiązałam jego spodnie, lekko luzując materiał. Nie na tyle, by chcieć je z niego zdjąć.  Ale na tyle, by już go zupełnie podrażnić, przez materiał nie miało to takiego efektu, jaki chciałam osiągnąć.  Wsunęłam dłoń, odnajdując  jego członka. Stanowczo objęłam go palcami, przejeżdżając po całej jego długości.  Tak parę razy bardzo powoli, by go bardziej  doprowadzić do szału z pożądania.  Usiadłam też, by mieć większą kontrolę, nad tym co robiłam.  Obserwowałam  jak to wszystko na niego działa.
   - Mogę to robić  jeszcze wolniej, byś zupełnie oszalał.  I błagał mnie o więcej - wyszeptałam do jego ucha.  Spojrzałam na niego i znów wpiłam się w jego usta  tak samo namiętnie jak wcześniej dalej się z nim tak drocząc. Gdy przerwałam pocałunek, wzięłam jedną z rąk od jego męskości, by  dotknąć ją tylko lekko językiem i powrócić nią do poprzedniej czynności. 
    - Aż mnie kusi, by sprawdzić, ile jeszcze wytrzymasz, nim osiągniesz swój limit- mruknęłam wymownie  do mężczyzny.
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

The Arena of Hell - Page 12 Empty Re: The Arena of Hell {10/11/23, 08:45 pm}

The Arena of Hell - Page 12 F76a753435cd1955c119968ab73e60bc

Nie byłem pewien, kto przez kogo pierwszy oszaleje. Mimo iż przez chwilę wyraźnie zaskoczyłem Eri swoimi gestami, to i tak nie pozwoliła mi długo się tym nacieszyć. Nie żałowałem, że pozwoliłem kobiecie robić na co tylko miała ochotę. A miała póki co silną chęć, bym zwariował jeszcze zanim mogła pozbawić mnie spodni.
Oparłem się chwilowo czołem na ramieniu blondynki, gdy moje serce zaczęło bić w szaleńczym tempie, przyspieszając również mój oddech. Moje ruchy zwolniły, puściłem również jasne kosmyki włosów. Nie mogłem myśleć o niczym innym niż gorące palce przesuwające się w górę i w dół, niemożliwie powoli. Już przy tym tempie myślałem, że stracę wszystkie zmysły, a gdyby jeszcze zwolniła…
Gorący dreszcz przebiegł przez moje ciało lecz Eri postanowiła nie dopuścić mnie do słowa, kontynuując swoje ruchy. Do tego doszedł namiętny, głęboki pocałunek, co już powoli zaczynało sprawiać, że traciłem kontrolę nad własnym ciałem. Dopiero gdy go przerwała, odrobinę wróciły moje zmysły. Obserwowałem więc ruch dłoni od ust z powrotem do mojego penisa, odczuwając tam chłodniejszą ślinę. A może tylko chciałem, aby tak było, gdyż ten gest niezwykle pobudził moją wyobraźnię? Co by to nie było, przywołałem na twarz zadziorny uśmiech.
- To miało być pytanie, groźba, czy obietnica? - spytałem lekko ochrypłym głosem, zanim na nowo odnalazłem usta kobiety. Używając wolnej dłoni pozbyłem się również stanika, który skrywał bardzo interesującą część ciała. Od razu zsunąłem tam usta, przesuwając językiem wzdłuż sutka, który momentalnie zrobił się twardszy i sterczący. To samo zrobiłem z drugim, pozwalając sobie drażnić ustami obie piersi, przygryzając je, liżąc, całując.
- Jeśli to któraś z tych opcji, mogłabyś chociaż zrobić to mocniej - podpowiedziałem zanim druga moja ręka dołączyła do pierwszej, zaciskając i powoli luzując uściski na pośladkach kobiety. Usta przywarły do piersi, ssąc mocno sutek. Wiedziałem, że z naszej dwójki pewnie prędzej to ja osiągnę swój limit, ale to nie znaczyło, że zamierzałem tak łatwo odpuścić.
Minako88
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Minako88
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

The Arena of Hell - Page 12 Empty Re: The Arena of Hell {10/11/23, 09:35 pm}

|EURICIA VERECIO|


  Słyszałam jego serce biło równie szybko jak moje.  A i tak nie zamierzałam przestać rozkoszować się  droczeniem się  z nim w ten sposób. To było silniejsze ode mnie, by moc widzieć go  tak podnieconego, ledwo  panującego nad własnym ciałem za moją sprawą. Kto by pomyślał, że byłam jedyną kobietą, która mogła, z nim robić co tylko chciała.  A on, nawet nie protestował, wręcz przeciwnie sam mnie zachęcał, do tego bym przejęła, inicjatywę.  Z czego teraz korzystałam.  Bawiłam się nim i jego zmysłami, sam też sprawiał mi przyjemność.  Kolejny pocałunek pojawił się równie, szybko co poprzedni nim dobrał się  do ostatniej części ubrania, która udaremniała mu dostęp do mych piersi.  Ani przez myśl mi nie przeszło, by zaprotestować.  Jęknęłam cicho, nie panując nad swoim ciałem, gdy jego usta zajęły się moją piersią. Podniecenie tylko  się zwiększyło, gdy drażnił ją językiem, czasem zębami oraz ustami.  Drżałam lekko w jego ramionach, bo ciągle bardzo mnie to pobudzało.  I to do takiego stopnia, że ruch moich palców na jego penisie stał się jeszcze bardziej, śmielszy.  Wyraźnie czułam, jak robił się tam coraz bardziej twardy i podniecony.
   -  Sądząc  po reakcji twego ciała to prawie pewne, że będziesz mnie błagał, bym tego nie przerywała.  Co za tym idzie, mogę ci obiecać, że może  tak się nie stanie. O ile będziesz cierpliwy  i pozwolisz mi zrealizować wszystko, co zaplanowałam- mruknęłam wymownie na  zadziorny uśmiech.
Mruknęłam tylko, czując jego dotyk na piersiach czy  pośladkach. Ruch mych palców stał się  jednak  wolniejszy, by się  z nim podroczyć.  Uśmiechnęłam  się, tylko zadziornie  w jego stronę widząc, że to jest dla niego już istną  torturą.
   - Jak chcesz mocniej, musisz o to poprosić. Głośno i wyraźnie, bo inaczej uznam, że jednak podoba ci się  to, co robię  w tej chwili- mówiąc to, bardziej rozsunęłam jego spodnie, by w razie czego zająć się  nim w inny sposób.  Sugestywnie zabrałam jego rękę i wsunęłam ją, trochę z przodu swych spodni  dając mu do zrozumienia, że może ją wsunąć głębiej niż tylko  dręczyć moje pośladki.  Tylko czy z tego skorzysta?  Nie miałam co do tego, żadnych wątpliwości.   Przygryzłam  wargę,  w dalszym ciągu się  z nim drocząc.
   - Chcesz równych szans?  To ją właśnie dostałeś. Pytanie, tylko czy uda ci się  mnie jeszcze bardziej rozbudzić, bym  chętniej się tobą zajęła?  Przyjmujesz wyzwanie? Czy stchórzysz już na starcie?-  sprowokowałam go, wcale tego nie kryjąc.  Nie zamierzałam, tak łatwo dać mu się obezwładnić.  Dlatego ustami przywarłam do jego szyi, znacząc ją  wyraźnie językiem. W głowie już układałam, co z nim jeszcze zrobię.   Już co prawda w innym miejscu bardziej odpowiednim,   to były w sumie  nasze ostatnie chwile tutaj nim  postanowię dobrać się już na poważnie do jego ciała. Już czułam, że zbliżał się ten odpowiedni moment.  Dał mi wolną rękę, więc  musiał zdać się na mnie i moje zachcianki.
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

The Arena of Hell - Page 12 Empty Re: The Arena of Hell {10/11/23, 10:40 pm}

The Arena of Hell - Page 12 F76a753435cd1955c119968ab73e60bc

Cudownie było usłyszeć pierwszy jęk wydobywający się z ust blondynki, poczuć drżenie jej ciała. Dłoń również zaczęła poruszać się w nieco innym rytmie, nieco szybciej i pewniej. Uśmiechnąłem się zadowolony, iż zdołałem tak szybko doprowadzić Eri do tego stanu, gdzie na chwilę ją zdezorientowałem. Na chwilę.
Mruknąłem mocno niezadowolony, gdy zwolniła ruchy dłonią. Gdyby tylko nie siedziała na moich kolanach, zacząłbym się wiercić, szukając lepszej pozycji, ale nie dawała mi na to szansy.
- A jeśli uda mi się bardziej ciebie rozbudzić, to czy nadal będę musiał błagać o litość? - spytałem, niemal już nie panując nad swoim oddechem. Euricia miała rację, że niedługo będę ją błagać o mocniejsze, szybsze ruchy dłoni, jeśli nadal będzie to robić w tak leniwy sposób. Jeszcze nie odczuwałem nadchodzącego spełnienia, a było to kwestią czasu nim ten dotyk doprowadzi mnie do szaleństwa. Z tą równą szansą również byłbym ostrożny, ale nie mogłem nie skorzystać z takiej oferty. Najpierw poluzowałem wiązanie spodni, nim śmiało wsunąłem dłoń w gorące wnętrze wilgotnej bielizny.
- Jeśli wciąż nie będziesz chciała się mną odpowiednio zająć, to wtedy ja zajmę się tobą - uśmiechnąłem się trochę złośliwie, powoli poruszając palcami w przód i tył, drażniąc odpowiedni punkcik, ale nie wsuwając palców do środka. To miała być drobna kara za to, że tak mnie męczyła.
Nie miałem pojęcia, że jednak moje ciało postanowi zupełnie coś innego niż umysł. Minęło kilka długich minut, podczas których oboje testowaliśmy trwałość swoich granic, ale ostatecznie to ja musiałem przyznać, że Eri osiągnęła zamierzony przez siebie cel. Z pewnością język na moim ciele przyspieszył cały proces.
- Może chociaż troszkę szybciej. Eri… - mruknąłem cicho, nie będąc w stanie zebrać się na głośniejsze słowa, gdy przez plecy przeszła kolejna silna fala dreszczy, a z ust wyrwał się jęk zadowolenia. Ruchy mojej dłoni z pewnością trochę zwolniły, ale niezbyt nad tym panowałem. - Proszę cię - przymknąłem oczy, przykładając usta do zagłębienia między szyją a ramieniem, składając tam drobne pocałunki.
Minako88
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Minako88
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

The Arena of Hell - Page 12 Empty Re: The Arena of Hell {10/11/23, 11:30 pm}

|EURICIA VERECIO|

  Tak jak oczekiwałam, skorzystał z tej bardzo sugestywnej propozycji, by dotknąć mojego wilgotnego miejsca. Które przez ruch jego palców tylko przyspieszyło bicie mego serca jak i oddech.  Oczywiście on też nie pozostawał  mi dłużny,  też się ze mną drocząc.  Z tym że ja już robiłam  to od dłuższej chwili, a on dopiero pobudzał  moje ciało do działania i osiągania większej przyjemności.  Jego słowa tylko mnie nakręciły, bym zacisnęła palce na jego penisie, w bardziej śmiały sposób.  Zaskoczyłam go tym?  Cóż tak troszkę  o to chodziło.
   - Wiem, że chętnie byś to zrobił. Ale nie dam ci na to nawet najmniejszej szansy.  Nie, teraz kiedy tak dobrze się bawię twoimi zmysłami kochanie- szepnęłam,  nie przejmując się   jego słowami aż tak bardzo. Bo kto kontrolował sytuacje?   Oczywiście, że ja i to ode mnie wszystko zależało.  I tak jak się spodziewałam, po paru minutach już nie mógł wytrzymać i zaczął prosić, bym przyspieszyła, był blisko spełnienia, ale nie było to odpowiednie do tego miejsce.  Jego jęk tylko utwierdził mnie w tym przekonaniu, że jeszcze trochę a zabawa się skończy, a tego  nie chciałam kończyć tak szybko.  Mruknęłam na jego pocałunki, które składał mi  na szyi.  Po czym  zadarłam głowę, by spojrzeć w jego zamglone z pożądania oczy, cel został  już zupełnie osiągnięty.
    - Bardzo dobrze. Widzisz jak chcesz to  potrafisz  poprosić o to co naprawdę pragniesz.  Spełnię więc to, o co poprosiłeś- mruknęłam, wzmagając ruch na jego członku, był on znacznie szybszy  od tych leniwych, które tak niedawno miały miejsce.   Widziałam, jak  powoli wzbiera się  w  nim  jego granica wytrzymałości.  Nie byłabym jednak sobą gdybym tego nagle nie przerwała, wycofując rękę z jego penisa. To musiało go solidnie sfrustrować, że na to nie pozwoliłam.
     -  Mam, lepszy pomysł. Chodźmy w bardziej odpowiednie do tego miejsce.  Obiecuje, że  nie pożałujesz.  Musiałam, tylko poczekać aż  osiągnę  to, na czym mi zależało. Aż zaczniesz prosić o więcej lub szybciej- mruknęłam, podciągając lekko jego spodnie.  By, samej zejść z jego kolan, przez co był zmuszony wyjąć rękę spod mej bielizny.  Wyciągnęłam, rozgrzaną dłoń w jego stronę wiedząc, że  jest ciekaw ciągu dalszego tego wieczoru.  Ledwo znaleźliśmy się  w jego sypialni, a  ja już wręcz niecierpliwie bez  żadnego problemu zajęłam się jego spodniami jak i bielizną. Przypominając, sobie o zasłonięciu ,tego przeklętego okna. 
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

The Arena of Hell - Page 12 Empty Re: The Arena of Hell {11/11/23, 02:00 am}

The Arena of Hell - Page 12 F76a753435cd1955c119968ab73e60bc

Eri dobrze się bawiła rozpalając moje pożądanie do granic możliwości. Nic przeciwko temu nie miałem, sam jej przecież na to wszystko pozwoliłem, zdając się całkowicie na to, co sobie wymyśliła. Tak bardzo jeszcze jej się to nie udało wcześniej jak teraz. Pewnie dlatego, że szybko kończyliśmy w łóżku, nie mogąc się doczekać dalszej części. Tym razem było nieco inaczej. Mieliśmy inne plany. No, Eri miała.
Odetchnąłem z małą ulgą, gdy zaczęła szybciej poruszać dłonią. Patrząc w szare tęczówki Eri widziałem w nich ogromną satysfakcję, a także słyszałem ją w wypowiadanych słowach. To było naprawdę dość nietypowe uczucie, gdy musiałem prosić ją o spełnienie. Nie było złe. Na tyle dobre jednak, abym nie zniechęcił się i w przyszłości ponownie mógłbym oddać się w jej ręce. Dosłownie w jej ręce, zgrabne, rozgrzewające dłonie. Gdyby mi kazała, ponownie prosiłbym ją o więcej, choć na głos o tym nie mówiłem. Eri z pewnością o tym wiedziała.
Całując nadal ramię i szyję kobiety, wydałem z siebie bardzo nieszczęśliwy pomruk, gdy zadecydowała się przenieść do pokoju. Naprawdę musiała zrobić to teraz? Specjalnie, tak było wszystko specjalnie, jakbym coś przeskrobał.
- Za co ta cała kara? - spytałem jak już byliśmy w sypialni. Blondynka od razu zajęła się zasłanianiem okna, co z jakiegoś powodu wywołało moje rozbawienie. Było ciemno, nikomu nie chciało się wychodzić, a co dopiero podglądać sąsiadów. Najważniejsze, że zamknięte były okna i już nikt nas nie mógł usłyszeć tak łatwo.
- Przecież widzę, jak i ty nie możesz się powstrzymać - powiedziałem, pomagając Eri w pozbyciu się reszty jej ubrań. Ta część poszła całkiem sprawnie, stąd złapałem rozgrzaną dłoń kobiety, przyciągając ją do siebie, by złączyć nasze usta. Pulsowanie tam na dole stawało się coraz bardziej nieznośne, dlatego usiadłem na łóżku, ciągnąc Eri z powrotem na moje kolana.
- Naprawdę nie wytrzymam dłużej. Jeśli masz jakiś plan, realizuj go szybko - mruknąłem, składając kilka małych pocałunków na jej ustach.
Sponsored content
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

The Arena of Hell - Page 12 Empty Re: The Arena of Hell {}

Powrót do góry
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach