Maybe I Belong Among The Stars?Zmącona tafla jeziora sprawiła, że zamrugałeś wytrącony z rozmyślań. Podnosząc spojrzenie na rozgwieżdżone niebo nad Twoją głową uśmiechasz się lekko do siebie, wreszcie wróciłeś do domu. Bierzesz głęboki wdech, czujesz zapach świeżej trawy, kwitnących kwiatów. Do uszu dochodzi Cię szum nocnego życia: gdzieś w krzakach spłoszyły się myszy, koniki polne zagrały w rytm ucieczki. Poprawiasz sobie plecak na ramieniu, chowasz dłonie do kieszeni, powiew wieczornego wiatru rozwiał Ci kosmyki włosów. Jak dobrze wreszcie poczuć tą swobodę! W umyśle już kotłuje Ci się pomysł na nową przygodę. Co tym razem Cię spotka? Gdzie tym razem dojdziesz? To miejsce nigdy Cię nie przestaje zaskakiwać chociaż masz wrażenie, że znasz tu już każdy kąt. Zawsze zjawia się ktoś nowy, wnosi coś niesamowitego w Twoje życie, a Twoja Gwiazda coraz mocniej błyszczy tam na górze. Jest was coraz więcej. Świeć więc pełnią swojego blasku!
Zapraszamy do uczestnictwa na forum zrzeszającym wszystkich autorów i autorki zainteresowane wszystkimi gatunkami, rozwojem i kreowaniem nowych rzeczywistości! Długie czy krótkie posty! Pojawiające się codziennie bądź raz w miesiącu! Poszukiwacze towarzystwa, tej jednej osoby, po prostu odbiorców! Wszyscy możecie znaleźć coś dla siebie w naszym City of Stars!
01/01

Nowy Rok witamy z nową odsłoną naszego forum. Ah... tyle zmian na raz. Na pewno poczujecie się przez chwilę zagubieni, ale wierzymy, że szybko odnajdziecie się w Mieście Gwiazd. Szczęśliwego, magicznego Nowego Roku!
00/00
00/00
Administracja
Ostatnie posty
Szukaj
Display results as :
Advanced Search
Keywords

Latest topics
Charm Nook Wczoraj o 10:02 pmAku
Careful, I biteWczoraj o 06:54 pmKass
This is my revengeWczoraj o 08:29 amYoshina
AlterosWczoraj o 08:04 amYoshina
A New Beginning Wczoraj o 03:49 amYulli
The Arena of Hell05/05/24, 09:00 pmNoé
Lies05/05/24, 08:27 pmRusek
Where is my mind?05/05/24, 07:31 pmEeve
Wrong bride at the altar05/05/24, 07:14 pmMireyet
Maj 2024
PonWtoSroCzwPiąSobNie
  12345
6789101112
13141516171819
20212223242526
2728293031  

Calendar

Top posting users this week
3 Posty - 38%
2 Posty - 25%
2 Posty - 25%
1 Pisanie - 13%

Go down
Kurokocchin
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Kurokocchin
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

This is my revenge - Page 7 Empty This is my revenge {23/09/22, 10:07 pm}

First topic message reminder :




X od samego początku walczył ze swoją orientacją i dopiero pogodził się z nią na studiach, kiedy poznał tam swojego obecnego partnera. Spędzali ze sobą najlepszego chwile i mimo nielicznych kłótni, zawsze szybko się godzili. X przeżywał swoje pierwsze razy właśnie z nim.
Teraz między nim a X zmieniło się wiele, przestali rozmawiać, spędzać ze sobą tyle czasu, jak kiedyś. Na początku X myślał, że to ze względu na pracę partnera, ale prawda była brutalniejsza, gdyż pewnego dnia mężczyzna oświadczył, że ma romans z kobietą i to z nią zamierza spędzić resztę życia. X załamuje się tą informacją i choć ciężko mu się pozbierać, to stara się jakoś żyć.
Jednakże, X ma też inne plany. Postanawia zemścić się na mężu, uwodząc jego ojca – Y, który nigdy nie przepadał za związkiem swojego syna z X, ponieważ był dość negatywnie nastawiony do tego typu związków. Mimo tego X postanawia uwieść Y, który stara się go odtrącać. Co jeśli Y przegra walkę i sam zauroczy się młodym X? Czy syn Y rzeczywiście stanie między nimi będąc niezadowolonym z obrotu spraw? Dodajmy jeszcze to, że jego plan zaczyna się w chwili zamieszkania z Y pod jednym dachem.

X -  imię i nazwisko @Kurokocchin
Y - imię i nazwisko @Yoshina




THIS IS MY REVENGE.



NC



Ostatnio zmieniony przez Kurokocchin dnia 24/09/22, 07:56 pm, w całości zmieniany 1 raz

Kurokocchin
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Kurokocchin
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

This is my revenge - Page 7 Empty Re: This is my revenge {06/04/24, 07:19 pm}

This is my revenge - Page 7 Oie_6n10

        Drań. Pieprzony drań. Wiedział co robić, by jeszcze bardziej mnie nakręcić, więc cichy jęk wyszedł z moich ust, gdy unieruchomił moje nadgarstki. Pogrywał ze mną, ale chyba zapomniał z kim rozmawia. Naprawdę był tak ślepy i nie widział własnego zachowania? Zacisnąłem usta, rzucając się, co nie było łatwe, zaś Denver miał za dużo siły. Skubany nie był taki delikatny, a jego uchwyt był naprawdę solidny. Nie czułem jednak tego ciężaru na swoim ciele, choć gęsia skórka cały czas znajdowała się na mojej skórze po tym, jak jego szept dosięgnął mojego ucha. Ten ciepły oddech, który wprawił moje serce w szybsze bicie.
        Ostatecznie mnie puścił, ale nie zbierałem się do wstania. Nie uciekłem od razu do łazienki, a jedynie szybko znalazłem się na Denverze, siadając na nim okrakiem. Uniosłem brew, chwytając jego nadgarstki, aby unieruchomić jego ręce nad jego głową i wyczułem go. Tam na dole, gdzie moje pośladki naciskały na jego męskość. Uśmiechnąłem się szeroko, choć moje policzki zalały się mocniejszym rumieńcem.
- Wiesz, ja sobie poradzę, ale przynajmniej nie udaję, że mi się to nie podoba. Tylko spójrz na siebie, Denver - szepnąłem, nachylając się nad nim, abyśmy stykali się nosami. - Pragniesz mnie, ale nie chcesz tego przyznać, a szkoda.... Oboje byśmy mieli z tego korzyści - puściłem go, po czym zszedłem z niego i udałem się do łazienki, jak gdyby nigdy nic, zamykając za sobą drzwi. Spojrzałem w dół i cicho jęknąłem. Pozbyłem się ręcznik, żałując, że nie wziąłem jednorazowego lubrykanta z kieszeni spodni. Rozejrzałem się po łazience i nie dostrzegłem nic, co mogłoby mi się przyda, dlatego podszedłem do umywalki i zajrzałem do każdej szuflady, z nadzieją, że mój znajomy czasami się tutaj zabawia. I nie pomyliłem się. Parsknąłem śmiechem, po czym wylałem trochę żelu na swoją dłoń. Poczułem, jak niewielka ilość rozgrzewa moją skórę, więc zacisnąłem palce na swoim penisie, zaczynając poruszać dłonią w górę i dół, zaciskając się mocniej u nasady.
        Jęk wyrwał się z mojego gardła, kiedy kciukiem pocierałem dziurkę na czubku penisa i odrzuciłem głowę do tyłu, pewniej podpierając się ręką o umywalkę.
- Za mało - sapnąłem do siebie, po czym zagryzłem dolną wargę, odwracając głowę nieco do tyłu. Za ścianą był Denver, ale przecież nie mogłem rzucić się na niego bez jego zgody, więc dalej poruszałem dłonią w idealnym tempie, pocierając najwrażliwsze miejsca. Jęki rozchodziły się po łazience. Raz mocniej, raz słabiej, ale nie byłem w stanie powstrzymać własnego głosu.   
Yoshina
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yoshina
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

This is my revenge - Page 7 Empty Re: This is my revenge {07/04/24, 11:05 am}

This is my revenge - Page 7 Denver10
        Zaskoczony mężczyzna leżał na plecach, wpatrując się w czerwoną po same uszy twarz Liama. Nie wyrywał się. Trwał w takim zaskoczeniu, że nawet o tym nie myślał, choć nie było to trudne w tym momencie. Jego myśli skupiły się bardziej na chłopaku i tym, jak jego tyłek dociska się idealnie do fiuta. Na tyle, że ledwo powstrzymał ochotę pchnięcia biodrami i jęknięcia z podniecenia. Wszystko to zostało, wewnątrz niego i nie uciekło, dzięki zaciśniętym ustom w wąską linię.
        Moore w końcu ewakuował się do łazienki, a Denver nadal leżał, spoglądając beznamiętnie w sufit.
        - Nie udaję - przyznał sam przed sobą, przekręcając głowę w stronę drzwi od pokoju, gdzie zamknął się chłopak. - Kurwa, bądź ciszej idioto - zachrypiał, świadom, że dzieciak tego nie słyszy. Ten dźwięk, ten głos - cholernie wiedział co on tam robił, a ten fakt płatał mu takie figle, że czuł jedynie gorąc rozgrzewający Denvera od środka. Był piekielny. Nie do wytrzymania. Usiadł okrakiem na łóżku, zaciskając kurczowo pięści na pościeli, a żyły uwydatniły się na nich. Coś na jego zaciśniętej szczęce przeskoczyło od tego cholernego zaciskania.
       Walka była niemiłosierna. Przyjechał tu z postanowieniem. Twardym jak pewnie teraz kutas Liama - że nie zarucha. Będzie wierny. Nie zdradzi znowu swojej żony. Ale obiecał również młodemu, iż będzie to jego wymarzona randka. Czy taka istnieje bez dobrego seksu? W oczach nauczyciela owszem, ale w tych błyszczących oczach Moore widział odwrotną odpowiedź.
       - Kurwa - wstał, wyprostował się niczym struna i podszedł do spodni Moore, grzebiąc w nich za opakowaniem. I tak jak sądził, były. Uśmiechnął się pod nosem, z ironią i wyciągnął z opakowania jedną gumkę podchodząc do drzwi. Zawahał się przez chwilę, ale ostatecznie otworzył łazienkę, zastygając na widok wygiętego z rozkoszy Liama. Podszedł do niego, stanął za nim w niewielkiej odległości, ale milczał z tym pociemniałym spojrzeniem. Obserwował go. W milczeniu, lustrując uważnie każdy skrawek ciała.
Kurokocchin
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Kurokocchin
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

This is my revenge - Page 7 Empty Re: This is my revenge {07/04/24, 09:54 pm}

This is my revenge - Page 7 Oie_6n10

        Zamknąłem oczy, chłonąc własny dotyk. Pochyliłem się do przodu, masując mięsień pod główką, aby zaraz znów palcami sunąć po całej długości. Zagryzłem dolną wargę, powstrzymując się od jęków, ale to nie było takie proste. Nie było to takie same, jakbym z kimś to robił, ale i tak wiedziałem, jak sprawić sobie przyjemność, kiedy jestem sam. Wolną dłonią przesunąłem po swojej klatce piersiowej, pocierając jednego sutka, drugiego na razie zostawiając bez żadnej stymulacji. Myślami byłem gdzieś daleko, choć coraz większą ochotę miałem wykorzystać obecność Denvera, ale to nie skończyłoby się dobrze, dlatego zostałem przy własnej wyobraźni. Jego dotyk, szybkie ruchy. Dłonie, które sunęły w trakcie masażu pobudzając całe moje ciało. Czułem się zrelaksowany, ale to było za mało.
        Zacisnąłem palce u nasady, drugą ręką wędrując do tyłu, ale coś sprawiło, że musiałem spojrzeć w lustro. Otworzyłem oczy i wzdrygnąłem się, kiedy w odbiciu zobaczyłem siebie oraz Denvera. Serce zabiło jeszcze szybciej, a dłoń od razu powędrowała do przodu. Kiedy tutaj wszedł? Przecież bym usłyszał, zauważył coś. Zjechałem wzrokiem niżej, widząc, że coś chowa w dłoni. Wiedział co tu robię, a jednak zdecydował się przyjść. Odwróciłem się w jego stronę z delikatnym, niewinnym uśmiechem, patrząc na niego uważnie, kiedy to rękoma opierałem się o umywalkę. Nie przeszkadzała mi nagość. W końcu już nie raz widział mnie bez ubrania oraz ze sterczącym penisem.
- Lubisz mnie podglądać? To już drugi raz, Denver. Możesz mnie dotknąć, nie ugryzę - powiedziałem, patrząc wprost w jego oczy. Część mnie przeczuwała, że w końcu do tego dojdzie, że ulegnie pokusie. O ile w ogóle przyznał przed sobą, że go kręcę. Nie musimy nic do siebie czuć, wystarczy dobry seks, którego oboje pragniemy. Zbliżyłem się do mężczyzny, abyśmy się stykali ze sobą i uniosłem dłoń, gładząc jego policzek. Delikatnie, nieśpiesznie, choć korciło mnie by rzucić się na niego i wziąć wszystko co miał do zaoferowania.
        To śmieszne, że głównie to ja czekałem na jego ruch, ale o to też chodziło. Musi przyjść do mnie sam, pokazać, że również tego chce. Bez żadnego wymuszenia. Tym razem nie zrobiłem nic by rzucił się na mnie. Może i była to randka, może chciał dzisiaj być dla mnie wyjątkowo miły oraz wyrozumiały, ale wcale nie zapraszałem go tutaj. Z moich ust nie padło żadne zaproszenie, żadna sugestia. Przyszedł tu z własnej woli, nawet jeśli zacznie zaprzeczać, co jest bardzo możliwe.
- Będziesz patrzył dalej? Nie mam nic przeciwko - uśmiechnąłem się, odsuwając się od niego, aby znów zetknąć się tyłkiem z umywalką. Byłem ciekawy, co ostatecznie postanowi.  
Yoshina
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yoshina
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

This is my revenge - Page 7 Empty Re: This is my revenge {08/04/24, 03:01 pm}

This is my revenge - Page 7 Denver10
        Stał w grobowej ciszy i przyglądał się Liamowi. To jak figlarny uśmieszek gościł na jego twarzy, zmieszany z rozkoszą bliskiej orgazmowi. Wyglądał seksownie, cudownie, wręcz rozkosznie. Roztrzepane włosy, zarumieniona twarz i błyszcząca skóra, na której odbijało się światło lampy. Denver w końcu nie wytrzymał. Prychnął pod nosem, unosząc jeden kącik ust do góry i pokiwał lekko głową.
       - Śmiało, kontynuuj - nie mógł przestać się uśmiechać, zwłaszcza, gdy Moore wziął do serca słowa blondyna, odwracając się do niego tyłem i wracając do tego, co robił wcześniej. Jego jęki znów uderzyły w ciała Millera. Na tyle, że jego penis znów zapulsował pod ręcznikiem na biodrach. Z pociemniałym, skupionym wzrokiem zaczął sunąć po ciele w odbiciu lustra Liama. Leniwie, jakby mógł go pożreć żywcem. Nakręcał się, wiedział o tym i nie chciał odejść. Zrobił krok do przodu. Potem kolejny, aż poczuł bijące z ciała Liama ciepło. Nie dotykał go. Spuścił głowę, obdarowując ramię chłopaka swoim oddechem. Zbliżył nos, aby zaciągnąć się zapachem chłopaka, poruszając głową, jakby właśnie miał zamiar składać pocałunki na skórze. Czekał, chciał zburzyć spokój ciemnowłosego, napalić na samego siebie. Wzbudził tę wściekłość i pragnienie, aby w końcu go dotknął i widząc to, z zadowoleniem przylgnął biodrami do jego tyłka, wbijając swoją erekcję w jego pupę, a samego Moore przygwożdżając do umywalki. Jęknął gardłowo, tym razem sunąc już dłonią po jego ręce, a gdy złapał za nadgarstek, wykręcił ją do tyłu, kąsając szyję, aby pozostawić na niej ślad. Wolną ręką oplótł szyję, opuszkami palców unosząc jego brodę nieco wyżej.
        - Chcesz tego? - szepnął mu do ucha, ssąc i przygryzając jego płatek. - Powiedz, czego pragniesz, Liam - dodał, przyglądając się mu w lustrze.
Kurokocchin
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Kurokocchin
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

This is my revenge - Page 7 Empty Re: This is my revenge {08/04/24, 07:21 pm}

This is my revenge - Page 7 Oie_6n10

        Uniosłem brew, będąc nieco zaskoczony jego słowami. Mimo tego, wzruszyłem ramionami i odwróciłem się do niego tyłem. Chciał patrzeć, ale jednocześnie powiedziałem jakie widoki mu dam. Spojrzałem w lustro, obserwując go w odbiciu i delikatnie się uśmiechnąłem. Nie odwracał wzroku, ale też nie zbliżał się do mnie, ani nie próbował mnie dotknąć. Przechyliłem głowę w bok, wracając dłonią do swojego penisa, który mimo tej krótkiej przerwy nie opadł. Zacisnąłem pewniej palce u nasady, zaczynając poruszać dłonią w górę i dół. Dreszcz przeszedł po moim ciele, a z gardła wyrwał się jęk. Policzki nabyły mocniejszych rumieńców, kiedy czułem na sobie wzrok Denvera. Patrzył na mnie, co dodatkowo mnie podniecało. Choć nie patrzyłem gdzie patrzy, czułem przyjemne mrowienie na każdym kawałku ciała.
        Kolejny jęk rozniósł się echem po łazience, kiedy to wygiąłem plecy w łuk, odrzucając głowę jeszcze bardziej na bok. Czułem, że jestem coraz bliżej i nie wiem, czy to nie dzięki obserwacji. Nie mogłem ukryć tego, że było to podniecające. Bycie oglądanym, podziwianym. Spojrzałem lustro i widziałem. Widziałem, jak Denver zmniejsza dystans między nami, jak patrzy na mnie wygłodniałym wzrokiem, choć nadal można było zauważyć, że stara się to wszystko kontrolować. Mimo wszystko nie mogłem powstrzymać się od szerokiego uśmiechu. Zadrżałem, jak tylko oddech mężczyzny połaskotał moją skórę.
- Denver - wyjęczałem, spowalniając własne ruchy, aby skupić się na bliskości mężczyzny. Patrzyłem na niego z pożądaniem, chłonąc każde łaskotanie z ogromną przyjemności. Zacisnąłem usta w wąską linię, czując coraz większą ochotę by odwrócić się do niego i rzucić się by wziąć to na co miałem ochotę. Zabrałem dłoń ze swojej męskości, czując jak przylega do mnie, jak biodrami naciskam na umywalkę, ale najbardziej skupiłem się na penisie, która napierała na moje pośladki. Drań się ze mną bawił, choć powinno być na odwrót. Długi jęk uciekł z moich ust, kiedy poczułem, jak kąsa moją szyję. Przyjemność zmieszała się z bólem, spowodowany wykręconą ręką, ale nadal było to cholernie podniecające.
        Mrowienie pojawiło się w podbrzuszu, a serce zabiło szybciej. Denver wiedział co robisz, by jeszcze bardziej mnie podniecić. Uśmiechnąłem się, choć zaraz kolejny jęk rozniósł się po łazience.
- Nie wiem, czy zniesiesz to, co pragnę, Denver - szepnąłem, patrząc w nasze odbicie w lustrze. - Pragnę ciebie, pragnę być przeleciał mnie przy tej umywalce, choć łóżko pewnie byłoby wygodniejsze - parsknąłem śmiechem, choć było widać po mnie, jak bardzo męczy mnie ta zabawa w kotka i myszkę. - Chcę być wziął mnie tutaj, mocno i głęboko, nam obojgu będzie dobrze - powiedziałem, wolną ręką przesuwając po jego dłoni, które obejmowała moją szyję.
        Przyległem do jego klatki piersiowej jeszcze bardziej, opierając o niego swoją głowę i poruszyłem biodrami, wywołując tym samym jęk u siebie.
- Czuję, jak twardy jesteś, nie każ mi dłużej czekać - szepnąłem. Miałem coraz większą ochotę go pocałować, ale w tej pozycji nie było to możliwe. Trzymał na tyle dobrze moją głowę, że nie mogłem się odwrócić wystarczająco by sięgnąć jego ust. A szkoda, bo na pewno dobrze smakują.  
Yoshina
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yoshina
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

This is my revenge - Page 7 Empty Re: This is my revenge {10/04/24, 02:18 pm}

This is my revenge - Page 7 Denver10
        Czy zniesie? Oczywiście, że to zrobi, ale późniejsze konsekwencje niezmiernie przerażały Denvera. Kochał swój porządek, ułożone życie i wyrobione nawyki, a tym uczynkiem tylko bardziej wszystko niszczył. To jak zdmuchnąć domek z kart. Człowiek jest niezmiernie zachwycony, gdy już go w końcu zbuduje, aż tu nagle cała konstrukcja pada na ziemie. Ten zawód, ten smutek... Miller nie był na to jeszcze gotowy. Nie tak do końca, jakby tego chciał.
       - W porządku, ale nie miej potem do mnie pretensji, jak będziesz jęczał rano z bólu - ułożył ręce na jego biodrach i nabił się mocno, przyciskając Liama do granic możliwości do umywalki.
       - Wypnij się - rozkazał, odsuwając się od niego. Chwycił w zęby opakowanie prezerwatywy i rozerwał je, a potem założył gumkę na sterczącego penisa. Z zadowoleniem spojrzał na wypięty tyłek Moore i z satysfakcją klepnął go dłonią. Przyjemny dźwięk rozniósł się po łazience, a chwilę później blondyn wszedł ostro i głęboko do ciepłego środka chłopaka. Na moment się zatrzymał, czując jak przyjemność go rozsadza. Musiał skupić swoje wszystkie zmysły, a gdy już to zrobił, zaczął poruszać się tak, jak sobie tego życzył chłopak. Rżnął go ostro. Czuł jak wchodzi w niego cały, jak ten zasysa go do środka, mocno trzymając umywalki, aby nie stracić równowagi. Denver nie krył swojego zadowolenia na twarzy. Już dawno nie miał okazji pieprzyć kogoś jak dziwkę. I cholernie mu to pasowało.
        Zagryzał wargę,, ściskał dłonie na biodrach, podziwiając widok wylewającej, napiętej skóry pod palcami. Był to cholernie podniecający widok. Na tyle, że bez namysłu sięgnął jedną ręką do przyrodzenia Liama, samemu opadając na niego bardziej i zaczął poruszać energicznie dłonią. Nie odpuścił, dopóki Moore nie doszedł, a gdy to się stało, sam skupił się na własnym spełnieniu. Jego ruchy stały się chaotyczne, a sam po chwili doszedł, pozwalając rozsypać się na milion kawałków.
        Gdy się uspokoił, wyszedł z chłopaka, pozbywając się prezerwatywy i znów wszedł pod prysznic, patrząc na elektryzująco seksowną po orgazmie twarz Liama.
        - Muszę przyznać, że seks z tobą jest przyjemny - stwierdził gardłowo, sięgając po żel i chwilę później zaczął rozsmarowywać pianę po całym ciele.
Kurokocchin
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Kurokocchin
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

This is my revenge - Page 7 Empty Re: This is my revenge {14/04/24, 09:07 am}

This is my revenge - Page 7 Oie_6n10

        Ból z rana nie był problemem, a to, że wrócimy do rzeczywistości, gdzie Denver jest kochającym mężem, a ja zwykłym darmozjadem. Niestety blondyn za dobrze ogrywa rolę cudownego męża, choć nadal byłem zdania, że to maska, którą przed każdym zakłada. Nawet przede mną, ale przy mnie powoli się odkrywa, pokazując swoje prawdziwe oblicze. Moje zachcianki to tylko wymówka dla niego, aby nie wyszło jaka jest prawda. Zamierzałem sprawić, że stanie się całkowicie prawdziwy nie tylko przede mną, ale przed resztą świata, a wtedy... A wtedy co? Plan był taki, że go zostawię, że rozkocham tego dupka w sobie i później rzucę go by zniszczyć całą rodzinę Michaela, ale czy nadal tego chciałem?
        Pomimo tych wszystkich myśli, posłałem Denverowi szeroki uśmiech, wypinając pośladki. Palce zacisnąłem na umywalce, zerkając przez ramię na mężczyznę. To jak zębami otwiera opakowanie prezerwatywy, jak nakłada ją na swojego penisa. Jęk wyrwał się z mojego gardła, kiedy klepnął mnie w tyłek, ale zaraz po tym kolejny jęk, głośniejszy i przeciągły, rozniósł się po łazience, kiedy wszedł od razu do samego końca. Wygiąłem plecy, odrzucając głowę do tyłu i zamknąłem oczy, łapiąc oddech. Nie czułem mocnego bólu, lekkie pieczenie pojawiło się, kiedy wszedł ot tak, nie patrząc na  to czy jestem w ogóle rozciągnięty. Czułem go wyraźnie w sobie, kiedy zaciskałem się na jego penisie, starając się przywrócić prawidłowy oddech. Nie było mi to dane, jak tylko mężczyzna zaczął się poruszać. Moje jęki roznosiły się po łazience i czułem niesamowitą ulgę, że poza nami nie ma tu nikogo, kto mógłby mnie usłyszeć. Pchnięcia Denvera choć ostre i głębokie były niesamowite, doprowadzając moje ciało to ciągłych drżeń, a moje usta nawet na chwilę się nie zamknęły. Mocniej zacisnąłem palce na umywalce, wypychając jeszcze bardziej biodra w stronę Denvera. Przyjemne ciepło roznosiło się po całym moim ciele, a serce nawet na chwilę nie zwalniało. Patrzyłem na nasze odbicie w lustrze, choć przez załzawione oczy obraz nie był wystarczająco wyostrzony, mimo tego, mogłem bardzo dobrze zauważyć minę, jaką robi Denver. Zarumienione poliki, lekko uchylone usta. Napięte mięśnie robiły największą robotę, tak samo każda widoczna żyła na jego ciele.
        Oblizałem usta, czując ochotę zatopienia się w jego miękkich wargach, które tak przygryzał zębami.
- Co? - wyrwało się z moich ust, kiedy poczułem jego dłoń na swoim penisie, który aż prosił się o uwagę, drżąc pod ciepłymi palcami Denvera. - N-nie... Czekaj, ah! Denver - wyjęczałem, odchylając głowę do tyłu. Zagryzłem dolną wargę, czując jak drżę, a nogi uginają się pode mną. Z głośnym jękiem doszedłem na dłoń Denvera i swój brzuch, po czym lekko opadłem do przodu, szukając podparcia i choć umywalka była dobra, to jednak drżące nogi średnio pozwalały mi ustać. Denver doszedł zaraz po mnie, wchodząc do końca i mocniej trzymając moje biodra - jak nic będę miał od tego siniaki, ale te będą bardzo ładne.
        Westchnąłem, kiedy wysunął się ze mną, ale zaraz opadłem na podłogę by oprzeć się plecami o szafkę, spojrzałem w bok na prysznic i posłałem mężczyźnie delikatny uśmiech.
- Nie tylko seks musi być ze mną przyjemny, ale dobrze, że czujesz się spełniony, Denver - powiedziałem,  dotykając dłonią rozgrzany policzek i podniosłem się z podłogi z cichym jękiem, kierując się pod prysznic. - W końcu w seksie chodzi o to by obie strony były spełnione - przekrzywiłem głowę, wchodząc pod natrysk i wziąłem sobie dłoń Denvera. - Zaufaj mi - uśmiechnąłem się, po czym przyłożyłem jego palce do mojej blizny. Trochę dziwne, że wcześniej jej nie dostrzegł, ale teraz mógł wyraźnie poczuć inną strukturę oraz zauważyć inny kolor, który nie pasował do mojej bladej skóry. - Jest okropna, więc myślałem o tatuażu w tym miejscu, ale nie mam wzoru, który chciałbym sobie zrobić - powiedziałem, puszczając jego dłoń. Tatuaż był zawsze jakimś pomysłem, ale chciałem mieć coś wyjątkowego, coś co będzie kojarzyło się ze mną, ale nie miałem pomysłu, nawet wyobraźni, jak miałoby to wyglądać, a nie wystarczy by było po prostu ładne.
Yoshina
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yoshina
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

This is my revenge - Page 7 Empty Re: This is my revenge {21/04/24, 11:47 am}

This is my revenge - Page 7 Denver10
        Przyglądał się ze spokojem na to co robi Liam, jak pozwala dotknąć bliznę, o którą Denver wolał nie pytać. Nie chciał. Wiedział, że mogła być złym wspomnieniem chłopaka, więc zwyczajnie to ignorował.
       - Rany kształtują człowieka - stwierdził, zmrużając lekko powieki. - Wstydzisz się jej, czy masz z nią jakieś złe wspomnienie? - czuł, że ma przyzwolenie zapytać się o to. W końcu z jakiego innego powodu miałby ją zakrywać tatuażem? Miller uważał, że ciało Moore jest ładne, dobrze zbudowane o świetnych proporcjach, a sama blizna dodawała mu czegoś... co nie potrafił opisać, ale wypełniało ostatnią lukę w tym obrazku, tworząc ideał. Tym była dla Denvera blizna. Dowodem, że Liam mimo trudu życia był tutaj. Nadal i szukał szczęścia.
       - Cóż, nie znam się na tatuażach. Osobiście za nimi nie przepadam, ale często ludzie wybierają coś, co im przypomina dane wydarzenie. Ukochane zwierzę, kwiat. Jedni czaszki po czyjejś stracie, inni kłódki, czy klucze, albo pióra jako wolność. Opcji jest masę, a tatuaż zrobisz raz i nie ma odwrotu. Nie usuniesz go łatwo, więc dobrze się zastanów - powiedział, delikatnie gładząc kciukiem bliznę.
        - Choć sam uważam, ze cię ona nie szpeci - przyznał, nabierając nieco żelu, aby narobić piany i przejechać dłońmi po ramionach Moore, kciukami jadąc ku górze po bokach szyi.
Kurokocchin
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Kurokocchin
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

This is my revenge - Page 7 Empty Re: This is my revenge {24/04/24, 07:22 pm}

This is my revenge - Page 7 Oie_6n10

        Denver nie skrzywił się na widok blizny, nie zabrał dłoni jak oparzony, nie odwrócił się ode mnie. Nie brzydził się czymś, co mnie szpeciło. Był wyjątkowo... spokojny.
- Złe wspomnienia, ale to nie jest dzień, kiedy chcę ci o tym opowiadać, nie chcę wyjść na słabeusza - zaśmiałem się nieco nerwowo. Patrzyłem, jak jego palce muskając ślad, jak badają strukturę skóry. To było... uspokajające. Dziwne, ale miłe. Moje serce przyśpieszyło, a dopiero co je uspokoiłem. Przed Denverem miałem Michaela, ale ten tak czule nie dotykał blizny, która przypominała walkę o każdy dzień w szkole, o własne życie, które wielokrotnie chciałem zakończyć, ale zawsze mówiłem sobie, że jak to zrobię to wyjdę na słabego i dam satysfakcję tym, którzy się do tego by przyczynili. A może zrozumieliby swój błąd? Wątpliwe.
        Spojrzałem na mężczyznę, a na mojej twarzy pojawił się delikatny uśmiech. Zarejestrowałem fakt, że Denver nie przepada za tatuażami, ale czy to by mnie powstrzymało?
- To nie są tatuaże dla mnie, dlatego nie jest to takie proste i wiem, że są na zawsze, ale ta blizna... - urwałem, patrząc z niedowierzeniem wymalowanym na twarzy. Serce ponownie szybciej zabiło, a przyjemne ciepło rozniosło się po moim ciele. Zadrżałem pod jego dotykiem i choć żel był zimny, to wcale to mi nie przeszkadzało. - Nie szpeci... A to nowość - szepnąłem, po czym spuściłem wzrok. Zaśmiałem się krótko, po czym zacisnąłem usta. Dotyk Denvera był przyjemny, to jak jego palce sunęły po mojej skórze, jego wzrok... Wszystko było takie cudowne. - Dziękuję, to naprawdę miłe - powiedziałem, podnosząc na niego wzrok i zabrałem jego rękę. To, co robił nie miało nic wspólnego z uczuciami, chciał by po prostu było mi miło, bo mi obiecał.
        Odwróciłem się do niego plecami i szybko się obmyłem, aby pierwszy wyjść spod prysznica.
- Pójdę pierwszy, nie musisz się śpieszyć - uśmiechnąłem się, kierując swoje spojrzenie na jego usta. Chciałem go pocałować i pragnienie zwiększało się im dłużej patrzyłem na jego usta. Gdybym to zrobił... Odtrąciłby mnie. Może dla niego byłem tylko zagubionym gówniarzem, ale prawda była taka, że pragnąłem go coraz bardziej i to nie dotyczyło tylko seksu.
        Wyszedłem z łazienki i sięgnąłem bo swoje bokserki, które były już na szczęście suche. Spojrzałem na godzinę w telefonie i zauważyłem kilka nieodebranych wiadomości i połączeń. Skasowałem wszystko i położyłem się do łóżka, przekręcając się na bok, plecami do łazienki. To... niesamowite. Zamiast rozkochać w sobie Denvera, to ja zakochiwałem się w nim. Nie mogłem pozwolić sobie na to, nie mogłem zniszczyć własnych planów, ale... Już nie tego chciałem i czułem się, jak w pieprzonym labiryncie bez wyjścia.
Yoshina
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yoshina
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

This is my revenge - Page 7 Empty Re: This is my revenge {02/05/24, 09:36 pm}

This is my revenge - Page 7 Denver10
        Stał otumaniony. Wlepiał zaskoczone spojrzenie w białe kafelki, na które pryskała woda, która odbijała się od jego ciała. Czuł dziwny chłód. Zimno z braku ciała Moore. Nie spodziewał się, że chłopak odejdzie. Nie robił tego. Zazwyczaj lgnął, podpuszczał i dopiero Denver decydował, kiedy był koniec. Jednak nie tym razem.
        - Cholera - sapnął poirytowany tym, do czego to wszystko dążyło. Umył się, powycierał, a potem oparł o umywalkę i przyjrzał swojemu odbiciu. Był... wyglądał, jakby coś go męczyło, a on wiedział dokładnie co, a raczej kto. Ogarnął się, zaczesał lekko wilgotne już włosy do tyłu i ubrał na dupę bokserki. Wyszedł tak z łazienki widząc Liama. Podszedł do niego ostrożnie, jakby miał go zaraz spłoszyć. Miał nieodparte wrażenie, ze zrobił coś źle, bo chłopak zwyczajnie uciekł spod prysznica. Co gorsza, Denvera irytował fakt, że się tym rzeczywiście przejmował.
         - Zrobiłem coś nie tak? Czy może masz już dosyć mojego towarzystwa? - uśmiechnął się sztucznie, chcąc... no właśnie, co? Pokazać, że nic go nie rusza? Niczym się nie przejmuje? Nie wiedział co robić. Dorosły chłop nie wiedział, jak powinien poprowadzić ich rozmowę. Kiedyś nienawidził Liama, ale to się zaczęło zmieniać i teraz... choć częściowo grał w tę grę randkową, to teraz jakoś mu zależało, aby wszystko faktycznie wyszło dobrze.
Kurokocchin
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Kurokocchin
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

This is my revenge - Page 7 Empty Re: This is my revenge {04/05/24, 08:19 pm}

This is my revenge - Page 7 Oie_6n10

        Nie czekałem długo na pojawienie się Denvera. Nie spałem, nie byłem w stanie ot tak sobie usnąć, tym bardziej że sam miałem mętlik w głowie. Seks był niesamowity i podobało mi się to, że Denver nie obchodzi się ze mną, jak z jakąś porcelanową lalką, ale w tym wszystkim... Czegoś mi brakowało. Zamknąłem oczy, kuląc się nieco na łóżku. Poczułem, jak materac ugina się pod ciężarem blondyna i nabrałem większej ochoty by pociągnąć go na siebie, aby znów się z nim kochać, ale tym razem na własnych zasadach.
- N-nie... Bardzo lubię twoje towarzystwo, Denver - powiedziałem, odwracając się na plecy, aby spojrzeć na mężczyznę. Wiedziałem, co maluje się na mojej twarzy. Rozpacz, rezygnacja. Moja zemsta nie mogła zostać zrealizowana, bo jakbym miał rzucić kogoś w kim byłem zakochany? Jednakże, nadal chciałem go w sobie rozkochać, aby oszalał na moim punkcie, chciałem go mieć dla siebie, aby to o mnie dbał, a nie o Susan.
        Podniosłem się do siadu i objąłem rękoma nogi, opierając się podbródkiem o kolana. Naprawdę chciałem, aby Denver uważał to za prawdziwą randkę, aby nigdy nie przestawał mnie komplementować czy podnosić na duchu.
- Bawię się bardzo dobrze, jest lepiej niż sobie to wyobrażałem - wyszeptałem, odwracając głowę w bok by spojrzeń na zmartwioną twarz mężczyzny. Było to dość satysfakcjonujące, ale jednocześnie bałem się, że to wszystko na pokaz, abym poczuł się lepiej. - Bardzo chcę cię pocałować - powiedziałem zanim udało mi się ugryźć w język. Zarumieniłem się, odwracając wzrok od Denvera. Pragnienie było silne, ale chciałem go powstrzymać, aby nie przekroczyć granic. Co prawda, uprawialiśmy seks, więcej niż raz, ale czy mogłem ot tak go pocałować? Na pewno nie. Otrąciłbym mnie, zwyzywał i na pewno odjechałby stąd zostawiając mnie samego.
- Chyba jestem już przemęczony. Kładźmy się spać, naprawdę chcę wstać na wschód słońca - uśmiechnąłem się, kładąc się z powrotem na łóżku. Moje ciało drżało, ze strachu, że słowami o pocałunku wszystko zepsułem.
        Możliwe, że to przez to, co powiedział o mojej bliźnie, że ona mnie nie szpeci. Jego syn uważał inaczej. Wielokrotnie powstał mi, że jestem piękny, uroczy... Zabójczo przystojny, ale zawsze było "ale". "Ta blizna wszystko psuje", "nie zdejmuj koszulki". Unikał tego miejsca jak ognia, a Denver? Nie brzydziło go to, badał bliznę przeszłości, jakby było to coś interesującego, jakby samym dotykiem miał poznać historie jej powstania. Denver był szalony i miał swój charakter, ale był dużo lepszy od swojego syna. Mam wrażenie, że dość szybko pozbywałem Denvera masek, które nałożył by ludzie nie poznali go od tej strony.
Yoshina
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yoshina
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

This is my revenge - Page 7 Empty Re: This is my revenge {05/05/24, 10:05 am}

This is my revenge - Page 7 Denver10
        Miał ochotę parsknąć i nawet odpowiedzieć, że on nie za bardzo lubi towarzystwo Liama. Nawet nie byłoby to kłamstwem. Jednak zdawał sobie sprawę, że chłopak niekoniecznie dałby mu dokończyć, a nawet sam blondyn nie miałby zamiaru dokańczać swojej myśli, bo wyszłoby na jaw coś, czego nie chciał przed nikim przyznać. Nawet przed sobą się wzbraniał, pomimo zrozumienia w jak chujowej sytuacji się znalazł. Wiedział, że przyjęcie Moore pod dach będzie błędem. Walczył z Susan, ale jak widać, wszystko na marne. Teraz tkwił po uszy w gównie. Z jednej strony miał Susan, z którą miał niegdyś cudowny związek. Mieli syna, dom, spokojnie i ułożone życie. Myślał, że ją kochał. Cóż, tak było, ale w pewnym momencie, o którym nie zdawał sobie sprawy, wszystko zaczęło się sypać. To pomału nie była miłość, a przyzwyczajenie, a kobieta sama zaczynała szukać pociechy gdzie indziej. On był jej wierny, jak pies, gdy ta szukała... być może to było głównym powodem, dla którego Miller robił co robi.
         Prychnął na słowa speszonego chłopaka. Chciał go pocałować. Denver niemalże od razu wyobraził sobie usta na jego własnych, ale nic poza wymysłami nie nastąpiło.
         - Dobranoc Liamie Moore - pokiwał jedynie głową i sam wsunął się pod kołdrę. Chwilę leżał, wpatrując się w plecy chłopaka i w końcu, ostatecznie, po ciężkim westchnięciu z lekkim rozbawionym brzmieniem bezsilności zbliżył się nieco. Założył rękę w talii długowłosego i przyciągnął do siebie, zakleszczając w objęciu. Poprawił nieco głowę, aby uniknąć łaskoczących kosmyków w nos i przymknął powieki. Nie trwało to długo, gdy jego oddech stał się płytszy i odleciał do krainy snów.
Kurokocchin
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Kurokocchin
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

This is my revenge - Page 7 Empty Re: This is my revenge {05/05/24, 08:28 pm}

This is my revenge - Page 7 Oie_6n10

        Byłbym naiwny, gdybym liczył na to, że Denver mnie pocałuje. Wiedziałem, że tego nie zrobi i choć czułem małe niezadowolenie, to jednak liczyłem się z tym, że to nie nastąpi.
- Dobranoc - szepnąłem, sięgając jeszcze po telefon, aby ustawić budzik. Chciałem wstać przed wschodem słońca i może sen będzie krótszy, ale z takimi widokami na pewno będzie się opłacało. Odłożyłem telefon na nocną szafkę i wtuliłem policzek w poduszkę, zamykając zmęczone oczy.
        Znów jednak patrzyłem przed siebie, kiedy poczułem, jak Denver się przesuwa, jak jego ciało styka się z moim, a ręką obejmuje moją talię. Poliki pokryły się soczystym rumieńcem, barwiąc również uszy. Przyjemne ciepło rozniosło się po całym ciele. Jego ciężar był miły. Ciepło, które biło od niego, rozgrzewało moje ciało jeszcze bardziej niż kominek, w którym delikatnie palił się ogień. Serce biło szybciej, niż się spodziewałem. Poczułem, jak jego oddech muska moje włosy na głowie, a klatka piersiowa porusza się w spokojnym rytmie. Spał. Denver zasnął, przytulając mnie do siebie.
- Oszaleję przez ciebie - szepnąłem, muskając palcami jego dłoń, po czym splotłem je ze sobą. Uśmiechnąłem się delikatnie, po czym zamknąłem oczy. Może to wina Denvera, może zmęczenia, ale zasnąłem szybciej niż się spodziewałem.
        Dźwięk budzika choć był cichy, to nadal irytujący. Wyszukałem dłonią telefon, ale zamiast szafki nocnej, to klepałem kogoś. Otworzyłem zaspane oczy i spojrzałem na Denvera, który został ofiarą moich poszukiwań. Niechętnie przekręciłem się na drugi bok i wyłączyłem urządzenie, patrząc na godzinę, po czym na widoki za oknem.
- Denver... Wschód słońca - mruknąłem pod nosem, podnosząc się do siadu. Przeciągnąłem się niczym kot i podniosłem się z łóżka, poprawiając bokserki, które nieco mi się zsunęły. Założyłem na siebie koszulkę i zszedłem na dół, aby zaparzyć nam po kawie. Mieliśmy jeszcze trochę czasu, dlatego przysypiałem, kiedy opierałem się o kuchenny blat. Nie miałem problemu w poruszaniu się po tym miejscu, tym bardziej że mój znajomy nie złościłby się o coś takiego.
        Trzymając dwa kubki ciepłej kawy, ruszyłem na górę, uważając by nie stracić równowagi.
- Denver~ - zawołałem radośnie, odkładając kubki na szafkę nocną i usiadłem na brzegu łóżka, by musnąć palcami jego policzek. - Wstawaj, zaraz będzie można zobaczyć wschód słońca... Nie możesz tego przegapić - powiedziałem, zabierając dłoń, po czym wstałem. - Będę na balkonie, chcę to zo baczyć - dodałem i zabrałem swój kubek z kawą. Otworzyłem drzwi balkonowe, więc do pokoju dostało się chłodne, morskie powietrze. Od razu poczułem, jak się rozbudzam, a zapach? Nie do opisania. Stanąłem bliżej barierki i upiłem łyk kawy. Niebo powoli się zmieniało, budziło do życia.
Yoshina
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yoshina
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

This is my revenge - Page 7 Empty Re: This is my revenge {Wczoraj o 08:29 am}

This is my revenge - Page 7 Denver10
         - Mm - mruknął zaspany. Spało mu się cholernie dobrze, a dźwięk budzika był okrutny. Tak samo jak ręka Liama, który pomylił go z komórką. Blondyn miał ochotę trzepnął mu w krocze, ale zamiast tego zakrył oczy ramieniem, chcąc wrócić do snów, ale na darmo. Nie spał, a jedynie słuchał jak młodzik krzątał się po pomieszczeniu. Włączony czajnik całkowicie przekreślił szansę na sen. Blondyn podniósł się wyżej, patrząc jak chłopak już znajdował się na balkonie. Denver przetarł oczy, wstał jakby był piany i okrył szlafrokiem, czując poranną, chłodną bryzę.
         Chwycił za kawę i wyczłapał na balkon, opierając się o poręcz.
         - Jak się spało? - spytał, nie patrząc w stronę Liamia. Nie chciał się nakręcać, widząc już wcześniej jego rozczochrane włosy. Z resztą wyłaniające się leniwie zza horyzontu słońce było naprawdę pięknym widokiem. Denver śmiało mógł stwierdzić, że ładniejsze aniżeli zachód.
         Przymknął powieki, zaciągając głęboko powietrzem.
         - Mógłbym tak spędzać czas częściej - mruknął, czując jak i na niego udzieliło się to wszystko. Mimo tego co zrobił, nie żałował. Uważał, że ten wieczór był udany, a poranek odświeżający, ale wiedział, że musieli niedługo wracać.
Sponsored content
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

This is my revenge - Page 7 Empty Re: This is my revenge {}

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach