Maybe I Belong Among The Stars?Zmącona tafla jeziora sprawiła, że zamrugałeś wytrącony z rozmyślań. Podnosząc spojrzenie na rozgwieżdżone niebo nad Twoją głową uśmiechasz się lekko do siebie, wreszcie wróciłeś do domu. Bierzesz głęboki wdech, czujesz zapach świeżej trawy, kwitnących kwiatów. Do uszu dochodzi Cię szum nocnego życia: gdzieś w krzakach spłoszyły się myszy, koniki polne zagrały w rytm ucieczki. Poprawiasz sobie plecak na ramieniu, chowasz dłonie do kieszeni, powiew wieczornego wiatru rozwiał Ci kosmyki włosów. Jak dobrze wreszcie poczuć tą swobodę! W umyśle już kotłuje Ci się pomysł na nową przygodę. Co tym razem Cię spotka? Gdzie tym razem dojdziesz? To miejsce nigdy Cię nie przestaje zaskakiwać chociaż masz wrażenie, że znasz tu już każdy kąt. Zawsze zjawia się ktoś nowy, wnosi coś niesamowitego w Twoje życie, a Twoja Gwiazda coraz mocniej błyszczy tam na górze. Jest was coraz więcej. Świeć więc pełnią swojego blasku!
Zapraszamy do uczestnictwa na forum zrzeszającym wszystkich autorów i autorki zainteresowane wszystkimi gatunkami, rozwojem i kreowaniem nowych rzeczywistości! Długie czy krótkie posty! Pojawiające się codziennie bądź raz w miesiącu! Poszukiwacze towarzystwa, tej jednej osoby, po prostu odbiorców! Wszyscy możecie znaleźć coś dla siebie w naszym City of Stars!
01/01

Nowy Rok witamy z nową odsłoną naszego forum. Ah... tyle zmian na raz. Na pewno poczujecie się przez chwilę zagubieni, ale wierzymy, że szybko odnajdziecie się w Mieście Gwiazd. Szczęśliwego, magicznego Nowego Roku!
00/00
00/00
Administracja
Ostatnie posty
Szukaj
Display results as :
Advanced Search
Keywords

Latest topics
Argonaut [eng]Dzisiaj o 09:54 pmSeisevan
Charm Nook Dzisiaj o 09:51 pmKass
A New Beginning Dzisiaj o 09:46 pmNoé
This is my revengeDzisiaj o 09:36 pmYoshina
incorrect loveDzisiaj o 08:18 pmYoshina
LiesDzisiaj o 12:21 pmSyriusz
W Krwawym Blasku GwiazdDzisiaj o 08:01 amnowena
Triton and the WizardWczoraj o 03:32 pmKurokocchin
Run fastWczoraj o 11:29 amEeve
Maj 2024
PonWtoSroCzwPiąSobNie
  12345
6789101112
13141516171819
20212223242526
2728293031  

Calendar

Top posting users this week
4 Posty - 15%
3 Posty - 11%
3 Posty - 11%
3 Posty - 11%
3 Posty - 11%
3 Posty - 11%
3 Posty - 11%
2 Posty - 7%
2 Posty - 7%
1 Pisanie - 4%

Go down
Amazi
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Amazi
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Alteros - Page 12 Empty Alteros {06/01/22, 11:19 pm}

First topic message reminder :

Alteros - Page 12 Rooftop_1200x677

Amazi & Yoshina

Yoshina
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yoshina
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Alteros - Page 12 Empty Re: Alteros {21/03/24, 04:34 pm}

Alteros - Page 12 12310

           Mag miał całkowicie złe przeczucie co do jednostki, a słowa Cedrika jedynie potwierdziły go w tym przekonaniu. Kiedyś, w nieodległym czasie pragnął do nich dołączyć. Właśnie dlatego startował do turnieju. Był jedyną przepustką, aby tam się dostać. Do elity. Do szkoły, w której nigdy nie będzie musiał martwić się o pieniądz. Liczył, że tym samym zmieni coś na tym świecie. Chociażby postrzeganie Podległych, ale to jak potraktowali ciemnowłosego...
         - Darmowa czy nie, będą problemem. Nemezis chciała anonimowość, a jeśli będą nas obserwować... sprawdzą nauczyciela, a tym samym będą węszyć odnośnie Nemezis - przełknął gorzką gulę w gardle, uświadamiając sobie jak zaczynają pomału wplątywać w swoje problemy innych.
         - Ten fakt nie jest pocieszający - uśmiechnął się blado na wzmiankę o długości przesłuchania. Sam Abel zauważał, że inni szybciej byli puszczani niżeli on sam. Tak jakby czegoś szukali.
         - Cedrik, skopmy im wszystkim dupska - prychnął, zerkając na Podległego. Tak, nie mogli się rozpraszać. W końcu w kolejnym tygodniu rozpoczyna się kolejny etap turnieju.
         - I dzięki za dzisiaj. Było fajnie. Nawet te hardcorowe atrakcje na koniec, ale następnym razem... nie umilaj nam tak czasu - klepnął go w ramię i lekko wyprzedził chłopaka o kilka kroków do przodu.
Amazi
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Amazi
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Alteros - Page 12 Empty Re: Alteros {21/03/24, 10:38 pm}

Jego głowa była przepełniona nadmiarem myśli. Nie było to dobre, jednak nie potrafił tak po prostu wszystkiego odsunąć. Udawać, że nic się nie wydarzyło. Był przybity i przygnębiony, doskonale wiedząc, że ten wieczór mógłby być normalny i przyjemny od początku do końca, gdyby Abel spędził go z kimś innym. Z kimś nie tak problematycznym. Ciągnące się stale za nim kłopoty były niczym część jego natury, której ogromnie nie chciał, ale nie miał na nią wpływu.
Co jakiś czas spoglądał na swojego maga. Wiedział, ze ten nie chciał, by ciemnowłosy się zadręczał, ale on inaczej nie potrafił. Był za bardzo świadom wszystkich wydarzeń wokół nich. Wiedział, że to on ściągał na Abla niebezpieczeństwo, z jego winy były te problemy, a mimo to blondyn potrafił posłać mu uśmiech czy zażartować. Nadal chciał go przy sobie. To zastanawiało Cedrika, czym było to wszystko spowodowane? Czy tak bardzo zależało mu na wygranej turnieju? Cedrik mu to obiecał, miał dla niego zwyciężyć, czy czarownik gotów był ryzykować, by zapewnić sobie tą wygraną? Fakt kontrakt z Cedrikiem go mocno obciążał, jednak dawał realne szanse na zwycięstwo, którego by nie miał z taką Yuki czy innym Podległym jej pokroju. Nie chciał ubliżać dziewczynie, jednak potrafił przeliczyć realne zdolności poszczególnych jednostek. A sama Nemezis uświadomiła ich jak cennym nabytkiem był ciemnowłosy. Czy to kierowało blondynem? Ta chęć zwycięstwa tak go napędzała? Cóż... co by to nie było, miało się zakończyć po turnieju...
- Nie pomyślałem o tym... możemy mieć problem z treningami... - przyznał rację czarodziejowi, a kiedy usłyszał kolejne słowa nikle się uśmiechnął kącikiem ust i popatrzył na rękę, którą został poklepany. Ruszył spokojnie za kompanem.
- Mimo wszystko... też dobrze się bawiłem... - przyznał prawie zrównując krok z blondynem.
Nie podejmował dalszych tematów kiedy wrócili do mieszkania Abla, Cedrik od razu udał się do łazienki, by przemyć ciało po tym wszystkim, jego rany były już zaleczone przez Abla i jego własna zdolność, jednak na ubraniach i skórze pozostała krew, którą chciał jak najszybciej z siebie zmyć.
Będąc już czystym wszedł do sypialni maga i od razu skierował się do łóżka, był zmęczony i nawet się z tym nie krył. Czymś innym była walka na arenie, a czymś innym walka o przetrwanie na szczeblach karuzeli.
- Ten handlarz... jego ciało... był na zupełnie innym poziomie... Jak myślisz spotkamy w turnieju kogoś potrafiącego przyjąć wyższą formę? - zapytał spokojnie, kiedy Abel znalazł się w jego pobliżu.
Yoshina
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yoshina
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Alteros - Page 12 Empty Re: Alteros {08/04/24, 02:43 pm}

Alteros - Page 12 12310

           Wrócili do domu, a cała drogę jaką przebrnęli w milczeniu, Abel poświęcił swoim myślom. Potrzebował odpowiedzi i to jak najszybciej. Między nim, a Cedrikiem nie było dobrze. Czuł do zbyt dobrze. Widział, że oboje są wrakami od swoich niepewnych myśli. Od nie dokończonych tematów, których nikt nie miał odwagi poruszyć. Bali się. Oboje, a młody mag coraz mocniej przywiązywał się do podległego. Na tyle, że nie wyobrażał sobie jego odejścia po turnieju. Niestety... nie mógł go powstrzymać od odejścia. Cedrik tego chciał, potrzebował. Oboje mieli całkowicie inne plany na przyszłość.
         Gdy ciemnowłosy wrócił z łazienki, Abel zajął ją bez chwili zastanowienia. Nie brał długiej kąpieli. Wziął szybki prysznic, bo zmęczenie było na tyle silne, że gotów był zasnąć nawet pod prysznicem. Umyty, przebrany wrócił do pokoju, zamykając za sobą drzwi i gasząc światło. Zaczął pakować kilka książek do torby, kiedy to Cedrik przerwał rozciągającą się niemiłosiernie ciszę między nimi. Odruchowo wzdrygnął się, zaskoczony głosem chłopaka. Przestając pakować rzeczy, spojrzał w jego stronę i uśmiechnął nieznacznie.
         - Na pewno - nie chciał kłamać. Wiedział, że w finałach, a nawet w pół finałach, które na nich czekały, pojawiały się takie przypadki. W końcu nie byle kto wygrywał turniej. Mag mógłby rzec, że ta forma była niezbędna do wygrania, a oni... nawet wstyd było o czymś takim pomyśleć.
         - Kontrakty, które potrafią stworzyć taką więź, aby podległy się przemienił... są najpotężniejsze, wręcz idealne. Niewielu to potrafi. Sam Podległy musi być potężny, a sam Pan... cóż, jestem pewien, że kogoś takiego spotkamy, czemu pytasz? Obawiasz się ich? - przysiadł na łóżku obok Cedrika, odszukując jego wzroku.
         - Gdyby ten podległy nie uciekł... możliwe, że byśmy zginęli - musiał to powiedzieć na głos. Tak właśnie uważał. Że umrą. - Chciałbym, abyśmy zdołali osiągnąć taki poziom więzi, ale wydaje mi się, że mieliśmy za mało na to czasu. Możemy mieć nadzieję, że nikogo takiego nie będzie i, że... aktualna nasza siła wystarczy - sam siebie oszukiwał. Sento brał udział w turnieju, a on podobno potrafił osiągnąć ten poziom. Ze swoją ulubioną Podległą, którą miał od początku.
Amazi
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Amazi
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Alteros - Page 12 Empty Re: Alteros {10/04/24, 12:32 pm}

Był wdzięczny za to, że mag nie próbował mydlić mu oczu. A więc wyższą formę osiągali już uczniowie biorący udział w turnieju. Wiadomym było, że nie każdy to potrafił, jednak po to był właśnie turniej. By odłowić te zdolniejsze jednostki od słabszych. Teraz naprawdę ciekawym było, do której z tych grup należeli, co z tego, że obaj byli potężni, jak ich więź była płytka, zbyt świeża... I nie była to ich wina, po prostu tak krótko się znali, mieli tak mało czasu.. Inni znali się całymi latami i przez to byli ze sobą zżyci.
W milczeniu obserwował blondyna kiedy ten siadł obok niego. Obrócił się w jego stronę i podniósł by usiąść i zrównać z nim spojrzenie.
- Nie boję się.... z czym miałbym się zmierzyć to, to zrobię... - odparł zgodnie z prawdą. Nigdy by nie przypuszczał, że powie coś takiego do czarodzieja, że gotów będzie walczyć w jego imieniu z taką zawziętością. W końcu to nie on chciał tego zwycięstwa, ale z jakiegoś powodu pragnął zapewnić je Ablowi. I nie chodziło tu o zwykłą spłatę długu za pomoc jakiej mu udzielił. Chciał, by mag spełnił swoje marzenia, mógł iść drogą, którą sam sobie obierał.
- Nie ma co gdybać nad tym co mogło być. Żyjemy, a więc daliśmy radę... podczas turnieju też damy... - powiedział dość frywolnie, choć podczas ataku był przerażony i nie przez strach przed wrogiem, a przez troskę o Abla. To, że w każdej chwili ktoś mógł wpaść i go skrzywdzić było okrutne, ale fakt, że był celem handlarzy właśnie przez niego ogromnie męczyło Cedrika. Ciężko było się nie zadręczać.
- Wiem, że tego czasu mamy niewiele... jednak już jak daleko zaszliśmy... - zaczął i przysunął się do blondyna, oparł swoje czoło o jego - ja wiem... a nawet czuję... że nie jesteśmy sobie jak obcy. Mamy ogromne szansę, już w jak krótkim czasie osiagnęliśmy tak wiele... Ja naprawdę chcę pomóc ci spełnić to marzenie... nie chodzi tu już o zwykłą spłatę długu... Chcę by ci się udało i zrobię wszystko, by tak sie stało. Wydaje mi się, że ta chęć powinna być silniejszym napędem do więzi niż samo polecenie. Dlatego nie rozumiem co nas tak blokuje... na pewno też to czujesz, coś nas dzieli i to mocno - w końcu zaczął, któryś z nich musiał zacząć, było to nie możliwe, że blondyn tego by nie czuł, musiał wiedzieć, mieć z tyłu głowy.
- Moja obecność cię naraża... jestem tego świadomy... martwi mnie to... ale chce ci pomóc. Jednak jeśli czujesz, że powinienem odejść wcześniej... zrozumiem... - w końcu to wydusił powoli odsunął od niego swoje czoło, by muc spojrzeć na jego twarz.
Yoshina
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yoshina
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Alteros - Page 12 Empty Re: Alteros {10/04/24, 02:46 pm}

Alteros - Page 12 12310

           Co to za uczucie? Boże... nie. Wyłącz! Anuluj! Cały się pocę! Za blisko. Zaraz zemdleje! Powietrza! POWIETRZA!
         Myśli kotłowały się w głowie Abla, gdy Cedrik zbliżył się bardziej do maga. Niesłychany gorąc zaczął gnieździć się w środku. Dłonie się pociły. Powietrze zdawało się być benzyną wlewaną do płonących płuc. Było mu duszno, było mu piekielnie niezręcznie, a Cedrika oczy błyszczały. Cudownie mieniły w świetle księżyca. W głowie pulsowało, w uszach szumiało i prawie nic nie przyjmował do siebie z tego, co mówił Podległy. Prawie nic. Wyłączył się w sumie w momencie, gdy słowa ciemnowłosego dawały podkładkę do wyobrażenia sobie, że coś między nimi jest. Coś więcej, niż tylko przyjaźń, czy chęć odpłacenia za uratowanie życia.
         To było niewłaściwe. Pod każdym kątem. Nie ważne jak na to spojrzeć. Abel nie mógł! A jednak... wiedział, wiedział, że tak właśnie jest. Co gorsza, musiał przed samym sobą przyznać moment, w którym już poczuł coś do Cedrika. Nie wierzył w miłość od pierwszego wejrzenia, ale ta dla niego taka była. To właśnie spowodowało, że kontrakt między nimi zaistniał. Dlatego mag się zgodził...
        W głowie miał tylko trzy słowa. Kurwa. Zakochałem się. I tyle wystarczyło, aby ani drgnął podczas monologu Cedrika. I aby spocić się jak świnia. I aby nie mieć odwagi tego przyznać. Nie teraz. Na pewno nie teraz, kiedy dopiero to sobie uświadomił w stu procentach.
        - Nie - pokiwał głową, a jego głos łamał się niemiłosiernie. - Chcę to dokończyć. Zaszliśmy już tak daleko - to dawało mu czas, aby uspokoić swoje emocje. Poukładać myśli na spokojnie, mimo tak burzliwego czasu.
        - Na pewno nie jesteśmy sobie obcy. Widziałem twoje gołe dupsko tyle razy, że mógłbym nazwać nas małżeństwem - prychnął, chcąc rozluźnić atmosferę i uspokoić samego siebie. A jednocześnie... uśpić czujność Cedrika.
        - Nie wiem co nas blokuje... może to się zmieni podczas walk, podczas treningu? Nie wiem, ale znajdziemy rozwiązanie - zapewnił, choć dobrze już wiedział, że to on był temu winien. On ich blokował. Przyznanie się z uczuciami, które darzył do Cedrika. Nie wiedział jak to zrozumieć. Zawsze podobały mu się dziewczyny. To na widok ich ciał był pobudzony, a przy kumplach uśpiony. Jednak przy Podległym było inaczej. Zawsze, kiedy był obok, zgarniał najwięcej uwagi maga.
        - Jesteś pewnie zmęczony, chodźmy lepiej spać. Za niedługo czekają nas kolejne trzy walki - położył się, szczelnie zakopując pod pościelą.
Amazi
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Amazi
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Alteros - Page 12 Empty Re: Alteros {10/04/24, 03:21 pm}

Wyrzucił z siebie tak wiele emocji. Nie mógł być na to wszystko obojętny, nie jeśli chcieli wygrać. Czuł, że coś ich dzieliło, że czegoś sobie nie mówili. Chciał odkopać ten problem, może razem, by do tego doszli. Zganiał to na lęk przed handlarzami. To wydawało mu się najrozsądniejsze. W końcu dobrze się dogadywali, bardzo dobrze... Cedrik czuł się przy Ablu tak swobodnie. Cieszył się, że mógł tu z nim być, że to dla niego walczył, na niego trafił tamtego dnia. Wiedział, że po turnieju będzie musiał odejść, a nawet tego nie chciał. Tak dobrze było mu w towarzystwie Abla. A więc mimo tak dobrej relacji skąd brała się blokada? A może to było właśnie przez niego? Przez to, że podświadomie nie chciał odchodzić. Dobrze wiedział, że wraz z wygraną w turnieju to co było teraz dobiegnie końca. Może tak bardzo nie chciał odchodzić, że blokował ich więź, sabotując tym samym szansę na zwycięstwo. Ogromnie źle poczuł się z tą myślą. Jednak nie mógł tego powiedzieć Ablowi. Nie mógł grać na jego poczuciu sprawiedliwości i dobroci, bo pewnie tak by było. Pewnie i pozwoliłby mu zostać i co dalej? Byłby jak to piąte koło u wozu. Abel chciał kontraktu z kimś kogo będzie kochać, z kimś z kim stworzy tę najwspanialszy rodzaj więzi. Najczystszy i najsilniejszy. Nie mógł mu w tym wadzić. Cedrik chciał jego szczęścia, musiał więc odejść.
Odpowiedź Abla odrobinę go uspokoiła, a więc mógł spokojnie zostać do końca turnieju. I Abel chciał, by dalej walczyli razem. Trochę podniosło go to na duchu.
Nikle się uśmiechnął słysząc, że rozmowa zostaje szybko ucięta, kolejne słowa były ogromnie zabawne, dlatego parsknął śmiechem i przewrócił oczami.
- Nie ukrywaj mój "mężusiu", że ci się ono nie podoba. Ja wiem, że jego widok odmienił twoje życie i zrewolucjonizował twoje mokre sny - powiedział zadziornie, po czym sam zaczął układać się do snu.
- Fakt... ukrywać nie będę... że jestem padnięty... - mruknął owijając się kołdrą.
- Ale śmiem stwierdzić, że na buziaka na dobranoc to jak najbardziej sobie dziś zapracowałem. A więc gdzie mój buziak na dobranoc. Nie ma takiego odwracania się do mnie dupskiem owiniętym szczelnie kołdrą! - też chciał rozładować te napięta atmosferę, dlatego pomęczył trochę blondyna wdrapując się na niego i sam złożył mokrego całusa na jego policzku, po którym dopiero się roześmiał dumny z siebie i normalnie już ułożył na łóżku.
Yoshina
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yoshina
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Alteros - Page 12 Empty Re: Alteros {11/04/24, 05:19 pm}

Alteros - Page 12 12310

           Abel nie mógł powstrzymać uśmiechu na zadziorny komentarz Cedrika. Na szczęście ten nie widział jego reakcji i uniesionych z tego rozbawienia brwi, pod którymi przewracał oczami.
       - Oj i to jeszcze jak. I nie da się tego ukrywać, skoro co chwilę mi o tym przypominasz. Mężusiu - parsknął, nie wytrzymując. Bywały właśnie takie chwile, kiedy ta dziwna, napięta atmosfera i wstyd znikały. Zamiast stresować się bliskością Podległego, mag po prostu czerpał z tego przyjemność i czuł się... po prostu bezpiecznie. Szczęśliwie. Jak mało kiedy. - A może powinienem nazywać cię żonką? - odwrócił się na plecy, aby lepiej widzieć ciemnowłosego - Czy dałbyś mi wtedy cyca na dobranoc? - wybuchnął śmiechem, nie mogąc uwierzyć, że powiedział to na głos.
         Zaskoczony patrzył jak Cedrik ze zwinnością czarnej pantery wdrapuje się na niego i szybko składa pocałunek. Cóż, dalekie to było od cycka, ale kto powiedział, że właśnie tego chciał. Zaczerwieniony, dziękując ciemnością, które może ukrywały tą reakcję ciała, odwrócił głowę w stronę chłopaka. Całkowicie nie spodziewał się tego całusa.
         - Owijam swoje dupsko w obawie przed twoim pytongiem. Nie mogę się skupić na śnie, gdy mnie nim dźgasz - odpyskował, musząc zostawić swoje ostatnie zdanie. Miał to w swoim honorze. To on musiał kończyć każdą wymianę ich zdań.
Amazi
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Amazi
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Alteros - Page 12 Empty Re: Alteros {11/04/24, 06:56 pm}

To było coś, co między ich dwójką rozładowywało wszelkie nieprzyjemne napięcie, gdzie ta niekomfortowa atmosfera odpływała na bok. Obaj lubili sobie pożartować i trochę się powygłupiać. Żarty te jednak bardzo rzadko zakrawały na takie tematy. Dlatego Cedrik, aż zamrugał niedowierzając po usłyszeniu tej jawnej prowokacji.
- Żoneczki i cycka ci się zachciało? -  zaczął obracając się w jego stronę już po wcześniejszym buziaku. Oczywistym było, że nie przyglądał się twarzy Abla w tym półmroku.
Kolejne słowa maga były już tylko wisienką na torcie tego szoku jaki doznał Podległy. Ho! Ho! Ho! Po jakiego kalibru żarciki jego czarodziej zaczął sięgać. Aż z początku zrobiło mu się trochę głupio. Bo czy było to możliwe? Że nieświadomie przez sen coś takiego się działo? U każdego faceta zdarzały się nocne wzwody, ale czy mogło być to tak niekomfortowe dla Abla? Czy po prostu robił sobie z niego jaja? Czy były to żarty czy prawdziwy powód policzki Cedrika lekko się zaczerwieniły, a następnie nadęły. On tego tak nie zostawi!
- Żoneczka, cycusie i jeszcze dźgania pytongiem? No no, ktoś tu nam się rozkokosił! - podniósł się do siadu. Nie zamierzał tego tak zostawić! Skoro już Abel leżał na plecach ciemnowłosy to wykorzystał i usiadł na jego biodrach okrakiem.
- Muszę cię niestety rozczarować, ale taki pakiet życzeń nie jest możliwy - zaczął krzyżując ramiona na swojej piersi.
- Bo jeśli życzysz sobie żoneczki i dostępu do moich piersi, to musisz się dobrze zająć swą małżonką i sam ją dźgnąć swoim pytongiem - odpowiednio pokazał siebie, swój tors, a następnie zabujał biodrami, by wskazać mu jego sprzęt i miejsce na niego. Przeczesał swoje włosy i lekko się wyprężył lekko skacząc po jego biodrach. - Tak byś chciał? - patrzył na niego wyzywająco. Nie ma co nie odpuści mu takich żarcików! Po prostu szedł na całość! Wszystko ku tej drobnej zemście! By ostatnie słowo było właśnie jego!
- Czy może marzy ci się mój pytong, no to za żoneczkę tu nie porobię kotku i wtedy to ja zajmę się tobą, a ta kołderka cię nie ocali... - pochylił się nad nim opierając rękami po obu stronach jego twarzy.
- Więc? Która z opcji bardziej cię kusi? A może wolisz zmienne odgrywanie roli? Hmmm? Raz nade mną, a raz pode mną?  - z pełną premedytacji miną patrzył w jego oczy wisząc nad jego twarzą.
Yoshina
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yoshina
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Alteros - Page 12 Empty Re: Alteros {12/04/24, 09:42 pm}

Alteros - Page 12 12310

           - Przestań się tak kręcić - czerwony po same uszy postanowił ratować sytuację i powstrzymać owsiki w tyłku Cedrika przed nadmiernym poruszaniem. Dlatego zacisnął dłonie na biodrach Podległego, przyciskając go mocniej do swojego krocza, aby w końcu ten przestał po nim skakać i doprowadzać maga do szaleństwa.
        - Widzę, że dobrze się bawisz prowokując mnie - zmarszczył brwi, mocniej zaciskając palce na jego ciele. - Może jednak poza tymi dwoma pakietami jest trzeci, w którym to ty chcesz mnie posmakować? - odpowiada z uśmiechem na twarzy, nie chcąc się poddać w tej grze w pozory. Czuł, jak pytong zaczyna mu budzić się do życia, ale nie walczył z tym. Ignorował, świadom, że Cedrik może już to wyczuwać pod sobą.
       - A więc? Chciałbyś przekonać się która opcja nas obu kusi i odpowiada? - spytał, wytrzymując spojrzenie ciemnowłosego. Mimo wszystko czuł jak atmosfera i gorące powietrze niemalże doprowadza maga do zemdlenia.
       - Choć wątpię, że dałbyś radę tyle wyskakać na mnie - nie myślał. Nic nie myślał. Niczym naćpany aktualną atmosferą mówił co mu ślina na język zanosiła. - A może twoim zboczeństwem jest rozdziewiczenie mnie. Podnieca cię fakt, że obok śpią moi rodzice? Żoneczko? Skarbie? Cedriku? - szepcze z taką obietnicą, jakby naprawdę dawał tym słowom pokrycie, a potem uniósł lekko głowę, aby sięgnąć do ust chłopaka i złożyć na nich delikatny pocałunek.
Amazi
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Amazi
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Alteros - Page 12 Empty Re: Alteros {15/04/24, 02:11 pm}

Cedrik nie wiele sobie zrobił z protestów Abla. Jedyną reakcją był poszerzający się uśmiech satysfakcji na jego twarzy. Obaj mieli ciężki dzień, bardzo ciężki, więc ta chwila wygłupów i prowokacji była im naprawdę potrzebna. Choć dla Podległego były to czyste żarty. Nie miał pojęcia, że zapędzą się w ten sposób w takie rejony. Nie spodziewał się w końcu po magu podjęcia takich żartów, kontynuowania tego, a wręcz podczas tej drobnej rywalizacji w zawstydzaniu kolejnych kroków.
Przytrzymany lekko się zaśmiał.
- No, no czuję, że lubisz mieć kontrolę... - jego ton był dość zadziorny. Dalej był dość swobodny mimo, że spodobał mu się ten gest. Sam fakt dłoni czarodzieja na swoich biodrach był dość elektryzujący. Samego jego zadziwiło, jak silnie zadziałała na niego uwaga i dotyk blondyna, jednak postarał się to ukryć, w końcu sam rozpoczął te gierki.
- Nie da się ukryć, że to bardzo kuszące - odparł mu z uśmiechem - i nie powiesz mi, że i ciebie to nie kusi - mruknął dodając nieco ciszej patrząc prosto w jego oczy.  Poczuł mocniej zaciskające się na nim palce, a poprzez mocniejszy docisk wyczuł i coś więcej. W jednej sekundzie jego źrenice się zwęziły, a oczy otworzyły szerzej, po to by w drugiej powrócić do normy. Nagła fala gorąca rozlała się po jego ciele, czuł żar w swojej piersi i podbrzuszu. Czemu w pokoju było nagle tak duszno?
po kolejnych prowokacyjnych słowach Abla ciemnowłosy poczuł lekkie pieczenie na swoich policzkach, jednak nawet nie drgnął, nie chciał się odsunąć i przegrać w tej gierce. Już na język pchała mu się odpowiedź, ale wtedy Abel dodał coś jeszcze, a jego zatkało. Popatrzył na maga niedowierzając, że ten rzucił właśnie takim hasłem. Jak on nie da rady? Czy on naprawdę prowokował go w te stronę? To przecież, tak jakby chciał by mu udowodnić, że się mylił. Ta myśl dużo mocniej zawstydziła Cedrika niż ten by się tego spodziewał. Świadomość, że mag prowokował go do zrobienia tego. W końcu powinien dać mu nauczkę za takie powątpiewania w jego umiejętności, ale czy na pewno?
Mrugnął i otrząsnął się trochę z tego szoku, uśmiechnął się równie zadziornie i uchylił usta do odpowiedzi.
- Ty naprawdę się...- zaczął, ale wtedy Abel zaczął znów go prowokować.  Podległy zamarł z lekko uchylonymi ustami słysząc argumenty jakie zaczął wysnuwać sobie mag, a to jak wyszeptał te kilka słów. Hasło nawiązujące do żonki było czymś śmiesznym, jednak skarbie? Choć w żartach, to miło było usłyszeć coś takiego. A wisienką na torcie było jego imię. Jego imię wyszeptane w ten sposób tuż przed pocałunkiem jakim go czarodziej obdarował. Serce zabiło te kilka razy dużo mocniej niż zwykle.
Ten krótki i czuły całus dał mu chwilę na pozbieranie myśli. Choć nie było to tak proste, przecież nie mógł dać się pokonać w zaczętej przez siebie gierce. Kto by pomyślał, że Abel zrobi się tak dobrym zawodnikiem do prowokacyjnych żartów. Jednak czy dalej mogli nazwać to żartami? To było już lekko za ich granicą.
- Czyżbym został zdemaskowany? Bo jak można spokojnie żyć przy magu dziewicy? Samemu będąc dziewicą? No nie jestem w stanie myśleć o niczym innym jak tylko o poskakaniu na tobie - mówił praktycznie szepcząc mu do ust. Nie mógł się powstrzymać od takiego podroczenia się z nim. Dlatego kontynuował te prowokacje. Trochę sobie żartując.
- Muszę cię jednak rozczarować, ale nie podnieca mnie fakt, obecności twoich rodziców... niestety przez to nie udowodnię ci dziś, jak wytrwałym skoczkiem bym był, bo na pewno nie cichym... - mruczał kusząco, czuł wybrzuszenie pod sobą, myśl o jego podnieceniu uruchomiła i rozbudzenie własnego krocza. Walczył z tą silna pokusą poruszenia biodrami. Jednak jego ciało nawet nie drgnęło.
- A może prowokujesz mnie do tego, bo sam lubisz ryzykowna zabawę? Hmmm ta adrenalinka czy nas nakryją czy nie? Może to właśnie cię tak podnieca? - musnął swoimi wargami jego wargi i podczas swych słów docisnął swe biodra do niego, napinając przy tym pośladki, był przytrzymywany, a więc ruch ten był ograniczony, mógł polegać jedynie na docisku i lekkim bujnięciu bioder.
Złożył na jego ustach całusa, po którym przygryzł jego wargę i podniósł się. Musiał zwiększyć dystans, wciąż na nim siedział i był trzymany, jednak wisząc tak nad magiem robiło mu się ogromnie duszno. Czuł silne wypieki na swojej skórze, dlatego tak doceniał fakt mroku w pokoju, że oboje tak dokładnie nie widzieli swych twarzy, jedynie oczy. Te tak przyjemnie mieniły się w tym słabym blasku księżyca.
- Chyba spodobała ci się ta perspektywa... mój magu... mój Ablu...- mruknął prawie szeptem patrząc na niego. Sam czuł ciarki wypowiadając te słowa. Jego imię wypowiedziane przez siebie takim tonem. Położył swoje dłonie na jego rękach, sam nie wiedział czy chciał je zabrać czy może uniemożliwić ich zabranie. Po prostu za nie złapał i nic więcej nie zrobił patrząc na blondyna, nie ustępował mu spojrzeniem.
Yoshina
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yoshina
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Alteros - Page 12 Empty Re: Alteros {16/04/24, 08:51 am}

Alteros - Page 12 12310

         Krew szumiała mu w uszach. Serce dudniło, a jego echo rozchodziło się po umyśle maga. Oczy nie potrafiły skupić się na jednym, błądząc po twarzy Cedrika w dół, w stronę zaciśniętych dłoni na jego ciele. Trzymał się, jakby puszczenie go zależało od tego, czy oboje spadną w przepaść.
         Otworzył szerzej oczy w zaskoczeniu, a tęczówki rozbłysły przypominając szkiełka. Dziewica. To słowo niesamowicie wstrząsnęło Ablem. Słyszał plotki o czystości Podległych. Te, które miały potencjał nie wykorzystywano seksualnie w niewoli. Miały dzięki temu większą cenę, ponieważ - jak to uważali - pierwszy kontrakt zawsze był tym najsilniejszym. Librabia miał własną teorię co do tego, a była nią intensywność przechodzenia wszystkich pierwszych razy połączonych. Tak jak teraz. Każdy pierwszy raz, gdy byli blisko siebie i robili krok do przodu, intensywność każdej pieszczoty, słowa był niesamowicie elektryzujący. Własne ciało nie słuchało maga. W tej okrutnej ciszy dałby sobie urwać głowę, że Cedrik słyszy dosłownie każdy ruch, każde przełknięcie śliny. Dosłownie wszystko. Nawet to, co działo się w jego gaciach.   
        Miał ochotę odpowiedzieć, odgryźć się, ale głos ugrzązł mu w gardle, a kiedy Cedrik musnął jego wargi, dociskając biodra, wtedy mag całkowicie się rozpadł. Jęknął od dreszczu przyjemności, odchylając głowę do tyłu. Kolejny pocałunek i nagle stracił na sobie ten przyjemny ciężar.
        - Twój... - brzmiał na lekko zaskoczonego tymi słowami. Szept był ledwo słyszalny, ale cholernie podziałał na Abla. Nie spodziewał się tych słów, a tym bardziej własnego imienia. Jego oczy pociemniały. W jednej chwili puścił Cedrika, ale tylko po to, aby zamienić się z nim rolami. Z nie wiadomo skąd, miał na tyle siły, albo zwyczajnie ciemnowłosy był w szoku i nie spodziewał się tej przepychanki. W jednej chwili Abel nagle był nad Cedrikiem, wisząc okrakiem nad nim.
        - Nie wiem kto kogo bardziej prowokuje, ale - wysapał, kładąc ręce po obu stronach głowy Cedrika - Komuś to wychodzi - dodał, czując jak z trudem nabiera tchu. - I... cholera... podnieca mnie wszystko. Myśl o rodzicach, o byciu cicho... o ... - czując jak okrutnie piecze go twarz, usiadł w końcu na Podległym, chowając twarz zaraz pod jego uchem. Miziając delikatną skórę szyi czubkiem nosa, zaciągał się zapachem Cedrika.  - O tobie - dokończył, muskając tym razem ustami. Pocałunek za pocałunkiem, każdy był delikatnie mocniejszy, a dłoń Abla mimowolnie odnalazła gumkę od spodni Podległego. Wślizgując się pod koszulkę zaczął piać się ku górze, schodząc pocałunkami do zagłębienia szyi, gdzie nadgryzł ją delikatnie. Nie myślał. Nie zastanawiał się nad niczym. Dał się ponieść emocją, które nim teraz targały.
         Chciał coś sobie udowodnić, upewnić się jednej rzeczy i im dalej brnął tym lepiej zdawał sobie sprawę, że... Cedrik nie był mu obojętny. Nie był też dla niego tylko przyjacielem.
Amazi
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Amazi
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Alteros - Page 12 Empty Re: Alteros {16/04/24, 06:07 pm}

Patrzył na Abla cały przejęty własnymi słowami. Naprawdę powiedział coś takiego na głos? Jego mag, jego Abel.... to była tak silnie elektryzująca myśl. Zaskoczyły go emocje jakie w nim to wywołało. Bo czemu zapragnął, by był jego? Tylko jego... Wiedział, że nigdy nie będzie Podległym do kontraktów zbiorczych. Nie potrafił współpracować i się dzielić. Jednak czemu w ten sposób pomyślał o Ablu? Przecież to było coś na chwilę, więc dlaczego tak łaknął jego uwagi? Jak podniecało go to skupione na nim spojrzenie, przymglone spojrzenie. Twój. Jakby dopytał, a ciemnowłosy przygryzł lekko dolną wargę, czy powinien ugryźć się w język? Pewnie i tak, ale nie chciał.
- Aktualnie mój... i tylko mój - podkreślił. To było silniejsze od niego, podkreślenie tej granicy, swojej zaborczości. W jakiej relacji i nie ważne na jak długo byli, teraz Abel był jego magiem, jego magiem i niczyim innym.
Usłyszany jęk był tak cholernie podniecający, że aż przełknął nerwowo ślinę. Musiał się opanować. Robili to dla żartu. Taki był przecież pierwotny zamysł, by podroczyć się trochę i rozładować te nieprzyjemną atmosferę. Wspólne wyjście był czymś ogromnie przyjemnym. Ich randką.... niestety ta zakończyła się jak zakończyła. Tymi drobnymi wygłupami Cedrik chciał poprawić im obu nastrój, jednak nie miał w zamyśle TAKIEGO poprawiania sobie nastroju. Nie miał pojęcia czy były to dalej żarty. Zwłaszcza kiedy jego ciało wylądowało na miękkim materacu łóżka, a czarodziej zawisł na nim, chwilę później siadając. Ciemne tęczówki obserwowały to w przejęciu, usta były lekko uchylone od szoku. Czy mógł to dalej nazwać wygłupami? Czy zamierzali się teraz zawstydzać? Sprawdzali wzajemne granice cierpliwości? Czy jedynie żartem tłumaczyli sobie tę bliskość, której oboje zapragnęli co zdradzały zawartości ich spodni, pobudzone zawartości...
Zdecydowanie pewniej się czuł będąc na górze, z tej perspektywy nie wiedział co go czeka. To Abel miał teraz pole do manewru, co go zaskoczyło, niemniej od tego co usłyszał. Przygryzł dolną wargę słysząc te słowa. Podnieca mnie... myśl o tobie. To zestawienie słów wywołało tak silne ukłucie w żołądku, że aż powietrze ugrzęzło w płucach. Po to by kolejny czyn maga wypchnął je agresywnie kiedy to jego usta musnęły delikatną skórę jego ucha.
Ciało zadrżało pod wpływem dotyku wślizgującej się pod koszulkę dłoni. I jeszcze te pocałunki! Co on wyprawiał?! Jego skóra zaczęła płonąć, a on czując delikatne podgryzanie, które przebiło się przez te wszystkie bodźce, aż jęknął cicho mocno zaskoczony taką nagłą pieszczotą.
- Ja mówiłem.... że nie będę cicho...- przełknął nerwowo ślinę próbując rozproszyć Abla od wykonywanych czynności. Nie mając pojęcia co ten zamierzał. To było cholernie podniecające, aż ciało ciemnowłosego drżało momentami od nadmiaru tych emocji. Tak silne odczucia, którym ciało poddawało się po raz pierwszy, to wszystko doprowadzało do szaleństwa. Dlatego musiał się wtrącić, dlatego po prostu przyciągnął maga do pocałunku. Żarliwego i namiętnego. Tak czuł się pewniej, nie musząc myśleć o tym co zaraz zaserwuje mu mag, choć jego ciało było rozpalone i chłonęło chętnie dotyk jego dłoni, tak ciemnowłosy próbował to pojąć. Czemu tak silnie reagował. Były to w końcu zwykłe czynności. Zwykłe jak na takie zbliżenie. Już nie raz się całowali i było to czymś przyjemnym, jednak nie tak elektryzującym kiedy do pocałunków doszła ta cała otoczka bliskości i dodatkowych dotyków. Dlatego całował go jakby nie miało być jutra, jakby tym pocałunkiem chciał okazać mu swoje podniecenie. Był to grunt jaki obaj już znali, na jaki sobie nie raz pozwolili, dlatego nie przyniosło to żadnej trudności Cedrikowi. Jego dłoń wylądowała na talii Abla, po to by druga wplotła się w jego włosy i gładziła kark
Yoshina
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yoshina
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Alteros - Page 12 Empty Re: Alteros {21/04/24, 11:05 am}

Alteros - Page 12 12310

         Odpowiadał na żarliwe pocałunki Cedrika, chłonąc to ciepło i wilgoć. Dłonie podległego elektryzowały skórę, której dotykały, ale mag nie uciekał. Przyjmował wszystko, jakby jutro miało nie nadejść. Dopiero teraz pojął co to było za uczucie. Za każdym razem, gdy to robili, choć nie tak intensywnie. Myślami, mimowolnie wrócił do pierwszego spotkania z Cedrikiem. Znów, jakby całkowicie zapomniał, poczuł to uczucie, kiedy ich usta zetknęły się razem. To samo uczucie, ten sam skurcz, te same motyle w brzuchu.
        Odsunął się, lustrując lekko zdezorientowany twarz Podległego. W uszach mu szumiało, głowa pulsowała, a myśli... one wykrzykiwały jedną rzecz. Taka, której nie mógł wyznać na głos. Przynajmniej nie teraz. Nie był na to gotowy. Wiedział, że jeśli Cedrik to usłyszy, to ich cały plan się zrujnuje. Nie chciał ryzykować. Mieli oboje cele do osiągnięcia.
        - Cedrik - głos Abla drżał. Mimo tych wszystkich pocałunków czuł suchość w ustach. - Powinniśmy iść spać - przełknął głośno ślinę, ześlizgując się z jego cholernie umięśnionego, twardego ciała na miękki materac. Odwrócił się do podległego plecami, wiedząc, że nie zniesie spojrzenia mu teraz w twarz. Nie po tym co zaszło. To nie było tylko droczenie. Obnażyli to, co chcieli zrobić sobie nawzajem. Librabia nie chciał przekroczyć granicy. Nie chciał przelecieć Cedrika, czy też dać się mu przelecieć. Nie wiedział. Nie miał zielonego pojęcia jak to wygląda! Czy dałby radę w ogóle wytrzymać? Czy Cedrik dałby radę wsadzić? A jeśli.. boże. Abel chciał zapaść się pod ziemię. Gdyby był tam brudny?
         Na samą myśl o tym wszystkim zakrył się pościelą po sam czubek głowy.
         - Dobranoc - bąknął, podkurczając nogi do piersi.
Amazi
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Amazi
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Alteros - Page 12 Empty Re: Alteros {22/04/24, 03:57 pm}

Czy zwykły pocałunek ze swoim magiem był w stanie wywołać taki wachlarz najróżniejszych emocji? Czy kontrakty były, aż tak potężne, by w tak nachalny sposób na nich oddziaływać. Wymuszać na ich ciałach dane reakcje, odczucia? Bo jak inaczej miał tłumaczyć sobie to co tu się działo? Zwykłe trochę dwuznaczne wygłupy przerodziły się w coś takiego? To nie były już żarty i obaj zdawali sobie z tego sprawę. Cedrik nie miał pojęcia jak wybrnąć z tej sytuacji, emocje pchały go w to dalej, choć wiedział, że nie powinien. Nie powinien wciągać w to Abla, że mogło to być wbrew czarodziejowi, a mimo to jego śmiałe reakcje i odpowiedzi zachęcały Podległego.
Uderzenia serca były tak silne, że ogłuszały ciemnowłosego, dlatego z trudem przebiło się do niego wypowiedziane po serii pocałunków imię. Tak podniecająco drżącym głosem, który wywołał dreszcz na ciele ciemnowłosego. Słowa jakie nastąpiły po tym były niczym wiadro zimnej wody. Przełknął on nerwowo ślinę i pozwolił blondynowi się odsunąć, zejść z siebie i położyć się obok plecami do niego. Spojrzał na tył jego głowy i poczuł się paskudnie. Przesadził... wiedział to. Przygryzł do krwi swoją dolną wargę. Był na siebie wściekły, że w taki sposób pozwolił sobie na rozładowanie frustracji, przecież mógł go skrzywdzić. A co jeśli to zrobił?
- Tak.. jesteśmy zmęczeni... - zaczął niepewnie i położył dłoń na okrytym pościelą ramieniu maga.
- Wybacz, trochę przesadziłem... nie przejmuj się tym. To tylko zmęczenie... - spróbował ich wytłumaczyć, by Abel nie czuł się źle z tym co zrobili. Nie chciał mieszać mu w głowie. Nie taki był jego zamiar. Pojmował, że byli różnych orientacji i nie chciał, wprowadzać maga w aż taki dyskomfort i tak ten bardzo się naginał przez ich kontrakt. I co w tym temacie nie myślał sobie Cedrik nie powinien tak robić. Szanował decyzje Abla, nie mógł ich naginać czy nimi manipulować przez swoje "przeczycie".
Zabrał rękę i sam się położył lekko okrywając pościelą. Oblizał dolną wargę z paru kropel krwi, a skóra na niej zaczęła się już zrastać. Przetarł dłonią twarz, po czym zamknął oczy i już nie niepokoił maga.
- Dobrenoc - odpowiedział na pożegnanie i spróbował zasnąć, co absolutnie nie należało do prostych czynności po takim dniu pełnym wrażeń od początku do samego końca.

Kolejne dni były zdecydowanie spokojniejsze obaj wrócić musieli do szkoły, a po zajęciach ćwiczyli na własną rękę. Nie mieli pojęcia czy ktoś ich obserwuje czy Straż miała ich na oku, czy handlarze kręcili się w okolicy. A nie chcieli narażać Nemezis i Louisa. Ta dwójka przekazała im naprawdę wiele wiedzy, którą teraz musieli utrwalać.
Cedrik po prostu się starał dla maga, próbował mu wynagrodzić to co się wydarzyło. Nie powracał rozmowami do tamtego dnia, a tym bardziej wieczoru. Po prostu chciał okazać, że wszystko było w porządku, że to nie zmieniło nic między nimi. Było jak wcześniej, nie oczekiwał od blondyna niczego poza przyjaźnią, która miał nadzieję była miedzy nimi.
Kiedy nadszedł dzień kolejnej tury w turnieju i czekały ich trzy następne walki Podległy był spokojny. Pojedynki go nie stresowały, wiedział przecież, że da z siebie wszystko. A to musiało wystarczyć, może ich kontrakt nie był zbyt wybitny, trwał krótko i był słaby, jednak oni byli silnymi jednostkami i wiedział, ze dadzą radę. Poprzednio wygrali wszystkie trzy walki, z dzisiejszych trzech musieli wygrać jedna, by przejść dalej, wystarczyło mieć większość z sześciu walk. A więc cztery zwycięstwa już zapewniały im kolejny etap turnieju.
W tym wszystkim najgorsza była niewiedza, nikt nie wiedział z kim walczy, aż do momentu wywołania przez prowadzącego. Ciemnowłosy czuł na sobie liczne spojrzenia, poprzednie walki poszły im nieźle i zaskoczyli wielu magów wzbudzając spore zainteresowanie i ciekawość.
Siedząc na trybunach i czekając na swoją kolei Cedrik starał się nie patrzeć na nikogo, spojrzenia innych były rozpraszające, a wiec zupełnie zignorował ten fakt, skupiając swoje myśli na swoim magu i tym co działo się na arenie. Obserwacja walk była czymś bardzo istotnym i pzzydatnym. W końcu dzięki temu zyskiwali jakiś pogląd na osoby biorące udział w zawodach.
Kiedy nareszcie zostali wezwani do swojej walki, Cedrik starał się ogromnie ukryć ekscytację. Dla ludzi postronnych wyglądał jak zrelaksowany, spokojny i rozluźniony, jednak Abel, który już trochę go znał mógł dostrzec to napięcie ciała, z pozoru luźnego, a jednak twardego jak struna. Nawet kiedy już stał na arenie i patrzył na przeciwnika. Nie kojarzył ani Podległego ani jego pani, musieli być z poza szkoły. Jednak to nie było istotne,  walka się rozpoczęła, a ich rywale dość szybko odpuścili. Nie było tu nad czym się rozwodzić. Cedrik wiedział, że szybki i mocny start dawał te sporą przewagę by zaskoczyć i przytłoczyć przeciwnika. To właśnie miało miejsce w tym pojedynku. Ciemnowłosy wykonywał polecenia Abla wiedział, że i za to przyznawane były punkty od komisji ich stale oceniającej.
Uszli bez szwanku z czego Cedrik był ogromnie zadowolony. Więc kolejną rundę mieli już zapewnioną, a mimo to nie zamierzał odpuścić sobie w kolejnych walkach. Dlatego kiedy po raz drugi stanęli na arenie wiedział, że da i tym razem z siebie wszystko.
Nie spodziewał się jednak spotkać kogoś znajomego. To było jak wiadro zimnej wody ujrzeć Podległego, którego poznał za czasów swojej niewoli. Dobrze go pamiętał i dobrze pamiętał upokarzającą aukcję jakiej został poddany rudzielec. Krew od razu zawrzała w Cedriku, a jego spojrzenie skupiło się na magu. To było coś zupełnie nowego. Ciemnowłosy stracił swój stoicki spokój, wyczekiwał jedynie na rozpoczęcie walki, a kiedy to nastało zupełnie zignorował Podległego. Nie chciał zrobić krzywdy chłopakowi, w przeciwieństwie do jego maga... Oj temu chciał zrobić o wiele więcej...
Stracił kontrolę, zupełnie ignorował polecenia Abla, te były teraz nieistotne, nie docierały do niego. Jego spojrzenie było skoncentrowane na wrogim magu, który na wszelkie sposoby musiał ratować się przed atakami, tak rzadkimi na tym etapie turnieju. Rudy podwładny starał się ratować swojego maga, który wielokrotnie obrywał od agresywnych i niebywale niestabilnych ataków. Te nawet gołym okiem pobierały nierozważna ilość energii, były dużo silniejsze niż musiały być. Był to niesamowity pokaz ich siły, jednak czy czarodziej był przygotowany na taki pokaz ze strony swojego Podległego, który bez uprzedzenia po prostu wyszarpywał z niego chorendalne ilości magii? Oczywiście, że nie...
Ogień, elektryczność i bicz... po który nawet nie powinien już sięgać. Ta zapożyczona od Nemezis zdolność była już praktycznie zatarta, już opuszczała jego ciało, a on mimo to po nią sięgnął co kosztowało go ogromną ilość sił. Wszystko, byle jak najmocniej dokopać przeciwnemu magowi, temu który bezwstydnie przyszedł na aukcję i licytował niewolnika, to jak przy tym się zachowywał, bezczelnie... Cedrik był już wtedy tak ogromnie zły, ze rudzielec trafił do kogoś tak zepsutego i paskudnego.  Współczuł chłopakowi, dobrze wiedząc że tylko tak może zakończyć jego męki w dalszych etapach turnieju.  A może by tak trwale udało mu się uszkodzić czarownika? Ta myśl tak ogromnie go napędzała.  Nie zwrócił nawet uwagi na to jak się zdemaskował, jaką sensację wzbudził. Prowadzący w szoku podkreślał wyliczając ilość zdolności jakich używał Cedrik.  Doliczono się trzech... już trzech, które były nie spotykane wręcz nierealne, a nie wiedzieli jeszcze o regeneracji...  Wśród uczniów zaczęły rozchodzić się pytania. "Skąd Abel wziął takiego Podległego?". To były bardzo dobre pytania. Czy tacy Podlegli w ogóle byli? Liczne dyskusje ożywionych trybun skupionych na Ablu i walce jaka rozgrywała się w tak nietypowy sposób.
Sponsored content
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Alteros - Page 12 Empty Re: Alteros {}

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach