Maybe I Belong Among The Stars?Zmącona tafla jeziora sprawiła, że zamrugałeś wytrącony z rozmyślań. Podnosząc spojrzenie na rozgwieżdżone niebo nad Twoją głową uśmiechasz się lekko do siebie, wreszcie wróciłeś do domu. Bierzesz głęboki wdech, czujesz zapach świeżej trawy, kwitnących kwiatów. Do uszu dochodzi Cię szum nocnego życia: gdzieś w krzakach spłoszyły się myszy, koniki polne zagrały w rytm ucieczki. Poprawiasz sobie plecak na ramieniu, chowasz dłonie do kieszeni, powiew wieczornego wiatru rozwiał Ci kosmyki włosów. Jak dobrze wreszcie poczuć tą swobodę! W umyśle już kotłuje Ci się pomysł na nową przygodę. Co tym razem Cię spotka? Gdzie tym razem dojdziesz? To miejsce nigdy Cię nie przestaje zaskakiwać chociaż masz wrażenie, że znasz tu już każdy kąt. Zawsze zjawia się ktoś nowy, wnosi coś niesamowitego w Twoje życie, a Twoja Gwiazda coraz mocniej błyszczy tam na górze. Jest was coraz więcej. Świeć więc pełnią swojego blasku!
Zapraszamy do uczestnictwa na forum zrzeszającym wszystkich autorów i autorki zainteresowane wszystkimi gatunkami, rozwojem i kreowaniem nowych rzeczywistości! Długie czy krótkie posty! Pojawiające się codziennie bądź raz w miesiącu! Poszukiwacze towarzystwa, tej jednej osoby, po prostu odbiorców! Wszyscy możecie znaleźć coś dla siebie w naszym City of Stars!
01/01

Nowy Rok witamy z nową odsłoną naszego forum. Ah... tyle zmian na raz. Na pewno poczujecie się przez chwilę zagubieni, ale wierzymy, że szybko odnajdziecie się w Mieście Gwiazd. Szczęśliwego, magicznego Nowego Roku!
00/00
00/00
Administracja
Ostatnie posty
Szukaj
Display results as :
Advanced Search
Keywords

Latest topics
Charm Nook Wczoraj o 10:33 pmAku
LiesWczoraj o 9:07 pmSyriusz
Where is my mind?Wczoraj o 8:03 amLadyFlower
Careful, I bitePon Maj 06, 2024 6:54 pmKass
This is my revengePon Maj 06, 2024 8:29 amYoshina
AlterosPon Maj 06, 2024 8:04 amYoshina
A New Beginning Pon Maj 06, 2024 3:49 amYulli
The Arena of HellNie Maj 05, 2024 9:00 pmNoé
Wrong bride at the altarNie Maj 05, 2024 7:14 pmMireyet
Maj 2024
PonWtoSroCzwPiąSobNie
  12345
6789101112
13141516171819
20212223242526
2728293031  

Calendar

Top posting users this week
5 Posty - 36%
4 Posty - 29%
2 Posty - 14%
1 Pisanie - 7%
1 Pisanie - 7%
1 Pisanie - 7%

Go down
Kurokocchin
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Kurokocchin
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Loves Of Desire - Page 4 Empty Loves Of Desire {Nie Lut 13, 2022 7:58 pm}

First topic message reminder :

Loves Of Desire
„Lust always has something to do with conquest and destruction.”

Przez jedną upojną noc z nieznajomym, Omega zachodzi w niechcianą ciążę. Traci grunt pod nogami, a jego jedynym wsparciem jest przyjaciel Beta(Alfa), który postanawia mu pomóc odnaleźć potencjalnego ojca dziecka, mając w tym również swój cel.

Mireyet, jako Yukihara Mifune, przyjaciel Omegi.

Kurokocchin, jako Nakamoto Shunya, ciężarny Omega.

Emme's Codes



Ostatnio zmieniony przez Kurokocchin dnia Nie Sie 07, 2022 11:46 am, w całości zmieniany 2 razy

Mireyet
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Mireyet
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Loves Of Desire - Page 4 Empty Re: Loves Of Desire {Nie Paź 16, 2022 8:38 pm}

Loves Of Desire - Page 4 Mifune-Yukihara-3

_____Zajęty przygotowaniem jedzenie nie czuł tego, że minęło trochę więcej czasu niż Shunyi powinno zająć ogarnięcie siebie oraz koszulki. Skupiony na gotowaniu, z gorącą patelnią robiąca omlet nie posiadał na swojej twarzy uśmiechu. Raczej swoją sztandarową kamienną twarz. W jego głowie rozmyślał o szybkim sposobie zakończenia sytuacji z firmą. Co prawda… zaczął pracować w tej spółce, aby udowodnić coś samemu sobie i zamierza tego dowieść. Zrealizować swój plan, projekt, do końca. Gdyby miał do tego podejść w normalnym tempie… zajmie mu to trochę dłużej niż mógł zostawić omegę samego sobie. Nawet z warującą i czuwającą przy nim Naną, nie było powiedziane, że znowu nie wymyśli wyjścia do baru i przystawiania się do kogoś kogo nie zna, bo „jest samotny”. Mifune musiał wziąć poprawkę, na fakt, że nie każdy potrafi wytrzymać w domu sam, bez czegoś do zrobienia lub kogoś do odezwania się. Jednym z dobrych rozwiązań mogło być przygarnięcie zwierzęcia, ale… na samą myśl wzdrygnął się, odkładając omlet na deskę i łapiąc za nóż, aby pokroić piękną żółtą masę na kawałki idealne do wzięcia pałeczkami. Z dość grobowym spojrzeniem wykonał pierwsze cięcie myśląc o tym, że w jego mieszkaniu mogło się pojawić mnóstwo sierści. Ta opcja, nie wchodziła w grę. Przełożył kawałki na talerzyk i położył je na stole. Zaczął przygotowywać resztę rzeczy do śniadanie, przelewać zupę wraz z kawałkami tofu do miski, szybką sałatkę z pomidora, sałaty oraz ogórka włożoną w dwie miseczki, ryż do odpowiednich misek. Wszystko znalazło się na stole, ale na widoku cały czas nie miał przyjaciela. Westchnął lekko, a przez głowę szybko przeszła mu myśl, że może coś mu się stało i powinien to sprawdzić? Pokręcił mentalnie z zaprzeczeniem po czym wrócił i zaczął myć wszystkie użyte sprzęty oczekując aż ryba skończy się robić w ciągu kilku sekund.
_____Akurat zajął się największymi rzeczami, gdy na horyzoncie ukazał się Shunya. Wytarł więc ręce, wyciągnął rybę i położył ją na podłużnym talerzu i postawił przy dwóch miejscach. Jak tylko pojawił się przy nim z koszulką, wziął ją z szybkim „dziękuję”, po czym udał się za wyspę, gdzie zdjął fartuch i złożył go dokładnie odkładając na miejsce. Szczęśliwie nie pobrudził go. Potem założył na siebie szybko ciemny T-shirt. Jakoś mógł się domyślić, że akurat taki kolor chwyci. Cóż. Nie, żeby miał duży wybór. W jego szafie znajdowały się tylko T-shirty w kilku kolorach. Szybciej znajdzie się jakąś odmianę w dziale Polo. Nosił ich całkiem sporo lata temu, gdy pogrywał w tenisa, teraz przydają się na wypady. Niestety, starsi biznesmeni lubią rozmawiać o pieniądzach przy golfie, alkoholu i niezbyt dobrym oświetleniu. Dołączył do stołu siadając na wolne miejsce. Jako że wszystko było jednakowe – nie było mu różnicy, gdzie usiadł Shunya.
– Smacznego. – odpowiedział przyjacielowi składając dłonie z pałeczkami. Widział mały uśmiech ze strony omegi, ale patrząc po panice, która jakby cały czas kryła się w jego oczach… chciał wiedzieć co takiego postanowił ukrywać przed nim. Co takiego dzieje się w jego głowie? Zaczął jeść, gdy Shunya wyrzucił z siebie komplement. – Znam ludzi, którzy są o wiele lepsi ode mnie. To nadal nie jest poziom jedzenia, przy którym dorastałem.
_____Odpowiedział w głowie przypominając sobie te nudne i bardzo spokojne posiłki, jakich doświadczał bardzo długo w swoim życiu. Siedząc przy za dużym stole, z towarzystwem jedynie swojej matki, ojca, ciotki oraz dziadka. Nie rozumiał wtedy jeszcze zasad rodziny, tego jakie reguły panowały i dlaczego jego kuzynostwo nigdy nie będzie jadło razem z nimi. Teraz do tego grona została dodana także Anya, właściwie z przymusu sytuacyjnego aniżeli czegokolwiek innego. Jej pogodna natura zawsze jednak ożywiała atmosferę. Zwłaszcza gdy chciała coś ugotować, a nie nadawała się do tego strasznie. Była artystką w prawdziwym tego słowa znaczeniu. Shunya także był pod tym względem artystą. Jak on zdołał oblać go wodą podczas mycia ryżu i samemu nie ochlapać się ani kroplą?
– Jest jedno miejsce, które przyjmuje… – powstrzymał się od powiedzenia „beznadziejne przypadki”, bo jednak nie zamierzał kończyć tego posiłku na nieprzyjemnej nucie. – Dość mocno początkujących kucharzy. Wysłałem tam kuzynkę, gdy postanowiła nauczyć się gotować. Była… bardzo niezdarna. Może być to dobre miejsce nawet jak ponudzisz się pierwsze dwa zajęcia, aby wyrównać poziom grupy. – wziął kolejnego małego kryza i przełknął lekko z małym rozbawieniem. – Wydaje mi się, że to bardzo dobry pomysł. Poza tym poznasz ludzi, którzy cię nie znają i nie będą oceniać, jeśli nie zaczniesz tłumaczyć samemu całej sytuacji.
_____Mifune nie zareagował jakoś agresywnie lub entuzjastycznie. Raczej odpowiedział co wiedział w temacie przygotowania się do jakichś nauk. Jeśli Shunya zamierzał chodzić na jakieś zajęcia będzie to w pewien sposób przygotowanie dla dziecka jak sam wspomniał. Zwłaszcza, że jednak fasolka po urodzeniu będzie jadła więcej niż jeden posiłek – śniadanie, które będzie wstanie przyrządzić. Był wstanie przerzucić wszystkie swoje zajęcia na pracę zdalną i wykonywać to z biura, ale wiedział, że prawdopodobnie nie byłoby najspokojniejsze i najodpowiedniejsze miejsce do pracy zaraz po narodzinach. W sumie… Shunya na pewno będzie potrzebował pomocy. Nie było co do tego wątpliwości.
– Jakie masz plany na dzisiaj? – zadał pytanie zgrabnie rozrywając pałeczkami skórę grillowanej ryby. – Mam w sumie dwie sprawy, a potem jestem wolny więc mogę ci towarzyszyć w jakiejś aktywności. – spojrzał na siedzącego naprzeciwko Shunyę wpatrując się w jego twarz. – Jedna z tych spraw dotyczy czegoś w czym możesz mi pomóc. Jeśli jesteś chętny pokaże ci o co chodzi w gabinecie po posiłku.
_____Co prawda spraw było więcej. Wyjazd służbowy związany z jego zbliżającą się „czasem na chorobowe” oraz ogarnięciem swojego projektu, zajęcie się do końca alfą oraz jego ciężarną omegą, wytłumaczenie skąd ta dwójka wzięła się na zdjęciach Anyi. No i te trochę przyjemniejsze jak danie Shunyi nowego telefonu, który był już przygotowany od kilku dni. Patrząc na czas trwania tego wszystkiego… nie będzie go przynajmniej tydzień, po planowanie, które przeprowadzi jutro dowie się, ile faktycznie nieobecności zaliczy.


Ostatnio zmieniony przez Mireyet dnia Pon Sty 16, 2023 8:13 pm, w całości zmieniany 2 razy
Kurokocchin
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Kurokocchin
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Loves Of Desire - Page 4 Empty Re: Loves Of Desire {Czw Paź 20, 2022 7:27 pm}

NAKAMOTO SHUNYA


         Czy chociaż raz mógł przyjąć ode mnie komplement bez żadnego mówienie, że ktoś lub coś może być lepsze od niego? Chciałbym, żeby chociaż raz zrozumiał, że doceniam jego starania, a nie kogoś, kogo nawet na oczy nie widziałem. Miałem ochotę mu to powiedzieć, ale powstrzymałem się. Chciałem pozostać w dobrym humorze, dlatego posłałem mu delikatny uśmiech.
- Mówię o tobie, a nie o innych ludziach - powiedziałem. Mój głos brzmiał tak, jak zwykle. Miło, przyjaźnie, beż żadnego drwiącego tonu czy irytacji, którą mógłby dostrzec, gdybym powiedział mu to, co leżało mi aktualnie na sercu. Chciałem, aby poczuł się dowartościowany przeze mnie, ale najwidoczniej zawsze znajdzie się ktoś „lepszy”. Miałem wrażenie, że momentami Mifune za dużo od siebie wymaga, ale pewnie gdybym zwrócił mu o to uwagę, to nie wziąłby sobie moich słów do serca. Za dobrze go znałem, nawet kiedy chcę, by się bardziej rozluźnił, to zwykle nie widzę zmian w jego postawie. Jedynie w niedzielę mogę go oglądać bardziej... Ludzkiego? Chyba tak mógłbym to określić, chociaż to nie oznacza, że uważam go za jakiegoś kosmitę. Gdybym tak było, to na pewno byśmy się nie przyjaźniliśmy i w sumie podoba mi się to, że to ja jestem tą osobą, która potrzebuje mieć kogoś, kto mnie ogarnie. Gdyby nasza dwójka byłaby taka sama, to na pewno nie skończyłoby się to dobrze.
         Wziąłem kolejny kawałek omleta do buzi, po czym uważnie spojrzałem na przyjaciela. Wiedziałem, że sam wyskoczyłem z kursem gotowania, ale skoro Mifune to poparł, to musiałem być naprawdę w tym kiepski. Owszem, jestem od dłuższego czasu na swoim, ale nie ukrywam, że może zdolności były naprawdę... kiepskie. Zdecydowanie bardziej wolałem sobie coś zamówić albo kupić gotowe i tylko podgrzać. Mogłem też cały dzień nie jeść, co też nie było czymś dziwnym, kiedy byłem skupiony na innych rzeczach, teraz jednak musiałem myśleć nie tylko o sobie, ale i o małej fasolce, która rosła w moim brzuchu.
- Kuzynka? - zapytałem dość cicho, będąc w niemałym szoku. Mifune nigdy mi nie opowiadał o swojej rodzinie, a przynajmniej o tej strony ciotek czy wujków. Jego rodzice nie są dla mnie kimś obcym, chociaż tak naprawdę nie znałem ich tak dobrze, jak Mifune znał moje mamy. O kuzynce słyszę pierwszy raz. - Nie zamierzam rozpowiadać wszystkim, a tym bardziej nieznajomym, o mojej sytuacji. To raczej nie jest powód do chwalenia się, ale też nie wiem, jak zareagują na omegę, moja drugorzędna płeć już jest samym problemem - powiedziałem, nieco dłużej bawiąc się pałeczkami w rybie. Sam Mifune wie, że zwykle nie przejmowałem się przezwiskami, które padały w moją stronę za bycie omegą, dość sporo przerobiłem tego w liceum, ale jeśli bym się temu poddał, to na pewno mogłoby to gorzej na mnie wpłynąć.
-Mimo tego, zamierzam skorzystać z twojej propozycji. Daj mi tylko namiary i jutro tam zadzwonię albo zapiszę się online, jeśli jest taka możliwość - uśmiechnąłem się delikatnie. Skoro jego kuzynka polepszyła się w gotowaniu, to chyba ze mną nie będzie gorzej. Chciałbym się nauczyć gotowania, czasami wynagradzać Mifune takim domowym jedzeniem, kiedy będzie wracał z pracy albo może szykować coś na lunch do jego pracy? Na razie jednak mogłem tylko sobie o tym rozmyślać, bo na pewno nie byłem tak dobry w gotowaniu, jak on i zdania nie zmienię. Będę musiał dać z siebie wszystko, aby tylko polepszyć się w gotowaniu.  Kto wie, może nawet prześcignę Mifune? To raczej nie było możliwe.
- Oczywiście, że jestem chętny. Jeśli do czegoś się przydam, to nawet mnie to ucieszy - powiedziałem, zastanawiając się nad swoimi planami. Jako, że mieliśmy niedzielę, to nie miałem żadnych pomysłów na siebie, tym bardziej po tym, co się wczoraj wydarzyło. Wszystko z kartami mogłem załatwić dopiero jutro, co ani trochę mi się nie podobało, a na dodatek byłem bez swojego telefonu. Czułem się z tym nadal dziwnie, ale prawdopodobnie jutro wybiorę się najpierw po telefon, aby móc normalnie kontaktować się z innymi.
         Przełknąłem kawałek mięsa z ryby i uderzyłem lekko pałeczkami o talerz, aby zwrócić na siebie uwagę.
- Może wybierzemy się do ZOO? Spędzimy czas na świeżym powietrzu, oglądając na dodatek zwierzaki. Dawno też nie byłem w takim miejscu, a samemu to nie to samo - uśmiechnąłem się lekko, po czym spojrzałem na przyjaciela. Miałem nadzieję, że zgodzi się na moją propozycję, to pierwsze co mi przyszło do głowy, nie licząc restauracji czy kina. Sam Mifune pewnie wolałby jakieś inne miejsce, ale zaliczymy również dzięki temu spacer. - Ostatnio dużo jem, więc takie chodzenie dobrze mi zrobi. Nie chcę dużo przytyć w ciąży - powiedziałem. Może to był akurat najmniejszy problem całej ciąży, ale jednak zawsze lubiłem wyglądać szczupło. Co prawda, nie widziałem, abym jakoś bardzo przytył, ale jednak wolałem mieć na uwadze swoją wagę, aby pewnego dnia nie przestraszyć się, kiedy spojrzę na liczbę.
- Oczywiście, jeśli wolisz inne miejsce, to nie widzę problemu, mogę znaleźć coś innego - posłałem mu delikatny uśmiech. Nie chciałem na niego naciskać, dlatego jeśli nie będzie miał ochoty ze mną pójść do ZOO, to nie będę też jakoś marudził. Po prostu patrzenie na zwierzaki nieco mi pomaga, czuję się wtedy mniej zestresowany.
         Wróciłem do jedzenia, zauważając, że i tak niewiele mi zostało do skończenia posiłku. Czułem się pełny, ale zamierzałem zjeść wszystko, aby jedzenie się nie zmarnowało. Nie lubiłem wyrzucać dobrego jedzenia, a Mifune nie jest kimś, kto będzie jadł po mnie resztki.
Mireyet
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Mireyet
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Loves Of Desire - Page 4 Empty Re: Loves Of Desire {Nie Paź 23, 2022 6:52 pm}

Loves Of Desire - Page 4 Mifune-Yukihara-3

_____Kuzynka. No tak. Mifune złapał się właśnie na tym, że Anya nie była kimś znajomym dla Shunyi, bo nawet jeśli ona wiedziała kim jest ciężarny omega to w drugą stronę to tak nie działało. Nigdy jej nie widział, nigdy nie mogła się przedstawić ani poznać osobiście. Słysząc jego pytanie zrobił sobie szybką kalkulację kogo takiego faktycznie znał z jego rodziny. Na pewno rodziców, których minął kilka razy w życiu, kiedy to podczas wakacji opuszczali już wchodzili po nich do domków wakacyjnych. Ciotka? Tak, nie raz ich odebrała ze szkoły lub zabierała po jakiejś wspólnym nocowaniu. Co do reszty… Czy Shunya wie, że posiadał dziadka? Kiedyś będzie musiał ich sobie przedstawić. Wracając jednak do temu jedzenia kiwnął głową na wzmiankę, żeby podać mu później namiary. To nie będzie problem. Co do samego bycia omegą. Powinien powiedzieć, że Anya także jest omegą i to po przeżyciach więc odnalazła się tam świetnie przez lekką anonimowość całych lekcji? Shunya pewnie zacząłby pytać co dokładnie wydarzyło się w przeszłości, a na to… Mifune nie mógł odpowiedzieć. Przełknął więc łyk zupy wraz ze swoimi słowami. Nie będzie poruszał głębiej tego tematu.
– To po jedzeniu zapraszam do mnie.
_____Uśmiechnął się lekko biorąc porcje ryżu. Odpowiedział, gdy uzyskał potwierdzenie uczestnictwa przyjaciela. Mógł powiedzieć coś więcej, ale każda inne słowo mogłoby jeszcze sprawić, że odrzuciłby to jako jakiś dziwny prezent czy z innego dziwnego powodu. W końcu wcześniej odrzucił opcję, żeby to on kupił mu telefon. A tak… będzie już trochę za późno, żeby cofnąć swoje uczestnictwo. Co do propozycji jaką uzyskać… Spodziewał się jakiegoś oglądania filmu albo wyjścia po ten T-shirt co wczoraj zniszczył. Natomiast ZOO… Słysząc tą nazwę zatrzymał się na chwilę, szczęśliwie nie posiadał akurat pałeczki w powietrzu, więc ciężko było wyczuć, że faktycznie ta opcja go zaskoczyła. Późniejsze słowa lekko przeleciały przez głowę alfy. Nie skupiał się na nich. Właściwie to nie mógł. Idea, że zostanie zmuszony pójść do zwierząt była straszna. Szczęśliwie były za kratkami, w akwariach albo w dziurach w ziemi. Spojrzał na pogodę, która faktycznie była dobra, a zwierzęta na pewno będą wychodzić ze swoich schronień.
– Okej. – rzucił po prostu. – Ale zakładam, że będziemy musieli się jednak przebrać.
_____Jako że skończył, w pierwszej chwili chciał wstać od stołu, ale poczekał aż Shunya skończy swój posiłek. Niegrzecznie byłoby go tak zostawić samego, gdy jedli razem. Nie chciał myśleć nad tym, że został zmuszony do oglądania włochatych, śliniących się i mało rozumnych ssaków. Gady były lepsze, ale nie o wiele. Chyba że wszystkiego na tym świecie, najbardziej znośne były ryby i wszystko co żyje w wodzie. Głównie dlatego, że to Mifune, sam z siebie musiał wejść do ich środowiska, aby napotkać je na swojej drodze życia. Wszystko inne oddychało, nie mogło być cały czas pod wodą i mogło wejść w jego drogę bez uprzedzenia. Jak tylko skończyli, zebrał naczynia i włożył je do zmywarki, wyrzucając wcześniej wszystkie resztki od ryby do śmieci. Gestem ręki zaprosił omegę za sobą do gabinetu. Z jednej z szuflad w biurku wyciągnął pudełko. Było one czarne, z napisem „produkt przedsprzedażowy”.
– To jest nowy produkt, który nie został jeszcze wypuszczony na rynek. Dostałem go, aby zobaczyć, czy spełnia oczekiwania przeciętnego konsumenta, ale… – uśmiechnął się krzywo. – Nie używam social mediów, nie robię mnóstwa zdjęć, nie przeglądam Internetu na telefonie. – westchnął ciężko. – Nie jestem przeciętnym konsumentem więc nie mogę sprawdzić czy się nie zawiesza, czy zdjęcia są okej, czy system działa odpowiednio szybko. – przysunął opakowanie bliżej Shunyi – Chciałbym, żebyś używał go normalnie, albo nawet ciężej niż zazwyczaj korzystasz z telefonu, a jak coś się wydarzy poinformował mnie. Przez jakiś miesiąc, może trochę dłużej. – spojrzał na twarz przyjaciela szukając jakichś emocji i reakcji. – To co się wydarzyło wczoraj było bardzo niefortunne, ale jak dzisiaj rano przypomniałem sobie o tym. – postukał palcem o pudełko wydające dudniący odgłos. – Rozwiąże tak swój problem. Mógłbym więc cię prosić?
_____Widział na twarzy omegi zaskoczenie tym wszystkim co mu powiedział, ale bądźmy szczerzy, wiedział, że musiał mu powiedzieć wszystko, bo znalazłby jakąś opcje i odrzucił propozycję darmowego, na pewno drogiego i nowego telefonu. Bardziej jednak Mifune zależało na kontroli jaką będzie miał, gdy przyjaciel zaloguje się na swoje profile, zacznie faktycznie korzystać z tego telefonu. Będzie mógł ze spokojem zająć się swoją pracą podczas wyjazdu mając cały czas dostęp do wiadomości SMS i planów omegi.
– Nie wiem, czy powinienem… – rozpoczął podnosząc alfę w stan lekkiej niepewność. – Ale dziękuję, skorzystam z oferty.
I ciśnienie mu spadło. Westchnął rozluźniony widząc jak chwyta pudełko. Na jego twarzy pojawił się lekki uśmiech, bo jednak było to małe zwycięstwo i zniknął z jego ramion faktycznie problem.
– To ja dziękuję, daj mi chwilę, żeby dokończyć coś, przebiorę się i możemy jechać. – obrócił się i usiadł na swoim krześle otwierając laptopa. – Możesz od razu użyć tego telefonu do zrobienia zdjęć.
_____Rzucił to trochę żartem, ale wiedział, że Shunya ze swoim profilem na social mediach może to potraktować jako faktyczną ewentualność. W końcu śniadania już nie wstawi na linię czasu. Czemu więc nie zastąpić tego ślicznym zdjęciem pingwinów? W gabinecie poza biurkiem oraz krzesłem znajdowała się dość nowoczesna półka z kilkoma książkami, a przed nią fotel, na którym w razie czego mógł usiąść omega, jeśli nie chciał wychodzić. Mifune jednak skupił się na swoich mailach. Miał ich kilka do napisania… głównie dotyczących zdjęć jakie uzyskał. Musiał wysłać zapytania do ludzi, którzy na pewno coś wiedzą, a że wiadomości od niego się nie ignoruje zbyt łatwo… pewnie jak wrócą z ZOO będzie miał odpowiedź. Gdy podniósł głowę znad monitora dostrzegł, że Shunya usiadł na fotelu. Zajmował się telefonem, prawdopodobnie ustawiając wszystko. Jakoś ten widok.. rozgrzewał serce. Może dlatego, że zwykle nikogo nie było w jego otoczeniu, a teraz ktoś tutaj jednak był.
– Skończyłem. – zwrócił na siebie uwagę omegi. – Idę się przebrać i możemy jechać.


Ostatnio zmieniony przez Mireyet dnia Pon Sty 16, 2023 8:13 pm, w całości zmieniany 1 raz
Kurokocchin
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Kurokocchin
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Loves Of Desire - Page 4 Empty Re: Loves Of Desire {Sro Paź 26, 2022 7:28 pm}

NAKAMOTO SHUNYA


         Naprawdę zacząłem się zastanawiać, co ode mnie chciał Mifune. Nie brzmiał groźnie, ani nic, więc nie martwiłem się, że będzie to coś niemiłego. Po prostu nie miałem pojęcia co mnie czeka, kiedy wejdę do jego gabinetu. Dowiem się, jak tylko przekroczę próg drzwi. Bardziej jednak skupiłem się na jego odpowiedzi dotyczącej wyjścia do ZOO. Nie wyglądał na szczęśliwego, ani na przeciwnego. Zdałem sobie sprawę, że to nie było wyjście na jego poziomie, ale miałem nadzieję, że mimo wszystko będziemy dobrze się razem bawić. Pójście w niedzielę do restauracji byłoby głupim pomysłem, a za teatrami mimo wszystko nie przepadałem, opera jeszcze ujdzie, ale ot tak byśmy nie dostali biletów.
- Na pewno wypada się jakoś ładnie ubrać, ale nie zakładaj garnituru - powiedziałem. To nie tak, że źle w nim wyglądał, ale chciałem, aby było mu wygodnie na spacerze, no i też czułbym się dziwnie z tym, że on będzie ubrany w garnitur, a ja w coś luźnego. Wiem, że nie miałem prawa decydować w co ma się ubrać, ale na pewno można coś wybrać z tego co ma w szafie. Swoich rzeczy mu nie dam, ponieważ byłyby za małe na jego rozbudowane ciało. Znów widziałem mokrą koszulkę alfy, która przylegała jeszcze bardziej do mięśni brzucha oraz klatki piersiowej. Nie ukrywam, że podobały mi się umięśnione sylwetki, co prawda, nie u siebie, ale u innych miło było zawiesić oko. Na dodatek w moje głowie, nie tylko mokra koszulka się pojawiła. Przypomniałem sobie, jak Mifune wyglądał w szarych dresach, powstrzymując się przed zagryzieniem dolnej wargi. Nie powinienem w ten sposób myśleć o przyjacielu.
         Z telefonem nieco mnie zaskoczył. Nadal miałem wątpliwości, co do przyjęcia takiego podarunku. Nawet, jeśli była to forma testu dla urządzenia, to jednak dziwnie mi z tym było. Nie lubiłem przyjmować prezentów, a tym bardziej drogich. Nawet nie chce wiedzieć, ile ten telefon będzie kosztował, kiedy wyjdzie na rynek. Mimo tego, przyjąłem pudełko z telefonem, a na mojej twarzy pojawił się delikatny uśmiech.
- Na pewno przetestuje w trakcie naszej małej wycieczki - powiedziałem, zanim Mifune zabrał się za swoje sprawy. Co prawda, nie mogłem odzyskać kontaktów, kiedy nie miałem swojej karty SIM, ale jutro zamierzałem wszystko załatwić. Rozejrzałem się po gabinecie, po czym zająłem miejsce na fotelu. Gdyby chciał mnie wygonić, to na pewno zwróciłby mi uwagę, skoro zostałem. Ostrożnie wyciągnąłem telefon z opakowania, po czym zająłem się wszystkimi zbędnymi rzeczami. Pobranie aplikacji, sprawdzenie aparatu, no i oczywiście zalogowanie się na różnych kontach, również tych bankowych, jednakże tutaj była wymagana weryfikacja, a nie miałem siły iść szperać we wszystkich papierach, które miałem w mieszkaniu Mifune. Chcąc przetestować aparat, spojrzałem na przyjaciele, który był pogrążony w pracy, więc niezauważalnie zrobiłem mu zdjęcie. Jak zwykle, prezentował się dobrze i nawet zdjęcia to pokazywały. Przybliżyłem sobie na jego twarz, ale zaraz przesunąłem niżej, uśmiechając się do siebie. Podniosłem jeszcze raz wzrok na Mifune, po czym schowałem telefon i podniosłem się z fotela.
- Dobrze, w takim razie też założę coś bardziej wyjściowego. Daj mi maksymalnie dziesięć minut - powiedziałem dość radośnie, po czym wyszedłem pierwszy z jego gabinetu, ale zatrzymałem się w drzwiach i odwróciłem do niego. - Jeszcze raz... Dziękuję, ratujesz mnie tym telefonem - dodałem i wyszedłem, nie czekając na jego reakcję.
         Skierowałem się do swojej sypialni, po czym rzuciłem telefon na łóżko, co zrobiłem jednak delikatnie, bo nie chciałem zepsuć telefonu pierwszego dnia. Otworzyłem szafę i zacząłem przeglądać ubrania, które mogłem założyć na siebie, aby nie przynosić Mifune wstydu. Spodnie zostawiłem sobie czarne a na górę wybrałem przewiewną białą koszulkę na krótki rękaw, na który chciałem założyć kamizelkę swetrową w kolorze pudrowego różu, który był oversizowy. Przymierzyłem ten zestaw, na który skrzywiłem się lekko. Nie powinienem się tak ubierać, czułem się w tym dziwnie, a na dodatek nie wychodziliśmy na żadną randkę. Zdjąłem z siebie wszystko poza spodniami i bielizną, po czym dalej zająłem się w przeszukiwaniu wieszaków, aby znaleźć coś lepszego, w czym nie będę dziwacznie wyglądać. Poddałem się w chwili, kiedy minęło dziesięć minut. Miałem pełno ubrań, ale żadne nie były wystarczająco dobre. Niby traktuję to spotkanie, jak zwykłe wyjście, ale jednocześnie chcę wyglądać jak najlepiej i to nie dla siebie, a dla Mifune.
         Odwróciłem wzrok na drzwi, kiedy usłyszałem pukanie. Zaraz dostrzegłem Mifune, który stanął w wejściu i przyglądał się mi uważnie. Nadal stałem pół nago w swoim pokoju, gdzie na łóżku panował okropny bałagan w postaci górek z ubrań. Skrzywiłem się lekko, tym bardziej, że nie chciałem, aby przyjaciel widział w jakim stanie jest sypialni.
- J-już się ubieram - powiedziałem, lekko zakłopotany. Poliki znów zaczęły mnie piec, więc wróciłem wzrokiem do szafy i wyciągnąłem ostatecznie białą koszulkę i jeansowa kurtkę, która była w kolorze spodni. Poprawiłem włosy i choć nie byłem zadowolony z tego zestawu, to i tak nie chciałem tego dłużej przeciągać. Schowałem jeszcze nowy telefon i odruchowo zacząłem szukać portfela, ale po chwili zorientowałem się, że go nie mam, dlatego sięgnąłem do szuflady, z której zabrałem trochę gotówki.
- Gotowy do wyjścia, chociaż... Wow - powiedziałem, uważnie przyglądając się Mifune. - Czy ty we wszystkim musisz wyglądać tak seksownie? - zapytałem zanim pomyślałem nad tym co mówię. Kiedy się zorientowałem, co padło z moich ust, spuściłem głowę i przecisnąłem się obok Mifune. Dlaczego ja zawsze muszę powiedzieć albo zrobić coś głupiego? Dzisiaj przechodzę samego siebie, bo  zaliczyłem już dwie wtopy.
- Idziemy? - zapytałem, zanim po raz kolejny spalę się ze wstydu. Jeśli Mifune zignoruje moje wcześniejsze pytanie, to będę przeszczęśliwy.


Ostatnio zmieniony przez Kurokocchin dnia Sob Paź 29, 2022 8:15 pm, w całości zmieniany 1 raz
Mireyet
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Mireyet
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Loves Of Desire - Page 4 Empty Re: Loves Of Desire {Sob Paź 29, 2022 7:58 pm}

Loves Of Desire - Page 4 Mifune-Yukihara-3

_____Pracowanie w dzień wolny było pięknym zajęciem, które pozwalało Mifune być do przodu, gdy każdy zajmować się swoimi partnerami, kochankami i problematycznymi członkami rodziny. Wiedział, że miał na razie ten czas, bo nie posiadał żadnego z ich problemów, ale takie rzeczy należy wykorzystywać. Zwłaszcza gdy planujesz coś więcej niż zwykły marketing nowego produktu, a dokładniej przejęcie całej spółki. Westchnął w sercu myślał o ostatnim mailu jakiego wysłał. Chyba właśnie przez takie sytuacje robią z niego pracoholika. Te staruszki z większą ilością pieniędzy i kobiet gotowych zrzucić wszystko dla pieniędzy, niż z ilością dni jakie jeszcze pożyją, boją się tylko jednego. Dokładniej chodzi o wykluczenie z biznesu. W końcu mają wszystko dzięki pieniędzy, których musi tylko przybywać. Alfa był dla nich zbawieniem, jeśli podzieli się informacjami co takiego zamierza i piekłem, jeśli tylko staną mu na odcisk. Nadal, każdy ze swoim wybujałym ego chciałby dostać zdjęcia jak przechodzi się ubrany w dresy po publicznym miejscu. Gdyby klatka coś złapała, jeszcze lepiej, mają go czym szantażować. Nie byłby to udany szantaż, ale zawsze jakiś.
– 10 minut. – powtórzył i kiwnął głową. Sam zdąży ogarną się w takim czasie. Widząc jak Shunya znika z gabinetu westchnął jakby właśnie zszedł z niego stres. – Teraz mogę się trochę uspokoić.
_____Sprawdził czy wyłączył wszystko i rozłączył wszystkie przewody. Potem udał się do swojej sypialni od razu kierując się do garderoby. Omega mówił, żeby nie ubierać garnituru co uznał za rozsądną propozycję. W końcu idzie do zwierząt. Śmierdziały, rzucały kupą i pewnie wykonywały inne rzeczy, które zdecydowanie nie sprawiały, że ubranie się elegancko dla nich miało sens. Sięgnął więc po telefon i szybko sprawdził pogodę. Miała być dobra, lecz na popołudnie zapowiadali deszcz. Teoretycznie powinni wyrobić się przed nim, ale nigdy nie wiesz.  Chwycił więc czarne spodnie, ciemne skarpetki i zmienił T-Shirt na kasztanowy golf. Zarzuci jeszcze na to czarną kurtkę przypominającą skórę jakieś obuwie sportowe i był gotowy. 10 minut. Jeszcze miał chwilę czasu. Poszedł więc do łazienki umyć zęby, ogarnąć włosy, aby się układały odpowiednio, bo jednak nie mógł na to wszystko założyć czapkę z daszkiem, okulary przeciwsłoneczne i udawać, że to nie on. Nie ma nikogo bardziej podejrzanego niż tak wyglądająca osoba. Poza tym byłoby to bardzo niegrzeczne dla Omegi. Zeszedł na dół, wziął swój portfel, kluczyki od samochodu i telefon chowając po kieszeniach kurtki. Widząc jak mocno zaczęło świecić słońce… postanowił jeszcze wziąć okulary przeciwsłoneczne. Stanął w korytarzu i spojrzał na zegarek spoczywający na lewym nadgarstku. Zdecydowanie minęło 10 minut. Nawet więcej. Nie ściągając niczego z siebie, po prostu przeszedł się do pokoju zajmowanego przez przyjaciela. Zapukał o framugę otwartych drzwi, zza których dobiegały dźwięki krzątania się.  
_____Widząc scenę jaką miał przed oczami, zastanawiał się co zrobić. Co prawda wychylił tylko głowę do pomieszczenia, ale nadal. Z jednego strony chciał się śmiać, jak bardzo Shunya przejmuje się swoim ubiorem. Z drugiej ten bałagan… No i jeszcze spojrzenie Mifune zatrzymało się na zdobiącym ciało omegi siniaku po wczorajszym wydarzeniu. Nie dał po sobie poznać jak bardzo mu to nie pasowało. Dostając odpowiedź od zakłopotanego omegi tylko kiwnął głową i wyszedł schodząc do przedpokoju. Ubrał buty i wziął klucze. Z zegarkiem przed oczami odliczał, ile jeszcze będzie musiał czekać na niego. O dziwo. Poszło szybciej. Znalazł się przed nim, w całości ubrany i gotowy do wyjścia, to co jednak padło z jego ust, prawdopodobnie nieświadomie. Albo nie zdążył na czas zamknąć warg więc słowa wydostały się na światło dzienne. Mifune w pierwszej chwili był zaskoczony, zastanawiał się czy dobrze usłyszał co takiego się dzieje, a potem prychnął pod nosem. Nie wiedział, jak odpowiedzieć na taki komentarz.
– Tak, chodźmy. – powiedział i otworzył drzwi gestem ręki zachęcając omegę, aby wyszedł pierwszy. Z poważną twarzą czekał aż wyjdzie i zamknął szybko drzwi mijając go, kiedy kierował się do windy i dodając kończąc rozmowę. – Także wyglądasz dobrze, nago czy ubrany.
_____Wyrzucił to z siebie jakby żartem, lecz jego poważna twarz i fakt, że nie spojrzał w stronę Shunyi, lecz upewniał się, że znajduje się tuż za nim podczas całej drogi, aż wsiedli do samochodu. Zamierzał się zachowywać jakby wcale tego nie powiedział, jakby nic takiego nie miało miejsca. Gdy obaj mieli zapięte pasy, odjechał nie pytając o adres ZOO. Wiedział, że powinien skierować się do największego. Przecież zapewniają sobie spacer. W ciągu całej trasy nie odzywali się dużo, właściwe ciszę w samochodzie wypełniało radio mówiące o wiadomościach ze świata między piosenkami. Jedne wesołe, inne o zabarwieniu romantycznym. Alfa nie zastanawiał się nad tym co leciało. Przed nim znajdowała się droga, która była trochę pełna, ale nie był to jeszcze poziom stania w korku. Z jedną ręką na kierownicy i drugą na drążku zmiany biegów wpatrywał się beznamiętnie przed siebie na samochód, który znajdował się na poboczu. Jako że jechali bardzo wolno spokojnie mógł zauważyć, że nie stali tak z powodu problemów technicznych, nie był to też wypadek. W środku samochodu jednak ktoś się kręcił. Jakby skakał po fotelach.
– Co tam się dzieje…
_____Wyszło cicho z ust Mifune, kiedy zmarszczył brwi próbując zrozumieć sytuację. Gdy jednak nagle, drzwi samochodu uchyliły się i wypadł z niego kawałek odzieży. Nie przyjrzał się bliżej co to takiego było. Stracił zainteresowanie. Widocznie ktoś się przebierał i nie było w tym nic interesującego. Cóż, pewnie, gdyby skupił się, zauważyłby, że była to bielizna. Skupił się więc na drodze ignorując sytuację na poboczu, bliżej Shunyi, bo szybkość z jaką mogli się poruszać wzrosła. Chwilę później mieli zjazd z drogi i znaleźli się pod ZOO. Szczęśliwie, miejsce parkingowe wręcz na nich czekało. Wysiadł z samochodu i spojrzał za Shunyą.
– Mam nadzieję, że nie masz problemu, że za wszystko płacę ja. – uśmiechnął się czując, że w końcu jego przyjaciel nie będzie mógł mu odmówić w tej kwestii. – W końcu nie posiadasz przy sobie karty ani gotówki.
_____Ah. Było widać po nim, że jest z tego zadowolony. Zwłaszcza gdy przy okienku kupował dwa bilety dla dorosłych z uśmiechem na ustach podając czarną kartkę kredytową kobiecie robiącej tylko wielkie oczy. Zwykle tacy jak on wynajmowali całe miejsce dla siebie. I pewnie normalnie by tak zrobił, ale Shunya raczej nie zaakceptuje takiego marnowania pieniędzy. Poza tym decyzja o przyjeździe była raczej spontaniczna, a w Japońskim duchu nie leżało robienie innym niepotrzebnego problemu. Ciężko więc byłoby przekonać właściciela na szybkie pozbycie się wszystkich odwiedzających.


Ostatnio zmieniony przez Mireyet dnia Pon Sty 16, 2023 8:12 pm, w całości zmieniany 1 raz
Kurokocchin
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Kurokocchin
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Loves Of Desire - Page 4 Empty Re: Loves Of Desire {Wto Lis 01, 2022 2:06 pm}

NAKAMOTO SHUNYA


         Usłyszałem prychnięcie, które padło z jego ust. Czy może być jeszcze gorzej? Nie wiem, czemu to powiedziałem. Owszem, według mnie w każdym wydaniu wygląda seksownie, ale on nie musiał tego wiedzieć. Najchętniej zaszyłbym sobie usta, aby już się nic z nich nie wydostało. Gdybym nie mówił, to na pewno byłaby to dla mnie dobra opcja. Moje poliki na pewno były zarumienione od wstydu, a twarz wyrażała większe zażenowanie, niż mogłoby mi się wydawać. Przełknąłem gulę w gardle, kiedy szliśmy do windy, ale miałem ochotę się cofnąć do mieszkania i tam zniknąć, kiedy Mifune się odezwał.
- C-co? - wydusiłem z siebie, będąc w zbyt dużym szoku, aby dodać od siebie cokolwiek jeszcze. Nago czy ubrany... Miałem wrażenie, że się ze mnie nabija, ale jednocześnie chciałem, aby naprawdę tak uważał. Jeśli mu się podobałem fizycznie to... Czy była jakaś szansa? Musiałem nad tym wszystkim się zastanowić, bo aktualnie mam dziwną mieszkankę uczuć, których nie rozumiem, ale to też dlatego, że momentami nie potrafię rozszyfrować Mifune. Opiekuje się mną, ale czy ma to większe znaczenie? Zwykle przyjaciele to robią, a ja go traktuję, jak członka rodziny, jest ze mną  od wielu lat i nadal jesteśmy nierozłączni.
         Dopiero w samochodzie nieco się rozluźniłem. Cisza, jaka zapadłą między nami, ani trochę mi nie przeszkadzała. Ja nie odzywałem się głównie dlatego, że znów mogłem powiedzieć coś głupiego, wolałem tego uniknąć. Wziąłem telefon do ręki, aby przejrzeć nowe powiadomienia na social mediach. Kilka polubień, komentarzy. Żałowałem, że nie zrobiłem zdjęcia tak dobrego śniadania, ale będę mógł to nadrobić w ZOO lub na obiedzie. Nie chciałem wstawiać zdjęcia Mifune, które bezpiecznie jest ukryte w galerii. Mam nadzieję, że nie widział, jak robiłem mu zdjęcia. Był tak pochłonięty pracą, że na pewno niczego nie zauważył. W pewnym momencie natrafiłem na artykuł, który dotyczył wczorajszej nocy, w barze karaoke, w którym byłem. Westchnąłem, zamykając od razu artykuł, nie chcąc wracaj do wydarzeń z wczoraj. Podniosłem wzrok, kiedy Mifune się odezwał, po czym spojrzałem na samochód, który stał na poboczu. Gdyby nie to, że pojazd aż się trząsł, a część ubrań leciała przez lekko uchylone drzwiczki, to olałbym sytuację, ale to, co się tam działo... Przerosło moje oczekiwania. Skrzywiłem się, czując dziwny niesmak do tego, co się tam działo. Każdy ma jakieś swoje fetysze, chęci zabawy, ale robić to w takim miejscu? Każdy mógł się tam zatrzymać i nagrać sytuację albo zwyczajnie wezwać policję. Pokręciłem głową, chcąc wyrzucić z głowy ten obraz. Na szczęście nie było za wiele widać, ale rzucona bielizna, trzęsący się samochód i sylwetki dwóch osób na tylnym siedzeniu. To było zbyt oczywiste, ale nie komentowałem tego głośno. Wolałem nie zawracać Mifune głowy takimi głupotami.
         Dojechaliśmy bezpiecznie do ZOO, a moja twarz nieco się rozpromieniła. Dawno nie byłem w tym miejscu i cieszyłem się na sam fakt, że spędzę tutaj czas z Mifune. Rzadko razem wychodzimy, ale każdy z nas lubi zupełnie inne miejsca, a w tygodniu Mifune też nie ma czasu. Szczerze mówiąc, chciałbym, żeby to się zmieniło, ale nie mogę tego od niego wymagać, może czas by znowu odezwać się do przyjaciół? Strasznie zaniedbałem kontakty, ale potrzebuję kontaktów z innymi. Wysiadłem z samochodu, po czym spojrzałem na Mifune. Na początku chciałem zaprzeczyć i powiedzieć mu, że mam gotówkę, ale miałem wrażenie, że on po prostu chce to zrobić. Za każdym razem mu odmawiam, bo czuję się z tym po prostu źle.
-  Nie będę miał nic przeciwko, dziękuję - powiedziałem z delikatnym uśmiechem. Raz mnie nie zbawi, a jeśli to mu sprawi jakąkolwiek radość, to i ja będę czuł się lepiej. Podeszliśmy do okienka, a kiedy Mifune kupował bilety, ja przyglądałem się mapie, na której było wszystko pokazane. Gdzie znajdują się poszczególne zwierzaki, toalety, budki z jedzeniem czy pamiątkami, a nawet w których godzinach było pokazowe karmienie. Wiedziałem, że wszystkiego naraz nie zapamiętam, ale na szczęście były dostępne broszurki, więc wziąłem jedną.
- Pójdziemy według mapki - powiedziałem do przyjaciela, kiedy podszedł do mnie z gotowymi biletami. - Jejku, jak ja chcę bardzo zobaczyć słonie i pandy - uśmiechnąłem się szeroko do Mifune.
         Skierowałem się do wejścia, biorąc jeden bilet i wszedłem za bramkę. W oczy od razu rzuciła mi się panda, która swym urokiem potrafiła zabić niemal każdego, choć była to tylko figurka.
- Zrobię dzisiaj pełno zdjęć - powiedziałem na tyle radośnie, że sam byłem w szoku. -  Postaram się nie zgubić - dodałem nieco żartobliwie patrząc na przyjaciela. Zanim jednak zaczęliśmy chodzić od zwierzaka do zwierzaka, wyciągnąłem telefon starając się objąć całe ZOO, a przynajmniej widoczną część na zdjęciu. Nieco poprawiłem kolorystykę i wstawiłem do siebie na relację, aby pochwalić się innym gdzie jestem. Potrzebowałem tego po wczorajszym wydarzeniu i wiedziałem, że ogród zoologiczny na pewno pozwoli mi się dobrze rozerwać. Czasami zapominałem, że mam prawie trzydzieści lat, ale trzeba praktykować dobre miejsca na atrakcję dla dzieci. W końcu za jakiś czas i mnie to będzie czekało.
- Musze przyznać, że ten telefon robi lepsze zdjęcia, niż mój poprzedni - powiedziałem, aby dać już jakiś pierwszy plus telefonu. Wydaje mi się, że dla kogoś, kto ceni sobie dobrą jakość oraz wstawia różne zdjęcia do internetu, ma to spore znaczenie w telefonie. Słaba jakość by w tych czasach i tak nie przeszła, chyba że ktoś jest już wiekowy.
Mireyet
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Mireyet
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Loves Of Desire - Page 4 Empty Re: Loves Of Desire {Sob Lis 05, 2022 11:07 pm}

Loves Of Desire - Page 4 Mifune-Yukihara-3

_____To było małe zwycięstwo. Fakt, że Shunya zgodził się na pokrycie kosztów z jego strony był… świętem? Albo jutro słońce wstanie na zachodzie. Mifune jednak nie zamierzał odzywać się w tym temacie, podchodząc do tego jak do wystraszonej sarenki. Jeden zły ruch i spłoszysz. Kiwnął lekko, że przyjął informację. Gdy odszedł już z biletami podszedł do omegi studiującego mapę całej placówki. Szybko obiegł wzrokiem całość podając bilet w stronę przyjaciela, który wziął mówiąc o zwierzakach. Poczuł jak po plecach przebiegł mu pojedynczy impuls, coś na wzór dreszczy. Pandy. Biało-czarne kule futra, które powinny jeść coś zupełnie innego, aby utrzymać się przy życiu i być pożyteczne, ale nie. Bambus i koniec. Jak ludzie, sportowcy, którzy spalają więcej niż inni, potrzebują tysięcy kalorii, ale postanowili spożywać tylko kiełki. Mifune w głowie wymieniał sobie listę tego, czego nienawidzi w tych kreaturach z lekkim uśmiechem, jakbym podstawowym wyrazem twarzy, szedł za Shunyą, który podekscytowany przeszedł przez drabinki. W momencie, gdy usłyszał słowo „zgubić się” zszedł na ziemię i spojrzał przed siebie na uradowanego omegę. Alfa w pierwszej chwili złapał się na tym, że chciał zaproponować trzymanie go za rękę, jak dziecko, ale powstrzymał się zanim pierwsze słowa uciekły z jego ust.
– Mam nadzieję. – odrzucił do przyjaciela wzdychając lekko rozbawiony. Czuł, że Shunya i tak się zgubi. – Rób tyle ile chcesz zdjęć, ale nie znikaj mi z oczu.
_____Powiedział prawdziwie, bo nie obchodziło go w tym miejscu nic, poza tym jednym, małym, czarnowłosym i zdecydowanie mniej dzikim od reszty, stworzeniem. No, po części, jeszcze to co ma w środku, tą fasolkę. Wszystko inne? Było zbyteczne, a właściwie lepiej, gdyby wcale tego nie było. Przez całą wycieczkę, idąc zgodnie z mapką, zahaczali o każdy wybieg, a omega robił mnóstwo zdjęć przy każdym postoju. W pewien sposób mógł być zadowolony, że produkt się sprawdzał i dostawał pochwały od osoby, robiącej wszystkiemu prawie zdjęcia. On w środku nie kipiał jednak takim entuzjazmem jak Shunya. Zwłaszcza patrząc na mniej lub bardziej owłosione kreatury, podobno urocze, ale co w tym ładnego – nie miał pojęcia. Poza tym, był dzisiaj dzień wolny, nie byli tutaj jedyni. W co popularniejszym sektorze, jak przy pandach, pingwinach czy tygrysach istniał bardzo duży tłum, a jasnowłosy znajdował się wtedy tak blisko Shunyi jak mógł, żeby go nie zgubić, bo jednak w głowie miał cały czas wizję, że zaraz potknie się o własne nogi. Mifune nie był fanem tłumów, śmierdzących ludzi i ich feromonów, bo nie każdy dbał o siebie jak powinien. I nie chodziło tutaj tylko o mycie się, bo to było w Japońskiej krwi, aby brać długie i gorące kąpiele. Bardziej tutaj, jako Alfa, zwracał na zapach towarzyszący płci i temu, że nie każdy omega czy alfa dbał o to, aby nie przeszkadzać innym. Cieszyć się mógł z faktu, iż nikt nie dotykał go, a swoim zimnym spojrzeniem odstraszał podchodzące za blisko osoby. Starał się jednak, żeby nie pokazać swojego niezadowolenia Shunyi, który świetnie się bawił biegając wręcz od jednego do drugiego zwierzaka. W połowie całej trasy, w pobliżu mało odwiedzanej ekspozycji, odpoczęli trochę, bo jednak chodzenie, mogło zmęczyć.
_____Po odpoczynku, podczas którego Shunya uważnie przeglądał wszystkie zdjęcia, które zrobił kasując te najgorsze i poprawiając inne, wrócili do spaceru. Z zaciśniętymi dłońmi na własnym ramieniu przeszedł do końca nie dając po sobie poznać jak bardzo nie odpowiadały mu otwarte wybiegi, gdzie zwierzęta sobie nic nie robiły. To nie był strach, bo jednak – Mifune wierzył, że dobrze wymierzona kulka potrafi zabić każdego. Bardziej chodziło o to wszystko co niosły ze sobą takie stworzenia – brud, bakterie, pasożyty, sierść… Jednym pocieszeniem dla jego bardzo zdegustowanego serca był widok zadowolonego i uśmiechniętego omegi. Cóż, faktem było, że dawno nie był w Zoo. Dopiero gdy wsiedli do samochodu, rozluźnił się tak do końca. Z każdym metrem był dalej od źródła sierści, a na jego twarzy pojawiał się mały uśmiech, gdy tylko pomyślał o tym, że ma to za sobą. Spojrzał na godzinę, która dobijała powoli 16. Zeszło im dłużej niż się spodziewał.
– Nie jesteś głodny? – rzucił luźno, aby zwrócić na siebie uwagę Shunyi. – Zbliża się pora, żeby coś zjeść. Chcemy coś zrobić czy zamówić?
_____W domu mieli składniki, więc wszystko zależało od tego czy omega ma na coś konkretnego ochotę czy nie. W końcu, w przypadku restauracji, trzeba wykonać telefon chociaż godzinę wcześniej. Tak, z grzeczności. Natomiast w sytuacji, gdy mógł spokojnie zrobić coś w domu – będzie się cieszył, pozostawiony samotnie z nożami, a omega może mu się przyglądać czy coś. Po tym co się dzisiaj wydarzyło, Mifune nie był pewien, czy chce mieć go za pomocnika w kuchni. Przynajmniej, dopóki nie zacznie lekcji gotowania. Jadąc po autostradzie, wracając zza miasta do Tokyo spodziewał się, że nie pójdzie im łatwo i szybko, dlatego mieli akurat czas, aby zastanowić się nad tym. Zanim jednak dostał odpowiedź z ust przyjaciela, jego telefon wydał dźwięk oznaczający, że ktoś coś od niego chce. Na ekranie pokładowym wyświetliło się dużymi literami imię „Nana”. Mifune westchnął ciężko. Jego telefon, dla bezpieczeństwa, był podłączony przez Bluetooth z samochodem, aby odbierać połączenia podczas prowadzenia. Nie sądził, że zapomniał to wyłączyć. Ta kobieta, gdy nie potrafiła wybrać sobie idealnego czasu na rozmowę. Odrzucił połączenie bez większego zastanowienia.  Nie zamierzał ryzykować z czym takim wyskoczy na sam początek rozmowy. Oddzwoni do niej później, w domu, z komputerem pod ręką i słuchawką w uchu, że Shunya nie może usłyszeć o czym takim rozmawiają. Było ponad 50 % szans, że to właśnie on będzie tematem dyskusji.


Ostatnio zmieniony przez Mireyet dnia Pon Sty 16, 2023 8:12 pm, w całości zmieniany 1 raz
Kurokocchin
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Kurokocchin
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Loves Of Desire - Page 4 Empty Re: Loves Of Desire {Wto Lis 08, 2022 7:47 pm}

NAKAMOTO SHUNYA


         Przewróciłem oczami będąc nieco rozbawiony tym, że Mifune chciał mnie pilnować. Miało to swój urok, dopóki nie przeginał, ale tym razem było to w porządku. Nie chciałem narobić mu bałaganu i choć łatwo było się odnaleźć na tym terenie, to jednak wolałem zaoszczędzić nam godzinnych poszukiwań.
- Tak jest, kapitanie - parsknąłem śmiechem, czując, że i Mifune ma zdecydowanie lepszy humor. Może to była zasługa mojego głupiego zachowania? Co jak co, ale dzisiaj mam wpadkę za wpadką, dlatego musiałem się zrelaksować, aby skupić się na czymś innym, niż na przyjacielu. Ostatnio za dużo o nim myślę, co mi nie przeszkadza, ale po prostu przez to nie potrafiłem zachowywać się normalnie. Prawdopodobnie dla Mifune moje zachowanie nie jest aż tak zaskakujące, bo zawsze byłem tym bardziej głupkowatym przyjacielem. Omegą, który chciał swoim charakterem podpasować innym... Czy było warto? Przynajmniej mnie nie dręczyli, bo byłem wystarczająco lubiany.
         Ogrody zoologiczne zawsze były dla mnie fascynujące, jako dziecko lubiłem przychodzić do takich miejsc, jak i wesołych miasteczek, które kiedyś nie były rozbudowane tak, jak w obecnych czasach. Zapewne mając dziecko będę musiał chodzić w takie miejsca, ale myślę, że nawet ja wtedy będę dobrze się bawić. Jednocześnie czuję, że rodzicielstwo będzie dla mnie dość ciężko, ale jakoś będę musiał sobie radzić, w końcu będę miał też parę rąk do pomocy. Teraz jednak skupiłem się na wybiegach zwierząt, jak i robieniu zdjęć, które zapewne wrzucę na relację. Byłem zadowolony również zdjęciem, na którym udało mi się uchwycić Mifune. Nie zwracałem uwagi na to, że miejsce nie należało do jego ulubionych, ale i tak cieszył mnie fakt, że zgodził się ze mną przyjechać. Następnym razem musimy wybrać się do miejsce, do którego on będzie chciał, będzie to dość sprawiedliwe, prawdopodobnie wtedy to ja postawię nam wejściówki, nawet jeśli Mifune nie będzie z tego faktu zadowolony.
         Nie wiedziałem ile czasu nam zajęło zwiedzanie ogrodu, ale na pewno trochę się nachodziliśmy, tym bardziej, że potrzebowałem robić zdjęcia z dobrego ujęcia, najlepiej bez głów obcych ludzi, a bycie niskim mi w tym zdecydowanie nie pomagało. Mimo tego bawiłem się dobrze, ale i tak poczułem ulgę, kiedy mogłem zająć miejsce w wygodnym fotelu samochodu Mifune. Od razu zapiąłem pasy i spojrzałem na mężczyznę, uśmiechając się szeroko. Już dawno tak dobrze się nie bawiłem, oczywiście, nie licząc klubów, gdzie głównie piłem, ale przez ostatni miesiąc głównie chodziłem do pracy i wracałem do domu, gdzie siedziałem sam do późna.  Podniosłem wzrok, kiedy ktoś zaczął dzwonić do Mifune. Zmarszczyłem brwi, widząc nieznajome imię, nic mi ono nie mówiło, a jeszcze bardziej zdziwiło mnie, że od razu odrzucił połączenie. Zapewne było to spowodowane moją obecnością, ale dlaczego? Przecież to nie tak, że zamierzałem interesować się jego rozmowami.
- To nie było nic ważnego? W mieszkaniu też z kimś rozmawiałeś, więc może powinieneś oddzwonić? - zapytałem, zerkając na Mifune. Chciałem go zapytać kto kryje się pod imieniem „Nana”, ale czy wyjdę wtedy na zazdrosnego? Zapewne tak, choć nie miałem powodu... Mimo tego wczoraj też pokazałem, że mogę być zazdrosny. Na dodatek nadal nie wiedziałem kim była blondynka, czy to ona?
         Zacisnąłem nerwowo dłonie na udach, chcąc zapytać go o więcej, ale nie miałem odwagi. Nie chciałem, aby źle sobie pomyślał, ani by przez takie zachowanie odsunął się ode mnie. Miałem tylko jego w tej chwili i na pewno nie potrafiłbym sobie poradzić bez niego. Przełknąłem gulę w gardle. Musiałem się opanować, aby nie wyjść na nienormalnego! Co jak co, ale nie powinienem czuć zazdrości skoro jedynie się przyjaźnimy... Czy rzeczywiście między nami było coś więcej? A raczej czy to ja czułem do niego coś więcej, niż przyjaźń? Na pewno to nie temat na jedną noc, musiałem dłużej nad tym pomyśleć, poobserwować własne zachowanie lub może pozwolić by samo się działo.
-  Myślę, że możemy zamówić coś do domu. Mam ochotę na kuchnię włoską, jakiś makaron albo pizza? Nie chcę ciebie męczyć gotowaniem, tym bardziej, że zrobiłeś dla nas śniadanie - powiedziałem, opierając wygodnie głowę na zagłówku i zamknąłem na chwilę oczy. Chciałem po prostu zmienić temat, jednocześnie odpowiadając na jego poprzednie pytanie. Tak czy inaczej, to było dziwne, ale nie zamierzałem komentować jego zachowania, najwidoczniej nie chciał, abym był słuchaczem jego rozmów, choć rano nie wygonił mnie z gabinetu, tylko pozwolił zaczekać aż skończy. Jeśli Nana była dla niego kimś ważnym, to powinienem o tym wiedzieć, aby nie zrobić lub powiedzieć czegoś bardziej głupiego.
- Po prostu wróćmy do domu, nie mam siły jeździć po restauracjach - powiedziałem. Jeszcze przed  chwilą byłem w bardzo dobrym humorze, ale teraz czułem się zmieszany, niepewny. Nie wiedziałem czy powinienem tak się zachowywać, czy w jakiś sposób będzie to przeszkadzało Mifune. Nie miałem ochoty nigdzie iść, więc miałem nadzieję, że przyjaciel to zrozumie i tak dzisiaj wystarczająco go wykorzystałem.
- Dziękuję za dzisiaj, dobrze się bawiłem - postarałem się o delikatny uśmiech, zerkając na niego. Na jego twarzy, jak zwykle nie widziałem nic poza skupienia i powagi. Jego twarz nic nie zdradzała, żadnego zakłopotania czy obaw. Im szybciej się opanuję, tym bardziej mi to na dobre wyjdzie.  
Mireyet
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Mireyet
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Loves Of Desire - Page 4 Empty Re: Loves Of Desire {Pią Lis 11, 2022 6:35 pm}

Loves Of Desire - Page 4 Mifune-Yukihara-3

_____Odrzucenie jednego połączenie w oczach Mifune nie oznacza nic wielkiego. Bardzo często odrzuca ludzi. Głównie, bo nie ma czasu, bo nie chce z nimi rozmawiać, bo będą tylko zajmować czas. W jego oczach więc – Nana mogła poczekać. Przynajmniej, dopóki nie wróci do domu. Będzie wtedy w miarę bezpiecznym miejscu na przeprowadzenie konwersacji, nieważne co takiego ma do powiedzenia. Może dlatego nie było problemem, ale widział po minie Shunyi, kątem oka, że coś mu nie pasuje.
– Właśnie z nią rozmawiałem. Pewnie chce mi przekazać coś więcej. – odpowiedział trochę zgodnie z prawdą. Przecież nie będzie miał teraz jak poprawić tabelek w excelu jak wyskoczy z innymi danymi. – Oddzwonię do niej w domu.
_____Pytanie Shunyi wydawało się logiczne, w końcu zawsze był w pracy, zawsze miał dużo roboty. Widział jednak, że nie jest aż tak radosny jak wcześniej, jakby coś ukrywał. Mifune podniósł jedną brew do góry zastanawiając się o co takiego może chodzić tym razem i co takie tworzy się w głowie omegi. Nie zamierzał jednak pytać, nie mógł. W końcu skupiony na prowadzeniu samochodu nie mógł idealnie obejrzeć całego mężczyzny. Ucieszył się jednak trochę w środku, gdy cisza została wypełniona odpowiedzią na wcześniejsze pytanie. Musieli coś zjeść. Jeśli padłoby na restaurację trzeba by zadzwonić i poinformować, że się zjawią. W przypadku domu – jest czas gotowania. Zamówienie jedzenia… fast foodów… nie było idealną opcją, ale jeśli zdecydował się na kuchnię włoską, to niech będą makarony.  Mifune nie zamierzał zbytnio wybrzydzać pod tym względem, to znaczy, tak długo jak nie były to burgery, pizza albo kurczak smażony na szybko w oleju użytym milion razy, z knajpy w jakimś czarnym zaułku. Znowu. Nie zamierzał kręcić nosem, jeśli jedzenie będzie chociaż trochę zdrowe.  
– Zrobimy, jak chcesz. Makaron będzie dobrą opcją.
_____Odpowiedział, zaraz słysząc kolejną informacje od omegi. Zmarszczył lekko brwi na sekundę słysząc co takiego miał do powiedzenia. Jego ton mu się nie podobał. Jakby miał focha. Zamierzał się odezwać w tej sprawie i dopytać co takiego się stało, lecz zwątpił. Nie był dobry w radzeniu sobie z humorzastymi kobietami, a co dopiero ciężarnymi ludźmi. Bo jednak Alfa zamierzał zrzucić to zachowanie na buzujące hormony, które już powoli powinny się pojawiać. Nie było innego racjonalnego wytłumaczenia. Postanowił więc kiwnąć potakująco głową na podziękowania i siedzieć cicho, aż zaparkował na swoim miejscu pod apartamentowcem. Gdy więc zgasił silnik i odpiął pasy, postanowił zadać ważne pytanie.
– Masz miejsce, z którego zamawiamy jedzenie? – spytał chociaż czuł, że nie ważne jaka będzie odpowiedź, zrobi po swojemu zamawiając z miejsca, z którego jedzenie będzie lepsze. Gdy dostał więc informację zwrotną od omegi, kiwnął głową i sięgnął po telefon jak tylko zamknął samochód. – Zaraz złożę zamówienie. Spodziewam się, że mamy godzinę zanim dojedzie.
_____Weszli w windy, a później w do domu, gdzie Mifune od razu zajął się tym co ważne – zdjął buty i wyraźnie niechętny poszedł do swojego gabinetu, włączając laptopa i słuchawkę od razu wkładając ją do ucha. Położył telefon na blacie i wybrał numer Nany. Nie zamknął drzwi do gabinetu, bo nie czuł takiej potrzeby, nieważne co powie, w tym momencie, nie wpłynie jakoś mocno na Shunyę, gdy on będzie dopierał odpowiednio słowa. Bardzo szybko się połączył.
– Więc? Dzwoniłaś – rzucił i zdjął kurtkę zostawiając ją na biurku. – Mam nadzieję, że to coś ważniejszego niż zabieraniu mi dnia wolnego z powodu idiotów.
– Tak. Nie chodzi o tych idiotów, których tak bardzo nie lubisz. Tym razem, chodzi o maile jakie wysłałeś tego ranka. – westchnęła szybko, prawie ucinając ten dźwięk w pół. Jakby coś się wydarzyło po drugiej stronie. Mifune przybrał lekko pytający wyraz twarzy i usiadł na krześle czekając na ciąg dalszy. Usłyszał go dopiero po kilku sekundach. – Przez nie miałam urwanie głowy. Wychodzi na to, że ludzie zamierzają podłożyć się, żebyś miał szybką drogę. Czytałam wiadomości, czują się zastraszeni, chociaż nie spytałeś o nic ważnego. Pewnie posuną się do pewnym kroków zabezpieczających ich na wypadek, że to blef.
– Niech się czują zastraszeni. To przyśpieszy pracę. Coś więcej? – oparł się przylegając całe plecy o fotel, który wygiął się lekko i chwycił za telefon, aby zrobić zamówienie. – Nie chcę marnować mojego czasu wolnego na słuchanie pierdoł, które nie są istotne.
– W tym momencie nie są, ale nie wszyscy ludzie odpowiedzieli na wiadomości. Są osoby, które pewnie poszły z tym dalej, do kogoś innego albo wyżej.
– Masz na myśli, że będą sprawdzać? – spytał niezbyt zainteresowany i wybrał dobrą restaurację powoli kompletując dania. Zaśmiał się lekko mówiąc lekki dowcip. – To nie tak, że boimy się ich sprawdzania. Myślisz, że będą sprawdzać mnie?
– Ciebie? Nie. Nigdy. Twoją firmę. – Nana wydawała się bez oddechu, jakby jednocześnie biegała na bieżni. – Nie wiem, czy możemy do tego dopuścić. Miejsce, w którym teraz pracujesz nie wie o twoich powiązaniach.
– I ma tak zostać. – wybrał wszystkie dania i przeszedł do kasy. – Nie muszą wiedzieć o przejęciu. Zwłaszcza, że potrzebuję trochę czasu, aby skończyć z tym wszystkim. Zbiorę podpisy i skończone.
– Masz na myśli, że weźmiesz tydzień delegacji w swojej firmie i pojeździć na około, aby przekonać ich w cztery oczy? – zaśmiała się lekko. – To brzmi jak coś w twoim starym stylu.
– Wiedziałem, że ci się spodoba ten pomysł. – odpowiedział jej śmiechem, odwracając fotel z pozycji bokiem, do wpatrywania się w widok na miasto wprost przed nim. – Tydzień delegacji, a potem spokój brzmi jak rozwiązanie.
– Powinnam poinformować Mayuki?
– Sam to zrobię, jutro, jak ogłoszę wspaniały pomysł przed zgromadzeniem. – odpowiedział tracąc swój uśmiech na rzecz poważnej miny. – Mayuki nie musi wiedzieć nic przed czasem. Zakończymy ten projekt, w którym siedzieliśmy razem i pewnie rozejdziemy się swoimi ścieżkami.
-… Nadal jej nie ufasz? – spytała cicho Nana po chwili ciszy w słuchawce. – Jak możesz nie ufać kobiecie, z którą śpisz?
– To samo możesz powiedzieć o innych. – w jego tonie pojawiła się lekka irytacja. – Nawet o sobie. Coś więcej? Jak nie to kończymy.
– Nie, to wszystko.
_____Po tych słowach od kobiety, nacechowanych ciężkim tonem, rozłączyli się, a Mifune odwrócił fotel do pierwotnej pozycji wpatrując się przed szparę w drzwiach w mieszkanie, gdzie nie słyszał, żeby coś się działo. Spojrzał na telefon, gdzie widniało gotowe i zamówione jedzenie. Zrobił screen ekranu i wysłał go na nowy numer Shunyi. Co jak co, ale posiadał numer do nowego telefonu, który potencjalnie miał używać. Nie wiedział, gdzie znajduje się teraz omega więc taki zabieg był szybszy. Po prostu. Następnie wstał z fotela i wyszedł z gabinetu.


Ostatnio zmieniony przez Mireyet dnia Pon Sty 16, 2023 8:12 pm, w całości zmieniany 1 raz
Kurokocchin
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Kurokocchin
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Loves Of Desire - Page 4 Empty Re: Loves Of Desire {Pon Lis 14, 2022 6:45 am}

NAKAMOTO SHUNYA


         Nie zamierzałem drążyć tematu przerwanego połączenia, nie była to moja sprawa i Mifune dał mi to jasno do zrozumienia. Nic dziwnego, w końcu to na pewno było powiązane z jego pracą, ale czy naprawdę w niedzielę również musiał siedzieć z nosem w pracy? Może i był domu, ale dla mnie było to po prostu chore, większego pracoholika nigdy nie spotkałem. Dalsza podróż przebiegła w ciszy za co byłem wdzięczny, bo nie miałem ochoty na rozmowy, ale też nie mieliśmy w zwyczaju rozmawiać, kiedy alfa prowadził samochód. Zawsze miałem wrażenie, że może go coś rozproszyć, choć zawsze był skupiony na drodze i dbał o bezpieczeństwo swoje, jak i moje, zapewne innych również. Odpiąłem pasy, po czym spojrzałem na przyjaciela.
- Nie, możesz zamówić z takiego, które masz sprawdzone - powiedziałem, wysiadając z samochodu, upewniłem się, że nic nie zostawiłem, po czym skinąłem głowa i skierowałem się do windy. Głód mi już towarzyszył, ale godzinę byłem w stanie przeczekać, ewentualnie przekąszę coś, jak tylko wejdziemy do mieszkania. Jakoś przyzwyczaiłem się do swojego podjadania, choć zdawałem sobie sprawę z tego, że nie było to zdrowe podejście, ale co miałem zrobić? Udawać, że nie mam na coś ochoty albo w ogóle najlepiej unikać kuchni? Po dzisiejszym pokazie swoich umiejętności taka opcja byłaby najlepsza.
         Jak tylko przekroczyliśmy próg drzwi, wbiłem wzrok w Mifune, który niemal od razu udał się w znanym mi już kierunku. Odprowadziłem go wzrokiem do momentu, aż nie zniknął mi z oczy. Nie wiem, co mnie tak w tym wszystkim irytowało. Tajemnice? Blondynka z wczorajszej nocy? Beta, który rozpłynął się w powietrzu? Westchnąłem, przykładając palce do skroni, aby delikatnie je rozmasować. Rozebrałem się, po czym udałem się do swojego pokoju, aby tam przebrać się w dużo wygodniejsze rzeczy z rana. Ciekawiło mnie, o czym teraz rozmawiał Mifune, ale nie byłem osobą, która zamierzała podsłuchiwać czyiś rozmów. Gdyby miał się o tym dowiedzieć, to na pewno Mifune nie miałby problemu mi o tym powiedzieć. Mogę się mylić, w końcu to nie tak, że mówimy sobie wszystko, a przynajmniej ja odbieram takie wrażenie. Leżąc na łóżku, wziąłem telefon do ręki, aby przejrzeć nowo zrobione zdjęcia po raz setny tego dnia. Część z nich przerzuciłem do kosza, aby nie zaśmiecały mi galerii, a kilka dodałem na story, aby móc pochwalić się dzisiejszym dniem. Po paru poprawkach wstawiłem swoje zdjęcie, które zrobiłem sobie przy wybiegu pand. Zamknąłem aplikację, przekręcając się powoli na brzuch i wybrałem czat Keigo, aby napisać do niego wiadomość. Potrzebowałem z kimś porozmawiać i choć przyjaciel nie był najlepszy w związkach, to znał mnie lepiej, niż Hinoka, do której też zamierzałem wysłać wiadomość. Powinienem posłuchać obu stron, kiedy powiem im o swoich mieszanych uczuciach.

[Cześć! Co powiesz na spotkanie jakoś w tygodniu? Dawno się nie widzieliśmy, a chciałbym o czymś porozmawiać. Daj znać, kiedy będziesz mieć czas, dostosuję się  Loves Of Desire - Page 4 1f60a]

         Wysłałem wiadomość do jednej i drugiej osoby. Nie chciałem wchodzić na czat grupowy, stworzony jeszcze w czasach studenckich, bo nadal cała nasza czwórka tam widniała. Od Keigo od razu dostałem odpowiedź, że jest wolny we wtorek około siedemnastej. Nie na tym się jednak skupiłem, tylko na wiadomości. Od razu rozpoznałem kto był nadawcą, więc wszedłem w wiadomość, po czym spojrzałem pytająco na screen który mi wysłał Mifune. Naprawdę nie musiał mi wysyłać takich rzeczy, wątpiłem, że zapomniałby o tym, aby zamówić, ale pewnie oznaczało to też, że skończył rozmowę. Nie wstałem jednak od razu, zdecydowałem się przejrzeć jeszcze profil Kazuhito, ale nie zauważyłem niczego nowego, ani żadnego komentarza pod moimi, które zostawiłem, gdyby jednak pamiętam mnie. Westchnąłem zrezygnowany coraz bardziej zdając sobie sprawę z tego, że samotnie będę wychowywał dziecko. Czy propozycja Mifune była w porządku? Jeśli będzie widniał na papierach jako ojciec dziecka... Naprawdę musiałem się jeszcze nad tym zastanowić. Są tego plusy, ale jednocześnie obawiałem się, że to coś między nami zmieni, w końcu Mifune nie powinien być w to bardziej wmieszany. Jednocześnie, widziałem jego pewność siebie, kiedy mi to proponował. Mam u niego dług wdzięczności, opiekuje się mną i zapewnia wszystko, choć wcale nie musi. Czy naprawdę powinienem tak po prostu się zgodzić na ten układ? Wiem, że propozycja nie jest wieczna, ale nie jestem w stanie z dnia na dzień dać mu sensowną odpowiedź.
         Niechętnie podniosłem się z łóżka, chowając telefon do kieszonki bluzy i skierowałem się do salonu, gdzie aktualnie był Mifune. Nie miał żadnej słuchawki w uchu, ani nie trzymał telefonu, aby z kimś rozmawiać, więc spokojnie mogliśmy siedzieć razem, o ile w ogóle miał ochotę.
- Kazuhito nie wstawił nic nowego, nie zareagował też na żaden z moich komentarzy. Nie muszę trzymać się już nadziei, że cokolwiek zauważy. Może powinienem jeszcze raz pójść do jego mieszkania? Ta kobieta może coś więcej wiedzieć - powiedziałem, patrząc uważnie na przyjaciela. On wie lepiej co należy zrobić, ale skoro i tak zamierzam zachować dziecko, to chyba nie miało to większego znaczenia. Ugryzienie zostanie ze mną na zawsze, więc i tak nie będę w stanie z nikim utworzyć związku, dlatego wiem, że nawet między mną a  Mifune nie byłoby dobrze, mimo tego potrzebuję rady od kogoś, kto nie jest Mifune albo moimi mamami.
- Chcesz się czegoś napić? - zapytałem, kierując się do kuchni. Nie powinienem o tym wszystkim myśleć, tym bardziej, że nie wiedziałem co go łączy z blondynką. Przełknąłem gulę w gardle, zastanawiając się, czy warto zaczynać na nowo ten temat
Mireyet
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Mireyet
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Loves Of Desire - Page 4 Empty Re: Loves Of Desire {Pią Lis 18, 2022 7:21 pm}

Loves Of Desire - Page 4 Mifune-Yukihara-3

_____Ciche i spokojnie mieszkanie normalnie nie było czymś co można nazwać problemem. Mifune jednak w swojej głowie zachowywał się jak rodzic z małym dzieckiem. Brak dźwięków oznaczał, że gdzieś coś jest niszczone. Alfa musiał się więc dowiedzieć co takiego robi Shunya i co niszczy. Czy zamierzał szukać go po całym mieszkaniu? Nie, usiadł na kanapie, włączył z niskim dźwiękiem wiadomości i odłożył telefon na blat stolika przed sobą. Na ekranie przeskakiwały informację, które już wiedział, ale liczył, że dowie się czegoś nowego, ciekawego, że zostanie zaskoczony. Niestety, nie było to takie proste życzenie do spełnienia. Biznes kręcił się tak jak powinien, BBC nie mówiło nic nowego, a on w końcu usłyszał kroki rozchodzące się po korytarzu. Uniósł głowę i zobaczył, że na horyzoncie pojawił się Shunya. Pytanie, które padło z ust omegi było chyba tym zaskoczeniem, które szukał. Od razu zrobił duże oczy, po chwili powracając do swojego wcześniejszego wyrazu. Musiał się chyba zastanowić nad odpowiedzią, bo jednak nie minęło za dużo czasu, ale nachodzenie tego samego miejsca dwa dni później było bardzo niegrzeczne.
– Nie minęło aż tak dużo czasu. Dopiero kilka dni. Poza tym… – westchnął ciężko zdejmując swoje spojrzenie z przyjaciela. – Skąd pomysł, że ona cały czas tam jest? Wyglądała jakby sama go szukała. Może być, że po naszej wizycie poczuła się zagrożona i zaczęła go szukać uparcie po okolicy.
_____To nie była idealna odpowiedź, żeby zakończyć ten temat, ale powiedzenie zwykłego „nie”, nigdy nie było przekonujące dla Shunyi. Alfa bardzo często miał wrażenie, że nieważne co powie ta mała główna będzie robiła swoje, zupełnie nie racjonalne i nie logiczne przypuszczenia, a potem zamieniała je w prawdę. Mifune zupełnie nie rozumiał zachowania omegi, ale na razie tłumaczył to sobie hormonami. W końcu był w ciąży, nagle postanowił zachować dziecko, a teraz uparcie szuka ojca, który wyraźnie nie zamierza integrować się i wchodzić z butami w życie tej fasolki. A może to on jest winny? Za bardzo matkował mu i teraz 30 letni facet nie potrafi podjąć decyzji i zachowuje się jak nastolatek.
– Nie, dziękuję. – odpowiedział na pytanie o coś do picia, wpatrując się w ekran, który akurat zebrał jego uwagę. – Chyba nadchodzi tajfun.
_____Powiedział głośniej i sięgnął po pilota podnosząc głośność, żeby usłyszeć co takiego pogodynka ma do powiedzenia. Jasno można było usłyszeć, że nad Tokyo ma przejść dość słaby tajfun, który przyniesie ze sobą mocny wiatr i deszcz. Według prognozy rozpocznie się w środę i będzie trwał około czterech dni. Mifune spojrzał na pogodę za oknem. Było jeszcze zimno, ale świeciło słońce i na pewno można było wykorzystać poniedziałek na przelot. Gdy pogoda się skończyła, obniżył głośność i odwrócił się do Shunyi w kuchni, opierając ramię o kanapę.
– Jeśli tajfun zaczyna się w środę muszę wylecieć jutro. – poinformował zgodnie z prawdą. – Muszę załatwić pewną sprawę. Skończę ten projekt i będę w końcu mógł przestać chodzić do tej idiotycznej spółki.
_____Tak. Chyba po raz pierwszy nazwał tak miejsce, gdzie pracuje, ale coraz częściej tak uważał ostatnie. Zwłaszcza patrząc na sposób w jaki pracują. Zastanawiał się nawet w jaki sposób nie upadli wcześniej lub nie zostali przejęci, tak jak teraz zamierzał zrobić to Mifune. Co prawda robił to od środka, drogą o wiele bardziej nastawioną na umiejętności aniżeli finanse. No i zdecydowanie bardziej mozolną. Pochłonęło to już kilka lat jego życia i teraz w trybie ekspresowym zamierzał to skończyć. Nie tylko ze względu na Shunyę. Sam miał już dosyć.
– Zaskoczyłeś mnie tym. Skoro nie będzie ciebie przez jakiś czas, czy możesz mi powiedzieć kim jest dla ciebie Mayu? Nie powinienem się wtrącać, ale nie mówiłeś, że z kimś się spotykasz.
_____Pytanie ze strony omegi lekko go zszokowało. Nie spodziewał się zainteresowania Mayuki, zwłaszcza gdy powiedział wcześniej, że nie była kimś istotnym. Prychnął lekko pod nosem czując, że to była totalna dziecinada. Nie wiedział, dlaczego teraz nagle szukał informacji o kobiecie, ale fakt, że pytał przy okazji o to czy się z nią spotykał… Rozbawił go. On i Mayuki? Oh, nie wiedział tego. Oboje posiadali bardzo podobne upodobania względem swoich parterów. Nie było mowy, aby ich związek jakkolwiek kiedykolwiek przetrwał.
– Mayu jest moją asystentką i tak, będzie leciała ze mną. Spędzimy ze sobą mnóstwo czasu. – powiedział wyraźnie lekkim tonem. Jakby nabijał się z pytania przyjaciela, ale widząc jego spojrzenie postanowił coś wytłumaczyć. – Znam tą kobietę od dziecka. Dłużej od ciebie i pracuje od zawsze dla mojej matki. Dlaczego miałbym się z nią spotykać? Jest moją plus jeden na wszystkich przyjęciach, ale to praca. Nic więcej. Poza tym gdybym miał kogoś już być o tym wiedział, mieszkasz ze mną miesiąc. Nie jestem na tyle złym partnerem, żeby nie spotykać się ze swoją drugą połówką chociaż w dni wolne. Widziałeś żebym wychodził na randki?
_____W tym momencie zadzwonił telefon Mifune. Wziął i odebrał widząc, że to numer dostawcy jedzenia. Z mężczyzną po drugiej stronie poprowadził go dokładnie do środka, a sam ubrał buty i zjechał windą na dół, żeby zapłacić i odebrać jedzenie. Wiedział, że zostawił od tak omegę samego, ale gestem zasygnalizował mu, że wychodzi, a z rozmowy jaką prowadził jasno można było wywnioskować, że chodzi tym razem o jedzenie. Wrócił z papierową torbą do domu i zostawił ją na wyspie. Wyciągając po kolei pojemniki z żywnością. Cztery różne rodzaje makaronów, opakowanie ravioli, jedna porcja gnocchi i coś słodkiego na potem. Nie dla niego, dla Shunyi, bo nigdy nie wiesz, a w samym zamówieniu nie pomagał. Musiał więc sam, wziąć pod uwagę, co takiego może chcieć.
– Chodźmy. Zjemy i mogę odpowiedzieć ci na inne pytania. – zaśmiał się lekko podchodząc do wiszącej szafki, gdzie schowane są wielkie talerze. – Chcesz coś wiedzieć o innych kobietach w moich życiu?
_____Widać było, że cała sytuacja rozbawiła go lekko. Bądź co bądź, Shunya chciał być cwany w swoim zadawaniu pytań, ale po mimice widać było, że krył coś tam więcej niż zwykłą ciekawość. Co prawda Alfa nie wiedział co, ale chętnie się dowie.


Ostatnio zmieniony przez Mireyet dnia Pon Sty 16, 2023 8:12 pm, w całości zmieniany 1 raz
Kurokocchin
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Kurokocchin
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Loves Of Desire - Page 4 Empty Re: Loves Of Desire {Nie Lis 27, 2022 10:43 am}

NAKAMOTO SHUNYA


         Przyjaciel zawsze był rozsądniejszy, więc uważałem, że jego rady są dla mnie niczym skarb, których powinienem się trzymać. Czy miał rację? Tego nie wiedziałem, ale rzeczywiście nachodzenie kobiety mogłoby nie być dobrym pomysłem. Mogłaby nawet oskarżyć mnie o nękanie, ale po prostu liczyłem na to, że alfa się tak pojawi. Może i zdecydowałem się urodzić dziecko, może zgodzę się na propozycję Mifune, aby to on widniał, jako drugi rodzic na papierkach. Powinienem całkowicie sobie odpuścić? To będzie prawdopodobnie najlepsza opcja, bo wątpiłem, by Kazuhito interesowało to, że zrobił komuś dziecko. Męczyły mnie te całe poszukiwania i martwienie się, co dalej będzie. Teraz powinienem skupić się wyłącznie na dziecku, które za osiem miesięcy powinno przyjść na świat. Dziwnie czułem się z tym, że nie myślałem tylko o sobie, schodziłem teraz na drugi plan, moje zachcianki były najmniej ważne, bo liczyło się tylko to, aby dziecko dobrze się rozwijało.
         Wyjazd Mifune przyjąłem raczej spokojnie, słuchając go uważnie, kiedy zaparzałem sobie zieloną herbatę. Jeszcze wczoraj mówiłem mu, że czuję się samotny, ale on nadal pracował, a ja nie byłem dla niego nikim więcej, jak przyjacielem. Zdecydowanie nie byłem osobą, której zachcianki powinien spełniać. Dlatego potrzebowałem towarzystwa znajomych ze studiów oraz matek, które na pewno chętnie się zobaczą, aby wiedzieć co z dzieckiem. Bardziej jednak teraz ciekawiła mnie jego odpowiedź na temat kobiety, z którą był poprzedniego wieczoru. Może byłem irytująco wścibski, ale czułem lekką zazdrość. Jego słowa wcale nie były pocieszające, a mnie zaczęło to powoli bardziej denerwować. Upiłem łyk ciepłej herbaty, uważając, aby nie oparzyć sobie języka i wbiłem w niego uważne spojrzenie, podchodząc bliżej, aby zająć miejsce w fotelu. Czułem, że zaczynam się nieco czerwienić i nie, nie było to spowodowane herbatą. Naprawdę sądzi, że wiem, co on robi po pracy? Nie mam pewności, że ma nadgodziny właśnie w firmie, a mógł nie przyprowadzać nikogo ze względu na mnie. Sam bym tego nie robił, gdyby Mifune był gościem w moim mieszkaniu. Mimo tego z jednym mogłem się zgodzić, przyjaciel by mi powiedział, zawsze mi mówił, kiedy kogoś miał, nawet jeśli tych osób było mniej, niż mógłbym się spodziewać. Nie udało mi się jednak nic powiedzieć, bo Mifune poszedł po jedzenie. Westchnąłem, przykładając ciepły kubek do ust i zamknąłem na chwilę oczy. Zdecydowanie przesadzam i dziwię się, że Mifune jeszcze to znosi, ale to chyba świadczy o tym, że mamy dość silną więź.
         Pognałem spojrzeniem za przyjacielem, kiedy wrócił z torbą pełną jedzenia. Zapach od razu zaczął unosić się w powietrzu. Nabrałem większego apetytu, więc ruszyłem się z miejsca.
- Nabijasz się ze mnie - nadąłem poliki, spoglądając na przyjaciela. W sumie sam nie mogłem powstrzymać się od uśmiechu, bo wiedziałem, że to przepytywanie go jest głupie, ale miałem swoje powody. Wierzyłem mu, bo nie miałby powodu, aby mnie oszukiwać, prawda? Czyli Mayu nie była zagrożeniem, a przynajmniej Mifune nie był nią zainteresowany. O kuzynkę raczej nie musiałem się martwić, ale pozostaje jeszcze kwestia Nany. Kobieta była bardziej podejrzana, bo przyjaciel nie chciał z nią rozmawiać przy mnie, ale powinienem sobie odpuścić. Każdy z nas ma jakieś tajemnice i nie musi to wychodzić na światło dzienne.
- Dam ci spokój, nie powinienem wypytywać o takie rzeczy... Przepraszam - powiedziałem, zerkając na ilość jedzenia, które zamówił. Uniosłem jedną brew do góry, po czym spojrzałem w oczy Mifune. - Znowu zaszalałeś z zamówieniem - oznajmiłem nieco rozbawiony, bo czym sięgnąłem jeden z makaronów, decydując się na ten z pesto. Nie wiem na co liczył Mifune, ale wątpiłem, że zjemy to wszystko. Jadłem nieco więcej, niż zwykle, ale mój żołądek wcale nie był bez dna.
- Jakie to smaczne - powiedziałem z delikatnym uśmiechem. Jedzenie potrafiło poprawić humor, choć sam widziałem, że jest on u mnie zmienny. - Liczę na to, że kiedyś będę potrafił sam przygotowywać takie rzeczy - dodałem. Na poważnie rozważałem lekcje gotowania i w sumie nieco współczułem Mifune, bo będę go potrzebował do testowania. Chodzenie na takie zajęcia według mnie nie wystarczą, muszę też w domu ćwiczyć gotowanie, a przyjaciel ma lepszy gust smakowy ode mnie. U mnie czasami wystarczy to, że wygląd dania mi się nie spodoba i odechciewa mi się wtedy jeść.
         Z przyjemnością jadłem wybrany makaron, delektując się idealnie doprawionym zielonym pesto, w którym czuć było smak nie tylko bazylii, ale i orzechów.
- Więc teraz, jak wyjdziesz, będziesz miał więcej czasu po powrocie? Niedługo powinienem pojawić się na badaniach, a nie chcę sam iść. Mógłbym poprosić którąś z matek, ale będą za bardzo wszystko przeżywać - skrzywiłem się lekko, bawiąc się resztką makaronu. Wiem, że zabieranie Mifune na takie badania nie miało większego sensu, ale zdecydowanie bardziej potrzebowałem jego wsparcia, niż moich matek, które nie tylko mnie zamęczą, ale i moją lekarkę. - Chciałbym, żebyś poszedł ze mną, oczywiście, jeśli będziesz miał ochotę - powiedziałem, zerkając na niego. Czy tylko dla mnie brzmiało to jakoś poważnie? Może powinienem iść sam? Ledwie przy pierwszych badaniach dałem radę tam wysiedzieć, a byłem sam. Z kimś będzie mi raźniej i nie wiem czemu, ale nikogo innego, niż Mifune, sobie nie wyobrażam.
Mireyet
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Mireyet
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Loves Of Desire - Page 4 Empty Re: Loves Of Desire {Pon Gru 05, 2022 10:18 pm}

Loves Of Desire - Page 4 Mifune-Yukihara-3

_____Tak. Nabijał się z niego. I jakoś mocno nie ukrywał tego faktu. Znał trochę Shunyę i wiedział, że jeśli nie pokazałby tego otwarcie – prawdopodobnie uznałby to za jego faktycznie słowa, powiedziane z pełną powagą. A z tym wiążę się późniejsze rozwiązywanie nieporozumienia. Dla Mifune, byłaby to strata czasu. W głowie powoli zaczynał wyliczać o jakie kobiety może spytać omega. Wiedział już o Mayu, pytał i dostał odpowiedź. Pozostawała jeszcze Nana i Anya. Chyba, że zacznie pytać o jego byłe… Skrzywił się lekko w sercu, nie chcąc wracać do tych wspomnień. Nigdy więcej nie zrobi czegoś takiego dla dobrego biznesu.
– Jest okej. – odpowiedział, uspokajając się w duchy, że nie musi kombinować w sprawie następnych pytań, jakie mógł mu zadać. Zwłaszcza te dotyczące jego związków. Nie chciał go okłamywać, ale są rzeczy, który lepiej jest się nie przyznawać. – Właściwie to nie pomagałeś z zamówieniem, więc wzięłam wszystkiego trochę.
_____Czy zdawał sobie sprawę, że faktycznie, kupił dość dużo jedzenia? Tak, ale znowu, go od jutra nie będzie, a idea, że omega miałby gotować jakoś średnio z nim leżała. Może przez fakt, że mogło to skutkować spaleniem kuchni, całego mieszkania albo co gorsza jego samego. Nigdy nie wiesz, jak zachować się Shunya stając twarzą w twarz z pożarem. Już nie raz zaskoczył go swoimi nietuzinkowymi reakcjami. Komentarz o jedzeniu przemilczał. Czuł, że kiwnięcie głową może zostać odebrane jako „tak, nie umiesz gotować”. Poza tym namawianie na kurs kulinarny, który wcześniej już przedstawił brzmiało jak bycie sprzedawcą. Też tego nie chciał. Skupił się więc na jedzeniu. Słowa, które padły z ust Shunyi podczas posiłku sprawiły, że Mifune przeniósł swoje spojrzenie na chłopaka. Zastanawiał się, ile faktycznie powinien powiedzieć na temat całego planu, który zaplanował, ale gdy kolejne słowa wypadały z ust omegi, białowłosy postanowił, że da mu więcej informacji niż początkowo zamierzał.
– Patrząc na plan, powinienem wyrobić się w ciągu dwóch tygodni. – odłożył sztućce na talerz. – Będę w domu na następny piątek. Zakończę swój projekt i będę miał o wiele więcej czasu wolnego.
_____Chociaż głównie, nie będzie go po prostu marnował na drobne i udowadnianie sobie czegoś o czym wszyscy widać widzieli. W ciągu tych dwóch tygodni musi zrobić całkiem sporo rzeczy, w tym takie, o których nie zamierza informować omegi. Za nic. Zwłaszcza jak dzisiaj powiedział, że Mayuki to nikt taki i nic między nimi nie ma. Nie złapał za sztućce, bo jednak nie odpowiedział Shunyi na pytanie.
– Możesz umówić lekarza po moim powrocie.
_____Dopiero teraz, nie mówiąc nic więcej, bez większych emocji czy ekscytacji, zaczął na nowo jeść posiłek. Nie do końca wiedział co mógł więcej powiedzieć. Uśmiechnąć się i udawać, że bardzo się cieszy? No, na pewno z nim przy boku jego przyjaciel będzie miał lepsze przeżycie w klinice. Nikt nie będzie go kwestionował. Patrzył krzywo lub plotkował w niemiły sposób. Niestety, omega nie miał łatwego życia, zwłaszcza gdy przychodził na badania zdrowotne bez towarzystwa.
_____Skończyli jeść posiłek, ogarnęli po sobie i rozeszli się w swoją drogę. Właściwie, Mifune musiał się spakować, a na zegarze widniało już późne popołudnie. Patrząc na wielkość wyjazdu, nie mógł wziąć ze sobą zwyczajowej małej walizki. Wyciągnął wielką czarną walizkę i rozłożył ją na łóżku. Nie był fanem pakowania się i zwykle dzwonił po Mayu albo Anyę, aby go spakowały, gdy on zajmował się swoimi sprawami. W tym wypadku, z Shunyą pod dachem, nie pozwolił sobie na bycie leniwym. Głównie, dlatego stał teraz przed swoją garderobą wpatrując się w garnitury i zastanawiając się co takiego powinien spakować. Koniec końców zaczął od sprawdzenia pogody w Kioto i na tej podstawie wybrał cieplejsze garnitury, chociaż zbliżało się lato. Niestety, cały czas było daleko, a tajfun i ulewy dość blisko. Po blisko dwóch godzinach wzdychania z irytacji, znudzenia i ogólnej niechęci, zakończył cały proces nie zapominając o niczym… poza kosmetykami. Ale znowu... Podniósł telefon i napisał do Mayu co takiego spakował na jutro. Po chwili dostał wiadomość zwrotną o aprobującej treści, zakończoną pytaniem o laptopa i dokumenty. Z powodu tego cholernego SMS, przypomniał sobie, że musiał sprawdzić skrzynkę mailową. Zszedł więc do gabinetu i zamknął za sobą drzwi pogrążając się w mailach, a skoro już tam był – wykonał pracę na przód. Gdy się obejrzał – było już twardo po północy. W domu panowała cisza, a za oknem gabinetu widać było jarzące się jasno światła lamp ulicznych. Lubił ten widok, o wiele bardziej od drzew i wysokiego muru otaczającego rezydencje. Nawet jeśli tutaj istniało więcej hałasu to idea, że wszystko żyje była pokrzepiająca. Ktoś w końcu musiał wykonywać polecenia, aby powoli gasić, niektóre światła. Zwykle te, które doświetlały ciemne miejsca zbyt mocno.
_____Umył się na szybko i poszedł spać budząc się zgodnie ze swoim zwyczajem około godziny piątej. Samolot miał o godzinie 10, lecz wcześniej należało pojechać jeszcze po Mayuki, a na samym lotnisku wypadać być chwilę wcześniej, nawet jeśli wchodzisz jako ostatni. Wstał do cichego domu i zszedł na dół do siłowni. Wcześniej włączył słuchawki bezprzewodowe i robiąc kardio słuchał o wahaniach na giełdzie, możliwych podwyżkach za granicą i nowej cenie ropy naftowej. Wszystko to miało mniejsze lub większe znaczenie dla niego samego, ale zawsze lepiej wiedzieć więcej i zareagować w porę. Pozbył się potu, przebrał w garnitur, zebrał rzeczy na dół i gdy miał wychodzić, cofnął się do salonu pozostawiając kartkę na stole.

Napisze jak wyląduje w Kioto.
Cały czas czekam na twoje zdjęcia posiłków. Będę to monitorował.
81-XXX-XXX-XXX – numer do kursu gotowania. Zadzwoń do nich.
Jak coś się będzie działo dzwoń.

_____Teraz, mając pewność, że przekazał wszystko co powinien, pokiwał do siebie głową i wyszedł z mieszkania zamykając je dokładnie. Mayuki już czekała na niego pod swoim apartamentowcem z dużą walizką. Pomógł jej wsadzić ją do bagażnika po czym w ciszy ruszyli na lotnisko. Jak tylko zaparkował w strefie 5 minutowego postoju, przy samochodzie pojawił się ubrany w czarny garnitur mężczyzna kłaniając się w pas przed Mifune.
– Witam Młodego Mistrza. – powiedział i wyprostował się z szerokim uśmiechem. – Mam odebrać samochód.
– Eh. – wyszło z ust alfy, który wpatrywał się ze zmarszczonymi brwiami w młodszego od niego chłopaka. Podał mu kluczyki. – Najpierw weźmiesz nasze walizki. – rzucił i odwrócił się do Mayuki. – Idziemy.
_____Kobieta nie mówił nic, przytaknęła lekko głową i ruszyła za swoim szefem. Z powodu nagłości tego wyjazdu musieli podróżować czyimiś liniami lotniczymi, a nie swoim samolotem. Zadbała jednak o najlepsze możliwe siedzenia w najszybszym samolocie spełniającym ich wymagania. Idąc krok za wysokim mężczyzną, mogła czuć, że przyciągają spojrzenia. Zarówno ona ubrana zdecydowanie inaczej niż sekretarka, w zbyt przylegającą ołówkową spódniczkę i Mifune w jasnym garniturze, który dawał wrażenie bogatego biznesmena, a nie przeciętnego pracownika, za którego się podawał. Czując ironię w tym jak to wygląda dla tych wszystkich rozfantazjowanych przechodniów posłała im tylko swój firmowy uśmiech jak napotkała ich spojrzenie kierując się do strefy VVIP.


Ostatnio zmieniony przez Mireyet dnia Pon Sty 16, 2023 8:12 pm, w całości zmieniany 1 raz
Kurokocchin
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Kurokocchin
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Loves Of Desire - Page 4 Empty Re: Loves Of Desire {Sob Gru 10, 2022 8:52 pm}

NAKAMOTO SHUNYA


         Zwykle nie wątpiłem w jego gust smakowy, więc nie miałem problemu z tym, aby podjął za mnie decyzję w kwestii jedzenia. Jeszcze się nie zdarzyło, abym jakoś bardzo marudził z tego powodu, nawet jeśli oboje mieliśmy różne upodobania. Nie preferowałem tylko i wyłącznie azjatyckiej kuchni, lubiłem zjeść coś pochodzącego z kuchni europejskich czy amerykańskiej i szczerze mówiąc, częściej jadłem takie rzeczy, kiedy mieszkałem sam. Choć minął miesiąc i parę dni, to nieco tęskniłem za swoim małym mieszkaniem, które dla mnie było wystarczające, ale przy dziecku było trzeba zagospodarować nieco więcej przestrzeni. - Mam nadzieje, że to nie z mojej winy bierzesz sobie teraz dużo na głowę. Pamiętam, co powiedziałem, że czuję się samotnie - powiedziałem, starając się skupić na czymś innym, niż na jego idealnych rysach twarzy, lekko zwężonych oczu oraz ustach, które według mnie posiadały swój idealny kształt.
- Dobrze i... Dziękuję, wiele dla mnie robisz - powiedziałem, a na mojej twarzy pojawił się delikatny uśmiech. Zdawałem sobie sprawę z tego, że do końca życia mu nie wynagrodzę to, co dla mnie aktualnie robi. Na Mifune zawsze mogę polegać, nawet jakby świat się kończył, a co ja od siebie daję? Nie za wiele i to chyba najbardziej mnie wkurza.
         Dokończyłem posiłek w ciszy, bez męczących pytań oraz swojego niepotrzebnego gadulstwa. Zostało jeszcze nieco jedzenia, ale o to nie musiałem się martwić, bo na pewno jutrzejszego dnia wszystko zniknie. Posprzątaliśmy, więc miałem teraz nieco czasu wolnego. Spojrzałem na plecy Mifune, kiedy ten zniknął do siebie, zaś ja stałem jeszcze chwilę w salonie, aby ostatecznie udać się do swojego pokoju. Zamknąłem za sobą drzwi, po czym usiadłem na brzegu łóżka z telefonem w dłoni. Znów zacząłem przeglądać profil alfy, doszukując się jakiś potrzebnych informacji. Mifune miał rację, bym dał sobie na razie spokój, w końcu nachodzenie kogoś w tak krótkim czasie na pewno by zaniepokoiło. Położyłem się na łóżku i włożyłem słuchawki do uszu, odpalając sobie serial, aby zająć głowę czymś zupełnie innym. Moje myśli skupiały się jednak na jednej osobie, która miała zniknąć na dwa tygodnie. Nic nie wskazywało na to, żeby Mifune miał kogoś. Przyjaciel nie ukrywałby tego przede mną, dlatego wierzyłem w każde jego słowo. Nadal nie pojmowałem uczucia, które gromadziło się we mnie.
         Poszedłem spać dość wcześnie, myjąc się przed samym snem. Nie minąłem się już tego dnia z Mifune, nie chciałem również mu przeszkadzać w przygotowaniach do jutrzejszego wylotu, więc po kąpieli udałem się prosto do łóżka, gdzie zasnąłem w głęboki sen.
         Obudziłem się chwilę po dziewiątej, czując się bardziej wypoczęty, niż zwykle. Wyszedłem z sypialni, zauważając, że jest bardzo cicho w mieszkaniu. W sumie nie było to nic nowego, w końcu byłem przyzwyczajony do tego, że Mifune wcześniej wychodził do pracy, a teraz nie miało go być przez dwa tygodnie. Skierowałem się do kuchni, aby przygotować sobie herbatę. W międzyczasie rozejrzałem się za jedzeniem, które mogłem zrobić sobie na śniadanie. Zdecydowałem się na odgrzanie jednego z makaronów, które zostało. Wolałem, aby nic się nie wydarzyło podczas nieobecności Mifune. Co jak co, ale chciałem, aby zastał swoje mieszkanie takie, jakie zostawił. Wziąłem gotowe jedzenie oraz herbatę do salonu, gdzie od razu dostrzegłem karteczkę pozostawioną na stole. Delikatny uśmiech pojawił się na mojej twarzy, kiedy czytałem to, co napisał Mifune. Od razu zapisałem numer na kurs gotowania w telefonie, po czym odłożyłem wszystko na stolik i zrobiłem zdjęcie, aby wysłać je do przyjaciela, ale również po to, by wstawić na swoje social media. Odłożyłem telefon, włączyłem telewizje, zostawiając na porannym programie. Zabrałem się za jedzenie, które nie smakowało już tak, jak wczoraj, ale przynajmniej nie będę chodził głodny, ani nie zniszczę kuchni przyjaciela. Zdecydowanie byłaby szkoda.
         Ubrany w cieplejsze ciuchy, wyszedłem z mieszkania, chcąc załatwić sprawę z bankiem oraz dokumentami, które zostały mi skradzione. Złodzieje raczej nie mogli spodziewać się tam milionów, ale jednak wolałem się zabezpieczyć, niż później mieć jakieś nieprzyjemności. Pogoda może nie była idealnie ciepła na spacery, ale wolałem to, niż ściskanie się w metrze z innymi ludźmi. Na szczęście sprawy z kartą oraz pozostałymi dokumentami, zostały szybko rozwiązane, za co byłem bardzo wdzięczny, bo nie miałem ochoty siedzieć godzinami, aby dowiedzieć się co i jak., ale na szczęście miałem już to z głowy, o czym dałem znać Mifune. Odruchowo informowałem go o takich rzeczach, aby wiedział co się dzieje.
          Wróciłem do domu, gdzie przebrałem się w zwykłe dresy i za dużą koszulę o przynajmniej dwa rozmiary, po czym wybrałem numer na kurs, który podał mi Mifune.
- Dzień dobry, dzwonię w sprawie kursu gotowania - powiedziałem, zaciskając palce na kolanie. Nieco się stresowałem, bojąc się, że zwyczajnie nie podołam wyzwaniu, ale nie oszukujmy się... Dzięki temu nie spalę kuchni, no i będę miał też zajęcie. Dogadałem się z kobietą, która poinformowała mnie o wszystko oraz zaprosiła na pierwsze spotkanie dla początkujących już w czwartek o osiemnastej. Zapisałem sobie wszystko, chociaż i tak miałem dostać jeszcze maila dotyczące potrzebnych rzeczy. Po rozłączeniu się, odetchnąłem z ulgą i znów usiadłem do telefonu, wybierając wiadomości z Mifune.
[Zapisałem się na kurs i mogę zaczynać w czwartek. Co aktualnie porabiasz?]
         Wysłałem wiadomość i raczej nie spodziewałem się natychmiastowej odpowiedzi. Miałem całe mieszkanie dla siebie, choć nie było moje i nie mogłem się w nim za bardzo rządzi. Mimo tego pozwoliłem sobie puścić nieco głośniej muzykę oraz zająć się roślinami, które wymagały podlania. Miałem jeszcze pół dnia, żeby coś porobić. Mogłem jednak iść dzisiaj do pracy, ale pewnie sam Isami wywaliłby mnie za drzwi, bo „nie doszedłem jeszcze do siebie”. Hah, to było nawet zabawne, że troszczy się o mnie bardziej, niż ja sam, ale jednak z tym alkoholem... No cóż, i tak nie będę się o to gniewał, mam swój własny rozum i wiem, co zrobiłem źle. Bardziej jednak obawiam się, że to stawia mnie w złym świetle przed Mifune, chociaż nie wspominał już o tym więcej, za co jestem mu wdzięczny.
Mireyet
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Mireyet
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Loves Of Desire - Page 4 Empty Re: Loves Of Desire {Czw Gru 15, 2022 9:17 pm}

Loves Of Desire - Page 4 Mifune-Yukihara-3

_____Lot samolotem, szczęśliwie, był szybki, a na miejscu czekał na nich wypożyczony samochód. Podróżowanie taksówką niestety nie należało do rzeczy, które Mifune robił z dużą chęcią. Zwykle nie wiedział kto wcześniej podróżował i z kim się spotka za kierownicą. Teraz, siedząc w fotelu pokoju hotelowego, z telefonem przy uchu przyglądał się jak Mayuki rozpakowuje ich. W tym momencie, akurat jego rzeczy. Przez słuchawkę dochodził do niego głos Nany, która spowiadała się ze zdjęć, z tego co robi teraz Shunya, z faktu, że jego były, Kaio Takaomi, prawdopodobnie w najbliższym czasie zawita w kraju. Alfa nie zareagował na te słowa, znał powód wizyty, bardziej zastanawiał go uśmiech kobiety, która normalnie nie była aż tak zadowolona z siebie. Coś ją rozbawiło?
– Ślady urywają się mię-.
– Czekaj. – przerwał kobiecie Mifune, po czym odsunął telefon. – Mayu, co się stało?
_____Słysząc swoje imię oraz pytanie, blondynka jakby wyrwana z zamyślenia wzdrygnęła się lekko i odwróciła do swojego szefa, siedzącego z pytającym spojrzeniem. Przełknęła ślinę wiedząc, że nie może mu powiedzieć prawdy, ale też nie może skłamać. Ten mężczyzna już wystarczająco jej nie ufał mimo wszystkiego co zrobiła. Westchnęła głęboko uspokajając też spanikowaną siebie.
– Mifune-sama. Przypomniałam sobie pewną sytuację z przeszłości. – odpowiedziała omijając pewne szczegóły. Wiedziała, że nie zainteresują Mifune. I miała racje. Zgubił swoją agresywną i szukającą odpowiedzi postawę. – Czy mogę w czymś jeszcze pomóc?
– Nie, Kontynuuj. – odrzucił po czym przysunął telefon do ucha. – Ty też, Nana.
_____Rozmowa z kobietą nie trwała jeszcze długo. Następnie Alfa sprawdził social media, aby zostawić reakcję pod postem Shunyi. Odczytał też wszystkie SMS’y, które dostał. Wiedział, że zostaną ukazane jako otrzymane i odczytane, ale nigdy na takiego wiadomości nie odpowiadał. Chyba iż samemu informował o czymś omegę. Teraz jednak, był w pracy mniej lub bardziej. Przynajmniej nie mógł robić śladów swojej obecności i podawać informację co ma w zamiarze. Jeśli on mógł szpiegować telefon, to ktoś inny także. Wstał z fotela i podszedł do Mayuki, która skończyła rozpakowywać wszystko z jego walizki do szafy i właśnie zostawiała jego ciuchy na dzisiejszą „galę”, chociaż ciężko to tak nazwać. Lisica odwróciła się i spojrzała na podchodzącego do niej szefa prostując się natychmiastowo jakby wyczekiwała, że nakrzyczy na nią lub znowu ma jakieś dziwne pytanie. Pytanie, które padło jednak, rozluźniło ją całą.
– Masz wszystko przygotowane? – odpowiedział stając kilka kroków od niej i wpatrując się w czarny smoking. Mifune widząc jej spokojną minę nie utrzymał pytania. – Co?
– Nic takiego. – uśmiech kobiety poszerzył się. – Zwykle nie martwisz się o to co będzie ze mną. – spojrzała tak samo jak on na smoking. – Czy coś się zmieniło od ostatniego razu na co powinnam uważać?
– Nie brałem żadnych tabletek ostatnio. – odpowiedział prawdziwie. – Nie wiem jakie będę tego skutki. Zwłaszcza z tym co się będzie dzisiaj działo.
_____Mayuki zrobiła duże oczy przez sekundę szybko wpadając w lekki śmiech. Nie spodziewała się, że jej straszny boss może się o kogoś martwić. O kogoś innego niż słodziak, który siedział teraz ciężarny w domu. Była jego partnerką w takich miejscach już niejeden raz. Zawsze kończyło się to podobnie i tym razem nie chciała tego zmienić. Chociażby przez fakt, że spodobał jej się chłopak, który wpadł w oko Mifune. Nie zamierzała robić nic co wpłynie na ich relacje.
– Nawet jeśli okaże się, że będzie to bardziej agresywne niż zwykle. Mam tabletki, żeby sobie z tym poradzić. – Mifune zerknął na nią jakby się upewnił, że mówi prawdę. – Naprawdę. Proszę mi wierzyć. Jeśli okaże się, że faktycznie coś się wydarzy biorę wszystkie szkody na siebie.
_____Jasnowłosy nie odpowiedział, lecz mruknął tylko pod nosem i odszedł do swojego laptopa. Kobieta widząc to poszła zająć się sobą. Musiała sama się przygotować na dzisiejszy wieczór. O godzinie 9, on ubrany w smoking, a ona w wieczorowej sukience wyszli ze swojego apartamentu na przed ostatnim piętrze hotelu i idąc pod rękę weszli do windy. Hala balowa była na poziomie drugim, w lewym skrzydle, czyli pod nimi. Nie mogli mieć łatwiejszej drogi do celu. Gdy więc pojawili się w drzwiach hali, każdy podchodził do nich z zapałem witając się, przedstawiając, szukając okazji na uściśnięcie dłoni Yukihary Mifune, lecz będąc odmawianym. Jedna ręka była zajęta przez Mayuki, druga trzymała drink, szampan. Pomieszczenie zapełnione gośćmi, którzy mieli dużo do powiedzenie i patrzeli na niego na dwa osoby. Albo jako zwierzynę nie znając jego charakteru lub jak na drapieżnika, którego trzeba szanować i zostawić w spokoju. W pewnym momencie podszedł do nich starszy człowiek z długą siwą brodą, ubrany w tradycyjne kimono, a koło niego dwie kobiety, wyraźnie wyglądające niczym gejsze. To po niego alfa się tutaj zjawił.
– Mifune! – odezwał się staruszek od razu przybierając uśmiech na twarzy. – W końcu się zjawiłeś… I tym razem nie sam. – wzrok starego alfy przyjrzał się dokładnie kobiecie przy boku mężczyzny. Jakby skanował ją od dołu do góry, szukając czegoś, lecz nie znalazł nic. Jego spojrzenie złagodniało trochę, jakby cieszył się. – Czyli wziąłeś ze sobą zabawkę, a nie swoją parę.
– Kto brałby swoją parę na ten bal?
_____Zadał pytanie popijać szampana w swoim kieliszku. Mayuki nie zareagowała w żaden sposób. Wiedziała, że jakakolwiek reakcja to przegrana. Mieszkała na tym placu boju nie od dzisiaj. Jeśli Tokyo źle traktowało Omegi, to tradycyjne Kioto było jeszcze gorsze. Ten bal był tego przykładem. Tylko idiota zabrały osobę, którą szanuje i kocha w takie miejsce. Widać niektórzy uczestnicy nie wiedzieli co takiego będzie miało miejsce.
– W takim razie i tym razem nie będziesz brał udziału w aukcji. – staruszek westchnął ciężko. – A tak bardzo chciałem zobaczyć, ile będzie kosztował twój omega.
_____Te słowa rozniosły się szybko po pomieszczeniu. Idea, że Mifune miałby posiadać własnego omegę była nie do pomyślenia. W końcu w społeczeństwie, w tym przynajmniej, był betą. Jego nieoznaczona partnerka, która niczym nie pachniała, także zawsze była betą. Wśród obecnych zaczęły szybko chodzić plotki jakoby ten biały diabeł był cały czas alfą, lecz ukrywał to, aby mieć spokój lub przez jego własne problemy z feromonami.
– Wujku. – odezwał się Mifune z szerokim uśmiechem na ustach. – Cały czas mogę uczestniczyć w aukcji, aby zobaczyć kto tym razem dostanie moje pieniądze. To, że nie wystawiam swoich towarów nic nie zmienia.
_____Staruszek w pierwszej chwili był w szoku, lecz szybko wybuchł śmiechem zapraszając swojego jedynego bratanka na rozmowę w cztery oczy. Gejsze jak i Mayuki nie zostały zaproszone, więc skierowały się na balkon, na którym blondynka od razu została przygwożdżona pytaniami. Dwie kobiety o białych twarzach z wyraźnie dużymi walorami i wyraźnymi ugryzieniami na karku były partnerkami parszywego organizatora tego przyjęcia. Po kilku wymienionych zdaniach jedna wyciągnęła ze swojego kimona podając w stronę Mayuki mały pakunek.
– Co to jest? – spytała lekko zdezorientowana, lecz spoglądając na biały proszek w małym opakowaniu od razu schowała to między biust. – Stabilizator?
– Nie, nie. – zaśmiała się jedna z kobiet. – Mifune-sama nie potrzebuje stabilizatora, a raczej czegoś na pobudzenie. Jest blisko swojej rui, prawda?
– C.. – zaskoczona twarz asystentki dała dwóm omegą trochę radości.
– Gdy wkurzył się na Mistrza Taire. Można było poczuć. – odezwała się rumieniąc się lekko na policzkach. – Czułam kiedyś podobne feromony od najlepszego kochanka z jakim byłam.
– Co?! – odezwała się druga. – Dopiero teraz mi o tym mówisz?! – złapała kobietą za ramiona i odwróciła do siebie z pełną powagą. – Pachniał lepiej czy gorzej?
– Lepiej.
_____Zaraz z tą odpowiedzią obie pisnęły niczym nastolatki rozmawiające o miłości pozostawiając betę w lekkim zagubieniu. Nie miałam pojęcia co zrobić w tej sytuacji, ale nagle pojawił się za nimi wysoki mężczyzna, łysy, w ciemnych okularach i z białymi rękawiczkami. Nie musiał nic mówić, obie gejsze od razu wiedziały, że po nie przyszli. To oznaczało, że aukcja na się zacząć. Mayuki zobaczyła, że w drzwiach stanął także Mifune, więc wstała i podeszła do niego, wzięta pod rękę i zabrana na najbardziej odrażające dla nich wydarzenie tego wyjazdu.


Ostatnio zmieniony przez Mireyet dnia Pon Sty 16, 2023 8:11 pm, w całości zmieniany 1 raz
Kurokocchin
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Kurokocchin
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Loves Of Desire - Page 4 Empty Re: Loves Of Desire {Nie Gru 18, 2022 7:20 pm}

NAKAMOTO SHUNYA


         Od początku nie spodziewałem się, że otrzymam szybko odpowiedź od Mifune, ale skoro przeczytał wiadomości, to mógł dać znak życia, zwyczajnie odpowiadając. Poczułem się zignorowany, ale nie zamierzałem długo nad tym rozmyślać. Skoro nie miał ochoty pisać, to i ja nie zamierzałem tego robić. Będzie dostawał tylko potwierdzenie zjedzonych posiłków, a reszta nie miała większego znaczenia. Podniosłem się z kanapy, aby pójść do swojego pokoju, gdzie zerknąłem na półkę z książkami. Ostatnio zaniedbałem nieco lektury, które wziąłem ze sobą. Przejechałem palcami po brzegach książek, łapiąc za jeden z ciekawszych tytułów. Spojrzałem na okładkę „Szeptacz”, po czym wróciłem do salonu, aby tam opatulić się ciepłym kocem. Poprawiłem okulary, które zsunęły się nieco na czubek nosa. Otworzyłem książkę na pierwszej stronie, po czym zacząłem czytać.
         Nie zdałem sobie sprawy z tego, kiedy zrobiło się za oknem ciemniej, a moje oczy znajdowały się już na stronie setnej. Ziewnąłem nieco zmęczony, po czym użyłem zakładki, aby wiedzieć, gdzie zacząć, kiedy wrócę do czytania. Wziąłem telefon do dłoni, aby sprawdzić, czy Mifune jednak zdecydował się mi odpisać. Skrzywiłem się, widząc tylko powiadomienia z różnych aplikacji oraz jakąś wiadomość od Keigo, który jedynie potwierdził swoją obecność na jutro. Nie musiał tego robić, bo wiedziałem, że mnie nie wystawi. Z cichym westchnięciem odłożyłem telefon, po czym wstałem z kanapy i ruszyłem do kuchni, aby coś sobie przygotować do jedzenia. Mimo tego, że było parę produktów, to nie znalazłem niczego, na co miałbym aktualnie ochotę. Nie pozostało mi nic innego, jak ubrać się i udać do pobliskiego sklepu, gdzie mogłem się zaopatrzyć w parę rzeczy. To właśnie zrobiłem, więc aktualnie byłem w drodze do sklepu. Słuchawki, które miałem włożone do uszu, pozwoliły mi nieco odciąć się od świata zewnętrznego.  Dopiero czyjaś dłoń na moim ramieniu, sprawiła, że wzdrygnąłem się i odwróciłem w stronę mężczyzny. Wyciągnąłem słuchawki, czując ulgę, że był to mąż Isami'ego.
- Rany, wystraszyłeś mnie - powiedziałem, chowając słuchawki do etui i spojrzałem ponownie na mężczyznę, który wyglądał na zmieszanego.
- Wybacz, nie chciałem tego zrobić. Po prostu zauważyłem ciebie i pomyślałem, że zapytam, jak się czujesz – uśmiechnął się, poprawiając torbę, w której zapewne były jakieś papiery z pracy.
-  To miłe z twojej strony. Jest lepiej, Mifune dobrze się mną zaopiekował - oznajmiłem, uważając, że i tak nie mam co ukrywać. Jednakże, pytające spojrzenie prawnika nieco mnie rozbawiło. - Mój przyjaciel, który po mnie przyszedł tamtej nocy - dodałem.
- Rzeczywiście... Przepraszam, było wtedy takie zamieszanie, że nie zarejestrowałem jego imienia. Chciałem też przeprosić za Isami'ego. Pewnie będzie udawał, że nic się nie stało, ale teraz, kiedy zrozumiał do czego cię namówił, to jest mu strasznie głupio. Tym bardziej, że sam go wielokrotnie za to ochrzaniałem – zaśmiał się nieco nerwowo. Niepotrzebnie, bo nie złościłem się na swojego szefa. Nie zmuszał mnie do picia, robiłem to z własnej woli. - Mam nadzieję, że z ciążą wszystko dobrze. Nie chciałbym, żeby... - Podniosłem dłoń, aby mu przerwać, po czym posłałem mu przyjazny uśmiech.
- Czuję się naprawdę dobrze, z ciążą powinno być wszystko dobrze, ale badania i tak będę miał za jakiś czas. Niech Isami się tak nie zadręcza tym. Sam byłem głupi, że nie widziałem w tym problemu. Zresztą sam z nim na ten temat porozmawiam - powiedziałem, poprawiając kosmyk włosów, który niechcianie pojawił się na moim czole. - Przepraszam, ale będę już szedł, chciałem zrobić jeszcze zakupy. Pozdrów ode mnie Isami'ego, do zobaczenia - uśmiechnąłem się.
- Och, tak... Jest już późno. Uważaj na siebie, Shunya – powiedział, po czym odwrócił się i zaraz doszedł do swojego samochodu. Nie stałem dłużej w miejscu, ruszyłem dalej do sklepu.
         Do mieszkania Mifune wróciłem z dwoma pełnymi siatkami zakupów. Były tam podstawowe produkty, jak i jakieś słone czy słodkie przekąski. Na dodatek zaopatrzyłem się w książkę o rodzicielstwie, która przykuła moją uwagę, więc ją jako pierwszą rozpakowałem, wpatrując się nieco dłużej w okładkę. Od razu przypomniała mi się propozycja Mifune, o wpisaniu go jako ojca dziecka. Zdawałem sobie sprawę z tego, że będę musiał dać mu odpowiedź, kiedy wróci z wyjazdu, ale czy naprawdę to był dobry pomysł? Alfa raczej nie zamierzał angażować się w życie omeg, które zapłodnił, a bycie samotnym omegą jest chyba jeszcze gorsze, niż samo to, że się nią jest. Udawanie jednak tego wszystkiego byłoby dla mnie dziwne, tym bardziej, że mamy wiedziały o tym, że nie wiem kto jest ojcem dziecka, a gdybym teraz oświadczył, że Mifune zostanie wpisany w brakujące miejsce, będzie dla nich zapewne sporym zaskoczeniem. Wydałem z siebie westchnięcie, odkładając książkę na bok. Musiałem nad tym jeszcze dobrze pomyśleć, nie byłem stanie w tej chwili podjąć jakąkolwiek decyzję.
         Wyciągnąłem wszystkie produkty, po kolei chowając je w odpowiednie miejsca, zostawiłem sobie jednak czekoladowe ciastka oraz parę rzeczy do zrobienia omleta. Tego nie powinienem zepsuć, jakieś podstawy znałem i to nie tak, że byłem w stanie zepsuć najprostszą potrawę. Włączyłem sobie wieczorne wiadomości, po czym zająłem się przygotowywaniem omletu, ale nie zrobiłem go w sposób tradycyjny, a ze słonym nadzieniem, który składał się głównie z warzyw oraz ciągnącego sera. Kiedy potrawa była gotowa, zrobiłem zdjęcie, jak tylko ładnie ułożyłem na talerzu i jedynie wysłałem je do Mifune. Nadal byłem zły, że zignorował moje wiadomości. Z grzeczności wypadało odpisać, ale może jednak był bardzo zajęty? Sam już nie wiedziałem, ale mógł chociaż dać znać, że jest zajęty i odpisze później.
         Resztę wieczoru spędziłem na dłuższej kąpieli i oglądaniu jakiś bezsensownych reality show, które szybko zostały przeze mnie wyłączone. Poszedłem do łóżka, aby tam ułożyć się do snu. Wcześniej sprawdziłem czy zamknąłem drzwi od mieszkania, bo jeszcze tego brakowało by ktoś się włamał pod nieobecność Mifune. Zamknąłem oczy i dość szybko usnąłem.  
Mireyet
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Mireyet
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Loves Of Desire - Page 4 Empty Re: Loves Of Desire {Pon Gru 19, 2022 11:44 pm}

Loves Of Desire - Page 4 Mifune-Yukihara-3

_____Miejsce, w którym się znajdowali było przyciemnione, wyglądem przypominając stary teatr, w którego centrum stała scena, na której pojawiły się i znikały kolejne osoby. Siedząc w fotelu, w loży na piętrze, Mifune nie skupiał się zbytnio na tym co się działo na scenie czekając na przyjście głównej aktu tej imprezy. Nie interesowały go dzieci, osoby z długami i ci, którzy zostali wprowadzeni tutaj przez kłamstwo o szybkim zarobku. Biedne dusze nawet nie wiedziały, że same się sprzedały. Mayuki nie siedziała koło niego, a z kieliszkiem w ręku, z dłonią opartą na poręczy, stała i wyglądała faktycznie skupiając się na tym co się dzieje. Alfa zmarszczył brwi, bo właśnie przez takie zachowanie nie potrafiła zasłużyć na jego faktyczne zaufanie. Była zbyt zainteresowana sprawami, którymi nie powinna się interesować. Nie odzywał się jednak, czekając na to aż zacznie się główne wydarzenie i powód, dla którego postanowił się tutaj pojawić.
– Panie i panowie! – odezwał się przedstawiciel, a Mayuki od razu odwróciła się do swojego szefa, który złapał, że właśnie się zaczęło. – Przed wami główna atrakcja wieczoru! Szlachetnie urodzone i utalentowane – głos mężczyzny nabrał ubarwienia jakby mówił najlepszy dowcip, a sala zawiwatowała jakby każdy z nich doskonale rozumiał żart. – Omegi!
_____Na scenie pojawiło się kilkanaście osób, z zakrytymi oczami, słuchawkami na uszach, związanymi rękoma za plecami i trzymając w ustach jakichś przedmiot, aby przypadkiem nie odezwały się nie proszone lub nie ugryzły kogoś bez zgody. Szczęśliwie, ludzie nie stali rozebrani niczym mięso na wyprzedaży, a ubrane w konkretne stroje jasno można było wskazać kto był kim, gdy przechadzali się po sali balowej godzinę wcześniej. Niektórzy stali spokojnie, inni chodzili w miejsce. Może to zdenerwowanie, może stres, może ktoś im coś powiedział. Mayuki poprawiła swoje blond włosy za ucho i nadymała lekko usta. Nie była fanką tego typu wydarzeń, ale to nie pierwszy raz, kiedy w nich uczestniczyła. Na szczęście, nigdy nie była towarem na sprzedaż. Przypominając sobie swój pierwszy raz w takim miejscu, odwróciła się do Mifune, który z lekkim uśmiechem patrzył na telefon. Nie musiała się zastanawiać co takiego znajdowało się na ekranie.
– Mifune-sama. – zrobiła krok w jego stronę i odstawiła pusty kieliszek na szklany stolik. – Zaraz nasza kolei.
– Wiesz, która to czy mam kupić wszystkie? – spytał, wygaszając ekran telefonu i chowając go do wewnętrznej kieszeni marynarki. – Wolałby nie dawać im więcej pieniędzy niż trzeba.
– Tak. – odpowiedziała popierając postawę Alfy. – Trzecia od lewej strony.
_____Odwróciła głowę w stronę sceny, a Mifune podążając jej spojrzeniem spotkał dość niską kobietę z czarnymi długimi włosami, w jasnym kimono, które było lekko ubrudzone u dołu. Zmarszczył brwi zastanawiając się co takiego musiało się stać, aby nawet nie przebrali jej w drodze na aukcję. Gdy jeden z gości to zauważy, będą musieli oddać część pieniędzy. Nikt nie chce kupować nieidealnego towaru. Przyglądając się bliżej zauważył też czerwony ślad na prawym policzku. Czyżby ktoś ją uderzył?
– Jaka jest cena wywoławcza? – spytał odrywając wzrok od swojego celu.
– Piętnaście milionów yenów.
– Tanio. – rzucił odruchowo. – Kto by pomyślał, że tak nisko cenią dziecko.
– Zwykle cena dziecka mieści się w przedziale od stu trzydziestu milionów do stu sześćdziesięciu milionów yenów. – podała mu informację od ręki. Zapamiętała je, bo te liczby nie wydawały się duże, gdy myśli się o sprzedawaniu dziecka. Tylko dlatego, że urodziło się złej płci. – Do jakiego przedziału zamierza Pan negocjować?
– Ile będzie trzeba.
_____Patrząc na to, że osoba, które szukają była trzecia od lewej, można byłoby pomyśleć, że trochę poczekają aż dostaną szansę dać swoją cenę. O dziwo jednak, aukcja nie przebiegała od prawej do lewej, a wyrywkowo, zależnie od reakcji publiczności. Porwane dziecko zostało więc szybciej wzięte na środek niż Mifune i Mayuki przewidzieli. Szczęśliwie, nikt nie wiedział kim był towar o numerze piętnaście, który ostatecznie nie otrzymał więcej niż początkowa cena zatrzymując się po niezbyt przytłaczającej walce między Mayuki, a dwójką starszych mężczyzn. Z ogniem w oczach wywalczyła dziewczynę w ”promocyjnej” cenie nie osiągając dwudziestu milionów. Widać, że osoby, które otrzymały przedmiot nic o nim nie wiedziały. Mifune nie zamierzał się fatygować z asystentką po coś co właśnie wygrał. Westchnął podając kobiecie kartę, aby poszła zapłacić za on sam wyszedł z pomieszczenia idąc do swojego pokoju doskonale wiedząc, że zobaczył wszystko co miał. W przejściu został jednak zatrzymany przez obsługę, która prosiła go, aby wraz ze swoją zabawką poszedł ją odebrać. Ze względu na agresje jaką się wykazywała została potraktowana silnymi środkami uspokajającymi. Alfa wiedział, że musi tam pójść, aby zdecydować o losie dziecka. Musieli usłyszeć z jego ust co mają zrobić. W końcu beta, Mayuki, nie miała tutaj głosu.
– Więc? – powiedział stając w drzwiach pokoju odbiorów. Obsługa widząc go, z ciężkim spojrzeniem, wyraźnie poirytowanego, nie odezwała się. Cóż, nie mówił do nich. – Mayu.
_____Słysząc swoje imię, kobieta podniosła głowę znad dokumentów, które czytała dokładnie. Widząc poirytowanego Mifune wiedziała, że musi się pośpieszyć, bo mężczyzna może faktycznie posunąć się do czynów, które nawet jeśli chciała zobaczyć to nie teraz. Sprzątanie pozostałego bałaganu byłoby wyłącznie jej działką, a to znów dużo roboty za darmo.
– Czytam historię chorobową Mifune-sama. Musimy wiedzieć, że produkt jest w idealnej kondycji.
– Zrobisz to potem. I tak dzisiaj go nie będę używał. – rzucił od razu wiedząc do czego dążyła kobieta. – Pośpiesz się, miałaś to załatwić w trzy sekundy.
_____Widząc ciężkie spojrzenie osoby, która została nazwane „Mifune”, manager miejsca zaczął pocić się, a krople niczym deszcz zaczęły pojawiać się na jego czole. Chciał zrobić problem becie, która przyszła sama, ale nie spodziewał się, że piękna blondynka należała do tej osoby. Bratanka mistrza Tairy, następnej głowy rodziny Yukihara. W ich społeczeństwie zwany był jako psychopata, morderca i śmierć, bo każdy kto mu się nie spodobał nie pożył zbyt długo. Oczywiście manager nie mógł czekać na rozwinięcie akcji, od razu przyśpieszył cały proces i zaproponował, że sami przetransportują towar do jego pokoju. Mifune podszedł więc i złapał Mayuki pod ramieniem podnosząc do góry, po czym złapał ją za w talii i przyciągnął rzucając jeszcze poirytowane spojrzenie mężczyźnie wychodząc. Gdy tylko znaleźli się kawałek dalej, puścił ją jakby była zrobiona z ognia i kliknął językiem pod nosem wyraźnie nie zadowolony. Stanęli przed windą i alfa z wyraźną agresją wcisnął przycisk kilka razy.
– Mifune-sama? – Mayuki nie do końca wiedziała co tym razem go poirytowało. – Sprawa została załatwiona.
– Wiem! – wycedził przez zęby, wyraźnie czując jak podnosi mu się ciśnienie. – Nie jestem zły na to co się wydarzyło. Poradziłaś sobie idealnie.
_____Dostając komplement, po raz pierwszy od dawna, kobieta od razu wiedziała co takiego się dzieje. Dokładnie to co przewidziały gejsze na balkonie. Jej szef jednak zachowywał się inaczej niż zwykle. W normalnych okolicznością nie pozbywał się swojej zimnej twarzy co było w pewien sposób ekscytujące. Teraz jednak mówił to co faktycznie myśli, bez filtra i zastanawiania się nad słowami, które wychodziły z jego ust. Mayuki, jak na bardzo mądrą kobietę przystało, wiedziała co się dzieje i co powinna zrobić. Wsiedli do windy, która pojawiła się chwilę później. W pokoju Mifune wręcz zerwał z siebie krawat odrzucając go na bok i zrzucił z siebie marynarkę jakby parzyła. W koszuli, której najchętniej także by się pozbył podszedł do wielkiego szklanego okna, które wyglądało na rozświetlone Kioto. W pewien sposób koiło to jego nerwy przypominając widok z jego gabinetu w domu.
– Mifune-sama. – z zamyślenia wyrwała go Mayuki, która stanęła obok niego ze szklanką wypełnioną jakimś płynem. Przez fakt, że nie zapalili światła, w pomieszczeniu było ciemno, a on nie potrafił jednoznacznie określić co faktycznie było w szklance. – Whisky z lodem.
_____Alfa złapał za szklankę i upił trochę od razu marszcząc brwi, lecz wypił resztę duszkiem zostawiając w szkle tylko kostki lodu.
– To nie była czysta Whisky.
– Nie. – przyznała się od razu biorąc szklankę od alfy. – Dodałam środek chemiczny.
– Stabilizator? – zadał pytanie, lecz widząc, że Mayuki od razu pokręciła głową na nie, westchnął ciężko i przeczesał swoje włosy do tyłu. – Środek na pobudzenie?
– Tak.
_____Odpowiedziała patrząc na szczęśliwie, nie wkurzone Mifune. Wiedziała, że zrozumie jej działania, lecz bała się, że najpierw zastosuje agresje, a potem rozmowę. Nie testując cierpliwość mężczyzny wytłumaczyła mu całą sytuację z balkonu, która miała miejsce wcześniej tego wieczoru. Alfa przyjął ją spokojnie, jego spojrzenie nie opuszczało ruszających się ust Mayuki, lecz do jego uszu dochodziło może co drugie słowo. Na szczęście, nawet powoli tracąc swoje zmysły, mózg go nie opuścił i pracował jasno sklejając historię w całość. Gdy więc skończyła historię z przełknięciem śliny, oczekując na jego werdykt.
– Okej, obróć się. – powiedział, a kobieta wręcz na pięcie odwróciła się plecami do Mifune, który złapał za długi zamek sukienki i zaczął go rozpinać. – Mam nadzieję, że wzięłaś swoje tabletki.
_____Widząc kiwnięcie głowy kontynuował rozpinanie, a gdy skończył materiał sukienki spłynął po ciele Mayuki opadając na ziemię z lekko pomocą kobiety. Stała teraz przed nim prawie naga Mayuki, lecz bardziej niż krągły tyłek czy piersi, alfa wpatrywał się w jasną skórę karku. Jedną dłonią objął ją w pasie przysuwając do siebie, drugą łapiąc za szyję i ściskając po bokach przysunął i ugryzł zatapiając swoje zęby. Blondynka wzdrygnęła się przymykając jedno oko z bólu, a po jej ciele przeszły dreszcze. To nie był pierwszy raz, kiedy będzie nosić bandaż na karku i pewnie też nie ostatni. Po chwili ból na zmianę z odczuciem języka i ssaniem sprawiły, że i jej ciśnienie wzrosło, zachęcając do czegoś więcej, które miało nastąpić i tak.
– Mi-Mifune-sama. – wydostało się przez jej lekko zaciśnięte wargi, gdy poczuła, że została mocniej przyciśnięta do mężczyzny czując jego czekający w gotowości członek. – Ł-łóżko.
_____Słysząc swoje imię alfa uwolnił Mayuki ze swoich objęć i popchnął w kierunku łóżka znajdującego się bardzo blisko. Zrobiła więc dwa kroki i upadła na materac. Widząc ciemne oczy swojego szefa i to zwykłe mu zimne podejście do wszystkiego natychmiast wstała na kolana i zaczęła rozbierać go do końca. Uwalniając go ze spodni, które opadły na ziemię, Mifune zrobił krok i pozbył się całości ubrania, która mu została i pochylił się nad kobietą, zawisając nad nią. Gdy chciała coś powiedział złapał za jej usta i zamknął je dłonią, aby nie mówiła nic.
– Skończ. – powiedział basowo, po czym popchnął ją, aby leżała na łóżku. – Twój głos jest irytujący. – następnie zawisnął nad nią, podpierając się jedną dłonią, a drugą wędrując po jej ciele, rozpinając stanik, który miał zapięcie z przodu i schodził niżej do majtek. – Jak już coś musisz mówić to jęcz.


Ostatnio zmieniony przez Mireyet dnia Pon Sty 16, 2023 8:11 pm, w całości zmieniany 2 razy
Kurokocchin
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Kurokocchin
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Loves Of Desire - Page 4 Empty Re: Loves Of Desire {Pon Gru 26, 2022 1:42 pm}

NAKAMOTO SHUNYA


         Poranek zacząłem od śniadania, które oczywiście miało swoją sesję zdjęciową. Jedno zdjęcie zostało wysłane do Mifune, zaś drugie, nieco lepszej jakości wstawione na social media. Co prawda, nie były to tak samo atrakcyjne posiłki, które przygotowywał dla mnie Mifune lub takie, która zamawialiśmy, ale przynajmniej starałem się coś samemu zrobić. Będę mógł się bardziej popisać, kiedy nauczę się gotować, ale ile mi to zajmie? Chciałem przynajmniej nauczyć się podstaw, aby pokazać Mifune, że może na mnie też polegać w kuchni.
         Powrót do pracy nie był dla mnie czymś głupim, wolałem zająć się poumawianymi klientami, niż siedzieć w domu z nosem w książkach lub oglądać telewizję. Oczywiście, Isami chciał mnie wysłać do domu, kiedy tylko mnie zobaczył, ale zapewniłem go, że dobrze się czuję i mogę normalnie pracować. Dlatego odpowiednio przygotowałem się do pracy, przyjmując klientów, którzy byli na dziś zapisani. Na dodatek miałem zajętą głowę czymś innym, niż Mifune, które nie chciał uciec mi z moich myśli.
- Hm, w sumie to możemy na piątek się umówić. Mam wolną godzinę 12:30 oraz 15:25 - powiedziałem do klientki, zerkając na swój harmonogram zapisów. Kobieta odpaliła kalendarz w telefonie, po czym zlustrowała piątkowy dzień.
- Okej, o 12:30 może być – uśmiechnęła się, po czym odebrała ode mnie karteczkę z potwierdzeniem wizyty, po czym pożegnałem się i spojrzałem na godzinę. Czas mojej zmiany dobiegał końca, a na dodatek musiałem wyjść, aby zdążyć na spotkanie.
- Będę już szedł, gdyby ktoś chciał się do mnie zapisać, to wciśnij w wolne miejsca - uśmiechnąłem się do koleżanki, po czym poszedłem na zaplecze przebrać się. Isami aktualnie zajmował się kimś, więc wolałem mu nie przeszkadzać.
         Na spotkanie dotarłem nieco przed czasem, zatrzymując się w małej knajpie, gdzie serwowali głównie ramen. Zajął stolik, po czym spojrzałem w telefon, kątem oka zerkając w stronę wejścia. Nieco stresowałem się tym spotkaniem, bo chciałem się ich doradzić w sprawie mojego mętliku w głowie, ale jednocześnie się za nimi stęskniłem. Kiedy się ostatnio widzieliśmy? Keigo może miał więcej czasu, jednakże Hinoka opiekowała się małą córeczką. Jako pierwsza przyszła beta, więc podniosłem się z miejsca, aby uściskać przyjaciółkę, na której widok pojawił mi się szeroki uśmiech. Chwilę po niej pojawił się Keigo, który od samego wejścia miał bardzo dobry humor.
- Rany, cieszę się, że was widzę. Brakuje tylko jednej osoby... Co z Mifune? - zapytał, a ja na samo imię nieco się spiąłem.
- Wyjechał na dwa tygodnie, wyjazd biznesowy, ale nawet jakby był na miejscu, to wolałbym spotkanie bez niego - powiedziałem, a widząc, że przyjaciele patrzą na siebie, szybko załapali, że rozmowa może dotyczyć mężczyzny lub zwyczajnie nie był mile widziany. - Może macie na coś ochotę? Ja stawiam - uśmiechnąłem się, zajmując miejsce. Kelnerka podeszła do nas z kartami, po czym poprosiłem by dała nam pięć minut. Wiedziałem co wziąć, więc jedynie chciałem dać wybór towarzyszom. Na szczęście wszyscy szybko zdecydowali co zjeść i  czego się napić.
- A czemu ty nie pijesz? Zwykle sake ci nie przeszkadzało, tym bardziej do ramenu – zwrócił uwagę Keigo, który wpatrywał się we mnie intensywnie, szukając jakichkolwiek oznak, że coś jest nie tak.
- Nie mogę pić, jestem... - urwałem, chcąc jeszcze się dobrze nad tym zastanowić, nie mogłem jednak ukrywać przed nimi tego faktu. - Jestem w ciąży - powiedziałem, a miny przyjaciół nieco mnie rozbawiły. Keigo zakrył usta dłońmi, a Hinoka podniosła się z miejsca by objąć mnie i pogratulować.
- Zaraz, zaraz... Przecież nic nie mówiłeś, że kogoś masz, a nawet, jakbyś wrócił do Takaomiego, to on jest betą. Czy to... Mifune? - zapytała przyjaciółka, a ja poczułem, że się rumienię. Myliła się, ale samo to, że mógłbym spać z Mifune i mieć z nim dziecko. Rany, czemu to mnie tak ucieszyło?
- N-nie, to nie dziecko Mifune, nie wiem skąd ci się to wzięło. On mnie teraz bardzo wspiera, a ojciec jest przypadkowy, ale nie chcę o tym mówić. Nie, to nie był gwałt, Keigo - zwróciłem się do mężczyzny, który już marszczył brwi w niezadowoleniu, ale jednocześnie troska malowała się w jego oczach.
- Okej, tak czy inaczej, gratuluję, choć nie spodziewałem się, że akurat ty będziesz w ciąży. Zawsze mówiłeś, że nie chcesz bawić się w dzieci – powiedział przyjaciel, po czym podziękował, że przyniesione zamówienia. Przy jedzeniu rozmawialiśmy na swobodne tematu. Nie chciałem od razu poruszać tematu Mifune i moich niepewnych uczuć.
         W końcu jednak musiałem powiedzieć co i jak, bo oboje wiedzieli, że bez powodu ich tutaj nie zaprosiłem.
- Cała sprawa dotyczy Mifune. Znam się z nim bardzo długo, od małego tak naprawdę, ale... Ostatnio zbliżyliśmy się do siebie bardziej, w sensie ja mam takie wrażenie, że jesteśmy bliżej, niż zwykli przyjaciele. Wspomniałem wam, że teraz o mnie dba. Mieszkam u niego, no i naprawdę widzę, jak o mnie się troszczy - zacząłem, ale nie patrzyłem na nich, tylko wbijałem wzrok w stół, który wydawał się teraz najbardziej interesujący. - Ostatnio zastanawiam się, czy przypadkiem się w nim nie zakochałem. Nie wiem czy po prostu źle na to wszystko patrzę, czy naprawdę czuję do niego coś więcej, niż przyjaźń. Nigdy nie spostrzegałem go jako partnera, ale teraz to się zmieniło i nie wiem co robić... Z jednej strony się o mnie troszczy, ale z drugiej strony nie widzę, by coś próbował - skrzywiłem się, zerkając na przyjaciół, który uśmiechali się porozumiewawczo.
- Nasz chłopiec w końcu dojrzał? Lepiej późno, niż wcale – zaśmiała się kobieta.
- C-co masz na myśli? - zapytałem, chcąc pozwolić przyjaciółce rozwinąć myśl.
- Wiesz, jako kobieta dostrzegam wiele więcej. Mifune dobrze się kryje, ale często zastanawiałam się, czy tylko nie udajecie przyjaciół. Co prawda, byłeś w związku z Kaio, ale wasza relacja się zbytnio nie zmieniła. Może warto mu powiedzieć co czujesz? Bez powodu o ciebie tak nie dba – powiedziała, poprawiając kosmyk włosów, dając go za ucho. Mifune umie się ukrywać? Było w tym sporo racji, ale to możliwe, że nie zauważyłem żadnych znaków? Jesteśmy na tyle blisko, że musiałbym coś zauważyć.
- Sam nie wiem, nieco się tego boję, że moje wyznania wszystko zepsują, nie chcę go stracić przez moje głupie uczucia do niego. No i nie wyobrażam sobie podejść do niego i powiedzieć mu otwarcie „Kocham cię” - skrzywiłem się, upijając nieco wody ze szklanki. - Na dodatek ostatnio zaproponował mi, że może zostać wpisany, jako drugi rodzic dziecka - wyrzuciłem to z siebie. Keigo zachłysnął się napojem, a Hinoka parsknęła pod nosem, jakby mogła się tego po nim spodziewać.
- Czy to nie wystarczający znak, że coś jest na rzeczy? Nikt, nawet najlepsi przyjaciele nie proponują czegoś takiego, bo wiele się z tym wiąże – powiedziała, a Keigo skinął głową popierając ją.
- Musisz spróbować, Shunya. Jeśli cię odrzuci, to poboli i przestanie, ale myślę, że Hinoka może mieć rację. Nie jesteście zwykłymi przyjaciółmi – uśmiechnął się. Poczułem ulgę, że mogłem o tym komuś powiedzieć, ale nadal nie wiedziałem co zrobić. Powiedzieć mu? Po prostu podejść i powiedzieć co do niego czuję? Niby nic przy tym nie stracę, jedynie mogę się rozczarować i zapewne będziemy oboje potrzebowali czasu, aby to sobie uporządkować, ale...
- Chyba muszę to jeszcze przemyśleć. Na szczęście mam niecałe dwa tygodnie na to - powiedziałem.
         Wróciłem do domu, kiedy rozeszliśmy się spod knajpy i poszedłem do swojej sypialni, z której zabrałem piżamę. Mifune nadal nie dawał znaku życia, więc odpuściłem sobie zasypywaniem go wiadomości. Udałem się do łazienki, aby naszykować sobie wodę w wannie, chcąc nieco bardziej się zrelaksować, ale nie zamierzałem siedzieć długo, aby nie zaszkodzić swojej skórze.
         Do łóżka udałem się od razu po kąpieli, a tam wystarczyło przekręcić się na drugi bok, by zasnąć.
Mireyet
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Mireyet
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Loves Of Desire - Page 4 Empty Re: Loves Of Desire {Pią Gru 30, 2022 10:36 pm}

Loves Of Desire - Page 4 Mifune-Yukihara-3

_____Łazienka. Dźwięk opadającej wody, która odbijając się od skóry, spływała po niej na dół. Stał z głową opartą o jasne kafelki przeszklonego prysznica. Z zamkniętymi oczami i zmarszczonymi brwiami był pogrążony w rozmyślaniach. Na tyle, że nie usłyszał pukania w drzwi ani gdy się otworzyły, a do pomieszczenia ktoś wszedł. Dopiero dźwięk zamkniętych drzwi wybudził go. Wyprostował się i wyłączył wodę po czym odwrócił się i otworzył kabinę, przy której z gotowym ręcznikiem stała Mayuki. Cały czas naga pod szlafrokiem, który założyła na szybko. Niestety, ciężko zasłonić swoją szyję, która pełna ugryzień, czerwonych śladów i purpurowych malinek wyglądała jakby ktoś chciał ją zabić. Cóż. Tym kimś był Mifune i według jego obecnego stanu oraz miny kobiety można stwierdzić, że było blisko. Chwycił za ręcznik i zaczął od mokrych włosów, obchodząc ją bokiem, cały czas kapiąc wodą po podłodze. Blondynka nie odwróciła się, stał wpatrując się przed siebie. Alfa zarzucił na siebie szlafrok, wyparł twarz i kątem oka spojrzał na dość wyraźne ślady na jasnej skórze. Znowu będą się goiły kilka dni, a znikną za miesiąc. Złapał ręcznik i odłożył go na blat.
– Możesz chodzić?
_____Spytał spoglądając na twarz kobiety, która odwróciła się w jego stronę. Tym razem wyraźnie przesadził, a przynajmniej w jego mniemaniu tak było. Strata kontroli nad sobą nie była czymś wyjątkowym, ale tym razem wykazał się niezwykłą sobie agresją. Mayuki jednak nie protestowała ani razu biorąc to wszystko na siebie. Nawet przez swoje zamglone wspomnienia wiedział, że nie była w idealnym stanie.
– Nie czuję się komfortowo chodząc, lecz to nic niezwykłego. – spojrzała na niego bez uśmiechu widząc, że jej szef zastanawia się pewnie jak poradzić sobie ze swoim własnym zachowaniem. Cóż. Dla niej to była tylko odmiana i to jeszcze przyjemna. – Mifune-sama zwykle nie jest taki agresywny, lecz nie tak, że stała mi się krzywda.
_____ ”to zwyczajne, że chodzę dziwnie z tydzień później.. Swoje myśli zostawiła dla siebie, bo jednak nie warto, aby wiedział o tym. Pewnie starałby się zrozumieć o co może jej chodzić, a to będzie ciężkie. W końcu nigdy nie był pieprzony cały dzień, aby następnie czuć w sobie ślad po czymś, po kimś, przez kilka dni. Alfa słysząc odpowiedź na swoje pytanie westchnął tylko i obszedł ją wychodząc z łazienki, z której mogła chcieć skorzystać, skoro już się obudziła. Zaraz po przekroczeniu progu drzwi usłyszał dzwonek do apartamentu hotelowego, w którym się znajdowali. Mniej więcej wiedział, że mogły mu przeszkadzać teraz tylko dwie osoby: obsługa z jedzeniem, które zamówiła Mayuki lub ludzie z aukcji, którzy przynieśli w końcu zakupiony towar. Jak stał, tak podszedł do drzwi otwierając je.
_____Dwójka dryblasów, który stali za niską dziewczynką, ze wzrostu miała może z 140cm maksymalnie. Ubrani w czarne garnitury, z ogolonymi głowami, lecz na ich kamiennych, pokerowych twarzach widniały krople poty. Mifune nie pytał czemu wstrzymują oddech, lub nie są wstanie spojrzeć bezpośrednio na niego, bo jednak mało go to obchodziło, szlafrok miał zawiązany. Jego spojrzenie wylądowało więc niżej na dziecku, które kupił. Miała niebieskie oczy i długie spięte włosy. O dziwo, ona była wstanie na niego patrzeć, z otwartymi ustami, gdy ich spojrzenia się zetknęły przełknęła głośno ślinę i od razu zamknięte zarówno usta jak i spojrzała w rozłożony po holu dywan. Mifune nie miał więcej pytań, odsunął się dając wystarczająco miejsca, aby dziecko weszło spokojnie koło niego do środka. Co zrobiła od razu widząc taką możliwość. Mężczyzna nie patrzył za nią, a dalej mierzył wzrokiem dwójkę ochroniarzy, jeśli tak to można nazwać.
– Skończyliście? – słysząc jego głos, wzdrygnęli się w miejscu, lecz zanim zdążyli się zastanowić, kontynuował. – To idźcie.
_____Po czym wrócił do swojego pokoju i zamknął drzwi. W środku, dziewczyna ubrana w czyste, jasne kimono rozglądało się niczym zaciekawiona osoba, którą powinna być. Z łazienki słychać było odgłos lejącej się wody, więc podszedł bliżej do cały czas ruszającej się młodej omegi, która jakby go wyczuła, odwróciło się i spojrzało na niego, lekko cofając się o krok. Mifune uniósł brwi do góry, lecz nie zmienił reszty swojej kamiennej mimiki twarzy.
– Pan jest moim partnerem?
_____Na to pytanie, mężczyzna zachował się jakby właśnie krztusił się powietrzem, jakby ktoś go uderzył w krtań. Złapał się za szczękę i zmarszczył brwi, po chwili dochodząc do pewnych konkluzji. Głównie na podstawie dość niewinnej twarzy, która patrzyła na niego.
– Co ci powiedzieli?
– Że od teraz ty jesteś moją rodziną.
– Ile masz lat?
– Czternaście.
– Lubisz swoich rodziców?
– …tak. – na twarzy dziecka pojawił się uśmiech, lecz bardzo drobny. – …nawet bardzo.
– W takim razie wrócisz do nich. – odpowiedział od razu, a oczy dziewczynki pociemniały lekko, jakby zaraz miała zacząć płakać. Od razu zmarszczył brwi pochylając się do dziecka. – Co jeszcze ci powiedzieli?
– Rodzice mnie oddali, żeby być szczęśliwi. Jak wrócę do nich to nie będą szczęśliwi.
_____Mifune zastanawiał się czy to kara od boga, ale zabrał dziecko do wolnej i czystej sypialni, po czym poinformował Mayuki, aby się tym zajęła i wytłumaczyła, bądź co bądź wystarczająco dorosłej dziewczynie, jakie są plany na przyszłość, co się wydarzyło oraz dlaczego. Następnie on sam, usiadł przed laptopem rozpoczynając swój dzień od sprawdzenia co takiego robił Shunya, kiedy nie patrzył, polubił wszystkie zdjęcia wstawione na social media i otworzył skrzynkę mailową, która powoli pękała już od ilości nowych wiadomości. Gdy ogarnął pożary, ubrał się w kremową koszulę, czarne spodnie od garnitury i wrócił na swoje miejsce, gdzie kontynuował pracę. W jakimś momencie pojawiło się przy nim śniadanie wraz z zieloną herbatą. Zapewne przyniosła je Mayuki, lecz nie interesował się tym zbytnio, a zwykle pozbył się zawartości talerza po czym z kawą poszedł zerknąć do dziewczynki, która siedziała w sypialni z Mayuki, a on nie słyszał żadnych odgłosów. Bez większego pytania otworzył drzwi i zobaczył jak jego asystentka siedzi obok dziewczynki, pokazując jej coś na ekranie tabletu. Obie zapatrzone w zawartość nie zauważył jego obecności. Podszedł więc bliżej zaglądając im przez ramię. Uniósł brwi bardzo wysoko widząc jak na ekranie, cały czas coś się kręci na około metalowego słupka.
– Co wy robicie?
_____Spytał od razu wprowadzając obie w panikę. Spadły z sofy na podłogę, a Mayuki szybko schowała tablet za sobą, który niestety, w całym zamieszaniu włączył dźwięk. A słowa, które wypełniły chwilową ciszę brzmiały „Następnie wprowadzasz gumowe dildo do-„. W tym momencie prędkość reakcji blondynki po prostu wyłączyła w całości sprzęt. Mifune jednak z kamienną twarzą patrzył na to wydarzenie zastanawiając się do siebie, dlaczego w ogóle wstał od komputera i przyszedł do nich sprawdzić. Nie chciał wiedzieć, co takiego robią. Przynajmniej teraz. Spojrzał więc na czerwieniącą się Mayuki i otworzył usta.
– Wiesz co, nie musisz mi się tłumaczyć… Nie chcę wiedzieć.


Ostatnio zmieniony przez Mireyet dnia Pon Sty 16, 2023 8:11 pm, w całości zmieniany 1 raz
Kurokocchin
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Kurokocchin
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Loves Of Desire - Page 4 Empty Re: Loves Of Desire {Pią Sty 06, 2023 12:47 pm}

NAKAMOTO SHUNYA


         Środa rozpoczęła się od porannej rutyny – toaleta, śniadanie i wyszykowanie się do pracy. Od rana jednak nie czułem się najlepiej, gdyż pojawiły się mdłości, które ani trochę nie były dla mnie przyjemne. Złe samopoczucie oraz wymioty, sprawiły, że zostałem wcześniej zwolniony do domu oraz osobiście odwieziony do niego przez Isamu, który aktualnie miał przerwę. Myślałem nad tym, aby napisać do Mifune o tym, ale skoro nie kontaktował się ze mną przez dwa dni, to i tak wątpiłem, że ta informacja cokolwiek zmieni. W mieszkaniu odpocząłem sobie nieco na kanapie, pijąc dużą ilość wody, ale i tego miałem już dość, tym bardziej, że wcale lepiej się nie czułem. Wziąłem telefon do ręki, po czym wpisałem „Co pomaga na mdłości w ciąży?”. Ilość linków była zastraszająco duża i cieszyłem się, że nie tylko mnie to dotyka. Wszedłem w pierwszy link, który był blogiem prowadzonym przez kobietę, u której można było przeczytać wiele na temat ciąży.
         Na trochę zatopiłem się w lekturze, po czym sprawdziłem leki, jak i herbatę miętową. Skrzywiłem się lekko, widząc, że nie ma tego, co potrzebuję, więc skierowałem się do wyjścia, aby ubrać buty i kurtkę. Nim jednak udało mi się wyjść, ktoś zadzwonił, więc odebrałem domofon.
- Słucham - powiedziałem, po czym delikatny uśmiech pojawił się na mojej twarzy, ale dość szybko przeszedł w szok.
- To my, miałyśmy dzisiaj do ciebie wpaść – usłyszałem głos mamy, która wydawała się być w bardzo dobrym humorze. Zupełnie zapomniałem o tej wizycie, ale nie mogłem tak po prostu zignorować swoich mam.
- Jasne, wchodźcie - powiedziałem, ale zanim je wpuściłem, to powiedziałem co i jak, aby się nie zgubiły gdzieś po drodze. Otworzyłem im drzwi od mieszkania, jak tylko zapukały.
- Oh, wychodziłeś gdzieś? Strasznie blady jesteś. Odżywiasz się dobrze? - zapytała omega, która od razu dotknęła palcami mój polik, chcąc się upewnić, że nie jestem chory.
- Mam od rana mdłości i miałem pójść do apteki, ale to może zaczekać. Już mi lepiej - skłamałem, po czym zdjąłem buty i kurtkę, aby po chwili pomóc omedze z płaszczem. Druga kobieta stała w wejściu, aby podać pojemnik z ciastem.
- Zaraz wrócę – powiedziała z delikatnym uśmiechem, po czym wyszła zostawiając mnie i omegę samych.
- Poszła do apteki, prawda? - zapytałem, spoglądając na mamę, która zaśmiała się i pociągnęła mnie do salonu. Zauważyłem jej  zachwyt mieszkaniem Mifune, gdyż byłą tutaj pierwszy raz.
- Mifune pracuje? - zapytała, siadając na kanapie.
- Przez dwa tygodnie go nie ma, wyjazd związany z pracą, ale nie ma nic przeciwko byście wpadały - uśmiechnąłem się, po czym poszedłem do kuchni, aby wstawić wodę na herbatę.
- Nie czujesz się dziwnie tak sam w tym mieszkaniu? Co z twoją kawalerką? - zapytała. Nie sądziłem, że będzie chciała o tym rozmawiać, ale nie miałem z tym problemu by jej odpowiedzieć.
         Jak tylko alfa wróciła z tabletkami, które miały pomóc w mdłościach oraz ziołowymi herbatami z miętą. W ten sposób temat zszedł na moją ciążę, za co byłem wdzięczny, bo nie chciałem rozmawiać z nimi o Mifune, tym bardziej, że omega mogłaby sobie pomyśleć nie wiadomo co. Dopiero po dobrych dwóch godzinach ode mnie wyszły, a ja znów zostałem sam ze swoimi myślami i niepewnościami. Wypiłem do końca już zimną herbatę, po której na szczęście czułem się już dużo lepiej. Wziąłem telefon do ręki i otworzyłem wiadomości z Mifune, dalej zastanawiając się, czy powinienem do niego napisać. Ostatecznie tego nie zrobiłem, uważając, że nie ma to żadnego sensu. Zagryzłem dolną wargę. Schowałem telefon do kieszeni i zamknąłem na chwilę oczy. Jego nieobecność zdecydowanie na mnie wpływała. Niby za wiele się nie zmieniło, bo kiedy chodzi do pracy, to jest podobnie, ale czasami go widuję, kiedy z niej wróci, a teraz nawet nie daje znaku życiu, jedynie wiem, że wyświetla zdjęcia posiłków, które regularnie mu wysyłam. Nagle przypomniałem sobie wygląd Mifunę z niedzieli, kiedy to miał na sobie szare dresy oraz koszulkę, która z mojej winy zrobiła się mokra, a co za tym idzie, przezroczysta. Poczułem, jak moje policzki robią się ciepłe, więc otworzyłem oczy, chcąc wyrzucić z siebie obraz mokrego Mifune. Niestety nie było to takie proste, ponieważ wraz z tym obrazem, przychodziły kolejne myśli. Jego dłonie badające moje ciało oraz niski głos przy moim uchu. W moment zrobiło się gorąco.
- Cholera... - mruknąłem do siebie, po czym wstałem z kanapy, aby skierować się do sypialni Mifune, od razu uderzył mnie zapach perfum, ale również jego samego. Przełknąłem gulę w gardle, wiedząc, że to, co zamierzam zrobić jest bardzo nie na miejscu, ale to nie powstrzymało mnie przed położeniem się na jego łóżku, który był nasiąknięty zapachem szamponu oraz samego alfy.
         Poczułem, jak mój penis twardnieje, zaś na dole robi się również mokro. Zsunąłem nieco dresy wraz z bokserkami, po czym podwinąłem koszulkę, którą wziąłem w zęby. Objąłem palcami swoją męskość, a dreszcz przeszedł po całym moim ciele. Dość długo teraz nie robiłem, gdyż nie czułem takiego podniecenia, jak w tej chwili. Zacząłem poruszać dłonią, wyobrażając sobie Mifune, który robi to za mnie, szepcząc cały czas mi do ucha lub całując usta do czerwoności. Wygiąłem się nieco, wydając z siebie jęki, kiedy palce sprawnie zajmowały się moim penisem.
- To za mało - wymamrotałem pod nosem, po czym zsunąłem dresy z bielizną do kostek i nieco zgiąłem nogi. Nie musiałem martwić się o nawilżenie, gdyż na dole było wystarczająco wilgotno. Z głośnym jękiem wsunąłem od razu dwa palce, nie przestając poruszać dłonią po penisie, który już sztywno stał. Zdążyłem dobrze poruszyć swoim palcami, kiedy ktoś zaczął dzwonić. Wzdrygnąłem się, ale szybko zignorowałem połączenie, aby dalej zając się sobą, czego bardziej potrzebowałem, niż rozmowy z kimkolwiek. Wsunąłem palce głębiej, odchylając przy tym głowę do tyłu. Kolejny sygnał. Zacząłem dobrze dobrać sobie tempo, aby idealnie współpracować palcami u jednej i drugiej dłoni. Byłem bliski dojścia, kiedy pojawił się kolejny sygnał, co ostatecznie wytrąciło mnie z równowagi. Spojrzałem na telefon, który jakimś cudem znalazł się w tej szamotaninie przy mojej głowie.
         Od razu przestałem się masturbować, kiedy zobaczyłem „Mifune” Na wyświetlaczu. Mój oddech był przyśpieszony, a głos nieco niewyraźny.
- C-cześć, nie spodziewałem się, że zadzwonisz - powiedziałem, starając się nie panikować. Czyżby wiedział? Nie, raczej nie miał tu kamer, a może jednak? Cholera. Zacisnąłem usta w  wąską linię, patrząc na swojego penisa, która nadał stał sztywno. Mogłem mu powiedzieć, by zadzwonił później, ale to sprawi, że zacznie zadawać pytania. - Jak wyjazd? Wszystko dobrze idzie? - zapytałem, starając się uspokoić oddech, jak i bicie własnego serca.
- Tak. Jak tak dalej pójdzie może wrócę trochę wcześniej. - skończył po czym zakasłał lekko - Przepraszam że wcześniej się nie odezwałem ale nie znalazłem czasu ani miejsca na rozmowę. Wszystko w porządku?
- Nic nie szkodzi. T-tak, trochę rano źle się czułem, ale moje mamy przyszły mi z pomocą - wydusiłem z siebie, wiedzą, że nie pyta o to, ale co innego miałem mu powiedzieć? „Sorry, Mifune, ale właśnie leżę w twoim łóżku i się masturbuje”? To nie wchodziło w grę. - A ty jak się czujesz?
- ...jasne. U mnie wszytko dobrze poza pogodą. Coś cię bolało konkretnego? Cały czas słyszę że masz nie równy oddech.
- Nie, to tylko... mdłości, nic wielkiego. N-nawet się ciesze, że nie musisz tego oglądać - zaśmiałem się nieco nerwowo. Jego głos sprawił, że całe moje ciało jeszcze bardziej się rozbudziło. Zagryzłem wargę, przesuwając powoli palcami po członku, ale nie ochroniło mnie to przed cichym pomrukiem. - Wiesz... Muszę kończyć, jestem nieco zmęczony.
         Mifune wydał z siebie niezadowolony pomruk, po czym westchnął ciężko.
- Okej. Prześpij się. Jakby coś się działo dzwoń.
- Dobrze - wydusiłem z siebie zanim się rozłączyłem, opadłem na łóżku. Położyłem telefon obok siebie. Emocje nie opadły, wróciłem do wcześniejszego zajęcia, nadal  wyobrażając sobie Mifune, jego usta zostawiające ślady na mojej bladej skórze oraz ciepłe palce zaciskające się mocniej na penisie. Doszedłem i choć czułem się zadowolony, to jednak pojawiło się pewne obrzydzenie do siebie, kiedy patrzyłem na swoją dłoń, która pokryta była spermą. Od razu podniosłem się z łóżka i poszedłem pod prysznic, aby zmyć z siebie wszystko.
Mireyet
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Mireyet
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Loves Of Desire - Page 4 Empty Re: Loves Of Desire {Sob Sty 07, 2023 1:30 am}

Loves Of Desire - Page 4 Mifune-Yukihara-3

_____Restauracje posiadające prywatne pokoju dawały bardzo dużo prywatności, ale nadal zbyt mało, aby Mifune czuł się komfortowo rozmawiając z Mayuki o tym co zaszło i co faktycznie robiła z nastoletnią dziewczyną, która teraz siedziała obok i jadła nie przejmując się niczym. Alfa czuł zbliżający się ból głowy. Rozumiał poniekąd o co mogło chodzić, ale wzrok jego asystentki mówił mu, że miała więcej historii do opowiedzenia. Informował go też o tym, że nie będzie chodziło tylko o utratę dziewictwa bez jego inicjatywy w tej sprawie. Przeniósł swoje spojrzenie na uśmiechniętą i jedzącą omegę i westchnął.
– Naprawdę nie robiłyśmy nic dziwnego. – Mayuki odezwała się nie wytrzymując. – Ai-chan może potwierdzić.
_____W tym momencie wytypowana do odpowiedzi nastolatka odłożyła pałeczki, zgubiła swój uśmiech i z powagą spojrzała na Mifune, jakby miała ratować siostrę przed kłopotami u ojca.
– Mifune-sama. Zapytałam Mayuki jak wygląda proces i zaczęłyśmy oglądać filmiki, bo słowa, które wychodziły z jej ust wprawiały mnie w jeszcze większe zakłopotanie, zaciekawienie i konsternację.
_____Powiedziała po czym wróciła do stojącego przed nią jedzenia. Jakiś czas temu pozbyła się swojego dziewictwa z pomocą Mayuki dostając tłumaczenie, że bez tego nie wypuszczą jej z hotelu, a jednak chciała wrócić do domu. Dziewczyna o imieniu Ai co prawda była trzymana pod kloszem swoich rodziców jako omega, to rozumiała, że świat, przynajmniej jej otoczenie, Kyoto, nie patrzy na dziewictwo i czystość, a na nigdy nie ugryziony kark z większym szacunkiem. Spokojnie może wziąć ślub i żyć normalnie, dopóki Alfa nie zostawi swojego śladu na jej skórze. Myśląc o tym jej spojrzenie z jedzenie przeniosło się na popijającego herbatę Mifune, który ze zmarszczonymi brwiami wpatrywał się w telefon.
– Mifune-sama? – spytała Mayuki, po czym nie otrzymała żadnej odpowiedzi, a mężczyzna tylko wstał i wyszedł z pomieszczenia na balkonik, gdzie dostanie trochę więcej prywatności. Ai patrzyła na nią więc odpowiedziała zgodnie z tym co wiedziała. – Mifune-sama reaguje natychmiastowo na wszystko, ale nie przerywa swoich posiłków i nie wyszedłby z pomieszczenia, gdyby chodziło o coś związanego z pracą. – blondynka przeniosła swoje spojrzenie z dziewczyny, która upychała swoje policzki kiwając głową na stojącego za szybą mężczyznę z telefonem w ręku. – Pewnie chodzi o jego omegę.
– Mifune-sama posiada omegę? – ciemne oczy dziewczyny zabłysnęły z ekscytacji. – Kto to? Ktoś taki jak ty, Mayuki?
– Haha – zaśmiała się i położyła dłoń na głowie dziewczyny, aby ją pogłaskać. – Ktoś zupełnie inny ode mnie. Nie obraca się w wysokich sferach, nie zna ubiera się w garnitury, ale jest niesamowicie uroczy.
– Ah. – w głowie Ai pojawiła się odpowiedź, którą wyszeptała pod swoim nosem. – Czyli żona, którą nie można się pochwalić…?
– Hm? – spytała Mayuki układając odstające włoski. – Z tego co widziałam ten omega jest mniejszy od Mifune-sama i we wszystkim na nim polega. Jeszcze co chwilę pcha się w kłopoty. – westchnęła ciężko. – Moje życie byłoby o wiele łatwiejsze jakby Mifune-sama po prostu go przywiązał do łóżka z łańcuchem na nodze.
_____Ai nie odzywała się więcej widząc, że po oczach Mayuki przebiegł pewien cień. Dziewczyna była na tyle mądra, aby nie pytać dalej. Może była ciekawa, ale jako omega, chociaż nie rozumiała i nie znała tamtego omegi, nie chciała, aby ktoś go przywiązywał do łóżka. Jakby czuł, że jeśli takie rzeczy zaczną się dziać to w przyszłości ona może trafić na kogoś kto zmusi ją do życia w jednym pokoju z wybiegiem długości łańcucha.
_____Chwila minęła i Mifune wrócił do pomieszczenia ze zmarszczonymi brwiami. Coś mu się nie spodobało. Wyraźnie i dosadnie to pokazywał. Żadna się nie odezwała pierwsza. Czuły, że lepiej tego nie robić więc bardzo szybko skończyli posiłek i wybrali się na pewne spotkanie odbywające się w domu Ai. Wjechali na posesję wielkiej, starej posiadłości w dosadnie japońskim stylu i wysiedli przywitani przez rząd ludzi. Na czele tych wszystkich osób stała dwójka osób. Starszy mężczyzna ze zmarszczonym czołem jakby nad czymś mocno dumał oraz zmartwiona kobieta, która chodziła w miejscu ze stresu. Jak zobaczyła swoją córkę wysiadającą z czarne samochodu chciała rzucić się do biegu, lecz zatrzymał ją mężczyzna poprawiając swoje owalne okulary.
– Witamy Yukihara-sama. Dziękuję, że zamierza Pan oddać mi moją córkę. – starzec pochylił się prawie kłaniając w pas po czym wyprostował się z lekkim uśmiechem. – Mam nadzieję, że nie przysporzyła Panu problemów.
_____Mifune machnął ręką i na ten gest Mayuki odstąpiła Ai drogę spotykając się twarzą w twarz z matką oraz orszakiem służby, która z łezka w oku oglądała, jak nastolatka leci do mamy w ramiona. Alfa nie zamierzał im przeszkadzać, ale miał zadanie do wykonania i… średnio interesowały go czułością między tymi ludźmi. Zabrany przez starszego mężczyznę wszedł do domu, gdzie na herbatą jasno wyjaśnił czego potrzebuje od tego mężczyzny, a było to jego poparcie w tym co zamierza zrobić. W normalnych okolicznościach ta rozmowa byłaby o wiele cięższa, zwłaszcza biorąc pod uwagę fakty. Jednym z nich było, że mężczyzna kochał pieniądze tylko trochę mniej niż swoją rodzinę. Jakby ktoś nie porwał jego córki sprzedając na tej aukcji – Mifune miałby więcej roboty. Przez dwie godziny rozmowy doszli do pewnego konsensusu ustalając warunki ich współpracy. Po raz pierwszy tego dnia, podali sobie dłoń, a gdy wyszli z zamkniętego pomieszczenia zauważyli stojącą tam Ai, Mayuki oraz żonę biznesmena. Wpatrywały się w nich z wyczekiwaniem na werdykt, a widząc uśmiechniętą twarz starca, puściły zaciśnięte piąstki.
– Od dzisiaj możesz stać się przyszłą głową rodziny Ai. – starzec położył dłoń na głowie swojej córki głaskając ją lekko. – Rodzina Yukihara, Mifune-san, będzie twoim jedynym przełożonym.
_____Każdy słyszący to zdanie zrobił duże oczy. Główny powód tego zamieszania jednak wziął Mayuki i wrócił do samochodu nie żegnając się zbytnio z nikim. Nie czuł potrzeby, miał za to ochotę wrócić na lotnisko i lecieć do Tokyo. Czuł, że czeka tam na niego niespodzianka… i o człowiek do zabicia. Na myśl o tym jakie katusze musiał przeżywać do tej pory pod okiem grupki robiącej co im się podoba, uśmiechnął się lekko. Blondynka podążająca za nim, widząc minę, która zawitała na jego twarzy, po raz pierwszy w dniu dzisiejszym czuła, że żyje. Jej oczy rozszerzyły się, wypełniając ekscytacją. W końcu nadszedł czas na przemoc.


Ostatnio zmieniony przez Mireyet dnia Pon Sty 16, 2023 8:11 pm, w całości zmieniany 1 raz
Kurokocchin
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Kurokocchin
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Loves Of Desire - Page 4 Empty Re: Loves Of Desire {Nie Sty 08, 2023 11:18 am}

NAKAMOTO SHUNYA


         Rozpoczęty kurs gotowania, okazał się dobrym pomysłem. Od początku przyjścia atmosfera była przyjazna i nikt nie patrzył na siebie krzywo. Co prawda, pierwsze zajęcia były głównie wprowadzeniem oraz zapoznaniem się z innymi uczestnikami kursu, jak i programem. Zdałem szybką relację z pierwszych lekcji, pisząc do Mifune kilka dłuższych wiadomości. Może nie było to jeszcze gotowanie, ale wiedziałem, że szybko nie zrezygnuję z kursu, który miał miłą atmosferę. Zapewne dopiero z czasem zacznę narzekać, ale jeśli nie zacznę rzeczywiście o tym myśleć, to moje umiejętności kulinarne zostaną na zerowym poziomie, a to nie o to chodziło. Lepszym pomysłem byłoby wykonanie telefonu do Mifune, aby przekazać mu moje zadowolenia, ale po tym, co się wydarzyło nie miałem odwagi. Bałem się, że alfa jakiś cudem domyślił się co mogłem robić, ale na szczęście zapomnę o wszystkim do jego powrotu. Nadal miałem sobie za złe, że pozwoliłem sobie na takie zachowanie. Sama masturbacja nie była niczym złym, tym bardziej, że większość społeczeństwa ma to za sobą, ale to, że myślałem wtedy o Mifune oraz robiłem to w jego sypialni... Przełknąłem gulę w gardle, siedząc w salonie z kubkiem wypełnionym ciepłą herbatą. Po powrocie z kursu od razu wziąłem długą kąpiel, korzystając z tego, że jutro mam wolne. Jeszcze nie wiedziałem, co takiego zaplanuję na piątkowy dzień, ale miałem nadzieję, że nie spędzę całego dnia w domu. Powoli jednak rozumiałem, że rzeczywiście Mifune nie jest już dla mnie tylko przyjacielem. Może to dziwne, bo dopiero teraz rozumiem, że te uczucia była już dłuższy czas we mnie, ale teraz wychodziły całkowicie na jaw.
         Następnego dnia obudziłem się dopiero o dwunastej, chcąc wykorzystać dobrze wolne na odpoczynek. Przekręciłem się na plecy, sięgając po telefon, aby sprawdzić czy pojawiły się jakieś nowe wiadomości albo nieodebrane połączenia. Nic nowego nie było, więc wszedłem na profil Kazuhito, chcąc sprawdzić czy jest coś ciekawego na jego profilu. Nic. Pusto. Zamierzał całkowicie zniknąć? Co prawda, chciałem całkowicie zapomnieć o alfie, ale nie potrafiłem. Irytował mnie fakt, że moje dziecko nigdy nie pozna swojego ojca. Nie miałem jednak na to większego wpływu, tym bardziej, że mężczyzna się rozpłynął, a ja nie potrafiłem nawiązać z nim żadnego kontaktu. Moje spamowanie polubieniami czy komentarzami, ani trochę nie sprawiło, że zainteresował się tym. Może miał ich za dużo i nie było dla niego to nic nadzwyczajnego?
         Podniosłem się z łóżka, aby skorzystać z toalety, po czym przebrałem się z piżamy w coś wygodnego. Zdecydowanie wolałem, kiedy moje ruchy nie było ograniczane w domu. Zrobiłem sobie jajka smażone oraz pokroiłem warzywa na sałatkę, aby mieć nieco bardziej bogate śniadanie w witaminy. Wysłałem zdjęcie do Mifune z podpisem, że tęsknię za jego posiłkami, kończąc wiadomość smutną buźką. Za szybko przyzwyczaiłem się, to porządnych śniadań Mifune, kiedy to moje wyglądały na śniadanie studenta, jak nie gorzej. Mimo tego, ze smakiem wszystko jadłem, słuchając wiadomości.
         Po około trzech godzinach zamówiłem sobie obiad, składający się z porządnego burgera, który zdecydowanie różnił się od tych z sieciówek. Nie mogłem jednak ukryć swojego zadowolenia, tym bardziej, że zjadłem wszystko, czując lekki niedosyt, ale zignorowałem to, tym bardziej, że czułbym się źle, gdybym wcisnął w siebie więcej. Położyłem dłoń na swoim brzuchu, patrząc na niego uważnie. Aż dziwne, że w środku rozwija się drugie życie. Nadal jest to w jakiś sposób przerażające, ale z drugiej strony cieszę się, że podjąłem taką, a nie inną decyzję. Delikatny uśmiech pojawił się na mojej twarz. Posprzątałem po sobie, kiedy do mojej głowy przyszedł pomysł pójścia do klubu, w którym spotkałem alfę. Przez chwilę rozmyślałem nad tym, ostatecznie decydując się na wieczorne wyjście. Nie zamierzałem jednak o tym informować Mifune, bo mogłem się domyślić co powie na ten temat, a na dodatek nie chciałem, aby niepotrzebnie się o mnie martwił, bo nie może pójść tam ze mną. Postanowiłem jednak zadzwonić do Keigo, który natychmiast odebrał.
- Pójdziesz ze mną do klubu? Muszę coś sprawdzić - powiedziałem, kiedy usłyszałem głos przyjaciela.
- Teraz? Daj mi godzinkę i możemy iść – odpowiedział, więc wysłałem mu adres, choć wiedziałem, że dobrze zna to miejsce. Często tam chodziliśmy, ale teraz ja zamierzałem pójść tam z zamiarem sprawdzenia, czy przypadkiem Kazuhito się tam nie pojawi. I gdzie moje odpuszczenie sobie? Poszedłem wziąć szybko prysznic, aby przygotować się później do wyjścia.
         Pod klubem wyczekiwałem Keigo, który oczywiście musiał się spóźnić. Spojrzałem na przyjaciela, który patrzył na mnie przepraszająco.
- Jesteś pewien, że powinieneś w tym stanie chodzić do klubów? Nie wpłynie to źle na ciążę? - zapytał, na co ja parsknąłem śmiechem. To jeszcze nie ten etap, gdzie mój brzuch jedynie by zawadzał, tym bardziej, że nie zamierzam tańczyć, ani nic. Po prostu chcę odszukać alfę.
- Jeśli poczuję się gorzej albo uznam, że muszę wyjść, to to zrobię. Nie przejmuj się i tak pewnie za długo tam nie posiedzimy - uśmiechnąłem się delikatnie, po czym weszliśmy do środka. Głośna muzyka, zapach papierosów oraz mieszkanka perfum unosiła się w powietrzu, co nieco mnie drażniło. Zauważyłem, że w ciąży niektóre zapachy stają się uciążliwe.
- Zamówię nam coś. Wody? Cola?
- Woda z cytryną i miętą, bez lodu - powiedziałem, posyłając przyjacielowi szczery uśmiech. Zająłem jeden z wolnych stolików, siadając na hokerze. O dziwo z tego miejsca było widać niemal wszystko, więc zacząłem rozglądać się za znajomą twarzą. Niestety alfa nie rzucił mi się ani razu w oczy, ale za to ktoś zupełnie inny. Zmarszczyłem brwi.
- Rany, jak tłoczno jest przy barze – powiedział przyjaciel, który dołączył do mnie z napojami, ale szybko zauważył, że czemuś się przyglądam, więc podążył za moim wzrokiem. - O cholera – wyrwało się mu, po czym przetarł oczy, jakby nie dowierzał, że widzi betę, który powinien być za granicą.
- H-hej! Gdzie ty się wybierasz? - złapał mnie za ramię, zatrzymując, kiedy kierowałem się już do swojego byłego.
- Jak to gdzie? Ciekawi mnie dlaczego tutaj jest. Przyjechał w odwiedziny? Napisałby do mnie - powiedziałem i wyrwałem się z uścisku przyjaciela, którego wyrwało się z ust przekleństwo. Nie przejąłem się tym, tylko ruszyłem przed siebie. Trochę mi zajęło zanim dostałem się do grupki mężczyzn, którzy wyglądali, jakby coś świętowali. Zatrzymałem się jednak, kiedy usłyszałem ich rozmowy.
- Hah, nie mogę uwierzyć, że za kilka dni będę żonaty. Uwierzycie w to? To jak sen – zaśmiał się, sięgając po kolejny kieliszek. - Tori wydaje się być bardzo szczęśliwa, ale jednocześnie okropnie stresuje się ślubem i weselem. Wszystkie kobiety tak mają? - zapytał. Żona? - Na co tak patrzycie? - spytał zaskoczony, po  czym odwrócił się. Kiedy mnie zobaczył, upuścił kieliszek, który roztrzaskał się na podłodze, ale nikt nie zwrócił na to uwagi.
- Shunya? - wydusił z siebie zaskoczony moim widokiem.
- B-bierzesz ślub? Jak to? Przecież niedawno się rozstaliśmy?! Jaka żona? Miałeś narzeczoną, kiedy byłeś ze mną? - zapytałem, a do moich oczu napłynęły łzy. Takaomi patrzył na mnie, nie wiedząc co zrobić albo powiedzieć. Po chwili ruszył się i podszedł do mnie, kładąc dłoń na poliku, ale strzepnąłem nią. - Oszukiwałeś mnie przez cały nasz związek. Jakim cudem w tak krótkim czasie miałbyś wziąć ślub? - zmarszczyłem brwi, zaczynając sobie łączyć wszystkie fakty. Jego krótkie wyjazdy, zostawanie dłużej w pracy oraz sam wyjazd za granicę, niby za pracą.
- To nie tak! Ja naprawdę cię kochałem Shunya, ale rodzice wybrali mi przyszłą żonę i nie mogłem odmówić, straciłbym wszystko – powiedział, starając się tłumaczyć. Spoliczkowałem go, patrząc na niego z nienawiścią.
- Kochałeś? Spotykając się na boku z kimś innym? Ty to nazywasz miłością? A ja za tobą płakałem, cholernie tęskniłem i... T-to wszystko twoja wina! - krzyknąłem, zakrywając dłonią ugryzienie, co przykuło uwagę nie tylko bety, ale również innych, którzy byli razem z nim.
- C-co... Ugryzienie? - Zmarszczył brwi, dotykając palcami karku, jakby chciał się upewnić, że rzeczywiście tam jest. - Dlaczego mówisz, że to moja wina? Nie zmusiłem cię do tego byś poszedł i puszczał się z innymi.
         Otworzyłem szeroko oczy, czując obrzydzenie do niego. Nie zmusił mnie? Może i miał rację, ale to on doprowadził mnie do takiego stanu, że musiałem znaleźć sposób, aby zapomnieć o nim.
- Dupek... Pieprzony kłamca! Po cholerę ty ze mną w ogóle byłeś! - zacząłem go uderzać dłońmi o tors, czując jak łzy obficie spływają po moich polikach.
- Uspokój się, Shunya... - wydusił z siebie i złapał moje ręce. - Zaraz wrócę i... Ani słowa Tori – powiedział do swoich znajomych, po czym wyciągnął mnie z klubu. Nie puścił mnie nawet na chwilę, a to wcale nie sprawiło, że się uspokoiłem. Czułem, że panikuję.
Mireyet
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Mireyet
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Loves Of Desire - Page 4 Empty Re: Loves Of Desire {Sro Sty 11, 2023 11:03 pm}

Loves Of Desire - Page 4 Mifune-Yukihara-3

_____Przelot z powrotem do domu powinien być najmilszym z doświadczeń jakie może mieć podróżująca osoba, ale Mifune, który zaplanował sobie dwa tygodnie w razie był bardzo do przodu ze swoim planem. Zmienił więc swój lot powrotny, a w między czasie, w samolocie przeglądał raport o postępowaniu Shunyi. Normalnie tego nie robił, ale idea, że czuł się źle i nie chciał z nim rozmawiać dysząc przy tym nie dawał mu spokoju. Nana przygotowała więc informacje, co robił, gdzie był, z kim… oraz informacje z sieci. Strony, które zostały przeglądane przez Wifi. Kanały TV, które zostały odpalone. No i.. dość szybko znalazł swoje rozwiązanie problemu. O dziwo, uspokoiła go ta informacja. Jego przyjaciel nic nie ukrywał, bo nikt nie będzie mówił wprost, że akurat zabiera się za masturbację. Teraz tylko musiał go zobaczyć, bo faktycznie źle się czuł tamtego dnia i wziął leki. Mayuki siedząca obok widziała jak z jego szefa uchodzi para i niepokój, który nie znajdował się tak dość często. Chyba tylko ten chłopak omega mógł na niego tak wpływać. Cóż. Każda inna osoba z charakterem Mifune nie podążałaby tak długo drogą przyjaciela, a zwyczajnie ugryzła omegę, założyła obroże i zmusiła strachem do pozostania w jednym pokoju na pół życia. Może pod tym kontem był lepszym od swojej rodziny… Gdzie indziej jednak punktował o wiele gorzej od nich.
_____Dolecieli na lotnisko z lekkim opóźnieniem przez nie idealne warunki pogodowe. Odebranie przez szofera z rodziny zostali od razu zabrani do głównej rezydencji, gdzie spędzi dzisiejszą noc. Jutro, w piątek popołudniu zobaczy się po raz ostatni z uwięzionym alfą. W wielkich drzwiach stała Anya przystępując z nogi na nogę. Jak tylko wysiedli z czarnego, przyciemnionego mercedesa wskoczyła w ramiona Mifune, który złapał ją nie zmieniając swojego zimnego i kamiennego wyrazu twarzy. Jasnowłosa omega objęła go nogami w pasie, a on podtrzymał ją przysuwając do siebie w swoich ramionach. Mayuki nie zareagowała na takie zachowanie ze strony szczupłej i ubranej w jasną sukienkę kobiety, której kremowy szal spadł na ziemię. Podeszła tylko i go podniosła podając w stronę Anyi.
– Spaliście ze sobą.
_____Artysta otworzyła swoje oczy szeroko, tracąc z nich trochę światła, gdy wpatrywała się w golf zasłaniający szyję asystentki. Przez głowę kuzynki przeszła fala myśli, po czym do jej wielkich gałek wróciło światło, jakby wróciła do siebie. Nie odezwała się więcej widząc przepraszającą minę Mayu. Nie spojrzała także na alfę, pozwoliła się tylko nieść. Gdy tylko drzwi się zamknęły, Anya została mu zabrana z rak przez Nanę z przepraszającym uśmiechem.
– Nana! – jasnowłosa uniosła głos wołając swoją siostrę. – Mifune znowu nie przyszedł do mnie tylko do Mayu!
_____Widząc niezadowolenie, Nana pogłaskała ją po głowie i ucałowała w czoło. Prawdą było, że przez ostatnie miesiące Mifune nie przychodził do Anyi ze swoimi potrzebami. Ciemnowłosa alfa uważała to za komiczne, że nie ufał swojej asystentce, lecz mógł powierzyć jej swojego penisa, gdy sam tracił poczytalność w mocniejszych rujach. O dziwo Mayuki to nie przeszkadzało, bo w ten sposób czuła się bliżej do niego, ale Alfa nie zamierzała tego mówić na głos.
– Nie jedziesz od razu do domu? – spytała uspokajając wyrywającą się do rozmowy Anyę. Tylko przy Mifune przestawała być damą. – Martwiłeś się o Shunye.
– Tak, ale znam już powód jego zachowania, więc zajmę się wszystkim czym musze i wtedy wrócę. – odpowiedział i wyciągnął rękę w stronę Mayuki, która podała mu bardzo szybko kilka dokumentów, które on przekazał Nanie. – To jest scenariusz na jutro. Po tym jak opuszczę magazyny.
_____Nana, jak i Anya zainteresowały się zawartością dokumentów, które szybko przeskanowały wzrokiem. Co to widziały na papierze spodobało im się na tyle, aby kąciki ust powędrowały do góry.
– Jakie masz plany na to popołudnie? – spytała Anya pierwsza odrywając wzrok od papieru. – Zjesz z nami kolację?
– Niestety nie. – Mifune odwrócił wzrok od wręcz błyszczących oczu dziewczyny, która od razu posmutniała jak szczeniak. – … Wrócę jak skończę pracę. Będę dzisiaj nocował w domu.
_____Nikt nie odezwał się, że to znowu była zmiana w planach, lecz żadna z obecnych osób nie odmówiłaby wzroku artystki, która wyczekiwała możliwość, aby spędzić chociaż chwilę z całą rodziną. Alfa ze swoją pomocą szybko zniknął przygotowują się do spotkania, na które zaraz później pojechali. Siedząc w pomieszczeniu konferencyjnym, w którym kilka tygodni temu wskazywał prezesom ich błędy, teraz, przyszedł zakomunikować, że ma większość udziałów w tej firmie i jego głos jest najważniejszy. Poinformował ich kim jest naprawdę, przedstawiając też Mayuki, która od teraz stanie się głową zarządu, jak zaplanowali wcześniej. Kobieta potrzebowała posady, skoro Mifune nie potrzebuje już asystentki, a że znała tą firmę, była idealna. Upokorzenie tych wszystkich osób to był jednak przedsmak ich zabawy w tym tygodniu. Wrócili późnym wieczorem, więc rodzinnie zostało zjedzone dopiero śniadanie. Anya, Nana, ciotka, rodzice oraz Mifune. Cały ważny skład poza dziadkiem, który odpoczywał z przyjaciółmi grając w golfa. Około godziny dwunastej jasnowłosy uwolnił się od rozmów o pracy i wybrał do magazynów wraz z Naną, która po raz pierwszy od dawna siedziała jako pasażer w samochodzie.
– Starszy Bracie. – odezwała się przerywając ciszę, która panowała w samochodzie. – Czy zacząłeś mocniej ufać Mayuki?
_____Mifune spojrzał w bok, aby ocenić, dlaczego ciemnowłosa pyta o to. Widząc jej faktycznie przejętą minę postanowił odpowiedzieć zgodnie z prawdą.
– Zamierzam teraz zacząć.
_____Te słowa uderzyły kobietę, która ucieszyła się w sercu, na zewnątrz robiąc głęboki wdech i długi wydech. Dojechali na miejsce i wysiedli przywitani przez grupkę mężczyzn, którzy na nich czekali z uśmiechami na twarzy. Bardzo chcieli pochwalić się tym co zrobili. Wśród tych wszystkich osób znajdowała się jedna nie pasująca do obrazka. Haru. Niższy od reszty, lekko opalony omega z palącym się papierosem w ustach. Widząc podchodzącego Mifune, a zaraz za nim Nanę skłonił głowę na przywitanie po czym upuścił żarzącego się papierosa gasząc go sportowym obuwiem.
– Poskładałem go najlepiej jak się da. – kiwając głową na kontener. – Ją też.
_____Nie mając więcej pytań, alfa minął go i wszedł do środka widząc to czego się spodziewał. Mnóstwo krwi, mnóstwo smrodu oraz dwójka ludzi, wyglądająca jakby przeżyli koszmar życia, lecz nic na to nie wskazywało. W tym momencie Nana pojawiła się przy jego ramieniu nie zaglądając do środka, bo te klimaty należały do Mayuki, a nie do niej.
– Chcesz się z nimi pożegnać? – spytała.
– Nie. – zaśmiał się Mifune, wyraźnie rozbawiony tym pomysłem. Odwrócił się do Nany, z wzrokiem, który zmroził jej krew w żyłach. – Po co miałbym to robić?
_____Nie miała odpowiedzi na to pytanie. Ktoś jednak inna postanowił odpowiedzieć.
– Mifune-sama. Wydaje mi się, że pożegnanie się z nimi może dobrze wpłynąć na ich samopoczucie.
_____Melodyjny głos pełen ciepła skupił na sobie spojrzenia wszystkich, nawet dwójki w kontenerze, który widząc do kogo należał głos czuli się dziwnie… Nie czuli zagrożenia, jak od tej zgrai alf ani nie czuli żadnych feromonów jak od omegi. Kobieta w ciemnej sukience z zasłoniętą szyją, ze stukotem drogim szpilek podeszła bliżej do nich stając koło alfy.
– Przepraszam, nie mogła sobie odpuścić.
– Wiem. – Mifune westchnął spoglądając na podnieconą Mayuki, która oczekiwała więcej przemocy. Postanowił więc coś wytłumaczyć. – Nagranie mają chłopcy. Chcesz zadbać o resztę?
– Mogę?! – blondynka odwróciła się jakby właśnie ktoś mówił, że spełni jej marzenia. – Mifune-sama jest pewien?
– Tak. – Westchnął. Przyszedł tutaj tylko zobaczyć w jakim stanie są dzisiejsi samobójcy. Słowa jednak Mayuki przemówiły do niego. Zrobił krok do środka i pochylił się nad przerażoną dwójką. – Nie martwcie się, dzisiaj się wszystko skończy.
_____Nikt nie widział jaką minę zrobił Mifune, lecz patrząc na krew odpływającą z twarzy dwójki, która trzymała się kurczliwie siebie wzajemnie mogli tylko przełknąć gulę stojącą im w gardle. Chyba tylko blondynka ubrana w żałobną czerń chciałaby spojrzeć teraz alfie w twarz, aby poczuć ten dreszcz co oni. Nana widząc to zaczęła rozumieć, dlaczego jej kuzyn zmienił zdanie na temat bety. Była użyteczna i szalona jak oni. Ci, którzy nie mieli poukładane w głowie powinni trzymać się razem.
_____Nie spodziewając się, że zaplanowanie wypadku na drodze górskiej zajmie aż tyle czasu, Mifune wjechał z walizką do mieszkania kilkanaście minut po północy. Alfa wraz ze swoją ugryzioną omegą mieli mieć wypadek, gdzie pod wpływem alkoholu i narkotyków stracili panowanie nad samochodem, wyjechali przez barierki spadając w przepaść, gdzie pojazd zajął się ogień, a następnie wybuchł. Do zdarzenia dojdzie o trzeciej, czyli miał jeszcze chwilę czasu. Wjechał walizką do cichego mieszkania jednak i zdał sobie sprawę, że jest tutaj za cicho. Czyżby Shunya wyszedł? Nie było go w domu? Był zbyt zajęty, aby to sprawdzić wcześniej. Nie mógł dopuścić, aby zachowały się jakiekolwiek dowody. Teraz żałował, że nie chociaż nie zerknął.


Ostatnio zmieniony przez Mireyet dnia Pon Sty 16, 2023 8:11 pm, w całości zmieniany 1 raz
Kurokocchin
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Kurokocchin
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Loves Of Desire - Page 4 Empty Re: Loves Of Desire {Sob Sty 14, 2023 9:28 pm}

NAKAMOTO  SHUNYAKiedy łamiesz zasady, łam je mocno i na dobre.
EMME

         Choć chciałem, to nie potrafiłem się uspokoić. Już dawno nie byłem tak zdenerwowany oraz skrzywdzony. Spojrzałem na Takaomiego, który trzymał mnie za ramiona, abym jakimś cudem się uspokoił.
- Oddychaj Shunya – powiedział. Wyrwałem się, marszcząc przy tym brwi i wytarłem dłonią policzek. - Możesz być na mnie zły, ale jak się nie uspokoisz, to będzie trzeba lekarza wezwać – dodał, a to mi wcale nie pomogło. To nie tak, że powie mi, abym się uspokoił i to właśnie się stanie.
- Naprawdę myślisz, że to jest dobry pomysł? Wystarczy, że się odezwiesz, a ja mam ochotę oczy ci wydrapać! Coś ty sobie w ogóle myślał?! Dobrze się bawiłeś moimi uczuciami? - zapytałem, patrząc na niego uważnie. Odsunąłem się dwa kroki do tyłu, starając się samemu uspokoić, biorąc głęboki wdech. To wszystko było, jak jakiś koszmar, w którym nie chciałem się znaleźć.
- Nie bawiłem się twoimi uczuciami. To, co do ciebie czułem było naprawdę szczere, nic nie mogę poradzić na to, że to ostatni czas, kiedy mogę wziąć ślub, inaczej rodzice mnie wydziedziczą – powiedział, marszcząc przy tym brwi, ale ja dalej tego nie rozumiałem. Miał mnie, więc czemu to był taki wielki problem?
- A co ze mną? Nie mogłeś wziąć ślubu ze mną? Może i pieprzyłem o tym, że papierek nie jest dla mnie ważny, ale do jasnej cholery! Nie odmówiłbym ci, gdybyś mi się oświadczył - wydusiłem z siebie, a widząc zmieszany wyraz twarzy, zaczynałem rozumieć o co tutaj chodzi. - To dlatego, że jestem omegą? Beta nie może zapłodnić omegi... Haha, zajebiście - parsknąłem śmiechem pod nosem, odchylając lekko głowę, aby powstrzymać własne łzy. Zawsze chodzi o drugą płeć, zawsze to omega musi być zraniona, aby innym żyło się lepiej i według zasad.
- Shunya, to nie tak, jak myślisz... Ta sytuacja jest bardziej skomplikowana – stwierdził, na co kolejny śmiech wydobył się z mojego gardła.
- Żartujesz sobie ze mnie? Zmarnowałem na ciebie pięć lat. Tak czy inaczej byś ze mną zerwał, prawda? Niezależnie od tego, jak bardzo miało by mnie to zranić? - zapytałem. Czułem, że telefon mi wibruje w kieszeni, ale nie przejmowałem się tym. Ta rozmowa zdecydowanie była dla mnie teraz najważniejsza.
- Jesteś omegą, nie mógłbym z tobą założyć rodziny. W sensie... Pozostaje adopcja lub in vitro, ale... Nie mogłem sprzeciwić się rodzinie. Ty też na pewno lepiej czułbyś się z alfą – powiedział i nie minęła chwila zanim go spoliczkowałem, po czym stanąłem na palcach, aby złapać go za włosy.
- Pewnie! Zawsze chciałem alfy! Gdyby tak było, to bym z tobą nie był, durniu! Co to w ogóle ma być? Jeszcze mi powiedz, że to dla mojego dobra. Pieprzenie.
- Uspokój się! Shunya, to już się robi powalone! - krzyknął, łapiąc mnie za nadgarstek na tyle mocno, że aż syknąłem z bólu, więc go puściłem. - Dobrze wiesz, że ten związek za długo by nie przetrwał! I jak widać miałem rację, bo poszedłeś się pieprzyć z jakimś alfą, który cię ugryzł – zmarszczył brwi, już nawet nie osłaniając się przed kolejnym spoliczkowaniem, które go czekało.
- Nienawidzę cię, aby kiedyś pieprzona karma cię dopadła! - pobiegłem, nie wiem gdzie, ale zaczął biec przed siebie. Czułem się okropnie, łzy nie przestawały lecieć, a serce z tego wszystkiego zaczęło boleć.
         Usiadłem na jakieś ławce, starając się uspokoić. Drżącymi rękoma wyciągnąłem telefon, aby napisać do Keigo, że jestem w drodze do domu oraz wysłałem mu przeprosiny. Spojrzałem na godzinę, po czym schowałem telefon. Przeczesałem palcami włosy, pociągając nosem i podniosłem się z ławki, aby skierować się prosto do domu. Choć nie chciałem płakać, to nie mogłem przestać przez co zwracałam na siebie uwagę innych, co jeszcze bardziej mi się nie podobało. Chciałem, aby Mifune znalazł się przy mnie, podjechał i zabrał do domu, abym tam mógł się uspokoić. Dlaczego to mnie musiało spotykać? Beta od początku mnie oszukiwał, dobrze wiedział, że nasz związek długo nie pociągnie, a jednak dalej w to brnął, rozkochując mnie w sobie coraz bardziej. To podłe zachowanie, tym bardziej, że ani razu nie zwątpiłem we własne uczucia, kiedy z nim byłem.
         Wjechałem windą na górę, po czym przeszukałem kieszenie, aby znaleźć klucze, co na szczęście mi się udało. Pojawiło się jednak zdziwienie, kiedy drzwi okazały się otwarte.
- Co jest? - zmarszczyłem brwi, zaczynając sobie przypominać czy je za sobą zamknąłem, ale byłem pewien, że to zrobiłem. Wszedłem do środka nie dbając o ostrożność i rozejrzałem się po przedpokoju. Jeszcze bardziej zaskoczyły mnie rzeczy Mifune, których jeszcze tutaj nie powinno być. Rozebrałem się, po czym wszedłem do salonu i choć cieszyłem się, że widzę Mifune, to jednak zamiast uśmiechu, pojawiła się histeria.
- Mi... Mifune - wyjęczałem, starając się złapać oddech, ale nie mogłem. Chciałem się go zapytać dlaczego przyjechał tak wcześnie, ale jedyne co zrobiłem, to wtuliłem się w niego, zaciskając palce na koszuli. Dobrze było mieć go w domu.


Ostatnio zmieniony przez Kurokocchin dnia Pon Sty 16, 2023 9:23 pm, w całości zmieniany 1 raz
Mireyet
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Mireyet
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Loves Of Desire - Page 4 Empty Re: Loves Of Desire {Pon Sty 16, 2023 12:50 pm}

Loves Of Desire - Page 4 Mifune-Yukihara-3

_____Ze zwykłego powodu, że Nana była dzisiaj z nim, tak samo Mayuki – Shunya był sprawdzany przez kogoś innego, a to znaczyło, iż nie miał szybkiego dostępu do tego, gdzie jest i co robi. Kliknął językiem i poszedł do swojego gabinetu, położył laptop na swoje miejsce i sięgnął do szuflady wyciągając telefon, na którym dostał szybką odpowiedź. Omega zmierzał do domu. Tak przynajmniej wynikało z trasy. Uspokojony tym faktem, schował sprzęt i zaczął zajmować się sobą wiedząc, że przyjaciel powinien za kilkanaście minut pojawić się w drzwiach. Czy wiedział w jakim jest stanie? Nie, ale widział wiadomości, że chciał po prostu pójść do klubu i nie wydzwaniał do niego więc raczej nie wydarzyło się nic niesamowicie ważnego. Inaczej otrzymałby jakąś notkę w tej sprawie. Poza tym, co złego mogło się dziać w życiu Shunyi, o czym nie wiedział? Dostaje raporty o wszystkich, nawet jeśli on uważa to za nie istotne, bo po co mu znać, ile minut po której i ile sekund po której minucie wyszedł zamykając drzwi od domu?
_____W duchu zadowolony z siebie i tego, że udało mu się skończyć wszystko o wiele wcześniej zabrał walizkę do góry, ale nie zaczął jej rozpakowywać, bo można to zrobić na spokojnie innego dnia. Wrócił na dół z telefonem i wszedł do kuchni, aby zrobić sobie kawy następnie kierując się z nią do salonu. Nie zdążył jednak ani usiąść, ani odpalić TV, gdy w drzwiach pojawił się rozdygotany omega. Udało mu się postawić kubek z wrzątkiem na stolik zanim niższe ciało wpadło na niego. Od ruchowo złapał i objął go kładąc jedną dłoń na plecach, a drugą na głowie. Poprawił kosmyki włosów ledwo oddychającego mężczyzny przy okazji sprawdzając czy ma temperaturę lub jest rozgrzany… Był, ale patrząc na rozszerzone źrenice ciemnych oczu Mifune zdał sobie sprawę, że nie jest ani pijany, ani chory. Westchnął z ulgą, że to nie wina czy jakieś środki odurzające, a po prostu stan emocjonalny. Później zajmie się tym co wprowadziło go w taki stan.
– Tak, ja też cieszę się, że wróciłem do domu. – pogłaskał go po głowie z lekkim uśmiechem, drugą ręką zjeżdżając pod tyłek i podnosząc Omegą do góry jakby nie ważył nic. – Na razie się uspokójmy okej?
_____Opierając go na przedramieniu, drugą dłoń położył na plecach i przycisnął do siebie, aby bezpiecznie utrzymać ciało przy sobie i skierował się do góry. Ostatnio jak był rozdygotany spał z nim w nocy. Wtedy był teoretycznie świadkiem przemocy, czy teraz stało się coś podobnego? Może widok sceny z daleka przywołał jakieś wspomnienia? Ale Shunya nie reagowałby aż tak agresywnie. Czuł jak jego koszula trochę moknie, prawdopodobnie od łez, które toczyły się dużymi kropkami z oczu. A w ciszy mieszkania można było usłyszeć łkanie. Wyraźnie coś się wydarzyło, ale Alfa nie zamierzał teraz tego roztrząsać. Dowie się jutro. Otworzył drzwi do pokoju omegi, kierując się w stronę łóżka, na którym posadził cały czas bardzo emocjonalnego przyjaciela. Widział, że odklejony od jego ciała wpatrywał się niepewnie w to co zamierza zrobić, zwłaszcza, że od razu na nowo uczepił się jego koszuli.
– Zaraz wrócę. – powiedział starając się odczepić mocno zaciśnięte dłonie. – Idę tylko po chusteczki.
_____Mifune mógł tylko prychnąć, rozpiął rękaw koszuli i wytarł nos płaczka. Z jednej strony trochę się niepokoił co wywołało taką reakcję, ale nie już się zdarzyło więc teraz potrzebne były chusteczki i coś ciepłego do picia. Przecząco kiwająca głowa Shunyi, który odmawiał i nie zamierzał go puścić. W pewien sposób to było urocze, że się to go tak kurczliwie trzymał. Z czymś co nie zdarzało się często, z miłym uśmiechem schylił się w pół i pocałował przyjaciela. Nic szalonego, zwyczajny buziak, lecz chyba z powodu szoku uścisk na materiale się rozluźnił, a Mifune mógł uwolnić się z uścisku. Nie oglądając się za siebie wyszedł zostawiając drzwi otwarte, aby Shunya mógł go zobaczyć, jak idzie do łazienki, sięga do szuflady i wyciąga paczkę chusteczek i otwiera ją, po czym wraca do niego i klęka przed nim. Z mokrymi plamami na ramieniu, z łagodnym wyrazem twarzy podaje mu opakowanie. Nie czekał jednak długo, aby wziąć samemu kawałek papieru i zacząć wycierać poliki, oczy i nos, pozbywając się śladów strasznej rozpaczy, której powodu nie znał.
Sponsored content
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Loves Of Desire - Page 4 Empty Re: Loves Of Desire {}

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach