Maybe I Belong Among The Stars?Zmącona tafla jeziora sprawiła, że zamrugałeś wytrącony z rozmyślań. Podnosząc spojrzenie na rozgwieżdżone niebo nad Twoją głową uśmiechasz się lekko do siebie, wreszcie wróciłeś do domu. Bierzesz głęboki wdech, czujesz zapach świeżej trawy, kwitnących kwiatów. Do uszu dochodzi Cię szum nocnego życia: gdzieś w krzakach spłoszyły się myszy, koniki polne zagrały w rytm ucieczki. Poprawiasz sobie plecak na ramieniu, chowasz dłonie do kieszeni, powiew wieczornego wiatru rozwiał Ci kosmyki włosów. Jak dobrze wreszcie poczuć tą swobodę! W umyśle już kotłuje Ci się pomysł na nową przygodę. Co tym razem Cię spotka? Gdzie tym razem dojdziesz? To miejsce nigdy Cię nie przestaje zaskakiwać chociaż masz wrażenie, że znasz tu już każdy kąt. Zawsze zjawia się ktoś nowy, wnosi coś niesamowitego w Twoje życie, a Twoja Gwiazda coraz mocniej błyszczy tam na górze. Jest was coraz więcej. Świeć więc pełnią swojego blasku!
Zapraszamy do uczestnictwa na forum zrzeszającym wszystkich autorów i autorki zainteresowane wszystkimi gatunkami, rozwojem i kreowaniem nowych rzeczywistości! Długie czy krótkie posty! Pojawiające się codziennie bądź raz w miesiącu! Poszukiwacze towarzystwa, tej jednej osoby, po prostu odbiorców! Wszyscy możecie znaleźć coś dla siebie w naszym City of Stars!
01/01

Nowy Rok witamy z nową odsłoną naszego forum. Ah... tyle zmian na raz. Na pewno poczujecie się przez chwilę zagubieni, ale wierzymy, że szybko odnajdziecie się w Mieście Gwiazd. Szczęśliwego, magicznego Nowego Roku!
00/00
00/00
Administracja
Ostatnie posty
Szukaj
Display results as :
Advanced Search
Keywords

Latest topics
Argonaut [eng]Dzisiaj o 12:36 amSeisevan
The Arena of HellDzisiaj o 12:33 amMinako88
LiesDzisiaj o 12:25 amRusek
A New Beginning Wczoraj o 11:58 pmYulli
Charm Nook Wczoraj o 09:51 pmKass
This is my revengeWczoraj o 09:36 pmYoshina
incorrect loveWczoraj o 08:18 pmYoshina
W Krwawym Blasku GwiazdWczoraj o 08:01 amnowena
Triton and the Wizard01/05/24, 03:32 pmKurokocchin
Maj 2024
PonWtoSroCzwPiąSobNie
  12345
6789101112
13141516171819
20212223242526
2728293031  

Calendar

Top posting users this week
4 Posty - 13%
4 Posty - 13%
4 Posty - 13%
3 Posty - 10%
3 Posty - 10%
3 Posty - 10%
3 Posty - 10%
3 Posty - 10%
2 Posty - 7%
1 Pisanie - 3%

Go down
Kurokocchin
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Kurokocchin
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Loves Of Desire - Page 2 Empty Loves Of Desire {13/02/22, 07:58 pm}

First topic message reminder :

Loves Of Desire
„Lust always has something to do with conquest and destruction.”

Przez jedną upojną noc z nieznajomym, Omega zachodzi w niechcianą ciążę. Traci grunt pod nogami, a jego jedynym wsparciem jest przyjaciel Beta(Alfa), który postanawia mu pomóc odnaleźć potencjalnego ojca dziecka, mając w tym również swój cel.

Mireyet, jako Yukihara Mifune, przyjaciel Omegi.

Kurokocchin, jako Nakamoto Shunya, ciężarny Omega.

Emme's Codes



Ostatnio zmieniony przez Kurokocchin dnia 07/08/22, 11:46 am, w całości zmieniany 2 razy

Mireyet
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Mireyet
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Loves Of Desire - Page 2 Empty Re: Loves Of Desire {10/05/22, 10:54 pm}

Loves Of Desire - Page 2 Mifune-Yukihara-3

_____ W pierwszej chwili zastanawiał się co takiego robił Shunya. Co prawda w domu był monitoring, ale nie zamierzał go sprawdzać. Mifune posiadał bardzo niską granicę moralną, ale… bez przesady. Dowie się z ust omegi co takiego się działo, nie musiał oglądać kolejnych nagrań.  Słysząc głos odwrócił się do swojego przyjaciela. Po jego twarzy leciało lekkie zaskoczenie. Nie spodziewał się takiego przywitania. Może ton wskazywał na dość niezadowolenie omegi, lecz Mifune nie brał tego do siebie. Miał w końcu idealne wytłumaczenie na to wszystko. Zdjął marynarkę kładąc ją na jednym z fotelów zmierzając do Shunyi.
- Mówiłem ci, że dostałem awans kilka dni temu. - złapał za ręcznik, który leżał na głowie i delikatnie zaczął suszyć włosy niższego od siebie chłopaka. - Jeszcze okazało się, że moje szefostwo myśli, iż wszystko pójdzie po ich myśli. Nawet nie wiesz jak ciężko przekonać kogoś, że coś może pójść nie tak.
_____ Westchnął i poruszał delikatnie ręcznikiem, żeby zbierać wodę z włosów. Kiedyś dostał wykład na temat wycierania mokrych włosów od swojej ciotki i potem zaczął się do tego stosować. Głównie chodziło o to, żeby nie uszkadzać ich swoją agresywnością. Z tego powodu teraz też zachowywał się nadmiernie delikatnie. Nigdy nie wiesz jak dużo mogą znieść czyjeś włosy. Oczywiście azjatyckie włosy były grubsze i mocniejsze od tych spotykanych na zachodzie, ale nadal - nie zaszkodzi być uważnym.
- To bento od rodziców. - spojrzał za siebie spoglądając na pakunki na stole. - Nie byłem pewien jak z obiadem i twoim głodem.
_____ Uśmiechnął się lekko do Shunyi i zabrał ręcznik, który teraz mokry pozostał w jego dłoniach. Przeszedł się z nim do łazienki na dole i wrzucił do prania. Kultura w jakiej się wychowali jasno oczekiwała od nich częstej wymiany ręczników. Nawet codziennej. Mifune uważał to za wspaniałą tradycję, chociaż przemawiała przez niego jego czystość i chęć pozbycia się bakterii i zarazków. Wrócił do pokoju i wziął telefon, który podał mu Shunya. Obejrzał całe nagranie i zastanawiał się czy zabawić się z omegą czy od razu powiedzieć mu co takiego dla niego znalazł. Był w dobrym humorze.
- Przez cały dzień zjadłeś tylko makaron? - spytał ze zbyt dużym uśmiechem na twarzy, aby brać go poważnie. - Mam nadzieję, że możesz mi pokazać coś jeszcze. Poza jednym posiłkiem na wieczór.
_____ Czy czekał na jakąś reakcję? Może. Bardziej, był zadowolonym tym co dostał, bo wiedział, że zjadł przez cały dzień coś więcej. Widział zdjęcia wrzucone na portal, lecz nie miał pewność, iż Shunya wiedział o jego obecności na social mediach. Jeśli nie, chętnie zobaczyłby także zdjęcia śniadania, które mu zostawił. Tylko po to, żeby się z nim podroczyć. Szybko jednak odpuścił sobie wiedząc, że trzeba przejść na cięższe terytorium. Przynajmniej, cięższe, dla jednego z nich. Usiadł na kanapie i założył nogę na nogę ręką luzując krawat wiszący teraz niżej na jego szyi.
- Twoja nagroda dotyczy właśnie tego. - zaczął - Zleciłem mały research. Kilka taksówek wyruszyła na lotnisko. Dokładniej te, które nas interesują. I teraz. Twoją nagrodą jest lista wszystkich lotów, które tamtego wieczora wyleciały z lotniska w Tokyo oraz lista wszystkich pasażerów każdego z lotów. Mam nadzieję, że taka nagroda ci odpowiada. - na jego twarzy zawitało pewne zadowolenie z siebie. Był to dość rzadki wyraz twarzy u Mifune. - Ah. Nadal chcę zobaczyć inne zdjęcia twoich posiłków.
_____ Można byłoby spytać, dlaczego nie wyciągnął tylko jednego lotu i nie podał Shunya, a zrobił zamieszanie wyciągając wszystko. Alfa miał do tego bardzo dobry powód. Jego przyjaciel miał sam poszukać i posprawdzać. Musiał czuć, że coś zależy od niego. No i w tym momencie, ile włoży wysiłku tyle dostanie od świata z powrotem. Mifune dostarczył mu wszystkie potrzebne materiały, aby znalazł swojego alfę. Sama myśl o tym robaku z zębami na około karku Shunyi wprawiała go w obrzydzenie. Dobrze, że ta parszywa kopia człowieka nie posiada już żadnych zębów do zostawiania śladów po sobie. Osobiście zadbał o to. W końcu to była główna obelga jaką złożył w jego stronę. Gdyby nie to ugryzienie pewnie by żył. Uciekając i w strachu, ale by żył. Jednym, teoretycznie w dobrej wierze, ugryzieniem, zrobił sobie wroga z sojusznika.


Ostatnio zmieniony przez Mireyet dnia 16/01/23, 08:16 pm, w całości zmieniany 1 raz
Kurokocchin
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Kurokocchin
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Loves Of Desire - Page 2 Empty Re: Loves Of Desire {14/05/22, 07:55 pm}

NAKAMOTO SHUNYA


    Wzdrygnąłem się, kiedy zaczął wycierać moje włosy. Nie spodziewałem się tego stąd ta moja reakcje. Rodzice zwykle powtarzali mi, żebym dokładnie wycierał lub od razu suszył włosy, bo inaczej mogę się przeziębić. Do tej pory przeziębienie jedynie łapałem w zimę, więc zbytnio się tym nie przejmowałem.
-  Masz rację, nie wiem, bo mój najlepszy przyjaciel jest dużo rozsądniejszy ode mnie. Mimo tego próbuj, do skutki, a jeśli nie, to niech raz się przejadą na swojej racji, wtedy bardziej docenią twoje słowa - powiedziałem z delikatnym uśmiechem, co pewnie nie zauważył, bo miałem głowę lekko spuszczoną w dół. - Musimy poświętować za twój awans, co prawda muszę odpuścić sobie szampana, ale nawet ze zwykłym sokiem jestem w stanie dobrze się bawić - dodałem. Miałem swoje problemy, ale to nie oznaczało, że muszę cały czas się nimi zamartwiać. Awans przyjaciela jest również dla mnie ważny, więc mogliśmy poświęcić sobotę lub niedzielę na drobne świętowanie. Wyjść do restauracji czy coś, a na pewno nie pogardziłbym dobrym jedzeniem. Nie narzekałem na to co miałem, ale jak się idzie do restauracji, to jedzenie jest wtedy bardziej... Wyjątkowe? Nie wiem, jak to określić, ale jest po prostu inne.
    To, jak traktował moje włosy, było bardzo przyjemne. Delikatnie, dokładnie. Czułem się przy tym, jak małe dziecko, które nie zaśnie z mokrymi włosami.
-  Nie głodziłbym się, obiecałem ci, że zadbam o siebie - powiedziałem, po czym cicho westchnąłem, kiedy przestał wycierać moje włosy. Wolałem jak to robił, ale przecież taka czynność nie mogła trwać wiecznie. Oparłem się o blat, kiedy Mifune zniknął i szybko wrócił. Mogłem w tym czasie pójść do swojego pokoju i ubrać coś na siebie więcej, niż bokserki, ale nie chciało mi się.
- Nie wychodzi ci udawanie głupiego, zostaw tą rolę mi, jeśli możesz - uśmiechnąłem się delikatnie. Uśmiechnięty Mifune to raczej rzadkość, kiedy chodziliśmy jeszcze do szkoły, to częściej go widywałem, a teraz... Zmęczenie brało górę. Czy był chłodnym dupkiem? Chłodny był, ale dupek z niego żaden. Przynajmniej ani razu mnie nie potraktował w zły sposób. -  Zjadłem też śniadanie, które rano mi zostawiłeś, no i w kawiarni napiłem się kawy oraz zjadłem ciasto. Trzy posiłki, więc to nie jest tak źle  - powiedziałem. Byłem gotowy przeszperać telefon, aby pokazać mu wszystkie zdjęcia, ale bardziej zainteresowałem się jego słowami. Nie mogłem się nadziwić, jak bardzo sprawnie idzie mu zdobywanie tych wszystkich informacji. Mifune był niesamowity i choć jego pomoc zawsze będzie przydatna, to jednak teraz chciałem go odciążyć i samemu przeszukać listy oraz portale społecznościowe w poszukiwaniu alfy. Co jak co, ale szybciej znajdę go w socialach, niż w książce telefonicznej. Jeśli ktokolwiek chociaż trochę będzie przypominać faceta z nagrań, to będziemy o krok bliżej do znalezienia tego prawidłowego.
- Jesteś niesamowity! - krzyknąłem radośniej, po czym usiadłem obok niego. Co mogłem więcej powiedzieć? - Nie wiem, co bym bez ciebie zrobił. Zapewne dalej siedziałbym w swoim mieszkaniu i dbał jedynie o pęcherz - powiedziałem i podałem mu telefon. - Przejrzyj sobie zdjęcia, nie mam nic do ukrycia - uśmiechnąłem się. Czy miałem przed nim sekrety? W sumie to nie, zdjęcia, które miałem na telefonie przedstawiały różne rzeczy, otoczenia czy ludzi, ale nie było tam nic, co mogłoby go zniesmaczyć, tego typu zdjęcia były w ściśle tajnym folderze, na którym miałem hasło. Uwielbiam nowinki technologiczne i takie foldery na hasło to cud.
- Odgrzać ci makaron? Chyba, że wolisz bento od rodziców, to nie będę naciskał - powiedziałem. Podniosłem się z kanapy, po czym poszedłem do swojego pokoju, aby założyć jednak na siebie bluzę, w której będzie mi cieplej, zrobiło mi się nieco chłodno, a więc nie chciałem się przeziębić. Co jak co, ale z wiekiem podobno gorzej przechodzi się choroby.
    Wróciłem do salonu, gdzie był Mifune, po czym oparłem się o oparcie kanapy, przez co nasze twarze były na tej samej wysokości.
- Ach, cieszę się, że spotkanie z moimi rodzicami dobrze poszły. Martwiłem się, że na mnie nakrzyczą, co prawda, jedna nie miałaby w tym żadnych oporów, ale jakoś przeszło na spokojnie. Chyba ucieszyły się z wiadomości, że jednak zostaną babciami. Co jak co, ale wszyscy wiedzieli jakie mam nastawienie do dzieci i rodzicielstwa, nadal mnie to przeraża - powiedziałem z lekkim zakłopotaniem. Na pewno z dnia na dzień zacznę się przyzwyczajać do tego,  że jestem w ciąży i na pewno trudniej będzie mi podjąć decyzję o usunięciu dziecka, ale na razie nie chciałem o tym myśleć, a tym bardziej rozklejać się.
- Jutro zajmę się tymi listami, które mi przygotowałeś, dzisiaj już nie mam na to siły - powiedziałem i zaczesałem włosy do tyłu. Nie liczyłem na to, że szybko wpadnę na trop, bo na pewno sporo nazwisk przewijało się na liście, ale i tak jest większa szansa, że trafię na niego i będę mógł się z nim skontaktować.   
Mireyet
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Mireyet
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Loves Of Desire - Page 2 Empty Re: Loves Of Desire {15/05/22, 10:00 pm}

Loves Of Desire - Page 2 Mifune-Yukihara-3

_____ Świętowanie awansu brzmiało jak dobry pomysł, a raczej dobra wymówka, żeby wybrać się gdzieś z Shunyą. Nawet jeśli, sam Mifune nie odczuwał chęci do świętowania czegoś tak nieznaczącego, to zawsze mógł zmusić się do dobrego humoru w towarzystwie przyjaciela myśląc o tym, jak na razie wszystkie przebiega zgodnie z planem. O ile nic się nie popsuje lub nie wyjdzie poza zaplanowane framugi. Dopiero gdyby omega zrobił coś wychodzącego za wykreowany plan Mifune - wtedy alfa będzie się stresował i martwił. Na razie było okej, mógł się cieszyć, mógł świętować. On swój plan, a Shunya jego awans. Patrząc na to, że ciężarny zaczął faktycznie jeść - jasnowłosy nie musiał się martwić posiłkami, przynajmniej na parę dni. Zobaczenie zdjęć i nagrań mu wystarczyło. No i nie chciał grzebać od tak w telefonie… przy Shunyi. Jak będzie czegoś potrzebował to spokojnie sobie to znajdzie. W końcu wie, gdzie, kiedy i z kim był.
- Tyle mi wystarczy. Wierzę ci. - oddał telefon omedze. Nie zamierzał dalej przeglądać zdjęć. Wiadomo, prywatność. Poza tym jak lepiej pokazać komuś, że mu się ufa niż nie robić nic więcej poza minimum kontroli i sprawdzania? - Mam tylko nadzieję, że utrzymasz ten sposób bycia.
_____ Bliskość jaka teraz była między nimi, taka sama jak zwykle, ale o dziwo dobrze wpływała na nastrój alfy. Jakby sam fakt, że przebywał w jego domu, z jego dzieckiem sprawiał, że Mifune miał od razu o wiele lepszy humor. Może idea, że miał do kogo wracać wpływała na niego pozytywnie. Może chodziło o to, że nie bał się co takiego robił Shunya. W końcu tutaj był bezpieczny. Nie interesował się słowami podziękowania od przyjaciela. Oczywiście, cieszyły go, ale tylko powierzchownie. Jego głowa była pod tymi powierzchownymi rozmowami zajęta planowaniem następnego kroku. Liczeniu i spekulowaniu, ile czasu zajmie mu przejrzenie tego wszystkiego i znalezienie odpowiedniej osoby. Tego alfy, który go użarł i pozostawił. Przez twarz Mifune przebiegł cień. Dosłownie na sekundę jego zimna twarz miała na sobie poważne niezadowolenie. Żeby Shunya tego nie dostrzegł, sięgnął do swojej torby. Położona koło bento zawierała stertę papierów, listę osób, które należało sprawdzić.
- Nie ma takiej potrzeby. Nie jestem jeszcze głodny. - odpowiedział i zaczął wyciągać dokumenty odnotowując z tyłu głowy, że ciemnowłosy w końcu poszedł się ubrać.
_____ O dziwo, na myśl o tym, że założy na siebie więcej ubrać alfa był zarówno szczęśliwy jak i zawiedziony. Westchnął i pokręcił głową. Zaczynał sam siebie nie rozumieć. Jego uczucia zwykle były bardzo poukładane. Jakby zamknięte pod kłódką, na dnie jego serca. Gdyby chodziło o pożądanie, mógłby się tym zająć i mieć za sobą, ale to nigdy nie było to. Coś zupełnie innego, czego nie rozumiał. Wyłożył dokumenty na stole, nalał sobie wodę i opierając się o kuchenne szafki ze szklanką w ręku patrzył jak Shunya wracał na dół. Jeszcze nie było widać po nim, że jest w ciąży, ale to się zmieni. Za kilka miesięcy będzie po nim widać, że posiada w sobie coś jeszcze. Zbiór komórek, które później stanie się dzieckiem. Odstawił puste szło do zlewu i zabrał papiery do stolika siadając na swoje miejsce. Zanim zaczął mówić co takiego znajduje się na dokumentach, omega postanowił opowiedzieć o swoim dniu. Mifune nie wchodził mu w słowo. W końcu chciał wiedzieć.
- Nie przejmuj się. - spojrzał na stos, przez jaki jego przyjaciel będzie musiał przebrnąć. - Nikt nie jest gotowy na nagłe zmiany. Nieważne jak bardzo chcesz, żeby było inaczej.
_____ Znał to z własnego doświadczenia. Zmiany, na które nie jest się gotowym były zawsze ciężkie i zaskakujące. Z drugiej strony alfa wiedział, że przygotowanie się na wszystko jest niewykonalne. Mógł tylko obniżyć szanse, że coś pójdzie inaczej niż chce. No i jest jeszcze idea, żeby przygotować się na wszystko na co człowiek może wpaść. To też robił. Mifune nie lubił, gdy coś działo się bez jego wiedzy lub zgody. Może to był kolejny powód, przez który tamten alfa, Kazuhito Ite, skończy swoje życie. Pewnie mógł żyć jeszcze długo. Nawet dostatnie. Głównie z pieniędzy Mifune i tych, które dostał od niego, lecz nadal - postanowił zrobić coś głupiego i teraz będzie przez to cierpiał. Wyszedł poza przewidziany schemat. Oczywiście, alfa myślał o tym. O tej idei, czy nie byłoby łatwiej z dzieckiem, gdyby zmusił Shunye do tego wraz z ugryzieniem, ale… odpuścił sobie coś takiego. Ciąża miała swój powód, nie była zwykłym kaprysem czy czymś tak głupim jak posiadanie dziecka z powodów dziedziczenia. Problem był jednak taki, że dziecka można było się pozbyć. Ugryzienia nie.
_____ Ta myśl co jakiś czas drażniła Mifune. Przez cały miesiąc jaki minął od kiedy dostarczył Shunyi materiały do pracy. Teraz mieli już nazwisko, a po nazwisku udało im się znaleźć adres. Stojąc pod zwykłym blokiem mieszkalnym, takich jak wiele. Westchnął spoglądając na budynek, cały czas siedząc w samochodzie, trzymając dłonie na kierownicy.  
- Wiem, że to tutaj, ale jakoś mi to nie pasuje. - powiedział pod nosem.
_____ Adres udało się znaleźć dość łatwo. Tak to jest, jak człowiek umieszcza swoje dane w Internecie i pokazuje swoje życie znajomym. W tym też przeprowadzki i nowy adres. Alfa nie chciał wierzyć, że taka osoba, bez prywatności, postanowiła bawić się w zniknięcie z kraju. To aż wołało o śmiech i płacz. Nic dziwnego, że gdy został zatrudniony do tej roboty, już ponad miesiąc temu, jego ludzie mieli taki problem z poufnością. Wiedzieli, że gdy tylko wyląduje na wyspach - zacznie na nowo filmować i publikować swoje życie. Tyle z ucieczki i bycia poszukiwanym. Shunya nie mógł mieć łatwiej roboty w tym względzie. Znalezienie go, a przynajmniej jego adresu, nie było problemem. Co do ciała… Mifune zrobi wszystko w jego mocy, żeby omega nie wybrał się do tamtego magazynu. Nie zamierzał poddawać ciężarnego takim emocjom i widokom.
_____ Przez ten miesiąc, który spędzili razem, alfa nauczył się, że wracanie do kogoś do domu może być faktycznie przyjemne. Aż się powoli przyzwyczaił, że nie mieszka sam. Nie znaczyło to, że przestał uważać na to co i jak robił. Jego plan dnia się nie zmienił. Może poza faktem, że przerzucił kawałek czasu ze szpiegowania Shunyi na faktyczne bycie z nim. W końcu po co sprawdzać kogoś z kim mieszkasz, prawda? Wiedział co je, w jakich ilościach, kiedy wychodzi i wraca. Co do tego co robił poza domem - Mifune miał ludzi, którzy go pilnowali. Tak na wszelki wypadek, bo mimo wszystko mamy do czynienia z ciężarnym omegą. Alfa zastanawiał się, kiedy zaczną się objawy. Chodzi tutaj o nudności, bóle głowy czy ogólnie opuchnięcie. Jakby… nie miał pojęcia, kiedy to się może pojawić, bo nie wiedział jak przebiegła ciąża matki Shunyi i nie mógł zapytać.
- Idziemy? - spytał swojego pasażera, chociaż znał odpowiedź. Widział ją w oczach omegi. - Mieszkanie znajduje się na drugim piętrze.
_____ Rzucił informacyjnie i obaj wysiedli z samochodu. Jego czarny mercedes, w Japonii, bardzo się wyróżniał. Wyglądał trochę jak posłannik mafii. Zwłaszcza patrząc na fakt, że był ubrany w garnitur wraz z krawatem. Zamierzali odwiedzić to miejsce z rana, tak żeby ten mężczyzna jeszcze nie wyszedł do pracy, a tak żeby oni spokojnie zdążyli do swoich. Przeprowadzenie rozmowy z tym człowiekiem nie zajmie im całego dnia, prawda?


Ostatnio zmieniony przez Mireyet dnia 16/01/23, 08:24 pm, w całości zmieniany 1 raz
Kurokocchin
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Kurokocchin
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Loves Of Desire - Page 2 Empty Re: Loves Of Desire {20/05/22, 07:06 pm}

NAKAMOTO SHUNYA


    Miesiąc zleciał nam naprawdę szybko, nawet nie zauważyłem, kiedy na kalendarzu zaczął się kolejny miesiąc. Byłem bardzo pochłonięty poszukiwaniami oraz dostosowaniem się do nowej sytuacji. Wróciłem też do pracy przez co miałem mniej czasu na szukanie, ale jakoś udało mi się to pogodzić. Na dodatek nie byłem w tym wszystkim sam, ponieważ Mifune nadal mi pomagał. Przyzwyczaiłem się do mieszkania z nim oraz do wielkości jego posiadłości, na pewno lepiej się odnajdywałem niż na początku. Teraz jednak dobrze było otworzyć do kogoś innego gębę, niż pracodawcy czy współpracowników. Mifune chyba też przypasowała ta zmiana w życiu, bo częściej widziałem u niego uśmiech. Co prawda, nadal pilnował mnie z jedzeniem, ale sam o to potrafiłem zadbać i jadłem regularnie, co jakiś czas podjadając coś słodkiego, kiedy zapragnąłem papierosów. Nadal ciężko było mi o tym całkowicie zapomnieć, ale nie zapaliłem ani razu, kiedy jestem świadomy ciąży. Do  tej sytuacji również się przyzwyczajałem, ale nadal nie byłem pewny czy chcę zachować ciążę. Wszystko zależało od nastawienia alfy, którego już mieliśmy. Znalezienie jego adresu nie było wcale takim problemem, a co do jego wyglądu... Byłem przekonany, że to właśnie on. Intuicja? Możliwe, ale rzadko kiedy myliłem się w takich sprawach.
    Spojrzałem na Mifune, kiedy siedzieliśmy w samochodzie. Fakt, okolica nie była najlepsza, a sam budynek choć nie był stary, to miałem wrażenie, że nikt o niego nie dbał, ale to nie sprawiło, że chciałem się wycofać.
-  Dlaczego? Wiesz, że nie każdy mieszka w apartamentowcu, chyba że coś innego cię niepokoi, to mi powiedz - powiedziałem, po czym spojrzałem na kartkę z adresem przy którym była również wyraźna fotografia i imię z nazwiskiem mężczyzny. Stresowałem się nieco tym spotkaniem, ale nie chciałem zmarnować okazji i sobie tak po prostu odpuścić. Zacisnąłem mocniej palce na kartce, po czym schowałem ją do kieszeni. Nie wiedziałem czy mieszka sam czy może z kimś jeszcze, szczerze mówiąc w tej chwili mało mnie to obchodziło, bo byłem gotowy wydrapać mu oczy, gdyby tak po prostu mnie olał - jakby już tego nie zrobił...
-  Nie zadawaj mi głupich pytań, nie zamierzam siedzieć tutaj cały dzień i obserwować mieszkanie z daleka - uśmiechnąłem się nieco nerwowo, po czym wysiadłem i spojrzałem na wysoki budynek. Nie wiem co się ze mną działo, ale miałem wrażenie, że moje nogi są jak z waty, więc bałem się ruszyć do przodu. Nerwowo poprawiłem włosy oraz swoje ubrania, które nie należały do eleganckiego klimatu. Przy Mifune wyglądałem jak bezdomny żebrający o coś do jedzenia. Dlaczego on się ubrał w garnitur?  Chciał zrobić dobre pierwsze wrażenie? Raczej nie, w końcu mu aż tak nie zależało na zdaniu obcego alfy.
-  Na razie się nie wtrącaj, chcę sam z nim porozmawiać, a jeśli się zrobi nieciekawie, to daję ci wolną rękę - powiedziałem, patrząc na niego uważnie, kiedy przekraczaliśmy kolejny stopień schodów. W końcu dotarliśmy na drugie piętro, więc rozejrzałem się po nazwiskach i zatrzymałem się przed drzwiami, które najbardziej mnie interesowały. Dużymi literami widniało nazwisko oraz imię - Ite Kazuhito. Odczekałem dwie minuty, po czym zapukałem odruchowo, ale po chwili przypomniałem sobie o dzwonku, którego również użyłem. Nie chciałem być nachalny, ale powtórzyłem czynność jeszcze dwa razy, aż ktoś otworzył nam drzwi. W wejściu nie stał żaden mężczyzna, a niska kobieta z większymi krągłościami, która mogła być w naszym wieku lub nieco starsza. Wyglądała również na zaspaną, więc musieliśmy ją obudzić.
- W czym mogę pomóc? - zapytała zerkając to na mnie, to na Mifune.
-  Przepraszam, że przeszkadzam o tej godzinie, ale  czy zastałem Kazuhito? Jesteśmy jego dawnymi przyjaciółmi i chcieliśmy zrobić mu niespodziankę - uśmiechnąłem się, aby kobieta mi uwierzyła. Tabliczka się zgadzała, więc to na pewno było mieszkanie alfy.
- Oh, szukacie Kazu. Wyjechał na jakiś czas, tymczasowo tu jestem, aby zająć się jego kotami oraz mieszkaniem. Niestety nie wiem, kiedy wróci, więc najlepiej skontaktujcie się z nim telefonicznie. Mogę podać numer, jeśli nie posiadacie - powiedziała, otwierając nieco szerzej drzwi przez co mogliśmy co nieco zobaczyć. Mieszkanie było zadbane oraz zachowane w jasnych kolorach, po chwili mogłem też zauważyć białego persa, który z zainteresowaniem patrzył co się dzieje.  Szybko jednak się ocknąłem, czując się nieco zawiedziony, że nie zastaliśmy go w mieszkaniu, a na dodatek wyjechał i nikt nie wiedział, kiedy wróci. Czyli pozostaje mi napisanie do niego? Przecież jak od razu mu powiem o co chodzi, to mnie zablokuje.
-  Czy Kazuhito ma kogoś? - zapytałem i dopiero teraz zrozumiałem, że pytanie mogło brzmieć dla kobiety nieco dziwnie. Wyskoczyłem z tym tak nagle, ale miałem nadzieję, że jest jego przyjaciółką albo chociaż rodziną.
- Niestety nie wiem, znamy się przez ogłoszenie, które wstawił, więc nie jestem w stanie odpowiedzieć na to pytanie - powiedziała, po czym podała mi kartkę z cyframi - musiał być to numer telefonu, który i tak sami zdążyliśmy znaleźć.
    Schowałem papierek, po czym spojrzałem na przyjaciele. Nie wiedziałem czy coś jeszcze potrzebowaliśmy, raczej od kobiety niczego się nie dowiemy, a chodzenie po sąsiadach nie wchodziło grę, bo mogłoby to nieco podejrzanie wyglądać. Myślałem, że w końcu uda nawiązać mi się z nim kontakt, a tu jak zwykle coś stoi na przeszkodzi. Spuściłem głowę i powstrzymałem się przed ulżeniem sobie poprzez płacz, byłem naprawdę zawiedziony, że spotyka mnie tylko nieszczęście. Zostały mi już niecałe dwa miesiące na podjęcie decyzji, a chłopak był jak wiatr - obecny, ale niemożliwy do zdobycia.
Mireyet
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Mireyet
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Loves Of Desire - Page 2 Empty Re: Loves Of Desire {25/05/22, 11:06 pm}

Loves Of Desire - Page 2 Mifune-Yukihara-3

____ Jasne i wyraźne polecenie od Shunyi sprawiło, że Mifune postanowił zapomnieć, że posiada coś takiego jak usta. Przynajmniej na chwilę. Zamknąć się i nie ingerować. Bardzo proste. Na dobrą sprawę to nie tak, że będzie tutaj niczego co mogłoby zranić omegę. No… fizycznie. Mentalnie miał pewne podejrzenia, ale to nie było nic pewnego. Nie był na tyle głupi, aby przyjechać tutaj bez faktycznego przygotowania. Wiedział o tym miejscu wszystko. Wiedział, że to na pewno tutaj. Nadal jednak powątpiewał. W końcu ludzie, którzy chcą zniknąć mają powody i nie są na tyle głupi, prawda? Odpowiedział Shunyi kiwnięciem głowy, że zrozumiał. Zamknął samochód i w milczeniu podążał dwa kroki za nim. Na tyle, że gdyby coś się wydarzyło jest wstanie wskoczyć i pomóc, a jednocześnie zachowując odpowiedni odstęp.
____ Wpatrywanie się w Shunye, który w dość nerwowy sposób podchodził do całej sytuacji było urocze. Cóż, dla Mifune stojącego spokojnie z tyłu było. Nie stresował się spotkanie z mężczyzną, którego tutaj nie było. Otworzyły się drzwi i stanęła w nich przeciętnie wyglądają kobieta, widać, że obudzone przez nich. Nie spodziewał się tutaj kogoś wyglądającego lepiej ani gorzej. Ite Kazuhito nie był człowiekiem otaczającym się brzydkimi ludźmi. Alfa już dawno potwierdził, że miał lekko narcystyczne podejście do samego siebie. Wyidealizowane wręcz. Nic więc dziwnego, że człowiek zajmujący się kotami wyglądał i zachowywał się w taki sposób. Ale… kto podaje telefon nieznajomemu tylko dlatego iż uważa się za znajomego? To przedstawienie było głupie, westchnął ciężko. Po czym dopiero zdał sobie sprawę, że Shunya na pewno go usłyszał. Przynajmniej jego rozmowa z kobieta już dobiegała końca. Mifune nie zainteresował się tą rozmową do samego końca. Teraz jednak czując na sobie wzrok przyjaciela spojrzał na niego uważniej. Chyba czegoś oczekiwał, a Alfa nienawidzi nie spełniać oczekiwań. Zwłaszcza, że są takie proste do sprostania. W tym wypadku, przynajmniej.
- Od kiedy zaczęłaś tutaj pracę? - spytał posyłając uśmiech kobiecie.
____ Posiadał ten jeden, wyspecjalizowany wyraz twarzy. Używał go w takich sytuacjach. Sztuczny strasznie, ale na twarzy kobiety pojawiło się zdziwienie, powoli zamieniające w coś innego. Mifune nie zamierzał czekać aż rozmarzy się o czymś i … kto wie co to będzie. Widząc, że na razie jest w szoku i widać ciężko jej odpowiedzieć, kontynuował.
- Chcielibyśmy wiedzieć, kiedy kończy ci się ta praca. Twój ogólnie postój w mieszkaniu. - zaczął powoli tłumaczyć. - Kazu dość kocha swoje koty, pewnie do tego czasu wróci, żeby się nimi zająć. Oczywiście napiszemy do niego, ale wiesz, jak to jest. Czasem zabawniej jest zrobić niespodziankę zjawiając się znikąd. Taki mieliśmy teraz cel. Zwłaszcza, że w socialach zaczął wstawiać zdjęcia z okolicy.
____ Udawanie przyjaźni do kupy gówna było teraz dla Mifune bardziej przyjemne. Niestety, patrząc na prawie płacz w wykonaniu omegi nie mógł tego zostawić od tak. Nawet jeśli wiedział, że tak będzie lepiej. Jednak łzy Shunyi źle na niego działają. Zgniótł swoje niezadowolenie w sercu i udawał przyjemnego typa, z którym można porozmawiać. Nie chciał jednak rozkochać w sobie tej kobiety, a jej wyraz twarzy jasno informował ją, że przesadził. Na szczęście nie musiał czekać długo na odpowiedź. Nie była, aż tak głupia.
- Zaczęłam pracę jakoś lekko ponad miesiąc temu i za kilka dni dobiega końca. - odpowiedziała bardzo pośpiesznie. - Wyleciał gdzieś, bo śmiał się, że będzie długo leciał.
____ Kobieta zaczęła sprawdzać social media Kazuhito przy nich, jakby potwierdzając słowa Mifune. Jakby nie wierzyła, że faktycznie wstawiał zdjęcia i relacje z pobliskich miejsc. Widząc jednak zdjęcia z kawiarni musiała uwierzyć. Na jej twarzy pojawił się szok, jakby ktoś ją oszukiwał.
- Coś się stało? - Mifune zrobił krok bliżej do kobiety stając między nią, a Shunyą. Głównie z jednego powodu, nie podobał mu się wyraz jej twarzy. Jakby mogła zrobić coś głupiego. - Nie wyglądasz dobrze.
- Ah... - oderwała wzrok od ekranu telefonu. Niczym odczarowana spojrzała prosto na Mifune z lekkim przerażeniem wymalowanym na twarzy. - To… nic takiego.
____ Cofnęła się. Widać było, że coś jej się nie zgadzało. Mifune mógł się tylko zastanawiać o co takiego chodziło. Był dość dokładny w swoim planowaniu. Jeśli ta kobieta faktycznie była tutaj tylko do pracy, nie wpatrywałaby się w telefon z takim przerażeniem. Coś było nie tak. Doskonale to czuł. Spojrzał na Shunye znajdującego się za nim i widząc jego twarz szybko podjął decyzję. Nie zostaną tutaj dłużej. Skończą pokojowo całe to spotkanie, a później podstawi kogoś do śledzenia tej kobiety. Tak, dla bezpieczeństwa. Nie tylko swojego, ale też inny siedzących w całej tej akcji. Mifune zauważył też, że nie czuł jej feromonów. To oznaczało, że albo została oznaczona albo była betą. Patrząc jednak na wysoki kołnierz golfy, stawiał na to pierwsze. Oznaczona omega.
- W każdym razie. - zebrał spojrzenie kobiety na sobie otwierając usta. - Na razie dziękujemy za informację. Mam nadzieję, że poczujesz się lepiej. Wróć do mieszkania i zamknij drzwi. Miłego dnia.
____ Skończył to spotkanie z szybkim uśmiechem. Na jego twarzy widać było przejęcie. Jakby faktycznie zależało mu na zdrowiu i samopoczuciu kobiety. Prawda była taka, że miał to gdzieś. Chciał jednak zabrać stąd omegę zanim usłyszy coś czego nie powinien. Głównie, bo zaszkodzi jego spokojnemu snu po nocy. Nie czekał aż Shunya sam postanowi za nim iść. Złapał go za rękę i zaciągnął w kierunku schodów, dopóki nie usłyszał, że kobieta zamknęła drzwi. Dopiero wtedy puścił jego dłoń i zaczął iść w dół. W połowie całej klatki schodowej postanowił odwrócić się do przyjaciela.
- Wybacz, że tak agresywnie cię zabrałam, ale. - spojrzał mu prosto w oczy. - Coś mi tu śmierdzi.


Ostatnio zmieniony przez Mireyet dnia 16/01/23, 08:24 pm, w całości zmieniany 1 raz
Kurokocchin
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Kurokocchin
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Loves Of Desire - Page 2 Empty Re: Loves Of Desire {26/05/22, 07:44 pm}

NAKAMOTO SHUNYA


    Pozwoliłem mówić przyjacielowi, bo szczerze mówiąc nie wiedziałem, co mogliśmy jeszcze z niej wyciągnąć. Alfy tutaj nie było i szczerze mówiąc byłem nieco tym załamany, ale jednocześnie byłem na to przygotowany. Cóż, i tak nie liczę na to, że przyjmie mnie z otwartymi ramionami, ale chciałbym z nim porozmawiać i mieć to za sobą. Przysłuchiwałem się jego słowom oraz przyglądałem się kobiecie z nadzieją, że posiada więcej przydatnych nam informacji. Poczułem jednak niepewność i nie wiedziałem czym było to spowodowane. Myślami, że nie uda mi się go odnaleźć i do końca będę sam czy może to przez wrażenie, że coś tutaj nie grało... Gdybym do niego teraz napisał, to pewnie i tak nie wiedziałby kim jestem. Ile się znaliśmy? Dwie lub trzy godziny? Może nieco dłużej albo i krócej. Spuściłem głowę i złapałem się za ramię, powstrzymując się przed nerwowym drapaniu ręki. Zwykle te zwyczaje pojawiały się w najgorszych sytuacjach, a tutaj przecież  nic strasznego się nie działo. Chciałem się wtrącić, dodać coś od siebie i pewnie ostatecznie padłbym na kolana i błagał, by ktokolwiek go tutaj sprowadził. Na pewno nie wyglądałem na opanowanego, ale powstrzymywałem się najlepiej, jak tylko potrafiłem.
    Podniosłem głowę, po czym lekko się zdziwiłem, że Mifune stoi między mną a kobietą. Raczej nie wyglądał na groźną i wątpiłem by cokolwiek mi zrobiła, ale przyjaciel nie ruszał się z miejsca. Długo jednak tak nie staliśmy, po pożegnał się z kobietą, więc i ja na szybko skinąłem głową, zanim pociągnął mnie za sobą. Nie rozumiałem co się stało, że tak nagle chciał odejść. Raczej woleliśmy dowiedzieć się jak najwięcej, by tylko móc go odnaleźć. Co prawda, kobieta go nie znała, a przynajmniej tak sama stwierdziła. Nie mogliśmy mieć pewności, że jest z nami szczera. Równie dobrze mogła być jego partnerką, siostrą albo po prostu bliską przyjaciółką.  Wyglądała jednak na szczerą osobę i miałem nadzieję, że nas nie oszukała.
-  Możesz mi wyjaśnić co dokładnie? Słuchałem was uważnie, ale mam wrażenie, że minie coś ominęło - powiedziałem, idąc za przyjacielem do samochodu. Czyżby moje przypuszczenia się sprawdziły? Sam czułem, że coś mi nie pasuje, ale szczerze mówiąc nie do końca wiedziałem co, więc liczyłem na to, że Mifune pomoże mi to ustalić. Wyciągnąłem telefon, aby zerknąć na godzinę. Długo nie rozmawialiśmy, ale i tak to spotkanie za wiele nam nie dało.
-  Wydawała się sympatyczna, chyba nie myślisz, że rzuciłaby się na nas z nożem - westchnąłem, choć nieco wizja kobiety straszącej nas nożem była nieco przerażająca, ale jednocześnie zabawna. -  W sumie, to za wiele nam ta rozmowa nie pomogła. Mam jego numer, ale ten sam, który udało mi się wcześniej znaleźć - dodałem po chwili, jeszcze raz zerkając na wręczoną karteczkę z numerkami. Poprawiłem włosy i choć jeszcze kilka minut temu byłem bliski płaczu, to jednak nie chciałem teraz robić scen. Zrobię to w mieszkaniu, w pokoju... We własnym łóżku, wtulony w miękkie poduszki. Wsiedliśmy do samochodu, więc zamknąłem oczy i oparłem wygodnie głowę o zagłówek. Gdybym teraz sobie odpuścił, to bym sobie nie wybaczył. Zależało mi na odnalezieniu alfy, który był ojcem dziecka. Jasne, jeszcze się nie urodziło, ale już coś się kształtowało w brzuchu. Nie było jeszcze po mnie widać, że jestem w ciąży, ale nie da się ukryć, że tworzy się nowe życie. Odruchowo położyłem dłoń na brzuchu. Nic mnie nie bolało, nic nie czułem, jedynie od kilku dni dokuczały mi mdłości, ale nie były znowu jakieś uciążliwe, więc dobrze sobie z tym radziłem.
- Szczerze mówiąc, nie wiem na co liczyłem... Przecież to oczywiste, że faceta wiedział co zrobił i po prostu zniknął. Bo skoro wyjechał ponad miesiąc temu, to mniej więcej musiał to zrobić chwilę po tym, jak się ze mną przespał. Zrobił to celowo? Ale po co? Nawet go nie znałem, a ten świadomie mnie ugryzł, nie mówię o ciąży, która zawsze mogła być wpadką, ale to ugryzienie... Cholera, musiał wiedzieć co robi - powiedziałem. Mój humor zmieniał się co chwilę, nie wiedziałem, czy Mifune już się do tego przyzwyczaił, ale aktualnie nie przejmowałem się tym. Co jeśli to było zaplanowane? Może naoglądałem się za dużo filmów, ale jako jedyny podszedł do mnie w klubie, zaproponował seks. Czyżby... Nie, to na pewno nie on, przecież nie zrobiłby mi takiego świństwa. Takaomi by mnie tak nie skrzywdził, nawet jeśli by mnie nienawidził. Na pewno coś sobie ubzdurałem i był to zwykły przypadek, przecież nikt nie ma aż tak nawalone w głowie by wynajmować kogoś, aby zniszczyć mi życie.
    Wyciągnąłem telefon i spojrzałem na ekran z nadzieją, że zobaczę jakąś niespodziewaną wiadomość. Nie wiem na kogo czekałem, na Takaomi'ego? Czy może na alfę, z którym mogła skontaktować się ta kobieta? Nie, na pewno nie wiedziałby do kogoś pisać.
-  Myślisz, że powinienem do niego napisać? Może mnie pamiętać lub nie, ale chyba nic innego mi nie pozostaje do zrobienia. Ile mam jeszcze czekać skoro wiem gdzie mieszka? Równie dobrze może uciec, kiedy dowie się, że go ktoś szuka - spojrzałem na przyjaciela. Nie chciałem go tym dłużej męczyć, sam byłem tym wszystkim już nieco zmęczony, ale nie odpuszczę dopóki go nie znajdę. Gdyby to była tylko ciąża, to nawet bym się nie wysilał, żeby go znaleźć, bo mogłem wychować dziecko i żyć z innym mężczyzną, ale z ugryzieniem był większy kłopot i nie było żadnej szansy, aby się go pozbyć. Ewentualnie Kazuhito musiałby umrzeć, a nie chcę nikomu tego życzyć.
Mireyet
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Mireyet
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Loves Of Desire - Page 2 Empty Re: Loves Of Desire {30/05/22, 07:21 pm}

Loves Of Desire - Page 2 Mifune-Yukihara-3

_____Miał pewność, że sprawdził tego człowieka, że wiedział o wszystkim co dzieje się w jego życiu przed rozpoczęciem pracy. Wiedział o kocie, którego zostawi pod opieką i o mieszkaniu, na które miał kredyt. Teoretycznie miało zostać spłacone wraz ze zrobienie jego części umowy – fałszywego zapłodnienia Shunyi. Mifune jednak nie przejmował się co takiego zamierzał zrobić z pieniędzmi. Czy spłaci swoje długi, których miał trochę czy porzuci wszystko i będzie uciekał. To nie on poręczał za niego u tych lichwiarzy, a jakaś kobieta. Może być, że to właśnie była ona. Tego nie wiedział. W końcu mogła go znać, tego Kazu. Westchnął. Siedział teraz w gównie, bo myślał, że mężczyzna miał chociaż trochę oleju w głowie, żeby powiedzieć, jeśli ktoś kombinował coś w jego otoczeniu. Alfa dopuszczał możliwość, że on sam nie wiedział, ale jak głupim trzeba być, żeby nie zauważyć zmiany w zachowaniu ludzi na około ciebie?
– Nie chcę mówić tego na głos bez dowodów. – jego wzrok zleciał na brzuch omegi. – Zwłaszcza, że będę oczerniał twojego alfę...
_____W jego oczach był gniew. Był zły, ale nie na Shunye, a na siebie. Nikt jednak nie miał, jak tego wiedzieć. Odwrócił się i zaczął ponownie schodzić po schodach ze zmarszczonymi brwiami. Nie podobało mu się to. Jeśli człowiek jest zamieszany w za dużą ilość gówna może to przenieść na innych, nawet jak nie chce. W tym przypadku – było to bardzo prawdopodobne, zwłaszcza że mógł po prostu o tym nie pomyśleć. Będzie musiał usiąść do szukania informacji o tym człowieku. Nawet jeśli wiedział wszystko, teraz musiał wiedzieć jeszcze więcej. Znaleźć to czego nie było. Dowiedzieć się czegoś o tej kobiecie, która pilnowała domu, a według Mifune oczekiwała powrotu Kazuhito, który do tego miejsca już nie wróci. Miał tego pewność. Byli już przed budynkiem więc wyciągnął kluczyk i otworzył samochód przy okazji wyciągając telefon i napisał szybkiego sms ‘a do kobiety, która znała się na takim szukaniu innych. Wsiadł do samochodu i wysłuchał spokojnie słów brzmiących jak oskarżenia. Uśmiechnął się lekko rozmasowując swoje zmarszczone brwi. Nie powinien się gniewać na coś tak drobnego. To nic nie zmienia. Chociaż mówienie słów twój alfa cały czas topi jego nerwy i pali gardło.
– Nie popadaj w obsesję. Chcemy go znaleźć, żeby móc usunąć dziecko, ale z każdą chwilą mam ochotę go zabić. – odpalił samochód i zupełnie zmienił temat, przynajmniej tak to wyglądało, jeśli ktoś nie potrafił zrobić powiązania, o którym Mifune nie zamierzał mówić głośno. – Ta kobieta na pewno go znała. Ona nosiła golf… Sam to robiłeś kiedyś, żeby nie pokazywać karku. Normalni ludzie po prostu noszą opaskę, ona jej nie miała. Nie było potrzeby.
_____Dokładnie. W tym momencie próbował przekazać pewną informację, chociaż bardzo niepokojącą, jeśli spojrzeć na to oczami Shunyi. Był to jeden z powodów, dla których nie zamierzał bawić się w otwarte stwierdzanie faktów. Powiedzenie czegoś w prostu, a domyślanie się bez potwierdzenia to dwie różne rzeczy. Mają inny ciężar na sercu. Shunya nie potrzebował teraz większego ciężaru. Ani na sercu ani pod nim. To drugie tworzyło się z dnia na dzień robiąc się coraz bardziej problematyczne. Zarówno w hormonach jak i w feromonach. Mifune był wstanie przeżyć nagłe zmiany charakteru, ale powoli zaczynał mieć problemy z innym faktem. Z feromonami. Fakt był taki, że nie powinien ich czuć, ale gdy omega miał silne wahania humoru – siedziały w jego nosie jak bardzo silne perfumy. Do tego stopnia, że wiedział, gdzie jest z daleka. Wyjechali z parkingu i zaczęli kierować się do domu, gdy Mifune otrzymał kolejne pytanie. Zerknął na przyjaciela i widząc telefon w jego ręku nie musiał się długo zastanawiać nad odpowiedzią.
– Nie. – odpowiedział doskonale wiedząc, że teraz musi podać powód. – Podchodź do tego jak do płochliwej sarenki. Jeśli napiszesz do niego i go wystraszysz ideą, że ma dziecko z osobą, której może nie pamiętać. Możemy go nigdy nie znaleźć, jak zacznie uciekać. To nie jest idealna sytuacja. Śledź go ukradkiem na mediach społecznościowych. Możesz nawet zacząć do niego pisać tam. Jest aktywny, każdy alfa odpowie chętnie na kilka komplementów. – spojrzał jak się z tym planem czuje Shunya. Koniec końców wymagał od niego, żeby porzucił swoje emocje na chwilę. Żeby nie był ciężarnym i ugryzionym omegą, którym był. – Mam pewność, że ten człowiek nie jest najmądrzejszy, a ty jesteś ofiarą jego głupoty.
_____Jego słowa były pełne pewności siebie. On nie pytał i nie domyślał się. On to wiedział i właśnie dosadnie przedstawił sytuację z jego oczu. Ofiara. Chyba po raz pierwszy nazwał tak Shunye, jednak owijanie w bawełnę nic teraz nie da. Prawda była taka, że został ugryziony bez swojej zgody, gdy był bezbronny i zdecydowanie bardzo bezsilny na całe zamieszanie. No i teraz ciężarny musiał szukać rozwiązania, którego nie miał, jak otrzymać od społeczeństwa. Dla innych ludzi byłby w najgorszym wypadku puszczalską szmatą, w najlepszym pechowym omegą. To czy to – nie pomogliby. Nie mieli jak ani dlaczego. Mifune zaczął się zastanawiać, ile cierpliwości mu jeszcze zostało. Powoli się kończyła, a musiał jeszcze czekać. Przynajmniej dwa kolejne miesiące. W najgorszym wypadku, krócej, lecz nie zamierzał doprowadzać do takiego rozwoju sytuacji.
_____Dojechali pod apartamentowiec i zjechali do parkingu. Teoretycznie całe to zajście nie zajęło im jakoś dużo czasu, jednak nie mógł się pogodzić z faktem, że zostawił coś tak idiotycznego jak byłych partnerów Alfy w spokoju i nie sprawdzał ich. Nigdy nie wiesz co takiego zamierzają kombinować inni ludzie. Czy jednak powinien powiedzieć swoje plany Shunyi. Spojrzał na przyjaciela zastanawiając się nad tym jak później wytłumaczyłby swoją nagłą wiedzą. Czy nie wyjdzie na zbyt troskliwego gdyby postanowił zająć się szukaniem informacji o kobiecie i o jej pracy związanej z opiekowaniem się kotem?


Ostatnio zmieniony przez Mireyet dnia 16/01/23, 08:24 pm, w całości zmieniany 1 raz
Kurokocchin
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Kurokocchin
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Loves Of Desire - Page 2 Empty Re: Loves Of Desire {03/06/22, 07:34 pm}

NAKAMOTO SHUNYA


    Dziwnie było z jego ust usłyszeć „twojego alfy”, a nawet nie był mój, przynajmniej nie fizycznie. Owszem, ugryzienie mówi, że należę do niego, a ja jestem zależny od niego, ale zupełnie nie miałem na to wpływu. W sumie to nie… miałem wpływ, wystarczyło założyć tą cholerną opaskę, która od lat wala się w którejś z szuflad. Spieprzyłem sprawę i każdy o tym wiedział, ale mi tego po prostu nie mówili. Bo kto chce dobijać jeszcze bardziej omegę? Tylko dupki i egoiści.
- Jego śmierć uwolniła by mnie od tego, więc raczej nie płakałbym za nim - powiedziałem wskazując na ugryzienie. Może nie chciałem, żeby to Mifune go zabił. Przyjaciel w więzieniu? Nie ma w tym nic złego, ale on mi po prostu nie pasował do takiego miejsca, więc wolałem by nawet nie myślał o zabiciu alfy.
- Była ugryziona? Chyba nie chcesz mi powiedzieć, że on to jej zrobił… - spuściłem wzrok będąc w szoku. Mógł mieć kogoś innego, byłem tego świadomy, ale z nikim nie dodawał zdjęć, jedynie z przyjaciółmi, na których nie było oznaczonej kobiety z mieszkania. Można być taką świnią? Choć tak uważam, to jednak chciałbym go poznać, dowiedzieć się jakie ma zdanie na temat ciąży i czego oczekuje. Zawsze jest szansa, że nie okaże się irytującym dupkiem, który machnie ręką i zostawi mnie z tym wszystkim samego. Miałem Mifune oraz matki, ale to zupełnie co innego. Przyjaciel nie zastąpi ojca dziecka, choć sam sugerował swoją pomoc, bo sam uwolnił by się od nacisku rodziny na potomka. Aż dziwne, że jeszcze nie znalazł żadnej naiwnei omegi, która dla kasy urodziłaby mu piątkę dzieci albo i więcej.
    Stanowczość ze strony przyjaciela w ogóle mnie nie zaskoczyła. Na dodatek to, co mówił miało sens. Tylko bym go wystraszył, a tego nie chciałem. Z mieszkania nie miałaby jak uciec, po stalibyśmy mu na drodzę, a jak napisałbym do niego i wszystko wyśpiewał, to już mógłby być na drugim końcu świata.
- Ofiarą… W sumie nie widzę tego tak. Owszem, nie planowałem ciąży, ani tego ugryzienia i zrobił to wbrew mojej woli, chociaż nie pamiętam bym protestował, ale byłem tak pijany, że i tak nie miał prawa tego zrobić. Dobrze jednak wiemy, że nikt obcy nie uznałby mnie za ofiarę i to jest przykre - powiedziałem. Mifune tak o mnie myślał, pierwszy raz mnie tak nazwał, ale cała sprawa wokół alfy zaczynała się zmieniać i mogło być tak, że nie byłem jedyną omegą, którą ugryzł. Gdybym jednak to zgłosił lub komuś o tym powiedział, to na 100% usłyszałbym, że jestem sobie sam winny. Na seks się zgodziłem, więc na resztę pewnie też. Może to tylko moja bujna wyobraźnia, ale jestem przekonany, że trafiłbym na kogoś, kto tak pomyśli. Poczułem ścisk w żołądku i chciałem to zwalić na mdłości, ale było to zwykłe przerażenie. Zwykle nie przejmowałem się opinią innych, ale teraz bałem się, że ktoś spojrzy na mnie krzywo lub wyzywa od dziwek. Chyba nikt nie chciałby słyszeć takich słów pod swoim adresem. Prawdopodobnie stałem się wrażliwszy na krytykę, ale też na szczęście nie rozmawiam z innymi o tej sytuacji, a dopóki nie widać brzucha, to też nikt nie pyta. Wiedziałem, że szef niedługo będzie musiał się o tym dowiedzieć, ale miałem nadzieję, że przyjmie to ze spokojem. Zamierzałem tylko powiedzieć o ciąży, a jak do niej doszło i kto jest ojcem wolałem przemilczeć. Powinienem znaleźć jakiegoś innego alfę, który udawałaby ojca dziecka? Mifune jest betą, więc to byłoby dziwne. Każdy wie, że beta nie jest w stanie zapłodnić omegi i to na tę chwilę się nie zmieni. In Vitro? To też jakieś tłumaczenie, ale każdy kto mnie zna wie, że raczej bym tego nie zrobił. Za dużo o tym myślałem i na nowo zaczynałem się stresować, ale starałem się to ukryć, aby przyjaciel nic nie zauważył. Ma czujne oko, tym bardziej, jeśli chodziło mnie. Dopiero teraz dostrzegłem, że byliśmy już na parkingu. Czułem się nieco lepiej, ale miałem wrażenie, że brakuje mi sił na cokolwiek. Dobrze, że wziąłem wolne w pracy, bo wcześniej nie wiedziałem ile spędzę w tamtym mieszkaniu, więc wolałem na zapas wziąć sobie cały dzień. Wyszło jak wyszło i teraz żałuję, że przełożyłem wizyty.
- Potrzebuję sobie znaleźć jakieś nowe zajęcie, kiedy nie jestem w pracy. Masz jakiś pomysł? Bo ja czuję się wypalony - powiedziałem, odpinając pas i otwierając drzwi, aby wysiąść. Nie wiedziałem, jak dużo mamy jeszcze czasu aż Mifune pojedzie do pracy. Raczej nie odpuściłby sobie żadnego dnia, chyba że miałby bardzo, ale to bardzo poważny powód. - Jak byliśmy nastolatkami, to miałem zawsze pomysł co ze sobą zrobić. Starość nie radość - zaśmiałem się nieco nerwowo. Większość książek przeczytałem, seriali też mi brakowało, bo to co ciekawe dawno obejrzane, a filmów nie lubię oglądać w samotności. Może powinienem pograć na skrzypcach? Raczej nikt nie chciał tego słuchać, tym bardziej o takiej godzinie.
- Masz jeszcze trochę czasu? Może poszlibyśmy się przejść albo coś zjeść? Zrobiłem się głodny, ostatnio mam wilczy apetyt - powiedziałem, po czym westchnąłem. Dobrze wiedziałem co jest tego powodem. Jeśli nie będzie miał więcej czasu, to pójdę sam albo coś sobie zamówię, ostatecznie zrobię coś w domu z tego co mamy, ale chyba powinniśmy uzupełnić zapasy w lodówce.  
    Zajrzałem do telefonu, aby wejść na profil Ite. Zostawiłem mu dwa polubienia pod zdjęciami, aby nie wyjść na jakiegoś psychopatę. Miałem nadzieję, że zauważy mnie wśród swoich powiadomień, przypomni sobie o mnie i sam napisze, przepraszając za to, co zrobił. Cóż, to byłoby za piękne, żeby rzeczywiście się wydarzyło, ale pomarzyć zawsze można, prawda? Prawda.
Mireyet
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Mireyet
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Loves Of Desire - Page 2 Empty Re: Loves Of Desire {05/06/22, 11:38 pm}

Loves Of Desire - Page 2 Mifune-Yukihara-3

_____Informacja, że ktoś nie będzie płakał po czyjejś śmierci jest pokrzepiająca… Gdy zamierzasz zabić tego kogoś. Tylko jeszcze nie teraz. Mifune miał już zaplanowane jak i gdzie. Szkoda, że nie mógł się tylko podzielić z Shunyą. Heh. Chyba nigdy nie będzie mógł. W końcu nie zamierza go w to wciągać, ciąża i ugryzienie to już wystarczające mieszanie w jego życiu. Miło było także wiedzieć, że dotarł do niego ukryty między wierszami przekaz alfy. Prawda była taka, że miał pewność, że została ugryziona, nie wiedział jednak jak z ciążą. Pod skórą siedziała mu całą prawdą, na którą będzie musiał zdobyć dowody. Czy podzieli się nimi? Raczej nie. No. Nie wszystkim. To na pewno. Nie mógł tego zrobić, nawet jakby chciał.
_____Nie komentował tego jak czuje się jego przyjaciel. Gdyby on siedział na jego miejscu, czyli był zapłodnionym omegą pewnie już dawno nie istniałby ten problem. Facet by nie żył, a dziecko nie istniało. Kliknął językiem myśląc o tym jak bardzo ludzie patrzą na omegę jak na coś najniższego w hierarchii, a przecież te wspaniałe alfy są prawie bezpłodne bez wyspecjalizowanego w rozmnażaniu omegi. Patrząc na statystyki Mifune wiedział, że utrzymanie tego poziomu procentowego alfy do bety do omegi będzie ciężkie. Na pewno, gdy ci ostatni coraz częściej natrafiają na chujów, nie odpowiednich partnerów. Cóż, on sam był wielkim hipokrytą w tym momencie. Zwłaszcza patrząc na to co sam zrobił. Nie mógł odzywać się w temacie bycia ofiarą czy chujem i nie odpowiednim partnerem. Miał tego świadomość, co nie znaczyło, że źle spał. Nie leżało mu to jakoś na sumieniu. Wręcz sprawiało, że z wyczekiwaniem oczekiwał, kiedy Shunya zostanie zmuszony do pozostanie przy ciąży i w końcu urodzi.
_____Cofnął, zaparkował samochód i wyłączył silnik. Słysząc pytania Shunyi spojrzał na zegarek. Musiał się upewnić, ile miał czasu i na co mógł sobie teraz pozwolić. Okazało się, patrząc na godzinę, że miał całkiem spore okienko aż musiał się stawić w pracy. Byli w tym okresie, gdzie przekonywali akcjonariuszy do odsprzedania swoich akcji firmy. Jego argumenty i przygotowane scenariusze spotkania bardzo ułatwiały tą sprawę. Mifune czuł na skórze kolejny awans spowodowany całą ta akcją.
– Mamy czas, więc wykorzystajmy go w pożyteczny sposób. – wysiadł z samochodu i spojrzał na swojego współlokatora. – Idź do mieszkania zrobić listę zakupów, ja wezmę pocztę. Spotkamy się na górze. Zakupy, a potem coś zjeść i cię odwiozę.
_____Miał na to czas. Był wstanie zmieścić zrobienie zakupów i posiłek, ale o drugiej musiał być w biurze. Shunya posiadał już klucze do mieszkania i wszystkie kody, mieszkali razem od miesiąca. Nie musiał więc przejmować się jak omega dostanie się, windą, prosto do apartamentu. Zamknął samochód i poszedł zajrzeć do skrzynki. Wiedział, że niedługo powinny przyjść listy z banku oraz jego wyniki badań. Narzekał na bóle głowy więc jego matka kazała mu pobrać krew i zrobić szybkie badania. Mifune wiedział, że nic nie wykażą, bo nie mają co, ale zrobił je. Dla spokoju sumienia swojej matki, martwiącej się o swoje jedyne dziecko. Wchodząc do holu spotkał się z innym sąsiadem szybko wymieniając przywitania. Podszedł do skrzynki i wziął wszystko co tam było. Nie przyglądał się temu co znalazł, lecz było tego trochę. Wszedł do windy i poszedł do mieszkania otwierając drzwi. W między czasie nie skupiał się na poczcie, a o nowym zajęciu do omegi. Co takiego mogłoby go zainteresować? Rysowanie pewnie tak, w końcu miał z tym styczność zawodowo. Tylko czy robienie tego także w czasie wolnym to nie było za dużo? Mifune miał wrażenie, że potrzebowałby czegoś nowego i świeżego.
– Co powiesz na naukę nowego języka albo jakiś kurs dodatkowy? – rzucił pytanie nawiązując do za dużej ilości czasu wolnego jaki posiadał Shunya. A przynajmniej podawał, że posiada. – To może nie być taki głupi pomysł, żeby nauczyć się czegoś nowego, ciekawego. Nie będziesz się dusił cały dzień w mieszkaniu.
_____Zdjął buty i wszedł bardziej do środka rzucając stertę listów i szybko otwierając, co niektóre, tylko żeby upewnić się o zawartości. Wśród tych listów otworzył informację o lokacie i zmianie oprocentowania pozostawionych przez niego środków. Nic ważnego. Przeszedł więc do kolejnej wiadomości. To były jego wyniki badań, otworzył je szybko przeskanował wzrokiem. Nic niezwykłego. Badania jak każde inne. Kolejny list, ten od nieznanego nadawcy. Mifune nie przejmował się faktem, że nie wiedział od kogo to jest. Otworzył kopertę jak wszystkie inne i zajrzał. Tak. List od właściciela budynku od podniesieniu stawki prądu oraz kładzeniu nowych kabli internetowych. Uśmiechnął się lekko. To były dobre wieści. W końcu większość budynków nie posiadał światłowodów. Głównie za sprawą całej biurokracji jaka była urządzania na poczet jakichkolwiek zmian. Japonia pod tym względem nienawidziła swoich obywateli. Pozostawił wszystko na wierzchu, bo nie czuł potrzeby chować tych informacji przed przyjacielem. Miał jakiś rodzaj pewności, że nie zainteresuje go jego korespondencja. Spojrzał na Shunyę, który zajmował się sobą.
– Chcesz jeść coś konkretnego? – sięgnął po telefon czując wibracje w kieszeni. – Sprawdzę, które restaurację są otwarte.
_____Spodziewał się wiadomości od kobiety, która pewnie szybko sprawdziła, ile będzie kosztowało znalezienie informacji, których potrzebuje. Cena nie była wygórowana więc wysłał jej szybką okejkę. Piętnaście milionów yenów nie brzmiało jakoś zastraszająco drogo za zrobienie dogłębnej analizy wszystkiego i wszystkich. Termin całego zadania także nie był długi. Musiał poczekać jakieś trzy dni. Normalnie zapłaciłby mniej i dostał to samo po dwóch tygodniach czy nawet miesiącu. Za tak szybkie deadliny trzeba było płacić. Dobrze, że chociaż tego miał pod dostatkiem. Pieniędzy.


Ostatnio zmieniony przez Mireyet dnia 16/01/23, 08:25 pm, w całości zmieniany 1 raz
Kurokocchin
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Kurokocchin
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Loves Of Desire - Page 2 Empty Re: Loves Of Desire {07/06/22, 07:21 pm}

NAKAMOTO SHUNYA


    Było mi głupio, że wszędzie go tak ze sobą ciągnąłem, ale prawda była taka, że poza nim  nie miałem z kim wyjść. Moje życie towarzyskie dość szybko się ograniczyło do paru osób, a mianowicie Mifune, mamy oraz szef i koleżanka z pracy. Brakuje mi tych weekendowych wyjść do klubów czy barów na piwo albo karaoke, choć i tak miało się teraz mniej czasu, niż na studiach czy w liceum, to i tak tęskniłem za chwilami spędzonymi wśród ludzi, których znam i dobrze się przy nich bawię. Minął dopiero miesiąc, a już tęsknię za życiem, które miałem przed tym całym wydarzeniem. Co będzie, jak zacznę być w zaawansowanej ciąży? Ciężko będzie mi usiedzieć w mieszkaniu. Skinąłem głową, po czym udałem się windą do mieszkania. Przyzwyczaiłem się do tego miejsca, choć na początku nie spodziewałem się, że tyle będzie tutaj siedzieć - góra dwa tygodnie, tak na początku myślałem, ale raczej szybko nie wrócę do siebie. Nawet myślałem by wynająć komuś mieszkanie na czas nieobecności, ale nie lubiłem, kiedy ktoś oby panoszył się po moim miejscu. Było takie puste, kiedy tam przychodziłem podlać kwiaty - część przeniosłem tutaj, bo wymagały większej opieki, niż rośliny, które potrzebowały wody raz na miesiąc.
    Otworzyłem drzwi, po czym wszedłem do środka. Mieliśmy zaraz wychodzić, ale nie lubiłem chodzić po mieszkaniu w brudnych butach, więc od razu je zdjąłem. Ostatnio, kiedy tutaj wracam, to czuję się jak u siebie w domu. To dziwne, że tak szybko można się przyzwyczaić do innego miejsca, niż własne mieszkanie, które się pielęgnowało od chwili zamieszkania. Tutaj przestrzeń była dużo większa i nadal nie mogłem pojąć, jakim cudem Mifune wcześniej nie czuł się tutaj samotny. Co jak co, ale jak na jedną osobę mieszkanie było spore. Wziąłem notes oraz długopis i przejrzałem od półek po lodówkę, aby zapisać wszystkie najpotrzebniejsze produkty. Nie było tego dużo, bo nie chciałem robić zapasów, żeby się zmarnowały, ale nie da się ukryć, że teraz lodówka świeciła pustkami, a mi zaczynało brakować olejku przeciw rozstępom. Lepiej zapobiec wcześniej, niż męczyć się z nimi po wyskoczeniu.
- Szczerze mówiąc nie widzę potrzeby uczenia się innego języka, niż angielski, a ten mam w małym palcu. Może gotowanie? Nie narzekam na swoje zdolności, ale może gdybym się podszkolił, to chętniej wracałbyś do domu o normalnej porze wiedząc, że czeka na ciebie twój najlepszy przyjaciel i idealnie zrobiona kolacja - uśmiechnąłem się lekko. Ten miesiąc na pewno nieco bardziej nas do siebie zbliżył, w najgorszych chwilach zawsze mogłem na niego liczyć i nie jestem w stanie nawet zliczyć, ile razy w tym czasie zdążyłem się w niego wtulić. Czasami bałem się, że idzie do za daleko, bo nigdy nie patrzyłem na niego, jak na potencjalnego partnera. Sam jeszcze się nie wyleczyłem porządnie ze związku, a na dodatek miałem inne problemy w głowie. - Florystyka... Też brzmi ciekawie, nie raz mogłem podziwiać, jak florystka komponuje ze sobą kwiaty. Dobór kolorów, dodatków i ich ułożenie, nigdy się tym nie interesowałem, ale lubię rośliny, więc może to nie taki zły pomysł - dodałem, dopisując sos sojowy do listy zakupów. Dopisałem jeszcze parę produktów, po czym śmiało mogłem zakończyć naszą listę. Całe szczęście, bo choć jedziemy samochodem, to jednak trzeba to później wnieść jakoś do mieszkania.
- Niekoniecznie, może jest coś, co ty byś zjadł? Jestem teraz nieco mniej wybredny co do potraw, ważne bym się najadł - uśmiechnąłem się delikatnie, zerkając na przyjaciela. Miałem wrażenie, że myślami był gdzieś indziej, ale to przecież Mifune. Myśli o wszystkim na raz, ale mimo to ma podzielną uwagę i rozumie co do niego mówię. Podszedłem do niego i podałem mu listę, którą naszykowałem.  
- Skoczę jeszcze do łazienki i możemy jechać - powiedziałem, wymijając go, aby udać się do toalety. Załatwiłem swoje potrzeby i dokładnie umyłem swoje dłonie, jednocześnie przyglądając się swojemu odbiciu w lustrze. Nie wyglądałem na smutnego, za to miałem lekko zaczerwienione oczy od płaczu, który wstrzymywałem. Wystarczająco się napłakałem przez ten miesiąc i teraz chcę się wziąć w garść, aby inny udowodnić, że nie jestem taki miękki. Przemyłem twarz zimną wodą i poprawiłem jeszcze włosy, zanim wyszedłem z łazienki. Dzisiaj znów do wieczora będę sam w domu, ale jutro spędzę połowę dnia w studiu, więc sobie wynagrodzę trochę tej samotności.
    Wróciłem do Mifune, który na mnie czekał i wygładziłem jego marynarkę na plecach. Co prawda, garnitur był idealnie gładki, zero zagnieceń, które mogłyby rzucić się w oczy. Dlaczego nawet jego strój musi być idealny?
- Wiesz... Tak sobie czasem myślę, że gdybym wyjechał z Kaio, to by mnie to wszystko nie spotkało. Może to zła karma za moją decyzję? Nigdy nie wierzyłem w takie rzeczy, ale może jednak coś w tym jest - powiedziałem. Nie chciałem łapać doła, po prostu czasami zbierało mi się na takie myśli,  choć wcześniej mu o tym nie mówiłem. Gdybym się zgodził na wyjazd z moim byłym facetem, to uniknąłbym ciąży i ugryzienia, a teraz muszę z tym wszystkim jakoś zacząć żyć. Nie wiem czy dam radę, ale ze wsparciem innych na pewno się nie poddał, gdybym był sam, to pewnie inaczej to wszystko by się potoczyło.
Mireyet
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Mireyet
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Loves Of Desire - Page 2 Empty Re: Loves Of Desire {11/06/22, 11:51 pm}

Loves Of Desire - Page 2 Mifune-Yukihara-3

_____Jakoś spodziewał się takiej odpowiedzi. Nauka czegoś nowego, od zera, wymagała dużej ilości skupienia, czasu i chęci. Głównie tego ostatniego brakowało każdemu. Ciężko się zmusić do nauki, jeśli wiesz, że na razie nie jest ci to potrzebne do szczęścia. Pomysł jednak, żeby gotować przykuł uwagę Mifune. Może nie tyle sama wizja Shunyi oparzającego się patelnią próbując zrobić omleta, a uszczypliwa uwaga, że nie ma go za często w jego własnym domu.  To nie tak, że był wstanie teraz coś z tym zrobić. Byli w najgorszym momencie fuzji, a fakt, że spędzał z nim tyle czasu tego ranka tylko jasno naliczał mu nadgodziny, żeby wyrobić normę i być do przodu. Musiał mieć zrobione naprzód, nigdy nie wiedział co i gdzie wyskoczy. Przygotowanie się na dzień w pracy to była podstawa, która sprawiała, że mógł spokojnie spać w nocy, bo nie ważne co się stanie, był przygotowany. Wyliczając Shunyę, jego pracę oraz inne dodatkowe rzeczy, które robił dla siebie i dla rodziny – nie powinien żyć, spać, jeść. Powinien tylko pracować, żeby utrzymać się na poziomie, ale startując lata temu i robią cały czas rzeczy i zadania naprzód – trzymywał się w wygodnym dla siebie miejscu, z wolnym czasem i kilkugodzinnym snem. Czy zamierzał też odezwać się względem komentarza Shunyi o jego nieobecności? Nie. Odpowie względem zaczepki o gotowanie. Nie psujmy maski dobrego humoru.
– Wydaje mi się, że za kilka dni, może do tygodnia, będzie po wszystkim i będę mógł spokojnie wracać do domu w normalnym czasie. – Mifune nie miał pewności czy już nie wspominał przyjacielowi wcześniej o fuzji i nawale pracy. – Ale z tym gotowaniem możemy zacząć od razu. Chętnie zjem coś przygotowanego przez ciebie.
_____Nie zamierzał jednak obiecywać, że będzie ciepłe i akurat podane do stołu. Takie obietnice, gdy się nie spełniały. I w filmach i w życiu. A alfa miał pewne wrażenie, że omega mógłby naprawdę się załamać i poczuć jak zamknięty w domu więzień czekając na niego przy stole z posiłkiem. Chociaż nie, ludzie to zwykle nazywają po prostu żoną. Cóż. Grafik życia Mifune nie przewidywał jadania w domu, jeśli jednak Shunya zacznie gotować, będzie musiał go przestawić. Czy powinien to już zacząć planować? Może lepiej nie, zwłaszcza gdy usłyszał o kwiatach. Szybkim ruchem rozejrzał się po swoim mieszkaniu. Tutaj już były rośliny. Shunya je zabrał, te które wymagały pielęgnacji. Nie miał z nimi widocznego problemu, ale raczej taki lekki wewnętrzy konflikt.
– W takim razie idziemy na sushi. – odpowiedział i wziął listę do ręki. Shunya jeszcze mógł jeść surową rybę. Jeszcze. Za chwilę pewnie mu zakażą z powodu kwasów i innych rzeczy, które może zawierając morskie stworzenie. – Musimy wykorzystać fakt, że jeszcze ci wolno.
_____Kiwnął głową słysząc słowa o łazience i zjechał wzrokiem na listę w ręku. Nie znajdowało się na niej nic niezwykłego i wyjątkowego. Schował ją do wewnętrznej kieszeni marynarki wraz z telefonem i spojrzał jeszcze raz na leżącą na blacie barku korespondencję. Czy powinien to schować? Nie. Mogło jeszcze poleżeć. Zajmie się tym jak wróci z pracy. Omega nie miał w zwyczaju od tak przenosić jego rzeczy w zupełnie inne miejsce. Raczej pytał przed takim zabiegiem. Obrócił się zmierzając do korytarza, aby ubrać buty. Szczęśliwie nie musiał długo stać w korytarzu czekając na przyjaciela. Zjawił się po chwili i zadał pytanie, które sprawiło, że alfa wyprostował plecy. Nie dlatego, że został dotknięty, Mifune nie reagował przesadnie na jego dotyk. Właściwie, tak często byli w swojej przestrzeni prywatnej, że ciężko by było jakby zachowywał się niczym przestraszona sarenka. Spojrzał na twarz Shunyi. Chciał zobaczyć w jakim humorze to mówi. Miał zaraz zacząć płakać? Roześmiać się jakby to był żart? To co znalazł między wyraźnymi i delikatnymi rysami ciemnowłosego to połączenie próbowania bycia silnym z wątpliwościami.
– Skąd masz pewność, że nie cierpiałbyś bardziej gdybyś wyjechał? – postanowił przybrać dość nieoczywistą postawę w tej sprawie. Nie musiał daleko szukać, aby być wstanie otoczyć omegę swoim ramieniem. W końcu przed chwilą gładził jego garnitur. – Myśląc nad możliwościami, których nie można sprawdzić tylko będziesz stopował własny rozwój. Staniesz się słaby, a tego nie chcemy, prawda?
_____Zadał to pytanie przysuwając omegę swoje ramiona i kładąc swoją głowę na jego głowę. Czuł ciepło pod swoimi dłońmi obejmującymi mniejsze ciało. Przesunął dłoń z pleców na głowę i zaczął gładzić jego włosy starając się nie dotykać karku. Nie zamierzał wzbudzać żadnej reakcji ani robić nic, co mogłoby mu przypomnieć w jakim położeniu był. Nie wiedział jak długo tak stali, lecz czuł, że ucieka im czas. Nieważne jak bardzo chętnie by tak postał, wypadało zająć się życiem. Postanowił z lekkim uśmiechem zmienić temat. Musiał wiedzieć czy chłopak faktycznie chce wyjść z domu, czy czuje się na siłach. Miesiąc szukania człowieka skończył się w niezadowalający sposób. Bycie złym i sfrustrowanym powinno być normalne. Alfa zdawał sobie z tego sprawę, dlatego że postanowił zrobić to co zrobił. Spytać o ich plany.
– Chcesz iść do tej restauracji czy lepiej zjeść coś w domu? – spytał, żeby się upewnić w lekkim tonie. Jeśli Shunya miał zaraz się rozpłakać, nie wytrzymać wszystkiego co się wydarzyło dzisiaj, lepiej, żeby zrobił to w domu. W miejscu, które zna. – Zrobiłeś już listę zakupów, więc mogę sam je zrobić i podrzucić za chwilę. Nie będziesz musiał nigdzie wychodzić.
_____Nie miał pojęcia co faktycznie, emocjonalnie, przeżywał teraz omega, jednak czując po chwili jego zapach, jego feromony, postanowił zakończyć ten uścisk odsuwając się z poważną twarzą. Mifune wiedział, że biologicznie to jest niemożliwe, aby je czuł. Shunya był ugryziony przez innego alfę, jego feromony nie powinny być wyczuwalne dla niego. Stąd te badania, bo istnieje coś, sytuacja, która nie powinna mieć miejsca. Powód, dla którego ten mężczyzna miał coraz mniej cierpliwości w tej całej sytuacji. Mifune normalnie nie potrzebował leków, aby hamować swoją reakcję na feromony omegi, nie tylko Shunyi, każdego. Ten zapach był dla niego bliższy czemuś przesadnie słodkiemu, jakby ktoś przesadził z cukrem. Jednym z pierwszych powodów, dla których przywiązał się do swojego obecnego przyjaciela był ten zapach, który normalnie nie był słodki i obrzydliwie przytłaczający. Teraz jednak, w ciąży, pachniał intensywnie. Zbyt intensywnie, co nie miało sensu. Zauważył jednak po innych iż nikt na to nie reaguje. W sklepach, wśród ludzi których mijają na ulicy. Stąd zakłopotanie jego matki. Czemu czuje ten zapach od ciężarnego? Zapach mający na celu uwodzenie innych.


Ostatnio zmieniony przez Mireyet dnia 16/01/23, 08:25 pm, w całości zmieniany 1 raz
Kurokocchin
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Kurokocchin
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Loves Of Desire - Page 2 Empty Re: Loves Of Desire {12/06/22, 12:23 pm}

NAKAMOTO SHUNYA


    Stanie w kuchni i gotowanie nie było przeze mnie uwielbianym zajęciem, ale chciałem to zmienić. Miałem w ciągu dnia dużo czasu, aby powrocie z pracy przygotować chociaż kolację dla Mifune i siebie, nawet jeśli, mieliśmy jeść osobno, to raczej każdemu robi się miło, kiedy jedzenie czeka gotowe do spożycia. W swoim starym związku często podnosiłem się wcześnie, aby naszykować śniadanie oraz lunch dla faceta, bo chciałem spędzić z nim poranek przy wspólnym posiłku oraz na porannych czułościach, aby później wytrzymać bez niego prawie cały dzień. Zawsze marzył mi się stały związek i liczyłem na to, że beta mi go zapewni, ale pomyliłem się co do tego i teraz nie jestem w żadnym związku. Mam wrażenie, że moje szczęście w życiu powoli się kończy, ale nie po to staram się jakoś żyć, by zaraz znowu się załamać. Dlatego wprowadzenie gotowania w nawyk, a raczej rutynę, będzie czymś miłym. Zajmę swój czas, nie myśląc zbytnio o tym wszystkim, co ostatnio się zdarzyło. Nie porzucę poszukiwań, muszę się skontaktować jakoś z alfą, który musi dać mi jasno znać, co mam zrobić z ciążą, jak i tym, że zostałem przez niego ugryziony. Choć pierwsza opcja ma wiele możliwości, to druga tylko dwie albo nawet trzy, jeśli wrzucimy do tego śmierć alfy lub moją - a do samobójstwa nigdy nie byłem skłonny, więc swojej śmierci nie brałem pod uwagę. Pasowało mi sushi, więc skinięciem głowy zgodziłem się na jego propozycję.
    Jego pytanie było trafne, nie mogłem być niczego pewny, a też znałem powód dla którego nie zgodziłem się z nim wyjechać. Spojrzałem na Mifune, kiedy znalazłem się jeszcze bliżej niego. Czułem się spokojniejszy w jego ramionach, co zawsze mu mówiłem. W sumie ta bliskość była dla nas czymś normalnym, a raczej dla mnie, bo nigdy nie przeszkadzało mi to, że nasza przestrzeń osobista była niemal za każdym razem burzona. Nie dla każdego taki byłem. Nie raz w transporcie publicznym czułem obrzydzenie, kiedy ktoś obcy był za blisko mnie, a japońskie metra są zawsze pełne, tym bardziej w szczytowych godzinach. Pooddychanie świeżym powietrzem po takiej podróży jest czymś niesamowitym.
- Na pewno bym cierpiał, wiem to i dlatego nie zgodziłem się na wyjazd. Za bardzo jestem przywiązanych to tych wszystkich ludzi, których znam oraz do pracy, w której czuję się bezpiecznie. Oczywiście pozostajesz jeszcze ty, jakoś nie jestem w stanie wyobrazić sobie naszej rozłąki, za długo się znamy by rozmowy na odległość mi wystarczyły. Na dodatek kto, jak nie ja, wyciągnie cię z pracoholizmu - uśmiechnąłem się delikatnie, delektując się jego bliskością. Słyszałem, jak jego serce bije, co było dla mnie zaskoczeniem, bo momentami myślałem, że ma je ze stali. - Nie będę słaby, nie mogę sobie na to pozwolić... - wyszeptałem. Nie wiem, czy to były słowa, które miały tylko mnie podnieść na duchu. Chciałem być silny, ale Mifune wie, jak byłem zakochany w Kaio, jeśli długo pielęgnuje się związek, to ciężko jest z dnia na dzień o wszystkim zapomnieć, wymazać człowieka ze swojej głowy i serca. Takaomi nawet nie próbował się ze mną skontaktować, choć na początku czekałem na jakąś wiadomość od niego czy głupi telefon, ale on milczał, więc i ja nie naciskałem. Skoro chciał o mnie zapomnieć, to ja też miałem taki zamiar. Nawet nie zauważyłem, że z tego wszystkiego, ściskałem jego marynarkę. Chyba bardzo tego potrzebowałem i pewnie sam Mifune to wyczuł.
- Nie, chcę wyjść. Świeże powietrze dobrze mi zrobi, jak się zamknę w czterech ścianach, to już w ogóle popadnę w kiepski nastrój - powiedziałem. Wolałem wyjść, zjeść na mieście i zrobić te zakupy. Zauważyłem, że jak jestem czymś zajęty, to moje myśli zupełnie się wyłączają. Dlatego tak bardzo potrzebowałem jakiegoś zajęcia. Może dzisiaj przysiądę przy laptopie i znajdę jakieś ciekawe oferty kursów.
Spojrzałem na Mifune, kiedy ten się ode mnie odsunął. Jego mina była poważniejsza, niż zwykle, ale gdybym go zapytał co się stało, to pewnie dostałbym jakąś zwykłą odpowiedź albo przemilczałby moje pytanie. Najwidoczniej za długo się przytulaliśmy i miał już dość. Ileż można stać w jednej pozycji, kiedy mamy inne plany na głowie?
- Dziękuję, tego potrzebowałem, ale chyba musimy iść - powiedziałem, po czym wróciłem się do kuchni po torbę na zakupy i założyłem buty.
    Kiedy wyszliśmy, windą zjechaliśmy do parkingu. Mogliśmy wybrać spacer, ale nie mieliśmy na to czasu. Mifune dzisiaj musiał zjawić się w pracy i nie chciałem, żeby przeze mnie się spóźnił. Na pewno później musi to nadrabiać, a ja wolałem, kiedy wracał o normalnej godzinie. Czy ja coraz częściej za nim tęskniłem? Jest moim głównym towarzystwem, a kiedy przychodzę tutaj to czuję się zupełnie sam. Mieszkanie jest za dużo, zdecydowanie, ale nie należało ono do mnie, a do mojego przyjaciela.
- Powiedz mi, jakim cudem jeszcze nikogo nie masz? Przecież mieszkanie samemu w tym mieszkaniu, musi być czasami ciężkie. Teraz masz mnie, ale po wszystkim wrócę do siebie i znów będziesz wracał do pustego mieszkania - powiedziałem, kiedy to już siedzieliśmy w aucie. Niby to nie była moja sprawa, Mifune nie musiał mi mówić o swoich związkach czy ich brakach, ale będąc samemu w tak dużym pomieszczeniu... No kiedyś musi dorwać uczucie samotności. -  Jakbyś chciał sobie kogoś przyprowadzić, to daj mi znać. Mam jeszcze swoje mieszkanie, więc będę miał gdzie się ulotnić - uśmiechnąłem się delikatnie. Byłem pewny, że już mu to mówiłem, ale wolałem powtórzyć, gdyby miał jakieś wątpliwości.
   
Mireyet
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Mireyet
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Loves Of Desire - Page 2 Empty Re: Loves Of Desire {15/06/22, 02:20 am}

Loves Of Desire - Page 2 Mifune-Yukihara-3

_____Szczęście było czymś bardzo kruchym i niepewnym. Ludzie wiedzieli czego na pewno nie chcą, co sprawi, że będzie im źle, ale w drugą stronę to już nie było takie proste. Mifune nie usłyszał więc nic nowego ze słów Shunyi. Wiedział, dlaczego chłopak został w kraju, dlaczego postanowił zerwać swój związek, że ludzie pozostawieni w Japonii byli ważni. Wybrał. Dokonał wyboru i nieważne jak bardzo chciałby to zmienić, nigdy nie wróci do tego co było. No i bądźmy szczerzy, rodzice byłego omegi nie byli zadowoleni z faktu, że ich beta syn związał się z osobą, która nigdy nie będzie do końca jego, która nigdy nie urodzi mu dzieci. Alfa nie miał pojęcia jaka była relacja między tymi ludźmi, bo się tym nie interesował. W momencie, kiedy postanowił lata temu, że Shunya może być z kim chce, dopóki ta osoba nie będzie alfą, przestał się przejmować takimi relacjami. No i gdy wiesz co jest nie tak, ciężko się udaje zaskoczenie cały czas.
– To brzmi jakbyś został dla mnie – zaśmiał się lekko, ale takie słowa przychodziły mu pierwsze na myśl.
_____Widać jego zapał do pracy i bycia na bieżąco ze wszystkim oznaczał dla innych, że jest pracoholikiem. Nie zamierzał jednak tego zmieniać. Zarządzenie innymi, bawienie się w tabelki w Excelu i przekonywanie się na nowo jak nisko można upaść, żeby pokazać, że posiada się trochę dumy, której nie można było się pozbyć. Ostatnio miał z tego nowe hobby, zwłaszcza gdy pokazywał wykresy giełdowe na przyszłość pokazując jak bycie nudnym i aroganckim doprowadzi ich do kryzysu finansowego. Chyba można było to podpiąć pod chęć dominacji występującą u alf. No i pewnie sadyzm, bo patrzenie jak zdają sobie sprawę ze swojej sytuacji było jedną z jego ulubionych rozrywek i jedną z niewielu przyjemności. Normalnie mógł pośledzić Shunye, zmuszać swoich ludzi do szantażu i ukrywania się po kątach i robienia innych lekko nielegalnych rzeczy. Mając jednak omegę pod swoim dachem, nie było takiej potrzeby. Więc ci ludzie poza pilnowaniem go w drodze do i z pracy raczej mieli wolne i mogli znęcać się nad panem kochankiem.
– W takim razie nie ma co zwlekać. – odparł i zobaczył jak Shunya znika po torby.
_____Bądźmy szczerzy, Mifune zwykle bierze kolejne papierowe. Nawet patrząc na rozmiar listy zwykle dokupuje się kolejne produkty więc nie można od tak efektywnie zabrać odpowiedniej ilości materiałowych toreb. Nie zamierzał jednak przedstawiać swoich argumentów na ten temat, zrobią, jak omega chce. Od początku wspólnego mieszkania tak robią. Jasnowłosy pozwala dokonywać mu wszystkich nieważnych wyborów. Nie studiował psychologii, ale naczytał się zawczasu, że to daje uczucie kontroli nad sytuacją. Uspokaja mentalnie i pokazuje ważność naszych opinii. Omega według jego opinii czegoś takiego potrzebował po tym co się wydarzyło i co ogólnie się działo, a on nie miał pojęcia.
_____Wyszli z mieszkania zamykając je dokładnie, nie żeby nie wierzył w ochronę, ale… no nie wierzył im. Mifune nie mógł położyć swojej wiary w ludzi, którzy robili za ochroniarzy w tym budynku. Nadawali się tylko do sprawdzania kamer. Zjechali windą i wsiedli do samochodu, który nie był daleko zaparkowany. Alfa dbał o to, żeby zawsze zaparkować jego auto pod kamerami, tak żeby miał alibi w razie komplikacji. Chociaż nikt normalnie tego nie zauważy, to on miał w ten sposób nagrane każde przyjście do domu i każde wyjście. Włączył silnik i usłyszał pytanie, które sprawiło, że zamarł. Chyba już nie raz o tym rozmawiali i jego powód zawsze był podobny, ale widać Shunya go nie pamiętał, ani tej jednej sytuacji, która nie była przyjemna.
– Odpowiem ci historią. – zaczął i ruszył z parkingu przyciszając radio, żeby go nie zagłuszyło. – Nie raz miałem dziewczynę. Znałeś je. Pamiętasz, jak raz zerwałem prawie z dnia na dzień jak nagle pojawiłem się, żeby ci pomóc, bo czułeś się źle po zerwaniu? No to właśnie miała do mnie wyrzuty o to, że pocieszenie przyjaciela było ważniejsze od niej. I każda przed nią lub po niej. – jego słowa były ciężkie i emocjonalne, ale na twarzy Mifune można było wyrzuć tylko spokój, a w jego oczach lekkie znudzenie. – Chciały być numerem jeden, a obaj wiemy, że to nie możliwe, bo numerem jeden jest zawsze rodzina. Potem praca. Ktoś kogo znam tylko miesiąc czy dwa nie będzie numerem jeden, nie?
_____Pod koniec swojej wypowiedzi jego ton wydawał się rozbawiony, jakby obracał tą wypowiedź w żart, ale był prawdziwa i miał nadzieję, że Shunya to rozumiał. Wiedząc, że będzie mu ciężko odpowiedzieć na to co właśnie zostało przed nim przedstawione postanowił mówić dalej, jak nie on.
– Mieszkam sam, bo tak jest wygodnie. Nie trzeba się przejmować innymi, a jeśli chodzi samotność to mam dość sporą rodzinę, nawet jeśli od strony ciotki. – z lekkim uśmiechem sięgając aż do jego oczu dodał jeszcze. – No i mam ciebie. Przyjaciół.
_____Gdy skończył swoją wypowiedź byli już pod sklepem, podjechali do większego na wszelki wypadek, żeby kupić wszystko. Mifune nie zamierzał pozwolić latać potem omedze za jedną rzeczą jakiej mu brakowało. Tutaj, w razie czego, była jeszcze apteka więc powinni mieć wszystko z listy. Weszli do sklepu i przechodząc między półkami wkładali coraz to kolejne rzeczy do wózka. Alfa zupełnie nie był zainteresowany tym co było potrzebne do mieszkania, czy tym co była na liście. Pamiętał ją pobieżnie, ale od razu przy wejściu oddał listę Shunyi, a sam przejął wózek, który teraz prowadził za omegą.


Ostatnio zmieniony przez Mireyet dnia 16/01/23, 08:25 pm, w całości zmieniany 1 raz
Kurokocchin
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Kurokocchin
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Loves Of Desire - Page 2 Empty Re: Loves Of Desire {18/06/22, 05:22 pm}

NAKAMOTO SHUNYA


    Słuchałem go uważnie, choć tak naprawdę dobrze znałem jego związki. Był etap, że byłem bardziej zajęty swoim poprzednim partnerem, ale i tak starałem się być na bieżąco z wiadomościami od Mifune. Nigdy jednak nie widziałem by brał związek na poważnie. Zwykle te szybko się kończyły i trudno było mi uwierzyć, że to ja byłem tego główną przyczyną. Byliśmy ze sobą blisko, mogliśmy nie rozmawiać ze sobą tydzień, a i tak wiedziałem, że mogę na niego liczyć w każdej chwili. Obecna sytuacja jedynie to potwierdza. Może rzeczywiście, to z mojej winy jego dziewczyny były takie nachalne? Nie robiłem nic, aby to na mnie Mifune zwracał uwagę, po prostu wierzę, że nic nie jest w stanie zniszczyć tej wieloletniej przyjaźni.
- Cieszę się, że mnie dziewczyny nie pociągają. Jakbym miał takie problemy na głowie, to zostałbym singlem na wieki. Wiesz, może czasami jesteśmy ze sobą blisko, ale chyba żadna osoba nie jest w stanie stanąć między nami. Laska była głupia, że przez coś takiego miała do ciebie pretensję - prychnąłem, zastanawiając się jakim trzeba być egoistą by myśleć wyłącznie o sobie. Z Mifune byliśmy jak rodzina, choć nie byliśmy powiązani krwią. Nie wyobrażam go poświęcić dla kogoś innego. Kaio był moim chłopakiem i planowałem naszą przyszłość, ale Mifune też w niej jest. Gdybym go wymazał ze swojego życia, to utraciłbym połowę siebie.
- Czuję się, jak ktoś wyjątkowy, kiedy tak mówisz - uśmiechnąłem się, po czym spojrzałem na niego. Czy rzeczywiście było mu aktualnie dobrze? Mogłem wierzyć jego słowom, może nie miał takich potrzeb, jak ja. Są przecież osoby aromantyczne i nie zdziwiłbym się, gdyby Mifune do nich należał. Nie oznacza to, że jest bez uczuć, po prostu może nie czuć potrzeby tworzenia związków. W sumie to by wiele wyjaśniało, ale to tylko moje domysły, które wolę zachować dla siebie. Jeszcze mógłby się pogniewać, że podejrzewam go o coś, co jest nieprawdą, a znam go przecież bardzo długo.
    Zaczęliśmy robić zakupy, choć to głównie ja wrzucałem produkty, a przyjaciel za mną szedł, pchając przed sobą wózek. Na początku, chciałem zebrać wszystkie produkty z listy. Było tego trochę, ale na nasze szczęście market był duży, więc znajdziemy wszystko, co nam potrzebne. Kilka produktów lubianej firmy musiałem zmienić na inną, ale nie było to dużym problemem.
- Dlaczego robię regały dla wielkoludów? - zmarszczyłem brwi, kiedy akurat chciałem sięgnąć po ulubioną herbatę. Na moje nieszczęście znajdowała się za wysoko dla mnie. Spojrzałem na Mifune, po czym wskazałem mu pudełko z herbatą w liściach. - Sięgniesz ją dla mnie? - poprosiłem, po czym spojrzałem ponownie na listę. Nie zostało nam wiele do kupienia, więc dorzuciłem parę produktów, które wpadły mi w oko. Zauważyłem, że choć to pierwszy miesiąc, moje kubki smakowe zmieniały się dość szybko, a ochota na coś łapała mnie w ciągu pięciu sekund. Nie wiem czy każda osoba w ciąży tak miała, ale na pewno nie przechodziłem przez to sam.
Wzdrygnąłem się, kiedy jakieś dziecko na mnie wpadło i przewróciło się do tyłu, upadając na tyłek. Spojrzałem na chłopca, który na oko mógł mieć z sześć lat. Był zdezorientowany, ale jednocześnie rozbawiony. Zaraz pojawił się drugi chłopiec, który miał przy sobie zabawkowy miecz. Zatrzymał się od razu, kiedy nas zauważył. Nie wiedziałem co w takiej sytuacji miałem zrobić. Dziecko nie płakało, więc chyba nic strasznego się nie stało, ale wypadałoby zapytać.
- Nic ci nie jest? - przykucnąłem, uważnie się mu przyglądając. Chłopiec nieśmiało skinął głową i zaraz podniósł się na równe nogi, po czym otrzepał z kurzu.
- Przepraszam za niego - starszy chłopiec nieco się skłonił, po czym szybko zmusił do tego swojego brata. Delikatnie się uśmiechnąłem, ale szybko wróciłem do swojej poprzedniej miny. To nie tak, że nagle lubię dzieci.
- Nic nie szkodzi, ale lepiej nie biegajcie po sklepie, bo może zdarzyć się jakaś krzywda i na pewno rodzice was teraz szukają. Traficie do nich? - zapytałem, na co tym razem starszy chłopiec skinął głową i wyciągnął telefon, aby zadzwonić do swoich rodziców. Jeszcze raz przeprosił i poszli w odpowiednim kierunku tym razem nie biegnąc. Przestałem kucać i spojrzałem na przyjaciela. Czy posiadanie dziecka może przynieść wiele szczęśliwych chwil? Chciałem zadać to pytanie, ale żaden z nas nie miał wcześniej styczności z wychowywaniem dzieci. Mogłem czytać wiele książek, śledzić forum dla przyszłych rodziców, ale nie mogłem sobie wyobrazić jak to będzie naprawdę wyglądać. Niemowlak to śpi i je, więc nie jest to takie straszne, ale im dziecko starsze tym bardziej wymaga uwagi.
- Możemy już iść do kasy, wszystko mamy - - powiedziałem w końcu, zerkając kątem oka do koszyka, który był pełniejszy, niż na początku myślałem. Dobrze, że Mifune ze mną się zabrał na zakupy, bo pewnie sam nie dałbym rady się zabrać, ewentualnie wezwałbym taksówkę. Może czas zrobić prawo jazdy? To nie taki głupi pomysł.
    Stanęliśmy przy kasie, ale mój wzrok błądził przy lodówkach z lodami. Ostatnio próbowałem waniliowe z kawałkami ciastek, nic specjalnego, tyłka mi nie urwało. Nie sprawdzałem czy w domu mamy jeszcze lody, ale chyba nie chciałbym, aby mi ich zabrakło. Raz w nocy obudziłem się tylko po to, aby zjeść trochę lodów, bo nabrałem na nie ochoty. Rzucenie palenie miało być proste, ale częściej sięgałem do słodyczy. Ograniczałem je, ale jednak nie dało się ukryć tego, że zdarzało mi się jeść w sporej ilości.
- Jak tylko zdejmę z siebie ten ciężar, to chcę paczkę fajek, pamiętaj o tym, bo ja mogę zapomnieć - powiedziałem, po czym dodałem, że zaraz wracam i podszedłem do lodówek wypchanymi różnymi lodami. Wziąłem dwa pudełka - jedne były czekoladowe ze słonym karmelem i orzeszkami, drugie  były śmietankowe z dodatek owoców leśnych. Miałem nadzieję, że Mifune też na któreś się skusi, bo jak nie, to mogę sam je wszystkie zjeść.
- Już jestem - wróciłem do niego w dobrym momencie, ponieważ kasjerka zaczęła już liczyć produkty. Spojrzała na nas z delikatnym uśmiechem, co nieco mnie zdziwiło. Zwykle osoby za kasą wyglądają na dość zniechęcone do życia. A może widać po mnie, że jestem w ciąży? Sam osobiście nie widziałem zmian w wyglądzie.
Mireyet
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Mireyet
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Loves Of Desire - Page 2 Empty Re: Loves Of Desire {27/06/22, 06:00 pm}

Loves Of Desire - Page 2 Mifune-Yukihara-3

_____Już dawno wiedziała, że nie pociąga go płeć piękna, dla Mifune jednak było to w obojętne. Cała sfera uczuciowa była obojętna. Spotykał się z ludźmi, bo była taka potrzeba. Miał innych przyjaciół, bo była taka potrzeba. Co do jego domu jednak… zanim zjawił się tam Shunya z kwiatami był jedynym żywym stworzeniem i przedmiotem w tamtych ścianach. Doskonale się z tym czuł, bo jednak w ten sposób tylko on wpływał na stan jego apartamentu. Jego czystość, mieszkańców i porządek. Teraz jednak był ktoś jeszcze i jego kwiatki. Sam Shunya nie był problemem, w sumie był tak gdzie Mifune chciał, żeby był. Problemem były rośliny. Zielone. Zbierające kurz. Przynoszące zarazki i owady. Co nie znaczy, że nie przyjął ich z uśmiechem, gdy omega postanowił porozstawiać je po kątach u niego w domu. Musiał przyzwyczaić się do ich obecności, która była lepsza tylko od zwierząt. Jakby musiał pod swój dach przyjąć chomika albo psa… Nie wytrzymałby, mentalnie. Była duża szansa, że alfa otrułby, porzucił albo przekupił weterynarza, żeby pozbyć się żyjącej sierści ze swojego otoczenia. Czy z dziećmi miał problem?
_____To pytanie przyszło mu na myśl, gdy jechał za Shunyą wózkiem, opierając się o niego i nie przejmując tym, gdzie zmierzają. Do jego uszu doszły słowa, które wymagały wykonania ruchu. Musiał zdjąć produkt z półki, do którego nie sięgał omega. Zabawnie było wpatrywać się jak próbuje i mu nie wychodzi. Cóż. Mifune lubił ten proces, nie ważne czy chodziło o nowego chłopaka czy o sięgnięcie po coś stojącego wysoko. Oglądanie jak Shunya próbuje i mu nie wychodziło było jedną z jego ulubionych widowisk. Bez słowa sięgnął więc i włożył produkt do koszyka, gdy nagle mieli zderzenie z dziećmi. Jego spojrzenie szybko przeszło na mniejszych ludzi. Bardzo szybko określił, że nie byli zagrożeniem więc rozluźnił ramiona i wrócił na swoje miejsce, za wózek, aby go pchać. Omega na pewno poradził sobie z dziećmi, lecz widać jego spojrzenie nie do końca zgadzało się z tym co Mifune miał w głowie. Gdy zobaczył na sobie wzrok dziecka, starszego z dwójki, wpatrującego się w niego, zmarszczył brwi. Czy powinien znać skądś te bachory? Obaj wyglądali podobnie, ale nie przypominali nikogo kogo by znał. Nie byli więc dziećmi znajomych, skąd więc to spojrzenie spod byka, które posłał mu jeden z chłopców? Widział jego minę, gdy Shunya próbował zmierzyć się z wysoką półką? To było jakieś wytłumaczenie.
_____Kiwnął głową słysząc Shunye i skierowali się do kasy, gdzie spotkał się z kolejną ciekawą sytuacją. Nie chodziło tutaj o omegę lecącego po lody, bo tą informację przyjął z kolejnym milczącym kiwnięciem głowy. Raczej chodziło o spojrzenie kasjerki, która bacznie wpatrywała się w ich dwójkę. Po tym jak jej oczy układały się w półksiężyce, a policzki drżały, mógł spokojnie wywnioskować, że uważała ich za parę i powstrzymywała się od uśmiechu. Wykładał produkty na ladę, gdy ich spojrzenia się zetknęły i mógł tylko posłać jej uśmiech uspokajając cokolwiek działo się w jej głowie. Skąd to wiedział? Bo jak wrócił Shunya to już zachowywała się mniej jak psychopatką widząca coś uroczego, a bardziej jak radosny człowiek.
_____Spokojnie przeszli przez cały proces pakowania zakupów do siatek i płacenia, co zrobił Mifune nie dając szansy ani cienia możliwości na zapłacenie omedze. Jego duma zabolałaby, gdyby pozwolił przyłożyć kartę albo wyciągnąć portfel. Jak tylko schował swój, zabrał torby zostawiając bardziej lekki rzeczy do noszenia dla przyjaciela. Oczywiście – wiedział, że później wysłucha marudzenia w tej sprawie. Mógł tylko powiedzieć, że będzie mógł zapłacić za sushi. Bo taka była prawda, na to mógł mu pozwolić. Nie za zakupy, które będą wykorzystywane w jego domu, przez niego i jego gościa i przyjaciela. Włożyli siatki do bagażnika samochodu i w sercu cieszył się, że miał klimatyzację, bo inaczej lody by popłynęły. Tak może wytrzymają. Zwłaszcza że nikt ich nie będzie ruszał, a potem wrócą do zamrażarki na głębokie mrożenie. Yup, powinno być okej. Mifune nie musiał się tym przejmować i bezpiecznie zmienili parking na ten położony przy restauracji. Szczęśliwie znalazł miejsce położone w cieniu i weszli do restauracji, gdzie czekało na nich miejsce.
– Pan Yukihara? – spytał mężczyzna stojący przy wejściu z listą gości. Alfa złożył rezerwacje nie tak dawno temu, ale bycie udziałowcem sprawia, że wiele rzeczy jest łatwiejszych. Kiwnął więc głową do mężczyzny, który od razu się rozpromienił i poprowadził ich do wyznaczonej stolika. – Za chwilę podam Panom karty.
_____Powiedział i odszedł dając im chwilę wolnego czasu, przez którą mógł rozejrzeć się po miejscu, Odkąd kilka miesięcy temu włożyli w to miejsce dobre kilka milionów, głównie, żeby posiadać budynek, to nie zajrzeli na rozwijające się w środku lokale. Jednym z nich była ta restauracja sushi, która z drewnianej rudery stała się czymś na wzór wysokiej klasy miejscówki popularnej wśród lokalnych. Co prawda ciemne wnętrze z roślinami, rybkami i atmosferą sprzyjającą spokojowi i prywatnym rozmową pasowała Mifune tylko w połowie, ale nie zamierzał narzekać. On nie przybywał tutaj codziennie, poza tym zjedzenie w spokoju było o wiele lepsze od pierwszego lepszego baru, gdzie musiałby siedzieć przy barze z Shunyą obok, jeśli, tylko jeśli, udałoby im się znaleźć miejsca koło siebie. Tak, mieli siebie naprzeciwko, a jedzenie między nimi. Nawet jeśli restauracja wyglądała jak miejsce do spotkać z ludźmi na randki to widział całkiem sporo gości jedzących lunch w samotności z telefonem lub wśród grupki, prawdopodobnie współpracowników. Gdy siadali położył telefon na blacie, więc kliknął lekko ekran, żeby zobaczył, jak stoją z czasem. W czasie pojawił się kelner z kartami, które oczywiście, nie posiadały cen, ale to był szczegół, który zamierzał przemilczeć.
– Wybierz na co masz ochotę. Wszystko jest w zestawach więc weźmiemy tak duży jak czujesz, że zjesz. – nawet nie otworzył swojej karty od razu odkładając ją na bok do zabrania. Podniósł swój wzrok na kelnera czekającego na ich decyzję. Szybko dostrzegł kroplę potu spływającą mu po karku. – Wezmę to samo co zamówi mój przyjaciel, jak coś zostanie zapakujcie i przyślijcie na mój adres domowy. Jak go nie macie twój kierownik napisze do mnie po niego.


Ostatnio zmieniony przez Mireyet dnia 16/01/23, 08:25 pm, w całości zmieniany 1 raz
Kurokocchin
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Kurokocchin
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Loves Of Desire - Page 2 Empty Re: Loves Of Desire {29/06/22, 07:43 pm}

NAKAMOTO SHUNYA


    Powoli wkurzało mnie to, że Mifune płacił za zakupy do domu. Jasne, jednorazowo nie stanowiło to żadnego problemu, ale robił to za każdym razem, choć było tam sporo produktów przez moje zachcianki. Chyba będę musiał poruszyć z nim kwestię dzielenia kosztów na naszą dwójkę. Nie chciałem by za każdym razem on za wszystko płacił. To nie tak, że żeruję na nim, ale po prostu częściej to Mifune opłaca zakupy czy zamawiane jedzenie. Brakuje jeszcze tego, by opłacał moje zakupy online, choć i tak staram się nie popaść w zakupoholizm. Jak się ma dużo czasu, to sięga się po różne sposoby zapełnienia nudy, wcześniej były to papierosy, a teraz zakupy online i słodycze. Nie wiem co było gorsze... Wiem co było, to, że Mifune traktował mnie, jak jakiegoś chorego czy coś. Widziałem, jak bierze torby z cięższymi rzeczami. Miałem wystarczająco siły, aby je nieść. Nie musiał traktować mnie, jak jakieś kaleki. Kilka kilogramów więcej nie sprawi, że złamię się w pół albo jakkolwiek wpłynie to na ciążę. Postanowiłem to jednak wszystko przemyśleć, aby obgadać z nim to wszystko, kiedy będziemy mieć więcej czasu. Mifune musiał dzisiaj iść do pracy i nie zdziwię się, jak z mojej winy spóźni się do niej. Dlatego wolałem go nie zatrzymywać na głupie pogawędki, które mogą sprawić, że atmosfera między nami się zepsuje.
    Dojechaliśmy do restauracji sushi, która nie należała to tych z niższego sortu. Widać, że tutaj dbano o gości i chyba nie mogłem powiedzieć, że mi się tutaj nie podobało. Jedynie ja tutaj nie pasowałem, bo nie byłem jakoś wyjściowo ubrany, ale szczerze mówiąc nie spodziewałem się, że pójdziemy coś zjeść o tej godzinie. Powinienem czuć się źle w tym miejscu, ale nikt nie zwracał uwagi na to, że nie jestem ubrany w garnitur czy jakąś koszulę. Moda jest dość szeroka i teraz każdy ubiera się tak, jak chce, ale w takich miejscach zawsze widziałem ludzie z idealnie dobranym garniturem czy elegancką sukienką, choć to tylko sushi. Usiedliśmy do stolika, który był w ustawiony w dobrym miejscu. Nadal się rozglądałem, chociaż mogło to wyglądać dziwnie. Dostaliśmy karty, więc od razu przejrzałem co serwują ciekawego. Mieli kilka bardzo ciekawych opcji, z których podniosłem wzrok, aby spojrzeć na przyjaciela.
- Nawet nie myśl, że ty będziesz płacił. Wystarczy, że za zakupy zapłaciłeś - powiedziałem. Miałem nadzieję, że to uszanuje. Może nie miałem tyle pieniędzy co on, ale uważam, że sushi było warte swojej ceny. I tak zamierzałem zjeść to, co będę w stanie, a tak jak Mifune wspomniał, to resztę zapakuje się do domu. Zajrzałem jeszcze do karty, aby przejrzeć co najbardziej by mi odpowiadało. Kelner na szczęście nie musiał na mnie długo czekać.
- Wezmę goma wakame, korokke oraz zestawa besuto - powiedziałem z delikatnym uśmiechem i zamknąłem kartę, aby podać ją kelnerowi. - Och, i jeszcze poproszę wodę niegazowaną z cytryną. Może być lekko schłodzona - dodałem z nadzieją, że kelner zdąży wszystko zanotować. Mogłem wybrać też coś innego dla Mifune, ale przecież sam oznajmił, że weźmie to co ja. Co prawda mój zestaw może być na dwie osoby, ale nie zdziwię się, jak wszystko pochłonę sam. Apetyt mam okropnie duży, co zapewne przyjaciel sam zauważył. Kelner nas zostawił, więc z powrotem spojrzałem na przyjaciela. Mogłem z nim teraz porozmawiać, kiedy mieliśmy szansę.
- Musimy zacząć dzielić opłaty za zakupy. Dobrze wiesz, że często kupuję coś przez swoje zachcianki i nie chcę byś na mnie wydawał pieniądze. Czuję się z tym bardzo dziwnie. Możemy ewentualnie zrobić tak, że będziemy na zmianę płacić - zaproponowałem. Mogliśmy porozmawiać o czymś przyjemniejszym, ale prawda jest taka, że nie wiem o której wróci do domu, a jak jutro pójdę do pracy, to możemy się mijać przez resztę tygodnia. - Na dodatek nie traktuj mnie jak chore. Jak wezmę ciężkie zakupy to nic mi się nie stanie - uśmiechnąłem się do niego przyjacielsko. Jeszcze nie byłem w zaawansowanej ciąży, więc naprawdę nie musiał mnie traktować tak, jakbym był chory albo zrobiony z porcelany. Nigdy nie lubiłem, jak ktoś traktował mnie z ostrożnością czy delikatnością, jakbym miał się zaraz rozpaść czy to psychicznie, czy fizycznie.  
-  A właśnie... Miałem z tobą o tym porozmawiać wcześniej, ale wyleciało mi z głowy. Chciałem do nas zaprosić moje mamy w sobotę, ale jeśli ci to przeszkadza, to umówię się z nimi na mieście albo w swoim mieszkaniu. Chcą się dowiedzieć, jak sprawy idą ze znalezieniem alfy - powiedziałem. Mamy się nie angażowały się w poszukiwania, ale chciały być na bieżąco informowane. Ja nie miałem nic przeciwko temu, tym bardziej, że również wspierały mnie w tym wszystkim.
    Mieszkanie jednak nie było moje, więc wolałem zapytać się przyjaciela o zgodę. Mogę co prawda się spotkać w jakieś knajpie albo w kawiarni, ale chciałem coś od siebie przygotować. Nie zmienia to jednak faktu, że Mifune może nie być chętny na gości i ja to zrozumiem, jeśli się nie zgodzi. I tak wystarczająco wszedłem z butami w jego życie. Kelner wrócił z naszym zamówieniem, a mnie aż oczy zaświeciły się na widok jedzenia.
- Życzę smacznego. W razie czego proszę wołać - powiedział. Wyglądał na nieco zestresowanego, ale może to był jego pierwszy dzień w pracy?
- Dziękuję - odpowiedziałem, kiedy odchodził. Napiłem się wody, po czym pałeczkami sięgnąłem po przystawkę. W smaku było naprawdę dobre. Nic dziwnego, że Mifune wybrał to miejsce.
Mireyet
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Mireyet
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Loves Of Desire - Page 2 Empty Re: Loves Of Desire {01/07/22, 11:59 pm}

Loves Of Desire - Page 2 Mifune-Yukihara-3

_____Moda modą, ale każdy ma tutaj swoje życie do przeżycia więc po co przejmować się tym jak wygląda ktoś inny, prawda? Może dlatego Mifune nie przejmował się tym w co jest ubrany i jak wygląda Shunya. No i nie mieli czasu, żeby się przebierał tylko po co , żeby zjeść trochę sushi. Chociaż słysząc wielkość zamówienia, która zostanie pomnożona razy dwa – na pewno ich następnym posiłkiem będzie sushi. Czy przejmował się słowami omegi o zapłaceniu? Posłał mu w odpowiedzi tylko uśmiech i kiwnął głową, że się zgadza. Nie zamierza kłócić się o coś takiego. To tylko pieniądze i nigdy nie uważał, żeby posiadanie ich lub nie posiadanie coś zmieniało w ich relacji. No, może poza faktem, jako że przyzwyczaił się do wyciągania swojej karty za każdym razem nie przestanie od razu. Robił to już tak sprawnie, bo od początku, gdy tylko trzeba było płacić – był gotowy. Nie pozbędzie się za szybko tego nawyku. Pewnie poirytuje tym kilka razy Shunye, ale jest przygotowany na takie problemy. Mentalnie przynajmniej. Kelner odszedł zapisując wszystko i upewniając się u alfy, że na pewno takie zamówienie jest dobre. Jak komiczne było doszukiwanie się u niego potwierdzenia, jednak przytaknął lekko. Gdyby postanowił się odezwać, że kelner został źle przeszkolony pewnie skończyłoby się to wyrzuceniem biednego człowieka z pracy. A on tylko spełniał społeczne konwenanse.
– Nie jestem wstanie się na to zgodzić. – wysłuchał go do końca, ale jego honor nie pozwalał mu od tak zgodzić się na takie rozwiązanie. – Jesteś u mnie w domu, moim gościem. Fakt, że chcesz płacić za coś takiego jak ogólne zakupy nie pozwoli mi spać po nocy. – powiedział prawdę, tylko nie mógł tego tak zostawić, bo rozpocząłby kłótnię. – Nawet jeśli nie mogę pozwolić ci płacić za zakupy ogólnospożywcze to co powiesz, że możesz mi oddawać za wszystkie zbędne zachcianki, które zostały zakupione?
_____Czy to rozwiązywało sprawę? Nie, ale była to jakaś alternatywą. Zwłaszcza, że Mifune miał w razie czego kilka innych argumentów w ramach oszczędzania pieniędzy omegi. Na tą chwilę nie miał dużo wydatków, ale jeśli dziecko się urodzi, jak jest w planie, to ilość finansów dostępnych bardzo się skurczy. Ubranka, zabawki, jedzenie, pieluchy. Będzie tego trochę pomijając już jakieś łóżko dla niemowlaka. Może Shunya nie myśli o tym przyszłościowo, bo nie myśli o urodzeniu dziecka albo wychowywaniu go? Zmarszczył brwi szybko rozpraszając te myśli. Nie chciał nawet jednej myśli o opcji, że malec się urodzi i zostanie oddany do adopcji. Na pewno przechwyciłby wtedy to dziecko i byłoby całkiem jego. Prawnie i biologicznie. Tylko wykluczałoby to z obrazka Shunye, a o niego tutaj chodziło od początku.
– Twoje mamy? – spytał, chociaż znał odpowiedź, więc nie dał mu czasu na odpowiedź – Możesz je zaprosić do nas. To teraz też twoje mieszkanie, twój dom i twoje zakupy spożywcze.
_____Uśmiechnął się lekko wytykając wcześniejsze słowa omegi. Skoro już nazywa ich zakupy swoimi, powinien po prostu go poinformować, że przyjdą i nie pytać o pozwolenie. Co nie znaczy, że nie było to miłe, gdy się o to pytał. O pozwolenie. Nie o przyjęcie gości, swoich matek. Gdyby tylko mógł pytać o pozwolenie na wszystko… Z drugiej strony, sama idea większej ilości ludzi sprawiała, że miał drobne ostrzeżenie z tyłu głowy. Jakby jego miejsce zamieszkania nie było wystarczająco duże na tyle osób. Prawdopodobnie to odczucie wynikało z faktu, że nie przepadał za tłokiem i duża ilością ludzi na małej przestrzeni. Brakowało tak swobody, prywatności i możliwości kontrolowania tego wszystkiego. Na szczęście jednak pojawił się kelner z jedzeniem co odwróciło jego umysł od spirali w niebezpieczną stronę. To tylko dwie kobiety. Nic się nie stanie.
– Mam nadzieję, że jesteś głodny – spojrzał na cały zastawiony stół lekko zmartwiony. Na pewno będą jeść to jeszcze wieczorem.
_____Jedzenie nie było niczym specjalnym. Było dobre, ale gdyby byli źli to nie inwestowaliby w tą restaurację od początku. W końcu na jakiejś podstawie dokonuje się wyboru czy włożenie pieniędzy przyniesie spodziewane korzyści. Mifune nie zjadł dużo. Nie był głodny i nie chciał w siebie wmuszać, aby potem cierpieć. Z drugiej strony widział jak Shunya ze smakiem je swoją porcję i mógł tylko spróbować zjeść kolejny kawałek, aby nie jadł sam. W pewnym momencie, gdy już zjadł, ile mógł, Mifune przywołał kelnera i pozwolił omedze zająć się rachunkiem. Nawet nie spojrzał na kwotę starając się być dorosłym i szanować swoje wcześniejsze postanowienie. Przecież zgodził się, że pozwoli mu zapłacić. Nie zamierzał teraz łamać tego słowa. Potem sprawdzi sobie dokładnie jaką cenę zapłacił. W końcu ma dostęp do ksiąg i rachunków.
_____Wychodząc z restauracji przytrzymał drzwi przyjacielowi przy okazji mijając jeszcze większą kolejkę niż była przed ich posiłkiem. Widać, to sushi było lepsze niż przeciętne. Albo klimat lokalu zachęcał… Kolejna rzecz do sprawdzenia później. Zrobi rozeznanie w temacie, żeby zaspokoić własną ciekawość. Wsiedli do samochodu i odjechali spod coraz bardziej tłocznego parkingu. Droga do domu jak zwykle – nie było niesamowicie ciężka, ale mając z tyłu głowy te nieszczęsne lody Mifune chciał być chociaż o minutę szybciej, jeśli była taka szansa. Gdy więc w końcu dojechali, zaparkował mniej dokładnie niż zwykle i nie marnował czasu na poprawianie. Skupił się na dostarczeniu lodów do zamrażalnika. Tym razem nie wziął wszystkich ciężkich siatek zostawiając coś dla omegi. Skoro chciał nosić to mu pozwoli. Zwłaszcza, że mieli kilka metrów do windy, a potem od razu są w domu. Nie zmęczy się. Warunki kontrolowane.
_____Nie został długo, wręcz, gdy tylko położył zakupy na blacie kuchennym nieszczęśliwie na swojej wcześniej przyniesionej korespondencji, wyskoczył z mieszkania zabierając laptopa i teczkę. Pożegnał się szybko i wrócił do samochodu przybierając swoją zwyczajową kamienną twarz i znudzone oczy, bo nic ciekawe nie czeka go na 13-stym piętrze kolejnego przeszklonego wieżowca, gdzie teraz jedzie. Zwykłe spotkanie. Kolejne przekonywanie akcjonariuszy, żeby przeskoczyli statek i pewnie kolejne zwycięstwo. Niestety, Mifune nie podchodził do negocjacji bez pewności, że nie można mu odmówić. Inaczej jego skuteczność by na tym ucierpiała, a awans przesunął w czasie.


Ostatnio zmieniony przez Mireyet dnia 16/01/23, 08:26 pm, w całości zmieniany 1 raz
Kurokocchin
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Kurokocchin
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Loves Of Desire - Page 2 Empty Re: Loves Of Desire {06/07/22, 08:20 pm}

NAKAMOTO SHUNYA


   Jego propozycja już bardziej przypadła mi do gustu, niż jakbym miał w ogóle nie dokładać się do zakupów. Jasne, mogłem mu je oddawać, a on nie byłby niczego świadomy. Dowiedziałby się o pieniądzach dopiero przy mojej wyprowadzce, bo nie oszukujmy się, raczej nie spędzę tu całego swojego życia. Jak tylko nie wypali z alfą, to prawdopodobnie wrócę do siebie nieco załamany, ale na pewno nie będę miał powodu by siedzieć mu na głowie.
- Dobrze, w takim razie będę oddawał za zachcianki, to już coś i na pewno poczuję się z tym lepiej - powiedziałem szczerze. Nadal nie rozumiałem jego myślenia na temat żywności czy chemii domowej, bo w końcu sam też z tego korzystałem. Owszem, miał pieniądze i myślę, że te parę groszy ode mnie by nic nie zmieniło w jego życiu, ale czułbym się lepiej, gdyby nie opłacał większości. Małymi kroczkami dopnę swego celu, bo choć i tak pozwolił mi oddawać za produkty, które kupował specjalnie pod moje zachcianki, to nie byłem całkowicie zadowolony z efektów tej rozmowy. Lepsze to, niż nic, ale dopnę swego.
- Wiem, ale nadal ty jesteś właścicielem mieszkania, a ja jestem tylko gościem - on zabrał moje słowa sprzed chwili, to ja wziąłem sobie jego. - Wiesz, jako gość nie mogę sobie rządzić kogo zapraszać czy na przykład urządzać imprezy. Twoje zdanie, a raczej zgoda lub nie, jest dla mnie ważne. No wiesz,  weekend jest do odpoczywania, a moja mama, omega, potrafi dość głośno mówić, ale dziękuję. Może coś nawet wspólnie ugotujemy, o ile nie masz żadnych planów - uśmiechnąłem się lekko do niego. Nie chciałem go pozbywać Mifune z jego własnego mieszkania, tym bardziej, że moje rodzicielki bardzo go lubiły, może dlatego, że nieraz potrafił postawić mnie do pionu.
    Zaśmiałem się na słowa przyjaciela, kiedy zamówienie zostało przyniesione przez kelnera i ustawione odpowiednio na stole. Czyżby Mifune nie znał moich możliwości? Owszem, przed ciążą nie byłem pierwszy do jedzenia, tym bardziej, że byłem zdania “Woda mi wystarczy”, ale teraz musiałem zadbać nie tylko o siebie, a na dodatek miewałem wilczy apetyt, jak teraz. Rzuciłem tylko uwagą, że jak będzie trzeba to nawet dokończę jego porcję, ale czy była to prawda? Cóż, nie tym razem. Przejadłem się i bardzo to odczuwałem, co z jednej strony nie było dobre dla orgaznimu, ale z drugiej czułem się mega szczęśliwy. Dobrze, że była możliwość zapakowania i przywiezienia pod adres, gdzie mieszkaliśmy. Tym razem to ja opłaciłem nasz posiłek, zerkając co chwilę na Mifune, czy przypadkiem nie mówi czegoś do kelnera, aby później anulował płatność i sam przeleje pieniądze. Byłby do tego zdolny.
    Wróciliśmy do mieszkania, choć nie mogłem dłużej nacieszyć się obecnością przyjaciela. Pożegnałem się z nim na szybko, zanim drzwi się za nim zamknęły i wziąłem się za rozpakowywanie zakupów. Zacząłem od mrożonych produktów, które na szczęście się nie roztopiły. Mogłem pomyśleć o chłodzącej torbie, ale zwykle te produkty w sklepach były mocno zamrożone, dlatego też się tym nie martwiłem. Nasz pobyt w restauracji również nie zajął dużo czasu. Rozpakowałem resztę toreb, układając produkty na odpowiednie miejsca i w dobrej kolejności, aby wcześniej zużyć to, co było kupione pierwsze. Schowałem torby zakupowe i odetchnąłem z ulgą, kiedy miałem to za sobą. Chciałem już odejść, ale w oczy rzuciła mi się poczta. Listy, reklamy. Przejrzałem i nic nie było do mnie, co nie było zaskoczeniem, bo to nie było miejsce mojego zamieszkania. Dłużej skupiłem wzrok na kopercie, która była przysłana z przychodni. Czyżby coś dolegało Mifune? Nie wyglądał tragicznie, codziennie jak go widzę, to nie zauważam żadnych zmian. Nie chodził też przeziębiony, więc może… To coś poważniejszego? Jakbym go zapytał, to pewnie nic by mi nie powiedział, aby mnie nie martwić, ale to jego nazwisko znajduje się na kopercie, nie moje. Nie powinienem czytać czegoś, co nie było adresowane do mnie. Odłożyłem wszystko na swojego miejsce i poszedłem do salonu, aby włączyć telewizor, ale również odpaliłem laptopa, który leżał od wczoraj na stoliku. Chciałem przejrzeć jakieś kursy oraz podpatrzeć ciekawe przepisy, bo czasami trzeba spróbować coś innego. Pewnie, japońska kuchnia jest pełna ciekawych smaków, ale zachodnie potrawy również mogą zachwycić człowieka.
    Z godziny na godziny czułem coraz większą ciekawość, aby zobaczyć co znajduje się w kopercie. Próbowałem się czymś zająć, aby o tym nie myśleć, nawet oglądałem po raz setny profil Kazuhito, ale nie było od niego żadnej wiadomości do mnie. Nic dziwnego, na pewno mnie nie pamięta. Trochę mnie to smuciło, ale nie liczyłem na to, że szybko się odezwie. Pewnie to ja pierwszy do niego napiszę, ale nie tak szybko. Mifune sam powiedział, że nie jest to dobry pomysł, przynajmniej nie teraz.
Odłożyłem telefon na stolik i ruszyłem się z kanapy, aby podejść do listów. Co jak co, ale ciekawość zawsze wygrywa, a ja nie mogłem się powstrzymać. Najwyżej mnie później zabije albo wyrzucić z mieszkania, ale jeśli coś mu dolegało, to chciałem to wiedzieć. Przełknąłem gulę w gardle, kiedy wyciągałem zawartość koperty. Najpierw przeczytałem to, co było najdłuższe, ale nie wskazywało nic wielkiego, a przynajmniej na moje oko nie było tragedi. Nie zdziwiłbym się, gdyby coś mu dolegało przez pracę. Przepracowanie się jest w jego stylu. Wróciłem do wypisanych jego danych i coś mi nie pasowało. Zmarszczyłem brwi, patrząc na jedno słowa, które miało duże znaczenie.
- Alfa…- powtórzyłem do siebie, po czym przetarłem oczy i spojrzałem jeszcze raz, aby mieć pewność, że dobrze widzę. Nie rozumiałem tego. Mifune od samego początku mówił mi, że jest betą. Widziałem nawet jego wyniki, więc czemu tutaj było wypisane co innego? Wróciłem z wynikami na kanapę. Kartkę odłożyłem na stół, a moje palce znalazły się w moich włosach. Chciałem do niego od razu zadzwonić, aby mi to wyjaśnił, ale był w pracy i nie chciałem mu przeszkadzać. Nie byłem zły, że jest alfą, bardziej zezłościło mnie to, że mnie okłamywał przez tyle lat.
      Kiedy Mifune był w pracy, ja starałem zająć się czymś innym. Nie musiałem przygotowywać nam żadnej kolacji, bo mieliśmy jeszcze resztki z restauracji, które było trzeba zjeść jeszcze dziś. Sushi na następny dzień nie jest już takie dobre. Wziąłem kąpiel i ubrany w piżamę siedziałem na kanapie. Kartkę dalej leżała w swoim miejscu, a ja cierpliwie czekałem na powrót przyjaciela. Musieliśmy o tym porozmawiać, tym bardziej, że chciałem wiedzieć dlaczego mnie oszukiwał. Już nie przejmowałem się tym, że będzie na mnie zły. Jak na razie, to ja miałem prawo złościć się na niego.
Mireyet
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Mireyet
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Loves Of Desire - Page 2 Empty Re: Loves Of Desire {07/07/22, 09:22 pm}

Loves Of Desire - Page 2 Mifune-Yukihara-3

_____Droga do pracy, zaparkowanie i wejście do biura. Normalne rzeczy, gdyby nie to, że nie był o godzinie dopuszczalnego dla normalnego pracownika. Połowa wracała z przerwy na drugie śniadanie, druga miała już zaplanowane spotkania i wychodziła. Mifune idealnie wtopił się w otoczenie nie budząc podejrzeć swoim późnym przybyciem i rejestracją, chociaż nawet gdyby ktoś się zorientował – nikt nie mógł mu nic zrobić. Nie tylko dlatego, że to on wyrzucał innych, lecz także dlatego, że tylko on może dopiąć fuzję do końca. Tą, która miała przerodzić to miejsce w prawdziwego potwora. W końcu jego akcje i działania przez kilka odniosą odpowiedni skutek. Czy był z tego powodu zadowolony? Tak, ale nie na poziomie, kiedy było to widać na jego twarzy. Ona wyglądała tak jak zwykle, kamienna, bez większego wyrazu. Nikt nie wiedział co myśli, co takiego kryje się za jasnymi oczami ukrytymi za oprawkami, których nie potrzebował. Wszedł do windy kiwając głową do witających go recepcjonistek. Wybrał piętro 13, podobno pechowe, lecz alfa miał wrażenie, że stało się takie przez niego. Ludzie pracujący pod nim mieli bardzo uciążliwego szefa. Wyszedł z windy mijając kolejnych pracowników, którzy tylko spotykając jego spojrzenie szybko uchylili głowy, aby ukryć swoje grobowe miny i zakłopotane reakcje. Może chcieliby, żeby w ogóle dzisiaj go nie było? Minął je i wszedł do morza zamkniętych kubełkowych stanowiskach, na których końcu znajdowały się drzwi. Jego małe królestwo na tą chwilę. Zgrabnie przeszedł środkiem odpowiadając lekko na przywitania swoich ciężko pracujących pomocników. Rozebrał się i rozłożył na swoim stanowisku. Otworzył skrzynkę mailową i widząc masę wiadomości zdał sobie sprawę, że jego głupie marnowanie czasu na chodzenie za Shunyą jako dobry przyjaciel powoduje opóźnienia w jego pracoholizmie i idealnym poukładaniu. Nie zamierzał jednak rezygnować z niczego co już miał tak blisko i na wyciągnięcie ręki, więc omega będzie musiał zostać trochę dłużej sam.
_____Gdy uporał się ze wszystkim ważnym i natychmiastowym odetchnął lekko zdejmując dłonie z klawiatury i opierając się ciężko o skórzane poduszki fotela, na których siedział odwrócił się spoglądając na miasto. Jego oczy oraz umysł musiały się na chwilę zresetować. Zamknął więc powieki i zaczął rozmyślać o czymś lepszym niż miliony numerków, które przeskakiwały po Excelu czy ludziach, którzy stracą pracę przez chciwość i zachłanność swoich przełożonych. Będą piękną siłą roboczą zatrudnioną ponownie na zupełnie innych zasadach w innym sektorze. Gniew jest dobrym motywatorem, aby rzucić rezygnacją i odejść. Niestety, aby doszło do tego w tym kraju, trzeba się naprawdę postarać. Ludzie mają w sobie za dużo sztucznej uczciwości. W tym momencie został wyrwany ze swojego zamyślenia przez dzwoniący telefon. Otworzył oczy i sięgnął sprawdzając kto do niego dzwoni.
– Słucham. – odebrał po sprawdzeniu kim był rozmówca. – Mam nadzieję, że to coś ważnego Nina.
– Bardzo. – kobieta zrobiła głęboki wdech. – Fujishi Sayu, kobieta z mieszkania z rana właśnie wyszła z mieszkania ze swoimi rzeczami. Czy mamy ją śledzić?
– Głupie pytanie. – prychnął lekceważąco. – Oczywiście, że tak. Jeszcze jakieś informacje?
– Mamy nagranie z poczty głosowej Kazuhito. Najwyraźniej była jego partnerką, bo wiadomość jasno mówi, że ją zdradził, wykorzystał i porzucił każąc czekać aż wróci z pieniędzmi.
_____Gdyby w tym momencie nie siedział, to usiadłby. Mifune nie wierzył, że człowiek może być aż tak bardzo nieodpowiedzialny. Ta prawdopodobnie ugryziona omega może stać się jego świadkiem, jeśli zarówno na jej szyi zniknie znak jak w końcu zakończy życie tego śmiecia. Podparł ręką głowę, drugą cały czas trzymając telefon. Musiał szybko myśleć, bo najlepszym sposobem było zabicie jej, ale to nie brzmiało jak dobre rozwiązanie, zwłaszcza że widziała się z Shunyą i gdyby teraz nagle zniknęła poczułby, że coś śmierdzi. Ha! Już wierzył, że to wszystko miało drugie dno. Po co pogłębiać te przypuszczenia? To było ostatnie czego potrzebował. Po chwili ciszy miał swoją decyzję.
– Śledź ją i upozoruj ucieczkę. – jego ton był zimny i pozbawiony ciepła. – Będzie naszym samobójcą.
_____Nina, kobieta po drugiej stronie słuchawki nie odezwała się, westchnęła lekko rozumiejąc decyzję, rozłączyła się. Teraz musiała śledzić tą dziewczynę i wykonać swoje zadanie. Czy czuła się z tym moralnie dobrze? Nie, ale jej granica moralna była już bardzo nisko. Od kiedy tylko urodziła się w tej gównianej rodzinie i miała w sobie tą popsutą krew. Tą samą co Mifune. Właśnie, od samego początku jej moralność stawała się niewidzialna. Jej kuzyn natomiast odłożył telefon po zakończonym połączeniu i wrócił do pracy jakby nigdy nic. Jakby nie wydał właśnie polecenie porwania kobiety w taki sposób, aby nikt jej nie szukał. Czy było to suche i okrutne? Takie właśnie było chronienie czegoś na czym ci zależy. Przynajmniej w jego oczach.
_____Wyszedł z biura kilka minut przed godziną 21 sprawiając, że kolejny dzień z rzędu jego pracownicy musieli zostać po godzinach zamiast cieszyć się ciepłym posiłkiem w rodzinnym gronie. Mifune nie zamierzał za to przepraszać, bo z własnej kieszeni opłaca ich kolacje i daje pieniądze na taksówki, jeśli zostają tak długo jak on, a uciekł im ostatni pociąg do domu. Opiekowanie się swoimi pionkami było tak samo ważne, lecz Mifune jednak w całym tym procesie nie podobał się fakt, że te wszystkie figury mają uczucia i niezależnie od jego poczynań mogą wykonywać czynności jakich by nie chciał, aby robiły. Pogodził się z tym już dawno, lecz patrząc jak zamiast do domu spać idą do baru karaoke… mógł tylko westchnął i wsiąść do swojego samochodu. Droga o tej godzinie była wręcz pusta, patrząc na normalnie występujące korki. Przed 22 wpisywał kod do swojego domu myśląc o tym co takiego będzie musiał zrobić jutro zaczynając od samego poranka. Gdy jednak przeszedł próg… coś było nie tak. Miał bardzo nieprzyjemne wrażenie, że stało się coś co nie powinno tylko nie wiedział co. Rozebrał się i wszedł powoli w głąb mieszkania znajdując Shunye siedzącego na kanapie w piżamie, a przed nim jakąś kartkę.
– Shunya. Wróciłem. – odezwał się i położył swojego laptopa na fotelu marszcząc brwi lekko zaniepokojony. – Co się stało?
_____Usiadł zaraz naprzeciw omegi i spojrzał na niego, a potem jego wzrok powędrował na kartkę, którą wziął, aby sprawdzić. To były jego wyniki testów. Wynikało z nich, że wszystko jest w normie więc co mogło być nie tak? Dalej zdezorientowany całą sytuacją wrócił wzrokiem do przyjaciela. Jego spojrzenie jasno wskazywało, że nie wie o co chodzi.


Ostatnio zmieniony przez Mireyet dnia 16/01/23, 08:26 pm, w całości zmieniany 1 raz
Kurokocchin
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Kurokocchin
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Loves Of Desire - Page 2 Empty Re: Loves Of Desire {10/07/22, 02:46 pm}

NAKAMOTO SHUNYA


   Przez cały czas myślałem nad tym, dlaczego mnie oszukał w sprawie bycia alfą. Dobrze wiedział, że nie byłem do nich uprzedzony, tym bardziej, że w liceum zdarzyło się, że nawiązywałem znajomości akurat z alfami. Jedynie nie lubiłem tych, co próbowali zmieszać mnie z błotem albo dotykać bez mojej zgody. Przyjaźniliśmy się tyle lat i byłem pewny, że mówimy sobie wszystko. Jasne, Mifune jest dość tajemniczy i nigdy mi to nie przeszkadzało, po prostu myślałem, że to akurat dość ważna sprawa. Nie zakończyłbym naszej znajomości tylko dlatego, że on był alfą, a ja omegą. Teraz jest mi nieco głupio, bo nie raz przychodziłem do niego, kiedy byłem w trakcie rui i choć zawsze brałem leki, to na pewno musiał czuć się dziwnie z moimi feromonami. Nadal jestem zły na niego, ale musieliśmy do obgadać, a dokładniej chciałem wiedzieć, dlaczego nie był ze mną szczery.
    Czekałem na niego, co jakiś czas zerkając na godzinę. Robiło się później, a jego nadal nie było. Pomyślałem, że zapewne został po godzinach, bo zabrałem mu nieco czasu z samego rana. Poszedłem do kuchni, aby wstawić wodę na herbatę. Kiedy czajnik wziął się do pracy, podszedłem do okna, z którego można było zobaczyć całkiem ładne widoki. Ktoś, kto złapie jego serce na pewno będzie miał szczęście mieszkając tutaj. Co jak co, ale sam chętnie zamieszkałbym w takim miejscu, ale nie sam. Najwidoczniej Mifune dobrze czuł się tutaj sam, więcej przebywał w pracy, co mogłem sam zauważyć, ale również poświęcał mi trochę czasu, kiedy tego potrzebowałem. Nasza przyjaźń bywa dziwna, bo nie czuję przy nim jakiegoś dużego skrępowania, za długo się znamy, więc widział mnie w lepszych i gorszych chwilach. Wróciłem do kuchni, aby zalać sobie zieloną herbatę, nie wiedziałem ile będę musiał jeszcze na niego czekać, a nie chciałem zasnąć zanim przyjdzie. Wolałem dzisiaj z nim porozmawiać, bo jutro znów mogłem go nie złapać, a często mijamy się przy śniadaniu. Mogłem ukryć fakt, że znam prawdę, ale i tak zauważyłby otwartą  korespondencję, więc sam zacząłby temat.
    Wraz z herbatą wróciłem na kanapę i włączyłem telewizor, aby nie siedzieć w kompletnej ciszy. O tej porze były puszczane filmy, programy dla starszych widzów czy powtórki wiadomości. Zostawiłem na programie, w którym brały udział pary. Siedziałem tak jakiś czas, aż w końcu usłyszałem, że Mifune wrócił. Spiąłem się lekko, ale zaraz spoważniałem i ściszyłem nieco telewizor, aby nam nie przeszkadzał w rozmowie. Z trudem spojrzałem w jego oczy, kiedy sięgnął po kartkę z wynikami. Chciałem zobaczyć, czy zdenerwuje go fakt, że otwieram coś, co jest adresowane do niego.
- Witaj w domu - powiedziałem, ale tym razem brakowało uśmiechu na mojej twarzy. Zazwyczaj witałem go radośnie, ewentualnie spałem już w swojej sypialni, bo wracał za późno.  - Na początek, chciałem przeprosić, że otworzyłem ten list, ale chciałem wiedzieć, czy coś ci dolega, bo sam byś mi o tym nie powiedział - dodałem chwilę po ciszy, która zapadła. Wiedziałem, że powinienem przejść do rzeczy, ale nie wiem w jakim kierunku pójdzie ta rozmowa. Pokłócimy się czy może machniemy ręką i udamy, że tego nie było? Wolę przeprosić go wcześniej, kiedy miałem na to okazję.
- Wyniki są w porządku, nic do nich nie mam, ale… Czemu mnie oszukałeś? Odkąd znamy swoje wyniki drugiej płci, twierdziłeś, że jesteś betą. Pokazywałeś mi nawet wyniki i rzeczywiście miałeś tam wypisane beta, więc czemu tutaj jest inaczej? - zapytałem, ale nie pozwoliłem mu od razu dojść do słowa. - Myślałem, że zawsze jesteśmy ze sobą szczerzy, tym bardziej, że w naszych relacjach twoje bycie alfą nic by nie zmieniło. Staram się zrozumieć, że miałeś dobry powód, aby mnie oszukać, ale sam fakt, że mnie okłamałeś… Czuję się z tym dziwnie i trochę mu smutno, że nie zaufałeś mi wystarczająco - powiedziałem.
   Przez cały czas uważnie mu się przyglądałem. Chciałem wiedzieć, co teraz mi powie. Pomyłka w pierwszych badaniach? Nawet, jeśli, to miał jeszcze niejedną okazję by mi się przyznać. Naprawdę chciałbym zrozumieć jego intencje, ukrywania tak ważnej informacji.  
Mireyet
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Mireyet
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Loves Of Desire - Page 2 Empty Re: Loves Of Desire {11/07/22, 08:53 pm}

Loves Of Desire - Page 2 Mifune-Yukihara-3

_____ Czy spodziewał się, że ta sprawa może kiedyś wyjść? Tak, był na to przygotowany. Dobrze mu szło ukrywanie prawdy, ale leki są zawodne, feromony potrafią robić co chcą z organizmem i nieważne jak się starasz, czasem nie jesteś wstanie nad czymś zapanować. Mifune robił wszystko, aby do tego nie doszło i czuł, że miał nad tym kontrolę. Czy więc zostawiając w domu swoje listy mógł się spodziewać, że ktoś do nich zajrzy i sprawdzi? Była taka opcja, ale nie liczył na to. Shunya mógł zajrzeć do korespondencji i gdyby nie dowiedział się niczego ważnego, prawdopodobnie nie byłoby problemu. Może dopytywałby się o jego samopoczucie i odpuścił, w końcu to wyniki badań. Zwykle ludzie robią je z jakichś powodów. Na pewno nie przyznawałby się tak otwarcie do tego jak robił to teraz. Jego przyjaciel właśnie poinformował go, że zajrzał do listu, aby sprawdzić czy coś mu nie dolegało i miał rację w swoich słowach. Alfa załatwiał wszystko po swojemu w swoim tempie i nie przyznałby się do złego samopoczucia. Nie zamierzał jednak teraz wchodził mu w słowo. Zaczął ten temat, prawdopodobnie ma coś więcej do powiedzenia niż tylko przyznanie się do czytania czegoś czego moralnie nie powinien.
_____ Monolog jaki otrzymał po przerwanej ciszy lekko go zaskoczył. Wchłaniał wszystkie słowa jakie płynęły w jego stronę. Oszustwo na temat płci. I zamiast spodziewanego wielkiego gniewu coś bardziej na wzór smutki i uczucia zdrady z powodu braku zaufania. Mifune rozumiał te emocje, nigdy ich nie doświadczył, ale widział je już nie raz w wykonaniu Shunyi. Nauczył się od niego bardzo dużo, chociaż to raczej naturalne, kiedy znasz kogoś całe życie i wszystkie jego problemy. Czy miał przygotowane jakieś wytłumaczenie? Tak, ale nie wiedział czy omega je zrozumie pochłonięty teraz czymś innym niż logiczne i racjonalne składanie faktów. W takim momentach chciałby umieć krzyczeć i przeprowadzać tak zwany gaslighting. Cóż, wprowadzanie kogoś w stan dezorientacji i zwątpienia w samego siebie i swoje słowa był bardzo prosty, ale wymagał dużo zaangażowania od niego, na które nie miał teraz ochoty. Wyszło więc, że będzie musiał spróbować racjonalnych argumentów.
– Okej. – westchnął ciężko i spojrzał na omegę zmęczonym spojrzeniem. – Nie przyszło ci do głowy, że zrobili błąd? – zadał pytanie wpatrując mu się prosto w oczy. – Sprawdzają ci płeć w życiu dwa razy. Raz, kiedy jesteś mały, później w okresie dorastania. Pierwszy wynik miałem jako alfa, zaraz po urodzeniu. Później zostałem zbadany podczas dorastania dwa razy i wyszło, że jestem betą. Oba te wyniki znałeś i widziałeś, bo już się wtedy znaliśmy. Czemu miałem wątpić, że coś się zmieniło? – podniósł kartkę z wyniki i odwrócił do Shunyi pokazując napis „alfa” – Jestem pewny, że to jakaś pomyłka. Nie można zmienić swojej drugorzędowej płci bez żadnych zmian fizycznych, a ja cały czas byłem zdrowy.
_____ Prawda była taka, że faktycznie, człowiek nie mógł nagle zmienić swojej drugiej płci bez żadnych symptomów zewnętrznych. Oczywiście, zwykle przechodziło się to jak ciężkie przeziębienie, ale gorączka pojawia się zawsze. Omega wiedział, że zdrowie Mifune było dla jego rodziny megaważne i na pewno dowiedziałby się, gdyby leżał chory i przykuty do łóżka. Zmiana w alfę z bety czy z bety w omegę zwykłe poza chorobą miała jeszcze inne czynniki, które wpłynęły na zmianę np. dostarczenie sobie dużej dawki feromonów. Czy zmiana z alfy w betę była możliwa? Tego nie wiedział, chociaż chętnie by się dowiedział. Chociażby na przyszłość. Tak samo jak zmiana omegi w betę, bo na pewno była wykonalna, gdy można utracić swoje zdolności alfy.
– Jeśli nie ufasz mi i mojej płci. – podniósł temat zanim Shunya zdążył wrzucić coś od siebie. Wstał i zostawił badanie na stole. – Zrobię jeszcze raz badanie. Zobaczymy co mi powiedzą. Jestem pewien, że to pomyłka. Nie mogłeś stać się alfą i tego nie zauważyć.
_____ Nie zamierzał krzyczeć, nie zamierzał się złościć czy wpadać w gniew. Jego bronią od zawsze były racjonalne argumenty. Shunya to wiedział. Mifune nie podnosił głosu, ale jego oczy jasno pokazywały, że nie czuje się dobrze z faktem, że został oskarżony o coś czego nie zrobił. No i nie mógł pokazać po sobie jakieś stresu czy tego całego „zostałem złapany”, którzy ludzie robią w ciężkim sytuacjach. Kłamstwo zawsze wychodzi na wierzch więc nauczenie się jak radzić sobie w sytuacji pod bramkowej było pierwszą rzeczą jaką się nauczył w dzieciństwie i do tej pory nigdy go nie zawiodła. Alfa po prostu musiał być pewny siebie i tego co robi. Wmówić sobie pewne fakty jako prawdziwe i możesz zdobyć góry. Widocznie chciał wyjść z pokoju i zakończyć tą dyskusję, ale wiedział, że musi czekać na omegę. Na jego reakcję i odpowiedź.


Ostatnio zmieniony przez Mireyet dnia 16/01/23, 08:26 pm, w całości zmieniany 1 raz
Kurokocchin
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Kurokocchin
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Loves Of Desire - Page 2 Empty Re: Loves Of Desire {14/07/22, 07:07 pm}

NAKAMOTO SHUNYA


   Zmarszczyłem brwi, patrząc na niego uważnie. Naprawdę popełniliby taki błąd? Przecież w karcie pacjenta wyraźnie jest napisane, jaka jest jego druga płeć. Ciężko było mi uwierzyć w taką pomyłkę, ale jednocześnie Mifune brzmiał wiarygodnie. Ot tak, nie dało się zmienić płci, bo gdyby tak było, to osobiście starałbym się zostać betą, aby nie mieć takich problemów, jakie teraz miałem. Wracając jednak do tej całej sytuacji, to chciałem mu wierzyć, ale jakoś nie potrafiłem. Pewnie, miał rację w wielu sprawach, bo na oczy widziałem wyniki badań, które przedstawił mi w trakcie nauki. Wtedy byłem mu bardzo wdzięczny, że nie odtrącił mnie, chociaż byłem miernym omegą, zabawką, z której inni szydzili. Rozmasowałem skronie, ponieważ głowa zaczęła mnie nieco boleć. Nie mogłem się denerwować, nawet nie chciałem. Nigdy nie podniosłem głosu na Mifune i teraz też nie zamierzałem. Przyjrzałem się jeszcze raz kartce, po czym z powrotem spojrzałem na przyjaciela, który również wyglądał na zaskoczonego. Miałem wrażenie, że jak zmuszę go do badań, to się na mnie obrazi. Nie chciałem stracić jedynej bliskiej mi osoby, ale no... Cholera, dlaczego musiałem otwierać ten pieprzony list.
    Dlaczego wątpiłem w jego słowa? Nigdy mnie nie okłamał, ani nie sprawił, że czułem się przez niego oszukany. Zwierzaliśmy się z wielu rzeczy i nigdy nie miałem tego odczucia, że muszę to sprawdzić, upewnić się. Jego drugorzędowa płeć nic nie zmieni. Alfa czy beta, dla mnie nie miało to większego znaczenia. Po prostu chciałem poznać prawdę.
- Wiem, że trudno jest to zrozumieć. Przyznam, że przez myśl mi przeszło, że podrobiłeś wyniki badań, aby mnie nie przestraszyć. Szczerze mówiąc to nie wiem co mam o tym  wszystkim myśleć. Raczej takie błędy są mało prawdopodobne, bo wypełniają wszystko według karty pacjenta - powiedziałem, kiedy znów zerknąłem na kartkę, która teraz leżała na stole. Podszedłem do Mifune, aby być jeszcze bliżej niego. Musiałem nieco odchylić głowę, aby spojrzeć w jego oczy, ale nie przeszkadzało mi to. -  Chcę mieć pewność, bo inaczej będzie mnie to dręczyć. Jeśli możesz to zrób te badania, niezależnie od tego co wyjdzie, nadal będziesz moim przyjacielem - uśmiechnąłem się delikatnie, z nadzieją, że nie uzna mnie za okropnego przyjaciela. Wiele razem przeżyliśmy i naprawdę mogłem na niego liczyć w każdej sytuacji, ale tym razem musiałem się upewnić czy to zwykły błąd lekarski. Spuściłem głowę, czując się nieco źle z tym wszystkim i usiadłem z powrotem na kanapie. Byłem już nieco zmęczony, sam Mifune prawdopodobnie był padnięty po pracy, a ja go trzymałem na nogach jeszcze dłużej.
- Chyba, że masz jakieś inne wyniki badań albo dostęp do konta pacjenta, wtedy nie będziemy musieli robić badań, a ja będę mógł spać spokojnie. Wiem, jak to wygląda, ale mam nadzieję, że mnie zrozumiesz i nadal będziemy się przyjaźnić - zerknąłem na niego. Czemu wcześniej o tym nie pomyślałem? Mógł mieć inne wyniki badań, na którym byłaby określona ta płeć. Mogłem zostawić tą sprawę w spokoju, bo przecież to nie miało większego znaczenia, ale jeśli był alfą, to przy mnie mógł gorzej się czuć. Może nie teraz, kiedy byłem w ciąży, ale przed nią, to już na pewno. Jednakże, udawałoby mu się to maskować? Alfy same przechodziły ruje, a jednak nigdy nie zauważyłem zmian u przyjaciela. Owszem, słyszałem, że są różne środki, którą mogą zniwelować feromony czy inne rzeczy, ale przez tyle lat na pewno coś bym dostrzegł.  
- Więc... Jaka jest twoja decyzja? Jeśli nie chcesz, to okej, ale wtedy miałbym większe prawo do podejrzeń. Chcę, aby mój przyjaciel był ze mną szczery, w końcu i ja zawsze wszystko ci mówię - powiedziałem, ale tym razem mój głos był mniej pewny. Za bardzo denerwowałem się tym, że wyrzuci mnie w przeciągu pięciu minut za drzwi. Jasne, miałem gdzie wrócić, ale wtedy oznaczałoby to, że nie chce mnie znać. Mieliśmy prawie trzy dychy na karku i przejmowałem się takimi rzeczami. Teraz jego bycie alfą czy betą i tak nic nie zmieni, ale dla świętego spokoju musiałem się dowiedzieć co jest prawdą.
    Liczyłem na to, że ten spór szybko zakończymy. Chciałem położyć się do łóżka i oddać się w objęcia Morfeusza, aby jutro wstać o normalnej godzinie do pracy. Dzisiaj i tak wiele już bym nie zdziałał, a śledzenie alfy o tej porze nie miało sensu. Nagrania przeszukaliśmy, wiedzieliśmy, jak wygląda i gdzie mieszka, w odpowiednim czasie wpadniemy na niego, ewentualnie będę czatował przed jego blokiem, gdyby jednak się w nim pojawił. Trochę podchodziło to pod stalking, ale to ojciec dziecka, które rozwija się w moim brzuchu. Trochę to przerażające, ale cóż... Powoli przyzwyczajałem się do tej całej ciąży. Jasne, nie czułem jeszcze matczynego instynktu, ale godziłem się z tym wszystkim. Może ugryzienie cały czas do mnie nie docierało, ale żeby rozwiązać ten problem, to musiałem spotkać się z alfą. I chciałbym, żeby Mifune wtedy ze mną był, bo w razie czego może stanąć w mojej obronie. Miał rację, że go nie znam i nie wiem, jakim jest człowiekiem. Nie chciałem jednak myśleć o nim, jak o jakimś psychopacie.
    Spojrzałem jeszcze raz na Mifune czekając na jego decyzję. Stawiam go w trudnej sytuacji, ale jeśli nie ma nic do ukrycia, to się zgodzi. Nie musi, ale wtedy będę wiedział, że może nie być ze mną szczery w wielu kwestiach.   
Mireyet
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Mireyet
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Loves Of Desire - Page 2 Empty Re: Loves Of Desire {19/07/22, 10:14 pm}

Loves Of Desire - Page 2 Mifune-Yukihara-3

_____Idea, że można było podrobić badania to nie było opcja dostępna dla przeciętnego obywatela. Wymaga dużej ilości pieniędzy, kontaktów i zaufania. Głównie do lekarza, który miałby zmieniać je przed wystawieniem. Oczywiście Mifune posiadał swojego zaufanego człowieka w wielu placówkach. Istnieli tak, gdyż osiągnęli wyższe wykształcenie dzięki ich pieniądzom, rodziny Yukihara. Czasem nie były to stypendia, a zwykłe udziały w placówce medycznej. Były to zwykle prywatne ośrodki. Można więc było spytać, czy zamierzał także w tym momencie posłużyć się tym sposobem. Nie wiedział. Stał i czekał aż Shunya skończy swoją wypowiedź. Od niej zależało, czy zostanie dalej betą czy może alfą. Uważnie patrzył, jak podchodzi do niego i zapewnia o tym, że niezależnie od wyników zostanie tak jak jest… Właściwie, to to nie pomagało mu w podjęciu decyzji, bo oczywistym było, że nic się nie zmieni. Gdyby ich relacja faktycznie zależała od tego czy ktoś jest betą, kobietą czy Europejczykiem to nie byliby tak bliskimi przyjaciółmi. Widząc uśmiech mógł tylko westchnąć i słuchać dalej monologu. Kiedy Shunya zaczynał mówić, nie kończył, dopóki wszystkie słowa nie wyszły z jego ust. Niespodziewanym więc było, że postanowił się wrócić na kanapę, usiąść i dopiero wtedy kontynuować. Alfa widząc zmęczenie na jego twarzy zmarszczył trochę brwi. Czekał na niego aż wróci, żeby przeprowadzić tą rozmowę? Był przekonany, że to nie powinno być takie ważne, nawet jeśli okazało się, że jest alfą, a nie betą jak wierzył całe życie. Normalni przyjaciele w takich momentach po prostu wierzyli na słowo i szli dalej ze swoim planem. Na pewno nie czekali godzinami w napięciu, żeby przeprowadzić rozmowę o oszustwie. Czy powinien się teraz czuć jakoś wyjątkowo? Na pewno nie zamierzał wytykać tego ciężarnemu. Już się stresuje.
_____Widząc jak zerka na niego ukradkiem, usiadł lekko na oparciu fotela i założył ręce na piersi czekając aż skończy, bo czuł, że jeszcze chwilę mu to zajmie. Przyjął neutralny wyraz twarzy. W końcu sprawa była poważna, kiedy ktoś oskarża cię o brak zaufania i oszustwo. Bardzo ciężko jednak było nie podnosić kącików ust jak osoba przed tobą zachowywała się w tak uroczy sposób. Zasłonił więc usta dłonią opierając kciuka na szczęce i słuchał dalej aż wypowiedź dobiegła końca. Na około nich zapadła cisza przerywana bardzo cichymi odgłosami z telewizora, a Mifune udawał, że się zastanawia. Fakt był jednak taki, że już podjął decyzję. Czy zamierzał się nią chwalić? Na pewno nie. Nie będzie też angażował w to swojej matki czy rodziny. Ich reakcja w takich sprawach zawsze była przesadzona.
– Coś takiego jak konto pacjenta nie istnieje, chyba że mówisz o aktach medycznych w szpitalach. Nie mam do nich łatwego dostępu i jeszcze są przestarzałe. – odpowiedział przecząco. Widać omega nie będzie mógł dzisiaj spokojnie pójść spać zastanawiając się nad jego płcią. Odsunął dłoń na dół i palcem wskazał leżące badania. – Moja rodzina ma swojego lekarza, który wykonuje większość takich badań. Wysyła je potem do laboratorium i otrzymuje wyniki. Stąd mówię o możliwej pomyłce, bo ludzkiej. Jednak badania zostały wykonane w jakimś celu z jakiegoś powodu. – zachowywał się jakby mówił na głos swoje myśli. Spokojnym tonem wypuszczając z ust jedno za drugim. – Wykonam trzy testy, w różnych miejscach. – zdawał sobie sprawę, że jego słowa mogą skończyć się sprzeciwem przyjaciela, dlatego kontynuował. Shunya był na tyle dobrze wychowany, że nie wejdzie mu w słowo, a on wytłumaczy swoje postępowanie. – Jeśli wyniki, że jestem alfą są prawdziwe, muszę mieć więcej niż jedne wyniki potwierdzające to, żebym uwierzył. Poza tym te badania zostały zrobione, ponieważ ostatnio mam wyczulony węch.
_____Wstał z fotela i złapał za swoją torbę położoną obok. Otworzył jedną z przegródek, wyciągnął telefon i wysłał kilka sms w ciszy. Były to głównie informacje o rezerwacji. Jakby nie patrzeć był VIP’em, jeśli zamierzał wykonać szybkie badania, nikt go nie powstrzyma przed tym, a nawet, aby utrzymać patronat Yukihary przełożą wizyty innych. Mimo tak później godziny otrzymał odpowiedź i mały uśmiech pojawił się na jego ustach. Kilkoma kliknięciami przesłał otrzymane wiadomości do Shunyi. Teraz wiedział w jakich klinikach i kiedy ma badania.
– Przesłałem ci wizyty. Idź już spać.
_____Rzucił na odchodne i udając lekko niezadowolonego zniknął ze swoją torbą w gabinecie. Nie zamierzał więcej pracować tego wieczoru, ale musiał zająć się tymi badaniami. Rozsiadł się przy swoim biurku oglądając za oknem rozświetlone Tokyo. Uciekające samochody pozostawiały po sobie czerwone światło, a niebo pozostało zachmurzone jakby ukazywało nastrój w tym mieszkaniu. Teoretycznie Shunya powinien być teraz w bardzo złym humorze i Mifune wiedział, że nic na to nie poradzi. Nie teraz. Zrobił co mógł, żeby naprawić tą sytuację, chociaż nie miał pewność czy chce. Był betą większość życia i cały czas uważał to za idealny stan rzeczy, ale publiczne bycie alfą na tym etapie… mogłoby ułatwić jego plany. Zwłaszcza te, które miał na przyszłość.


Ostatnio zmieniony przez Mireyet dnia 16/01/23, 08:26 pm, w całości zmieniany 1 raz
Kurokocchin
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Kurokocchin
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Loves Of Desire - Page 2 Empty Re: Loves Of Desire {23/07/22, 08:06 pm}

NAKAMOTO SHUNYA


   Nie rozumiałem Mifune, przecież nie prosiłem go o kilka badań, a o jedno konkretne lub o pokazanie wcześniejszych wyników, bo na pewno jakieś posiadł. Nikt mi nie mówi, że ten człowiek nawet przeziębienia nie łapie, a na każdych wynikach są podane dane pacjenta, w tym jego druga płeć. Na dodatek miałem wrażenie, że próbował mnie zbyć, co jeszcze bardziej mnie irytowało. Uśmiech powoli schodził mi z twarzy, a wyrzuty sumienia stawały się większe. Czułem się winny temu, że został zmuszony do tych badań. Owszem, już wcześniej przekroczyłem granice, czytając jego wyniki, co już było naruszeniem jego prywatności. Mimo tego, chciałem wierzyć, że to nic złego, ale chyba się myliłem. Wściekłość i wyrzuty sumienia się ze sobą mieszały, a ja nie mogłem powstrzymać prychnięcia.
- Och, dziękuję łaskawco - przewróciłem oczami. Nie zamierzałem go kontrolować, wystarczyło, że da mi wyniki badań, aby potwierdził, że to tylko pomyłka ze strony lekarzy. Spojrzałem na niego ostatni raz, kiedy z niezadowoloną miną kierował się do swojej sypialni. Chyba już nie mieliśmy o czym rozmawiać, więc nic się nie odzywałem.
    Wziąłem telefon i odczytałem wiadomość od przyjaciela. Zostawiłem je sobie, ale na pewno nie zamierzałem go kontrolować czy z nim iść. Ufałem mu i wiedziałem, że pójdzie na te badania. Chyba za rączkę nie muszę go prowadzić, prawda? Wyłączyłem telewizor i zaniosłem kubek do zlewu, który od razu umyłem. Nie chciałem zostawiać bałaganu na jutro. Kierując się do sypialni, gasiłem wszystkie światło, bo nie wyglądało na to, by Mifune miał jeszcze korzystać z tych pomieszczeń. Wszedłem do swojego pokoju i położyłem się na łóżku, bezcelowo wpatrując się w sufit. Chciałem poukładać sobie te wszystkie myśli. Irytowało mnie to, że Mifune zdecydował się mnie zbyć, ale co mogłem mu więcej powiedzieć? Przecież nie zabrałbym go w nocy za rączkę do pierwszego lepszego szpitala, bo miałem swoje widzimisię. Westchnąłem zmęczony oraz zrezygnowany, po czym wsunąłem się pod kołdrę i wtuliłem twarz w poduszkę.  Nie zasnąłem od razu, kręciłem się i myślałem  o wszystkim, co było bardzo upierdliwe. Dopiero po kilkunastu minutach udało mi się zasnąć.
    Zwykle nie miałem koszmarów. Pojawiały się w moich snach bardzo rzadko i zazwyczaj ich nie pamiętałem. Teraz było inaczej, zalany potem obudziłem się około szóstej rano. Ciężko dyszałem, ale nie wydobywałem z siebie głośniejszych dźwięków. Rozejrzałem się po pomieszczeniu, aby mieć pewność, że jestem w tej sypialni, w której zasnąłem. Odetchnąłem z ulgą, ale nawet teraz  nie myślałem by z powrotem zasnąć. Bardziej jednak wkurzało mnie to, że do budzika miałem prawie dwie godziny i tym razem na pewno mój dzień nie będzie udany. Zawsze ceniłem sobie sen, ale tym razem los inaczej sobie wszystko zaplanował.  Zdecydowałem się pójść do kuchni, aby nalać sobie szklankę wody oraz przygotować rozgrzewającą herbatę. O tej godzinie nie spodziewałem się  przyjaciela w mieszkaniu, bo zwykle go już nie ma, kiedy ja wstaję. Tym razem jednak załapałem się na jego poranną wersję. Stał do mnie tyłem i prawdopodobnie kończył przygotowywać śniadanie. Jak zwykle wyglądał perfekcyjnie w idealnie dobranym garniturze. Przełknąłem ślinę i zrobiłem parę kroków do przodu. Dalej nie wiedziałem czy się na mnie gniewa, czy może o wszystkim zapomniał. Ja byłem nadal zirytowany jego wczorajszym podejściem, bo miałem wrażenie, że dla niego prawda wcale nie była taka ważna.  On mógł żyć w przekonaniu, że jest betą, ale co jeśli okaże się alfą? Sam wspomniał, że jego węch stał się bardziej wyczulony, a to dość poważna objawa i nie można tego lekceważyć. Mimo tego, że miałem wyrzuty sumienia, to nie zamierzałem tak łatwo wybaczyć mu wczorajsze zachowanie. Jasne, był zmęczony i miał dość rozmowy na temat jego drugiej płci, ale naprawdę poczułem się olany. Dla niego może to było nic, ale ja czułem się oszukiwany, nawet, jeśli nie miałem pewność, że to nie jest zwykła pomyłka.
Nie wiem, czemu zachowywałem się jak dziecko, ale zwyczajnie zignorowałem jego obecność i wyjąłem szklankę z szafki. Zapewne byłem blady przez ten koszmar, który tej nocy mnie dręczył, ale starałem się wyglądać na niewyspanego. Ewentualnie moją bladość mogę zrzucić na mdłości, które na razie mnie nie dręczyły. Kątem oka przyglądałem mu się uważnie, po czym wstawiłem wodę na herbatę i czekałem aż ta się zagotuje. Ta cisza była bardzo krępująca.
-  Dzisiaj będę później w domu. Mówię ci to tylko dlatego, żebyś się nie martwił moją obecnością. Poza tą informacją, nie zamierzam się do ciebie odzywać. Zbyłeś mnie wczoraj i to bardzo zabolało - powiedziałem, ale nie czekałem na jakąkolwiek odpowiedź z jego strony.
    Dlatego odpuściłem sobie zaparzenia herbaty, po czym skierowałem się do łazienki, aby wziąć letni prysznic. Wolałem mu oświadczyć, że jestem na niego obrażony. Mógł uznać, że to chwilowe wymysły z mojej strony i całkowicie to zignorować, ale naprawdę byłem w stanie wytrzymać bez rozmawiania z nim. Unikanie go będzie najlepszą opcją, dlatego dzisiaj nie zamierzam za szybko wrócić do domu, choć nie wiem gdzie spędzę wieczór.  
Mireyet
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Mireyet
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Loves Of Desire - Page 2 Empty Re: Loves Of Desire {29/07/22, 07:58 pm}

Loves Of Desire - Page 2 Mifune-Yukihara-3

_____Kłótnie są dobre. Pomagają relacji, sprawiają, że człowiek uczy się o drugiej stronie czegoś nowego. Dopasowują się i zgrywają. Niczym zębatki maszyny, które obracając się ciągle potrzebują smarów, tak każda dobra relacji potrzebuje kłócić się i godzić. Rozumiał złość Shunyi, w końcu został okłamany, ale sam powiedział także, że jego płeć nie ma znaczeni. Alfa potraktował to więc jako zakończenie tematu, przynajmniej na ten moment. Siedząc przy swoim biurku zapomniał o czasie skupiając się na zakończeniu pewnym spraw, w tym musiał ustalić swój dniowy przychód z obrotu akcjami i odesłać ten raport do ukochanej rodzicielki. Pomimo nawału pracy w biurze, zajmowania się i odgrywania robi zaginionego Kazuhito, śledzenia Shunyi i jego bliskich, kontrolowania swojego kuzynostwa i spraw rodzinnych znalazł czas na coś tak drobnego jak eksperyment na giełdzie, który realizował ze swoją matką. Mifune miał wrażenie, że utrzymanie zbalansowanego stylu życie może być trudne. Westchnął zamykając komputer i zdejmując okulary. Na pewno jego przyjaciel już spał, ale wzrokiem powędrował w stronę sufitu jakby mógł zajrzeć co takiego dokładnie robi o tej godzinie. Jak wygląda, kiedy śpi i czy był wstanie normalnie zasnąć po ich drobnej wymianie zdań. Nie słysząc żadnego dźwięku ani szmerów opuścił wzrok spoglądając na godzinę. Było już wystarczająco późno. Nic dziwnego. Na pewno już zasnął. Na ustach Mifune pojawił się lekki uśmiech, gdy wstał ze swojego fotela i zmierzał do swojej sypialni po ciemnym mieszkaniu oświetlanym tylko dalekimi blaskami lamp.
_____Położył się spać, chociaż to czego doświadczył bliżej można było nazwać drzemką niż prawdziwym snem. Niestety, jasnowłosy nie potrafił spędzić w swoim łóżku za dużo czasu czując tylko otaczający go chłód w jedwabnej pościeli. Obudził się o swojej normalnej porze, wstał bez większego zastanowienia i wskoczył na bieżnię, a później wykonując dalszą część swojego codziennego treningu. Kończąc ją i schodząc lekko zdyszany zastanawiał się czy nie powinien zrobić sobie dnia wolnego i odpocząć dla regeneracji ciała, ale gdy tylko uderzyła go zimna woda deszczownicy prysznicowej – jego mózg wrócił do swojego normalnego funkcjonowania, obmyślając plan na dziś włącznie z obecnością na badaniach. Poranna toaleta, ubranie się w tym razem szary garnitur z bordową dużą kratą dopasowując koszulę oraz krawat. Jego zegarek na lewym nadgarstku wskazywał chwilę po szóstej, gdy wkroczył do kuchni, aby zrobić śniadanie. Dla siebie oraz dla Shunyi, który powinien spać przez najbliższe trzy godziny. Stał tyłek do schodów, gdy prawie godzinę później usłyszał dźwięk. Do jego uszu dobiegła znana mu melodia uginających się schodów, które będzie musiał naprawić w trybie ekspresowym. Na myśl o tym zmarszczył lekko brwi. Mifune rozluźnił się skupiając na dokończeniu śniadania dla omegi, który pojawił się zdecydowanie przed czasem. W jednej dłoni trzymał miskę, a drugą nakładał ryż, gdy jego ciemnowłosy przyjaciel poinformował go, że jest na niego zły i nie będzie się do niego odzywał. Westchnął lekko odstawiając nałożony posiłek na tacę i odwracając się, aby spojrzeć na odchodzącego od tak omegę. Chyba będzie musiał coś wykombinować, żeby złagodzić te humory z jego strony. Zamknął na chwilę oczy rozmasowując nasadę nosa pod okularami, które zdjął na moment. Niestety, nie miał czasu ani chęci na dalsze konfrontacje z osobą, która pewnie odpuści sobie pod dniu lub dwóch wkurzania się. Zostawił więc posiłek na stole nie wiedząc, kiedy Shunya wydostanie się z łazienki. Karta miała kilka słów zapisanych bardzo zgrabnie, jak zwykle.”Mam nadzieję, że twoja złość na mnie nie przeszkodzić ci w zjedzeniu śniadania.” – pisało na białym papierze pozostawionym koło pałeczek. Gdy omega wyszedł z pomieszczenia, Mifune znajdował się już w drodze do pracy. Dobrym spostrzeżeniem było bowiem, że nie powinien się o tej godzinie znajdować w kuchni. Gotowanie tego dnia zajęło mu dłużej niż się spodziewał. Na szczęście na jego drodze nie stanęły żadne korki czy wypadki czy próbujący się zabić pod kołami samochodów piesi.
_____Wszedł do biurowca czując spojrzenia na sobie. Nie były one jednak przestraszone czy zaniepokojone. Czuł też ich aprobatę, więc wydarzyło się coś dobrego o czym nie miał pojęcia. Sam fakt, że mógł nie wiedzieć czegoś poprawiał jego niskie krążenie wprawiając serce w małe palpitacje paniki, które szybko uspokoił przechodząc przez tłum jak zwykle i tak samo zwyczajnie wchodząc do windy. Gdy jej drzwi się na nowo otworzyły zobaczył co takiego wpływało na humory wszystkich i westchnął uspokajając swoją biegnącą krew. Balony, ozdoby, gratulacje i inne ozdóbki jasno pokazujące, że udało mi się zakończyć wszystkie potrzebne procesy przejęcia korporacji zapewniając sobie monopol na rynku. Z lekkim uśmiechem zadowolenia poszedł do swojego biura mijając umierających z wyczerpania, ale radosnych podwładnych zajadających ciasto i robiących sobie odpoczynek. Był strasznym szefem wymagającym więcej niż mogli dać, lecz zawsze pozwalał im zrobić sobie małe wolne, żeby zregenerować siły. Zajrzał na swoją skrzynkę mailową i widząc raporty oraz zgłoszenie spotkanie spojrzał na zegar. Nie miał fizycznie czasu, aby zajechać do wszystkich trzech miejsc, aby wykonać dzisiaj badania. Wyciągnął telefon i przedzwonił.
– Jestem zmuszony poprosić cię o przysługę. – odezwał się, gdy tylko druga strona odebrała.
– Oh, ciebie także miło usłyszeć. – zaśmiała się lekko kobieta po drugiej stronie. – Czemu potrzebujesz ode mnie?
– Pobierzesz moją krew i zabierzesz na badania. – odsunął się od komputera spoglądając przez szybę na swoich pracowników. – Podam ci placówki, godzinę, na którą masz zanieść krew oraz wynik.
– Czyli nie robisz ich dla rodziny. – głos kobiety spoważniał trochę. – Mam przyjść po nie osobiście, czy wysłać kogoś?
– To nie tak ważne, żebyś przychodziła osobiście, ale trzeba tą krew pobrać. – odpowiedział odwracając wzrok od ludzi i skupiając się na wiszącym zegarze. – Za dwie godziny mam spotkanie dyrektorów.
– Przyjedzie w ciągu pół godziny. – odpowiedziała rozumiejąc o co chodzi bardzo płynnie. – Poinformuj tylko recepcję, aby ją wpuścili.
_____Zakończyli połączenie i jasnowłosy westchnął wstając z fotela. Otworzył drzwi od swojego biura i podniósł rękę do góry. Gdy Mifune opuszcza swoje biuro zwykle coś się wydarzyło, należało coś załatwić… W każdym razie była robota do zrobienia. Alfa opuścił rękę po chwili, a jeden z jego podwładnych podszedł bliżej. Była to kobieta ubrana w białą koszulę wsadzoną ciasno w czarną ołówkową spódniczkę z rozpiętym sweterkiem na plecach. Z lisim uśmiechem i małym molem pod okiem podeszła do niego poprawiając włosy, co by nie zasłaniały jej twarzy.
– Co mogę dla Pana zrobić? – spytała słodko.
– Za pół godziny zjawi się ktoś, aby pobrać mi krew. Wpuść ją do środka. Przyprowadzisz i odprowadzisz.
_____Zrobiła wielkie oczy w pierwszej chwili, lecz szybko ukryła swoje zaskoczenie za profesjonalnym uśmiechem kiwając tylko głową. Nie czekał dłużej, bo nie miało to sensu. Wrócił do swojego gabinetu zamykając drzwi, odcinając się od dźwięków szczęścia panujących na piętrze. Kobieta westchnęła lekko podchodząc do innych zgromadzonych z zegarkiem w ręku licząc pół godziny.


Ostatnio zmieniony przez Mireyet dnia 16/01/23, 08:27 pm, w całości zmieniany 1 raz
Sponsored content
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Loves Of Desire - Page 2 Empty Re: Loves Of Desire {}

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach