Maybe I Belong Among The Stars?Zmącona tafla jeziora sprawiła, że zamrugałeś wytrącony z rozmyślań. Podnosząc spojrzenie na rozgwieżdżone niebo nad Twoją głową uśmiechasz się lekko do siebie, wreszcie wróciłeś do domu. Bierzesz głęboki wdech, czujesz zapach świeżej trawy, kwitnących kwiatów. Do uszu dochodzi Cię szum nocnego życia: gdzieś w krzakach spłoszyły się myszy, koniki polne zagrały w rytm ucieczki. Poprawiasz sobie plecak na ramieniu, chowasz dłonie do kieszeni, powiew wieczornego wiatru rozwiał Ci kosmyki włosów. Jak dobrze wreszcie poczuć tą swobodę! W umyśle już kotłuje Ci się pomysł na nową przygodę. Co tym razem Cię spotka? Gdzie tym razem dojdziesz? To miejsce nigdy Cię nie przestaje zaskakiwać chociaż masz wrażenie, że znasz tu już każdy kąt. Zawsze zjawia się ktoś nowy, wnosi coś niesamowitego w Twoje życie, a Twoja Gwiazda coraz mocniej błyszczy tam na górze. Jest was coraz więcej. Świeć więc pełnią swojego blasku!
Zapraszamy do uczestnictwa na forum zrzeszającym wszystkich autorów i autorki zainteresowane wszystkimi gatunkami, rozwojem i kreowaniem nowych rzeczywistości! Długie czy krótkie posty! Pojawiające się codziennie bądź raz w miesiącu! Poszukiwacze towarzystwa, tej jednej osoby, po prostu odbiorców! Wszyscy możecie znaleźć coś dla siebie w naszym City of Stars!
01/01

Nowy Rok witamy z nową odsłoną naszego forum. Ah... tyle zmian na raz. Na pewno poczujecie się przez chwilę zagubieni, ale wierzymy, że szybko odnajdziecie się w Mieście Gwiazd. Szczęśliwego, magicznego Nowego Roku!
00/00
00/00
Administracja
Ostatnie posty
Szukaj
Display results as :
Advanced Search
Keywords

Latest topics
Argonaut [eng]Dzisiaj o 12:36 amSeisevan
The Arena of HellDzisiaj o 12:33 amMinako88
LiesDzisiaj o 12:25 amRusek
A New Beginning Wczoraj o 11:58 pmYulli
Charm Nook Wczoraj o 09:51 pmKass
This is my revengeWczoraj o 09:36 pmYoshina
incorrect loveWczoraj o 08:18 pmYoshina
W Krwawym Blasku GwiazdWczoraj o 08:01 amnowena
Triton and the Wizard01/05/24, 03:32 pmKurokocchin
Maj 2024
PonWtoSroCzwPiąSobNie
  12345
6789101112
13141516171819
20212223242526
2728293031  

Calendar

Top posting users this week
4 Posty - 13%
4 Posty - 13%
4 Posty - 13%
3 Posty - 10%
3 Posty - 10%
3 Posty - 10%
3 Posty - 10%
3 Posty - 10%
2 Posty - 7%
1 Pisanie - 3%

Go down
Kurokocchin
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Kurokocchin
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Loves Of Desire - Page 6 Empty Loves Of Desire {13/02/22, 07:58 pm}

First topic message reminder :

Loves Of Desire
„Lust always has something to do with conquest and destruction.”

Przez jedną upojną noc z nieznajomym, Omega zachodzi w niechcianą ciążę. Traci grunt pod nogami, a jego jedynym wsparciem jest przyjaciel Beta(Alfa), który postanawia mu pomóc odnaleźć potencjalnego ojca dziecka, mając w tym również swój cel.

Mireyet, jako Yukihara Mifune, przyjaciel Omegi.

Kurokocchin, jako Nakamoto Shunya, ciężarny Omega.

Emme's Codes



Ostatnio zmieniony przez Kurokocchin dnia 07/08/22, 11:46 am, w całości zmieniany 2 razy

Mireyet
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Mireyet
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Loves Of Desire - Page 6 Empty Re: Loves Of Desire {12/05/23, 09:42 pm}

Loves Of Desire - Page 6 Mifune-Yukihara

_____Co jest najlżejszym możliwym posiłkiem, który rozejdzie się bardzo szybko w ciele i nie pozostawi ciężkości na później? Na pewno coś bez ryżu, chleba, makaronu i innych węglowodanów. Co więc pozostało? Fikuśnie zrobione jajka z bardzo małą ilością dodatków, a przynajmniej tak mu się wydawało z wiedzy jaką posiadał. Szczęśliwie zapach dania przyciągnął zaspanego Omegę, który patrząc po ubiorze dopiero się obudził. Zjedli w miarę sprawnie posiłek, przygotowali się do końca i słysząc, że przyjaciel idzie się ogarnąć do końca. Zrobił to samo. Toaleta, zabranie wszystkiego i upewnienie się, że wszystko znajduje się tam, gdzie powinno. Nie zamierzał cały dzień bawić się w przebieranki. Mayuki znała jego wymiary więc pewnie ograniczą się do jednego garnitury, na który potem naniosą przymiarki, jeśli w ogóle będzie rozbierał się publicznie.
– Nie przytyłeś. – westchnął lekko słysząc zupełnie nieprawdziwy komentarz Shunyi – Jak rośnie w tobie drugie życie, musi sobie zrobić miejsce. – podszedł spoglądając na brzuch omegi. – Wydaje mi się, że nie tyle co musimy kupić spodnie co ogólnie zaopatrzyć twoją garderobę w nowe ciuchy. To nie tak, że jedna para zaraz nie będzie za mała.
_____Wyszli z mieszkania i skierowali się do samochodu, którym odjechali w przygotowane przez Mayuki miejsce. Dostał adres, który wstawił w nawigację więc nie zamierzał utrudniać sobie zadania, zwłaszcza, że podobno zarezerwowała nam miejsce na parkingu zaraz koło drzwi, a sam sklep nie znajdował się daleko od tamtego wejścia, aby nie męczyć jego osoby dodatkowym chodzeniem. W pierwszej chwili, gdy to usłyszał, chciał protestować, ale żyjąc trochę lat w otoczeniu tej kobiety zdążył się nauczyć, że nigdy nie wybierze złego miejsca, jeśli chodziło o ubrania i odpowiednie prezentowanie się na wydarzeniach. Stąd nie kwestionował niczego, włącznie z faktem, że przeznaczone im miejsce faktycznie istniało. Było podpisane jego numerami auta, co było zabawne, bo to znaczyło, że Mayuki używała go częściej niż się spodziewał. Jak inaczej jedna z większych galerii oddałaby, na stałe, miejsce parkingowe?
_____Gdy tylko weszli do wskazanego wcześniej wejścia, aby znajdować się jak najbliżej sklepu w galerii, Mifune wiedział, że nie chce tutaj być, ale czego nie robi się, aby wypaść idealnie i zrobić na złość byłemu? Nawet jeśli nie był jego. W ciągu kilku kroków znajdowali się pod właściwym adresem. Przy drzwiach stała ubrana w kolorowy strój podobny do garnituru Mayuki, która przywitała ich od razu lekkim ukłonem w stronę alfy z uśmiechem na ustach. Miała na sobie pomarańczowe spodnie garniturowe z szerszymi nogawkami oraz marynarkę, która w tym samym kolorze, prezentowała się na trochę za dużą, ale pewnie o to chodziło. Przez rozpiętą górę widać było dopasowaną białą koszulkę, która, niestety, pokazywała jej płaski brzuch oraz wielkość piersi, chociaż ani grama nie odsłaniała dekoltu. Na nogach nosiła czarne szpilki, które przykuły uwagę Mifune, który wiedział, że to nie mógł być idealny wybór, aby paradować w nich kilka godzin, ale rozumiał też stanowisko kobiety, która zrobi wszystko dla mody i odpowiedniego wyglądu. Zwłaszcza kiedy w piątek stała się szefową całej firmy ze zwykłej asystentki. Nieważne czyjej.
– Mifune-sama, Panie Nakamoto. – przywitała się z nimi, gestem ręki zapraszając do środka. – Przygotowała obsługę oraz wynajęłam lokal na cały czas przymiarem oraz poprawek. Dziewczyny wiedzą, aby wykonać wszystkie możliwe modyfikacje od razu na miejscu.
_____Westchnął głośno, ale nie z irytacji, a zwyczajnie zdając sobie sprawę jak bardzo męczące to będzie. Mayu szybko przyciągnęła dwie pomocnice sklepowe do nich, które od razu zaczęły zajmować się Shunyą zabierając go w głąb sklepu, aby pokazać co mają na myśli mówiąc do niech o krojach, kolorach i dodatkach. Zostając w dwójkę, kobieta pokazała ruchem oczu, gdzie alfa może usiąść w tym czasie idąc za nim.
– Masz mi coś do powiedzenia? – spytał widząc, że coś czaiło się w jej oczach. – Inaczej nie byłabyś taka w pośpiechu, aby zacząć.
– Tutaj, racja. – uśmiechnęła się lekko. – Chodzi jednak o pracę i nie zamierzałam męczyć go takimi rzeczami. Zwłaszcza, że nie po to tutaj jesteście.
_____Gdy wyciągnął rękę w jej stronę, z uśmiechem sięgnęła do torebki, z której wyciągnęła kilka papierków wraz z długopisem, od razu pochłaniając się z alfą w wir pracy. Nawet jeśli Mayuki miała sama podejmować te decyzję jako szefowa to niestety – nie miała doświadczenie, a pokazanie tego pierwszego dnia było bardzo złym wykazaniem jej braków, które starała się uzupełnić przez weekend. Jak widać nie do końca skutecznie. Co więc jest lepszego niż zaciągnięcie fachowej opinii u nieomylnego źródła? Właśnie kimś takim był Yukihara Mifune. Zostawiając go więc samego z dokumentami, Mayuki postanowiła zobaczyć co takiego dzieje się z omegą w przebieralni, gdzie zaciągnęły go już pewnie kobiety z masą pomysłów i kreacji. Chciały sprzedać jak najwięcej, a nawet nie wiedziała, czy znały okazję.
– Wszystko w porządku? – spytała podchodząc do zgromadzenia, które podziwiały jedną z odrzuconych kreacji. Fakt, że nie zwróciły na nią uwagi sprawił, że postanowiła zapytać jeszcze raz. – Czy. Coś. Się. Stało?
_____Wypowiedziane przez zęby, lecz cały czas odpowiednią, grzeczną gramatyką, pytanie, wyciągnęły kobiety z zamyślenia, które postanowiły opowiedzieć Mayuki co takiego zabrał Shunya ze sobą za kotarę jakby żaląc się, chociaż widząc spojrzenie blondynki od razu porzuciły idee mówienia tego co faktycznie się wydarzyło.
– Chyba za dużo wam płacą, że oceniacie gust kogoś innego. – prychnęła na nie pogardliwie i kiwnięciem głowy wskazała na siedzącego z lekturą Mifune. – Widzicie tamtego mężczyznę? Jest posiadaczem większego procentu całej galerii, a wy właśnie obrażacie jego partnera. – powiedziała do nich cichszym głosem. – Zacznijcie pracować, jak się należy albo zapomnijcie o życiu w tym mieście.


Ostatnio zmieniony przez Mireyet dnia 02/06/23, 10:48 pm, w całości zmieniany 1 raz
Kurokocchin
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Kurokocchin
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Loves Of Desire - Page 6 Empty Re: Loves Of Desire {17/05/23, 06:27 pm}

Loves Of Desire - Page 6 Oie_tr13

         Słowa Mifune były w jakimś stopniu pocieszające, choć nadal nie radziłem sobie z myślą, że w jakimś stopniu moje ciało się zmieni. Zawsze miałem na punkcie swojego wyglądu obsesję i do tej pory mi to zostało, choć niektórzy mówią, że oszpeciłem się przez tatuaż albo kolczyki. Czy przytakiwałem im wtedy? Nie, bo mnie się to podoba i nawet jeśli w innych oczach traciłem na atrakcyjności przez takie coś, to raczej nie miałem nic do stracenia. Teraz jednak inni nie mieli dla mnie znaczenia, bo mając Mifune, wcale nie musiałem patrzeć na innych. Na dodatek miał rację, że jedna para spodni na długo się nie przyda i choć nie chciałem kupować ubrań na zapas, to jednak wiedziałem, że będzie lepiej to zrobić teraz, niż kiedy będzie za późno i jedynie wcisnę się w dres albo nawet nie. Nawet one mają swoje rozmiary, więc jakieś ograniczenie w wymiarach jest. Im dłużej jednak o tym myślałam, tym mniejsza ochotę miałem gdziekolwiek iść. Sama wizja przymierzania garniturów w towarzystwie Mifune była do zniesienia, ale towarzystwo jego znajomej już mniej. Może przesadzałem, ale zwyczajnie nie lubiłem, kiedy się kręciła przy Mifune. To zazdrość i zdaję sobie z tego sprawę. 
         Cicho westchnąłem, kiedy dojechaliśmy na miejsce, zastanawiając się ile czasu nam to zajmie. Co prawda, nic lepszego do roboty nie miałem, a na dodatek musieliśmy pospieszyć się z garniturami skoro mieliśmy wybrać się na ślub. To będzie okropne uczucie dla mojego byłego, kiedy zobaczy mnie na swoim ślubie i myślę, że towarzystwo Mifune jedynie doleje oliwy do ognia, bo wiem, że był o niego okropnie zazdrosny, kiedy raczej jeszcze byliśmy. Nie mogłem jednak nie skorzystać z takiej okazji, bo świadomy jestem, że po wszystkim będę czuł ogromną satysfakcję. Wysiadłem z samochodu od razu kierując się za przyjacielem, który najwidoczniej wiedział gdzie iść by trafić. Rozejrzałem się za Mayuki, która ostatecznie dostrzegłem w drzwiach sklepu. Przyjrzałem się jej dokładnie i choć w środku czułem mały niesmak na jej widok, to posłałem jej wymuszony uśmiech. Nie wiem po co ona tutaj była nam potrzebna, w końcu przymierzanie garniturów to nic wymagającego. Skinąłem głową na powitanie, wchodząc głębiej do sklepu. Nie było tam samych ciemnych czy białych kolorów. Kolorowe materiały aż za bardzo rzucały się w oczy, nawet bardziej od kobiety, która postanowiła ubrać się dziś w pomarańcz. Lekko się zdziwiłem, kiedy jako jedyny zostałem zabrany przez pracownice, więc odwróciłem głowę do tyłu i zmarszczyłem brwi widząc, jak pozostała dwójka zostaje w miejscu. Nie podobało mi się to. Zostałem puszczony przez dwie kobiety, którzy zaczęły przeszukiwać każdą półkę i wieszak. Przyglądałem się im dokładnie, lekko się krzywiąc, kiedy wybierały jaskrawe kolory albo takie, które aż za bardzo rzucały się w oczy. 
- Można coś bardziej… normalnego? - zapytałem, ale widząc wzrok kobiet postanowiłem nie wchodzić im w paradę, samemu idąc w stronę garniturów, które były w bardziej stonowanych kolorach, wybierając sobie parę rzeczy. Znalazły się te również w odcieniach granatu czy czerni, bo szczerze mówiąc nie wiedziałem co będzie dobrze wyglądało. Wpakowany do przymierzalni, zdjąłem z siebie wszystko zastanawiając się, jak Mifune chce ocenić strój, kiedy był zajęty towarzystwem Mayuki. Czułem się nieco olany, pozostawiony sam sobie, a raczej w rękach pracownic, których fantazja ponosiła z kolorami. Nie idę do pieprzonego cyrku, no może trochę, ale nadal jest to ślub. 
- To odpada i to też, nie jestem fanem takich kolorów, więc lepiej poszukajcie coś ładnego, ale w czerni, bieli, może być szarości - zmarszczyłem brwi, wychylając się, aby nie oglądały mnie w samej bieliźnie. Znów się zamknąłem, przymierzając kolejne garnitury, ale było to dość męczące. Głównie dlatego, że większość wydawała mi się nudna i to niekoniecznie przez kolor, bo wolałem ciemniejsze, ale zwyczajnie nie lubiłem prostych rzeczy, które jednak są potrzebne na ślubie.
         Usłyszałem głos Mayuki, ale nie wsłuchiwałem się w jej rozmowę z pracownicami, bo jakoś bardzo mnie nie interesowała, ale... Jak tylko głosy ucichły, wychyliłem się z przymierzalni i spojrzałem na kobietę oraz pracownicę, które szybko umilkły na mój widok. Czymś je wystraszyłem?
- Dajcie nam chwile - powiedziałem do pracownic, po czym spojrzałem na Mayuki i wciągnąłem ją do przymierzalni miałem na sobie spodnie i koszulę, ale ze zrobiło się jakoś tak ciasno, to nieco mi przeszkadzało, bo byliśmy bardzo blisko siebie.
- Coś się stało, Panie Nakomoto? - zapytała mając na twarzy swój uśmiech, a ja dostałem samej wścieklizny, kiedy tak mnie nazwała. Rany, do Mifune niech się zwraca z takim szacunkiem, a nie do mnie... Czuję się z tym dziwnie nieprzyjemnie.
- Tak, stało się - powiedziałem, patrząc w jej oczy, a nie biust, który był ukryty pod koszulą. Rzucał się w oczy, choć tak naprawdę mnie nie interesował. - Nie przepadam za tobą, cały czas kręcisz się przy Mifune i szczerze mówiąc nie podoba mi się to... Rozumiem, że w jakimś stopniu jest to twoja praca, ale...  - urwałem, nie dbając o to czy kobieta się obrazi, czy po prostu oleje moje słowa, tłumacząc się, że to tylko jej praca i nic więcej. - Trochę nie rozumiem tego, że tutaj też jesteś. Myślę, że bardzo dobrze poradzilibyśmy sobie bez twojej pomocy, w końcu to tylko garnitury. Mifune za bardzo polega na tobie...  - westchnąłem, krzyżując ręce na wysokości klatki piersiowej.
         Poczułem ulgę, kiedy to wszystko powiedziałem. Może i byli w relacjach szef – asystentka, ale okropnie mnie to irytowało. Wyjeżdżała z nim, chodziła na spotkania czy jakieś kolacje... Teraz musiałem znosić ją na zakupach, choć wcale nie chciałem i miałem wrażenie, że Mifune robił to specjalnie. Mayuki ma gust, bo dzisiaj wyglądała naprawdę pięknie, ale nie była tutaj w ogóle potrzebna, tym bardziej, że jak pracownice zabrały mnie na przymiarki, to od razu dopadła mężczyznę...  
- Po prostu, wolałem być z nim sam na sam. Może chodzenie do sklepu, to nie jest idealny sposób na randkę, ale zaraz zacznę czuć się, jak piąte około u wozu, nie tak sobie wyobrażałem wyjście. - spojrzałem na kobietę, czując, że nieco jestem spokojny, ale nadal nie wiedziałem, czemu akurat to jej mówię. Nikt nie musi wiedzieć, że próbuję coś udowodnić Mifune.  


Ostatnio zmieniony przez Kurokocchin dnia 17/09/23, 08:22 pm, w całości zmieniany 1 raz
Mireyet
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Mireyet
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Loves Of Desire - Page 6 Empty Re: Loves Of Desire {24/05/23, 05:43 pm}

Loves Of Desire - Page 6 Mifune-Yukihara

_____Można było powiedzieć, że każdy by się tego spodziewał. Większość ludzi uważa kupno ciuchów, wyjście gdzieś razem w takiej sprawie jako randkę, nawet jeśli idą tylko po jedną rzecz. Ba! Czasem samo wrócenie razem do domu tak nazywano. Mayuki więc mogła zrozumieć o czym takim mówił do niej omega. Tak, w normalnym przypadku nie byłaby tutaj potrzebna, ale niestety – nie mówili o normalnym przypadku. Zaciągnięta do przebieralni nie miała za dużo do oglądania więc patrzyła na mówiącego do niej Shunyę Nakamoto, które zamierzała traktować z należytym szacunkiem, ale patrząc na jego teraz, była lekko poirytowana. Westchnęła więc głośno i cicho jednocześnie, jakby chciała, aby ta rozmowa została między nimi. Mifune nie musiał wiedzieć o wszystkim, przynajmniej nie o tym.  
- Panie Nakamoto, albo nie. Shunya. - zaczęła krzyżując dłonie na piersi. - Nie jestem tutaj bo chcę, a dlatego że muszę. To jak wygląda członek rodziny Yukihara ma znaczenie, a jego matka zabije mnie, dosłownie, jak będzie źle wyglądał. - złapała za zamknięcie przebieralni i uchyliła je lekko, aby wskazać siedzącego Mifune z dokumentami, które przeglądał i kreślił coś na nich. - Zobacz sobie. Przyniosłam mu dokumenty, jak dziecku, żeby nie złapał za pierwszy lepszy garnitur i nie wyszedł z nim, bo ciuchy nie mają znaczenia.  
_____Westchnęła ciężko przypominając sobie jak wiele razy ubłagiwała go, aby się przebrał, bo jednak jego wygląda ma wielkie znaczenie. Koniec końców po negocjacjach, krzykach, groźbach i tym podobnych skończyło się na tym, że ona chodziło po ubiór ich oboje. Zarówno swój, wybrany wcześniej, jak i jego – przygotowany wcześniej, gotowy do założenia. Mayuki już dawno się poddała, wszyscy się poddali wiedząc, że nie przekonując go do poświęcania czasu na wybieraniu ciuchów. Szczęśliwie jednak, alfa uważał posiadanie przygotowanych wcześniej gotowych outfitów za ułatwienie życia i pogodnie zgodził się na takie rozwiązania. Wyprostowała się i zasłoniła ich ponownie spoglądając ponownie na Shunyę.
- Mifune-sama nigdy nie uzna zakupu ciuchów za randkę, dlatego tutaj jestem, żeby cały proces był jak najszybszy, jak zadanie do odhaczenia. - kliknęła językiem czując, że na samą myśl rósł jej brak tolerancji. - Nie zamierzam przeszkadzać w waszych randkach, nie jestem zainteresowana Mifune-sama jako partnerem i nigdy nie byłam. Wiem o twoim istnieniu od przeszło dziesięciu lat, a ty o mnie dowiedziałeś się przez przypadek. Jak myślisz, które z nas jest ważniejsze w jego sercu?
_____Kończąc to zdanie uniosła lekko brwi do góry jakby czekała na odpowiedź ze strony omegi. Co tym razem zamierza powiedzieć? Nie może wykonywać swojej pracy, a może powinna nachylić karku i dać sobie gardło poderżnąć przez matkę Mifune, bo źle wypadnie na zdjęciu, bo ma ich zostawić samych? Bądź co bądź, Mayuki nie wierzyła w gust nikogo, tylko swój, a jej opierał się na godzinach badań, analizowania danych, wszystkiego co się tylko dało, ale szybko i sprawnie wybierać odpowiednie kroje, materiały, marki. Miała świadomość, że Shunya uważa, że zna alfę... i to nawet bardzo dobrze, ale prawda była taka, że nie znał go wcale. Widział i dowiadywał się tylko tego czego musiał, a każda osoba, która wiedziała chociaż troszkę więcej była szybko odciągana od całego zamieszania. W duchu chciała powiedzieć o wiele więcej omedze, ale czułaby, że w każdej chwili stanie wtedy oko w oko z Naną, włamującą się w nocy do jej mieszkania, aby pozbyć się gadatliwej osoby.


Ostatnio zmieniony przez Mireyet dnia 02/06/23, 10:48 pm, w całości zmieniany 1 raz
Kurokocchin
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Kurokocchin
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Loves Of Desire - Page 6 Empty Re: Loves Of Desire {28/05/23, 07:02 pm}

Loves Of Desire - Page 6 Oie_tr13

         Naprawdę sądziła, że uwierzę w jej słowa? Mifune codziennie sam się ubierał wychodząc do pracy, chyba że Mayuki magicznie pojawiała się w jego mieszkaniu, aby tylko mu dobrać strój. Na dodatek zabić za coś takiego? Kobieta zdecydowanie za bardzo się tym wszystkim przejmowała. Mimo tego, spojrzałem na Mifune, który siedział nosem w jakiś papierach, w ogóle nie zwracając uwagi na otoczenie. Zniknięcie blondynki chyba nie miało dla niego większego znaczenia, ale  zwykle jak jest czymś zajęty, to również skupia się na tym.
- Równie dobrze ja mógłbym mu coś wybrać, na pewno nie dałbym mu założyć czego, co by źle na nim wyglądało - powiedziałem, czując, że ta  rozmowa wcale donikąd nie prowadzi. Na dodatek jakoś wątpiłem w to, że Mifune wziąłby cokolwiek, byle by tylko było. Chociaż równie dobrze na ten ślub mogliśmy pójść w dresie, aby zepsuć ten „cudowny” moment w życiu mojego byłego.
         Nie twierdziłem, że blondynka powinna dać mi całkowicie wolną rękę, ryzykując życie tak, jak ona twierdzi. Po prostu nie wyobrażam sobie czegoś, bo jakby Mifune miał żonę, to na pewno ona by się nie zgodziła na coś takiego. Takie rozwiązanie może i mogło być wygodne, ale jednak w związku trochę inaczej do wyglądało. Nikt nie widział w tym problemu, ale ja już tak, bo wychodziło na to, że nie mogę mieć żadnego zdania w wyborach dotyczących alfy. Nie dość, że te pracownicze wciskały mi jakieś kolorowe garnitury, to jeszcze musiałem znosi towarzystwo. Owszem, Mifune mnie uprzedził, że Mayuki będzie nam towarzyszyła, ale nie wiedziałem, że będzie ostatecznie decydować o strojach, zapewne do moich również się przyczepi, abym źle nie wyglądał przy alfie... I pewna część zdania kobiety sprawiła, że moja krew zawrzała. Często bywam zazdrosny, tym bardziej, że będąc omegą, nikomu do końca nie ufałem, a tym bardziej kobietą, które za bardzo kręciły się przy kimś kogo lubię. Praca czy też nie, jeśli ktoś za dużo spędzał czas z taką osobą, to co miałem sobie pomyśleć? Przełknąłem gulę w gardle, czując, że lada moment i może naprawdę przestać być miło, a chęć na zakupy całkowicie przepadnie.
- Wiesz o mnie od dziesięć lat? Świetnie - parsknąłem. - Szkoda, że o tobie dowiedziałem się przez przypadek, gdyby nie tamta noc, to pewnie do tej pory bym nie wiedział o twoim istnieniu - mruknąłem niezadowolony. Nie sądziłem, że Mayuki będzie wiedziała o moim istnieniu przez tyle lat, kiedy ja ledwie ją poznałem i tak naprawdę nie wiedziałem nic na jej temat. Mifune nie wydaje się być osobą, która na prawo i lewo rozmawia o innych. Wcześniej nie wspomniał o niej słowem, kiedy jeszcze moje życie było poukładane i bez dziecka, które teraz rozwijało się w brzuchu, ale dlaczego? Bo nie powinno mnie to interesować? Dobrze jest wiedzieć, kto kręci się przy przyjacielu, tym bardziej, że Mayuki najwidoczniej wiele dla niego robiła, wyjeżdżali razem, zapewne spotykali się w innych sprawach, które wymagały pilnej uwagi albo po prostu na jakiś spotkaniach firmowych i nie tylko.
- Gdybym wiedział o tobie wcześniej, to może nie stali byśmy teraz w przymierzalni i rozmawiali. Co jak co, ale zwyczajnie się tym przejmuję, bo nie znam ciebie, a co za  tym idzie, nie ufam tobie - zmarszczyłem brwi, chociaż coraz bardziej byłem zmęczony tym wszystkim. Nie mogłem powiedzieć, czy Mayuki mówi prawdę w sprawie zainteresowania Mifune. Mogła mi tak mówić, abym więcej jej nie męczyć moimi podejrzeniami. Nie wiem na ile są blisko i czy na pewno ich relacja jest czysto zawodowa...
         Nigdy nie przejmowałbym się poprzednimi partnerkami Mifune, ale na pewno też bym się z nimi nie polubił, bo gdzieś z tyłu głowy cały czas miałbym myśl, że znów mogą razem wylądować w łóżku. Nie miałem o sobie niskiej samooceny i na dodatek widzę, jak bardzo Mifune się o mnie troszczy, ale chyba cała ciąża sprawiała, że nieco ją traciłem. Niedługo pojawią się jakieś zmian, czego najchętniej bym uniknął, ale wiedziałem, że to trudne. Kiedy ja będę ze sporym brzuchem, to może się znaleźć przy nim ktoś, kto go bardziej zainteresuje. Co prawda, w ciąży nadal można współżyć, ale wiadomo, że może być ciężej z wytrzymałością, a już teraz trudno było mi dotrzymać tempa alfie.
- Ale teraz na to nic nie poradzimy. Nie poznamy się w pięć minut w przebieralni - uniosła brwi do góry, po czym wzdychając mówi dalej trochę załamana całą tą sytuacją. - Poza tym, to nie moja wina, no i kto normalny przyprowadza swoje sekretarki na imprezy z kolegami żeby się poznali...
- Tu się z tobą zgodzę i owszem, nikt tak nie robi, ale na pewno miał niejedną okazję by to zrobić - powiedziałem. Teraz było trzeba przyznać, że trochę alfa w tym zawinił. Może i powiedział mi kim dla niego jest Mayuki, ale nie mieliśmy szansy się poznać i dlatego przeszkadzała mi jej obecność. - Hah, może po prostu... - urwałem, zastanawiając się przez moment czy do będzie dobry pomysł, ale chyba nie ma sensu by był między nami taki spór. - Spotkamy się któregoś dnia, bez Mifune, poznamy się czy coś. Wtedy będzie mniej denerwujący - posłałem jej delikatny uśmiech, mając nadzieję, że to na pewno wyjdzie nam na dobre.
         Kobieta z uśmiech potwierdziła, zgadzając się jednocześnie na moją propozycję. Trochę mnie to ucieszyło, bo jednak zawsze mogła nie chcieć, po tym co tutaj się wydarzyło. Wyszła z przymierzalni, abym mógł dalej przymierzać garnitury. To, co mi się podobało odkładałem na lewą stronę, zaś te co wyglądały okropnie od razu podawałem pracownicom, które musiały do mnie wrócić, jak tylko zauważyły wychodzącą Mayuki. Na szczęście ilość ubrań do przymierzania malała.


Ostatnio zmieniony przez Kurokocchin dnia 17/09/23, 08:22 pm, w całości zmieniany 1 raz
Mireyet
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Mireyet
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Loves Of Desire - Page 6 Empty Re: Loves Of Desire {02/06/23, 10:47 pm}

Loves Of Desire - Page 6 Mifune-Yukihara

_____ Papiery dostarczone mu do ręki przez Mayuki były dość skomplikowane na takie szybkie przejrzenie tego jak myślał, że będzie wstanie zrobić. W końcu z dostępem tylko do długopisu, mógł oprzeć kartkę o swój telefon i z boku nanosić poprawki, co było żmudne, ale na pewno go zajmowało, przez co nie zobaczył całej sytuacji w przebieralni. Sklep nie był wielkich rozmiarów, aby ktoś się zgubił, został zasłonięty przez wieszak czy coś podobnego. Nadal jednak ciężko byłoby zauważyć Shunye skrytego pomiędzy przebieralnią, a grupką kobiet. Prawdopodobnie wzrok normalnego mężczyzny podróżowałby do bardzo kolorowego luźnego garnituru Mayuki, ale niestety – alfa nie był normalną osobą. Skończył przeglądać swoje dokumenty, które zamierzał wręczyć do ręki nowej Pani dyrektor, a następnie chociaż trochę udawać zainteresowanego zakupami. Faktycznie traktował takie wyjście jak coś do oznaczenia w kalendarzu więc też nie zamierzał wchodzić specjalistą w drogą, bo tym powinny być kobiety otaczające z każdej strony omegę. Chyba jednak najbardziej i tak wierzył w zdolności Mayu, bo do tej pory zawsze prezentowała się w odpowiedni sposób nigdy nie robiąc faux pas. Wstał i zrobił kilka kroków do przodu, po czym ktoś podszedł go od tyłu zaczepiając przez złapanie pod ramię. Mifune od razu zatrzymał się obrócił patrząc z podniesionymi brwiami i pytającym spojrzeniem na kobietę, która uśmiechała się do niego. Zanim cokolwiek wyszło z jej ust, uderzył go obrzydliwie słodki zapach perfum i marszcz brwi w niezadowoleniu złapał za dłoń kobiety zdejmując ją z siebie i robiąc krok w bok. Nie zamierzał wdawać się w dyskusję więc obrócił się i zaczął iść w kierunku przebieralni podnosząc dokumenty do góry, co zwróciło uwagę Mayuki. Od razu jednak dostrzegła także dwa cienie śledzące go z przyjemnymi do twarzy lisimi uśmiechami. Ah. Znała ten typ osoby. Myślały, że jak udobruchają tego mężczyznę ładną buzią i cyckami na wierzchu, chociaż nie wiedzą z kim faktycznie próbują zadzierać.
- Kolejny powód, dla którego nie zabieram Mifune-sama na zakupy. - rzuciła cicho pod nosem. - Jest jak lep na muchy...  
_____ Te słowa nie zostały usłyszane przez idącego Mifune, lecz mogły przez znajdujące się obok Shunye, który akurat wychylił się z przebieralni. Twarz kobiety nie była dość szczęśliwa, a raczej pełna poirytowania, który ukryła za uśmiechem, kiedy jej szef znalazł się przed nią z towarzystwem, które nie szło już za nim, za widząc inną kobietę, odwróciły się i zaczęły przeglądać wieszaki. Mayuki nie odezwała się w sprawie tych pcheł, bo niestety – to nie był pierwszy, ani nie ostatni raz. Nie musiała też długo czekać aż Mifune się odezwał.  
- Masz, skończyłem. Nie wiem co ci ludzie mają w głowie, żeby dawać coś tak dziurawego. - prychnął myśląc o zawartości tych dokumentów. - Osoba, która to pisała powinna się zastanowić czy nie chce wylecieć. Właściwie. Wyrzuć ją.  
_____ Alfa nie musiał się dłużej nad tym zastanawiać. Jeśli ktoś robił tak chujową robotę, raczej nie chciał, żeby pracował w tej firmie. Nawet Mayu, która cały czas tylko patrzyła mu na ręce na pewno zrobi lepszą robotę niż to. Blondynka sama w sobie mogła się co najwyżej uśmiechnąć mając z tyłu głowy fakt, że ona także nie miała przygotowania na stanowisko, które zajęła od dnia dzisiejszego i już pierwszego dnia musiała zrobić sobie wolne, bo Szef wszystkich szefów coś od niech chciał. Czy chciała poruszyć ten temat? Nie, ani trochę, wolała zająć się tym co widziała za sobą.  
- Mifune-sama, zrozumiałam. Te dwie Panie za tobą, to? - spytała lekko, na co alfa obejrzał się i zobaczył, że faktycznie stoją i coś kombinują wsród wieszaków jakby badając sytuację. - Mogę je wyrzucić prawda?
- Dlaczego mnie pytasz? - przerzucił się z nią pytaniem zupełnie nie zainteresowany tematem. - Zrób jak chcesz, z tego co pamiętam sklep miał być tylko dla nas. - coś w jego oczach się zmieniło i spojrzał ciemnym, bardzo zimnym spojrzeniem na pomocniczki sklepowe, które stały z boku. - Nie umiecie zamknąć drzwi, że ktoś wchodzi i nam przerywa?  
_____ Kobiety czując na sobie przeszywający i bardzo morderczy wzrok, zrobiły krok w tył nie wiedząc jak się zachować. Przed chwilą ten mężczyzna siedział z boku i niczym się nie przejmował, a teraz nagle zrobił się jakoś dziwne agresywny. Nie chodziło o użyte słowa czy o czyny, a jakby powietrzne na około ich zamarło i cały aura stała się rządna krwi.  Szybko jednak przypomniały sobie ostrzeżenie kobiety w pomarańczowym stroju - rozmawiały z bardzo bogatym człowiekiem. Oni zawsze byli jacyś dziwni. Skłoniły się szybko przepraszając za swoje zachowanie i udając się do dziewczyn, które szybko wzięte pod rękę opuściły lokal. Mifune obserwował je do końca, uważnie patrząc czy przekręciły zamek w drzwiach, aby więcej szczurów tutaj nie weszło. Dopiero teraz, prychnął lekko pod nosem i obrócił się z pytaniem.
- Jak idą te przymiarki i czy znalazłaś już coś do pary dla mnie. - niby sama wypowiedź miała spytać kogoś o coś, lecz ton Mifune w stosunku do kobiety był raczej jakby zadawał pytania AI. Bez tonu, czekając na suche wyniki. Słysząc jak kobieta zaczęła kreślić historię przymierzania i co takie pasowało do budowy Shunyi, a co nie – alfa miał ochotę ją udusić. - Skończ. Do rzeczy.
_____ Surowy ton natychmiast przerwał gdybania i głośne rozważania Mayuki wracając ją na ziemię. Kątem oka spojrzał na alfą, a potem przeniosła spojrzę na omegę, który siedział w garderobie prawdopodobnie kończąc już ostatnie przymierzalni, jeśli nie był po wszystkim. Nie mieli pewności, nikt nie miał czelność zajrzeć do środka, kiedy się przebierał.  
- Proszę spytać Pana Nakamury. On będzie wiedział najlepiej w czym się dobrze czuje i co mu się podoba.
_____ Powiedziała ze swoim profesjonalnym lisim uśmiechem, którego tak nie lubił. Mogli mieć trochę cieplejsze relacje niż jeszcze miesiąc temu, ale oglądanie tego wyrazu twarzy nadal powodowało niesmak w jego ustach. Nie zamierzał jednak komentować, bo nie było po co. Odwrócił się zwyczajnie w stronę przebieralni i zapukał w drewniane belki, które osłaniały metalową konstrukcję.
- Znalazłeś coś co ci się podoba? - spytał o wiele łagodniejszym tonem, chociaż nadal dla omegi mogło to brzmieć jak zwykły on. Dla pracowniczek sklepu czy Mayuki - był w tym momencie nadzwyczaj miękki w porównaniu z tym co było przed chwilą. - Mógłbyś pokazać się w tym?
Kurokocchin
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Kurokocchin
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Loves Of Desire - Page 6 Empty Re: Loves Of Desire {08/06/23, 10:45 am}

Loves Of Desire - Page 6 Oie_tr13

         Przymierzając kolejny garnitur, wzdrygnąłem się, słysząc słowa Mayuki zza drzwi. Lep na muchy? Kusiło mnie, by wychylić się i sprawdzić, co się dzieje, bo słowa kobiety nie były na pewno pocieszające. Ktoś inny kręcił się teraz przy Mifune? Jak w tak krótkim czasie komuś udało się do niego dostać, kiedy przed chwilą siedział jeszcze z papierami w ręku? Zmarszczyłem brwi, nasłuchując tego, co dzieje się za przymierzalnią, aby w razie czego móc zareagować. Nie chciałem, by jakieś tępe laski zaczepiały alfę... I choć jestem omegą, to wcale nie oznacza, że nie potrafię być zaborczy. Teraz, kiedy staram się go zapewnić o swoich uczuciach, nie mogę pozwolić, by kto inny zgarnął mi go sprzed nosa. Nie słyszałem jednak na razie nic, co mogłoby mnie zaciekawić, dlatego wróciłem spojrzeniem do dużego lustra patrząc na swoje odbicie. Granatowy garnitur wydawać się być jedną z ciekawszych opcji. Nie był może idealnie dopasowany, ale to można wszystko poprawić. Przeczesałem palcami włosy, zastanawiając się, czy wybieranie garnituru na swój ślub też będzie takie czasochłonne. Wiadomo, łatwiej jest wybrać biały lub czarny garnitur, choć tutaj potrzebowałbym na pewno opinii innych, ale po co o tym myśleć, jak na razie jesteśmy na etapie, gdzie może i sprawiamy sobie przyjemność, ale nie mamy złożonych żadnych deklaracji. Wychodzenie tak daleko w przyszłość jest bez sensu.
         Rozebrałem się ze wszystkiego, na nowo słuchając ich rozmowy. Byli blisko przymierzalni, więc nic dziwnego, że ich słyszałem. Musiałbym chyba mieć słuchawki w uszach by całkowicie zignorować ich obecność. Nawet ja zadrżałem, kiedy Mifune się odezwał, a przecież nie mówił bezpośrednio do mnie. Ton jego głosu nie brzmiał aż tak miło, kiedy to ze mną przesiadywał, ale czy taki alfa był zły? Ani trochę, podobało mi się to, że był stanowczy, a na dodatek upominał innych, kiedy źle coś robili, a w tym przypadku nie uważałem, że złości się bez powodu. Kobiety nie dopilnowały tego, by nikt nie wszedł, a wystarczyło zamknąć drzwi na klucz, nawet dziecko by o tym wiedziało. Delikatny uśmiech pojawił się na mojej twarzy, choć jednocześnie cieszyłem się, że nie widzę twarzy Mifune, na pewno nie uśmiechał się do nich szeroko z radosnymi oczami, nie raz widziałem go w stanie, kiedy miał czegoś lub kogoś dość i jakie spojrzenie posyłał takim osobom. Cóż, dla mnie to było całkiem atrakcyjne, bo nie owijał w bawełnę, a od razu pokazywał co o kim sądzi, wyrażając zwyczajnie swoje zdanie do czego miał prawo. Rozmowa między Mifune a Mayuki również nie miała wielce przyjaznego tonu i chyba to tylko potwierdzało słowa blondynki, że między nimi naprawdę nic nie ma. Za szybko wszystko oceniłem, ale po prostu nie chciałem, by jakieś kobiety były tak blisko niego.
         Wzdrygnąłem się, kiedy usłyszałem pukanie do drzwiczek, po chwili słysząc głos Mifune. Kiedy skończyli rozmawiać?
- Och, pewnie... Mam cztery, nie, pięć wybranych - powiedziałem, dostrzegając lekki rumieniec, po czym otworzyłem drzwi, aby wychylić się i spojrzeć z lekkim uśmiechem na alfę. - Daj mi chwilkę - dodałem, chowając się z powrotem w przymierzalni, aby zacząć od białego. Nadal uważałem, że nie wypada mi w nim iść, aby był naprawdę ładny i materiał był nie dość, że delikatny, to jeszcze przyjemny w dotyku. Zapiąłem wszystko dokładnie, po czym wyszedłem, aby zaprezentować się Mifune.
- Wszystkie są na mnie nieco za duże, ale nie zwracaj na razie na to większej uwagi - powiedziałem, starając się na ugniatając w palcach marynarki, aby jej nie zniszczyć. - Biały to chyba nie najlepszy pomysł na cudzy ślub, ale przebiorę się też w inne, to sobie porównasz - dodałem lekko speszony, bo widziałem, jak przyjaciel mi się przygląda. Odgarnąłem kosmyk włosów, po czym wróciłem do środka, aby ubrać kolejny, tym razem szary. Wyszedłem do niego również w garniturze w kolorze beżowym, jak i czarnym, granatowy zostawiając sobie na sam koniec, bo był jednym z moich ulubionych. No i też nie wyglądał tak tragicznie przy mojej bladej skórze. Wyszedłem do niego w ostatnim zestawie, prezentując się już nieco śmielej i podniosłem wzrok, aby spojrzeć w jego oczy. Podszedłem do niego bliżej, kątem oka zerkając na kobiety, ale nie na długo, bo wolałem patrzeć na Mifune.
- Podobają mi się wszystkie pięć, ale najlepiej czuję się w tym, jak i szary, ale twoje zdanie jest dla mnie bardzo ważne. Mamy wyglądać idealnie, aby komuś opadła szczęka do ziemi - zaśmiałem się krótko, odsuwając się nieco od alfy. Wiadomo, zawsze do danego garnituru można było dodać dodatki w innym kolorze. Krawat, muszka czy nawet chusta. Koszula nie musiała być biała, coś w tym wypadku nie widziałem sensu zakładać innej.
         Obróciłem się jeszcze wokół własnej osi i staną wyprostowany, czekając na opinię Mifune. Co jak co, ale Mayuki będzie musiała później dobrać garnitur dla alfy, który idealnie będzie pasować do tego, co ja założę. Choć równie dobrze, Mifune może odrzucić wszystkie moje propozycje, co pewnie by mi się nie spodobało.
- Miałem do wyboru też inne, bardziej kolorowe, ale nie założyłbym czegoś takiego - westchnąłem, zdając sobie sprawę z tego, że Mifune zna moją garderobę może nie na pamięć, ale wie w czym chodzę. Rzadko kiedy można znaleźć u mnie jakieś kolorowe ciuszki, które rzucą się w oczy.


Ostatnio zmieniony przez Kurokocchin dnia 17/09/23, 08:22 pm, w całości zmieniany 1 raz
Mireyet
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Mireyet
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Loves Of Desire - Page 6 Empty Re: Loves Of Desire {10/06/23, 10:15 pm}

Loves Of Desire - Page 6 Mifune-Yukihara


_____ Ciuchy są ważne. Ludzie oceniają cię po tym co masz na sobie, jak się prezentujesz, czy metka się zgadza. Mifune jednak nie miał na to czasu. Przebieranie wieszaków, szukanie odpowiedniego koloru do cery, przymierzanie, wyszukiwanie dodatków czy butów. Wiedział, że jako mężczyzna miał mniej roboty z całym procesem “wyglądanie dobrze”, lecz nadal pozostawił to w dłoniach Mayu na bardzo długo. Zwyczajnie wysłanie jej do sklep z kartą płatniczą zawsze dawało najlepsze rezultaty, bo jednak on nie marnował na to czasu, a kobieta wiedziałą w czym mu najlepiej. Teraz pewnie nie będzie inaczej, lecz mimo wszystko – alfa miał swoje preferencje, nawet jeśli był wstanie je przełknąć na rzecz tak prostego i wieloznacznego słowa jak “moda”. Spoglądał na omegę, który wychylił się spomiędzy drzwi patrząc na niego z lekkim rumieńcem. Usłyszał dokładnie jak mówi o tylko kilku opcjach co miło go zaskoczyło. Pięć to nie była duża liczba. Z kobietami zwykle jest to raczej dwucyfrowy wynik. Kiwnął głowa, że rozumie i odsunął się czekajac aż pojawi się z pierwszą propozycją, która wywołała u niego lekkie uniesienie brwi do góry.  
_____ Biały był dobry. Kolor. Sam garnitur też nie prezentował się źle, ale kolor był idealny, żeby popsuć ślub. Z tego co pamiętał tylko i wyłącznie panna młoda powinna być na biało, a każda inna osoba ubrana w ten kolor oznaczała nieszczęście w życiu poślubnym, a Japończycy byli bardzo stereotypowi, zwłaszcza kiedy ślub był zachodni bez jakichkolwiek tradycyjnych uroczystości, chociaż według zasad rodziny panny młodej - powinny być. Nie odzywał się jednak w tym momencie, z uśmiechem słuchając go i oglądając inne propozycje. Prawda była taka, że zamierzał kupić wszystko tak czy tak, jeśli tylko nie będzie jakoś bardzo... dziwne. Nawet Mifune wiedział, że kupowanie ciuchów, których nigdy nie założysz było marnowaniem przestrzeni w szafie, która przyda się na coś innego. Kiedy Shunya pojawił się w ostatni, widział po jego twarzy, że ten podobał mu się najbardziej. Wydawał się bardziej rozluźniony, ale jednocześnie spięty, jakby jego reakcja była bardzo ważna. Słuchał go uważnie potakując na jego słowa.  
- Widać.
_____ Odpowiedział patrząc jak obraca się, z małym uśmiechem na twarzy. Takiej reakcji jednak nie spodziewały się kobiety, które patrzyły na tą dwójkę jakby widziały duchy. Dla nich Alfa był szczytem Himalajów pełnym chłodu, zimna i jak źle staniesz to spadniesz w przepaść, a tam już nie ma odwrotu. Sama Mayuki była lekko zaskoczona spokojnym i łagodnym zachowaniem swojego szefa. Nie straciła jednak markowane uśmiechu z twarzy, w końcu od dawna wiedziała, że mentalność tego człowieka jest inna od przeciętnej. Klątwa Yukiharów, którą tak podziwiała. Obsesyjne zainteresowanie tylko jedną osobą i na zawsze jedną osobą.  
- Wydaje mi się, że biały kolor będzie najlepszy. - powiedział, gdy tylko Shunya wspomniał o kolorowych opcjach. - Nawet nie myśl o czymś kolorowym. Idziemy na ślub twojego eks zrobił mu na złość. Biały to najlepsza możliwość. - odwrócił wzrok w stronę Mayu, kiwając dłonią na przebieralnię. - Dopasujcie wszystkie na wymiar i poszukaj mi czegoś do tego białego, żeby pasował. Reszta będzie na inne okazje w przyszłości.
_____ Nikt nie zadawał dodatkowych pytań szybko zabierając się do pracy i w ciągu kilku chwil przed oczami Mifune pojawiły się trzy garnitury, które swoim krojem pasowały do białego przygotowanego jako para wręcz do tego co przymierzał Shunya. Alfa jednak nie zamierzał bawić się w przymiarki, a zwyczajnie odwrócił się do dwójki osób, których zdanie miało znaczenie. Mayu i Shunyi.  Wskazał palcem na wiszące ciuchy, które dla niego nie miały zbytnio różnicy między sobą. Wybrane bez jakichkolwiek informacji nie należało do jego zdolności. Nigdy też nie strzelał na ślepo, a robił plany na każdą ewentualność zakładając czasem tak wymyśle możliwość, że ciężko było je spełnić.  
- Który? - rzucił krótko. - Akurat wasze zdanie jest istotne.  
- W takim razie może ja zacznę. - Mayu szybko przyjęła znaną już sobie pozycję. - Pierwszy z nich, jeśli obaj pójdziecie zupełnie na biało będzie miał bardzo brzydki wydźwięk. Nie pasuje do siebie, widząc różnice między nimi. Gdyby połącz z ciemniejszymi kolorami było lepiej. Drugi nie jest do końca tak biały jak ten Shunyi. Jeśli zostanie wam zrobione zdjęcie, Mifune-sama będzie wyglądał jakby był brudny więc odrzuciłabym go z góry. Trzeci natomiast jest świetną opcją, żebyście wyglądali jak para, ale jednocześnie nie wyglądali identycznie, a cały czas pokazali brak poparcie dla zachowania eks. - w tym momencie odwróciła się do Shunyi. - Oczywiście, jeśli dobrze zrozumiałam kontekst to ten człowiek zrobił coś głupiego i ogólnie go nie lubimy. - wróciła do ciuchów podchodząc do trzeciego “Zestawu”. - Wydaje mi się, że to byłoby najbardziej odpowiednim wyborem, jeśli Shunya-sama się zgadza to prosiłabym o przymierzenie go.  
_____ Na twarzy kobiety pojawił się mały uśmiech, bo czuła, że prawdopodobnie omega wybierze to samo, stawiając jednak na łatwiejsze i dobre rozwiązanie problemu aniżeli szaleństwo zakupowe, żeby jakoś dopasować pierwszą opcję. Jeśli chodziło o drugą... Po jej trupie. Na pewno pojawią się fotografowie, zwłaszcza jak ta dwójka wejdzie w białych garniturach na przyjęcie i stanie się centrum uwagi wyraźnie i dosadnie, lecz także cicho i bez słów, stawiać małżeństwo pod znakiem zapytania, życząc im nieszczęścia na nowej drodze życia. Ludzie kochali dramy, plotki i problemy. Oni właśnie tego mieli dostarczyć. Mayuki więc wolała położyć się na rozgrzanych grillach iż dać możliwość, że Mifune będzie wyglądał brudno na zdjęciach, zaistnieć.
Kurokocchin
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Kurokocchin
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Loves Of Desire - Page 6 Empty Re: Loves Of Desire {14/06/23, 07:13 pm}

Loves Of Desire - Page 6 Oie_tr13

         Mifune mnie zaskoczył swoim wyborem. Owszem, biała opcja była bardzo ładna, ale czy aż tak bardzo było trzeba niszczyć czyjeś szczęście? Zamyśliłem się na moment układając sobie to wszystko w głowie. Jeśli pojawię się w białym garniturze, to na pewno zwrócę na siebie uwagę, choć myślę, że sama obecność Mifune sprawi, że spojrzenia będą na nas skierowane.
- C-czekaj... Wszystkie? - zapytałem wyrwany z własnych myśli, rejestrując jeszcze raz to, co Mifune powiedział. Chciał wziąć je wszystkie? Spojrzałem na mężczyznę, będąc nadal w lekkim szoku, już nie samą decyzją co do białego koloru, a tym, że chciał wydać niemałe pieniądze na pozostałe. Rany, on naprawdę nie wie co robić z pieniędzmi... Nie dostałem żadnej odpowiedzi, ale nic dziwnego. Mifune i tak by mnie nie posłuchał, gdybym zaprotestował. Czy to dlatego, że wszystkie opcje mi się podobały? Naprawdę wolałbym, żeby nie wydawał tak lekko własnych pieniędzy, ale co miałem mu powiedzieć? Alfa miał swoje zasady i nie posłuchałby mnie, jeśli zacząłbym mu truć, że marnuje pieniądze na coś, co się założy raz na jakiś czas. Wątpię bym miał dużo okazji by je nosić, ale nie chciałem już marudzić, więc jedynie westchnąłem, zerkając co dzieje się dalej.
         Nim się obejrzałem przed Mifune stały już trzy opcje garniturów. Spodobały mi się mniej lub bardziej, choć szary odrzuciłem całkowicie, bo nie pasował mi do Mifune. Jakoś go w tym nie widziałem. Skrzyżowałem ręce na wysokości klatki piersiowej, słuchając co takiego ma do powiedzenia Mayuki i nie mogłem powiedzieć, że się z nią nie zgadzam. Kobieta miała całkowitą rację, dlatego momentami skinałem głową, potwierdzając w ten sposób jej słowa. Wiadomo, najlepiej byłoby zobaczyć je na Mifune, aby wiedzieć czy kolorystycznie będzie się wszystko zgadzało, na dodatek będzie można sprawdzić, czy rzeczywiście razem dobrze wyglądamy. Zagryzłem lekko dolną wargę, wyobrażając sobie Mifune w tym garniturze z trzeciego zestawu. Wydawał się być idealny, ale bardziej moje myśli krążyły wokół tego, jak się go z niego pozbywam. Szybko jednak przerwałem tą nieprzyzwoitą podróż w swojej głowie, uwalniając lekki rumieniec na swoich polikach.
- Wręcz nienawidzimy - posłałem kobiecie delikatny uśmiech, bardziej doprecyzują swoją niechęć do bety. Nie, nie robiłem tego na pokaz, naprawdę nienawidziłem go coraz mocniej, ale nie na tym chciałem się teraz skupić. - Jestem w stanie zgodzić się z tobą, trzecia opcja będzie świetnie na tobie się prezentować. Skoro i tak mają im szczęki opaść, to nie ma co się oszczędzać - powiedziałem, podchodzą do Mifune. Uniosłem głowę do góry, aby spojrzeć w jego oczy. - Tylko go przymierz, w ciemno nie zamierzam brać. Na dodatek chcę wiedzieć, jak w tym wyglądasz, a w międzyczasie zdejmą ze mnie wymiary, aby dopasować wszystko - dodałem, spoglądając na Mayuki. Co jak co, ale nie mogłem powiedzieć, że kobieta nie miała gustu. Wystarczyło spojrzeć, jak świetnie prezentuje się dzisiaj i wierzyłem jej, że ten zestaw będzie świetnie wyglądać z moim.
- Dopilnuj, by go przymierzył - poprosiłem, po czym stanąłem na palcach, aby sięgnąć ustami do ucha Mifune. - Po ślubie chętnie go z ciebie ściągnę - wyszeptałem i odsunąłem się od mężczyzny, by oddać się w ręce pracownic.
         Zbieranie wymiarów nie zajmowało dużo czasu, jednakże miałem wrażenie, że kobiety specjalnie się ociągają. Nie pośpieszałem ich jednak, cały czas zerkając czy Mifune wyszedł czy jeszcze siedzi w przymierzalni. Skrzywiłem się, kiedy poczułem nieprzyjemny ścisk w żołądku, po czym zakryłem usta dłonią, starając się nie zwymiotować tutaj. Nie lubiłem, kiedy łapało mnie to niespodziewanie, dlatego, kiedy nic się nie wydarzyło spojrzałem na jedną z pracownic, która skończyła zbierać ostatnią miarę.
- Mogę poprosić wodę? Najlepiej taką letnią - powiedziałem, na co otrzymałem skinienie głowy. Wymiary zostały zebrane, a szklanka została podana do mojej dłoni za co cicho podziękowałem, upijając z niej od razu spory łyk. Nie do końca to pomogło, ale przynajmniej nie cofało mi się. Podszedłem do Mayuki, która również czekała na Mifune.
- Wszystko w porządku? - zapytała, zerkając na moją wodę, po czym w moje oczy.
- Tak, to nic wielkiego - uśmiechnąłem się, po czym spojrzałem na drzwi, które zaczęły się uchylać.
         Odsunąłem się nieco, aby przypadkiem nimi nie dostać i przyjrzałem się uważnie Mifune, czując jak szczęka nieco opada, więc pokręciłem głową by się otrząsnąć z szoku, jak dobrze się prezentuje.
- Wyglądasz bosko, pasuje ci - powiedziałem, biorąc kolejny łyk, aby mnie nie korciło by podejść do niego i dokładnie zbadać leżący na nim materiał. - Zobaczymy, jak razem się prezentujemy? - zapytałem, posyłając mu delikatny uśmiech. Cóż, już teraz wiedziałem, że będziemy wyglądać świetnie. Idealnie dopasowani... Zwrócimy na siebie uwagę, o co chodziło od samego początku. Jeśli będziemy tak ubrani, to na pewno nie oderwą od nas wzroku, a sam Takaomi pewnie będzie chciał nas zabić na miejscu.


Ostatnio zmieniony przez Kurokocchin dnia 17/09/23, 08:21 pm, w całości zmieniany 1 raz
Mireyet
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Mireyet
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Loves Of Desire - Page 6 Empty Re: Loves Of Desire {19/06/23, 11:57 pm}

Loves Of Desire - Page 6 Mifune-Yukihara


_____ Chodzenie po sklepach po raz kolejny kiedy w końcu zostaną parą i Shunya będzie musiał posiadać garnitury, aby pokazać się jako jego plus jeden na przyjęciu... Ta myśl istniała w głowie Mifune, który postanowił od razu zabezpieczyć się przed tym. Chociaż na moment. Poza tym, kto bogatemu zabroni pieniądze wydawać? Zarabia wystarczająco, aby lekką ręką zapłacić nawet za trzy razy tyle ciuchów, pewnie zapełniając mocno szafę. Jako osoba, która musi korzystać z każdej wolnej chwili – ten pomysł nawet bardzo się spodobał, ale został w jego głowie, bo reakcja omegi jasno dawała do zrozumienia, że mógł zacząć lekko przesadzać.  
_____ Ciemnowłosy dodający, że jego uczucia względem byłego były mocniejsze od zwykłego “nie lubię”, dziwnym trafem, dostały się do serca Mifune, który był wyraźnie dumny z takiego obrotu sprawy, lecz ukrywał to głęboko w sercu. Pokazanie tego na twarzy nie było w dobrej wierze ani takcie. Obserwował, jak dwójka rozmawia nad opcjami i w końcu mając ich wybór - trójkę. Ucieszył się, że nie musi przymierzać wszystkiego jak leci, żeby jednak “zobaczyli na nim”. Mayu miała pewność, co by nie przekona go do tego, ale Shunya mógł naciskać. Szczęśliwie jednak skończyło się na jednym. Kliknął jednak językiem słysząc jak omega prosi kobietę, aby go pilnowała jak dzieciaka. Nie zdążył odpowiedzieć, bo przyjaciel postanowił go zaskoczyć wypowiedzią, która podniosła jego brwi w geście zaskoczenia. Nie złapał jednak omegi pozwalając mu iść robić swoje i nie dotykając go w żaden sposób. Był agresywny w swoim zachowaniu, lecz miał świetnią kontrolę nad sobą, potem odgryzie mu się w domu.  
_____ Jak tylko ulotnił się z pomocnikami i miarami, posłał blondynce spojrzenie, które pewnie mogłoby zabić. Ta jednak tylko złapał za wieszak i uśmiechnęła się do niego sucho gestem ręki pokazując drogę do przebieralni. Wszedł zamykając drzwi, a Mayuki stała z drugiej strony jakby pilnując pomieszczenia, chociaż żaden z niej ochroniarz. Alfa nie miał zielonego pojęcia, dlaczego to zawsze robiła, kiedy już został zmuszony do przymierzenia czegoś w “publicznym miejscu”. Marynarka, koszula, buty, spodnie. Stojąc na samych bokserkach, zapukał lekko w drzwi przebieralni, a kobieta podała mu ciuchy przed lekką szparę.  
- Dlaczego tak się zachowujesz? - spytał wzdychają lekko i zaczął ubierania garnituru. Nie słysząc odpowiedzi od blondynki wiedział, że pewnie posyła mu pytające spojrzenie. - Pilnujesz przebieralni.
- Ah! - podniosła lekko głos jakby zrozumiała o co chodzi, po czym zaśmiała się lekko. - Zwykle, gdy chodzi się z kimś na zakupy, tak się to robi. Głównie chodzi o to, aby nikt nie zajrzał do środka, kiedy druga strona nie jest do końca ubrana, poza tym jestem wstanie przejąć puste wieszaki lub ciuchy, które nie pasują.
- To nadal nie tłumaczy, dlaczego robisz to teraz.
- Mifune-sama, moja głowa straci podparcie, jeśli ktoś zrobi tobie zdjęcie, kiedy przebierasz się w przebieralni.
_____ Mężczyzna dalej nie pytał, prychnął pod nosem i otworzył drzwi gotowy, aby pokazać się w białym garniturze. Nie musiał pytać dalej, żeby wiedzieć, że Mayuki nie wierzyła zwyczajnie w pracowniczki sklepu. Pewnie było tak wcześniej, nawet przed akcją z niezamkniętymi drzwiami. W tym momencie, wyciągnęła dłoń, na której znajdowało się kilka krawatów i muszek. Spojrzała na niego od góry do dołu i podała wybrany jeden, po czym Mifune bez większych pytań zamknął drzwi, aby założyć kawałek materiału na około swojej szyi. Jak komplet to komplet... Słysząc ich rozmowę po drugiej stronie zmarszczył brwi i wyszedł gotowy. Zapewne Mayuki, jako domyśla osoba wiedziała, że coś jest nie tak, na pewno wiedziała też, że Mifune nie będzie zadowolony. Gdy otworzył jednak drzwi i usłyszał prawie od razu, że Shunya go komplementuje - zbił się trochę z tropu. Przytaknął tylko na pytanie, a omega zniknął, aby przebrać się, co zajęło kilka sekund. Zwłaszcza, że przy okazji pomocniczki zaczęły zbierać materiał spinkami na nim. Tak samo na alfie. Gdy spojrzeli więc w duże lustro, mieli pełen obrazek.  Alfie się on całkiem podobał. Na pewno będą wyglądali lepiej od pana młodego. Co do jego wybranki... Nie miał pewności, mogła wydać mnóstwo pieniędzy na suknię ślubną, w końcu tak robią kobiety.  
- Zniszczycie ten ślub jak tak pójdziecie...  
_____ Wyszło cicho z ust Mayuki, a on nie mógł się nie zgodzić, ale taki był plan. Od początku wręcz. Przebrali się z powrotem w swoje ciuchy, zapłacili i żegnając się z kobietą, odeszli kawałek w głąb galerii. Skoro już tutaj byli, alfa zamierzał wykorzystać to i kupić T-shirt, który obiecał Shunyi. Może i kilka innych trzeba będzie kupić... Na wszelki wypadek. Żeby nie było strat w garderobie.  
- Gdzie zwykle chodzisz kupować swoje ciuchy? - spytał luźno i dostając nazwę sklepu spojrzał na mapę wielkiego obiektu odnajdując go na liście i gdzie faktycznie będzie w galerii. - No to chodźmy.  
_____ Powiedział i wyciągnął dłoń z kieszeni spodni podając ją omedze, aby złapał za nią. Nie był fanem publicznego pokazywania uczuć i ogólnie bawienia się w “jesteśmy parą”, lecz nie zamierzał też stać obok z rękami w kieszeni, bo nie czuł się z tym dobrze na tym skrawku serca jakie posiadał. Nie ruszył się nawet o krok, dopóki ten nie złapał go za dłoń, dopiero wtedy kiwając z aprobatą i idąc w stronę wskazanego sklepu. Tym razem nie będą mieli kobiety do pomocy, ale Mifune zakładał też, że przyjaciel doskonale wie w coś chce się ubierać, a w co nie i to będzie zupełnie jego wybór - nie potrzebują doradcy.
Kurokocchin
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Kurokocchin
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Loves Of Desire - Page 6 Empty Re: Loves Of Desire {24/06/23, 07:51 pm}

Loves Of Desire - Page 6 Oie_tr13

         Widok naszego odbicia w lustrze przerósł moje najśmielsze oczekiwania. Nie mogłem wydusić z siebie żadnego słowa, więc uśmiechnął się, ukazując w ten sposób swoje zadowolenie i zachwyt. Wyglądaliśmy niesamowicie dobrze, garnitury idealnie ze sobą współgrały, jak i osoby, które je nosiły. Spojrzałem na Mifune jeszcze bardziej zadowolony, bo może i odbicie w lustrze było takie same, to zobaczenie Mifune "na żywo" było jeszcze bardziej widowiskowe. Nadal nie byłem zwolennikiem białego garnituru na czyimś ślubie, ale mogłem śmiało zgodzić się ze słowami Mayuki. Na pewno swoim pojawieniem się tam, w tych strojach, sprawi, że wszystkim szczęki opadną. W końcu o to nam chodziło, chcieliśmy zniszczyć idealnie przygotowany ślub i chyba nikt z nich nie brał pod uwagę, że Mifune może się tam pojawić i to ze mną. Nie mogłem pozbyć się uśmiechu, jak i rumieńców na polikach. Naprawdę byłem zadowolony, że nie musieliśmy szukać dalej, aby wyglądać tak idealnie. Wiadomo, musieliśmy jeszcze czekać na poprawki, ale myślę, że one nie sprawią, że zmienię zdanie.
- Wyglądamy bosko - powiedziałem, zwracając się do Mifune. Wyglądał tak seksownie, że znów nabrałem ochotę, by go z niego ściągnąć, a tu jednak do ślubu było trzeba czekać. Na szczęście do tego było bliżej niż dalej.
         Przebrani już w swoje ubrania, pożegnałem się z pracownicami oraz Mayuki, której na szybko zapisałem swój numer telefonu, żebyśmy mogli się umówić na spotkanie. To nie tak, że planowałem rzucać słowa na wiatr, musiałem nieco popracować nad swoją zazdrością, dlatego musiałem też dziewczynę lepiej poznać. W galerii na szczęście nie było jakiś wielkich tłumów, choć momentami można było w innych sklepach zobaczyć, jak tworzą się długie kolejki. Liczyłem na to, że nam reszta zakupów pójdzie sprawnie.
- Dark Moon i ewentualnie The Evil Owl - odpowiedziałem na pytanie alfy. To nie tak, że tylko ubierałem się w tych dwóch sklepach, ale głównie w nich, ponieważ najbardziej ich ubrania mi odpowiadały. Mieli różne kolorystyki w jednym i drugim, ale wątpiłem w to, by Mifune znalazł coś tam dla siebie. Było mi w sumie wszystko jedno, do którego pójdziemy. Bardziej cieszył mnie fakt, że byliśmy już we dwóch, bo co jak co, ale nie chciałbym, żeby osoby trzecie mieszały się do zawartości mojej szafy. Na Mifune mogłem przymknąć oko, choć to też zależy, co by dla mnie wybrał, tym bardziej że widzi na co dzień, w czym jestem. Nie lubiłem polo czy koszul, które trzeba było zapiąć po samą szyję, nawet nie wiem, czy chociaż jedna marynarka znajduje się wśród moich ubrań. Wiadomo, miałem bardziej coś wyjściowego, ale zapewne Mifune uznałby, że to się nie nadaje, ale, tak czy inaczej, podobało mi się to, że mamy zupełnie odmienne style. Choć pewnie przy dziecku będę musiał nieco zmienić swój styl ubierania się.
         Weszliśmy do sklepu, w którym głównym motywem były sowy, ale również inne nadruki czy hafty. Nie były one na całości ubrań, delikatne akcenty, a nawet ich brak. Zacząłem rozglądać się od nowej kolekcji, gdzie górował motyw pandy. Od razu mnie to zainteresowało, bo kto nie lubił uroczych pand? Chyba nie znałem takiej osoby, choć pewnie ktoś by się znalazł. Tak czy inaczej, te zwierzaki były naprawdę urocze. Zacząłem szperać między wieszakami, jak i półkami, poszukując różne rzeczy. Koszulki, bluzy, cienkie sweterki oraz spodnie. Choć góra nie miała większego znaczenia w rozmiarze, to jednak spodnie musiałem patrzeć nieco większe. Ubrań przybywało, a mi brakowało rąk, by to wszystko trzymać, tym bardziej że część dałem przyjacielowi. Trochę było mi głupio, że jest moim tragarzem, kiedy ja szukam dla siebie rzeczy. Kątem oka widziałem, jak Mifune nie szuka nic dla siebie, ale wcale nie byłem zaskoczony, bo zapewne nic by dla siebie tutaj nie znalazł. Może jakieś czyste T-shirty, ale ich trochę już miał w swojej szafie. Na dodatek to ja potrzebowałem nowych ubrań, głównie spodni, ale czemu ni kupić czegoś innego skoro i tak już jesteśmy? To nie tak, że wezmę to wszystko, część pewnie tak nie będzie mi odpowiadała, kiedy już przymierzę. Udałem się w końcu do przymierzalni, gdzie skierowałem się do wolnej kabiny, odbierając część ciuchów od Mifune, aby wszystko zawiesić już w środku. Na jedną stronę zacząłem odkładać to, co biorę, a na drugą to, czego na pewno nie kupię. Przymierzanie tego wszystkiego zajęło mi nieco czasu, ale na szczęście w końcu wyszedłem zadowolony z przymierzalni, odkładając ubrania, które zostają, a pozostałe zabrałem do kasy.
         Wychodząc ze sklepu, spojrzałem z małą radością na zakupy. Teraz mogliśmy spokojnie skierować się na parking, chyba że Mifune chciałby jeszcze o coś zahaczyć, choć wcześniej nic nie mówił. Przechodząc obok sklepu dla dzieci, zatrzymałem się przed witryną, przyglądać się małym budom dla dziecka. Uroczo się prezentowały, ale zdecydowałem się pójść dalej, bo i tak dopiero co zrobiłem duże zamówienie na potrzebne rzeczy dla dziecka. Wyposażenie było najważniejsze, ubrania można było kupić w każdej chwili, tym bardziej że do określenia płci było jeszcze trochę czasu, a nie chciałbym kupować ubrań dla dziewczynek. Kolor nie miał znaczenia, ale bardziej rodzaj ubranek czy butów.
- Mifune, poczekasz tu chwilę? Muszę skorzystać z toalety, wrócę najszybciej, jak potrafię - uśmiechnąłem się delikatnie, zauważając znaczek z publicznymi toaletami. Zostawiłem wszystkie torby pod opieką przyjaciela, po czym skierowałem się do toalety. Co prawda, nie chciałem go zostawiać samego, ponieważ bałem się, że ktoś do niego podejdzie i zacznie go podrywać. Co jak co, ale alfa zwracał na siebie uwagę.


Ostatnio zmieniony przez Kurokocchin dnia 17/09/23, 08:21 pm, w całości zmieniany 5 razy
Mireyet
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Mireyet
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Loves Of Desire - Page 6 Empty Re: Loves Of Desire {27/06/23, 10:33 pm}

Loves Of Desire - Page 6 Mifune-Yukihara

_____ Droga do sklepu nie była jakoś bardzo długa, ale to co zobaczył w środku... No, został zaskoczony faktem, że można chcieć mieć tyle przedmiotów do sprzedaży tylko ze zwierzęcymi motywami. Nie komentował jednak tego, nawet początkowo chciał postać przed tym sklepem, ale nie było to odpowiednie zachowanie, no i Shunya nie jest kobietą, to nie tak, że wpadnie w szał i spędzą tutaj jakieś godziny w przymierzalni, prawda? Jak się okazało, pójście z nim do sklepu i trochę chodzenie jak cień, było dobrym pomysłem, bo po chwili na jego ramieniu pojawiło się kilkanaście wieszaków z ciuchami. Oglądając wybory przyjaciela... czy powinien się odezwać, że dla niej wybór był dość dziecięcy? Mieli ponad 30 lat, to nie był styl, w jakim powinni się obracać jako poważne osoby i ludzie co za chwilę będą mieli rodzinę. Mógł sobie wyobrazić, jak omega idzie odebrać dziecko z przedszkola w koszulce z czaszką i kobiety tam pracujące biorą go za członka jakiegoś gangu, albo omegę co zaciążył przez przypadek... Co nie było do końca nieprawdą. Nie komentował jednak tego, bo jego styl był tym co Mayu włożyła do szafy, na wieszakach, przygotowane zwyczajnie do założenia. Opierając się o przygotowane komplety - wiedział, że nie znalazłaby tutaj raczej nic dla niego do noszenia w dniu codziennym.
_____ Kiwnął głową, wzdychając lekko w głowie, kiedy dostał informację, że to koniec jego męki. Czuł spojrzenia na sobie i był wstanie je zignorować, bo to nie pierwszy raz, ale nadal... Ludzie, którzy w normalnych okolicznościach się na niego patrzyli wiedzieli co ich czeka, jeśli powiedzą jedno złe słowo w jego obecności - mogą skończyć na bruku. Ci tutaj? Nastolatki, które uciekły ze szkoły, młode kobiety i mężczyźni przyglądające się im? Nie wiedzieli, że był wstanie skręcić im kark na miejscu jak się zbyt poirytuje więc patrzyli, ile się dało. Oddał wszystko co zebrał Shunyi, który ukrył się za materiałem przebieralni, a on zrozumiał o co chodziło Mayuki wcześniej, bo faktycznie zobaczył jak ktoś otworzył zasłonę, gdy ktoś był w środku, nawet wcześniej nie pytając czy ktoś tam jest, gdzie znaki wyraźnie wskazywały, że tak. Może zboczeniec wyraźnie postanowił zajrzeć do środka? Mentalnie po plecach przeszły mu ciarki, że coś takiego mogłoby spotkać Shunyę gdyby pojawił się tutaj sam.
_____ W końcu jednak udało im się skończyć proces kupowania, gdzie oczywiście - on płacił. Nie pozwoliłby na nic innego, zwłaszcza, że to on miał odkupić koszulkę, a że życie kasjerki powinno się ułatwiać to wszystko na jeden paragon. O dziwo przyjaciel nawet niezbyt protestował, co było miłą odmianą. Wyszli ze sklepu z torbami i Mifune poświęcony własnym rozmyślaniom nad tym jak zabezpieczyć się w przyszłości przed taką możliwością, jaką dzisiaj zobaczył na własne oczy. Z tego zamyślenia wyrwały go słowa Shunyi, któremu tylko kiwnął lekko głową, opierając się o barierki, z papierowymi torbami po zakupach stojącymi zaraz obok, na miejscu siedzącym. Uważnie przyglądał się, gdzie mu z wzroku znika omega, po czym wyciągnął telefon z zamiarem zwyczajnie zajrzenia na kamery, bo miał do tego prawo. Mayuki bowiem nie kłamała, gdy mówiła o jego udziałach w wielkiej galerii. Nie dane było mu przyglądanie się idącemu to toalety Shunyi, bo przed nim pojawiła się znajoma twarz – Haru. Z pieprzykiem pod ustami na opalonej skórze, na ramieniu miał założone dwie torby z zakupami. Wpatrywał się lekko zaciekawiony w Mifune, a ten posłał mu pytające spojrzenie. Zanim jednak zdążył podejść, aby zapytać co tutaj robi bez Mayuki - jakieś dwie kobiety podeszły do jasnowłosego alfy.
- Przepraszam~ - odezwała się unosząc ton głosu do góry, próbując być bardziej uroczą. - Czy mógłbyś mi pomóc?
_____ Odwrócił się do kobiety, nie zmieniając opartej o barierkę pozycji. Jego niezainteresowane spojrzenie nie sprawdzało nawet w co była ubrana kobieta, bo widząc minę Haru, który patrzył na plecy kobiety z szokiem, on nie chciał wiedzieć. Jej twarz natomiast przypominała mu trochę Anye, a z bardzo słodkiego zapachu w powietrzu wiedział, że stoi przed nim blondynka o wielkich błękitnych oczach... i omega z różową pomadką na ustach. Mifune nie odezwał się do niej, wracając spojrzeniem do swojego telefonu, gdzie chciał sprawdzić kamery, ale blondynka nie dawała za wygraną, łapiąc go za dłoń.  
- Czuje, że jesteśmy sobie przeznaczeni. - z jej ust wyszedł zupełny nonsens, tak odklejony od rzeczywistości, że Mifune spojrzał na nią w zupełnym szoku. Widząc taką reakcję, z twarzy nieznajomej pojawił się mały uśmieszek. - Patrzę na ciebie i moje serce zaczyna szybciej bić. Jakby chciało mi wypaść z piersi.
_____ Mówiąc to z wyraźnym teatralnym zabarwieniem położyła swoje dłonie na dekolcie w serek jakby chciała prowadzić wzrok alfy na jej biust. Niestety, zanim zdążyła coś więcej z siebie wykrzesać, Haru podszedł bliżej nie mogąc już oglądać tego dalej. Zwłaszcza, że miał dziwne wrażenie, jak omega do omegi, że ta blondynka chciała Mifune tylko przez fakt, co by stało kilkanaście toreb koło niego, a on sam był zbyt przystojny, aby pozostawić samemu sobie. On jednak, jako już oznaczony partner jego kuzynki, uważał, że powinien zareagować, bo na takie kobiety – technika ignorowania nie da za dużo.
- W takich momentach mówisz, że jesteś z kimś. - odezwał się podnosząc lekko głos, aby oboje go usłyszeli. - Nie uważasz? - uniósł lekko brwi do góry jakby oczekiwał, że Mifune go poprze i poudaje, że są razem. Zanim jednak dostał reakcję od niego, blondyna w długich falowanych włosach postanowiła posłać mu spojrzenie jakby był robakiem stojącym na jej drodze. - Co? Chcesz coś powiedzieć?
- Do ciebie? - prychnęła pod nosem, ale szybko poprawiła swoje zachowanie. - Jesteś jego przyjacielem?  
- Można tak powiedzieć.
_____ W końcu odzywając się, Yukihara przeniósł na sobie spojrzenia dwójki. Jego niski ton, chociaż nie był głośny to wyraźnie wypełniał przestrzeń między nimi mówiąc, że to on ma tutaj najwięcej do powiedzenia. Fakt jednak, że nie odezwał się więcej, jasno pokazał, że niechcianą tutaj osobą była jasnowłosa omega, który wzruszyła ramiona i poprawiając włosy do tyłu, odwróciła się na pięcie i odeszła pozostawiając ich samych. Haru w tym momencie, z uśmiechem na ustach, podszedł bliżej.  
- Miło Pana zobaczyć. - zaśmiał się lekko. - Nie spodziewałem się, że będzie to podczas samotnego wypadu do sklepu.
Kurokocchin
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Kurokocchin
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Loves Of Desire - Page 6 Empty Re: Loves Of Desire {03/07/23, 07:00 am}

Loves Of Desire - Page 6 Oie_tr13

         Na szczęście kolejka do toalety nie była długa i po chwili mogłem skorzystać z niej, choć często takie miejsca mnie obrzydzały. Panował tutaj porządek, ale to też dzięki osobom sprzątającym, które jednak nie robiły tego po każdym użytkowniku, a co jakiś czas, dlatego zawsze modliłem się, by nie wejść po jakimś brudasie. Byłem jednak zbyt wykończony zakupami, by teraz wyliczać, która kabina byłaby najlepszą opcją i wszedłem do pierwszej wolnej. Wychodząc, zauważyłem, że część mężczyzn zerka na mnie, przez co się spiąłem, myjąc ręce. Co jak co, ale nie lubiłem, kiedy ludzie intensywnie wbijali we mnie swoje spojrzenie tym bardziej, teraz kiedy na mojej szyi było ugryzione, a w brzuchu nosiłem rozwijające się dziecko. Nikt tak naprawdę nie wiedział, jak to wszystko wygląda z mojej perspektywy. Umyłem ręce, które na szybko wytarłem o papierowy ręcznik, po chwili wyrzucając go do kosza.
         Wyszedłem z pomieszczenia, kierując się prosto do Mifune, którego zostawiłem z torbami i na szczęście nie na długo, bo inaczej mógłbym mieć wyrzuty sumienia. Sam się stresowałem tym, że ktoś może do niego zagadać, dlatego stanąłem, jak wryty, kiedy zobaczyłem obcego mężczyznę rozmawiającego z alfą. Zmarszczyłem brwi, zastanawiając się, czy Mifune to jakiś magnes na ludzi, czy co? Cóż, widać było, jak inni na niego patrzą, choć pewnie, gdybym mu to powiedział, to stwierdziłby, że to z mojej winy, ale nie oszukujmy się, alfa zwracał na siebie uwagę najwidoczniej nie tylko kobiet, ale i mężczyzn. Przełknąłem gulę w gardle, czując, jak wszystko zaczyna we mnie buzować. Naprawdę chciałem to po prostu zignorować, zabrać swoje rzeczy i po prostu pójść przed siebie, prosto na parking, gdzie stał samochód Mifune. Nawet jeśli, nie byliśmy w związku, to nie podobało mi się to, że ktoś z takim uśmiechem zagaduje faceta, przy którym stoi zdecydowanie za blisko. Wziąłem głęboki wdech, po czym ruszyłem do przodu, wbijając wściekły wzrok w obcego kolesia, który się musiał napatoczyć... Wcisnąłem się między Mifune a nieznajomym, patrząc uważnie w oczy Alfy. Próbowałem się uśmiechnąć, ale byłem naprawdę zły, że w tak krótkiej chwili ktoś zdążył do niego zagadać. Może to tylko przez ciążę, ale cholera jasna! Zostawić go na góra dziesięć minut i tu coś takiego. Odwróciłem się w stronę nieznajomego, lustrując go swoim spojrzeniem, ostatecznie zatrzymując się na jego twarzy. Nie był brzydki i to jeszcze bardziej mnie zirytowało.
- Zgubiłeś się? - zapytałem, ale nie czekałem na odpowiedź, tylko kontynuowałem. - Jeśli szukasz jakiegoś sklepu, to dosłownie tam obok masz mapkę - wskazałem palcem na ekran, na którym można było znaleźć wszelkie informacje o sklepach i innych usługach. Mój ton głosu nie był przyjacielsko nastawiony, ale nie zamierzałem być miły w stosunku do możliwego zagrożenia.
- Mifune, jesteś jak lep na muchy, tylko te na szczęście da się spławić. Mógłbyś, chociaż tyle zrobić, będąc tutaj ze mną - powiedziałem tym razem do alfy. Nie chciałem się z nim kłócić, ale naprawdę miałem zepsuty humor przez takie coś. Co, jeśli to ja bym rozmawiał z kimś obcym? Na pewno tak samo by się wkurzył, choć pewnie nie pozwoliłby mi tego dostrzec. - Rany, wracajmy do domu, jestem zmęczony - dodałem, patrząc cały czas na mężczyznę, który nawet nie ruszył się z miejsca.
         Naprawdę zamierzał tutaj stać i czekać na nie wiadomo co? Chyba jasno się wyraziłem, że nie jest tu mile widziany, a też nie zamierzałem się teraz szarpać z obcym typem. Alfa wyciągnął rękę w stronę brązowowłosego.
- Shunya, poznaj Haru. Jest omegą i partnerem mojej kuzynki. - następnie wskazał na mnie, co nieco mnie zaskoczyło. - Haru, to Nakamoto Shunya, mój przyjaciel, z którym robię dzisiaj zakupy, więc nie. - uśmiechnął się lekko. - Nie przyszedłem tutaj sam, ale też nikt mnie nie zmusił.
         Poczułem, jak policzki zaczynają mnie piec ze wstydu, kiedy dotarły do mnie słowa Mifune. Spojrzałem jeszcze raz na chłopaka, po czym odwróciłem wzrok, chcąc zwyczajnie zapaść się pod ziemię. Nie tego się spodziewałem... Serio, muszę przestać reagować impulsywnie, ale to po prostu irytujące. Przystojny mężczyzny zagaduje do kogoś, kto mi się podoba i widzę w tym problem. Spojrzałem na Mifune, zastanawiając się, czemu po prostu nie zakrył moich ust, abym nic więcej nie mówił. Chyba naprawdę muszę zacząć go pytać, kim jest dana osoba, bo zaraz się okaże, że naskoczę na kogoś z jego rodziny.
- P-przepraszam, nie wiedziałem... Teraz mi głupio - powiedziałem, zwracając się do Haru i posłałem mu delikatny uśmiech. Miałem nadzieję, że nie zdążyłem zrazić go do siebie. - Miło mi ciebie poznać, Haru - dodałem.
          Mifune nic nie wspominał, że jego kuzynka ma partnera, ale też prawda jest taka, że niewiele mówił o swojej rodzinie. W końcu nie dawno dowiedziałem się, że ma w ogóle jakąś kuzynkę, a teraz to...
- Nic nie szkodzi, mnie również miło ciebie poznać - uśmiechnął się, a ja poczułem w pewnym rodzaju ulgę. Choć nadal czułem się źle, że tak zareagowałem na samym początku. Naprawdę ta ciąża robiła ze mną dziwne rzeczy.
- Jeśli chcecie porozmawiać jeszcze, to nie mam nic przeciwko, ale wolałbym gdzieś usiąść - powiedziałem, stając obok Mifune i zgarnąłem torby z zakupami. - Mam wrażenie, że nogi mi zaraz odpadną - dodałem. Cóż, jeśli gdzieś usiądziemy, to będę w stanie to jakoś wytrzymać.


Ostatnio zmieniony przez Kurokocchin dnia 17/09/23, 08:21 pm, w całości zmieniany 1 raz
Mireyet
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Mireyet
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Loves Of Desire - Page 6 Empty Re: Loves Of Desire {10/07/23, 09:34 pm}

Loves Of Desire - Page 6 Mifune-Yukihara

_____ Spotkanie Haru w takim miejscu raczej nie było czymś niezwykłym. W porównaniu do swojej partnerki żył raczej spokojnym i normalnym życiem. To ona harowała od ranka do nocy, aby spełnić wszystkie cele i zadanie, które zostały jej powierzone. Była jego kuzynką, jedną z niewielu, którzy zrzekli się jakichkolwiek możliwości do walki o bycie głową rodziny w zamian za święty spokój, ale niestety – nawet jeśli odpuścisz uczestnictwo, wojna zawitała do jej drzwi. Jej racjonalny wybór, aby stanąć po stronie Mifune opłacił się, bo teraz ma więcej pieniędzy niż kiedykolwiek będzie wstanie wydać. Może dlatego jej omega robi ta za nią? W każdym wypadku, wpadnięcie akurat na niego było lepsze niż spotkanie się z jakąś byłą kochanką, partnerem biznesowym czy pracownikiem. W końcu Haru był swego rodzaju rodziną, patrząc na lojalność jego alfy.  
- Przestań się zgrywać, kiedy niby poszedłbym samotnie do sklepu? - prychnął w odpowiedzi na słowa brązowowłosego. - Czekam na kogoś aż wróci.  
- Yukihara-san, nie powinien Pan tak mówić. Przecież oboje wiemy, że Mayuki czy ktokolwiek inny wie, żeby nie zostawiać cię samego. - pielęgniarz był zupełnie przekonany o swojej racji, więc kontynuował. - Wystarczą trzy sekundy, żeby w takim miejscu ktoś się znalazł, kto zacznie błagać na kolanach o twój numer telefonu, a Pan pewnie dałby numer Miyuki, aby się odczepili.
_____ Białowłosy kliknął tylko językiem wiedząc, że Haru miał rację, ten jednak nie kontynuował dalej tego wątku, a przeniósł się na kolejny pytając o to czy tak nie zadowolona mina wynikała z faktu, że jeśli faktycznie - ktoś z nim przyszedł, to czy przypadkiem nie było to pod przymusem. Miał chyba świetną zabawę z mimiki Mifune, który poza pracą pozwalał sobie na więcej emocji niż jedna, pokerowa twarz i jeden profesjonalny uśmiech. W końcu jednak pojawił się Shunya, który wręcz z impetem wszedł do ich rozmowy. Nie tylko rzucając agresywnym tonem pytanie do zaskoczonego Haru, a również mając sprawę do samego alfy. Bez możliwości wejścia w słowo, odwrócił się na pięcie i chciał iść do samochodu, co normalnie nie byłoby takie złe, ale aby wytłumaczyć od razu to nieporozumienie, postanowił zostać tam, gdzie stał. Wyciągnął za to dłoń w stronę oznaczonego już dawno omegi.  
- Shunya, poznaj Haru. Jest omegą i partnerem mojej kuzynki. - przedstawił mu swojego rozmówcę do tej pory, po czym wskazał na ciemnowłosego. - Haru, to Nakamoto Shunya, mój przyjaciel, z którym robię dzisiaj zakupy, więc nie. - posłał lekki uśmiech mężczyźnie wiedząc, że w ten sposób dowiódł swojego. - Nie przyszedłem tutaj sam, ale też nikt mnie nie zmusił.  
_____ I dostał taką reakcję jakiej się spodziewał, zawstydzenie całym zajściem. Chociaż Mifune nie mógł zaprzeczyć, że fakt takiej reakcji przyjaciela trochę go bawił i sprawiał, że serduszko mu się radowało. W końcu te dwa miesiące temu raczej nie byłoby takiej przesadnej reakcji. Tylko z drugiej strony... alfa nie miał porównania, bo nigdy nie chadzał z nim na zakupy. Raczej spotykali się po pracy, w restauracjach z grupką znajomych, a może u jednego z nich, gdy była ważna emocjonalnie sprawa. Szczęśliwie, tym razem przeciwnikiem niemiłych słów omegi był Haru, który na co dzień znosił jeszcze gorsze słowa od ludzi co uważali, że rozkładał nogi przed swoją własną szefową dla zysków i statusu. Z uśmiechem odpowiedział więc, zupełnie nie przejmując się bojowym nastawieniem Shunyi. Pewnie sam zachowałby się podobnie, gdyby musiał towarzyszyć gdzieś Mifune, który był dosłownym lepem na muchy.  
_____ Haru spojrzał kątem oka na alfę słysząc słowa ledwo poznanego chłopaka. Znał go z opowieści i zdjęć. Miał na niego uważać jak na jajko. Mając w głowie jednak sytuację sprzed chwili - zastanawiał się czy faktycznie było tak jak mówili, bo zazdrość o zwykłe rozmawiania z kimś nie brzmiała jak stosunkowo niewinna przyjaźń. Może coś się zmieniło przez weekend? Mifune natomiast, zupełnie nie skupiając się na Haru, postanowił odpowiedzieć na potrzeby Shunyi.  
- Nie. - skwitował szybko. - Nie ma o czym, możemy wracać do domu. - wziął wszystkie torby do jednej dłoni, zabierając je od omegi. - Z Haru mogę porozmawiać na spotkaniu rodzinnym.
_____ Rzucił, a brązowowłosy mógł tylko kiwnął głową i się z nimi pożegnać samemu odchodząc w inną stronę i zostawiając ich samych. Doskonale zrozumiał przekaz pod powierzchnią, bo jako partner życiowy jego kuzynki teoretycznie był zapraszany na spotkania rodzinne, lecz nie w tym wypadku. Mógł im więc tylko życzyć dobrego dnia i skończyć ten dialog. No i, wiedział też, że Shunya jest w ciąży to nie zamierzał zabierać im więcej czasu niż trzeba. Mifune w ciszy docenił szybkość zrozumienia omegi, kładąc dłoń na ramieniu przyjaciela, z uśmiechem pytając.
- To co, do samochodu?  
_____ Szczęśliwie kiwnął mu głową na tak, więc w duchu odsapnął wiedząc, że nie będą się dalej szlajali bez celu po sklepach czy samej galerii, a mogą wrócić w cztery ściany, gdzie są sami, a on może dobrać się do tego nieznośnego tyłka, który postanowił grozić mu rozbieraniem z garnituru. Dwie pary schodów ruchomych i znaleźli się przed wyjściem na parking, gdzie zaraz obok znajdował się czarny mercedes. Otworzył go wrzucając papierowe torby na tylnie siedzenie i wsiadł za kierownicę, lecz zanim odpalił silnik - musiał zrobić coś jeszcze. Pochylił się w stronę miejsca pasażera, gdzie siedział już zainteresowany pasami Shunya. Złapał go delikatnie za szczękę odwracając w swoją stronę i składając mu na czerwonych ustach szybki pocałunek, lecz nic tak powierzchownego jak szybki “cmok”. Widząc minę przyjaciela, prychnął pod nosem zadowolony z siebie i wyprostował się w siedzeniu - włączając silnik. Jaki był sens tego czynu? Bardzo prosty, Mifune po prostu chciał to zrobić, a dlaczego?... Może chodziło o to jakie ciepło poczuł w klatce piersiowej, kiedy czarnowłosy postanowił zjawić się znikąd, warcząc wręcz sarkastycznie na Haru. Widać takie zachowanie bardzo przypadło mu do gustu, a Shunya raczej nie będzie chciał finansowej nagrody za jego zadowolenie. No i seks na ruchliwym parkingu w środku dnia raczej także odpadał.
Kurokocchin
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Kurokocchin
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Loves Of Desire - Page 6 Empty Re: Loves Of Desire {17/07/23, 08:21 pm}

Loves Of Desire - Page 6 Oie_tr13

         Tego dnia była już to moja druga wpadka, tylko tym razem, Mifune był jej świadkiem. Naprawdę najchętniej zapadłbym się pod ziemię albo postawił coś omedze w ramach przeprosin. Mogłem najpierw zapytać Mifune, kim jest chłopak, z którym rozmawia, ale jednak wtrącenie się było silniejsze od zdrowego rozsądku, którego ostatnio prawie nie posiadałem. Miałem nadzieję, że Haru nie będzie miał mi za złe, a sam Mifune nie zrobi mi wykładu na temat mojego zachowania. Miałem prawie trzydzieści lat na karku, a zachowywałem się momentami, jak durny nastolatek, bo Alfa z kimś rozmawia... Musiałem nad tym popracować, by tylko Mifune mnie przez to nie znienawidził, bo co jak co, ale chciałem mu udowodnić, że naprawdę go kocham, a jak na razie, to jedynie robię z siebie głupka.
- Hm, no okej, jeszcze raz bardzo przepraszam za wcześniej - zwróciłem się do Haru, nie marudząc, kiedy Mifune zaczął zabierać ode mnie torby. Czy to przez to, że wspomniałem o swoim zmęczeniu? Jestem na początkowym etapie ciąży, a jednak mam wrażenie, że i tak robię się szybciej zmęczony, niż zwykle. Nigdy nie miałem świetnej kondycji, ale to było nieco dziwne i będę musiał chyba zrobić dodatkowe badania, aby sprawdzić, czy czegoś nie brakuje mojemu organizmowi.
         Odprowadziłem Omegę wzrokiem, po czym skupiłem swoje spojrzenie na Mifune, kiedy położył dłoń na moim ramieniu. Uśmiechał się, a to nie był wcale taki zły znak. Może jednak nie zirytowałem go swoim wyskokiem? Odwzajemniłem uśmiech, po czym skinąłem głową. Nie zamierzałem dłużej ciągnąć go po sklepach, bo wiedziałem, że to byłaby dla nas tylko bardziej wyczerpujące. Mieliśmy to, co chcieliśmy – garnitury, jak i rzeczy dla mnie. Szybko przeszliśmy do zaparkowanego samochodu, więc zająłem miejsce pasażera z przodu, kiedy przyjaciel zajmował się zakupami. Wyciągnąłem telefon, aby sprawdzić, czy nie mam jakiś nowych wiadomości, po czym odpaliłem swój profil, aby podpatrzeć, kto polubił moje ostatnie zdjęcia. Dziś również zrobiłem jedno, kiedy byłem w przymierzalni. Sklepu z garniturami nie chciał upubliczniać, bo jednak nasze pojawienie się na ślubie Bety miało być niespodzianką, bardzo niemiłą niespodzianką. Schowałem telefon, łapiąc za pas, ale mój wzrok skupił się na Mifune, który mnie pocałował. Uchyliłem nieco usta, wpatrując się w niego zaskoczony. Za co to było?
- Głupek... - nadąłem policzki, czując, jak nabieram rumieńców. Zapiąłem pas, odwracając wzrok od mężczyzny, czując, jak serce mi szybciej bije. W środku naprawdę cieszyłem się z czegoś tak „zwykłego”. - Nie będę narzekał, jeśli częściej będziesz tak robił - powiedziałem, choć mój wzrok nadal był skierowany na boczną szybę. Co jak co, ale naprawdę lubiłem, kiedy jego usta muskały moje albo po prostu badały ciało, choć niedawno tego doświadczyłem. Na dodatek Mifune wyglądał na zadowolonego z siebie, więc mogłem tylko się cieszyć, że miał dobry humor. Wolę go takiego niż z widoczną irytacją czy zmęczeniem. A ten pocałunek... Sama przyjemność, której wolałbym nie stracić, choć wiedziałem, że potrafi zrobić to dużo lepiej. Miejsce jednak do tego było nieodpowiednie.
         Odjechaliśmy spod galerii, kierując się wprost do mieszkania Mifune. Pozwoliłem mężczyźnie skupić się na prowadzeniu samochodu, kiedy ja przeglądałem najnowsze wiadomości, które krążyły w internecie. Dużo stron mówiła o śmiertelnym wypadku samochodowym dwóch osób. Nie widziałem jednak, by podawali gdzieś ich imiona czy chociażby wiek. Ciekawe czy to nieszczęśliwy wypadek, czy może podwójne samobójstwo? Niektórzy chyba tak robili, ale nie mogłem tego ocenić, nawet nie chciałem, bo nie była to miła sytuacja, o której chciałem rozmyślać dniami i nocami. Jednakże zawsze ta ciekawość gdzieś się kryła. Na dodatek nic nowego nie zadziało się w sprawie Alfy, który zniknął zaraz po tym, kiedy mnie ugryzł i zapłodnił... To chyba najbardziej mnie martwiło. Co prawda, był dla mnie skreślony, bo nie zostawiłbym Mifune dla kogoś takiego, ale ugryzienie stanowiło ogromny problem. Dziecko jeszcze jakoś by przeszło, bo na pewno jest wiele omeg czy bet, które wpadły i jakoś sobie radzą same albo z zupełnie innym partnerem, partnerką. Spojrzałem na Mifune, kiedy byliśmy coraz bliżej domu. Ciekawe, jakie myśli krążyły w jego głowie.
         Zaparkował samochód, więc odpiąłem pas i położyłem dłoń na udzie przyjaciela, aby przypadkiem za szybko mi nie uciekł.
- Mifune... Przemyślałem parę rzeczy, kiedy ciebie nie było i - urwałem, patrząc na niego z małym promykiem nadziei, że jego decyzja będzie jeszcze aktualna. Miałem mieć dwa tygodnie na przemyślenie, ale wyszło, jak wyszło. - Jeśli to nadal aktualne, to chcę, byś wpisał się jako ojciec dziecka. Tak będzie najlepiej... W końcu i tak nie widzę żadnej szansy, by tamten dupek się odnalazł, ale i tak nie chcę go w swoim życiu. Ty jesteś dla mnie ważny, nie jakiś obcy typ - uśmiechnąłem się delikatnie. Zrozumiem, jeśli zdecyduje się odmówić. Nie będę miał mu tego za złe, ale jednak liczyłem na to, że nie rozmyślił się tak szybko. Może prosiłem go o wiele, sam jednak to zaproponował, więc też do niczego go nie zmuszałem. Skoro ma mi towarzyszyć w badaniach i ogólnie pomagać w całej ciąży, to i tak będę szczęśliwy, jeśli jego nazwisko znajdzie się na papierze. Zdecydowanie będzie lepiej to wyglądało, niż jakbym miał pozostawić puste miejsce.
- Wiem, że nagle z tym wyskakuję, ale skoro i tak wróciłeś wcześniej, to nie ma sensu, bym milczał w tej sprawie.
         Czuję, jak nieco mocniej zaciskam palce na udzie przyjaciela, dlatego szybko zabrałem rękę. Mogłem zacząć temat, jak tylko przekroczymy próg drzwi, ale chyba za długo to we mnie siedziało, by z tym jeszcze zwlekać. Na dodatek Mifune mógłby zniknąć w swoim gabinecie i tyle bym go widział na resztę dnia, choć nie miałem zakazu, by tam wchodzić, ale jednak wolałem, by inni mieli nieco prywatności, bo ot tak nie zaszywają się w pokoju – zwyczajnie potrzebując odpocząć od reszty świata.


Ostatnio zmieniony przez Kurokocchin dnia 17/09/23, 08:21 pm, w całości zmieniany 1 raz
Mireyet
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Mireyet
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Loves Of Desire - Page 6 Empty Re: Loves Of Desire {26/07/23, 09:27 pm}

Loves Of Desire - Page 6 Mifune-Yukihara


_____ Podróż samochodem do domu była bardzo szybko, a przynajmniej Mifune postarał się, aby była wystarczająco krótka, lecz cały czas w ramach przepisów drogowych. Ostatnie czego potrzebował to być zatrzymanym za szybką jazdę po mieście. Nawet nie wiedziałby co powiedzieć oficerowi policji, bo jego wytłumaczenie było typowo męskie i pewnie w głębi mógłby go zrozumieć, ale zgodnie z pracą - na pewno nie puściłby wolno z upomnieniem. Zresztą, zagubiony we własnych myślach Shunya powiedziałby mu wtedy coś innego niż “możesz całować mnie częściej” co była parafrazą tego co usłyszał wcześniej. Ukradkiem wpatrywał się w omegę, który zajęty był czymś w telefonie, a on sam układał sobie plan w głowie - co takiego zrobią jak już wrócą, bo alfa czuł, że powinien poinformować swojego przyjaciela o tym, że ugryzienie znika powoli, a czy zrobić to na zasadzie “mocniejszego zapachu”? Czy może zwyczajnie upublicznij w mediach wizerunek zmarłych w wypadku? Obie opcje na raz? Odpuścił sobie, bo tylko podnosił sobie ciśnienie przypominając sobie twarz mężczyzny, który postanowił, że może nie trzymać się przedstawionego mu planu i ugryzł Shunyę od tak. Jako, jebany, gratis.  
_____ Zatrzymał się na swoim miejscu parkingowym z gwarantowaną sobie precyzją, idealnie w liniach, jakby bycie cm w bok miało go zabić, chociaż nawet kierowcy formuły 1 nie parkują aż tak perfekcyjnie. Wyłączył silnik i chciał wysiąść, gdy jego uwagę zwróciło zachowanie ciemnowłosego. Widząc tą dłoń na własnej nodze miał ochotę podnieść ją trochę wyżej, bo na tym parkingu mógł zrobić już co chciał, lecz słysząc swoje imię, rozpędził te myśli. Zwłaszcza jak słyszysz, że ktoś ma przemyślenia. Wtedy to już zupełnie nie myślisz o sekcie, a o tym co mogło się zrodzić pod tą kopułą, co trzeba naprawić, na jaki to znowu pomysł wpadł. To jednak co faktycznie usłyszał... wprowadziło go w widoczne zaskoczenie. Wiedział, że proponował rozwiązanie, które było najlepsze, cały czas popierał tą decyzję, zwłaszcza, że dziecko było jego i do tego nie miał wątpliwości. Nie bez powodu, nieboszczyk był podobny do niego... Chociaż w cechach zewnętrznych. Co prawda na początku podejrzewał, że gdy zniknie ugryzienie to Shunya będzie zamierzał się pozbyć dziecko, ale czy cały czas tak było? Co, jeśli wrócą, powie mu o znaku i jednak stwierdzi, że trzeba pozbyć się fasolki? Mentalnie Mifune już przygotował się na zakładanie rodziny, był wstanie to stracić, ale miał wrażenie, że przy okazji straciłby to co ma teraz z omegą. Złapał za zabraną dłoń z siebie, która wracała do omegi i ucałował ją lekko.  
- Spokojnie. - na jego twarzy pojawił się mały uśmiech pod nosem. - Jeszcze się nie rozmyśliłem. - puścił go i zaśmiał cicho. - Nie zmieniam aż tak łatwo zdania. Idziemy?  
_____ Spytał, chociaż wiedział, że nie było po co pytać. Odpowiedź była jasna więc otrzymując ją, wyszedł z samochodu, wziął torby i mając omegę u swojego boku, zamknął samochód. Przejechał na górę windą zdecydowanie nie skupiając się zbyt mocno na “humorze” przyjaciela, raczej z uśmiechem i miłym nastawieniem pokonując tą drogę, aby tylko otworzyć drzwi, wepchnąć wręcz Shunyę do środka i zamknąć drzwi od mieszkania za sobą. Rzucił torby gdzieś w kąt korytarza nie przejmując się nimi. W końcu i tak zanim je założy trzeba to wyprać. Podszedł z uśmiechem nie dochodzącym do jego, ciemnych w tym momencie, oczu do zdezorientowanego mężczyzny, łapiąc go w pasie i podnosząc do góry. Czy powinien się wytłumaczyć ze swojego zachowania? Może za chwilę. Na ten moment przytulił go do siebie tak wiszącego w powietrzu, przenosząc dłonie niżej, podtrzymując go pod udami oraz pośladkami.  
- Złap się mnie.
_____ Powiedział odbijając swój głos o odsłoniętą skórę karku, czując słodkawy zapach jaki wydawał z siebie. Nawet jeśli to tylko kilka kroków to nie chciał, aby przypadkiem zsunął mu się. To popsułoby nastój, który Mifune zamierzał wykorzystać. Wszedł do mieszkania łokciem otwierając drzwi od salonu i zamiast na kanapę, kierując się na blat kuchenny, na którym posadził omegę, teraz mając twarz na wysokości jego twarzy, całował go zanim ten zdążył zadawać pytania. Nie chciał ich słyszeć, sprawnymi ruchami nachylając się nad Shunyą, swoim ciężarem i różnicą w rozmiarze zmuszając, aby położył się na zimną powierzchnię przy okazji swoimi dłońmi zjeżdżając niżej do dolnej części garderoby, zwinnymi ruchami pozbywając się jej, stojącej mu na drodze, włącznie z podniesieniem nóg omegi w górę, aby zdjąć spodnie i bieliznę kryjącą się pod nimi.  
- Nie patrz tak na mnie. - rzucił widząc twarz ciemnowłosego, który pewnie nie rozumiał, dlaczego to się dzieje. Zrzucając materiał na ziemię, jedną dłonią oparł się o blat zawisając nad nim, drugą, opuszkami palców, utorował sobie drogę, aby poczuć jak mokry od tyłu był powoli Shunya, zbierając przezroczysty płyn, który spokojnie zostawia ślad po sobie na blacie. - Mogłeś mi nie grozić w sklepie, że będziesz mnie rozbierał. - zaśmiał się widząc reakcję leżącego pod nim, zwłaszcza, gdy chwilę później zanurzył w nim palce czując jak ciało pożądało czegoś innego niż tylko marne palce. Nadal, pochylił się niżej nie przestając ruchów swoją dłonią. Te jednak nie dawały z siebie wszystkiego, bardziej skupiając się na droczeniu się z Shunyą niż dawaniu mu przyjemności. Gdy ten postanowił po kilku ruchach zacząć samemu poruszając biodrami w poszukiwaniu czegoś, jego nieudolne ruchy spowodowane brakiem podparcia w stopach mogły go tylko bardziej rozdrażnić. Mifune podobał się ten widok, ale na początek nie zamierzał więcej droczyć się z rozpalonym ciałem.  
- Nie przejmuj się blatem. - wyszeptał mrucząc wręcz czując jak pod jego dłonią coraz więcej płynów znajduje się pod nimi. Pewnie nawet spływa zaraz po krawędzi. - Później posprzątam, na razie chcę zjeść ciebie.
_____ Na jego twarzy pojawił się nonszalancki uśmiech, zanim zatopił się ponownie w czerwonym, oddychających ciężko wargach. Jego dłonie już dawno na pasku swoich spodni, odbijając go, aby wyciągnąć swojego gotowego do działania penisa. W normalnych okolicznościach pewnie przejmowałby się przygotowaniem partera, lecz już wcześniej pod palcami czuł jak przygotowany na to jest Shunya. Czy to feromony? Jego zapach? A może słowa lub czyny alfy? Na tą chwilę to obojętne. Ważne, że mógł poczynić odpowiednie kroki, aby omega nigdy więcej nie rzucał mu propozycjami wśród ludzi.
Kurokocchin
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Kurokocchin
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Loves Of Desire - Page 6 Empty Re: Loves Of Desire {27/07/23, 07:52 pm}

Loves Of Desire - Page 6 Oie_tr13

         Małe zaskoczenie pojawiło się na mojej twarzy, kiedy Mifune ucałował moją dłoń. Serce szybciej zabiło, a poliki pokryły się ponownie rumieńcem. Nie mogłem ukryć swojego uśmiechu na słowa Mifune, bo to oznaczało, że nie spóźniłem się z odpowiedzią. Oferta pewnie poszłabym za jakiś czas w zapomnienie, bo ile można się namyślać? Ja jednak miałem obawy w tym, by wykorzystywać jeszcze bardziej przyjaciela, ale wiedziałem, że jesteśmy na dobrej drodze, więc za jakiś czas i tak bym chciał przypiąć mu łatkę ojca. Jakoś czułem się z tym lepiej i zdecydowanie cieszyłem się z faktu, że mam to za sobą. Alfa zrobił dla mnie wiele, zaopiekował się mną, pomógł tak naprawdę we wszystkim i wcale nie chciał niczego w zamian, co jest rzadkie w tym społeczeństwie.
- Tak, idziemy - powiedziałem, starając się nie uśmiechać od ucha do ucha, co było naprawdę trudne w tym momencie. Zmęczenie nadal mi doskwierało, ale radość była dla mnie ważniejsza, niż to. Na ten dzień nie mieliśmy już żadnych planów, więc mogłem się przebrać i polenić się nieco na kanapie w salonie, oglądając wiadomości lub jakieś programy rozrywkowe.
         Ruszyliśmy windą na górę i choć chciałem wziąć część toreb z ubraniami, to jednak Mifune mnie w tym wcześniej wyprzedził. Splotłem dłonie za plecami, wyczekując, aż winda dojedzie na odpowiednie piętro, by zaszyć się zaraz w mieszkaniu przyjaciela. To, co jednak mnie tak czekało, nieco mnie zaskoczyło. Nie był to żaden niespodziewany gość ani prezent niespodzianka, to Mifune był tym zaskoczeniem, wpychając mnie do mieszkania, by po chwili przytulić mnie do siebie. Nie wiedziałem, co się dzieje. Aż tak ucieszył się z mojej odpowiedzi na jego propozycję? To urocze może też lekko zabawne. Skinąłem głową, słuchając się go, więc zaraz objąłem jego szyję, czując jego dłoń pod pośladkami. Wzmocniłem uścisk, lekko się uśmiechają i owiałem oddechem ucho przyjaciela. Nie miałem pojęcia, co Mifune zamierza zrobić, ale kiedy znalazłem się na kuchennym blacie, posłałem mu pytające spojrzenie, ale nie na długo, bo poczułem usta przyjaciela na swoich. Wczepiłem palce w jego włosy, odwzajemniając ochoczo pocałunek. Czułem, że od tej czynności robi mi się gorąco, tym bardziej że dłonie mężczyzny zaczęły jeździć po moim ciele i choć było to przez materiał, to jednak dreszcz przebiegł po moich plecach. Co prawda, mogło to również spowodować styczność z zimnym blatem, ale wolałem myśleć, że to tak właśnie działa na mnie Alfa. Spojrzałem w oczy przyjaciela, powstrzymując śmiech na jego słowa. A jak miałem na niego patrzeć? Zdezorientowany, a jednocześnie szczęśliwy. Nie mogłem tego ukrywać, nie chciałem. Zagryzłem dolną wargę, czując, gdzie znalazły się jego palce.
- Oh... - wydusiłem z siebie zaskoczony tym, że rzeczywiście wziął tak sobie mocno moje słowa do siebie. W sumie o to chodziło, ale nie sądziłem, że będzie chciał się za to „odwdzięczyć”. Jęknąłem, odchylając głowę do tyłu, jak tylko palce mężczyzny znalazły się w środku. To było za mało... Spojrzałem na Mifune, czując, że te palce są teraz zbędne, potrzebowałem czegoś większego, tym razem na pewno zapamiętam wszystko ze szczegółami, chyba że zdecyduje się we mnie nie wchodzić – zabiłbym go, dosłownie.
         Śliski blat zdecydowanie mi nie służył, tym bardziej, kiedy zorientowałem się, że Mifune bawi się ze mną, więc sam musiałem zacząć poruszać biodrami. Było mi trudno, ale nieudolne ruchy i tak nabijały się na palce mężczyzny, biorąc je głębiej, co wywoływało u mnie kolejne jęki. Jeśli chciał mnie tak ukarać, to nie mam nic przeciwko.
- Naprawdę sądzisz, że w tej chwili przejmuję się właśnie blatem? Absolutnie nie, myślę o czymś zupełnie innym - uśmiechnąłem się, obejmując mężczyznę wokół szyi, odwzajemniając kolejny pocałunek. Dźwięk odpinanego paska świadczył o jednym, więc jego mocniej objąłem Mifune, obejmując go również nogami w pasie. Podniecony, rozpalony... Pomruki wychodziły z moich ust, ale uciekały prosto w usta przyjaciela. Oddech stał się ciężki, a serce przyśpieszyło. Przygryzłem lekko dolną wargę Mifune i oderwałem go od siebie, aby spojrzeć prosto w te niesamowite oczy.
- Wiesz, że to nie była groźba? - zapytałem, nawiązując do własnych słów w sklepie. - Naprawdę chcę go z ciebie ściągnąć po tej całej szopce - uśmiechnąłem się, zsuwając dłoń po jego ramieniu, przechodząc na klatkę piersiową i brzuch. - Więc nie planuj nic sobie po wydarzeniu - wyszeptałem, po czym złączyłem nasze usta w namiętnym pocałunku, przyciągając go nogami do siebie.
         Ruszyłem biodrami, aby dać mu sygnał, by dłużej nie zwlekał. Cholernie go pragnąłem, nie sądziłem, że obecność Alfy tak mocno namiesza w mojej głowie, ale do niedawna był dla mnie jeszcze Betą, więc całe te odczucia to nie wina jego drugiej płci, a tego, że naprawdę musiałem się w nim zakochać.
- Nie powstrzymuj się, Mifune - wyszeptałem w jego usta, łapiąc przy okazji oddech. Świadomość tego, że jestem w ciąży, nie pozwalała mi powstrzymywać przyjaciela. Chciałem go dobrze poczuć w sobie, przypomnieć sobie tamtą noc z jego powrotu, kiedy ostatecznie odpłynąłem po którym razie. Pogładziłem kciukiem jego policzek i uśmiechnąłem się delikatnie, by znów złapać zębami za jego dolną wargę. Nie miałem zbytnio dostępu do jego ciała, a szkoda, bo chciałem pozostawić po sobie niezliczoną ilość śladów.


Ostatnio zmieniony przez Kurokocchin dnia 17/09/23, 08:20 pm, w całości zmieniany 1 raz
Mireyet
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Mireyet
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Loves Of Desire - Page 6 Empty Re: Loves Of Desire {02/08/23, 11:07 pm}

Loves Of Desire - Page 6 Mifune-Yukihara


_____ Po minie leżące, ruszającego się, zniecierpliwionego omegi, widać było, że taka strategia będzie mogła w przyszłości zrobić Mifune trochę zabawy. Koniecznie jednak będzie musiał potem zająć się faktycznie zniecierpliwionym ciałem, które wydostanie się spod zabawek i jego droczenia się. W końcu widział w spojrzeniu Shunyi, że oczekiwał zaspokojenia, a gdy nie dostał czego potrzebował - sam postanowił zacząć tego aktywnie szukać. Chociaż te starania były marne, to Alfa nie zamierzał powstrzymywać teraz samego siebie przed kontynuowaniem. Zaśmiał się trochę na wzmiankę o tym, że nie interesuje się bałaganem jaki po sobie zostawia, bo jednak było to bardzo w stylu omegi, który z ich dwójki faktycznie pomijał takie rzeczy. To on tutaj musiał dbać o wszystkie szczegóły. Pocałunek był kontynuowany, dopóki nie przerwał go przyjaciel, aby poinformować go czymś zupełnie nieznaczącym. Co prawda nie uważał, aby jasny garnitur miał jakieś znaczenie, bo to nie jest jego ślub, a raczej znak zły zamiarów, lecz skoro Shunya aż tak bardzo chcę mieć swoją rękę w procesie rozbierania go po powrocie do domu – nie zamierzał odmawiać. Byłby jednak idiotą, gdyby zignorował okazję na zabawę, skoro sam omega sobie na to pozwala.  
- Zobaczymy czy tylko ty będziesz miał takie zamiary. - odpowiedział lekkim uśmiechem czując przesuwającą się po jego ciele dłoń, która tworzyła w ten sposób swego rodzaju gorący ślad na skórze. Ciekawe czy Shunya czuł wychodzące z jego ciała feromony w tym momencie, czy samym dotykiem i widokiem przed jego oczami, potrzebował więcej stymulacji. Mifune jednak nie zamierzał mu tego odmawiać. - Z tym co będę robił po ślubie jeszcze zobaczymy.
_____ Wyszeptał jeszcze lekko czując jak złączone na jego plecach nogi przysuwają go jeszcze bliżej, do niecierpliwego, gorącego ciała, wijącego się po stole, w poszukiwaniu przyjemności. Przez rozłączone od pocałunku usta usłyszał od omegi słowa, które tylko wydobyły z niego nieprzemyślane prychnięcie. Wyprostował się, aby mieć lepsze oparcie. Poprawił dłonią pozycję jedne z nóg, drugą łapiąc za swojego penisa i przejeżdżając nim po wyraźnie mokrej i śliskiej skórze, dotykając i bawiąc się z oczekującym ciałem.  
- Kochanie, kto powiedział, że się powstrzymuje? - spytał przecierając główką o drżące miejsce między pośladkami. - Mam świetną zabawę z tego jak wijesz się pode mną, oczekując przyjemności, którą mogę ci dać.  
_____ Z ręką na udzie omegi, a drugą z wyraźnie ustawionym kolegą, nie powstrzymywał się dalej, wchodząc lekko w rozgrzane miejsce, które na niego czekało. Teraz, kiedy dostało co chciało, czuł, jak zaciska się i drży, kiedy on bez większego przejmowania się jękami rozkoszy Shunyi, wchodził głębiej i dalej, w końcu zanurzając się w nim cały. To nie pierwszy raz, kiedy faktycznie znalazł się w nim cały... Był to drugi raz, dlatego zamiast od razu zacząć się poruszać tak jak chciał i potrzebował, aby zaspokoić samego siebie, postanowił dać chwilę omedze na przyzwyczajenie się do jego wielkości. Nikt wcześniej nie eksplorował go, wypełniając aż tak dokładnie. Gdy ilość zaciskających i rozluźniających się ruchów w środku tego rozpuszczającego go wręcz od gorąca punktu, zaczął powoli wychodzić, czując jak na nowo ciało pod nim spina się, jakby nie zamierzał go puścić.  
- Aż tak głodny jesteś, że nie chcesz mnie puścić? - spytał lekko, wykonując szybsze cofnięcie się, nie wychodząc jednak z Shunyi, a zostawiając główkę penisa, aby jednym ruchem bioder znów zanurzyć całą jego długość. Słysząc jaki głośny jęk wydostał się z gardła zaskoczonego partnera, położył swoją wolną dłoń na miejscu, gdzie według niego sięgał jego penis, następnie poruszając lekko biodrami na boku, uciskając następnie lekko wybrzuszenie, które pojawiło się na ciele z wyraźnym zadowoleniem wypisanym na twarzy. - Nic dziwnego, skoro aż tak dobrze cię wypełniam.  
_____ Nie znęcał się już bardziej nad ciemnowłosy, opierając jego rozłożone nogi o siebie, aby miał stabilizację, zaczął pracę swoimi ciałem, wykonując dość szybkie ruchy. Jedną ręką łapiąc za talię mniejszego mężczyzny, aby mieć miejsce, w którym mógł pomóc i wyrównać pracę biodrami wykonywaną od dłuższej chwili przez omegę. W ten sposób nie wymijali się, a szybko osiągnęli wspólny rytm, który szybko zbliżał ich na szczyt. Cóż, przynajmniej jednego z nich. Mifune czuł, jak zaciska się na nim coraz częściej, przez co mógł tylko odpowiedzieć z uśmiechem, łapiąc go za oczekującego na uwagę penisa. Trochę zabawy z przodu i skupienie się, aby ocierać o prostatę z tyłu dało bardzo szybkie spełnienie ze strony omegi, którego sperma skończyła na nim oraz na blacie. Alfa bez większego zastanowienia, wyszedł z niego, po czym obrócił na prawy bok i łapiąc obie jego nogi w uścisk, wszedł ponownie nie przejmując się tym, że ten może być jeszcze wrażliwy na przyjemność, kontynuując swoje ruchy w agresywniejszy sposób, w akompaniamencie pięknej symfonii wydobywającej się z gardła Shunyi.  
_____ Jak można było się spodziewać nie potrzeba było długo czekać, aby ponownie po pomieszczeniu rozległ się wyraźny dźwięk zadowolonego omegi, który szczytował, tym razem także z obecnym w nim partnerem. Mifune nie pomyślał nawet przez sekundę czy nie skończyć na zewnątrz, wiedząc, że leżący pod nim, wyraźnie łapiący swój oddech partner nie będzie wstanie być bardziej w ciąży, po co więc się powstrzymywać? Zresztą, w tym momencie, pochłonięty chwilą nie miałby przeciwko, żeby zrobić od razu i kilka kolejnych. Wyszedł z ciepłego środka, przyglądając się podążającej za nim spermie, powoli spływającej na blat, a potem z końcem powierzchni, niżej. Od razu czuł jak na nowo nabiera ochoty na kontynuowanie tej przygody. Złapał leżącego na stole omegę, zsuwając go i zmuszając, aby stanął na własnych nogach, cały czas jednak górna część jego ciała leżała na blacie, teraz już zupełnie na brzuchu. Widział jak nogi lekko drżą, prawdopodobnie wykończony dotychczasowymi ćwiczeniami. Mifune jednak nic sobie z tego nie zrobił zgarniając własną wypływającą spermę, aby dwoma palcami zawrócić ją do środka, przy okazji bawiąc się z mruczącym mimo ochrypłego gardła, omegą.  Chociaż nie było takie potrzeby, jego palce rozciągały go w środku, zaczepiając co chwilę o wyraźnie już podrażnioną i przestymulowaną prostatę.
- Oh. - wyszło z jego ust, kiedy złapał za talię Shunyę, które kolana się poddały. Prawdopodobnie doszedł właśnie po raz kolejny, lecz nie mógł tego potwierdzić, czując tylko skurcze w środku. - Ktoś tutaj mówił, że nie mam się powstrzymywać. - wymruczał więc do ucha, widząc jak na ten dźwięk przechodzi go lekki dreszcz. - To znaczy, że mogę kontynuować?  
_____ Spytał trochę dla zabawy, co można było wyczuć w jego głosie. Wiedząc, że prawdopodobnie omega był już wykończony takim kardio, lecz on spokojnie mógł kontynuować i skoro cały czas był przytomny, to dlaczego miałby się powstrzymywać? Podniósł go opierając tułowiem o blat, przyciskając go lekko do mokrego blatu pełnego ich płynów, po czym pochylił się lekko nad nim, całując ramię, które po chwili zaczął skubać. Nie chciał zbliżać się do karku, na którym powoli znikał ślad po ugryzieniu. Co, jeśli zatopi swoje zęby bez pomyślunku? Postanowił więc ”zatopić” coś innego, wsuwając w czerwoną, wyraźnie zmęczoną przestrzeń, która przyjęła go bardzo radośnie, jakby jej właściciel, jak on, nie miał jeszcze dość.
Kurokocchin
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Kurokocchin
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Loves Of Desire - Page 6 Empty Re: Loves Of Desire {14/08/23, 11:39 pm}

Loves Of Desire - Page 6 Oie_tr13

         Owszem, żaden z nas nie wiedział co będzie po ślubie, ale czy nie znajdzie dla mnie chwili? Można powiedzieć, że będzie to pewien sposób świętowania za to, że zniszczymy ślub mojego byłego. Nie na tym jednak się skupiałem, a na tym, co miałem teraz. Spojrzałem na przyjaciela, lekko się wzdrygając, ale jedno słowo sprawiło, że rozchyliłem nieco usta w zaskoczeniu, a moje poliki stały się mocniej rumiane. Serce przyśpieszyło, choć nie miałem za sobą żadnego większego wysiłku. Czułem, gdzie nakierowany jest penis mężczyzny, ale musiałem dobrze zrozumieć, jak mnie właśnie nazwał. Zakryłem usta przedramieniem, odwracając głowę w bok. Cholera, co to miało być? Każdy z nas na pewno przechodził pierwsze miłości, ale to nie było to samo. Owszem, nie raz czułem się niesamowicie po tym, jak ktoś nazwał mnie pieszczotliwie, ale obecne uczucie różniło się od pozostałych. To nie było to samo, to było coś zdecydowanie lepszego. Może i przez te lata byłem ślepy na to, co mogłem już wcześniej czuć do Mifune, ale teraz byłem pewien, że to jest ten, z którym chcę mieć przyszłość. I to nie dlatego, że był dobry w seksie, choć na pewno jest to na plus, to jednak wystarczyło jego słowo, abym zrozumiał, że nie chcę nikogo innego. Zwykłe „kochanie”, to zabawne, że to tak na mnie zadziałało.
         Nie miałem jednak możliwości by odpowiedzieć na jego słowa, czując, jak od razu we mnie wchodzi. Wydałem z siebie głośny jęk, zaciskając się na mężczyźnie. Spojrzałem na przyjaciela, wyginając nieco plecy, kiedy wchodził coraz głębiej. Drobne łzy spłynęły w dół na blat, ale to nie z bólu, więc liczyłem na to, że tym się nie przejmie. Nie mogłem powstrzymać swojego głosu. Czułem, jak głęboko we mnie jest, ale nic nie mówiłem. Odchyliłem głowę do tyłu, starając się znowu przyzwyczaić do tego, na co Mifune dał mi chwilę. Nie poruszał się, czekał aż przestanę się spinać, aby mógł swobodnie zacząć się poruszać. Pierwszy ruch i znów spiąłem się cały, czując, jak po moim ciele przechodzi dreszcz. Wypuściłem powietrze i spojrzałem na Mifune zaskoczony pytaniem. Szybko mój wzrok skupił się na suficie, kiedy wyszedłem ze mnie, aby znów znaleźć się cały w środku. Głośny jęk rozniósł się po kuchni, a w oczach pojawiły się kolejne łzy.
- Mifune - wyszeptałem jego imię, czując dłoń na swoim brzuchu, kiedy znów się poruszył. Kolejny jęk, kolejne dreszcze, które towarzyszyły mi w trakcie naszego seksu.
- R-rany, mam zapaść się pod zie... Ach! - nie dokończyłem, wydając z siebie kolejne jęki, kiedy zaczął się poruszać już regularnie. Za każdym razem wchodził cały, więc czułem go głęboko w sobie, na co moje ciało reagowało nie tylko jękami, ale i dreszczami. Minęła chwila, może nieco dłuższa, ale czułem, jak z każdym pchnięciem jestem bliżej dojścia. Wzdrygnąłem się, kiedy dłoń przyjaciela znalazła się na moim penisie, sprawiając, że doszedłem jeszcze szybciej, głośno jęcząc. Położyłem dłoń na swojej klatce piersiowej, czując jak nierówno oddycham, a serce okropnie szybko bije. Patrzyłem na Mifune, zastanawiając się przez moment skąd ten człowiek ma tyle energii, choć nie oszukujmy się, to ja tu po prostu miałem słabą kondycję.
- C-czekaj, Mifune - wyszeptałem, czując, jak ponownie we mnie wchodzi. Nadal byłem wrażliwy, więc dokładnie go czułem w sobie. Mój penis ponownie stwardniał, a z bolącego gardła wychodziły głośne jęki. Przyjemność rozchodziła się po całym ciele i choć ruchy przyjaciela stały się nieco agresywniejsze, to ani trochę mi to nie przeszkadzało. Dopóki nie mogłem narzekać na ból, to nie zamierzałem mówić, by był delikatniejszy. Wraz z następnym pchnięciem doszedłem, czując jak również Mifune kończy we mnie. Położyłem dłoń na swoim brzuchu, czując pewną satysfakcję z tego, że jego sperma jest we mnie, choć brzmiało to strasznie dziwne w mojej głowie, ale cieszyło mnie to.
         Koniec jednak szybko nie nastał, widząc, że na nowo zmienia naszą pozycję, która nie do końca mi się spodobała. Chciałem widzieć jego twarz, również pocałować, bo moje usta już zaczynały tęsknić za idealnymi ustami mężczyzny. Z mojego gardła jednak nie wydobyły się żadne słowa, czując, jak bardzo jest już obolały od głośnych jęków. Odwróciłem głowę, aby kątem oka spojrzeć na przyjaciela. Ułożyłem wygodnie ręce na blacie, odchylając nieco głowę do tyłu, kiedy palce Mifune znalazły się na nowo we mnie. Nogi mi drżały, a ciche jęki choć niewyraźne, to nadal rozchodziły się po kuchni. Zagryzłem dolną wargę, czując, jak coraz częściej trafia palcami w prostatę, uważając by nie osunąć się na podłogę, kiedy to ledwo się trzymałem na nogach. Wydałem z siebie przeciągłe mruknięcie, a kolana mocniej mi się ugięły, kiedy doszedłem po raz trzeci. Wiedziałem, że to niesprawiedliwe w stosunku do Mifune, który doszedł tylko raz, ale co mogłem zrobić, skoro nie dawał mi żadnych możliwości? Wiem, że dla alf najlepszym rozwiązaniem jest zanurzenie się w omedze, ale chciałbym nie tylko w ten sposób doprowadzić go do orgazmu.
- Nie zadawaj głupich pytań - mruknąłem. Naprawdę sądził, że mógłbym mu teraz przerwać? Owszem, może i będę po tym wykończony, ale myślę, że jest to warte tego, co aktualnie odczuwam.- Później będę miał czas, aby odpoczywać - uśmiechnąłem się mimo tego, że byłem zmęczony. Musiałem nieco popracować nad swoją wytrzymałością skoro Mifune nie kończy za pierwszym czy drugim razem. Co jak co, ale musiał dotrzymać mu w kroku, aby również był zadowolony.
         Miejsce, które dotykał czy całował, paliły żywym ogniem, choć to nie skóra domagała się pieszczot, a usta, które były aktualnie najbardziej samotne. Jęknąłem, czując jak na nowo we mnie wchodzi. Pewnie, gdyby Mifune mnie nie podtrzymywał, to znalazłbym się na podłodze, tracąc całkowicie siłę w nogach. Poruszyłem biodrami dla zachęty, delikatnie się przy tym uśmiechając. Moje jęki znów wyrwały się z gardła, kiedy Mifune zaczął się poruszać. Choć z trudem, to wyprostowałem się, podpierając się rękoma o blat i odwróciłem głowę, aby spojrzeć na Mifune. Nadal nie widziałem go całego.
- Pocałujemy się? - zapytałem, dalej wydając z siebie pomruki zadowolenia, kiedy wchodził i wychodził, doprowadzając moje ciało do kolejnych drżeń.


Ostatnio zmieniony przez Kurokocchin dnia 17/09/23, 08:20 pm, w całości zmieniany 1 raz
Mireyet
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Mireyet
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Loves Of Desire - Page 6 Empty Re: Loves Of Desire {20/08/23, 08:30 pm}

Loves Of Desire - Page 6 Mifune-Yukihara


_____ Ciężko było nie zauważyć, że posiadał reakcję na zdrobniałe nazewnictwo pełne uczucia. Przynajmniej wypatrzył to wzrok Mifune, który zamierzał to teraz wykorzystywać. Nie od razu, w odpowiednim momencie. Skoro reagował specjalnie, dlaczego odstawić to na bok? Pozytywne odczucia, zaciskanie się na nim, inny rumieniem czy blask w oku. Każda z tych rzeczy była istotna, potrzebna, wypełniające związek, który nie mógłby istnieć tylko na zaspokajaniu się w łóżku. Ten powód widniał na liście, dlaczego Mifune nie przyjął wyznań Shunyi kiedy wypełniał go całkiem głęboko, wyraźnie wyczuwając i wejście do miejsca, gdzie rozwijało się ich dziecko. Mając wcześniejsze doświadczenie, miał nadzieję, że omega i tym razem, szczytując, ostatkiem sił nie zrzuci na niego tej bomby. Nie przejmował się jednak tym zbyt aktywnie, poświęcony przyjemności, która zbliżała się do niego z każdym ruchem bioder.  
_____ Nie spodziewał się, że będzie miał szansę się podnieść, aby zadać mu takie pytanie, kiedy cała reszta jego ciała wyraźnie miała powoli dosyć tego wysiłku, włącznie z podtrzymującego go ramionami, drżącymi plecami czy biodrami, które mimo poruszania się, nie były aż tak żywe jak wcześniej. Czy przeszkadzało mu to? Ani trochę, w końcu to chciał osiągnąć. Wyczerpany, wymęczony i drgający pod dotykiem, bo dostał za dużo doznań. Może kiedy powinien go zostawić samego z jakąś zabawką, żeby podziwiać piękne widoku, kiedy rozwiązałby go po kilku godzinach odciętego od bodźców innych niż wibrująca dildo nie dająca mu pełnego spełniania, a tylko ocierającego się, bawiąc i zmuszając do frustracji. Nigdy wcześniej nie miał takich odczuć czy pomysłów, widać podczas seksu z Mayu oraz jego wcześniejszymi partnerkami, nie były aż tak urocze, kiedy ich twarzy była skąpana w przyjemności, aby miał takie fantazje. Przez chwilę zastanowił się nad pytaniem, które odruchowo chciał spełnić bez większego zastanowienia, skoro właśnie tego potrzebowało jego ”kochanie”, postanowił jednak zatrzymać się. Zainteresowany wizją, którą miał przed chwilą w głowie, nabrał dziwnej ochoty na droczenie się z wystarczająco wymęczonym już Shunyą.  
- Tylko jak skończysz ze mną, a nie wcześniej. - zaśmiał się na propozycję Shunyi. Spokojnie mógł spełnić tą prośbę z miejsca, lecz nie zamierzał, świetnie bawiąc się widząc go takiego, z chwiejnymi nogami, podpierającego się o blat na trzęsących się mięśniach przedramion. - Kochanie, dasz radę, prawda?
_____ Z uśmiechem złapał za szczękę ciemnowłosego, aby obrócić ją lekko w swoją stronę. Chciał spojrzeć w te zamglone oczy, które, jeśli miały zabrać mu jeszcze pary z systemu, musiały popracować. Następnie puścił go, swoją dłoń kierując na kark, delikatnym ruchem, a późniejszym silnym chwytem. Szybkim ruchem zmusił omegę do opuszczenia się z powrotem na blat. Mifune nie zabrał ręki od razu, kontynuując zatrzymane przed chwilą ruchy bioder. Znajdował się w nim teraz cały, z wyprostowanymi plecami, sięgając o dziwo głębiej niż przed chwilą. Dopiero teraz, jego palce przestały ściskać się na skórze karku, a powędrowały niżej w stronę łopatek, gdzie przyciskając omegę do blatu mógł wykonywać tak agresywne i zachłanne poczynania jakich potrzebował. Intensywnie, nie przejmując się potrzebami przyciśniętego Shunyi, który czuł po raz kolejny dreszczyk, chcące wygiąć jego plecy w łuk, doszedł zostawiając swoje białe ślady na brzuchu i blacie. Ten stracił już dawno swoje twarde i zimne właściwości, będąc teraz rozgrzanym przez nich i wyraźnie mokrym. Omega miał jednak to szczęście, że czując zaciskające się na nim wnętrze, jasnowłosy także doszedł, tak głęboko jak był, wypuszczając swoje nasienie w środku.  
_____ Wysunął się z niego, z penisem pokrytym we własnej spermie, wypełniającej omegę, w którym właśnie doszedł po raz drugi. Stan członka wskazywał jednak, że to nie koniec, bo Mifune spokojnie miał pokłady sił, aby kontynuować. Mając przed oczami drżącego i łapczywie chwytającego powietrze omegę, z czerwonymi śladami na jasnej skórze, zdobiącej go niczym biżuteria... Alfa nie potrzebował większej zachęty, aby kontynuować. W końcu nie będzie się przejmował własnymi fluidami, których było tutaj pełno. Pot od takiego wysiłku także dawał o sobie znać. Nie mógł dać Shunyi wolnego w tej chwili. Przesunął go nad róg blatu, tak, że pośladki podtrzymane od dołu przez niego, wisiały w powietrzu, po czym złapał za nogę Shunyi i uważnym ruchem ramienia sprawił, że znowu leżał na plecach. Patrząc swoim półobecnym wzrokiem co się dzieje.  
- Zgodnie z obietnicą. - powiedział pochylając się nad omegą i wchodząc w niego jednym ruchem jednocześnie zatapiając się w jego ustach, składając szybki, zachłanny pocałunek. - Świetnie się spisałeś, kochanie.  
_____ Nie mógł mu obiecać, że zaraz skończą, bo Mifune zamierzał dojść, pozbyć się tego wzwodu, ale ile razy w tym czasie Shunya znajdzie się na krawędzi świadomości, czy może przypadkiem z niej spadnie, padając ze zmęczenia? Nie miał pojęcia. Chociaż w sercu bawiła go myśl, że mieliby statystyczne sto procent, że Alfa go zawsze wymęczy do zupełnego opadnięcia z sił. Pochylony nad nim, kontynuował pocałunek, którego tak potrzebował omega, łapiąc wszystkie pozostałe pomruki między swoje wargi. Jego dłonie delikatnie zsunęły się z trzymanej kostki niżej, aż dostał się po klejącej się już skórze do penisa, wyraźnie wyczerpanego całą tą działalnością, lecz nadal trzymającego się, pokazującego mu, że Shunya do końca był podniecony tym wszystkim. Drugą ręką, podpierał się o blat, bo same mięśnie brzucha nie pozwolą mu unosić się w powietrzu.  
- Złap mnie za szyję.
_____ Rzucił wyjmując swój język z ust omegi, oddzielając ich wargi od siebie. Po wykonaniu tego wrócił do pocałunku, a gdy dłonie znalazły się na właściwym miejscu, zjechał swoimi pod tyłek, podnosząc całego mężczyznę do góry. Mifune nie zamierzał kończyć tej zabawy na wystarczająco brudnej już wyspie. Obrócił się z Shunyą w swoich ramionach i oparł go plecami o wysoką do sufitu szafkę kuchenną. Szczęście, że nie miał wystającym klamek. Nie musiał się martwić o zrobieniu mu krzywdy. Tym razem używając siły grawitacji, opuścił zupełnie zależne od niego ciało na swojego penisa, wyczekujące w gotowości na ten moment. Mając swoje dłonie cały czas na pośladkach, trzymając je dość mocno, mógł kontrolować w jaki sposób zakończy to zbliżenie. Tym razem nie robił nic szybkiego i mocnego, a metodycznie opuszczał go sprawnie w dół potem wyciągając powoli prawie cała długość, żeby znowu opuścić go. Z każdym ruchem, dawał wiele uwagi ustom Shunyi, o którą wcześniej prosił. W pewnym momencie jednak, przestał, przybliżając się i składając głowę niższego na swoim ramieniu. Zrobił to, wiedząc, że jeśli ma dojść, będzie musiał lekko przyśpieszyć. Gdyby więc czuł potrzebę - mógł go ugryźć w ramię.  
_____ Oboje nie potrzebowali dużo, aby dojść, po raz kolejny tego dnia. Szczęśliwie, kończąc to przedstawienie. Alfa poczuł, jak głowa omegi na jego ramieniu opada, układając się wygodnie. On, cały czas w środku, czuł jak z wyczerpanego ciała, mimo jego obecności, wydostoją się ich płyny, spływając i kapiąc na podłogę. Mifune mógł tylko westchnął cicho, przy okazji zwalniając jedną ze swoich dłoni, aby poprawić włosy, które zasłaniały mu powoli widok. Przeczesał je do tyłu i w dobrym humorze, wyszedł z spazmującego omegi. Było to na swój sposób urocze jak cały czas chciał go w środku. Niestety, właściciel tego ciała znowu odpłynął, a on nie zamierzał kontynuować. To nie tak, że był w rui, aby robić tego więcej. Zabrał go szybko do łazienki na dole, gdzie rozebrał nieprzytomnego do końca, jak i siebie i wszedł z nim na rękach pod prysznic. Musiał pozbyć się tej spermy ze środka, chociaż jakiejś części, aby spokojnie położyć go do snu na górze. Sprawne palce, wchodzące do czerwonej, delikatnej, wykończonej, części ciała, miały pomoc grawitacji, sprawiając, że pozbył się jakieś ilości własnych śladów. Następnie obmył go z tego całego potu i reszty fluidów. O dziwo, wykończony Shunya pomrukiwał do niego co jakiś czas, jednak wyraźnie spał. Urocze.
Kurokocchin
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Kurokocchin
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Loves Of Desire - Page 6 Empty Re: Loves Of Desire {23/08/23, 07:58 pm}

Loves Of Desire - Page 6 Oie_tr13

         Czekanie na odpowiedź od Mifune, dłużyło się niemiłosiernie, kiedy ja tak naprawdę opadałem z sił. Całe moje ciało drżało, starając się utrzymać równowagę. Było ciężko, ale nie mogłem pokazać, jak bardzo jestem słaby. Jeszcze by zrezygnował z tego wszystkiego, choć widziałem po nim, że ma ogromną ochotę kontynuować. Nawet jeśli nie mogłem patrzeć w jego oczy, to jednak po ruchach można było zauważyć, że nie chce przerywać. Choć kiedy z jego ust padły słowa, które mnie nie zadowoliły, to śmiało byłem w stanie zmienić zdanie.
- Huh, potwór z ciebie - parsknąłem śmiechem, po czym skinąłem głową. Skoro tak, to musiałem się teraz ładnie postarać by doszedł ze mną. Nie należało to do łatwych zadań, ale nadal było to wykonalne. Co prawda, wolałbym go pocałować bez tego  całego czekania, ale można myśleć o tym, jak o nagrodzie, więc będzie ona jeszcze przyjemniejsza, a to pobudzało mnie nieco do działania, choć to nie ja miałem tutaj dominację. Co jak co, ale za wiele bym z siebie w tym stanie nie wykrzesał.
         Czułem, jak jego dłoń znajduj się na moim karku, po chwili zmuszając do leżenia na blacie. Wydałem z siebie pomruk zadowolenia, bo szczerze mówiąc, ani trochę nie przeszkadzało mi to, że zaciska palce w tym miejscu. Dopóki nie jest to bolesne na tyle, że zaczynam się bać, to jest dobrze. Z mojego gardła na nowo zaczęły wydostawać się jęki, choć były one mniej wyraźne przez zmęczone gardło. Mifune na nowo zaczął wchodzić głęboko, doprowadzając moje ciało do drżeń. Czułem, jak głęboko się we mnie znajduje, co podobało mi się jeszcze bardziej, bo nikt wcześniej tak się nie zagłębiał. Cóż, na pewno nie znam nikogo kto mógłby dorównać Mifune z wielkości, a nie oszukujmy się, widziałem jego męskość bez erekcji. Dlatego przyjemność rozchodziła się po całym moim ciele, ukazując to poprzez jęki czy drżenia. Moje ciało było całe rozpalone, jak i naznaczone przez przyjaciela, nadal jednak z tyłu głowy miałem pocałunek, który nastąpi lub nie. Po chwili wydałem z siebie głośny jęk, czując, jak zagłębia się jeszcze głębiej i doszedłem, odchylając nieco głowę do tyłu, poczułem jednak również to, jak coś rozlewa się we mnie, więc delikatny uśmiech zawitał na mojej i tak wymęczonej twarzy. Zacząłem łapać zachłannie powietrze, próbując wyrównać oddech, wydając z siebie jęk niezadowolenia, kiedy ze mnie wyszedł. Nie miałem siły, zapewne gdybym stanął bez żadnego podparcia, to szybko znalazłbym się na podłodze.
- Mifune? - mruknąłem cicho, czując jak na nowo mnie przestawia, więc spojrzałem na niego, kiedy byliśmy w końcu twarzą do siebie. Pot spływał mu nawet po czole, a oczy jasno mówiły czego chce, a raczej kogo. Było to na swój sposób urocze, bo wiedziałem, że na nikogo innego nie patrzy tak, jak na mnie. To utwierdzało mnie w przekonaniu, że nie jestem osamotniony w uczuciach.
         Wygiąłem plecy, kiedy niespodziewanie wszedł we mnie, tłumiąc mój jęk pocałunkiem. Spojrzałem na niego nieco zaskoczony, ale jednocześnie zadowolony, że na nowo mogłem posmakować jego ust. Tego mi brakowało. Zacząłem odwzajemniać pocałunek, układając drżące dłonie na jego polikach, aby przypadkiem nie myślał o tym, aby w tej  chwili się ode mnie odsunąć. Zmarszczyłem lekko brwi, wsuwając nieco palce w jego włosy za uszami i przyciągnąłem go, choć bardziej wyglądało to na próby, niż rzeczywiste przyciąganie. Zwinny język przyjaciela bawił się z moim, który chętnie odpowiadał na zaczepki. Z gardła wydobywały się jęki, lecz te od razu znikały między pocałunkami, które tak wspaniale smakowały. Moje policzki dostały jeszcze mocniejszego koloru, zaś serce biło szybciej, ale z radości a nie wysiłku. Miły pocałunek minął, więc posłałem mu niezadowolone spojrzenie, lecz przerwa nie trwała długo. Zsunąłem dłonie na jego szyję, obejmując ją nieco mocniej, aby mieć pewność, że nie upadnę. Zaufanie do Mifune było silne, ale jednak nigdy nie można było mieć pewności, że nagle nie straci siły w rękach, a lądowanie na tyłku to ostatnie czego teraz chcę
         Mruknąłem w jego usta, czując, jak opiera mnie o szafę. Otworzyłem oczy, aby spojrzeć na Mifune, a to doprowadziło do delikatnego uśmiechu między pocałunkami. Mimo tego, głośny jęk wydobył się z mojego gardła, kiedy poczułem, jak głęboko się we mnie znajduje. Czułem, jak pojedyncza łza spływa po moim policzku.
- Mifune... - wyszeptałem jego imię, odwzajemniając dalej pocałunek, aby stłumić swoje jęki. Imię mężczyzny jeszcze nie raz wyszło spomiędzy moich warg, znikając szybko między pocałunkami, jak i dźwiękami zderzających się ze sobą ciał. Objąłem mocniej szyję Alfy, chowając twarz w jego ramieniu, czując, jak coraz bliżej jestem dojścia. Kolejne ruchy sprawiły, że doszedłem z jękiem przy uchy mężczyzny, jak i paznokciami wbitymi w jego plecy. Głowa niemal od razu opadła na  ramię przyjaciela, a uścisk na szyj się poluźnił. Zacisnąłem się na mężczyźnie, kiedy ze mnie wychodził.
- N-nie - wyszeptałem, wydając z siebie ostatni pomruk. Zamknąłem oczy i wystarczyło kilka sekund bym zasnął, będąc dalej na rękach u mężczyzny. Jak miło.
         Od tej sytuacji, dni szybciej uciekały zbliżając nas do ślubu mojego byłego. Garnitury były gotowe, a ja coraz bardziej nie mogłem się doczekać, aż zobaczę minę Bety na nasz widok. Dlatego tego dnia nie mogłem przestać się uśmiechać. Głównie dlatego, że chciałem zobaczyć Mifune w pełnym wydaniu. Wzięcie wolnego w pracy nie było problemem, tym bardziej, że szef i tak chciał znaleźć kogoś na zastępstwo, bo zdawał sobie sprawę, że z czasem będę potrzebował pewnie więcej dni wolnych.
         Wyszedłem z łazienki, ubrany tylko w szlafrok i udałem się prosto do swojej sypialni, gdzie czekał gotowy garnitur. Jeszcze raz na niego spojrzałem, palcami dotykając materiału. Wraz z nim przyszły jeszcze inne, ale te znajdowały się w szafie. Nie chciałem w ostatniej chwili zmienić zdania, więc po co kusić? Mieliśmy zestaw, który był idealny, aby innym opadły szczeny, choć ja skupiałem się na jednej osobie, której było trzeba zepsuć wszystko. Nikomu o tym nie mówiłem, wolałem zatrzymać nasze plany dla siebie, aby nie dostać negatywnych opinii co do tego. Zdjąłem z siebie szlafrok i ubrałem najpierw bieliznę, by po chwili znaleźć się w garniturze, który tym razem idealnie leżał. Spojrzałem na swoje odbicie w lustrze i dobrze widziałem, że uśmiech nawet na chwilę nie chce zniknąć z twarzy. Wyszedłem ze swojego pokoju, aby skierować się do sypialni przyjaciela, gdzie pewnie również szykował się do wyjścia.
- Mam nadzieję, że nie przeszkadzam - powiedziałem, wchodząc do jego pokoju bez pukanie. Widziałem go już nago, więc i tak nie było co ukrywać. - Jak myślisz, powinienem zostać w okularach czy założyć soczewki? - zapytałem. Co prawda, te w niczym nie przeszkadzały, ale może lepiej byłoby w soczewkach? Za wiele to i tak nie zmieni, jednakże chciałem, aby wszystko dobrze wyglądało.


Ostatnio zmieniony przez Kurokocchin dnia 17/09/23, 08:20 pm, w całości zmieniany 1 raz
Mireyet
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Mireyet
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Loves Of Desire - Page 6 Empty Re: Loves Of Desire {10/09/23, 01:05 pm}

Loves Of Desire - Page 6 Mifune-Yukihara


_____ Bycie potworem... Nazwanie go czymś takim w chwili namiętności nie popsuło mu humoru, zwyczajnie pomijając jakiekolwiek znaczenie tego słowa. Gdy jednak, leżał w swoim łóżku, patrząc na śpiącego, wymęczonego przez niego omegę nie mógł odsunąć od siebie wrażenia, że w przyszłości pozna do czego faktycznie jest zdolny, po czym nazwie go potworem w prawdziwości tego stwierdzenia, a nie dla żartów. Spojrzał na spokojnie śpiącego Shunyę, pod kołdrą, zaraz obok niego. Przez lekko uchylone usta, słyszał, jak oddycha. Jasnowłosy mając to przed oczami, postanowił odsunąć te pesymistyczne, prorocze, myśli na bok, skupić się na tym co czekało na nich za dwa dni. Zgodnie z zamówieniem i wysoką płatnością - garnitury pojawiły się w mieszkaniu kolejnego dnia. Zrobione idealnie pod pobrane wymiary, co w jakiś sposób pokazało Mifune, że może nie warto likwidować sklepu przez jedną pomyłkę z niezamkniętymi drzwiami. Mayu sama zawiadomiła go później, że czekała na ten telefon, kiedy rozmawiał z nią, głównie będąc odbiorcą raportu o pracy, ze swojego gabinetu w domu. Nie śmiał się, a raczej zaskoczony spojrzał na nią, mówiąc o tym, że tym razem - odpuścił sobie. Kobieta przyniosła to z profesjonalnym wyrazem twarzy, mając ten swój lisowaty uśmiech na ustach.  
_____ O dziwo. Mimo bez niesamowitych planów w kalendarzu, czas mijał im całkiem szybko. Ledwo spojrzał przez swoje ramię w kalendarz, a już była środa i musieli szykować się na popołudniową uroczystość ślubną. Wiedział, że idą tam jako goście panny młodej, zwyczajnie dodani jako ważni partnerzy biznesowi ojca dziewczyny. Alfa do tej pory nie tłumaczył zbytnio na czym polegała ich reakcja, ale o tym mogą się dowiedzieć na miejscu bez zbędnych problemów. Umył się, zadbał o włosy układając je jak zostało przykazane już nie raz przez Mayuki i ubrał się w garnitur, akurat stojąc przed lustrem z krawatek w dłoni, kiedy do pomieszczenia wszedł Shunya ze swoim pytaniem. Spojrzał na niego nie zatrzymując sprawnych nadgarstków zawiązujących materiał na około jego szyi z dużą precyzją. Rozumiał od razu jego dylemat, lecz odpowiedź wydawała się tylko jedna.  
- A będziesz płakać? - rzucił żartem. - Jeśli tak to lepiej mieć okulary niż soczewki.  
_____ Wiedział co prawda, że ten dowcip nie był najwyższych lotów, lecz takie wybory preferencyjne nie leżały w jego gestii. Z krawatem na miejscu, sięgnął po spinkę, aby przytwierdzić go do koszuli. Nikt poważny nie będzie chodził z krawatem, który słucha się bardziej wiatru niż ciebie samego. Zwykle tacy ludzie dostają nim prosto w twarz. Chwycił za marynarkę przewieszając ją sobie na ramieniu i podszedł do ubranego już omegi, aby pochwycić jego twarz w dłoni i ucałować lekko czoło.  
- Wybierz co uważasz i zbieraj się, ja idę na dół zadzwonił po naszego szofera.  
_____ Powiedział i puścił go kierując się ze swojej sypialni na dół. Nie przejmował się, że Shunya został tam sam, bo przecież to nie tak, że pierwszy raz, albo że przejmowałby się, gdyby coś wziął. Pewnie uważałby to za urocze, gdyby zamiast dokończył ubieranie się, postanowił zrobić coś innego w pomieszczeniu pełnym jego zapachu. Cóż - najwyżej by się spóźnili. Nie ma nic zabawniejszego niż “modne spóźnienie się”. Zwłaszcza gdy przychodzisz ze złymi zamiarami. Będąc na dole, rzucił marynarkę na oparcie fotela i chwycił za telefon, siadając wygodnie z widokiem na schody. Po dwóch sygnałach, ktoś odebrał.  
- Tak, Panie Yukihara?
- Bądź za piętnaście minut pod mieszkaniem. - rzucił lekko w stronę kierowcy, dodając też - Pamiętaj, aby zabrać prezent dla młodych.
_____ Co prawda w Japonii najczęstszym było, aby dawać pieniądze w wyznaczonej ilości wcześniej, zwykle w kopercie, lecz alfa zamierzał trochę zaszaleć pokazując swoje dobre i złe zamiary jednocześnie. W końcu tym pojawieniem się na ślubie zakończy dość długi proces. Ojcu, który sprzedał swoją córkę według jego planu należała się nagroda. Właśnie ją dostanie, zaraz przed tym jak jego pociecha dostanie kopertę z niejednoznacznymi zdjęciami bety. Mifune nie zamierzał informować o tym Shunyę. Co prawda, w dobrym geście byłoby, aby wiedział wszystko. Nienawidził mężczyzny jeszcze mocniej, ale ciemnowłosy był na tyle mądry, że jeszcze zacząłby węszyć, a mu nie chciało się tutaj sprzątać śladów aż tak dokładnie. Wiedział, że rodzina nieszczęśliwej Panny Młodej nie będzie szukała jak to się stało, aby obronić humor Pana Młodego, zwyczajnie zrzucając zwyczajnie na jego winę za wszystko. W końcu, kiedy dostanie prezent od Mifune – nie będą mieli po co, chronić dupy tego nieprzydatnego bety, który zasiedział się w miejscu nie należącym do niego.  
_____ Faktycznie, piętnaście minut później, szofer zadzwonił o swojej obecności, a oni zeszli do drogiego, czarnego samochodu, aby odbyć spokojną podróż na miejsce ślubu oraz uroczystości. Piękne, tradycyjne miejsce z dala od miejsca. Widać, że wiele pieniędzy poszło na przygotowaniu całości. Samochód się zatrzymał przed drzwiami wejściowymi, a mężczyzna w czarnym garniturze otworzył drzwi wypuszczając Mifunę, po czym ten podał dłoń Shunyi, kiedy wysiadał. Jego ciepły wzrok opuścił twarz omegi, gubiąc swój wyraz na rzecz krainy mrozu, widząc kto taki czekał na niego w drzwiach budynku. W ciemnym kimonie stał starszy, siwiejący mężczyzna. Kiedy ich wzrok się spotkał, ten od razu ukłonił się w pół, a on mógł tylko westchnął ciężko.  
- Podaj mi koperty. - rzucił do szofera, który nie czekał długo, aby wyciągnął je spod swojej marynarki oraz podać. Jedna czarna, druga biała. Czarną podał Shunyi. - Prezent dla młodych. - po czym podniósł białą wyżej. - Ta jest żebym ja załatwił coś innego.  
_____ Nie powiedział nic więcej, bo starszy człowiek, podszedł bliżej z uśmiechem na ustach. Niczym profesjonalny sprzedawca, ukłonił się jeszcze raz. Nawet nie zająknął się widząc ich białe garnitury, a jego spojrzenie utknęło w twarzy Shunyi.  
- Posiada Pan piękną zabawkę, Panie Yukihara.
- Nie nazywałbym go zabawką na twoim miejscu - westchnął i podał kopertę w stronę człowieka. - Twoje.
- Oh? - wyszło spomiędzy suchych warg, kiedy pochylił jeszcze niżej głowę, chwytając kopertę, z uśmiechem, w obie dłonie. - Bardzo dziękuję. - następnie wyprostował się patrząc na biały pakunek, badając go opuszkami palców. - Czy mogę sprawdzić przy Panu, czy mam to zrobić na osobności?  
- To tylko nagroda za dobrze wykonane zadanie, sprawdź to potem sam. - zaśmiał się w zimny sposób, który przyprawiał wręcz o dreszcze biegnące po plecach. - Teraz marnujesz nasz czas, chcemy zobaczyć się z młodymi.  
- Hahaha, oczywiście!  
_____ Nie trzymał ich dłużej, przesuwając się w bok i gestem dłoni wskazując, aby skierowali się do drzwi wejściowych. Mifune nie czekał dłużej, zwłaszcza, że pewnie Shunya zaraz będzie miał mnóstwo pytań, a on nie zamierzał odpowiadać przy tym sępie. Stary lis wychwyci każdą informację, aby użyć przeciwko niemu. Wszystko dla lepszego finansowania.
Kurokocchin
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Kurokocchin
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Loves Of Desire - Page 6 Empty Re: Loves Of Desire {16/09/23, 07:34 pm}

Loves Of Desire - Page 6 Oie_tr13

         Patrzyłem, jak zawiązuje krawat i mogłem podejść, aby mu pomóc, ale widziałem z jaką wprawą robi to sam. Cóż, najchętniej to i tak zdjąłbym z niego to wszystko, ale teraz nie mieliśmy na to czasu. Po chwili jednak spojrzałem w oczy przyjaciela, delikatnie się uśmiechając.
- Ciężko powiedzieć, czy będę mieć powód do płaczu, ale lepiej dmuchać na zimne - powiedziałem. W końcu to nie tak, że planowałem w emocjach się tam rozpłakać, chyba że z radości, że nasza mała zemsta się udała. Przymknąłem powieki, kiedy jego usta zetknęły się z moim czołem, co wywołało delikatny rumieniec na polikach. Coraz bardziej podobało mi się to, jak blisko ze sobą byliśmy i może nie idzie wszystko w odpowiedniej kolejności, ale nadal czekałem, aż będzie dobry moment bym ponownie wyznał mu swoje uczucia, nie w łóżku i nie w trakcie seksu oraz nie w chwili, kiedy będzie we mnie milion emocji, jedynie stres, który na pewno będzie mi towarzyszył, bo kto wie... Może do tego czasu alfa się mną znudzi?
- Dobrze, ogarnę się jak najszybciej - powiedziałem, robiąc mu miejsce w drzwiach, aby mógł przejść.
         Jak tylko przyjaciel zniknął z zasięgu wzroku, wszedłem w głąb jego sypialni i usiadłem na łóżku, które było przesiąknięte jego zapachem, ale i moim. Jakoś lepiej mi się spało razem z nim, choć nie mogłem też cały czas naruszać jego przestrzeń osobistą skoro nie jesteśmy parą. Podniosłem się z łóżka i ruszyłem do swojej sypialni gdzie stanąłem przed lustrem. Wszystko wyglądało perfekcyjne, garnitur, ułożenie włosów, nawet cera dzisiaj nie przekreśliła moje szanse na powodzenie dzisiejszej wizyty na ślubie bety. Założyłem okulary, jeszcze raz dokładnie patrząc na swoje odbicie. Nie potrafiłem pozbyć się z twarzy uśmiechy, dlatego ruszyłem na dół w pełnej gotowości.
         Cała droga przebiegła nam spokojnie, choć im bliżej byliśmy celu, tym bardziej się stresowałem w środku. W końcu nigdy nie sądziłem, że będzie się na kimś mścił w taki sposób. Na ślubie, gdzie raczej powinna być to radosna chwila dla pary młodej, jak i najbliższych. Osobiście nie chciałbym, żeby ktoś zepsuł mój ślub. Tutaj jednak chodziło o coś więcej, niż zwykłą zemstę. Nauczka. Takaomi mnie oszukał, zamiast powiedzieć wprost, że rodzice znaleźli mu narzeczoną. Teraz mając Mifune u swego boku, to nie żałowałem, że nasz związek się zakończył, bo pewnie wtedy nie zdałbym sobie sprawy, że miałem kogoś kochającego na wyciągnięcie ręki. Wysiadłem z samochodu, dziękując uśmiechem za pomoc i spojrzałem na budynek. Uśmiech szybko znikł, bo wiedziałem co mnie czeka, jak tylko stanę twarzą w twarz z betą. Nie spodziewa się nas, inaczej Mifune nie zdobyłby tych zaproszeń. Nadal nie wiem jakim cudem, ale to nie miało większego znaczenia. Spojrzałem na przyjaciela, który wręczył mi kopertę i uniosłem brew ku górze.
- Myślałem, że to my będziemy wystarczającym prezentem - powiedziałem cicho, nieco rozbawiony, patrząc cały czas na czarną kopertę. Na pewno będzie się wyróżniała na tle innych tak, jak my. Moje policzki w chwilę poczerwieniały ze złości, kiedy usłyszałem słowa obcego mężczyzny. Zmarszczyłem brwi, patrząc na niego z odrazą, że w ogóle pomyślał o mnie w taki sposób. „Zabawka”... Może i omegi nie były wychwalane, ale bez przesady. Dlaczego porównał mnie do jakieś zabawki? Nie byłem nią. Pewnie bym się odezwał, wtrącił swoje trzy grosze, ale powstrzymały mnie przed tym słowa Mifune. Nadal patrzyłem z odrazą na mężczyznę, ale ugryzłem się w język zanim jakiekolwiek słowa wyszły z moich ust. Byłem tutaj z Mifune, nie mogłem się pokazać od tej najgorszej strony.
         Czekałem aż skończą rozmawiać, tym bardziej że nie miałem pojęcia o czym mówią i co może być w kopercie. Byłem zwyczajnie ciekawy, tym bardziej, że Mifune wydawał się znać tego mężczyznę i to samo było widać ze strony drugiego. Czyżby to właśnie był ktoś, od kogo te zaproszenia dostał? Zakończyli rozmowę, więc złapałem pewniej czarną kopertę, aby jej nie zgubić i ruszyłem za Mifune, ale kiedy minąłem mężczyznę nie powstrzymałem się.
- Dupek - mruknąłem do niego, co usłyszał, ale  nic więcej się nie odezwał. Ciężko było mi ukryć, żę nie ruszyły mnie słowa obcego kolesia, który najwidoczniej musiał być rodziną panny młodej skoro nas powitał. - Jestem „piękną zabawką”, Panie Yukihara - parsknąłem pod nosem nieco zirytowany, jednocześnie dotrzymując kroku przyjacielowi. - Gdyby nie to, że idziemy właśnie na ślub, to bym mu chyba oczy wydrapał. Co jak  co, ale nie każda omega musi być czyjąś zabawką - powiedział, zatrzymując się, aby poprawić marynarkę. - Masz z tym mężczyzną jakieś interesy? - zapytałem, zanim znaleźliśmy się wśród gości. Nie chciałem przy wszystkich go wypytywać, ale byłem ciekawy.
- Nie "ja", ale rodzina. - odezwał się, więc spojrzałem na niego, słysząc w jego głosie jakikolwiek brak emocji. W sumie nie musiał się ekscytować, ani nic. Skoro to nie on robił z nim interesy, a rodzina... Nie widziałem sensu, by go wypytywać o więcej.
         Ruszyliśmy więc dalej i po głosach, jak i ilościach osób, można było stwierdzić, że nie był to skromny ślub. Jednakże, kiedy przekroczyliśmy prób drzwi, większość par oczu skupiło się na nas. Nic dziwnego, w końcu zobaczenie kogoś w białych rzeczach na czyimś ślubie było przesądem, a Japończycy w to wszystko wierzyli.
- Jestem coraz bardziej ciekawy miny Takaomi'ego - powiedziałem pod nosem, szukając po ludziach pana młodego, gdyż panny młodej i tak nie znałem. Nie musiałem jednak długo czekać, aż znajdę znajomą czuprynę oraz ten szeroki uśmiech, kiedy rozmawiał z gośćmi. Ludzie szeptali między sobą, jednakże, to nie powstrzymało mnie przed ruszeniem do przodu, aby przywitać się z betą. Nie musiałem sprawdzać, czy Mifune idzie za mną, bo w końcu od początku naszym celem była para młoda.
- Przepraszam, że przeszkadzam, ale chciałem złożyć gratulację panu młodemu, mogę? - zapytałem, przerywając jakieś kobiecie, która z lekkim uśmiechem odsunęła się na bok. Jednakże, to nie ona była w moim centrum zainteresowania, a Takaomi, który nie wyglądał na zachwyconego moim pojawieniem się.
- Shunya? Co ty tutaj robisz? Nie wysyłaliśmy ci zaproszenia - powiedział, marszcząc brwi, po czym uniósł wyżej spojrzenie, aby teraz dostrzec Mifune. - Czemu mnie nie dziwi, że jesteś tutaj z nim? Masz tupet - parsknął śmiechem, przyglądając mi się uważnie. - Przyszliście zepsuć mój ślub? Naprawdę powinieneś się odpieprzyć, Shunya. To chore.
         Jego słowa mnie zabolały. Zacisnąłem palce na kopercie, mając ochotę rzucić nią w niego i zwyczajnie stąd pójść, ale właśnie to nie o to tu chodziło. Miał mieć zniszczony dzień. On i jego nowa żona.  
- Nie wiem o co ci chodzi. Mifune dostał zaproszenie i zaproponował mi, abym z nim przyszedł, więc jestem. Powinieneś się cieszyć, w końcu im więcej gości tym lepiej - uśmiechnąłem się, obejmując rękoma ramię alfy. - Chętnie poznam twoją żonę, zaprowadzisz nas do niej? Mamy prezent - dodałem, nieco rozbawiony miną bety. Widziałem, jak coraz bardziej marszczy brwi, a to oznaczało, że jest jeszcze mocniej zirytowany, niż na początku.
- Mogę was zaprowadzić, ale do drzwi. Nie psuj mi tego dnia! - uniósł głos, co jeszcze zwróciło uwagę innych, po czym złapał mnie za nadgarstek. - Nie róbmy scen. Nie wiem, jakim cudem dostałeś zaproszenie, ale nie chcę was tut-
- Jakoś nie mam ochoty iść, a ty Mifune? - zapytałem, zerkając na przyjaciela. - I możesz mnie puścić? Jeszcze ktoś sobie coś pomyśli - zwróciłem się do bety, ale ten nawet nie drgnął. Brakowało w sumie jeszcze jego rodziców, którzy by tylko podkręcili atmosferę.
- Myślałem, że ostatnio sobie wszystko wyjaśniliśmy, a ty mi robisz takie akcje - mruknął, zbliżając się do mnie, a jego palce jeszcze mocniej zacisnęły się na nadgarstku.
- To boli... Puszczaj, inaczej zrobię jeszcze większą scenę - posłałem mu lisi uśmiech. Byłem do tego zdolny, tym bardziej, że sam kopał pod sobą grób, zachowując się w taki sposób.
Mireyet
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Mireyet
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Loves Of Desire - Page 6 Empty Re: Loves Of Desire {24/09/23, 11:47 pm}

Loves Of Desire - Page 6 Mifune-Yukihara


_____ Całe to przyjście tutaj, z Shunyą pod swoim ramieniem wydawało się dobrym pomysłem. Nie idealnym, nie perfekcyjnym, lecz dobrym. Miał go w swoich dłoniach. Musiał teraz tylko spotkać swojego byłego, pokłócić się z nim, nie wytłumaczyć sobie niczego, po czym wyjść dostarczając pannie młodej kopertę z ciekawą zawartością. Taki był plan i spędzanie dodatkowego czasu na rozmowie z tym człowiekiem biznesu nie miało sensu.  Zwłaszcza kiedy odzywał się w niestosowny sposób do jego +1. Prawdą, prawdą - nie wiedział kim był, a sam alfa nie zamierzał ciągnąć go do odpowiedzialności, zwyczajnie kończąc tą rozmowę. Uśmiechnął się pod nosem słysząc jak omega pluje jadem koło niego. Mówi, że wydrapałby te oczy, jednak Mifune wiedział, że pewnie na groźbach by się skończyła. Z ich dwójki, to on był tym, który działał.  
- Nie “ja”, ale rodzina
_____ Odpowiedział krótko kończąc temat. Nie zamierzał wdrążać go w sprawy, o których nie musiał wiedzieć. Jasnowłosy mężczyzna pamiętał, że Shunya lubi mówić, czasem dużo, zwłaszcza kiedy jest wściekły, wylewając z siebie wszystko. Był to jeden z powodów, dla którego go lubił, lecz gdyby miał zdradzać sekrety Mifune, musieliby sobie inaczej poradzić. W przypadku rodziny panny młodej, raczej chodziło zwyczajnie o pieniądze. Yukihara, a dokładnie Mifune z imienia, robił interesy, aby pozbyć się bety z otoczenia Shunya. Jak więc mógł mu opowiedzieć coś więcej? Jeszcze zacząłby łączyć kropki po wypiciu jednej za dużo lampki wina.
_____ Wiedział, że to wydarzenie, gdzie główne skrzypce grać ma dwójka byłych, którzy rozstali się podobno w pokojowy sposób, lecz zaraz nic na to nie będzie wskazywać. Może dlatego, on sam nie zamierzał wychylać się zanim to nie będzie konieczne, spokojnie idąc za omegą, swoim spokojnym spojrzeniem patrząc na każdą mijaną osobę z góry. Oboje prezentowali się idealnie, więc nie mogli szeptać ze względu na ich wygląd, aparycję czy zachowanie. Przestrzegali w końcu każdej normy. Bardziej chodziło o zamiary. Może niektórzy podjęliby to jako kochanków panny młodej albo byłych towarzyszy, którzy są przeciwni? W końcu minęli głowę rodziny w drzwiach i ich nie powstrzymała. Może więc sama nie chce, aby doszło do ślubu? Ze słów, które zdołał usłyszeć, nikt nie podejrzewał, że byli tutaj przez pana młodego. Był przecież betą, jak miałby się umawiać z alfą lub omegą, prawda? Mifune miał to samo w głowie, kiedy zaczęli swój związek lata temu - że to tylko przelotnia zabawa, a jednak ciągnęła się za długo, zmuszając go do podniesienia ręki i uduszenia jej w bardzo szybki sposób.
_____ Nie podszedł bliżej dając miejsce Shunyi, aby mógł krok przed nim porozbawiać z byłym, przy okazji wystawiając go na widoku reszty gości, którzy z zaciekawieniem, z chwili na chwilę, w liczniejszym gronie zaczęli obracać się w stronę zamieszania. W tym Panna Młodą, którą Mifune dostrzegł w tłumie. Nawiązali kontakt wzrokowy, na który uśmiechnął się lekko i kiwnął głową, aby podeszła. Pewnie w jej głowie pojawiło się kilka pytań, lecz rumień na jej policzku szybko zniknął, kiedy rozległy się głośne słowa jej przyszłego męża. Sam alfa także zareagował widząc, że ich rozmowa nie będzie miała miłego zakończenia, a on nie mógł nie zareagować, kiedy stał zaraz obok Shunyi, widząc tą scenę.  
- Wydaje mi się, że przesadzasz. - powiedział łapiąc za przedramię Takaomiego i ściskając na tyle mocno, że spokojnie był blisko złamania mu kości. Nie reagował na dźwięk bólu, który wydobył się z jego ust, a puścił dopiero kiedy ten przestał trzymać Shunyę. - Zastanów się co robisz. - jego ton był wyjątkowo zimny, tak samo jak spojrzenie, którym patrzył na betę jak na obrzydliwego robaka, który postanowił wyjść po deszczu z ziemii. - Scenę tutaj robisz ty.
_____ Widząc, że wściekłego mężczyznę przejęła kobieta w białej sukni, on sam obrócił się do omegi, łapiąc za dłoń i unosząc do góry, aby dostrzec czerwony ślad, po którym mógł zostać widoczny siniak. Jak to się stało, że był wstanie tak łatwo podnieść rękę na osobę, którą miał kochać przez długi czas? Co prawda Mifune widział, że czasem gniew sprawia, że nie widzisz nic przed oczami zatapiając się w szale, lecz była to cecha raczej osób z problemami z agresją lub alfy, nie przykładnego członka społeczeństwa. Westchnął poirytowany i puścił dłoń przyjaciela wyraźnie pokazując, że nie jest zadowolony. Myślał, że może mu zostawić to wydarzenie pod kontrolą, ale widać emocje oraz zrobienie szumu było ważniejsze niż późniejsze konsekwencje.  
- Przekaż kopertę Pannie Młodej. - wydał sucho polecenie, patrząc z góry wyprostowany na Shunyę. - Tyle wystarczy. Ona się wszystkim zajmie.
_____ Zrobił krok w bok, obracając się w stronę ciemnowłosego kobiety, która wyraźnie ochrzaniała go prosto do ucha. Jej zimne oczy bez żadnego uczucia jasno pokazywały, że będzie pierwszą, aby dać Takaomiemu łopatę do kopania własnego groby, żeby potem z uśmiechem mu ją zabrać i wrzucić go do wielkiego dołu. Przynajmniej taką ją kojarzył z przeszłości. Z wywiadu, który przeprowadził szukając tej partnerki – nie była prostą kobietą, a raczej miała spaczone fetysze i upodobania. Ponad wszystko jednak, tak jak i on, nienawidziła kłamców oraz zdrajców. W kopercie poza pieniędzmi były zdjęcia, zrobione podczas wieczoru kawalerskiego, ukazujące jak oddaje się przyjemnością cielesnym.
- W domu ci pokaże, co znajduje się w kopercie. - rzucił wiedząc, że na pewno omega jest tego ciekawy. - Na razie uwierz mi na słowo. To małżeństwo będzie bolesne.
_____ Nie przejmował się, że słowa te mogły być usłyszane przez kogoś innego. Mifune nie przejmował się słowami, które mogą być skierowane w jego stronę. Wystarczyło uciąć im język, a on był do tego zdolny. O wiele bardziej przejmował się wizją tego jak Shunya zaczyna się rzucać na Takaomiego, zapominając o swojej ciąży, albo fakcie, że to on zostanie potem wyraźnie potraktowany jak szmata robiąca problemy, a nie mężczyzna przed ołtarzem. Jak mógł pozwolić na coś takiego? Wszystko w życiu Nakamoto miało być pod jego kontrolą, plotki z ust innych? Nie do pomyślenia. Do tej pory, każe wydarzenie z życia przyjaciela, niczym przesunięcie pionków na szachownicy, miało swoje miejsce, cel i czas. Chwila gniewu na byłego, nie popsuje tak delikatnie kreowanego planu, gdzie byli blisko samego końca. Zresztą, nienawiść była silnym uczuciem, a Mifune wolałby, aby wszystkie silne uczucia w życiu Shunyi kierowały się w jego stronę.
Kurokocchin
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Kurokocchin
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Loves Of Desire - Page 6 Empty Re: Loves Of Desire {01/10/23, 04:05 pm}

Loves Of Desire - Page 6 Oie_tr13

         Choć po mojej twarzy nie było widać, to czułem niesamowitą satysfakcję, że to on zaczął robić sceny, które mogłyby zainteresować innych. Wiedziałem, że łatwo będzie go zdenerwować, w końcu sama moje obecność tutaj nie sprawia, że jego dzień jest piękniejszy. Może mnie kochał, może tak naprawdę uważał mnie za przelotny romans zanim poślubi kobietę, nie miało to dla mnie aktualnie żadnego znaczenia. Nie musiałem zbytnio się wysilać by poszło zgodnie z naszymi zamiarami, choć wolałem by nie przesadzał z tym trzymaniem mnie. Było to po prostu obrzydliwe.
- Jesteś żałosny - parsknął, patrząc na mnie z odrazą. Jakoś nigdy nie byłem mściwy. Owszem, wdawałem się w kłótnie, czasem nawet drobne bójki, ale to dlatego, że w czasach szkolnych było trzeba sobie jakoś radzić z ludźmi, którzy mieli problem o to, że jestem omegą. Tak, jakbym się zupełnie o to prosił, a przecież to tak nie działa. Mimo tego, nigdy nie byłem fanem mszczenia się na kimś. Nie rozpuszczałem plotek, nie wyśmiewałem nikogo, aby tylko poczuć się lepiej. Tym razem może i było inaczej, ale rana jaka pozostała po tym wszystkim... Na pewno szybko się zagoi, nawet już to się stało, bo w końcu to Mifune miałem przy sobie. Jednakże, to rozstanie było jednym z boleśniejszych plus to oszustwo, że za pracą wyjeżdża. Najwidoczniej prościej było skłamać, niż powiedzieć prawdę.
         Spojrzałem na Mifune, który chwycił betę za przedramię i choć nie wiedziałem ile siły używa, to jednak po minie Takaomiego widać było, że nie robi tego lekko. Powstrzymałem się przed zatrzymaniem Mifune, bo z jednej strony nie chciałem by komuś stała się tutaj krzywda, ale z drugiej strony alfa mógłby pomyśleć, że czuję coś jeszcze do tego dupka. Dlatego czekałem, aż beta łaskawie mnie puści, co zrobił, jak tylko zrozumiał, że nie da rady dłużej znieść ściskania ręki przez Mifune. Dreszcz przeszedł po moich plecach, na głos przyjaciela, który nie brzmiał tak, jak na co dzień, kiedy jesteśmy razem. Co prawda, już przy przymierzaniu garniturów dało się wyczuć, że inaczej mówi do mnie, niż do innych. Cóż, na pewno w ten sposób pokazywał, że ci nie są na jego poziomie, ale ja też nie byłem. Tutaj jednak można było wytłumaczyć na różne sposoby. Rozmasowałem swój nadgarstek, łapiąc kontakt wzrokowy z Panną Młodą, ale szybko skupiłem się na Mifune, który sam chciał ocenić, jak bardzo ślad jest widoczny.
- To nic takiego - wyszeptałem, widząc wzrok przyjaciela. Wrócimy do domu, to nałoży się maść, aby ślad nie utrzymywał się za długo. Mimo tego, nie skupiałem się na  tym, a raczej tym, że Mifune zareagował. Mógł czekać, zobaczyć, jak daleko Takaomi się posunie, ale nie pozwolił by beta przesadził. Normalna reakcja, owszem, ale jednak nie za często mam okazję go widzieć takiego chłodnego i stanowczego. Było w tym coś podniecającego, choć osobiście nie chciałbym poczuć jego mordującego spojrzenia na sobie czy chociażby na co dzień słuchać jego lodowatego tonu.
- Nie za szybko? - zapytałem, będąc lekko zaskoczony, po czym spojrzałem na kopertę. - Nie zależy mi na tym by tutaj siedzieć, więc niech będzie. Przynajmniej nie będę musiał patrzeć na tą ohydną twarz - powiedziałem, wzrokiem odszukując betę i widziałem, że nie ma za wesoło przy swojej kobiecie. Nie moja sprawa. Bardziej jednak ciekawiło mnie, co znajduje się w środku, więc słowa Mifune mnie ucieszyły, bo nie zamierzał trzymać tego przede mną w tajemnicy. Myślę, że i tak łatwo bym mu tego nie odpuścił, także nie mogłem się doczekać aż zobaczę, co takiego wrzucił do koperty. Mogły być to pieniądze, ale nie robiłby z tego tak wielkiej tajemnicy. Coś musiało być na rzeczy i chciałem wiedzieć co takiego.
         Zakryłem swój nadgarstek  i spojrzałem ostatni raz na kopertę, aby ruszyć w kierunku pary. Tym razem nie wyglądało na to by chciał zaczynać awanturę, więc nieco pewniej stawiałem kroki, aż w końcu zatrzymałem się przed kobietą, posyłając jej delikatny uśmiech.
- Proszę - wręczyłem kopertę kobiecie, kątem oka obserwując  Takaomiego, który chyba sam chciał wiedzieć, co takiego jest w środku. - Wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia - powiedziałem nie gubiąc uśmiechy nawet na chwilkę.
- Dziękujemy - kobiecy głos dotarł do moich uszu, więc przyjrzałem się jej uważnie. Jej wymalowane usta, rozciągały się w delikatnym i uroczym uśmiechu. Nie wiedziałem, czy po zajrzeniu do środka on zniknie, ale to już nie moja sprawa. Odwróciłem się do nich plecami, żegnając się, po czym ruszyłem zadowolony do Mifune, który na mnie czekał.
- Wracajmy do domu, chcę wiedzieć, co takiego wrzuciłeś do koperty - powiedziałem nieco ciszej. Nie chciałem by ktokolwiek nas usłyszał, tym bardziej że i tak zwracaliśmy swoją obecnością uwagę innych.
         Niestety nie mogliśmy od razu ruszyć do wyjścia, bo znajoma twarz stanęła przede mną. Ojciec Takaomiego, po którym można było zauważyć, że mną gardzi, ale jednocześnie uśmiechał się szeroko, pokazując, że wygrał tą małą wojnę ze mną, ale czy rzeczywiście to on był na wygranej pozycji? Zdecydowanie nie.
- Wielokrotnie powtarzałem, że tak to się skończy. Wasz związek nie miał sen...
- Nie miał sensu. Wiem o tym, ale uznałem, że dobrze jest przyjść i osobiście mu pogratulować. Sam jestem teraz dużo szczęśliwszy i zobaczyłem, co tak naprawdę traciłem przez te lata w związku z twoim synem. To nie ty wygrałeś - uśmiechnąłem się do mężczyzny, który był zaskoczony, że wszedłem mu w zdanie, ale nie miałem ochoty go słuchać, ani dłużej tutaj zostawać. Spojrzałem na Mifune i chwyciłem go za dłoń. - Dzięki wam otworzyłem oczy - dodałem i może łapanie Mifune za dłoń było nie na miejscu, ale nie chciałem by ten dziad myślał, że coś mu się udało. To ja tutaj miałem powód do radości, mimo tego, że po drodze było jakoś najlepiej, ale miałem u swego boku bliskiego przyjaciela, którego darzyłem coraz to silniejszym uczuciem. Jak tu się nie cieszyć? Jest jedną z trzech najważniejszych osób w moim życiu.
Mireyet
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Mireyet
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Loves Of Desire - Page 6 Empty Re: Loves Of Desire {22/10/23, 09:00 pm}

Loves Of Desire - Page 6 Mifune-Yukihara


_____ Zapewnienia omegi nie miały teraz żadnej wartości, kiedy przed chwilą całą sytuacja dopiero miała miejsce. Kiedy zejdzie z niego adrenalina, kiedy faktycznie zacznie czuć ból spowodowany tym siniakiem – wtedy niech mówi co faktycznie sądzi, czy to było “nic takiego”. Nie podnosił jednak tego tematu, pozostawiając go samemu, swobodnie ulatującemu z poruszającym się czasem. Tak samo jak ulotnie przemieścił się Shunya, wręczając kopertę zgodnie z wydanym mu poleceniem. Jakoś to poprawiało humor Mifune. Widząc jak się grzecznie słucha bez stawiania niepotrzebnych pytań. Później pewnie odezwie się, kiedy przemyśli sytuacje i jakaś żarówka zapali się w głowie.  
_____ Wymiana grzeczności i przekazanie koperty odbyło się bez zarzutów, a Shunya powrócił do niego, kierując się wraz z nim do wyjścia, kiedy zostali zaczepieni przez jeszcze jednego “gościa”. Dość niespotykane, żeby ojciec byłego postanowił zamówić jeszcze ostatnie słówka w stronę omegi.  Przynajmniej w oczach Mifune, takie zachowanie było poniżej godności jaką powinien prezentować się człowiek na tego typu wydarzeniu. Czego jednak mógł się spodziewać po człowieku, co w ten sposób wychował własnego syna? Westchnął słysząc tą kompromitująca wymianę zdań. Czego oczekiwał? Co chciał osiągnąć? Alfa spiorunował spojrzeniem starszego mężczyznę, w lekko odstającym garniturze. Widać, że materiał został naciągnięty, aby zapiąć guziki marynarki. Nie zainteresowały go słowa Shunyi skierowane do ojca pana młodego, dopóki omega nie złapał go za dłoń, co od razu skierowało jego spojrzenie na ten nagły dotyk, unosząc lekko brwi. Było to dość niespodziewane, lecz nie zamierzał dawać po sobie poznać, że... nie jest to codzienność. Zwyczajnie wtrącił się jasno stawiając sprawę.  
- Idziemy, nie zamierzam marnować więcej czasu tutaj. - podniósł swoje spojrzenie ze złączonych dłoni na cały czas zapowietrzonego, siwiejącego bete. - Mam nadzieję, że nie otrzymam skarg ze strony Shunyi na twoją osobę, ponieważ nie chciałbym niszczyć biznesów z powodów osobistych.  
_____ Powiedział bardzo znudzonym tonem, lecz jego mina jasno przekazywała o co chodzi. Czy ten człowiek go kojarzył? Nie musiał, ale idealnie ubrany alfa z “dobrą” twarzą, który zgarnął zaproszenie na ślub... To miało tylko kilka wytłumaczeń i tym najbardziej prawdopodobnym była rodzina Panny Młodej. Patrząc na słowa, które wypowiedział, groźbę, którą rzucił jakby nic nie znaczyła dla niego – to także dawało obraz, że był na stanowisku wyższym niż bycie “współpracownikiem” czyimś.  Wystarczyło chwilę pomyśleć, albo może też spytać się własnego syna o niego – raczej kojarzył twarz Mifune, skoro nie raz zarzucał zdrady własnemu partnerowi z powodu ich bliskości. Nie czekając więc na dalsze losy tej dyskusji, skierował się do drzwi mijając ojca i matkę panny młodej, kłaniających się lekko w ich stronę. Czy to pożegnanie czy podziękowanie - Alfa nie był zainteresowany. Przeszedł koło nich bez uznania ich obecności, wzrokiem powoli szukając samochodu, który czekał na nich stojący z boku.  
- Eh. - westchnął głośno, puszczając dłoń omegi. - Chodźmy, mam nadzieję, że nie dostanę później telefonów z pogróżkami, bo ktoś nie zna swojego miejsca w szeregu.  
_____ Był to lekki żart, wypowiedziany, kiedy dłonią wskazał przyjacielowi kierunek, w którym zamierzają iść. Można powiedzieć, że zapłacili całkiem sporo za garnitury, których nie użyją za szybko. Mifune najchętniej by je chyba spalił, tak, żeby wraz ze złą karmą - odeszły. Wsiedli do samochodu, gdzie już czekał na nich kierowca, od razu odpalając silnik i zabierając się do jazdy. Nie pytał się o kierunek, jasno wiedząc, co takiego może chcieć teraz Alfa - pozbyć się tego białego wdzianka i ubrać coś w “poważniejszych” kolorach. Mógł wyglądać dobrze, patrząc oczami Shunyi, lecz nadal – chodzenie całemu na biało... Jakoś nie było mu w smak. Jakby jego ciuchy zdradzały co robił. Nie raz zdarzało się, że pobrudził się z powodu “czynników zewnętrznych”, biały materiał nie pozwoliłby mu zachować tego w tajemnicy. Gdy tylko zapieli pasy, zamykając za sobą drzwi, alfa wyciągnął z kieszeni telefon, który wibrował z wyłączonym dźwiękiem. Na ekranie wyświetlało się kto taki postanowił dzwonić, a Mifune z lekko skwaszoną miną, odebrał, przykładając do ucha rozmówcę. Przez piętnaście minut, włącznie z wejściem do windy i do mieszkania – Mifune siedział na telefonie, a słowa, która opuszczały jego usta opierały się o dość zdawkowe słowa. Tak, nie, sprawdź to z tym i tamtym. Pomiędzy tym wszystkich padały sformułowania typowo biznesowe jasno informując, że jasnowłosy był teraz w pracy. Gdy jednak zatrzasnął za sobą drzwi do domu, zdejmując buty w lekkim pośpiechu i łapiąc za krawat, aby go poluzować, z jego ust wydostało się głośniejsze zdanie.
- Czego jeszcze nie rozumiesz? - było to pytanie, chociaż brzmiało jak zarzut. - I niby z tego powodu mam rzucić wszystko i się z wami połączyć? Tak. Nie. Nie dlatego oddałem pozycję CEO Mayuki.
_____ Z każdym słowem stawiając krok coraz bliżej swojego gabinetu, gdzie bez zamknięcia drzwi, rzucił wręcz telefonem o biurko, włączając głośnomówiący, a po cichym mieszkaniu rozległ się głos wyraźne, zaciekłej dyskusji po drugiej stronie. Coś o milionach, o marży, o podatku granicznym i niewypełnionych dokumentach. Wiele słów, które ciężko było połączyć w historię bez znajomości historii za tym. Mifune jednak nie słuchał ich zbyt dokładnie, pozbywając się w końcu krawatu, rzucając go na biurko, za laptopem, które otworzył, a gdy ten się włączał - pozbył się też białej marynarki, wieszając na podłokietniku fotela. Przeczesał swoje ułożone włosy, sprawiając, że nie były już idealnie “ulizane”, a bliższe temu co codziennie nosił na głowie. Rozsiadł się w czarnym fotelu, klikając językiem na to co słyszał po drugiej stronie słuchawki telefonu. Wyciągnął słuchawki z szafki i wkładając jedną do ucha - podłączyć się do rozmowy online, jaką prowadzili. Na ekranie pojawiło się kilka okienek z kamerkami, włącznie z tą jego. Wyłączył jednak swój mikrofon, nawet nie witając się ze wszystkimi, a tylko gestem dłoni uznając przywitania obecnych. Teoretycznie miał inne plany na to popołudnie i ta dominująca część jego osoby, ta nierozsądna i emocjonalna chciała szybko skończyć z pracą, aby zobaczyć jak Shunya postanowi spełnić swoje wcześniejsze obietnice. Racjonalnie jednak – nie oczekiwał niczego, zwłaszcza po tej niemiłej sytuacji jaka jednak miała miejsce. No i też - ciśnienie mu powoli rosło, wkurzony zachowaniem ludzi, których widocznie nie mógł zostawić nawet na moment.
Sponsored content
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Loves Of Desire - Page 6 Empty Re: Loves Of Desire {}

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach