Maybe I Belong Among The Stars?Zmącona tafla jeziora sprawiła, że zamrugałeś wytrącony z rozmyślań. Podnosząc spojrzenie na rozgwieżdżone niebo nad Twoją głową uśmiechasz się lekko do siebie, wreszcie wróciłeś do domu. Bierzesz głęboki wdech, czujesz zapach świeżej trawy, kwitnących kwiatów. Do uszu dochodzi Cię szum nocnego życia: gdzieś w krzakach spłoszyły się myszy, koniki polne zagrały w rytm ucieczki. Poprawiasz sobie plecak na ramieniu, chowasz dłonie do kieszeni, powiew wieczornego wiatru rozwiał Ci kosmyki włosów. Jak dobrze wreszcie poczuć tą swobodę! W umyśle już kotłuje Ci się pomysł na nową przygodę. Co tym razem Cię spotka? Gdzie tym razem dojdziesz? To miejsce nigdy Cię nie przestaje zaskakiwać chociaż masz wrażenie, że znasz tu już każdy kąt. Zawsze zjawia się ktoś nowy, wnosi coś niesamowitego w Twoje życie, a Twoja Gwiazda coraz mocniej błyszczy tam na górze. Jest was coraz więcej. Świeć więc pełnią swojego blasku!
Zapraszamy do uczestnictwa na forum zrzeszającym wszystkich autorów i autorki zainteresowane wszystkimi gatunkami, rozwojem i kreowaniem nowych rzeczywistości! Długie czy krótkie posty! Pojawiające się codziennie bądź raz w miesiącu! Poszukiwacze towarzystwa, tej jednej osoby, po prostu odbiorców! Wszyscy możecie znaleźć coś dla siebie w naszym City of Stars!
01/01

Nowy Rok witamy z nową odsłoną naszego forum. Ah... tyle zmian na raz. Na pewno poczujecie się przez chwilę zagubieni, ale wierzymy, że szybko odnajdziecie się w Mieście Gwiazd. Szczęśliwego, magicznego Nowego Roku!
00/00
00/00
Administracja
Ostatnie posty
Szukaj
Display results as :
Advanced Search
Keywords

Latest topics
Twilight tensionDzisiaj o 06:53 pmCarandian
A New Beginning Dzisiaj o 04:23 amYulli
From today you're my toyWczoraj o 08:08 pmKurokocchin
This is my revengeWczoraj o 07:47 pmYoshina
Agathokakological15/09/24, 10:36 pmAgathokakological
W Krwawym Blasku Gwiazd15/09/24, 10:30 pmHummany
Alteros15/09/24, 07:03 pmYoshina
Triton and the Wizard15/09/24, 06:53 pmYoshina
incorrect love15/09/24, 10:00 amKurokocchin
Wrzesień 2024
PonWtoSroCzwPiąSobNie
      1
2345678
9101112131415
16171819202122
23242526272829
30      

Calendar

Top posting users this week
2 Posty - 25%
2 Posty - 25%
2 Posty - 25%
1 Pisanie - 13%
1 Pisanie - 13%

Go down
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 12 Empty A New Beginning {22/08/23, 06:39 pm}

First topic message reminder :

A New Beginning  - Page 12 Db7f742f33e3c54580e66917662d2da4

A New Beginning  - Page 12 1b95c2bbab1c40dcb16d8d8c3364af4d

_________________________

Wierz mi, są dusze dla siebie stworzone.

Niech je w przeciwną los potrąci stronę,

One wbrew losom, w tym lub w tamtym świecie,

Znajdą, przyciągną i złączą się przecie.

_________________________

On - Noé
Ona - Yulli

_________________________

Opowiadanie jest kontynuacją Guardian Demon
Pierwsza część
Druga część

Postacie:


Ostatnio zmieniony przez Noé dnia 30/08/23, 03:56 pm, w całości zmieniany 2 razy

Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 12 Empty Re: A New Beginning {11/11/23, 02:44 am}


A New Beginning  - Page 12 VddPhuAAAAABJRU5ErkJggg==

Zastygłam w miejscu. Nawet nie wzięłam kolejnego oddechu. Otworzyłam szerzej oczy, pewnie teraz już wielkością przypominały kuleczki do ping ponga.
Czy dobrze usłyszałam? Było to jedno krótkie słowo, ale nie chciałam od razu uwierzyć własnym uszom.
Wgapiona w twarz Dominica zauważyłam jego łzy. W pierwszej chwili nie wiedziałam co zrobić. Musiałam najpierw zacząć oddychać. Tak, powoli, małymi krokami wrócić do siebie i wtedy mogłam mu pomóc.
Wdech. Wydech. Nic mi nie jest. No, może oprócz bólu głowy i pleców, ale przeżyję.
Przysunęłam się powoli bliżej i objęłam jego twarz dłońmi abym mogła spojrzeć mu w oczy.
- Pamiętasz? - kciukami wytarłam jego łzy. Wciąż nie mogłam w to uwierzyć, ale znałam odpowiedź po jego twarzy.
Byłam ciekawa czy czuł to samo co ja. Ten mętlik nie tylko w głowie, ale z własnymi uczuciami. Bo to co czuła Dove… Rozumiałam to, ale jednocześnie nie były to moje uczucia. To tak, jakby w moim ciele siedziała druga osoba i próbowała znaleźć sobie miejsce, ale jego nie było. I teraz wyrywała się w stronę Dominica, a może raczej Williama.
Dostaliśmy drugą szansę i się odnaleźliśmy. W tym życiu William ma rodzinę, mamę, Jezu, poznałam jego mamę! Mógł mieć znowu normalne życie, może wciąż będzie mnie chciał i nic nam-
Stop. Tego było za wiele. Myśli Dove najwyraźniej stały się teraz bardziej głośne i odważne.
- Dominic - szepnęłam jego imię, jego błękitne oczy przypominały mi w tym momencie odległe, wielkie, niebezpieczne fale. - Jak się czujesz?
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 12 Empty Re: A New Beginning {11/11/23, 11:20 am}

A New Beginning  - Page 12 344e6224f227d9f5785fb3a549f96739

Świat zawirował w mojej głowie i w końcu zniknęły fiołkowe oczy. Strach również zaczął mieszać się z innymi emocjami, aż w końcu całkiem ustąpił tęsknocie. Ogromnej dziurze w moim sercu, której nic nie było w stanie wypełnić. Zżerało mnie to od środka, sprawiając niemal fizyczny ból.
Znów poczułem falę łez, ale też pewnego rodzaju niemoc. Miałem ochotę zwinąć się na podłodze w kulkę i pozwolić oddać się tej rozpaczy. Pewnie bym tak zrobił, gdyby czyjeś dłonie mi w tym nie przeszkodziły. Powoli zamrugałem oczami, przed którymi zaczęła rozmazywać się ciemność. Pierwszym co wyraźnie zobaczyłem były oczy. Duże, zielone, pełne miłości oczy. Uniosłem dłoń, która w tym momencie zdawała się ważyć kilka kilogramów, by delikatnie dotknąć jej policzka.
- Pamiętasz? - usłyszałem lecz jej usta wcale się nie poruszyły. Było to dziwne lecz zepchnąłem to daleko w kąt umysłu.
- Dovie - powtórzyłem szeptem jej imię. Pamiętałem.
- Tęskniłem. Tak bardzo tęskniłem - wyciągnąłem obie ręce, by móc mocno objąć kobietę, wtulić twarz w ramię, zaciągnąć się jej cudownym zapachem alkoholu.
Alkoholu?
Coś było tu nie tak. Bardzo nie tak. Zamrugałem oczami raz, drugi. Poczułem silny uścisk na sercu, a płuca rozpaczliwie domagały się więcej powietrza. Zacząłem się dusić, było mi przeraźliwie gorąco. Odsunąłem się więc od kobiety. Przestrzeń ponownie wywróciła się do góry nogami, jakbym zszedł właśnie z karuzeli. Plecami uderzyłem o coś twardego.
Kanapa. Pod palcami wymacałem dywan. Obok stała pusta szklanka po wypitym drinku. Gdy mój wzrok odzyskał ostrość, dostrzegłem niepokój malujący się na twarzy szatynki.
- Nadine - wyszeptałem jej imię pomiędzy ciężkimi oddechami. - Niedobrze mi - próbowałem wstać, by pójść do toalety. Mocniej chwyciłem się brzegu kanapy, podnosząc na kolana, ale wtedy przez moje ciało przebiegł prąd, wywołując ból w każdej, nawet najmniejszej części. Jęknąłem cicho, zastygając w jednej pozycji, nie mogąc ruszyć choćby palcem przez dłuższą chwilę. Zdałem sobie wtedy sprawę, że koszula lepi się do mojego ciała. W pierwszej chwili wystraszyłem się, że to wcale nie był sen. Najszybciej jak potrafiłem rozpiąłem pierwsze guziki ubrania i spojrzałem na swoje ramię. Ale nic tam nie było, nawet najmniejszej blizny. Przesunąłem dłonią dalej na bark. Jednak to tylko pot przykleił ubranie do mojego ciała. Nie było żadnych ran.
- Co to, kurwa, było? - spytałem ani to siebie, ani Nadine, rezygnując z próby podniesienia się. Oparłem się o kanapę, próbując uspokoić swój oddech.
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 12 Empty Re: A New Beginning {11/11/23, 04:52 pm}

A New Beginning  - Page 12 VddPhuAAAAABJRU5ErkJggg==

Gdy tylko poczułam ramiona Dominica wokół siebie, serce zaczęło bić mocniej. Znowu usłyszałam swoje imię z jego ust. Tęsknił. On również tęsknił. Łzy pojawiły się w moich oczach. Już chciałam również go objąć, oddać się pragnieniom Dove, ale ten moment szybko się skończył i nagle nie byłam w jego ramionach.
W ciszy obserwowałam go i chyba właśnie ten widok pozwolił mi odgonić Dove i bardziej się skupić na Dominica, który bardziej mnie teraz potrzebował. Nie wiedziałam co dokładnie tak przestraszyło Dominica, ale nie zamierzałam go zostawić z tym samego.
- Oddychaj. Głęboki wdech i wydech - sama zaczęłam wolniej oddychać, pokazując Dominicowi odpowiednie tępo. Również tego potrzebowałam i po kilku głębszych oddechach poczułam się na tyle lepiej aby wstać z podłogi.
- Poczekaj tu. Nie ruszaj się z miejsca. Zaraz wrócę.
Poszłam najpierw do łazienki skąd przyniosłam mały śmietnik i postawiłam go tuż obok Dominica, gdyby przypadkiem znowu gorzej się poczuł. Później poszłam do kuchni i nalałam mu szklankę z zimną wodę. Gdy do niego wróciłam i podałam mu szklankę przez chwilę wpatrywałam się w niego, zastanawiając jak najlepiej do tego podejść i wszystko wytłumaczyć. No, może nie wszystko, bo mógłby znowu gorzej się poczuć, ale przynajmniej te najważniejsze szczegóły.
Znowu zostawiłam go na chwilę samego i poszłam do swojego pokoju, gdzie wciąż miałam to zdjęcie w ramce. Przyniosłam je ze sobą do salonu i usiadłam na podłodze obok Dominica.
- Nie wiem czy to nazwać reinkarnacją czy czymś innym, ale… - postawiłam zdjęcie na stoliku twarzą do Dominica. - Kiedyś byłam Dove Parker - oparłam się plecami o kanapę i westchnęłam ciężko. - A ty byłeś W.L
Przez chwilę nic więcej nie mówiłam. Potrzebowałam chwili aby sama to wszystko ułożyć w głowie. Po raz pierwszy powiedziałam to na głos i było to dosyć dziwne uczucie — powiedzieć te słowa, zacząć taką rozmowę z kimś innym oprócz moimi własnymi myślami.
- Ten zegarek, który znalazłeś u siebie na strychu? Należał do ciebie, a raczej do W.L. Był to prezent ode mnie, a raczej od Dove. Kupiłam go dla ciebie na święta, w Birmingham - mówiąc to wszystko na głos, inne wspomnienia pojawiły się w mojej głowie.
Park zimą w Birmingham, zabawa w śnieżki, lepienie bałwana, wspólny taniec w pokoju. Cyrk? Nie, jakieś zoo. Kluseczki, które lubił William. Kluseczki, które próbowałam znaleźć w Paryżu przed jego przyjazdem do Francji.
Na wspomnienie o Paryżu poczułam mieszankę dziwnych uczuć. Tęsknotę, złość, smutek, żal.
Łzy ponownie pojawiły się w oczach. Nie do końca ich rozumiałam, ale tym razem z nimi nie walczyłam. Nieświadomie sięgnęłam po dłoń Dominica i mocno zacisnęłam wokół niej swoje palce.
Głęboki wdech, czekaj kilka sekund, i powolny wydech. Oparłam głowę o kanapę i zamknęłam oczy czując wielkie zmęczenie. Jakby wreszcie, w tym dziwnym momencie, moje ciało mogło się zrelaksować i odpocząć.
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 12 Empty Re: A New Beginning {11/11/23, 09:06 pm}

A New Beginning  - Page 12 344e6224f227d9f5785fb3a549f96739

Próbowałem dostosować swój oddech do instrukcji Nadine, ale niezbyt mi to wychodziło. Próbowałem zapomnieć o tych krwawych scenach lecz one wciąż na nowo wracały. Pomijając szczegół, że najwięcej było tam mojej krwi.
Nie, nie mojej. To nie mogłem być ja.
- Dziękuję - mruknąłem z ulgą przyjmując śmietnik i wodę. Usiadłem odrobinę wygodniej, prostując nogi i małymi łykami popijając zimną wodę. Trochę mi to zaczęło pomagać. Moje serce już się powoli uspokajało tak samo jak oddech, a ból zdawał się być już tylko wspomnieniem, opuszczając mnie na dobre. Chyba jednak mimo wszystko przez najbliższe dni nie będę w stanie zgasić światła kładąc się spać.
Uniosłem zmęczone spojrzenie na znajome zdjęcie, które przyniosła Nadine. Zmarszczyłem brwi, zastanawiając się skąd je wzięła. Zabrała ze strychu, gdy nie patrzyłem? Ale nie, moje miało inną ramkę. To musiało należeć…
- Żartujesz sobie ze mnie. Nadine, naprawę, mogłaś wymyślić coś lepszego - powiedziałem uznając, że kobieta stroi sobie ze mnie głupie żarty, co wcale nie było śmieszne. Nawet jeśli po dłuższym zastanowieniu jej słowa miały sporo sensu, to i tak nie potrafiłem dać im wiary. Nie wierzyłem w życie po śmierci ani w reinkarnację.
- Nadine - odstawiłem pustą szklankę obok drugiej, tej stojącej w pobliżu na podłodze. Mocniej zacisnąłem palce na jej dłoni, spoglądając w jej twarz. - To nie może być prawda - szepnąłem, a przed oczami znów miałem tamte sceny. Aż poczułem bardzo nieprzyjemne ciarki przechodzące wzdłuż pleców.
- Wiesz, kim on był? Co zrobił? Ja nie jestem taki. Już prędzej uwierzę, że barman naszprycował nas narkotykami o opóźnionym działaniu, przez co mieliśmy podobne halucynacje, niż w to, że siedzi we mnie jakiś demon. Nie Nadine, nawet tak nie mów, proszę cię - pokręciłem głową, odganiając od siebie te okropne myśli.
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 12 Empty Re: A New Beginning {11/11/23, 10:48 pm}

A New Beginning  - Page 12 VddPhuAAAAABJRU5ErkJggg==

Otworzyłam oczy i spojrzałam na Dominica z bólem. Oczywiście, że nie wierzył. Oczywiście, że nie miało to sensu. Sama wciąż wątpiłam, tylko po kilku miesiącach ciężko było dalej tak zaprzeczać samemu sobie. Jednak to bolało, bo ja, jako Nadine, obawiała się tego, że Dominic mógłby mnie uznać za wariatkę. Bolało to, bo również czułam rozczarowanie Dove. W końcu odnalazła Williama i teraz co? Chciała się buntować, podnieść głos, ale nie tak ja podeszłabym do tego.
Zacisnęłam usta i odwróciłam wzrok aby spojrzeć ponownie na zdjęcie w ramce.
- A ja nie jestem jak Dove Parker - przynajmniej nie do końca. Chyba. Sama nie wiedziałam. Wolałam teraz o tym nie myśleć i bardziej się skupić na Dominicu. Inaczej oboje będziemy siedzieć i gapić się w przestrzeń niczym szaleńcy.
- Uwierz mi, również wolałabym aby był to jakiś kiepski żart - odpowiedziałam z westchnieniem i wzięłam zdjęcie ze stolika. Chciałam go gdzieś schować, ale gdy spojrzałam ponownie na zdjęcie jakoś nie potrafiłam oderwać wzroku.
- Ja już nie potrafiłabym sobie wmówić, że jest inaczej, ale jeżeli chcesz zapomnieć o tym, zapomnieć o całym wieczorze, zrozumiem to - w sumie, może to ułatwi wszystko jeżeli oboje spróbujemy nie wracać do tego wieczoru.
Głosik w głowie na mnie wydzierał się na mnie, jak mogłam tam szybko się poddać. Dlaczego nie chciałam zawalczyć o nas tak, jak Dove walczyła o życie z Williamem?
Bo nie jestem Dove Parker, powtórzyłam to sobie kolejny raz.
- Zostań na noc. Będę lepiej spać wiedząc, że nic tobie nie jest - powiedziałam szczerze, chociaż nie byłam pewna czy uda mi się dzisiaj spać. - Przemyśl sobie wszystko, jeżeli chcesz. Nie mam wszystkich odpowiedzi, ale kilka razy miałam takie wizje. Możesz spać w moim pokoju, pójdę do Jess.
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 12 Empty Re: A New Beginning {11/11/23, 11:24 pm}

A New Beginning  - Page 12 344e6224f227d9f5785fb3a549f96739

Nie wiedziałem, co miałem myśleć o tym wszystkim, ale ucieszyło mnie stwierdzenie Nadine, iż nie jest Dove Parker-Newton. Przynajmniej się z nią nie utożsamiała, co uznałem za dobrą oznakę. W innym przypadku chyba uznałbym, że potrzebuje dobrego psychiatry.
- O czym ty znowu mówisz? - wmówić? Zapomnieć? Co też znowu wymyśliła. Gdybym był w lepszej kondycji, pewnie znalazłbym w głowie jakąś ripostę albo inny tekst, mający rozluźnić trochę tą ciężką atmosferę.
- Nawet nie próbuj ode mnie teraz uciekać - powiedziałem, przyciągając Nadine z powrotem bliżej siebie za dłoń, którą nadal trzymałem. Wolną ręką zabrałem od niej ramkę ze zdjęciem dwojga obcych nam ludzi. Odłożyłem ją na stolik, zdjęciem do dołu, aby żadne z nas nie musiało na nie spoglądać.
- Tak jak powiedziałaś, nie jesteś żadną tam Dove. Jesteś Nadine i nie pozwól, żeby było inaczej. Nawet… nawet jeśli jesteś przekonana, że ona tam w tobie jest, to nie możesz pozwolić, by przejmowała nad tobą kontrolę. Nie mam pojęcia, co to było, nie potrafię objąć tego rozumem. Ale wiem, że jestem sobą i nikim innym. Poza tym… - spojrzałem na szatynkę, trochę niepewny, czy chciałem wyznać to, co cisnęło mi się na usta. Było to dość krępujące i obawiałem się, że mogłaby mnie po prostu wyśmiać.
- Poza tym chyba nie chcę zostać sam. Mam wrażenie, że gdyby nie ty, umarłbym, nie odzyskując zmysłów. To był koszmar, a ja nie byłem w stanie się z tego obudzić. Do tego zostały nam nachosy i trochę frytków. Ten wieczór wcale nie był taki zły, a możemy sprawić, by skończył się również nie najgorzej mimo tego incydentu - uśmiechnąłem się lekko, mając szczerą nadzieję, że Nadine postanowi zostać. Nie musieliśmy więcej pić alkoholu, nie musieliśmy się do siebie dobierać. Obecnie wystarczyła mi sama jej obecność, bo naprawdę ostatnie czego chciałem, to zostać sam.
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 12 Empty Re: A New Beginning {12/11/23, 02:27 am}

A New Beginning  - Page 12 VddPhuAAAAABJRU5ErkJggg==

Nie do końca rozumiałam powodu do tej dziwnej przemowy Dominica, ale nie zamierzałam się z nim kłócić. Najwyraźniej tak było mu łatwiej, może potrzebował czasu to wszystko przemyśleć i ułożyć w głowie.
-Nigdzie nie idę - obiecałam mu i na chwilę ścisnęłam mocniej jego dłoń. Te wizje, wspomnienia… Przeżywanie ich samych nie było łatwe lub przyjemne. Dominic by nie umarł, gdyby mnie nie było, ale jeżeli Dominic prosił mnie i moje towarzystwo nie zamierzałam mu odmówić. Poza tym, wciąż miał złamane serce po sytuacji z tamtą kobietą.
Powoli puściłam dłoń Dominica i sięgnęłam po frytki. Szczerze mówiąc to nie wiedziałam co zrobić z tą całą sytuacją. Próbować zapomnieć? Byłam ciekawa czy Dominic zobaczył to co ja, ale bałam się zapytać. Uznałam, że dopóki Dominic nic nie wspomni, może również nie powinnam.
- To może coś obejrzymy? - zaproponowałam i sięgnęłam po pilot od telewizora. Tym razem skipnęłam Love Island i znalazłam komedie romantyczną. Dziś 13, jutro 30. Postawiłam nachosy pomiędzy nami na podłodze i nałam sobie coli (bez wódki tym razem).
- Gdy byliśmy dziećmi, George i Tommy nabijali się ze mnie, bo prawie codziennie oglądałam ten film. Albo Pamiętniki Księżniczki. - uśmiechnęłam się na samo wspomnienie. - Jakby dziewczyna nie mogła sobie pomarzyć o tym, że kiedyś będzie ikoną w swojej karierze. Albo księżniczką, chociaż według niektórych już nią byłam. No wiesz, najmłodsza z rodzeństwa, do tego jedyna dziewczynka - zaśmiałam się pod nosem na swoją własną niewinność.
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 12 Empty Re: A New Beginning {13/11/23, 07:04 pm}

A New Beginning  - Page 12 344e6224f227d9f5785fb3a549f96739

Uspokoiłem się, gdy Nadine zgodziła się zostać i zmienić swój pierwotny plan. Po tym wszystkim nie chciałem zostawać sam. Może kobieta uznała, że przesadzam, wymyślam lub w jakiś inny sposób zwariowałem lecz nie mogłem odwidzieć tego, co działo się w mojej głowie. Byłem pewien, że te myśli dopadną mnie, gdy tylko zamknę oczy. I jeszcze ta dziwna teoria o drugim życiu. Nie, nie w to uwierzyć.
- Jasne - zgodziłem się na wspólne obejrzenie czegoś. Nawet jeśli miałoby to być Love Island lub Master Chef. Wybrała jednak jedną ze znanych komedii romantycznych, które doskonale znałem i mogłem z pamięci powiedzieć, co stanie się dalej. Uśmiechnąłem się lekko zadowolony, że nie wybrała jakiegoś horroru tylko coś lekkiego.
- To przykre, gdy bracia tak się nabijają z twoich dziecięcych marzeń - spojrzałem na Nadine, jednak ona wcale nie wyglądała, jakby wspominała coś złego. - Z księżniczką to się zgodzę, a ta pierwsza opcja też brzmi całkiem sensownie - stwierdziłem, zapatrując się na sceny filmu. To był dopiero początek, gdy Jenna obudziła się w nowym ciele. Już mnie te sceny nie śmieszyły. Może były fajne za pierwszym, ewentualnie drugim razem, ale nie piątym, dziesiątym. Poza tym czułem się już za stary na takie filmy.
Oh, gdyby tylko Nadine to usłyszała, pewnie ostro by mnie wyśmiała, dlatego tą myśl zachowałem dla siebie, pogryzając kawałek nachosa. Już nie czułem na szczęście żadnych mdłości. Tak samo jak Nadine nalałem sobie do szklanki coli. Na sos serowy nie miałem już zbytnio ochoty, ale za to chętnie maczałem w szklance chrupiącą przekąskę.
- Chociaż powiem ci, że sam też oglądałem wszystkie te księżniczkowe filmy. Zaczarowana, Historia Kopciuszka z Hilary Duff albo to z Seleną Gomez, Królewna Śnieżka i Łowca, choć tu uważam, że aktorkę wybrali dość… cóż, bardzo nie w moim typie. Chyba obejrzałem wszystkie komedie romantyczne jakie są na świecie i przestało mi to przeszkadzać. Z sentymentu mogę obejrzę i z tobą ten znany nam film, księżniczko- uśmiechnąłem się lekko w stronę Nadine. Nie dało się ukryć, że rzeczywiście wyglądała i czasem zachowywała się jak prawdziwa księżniczka.
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 12 Empty Re: A New Beginning {13/11/23, 09:29 pm}


A New Beginning  - Page 12 VddPhuAAAAABJRU5ErkJggg==

Doskonale wiedziałam, o których filmach wspominał Dominic. Również je oglądałam z zamiłowaniem, gdy byłam dzieckiem. Wszystko w tych filmach było magiczne, ale jednocześnie pewne aspekty były dosyć realistyczne, co pewnie sprawiło, że wierzyłam, że moje życie też może kiedyś tak wyglądać.
Strasznie się myliłam i to pewnie jedynie dodało to rosnącego bólu na same wspomnienia z liceum.
Prychnęłam na jego ostatnie słowa i odwróciłam na chwilę wzrok od telewizora. Widząc co robił z nachosami i colą na chwilę zrobiłam kwaśną minę.
- Dziękuję, lordzie Dawson. Twoje poświęcenie nie pójdzie na marne - odwzajemniła jego uśmiech. - I może moi bracia nie powinni byli się ze mnie nabijać, ale mieli rację. George jest tylko o rok starszy ode mnie, był takim samym małym, irytującym gnojkiem co inne dzieciaki, ale Tommy od zawsze dbał o moje bezpieczeństwo i samopoczucie. Tak samo Jonathan, na swój własny dziwny sposób. Tommy pewnie próbował mnie przygotować lub zapobiec lat pełnych rozczarowań - tak to widziałam z perspektywy czasu i własne doświadczenia.
Spojrzałam ponownie na ekran. Jenna znalazła swojego przyjaciela z dzieciństwa. On się zmienił, a ona wcale. Wciąż miała ambicje, marzenia i energię trzynastolatki. Tylko w bajkach taka osoba potrafi znaleźć szczęśliwe zakończenie.
- Tak samo, jak Jenna nie potrafi żyć bez Matta, nie wyobrażam sobie świata bez moich braci. Nawet jeżeli nie mamy dzisiaj takich samych relacji, co gdy byliśmy dziećmi. Znam ich całe swoje życie - i tęskniłam za nimi. Było łatwiej zapomnieć, nie słuchać swoich emocji, gdy tylko utrzymywałam kontakt z Tommym. Ale wtedy zobaczyłam George’a na imprezie i Jonathana przed swoimi drzwiami i przypomniałam sobie ten komfort, tą więź którą miałam z każdym bratem. Ciężko byłoby żyć bez naszych rodziców, ale gdyby straciła swoje rodzeństwo?
Nagle uświadomiłam sobie, że Dominic przeżył ten koszmar i zrobiło mi się głupio. Alkohol rozluźnił mi język i dopiero po długim momencie zrozumiałam, że mogłam popełnić wielki błąd.
- Wybacz. Nie powinnam była mówić tego na głos - przeprosiłam i zacisnęłam usta aby przypadkiem nie palnąć coś gorszego.
Nie wiedziałam, jak rozmawiać o takich sprawach. Wszyscy mi bliscy jeszcze żyli i wiedziałam, że nie zawsze tak będzie. Obawiałam się dnia kiedy ktoś do mnie napisze lub zadzwoni aby mnie powiadomić o śmierci dziadków.
- Przykro mi, że ktoś złamał tobie serce - powiedziałam ciszej, zmieniając trochę temat, gdy cisza wcale mi nie pomogła. - Mam nadzieję, że jednego dnia karma ją dopadnie - próbowałam jakoś rozluźnić atmosferę lekkim żartem, ale wcale nie kłamałam. Dominic to człowiek z dobrym sercem, a nie ma ich wiele na świecie.
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 12 Empty Re: A New Beginning {13/11/23, 10:19 pm}

A New Beginning  - Page 12 344e6224f227d9f5785fb3a549f96739

Chwilowo straciłem zainteresowanie filmem, a swoją uwagę poświęciłem Nadine. Mimo iż nie wiedziałem, co było powodem ich kłótni oraz pogorszenia relacji, to Nadine nadal kochała swoich braci. Pewnie jakiś żal w sercu skrywała, ale nie sprawiło to, że któregoś z nich znienawidziła i nadal bardzo jej na nich zależało. Trochę ją podziwiałem za to podejście. Ciężko jest wybaczyć krzywdę, szczególnie jeśli to ktoś najbliższy.
Na przeprosiny Nadine nie wiedziałem jak zareagować. To nie tak, że zrobiło mi się przykro. Po prostu bardzo dziwnie się czułem, gdy tak mnie traktowała.
- Jezu, Nadine, podobno to ja się zachowuję jakbym miał kija w tyłku, ale ty przekraczasz wszelkie granice - trąciłem kobietę łokciem, posyłając jej drobny uśmiech. Nie mówiłem tego złośliwie, po prostu chciałem dać jej do zrozumienia, że wcale nie musiała unikać przy mnie pewnych tematów.
- Nie rozpłaczę się zaraz, nie dostanę traumy, swoją żałobę już przeżyłem. Możesz na spokojnie mówić o swoich braciach, doskonale rozumiem twoje uczucia. Cieszę się, że mimo wszystko wciąż odczuwasz z nimi więź, to dobrze o tobie świadczy - powiedziałem uspokajająco. Ostatnie czego potrzebowałem, to nieporozumienia między nami. Poza tym atmosfera już wystarczająco nam skisła, by się dobijać innymi tematami, nie mając ku temu powodów.
- A co do tamtej dziewczyny, to trochę bardziej skomplikowane. Nie mam do niej żalu, by życzyć jej tak źle - westchnąłem, sięgając po kolejny kawałek nachosów, ale moje palce natrafiły już tylko na puste pudełko. Ruszyłem się trochę, by spojrzeć do papierowej torebki, ale tam zastałem tylko dwie samotne frytki. Nie podzieliłem się nimi, samolubnie pakując je sobie do ust. Resztę śmieci wrzuciłem do papierowej torby, wraz z pustą butelką po napoju.
Zrezygnowany i zawiedziony brakiem dalszych przekąsek, opadłem na wcześniejsze miejsce obok Nadine. Z tą małą różnicą, że tym razem położyłem się na plecach z głową na jej kolanach.
- Dzisiaj ty musisz pożyczyć mi coś do spania i trochę żelu pod prysznic - powiedziałem, słuchając rozmowy prowadzonej przez filmowych bohaterów i jednocześnie spoglądając z dołu na twarz kobiety. - Może to być nawet koszula nocna, jeśli masz na tyle długie, by zasłaniały mi tyłek - uśmiechnąłem się, lekko drocząc z kobietą.
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 12 Empty Re: A New Beginning {13/11/23, 11:32 pm}

A New Beginning  - Page 12 VddPhuAAAAABJRU5ErkJggg==

Rozluźniłam się po reakcji Dominica, chociaż wciąż było mi trochę głupio. Przynajmniej teraz wiedziałam, że tego tematy go nie ranią, ale nie planowałam ponownie dobrowolnie wspomnieć o mojej rodzinie. Chyba, że znowu za dużo wypiję i poczuję potrzebę aby podzielić się tymi gorszymi, ciemniejszymi myślami.
Możesz Williamowi zaufać, słyszałam głos w głowie. Może Dove miała rację, ale Dominic zaprzeczał, że jest, lub był, Williamem.
Pozwoliłam mu położyć głowę na moich kolanach bez komentarza. Nie byłam przyzwyczajona do takich gestów, ale jeżeli Dominic lubił lub po prostu potrzebował takiej bliskości nie planowałam mu odmówić.
- A co jeżeli nie chcę abyś zakrywał swój tyłek? - uśmiechnęłam się do niego wrednie i uniosłam dłoń aby palcami przeczesać jego włosy, odsuwając je z jego twarzy.
- Matt zostawił tutaj kilka swoich rzeczy, znajdziemy tobie jakieś dresy i bluzkę - nie jeden raz chłopak Jess zostawał u nas na noc i wychodził na następny dzień w innych ciuchach niż w tych, w których przyszedł. Nie raz również przychodził do nas z torbą z rzeczami na zmianę.
Poczekałam do końca filmu aby wstać i sprawdzić pokój Jess. W szufladzie znalazłam szare dresy Matta z niebieską plamą na lewym udzie. Była to chyba jakaś farba. Tam też znalazłam czarną bluzkę ze zdjęciem Jesz wokół wielkiego serca i z napisami “Kocham Jess Rockew”. Zapomniałam całkowicie o tym prezencie, które dała mu Jess na walentynki z dwa lata temu.
- Takie masz opcje - wróciłam do Dominica i zaprezentowałam mu dresy oraz bluzkę. - Jeżeli chcesz wziąć prysznic to skorzystaj z tego co znajdziesz. Ręczniki znajdziesz w szafce pod zlewem.
Zostawiłam go z ciuchami Matta i posprzątałam po naszej późnej kolacji. Wzięłam zdjęcie w ramce i poszłam z nim do swojego pokoju. Postawiłam je na swoim biurku i przyjrzałam się mu po raz setny.
Nie tak to sobie wyobrażałaś, co, Dove?
Z westchnieniem dałam sobie z tym spokoju na dziś i przebrałam się w swoją typową piżamę po takich wyjściu, czyli szorty leginsowe i czarną bluzkę. Z ulgą ściągnęłam stanik, który rzuciłam w kierunku krzesła. Rano mogłam zrobić porządek.
Związałam włosy i znalazłam chusteczki do demakijażu, z którymi usiadłam na łóżku i walczyłam sama ze sobą aby nie zasnąć na siedząco.
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 12 Empty Re: A New Beginning {14/11/23, 04:58 pm}

A New Beginning  - Page 12 344e6224f227d9f5785fb3a549f96739

Uśmiechnąłem się rozbawiony w odpowiedzi Nadine. Przynajmniej przestała się przejmować tym, co mówiła i jak to mogło na mnie wpłynąć. Miałem już jej odpowiedzieć coś równie wrednego, ale zanim to zrobiłem, poczułem dotyk jej palców w moich włosach. Było to na tyle miłe, że zrezygnowałem z jakimkolwiek riposty w tym temacie.
- Jasne, może być - odpowiedziałem na wspomnianie o ubraniach Matta. Mniej więcej miał podobną posturę do mojej więc raczej nie byłoby z tym problemu.
Do końca filmu już nie zmieniłem pozycji. Było mi dość wygodnie i ciepło. Mogłem się w końcu zrelaksować i nawet wypchnąć z umysłu ten przykry incydent, nie chcąc nawet go wyjaśnić. Wcale mnie to nie obchodziło, wolałem o tym zapomnieć.
Byłem dość niezadowolony, kiedy musiałem wstać po skończonym filmie. Było mi zbyt dobrze, ale Nadine była nieubłagana i po chwili trzymałem w dłoniach ubrania Matta. Parsknąłem śmiechem na widok twarzy Jess. Dobrze, że nikt nie będzie musiał mnie w tym oglądać. Umarłby ze śmiechu.
Z ubraniami w dłoni udałem się do łazienki. Zgodnie z instrukcjami odnalazłem ręczniki, ale… nie znalazłem żadnych kosmetyków, jakie mogłyby należeć do Matta. Cóż, będę pachnieć peonią i malinowym szamponem. Trudno, ważne, że przynajmniej można wziąć prysznic. Na końcu, żeby nie męczyć Nadine z szukaniem ewentualnej szczoteczki, porządnie wypłukałem usta Listerinem.
Odświeżony poczułem się o wiele lepiej, a ciepła woda sprawiła, że zacząłem ziewać i jedyne o czym w tej chwili marzyłem, to położyć się do łóżka. Zabrałem więc swoje rzeczy i poszedłem do pokoju Nadine. Zapukałem przed wejściem, odczekując chwilę, gdyby przypadkiem się przebierała.
- Mówiłaś, że mogę spać w twoim pokoju więc przyszedłem - odezwałem się widząc, że i ona była już przebrana i gotowa do spania.
- Ale jeśli chcesz zostać tu ze mną, nie będę mieć nic przeciwko. Zawsze to przyjemniej niż spać w samotności - uśmiechnąłem się, trochę z nią się drocząc, ale jednocześnie będąc przy tym dość poważnym. Przeczesałem wilgotne włosy dłonią zanim usiadłem obok Nadine, odkładając swoje ubrania na oparciu jednego z krzeseł.
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 12 Empty Re: A New Beginning {14/11/23, 08:04 pm}

A New Beginning  - Page 12 VddPhuAAAAABJRU5ErkJggg==

Get Dominic usiadł na łóżku, odsunęłam się odrobinę aby dać mu więcej miejsca. Zaśmiałam się lekko widząc, że ubrał bluzkę z twarzą Jess. Gdybym miała telefon przy sobie to zrobiłabym mu zdjęcie.
Planowałam wstać i pójść do pokoju Jess, gdy usłyszałam propozycję Dominica i zatrzymałam się w miejscu.
Moje łóżko nie było małe, dwie osoby mogłyby się na nim zmieścić, ale byłoby trochę ciasno.
Część mnie chciała podskoczyć z radości na taki pomysł, złapać go za ramię aby już się położył, a ja mogłabym się w niego wtulić.
Ale nie tak podchodziłam do takich spraw. Nie byłam „szybka i szalona”, jak to kiedyś Jess opisała pewną kobietę w starszym sezonie Love Island. Wolałam aby każdy mój krok był powolny, ale sprecyzowany.
- A czy ty chcesz abym została z tobą, Domi? - zapytałam, przyglądając mu się z uśmieszkiem. Byłam pewna, że znałam odpowiedź na to pytanie, ale ciężko było nawet w takim momencie się z nim nie podroczyć. Było to zbyt proste, ale nie widziałam tego jako coś złego.
Niebezpiecznego? Może, bo wciąż nie wiedziałam co Dominic myślał o tym co się wcześniej wydarzyło. To znaczy, wiedziałam co prawdopodobnie wciąż krążyło mu w głowie, ale nie byłam pewna czy obudzi się z takim samym podejściem.
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 12 Empty Re: A New Beginning {14/11/23, 10:12 pm}

A New Beginning  - Page 12 344e6224f227d9f5785fb3a549f96739

Demonstracyjnie wywróciłem oczami, słysząc pytanie Nadine. Naprawdę musiałem dwa razy się powtarzać? Chyba jasno już powiedziałem, że jej obecność wcale nie będzie mi przeszkadzać. Spanie razem miało swoje plusy. Co prawda nie zamieniłbym każdej nocy na spanie z kimś, bo samemu można się bardziej wyspać, ale od czasu do czasu nie widziałem problemów.
- Gdybym nie chciał, to raczej bym ci tego nie proponował - westchnąłem trochę rozbawiony, odpowiadając takim samym uśmiechem jak ten Nadine.
Następnie wstałem z łóżka, aby trochę poprawić pościel. Odchyliłem też skraj kołdry zanim się pod nią wsunąłem.
- Chodź, nie daj się dłużej namawiać. Ze mną przynajmniej nie zmarzniesz w nocy. Nie musisz się też o nic martwić. Będę grzeczny. Obiecuję - przyznałem, już nie kryjąc swojego szerokiego uśmiechu rozbawienia. Właściwie tu nie kłamałem. Mieliśmy jeszcze parę dni nauki na uczelni przed przerwą świąteczną, a jutro był jeden z nich, potrzebowałem trochę się wyspać. Szczególnie po tej ilości alkoholu, żebym rano mógł jakoś funkcjonować i nie cierpieć na zbyt duży ból głowy.
Zdawałem sobie już dużo wcześniej sprawę z tego, że nie powinienem iść w niedzielę wieczorem z Nadine do klubu. Ale jakoś nie potrafiłem jej odmówić, to po pierwsze. A po drugie potrzebowałem właśnie takiego rodzaju odpoczynku od wszelkich myśli, chociaż na trochę, żebym nie zwariował w samotności.
Jak W.L.
Ta myśl nagle pojawiła się w mojej głowie, ale z całych sił próbowałem ją zignorować i nie brać pod uwagę tych bolesnych uczuć, jakich doświadczyłem. Odciąć się od nich i nigdy nie wracać.
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 12 Empty Re: A New Beginning {14/11/23, 11:33 pm}

A New Beginning  - Page 12 VddPhuAAAAABJRU5ErkJggg==

Ułożyłam się obok niego. Przynajmniej potrafił bezpośrednio przyznać, że chciał mojego towarzystwa. Mogłam dalej się z nim podroczyć, ale wtedy ziewnęłam i straciłam ochotę na jakiekolwiek dalsze zabawy.
Nie tak wyobraziłam sobie ten wieczór. Byłam pewna, że sprawy pomiędzy nami się zmieniły, tylko jeszcze nie wiedziałam jak. Chociaż może nie musiały się zmieniać. Mogliśmy o tym wszystkim spróbować zapomnieć. Tylko dlatego, bo nasze dusze były w jakiś sposób połączone i miały znacznie dłuższą historię nic nie musiało zmieniać, prawda?
Tak sobie mówiłam, kładąc się obok Dominica pod kołdrą, twarzą w jego stronę. Zazwyczaj nie obejmowałam i nie wtulałam się w swoich partnerów na jedną noc. Nawet jeżeli Dominic nie był jednym z nich, trzymałam dłonie blisko siebie.
- Dobranoc, Domi - powiedziałam przy kolejnym ziewnięciu i zamknęłam oczy, nawet nie zauważając kiedy zasnęłam.
Nie pamiętałam do końca swojego snu. Byłam z kimś w domu, w którym się wychowałam. Nie byli to moi rodzice, ani bracia, czy dziadkowie. Były święta i siedziałam w piżamie, którą kupił wszystkim tata. Każdy miał taką samą, aby było ładnie do zdjęć.
Druga osoba w pokoju mogła być sprzątaczka lub może kucharzem. Kręcili się po salonie, podczas gdy ja siedziałam sama  na kanapie przed kominkiem.
- Panno Hawford - spojrzałam przez ramię. - Wesołych Świąt.
W sercu czułam tylko zimną pustkę.
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 12 Empty Re: A New Beginning {15/11/23, 01:00 am}

A New Beginning  - Page 12 344e6224f227d9f5785fb3a549f96739

- Dobranoc, Dinie - odpowiedziałem, gdy tylko znalazła się obok mnie. W pierwszej chwili chciałem jej powiedzieć, aby zostawić światło włączone na noc, przynajmniej tą lampkę nocną, ale zrezygnowałem. Czułbym się głupio, prosząc o coś takiego. Poza tym uznałem, że obecność Nadine była wystarczająca. Mimo iż ona sama trzymała pewien dystans, to ja chciałem poczuć jej ciepło zanim usnąłem. Żeby wiedzieć, że nie jestem sam.
Nie wiedziałem, ile czasu minęło jak ponownie otworzyłem oczy. Tyle że zamiast ujrzeć przed sobą śpiącą twarz Nadine, zobaczyłem trójkę mężczyzn. Znajdowałem się w jakimś barze. Graliśmy w karty, a w szklankach mieliśmy alkohol. Widziałem wszystko dokładnie, ale jakbym jednocześnie to nie był ja. Wtedy usłyszałem swój głos, który jednocześnie nie należał do mnie. Poznałem go. W.L.
Zdawałoby się, że wszystko jest w porządku. Trwała jakaś rozgrywka pokera, mężczyźni głównie przegrywali za moją sprawą. Nie, nie, za jego sprawą.
Rozdanie kart. Złośliwostki rzucane przez każdego. Łyk palącego gardło alkoholu. A potem znów ból. Ból, który odebrał mi zmysły, przez który nie byłem w stanie oddychać, choć serce nabrało szaleńczego tempa. Rozpaczliwie walczyłem o każdy kolejny oddech lecz myśli były już zupełnie gdzieś indziej. Przy jasnowłosej kobiecie. Siedziała okrakiem na jakimś mężczyźnie. Czy raczej na swojej ofierze. Trzymała go za gardło, dusiła go. Jej suknia była skąpana we krwi, a w jego brzuch wbity został nóż.
Dove. Co ty zrobiłaś?
Nagle znikąd pojawiły się fiołkowe oczy. Ciemna sylwetka na nocnym tle, a na twarzy żarzyły się te straszne, fioletowe oczy, w których kryła się niepohamowana, bezdenna wściekłość.
Wystarczyło mrugnięcie oczu, by wszystko znikło. Leżałem na plecach, ciężko dysząc. Jakbym powstrzymywał oddech od bardzo długiego czasu, przez co moje płuca zapomniały jak pobierać powietrze. Znowu byłem w pokoju Nadine, w jej łóżku, z nią obok, roniąc kolejne niezrozumiałe łzy.
Chyba to na tyle w kwestii mojego dalszego spania, mimo iż za oknem nadal było dość ciemno.
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 12 Empty Re: A New Beginning {15/11/23, 02:28 am}

A New Beginning  - Page 12 VddPhuAAAAABJRU5ErkJggg==

Zazwyczaj spałam aż budzik mnie nie obudził, ale może było to spowodowane obecnością kogoś innego w moim łóżku, bo tym razem obudziłam się krótko po wschodzie słońca. Nie byłam przyzwyczajona do takiego widoku i pory dnia. Najchętniej przewróciłabym się na drugi bok i wróciłabym do snu, ale w drodze stanęło mi ciepłe ciało Dominica. Niechcąco uderzyłam go ramieniem w klatkę piersiową.
- Sorry - usłyszałam swój poranny głos i lekko się skrzywiłam.
Gdy zerknęłam na Dominica zauważyłam, że nie spał. Po jego twarzy, trochę zaczernionym nosie i oczach, szybko zrozumiałam, że obudził się jakiś czas temu i coś go męczyło. Wygląd, jak wtedy w salonie, po jego pierwszej wizji w przeszłość. Zgadywałam, że teraz było podobnie.
- Hej - szepnęłam łagodnie i ułożyłam się na brzuchu aby było mi łatwiej spojrzeć na jego twarz i sięgnąć dłonią aby objąć jego policzek.
- Chcesz o tym porozmawiać? Pewnie jestem najlepszą osobą na takie rozmowy - próbowałam zażartować trochę, ale była w tym prawda. Chyba, że było więcej ludzi z takimi sekretami. To również mi mocno pokręciłoby w głowie, zwłaszcza, że takich informacji nie znalazłam na Internecie.
Byliśmy z tym sami. Ale chociaż byliśmy sami razem.
- Może ja powiem co wiem, a ty powiesz co ty wiesz? Co widziałeś? - zaproponowałam.
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 12 Empty Re: A New Beginning {15/11/23, 01:02 pm}

A New Beginning  - Page 12 344e6224f227d9f5785fb3a549f96739

Minęło sporo czasu zanim uspokoiłem swój oddech i myśli. Tak mi się przynajmniej wydawało, gdyż tym razem nie miałem do dyspozycji lekkiego filmu ani rozmów z Nadine, dzięki którym mógłbym szybciej i łatwiej zapomnieć. Czułem się wprost fatalnie. Nie dość, że ani spać nie mogłem, to jeszcze czułem ból głowy. Przynajmniej teraz wiedziałem, że to był mój własny ból, a nie czyjś tam, nie wiadomo skąd, z kiedy, dlaczego. Przysłoniem ręką oczy w nadziei, że to pomoże mi powstrzymać łzy.
Leżałem tak, skupiając się bardziej na oddechu. Tak, jak wcześniej sugerowała mi Nadine i tym razem to bardziej pomogło. Przestałem dopiero w momencie, gdy kobieta zaczęła się ruszać, trącając mnie przy okazji swoją ręką. W pierwszej chwili chciałem powiedzieć, iż nic się nie stało, ale głos odmówił mi posłuszeństwa. Tym bardziej zawiódł mnie, gdy poczułem dotyk kobiety na swoim policzku. Znów do oczu napłynęły łzy. Za wszelką cenę próbowałem nie pozwolić im popłynąć po twarzy.
Ostatecznie udało mi się kiwnąć głową w odpowiedzi, zgadzając się na propozycję Nadine. Może rzeczywiście coś mi to pomoże, gdy o tym porozmawiamy.
- Jasne. Mów pierwsza - zdobyłem się na cichą odpowiedź. Uniosłem również rękę, by dotknąć dłoni kobiety znajdującej się na mojej twarzy i lekko ją ścisnąć. Chciałem, żeby została tak. Jej ciepły dotyk trochę pomagał mi ogarnąć swoje myśli.
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 12 Empty Re: A New Beginning {15/11/23, 09:15 pm}

A New Beginning  - Page 12 VddPhuAAAAABJRU5ErkJggg==

Czując jego dotyk, jak mocno ściskał moją dłoń, uśmiechnęłam się do niego ciepło. Było mi go żal. Nawet jeżeli byliśmy w podobnej sytuacji to wciąż było mi żal jego bólu i łez.
- Zaczęło się to dla mnie kilka miesięcy temu - próbowałam sobie przypomnieć pewne szczegóły. O dziwo, mimo tego, że nie minęło sporo czasu to miałam wrażenie, że te wizje były ze mną znacznie dłużej. - Myślę, że te wspomnienia, wizje, jakkolwiek chcemy to nazwać, sprawiły, że moje ataki paniki znowu wróciły. To co widzę i czuję jest tak realne, jakbym przez chwilę była w innym ciele, w innym miejscu - w tym momencie przymknęła na chwilę oczy, aby lepiej się skupić. Nie sądziłam, że ta rozmowa będzie tak… trudna.
- Kilka razy miałam wizje z Dove w Birmingham. Raz chciała sama pojechać, ale Newton nie chciał się zgodzić. Inne wizje były z Dove i z Williamem. Gdy kupiła mu zegarek na targu. Albo, gdy rzucali w siebie śnieżkami. Ta pozytywka, którą znalazłeś w hotelu? Jestem pewna, że William dał to Dove w prezencie mniej więcej kiedy ona dała mu zegarek.
Wzięłam głęboki wdech i otworzyłam oczy.
- Inne wizje nie są tak samo przyjemne. Na przykład wczoraj czułam strach i ból Dove. Ktoś próbował ją zranić. I jej brata. Imię Robert pojawiło się w mojej głowie, ale nie był sam.
Położyłam głowę na poduszce obok Dominica, nie zabierając dłoni z jego twarzy. Z jakiegoś powodu poczułam potrzebę aby być bliżej niego, chociaż przez chwilę.
- Gdy patrzę na to zdjęcie z Paryża nie widzę siebie. Nie czuję się, jak Dove Parker, ambitna kobieta biznesu. Bardziej czuję, jakby jej dusza opętała moje myśli. Dlatego, gdy zostałam u ciebie na noc zapytałam, czy przypadkiem nie macie u siebie duchów - próbowałam najlepiej jak potrafiłam wytłumaczyć Dominicowi to, co ja widziałam przez ostatnie kilka miesięcy. Może to jakoś mu pomoże?
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 12 Empty Re: A New Beginning {15/11/23, 11:24 pm}

A New Beginning  - Page 12 344e6224f227d9f5785fb3a549f96739

Kilka miesięcy temu? Czy jeżeli ta dziwaczna teoria Nadine miała rację bytu, czy to mogło zacząć się wraz z naszym spotkaniem? No i jeśli tak, to dlaczego ona widziała to dużo wcześniej, a ja nie? Dlatego, że o wiele dłużej przebywała w Londynie, rodzimym mieście Parker i bardziej tym przesiąknęła? Miałem setki pytań w głowie i żadnych odpowiedzi. A może to my oboje potrzebowaliśmy leczenia w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym.
Nadine opowiadała o kilku różnych wizjach z Dove. Domyśliłem się, że skoro wiązały się one z atakami paniki, to również miało to miejsce w mojej obecności. I to dwukrotnie. Ostatni raz gdy pokazywałem jej zegarek. Dlatego gorzej się poczuła. Mnie to nie ruszyło. Żaden przedmiot należący do niego na mnie nie wpłynął, dopiero dotyk Nadine.
- Słyszysz… jej myśli? - spytałem, trochę skołowany takim wyznaniem.
- W moim przypadku to wygląda, jakbym wszystko widział, słyszał i czuł będąc w jego ciele. Myślisz, że mogliśmy mieć mieć taką samą halucynację? - trudno było mi to inaczej nazwać. Poza tym skoro Nadine wspomniał o jej bracie, Robercie… naprawdę to było możliwe?
- Było ciemno i zimno. Klęczałem w śniegu, a po moim ciele spływała krew. Widziałem jak jakiś mężczyzna próbował skrzywdzić Dove, a jakiś potwór jej brata. Jak w tym obrzydliwym obrazie Ralpha Locke'a. Dokładnie jakbym miał tą scenę przed oczami, tylko o wiele, wiele gorszą. Wszystko mnie bolało, a mimo to… Nadine, ja… William… rozszarpaliśmy ją. To było jak dzika rozkosz, zemsta, która płonęła w środku wraz z nienawiścią, żalem. Czysta furia i czarna rozpacz. A potem… oczy. Nigdy nie doświadczyłem takiego strachu, jak przed tymi oczami. Nigdy tak nie rozpaczałem, nawet po śmierci siostry, jak wtedy, gdy Dove odeszła. Nadine - odwróciłem twarz w jej stronę, spoglądając w znajome, szare tęczówki kobiety. To było wariactwo.
- William był potworem, który pokochał Dove do szaleństwa, ale przecież to niemożliwe. Demony nie chodzą po tym świecie - powiedziałem, ponownie zaciskając palce na jej dłoni. Po prostu nie potrafiłem w to uwierzyć. Za wiele tego, mój umysł był chyba zbyt mały, by pojąć to, że jakimś pokrętnym sposobem mogłaby to być prawda.
Przekręciłem się na bok, by łatwiej móc wyciągnąć ręce i objąć Nadine, wtulić twarz w jej ciepłe ramię. Potrzebowałem jedynie, by powiedziała, że wszystko było złym snem albo że stroi sobie ze mnie żarty jako kara za to, że odmówiłem jej przez SMSa. Nawet nie byłbym zły. Poczułbym ulgę.
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 12 Empty Re: A New Beginning {16/11/23, 02:40 am}

A New Beginning  - Page 12 VddPhuAAAAABJRU5ErkJggg==

To nie tak, że słyszałam jej myśli. W końcu, Dove nie żyła, ale nie wiedziałam jak inaczej to opisać, więc nie poprawiałam Dominica.
Również nie uważałam, że mieliśmy podobną halucynację, bo jak wytłumaczyć te wszystkie poprzednie przypadki przed wczorajszą nocą? Tego również nie powiedziałam na głos.
Dominic potrzebował czasu. I odpowiedzi, których nie miałam.
Również milczałam, gdy opowiadał o tym co widział i czuł. O Williamie, o tamtym momencie z krwią na śniegu, o śmierci Dove, o jego miłości do kobiety.
Moje własne serce zabiło mocniej, gdy mnie objął. Znowu nie wiedziałam co zrobić w takiej sytuacji. Przez chwilę nic nie zrobiłam, pozwoliłam mu na to co potrzebował. Dopiero po minucie poczułam potrzebę aby również czegoś mocno się złapać. Objęłam Domonica i westchnęłam ciężko.
- Nie mógł być aż tak strasznym potworem skoro zależało Dove na nim. Chciała aby dostał drugą szansę na spokojne, szczęśliwe życie. Z nią lub nie. I chyba jej się udało, przynajmniej częściowo - w końcu udało mi się odnaleźć odpowiednie słowa.
- I sam wcześniej powiedziałeś, nie jesteś nim. Tak, jak ja nie jestem Dove - chociaż potrafiłam sobie wyobrazić, że kilka osób chciałoby aby było inaczej.
- Nie wiem co to wszystko znaczy, jak do tego doszło - ale wiedziałam, że byłam ciekawa ich historii. Chciałam znaleźć odpowiedzi na nasze pytania. Z Dominiciem lub sama.
- Co powiesz na śniadanie? Albo herbatę lub kawę? - było dosyć wcześnie, ale mogliśmy na spokojnie zacząć dzień i porozmawiać. Bez pośpiechu.
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 12 Empty Re: A New Beginning {17/11/23, 06:11 pm}

A New Beginning  - Page 12 344e6224f227d9f5785fb3a549f96739

Racja, dla niej nie był potworem, bo żywił do niej głębokie uczucie. Nie można jednocześnie kogoś kochać i go świadomie krzywdzić. Tak ja to odbierałem. Można być jednocześnie najukochańszą osobą dla jednego i największym katem dla drugiego. Albo chodziło tu o coś zupełnie innego.
Nie ważne z resztą. Nie chciałem się tego dowiadywać, nie zamierzałem w żaden sposób grzebać w ich historii. Czy byłem reinkarnacją tego mężczyzny, czy też nie, nie interesowało mnie jego życie i chciałem mieć własne, nie połączone ze starymi wspomnieniami. Tak jak mówiłem wcześniej, jak przypomniała mi to właśnie Nadine, nie byłem Williamem, a ona nie była Dove.
- Daj mi jeszcze pięć minut - westchnąłem, gdy zaproponowała śniadanie oraz coś do picia. Żeby potwierdzić swoje słowa, zacisnąłem bardziej dłonie na jej ciele. Po pierwsze nie chciało mi się wstawać i nie miałem na to absolutnie żadnej ochoty, a po drugie nadal czułem się mocno zmęczony i wolałbym odpocząć jeszcze trochę.
- Pomogę ci później ze śniadaniem. I chcę kawę. Czarną, mocną - przymknąłem oczy, przesuwając dłonią po plecach kobiety. Z Nadine było zupełnie inaczej niż z Mią, ale również przyjemnie mi się z nią… cóż, nic nie robiło właściwie. Było dobrze tak, jak było.
- Chętnie zostałbym i nie poszedł na żadne zajęcia - poskarżyłem się lekko kobiecie. - Może zrobimy sobie szybciej przerwę świąteczną, tak jak inni? - zaproponowałem z nadzieją.

Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 12 Empty Re: A New Beginning {17/11/23, 10:37 pm}

A New Beginning  - Page 12 VddPhuAAAAABJRU5ErkJggg==

Nie potrafiłam się powstrzymać i zaśmiałam się pod nosem. Dominic wciąż potrafił być uroczy, jeżeli tego chciał. Jego propozycja i prośba o mocną kawę jedynie to udowodniały.
- Masz szczęście, że mieszkam z Jess. Jest uzależniona od mocnej kawy - gdyby nie ona to w naszych szafkach byłyby tylko różnego rodzaju herbaty. Nawet ona kupuje specjalnie dla mnie bezkofeinową opcję. Według niej to ja jestem wariatką, bo nie piłam mocniej kawy, jak ona. Oczywiście, mówiła to w formie żartu. Jess doskonale wiedziała dlaczego zazwyczaj piję herbatę.
- Wiesz co? Podoba mi się twój pomysł - uśmiech nie znikał z mojej twarzy. - Mam popołudniu spotkanie z profesorem Highland zanim ma lecieć do swojej rodziny w Irlandii, więc możesz tu zostać cały poranek - zaproponowałam.
Odrobinę się odwróciłam i wyciągnęłam ramię w kierunku stolika nocnego. Gdy tylko telefon znalazł się w mojej dłoni, wróciłam do poprzedniej pozycji.
W każdym innym przypadku nie pozwoliłam na takie obejmowanie, do tego tak długo, ale wciąż patrzałam na to, jako pomoc przyjacielowi. Może był to dziwny sposób, ale uznałam, że tego potrzebował. Do tego musiałam przyznać, że było to przyjemne, mimo tego, że równocześnie czułam się dosyć niekomfortowo w tej nowej sytuacji.
No dobrze, może nie tak całkowicie nowej, ale minęło trochę czasu od kiedy zgodziłam się na takie rodzaju gesty.
Odgoniłam te myśli sprawdzając teksty od Jess. Wysłała mi kilka zdjęć z Mattem i jego rodzicami. Wszyscy wyglądali na szczęśliwych, zwłaszcza Jess i Matt. Szybko jej odpisałam i później napisałam do Mii aby sprawdzić, jak ona się ma. Dopiero wtedy spojrzałam na wiadomość od Tommiego.
[Tommy] Przyjeżdżam do Londynu na Nowy Rok. Masz czas dla swojego ulubionego brata?
[Nadine] Myślałam, że George już jest w Londynie…
Moja odpowiedź mnie rozbawiła, gdy wyobraziłam sobie reakcję Tommiego. Odłożyłam telefon na bok i spojrzałam na Dominica. A raczej, na twarz Jess na bluzce.
- Ile będę musiała tobie zapłacić abyś pozwolił mi zrobić tobie w tym zdjęcie i wysłać do Jess? - zapytałam, pół żartem. Byłam zaskoczona tym z jaką łatwością mogłam rozmawiać z Dominiciem na inne tematy nawet po tym… wszystkim. Chyba sama również potrzebowałam tymczasowej przerwy. Błogosławiona nieświadomość, nawet jeżeli całkowicie fałszywa.
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 12 Empty Re: A New Beginning {17/11/23, 11:26 pm}

A New Beginning  - Page 12 344e6224f227d9f5785fb3a549f96739

Mogłem nieco odetchnąć zadowolony, iż Nadine przyjęła tak dobrze mój pomysł. Nawet jeśli ją to trochę bawiło, to i tak pozwoliła mi zostać u siebie dłużej. Zamierzałem zatem wykorzystać ten czas możliwie najdłużej. Przymknąłem zatem od razu oczy.
- Jestem wdzięczny - powiedziałem tylko krótko, nie dodając więcej. Wolałem nie kusić losu i spokojnie sobie nadal odpoczywać, wtulonym w jej ciało. Czułem, jak po coś sięgała, a następnie słyszałem stukanie o ekran telefonu. Ewidentnie z kimś pisała, ale nie przeszkadzało mi to. Kobieta odezwała się później, gdy odłożyła urządzenie.
- Żartujesz sobie? - spytałem, słysząc to jakże niedorzeczne pytanie. Uniosłem nieco zaspane spojrzenie na Nadine, próbując wyczytać coś z jej twarzy. Gościł na niej lekki uśmiech i wesołość w oczach, trudno było mi ocenić, czy faktycznie zamierzała to zrobić. - Za bardzo cenię sobie swoją prywatność. Nie chcę jej stracić - wyznałem, co było zgodne z prawdą.
- Ty wyślesz Jess, ona pokaże Mattowi, wyśle do Mii, Mia do… innych naszych znajomych, zaczną się głupie plotki, że romansuję z Jess. A przede wszystkim Jess z pewnością będzie chciała wiedzieć jak to się stało, że założyłem tą koszulkę i co robię u ciebie w poniedziałek o tak wczesnej porze. Dopowie sobie całą historię, nie dając sobie nic wytłumaczyć. A my przecież skończyliśmy tylko na kilku pocałunkach. Wiesz, co by powiedziała? Wyśmiałaby nas. Sam pewnie bym się z tego śmiał, gdyby to było takie proste - wyznałem z lekkim uśmiechem. To naprawdę brzmiało jak pijackie majaki. Wieczór zapowiadał nam się zupełnie inaczej, mieliśmy go śledzić w przyjemniejszy sposób niż na niestworzonych historiach z przeszłości. Przynajmniej udał mi się główny cel: zapomnienie o Mii.
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 12 Empty Re: A New Beginning {18/11/23, 12:16 am}

A New Beginning  - Page 12 VddPhuAAAAABJRU5ErkJggg==

Pokręciłam przeczenie głową. Nie, Jess zdecydowanie tak by nie zareagowała.
- Nikt nie pomyśli, że masz romans z Jess. Ona i Matt bardzo siebie kochają i każdy kto chociaż raz jest z nimi w tym samym pomieszczeniu o tym wie. Bardziej rozbawiłaby ich myśl, że cokolwiek mogłoby być pomiędzy wami. Bez urazy - tu zdecydowanie nie chodziło o Dominica. Jess i Matt są bardzo pewni swojego związku i sobie ufają. Nie wyobrażam sobie przyszłości, gdzie oni nie są razem, nie mąją pięknego domu i gromadki dzieci.
- Ale przyznaję tobie rację, że prawdopodobnie nie zatrzymaliby to zdjęcie tylko dla siebie. Pewnie na twoje urodziny specjalnie zapłaciliby aby dać to zdjęcie na jakiś billboard lub coś w podobnym stylu - zaśmiałam się lekko, wyobrażając sobie ich rozbawienie i potencjalne żarty, które wymyśliłaby nasza grupa. - W takim razie, zrobię mentalne zdjęcie i zachowam je dla siebie. Twój sekret będzie ze mną bezpieczny - w tym momencie uniosłam lekko brew, gdy sobie coś uświadomiłam. - Musisz uważać. Zbieram coraz więcej twoich sekretów. Nie obawiasz się, że za bardzo mi ufasz? - może nie powinnam tego mówić na głos, ale byłam ciekawa. Ciekawa Dominica… Bardziej niż tej całej sprawy z Dove Parker i Williamem.
- Czy raczej udało mi się owinąć cię wokół swojego małego palca? - zapytałam, stopą lekko zaczepiając jego nogę.
Sponsored content
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 12 Empty Re: A New Beginning {}

Powrót do góry
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach