Maybe I Belong Among The Stars?Zmącona tafla jeziora sprawiła, że zamrugałeś wytrącony z rozmyślań. Podnosząc spojrzenie na rozgwieżdżone niebo nad Twoją głową uśmiechasz się lekko do siebie, wreszcie wróciłeś do domu. Bierzesz głęboki wdech, czujesz zapach świeżej trawy, kwitnących kwiatów. Do uszu dochodzi Cię szum nocnego życia: gdzieś w krzakach spłoszyły się myszy, koniki polne zagrały w rytm ucieczki. Poprawiasz sobie plecak na ramieniu, chowasz dłonie do kieszeni, powiew wieczornego wiatru rozwiał Ci kosmyki włosów. Jak dobrze wreszcie poczuć tą swobodę! W umyśle już kotłuje Ci się pomysł na nową przygodę. Co tym razem Cię spotka? Gdzie tym razem dojdziesz? To miejsce nigdy Cię nie przestaje zaskakiwać chociaż masz wrażenie, że znasz tu już każdy kąt. Zawsze zjawia się ktoś nowy, wnosi coś niesamowitego w Twoje życie, a Twoja Gwiazda coraz mocniej błyszczy tam na górze. Jest was coraz więcej. Świeć więc pełnią swojego blasku!
Zapraszamy do uczestnictwa na forum zrzeszającym wszystkich autorów i autorki zainteresowane wszystkimi gatunkami, rozwojem i kreowaniem nowych rzeczywistości! Długie czy krótkie posty! Pojawiające się codziennie bądź raz w miesiącu! Poszukiwacze towarzystwa, tej jednej osoby, po prostu odbiorców! Wszyscy możecie znaleźć coś dla siebie w naszym City of Stars!
01/01

Nowy Rok witamy z nową odsłoną naszego forum. Ah... tyle zmian na raz. Na pewno poczujecie się przez chwilę zagubieni, ale wierzymy, że szybko odnajdziecie się w Mieście Gwiazd. Szczęśliwego, magicznego Nowego Roku!
00/00
00/00
Administracja
Ostatnie posty
Szukaj
Display results as :
Advanced Search
Keywords

Latest topics
Charm Nook Wczoraj o 07:54 pmKass
A New Beginning 15/05/24, 05:22 pmNoé
New Generation14/05/24, 08:57 pmKalsi
Zajazd pod Smoczą Łapą 14/05/24, 07:54 pmNoé
W Krwawym Blasku Gwiazd13/05/24, 07:16 pmnowena
My little merman12/05/24, 10:32 pmTroianx
Avatar: The Legends of two12/05/24, 09:59 pmLadyFlower
Blood, drugs and you in the middle12/05/24, 04:27 pmNatas
Eternal debt12/05/24, 03:21 pmMinako88
Maj 2024
PonWtoSroCzwPiąSobNie
  12345
6789101112
13141516171819
20212223242526
2728293031  

Calendar

Top posting users this week
2 Posty - 29%
1 Pisanie - 14%
1 Pisanie - 14%
1 Pisanie - 14%
1 Pisanie - 14%
1 Pisanie - 14%

Go down
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 10 Empty A New Beginning {22/08/23, 06:39 pm}

First topic message reminder :

A New Beginning  - Page 10 Db7f742f33e3c54580e66917662d2da4

A New Beginning  - Page 10 1b95c2bbab1c40dcb16d8d8c3364af4d

_________________________

Wierz mi, są dusze dla siebie stworzone.

Niech je w przeciwną los potrąci stronę,

One wbrew losom, w tym lub w tamtym świecie,

Znajdą, przyciągną i złączą się przecie.

_________________________

On - Noé
Ona - Yulli

_________________________

Opowiadanie jest kontynuacją Guardian Demon
Pierwsza część
Druga część

Postacie:


Ostatnio zmieniony przez Noé dnia 30/08/23, 03:56 pm, w całości zmieniany 2 razy

Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 10 Empty Re: A New Beginning {24/10/23, 10:19 pm}

A New Beginning  - Page 10 VddPhuAAAAABJRU5ErkJggg==
"Każdemu zdarzają się gorsze chwile"? Nie opisałabym tak tego. To nie była gorsza chwila. Przez chwilę myślałam, że serce mi padnie.
- Każdemu? Czyli często przychodzą do ciebie laski i zamykają się w łazience? - najwyraźniej metoda pani Dawson zadziałała, bo rzuciłam kolejnym żartem w kierunku Dominica. W ten też sposób próbowałam poprawić sobie nastrój i aby atmosfera w pokoju trochę złagodniała.
Gest Dominica również w tym pomógł. Nie spodziewałam się czegoś takiego i chyba tym bardziej byłam wdzięczna za jego obecność. Wciąż się czułam głupio, że byliśmy w takiej sytuacji z mojej winy, nawet jeżeli nie potrafiłam wytłumaczyć wszystkiego. Ale przynajmniej na tą chwilę pozwoliłam sobie nacieszyć się tą chwilą i jego dotykiem. 
Było w tym coś dziwnie uspokajającego i prawie zaprotestowałam, gdy się odsunął. 
- Przyszłam tutaj aby przejrzeć rzeczy... W.L., a nie odpoczywać - przypomniałam sobie, zamiast Dominicowi. Chociaż teraz niechętnie wróciłabym do tej roboty. 
- Skoro nie dasz się przekonać, że nie musisz mnie odprowadzać to chcę chociaż jakoś pomóc. Może z ugotowaniem obiadu? Nie jestem szefem kuchni, ale potrafię obrać ziemniaki - odwzajemniłam jego lekki uśmiech. Nie chciałam być dodatkowym obciążeniem zwłaszcza, że Dominic później szedł do pracy.
- I dziękuję. Mogłeś na to wszystko zareagować zupełnie inaczej, a zdecydowałeś się być uprzejmy i pomóc. Masz dobre serce, Domi.
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 10 Empty Re: A New Beginning {25/10/23, 12:43 pm}

A New Beginning  - Page 10 344e6224f227d9f5785fb3a549f96739

- Tak, nie widzisz jakie tłumy stamtąd wychodziły? - spytałem retorycznie, wywracając oczami. Zdecydowanie z Nadine było już lepiej skoro potrafiła tak sobie żartować. Poczułem trochę ulgę, że poprawiło się jej samopoczucie. Martwiłem się, że będę musiał prowadzić ją do lekarza albo wezwać karetkę w najgorszym przypadku. W każdym razie Nadine zdecydowanie będzie musiała odwiedzić jakiegoś specjalistę, tak jak mówiła o tym mama.
- Skoro chcesz, to nie ma problemu. Tylko pójdziemy najpierw na zakupy, bo nie ma nic w lodówce. Myślałem o kremie z dyni skoro jest w sezonie, ale jeśli tak chcesz pomóc, to wybierzesz na co masz ochotę - powiedziałem, zgadzając się na propozycję kobiety. Przynajmniej będę mieć ją na oku, gdyby w razie co znów zaczęło się coś złego z nią dziać.
- A co miałem zrobić, wyrzucić cię za drzwi, żebyś mi skonała na wycieraczce? - rzuciłem lekko rozbawiony na wspomnienie o moim dobrym sercu. Jakbym już to gdzieś kiedyś słyszał z jej ust, ale nie potrafiłem przypomnieć sobie kiedy.
Było co prawda nadal wcześnie, aby jeść obiad. Zanim jednak zrobimy zakupy, przygotujemy, w dodatku zobowiązałem się odprowadzić Nadine do domu, dlatego raczej nie powinniśmy z tym zwlekać za długo, jeśli zamierzałem ten obiad jeszcze zjeść.
- Ubieraj się w takim razie - powiedziałem tylko, samemu również zbierając się do wyjścia. Market był co prawda ledwie po przeciwnej stronie ulicy, ale nie zamierzałem przez to marznąć czy zmoknąć. Upewniłem się jeszcze, że zabrałem ze sobą portfel oraz torbę na zakupy, by znów nie kupować po raz setny.
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 10 Empty Re: A New Beginning {25/10/23, 11:12 pm}

A New Beginning  - Page 10 VddPhuAAAAABJRU5ErkJggg==
Może nie wyrzucić za drzwi, ale również mógł zadzwonić po Jess lub Matta, który mieszkał obok, aby zajęli się mną i moimi problemami. Nie musiał spędzić ze mną pół dnia. Nie powiedziałam tego na głos, w razie czego gdyby jednak uznał, że lepiej by było gdybym poszła do Matta. Lubiłam spędzać czas z Dominiciem i nie miałam problemu aby pójść z nim na zakupy.
Wyjście z mieszkania mogłoby mi pomóc. Świeże, chłodne powietrze jeszcze nikomu nie zaszkodziło, a zakupy były dobrą metodą aby odwrócić moją uwagę od... cokolwiek to było.
Sklep był niedaleko mieszkania Dominica. Gdy tylko weszliśmy pomogłam mu znaleźć składniki na zupę. 
Gdy przechodziliśmy obok różnorodnej selekcji mleka i sera zauważyłam coś kątem oka. Dramatycznie wstrzymałam oddech, gdy rozpoznałam złote opakowanie. 
- Mają Dubliner ser? Wiesz, jak rzadko go mają w sklepach niedaleko mojego mieszkania? Podejrzewam, że w okolicy mieszka inny miłośnik dobrego sera i wykupuje najlepsze sery zanim ja lub Jess mamy szansę zauważyć nową dostawę. Gdyby było mnie na to stać to zamówiłabym aby przywozili prosto do domu - powiedziałam pół żartem, bo gdyby taka okazja na prawdę się trafiła to nie zawahałbym się z niej skorzystać.
Oczywiście, wzięłam dwa opakowania twardego sera. Byłam pewna, że Jess również się ucieszy na widok naszego ulubionego sera. 
- Jest świetny z zielonymi winogronami. Słodko słone połączenie. Lepsze od cukierków. - i tym samym zaczęłam się rozglądać za winogronami i jakimiś krakersami. 
- Masz ulubiony owoc? Niech zgadnę, regularnie jesz cytryny i limonki? - pamiętałam, że wspominał jakie lubił drinki, więc nie byłabym zaskoczona, gdybym miała rację.
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 10 Empty Re: A New Beginning {29/10/23, 07:29 pm}

A New Beginning  - Page 10 344e6224f227d9f5785fb3a549f96739

Nadine chyba odruchowo spoglądała w stronę serów za każdym razem, gdy była w sklepie. Wyglądało to dość zabawnie, gdy tak stała przy lodówkach z nabiałem i się zachwycała kawałkiem sera. Nie byłem takim koneserem serów jak Nadine, nie wiedziałem z czym jaki smakuje najlepiej. Ten konkretny kupowałem czasami, bo fajnie się rozpuszczał w daniach na ciepło i miał lekko ostry posmak. Nigdy nie próbowałem z winogronem i krakersami.
- Wierzę ci na słowo - kiwnąłem głową z szerokim uśmiechem, nie kwestionując słów kobiety. - Do zupy też będzie dobry. Nada jej kremowej konsystencji - przyznałem, zgarniając jedną kostkę sera do koszyka z zakupami na obiad. Drobno starty nadawał się do każdej zupy krem, nie ważne z czego zrobionej. Do tego nasiona słonecznika i grzanki, lubiłem z dodatkiem gęstego jogurtu naturalnego, przyprawy w domu miałem.
- Cytryny i limonki dodaję do herbaty. Do jedzenia preferuję owoce leśne i kiwi - wyznałem, domyślając się skąd takie pytanie i wnioski. Zabawne, że akurat ten szczegół utkwił Nadine w pamięci.
- Po twoim wyborze domyślam się jednak, co jest twoim ulubionym owocem. Dlaczego nie postawiłaś się Jess i nie wybrałaś jednak innego kostiumu na imprezę halloween? Wyglądałabyś świetnie w przebraniu kawałka sera z kulką winogronu i krakersami na spodzie. W dodatku byłabyś super oryginalna - zaśmiałem się, mając przed oczami ten zabawny widok. Buty na kształt krakersa, serowa sukienka i zielony czepek. Lepsze niż ruda babka w zielonym stroju kąpielowym, której imienia już nie pamiętałem.
- A ja mógłbym być twoją butelką coli - dodałem, biorąc dwa litry wspomnianego napoju. Był to jedyny słodki napój, który piłem na co dzień. Poczekałem jeszcze chwilę aż Nadine będzie miala wszystko, czego potrzebowała, dopiero potem powoli skierowałem się do kas.
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 10 Empty Re: A New Beginning {31/10/23, 08:38 pm}

A New Beginning  - Page 10 VddPhuAAAAABJRU5ErkJggg==
Na pomysł Dominica abym sprzeciwiła się Jess w sprawie kostiumu uniosłam brew i spojrzałam na niego, jakby przed chwilą zaproponował abyśmy razem obrabowali bank. 
- Żartujesz, prawda? Jess chyba zamordowałaby mnie, gdybym wyszła z domu przebrana za ser i owoce - skrzyżowałam ramiona i grzecznie stałam obok niego w kolejce do kasy. - Nie chodzi o oryginalny kostium. Obiecałyśmy sobie, że nieważne, czy nie mamy nastroju na przebieranki lub masakrycznie się czujemy we własnej skórze, na Halloween zawsze ubierzemy się w coś seksownego. Może głupio to brzmi, ale jest to niczym nasza własna tradycja. Przynajmniej jeden dzień w roku możemy udawać, że jesteśmy bardziej pewne siebie i szczęśliwsze, zapominając o wszystkim innym.
Nie dodałam na głos tego, że ta tradycja zaczęła się w pierwszym roku liceum, gdy Jess miała ogromne kompleksy i jej znacznie starszy chłopak z nią zerwał, bo "nie była wystarczająco kobieca". Zerwał z nią w dzień przed Halloween i na następny dzień razem z koleżanką z liceum przebrałyśmy się za Odlotowe Agentki. Jess świetnie się bawiła na imprezie i zapomniała o tamtym dupku.
- Po za tym ser, winogrona i cola do siebie nie pasują. Może mógłbyś być moją wysoką lampką wina - delikatnie szturchnęłam jego ramię łokciem. - Albo moim koneserem sera i przy każdym kęsie strój stałby się bardziej... skromny.
Starsza kobieta przed nami najwyraźniej podsłuchiwała naszą rozmowę, bo w tym momencie spojrzała się na mnie przez ramię ze zmarszczonymi brwiami. Jedynie uśmiechnęłam się do niej grzecznie, nie czując ani odrobiny wstydu, że mnie usłyszała.
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 10 Empty Re: A New Beginning {01/11/23, 03:18 pm}

A New Beginning  - Page 10 344e6224f227d9f5785fb3a549f96739

Wcale aż tak bardzo nie żartowałem, ale argumenty Nadine były na tyle przekonujące, że odpuściłem. Jeśli dwie kobiety coś sobie postanowiły, raczej trudno byłoby zmienić ich zdanie, szczególnie jeżeli takie zachowania praktykowały od długiego czasu. Nie kontynuowałem tematu, zadowalając się otrzymaną odpowiedzią.
- Nie zgadzam się, cola pasuje do wszystkiego, szczególnie do sera - zaśmiałem się na słowa kobiety, mając zupełnie inne zdanie w tym temacie. Poza tym nie byłem aż tak wysoki, aby być lampką wina do koreczków serowo owocowych w postaci Nadine.
Za to następny komentarz trochę mnie zaskoczył, ale i mocno rozbawił, szczególnie reakcja starszej pani stojącej przed nami. Postanowiłem trochę bardziej podroczyć staruszkę, odpowiadając na zaczepkę Nadine.
- Twoim koneserem mogę zostać w każdej chwili. Nie potrzebuję do tego specjalnej okazji - odparłem zaczepnie, cicho, ale jednocześnie na tyle głośno, aby kobieta przed nami mogła to usłyszeć. W dodatku na chwilę przeniosłem swoją dłoń na talię Nadine, jakbym już w tej chwili miał zamienić słowa w czyny. Tym razem to na mnie zwróciła swoje spojrzenie starsza klientka. Widziałem dokładnie to pełne oburzenia spojrzenie, gdy kasjerka kasowała jej zakupy, a ona od razu pakowała je do torby.
- Czasem za dużo można się dowiedzieć, gdy podsłuchujesz przypadkowe osoby - pokręciłem tylko głową, gdy i my mogliśmy już wyjść ze sklepu z pełną torbą.
Nadine tak jak obiecała, pomogła w obieraniu i przygotowywaniu warzyw do zupy. Nic nie wspominała o mięsie, dlatego darowałem sobie jakikolwiek tego typu składnik. Nie lubiłem mięsa w zupach, nawet za specjalnie nie przepadałem za wszelkiego rodzaju bulionami mięsnymi. To nie było potrzebne, by wkrótce kuchnia wypełniła się wszelkiego rodzaju zapachami. Od pieczonych warzyw po prażone ziarna lub grzanki z czosnkiem. Nawet mama przyszła do towarzystwa, dojadając resztę owsianych ciastek, jakie pozostały. Nie sądziłem za specjalnie, by rzeczywiście chciało jej się osobiście coś piec. Raczej mówiła tak wcześniej pod wpływem chwili. Obecnie gdy tylko miała już w dłoniach miskę gorącej zupy, poszła do salonu, oglądać jeden z seriali.
- Niestety w domu wina nie mam. Możesz zadowolić się colą tak jak ja. Albo w lodówce sok jest - powiedziałem w stronę Nadine, by częstowała się na co miała ochotę. Sam usiadłem przy stole wraz ze swoją porcją jedzenia. Po obiedzie będę musiał się już zbierać do wyjścia, jeśli miałem w planach odprowadzić jeszcze Nadine do jej mieszkania.
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 10 Empty Re: A New Beginning {02/11/23, 02:28 am}

A New Beginning  - Page 10 VddPhuAAAAABJRU5ErkJggg==
Nie potrafiłam ukryć swojego rozbawienia. Spodobała mi się odpowiedź Dominica na moją zaczepkę. Jego słowa na pewno malowały ładny obraz w głowie, ale to głównie ta pewność siebie w jego głosie na mnie wpłynęła. Do tego jego dłoń, ta nieszczęsna dłoń, która dziwnie pasowała na mojej talii.  
Zdecydowałam dalej nie ciągnąć rozmowy dla dobra mojego serca oraz serca biednej kobiety w sklepie. Gdy wróciliśmy do mieszkania Dominica niemalże od razu zabraliśmy się do roboty z obiadem. Zapachy w kuchni były przyjemne i kojarzyły mi się z domem dziadków. Z zadowoleniem i z odrobiną dumy przyglądałam się swojej porcji zupy. Nie byłam znakomitym kucharzem, więc nawet najprostsza taka zupa była dla mnie wyzwaniem, ale Dominic wiedział co robić.
Spróbowałam odrobinę naszego dzieła i uśmiechnęłam się pod nosem.
- Mmm, dobrze wyszło - spojrzałam na mężczyznę siedzącego naprzeciwko ode mnie. - Kto by się spodziewał, że jest z nas tak zgrana para? - zażartowałam i po chwili skupiłam się bardziej na zupie. 
Gdy tylko oboje skończyliśmy jeść wzięłam nasze talerze i zmyłam naczynia. W końcu, Dominic i jego mama już wiele dla mnie zrobili, mogłam przynajmniej pomóc z naczyniami. Co i tak nie potrwało za długo i zaczęłam się szykować do wyjścia.
Ubrałam swój płaszcz i wzięłam pod ramię książkę o kotach. Na chwilę jeszcze zerknęłam do salonu, gdzie siedziała mama Dominica i pożegnałam się z nią. Kobieta jeszcze raz podziękowała za ciastka, a ja obiecałam jej, że niedługo zadzwonię abyśmy zaplanowały dzień na wspólne pieczenie. 
Dopiero wtedy wróciłam do Dominica.
- Nie musisz mnie odprowadzać. Na serio, czuję się świetnie - to co zobaczyłam po ujrzeniu zegarka wciąż siedziało w mojej głowie, ale nie pozwoliłam sobie dobrze wszystkiego przemyśleć dopóki nie byłam w moich własnych czterech ścianach.
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 10 Empty Re: A New Beginning {02/11/23, 05:47 pm}

A New Beginning  - Page 10 344e6224f227d9f5785fb3a549f96739

Trochę musiałem przyznać rację Nadine. Miło było mieć pomoc w kuchni, która rzeczywiście pomaga zamiast przeszkadzać i zawracać głowę. Praca szła dwa razy szybciej oraz sprawniej. No i efektem był całkiem smaczny obiad.
Nadine postanowiła posprzątać po posiłku. Spojrzałem na nią z nieco mieszanymi odczuciami, ale nic nie powiedziałem. Pomyślałem, że przydałaby mi się częściej taka pomoc w domu. Szkoda, że na co dzień nie mogłem na to liczyć. Dzięki temu miałem trochę więcej czasu, by przyszykować się do pracy z czego chętnie skorzystałem.
- Chyba żartujesz sobie - westchnąłem, kręcąc tylko głową. - Teraz, kiedy jestem po obiedzie, jestem przyszykowany do pracy i zarezerwowałem trochę czasu dla ciebie? - złapałem się pod boki, posyłając kobiecie lekko karcące spojrzenie. - Zapomnij. Sumienie nie dałoby mi spokoju. Poczekaj na mnie chwilę, zaraz wyjdziemy - oznajmiłem, nie przyjmując żadnych sprzeciwów. To by było na tyle w tej kwestii. - Szkoda tylko, że bez sensu to przynieśliśmy - wskazałem na jeden z leżących zapełnionych kartonów, jakie znieśliśmy ze strychu. Złapałem za jeden z nich, by zabrać go z kuchni i przenieść do swojego pokoju, gdzie ustawiłem jeden na drugim wszystkie.
- Do wieczora - krzyknąłem w stronę salonu, zakładając buty i płaszcz. Podejrzewałem, że i tak będzie spać o tej porze. Zaśnie oglądając kolejny serial. Tak już miała.
- To kiedy zamierzasz przyjść i to obejrzeć? Czy mam to odnieść tam, gdzie było? - zapytałem, gdy wyszliśmy już z mieszkania, mając na myśli wszystkie te pozostałe rzeczy, jakie obecnie znajdowały się w moim pokoju. Nie zawadzały mi co prawda jakoś szczególnie, bo głównie tylko tam spałem. Ale jeżeli miały bez sensu zajmować przestrzeń, mogły tą samą przestrzeń zajmować na strychu.
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 10 Empty Re: A New Beginning {02/11/23, 11:34 pm}

A New Beginning  - Page 10 VddPhuAAAAABJRU5ErkJggg==
- No dobrze, mając na uwadze twoje sumienie nie będę się kłócić - mimo moich słów ukrywałam tą pewną radość, że jednak nie będę musiała wrócić do domu sama. Byłam do tego przyzwyczajona, ale przyjemnie było mieć jakieś towarzystwo do rozmów zamiast słuchawek w uszach, które specjalnie zagłuszały cały świat.
Zerknęłam na resztę kartonów, których nie przejrzeliśmy. No tak, skoro zaczęłam ten mały projekt to warto było go skończyć. 
- Jutro pracuję, a później zaczynają się egzaminy. Myślisz, że mogłabym przyjść pod koniec semestru, przed świętami? - zaproponowałam chociaż byłam przygotowana na to, że będę musiała to przełożyć na jeszcze późniejszy termin.
- Rozumiem, jeżeli nie będziesz miał czasu. Pomiędzy świętami i Nowym Rokiem będę więcej pracować, ale niektóre dni będę miała wolne. Gabriel wspomniał, że nawet zatrudnili innych muzyków aby grali podczas śniadań. Podobno ma to dodać uroku do sezonu świątecznego - na samą myśl mnie mdliło. Nie byłam wielką fanką świąt. Denerwowały mnie te małe dzwoneczki w każdej piosence. I ten cały stres przy kupowaniu prezentów lub przygotowywaniu najlepszej kolacji świątecznej. Do tego wszyscy byli bardziej fałszywi niż zazwyczaj podczas świąt. Nie widziałam w tym wszystkim sensu.
Gdy wyszliśmy z budynku i poczułam silniejszy chłodny wiatr schowałam dłonie głęboko w kieszeniach płaszcza. Nie było jeszcze tak źle, ale przypomniało mi się, że powinnam znaleźć, gdzie powiesiłam długą czarną kurtkę, która była typowo noszona zimą w Korei. Tam kurtki były ciepłe, wygodne i sięgały aż do kostek. Sąsiedzi dziadków niemalże mnie wyśmiali, gdy wyszłam w swoim typowym płaszczu. Tym razem tutaj mogliby mnie wyśmiać za noszenie kurtki, w której bardziej przypominałam czarnego bałwana.
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 10 Empty Re: A New Beginning {03/11/23, 11:42 am}

A New Beginning  - Page 10 344e6224f227d9f5785fb3a549f96739

Powoli kiwnąłem głową, zgadzając się na propozycję Nadine. Nie miałem żadnych planów na ten czas, nie widziałem więc przeszkód, aby mogła któregoś dnia wpaść i przejrzeć to wszystko. Czyli na chwilę obecną i tak musiałem kartony z powrotem wynieść na strych. Ale to już jutro rano, gdy będzie jasno i nie zabiję się o własne nogi.
- Jasne, nie mam nic przeciwko - powiedziałem, gdy Nadine skończyła już mówić i przedstawiać swoje plany. Trochę za zabawne uznałem, że praktycznie nie różniły się niczym nasze plany na grudzień.
- Francess też coś takiego mówiła. Nie miałem okazji przekonać się, bo pracuję tylko popołudniami. Ale tak jak ty wziąłem trochę więcej zmian w czasie świąt i zapewne usłyszę nie raz. Mama wyjeżdża do rodziny, a przecież nie będę siedzieć sam w domu cały czas - wyznałem, właściwie nie mogąc się już doczekać. Nigdy z matką tak długo nie mieszkałem ani tyle nie rozmawiałem co w ostatnich miesiącach odkąd się tu wprowadziliśmy. Musiałem przyznać, że było to bardzo męczące i jej obecność czasami po prostu działała mi na nerwy.
- Znaczy… - no tak, Nadine w końcu coś wspominała przed chwilą mamie, że się jeszcze umówią na wspólne gotowanie czy tam pieczenie. Wolałbym, by milczała w tym temacie. Przeniosłem wzrok na kobietę. Lekko pochyliła głowę, aby jak najbardziej uchronić się przed zimnym wiatrem.
- Nie mów tylko o tym jej, bo mama jeszcze nie jest świadoma, że z nią się nigdzie nie wybieram. To straszna panikara i będzie mi głowę suszyć dzień w dzień - poprosiłem Nadine. Wolałem sobie nawet nie wyobrażać, co by się mogło dziać. Musiałem na następnej wizycie powiedzieć psychiatrze mamy, by zaczął ją powoli przygotowywać do tego.
- Mam też rozumieć, że skoro więcej pracujesz, tak samo nie wybierasz się na rodzinne spotkania? - spytałem, trochę bardziej ciekawy niż powinienem. Wiedziałem, że z najbliższą rodziną nie miała najlepszych stosunków, ale z dziadkami utrzymywała dobry kontakt. Myślałem, że będzie chciała ich odwiedzić w tym czasie.
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 10 Empty Re: A New Beginning {03/11/23, 05:07 pm}

A New Beginning  - Page 10 VddPhuAAAAABJRU5ErkJggg==
Zacisnęłam usta i gestem ręki przekręciłam przy nich niewidzialny klucz, który wyrzuciłam za ramię.
- Nie martw się. Twój sekret jest ze mną bezpieczny - obiecałam mu. Nie znałam mamy Dominica za dobrze, ale widać było, że kobieta sobie z czymś nie radziła. Przyczyn i powodów jeszcze nie znałam, mogłam jedynie się domyślić. 
Ale widziałam w niej coś czego nie widziałam w swojej matce. Nadzieji, że potrafi się zmienić na lepsze.
- Nie - było moją prostą odpowiedzią na pytanie Dominica. Przed oczami pojawi się twarz mojego brata, gdy zapukał do moich drzwi o nieludzkiej godzinie. Minęło sporo czasu od kiedy zobaczyłam jego twarz, chociaż nie tak do końca. Wciąż byliśmy przyjaciółmi na social media, więc wiedziałam mniej więcej co się działo w jego życiu podczas mojej nieobecności.
Nie zmieniało to faktu, że wciąż było to dziwne spojrzeć Jonathanowi w oczy i usłyszeć jego głos. Zacisnęłam dłonie w pięści próbując zignorować tęsknotę za bycia członkiem rodziny Hawford. Za wspólnymi obiadami, wycieczkami rodzinnymi, świętami.
Czy byłby to koniec świata, gdybym przyznała się do winy?
Nie, nie zamierzałam wziąć odpowiedzialność za coś czego nie zrobiłam. Błaganie o wybaczenie znaczyło zgadzanie się ze wszystkim co powiedziała na mój temat nasza matka.
- Myślałam, że mogłabym spędzić święta z Jess i z jej rodziną, ale w tym roku Jess jedzie z Mattem do jego rodziców. Mieszkają w Amsterdamie, więc robią z tego wycieczkę - przynajmniej ona będzie miała radosne, magiczne święta. 
- Co w sumie mi pasuje. Przydałoby się więcej pieniędzy. Na studia, na rent, na ser - uśmiechnęłam się pod koniec, zerkając kątem oka na Dominica, czekając na jego reakcję.
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 10 Empty Re: A New Beginning {03/11/23, 11:46 pm}

A New Beginning  - Page 10 344e6224f227d9f5785fb3a549f96739

Lekko uśmiechnąłem się widząc gest Nadine. Dobrze wiedzieć, że tego nie wygada. Lepiej było uprzedzić i od razu wyjaśnić sytuację niż później mieć niemały problem na głowie. A zdecydowanie nie miałem najmniejszej ochoty na rodzinne, świąteczne spotkanie w tym roku. Przynajmniej dopóki matka się ze sobą nie ogarnie.
- Jasne, rozumiem cię. Ser jest bardzo ważny - pokiwałem poważnie głową na ten argument nie do odrzucenia. Dla Nadine, miłośniczki tego żółtego przysmaku, z pewnością nie mogło go zabraknąć na co dzień. Niestety swojej powagi nie potrafiłem zbyt długo utrzymać, zaśmiewając się na końcu krótko.
- Jeśli chcesz, możesz wpaść do mnie w Boże Narodzenie. Zrobimy coś serowego na obiad i otworzymy butelkę wina - zaproponowałem takie luźne spotkanie. Nie oczekiwałem zupełnie nic specjalnego. Nigdy nie lubiłem żadnych świąt, więc nawet gdyby Nadine miała inne plany, zapewne nie siedziałbym zasmucony, że zostałem sam w ten dzień. Tak już zdecydowałem znacznie wcześniej, gdy kupowałem tylko jeden bilet na samolot.
- Tylko uprzedź wcześniej, żebym zrobił jakieś większe zakupy. Masz jeszcze sporo czasu do namysłu więc zastanów się dobrze - uśmiechnąłem się rozbawiony w stronę kobiety. Nie miałbym nic przeciwko takiemu rozwiązaniu. Miło czasem spędzić swój czas inaczej niż zazwyczaj.
- No, to chyba do zobaczenia jutro - powiedziałem, gdy w zasięgu wzroku był już budynek, w którym mieszkała Nadine. - Pamiętaj, żeby zjeść coś na śniadanie. Może niekoniecznie banana z masłem orzechowym - zaśmiałem się, przypominając sobie minę, jaka towarzyszyła wtedy Nadine. Raczej nie spodziewała się czegoś takiego. Nachyliłem się jeszcze, aby krótko ucałować kobietę w policzek na pożegnanie.
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 10 Empty Re: A New Beginning {04/11/23, 01:57 am}

A New Beginning  - Page 10 VddPhuAAAAABJRU5ErkJggg==
Nie spodziewałam się, że Dominic zaprosi mnie do siebie na Boże Narodzenie. Byłoby to dosyć nietypowe, prawda? W pierwszej chwili chciałam odmówić, ale nie mogłam wymyślić żadnej wymówki. No i przecież wygadałam się ze swoich planów na święta, a raczej ich brak, więc jakakolwiek wymówka byłaby zbyt oczywista.
- Pomyślę i dam tobie znać - ostatecznie odpowiedziałam z grzecznym uśmiechem. Uśmiech pozostał na mojej twarzy po jego drobnym pocałunku w policzek. Nawet gdy weszłam do mieszkania i zamknęłam za sobą drzwi. 
Dopiero późnym wieczorem, gdy leżałam w łóżku wpatrzona w sufit, wróciłam myślami do tego co się wydarzyło w kuchni Dominica. Nie było to możliwe abym wymyśliła sobie te wszystkie momenty i szczegóły. Nawet pod wpływem zdjęć i innych rzeczy Williama czy Dove nie wskazywały na wspomnienia, które nagle wróciły do życia.
Uniosłam głowę aby spojrzeć na swoje biurko, gdzie stała pozytywka. Wstałam z łóżka i podeszłam bliżej, biorąc pozytywkę w dłonie i wsłuchując się w jej melodię po raz kolejny.
William dał mi to w prezencie, gdy byliśmy w Birmingham.
Może sobie to zmyśliłam, ale co jeżeli odkryłam coś nietypowego?
Usiadłam przy biurku i przyciągnęłam bliżej siebie laptop. W wyszukiwarkę wpisałam "dowody na reinkarnacje" i "czy ktoś też pamięta swoje poprzednie życia?". Nie wiedziałam od czego zacząć i im więcej czytałam na ten temat, tym bardziej czułam się zagubiona. 

~*~

Pomiędzy wykładami, przygotowaniami na egzaminy, pracą nad tezą i moimi prywatnymi poszukiwaniami na temat dusz i reinkarnacji, czułam rosnący stres, który wywołał u mnie dwa kolejne ataki paniki. Jess podjęła decyzję, że nie da mi spokoju dopóki nie umówię się na konsultację z terapełtą. Nawet stała nade mną podczas gdy dzwoniła do kliniki, do której dała mi numer. 
Potrzebowałam przerwy, chociaż na kilka godzin, aby zapomnieć o wszystkim co nie dawało mi spokoju. 
Dlatego na początku grudnia umówiłam się z mamą Dominica, że przyjdę do niej i wypróbujemy nowy przepis. 
Gdy zapukałam do drzwi kobieta już stała gotowa z fartuchem dla mnie. 
- To co pieczemy? - zapytała i zauważyłam jej ciekawy wzrok w kierunku papierowej torby z zakupami.
- Bułeczki cynamonowe - podobno w miarę prosty przepis i odpowiednie na sezon świąteczny. Do tego słyszałam, że są bardzo popularne w Ameryce, co kobieta potwierdziła, gdy wspomniała pewną sąsiadkę, która robiła najlepsze bułeczki cynamonowe.
Ubrałam fartuch i związałam włosy aby nie wchodziły mi w drogę. Lub w bułeczki. Zanim zaczęłyśmy chciałam się jej zapytać, gdzie jest Dominic, ale w ostatniej chwili ugryzłam się w język. Nie chciałam aby źle mnie zrozumiała.
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 10 Empty Re: A New Beginning {04/11/23, 04:41 pm}

A New Beginning  - Page 10 344e6224f227d9f5785fb3a549f96739

Nigdy bym nie przypuszczał, że podczas kolejnych mijających dni oraz tygodni, z każdym spotkaniem tak bardzo przywiążę się do pewnej kobiety i z utęsknieniem będę czekać do następnego razu. Już nie chodziło nawet o jej delikatny dotyk, który wywoływał dreszcze na moim ciele. Może miała znacznie większe doświadczenie i lepiej wiedziała ode mnie samego, czego potrzebowałem. Mia miała to do siebie, że nie musiałem mówić na co miałem ochotę, a ona jakby czytała w moich myślach. Chyba byłem dla niej za prosty w obsłudze. Ale starałem się nie być gorszy i zawsze odczytywać wysyłane mi sygnały. Doszło do tego, że zacząłem szukać jej towarzystwa nie tylko w łóżku, ale często i poza nim. Zdarzało nam się wychodzić razem na miasto, czy to na kawę, na jakąś szybką kolację. Raz poprosiła mnie o pomoc w wyborze prezentu na urodziny brata, drugim razem wyszliśmy po nowy zimowy płaszcz dla niej. Nie mogłem doczekać się tych spotkań, czego jednocześnie nie do końca rozumiałem, dlaczego wszystkie wolne chwile poświęcałem właśnie jej. Czyżby powoli role się odwróciły? Gdy Mia chciała czegoś więcej, czegoś poważniejszego, ja nie widziałem w tym sensu i nie czułem takiej potrzeby. Teraz, kiedy Mia odpuściła i nie wracała do tego tematu, traktując mnie po prostu jak kumpla, to ja zapragnąłem czegoś innego. Sam byłem tym trochę zdezorientowany i nie do końca miałem pewność, jak kobieta zareaguje na takie wyznanie. Może do końca nie byłem przekonany, czy to miłość na wieki, do deski grobowej, ale zdecydowanie chciałem spróbować związku z nią. Tylko zanim pozwoliłem dojść do głosu swoim przemyśleniom, Mia mi je przerwała.
- Hej, przestań błądzić w obłokach - zaśmiała się, machając mi dłonią przed twarzą.
- Przepraszam, trochę się zamyśliłem. O czym mówiłaś? - spytałem, podnosząc na kobietę spojrzenie znad kubka z herbatą.
- Mówiłam, że umówiłam się z koleżanką do kina. Pamiętasz? Na ten maraton filmowy. Zaraz muszę wyjść, dlatego ty też musisz - przyznała. Dopiero teraz dostrzegłem, że swój napój już skończyła pić, a nawet umyła kubek i zdążyła założyć buty.
- Tak, coś wspominałaś. Wybacz, już się zbieram - powiedziałem, wstając od stołu. Nie dałem rady dopić reszty herbaty, dlatego wylałem ją do zlewu i posprzątałem po sobie. Mia zdążyła się już ubrać w tym czasie i tylko przebierała nogami będąc już w drzwiach. To nie był więc najlepszy moment na rozmowę, którą chciałem z nią przeprowadzić. Z tego co mi wspominała na weekend miała już jakieś plany, ja pracowałem więc to też byłby nieodpowiedni czas.
- Spotkamy się w poniedziałek? - spytałem, kiedy wyszliśmy, a kobieta zamykała drzwi mieszkania.
- Mówiłeś, że będziesz uczyć się z Elliottem do ostatniego egzaminu.
- Ah… racja. To do wtorku, jak zawsze, tak?
- Domi, ja… wiesz… tak, do wtorku - westchnęła ostatecznie, nie dokańczając rozpoczętej myśli. Uścisnęła mnie krótko jak już wyszliśmy na zewnątrz, po czym pożegnała się i niemal pobiegła w przeciwnym kierunku do mojego.
W zamyśleniu i z małym uśmiechem na twarzy wracałem do domu, niemal przegapiając swój przystanek. W ostatniej chwili wybiegłem z pojazdu. Od stacji metra do mieszkania nie miałem już daleko. Pokonałem ten dystans w ciągu kilku minut. Gdy wszedłem do swojego bloku, już na klatce schodowej czułem, że ktoś piekł słodkie, cynamonowe bułeczki. Już nie pamiętałem, kiedy ostatnio jadłem ten przysmak. Taki ciepły i zachęcający. Prawie czułem ich smak na języku. Cóż, na mnie pewnie czekał wczorajszy obiad w lodówce, by go odgrzać.
- Cześć, mamo - rzuciłem w głąb mieszkania, gdy tylko otworzyłem drzwi. Pierwsze co rzuciło mi się w oczy to buty i płaszcz nie należące do matki. Dopiero chwilę później zrozumiałem, że ten cudowny zapach dochodził właśnie z mojej kuchni. Rozbierając się przypomniałem sobie, że przecież na dziś umówiły się z Nadine na pieczenie czegoś. No tak, byłem tak zajęty Mią, że kompletnie wyleciało mi to z głowy.
- Witaj Nadine - uśmiechnąłem się w stronę kobiety, widząc jak razem z mamą siedziały przy stole z kubkami parującego napoju i zajadały się słodkościami. Sądząc po tych wszystkich brudnych naczyniach, sztućcach i blaszce do ciasta upaćkanej nie wiadomo czym, musiały zrobić to faktycznie same. Moja mama, która nigdy nie trzymała miksera w dłoni oraz Nadine, która twierdziła, że nie potrafi piec.
- Mówiłam ci, że potrafię coś w kuchni zrobić - powiedziała blondynka, wyciągając w moją stronę talerz z upieczonymi bułeczkami cynamonowymi. Posłałem Nadine rozbawione spojrzenie zanim poczęstowałem się ciepłym jeszcze wypiekiem i go spróbowałem.
- Dobre. Jestem naprawdę pod wrażeniem waszych umiejętności - powiedziałem po pierwszym kęsie. Zanim usiadłem razem z nimi przy stole, do bułeczki nalałem sobie do picia coli, na co mama pokręciła niezadowolona głową.
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 10 Empty Re: A New Beginning {04/11/23, 05:12 pm}

A New Beginning  - Page 10 VddPhuAAAAABJRU5ErkJggg==
Bułeczki udały nam się lepiej, niż się spodziewałam. Może razem z mamą Dominica jakoś się uzupełniałyśmy i potrafiłyśmy przygotować prawdziwe cuda i przy okazji nie spalić kuchni. 
Gdy usiadłyśmy przy stoliku każda z talerzem z bułeczką cynamonową i z herbatą w gorących kubkach uznałam, że taki moment potrafił rozgrzać każdą duszę. Nawet panią Dawson. Miałam wrażenie, że kobieta bardziej się zrelaksowała i otworzyła, czego nie zamierzałam skomentować na głos aby ten moment za szybko nie minął.
Zamiast tego rozmawiałyśmy o pogodzie, o ozdobach świątecznych w mieście, o pomysłach na inne wypieki, gdy wróci z Ameryki. Ten ostatni temat wywołał u mnie większy uśmiech. Czyli chciała abym jeszcze raz przyszła i spędziła z nią czas. Było to urocze i musiałam przyznać, że chętnie wróciłabym do jej kuchni aby razem ponownie coś przygotować.
Uniosłam swój wzrok na Dominica, który wrócił kto wie skąd. Wszyscy byli dzisiaj w dziwnie dobrych humorach, bo również w jego oczach widział małe iskierki. 
- Cześć - przywitałam się i gdy usiadł do stołu ze szklanką coli oraz bułeczką. Jego mama pokręciła głową, a ja zrobiłam kwaśną minę.
- Kiedy powiedziałeś, że cola pasuje do wszystkiego myślałam, że żartowałeś.
Usłyszałam ciężkie westchnięcie od jego mamy.
- Czasami się zastanawiam skąd mu się to wzięło.
- Czyli nie jest to typowa dieta w Ameryce? - zapytałam żartobliwym tonem na co kobieta zareagowała uśmiechem. 
- O nie, to jest cały Dominic.
- Ah czyli gdy zabraknie coli na świecie to biedny wyschnie z pragnienia?
Moje słowa lub wizja Dominica bez dostępu do jego ulubionej sody rozbawiły kobietę na tyle, że zaśmiała się pod nosem. Jej śmiech był przyjemny do ucha. Bardzo łagodny, niemalże melodyjny. 
- Obawiam się, że jest to całkiem możliwe.
- W takiem razie nie możemy do tego dopuścić. Trzeba pomóc mu zwalczyć ten słodki narkotyk - sięgnęłam po jego szklankę i postawiłam ją na drugi koniec stołu. - Twoja mama ciężko się napracowała nad tymi bułeczkami. Jak możesz mieszać słodkie ze słodkim i nie uszanować jej ciężkiej pracy? Jeżeli chcesz zjeść bułeczkę twoje opcje to woda, herbata lub wino.
- Nie mamy wina - przypomniała mi jego mama.
- Następnym razem przyniosę - odpowiedziałam, nie odwracając wzroku od Dominica i posyłając mu uprzejmy, niewinny uśmiech i tym samym dając mu znać, że jeszcze nie raz mnie znajdzie w kuchni razem z jego mamą.
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 10 Empty Re: A New Beginning {04/11/23, 06:24 pm}

A New Beginning  - Page 10 344e6224f227d9f5785fb3a549f96739

- Nie żartowałem - oznajmiłem od razu, ponownie wbijając zęby w słodką bułkę. Nie przeszkadzało mi co jadłem i kiedy jadłem, cola smakowała mi ze wszystkim. No chyba że było zimno i potrzebowałem ogrzać się ciepłym napojem, to wybierałem rozgrzewającą herbatę lub kawę, jeżeli potrzebowałem trochę więcej energii. Nic poza tym nie musiało dla mnie istnieć.
Przez chwilę w milczeniu słuchałem rozmowy dwóch kobiet prowadzonych na mój temat. Byłem zdecydowanie zadziwiony łatwością, z jaką mama nawiązała kontakt z Nadine. Odkąd wyzdrowiała i wyszła ze szpitala z nikim nie utrzymywała bliskich relacji. Tym bardziej uniosłem na nią wzrok, słysząc jej śmiech. Zastanawiałem się, co miało na nią taki wpływ. Czy poprawę jej stanu zawdzięczała terapii z psychiatrą, lekom czy nawiązaniu kontaktu z drugą osobą.
- Hej! - wyciągnąłem dłoń w kierunku swojej szklanki lecz zareagowałem za późno i Nadine zdążyła zabrać ją za daleko ode mnie. - To niesprawiedliwe - westchnąłem krótko, po czym wpakowałem sobie do ust resztę bułki, którą trzymałem w dłoni. Żeby jeszcze nie spełniła swojej groźby i nie zabrała mi chociaż tego. Dopiero po chwili postanowiłem jednak wziąć sobie wody, żeby popić jedzenie i nie udusić się przypadkiem. Usłyszałem też ponownie śmiech matki w odpowiedzi na moją reakcję.
- Dobra, wygrałyście. Tym razem - przyznałem, gdy przestałem się krztusić. - Ale to żaden sukces. Lubię swój nałóg, tak samo jak ty swój serowy, Nadine - powiedziałem, wracając do stołu i sięgając po kolejny słodki przysmak.
- Serowy? - mama przeniosła wzrok ze mnie na Nadine, uważniej się jej przyglądając znad swojej herbaty, którą ogrzewała swoje dłonie.
- Tak. Nadine nie namawiała cię, by dodać do bułek żółtego sera? - tym razem to ja posłałem jej niewinny uśmiech, pijąc swoją wodę.
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 10 Empty Re: A New Beginning {05/11/23, 11:05 pm}

A New Beginning  - Page 10 VddPhuAAAAABJRU5ErkJggg==
Wywróciłam oczami na jego komentarz, ale tak samo jak Dominic nie widziałam problemu ze swoim "nałogiem". Chociaż nie uważałam aby nasze preferencje były całkowicie identyczne. 
- Wiesz co? Dałeś mi pomysł na następny przepis do wypróbowania. Może trzeba spróbować chleb czosnkowy z serem. 
- Byłby dobry z zupą pomidorową - przytaknęła jego mama na ten pomysł.
- W takim razie dobrze, że znamy kogoś kto potrafi ugotować dobrą zupę - taki plan nawet mi pasował. Wstałam od stołu z pustym talerzem i prawie wypitą herbatą. Przyjemnie się rozmawiało z panią Dawson i Dominiciem, ale nie mogłam dłużej tak siedzieć. Taka przerwa była fajna, ale obowiązki nie zniknęły.
- Dziękuję za wspólne pieczenie, ale dalsze przygotowania na egzaminy mnie wzywają. Po świętach trzeba wybrać dzień na próbę chleba z serem i z zupą - na moje słowa kobieta ponownie przytaknęła.
- Hej, powodzenia z profesorem Highland - przy wyjściem dodałam w kierunku Dominica. - Jeżeli oblejesz będziesz musiał spędzić kolejny semestr ze mną - pod koniec puściłam do niego oczko i wyszłam z ich mieszkania.
Resztę dnia spędziłam dokładnie, jak zaplanowałam. Siedziałam do dość późnej godziny przy podręcznikach i notatkach. Może było to ze zmęczenia lub innych powodów, ale w pewnym momencie nic nie wchodziło mi w głowę. Czułam rosnący stres i frustrację. 
Ostatecznie się poddałam i poszłam wziąć prysznic z nadzieją, że się uspokoję i może nawet zrelaksuję. Ale nawet po długim prysznicu i gdy położyłam się na swoim łóżku czegoś mi brakowało.
Sięgnęłam po telefon, wpatrując się w jego jasny ekran i zdjęcie ze mną, Mią i Jess na festiwalu sera, na który razem poszłyśmy z okazji moich urodzin. Był to strasznie krótki weekend, ale miałam z niego przyjemne wspomnienia. 
Więc dlaczego czułam tą pustkę?
Nawet gdy nie miałyśmy wspólnych planów Jess zawsze miała Matta z kim mogła spędzić czas. Mia miała wielu znajomych i również rzadko wydawała się być samotna. 
Znalazłam imię Dominica w kontaktach i zawahałam się zanim wysłałam do niego wiadomość.
[Nadine] Czy twoja oferta na trzecią szansę jest wciąż aktualna?
Wstrzymałam oddech i wysłałam wiadomość. Nie wiem czemu byłam trochę zdenerwowana. W końcu, nie jeden raz byłam w podobnych sytuacjach. A jednak z lekką niecierpliwością czekałam na odpowiedź Dominica, zagryzając dolną wargę.
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 10 Empty Re: A New Beginning {06/11/23, 04:44 am}

A New Beginning  - Page 10 344e6224f227d9f5785fb3a549f96739

Uznałem to za zabawne, jak łatwo Nadine znalazła inspirację na kolejne danie, jakie chciała przyrządzić z moją matką. Myślałem, że miało to być znów coś słodkiego, jednak mama od razu podłapała pomysł i się zgodziła. Rozbawiła mnie również stwierdzeniem, że miałbym do tego ugotować zupę. Słabo widziałem naszą trójkę na raz w tej małej kuchni. Zdecydowanie byłoby za ciasno i każdy każdemu tylko by przeszkadzał. Ten problem pozostawiłem jednak w ich rękach, gdy się ponownie spotkają.
Tym bardziej, że Nadine zaraz też zaczęła zbierać się do wyjścia, mając też swoje plany na resztę dnia.
- Dzięki. Może nie byłoby to takie złe - uśmiechnąłem się na koniec trochę zaczepnie. Nie miałem nic przeciwko spędzeniu kolejnego semestru z Nadine, ale milej byłoby, gdybym nie oblał żadnego egzaminu. Pożegnałem kobietę, po czym zamknąłem za nią drzwi.
Wróciłem do kuchni, gdzie mama jeszcze kończyła herbatę przy stole. Usiadłem na chwilę obok niej, rozmyślając nad tym, jak jej powiedzieć to, co chodziło mi po głowie. Byłem z niej dumny, że w końcu się przełamała i zaczęła nawiązywać kontakty z ludźmi.
- Cieszę się, że się dogadujesz z Nadine - powiedziałem ostatecznie, biorąc kolejną ze słodkich bułek, wciąż odczuwając mały głód.
- To miła dziewczyna. Spotykacie się? - zapytała niespodziewanie. Cóż, jakoś nie mogłem za specjalnie jej za to winić. Nadine była jedyną dziewczyną, jaką jej przedstawiłem. Gdyby jednak wcześniej zaczęła się mną interesować, poznałaby też inne.
- Nie. Nadine to tylko przyjaciółka, nic nas nie łączy - odpowiedziałem zgodnie z prawdą. Mama spojrzała tylko na mnie uważnie, ale już słowem się nie odezwała w tym temacie. Może miała w tym temacie swoje przemyślenia, ale to już niekoniecznie moja sprawa. Po skończonym jedzeniu wstała od stołu, zbierając brudne naczynia.
- Zostaw, pozmywam. Zrobiłyście kolację, to mogę posprzątać.
- Super. Dziękuję - miałem wrażenie, jakby w jej głosie słychać było ogromną ulgę. Uścisnęła mnie w ramach podziękowania, chwilę później zostawiając z pełnym zlewem brudów. Nie było na co czekać, skończyłem szybko bułkę, podwinąłem rękawy i zacząłem wszystko zmywać.
Spędziłem później resztę wieczoru na krótkiej nauce, tak samo jak miała to w planach Nadine. W poniedziałek i wtorek czekały mnie ostatnie egzaminy i wypadałoby trochę się przygotować. Leżąc w łóżku przeglądałem swoje notatki i nawet nie zorientowałem się, kiedy zmorzył mnie sen.
Obudził mnie dźwięk telefonu. Nie wiedziałem ile minęło czasu. Przekręciłem się na bok. Usłyszałem jak mój notatnik spada na podłogę, ale nie miałem na tyle motywacji w sobie, by go podnieść. Jedyne na co się zebrałem, to wyciągnąłem dłoń i wymacałem telefon, by odczytać SMSa, który mnie obudził.
Wiadomość była krótka, ale musiałem przeczytać ją drugi i trzeci raz, by zrozumieć jej treść. Westchnąłem, odkładając telefon. Nie potrzebowałem drinka, by odpisać. Po prostu… gdybym mógł, najchętniej w ogóle bym nie odpisał na tą wiadomość. Ale głupio by to wyglądało. Przecież w weekend widziałem się z Nadine w pracy, w poniedziałek na uczelni, miałbym udawać, że tego w ogóle nie czytałem? To byłoby zbyt dziecinne. Po raz kolejny westchnąłem, po czym znów wziąłem telefon i krótko odpisałem:
Nie, wybacz.
Czy powinienem się bardziej wytłumaczyć? Nie sądziłem. Jeśli Nadine będzie chciała znać powód, to dopiero wyjaśnię coś więcej.
Po chwili namysłu wstałem, podniosłem notatnik i skoro już nie spałem, poszedłem wziąć krótki prysznic.
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 10 Empty Re: A New Beginning {06/11/23, 05:54 pm}

A New Beginning  - Page 10 VddPhuAAAAABJRU5ErkJggg==
Mimo moich nerwów i niecierpliwości nie takiej odpowiedzi się spodziewałam. Wciąż byłam pewna, że dostanę to czego chciałam, bo... W sumie, zazwyczaj tak właśnie było. Może jednak popełniłam tutaj błąd, bo w każdym innym przypadku nie spędzałam tyle samo czasu co z Dominiciem przed seksem. I zazwyczaj to potencjalni partnerzy byli niecierpliwi i tylko czekali na mój sygnał.
Po tej pierwszej chwili szoku poczułam pewnego rodzaju złość. Była mała, ale jej głos w mojej głowie był dosyć głośny. "Jak nie to niech spierdala. Nie wie co traci. Czy coś jest z nim nie tak? Nie jeden facet uznałby taki tekst niczym cud od niebiosów, a ten dupek..." 
Skrzywiłam się do własnych myśli i moment złości szybko minął. W jej miejsce weszło skołowanie. Wcześniej nie dawał mi żadnego znaku, że jednak nie był zainteresowany. Jeszcze nie tak dawno żartowaliśmy o hipotetycznej randce. Żarty żartami, ale jeżeli nawet trochę taki pomysł mu się nie podobał to dlaczego wspomniał o tych pończochach? Dlaczego sam wyszedł z propozycją na zamianę zabawki na niego? 
Od samego początku nasze relacje mieszały mi w głowie, ale myślałam, że przez ostatnie tygodnie sprawy stały się bardziej oczywiste. Wyglądało na to, że się myliłam.

~*~

Po ostatnim egzaminie wyszłam z budynku i niemalże od razu się zatrzymałam w miejscu. Padał pierwszy śnieg tego roku chociaż wciąż był lekki i szybko rozpływał się na chodnikach.
Po drugiej stronie ulicy zauważyłam znajomy mały srebrny wózek z jedzeniem, nad nim mały czerwony parasol, pod którym stała starsza kobieta w grubym płaszczu i zawinięta mocno szalikiem. Najszybciej jak mogłam przeszłam przez ulicę i podeszłam do gorącego wózka. 
- Ohh Nadine - starsza kobieta od razu mnie rozpoznała i uśmiechnęła się szeroko mimo tego, że minęły dwa alta od kiedy ostatnio siebie widziałyśmy. Wstała ze swojego małego krzesełka, jakby chciała zaraz skakać w miejscu.
Pani Min, która wolała abym zwracała się do niej "babcia Min", przeprowadziła się do Anglii mając trzydzieści osiem lat. Nigdy nie nauczyła się płynnie mówić po angielsku i przy pierwszej rozmowie zauważyłam, że brakowało jej znajomości i kontaktów w jej ojczystym języku. Gdy kobieta zrozumiała, że mogła swobodnie ze mną rozmawiać po koreańsku, życie wróciło do jej zmęczonych oczu.
Tym razem było podobnie.
- Dawno się nie widziałyśmy.
- To prawda - wytłumaczyłam jej brak mojej obecności i naszych małych spotkań podczas, gdy ona nakładała do małego papierowego kubeczka kluseczki z ryżu w sosie słodko pikantnym. Uwielbiałam takie przekąski aby się rozgrzać przy takiej pogodzie.
Musiałam zmusić kobietę aby wzięła ode mnie pieniądze za jedzenie, ale ostatecznie wzięła i schowała do kieszeni swojej płaszcza, siadając z powrotem na swoje krzesełko. 
Zaczęłam jeść kluseczki rozmawiając z babcią Min o czym kobieta tylko chciała, co jakiś czas przerywając naszą rozmowę, gdy kolejna osoba podchodziła do jej wózka, zainteresowani mocnymi zapachami przypraw. Dobrze było widzieć, że biznes się kręcił i kobieta wciąż mogła trochę więcej zarobić nawet zimą. 
Uśmiechnęłam się pod nosem i zabrałam się do pomocy, gdy zrobiła się mała kolejka. 
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 10 Empty Re: A New Beginning {06/11/23, 07:39 pm}

A New Beginning  - Page 10 344e6224f227d9f5785fb3a549f96739

- Wyglądasz jakby właśnie pogryzł cię zombie - przywitał mnie Elliott w środowy poranek.
- Dzięki, stary. Nie ma to jak kilka miłych słów na dzień dobry - odgryzłem się, nie siląc na uśmiech. Byłem zmęczony. Zmęczony, niewyspany i wciąż zawiedziony jak diabli, a w głowie nadal bez końca kołatały mi się słowa Mii. Wystarczył mi widok bruneta, by powrócił do mnie cały wczorajszy wieczór i zepsuł mi się humor jeszcze bardziej niż dotychczas. Nie miałem mu niczego za złe. Po prostu wykorzystał to, czego ja nie potrafiłem. To był dla mnie niemały szok, gdy Mia powiedziała, że chce skończyć nasz układ, bo z kimś się spotyka. Jeszcze większy, gdy przyznała, że tym kimś był Elliott.
Nie wiedziałam jak wcześniej ci o tym powiedzieć. Ale gdy zacząłeś się bardziej angażować, nie chciałam, żebyś narobił sobie żadnych nadziei, dlatego uznałam, że najwyższy czas to skończyć.
Tak powiedziała. Tymi słowami mnie przywitała, a ja nie potrafiłem wydusić z siebie słowa. Dobrze, że siedziałem, bo pewnie nogi by się pode mną ugięły, gdy usłyszałem, że jej nowym chłopakiem jest Elliott.
Nie mogłem skupić się na wykładach. Całe szczęście byłem po wszystkich egzaminach, bo pewnie oblałbym jeden za drugim. Przeszkadzał mi panujący szum. Przeszkadzał mi wiatr, wciskający drobinki śniegu za kołnierz. Przeszkadzało mi gadanie przyjaciela, za mało słodka kawa, za bardzo słodka cola, zbyt krucha bułka i mdły kawałek wędliny, szczebiotanie kobiet na przystanku, stukanie butów na asfalcie bądź skrzypienie śniegu pod nogami. Wszystko mnie drażniło, nawet cisza. Nie potrafiłem znaleźć sobie miejsca. Myślałem, że jeszcze chwila, a wybuchnę, a moje gałki oczne wypłyną między palcami, od sztucznego światła jarzeniówek, gdy ukrywałem twarz, siedząc na poczekalni przed gabinetem.
- Dominic? - cudownie. Jeszcze brakowało mi pogawędek. A chciałem tylko znaleźć się jak najszybciej w łóżku.
- Cześć - zmusiłem się do małego uśmiechu, gdy uniosłem głowę i moim oczom ukazała się Jess w niebieskim fartuchu lekarskim. - Nie wiedziałem, że tu pracujesz - zagadnąłem, jak gdyby nigdy nic.
- Nie wiedziałam, że się tu leczysz - odpowiedziała, patrząc na plakietkę umieszczoną na drzwiach, przy których siedziałem.
- Ja nie, moja mama. Towarzyszę jej tylko.
- Dominic, choroby psychiczne to nic wstydliwego. Nie musisz kłamać - Jess podeszła do mnie, kładąc dłoń na moim ramieniu z nieco zatroskanym wyrazem twarzy. - Wyglądasz jak siedem nieszczęść. Jeśli potrzebujesz poważniejszego leczenia…
- Nie. Jess, naprawdę jestem tu z mamą. Przychodzimy dwa razy w tygodniu na terapię - pokręciłem głową.
- Naprawdę myślisz, że tak łatwo ci uwierzę? - spytała lecz nie zdążyłem jej odpowiedzieć, gdyż drzwi od gabinetu właśnie się otworzyły. Mama od razu skierowała się w moją stronę. Miała lekko zaczerwienione oczy, jakby właśnie płakała.
- Mogłeś mi powiedzieć wcześniej - powiedziała z wyrzutem w głosie.
- Jasne, mamo. Tak było lepiej i dla mnie i dla ciebie. Dzięki za propozycję Jess, ale raczej nie skorzystam - pożegnałem się z nią krótko i szybko zabrałem matkę do wyjścia. Nie miałem ochoty na rodzinne rozmowy, których świadkiem miałaby być Jess. W ogóle nie miałem ochoty na żadne rozmowy. Szczęśliwie mama dzięki terapeucie zrozumiała, że powinna mi dać więcej swobody i nie naciskała, abym za wszelką cenę odwiedził rodzinę razem z nią. W piątkowy wieczór pożegnałem więc ją na lotnisku. Obyło się bez scen. A ja mimo szczerych chęci i prób nie mogłem spokojnie się wyspać. Brakowało mi spotkań z Mią. Gdy pomyślałem, że zamiast mnie, spędzała teraz czas z Elliottem… nie czułem złości. Byłem bardziej zawiedziony i bolał mnie ten fakt. Pewnie gdyby chodziło o każdego innego mężczyznę, nie odpuściłbym tak łatwo, ale nie mogłem zrobić tego Elliottowi i stracić najlepszego przyjaciela.
Przez cały czas byłem zły na siebie. Szczególnie w pracy, gdy nie potrafiłem skupić się i już drugi raz pomyliłem zamówienia. Wyłapałem karcący wzrok kierownika. Przykleiłem zatem sztuczny uśmiech do twarzy i tym razem poszedłem z odpowiednim zamówieniem, przepraszając klientów za błąd. W duchu zaś miałem ochotę powiedzieć, że przecież zamówienie wcale się tak nie różniło i mogli to zjeść, a zaraz potem zamknąłbym z trzaskiem klapę fortepianu, na którym grała Nadine.
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 10 Empty Re: A New Beginning {06/11/23, 08:40 pm}

A New Beginning  - Page 10 VddPhuAAAAABJRU5ErkJggg==
Gabriel chciał abym grała jedynie muzykę świąteczną. Coś spokojnego. Coś z "nutką jazzu". Musiałam znaleźć nowe nuty, bo minęło kilka lat od kiedy grałam typowe jazzowe wersje klasyków na święta.
Ostatnie koncerty w Light Room trwały dłużej, a stoliki rzadko puste. Gabriel miał rację, że w tym sezonie w restauracji będzie znacznie więcej ruchu niż zazwyczaj. Oznaczało to, że w kopercie od Gabriela czek był znacznie większy, ale również oznaczało to, że pod koniec koncertów palce bolały jakby chciały zaraz odpaść. 
Lekko rozciągnęłam szyję, gdy poczułam lekki skurcz. Plecy bolały, kark bolał, głowa bolała. Zdecydowanie za długo tak siedziałam przy fortepianie. 
Dłuższe granie również pozwalało mi przemyśleć ostatnie kilka dni. Na przykład, gdy Jess z wielkim uśmiechem na twarzy pakowała walizkę zanim odebrał ją Matt i pojechali na lotnisko. Oczywiście cieszyłam się razem z nią, ale gdy tylko zamknęła za sobą drzwi w naszym mieszkaniu zapanowała niekomfortowa cisza i pustka.
Dlatego mimo dyskomfortu w całym ciebie niechętnie skończyłam grać. Trzymając się blisko ścian aby nie wchodzić w drogę kelnerom zaczęłam szukać Gabriela. Ciekawe czy nasza zabawa w kotka i myszkę kiedykolwiek się skończy?
- Świetna kiecka.
Zatrzymałam się w miejscu i spojrzałam przez ramię. 
- Dziękuję - odwróciłam się w kierunku barmana, z którym rzadko rozmawiałam. Do dziś jednak pamiętałam jego komentarz. "Chyba nie chcesz zniszczyć życie kolejnej osobie, prawda?"
Spojrzałam w dół na czarną suknię ze złotymi ramiączkami i podobnie ozdobionym dekoltem. Zazwyczaj ubierałam suknie bez drobiazgów, ale trzeba było się jakoś wpasować w świąteczny nastrój. Ale po minie faceta miałam przeczucie, że nie podszedł do mnie aby specjalnie mnie zagadać w sprawie sukienki.
- Razem z Francess próbujemy rozwiązać pewną zagadkę - ruchem głowy wskazał na Dominica, który stał kilka stolików od nas. - Maczałaś w tym palce? 
Uniosłam brew na faceta.
- Po pierwsze, nie mam bladego pojęcia o czym mówisz. Po drugie, nie jesteśmy sobie bliscy abyś pozwalał sobie na takie komentarze.
Barmana najwyraźniej trochę wcieło. Mrugnął kilka razy, jakby potrzebował kilka sekund aby zrozumieć co przed chwilą powiedział.
- Jasne, masz rację. Wybacz - i na tym zakończył się temat oraz nasza rozmowa. Wrócił do pracy, a ja wzrokiem wróciłam do Dominica.
Nie rozmawialiśmy od momentu, gdy wysłałam do niego tekst, który nieźle zranił moje ego. Przynajmniej teraz potrafiłam się do tego przyznać. Nie szukałam jego towarzystwa, nawet tylko tego przyjacielskiego, bo byłam zajęta i domyślałam się, że on również. Byłam pewna, że prędzej czy później gdzieś i jakoś na siebie wpadniemy.
Coś mi nie pasowało w tym, jak Dominic chodził pomiędzy stołami i później zniknął za drzwiami do kuchni. Nawet z pewnego dystansu zauważyłam, że jego mina czy nawet to jak chodził brakowało pewnego... Hm, sama nie byłam pewna. Barman miał rację. Była to zagadka.
Znalazłam Gabriela, wzięłam od niego kopertę, obiecałam, że jutro wrócę i poszłam do kuchni, gdzie w małej szafce w kącie powiesiłam swój płaszcz. Chciałam od razu wyjść i wrócić do domu, ale wtedy wpadłam na pewien pomysł.
Grzecznie czekałam aż Dominic skończy pracę. Widząc, jak się przygotowuje do wyjścia podeszłam do niego.
- Mam dla ciebie sekret - powiedziałam bez "cześć", "hej", czy "jak tam". - Chętnie napiłabym się drinka, ale nie mam z kim i nie mogę tutaj. Proszę? Jeden mały drink - zaproponowałam, specjalnie trzepocząc rzęsami dla dramatycznego efektu.
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 10 Empty Re: A New Beginning {06/11/23, 10:01 pm}

A New Beginning  - Page 10 344e6224f227d9f5785fb3a549f96739

Przez resztę wieczoru udało mi się kontrolować bardziej zbierane zamówienia, dzięki czemu już żadnego nie pomyliłem. Próbowałem nie myśleć o niczym innym i jakoś przetrwać ten czas. Pomyślałem, że mógłbym przeszukać zawartość apteczki, może mama zostawiła jakieś pigułki na sen. Zdarzało się, że je przyjmowała w gorszych chwilach, a dzięki nim mogła się wyspać. Byłoby miło, gdyby coś zostawiła.
- Uważaj jak łazisz - warknął na mnie Zach, kiedy tylko cudem (bądź raczej dzięki jego szybkiej reakcji i zwinności) nie zderzyliśmy się i nie rozlałem na niego resztek z talerzy, jakie pozbierałem chwilę temu. Wyminął mnie z niezadowoloną miną, wracając do swojej pracy i nie poświęcając mi więcej uwagi. Na szczęście dla mnie był to już koniec pracy. Jedynie na koniec ostrożnie rozładowałem tacę w kuchni, by faktycznie nic nie rozlać lub co gorsza stłuc.
- Wyśpij się jutro. Albo nałóż makijaż - rzucił za mną Gabriel, gdy się żegnaliśmy. Planowałem to pierwsze. Zakładają szalik i płaszcz nie sądziłem, że ktoś tak szybko będzie próbował pokrzyżować moje plany.
Uniosłem wzrok na Nadine i zacząłem się zastanawiać, dlaczego nie mogła po prostu wziąć Jess i napić się z nią wina przed telewizorem. Dopiero później przypomniałem sobie, że przecież Jess miała wyjechać na święta do rodziny Matta i Nadine została sama w mieszkaniu. Tylko czy ja chciałem poświęcać swój czas Nadine?
- Tylko jeden Nadine. I gdzieś niedaleko. Nogi mnie bolą za cały dzień chodzenia - zgodziłem się w końcu. Wcześniej o tym nie pomyślałem, ale może trochę alkoholu pomoże mi bardziej na dobry sen.
- Musisz jednak prowadzić, bo ja nadal nie znam za dobrze lokali, gdzie można się napić drinka - powiedziałem z lekkim, przepraszającym uśmiechem. Miałem inne rzeczy na głowie niż chodzenie po barach. Choć poznałem kilka w centrum, do których czasem chodziłem z Elliottem, tak poza centrum już się nie orientowałem.
Wyszliśmy na zewnątrz, gdzie mróz od razu zaatakował nasze policzki. Było późno, dookoła gdzie nie spojrzeć, tam wisiały świąteczne ozdoby, świeciły kolorowe lampki, stały ozdobione już choinki. U siebie nie widziałem potrzeby ani miejsca, by postawić świąteczne drzewko. Jedyną oznaką były kolorowe lampki wiszące w oknach, które założyła jeszcze mama przez wylotem.
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 10 Empty Re: A New Beginning {06/11/23, 11:06 pm}

A New Beginning  - Page 10 VddPhuAAAAABJRU5ErkJggg==
Uśmiechnęłam się szeroko, gdy się zgodził. W przeciwieństwie do Dominica dobrze znałam te regiony miasta i wybrałam cel naszej krótkiej podróży z hotelu do baru zanim wyszliśmy z budynku. 
Był to dosyć popularny bar kilka ulic obok Parker Hotel, ale zdecydowanie nie był to sezon na łażenie czy siedzenie po barach. Chyba, że człowiek był sam i nie wiedział co innego ze sobą zrobić. Rozglądając się po pomieszczeniu zgadywałam, że dokładnie w takim towarzystwie się znaleźliśmy. Mała grupa mężczyzn grała w bilarda. Przy co drugi stoliku przynajmniej siedziała jedna lub dwie osoby z małymi talerzykami z jedzeniem i wielkimi szklankami z alkoholem. Niektórzy byli wpatrzeni w ekran telewizora i oglądali jakiś mecz. Przy barze też były pojedyncze osoby i tam usiedliśmy na wolnych miejscach.
Ściągnęłam swój płaszcz, gdy podszedł do nas starszy barman. Zauważyłam, jak najpierw jego oczy zerknęły na mój biust zanim spojrzał na moją twarz i zapytał co chciałam. Nie skomentowałam tego na głos i uśmiechnęłam się do niego uroczo, zamawiając dla siebie mojito. Później wziął zamówienie Dominica. 
Cierpliwie czekałam aż Dominica dostanie swój drink i weźmie pierwszy łyk aby zapytać bez obijania w bawełnę:
- No dobra, mów. Dlaczego wyglądasz jak siedem nieszczęść? I za nim mi powiesz, że to nie moja sprawa już ktoś z pracy podszedł do mnie zapytać co tobie zrobiłam. Chciałabym znać jakiś kontekst lub powód aby bronić mój własny honor. Tęsknisz za mamą? Złota rybka ci umarła? - szczerze wątpiłam, że ja byłam powodem jego aktualnego stanu, jak zasugerował barman. 
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 10 Empty Re: A New Beginning {06/11/23, 11:51 pm}

A New Beginning  - Page 10 344e6224f227d9f5785fb3a549f96739

Nadine chyba naprawdę znała wszystkie puby i kluby w Londynie, gdyż pewnym krokiem zaprowadziła mnie do jednego z nich. Naprawdę niedaleko. W dodatku nie był przepełniony ludźmi i nie śmierdział papierosami. Był dość przyjemnym miejscem. Dopiero gdy zdjęliśmy nasze płaszcze zauważyłem, że raczej kiepsko tu pasowaliśmy. Oboje byliśmy wystrojeni, jakbyśmy właśnie urwali się z bankietu u królowej, podczas gdy pozostali klienci mieli bardziej nieformalne ubiory. Dziwnie się czułem, gdy przechodząca kobieta zmierzyła nas dość zaskoczonym spojrzeniem. Miała na sobie jasne jeansy i granatowy golf czyli coś, w co sam najchętniej bym się przebrał. Albo nie, dres też byłby super.
Idąc śladem Nadine też sobie coś zamówiłem. Oczywiście było tak samo kwaśne jak mój nastrój. Drink od razu przypomniał mi o kobiecie sprzedającej azjatyckie jedzenie, o której wspomniała mi Nadine. Widziałem ją parę razy, ale jakoś nie miałem okazji, by podejść i coś kupić. Zawsze miałem coś ważniejszego na głowie.
- Oh, pewnie Francess - tym razem nie miałem problemu z małym uśmiechem, słysząc pretensje w głosie Nadine. - Albo Kyle, ten barman, z którym się kumpluje. Wiesz, razem potrafią tworzyć dość nietypowe teorie spiskowe. Mają dziwne poczucie humoru. Raczej nie radzę przejmować się ich gadaniem - dodałem pamiętając, że dzisiejszego wieczoru oboje pytali mnie, czy dobrze się czuję. Pewnie też wyłapało któreś z nich, jaki nieprzychylny wzrok posyłałem w kierunku Nadine i jej instrumentu, choć nie było w tym ani krzty jej winy. Dźwięki pianina po prostu mnie przerastały dzisiejszego dnia.
Zrobiłem dwa łyki swojego drinka, zanim kątem oka dostrzegłem minę Nadine. Nie sądziłem, by tak łatwo dała się spławić, skoro już mnie tu wyciągnęła.
- W skrócie mówiąc spotykałem się z kimś, ale już nie spotykam. Cała historia. Mówiłem ci, że nie warto przejmować się czyimś gadaniem - powiedziałem, biorąc kolejnych kilka łyków. Z nieszczęśliwą miną musiałem przyznać, że te szklanki były jakieś oszukane i za małe.
- Czemu tak się tym przejmujesz? - uniosłem brwi, dopiero teraz posyłając kobiecie pełne spojrzenie.
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 10 Empty Re: A New Beginning {07/11/23, 01:12 am}

A New Beginning  - Page 10 VddPhuAAAAABJRU5ErkJggg==
Odpowiedź Dominica mnie zaskoczyła. Spotykał się z kimś? Pierwszy raz o tym słyszałam. W głowie miałam więcej pytań, jeszcze bardziej skołowana jego zaczepkami czy chętnymi niewinnymi flirtami tu i tam. Niewinne, bo nie wiedziałam, że z kimś się spotykał. Nigdy wcześniej nie wspominał o dziewczynie lub chłopaku, więc albo nie był to poważny związek albo dobrze ukrywał wielką część swojego życia. Nawet jego mama nigdy nic nie wspomniała o jej synu i jakimkolwiek partnerze lub partnerce.
- Przejmuję się, bo bronię własnego honoru - nie była to do końca prawda i miałam przeczucie, że Dominic o tym wiedział. W rzeczywistości mój honor został zdeptany niczym robak od pierwszej plotki na mój temat w liceum. 
Coś wiedziałam o złamanym sercu, jeżeli właśnie to doprowadziło Dominica do takiego stanu. Nie raz byłam w takiej sytuacji i nie raz z niej wyszłam. Były metody na złamane serca i mogłabym nazwać siebie specjalistką od leczenia złamanych serc. Może te metody nie były najlepsze, ale zazwyczaj działały.
- Myślę, że omijasz szczegóły tej całej historii, ale niech ci będzie - wzięłam łyk drinka, który wcale nie był taki dobry. No tak, nie bez powodu często tutaj nie przychodziłam. Klimat może był fajny i spokojniejszy od innych barów, ale drinki były masakryczne.
- Ale brak mojej ciekawości ma swoją cenę - odwzajemniłam jego wzrok i dodałam delikatny, złośliwy uśmiech. - Jutro po pracy pójdziesz ze mną do klubu. Wcześniej sprawdziłam i wiem, że oboje pracujemy tylko popołudniu, więc będziesz miał czas wrócić do domu, odpocząć, wziąć prysznic czy co sobie zapragniesz i przygotować się na spotkanie ze mną w fabric London. Fajny klub, przestronny. Spodoba ci się. - dokończyłam swojego drinka i wstałam z miejsca. Chciałam uszanować decyzję Dominica i nie zmuszać go na dłuższe takie siedzenie ze mną. 
Nachyliłam się w jego kierunku i złożyłam na jego ustach lekki pocałunek, który nawet nie trwał sekundę. Ledwo cokolwiek poczułam. Takie małe cmoknięcie usta. 
- Na pociechę i przypomnienie, że odmówienie mi tamtej nocy było wielką pomyłką - odsunęłam się z uśmieszkiem na twarzy i ubrałam swój płaszcz. - Do jutra, Dom - pożegnałam się z nim i wyszłam z baru, marząc o tym aby jak najszybciej wrócić do domu i wejść do wanny z gorącą wodą. Szkoda, że w mieszkaniu miałyśmy tylko prysznic. 
Sponsored content
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 10 Empty Re: A New Beginning {}

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach