Maybe I Belong Among The Stars?Zmącona tafla jeziora sprawiła, że zamrugałeś wytrącony z rozmyślań. Podnosząc spojrzenie na rozgwieżdżone niebo nad Twoją głową uśmiechasz się lekko do siebie, wreszcie wróciłeś do domu. Bierzesz głęboki wdech, czujesz zapach świeżej trawy, kwitnących kwiatów. Do uszu dochodzi Cię szum nocnego życia: gdzieś w krzakach spłoszyły się myszy, koniki polne zagrały w rytm ucieczki. Poprawiasz sobie plecak na ramieniu, chowasz dłonie do kieszeni, powiew wieczornego wiatru rozwiał Ci kosmyki włosów. Jak dobrze wreszcie poczuć tą swobodę! W umyśle już kotłuje Ci się pomysł na nową przygodę. Co tym razem Cię spotka? Gdzie tym razem dojdziesz? To miejsce nigdy Cię nie przestaje zaskakiwać chociaż masz wrażenie, że znasz tu już każdy kąt. Zawsze zjawia się ktoś nowy, wnosi coś niesamowitego w Twoje życie, a Twoja Gwiazda coraz mocniej błyszczy tam na górze. Jest was coraz więcej. Świeć więc pełnią swojego blasku!
Zapraszamy do uczestnictwa na forum zrzeszającym wszystkich autorów i autorki zainteresowane wszystkimi gatunkami, rozwojem i kreowaniem nowych rzeczywistości! Długie czy krótkie posty! Pojawiające się codziennie bądź raz w miesiącu! Poszukiwacze towarzystwa, tej jednej osoby, po prostu odbiorców! Wszyscy możecie znaleźć coś dla siebie w naszym City of Stars!
01/01

Nowy Rok witamy z nową odsłoną naszego forum. Ah... tyle zmian na raz. Na pewno poczujecie się przez chwilę zagubieni, ale wierzymy, że szybko odnajdziecie się w Mieście Gwiazd. Szczęśliwego, magicznego Nowego Roku!
00/00
00/00
Administracja
Ostatnie posty
Szukaj
Display results as :
Advanced Search
Keywords

Latest topics
Triton and the WizardWczoraj o 11:33 pmYoshina
Unlucky MeetingWczoraj o 12:34 pmYoshina
AlterosWczoraj o 12:22 pmYoshina
This is my revengeWczoraj o 12:12 pmYoshina
incorrect love08/11/24, 05:29 pmYoshina
Careful, I bite08/11/24, 02:35 pmKass
The Arena of Hell06/11/24, 06:39 pmMinako88
From today you're my toy06/11/24, 04:06 pmYoshina
Kawa z colą05/11/24, 10:47 pmHeartstorm
Listopad 2024
PonWtoSroCzwPiąSobNie
    123
45678910
11121314151617
18192021222324
252627282930 

Calendar

Top posting users this week
6 Posty - 55%
1 Pisanie - 9%
1 Pisanie - 9%
1 Pisanie - 9%
1 Pisanie - 9%
1 Pisanie - 9%

Go down
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 6 Empty A New Beginning {22/08/23, 06:39 pm}

First topic message reminder :

A New Beginning  - Page 6 Db7f742f33e3c54580e66917662d2da4

A New Beginning  - Page 6 1b95c2bbab1c40dcb16d8d8c3364af4d

_________________________

Wierz mi, są dusze dla siebie stworzone.

Niech je w przeciwną los potrąci stronę,

One wbrew losom, w tym lub w tamtym świecie,

Znajdą, przyciągną i złączą się przecie.

_________________________

On - Noé
Ona - Yulli

_________________________

Opowiadanie jest kontynuacją Guardian Demon
Pierwsza część
Druga część

Postacie:


Ostatnio zmieniony przez Noé dnia 30/08/23, 03:56 pm, w całości zmieniany 2 razy

Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 6 Empty Re: A New Beginning {22/09/23, 05:19 am}

A New Beginning  - Page 6 VddPhuAAAAABJRU5ErkJggg==
Gdy Mia była przebrana i prawie gotowa do snu oparłam się plecami o ścianę, obserwując w ciszy jak Dominic delikatnie podchodzi do pijanej kobiety. Może dlatego coś we mnie poruszyło, gdy zapewniał Mię, że zostanie przy niej. Z jakiegoś powodu poczułam... tęsknotę? Nie, nie miało to sensu. Zapewne był to żal lub odrobina zazdrości.
Wyciągnęłam z szuflady starą bluzkę koncertową, która sięgała mi do połowy ud. Kiedykolwiek zostawałam u Mii na noc to właśnie tą dawała mi do spania. Na chwilę wyszłam z pokoju. Poszłam do łazienki, gdzie zdjęłam z siebie perukę i kostium, i znalazłam chusteczki do demakijażu. Zmyłam z siebie trochę makijaż i wróciłam do sypialni aby chociaż częściowo również zmyć makijaż Mii. Ostrożnie usiadłam na materacu, niepewna czy już zasnęła. Delikatnie zaczęłam chusteczką wycierać mocniejszy makijaż. Nie zrobiłam rewelacyjnej roboty, ale lepsze to niż nic. Pewnie sama wyglądałam, jak szop z resztkami maskary pod oczami.
Wyrzuciłam brudną chusteczkę do małego kosza na śmieci i po chwili namysłu przyciągnęłam go bliżej łóżka, gdyby przypadkiem Mia obudziła się w środku nocy z mdłościami.
Z ciężkim westchnieniem położyłam się na wolnej poduszce. Dopiero wtedy spojrzałam na Dominica, który wciąż siedział na łóżku po stronie Mii.
- Dziękuję - szepnęłam. Nie musiał ją odprowadzić, wejść do środka i czekać aż zaśnie. Sama jakoś bym sobie poradziła z Mią, znalazłam jakiś sposób aby bezpiecznie wrócić z nią do domu, ale trzeba było przyznać, że obecność Dominica dużo pomogła.
- Zostanę z nią, możesz iść. Lepiej abyś dobrze się wyspał przed pracą - dodałam po chwili i ziewnęłam, czując jak materac jakoś coraz bardziej robił się wygodniejszy i zachęcający do spania. Zmusiłam się aby usiąść abym mogła odprowadzić Dominica i zakluczyć za nim drzwi. Ale nawet na siedząco było na tyle wygodnie, że mogłabym również w takiej pozycji zasnąć.
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 6 Empty Re: A New Beginning {22/09/23, 06:12 pm}

A New Beginning  - Page 6 344e6224f227d9f5785fb3a549f96739

Mia była na tyle zmęczona całym dniem, że dość szybko usnęła bez zbędnych rozmów bądź marudzenia. Odczułem ulgę, że nie będę musiał dłużej tłumaczyć się, dlaczego nie chciałem zostać z nią w łóżku. Może gdyby nie była na tyle pijana i byśmy mogli najpierw porozmawiać… ale w obecnych okolicznościach nawet nie chciałem o tym myśleć.
Jedyne nad czym się zastanawiałem, to jak bardzo Elliott był na mnie zły. Podczas gdy Nadine wyszła z pokoju, przejrzałem swój telefon. Trzy wiadomości od niego oraz dwa nieodebrane połączenia. Nie wspominając, że mama również dzwoniła dwa razy.
Pierwszy SMS brzmiał: Gdzie jesteś? Drugi: Zaraz mamy ostatni kurs, zapomniałeś? Niestety to ostatni najbardziej mnie zmartwił: Jess już mi wszystko wyjaśniła.
Najnowszy został wysłany niemal czterdzieści minut temu, a więc niedługo przed odjazdem ostatniego metra. Zupełnie zapomniałem, że umówiliśmy się z Elliottem, że będziemy wracać z imprezy razem, właśnie tym kursem. Z pewnością na mnie nie czekał skoro Jess o wszystkim mu powiedziała. A wiedziała od Nadine, tego byłem pewien. Dlaczego nie pomyślałem o tym, aby też poinformować przyjaciela? Napisałem mu krótkie przeprosiny oraz zapewnienia, że wszystko mu wyjaśnię. Do mamy jeszcze nie oddzwoniłem, gdyż właśnie wróciła Nadine. W milczeniu obserwowałem jak obmywała twarz przyjaciółki, a następnie kładzie się obok niej.
- Jasne, ale… może mógłbym jednak zostać? - spytałem cicho, aby nie obudzić Mii. Trochę teraz było mi z tego powodu głupio, ale też nie uśmiechało mi się iść na nogach.
- Zapomniałem o ostatnim odjeździe metra, a zanim dojdę na drugi koniec miasta, miną wieki. Wystarczy mi kawałek kanapy, a z samego rana sobie pójdę - zapewniłem Nadine, wyjaśniając od razu przyczyny swojej prośby.
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 6 Empty Re: A New Beginning {22/09/23, 06:51 pm}

A New Beginning  - Page 6 VddPhuAAAAABJRU5ErkJggg==
Zmarszczyłam brwi i spojrzałam na ekran telefonu aby sprawdzić godzinę. Nie sądziłam, że było aż tak późno. Kiedy ten czas tak zleciał? 
Nie zamierzałam wyganiać Dominica aby proponować aby zamówił sobie taksówkę. Pewnie sam był zmęczony. Do tego nie wiadomo ile to kosztowałoby go, a Mia obudzi się z miłą niespodzianką w jej mieszkaniu. 
- I może coś do przebrania - zaproponowałam, gdy wspomniał o kanapie. Wstałam z łóżka i zajrzałam do szafy Mii. Wiedziałam, że miała tu gdzieś pudło z rzeczami jej eksów. Miała go wyrzucić kilka tygodni temu i teraz miałam nadzieję, że wciąż gdzieś tu był. Z ulgą wyciągnęłam pudełko z najgłębszego kąta i kucnęłam aby przez przypadek nie dać Dominicowi widok w pierwszy rzędzie na moją bieliznę. 
Wyciągnęłam z pudłka szare spodnie dresowe i czarną bluzę. Bluza dziwnie pachniała jakimiś perfumami, ale było lepsze to niż nic. 
Dałam ubrania Dominicowi i ruchem głowy wskazałam abyśmy wyszli na korytarz. Powoli zamknęłam za nami drzwi aby nie obudzić Mię. Weszłam z Dominiciem do małej łazienki Mii aby pokazać mu gdzie może znaleźć chusteczki do demakijażu, dodatkową szczotkę i pastę do zębów... Chyba za często spędzam noce u Mii. 
- Znajdę tobie poduszkę i koc. Potrzebujesz coś jeszcze? - zapytałam, pochylając głowę odrobinę do tyłu abym mogła spojrzeć Dominicowi w oczy.
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 6 Empty Re: A New Beginning {22/09/23, 10:09 pm}

A New Beginning  - Page 6 344e6224f227d9f5785fb3a549f96739

Może niekoniecznie bym potrzebował czegoś do przebrania, w końcu miałem koszulę pod sukienką. Jednak kiedy już trzymałem w dłoniach spodnie, uznałem że to nie taki zły pomysł. Wracanie do domu w sukience byłoby dość dziwne i niekomfortowe. Chociaż zastanawiałem się, czy nie gorzej będą wyglądać czarne pantofelki do dresu.
- Nie, nie potrzebuje nic więcej. Dziękuję - zwróciłem się do Nadine, gdy miałem już w dłoniach nawet tą szczoteczkę. Tego się nie spodziewałem, nie oczekiwałem, że Mia miała nawet takie rzeczy na wyposażeniu. Było to miłe zaskoczenie. Będę musiał jej to odkupić.
Kiedy Nadine wyszła w pierwszej kolejności zabrałem się za czyszczenie twarzy. Opaską przytrzymałem włosy, chusteczkami zdejmując cały makijaż. Dość szybko sobie poradziłem z myciem twarzy i zębów. Najgorzej było z przebraniem się. Mogłem poprosił Nadine zanim wyszła, aby rozpięła tą sukienkę, a tak musiałem radzić sobie z tym sam. Odczułem ogromną ulgę zdejmując rajstopy. Były bardziej niewygodne niż cokolwiek innego miałem kiedykolwiek na sobie. Spodnie jakie znalazła Nadine były trochę za duże, ale mogły być. Ostatecznie uznałem, że koszulę również zmienię, by nie była wymiętolona, gdy będę jutro w niej wracać.
Znalezienie salonu nie było problemem. Mieszkanie było dość małe więc szybko znalazłem odpowiednie miejsce, gdzie Nadine już uszykowała poduszkę oraz koc. Kanapa również nie wyglądała tak źle.
- Dziękuję, Nadine - powiedziałem po raz kolejny, kładąc swoje rzeczy na wolnym krześle. - Wybacz, że tak ci przeszkodziłem.
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 6 Empty Re: A New Beginning {22/09/23, 11:17 pm}

A New Beginning  - Page 6 VddPhuAAAAABJRU5ErkJggg==
O ile dobrze pamiętałam to Mia miała dodatkowe poduszki i koce w szafie na korytarzu, ale się myliłam. Chyba Mia robiła jakieś porządki od kiedy ostatnio u niej byłam. Ale tego pudła z rzeczami różnych facetów wciąż miała. Chyba będę musiała z nią o tym porozmawiać.
Wróciłam na chwilę do jej sypialni. Tam znalazłam dokładnie to czego szukałam. Wzięłam również swój telefon widząc powiadomienia od Jess. Zanim jej odpisałam poszłam do salonu, gdzie na kanapie zostawiłam koc i dwie poduszki. 
[Jess] Zostaję dzisiaj u Matta. Wszystko z tobą i z Mią w porządku?
[Nadine] Całe i zdrowe. Zostanę z Mią w razie czego, gdyby poczuła się gorzej.
Nie oczekiwałam, że Jess mi od razu odpisze. Pewnie miała ważniejsze rzeczy na głowie skoro wróciła z Mattem do jego mieszkania. Jednak wpatrywałam się w ekran, jakby zaraz miała się pojawić od niej wiadomość. Chciałam również coś jej powiedzieć na temat Mii i Dominica, czy to jak się przy nich czułam.
[Nadine] Czy gdy ty i Mia będziecie mieć własne rodziny, a ja zostanę samotną starą damą, czy będę mogła zamieszkać z tobą, Mattem, waszymi dziećmi, psem i kotem? Będę mogła odkurzać i gotować.
W momencie, gdy wysłałam wiadomość usłyszałam głos Dominica. Spojrzałam na niego lekko skołowana jego słowami.
- W czym mi przeszkodziłeś? - jakoś nie potrafiłam go zrozumieć. Może to przez alkohol lub zmęczenie. - Jedynie przeszkodziłbyś mi, gdybym próbowała się dobrać do czyjś spodni, a ty pojawiłby się z gwizdkiem i syreną policyjną. A o ile dobrze pamiętam to nie miałam dzisiaj za wiele szczęścia - wręcz przeciwnie. Trafiłam na największe nieszczęście. Moją własną rodzinę.


Ostatnio zmieniony przez Yulli dnia 04/11/23, 03:52 pm, w całości zmieniany 2 razy
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 6 Empty Re: A New Beginning {23/09/23, 02:17 am}

A New Beginning  - Page 6 344e6224f227d9f5785fb3a549f96739

Uniosłem lekko brwi słysząc odpowiedź Nadine. Cóż, z pewnością już by spała, gdyby nie zgodziła się uszykować mi tych kilku rzeczy. A wnioskując z jej wypowiedzi, również mogłaby zająć się czyimiś spodniami, gdyby nie wracała ze mną oraz Mią do jej mieszkania. Czy taki miała plan na dzisiejszy wieczór? I jeśli tak, to kto tak naprawdę jej w tym przeszkodził? Jeśli dobrze się zastanowić, to znalazłoby się parę osób. Z drugiej strony samolubnie mówiąc, byłem wdzięczny, że zgodziła się na powrót.
- Tak mi przykro z tego powodu - westchnąłem teatralnie, będąc trochę rozbawiony z tego powodu. - Chociaż trochę cię rozumiem. Najgorzej jak się na coś nakręcisz, a tu nici z twoich planów. To jest czasem taki zawód, że masz doła przez cały dzień - przyznałem. Mina Nadine nie wyrażała zbyt wiele radości, zgodnie z tym co powiedziała, z braku szczęścia w znalezieniu partnera na noc. A może była po prostu zbyt śpiąca i nie miała siły na nic więcej jak dotarcie do łóżka. Do jej stanu mogłem dopisać różne przyczyny.
- Łap zatem całusa na pocieszenie - podszedłem wtedy bliżej kobiety, by dać jej buziaka w policzek, trochę naśladując przy tym Mię. W końcu to całkiem niezły sposób na poprawienie komuś nastroju. - Z tego co pamiętam, to na poprzedniej imprezie również nie miałaś za wiele szczęścia - przypomniałem sobie tamtego gościa, który poszedł za Nadine i czekał na nią pod drzwiami toalety. Właściwie nie do końca miałem pewność, czy rzeczywiście planowała z nim coś więcej skoro uciekła. Może w jakiś sposób był odpychający, dlatego ostatecznie postanowiła zrezygnować. Z tego powodu ucałowałem również jej drugi policzek.
- Ale powiadają, że do trzech razy sztuka, więc życzę więcej szczęścia na przyszły raz.
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 6 Empty Re: A New Beginning {23/09/23, 03:07 am}

A New Beginning  - Page 6 VddPhuAAAAABJRU5ErkJggg==
Zacisnęłam usta aby nie uśmiechnąć się zbyt szeroko po drobnych pocałunkach w policzek. Jeszcze tego mi brakowało abym zaczęła chichotać niczym mała dziewczynka. W swoim życiu zrobiłam bardziej intensywne rzeczy. Pewnie zmęczenie i alkohol co raz bardziej na mnie wpływały i traciłam rozum.
Dominic miał rację. Na poprzednim wyjściu również nic wielkiego nie wyszło, ale szczerze mówiąc wtedy nie zależało mi na tym. Może gdyby mężczyzna potrafił dobrze całować to nakręciłabym się na tyle, że zmieniłabym swoje plany. I gdyby nie był jakiś dziwakiem, który niemalże od razu pytał czy przyszłam sama. Lepsze pytanie byłoby "czy kiedyś robiłaś to w łazience w klubie?".
- Najpierw George, teraz ty? - prawie wywróciłam oczami na jego życzenie. - Chcesz być moją trzecią szansą? - zapytałam z poważną miną, mimo tego, że znałam już odpowiedź. Trochę specjalnie to powiedziałam takim tonem. Tym razem nie powstrzymałam się od uśmiechu aby przypadkiem Dominic nie pomyślał, że na serio coś proponuję.
To znaczy, gdyby chciał to ja również nie miałabym nic przeciwko temu, ale miałam przeczucie, że cokolwiek seksualnego pomiędzy nami było jednostronne.
- Uwierz mi, nie potrzebuję szczęścia. Jeżeli czegoś naprawdę chcę to prędzej czy później zawsze dostanę.
I jakoś tak mój wzrok wylądował na ustach Dominica. Ich dotyk był przyjemny na moim policzku. Miałam wrażenie, że wciąż mogłam czuć ich dotyk i ciepło. Ciekawe czy równie przyjemnie byłoby, gdyby...
Nie. Zapomnij o tym. Szanowałam Dominica, czy nawet Mię i jej zauroczenie mężczyzną, i nie będę wymuszała cokolwiek od niego. Była to jedyna silniejsza rzecz od mojej upartości i determinacji. Jak to kiedyś opisała Jess? Najseksowniejsze słowo na świecie to "tak".
Uniosłam wzrok na oczy Dominica.
- Po za tym, od czegoś są wibratory, nie? - posłałam mu zadziorny uśmiech. No dobrze, nie powinnam go dalej tak męczyć. Ta rozmowa wystarczająco poprawiła mi humor, że mogłam zasnąć z uśmiechem na twarzy.
- Dobranoc, Domie - pożegnałam się z nim i przechodząc obok niego delikatnie objęłam jego ramię, ściskając je odrobinę. 
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 6 Empty Re: A New Beginning {23/09/23, 01:46 pm}

A New Beginning  - Page 6 344e6224f227d9f5785fb3a549f96739

Wcale nie jak George. George zrobił to złośliwie, a ja wcale nie. Poza tym nasze konteksty odrobinę się różniły.
Słowa Nadine odrobinę mnie zaskoczyły. Nie te odnośnie zostania jej trzecią szansą tylko te, że jeśli coś chciała, to z czasem to dostawała. Położyłem ręce po bokach, nie potrafiąc skryć drobnego uśmiechu. Czyżbym trafił na małą księżniczkę, która musi mieć wszystko, czego zechce? Nadine naprawdę potrafiła mi zamieszać w głowie swoim zachowaniem. Była nieprzewidywalna. Raz zachowywała się tak, a następnego dnia zachodziła zmiana o sto osiemdziesiąt stopni. Zdecydowanie plotki miały w sobie ziarno prawdy lecz sama Nadine była o wiele bardziej skomplikowana. Może kiedyś będę w stanie ją choć trochę rozgryźć.
- No, niby lepsze to niż nic - pokiwałem głową, gdy wspomniała o zamienniku. Po chwili jednak na moich ustach pojawił się równie zaczepny uśmiech co i u niej.
- Ale jeśli kiedyś znudzi ci się zabawa solo i będziesz chciała skorzystać z trzeciej szansy… - wykorzystałem moment, gdy była blisko mnie i trzymała moje ramię. Nachylając się w jej stronę szepnąłem tuż przy uchu - ...to znasz mój numer - trąciłem swoją dłonią jej dłoń zanim podszedłem do kanapy i rozłożyłem koc. Szczerze mówiąc nie miałem pojęcia skąd wzięło się u mnie na tyle odwagi, by wydobyć z siebie wszystkie te słowa i to jeszcze takim prowokacyjnym tonem. Mimo iż przekorny uśmiech nie schodził z mojej twarzy, a propozycja była dość prawdziwa, to gdybym kiedyś otrzymał taką wiadomość od Nadine, przez tydzień zastanawiałbym się co jej odpowiedzieć.
- Dobranoc, Dinie.
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 6 Empty Re: A New Beginning {23/09/23, 03:59 pm}

A New Beginning  - Page 6 VddPhuAAAAABJRU5ErkJggg==
To był żart. Prawda? Dzisiaj Dominic nie przypominał zestresowanego kelnera z hotelu. Ciężko mi było uwierzyć, że była to ta sama osoba. Domyślałam się, że alkohol pomógł mu trochę się zrelaksować, ale... 
Zaraz. Czy to oznaczało, że nie żartował? 
Stałam na środku salonu Mii niczym posąg. W głowie odgrywała się scena niczym z kreskówki, gdzie mniejsza wersja mnie raz bierze krok w kierunku Dominica, sekundę później w kierunku sypialni, znowu do Dominica, znowu do sypialni, aż w końcu jej biedna mała głowa wybucha.
Chyba tak najlepiej można było opisać efekt jaki miał na mnie Dominic.
Do tego to zdrobnienie. Dziadkowie od strony taty kiedyś nazywali mnie Genie Dinie. Nigdy tego nie lubiłam, ale z ust Dominica brzmiało całkiem uroczo.
Obudziłam się z tego dziwnego transu dopiero, gdy poczułam wibracje w dłoni. Spojrzałam w telefon, dopiero teraz zauważając, jak mocno ją trzymałam. 
[Jess] O czym ty gadasz? Idź spać.
Nie wierzyłam w Boga, ale przez chwilę miałam wrażenie, że odpowiedź kobiety była niczym znak, że może powinnam ruszyć się z miejsca. Tak też zrobiłam, żegnając się z Dominiciem jeszcze raz, znacznie ciszej. 
Nawet, gdy położyłam się z powrotem na wygodnym łóżku nie potrafiłam od razu zasnąć. Obrazy mnie i Dominica razem na kanapie Mii...
Chciałam się palnąć w czoło. O czym ja myślałam? 
Westchnęłam ciężko, ramieniem obejmując poduszkę, na której leżałam wyobrażając sobie, że pode mną było coś znacznie ciekawszego niż materac i pościel Mii.
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 6 Empty Re: A New Beginning {23/09/23, 06:04 pm}

A New Beginning  - Page 6 344e6224f227d9f5785fb3a549f96739

Nadine jeszcze dłuższą chwilę stała w salonie, jakby zastanawiając się co właściwie opowiadałem za głupoty. Dopiero gdy po raz kolejny się pożegnała i ostatecznie wyszła, zgasiłem światło, kładąc się spać. Choć musiałem jeszcze uprzedzić mamę, że nie wrócę na noc. Inaczej nie dałaby mi żyć przez najbliższy miesiąc i kłóciła się za każdym razem, gdybym chciał gdzieś wyjść. Zadzwoniłem do niej mówiąc prawdę, że uciekł mi ostatni kurs metra, lecz skłamałem mówiąc, że noc spędzę u Elliotta. Nie musiała wiedzieć wszystkiego. Zanim jednak udało mi się usnąć, odczytałem od niego wiadomość z dość dwuznacznym tekstem. Parsknąłem śmiechem w poduszkę, odpisując tylko, że wszyscy grzecznie śpimy.

Pierwotnie w planie chciałem wracać z samego rana. I pewnie bym wrócił, gdybym nie przespał budzika. Właściwie to coś kojarzyłem, ale musiałem w półśnie wyłączyć go zanim się całkowicie rozbudziłem. Moją poranną pobudką była za to Mia. A raczej hałasy, jakie spowodowala. Natychmiast podniosłem się do siadu, omiatając spojrzeniem całą okolicę.
- Cześć - uśmiechnęła się lekko, gdy mój wzrok zatrzymał się na niej. Podnosiła właśnie krzesło, o które najwyraźniej właśnie się potknęła. - Nie sądziłam, że zostaniesz - dodała chyba równie zaskoczona moim widokiem, co ja jej.
- Nie miałem już czym wrócić do domu - wymamrotałem, opadając z powrotem na poduszkę. Potrzebowałem jeszcze chwilkę na dojście do siebie. Za oknem było jeszcze szaro więc nie musiałem nigdzie gnać. Dodatkowych parę minut nie zaszkodzi. Niestety Mia miała inne zdanie w tym temacie. Usiadła na kanapie, zmuszając mnie tym samym bym trochę się przesunął.
- I nie przyszedłeś do łóżka? - rozbawienie w jej głosie pozwoliło mi myśleć, że nadal kontynuowała swoją małą gierkę.
- Nadine mnie uprzedziła i brakło już miejsca - zanim uchyliłem jedno oko, aby spojrzeć na kobietę, otrzymałem w bok mały kuksaniec. - Auć, to bolało! - odpędziłem jej dłoń, zakrywając się szczelniej kocem.
- Po prostu przyznaj, że nie chciałeś! Nadine nie była nam do niczego potrzebna - po chwili jej palce znów odnalazły miejsce pod żebrami, gdzie boleśnie mi je wbiła.
- Mia, daj mi jeszcze pięć minut. Później pogadamy - przekręciłem się z pleców na bok, by jej palce miały mniej możliwości do bolesnego dźgania mnie.
- Pff, jakie później? Później mi uciekniesz i tyle będzie! - Mia najwyraźniej bardzo szybko odzyskała siły. Wręcz tryskała energią, którą postanowiła spożytkować na dręczeniu i przeszkadzaniu, a ja nie mogłem się odgonić od jej dłoni.
- Będę mieć przez ciebie siniaki - rzuciłem oskarżycielsko, podnosząc się ostatecznie do siadu. Rozbawieniu kobiety jednak nie było końca i nie zapowiadało się, by zamierzała dać mi choć chwilę wytchnienia. Dlatego musiałem wziąć się na sposób. W następnej chwili owinąłem ją kraciastym kocem, złapałem w pasie i przerzuciłem na kanapę.
- To koniec, chowaj ręce - zaśmiałem się, wciskając jej dłonie pod koc. Ułożyłem ją na boku, twarzą do oparcia, samemu kładąc się za nią i mocno obejmując, by nie mogła się wyrwać.
- To nie fair! Jesteś silniejszy! - mruknęła roześmiana, próbując zdmuchnąć włosy z twarzy. Nasza mała przepychanka przyspieszyła jej oddech i zmusiła do chwilowego odpoczynku.
- Jakoś nie jest mi przykro z tego powodu. Prosiłem o pięć minut, trzeba było mi je dać. Poza tym w końcu jesteśmy razem w jednym łóżku, tak jak chciałaś - mruknąłem, układając głowę na poduszce.
- Nie tak chciałam! - próbowała znów się wydostać, ale i tym razem nie pozwoliłem na to.
- Trudno.
- Domi… muszę siku - zaczęła po chwili, próbując mnie podejść z innej strony.
- Naprawdę myślisz, że ci w to uwierzę?
- Chyba nie. Pozwól mi chociaż leżeć twarzą do ciebie.
- Nie ma mowy. Wypuszczę cię za pięć minut.
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 6 Empty Re: A New Beginning {24/09/23, 05:39 am}

A New Beginning  - Page 6 VddPhuAAAAABJRU5ErkJggg==
Obudził mnie hałas. Głośniejsze głosy i śmiech. Jęknęłam niezadowolona w poduszkę. Kto o tej nienormalnej porze tak głośno się zachowywał bez jakiegokolwiek szacunku do czyjegoś snu? 
Na początku czekałam aż hałas zniknie i znowu zasnąć, ale najwyraźniej nie było mi to dane. Odrobinę niezadowolona i zdenerwowana wstałam i wyszłam z pokoju Mii aby sprawdzić co tak strasznego działo się w jej mieszkaniu, że musieli tak głośno się zachowywać.
Zatrzymałam się w miejscu, gdy przy wejściu do salonu zobaczyłam Mię i Dominica razem na kanapie. Uniosłam lekko brew, obserwując ich w ciszy przez kilka sekund.
- Nie mogliście poczekać aż wyjdę? 
Zauważyłam, jak Mia próbuje odwrócić głowę w moim kierunku, ale za bardzo jej to nie wychodziło w aktualnej pozycji. Co oni w zasadzie robili? Przyjrzałam się im bliżej, ale odpowiedź wciąż nie była oczywista. 
Chciałam na głos zapytać, czy Dominic równie zaproponował Mii swój numer telefonu w razie czego, gdyby potrzebowała towarzystwa innego od zabawek, ale ugryzłam się w język. Nie chciałam zabrzmieć na zazdrosną. Czy scena przede mną mieszała mi bardziej w głowie? Zdecydowanie, ale wolałam poczekać na odpowiedni moment aby porozmawiać z Dominiciem. Jeżeli w ogóle chciałam z nim o tym rozmawiać.
- Skoro już mnie obudziliście, oboje jesteście mi winni kawę i croissanta z czekoladą.
- Mogę tobie zrobić zieloną herbatę i przygotować tost z serem.
Nie było to do końca to czego chciałam.
- Jaki ser? - zadałam jej bardzo ważne pytanie.
- Mam havarti od wujka.
- Niech ci będzie.
Mia jakoś wymigała się z pułapki Dominica i po chwili wyszła z salonu aby przygotować dla wszystkich skromne śniadanie. Gdy tylko zniknęła mi z pola widzenia odwróciłam wzrok na Dominica. 
- Widzę, że Mia świetnie zareagowała na to, że nie jesteś nią zainteresowany - powiedziałam z sarkazmem, wystarczająco ciszej aby przez przypadek Mia nas nie usłyszała.
- Jeżeli nie chcesz iść z nią na randkę czy się z nią przespać to nie marnuj jej energii i czasu. I nie bądź z nią dyskretny. Pewne rzeczy trzeba jej stanowczo powiedzieć, patrząc prosto w oczy. Taka mała rada, na którą w sumie nie zasługujesz za to, że bezczelnie mnie obudziliście.
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 6 Empty Re: A New Beginning {24/09/23, 01:50 pm}

A New Beginning  - Page 6 344e6224f227d9f5785fb3a549f96739

Nie minęło pięć minut. Mia nie zdążyła się na dobre uspokoić, jak usłyszałem głos Nadine. Zdecydowanie nie był to najlepszy poranek w moim życiu. Słuchałem tylko ich krótkiej wymianie zdań na temat śniadania. Zrozumiałem, że następna próba wyrwania się oznaczała chęć pójścia do kuchni, dlatego dłużej jej nie zatrzymywałem. Z resztą musiałem i tak wstać, gdyż zdecydowanie za długo tu zabawiłem.
Ledwie się podniosłem i złapałem koc, żeby go złożyć, już usłyszałem pierwsze, niezadowolone słowa Nadine. Posłałem jej tylko krótkie spojrzenie.
- Jasne, nie ma to jak cudownie zacząć dzień, gdy pierwsze co słyszysz to "sorry Mia, ale nie jestem tobą zainteresowany" - rzuciłem sarkastycznie, również na tyle cicho, aby nas nie usłyszała. Złożyłem ten koc i ułożyłem go pod poduszką.
- Gdyby wczoraj nie była na tyle pijana, dawno bym jej o tym powiedział. Albo gdyby Mia nie narobiła takiego hałasu, budząc nie tylko mnie ale i ciebie… cóż, mieliśmy to w planie zanim się zjawiłaś. Mia też chciała o czymś pogadać - zastanowiłem się chwilę właśnie nad tym. Kobieta nie powiedziała mi co chciała. Naprawdę, dziś jak nigdy przedtem, przeszkadzała mi obecność Nadine, a nawet lekko irytowała, jakbym specjalnie wszystko robił.
- Chyba dłużej poczekasz sobie na śniadanie - powiedziałem, mierząc kobietę spojrzeniem. Jeśli miałem porozmawiać o tym z Mią, to raczej nie będę mieć lepszej okazji. Mógłbym ci prawda jednego dnia zaprosić ją na kawę i dopiero wtedy porozmawiać, ale właściwie od razu było lepszym pomysłem.
Zostawiłem więc Nadine w pokoju, by pójść do kuchni. Zamknąłem za sobą drzwi, aby nie podsłuchiwała za bardzo.
- Dlaczego to zrobiłeś? - zapytała Mia, wyciągając z szafki kilka kromek chleba.
- Chciałaś porozmawiać. I ja też muszę coś ci powiedzieć.
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 6 Empty Re: A New Beginning {24/09/23, 03:35 pm}

A New Beginning  - Page 6 VddPhuAAAAABJRU5ErkJggg==
Chcieli pogadać zanim się pojawiłam? Nie wiedziałam, czy chciałam całkowicie w to uwierzyć. Nie wyglądali na zajęci rozmową. Ale potrafiłam się zgodzić z Dominiciem, że może jeszcze nie miał odpowiedniego momentu aby szczerze porozmawiać z Mią. 
Dlatego też nie spodziewałam się, że tak na poważnie weźmie moje słowa i pójdzie za nią do kuchni. Hm, ciekawe.
Postanowiłam wziąć prysznic aby zabić czas i moją ciekawość. Chciałam dać im tyle prywatności na ile można było w małym mieszkaniu Mii. Prysznic również dał mi czas aby wrócić do naszej rozmowy z poprzedniej nocy. Czyżbym się myliła co do zainteresowania Dominica? Jeżeli tak to teraz było pytanie co chciałam z tym zrobić. W głębi duszy wiedziałam, że mimo tej nowej informacji nic nie powinno się zmienić. Dla jego i swojego własnego dobra, lepiej abyśmy pozostali jedynie znajomymi.
Jednak z drugiej strony, może mój brat miał w czymś rację. Czy byłoby to aż tak straszne i skandaliczne, gdybym miała kolegę do seksu? Nie chciałam mieć chłopaka, nie po ostatnim razie, a szukanie kogoś innego za każdym razem, gdy zajdzie ochota robiło się męczące. No i przecież cały świat nie musiałby o tym wiedzieć. W sumie, najlepiej by było gdyby jak najmniej osób by o tym wiedziało. Nie chciałam mieć żadnych problemów z profesorem Highland. I zdecydowanie nie chciałabym aby moja rodzina cokolwiek o tym słyszała.
Wyszłam z łazienki fizycznie czując się lepiej, jednak wciąż z mętlikiem w głowie. Usiadłam na kanapie, znalazłam pilot od telewizora i zaczęłam szukać coś ciekawego do obejrzenia aby nie myśleć o tym, jak szła Dominica rozmowa z Mią.
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 6 Empty Re: A New Beginning {24/09/23, 11:39 pm}

A New Beginning  - Page 6 344e6224f227d9f5785fb3a549f96739

Trudno było mi określić jak przyjęła moje słowa Mia. Starała się utrzymać zwyczajny ton rozmowy, jak do tej pory, ale widziałem, że również dotknęła ją ta wiadomość. Początkowo nic nie odpowiadała, pogrążona we własnych rozmyślaniach. Nie wiedziałem, czego się spodziewać. Wybuchu histerii czy może śmiechu? Złości czy pogodzenia się z tym faktem? Przecież nie miałem w planach jej urazić, a jedynie nie okłamywać co do moich intencji.
Po dłuższej chwili Mia wstała z krzesła, na którym siedziała, otrzepała się z niewidzialnego kurzu i jak gdyby nigdy nic wróciła do przygotowywania tostów.
- Więc, kiedy masz czas? - spytała, krojąc ser na plasterki.
- Czas na co? - spytałem, nie rozumiejąc jej reakcji i tego spokojnego tonu. Była bardzo opanowana i spokojna, co nieco zbiło mnie z tropu.
- Jak to na co? Pytam, kiedy do mnie wpadniesz na małe co nieco - dopiero wtedy uniosła wzrok z tym swoim niegrzecznym błyskiem w oku, jak na wczorajszej imprezie. Może więc wcale nie była taka pijana, za jaką ją uważałem. Albo była jeszcze bardziej, niż sądziłem.
- Środa? - rzuciłem niepewnie, szybko przeszukując w myślach swój plan zajęć.
- Kończę pracę o szesnastej, możesz przyjść na osiemnastą. Tylko kup ciasto z truskawkami.
Ciasto z truskawkami. Jasne, co za problem. Jeśli ciasto z truskawkami sprawi, że Mia będzie czuć się lepiej, mogłem kupować je za każdym razem.
- A co chciałaś mi powiedzieć wcześniej, zanim Nadine nam przerwała? - zapytałem, chcąc rozwiązać jeszcze tą kwestię.
- W sumie to już nic. Tą rozmową odpowiedziałeś na wszystkie moje pytania i przynajmniej wiem już na czym stoję - wzruszyła ramionami, uśmiechając się przy tym lekko. Musiała mieć więc w głowie ten sam temat co i ja. Całe szczęście, że szybko udało nam się to rozwiązać. I chyba w miarę bezboleśnie.
- To dobrze. Będę się zbierać w takim razie.
- I nie zostaniesz na śniadaniu? - zadała pytanie, tym razem z wyraźną naganą w głosie, kiedy wstałem od stołu.
- Przykro mi, nie mam czasu na tyle. Ale w środę zostanę na kolacji.
- Chyba chciałeś powiedzieć: w czwartek na śniadaniu - uśmiechnęła się przekornie, jakby już miała obmyślony cały plan.
- To się okaże. Do zobaczenia w takim razie - uściskałem Mię na pożegnanie zanim wróciłem do salonu, gdzie czekały na mnie zupełnie niepasujące do obecnego stroju buty. Oraz Nadine oglądająca telewizję.
- Już nie musisz się martwić, wszystko wyjaśnione - rzuciłem, nie zdradzając jednak żadnych więcej informacji. Wciągnąłem buty na stopy, po czym spakowałem do reklamówki sukienkę i pozostałe ciuchy.
- I wcale mnie nie zabiła więc jest git - posłałem Nadine rozbawione spojrzenie, po czym również i ją wyściskałem na pożegnanie. - Do zobaczenia jutro na zajęciach - powiedziałem zanim zebrałem się i wyszedłem. Musiałem znaleźć stację w miejscu, w którym byłem pierwszy raz.
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 6 Empty Re: A New Beginning {25/09/23, 02:56 am}

A New Beginning  - Page 6 VddPhuAAAAABJRU5ErkJggg==
Walczyłam sama ze sobą aby od razu nie spojrzeć w kierunku drzwi od kuchni, gdy usłyszałam, że ktoś wychodzi na korytarz. 
Spojrzałam na Dominica dopiero, gdy usłyszałam jego słowa. To dobrze. Przynajmniej miał to z głowy, a ja miałam z głowy Mię z potencjalnie złamanym sercem. 
Najwyraźniej rozmowa bardzo dobrze poszła, bo Dominic uścisnął mnie mocno. Chyba po raz pierwszy. 
- Pa - udało mi się wydusić z siebie zanim Dominic wyszedł z mieszkania. 
Nie czekałam za długo na powrót Mii z kubkiem herbaty i z tostem z serem. Gdy tylko usiadła obok zapytałam co oboje robili w kuchni, nie zdradzając jej, że wiedziałam co zamierzał jej powiedzieć Dominic. W odpowiedzi Mia wzruszyła ramionami.
- Chciał ze mną porozmawiać, a ja z nim.
- Coś jest między wami?
Mia odwróciła swój wzrok od telewizora i uśmiechnęła się pod nosem.
- Czy Nadine Hawford jest zazdrosna? 
- Chcę jedynie się upewnić, że wszystko jest w porządku. Nie jestem zazdrosna. Jedynie się martwię o swoją przyjaciółkę.
- Ohh, skarbie ty mój - Mia objęła mnie ramieniem i wtuliła w siebie, najwyraźniej rozbawiona całą sytuacją.

~*~

Byłam trochę zdenerwowana przed spotkaniem z panem Green, menedżerem Parker Hotel. Może nie spotkaniem co jego potencjalnym rezultatem, a raczej jego brak. Miałam nadzieję dowiedzieć się czegoś nowego co mogłabym użyć do mojej tezy, ale co jeżeli się okaże, że pan Green nie wiedział nic?
Spojrzałam jeszcze raz na swój notatnik z listą pytań, a później na komórkę. Miałam jeszcze kilka minut przed spotkaniem, ale już czekałam w recepcji od jakiegoś czasu. Byłam ciekawa, czy Dominic faktycznie się pojawi. 
- Pani Hawford?
Spojrzałam na kobietę w średnim wieku.
- Tak.
- Jestem Rebecca Pivani, asystentka pana Greena. Przykro mi, ale pan Green niestety nie zdąży dzisiaj się spotkać. Bardzo za to przeprasza. Wspomniał, że szukasz informacji na swoją magisterkę. Mamy prywatne archiwum, po którym może pani się rozejrzeć. Może tam coś uda się znajdźć?
- Z miłą chęcią się rozejrzę, tylko... Czekam tutaj na kogoś. Też student z Royal College of Arts. 
- Nie ma problemu, pokażę mu również drogę. Proszę za mną.
Tak, jak kobieta kazała, tak też zrobiłam. Przez drzwi dla pracowników hotelu zaprowadziła mnie przez kilka długich korytarzy aż w końcu dotarłyśmy przed wielkimi, ciemno drewnianymi drzwiami. Rebecca wyciągnęła klucze i gdy tylko otworzyła drzwi przed oczami ujrzałam pokój, który przypominał małą, niezorganizowaną bibliotekę.
Oprócz książek na półkach były również kartony z datami. Po drugiej stronie pokoju stało biurko, a za nim był widok na ogród.
- Kiedyś to było biuro właścicieli hotelu - wyjaśniła Rebecca. Potrafiłam sobie wyobrazić, jak kiedyś pokój pięknie wyglądał. Teraz był po prostu... zaniedbany. Słowa kobiety nagle przypomniały mnie jedno z pytań, które miałam dla pana Greena.
- Czy Sebastian Parker był członkiem tej rodziny Parkerów?
- Sebastian Parker wybudował ten hotel.
Serce zaczęło bić mocniej. Czyli jednak miałam rację. Teraz jedynie potrzebowałam dowody na to aby zaprezentować w swojej tezie. 
Kobieta zostawiła mnie samą w pokoju pełnym kurzu, kartony i kto wie czego jeszcze. Nie wiedziałam od czego zacząć. Chyba od najbliższego kartonu. Ściągnęłam swój płaszcz, zostawiając go na pobliskim fotelu i kucnęłam przed kartonem, który ktoś opisał markerem "Parker Hotel - Paryż".
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 6 Empty Re: A New Beginning {25/09/23, 06:59 pm}

A New Beginning  - Page 6 344e6224f227d9f5785fb3a549f96739

Miałem ciężką niedzielę w pracy. Ktoś sobie zorganizował urodziny, zapraszając chyba pół miasta. Niemal cały serwis spadł na mnie i na Francess, bo oczywiście szanowny Zach w ostatniej chwili się rozchorował. Poniedziałek na zajęciach również nie był najlepszym dniem. Miałem ich zbyt wiele. No i musiałem wszystko wyjaśnić Elliottowi, który trochę się jednak obraził. Pominąłem tylko ten szczegół odnośnie spotkań z Mią. Elliott był dobrym przyjacielem, ale za dużo gadał, na okrągło musiał coś mówić i obawiałem się, że mógłby się przypadkiem wygadać nieodpowiedniej osobie. Od tego już wiele nie trzeba było do nieprzyjemności.
Brak odpoczynku sprawił, że zapomniałem o wtorkowym spotkaniu z Nadine. Po powrocie do domu jedynie marzyłem o obiedzie i ciepłym łóżku. Na to pierwsze nie miałem za bardzo co liczyć, jako że mama nie gotowała, a ja nie miałem siły. Wrzuciłem jedynie dwie parówki do gotującej się wody, a smarując kromkę chleba masłem, przypomniałem sobie o Nadine. Parker Hotel w sumie nie był daleko, a miałem jeszcze jakieś piętnaście minut do umówionej godziny.
- Mamo, wychodzę! - krzyknąłem tylko, ubierając w pośpiechu buty i skórzaną kurtkę. Gdybym pamiętał, mógłbym wziąć jeszcze szybki prysznic, a tak musiały wystarczyć mi perfumy. No i kromka chleba z masłem złapana w pośpiechu, służąca za mój obiad i kolację. Wyłączyłem tylko jeszcze ogień na kuchence zanim wybiegłem z mieszkania, unikając przy tym pytań od rodzicielki.
Na zewnątrz było już dość ciemno, a pod niebem wisiały ciężkie chmury, jakby miał z nich zaraz lunąć deszcz. Było dość nieprzyjemnie i zimno, przez co dokładniej zapiąłem kurtkę pod szyją, wciskając dłonie w kieszenie.
W hotelu znalazłem się tylko dwie minuty po czasie. Było spokojnie i zaledwie kilka osób w recepcji w zasięgu mojego wzroku. I żadna z nich nie była Nadine. Westchnąłem i podszedłem do recepcjonistki, aby dopytać, czy widziała może Nadine. Okazało się, że tak. Miałem również szczęście, gdyż kobieta wspomniała o mnie, a na prośbę jakiejś Rebecci Pivani, recepcjonistka wskazała mi drogę. Pewnie idąc sam pogubiłbym się w tym labiryncie korytarzy.
- Bardzo pani dziękuję - zwróciłem się do kobiety zanim otworzyłem wskazane przez nią drzwi.
Nadine wspominała zdaje się o rozmowie z menadżerem hotelu lecz pokój ten wcale nie wyglądał jak jego biuro. W żółtym świetle lampy dostrzegłem Nadine jak grzebała w jednym z kartonów.
- Cześć - odezwałem się niepewnie, cicho zamykając drzwi i rozglądając po wnętrzu. Nikogo jednak oprócz nas w nim nie było. - Myślałem, że będziesz rozmawiać z menadżerem, a nie… ślęczeć w archiwum. Mamy jakąś sprawę do rozwiązania, Sherlocku? - uniosłem brwi w rozbawieniu. To pomieszczenie zdecydowanie mogło przypominać trochę mieszkanie przy Baker Street 221b.
- Jakich dowodów szukamy? - spytałem, podchodząc bliżej i spoglądając na otwarte akurat pudło przy Nadine.
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 6 Empty Re: A New Beginning {25/09/23, 08:17 pm}

A New Beginning  - Page 6 VddPhuAAAAABJRU5ErkJggg==
Jedynie zerknęłam na chwilę, gdy Dominic wszedł do pokoju. Było tyle rzeczy w kartonie, nie wiedziałam na czym się skupić.
- Menadżer jest zajęty czymś innym. Szukam czegoś co udowodni, że Sebastian Parker był właścicielem Parker Hotels i miał prywatną kolekcję obrazów. Jakiś dokument zakupu obrazu, na przykład. Zazwyczaj tam jest opis dzieła, imię artysty, daty zakupu... - nie dokończyłam zdania, nagle bardziej skupiona na papierach, które zaczęłam przeglądać.
Niektóre były po angielsku, inne po francusku. Mogłam jedynie wywnioskować, że były to jakieś umowy dotyczące hotelu w Paryżu. Zmarszczyłam brwi, gdy zauważyłam coś dziwnego.
- Ten podpis... - imię i podpis przy każdym dokumencie nie przypominał "Sebastian Parker", ale zdecydowanie był to ktoś z rodziny Parkerów. Tylko nie potrafiłam go rozczytać. Może to był jego syn? Kuzyn? 
Odłożyłam dokumenty na bok. Może powinnam znaleźć karton z dokumentami dotyczące tego hotelu, zamiast jakiegoś tam we Francji?
- Pomóż mi znaleźć karton z jakimiś dokumentami na temat otwarcia tego hotelu - wstałam i zaczęłam sprawdzać każdy karton opisany markerem. Paryż. Osaka. Rzym. Nowy Jork. Gdzieś musieli mieć dowody otwarcia tego hotelu, prawda? Albo chociaż dowód na to skąd mają obrazy, które teraz wiszą w budynku.
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 6 Empty Re: A New Beginning {25/09/23, 09:12 pm}

A New Beginning  - Page 6 344e6224f227d9f5785fb3a549f96739

Nadine nie przebierała w słowach, od razu wyjaśniając czego potrzebowała. Trochę mnie zaskoczyło, że szukała dokumentów odnośnie hotelu w Londynie w kartonie będącym podpisanym "Paryż". Cóż, może się nie znałem. Może zauważyła w nim coś interesującego lub uznała, że walić podpisy, przejrzyjmy wszystko.
Zanim jednak dobrałem się do jakichś dokumentów, zdjąłem kurtkę, kładąc ją na fotelu przy dużym, dębowym biurku. Gdyby wysprzątać to pomieszczenie, byłoby tu całkiem przyjemnie. Zapaliłem małą lampkę przymocowaną do biurka. Działała. Siadając przy nim mogłem rzeczywiście poczuć się jak jakiś prezes bądź sam właściciel hotelu. Zachichotałem cicho, wyobrażając to sobie. Przejrzałem szuflady i szafki znajdujące się w meblu lecz nic ciekawego tam nie znalazłem. No, może oprócz pięknego pióra wiecznego oraz zaschniętego już atramentu. Aż korciło, by zabrać to ze sobą.
Przechodząc się między kartonami spoglądałem na napisy. Raczej nie interesowały mnie te znajdujące się w innym miejscu niż Londyn. Chociaż trafiłem na jeden z opisem Birmingham. Miasto wcale nie będące tak daleko, uznałem, że warto tam zajrzeć, choćby z ciekawości. Zawartość jednak dość szybko mnie znudziła. Kupno gruntu, faktura za materiały, budowę, za wszelkie inne usługi związane z powstaniem hotelu. Wszystkie podpisała jedna i ta sama osoba i nie był nią Sebastian Parker. Jako ostatni dokument znalazłem gazetę. Serio, prasę Anglicy w tamtych czasach chyba uwielbiali. Z drugiej strony na szczęście dla nas, gdyż była to wiedza na wiele tematów.
- Jesteś pewna, że to ten Sebastian był właścicielem? - ziewnąłem, oglądając czarno białe zdjęcie z momentu otwarcia hotelu. - Tutaj pod zdjęciem napisali, że na otwarciu Parker Hotel w Birmingham obecna była właścicielka Dove Parker-Newton. To by się zgadzało z podpisami - mruknąłem, chowając zawartość pudła, zostawiając jedynie gazetę na wierzchu. Dalej w kącie wciśnięte były następne dwa kartony, tym razem podpisane "Londyn 1" oraz "Londyn 2", zapewne oznaczające hotele. Ten, w którym byliśmy, został otworzony jako drugi, długo po pierwszym.
- Może tu coś będzie? - wskazałem Nadine na ten największy. - Czy to nie powinno znaleźć się w jakimś muzeum? - spytałem, widząc naprawdę stare, pożółkłe papiery.
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 6 Empty Re: A New Beginning {25/09/23, 09:45 pm}

A New Beginning  - Page 6 VddPhuAAAAABJRU5ErkJggg==
Przez jakiś czas oboje szukaliśmy w ciszy. Byłam przekonana, że jeżeli gdzieś to właśnie tu coś znajdziemy. Nawet nie zamierzałam odpowiedzieć na pierwsze pytanie Dominica, gdy nagle wspomniał inne imię. Dove Parker-Newton? Nie przypominałam sobie abym gdzieś wcześniej widziała to imię, a jednak brzmiało dziwnie znajomo. Nawet, gdy powtórzyłam to imię pod nosem miałam wrażenie, jakby ono kiedyś padło z moich ust.
Podeszłam do Dominica aby sprawdzić kortony, które znalazł.
- Dobre pytanie. Może żadne muzeum tego nie chciało - albo z jakiegoś powodu potomkowie właścicieli woleli zatrzymać te wszystkie rzeczy. Tylko po co? To tylko zbierało kurz, ukryte w najmniej znanej części hotelu. 
Wzięłam w dłonie gazetę, o której wspomniał Dominic. Przyjrzałam się dobrze zdjęciu. Może to było spowodowane brakiem dobrego oświetlenia w pokoju lub przez moje własne zmęczenie, ale im dłużej patrzałam na to zdjęcie tym łatwiej potrafiłam sobie wyobrazić, jak tamten moment musiał wyglądać zanim fotograf zrobił zdjęcie.
Był jasny dzień, dosyć ciepły zgadując po sukni, jaką miała ubrana Dove. Jednak to nie wysoka temperatura, czy niewygodne buty sprawiały największy dyskomfort. Moje oczy skupiły się na jej delikatnie zaokrąglonym brzuchu. Łatwo można było go nie zauważyć na pierwszy rzut oka.
Nie jedziesz sama do Birmingham. Zwariowałaś?
Usłyszałam echo męskiego głosu. Nie wiedziałam do kogo należał ani skąd się wziął, ale z jakiegoś powodu go znałam.
Nie musiałabym jechać sama, gdybyś pojechał ze mną.
Doskonale wiesz, że nie mogę.
W takim razie nie ma powodu do dyskusji. Nie martw się. Krowtz dobrze się nami zajmie.
Odłożyłam gazetę na bok i usiadłam na podłodze, gdy serce zaczęło bić mocniej i poczułam się osłabiona. Co to było? Skąd się to wzięło?
Krowtz. Co za dziwne imię. Skąd ja je znam?
- Czy widziałeś tutaj coś o kimś z imieniem Krowtz? - zapytałam, przyciągając do siebie karton z rzeczami z Birmingham i zaczęłam przeglądać rzeczy, szukając jakiejś wskazówki.
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 6 Empty Re: A New Beginning {26/09/23, 03:31 pm}

A New Beginning  - Page 6 344e6224f227d9f5785fb3a549f96739

Uniosłem brwi, zaskoczony pytaniem Nadine. Dziwnym, a jednocześnie dość mnie rozbawiło. Czy Nadine była zmęczona? Jeśli w taki sposób szukała informacji, to nic dziwnego, że nic nie znalazła. Usiadłem więc obok niej, zabierając z jej dłoni to, co akurat trzymała, po czym znów rozłożyłem gazetę na naszych kolanach, żeby dobrze widziała.
- Spójrz tutaj - powiedziałem, przesuwając palcem wzdłuż tekstu. - [i]Parker Hotel w Birmingham już otwarty! Czy Adrian Krowtz ma powody, by czuć się zagrożony? Wyjaśniamy! - następnie przerzuciłem stronę z gazety, gdzie dziennikarz w swoim artykule przedstawiał krótki wywiad przeprowadzony z Krowtzem. Artykuł był dość długi lecz przydatnych informacji nie było tam zbyt wiele.
- W skrócie mówiąc Krowtz był właścicielem hotelu w Birmingham. Autor wysuwa spekulacje jakoby on i Dove Parker-Newton mieli zacząć rywalizować, ale Krowtz twierdzi, że są przyjaciółmi i będą się wspierać - zakończyłem, zostawiając Nadine gazetę, jakby chciała sama się o tym przekonać i poczytać. Zostawiłem jej również karton z dokumentami pierwszego hotelu. Jakoś nie miałem natchnienia na wertowanie tak starych dokumentów. Pozostawiłem je dla Nadine, jakby miała ochotę pogrzebać się z tym. Było tego znacznie więcej niż z innych kartonów, zająłem się zatem drugim. Otwierając go spodziewałem się kolejnej sterty papieru, jednak zawartość całkiem mnie zaskoczyła.
- Pozytywka - mruknąłem, wyciągając ją. Była całkiem ładnie, estetycznie wykonana. Nie wyglądała na pierwszy rzut oka na starą, jednak zdecydowanie taka była. W dzisiejszych czasach takich się już nie robiono. Ręcznie wykonana, malowana i z nieznaną mi melodia wybrzmiewająca ze środka. Drewniana, bez kawałeczku plastiku. Zapewne teraz warta małą fortunę. Zamknąłem wieczko, na którym znajdował się również zdobiony ptak. W kartonie znajdowały się jeszcze inne przedmioty. Osobiste, ewidentnie typowo kobiece. Grzebień, zdobiona spinka do włosów, jakiś list napisany odręcznie niebieskim atramentem, ususzony kwiat oraz kilka innych drobiazgów lecz tylko jeden z nich przyciągnął moją uwagę. Było to zdjęcie. Trzymałem w dłoni ramkę, wstrzymując oddech z zaskoczenia. Doskonale znałem to zdjęcie. Nie wiedziałem, kim były uwiecznione osoby, ale jakby teraz na to spojrzeć, to kobieta wydawała się znajoma. Kilka lat młodsza lecz wciąż znajoma.
- Myślisz, że to Dove Parker-Newton? - spytałem Nadine, pokazując jej swoje znalezisko i porównując ze zdjęciem z gazety.
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 6 Empty Re: A New Beginning {26/09/23, 05:39 pm}

A New Beginning  - Page 6 VddPhuAAAAABJRU5ErkJggg==
Czy właśnie stąd znałam imię Krowtza? Zauważyłam jego nazwisko szybko przeglądając gazetę i dlatego ono pojawiło się w mojej głowie? Było to możliwe, ale to wciąż nie tłumaczyło tych innych głosów. Było to niczym jakieś odległe wspomnienie, ale to nie miało wielkiego sensu.
Dlaczego więc, gdy czytałam artykuł, który pokazał mi Dominic było tak łatwo wyobrazić sobie odpowiedzi Krowtza, jakby stał obok mnie i słyszała jego głos? Uśmiechnęłam się pod nosem, gdy przeczytałam ostatnią część artykułu.
"Dove Parker-Newton jest niczym moja córka. Jedynie czego jej życzę to sukcesu i szczęścia."
Odwróciłam swoją uwagę od gazety, gdy nagle usłyszałam w pokoju melodię. Znałam tą melodię. Kiedyś musiałam nauczyć się jej grać na fortepianie. Była to melodia z Otella. Ale nie z tego powodu byłam zainteresowana pozytywką.
Już chciałam po nią sięgnąć, gdy Dominic pokazał mi zdjęcie i czas się zatrzymał. Mój wzrok utknął na mężczyźnie na zdjęciu. Nos i gardło zaczęły piec od nadchodzącego smutku i łez.
Dove, widziałaś kiedyś coś takiego?
Kolejny nowy głos. To nie mogły być moje wspomnienia. Sceny, które pojawiały się przed moimi oczami nie należały do mnie, a jednak wywoływały u mnie silne emocje.
Odwróciłam wzrok, spoglądając z powrotem na gazetę i pozwalając aby włosy trochę zakryły moją twarz. Przynajmniej przypadkiem Dominic nie zauważył mojej dziwnej reakcji. Coś ostatnio jest ze mną naprawdę nie dobrze. Najpierw powrót moich ataków paniki, teraz się rozklejam oglądając czyjeś rzeczy i wspomnienia? Chyba poproszę Jess aby dała mi numer do psychiatry.
Spojrzałam na zdjęciu w gazecie. Dove przypominała trochę starszą wersję kobiety ze zdjęcia w ramce.
- Jeżeli to nie ona to albo jej siostra bliźniaczka, albo klon - odpowiedziałam. Kobiety na obu zdjęciach były niemalże identyczne. - Jak myślisz, kto to jest? Jej mąż? - zapytałam, wskazując palcem na mężczyznę obok niej na zdjęciu, które trzymał Dominic.
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 6 Empty Re: A New Beginning {26/09/23, 06:27 pm}

A New Beginning  - Page 6 344e6224f227d9f5785fb3a549f96739

Racja, po dokładniejszym przyjrzeniu się można było stwierdzić, iż rzeczywiście była to jedna i ta sama osoba. Niespecjalnie wierzyłem w przypadki z siostrą bliźniaczką. Zastanawiało mnie coś zupełnie innego.
- Nadine, pamiętasz jak mówiłem ci, że czymś się Inspirowałem malując twój portret? - spytałem, gdyż kobieta musiała nie połączyć tych faktów. W końcu zmieniłem stylistykę zdjęcia, tworząc z niego coś niemal zupełnie innego.
- Ogrody, wieża Eiffla w tle… powiedziałem, że upiększyłem ten smutny widok - uniosłem głowę, by spojrzeć w oczy Nadine. Nawet jeżeli już rozumiała co chciałem jej przekazać, to nie mogła wiedzieć skąd widziałem to zdjęcie wcześniej. Przecież to, które trzymałem w dłoniach, dopiero co wyjąłem z pudła nieotwieranego od wielu lat.
- Mąż Dove miał na nazwisko Newton. Ten mężczyzna to W.L. Znalazłem to zdjęcie gdy sprzątałem strych kilka miesięcy temu. Parę innych rzeczy osobistych, w tym tamte gazety, które ci dałem, a także szafę pełną ubrań. W każdej koszuli była chusteczka z inicjałami W.L., dlatego sądzę, że to właśnie do niego należało. Ale nie znalazłem nic więcej, co mogłoby wskazywać na jego personalia. Może byli przyjaciółmi, tak jak z Krowtzem - wzruszyłem ramionami, grzebiąc dalej w pudle lecz już nic interesującego tam nie było.
- Myślisz, że Parker mogła prowadzić sekretną korespondencję? Z takich listów zawsze można dowiedzieć się najwięcej - spytałem lecz nie miałem pojęcia, gdzie mógłbym zacząć szukać takich rzeczy. Ludzie zazwyczaj skrywali te sekrety, nierzadko zabierając je ze sobą do grobu. Jeśli coś takiego mogłoby tu być, to zdecydowanie w najbardziej niepozornym miejscu.
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 6 Empty Re: A New Beginning {26/09/23, 07:36 pm}

A New Beginning  - Page 6 VddPhuAAAAABJRU5ErkJggg==
No proszę, co za zagadka. Mieszkanie Dominica należało kiedyś do kogoś, kto znał Dove Parker? Na chwilę zapomniałam o obrazach. Teraz byłam bardziej ciekawa co łączyło tych dwóch ludzi na zdjęciu, które zainspirowało Dominica. 
Przez ułamek sekundy pomyślałam, że może ten pokój, ten hotel jest nawiedzony. Może duch tego W.L. gdzieś tu jest i to jego głos wcześniej słyszałam.
- Może jest więcej kartonów z jej rzeczami - wątpiłam w to, że osoba taka, jak Dove Parker, która najwyraźniej otworzyła kilka hoteli, potrafiłaby zmieścić swoje rzeczy w jednym kartonie. Pewnie niektóre rzeczy zostały wyrzucone lub rozdane, więc jest szansa, że gdyby listy nawet kiedyś istniały to mogło ich już nie być.
Przyciągnęłam do siebie nie otwarty karton i zaczęłam wyciągać różne rzeczy. Głównie książki, które zapewne nie zmieściły się na półkach. O dziwo, wiele z nich nie miało tytułu ani autora nigdzie na okładce. Szybko przejrzałam każdą książkę w razie czego, gdyby ktoś tam schował więcej zdjęć lub inne wskazówki, które rozwiązałyby tą zagadkę.
W pewnym momencie pewne zdanie zwróciło moją uwagę i prawie roześmiałam się na głos.
- Wygląda na to, że Dove Parker czytała erotyki - usiadłam bardziej twarzą do Dominica i odchrząknęłam dramatycznie. - "Dzień i noc wspominałam moment, gdy ostatni raz widziałam Kapitana Paul. Ostatni raz, gdy poczułam jego dłonie i usta na swoim ciele. Nikt nie trzymał mnie w swoich ramionach, jak on. Nikt nie użył swoich ust aby przypomnieć mi o moich najcięższych grzechach i ich cudownego smaku. Nikt wcześniej nie sprawił, że chciałam zapomnieć o wszystkim mając mnie obok siebie, pod i nad." - gwizdnęłam długo. - Parker była perwersyjna, jak na swoje czasy.
Pod książkami było jeszcze więcej dokumentów, ale wyglądało na to, że te nie miały nic wspólnego z hotelem. Również nie było żadnych listów.
- Nie wiem, ile czasu będziemy potrzebować aby spróbować znaleźć listy, których może tutaj nie być - dodałam po dłuższej chwili, rozglądając się ponownie po pomieszczeniu.
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 6 Empty Re: A New Beginning {26/09/23, 08:21 pm}

A New Beginning  - Page 6 344e6224f227d9f5785fb3a549f96739

Rzuciłem okiem na zawartość kartonu, jaki otworzyła Nadine. Były tam same książki więc sięgnąłem po kolejny. Również opisany jako Londyn, gdzie głównie również znajdowały się jakieś dokumenty podpisane przez Parker-Newton. Zaprzestałem wertowania papierów, gdy Nadine zaczęła czytać książkę. Zaśmiałem się cicho, słysząc ten jeden urywek. Racja, kobiety w tamtych czasach ukrywały swoje zainteresowania tego typu literaturą, gdyż było to dość piętnowane. Jak widać każdy miał jakieś sekrety, które wychodziły choćby wiele lat po ich śmierci.
- Jakie czasy taki PornTube - nie mogłem się powstrzymać przed rozbawionym komentarzem. Nie zaczytywałem się nigdy w erotykach lecz wtedy z pewnością była to jedyna forma.
- Poza tym, Nadine, raczej nie przyszliśmy tu po to, aby odkrywać sekretne życie Dove Parker-Newton. Potrzebujemy dowodu na powiązanie Sebastiana Parkera z obrazami tego tam… beztalencia - przypomniałem o naszym pierwotnym celu. Może kiedyś moglibyśmy zająć się życiem prywatnym tej kobiety, jednak już raczej w formie ciekawości, rozrywki.
- Szczyt jego sławy i sprzedaż tak drogiego obrazu przypada bardziej na lata, gdy powstawał drugi Parker Hotel w Londynie. Uważam więc, że powinniśmy szukać w dokumentach związanych właśnie z tym hotelem, ewentualnie z pierwowzorem- uznałem, wracając do przeglądania dokumentacji. To na tym zależało Nadine najbardziej. Potrzebowała tych informacji do swojej pracy. A znalezienie czegoś w tej stercie mogło potrwać dłużej, niż byśmy tego chcieli.
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 6 Empty Re: A New Beginning {26/09/23, 11:37 pm}

A New Beginning  - Page 6 VddPhuAAAAABJRU5ErkJggg==
Może nie przyszliśmy do hotelu z celem aby dowiedzieć się czegoś więcej na temat prywatnego życia Dove Parker, ale czy nie powinnam lepiej poznać jej życie? Zapewne brała udział ze Sebastianem Parkerem w podejmowaniu decyzji dotyczącej prywatnej kolekcji obrazów dla hotelu. 
- Nie myślisz, że ten W.L. nie był jakimś artystą? Albo sam kolekcjonował obrazy? - może specjalnie przekręcałam sprawę aby mieć powód aby lepiej się przyjrzeć tej parze, ale mój argument wciąż miał sens. - Według mnie trzeba dobrze poznać życia Dove i Sebastiana Parkera. Na podstawie podpisów, które znaleźliśmy i słów asystentki pana Greena wygląda na to, że oboje grali jakąś rolę w otwarciu tego hotelu.
Mogłam sobie odpuścić szukanie listów, przynajmniej na tą porę. I pomimo moich słów przysunęłam się bliżej do Dominica i kartonów z rzeczami, które miały do czynienia z drugim Parker Hotel. Dominic miał rację, powinnam bardziej się skupić na znalezieniu dowód na to, który obraz Ralpha Locke'a kupił Sebastian Parker. Gdyby jakimś cudem udało się nawet znaleźć sam obraz... 
- Jesteś w tym całkiem dobry - skomentowałam, uśmiechając się delikatnie w jego kierunku. - I wiem, jak dwuznacznie mogło to zabrzmieć. Mam na myśli, że pamiętasz i połączyłeś razem pewne szczegóły w historii, tworząc własną hipotezę. Jesteś pewien, że nie chcesz zmienić kierunek na historię sztuki?
Sponsored content
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 6 Empty Re: A New Beginning {}

Powrót do góry
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach