Maybe I Belong Among The Stars?Zmącona tafla jeziora sprawiła, że zamrugałeś wytrącony z rozmyślań. Podnosząc spojrzenie na rozgwieżdżone niebo nad Twoją głową uśmiechasz się lekko do siebie, wreszcie wróciłeś do domu. Bierzesz głęboki wdech, czujesz zapach świeżej trawy, kwitnących kwiatów. Do uszu dochodzi Cię szum nocnego życia: gdzieś w krzakach spłoszyły się myszy, koniki polne zagrały w rytm ucieczki. Poprawiasz sobie plecak na ramieniu, chowasz dłonie do kieszeni, powiew wieczornego wiatru rozwiał Ci kosmyki włosów. Jak dobrze wreszcie poczuć tą swobodę! W umyśle już kotłuje Ci się pomysł na nową przygodę. Co tym razem Cię spotka? Gdzie tym razem dojdziesz? To miejsce nigdy Cię nie przestaje zaskakiwać chociaż masz wrażenie, że znasz tu już każdy kąt. Zawsze zjawia się ktoś nowy, wnosi coś niesamowitego w Twoje życie, a Twoja Gwiazda coraz mocniej błyszczy tam na górze. Jest was coraz więcej. Świeć więc pełnią swojego blasku!
Zapraszamy do uczestnictwa na forum zrzeszającym wszystkich autorów i autorki zainteresowane wszystkimi gatunkami, rozwojem i kreowaniem nowych rzeczywistości! Długie czy krótkie posty! Pojawiające się codziennie bądź raz w miesiącu! Poszukiwacze towarzystwa, tej jednej osoby, po prostu odbiorców! Wszyscy możecie znaleźć coś dla siebie w naszym City of Stars!
01/01

Nowy Rok witamy z nową odsłoną naszego forum. Ah... tyle zmian na raz. Na pewno poczujecie się przez chwilę zagubieni, ale wierzymy, że szybko odnajdziecie się w Mieście Gwiazd. Szczęśliwego, magicznego Nowego Roku!
00/00
00/00
Administracja
Ostatnie posty
Szukaj
Display results as :
Advanced Search
Keywords

Latest topics
Charm Nook Wczoraj o 05:49 pmKass
Zajazd pod Smoczą Łapą Wczoraj o 02:38 pmMrocznykot
LiesWczoraj o 01:32 pmRusek
New Generation25/04/24, 12:48 pmLadyFlower
From today you're my toy24/04/24, 07:40 pmKurokocchin
This is my revenge24/04/24, 07:22 pmKurokocchin
Run fast23/04/24, 11:40 pmCalinda
You're Only Music23/04/24, 08:10 pmKass
The Arena of Hell23/04/24, 05:20 pmNoé
Kwiecień 2024
PonWtoSroCzwPiąSobNie
1234567
891011121314
15161718192021
22232425262728
2930     

Calendar

Top posting users this week
5 Posty - 24%
4 Posty - 19%
2 Posty - 10%
2 Posty - 10%
2 Posty - 10%
2 Posty - 10%
1 Pisanie - 5%
1 Pisanie - 5%
1 Pisanie - 5%
1 Pisanie - 5%

Go down
Kurokocchin
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Kurokocchin
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

i don't need your help  - Page 4 Empty i don't need your help {23/11/21, 07:57 pm}

First topic message reminder :

i don't need your help  - Page 4 42296d0b22e14b614311d5253a969dc3

F A B U Ł A
Jest nam ona znana, więc nie ma sensu jej tu umieszczać.

P O S T A C I E
yeonjun jako yoshimura shun
Kurokocchin jako igarashi junzo



Poprzednie posty 1 -> 2

Kurokocchin
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Kurokocchin
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

i don't need your help  - Page 4 Empty Re: i don't need your help {18/09/23, 07:03 pm}

IGARASHI JUNZO

            Sen był na tyle spokojny, że wcale nie miałem ochoty się budzić. Czułem się tak dobrze, że nawet głosy do mnie nie docierały. Chciałem spać dłużej, najlepiej do rana, jednakże Shun nie chciał mi na to pozwolić.
- Mmm, nie chcę - wyszeptałem, otulając się bardziej kocem, kiedy odsunął ode mnie swoje usta.  Naprawdę nie miałem ochoty wstawać z kanapy, choć wiedziałem, że będę obolały następnego dnia. Shun się o mnie troszczył, wiec jeśli przeze mnie stwierdzi, że też będzie spał na kanapie, to na pewno będę miał wyrzuty sumienia. Otworzyłem nieśpiesznie oczy, spoglądając nieprzytomnym wzrokiem na chłopaka i posłałem mu leniwy uśmiech. -  Mogłeś zanieść mnie do sypialni, jak księżniczkę - zaśmiałem się,  po czym niechętnie podniosłem się do siadu. Czułem, że jak tylko położę się do łóżka to i tak zasnę.
          Zdjąłem z siebie koc i przyjrzałem się jeszcze raz Shunowi, który w trakcie mojej drzemki musiał się umyć i ubrać moje bokserki. Uniosłem na to lekko brew, bo poza nimi nie miał nic na sobie innego. Wyglądał w nich seksownie, ale to nie był czas na takie myśli, dlatego złapałem jego dłoń i zaprowadziłem nas do sypialni, gasząc po drodze światło. Taro tuptał za nami, więc nie zamknąłem mu drzwi przed nosem. W sypialni puściłem dłoń chłopaka, po czym ściągnąłem z siebie spodenki. Nie chciałem żeby było mi gorąco, ale koszulkę wolałem zostawić, by ukryć siniaki przed samym Shunem.
- Dziękuję, że zostałeś - uśmiechnąłem się lekko, kładąc się na łóżku i czekałem, aż Shun również to zrobi. Przysunąłem się do niego, aby wtulić się w ciało chłopaka i zamknąłem oczy. - Dobranoc - wyszeptałem, obejmując go jedną ręką. Wystarczyło, że zamknę oczy i wtulę się w chłopaka, a już smacznie spałem.
         Obudziłem się wraz ze swoim budzikiem, który był nastawiony na tą samą godzinę co zawsze. Wyciągnąłem rękę, aby wyłączyć urządzenie i otworzyłem oczy, patrząc na śpiącego Shuna, a raczej lekko drzemiącego. Uśmiechnąłem się delikatnie, palcami odgarniając kosmyk jego włosów, które opadły na twarz. 
- Prześpij się jeszcze trochę, a ja wyjdę z psem - wyszeptałem do jego ucha i ucałowałem go w policzek. Podniosłem się z łóżka i otworzyłem szafę, aby wyciągnąć z niej świeży mundurek. Mogłem zostać w domu, ale nie chciałem robić sobie większych zaległości. Wziąłem wszystko ze sobą do łazienki, gdzie wziąłem szybki prysznic, delikatnie dotykając rękoma swoje ciało. Wszystko dalej mnie bolało, ale czułem się nieco lepiej. Doprowadziłem się do ładu, po czym zabrałem Taro na spacer, ziewając, jak tylko wyszedłem na klatkę. Mogłem jeszcze pospać, naszykować nam śniadanie, jak i bento do szkoły, ale trochę ruchu na pewno mi się przyda. 
        Ze spaceru wróciłem po piętnastu minutach, więc wszedłem do mieszkania, puszczając szczęśliwego psa.
- Shun, śpisz jeszcze?! - krzyknąłem z korytarza, nie słysząc by chłopak gdzieś się krzątał. 
yeonjun
Tajemniczy Gwiazdozbiór
yeonjun
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

i don't need your help  - Page 4 Empty Re: i don't need your help {06/10/23, 12:22 am}

Y O S  H  I M U R A   S H U N
    ▬   ▬   ▬   ▬   ▬   ▬   ▬   ▬    

 Minęła dłuższa chwila, nim Jun w końcu podniósł się z kanapy, mrucząc po drodze coś o byciu księżniczką. Cóż, nie mogłem spełnić jego marzeń, ponieważ samemu daleko mi było do księcia.
 Na szczęście udało nam się znaleźć bezpiecznie w sypialni. Jak tylko Jun się we mnie wtulił i poczułem przyjemne ciepło, to niemal natychmiast zasnąłem.
  Rano z głębokiego snu obudził mnie budzik, którym  w pierwszej chwili miałem ochotę rzucić o ścianę, ale mój chłopak na szczęście szybko go wyłączył nim zdążyłem jeszcze porządnie otworzyć oczy.
   Wtuliłem bardziej twarz w poduszkę, kiedy poczułem jak chłopak dotyka moich włosów. Odmruknąłem coś lekko zaspany, póki jeszcze docierały do mnie jakiekolwiek dźwięki ze świata zewnętrznego. Niestety, jak tylko Junek wyszedł z sypialni to zdążyłem zasnąć znowu.
  Zerwałem się lekko przerażony, słysząc jego wołanie. Miałem wrażenie, że spałem tak długo, że była prawie godzina ósma.
   – Nie! Nie śpię już! – odkrzyknąłem spanikowany, siadając na brzegu łóżka i przecierając oczy. Wyszedłem z sypialni i uderzyła mnie wielka niechęć i świadomość, że jeszcze się nie rozbudziłem.
 Spojrzałem na Juna, który był już ubrany w mundurek szkolny, wyszedł z psem i był gotowy do wyjścia. W zasadzie, dokąd on się wybierał? Nie spodziewałem się, od niego takiej energii po wczorajszej sytuacji. Tak już mu się spieszyło do szkoły? Do tego syfu, gdzie nie czekało nas nic miłego? Zaskakujące.
   Stałem jak słup i wpatrywałem się w Junzo, z dobrych parę minut, nieprzytomnym wzrokiem. W pewnym momencie po całym ciele przebiegł mnie zimny dreszcz, a ja cały się wzdrygnąłem. Zorientowałem się, że wciąż byłem w samych bokserkach i w takiej okazałości stałem przed chłopakiem.
  – Zimno mi – oświadczyłem, po czym podszedłem do niego i wtuliłem się w niego.
  – Kto ci, w ogóle, pozwolił wyjść z sypialni? – burknąłem. Chwyciłem chłopaka pod uda i podniosłem do góry, a następnie zaniosłem z powrotem do pokoju gdzie było łóżko, na które go rzuciłem. Szybko znalazłem się nad nim i narzuciłem na nas kołdrę, dzięki czemu było ciepło i przytulnie.
   Pocałowałem go długo i namiętnie, do momentu aż nie zabrakło mi tchu. Usatysfakcjonowany tym pocałunkiem wyprostowałem się i spojrzałem na Juna.
  – No – pokiwałem głową z zadowoleniem – teraz mogę iść – odrzekłem, po czym jak gdyby nigdy nic zszedłem z łóżka i skierowałem swoje kroki do łazienki. Po prostu potrzebowałem czegoś, co mnie rozgrzeje i rozbudzi dostatecznie.  Nadal nie odzyskałam ochoty, żeby gdziekolwiek iść. Nastawiony byłem na to, że zostaniemy w domu, chociaż wiedziałem, że nie powinniśmy.
Kurokocchin
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Kurokocchin
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

i don't need your help  - Page 4 Empty Re: i don't need your help {16/10/23, 07:39 pm}

IGARASHI JUNZO

            Zaśmiałem się pod nosem, słysząc głos chłopaka. Dobrze wiedziałem, że dopiero co się podniósł z łóżka, ale czego mogłem się po nim spodziewać? Shun raczej nie należał do porannych ptaszków, które już o świecie nie spały i dawały o sobie znać. Wbiłem w niego swojego spojrzenie, pozwalając, aby na moim poliku pojawił się rumieniec, kiedy chłopak stał przede mną w samych bokserkach. Wcześniej był pod kołdrą, więc nie miałem, jak się napatrzeć, a teraz... Odwróciłem wzrok, czując, że mój rumieniec zajmuje coraz to większą przestrzeń na mojej twarzy i odchrząknąłem.
- Huh? C-co ty robisz? - zapytałem, kiedy podniósł mnie do góry. Objąłem go wokół szyi, aby przypadkiem nie upaść, bo jakoś nie ufałem mu, jeśli chodzi o jego siłę, tym bardziej z rana, kiedy dobrze się nie rozbudził.
            Mruknąłem zaskoczony, kiedy znów wylądowałem na łóżku, zaś Shun znalazł się na mnie.  Tym razem nie byłem w stanie ukryć mocnego rumieńca, jak i szybszego bicia serca, które szalało w środku od tego wszystkiego. Objąłem chłopaka, aby mieć go jeszcze bliżej siebie i dziwnie się  czułem z tym, że dotykam jego nagą skórę. Shun ubrany w same bokserki... Gdyby nie to, że mamy szkołę to najchętniej bym go nie wypuścił ze swoich ramion. Odwzajemniłem ochoczo pocałunek, pozwalając sobie na wsunięcie palców w jego włosy, czując małe podniecenie, kiedy tak się całowaliśmy. Długo i namiętnie, a kiedy się ode mnie odsunąć, odwróciłem głowę, ukrywając usta za przedramieniem.
- Co ty ze mną robisz - wyszeptałem, pozwalając mu pójść się ogarnąć do szkoły. Najlepiej by było, jakbym został w domu, nieco doszedł do siebie, ale jednocześnie nie chciałem by ktokolwiek pomyślał, że dalej jestem słaby. Na dodatek już miałem wystarczającą ilość nieobecności i zaległości. Podniosłem się z łóżka, poprawiając na nim pościel, po czym wygładziłem swój mundurek, czując cały czas, jak ciepłe mam policzki od tego wszystkiego. Wyszedłem z sypialni, aby udać się od razu do kuchni.
            Kiedy Shun brał prysznic, ja wziąłem się za przygotowywanie bento dla naszej dwójki, jak i śniadanie, które robiłem nieco szybciej, niż zwykle, ale nie mieliśmy też jakoś dużo czasu. Wszystko jednak było gotowe, kiedy chłopak wyszedł z łazienki, ubrany już w mundurek i posłałem mu delikatny uśmiech.
- Nie jest to jakieś super śniadanie, ale nie chcę się spóźnić - powiedziałem, po czym usiadłem do stołu. - Najchętniej bym został w domu, ale i tak mam dużo zaległości, ile bym dał, bym mógł dłużej poleżeć z tobą w łóżku - westchnąłem, po  czym zagryzłem dolną wargę, ogarniając, że powiedziałem do na głos. - S-smacznego - powiedziałem, chcąc, jak najszybciej zapchać sobie usta, aby nie powiedzieć nic niepotrzebnego. Wyglądało to tak, jakbym myślał o jednym.
yeonjun
Tajemniczy Gwiazdozbiór
yeonjun
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

i don't need your help  - Page 4 Empty Re: i don't need your help {19/11/23, 12:02 am}

Y O S  H  I M U R A   S H U N
    ▬   ▬   ▬   ▬   ▬   ▬   ▬   ▬    

Ten pocałunek, musiałem przyznać, trochę mnie rozbudził i rozgrzał. Jak tylko ogarnąłem się w łazience, to w kuchni czekało już na mnie śniadanie, którego się nawet nie spodziewałem dostać. Myślałem, że jesteśmy już tak bardzo spóźnieni, ży wyjdziemy już po prostu do szkoły. Spojrzałem na godzinę w telefonie i faktycznie, do wyjścia mieliśmy jeszcze dziesięć minut.
  – Nieważne. Smacznego – wybełkotałem, napychając sobie sporą ilość ryżu do ust. Słysząc jego słowa, wiedziałem, że Junzo myśli o tym samym co ja. W przeciwieństwie do niego, ja się nie przejmowałem zaległościami. Nigdy nie lubiłem się specjalnie uczyć, a teraz kiedy mam coś lepszego niż nauka i zdecydowanie ciekawszą osobę obok siebie, którą się interesuję, nie myślę o innych rzeczach. Póki zdawałem wszystkie egzaminy na minium, to miałem spokój. Nie czułem potrzeby, aby bardziej się starać.
   Zjadłem wszystko to co przygotował chłopak i odstawiłem puste pudełko na kuchenny blat. Podszedłem do Junka i oparłem dłonie o stół.
   – Taki pocałunek jak ten sprzed chwili… – zacząłem, specjalnie zawieszając te słowa w powietrzu, żeby wywołać u Juna nutkę niepewności, a może i nawet ekscytacji. – Chcę takich więcej jak wrócimy ze szkoły – oświadczyłem.
 Oblizałem wargi, wpatrując się jeszcze przez chwilę w Junzo, aby mieć pewność, że dokładnie usłyszał co powiedział i dotarły do niego moje słowa.  
  – Więcej pocałunków po powrocie ze szkoły ~ – powtórzyłem ciszej, udając się do przedpokoju, żeby ubrać buty. Nie czułem zawstydzenia z powodu słów, które wypowiedziałem, chociaż jeszcze parę dni temu bym sam sobie nie uwierzył, że to kiedyś powiem.
  Czekając na swojego chłopaka, usiadłem na krawędzi schodka i żegnałem się z Taro, drapiąc go za uszami i głaskając po głowie. Rozczulające spojrzenie zwierzaka, to kolejna rzecz, której bym się nie spodziewał, że sprawi, że zmięknie mi serce. Jego oczy wręcz błagały, abyśmy nie wychodzili i go zostawiali.
   – Szybko zleci, zobaczysz – mówiłem do Taro – pójdziesz spać i nim się obejrzysz to będziemy w domu. Wychodzimy tylko na chwilę.
Kurokocchin
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Kurokocchin
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

i don't need your help  - Page 4 Empty Re: i don't need your help {12/12/23, 06:48 pm}

IGARASHI JUNZO

            Dokańczałem śniadanie, kiedy to poczułem obecność Shuna za swoimi plecami. Zawiesiłem swoje spojrzenie na dłoniach chłopaka, które opierał o stół, a moje poliki zarumieniły się wraz z jego słowami. Nie wiedziałem co chciał dokładnie powiedzieć, ale nie ukrywam, że ten pocałunek był niesamowity. To sprawiło, że chciałem rzucić wszystko i zostać z nim w mieszkaniu, ale jednocześnie nie chciałem dać satysfakcji innym.
- Jak wrócimy ze szkoły... - powiedziałem cicho, czując jak przyjemny dreszcz przechodzi po moich plecach. Shun wiedział, jak te słowa oraz jak on sam na mnie działa. Zagryzłem lekko dolną wargę, po czym wstałem od stołu, żeby posprzątać po śniadaniu. Zrobiłem to niechlujnie, bo nie mieliśmy dużo czasu.
            Zgarnąłem jeszcze bento dla naszej dwójki i udałem się do przedpokoju, gdzie czekał już Shun. Rozczulił mnie widok chłopaka oraz psa. Taro naprawdę go polubił, a nie zawsze akceptował nowe osoby.
- Wyglądacie razem uroczo - uśmiechnąłem się delikatnie, podając Shunowi jego bento. - Niedługo wrócimy - powiedziałem do psa, po czym schowałem bento do plecaka. Ubrałem buty oraz kurtkę, po czym zgarnąłem z szafki klucze od mieszkania. Skrzywiłem się lekko, ponieważ poczułem mocniejszy ból, który umiejscowił się na brzuchu. Odczekałem chwilę i zaraz znów przybrałem delikatny uśmiech na twarzy. Nie chciałem nikogo jeszcze bardziej martwić.
- Shun, wiesz, że cię kocham, prawda? I naprawdę chciałbym te pocałunku po powrocie ze szkoły, ale pamiętaj, że w domu musisz się też pokazać - powiedziałem, kiedy wychodziliśmy z mieszkania. Zamknąłem za nami drzwi, po czym stanąłem bliżej niego, aby pocałować go krótko w usta. Nie mam nic przeciwko twojej obecności, bo ani trochę mi nie przeszkadzasz, ale nie chcę by twoi rodzice później mieli o to problem - uśmiechnąłem się lekko i pogładziłem go kciukiem po policzku.
            Przy Shunie czułem się naprawdę bezpiecznie. Jego towarzystwo poprawiało mi humor i miałem z kim porozmawiać, kiedy miałem taką potrzebę. Taro na pewno mnie słuchał, jednakże nie mógł mi odpowiedzieć. No i dobrze spało mi się z Shunem w jednym łóżko. Jego ciepło było dla mnie kojące.
yeonjun
Tajemniczy Gwiazdozbiór
yeonjun
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

i don't need your help  - Page 4 Empty Re: i don't need your help {16/01/24, 12:50 am}

Y O S  H  I M U R A   S H U N
    ▬   ▬   ▬   ▬   ▬   ▬   ▬   ▬    

Oderwałem wzrok od psa, słysząc słowa Juna, który już zakładał buty. Zawsze dziwnie się czułem, słysząc takie komentarze, ale tą stronę mogłem okazywać tylko Junowi – nikomu innemu.
  Ubrałem się, po czym spojrzałem uważnie Junzo, słuchając co do mnie mówi, ale kompletnie się tym nie przejmowałem. Wydawało się, jakby on widział w tym jakiś problem, że nie ma mnie w domu. Wciąż nie rozumiał mojej sytuacji i tego jaka atmosfera panuje u mnie w domu. Ciężko mi okazywać uczucia wobec innych osób, ale też nie jestem w stanie poradzić sobie z tą obojętnością i dystansem z jakim traktują mnie moi właśni rodzice.
 Ująłem palcami brodę i przez chwilę wpatrywałem się w jakiś punkt, udając, że się zastanawiam, nad tym co powiedział mój chłopak.
  – Po szkole, wpadnę się pokazać, żeby zabrać rzeczy na zmianę – oświadczyłem lekkim tonem, będąc jednocześnie dumnym, ze swojego wspaniałego pomysłu, który udało mi się wymyślić w ciągu paru sekund. Poklepałem chłopaka po ramieniu i otworzyłem drzwi do wyjścia.
  – Mogę ci się dokładać do czynszu, jeśli ta odpowiedź cię nie zadowala – rzuciłem.
Wiedziałem, że się tym martwił, ale ja doskonale wiedziałem na co mogę sobie pozwolić. Liczyłem, że jednak w ten sposób odjąłem mu część argumentów.
Jak tylko znaleźliśmy się na zewnątrz, chwyciłem Junzo za dłoń i splotłem nasze palce.
  – Przetrwamy ten dzień. I każdy kolejny również – posłałem chłopakowi delikatny uśmiech.
Gdy znaleźliśmy się pod budynkiem szkoły, dalej nie puszczałem jego dłoni. Dzięki temu miałem wszystko pod kontrolą.
  – Achh! Niech to! – złapałem się nagle za głowę, kiedy coś sobie uświadomiłem – Przecież moi rodzice na pewno też dostali telefon ze szkoły i już wiedzą o moich przenosinach. Niech to szlag – jęknąłem zrezygnowany. Moi starzy na pewno będą suszyć mi o to głowę, że sprawiam im problemy. Chcąc nie chcąc i tak będe musiał się pojawić w domu, żeby z nimi to obgadać.
Kurokocchin
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Kurokocchin
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

i don't need your help  - Page 4 Empty Re: i don't need your help {29/01/24, 09:25 pm}

IGARASHI JUNZO

            Shun dobrze wiedział, że nie chodziło o czynsz, jego obecność mi nie przeszkadzała, wręcz przeciwnie, czułem się przy nim dobrze i była w jakiś sposób kojąca. To dlatego, że był jedyną osobą, którą miałem? Nie, na pewno nie, przecież go kochałem.
- Nie musisz się dokładać, po prostu nie do końca wiem czy twoim rodzicom coś takiego się podoba. Mój ojciec ma wywalone na mnie, widzisz, że mieszkamy osobno - powiedziałem. Shun nie wiedział, jak rzeczywiście wyglądają moje relacje z ojcem oraz jego rodziną. Choć nosiłem to samo nazwisko, nie czułem żadnej miłości do macochy, której nawet nie byłem w stanie nazwać matką.
            Znaleźliśmy się pod szkoła i choć miałem obawy przekroczyć próg bramy, to zrobiłem to i stałem już na terenie placówki. Spojrzałem na Shuna, czując cały czas wewnętrzy niepokój. Z mojej winy nawet on znalazł się w kłopotach. Przeze mnie jest zmuszony zmienić klasę, a co jeśli rodzice chłopaka nie będą zadowoleni z takiego kolegi, jak ja?
- Możesz zrzucić wszystko na mnie... W końcu to z mojej winy jest to wszystko - powiedziałem cicho, po czym spuściłem wzrok i zagryzłem dolną wargę. Gdyby nie ja to Shun miałby na pewno spokojne życie w szkole. - I może jeszcze tego nie zrobili skoro nie wydzwaniali do ciebie? - dodałem. Gdyby jego rodzice zostali powiadomieni, to na pewno Shun by już o tym wiedział. Wątpiłem w to, że nie chcieli dzwonić do syna skoro sprawiał problemy w szkole, chyba że Shun zwyczajnie ignorował ich telefony, ale wtedy mogliby zgłosić to na policję, że niepełnoletni nie wraca na noc do domu.
- Oh... - wydusiłem z siebie, patrząc nad ramieniem chłopaka. Skrzywiłem się, po czym niepewnie spojrzałem na Shuna. - Jednak zadzwonili do nich - powiedziałem, kiwając głową na jego rodziców, którzy właśnie szli w naszym kierunku. Choć nie widziałem ich jakoś często, to jednak ze zdjęć zapamiętałem twarze. Może byli starsi, ale nadal wyglądali dobrze.
            Zagryzłem policzek od środka, zastanawiając się czy powinienem sobie iść, ale jednocześnie nie chciałem chłopaka zostawiać samego.
- Dzień dobry - ukłoniłem się delikatnie, a cała moja pewność siebie zniknęła, kiedy czułem wiercący wzrok jego matki.
- Nie wiem czy taki dobry, skoro mój syn ma przez ciebie problemy w szkole - powiedziała, a jej głos był wyjątkowo lodowaty. Najwidoczniej musieli jej już przedstawić, że to ja byłem głównym powodem tych problemów.
- P-przepraszam... Ja... - zawiesiłem się, bo nie wiedziałem co powiedzieć. Zacisnąłem usta w wąską linię, po czym spojrzałem na Shuna i coraz bardziej  uważałem, że mogłem nie wychodzić z domu.
yeonjun
Tajemniczy Gwiazdozbiór
yeonjun
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

i don't need your help  - Page 4 Empty Re: i don't need your help {05/02/24, 06:44 pm}

Y O S  H  I M U R A   S H U N
    ▬   ▬   ▬   ▬   ▬   ▬   ▬   ▬    

Przechyliłem głowę na bok, patrząc z roztargnieniem na przerażonego Junzo, który patrzył gdzieś ponad moje ramię.
  – O czym ty… – zacząłem, ale zdecydowałem się obrócić, żeby się upewnić. Moi rodzice to ostatnie osoby, które zdecydowałem się dzisiaj zobaczyć z samego rana.
  – O, proszę, proszę. Kto tu się pojawił – zadrwiłem, wpatrując się w moją matkę, która gdyby miała lasery w oczach, to zostałby ze mnie już tylko popiół. Wyciągnąłem rękę i kazałem Junzo stanąć za mną.
  – Nie wtrącaj się – rozkazałem chłopakowi – To konfrontacja jedynie pomiędzy mną a moimi rodzicami – oświadczyłem. Nie chciałem, aby Junzo się tłumaczył im z czegokolwiek. Nie miał takiego obowiązku. Tym bardziej, że moją matkę niespecjalnie interesowały jego wyjaśnienia.
  – To nie przez niego, mamy w klasie bandę prześladowców i ja w końcu postanowiłem się im postawić. W końcu sami mi zawsze powtarzaliście, że trzeba sobie zapracować na szacunek wśród społeczeństwa, więc właśnie to robię. Pokazuje im, kto tu rządzi – wyjaśniłem, pokazując zęby w szerokim uśmiechu.
  Moja matka, słysząc te słowa, przestąpiła z nogi na nogę i uniosła brwi do góry, odchylając głowę nieco do tyłu. Ta postawa jasno mówiła mi, że ją przekonałem i zaakceptowała moją rację.
  – Zaprowadź mnie do gabinetu dyrektora – rzekła stanowczo, po czym jako pierwsza, zdecydowanym krokiem weszła do środka. Moja rodzicielka cechowała się taką osobowością, że sama jej postawa sugerowała ludziom, że muszą wobec niej okazywać szacunek. Czułem, że w tej szkole zrobi się naprawdę gorąca atmosfera. Zerknąłem na Junzo, po czym szturchnąłem go w ramię.
  – Chodź, musimy iść po nasze nowe plany lekcji. – uśmiechnąłem się do niego i wziąłem go za rękę – Moi rodzice są dyrektorami dwóch wielkich firm. Jak myślisz, puszczą to płazem, jeśli dowiedzą się, co tu się dzieje? Że syn najbardziej prosperujących i wpływowych ludzi jest prześladowany? – zapytałem retorycznie, po czym potarłem dłonie z ekscytacji.
  Kobieta z dużą pewnością siebie kroczyła przez korytarz, jak tylko zorientowała się, gdzie mieści się gabinet dyrektora. W międzyczasie minęliśmy Rena i jego sługusów. Pokazałem im środkowy palec i wrednie się uśmiechnąłem. Każdy z uczniów się za nami oglądał.
  Moja matka bez wahania otworzyła drzwi do gabinetu, gdzie wpierw przekroczyliśmy próg gabinetu sekretarki, a następnie znaleźliśmy się w tym właściwym.
   – O, Państwo Yoshimura, zapraszam, proszę usiąść – oświadczył, wskazując dwa miejsca siedzące. Moi rodzice jednak nie zareagowali. Szanowny Pan Dyrektor zaczął opowiadać o moim karygodnym zachowaniu, którego niby się dopuściłem. Ja jedynie przybrałem na twarz wyraz niewiniątka i jedynie lekko się uśmiechałem, splatając palce za plecami.
  – Doszły mnie słuchy, że mój syn i jego kolega jest prześladowany przez grupę uczniów. Mam rozumieć, że szkoła nie potrafi sobie poradzić z trudnymi nastolatkami, których mają pod opieką? To niedopuszczalne. Jeśli Pan nie potrafi sobie poradzić z podstawowymi obowiązkami, jakimi jest dbanie o bezpieczeństwo uczniów, to nie nadaje się na dyrektora. – oświadczyła, krzyżując ramiona na piersi.
  – Mój syn nie będzie się uczył w miejscu, w którym łamane są podstawowe prawa ucznia.– dodała.
  – Wyznaczamy Pana do obowiązku udostępnienia nam zapisu z kamer, z tamtego dnia. Sami zweryfikujemy, czy nasz syn zasługuje na karę. Sprawa zostanie zgłoszona do odpowiednich służb i zostanie pan do poniesienia odpowiedzialność, za niedopilnowanie własnych obowiązków. Proszę się pożegnać ze swoim stanowiskiem. – w końcu odezwał się mój ojciec, który czasami miał ton jakiegoś służbisty. Doskonale znał się na prawie i wiedział, jakie odpowiednie kroki powinien podjąć.
  – Chłopcze – moja mama ponownie przybrała lodowaty ton głosu, swoje słowa kierując do Junzo – Wskaż mi chłopców, którzy cię skrzywdzili. Chętnie się z nimi zapoznam i z ich rodzicami – oświadczyła.
Kurokocchin
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Kurokocchin
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

i don't need your help  - Page 4 Empty Re: i don't need your help {10/02/24, 10:12 pm}

IGARASHI JUNZO

            Przez chwilę naprawdę chciałem uciec stąd  i się schować. Jedynie obecność Shuna sprawiła, że stałem tam gdzie stałem i słuchałem wszystkiego co mówił chłopak, ale i kobieta. Cieszyłem się, że Shun uważał, że to nie była moja wina, ale oboje dobrze wiedzieliśmy, że przez to, że zadaje się ze mną... Jest jak jest. Nie byłem z tego powodu szczęśliwy, ale bałem się stracić najważniejszą osobę, którą się stał. Spojrzałem niepewnie na nasze dłonie, po czym na Shuna i zagryzłem policzek od środka. Stresowało mnie to wszystko, bo nie chciałem zmieniać klasy. W innej będzie to samo, więc i tak nie miało to większego sensu.
- Nie wiem, mój ojciec zareagował nijak... - powiedziałem cicho, nie czując się wcale dobrze z tym wszystkim. Może i w jakiś sposób rodzice Shuna byli przerażający, ale przynajmniej stali po jego stronie. A moja rodzina? Nie miałem jej, nic nie obchodziłem ojca czy nawet macochy. Przełknąłem gulę w gardle, dając się zaciągnąć przez Shuna, choć wątpiłem w to, że powinniśmy tam teraz iść razem.
            Szliśmy zaraz za rodzicami Shuna, a ja byłem spięty coraz bardziej, kiedy czułem na sobie każde spojrzenie. Rodzice chłopaka zwyczajnie zwracali uwagę na siebie, choć na pewno nie robili tego świadomie czy specjalnie. Nie ukrywam, że nie dało się od nich oderwać wzroku. Weszliśmy do gabinetu dyrektora i choć Shun wyglądał na dumnego, ja nie do końca wiedziałem czego się spodziewać. Wolałem zostać poza zasięgiem wzroku dyrektora, ale wiedziałem, że chłopak by mi na to nie pozwolił. Słuchałem z uwagą co takiego mają do powiedzenia jego rodzice i sam byłem zaskoczony tą pewną siebie postawą. Sam dyrektor chyba doznał szoku, ale i lekko się stresował, bo widziałem, jak kropelka potu spływa po jego czole. Może rzeczywiście rodzice Shuna coś wskórają. Wzdrygnąłem się, kiedy usłyszałem lodowaty ton kobiety i choć czułem strach, to i tak spojrzałem prosto w jej oczy. Przełknąłem gulę w gardle i miałem wrażenie, że każdy to słyszał. Nie znałem od tej strony jego rodziców i szczerze mówiąc, imponowało mi ich podejście. Chciałbym, żeby ojciec się tak za mną wstawiał.
- D-dobrze - powiedziałem, zerkając na Shuna, po czym na dyrektora, który chyba nie wiedział co ma powiedzieć.
            Wyszliśmy z gabinetu w milczeniu, choć nie patrzyłem co było z Shunem i jego ojcem. Może zostali w środku, może poszli za mną, ale znów  czułem na sobie wszystkie spojrzenia. Szepty i nie tylko. Spojrzałem na Rei'a, który stał ze swoimi przyjaciółmi, po czym na Saichi'ego. Powinienem go wsypać, ale część mnie wcale nie chciała. To przez niego się to wszystko zaczęło, ale chciał ostatnio ogarnąć cały ten burdel który zrobił.
- Oni... - wskazałem na Rei'a i jego świtę, którzy unieśli na mnie pytające spojrzenie. - To oni są głównie winni za te krzywdy - powiedziałem nieco pewniej siebie.
- Ty zasrany pedziu - warkną Rei, podchodząc od mnie bliżej. - Myślisz, że przestraszę się jakieś starej rury? Zabawny jesteś. Ile jej zapłaciłeś? Nie boję się ciebie, nic nie możecie mi zrobić - powiedział zadowolony z siebie, a ja poczułem się gorzej. Odwróciłem wzrok, po czym zwróciłem się do mamy Shuna, aby podaj pełne imiona i nazwiska. Miałem dość wszystkiego i naprawdę chciałem by wszystko się skończyło.
yeonjun
Tajemniczy Gwiazdozbiór
yeonjun
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

i don't need your help  - Page 4 Empty Re: i don't need your help {16/03/24, 12:19 am}

Y O S  H  I M U R A   S H U N
    ▬   ▬   ▬   ▬   ▬   ▬   ▬   ▬    

Szybko dostrzegliśmy Reia i resztę bandy. Nie byli zadowoleni z naszego widoku. Wyjątkowo wściekłość Reia mnie bawiła, chociaż miałem ochotę mu przywalić, słysząc jak nazwał Juna. Zacisnąłem mimowolnie pięść, ale na mojej twarzy wciąż widniał kpiący uśmieszek.
 Mój ojciec, widząc jak Rei podchodzi do Juna, szybko pojawił się przed nim.
  – Cofnij się – powiedział stanowczym tonem i pchnął chłopaka do tyłu. Nie spodziewałem się, że mój rodziciel potrafi stanąć w obronie Juna. Zaskoczyło mnie to i jednocześnie zaimponowało.
   Moja mama szybko zapisała nazwiska w telefonie, zupełnie niewzruszona wyzwiskami, którymi została obrzucona.
  – Mnie może się nie boisz, ale twoi rodzice na pewno nie będą zadowoleni z widoku policji i kuratora sądowego pod waszymi drzwiami. Właśnie udowodniłeś, że to ty jesteś tu agresorem. – odrzekła, wzruszając ramionami.
  – Jeszcze raz tkniesz mojego syna i jego kolegę, a osobiście dopilnuje, abyście zostali wyrzuceni z tej szkoły w trybie natychmiastowym, z odpowiednią opinią – dodała. Kiedy chciała już odejść, obok nas nagle pojawił się dyrektor, który widząc jaki był zmachany, musiał biec aż tutaj do nas.
  – Rei! – krzyknął – Co wy tutaj robicie?! Marsz do sali lekcyjnej. Zostaniecie dzisaj po zajęciach, będziecie sprzątać za karę klasę i wszystkie łazienki na tym piętrze! – rzucił roztrzęsiony.
 –Frajer – prychnąłem pod nosem, co na pewno nie uszło niczyjej uwadzę, ponieważ wszystkie mordercze spojrzenia zostały skierowane na mnie.
  Chwyciłem Juna za rękę i poszedłem za rodzicami, żeby odprowadzić ich do wyjścia. Liczyłem, że po prostu sobie pójdą, ale wyglądało na to, że nie zamierzali odejść bez pożegnania.
  – Shun – odezwała się moja mama, patrząc na mnie poważnie – w gabinecie dyrektora miałam okazję zobaczyć twoje oceny. Weź się lepiej za naukę i nie przynoś nam wstydu. Żebym nie żałowała, że się za tobą wstawiłam. Nie chcę słyszeć, że mam syna tłumoka, który zamiast się uczyć, wszczyna bójki – powiedziała, po czym odwróciła się i odeszła.
 – To było zbyt piękne, żeby było prawdziwe – zwróciłem się do Juna, krzyżując ramiona na torsie, i obserwując w oddali moich rodziców. Po dłuższym milczeniu, w końcu z głębokim westchnieniem wzruszyłem ramionami i klepnąłem Juna między łopatki.
  – Głowa do góry, w tym przypadku mamy już zapewnioną ochronę. Jeśli tylko do nas podejdą, to zostaną wydaleni ze szkoły. – Starałem się go jakoś pocieszyć.
 
Kurokocchin
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Kurokocchin
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

i don't need your help  - Page 4 Empty Re: i don't need your help {26/03/24, 08:12 pm}

IGARASHI JUNZO

            Byłem jednocześnie szczęśliwy, przerażony, a nawet zazdrosny. Shun może nie miał niesamowitych kontaktów z rodzicami, ale ci właśnie pokazali, że staną po jego stronie. Żałowałem, że mój ojciec taki nie jest, że nie broni mnie tak, jak rodzice mojego chłopaka, a znają mnie zdecydowanie krócej. Spojrzałem na nasze splecione dłonie, po czym uniosłem wzrok na twarz chłopaka, czując, że i moje kąciki ust uniosły się do góry w uśmiechu. Bałem się, że to nie koniec, że w końcu i tak ktoś znowu się do nas przyczepi, ale przynajmniej wiedziałem, że Rei i cała reszta dostaną teraz za swoje. Mama Shuna nie wyglądała na kogoś, kto łatwo odpuszcza.
            Powstrzymałem chichot, kiedy kobieta skomentowała oceny syna. Co prawda, wiedziałem co jest powodem jego niskich ocen, a raczej kto. Nie zatrzymywałem dłużej jego rodziców, ale nie mogłem tak też tego zostawić.
- Bardzo pani dziękuję! Mam nadzieję, że kiedyś uda mi się odwdzięczyć - uśmiechnąłem się, choć po moim policzku spłynęła łza. Czy to naprawdę mógł być koniec tego całego dręczenia? Spojrzałem na chłopaka z ulga na twarzy i rzuciłem się mu na szyję, płacząc i śmiejąc się. Nie przeszkadzało mi to, że byliśmy w szkole i ktoś mógł nas zauważyć. Chciałem po prostu pokazać Shunowi, że jest dobrze, że nie czuję się przerażony.
- Dziękuję, Shun. Twoja mama... Tata... i ty... Wszyscy jesteście niesamowici - wyszeptałem do jego ucha, po czym odsunąłem się nieco, aby spojrzeć w jego oczy. Pocałowałem go krótko w usta, czują, jak moje policzki płoną wraz z szyją i uszami. Pocałowałem go w szkole, na korytarzu. Nie obchodziło mnie, co działo się wokół nas, a było wyjątkowo cicho. - Musimy oboje wziąć się za naukę - powiedziałem, ale uśmiech nie schodził mi z twarzy.
            Ktoś odchrząknął, więc spojrzałem w tamtym kierunku, a moja twarz jeszcze bardziej poczerwieniała.
- Wy też powinniście iść na lekcje. Nie ma taryfy ulgowej - oznajmił dyrektor, przyglądając się nam. - Przepraszam... Należy się wam, chłopcy - uśmiechnął się, choć w jego oczach nadal było widać strach. Mama Shuna potrafi być przerażająca.
- Idziemy? - zapytałem, łapiąc jego dłoń. Najchętniej porobiłbym coś innego, ale nie chciałem by mój chłopak jeszcze bardziej podpadł z ocenami.
yeonjun
Tajemniczy Gwiazdozbiór
yeonjun
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

i don't need your help  - Page 4 Empty Re: i don't need your help {21/04/24, 03:08 pm}

Y O S H I M U R A S H U N
▬ ▬ ▬ ▬ ▬ ▬ ▬ ▬

Zdziwiłem się, kiedy Shun nagle rzucił mi się na szyję. Nie spodziewałem się, z jego strony tak emocjonalnej reakcji. Myślałem, że już nic nie pomoże mu odzyskać nadziei i zmienić tego pesymistycznego nastawienia. A jednak, to właśnie moim rodzicom udało się tego dokonać.
Niesamowici…– powtórzyłem cicho, klepiąc chłopaka po plecach. Gdybym nie znał moich rodziców, to faktycznie bym uznał, że niesamowici, ale doskonale wiedziałem, że nie zrobiliby tego, gdyby nie chodziło o ich dobre imię. W końcu, jako syn, jestem częścią wizerunku moich rodziców. Wszystko z związane ze mną, dotyczy również ich. Cóż, nie powinno mi to przeszkadzać, skoro dzięki temu mam zapewniony immunitet, to pora wrócić do bycia ich cieniem. Mój chwilowy bunt w odniesieniu do ich relacji musi przygasnąć. Mogę być dobrym synem i pilnym uczniem, skoro dzięki temu mam osiągnąć sukces.
Ująłem twarz Junzo w dłonie, kiedy złączył nasze usta w pocałunku. Czułem niedosyt, co było wyjątkowo drażniące. Najbardziej odczuwało do moje ciało.
Taa – mruknąłem niechętnie, zgadzając się z jego słowami. Nauka – to będzie ciężkie wyzwanie, żeby nadrobić zaległości.
Zerknąłem na dyrektora, który nam się przypatrywał. Ciekawe, jak długo tam stał i się przyglądał.
Chodźmy – pociągnąłem Juna w kierunku naszej sali, gdzie miała się znajdować nasza nowa klasa. Posłałem dyrektorowi jeszcze ostatnie wrogie spojrzenie, kompletnie ignorując jego przeprosiny. Żałowałem, że pomimo zapoznania się z moimi rodzicami, ja nigdy nie będę powodem jego strachu.
Przed wejściem do klasy, puściłem rękę chłopaka, ale żeby poczuł się pewnie, posłałem mu delikatny uśmiech.
Gdy tylko nauczycielka nas zobaczyła, przerwała wykład i posłała nam pytające spojrzenie. Wyjaśniłem, że byliśmy u dyrektora. Kobieta kazała nam zająć wolne miejsca. Rozejrzałem się po sali, a mojej uwadze nie umknęły spojrzenia, które wbijały się w nas jak sztylety prosto w oczy.
Nie mieliśmy miejsc obok siebie i niestety, zapewne zsunięcie ławek nie przejdzie w tym przypadku.
Sponsored content
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

i don't need your help  - Page 4 Empty Re: i don't need your help {}

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach