Maybe I Belong Among The Stars?Zmącona tafla jeziora sprawiła, że zamrugałeś wytrącony z rozmyślań. Podnosząc spojrzenie na rozgwieżdżone niebo nad Twoją głową uśmiechasz się lekko do siebie, wreszcie wróciłeś do domu. Bierzesz głęboki wdech, czujesz zapach świeżej trawy, kwitnących kwiatów. Do uszu dochodzi Cię szum nocnego życia: gdzieś w krzakach spłoszyły się myszy, koniki polne zagrały w rytm ucieczki. Poprawiasz sobie plecak na ramieniu, chowasz dłonie do kieszeni, powiew wieczornego wiatru rozwiał Ci kosmyki włosów. Jak dobrze wreszcie poczuć tą swobodę! W umyśle już kotłuje Ci się pomysł na nową przygodę. Co tym razem Cię spotka? Gdzie tym razem dojdziesz? To miejsce nigdy Cię nie przestaje zaskakiwać chociaż masz wrażenie, że znasz tu już każdy kąt. Zawsze zjawia się ktoś nowy, wnosi coś niesamowitego w Twoje życie, a Twoja Gwiazda coraz mocniej błyszczy tam na górze. Jest was coraz więcej. Świeć więc pełnią swojego blasku!
Zapraszamy do uczestnictwa na forum zrzeszającym wszystkich autorów i autorki zainteresowane wszystkimi gatunkami, rozwojem i kreowaniem nowych rzeczywistości! Długie czy krótkie posty! Pojawiające się codziennie bądź raz w miesiącu! Poszukiwacze towarzystwa, tej jednej osoby, po prostu odbiorców! Wszyscy możecie znaleźć coś dla siebie w naszym City of Stars!
01/01

Nowy Rok witamy z nową odsłoną naszego forum. Ah... tyle zmian na raz. Na pewno poczujecie się przez chwilę zagubieni, ale wierzymy, że szybko odnajdziecie się w Mieście Gwiazd. Szczęśliwego, magicznego Nowego Roku!
00/00
00/00
Administracja
Ostatnie posty
Szukaj
Display results as :
Advanced Search
Keywords

Latest topics
Charm Nook Wczoraj o 10:56 pmAku
Where is my mind?Wczoraj o 08:14 pmEeve
This is my revengeWczoraj o 08:00 pmKurokocchin
From today you're my toyWczoraj o 07:43 pmKurokocchin
Lies07/05/24, 09:07 pmSyriusz
Careful, I bite06/05/24, 06:54 pmKass
Alteros06/05/24, 08:04 amYoshina
A New Beginning 06/05/24, 03:49 amYulli
The Arena of Hell05/05/24, 09:00 pmNoé
Maj 2024
PonWtoSroCzwPiąSobNie
  12345
6789101112
13141516171819
20212223242526
2728293031  

Calendar

Top posting users this week
7 Posty - 33%
6 Posty - 29%
2 Posty - 10%
2 Posty - 10%
1 Pisanie - 5%
1 Pisanie - 5%
1 Pisanie - 5%
1 Pisanie - 5%

Go down
Kurokocchin
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Kurokocchin
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

always with me - Page 2 Empty always with me {23/11/21, 07:55 pm}

First topic message reminder :

always with me - Page 2 EQ7rvsY

F A B U Ł A
Jest nam ona znana, więc nie ma sensu jej tu umieszczać.

P O S T A C I E
yeonjun jako william jefferson
Kurokocchin jako marcus foxy



Poprzednie posty 1 -> 2

yeonjun
Tajemniczy Gwiazdozbiór
yeonjun
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

always with me - Page 2 Empty Re: always with me {03/03/22, 12:04 am}

W I L L I A M   ◦◦   J E F F E R S O N
∵   ∴
   Marcus miał rację. Ja z pewnością też bym się mniej martwił o niego jakbyśmy poszli do restauracji. Niedawno razem w jednej byliśmy. Jednak taki wspólny wypad wiąze się z większymi wydatkami. Cóż, każda opcja ma swoje minusy, ale trzeba się zastanowić nad tą restauracją.
   –  Pomyślimy nad tym – odezwałem się –  Wolałbym sobie zrobić przerwę od spotkań w większym gronie. Jak na pierwszy raz od dawna są strasznie wyczerpujące psychicznie – stwierdziłem. Po tych dwóch spotkaniach w każdy weekend będę miał dość ludzi na najbliższe parę miesięcy. Nie oznaczało to, że się do nich zmuszałem. Może to była kwestia mojej introwertyczności. Wolałem spędzać czas z Marcusem a z większą ilością osób spotkać się jedynie od czasu do czasu.
  Poprawiłem się na kanapie, kiedy Marcus się do mnie przybliżył. Objąłem go ramieniem i delikatnie gładziłem po plecach.
  –  Wierzę, że wszystko pójdzie dobrze. Nie wydaje mi się, aby zrobili przed nami taką scenę – rzekłem, chociaż nie byłem pewny swoich słów. Mówiłem tak, pamiętając doskonale jaką akcję zrobił ojciec Marcusa. Nie miałem mu już tego za złe, przynajmniej przeprosił, ale nigdy o tym nie zapomnę. Mam nadzieje, że każde z nich nauczyło się na jego błędach. Wydawało mi się jednak, że nie będą mieli odwagi aby zacząć się awanturować w naszym mieszkaniu.
   Sam po części twierdziłem, że moi rodzice są raczej spokojni i z tych mniej ,,przypałowych’’. Na pewno tak jest ze względu na ich wiek. Gdy byłem młodszy a oni mieli jeszcze trochę werwy to moja matka potrafiła mi narobić sporo wstydu przy moich kolegach ze szkoły, gdy zapraszałem ich do siebie. Gadała te swoje typowo matczyne teksty. Z Marcusem się już wtedy dobrze znałem, więc się tak nie zachowywała wobec niego, ale kto wie co by jej teraz odwaliło gdyby poczuła się zbyt pewnie. Jej informacja z pewnością ją zszokuje, ale gdy się już z tym oswoi to boję się wiedzieć co może robić.
   Spojrzałem zaskoczony na chłopaka, nie mając możliwości aby mu odpowiedzieć, ponieważ szybko połączył nasze usta w pocałunku, który odwzajemniłem. Nie spodziewałem się tego co powie i zrobi. To było bardzo nagłe, ale mimo to, podobało mi się.
   Cóż, nie powiedziałbym, że naszła go ochota w odpowiednim momencie. Jeszcze wczoraj był bardzo niemrawy, jeśli chodzi o takie czułości.
  –  Powstrzymać z czym?  – zapytałem, wpatrując się w niego uważnie i powoli wsuwając ręce pod jego koszulkę. Miałem ochotę się z nim podroczyć, udając, że nie wiem o co chodzi.
  –  Masz jakieś problemy z umyciem pewnych części ciała, Marcus? – zapytałem –  Wiesz, zawsze chętnie ci pomogę – rzekłem z miłym uśmieszkiem. Czasami jednym spojrzeniem potrafił mi się udzielić jego nastrój. A czy teraz tak było? Kto wie.
Kurokocchin
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Kurokocchin
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

always with me - Page 2 Empty Re: always with me {15/03/22, 07:31 pm}

MARCUS   FOXY

    Will miał rację, takie spotkania na raz mogły być dla nas wyczerpujące. Nie twierdzę, że nie chcę otwierać się na nowe znajomości oraz w ogóle na świat. Teraz mogę bez obaw wyjść z domu i nie zastanawiać się, czy ktoś mnie zaraz nie zaatakuje. Naprawdę czuję się dużo bezpieczniej, ale rozumiałem mężczyznę i nie zamierzałem naciskać na więcej spotkań. Po prostu chciałem te dwa mieć teraz z głowy, były one dla mnie w ramach podziękowań. Co jak co, ale chociaż w ten sposób można im wszystkim się odwdzięczyć. Później możemy spędzać każdy weekend razem na planowaniu zmian w mieszkaniu. Naprawdę chciałbym co nieco poprawić. Inni zmieniają fryzury, a ja kolor ścian w pokojach i czuję się z tym dobrze.
    Dostałem gęsiej skórki, kiedy odwzajemnił pocałunek. Naprawdę lubiłem być z nim tak blisko i gdybym mógł, to pewnie spędziłbym w tej pozycji całą wieczność, ale nie wytrzymamy tak długo - góra 30 minut, ale to i tak byłby wyczyn dla naszej dwójki. Zagryzłem lekko dolną wargę, kiedy jego dłonie powędrowały pod moją koszulkę. Na szczęście jego dłonie były ciepłe, więc nie musiałem przejmować się zimnem, który często towarzyszył nam w takich chwilach.
    -  Na pewno nie potrafiłbym się powstrzymać przed całowaniem twoich ust, później szyi... A na koniec kto wie, może przed innymi, bardziej przyjemnymi czynnościami? - uśmiechnąłem się tak samo zadziornie, jak on. Jeśli myślał, że to na mnie podziała, to był w błędzie. Najchętniej doprowadziłbym go do takiego stanu, że sam nabrałby ogromną ochotę na coś innego, niż siedzenie na kanapie i czekanie aż bezy będą gotowe.
    -  Kusząca propozycja, ale ktoś musi pilnować bezy, kochanie - szepnąłem, po czym ostatni raz pocałowałem go namiętnie w usta. Dobrze wiedziałem, że nie powinniśmy nic robić przed przyjściem rodziców, bo równie dobrze któreś z nich może wcześniej zawitać, a nie chciałbym zostać przyłapany, nawet jeśli byliśmy osobami dorosłymi.     -  Sprawdź je za 5 minut i wyłącz piekarnik, jeśli uznasz, że są gotowe - usmiechnąłem się, po czym poklepałem go po ramieniu i zszedłem z niego.
    Poszedłem do naszej sypialni, aby wyciągnąć czyste ubrania, które wcześniej sobie naszykowałem i poszedłem do łazienki, zostawiając otwarte drzwi, gdyby jednak Will chciał mnie zaskoczyć. Chciałem nieco dłużej zrelaksować się pod prysznicem, ale nie mogłem zabierać zbyt wiele czasu. Rozebrałem się, po czym wrzuciłem wszystkie ubrania do kosza i wszedłem pod natrysk puszczając od razu gorącą wodę. Od razu zrobiło mi się lepiej.
yeonjun
Tajemniczy Gwiazdozbiór
yeonjun
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

always with me - Page 2 Empty Re: always with me {19/03/22, 08:37 pm}

W I L L I A M   ◦◦   J E F F E R S O N
∵   ∴
   Wpatrywałem się uważnie w Marcusa, słuchając tego co mówi. Przez chwilę naprawdę udało mu się mnie nabrać, bo pobudził tymi słowami moją wyobraźnie, ale bardzo szybko wszystko rozwiał i zdeptał. Spojrzałem na niego poważnie, ale jednocześnie z lekkim smutkiem w oczach. Zawiodłem się, bo on bardzo dobrze od początku wiedział, że nic z tego nie będzie, a jednak postanowił mnie prowokować. Nie doceniłem jego możliwości.
   – Teraz to ja już nie chcę – burknąłem, po czym próbowałem zacisnąć usta, kiedy po raz kolejny zdecydował się mnie pocałować, ale mi nie wyszło. Skrzyżowałem ręce, chcąc wyglądać na bardzo obrażonego. Przeszła mi ochota na bezę i nie widziałem potrzeby, żeby jej pilnować.
  Po chwili jednak zmieniłem zdanie i zdecydowałem się pójśc do kuchn i ją sprawdzić. Pożyczyłem sobie bardzo gustowne rękawice Marcusa i otworzyłem piekarnik. Skrzywiłem się nieco, czując jak podmuch gorąca bucha mi na twarz. Nie chciałbym się sparzyć tuż przed przyjściem naszych rodziców. Upewniłem się, że ciasto jest już gotowe i wyciągnąłem je powoli z piekarnika i szybko postawiłem na blacie. Zamknąłem drzwiczki i zdjąłem rękawice. Na tym moja robota się skończyła. Właściwie to pachniało i wyglądało ładnie, więc tak całkowicie nie odebrało mi ochoty.
   Po chwili usłyszałem dzwonek swojego telefonu. Pomyślałem, że jedyną osobą, która mogła dzwonić byli moi rodzice. I się nie myliłem. Przyłożyłem komórkę do ucha i poszedłem od razu do sypialni, żeby zabrać czyste ubrania. Następnie wszedłem do łazienki. Uznałem, że nie muszę prosić Marcusa i pytanie w tej sprawie. Pożegnałem się szybko z mamą i się rozłączyłem. Nieco jej telefon mnie zestresował, bo gdy powiedziała, że się szykują to uświadomiłem sobie, że nie mamy zbyt wiele czasu. Na szczęście moi rodzice mieszkali całkiem daleko od nas, więc zanim się wyszukują i przyjadą to miną ze dwie godziny.
     – Moja matka dzwoniła, niedługo będą – zwróciłem się do chłopaka.
Ściągnąłem koszulkę i usiadłem na brzegu wanny, żeby spokojnie poczekać aż wyjdzie.
   – Bezę już wyjąłem z piekarnika – dodałem. Nie wiem, chyba oczekiwałem jakiejś nagrody i pochwały za wykonanie tak trudnego zadania.
Kurokocchin
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Kurokocchin
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

always with me - Page 2 Empty Re: always with me {20/03/22, 12:04 pm}

MARCUS   FOXY

    Choć zdążyłem się już umyć, to jednak chciałem się nieco dłużej porelaksować dzięki wodzie, która uderzała o moje ciało. Mógłbym spędzić tak kilka godzin, ale kiedyś musiałem stąd wyjść. Spojrzałem na Willa, który wszedł do łazienki i uchyliłem lekko drzwi kabiny, aby lepiej go słyszeć, kiedy do mnie mówił.
    -  Co? Nie za wcześnie? - powiedziałem nieco spanikowany. To zostało nam aż tak mało czasu? Może trochę to moja wina, bo nie sprawdzałem jakoś bardzo godziny albo po prostu sam pokręciłem godziny i dlatego jestem tak zdziwiony. Co jak co, ale myślałem, że mamy więcej czasu, a tu proszę... Rodzice Willa niedługo przyjadą, a ja spędzam czas pod prysznicem. Zakręciłem wodę i od razu wyskoczyłem spod prysznica, sięgając po ręcznik, aby się nim wytrzeć.
    -  Jestem z ciebie dumny, dziękuję - uśmiechnąłem się do niego delikatnie, po czym podszedłem do niego i pocałowałem go czule w usta.     -  W nocy ci to chętnie wynagrodzę, ale teraz wracam do roboty - powiedziałem, ostrożnie wycierając się ręcznikiem. Wiem, że pewnie wolałby się ze mną umyć, ale miałem jeszcze trochę rzeczy do zrobienia, a ten czas wolny minie szybciej, niż myślimy.
    -  Kurde, mam nadzieję, że się wyrobię - westchnąłem, owinąłem się ręcznikiem i zacząłem suszyć włosy. Nie chciałem się ubierać w ciuchy, kiedy moje włosy były wilgotne.
    Z łazienki wyszedłem, jak tylko się naszykowałem. Może niepotrzebnie chciałem wszystko robić w biegu, ale jednak nie mogłem się nie stresować, że nie zdążę. Co jak co, ale chciałem by tym razem wszystko wyszło idealnie. Spojrzałem na bezy, które wyszły idealnie, więc po wystygnięciu musiałem jedynie zrobić resztę, aby deser był udany. Teraz jednak skupiłem się na obiedzie, który musiał zagościć w piekarniku. Latałem z jednego miejsca do drugiego i nie wiedziałem za co powinienem się najpierw zabrać. Syknąłem, kiedy oparzyłem się o blachę, kiedy sprawdzałem co z mięsem, ale szybko o tym zapomniałem, kiedy zabierałem się za deser. Miałem nadzieję, że Will nie będzie miał mi za złe, że zająłem się gotowaniem i nie poświęcałem mu zbyt dużo uwagi. Dopiero przestałem tak kręcić się po kuchni, kiedy zadzwonił mój telefon. Skrzywiłem się, kiedy to mama do mnie dzwoniła, ale od razu odebrałem, dając ja na głośno mówiący.
    -  Będziemy za 15 minut - powiedziała, na co się skrzywiłem. Dobrze, że nie mogła tego zobaczyć.
    -  Po co tak wcześnie? Przecież po co się umawiamy na konkretną godzinę. Rany...
    - Pomyślałam, że wam trochę pomogę - stwierdziła. Przewróciłem oczami i miałem ochotę zamknąć drzwi na cztery spusty.
    -  Poradzilibyśmy sobie i tak nie ma wiele do zrobienia - powiedziałem, po czym się rozłączyłem.     -  Czy moi rodzice zawsze muszą zrobić po swojemu... Możemy jeszcze zmienić plany? - spojrzałem na Willa, po czym zerknąłem na bałagan, który panował w kuchni. Powinienem to posprzątać zanim przyjdą, a może próbują nas tylko postraszyć, aby pogonić z porządkiem? Ugh, mam nadzieję, że jednak będą później. Spojrzałem na telefon, który ponownie zawibrował i odetchnąłem z ulgą.
    -  Będą jednak za jakieś 40 minut - powiedziałem. Może to nie było jakoś dużo czasu, ale jednak wolałem by byli za 40, niż 15 minut, bo będę miał więcej czasu.
yeonjun
Tajemniczy Gwiazdozbiór
yeonjun
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

always with me - Page 2 Empty Re: always with me {28/03/22, 12:40 pm}

W I L L I A M   ◦◦   J E F F E R S O N
∵   ∴
   Oparłem przedramię o pralkę, z lubieżnym uśmieszkiem spoglądając na Marcusa, który się wycierał. Nie powiedziałem konkretnej godziny, a mimo to i tak wpadł w panikę. Przynajmniej przez chwilę nacieszyłem się widokiem jego nagiego ciała. Położyłem rękę na jego biodrze, gdy nachylił się aby mnie pocałować.
  – Dopiero w nocy? – westchnąłem zrezygnowany, podnosząc się. Nie byłem pewny czy wytrzymam do nocy. Może po tym obiedzie padnę obżarty i zmęczony na łóżku a następnie zasnę w kilka sekund. Wtedy nie mam co liczyć na namiętną noc.
   – Masz jeszcze czas – rzekłem zanim odpalił suszarkę. Nic więcej nie mówiłem, ponieważ sam wchodziłem pod prysznic, a szumiąca woda wraz z suszarką wszystko by zagłuszyły.
   Umyłem się szybko i ubrałem spodnie jeansowe. Nie zakładałem koszulki, ponieważ nie chciałem jej tuż przed spotkaniem wybrudzić. Popsikałem się perfumami i poszedłem do Marcusa, który zrobił w naszej kuchni mały armagedon.  
   Usiadłem sobie przy stole i podparłem brodę na dłoni. Wyglądał całkiem uroczo gdy był taki zagubiony. Nie miałem pojęcia o jakich planach mówił, ale nawet jakby jego rodzice przyjechali za 15 minut to nie czułem żadnego stresu związanego z tym. Im szybciej przyjadą tym będziemy mieli dłuższy wieczór dla siebie.
   W końcu postanowiłem się zlitować nad swoim chłopakiem i go nieco uspokoić. Podszedłem do niego i objąłem w pasie, przyciskając mocno do siebie. Pochyliłem się, żeby pocałować go w szyję, jednak zrobiłem to dość subtelnie nie zostawiając żadnego śladu, chociaż bardzo mnie kusiło. Obawiam się jednak, żeby mnie zabił za to, tuż przed przyjściem naszych rodziców.
   – Uspokój się. Jak będziesz wszystko robił w pośpiechu to zaraz zdarzy się jakiś wypadek – stwierdziłem, poluźniając nieco uścisk, aż w końcu całkowicie się odsunąłem. Rozejrzałem się po pomieszczeniu i sięgnąłem po jeden z fartuszków Marcusa.
  – Ach, w sumie zrobiłem się głodny. Tylko nie wiem na co mam ochotę. Na deser czy na ciebie? A może na ten deser z mojego mokrego snu? – spojrzałem pytająco na chłopaka, po czym wyszczerzyłem zęby w uśmiechu Wyjątkowo przyjął mi się ten jego żarcik o tych mokrych snach. Chciało mi się śmiać jak sobie o tym przypominałem.
  Wcisnąłem sobie fartuch w spodnie, żeby ich nie pobrudzić. Nie chciało mi się go zawiązywać, a nie lubiłem mieć tego na szyi.
   – Pomogę ci trochę posprzątać. Mam wprawę w wycieraniu blatów – oświadczyłem, sięgając po mokrą szmatkę, która najlepiej by zebrała różne mąki i inne przyprawy.
Kurokocchin
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Kurokocchin
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

always with me - Page 2 Empty Re: always with me {02/04/22, 09:11 pm}

MARCUS   FOXY

    Przymknąłem oczy, kiedy Will zdecydował się mnie objąć. Miał rację, powinienem się uspokoić, bo w końcu wyląduję w szpitalu przez jakąś głupotę. Uśmiechnąłem się delikatnie i szczerze mówiąc, nie chciałem, aby się ode mnie odsuwał.
    -  Jak mi się coś stanie, to musisz zostać moim osobistym lekarzem - stwierdziłem. Nie kręciło mnie odgrywanie ról, a raczej nie sądziłem, by coś takiego mnie podniecało. Nie wiem, nigdy tego nie próbowałem, ale taki osobisty lekarz... Na dodatek Will, na pewno bym nie pogardził. Moja mina znów się zmieniła i zaniemówiłem. Nie wiedziałem co powinienem odpowiedzieć. Jakim cudem ten facet tak szybko potrafi zmienić nastrój?
    -  Możesz śnić sobie dalej, chyba że jakoś mnie przekonasz, a będzie to możliwe - uśmiechnąłem się delikatnie, po czym kątem oka przyglądałem się mu, jak ubiera fartuch. Ucieszyło mnie to, że chciał mi pomóc. Co prawda, teraz niewiele nam zostało, jedynie porządek, więc miałem nadzieję, że nasi rodzice nie wpadną i nie zastaną nas w kuchennych fartuchach. Dobrze, że pod spodem mamy ubrania, byłoby gorzej, gdybyśmy byli bez nich.
    -  Jesteś kochany, ja zacznę stół szykować - pocałowałem go w policzek.
    Obrus był tutaj bardzo niepotrzebny i nigdy go nie używałem, bo nie widziało mi się go prać po jednorazowym użytku, a jest duża szansa, że ktoś go ubrudzi. Chciałem, aby wszystko wyszło idealnie. Może nie potrafiłem gotować jak jakiś restaurator, ale i tak gotowałem lepiej, niż na samym początku moich przygód z książką kucharską. Nadal byłem ciekawy, czy Will był miły czy może jednak naprawdę mu smakowało... Gdybym teraz zapytał, to pewnie i tak nie były ze mną szczery, aby mnie nie dobijać.
    -  A co do twojego mokrego snu... Miewałeś jakieś inne? - zapytałem. Może to nie był najlepszy moment na takie tematy, ale sam nigdy takiego nie miałem. Może w liceum, ale go już nawet nie pamiętam, a później nic takiego nie było. Nie byłem jakiś spragniony seksu, więc też za dużo o nim nie myślałem, więc pewnie przekładało się to na brak takich snów, ale byłem ciekawy, czy Will miał je częściej i mi o nich nie mówił.     -  Oczywiście, do niczego cię nie zmuszam. Jeśli nie chcesz, to nie mów, po prostu tak się zastanawiałem - uśmiechnąłem się delikatnie, odruchowo poprawiając włosy. Co jak co, ale nie wiem co mnie naszło na taki temat. Niby rozmawialiśmy o naszych fantazjach itd., ale nie chciałem by Will nie mówił mi swoich pragnień. Jeśli czegoś chciał spróbować, to mógł śmiało ze mną o tym porozmawiać. To, że mam kilka nieprzyjemnych wspomnień, nie oznacza, że wszystko wykluczam.
    -  Ja... Ostatni mokry sen miałem w liceum i nie pamiętam co w nim było, ale teraz nie raz wyobrażam sobie ciebie leżącego na łóżku lub siedzącego na krześle ze związanymi rękoma i opaską na oczy, drżącego pod moim dotykiem i... - uciąłem, kiedy zrozumiałem co mu właśnie mówię. Poczułem, jak czerwienieję na twarzy, a w dłoniach przestałem bawić się łyżeczką. Cholera, nie planowałem czegoś takiego.
    -  Boże, pozwól mi spłonąć - wyszeptałem, odkładając łyżeczkę na swoje miejsce i zasłoniłem ręką twarz. Co ja w ogóle wygaduję, owszem, czasami wyobrażałem sobie nas w różnych sytuacjach, ale nigdy nie planowałem głośno mu o tym mówić.
    Wyminąłem go, aby dostać się do lodówki i wyjąłem krem do bez oraz świeże owoce, którymi chciałem to wszystko udekorować. Musiałem się czymś zająć, aby nie palnąć czegoś głupszego.
    -  C-chcesz spróbować kremu? - zapytałem, jednakże unikałem z nim kontaktu wzrokowego. Czuję się zażenowany własnymi słowami.
yeonjun
Tajemniczy Gwiazdozbiór
yeonjun
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

always with me - Page 2 Empty Re: always with me {03/04/22, 01:24 am}

W I L L I A M   ◦◦   J E F F E R S O N
∵   ∴
    Udałem zawiedzionego jego słowami, a dla podkreślenia mojego fałszywego smutku wydąłem wargę w grymasie niezadowolenia.  
    – Myślałem, że jesteś chętny – burknąłem, odwracając się do niego plecami. Nie no, to po prostu było nie miłe z jego strony. Jak mógł mi tak bezczelnie odmówić? Poczułem się wyśmiany.
    Skupiłem się na sprzątaniu. Chociaż nie było ostatecznie tego tak dużo to nie było to najprzyjemniejsze. Musiałem płukać szmatkę i przecierać kilka razy. Obejrzałem się na Marcusa przez ramię i odwróciłem wzrok, zastanawiając się nad jego pytaniem. Próbowałem w tym momencie sobie jakiś sen w pełni zrekonstruować, ale nie było to najłatwiejsze. W odpowiedzi posłałem mu tajemniczy uśmieszek. Może powinno to pozostać tajemnicą?
   – Nie było to nic nadzwyczajnego, ale zdarzyło mi się miewać takie, na początku gdy zrozumiałem, że cię naprawdę kocham – rzekłem. Prawdę mówiąc, częściej miewałem te mniej przyjemne sny czyli koszmary.
    Nie spodziewałem się ze strony Marcusa takiego wyznania. I on najwidoczniej też się tego po sobie nie spodziewał. Spojrzałem na niego i zamarłem w bezruchu, jedynie wpatrując się w niego intensywnie. Przez długi czas nie odwracałem od niego wzroku, uważnie śledząc każde spojrzenie. Poczułem jak wzdłuż kręgosłupa przechodzi mi prąd. Mimowolnie drgnąłem i się napiąłem. Czy on mi właśnie powiedział, że chciałby mnie związać? Nie miałem pojęcia co dokładnie takiego mnie zszokowało w jego słowach. Nie widziałem siebie w takiej sytuacji. Może dlatego, że zazwyczaj dostawałem to czego chciałem i byłem dość pewny siebie w takich sytuacji.
  W pierwszej chwili stwierdziłem, że nie ma możliwości, aby Marcus wywołał u mnie taką reakcję, ale gdybym rzeczywiście miał zasłonięte oczy? Wtedy wyostrzają się pozostałe zmysły i wrażliwość na dotyk również. Mając skrępowane ruchy prawdopodobnie nie byłbym już tak pewny siebie.
  Podszedłem do chłopaka, prostując się i starając się wyglądać tym samym na jeszcze wyższego.
   – A jeśli odmówię? Zwiążesz mnie wtedy? – spytałem, uśmiechając się lekko. Nie mogłem się powstrzymać, żeby czegoś nie zrobić, kiedy widziałem jego zawstydzoną twarz i to jak unikał mojego spojrzenia. Czułem nieodpartą chęć, żeby jeszcze bardziej go zawstydzić. Może wyobrażał sobie to dlatego, ponieważ takie sytuacje były dla niego nie do urzeczywistnienia?
  Objąłem Marcusa ramieniem i sięgnąłem dłonią do podbródka, zmuszając, żeby na mnie spojrzał.
  – Co tam mówiłeś, kochanie? Chyba nie dokończyłeś zdania – pochyliłem się bardziej do chłopaka. Zerknąłem na krem, który trzymał w dłoniach i zebrałem trochę palcem. Ręce miałem czyste, więc nie widziałem problemu.
    – Zamiast sobie to często wyobrażać, to może spraw, aby tak się stało? – rzekłem, zlizując starannie krem z palców, jednocześnie nie odrywając od niego wzroku. Moje słowa nie oznaczały, że się na to zgadzam. Fakt, Marcus chyba mi coś wspominał, że chciałby dominować. Ale kto powiedział, że mu na to tak łatwo pozwolę?
  Pocałowałem go w usta, a następnie się odsunąłem. Ściągnąłem fartuch i powiesiłem na swoje miejsce. Poszedłem ubrać koszulę. Musiałem trochę rozchodzić to co od niego usłyszałem, ponieważ wciąż trochę w to nie wierzyłem. Marcus i takie pragnienia? Dlaczego ja dopiero teraz się o tym dowiaduje?
Kurokocchin
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Kurokocchin
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

always with me - Page 2 Empty Re: always with me {12/04/22, 07:32 pm}

MARCUS   FOXY

    Myślałem, że ta myśl nie spodoba się Willowi, zwykle nasze stosunki w łóżku były... normalne. Bez żadnych dodatkowych przedmiotów czy zabaw, które nie były nam do niczego potrzebne. Cieszyliśmy się wtedy bliskością i to nam raczej wystarczało.
    -  Dobrze wiesz, że nie zrobiłbym tego, gdybyś się nie zgodził - powiedziałem, chcąc uniknąć z nim kontaktu wzrokowego. Najchętniej uciekłbym do naszej sypialni ze wstydu. Był tak blisko, że bałem się, że usłyszy bicie mojego serca. Mimo tego, na pewno nie zrobiłbym czegoś wbrew jego woli, jeśli powiedziałby "nie", to na pewno na siłę nic bym nie zrobił.
Przełknąłem gulę w gardle, kiedy zmusił mnie do podniesienia głowy. Rozchyliłem nieco usta, ale szybko je zacisnąłem. Nie mógłbym dokończyć zdania, nie w takim stanie i nie teraz, kiedy spodziewamy się rodziców.
    -  Jeśli tylko pozwolisz - powiedziałem, a na mojej twarzy widniał delikatny uśmiech. Jakoś podobała mi się ta jego strona osobowości. Uwodzicielski, z dobrą gadką, no i zmysłowymi ruchami oraz podniecającym tonem głosu. Na samą myśl robiło mi się gorąco, a co dopiero, kiedy go usłyszę. Drań jednak lubił mi zostawiać pobudzonego oraz gotowego rzucić wszystko i zaciągnąć go do sypialni. Nie tym razem, choć chciałbym to zrobić, to jeszcze z tyłu głowy miałem trochę rozsądku.
    W końcu wszystko było gotowe i doczekaliśmy się pierwszych gości, którymi byli rodzice Willa, chwilę  po nich przyszli moi, więc wszyscy mogliśmy usiąść do stołu. Oczywiście, mama zganiła mnie za to, że sami wszystko przygotowaliśmy, bo chętnie by pomogła.
    -  Smacznego - powiedziałem, kiedy usiadłem jako ostatni do stołu. Oczywiście, zamierzałem innym pomóc z nakładaniem, aby nie robili wszystkiego sami. Na tym polegała moja gościnność, jakoś nie mogłem siedzieć z założonymi rękoma i czekać kto pierwszy sięgnie po soczyste mięso lub pieczone ziemniaczki.
    - Kochanie, usiądź. Poradzimy sobie z nakładaniem, na pewno obaj jesteście zmęczeni przygotowaniami - powiedziała na spokojnie mama, która patrzyła na mnie dość poważnym wzrokiem. Bała się, że się przemęczę tym wszystkim? Raczej nie było to możliwe, bo miałem sporo energii.
    - Bardzo smaczne to mięso. Koniecznie musisz mi dać przepis. Nie raz zabierałam się za indyka, a wychodził bardzo suchy - spojrzałem na mamę Willa. Zrobiło mi się ciepło słysząc jej komplement. Takie opinie były dla mnie ważne, tym bardziej, że często marudziłem Willowi, że nie potrafię gotować, a raczej nie jestem w tym mistrzem. Nie wiem czy to było z grzeczności czy nie, ale po prostu cieszyło mnie to, że kobieta doceniła mój przepis. Skoro mam żyć u boku jej syna, to na pewno chce, żebym mu dobrze gotował, choć to nie jest najważniejsze.
    -  Chętnie się podzielę, przyznaję, że pierwszy raz robiłem i trochę się bałem - zaśmiałem się nieco nerwowo, po czym zerknąłem na Willa. Na razie nasze rozmowy do niczego złego nie prowadziły i nasi rodzice wydawali się być w bardzo dobrych humorach, co jeszcze bardziej plusowało.   
    Ostatecznie zaczęliśmy rozmawiać o weekendzie i spędzonym czasie. Temat więźnia każdy z nas unikał, za co wszystkim byłem wdzięczny, bo to ostatni temat, na jaki chciałem rozmawiać. Nie chce by cokolwiek nam popsuło atmosfery, a ta rodzinna chwila jest dla mnie miłą odskocznią  i chciałem by tak było już zawsze.  
yeonjun
Tajemniczy Gwiazdozbiór
yeonjun
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

always with me - Page 2 Empty Re: always with me {15/04/22, 08:26 pm}

W I L L I A M   ◦◦   J E F F E R S O N
∵   ∴
    Musiałem się sam przekonać o tym, że Marcus mówił serio i nie palnął tego po prostu. Ciężko mi było ukryć zaskoczenie, ale też nie miałem czasu, żeby się nad tym zastanawiać, jednak wciąż mi to siedziało w głowie. Najbardziej jednak rozbawiła mnie reakcja Marcusa.
     Niedługo później przyjechali nasi rodzice. Starałem się zachowywać normalnie i należycie ich przywitać, ale poprzednia sytuacja wyjątkowo wyprowadziła mnie z równowagi. Usiadłem przy stole obok Marcusa, ponieważ tak czułem się bardziej komfortowo. Jakbym miał nad wszystkim kontrolę, na wszelki wypadek.
      Słysząc komplementy ze strony rodziców w stronę chłopaka na mojej twarzy pojawiał się dumny uśmiech. Musiałem przyznać, że naprawdę sobie na to zasłużył. Jak tylko zjadłem obiad to siedziałem i przysłuchiwałem się ich rozmowie, niewiele się udzielając. Wyczekiwałem dobrej chwili, abyśmy mogli im w końcu przekazać dobrą nowinę. Sięgnąłem po widelec i zacząłem go obracać w dłoni. W pewnym momencie przez ,,przypadek’’ wypuściłem ten widelec i spadł on na podłogę aż pod stół. Westchnąłem cicho i schyliłem się po niego. Prostując się, położyłem rękę na udzie Marcusa i pogładziłem. Nie, żeby mi się nudziło. Chciałem go trochę podrażnić. Tak grzecznie siedział, że to aż grzech.
   Niestety, napotkałem surowy wzrok mojego ojca, który najwyraźniej obserwował mnie od dłuższego czasu i zapewne doskonale wiedział co moje zachowanie oznacza.
  – Synu, nalejesz mi soku? – zapytał, podsuwając swoją szklankę. Starałem się spoważnieć, co nie było najłatwiejsze. Za to moja matka w najlepsze sobie rozmawiała z mamą Marcusa i w ogóle nie zwracała na mnie i ojca uwagi.
   Nie miałem pomysłu, jak dalej dręczyć swojego chłopaka w taki sposób, żeby nikt nie zauważył.
   – Kiedy deser? – zapytałem szeptem nachylając się do jego ucha. Nie chciałem, żeby wszyscy słyszeli. Poza tym, moja matka była bardziej zaaferowana Marcusem niż mną. Czy ja zostałem wydziedziczony?
Kurokocchin
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Kurokocchin
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

always with me - Page 2 Empty Re: always with me {29/04/22, 07:31 pm}

MARCUS   FOXY

    Bardzo przyjemnie rozmawiało mi się z naszymi mamami. Może to dziwne, ale temat gotowania był bardzo... zaskakujący. Na pewno wiele nauczyłbym się od mamy Willa, bo moja już mi pewną wiedzę przekazała. Kątem okaz zerknąłem na Willa, po czym spuściłem wzrok na jego dłoń, która znalazła się na moim udzie. Chciałem ją strącić, bo wiedziałem, że mogłoby to pójść w złym kierunku, a nie chciałem by nasi rodzice myśleli, że jesteśmy tak zdesperowani, by przy nich się nie hamować. Na szczęście partner zdecydował się zabrać dłoń, a ja dalej mogłem rozmawiać z kobietami bez żadnego stresu. Najwidoczniej reszta panów się nudziła, choć i mój ojciec od czasu do czasu włączał się w rozmowę. Zdecydowanie nie wiedziałem, o czym moglibyśmy rozmawiać, a nie chce by nasze mamy znów wyskoczyły z jakimś wstydliwymi przeszłościami, które rozbawią ich do łez, a nas tylko zawstydzą.
    Spojrzałem na chłopaka i posłałem mu delikatny uśmiech, aż tak był spragniony deseru? W sumie mogliśmy go już podać.
    - Myślałem, że dłużej wytrzymać - powiedziałem nieco rozbawiony, po czym wstałem od stołu.     -  Ma ktoś ochotę na herbatę lub kawę? Nie chcę by deser was zasłodził - uśmiechnąłem się, po czym klepnąłem w ramię Willa, aby ruszył się mi pomóc. Kiedy wszyscy złożyli swoje zamówienie, naszykowałem kubki dla wszystkich, patrząc czy przypadkiem nie są uszkodzone.
    - Największy ma być dla ciebie? - zapytałem, kiedy chociaż przez chwilę mieliśmy nieco prywatności. Co prawda, wszyscy nas widzieli i spokojnie mogli podsłuchiwać, ale rozmawiając szeptem na pewno nic nie zrozumieją. Zajrzałem do lodówki, aby sprawdzić, jak nasze bezy się trzymają. Moje nie był to deser z pięciogwiazdkowej restauracji, ale i tak byłem z niego dumny. Chyba nigdy nie byłem tak zadowolony z przygotowanych potraw, jak dzisiaj.
    -  Kocham cię -  pocałowałem go w polik, kiedy znalazłem się blisko z niego z dwoma talerzami. Wiem, że dla naszych rodziców nie musiał być to ładny widok, ale i tak chciałem to zrobić.
    Jak tylko beza oraz ciepłe napoje zostały podane, znów usiadłem do stołu. Nie liczyłem na to, że znów padną miłe komplementy,  co za dużo, to niezdrowo. Mimo tego, deser był naprawdę dobry, a mniej słodka kawa przełamywała fajnie smak.
- Miałem nie pytań, ale czy to spotkanie jest z jakieś okazji? - zapytał mój ojciec, który niemal kończył bezę, a nieco kremu była w kąciku jego ust, na co mama od razu zwróciła uwagę.
    -  W sumie to chcieliśmy wam w taki sposób podziękować, że przez ten czas byliście wsparciem dla nas w tych lepszych i gorszych chwilach -  powiedziałem. Wiedziałem, że ten obiad był w innym celu, ale jakoś trudno było mi zacząć ten temat. Liczyłem na to, że Will jakoś to poruszy.  
yeonjun
Tajemniczy Gwiazdozbiór
yeonjun
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

always with me - Page 2 Empty Re: always with me {14/05/22, 03:24 pm}

W I L L I A M   ◦◦   J E F F E R S O N
∵   ∴
     Z przykrością musiałem stwierdzić, że moja mała próba podpuszczenia Marcusa w ogóle na niego nie zadziałała. Był bardzo opanowany i nie dał po sobie nic poznać. Lekko się zawiodłem tym faktem, ale może to i lepiej, że tak się to skończyło? W innym przypadku rzeczywiście, moglibyśmy mieć problemy.
   Westchnąłem zrezygnowany i posłałem mu lekki uśmiech, a następnie posłusznie ruszyłem za nim do kuchni. Też sądziłem, że dłużej wytrzymam, ale nie byłem w stanie, ponieważ wyjątkowo się nudziłem. Myślami byłem zupełnie gdzieś indziej, więc niespecjalnie interesowały mnie rozmowy z naszymi rodzicami. To było okrutne z mojej strony, bo w końcu sam zgodziłem się ich zaprosić.
    Na wyznanie Marcusa jedynie uśmiechnąłem się znacząco. Chciałem powiedzieć, że kochać to on będzie mnie bardzo mocno w nocy, ale nie powinienem mówić tego na głos.
   Odebrałem od niego część rzeczy, w tym kubki z napojami i poszedłem rozdać naszym rodzicom. Po obsłużeniu wszystkich mogłem zająć się swoją bezą. Jako pierwszy wyleciałem z pochwałami do Marcusa, udając wielce zaskoczonego, że to jest tak dobre, jakbym wcale się tego nie spodziewał. Delektowałem się tym deserem, w żaden sposób nie włączając się do rozmowy. Pokiwalem jedynie głową, słuchając Marcusa, który począł swoje tłumaczenia.
   Poklepałem go po ramieniu, chcąc dodać mu nieco otuchy. Miałem nadzieję, że dokończy swoją przemowę, ale jego wymowne znaczenie mówiło, że to chyba ja miałem to zrobić. Zajęło mi to chwilę czasu, zanim się tego domyśliłem.
   – Ach, no tak, oczywiście – zacząłem dosyć niezręcznie. Spojrzałem na ojca Marcusa po czym posłałem mu niewinny uśmiech. Miałem nadzieje, że nie rzuci we mnie szklanką ani innym naczyniem czy ostrym sztućcem, po tym co usłyszy. Nie miałem przygotowanej żadnej przemowy, więc musiałem lecieć na żywioł.
   – Właśnie, dzięki waszemu wsparciu zdecydowaliśmy, że możemy pójść o krok dalej i utrwalić nasz związek przysięgą małżeńską – powiedziałem, zastanawiając się jednocześnie czy to co mówię ma jakiś sens.
   – W skrócie, chcielibyśmy wziąć ślub, a zebraliśmy się tutaj, żeby wam o tym powiedzieć, ponieważ uznaliśmy, że jest to dla nas bardzo ważne i zależało nam na skromnej i przyjaznej atmosferze – dodałem na jednym wdechu, a następnie zerknąłem na Marcusa, który mógłby potwierdzić nasze słowa. Nie było to może najbardziej uroczysta przemowa, ale na to jeszcze przyjdzie pora.
Kurokocchin
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Kurokocchin
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

always with me - Page 2 Empty Re: always with me {25/05/22, 08:54 pm}

MARCUS   FOXY

    Byłem wdzięczny Willowi, że zdecydował się sam powiedzieć. Trochę się tym stresowałem i choć byłem pewny, że chcę tego ślubu, to bałem się cokolwiek o tym wspomnieć. Czy to ze względu na mojego ojca? To na pewno. Choć pogodził się z naszym związkiem, to nie wiedziałem czy jest gotowy na nową wiadomość, a raczej kolejny etap w naszym życiu.
    -  Dokładnie. Ślub... tego właśnie pragniemy i mam nadzieję, że będziecie nas w tym wspierać - spojrzałem na ojca, po czym odszukałem dłoń partnera by spleść nasze palce ze sobą. W sumie to jedynie wyczekiwałem reakcji ojca, który jak na razie patrzył się na nas i chyba nie wiedział co powiedzieć. Przełknąłem gulę w gardle i zwróciłem się do rodziców Willa.
    -  Mam nadzieję, że nie macie nic przeciwko, abym zajął się waszym synem do końca życia - uśmiechnąłem się delikatnie i ostatecznie zerknąłem na Willa. Chciałem go pocałować w usta, ale wolałem powstrzymać się przed rodzicami. Jeszcze padliby na zawał.
    Poczułem na swoim ramieniu dłoń i nie była to mała, kobieca, a duża i dość silna. Ojciec stał przy nas i choć wyglądał poważnie, to widziałem cień uśmiechu na jego twarzy. Była to miła odmiana i chyba nie miałem co martwić się awanturą.
    - William, zadbaj o mojego syna, jak najlepiej potrafisz. Już i tak pokazałeś nam, że jesteś w stanie przeżyć z nim wszystko, więc nie zawiedź mnie. Jeśli tego właśnie chcecie, to nie mam nic przeciwko. Marcus, twoja mama raczej też jest zadowolona - gestem głowy wskazał na kobietę i choć zwykle nie wiedziałem co robić w takiej sytuacji, to teraz wiedziałem, że to były łzy szczęścia.
    -  Ej, mamo... Nikt nie umiera - parsknąłem śmiechem, po czym podszedłem do niej i objąłem ją najlepiej, jak potrafiłem. Może powinienem wszystkim poświęcić uwagę, ale jakoś rozczuliła mnie jej reakcja, jak i słowa ojca. Zgodził się na ten ślub, a to mnie najbardziej cieszyło.
    - Wybacz, po prostu jestem szczęśliwa. A pierścionek zaręczynowy? Któryś z was się oświadczył? - zapytała, więc lekko się skrzywiłem. Podrapałem się po karku i spojrzałem na Willa nieco rozbawiony. Jakby akurat to było najważniejsze.
    -  Nie, jak na razie słowne  oświadczyny, ale to chyba nie jest aż takie ważne - powiedziałem i wróciłem na swoje miejsce. Co jak co, ale aż tak nie zależało mi na oświadczynach. Owszem, byłaby to pewna tradycja, ale trochę bałem się, że oświadczymy się jednocześnie.  Niby nic w tym złego, bo każdy z nas miałby pierścionek od drugiego, ale jednak nie wiedziałem czy nie poczujemy się z tym niezręcznie. Co innego, jak mamy kobietę i mężczyznę, zwykle to faceci się oświadczają.  U nas było to nieco trudniejsze do ogarnięcia.
yeonjun
Tajemniczy Gwiazdozbiór
yeonjun
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

always with me - Page 2 Empty Re: always with me {29/05/22, 03:44 pm}

W I L L I A M   ◦◦   J E F F E R S O N
∵   ∴
    Może to nie była najbardziej uroczysta i piękna ani wzruszająca przemowa w moim życiu, jaką wygłosiłem kiedykolwiek, ale chyba nie było też tak źle. Patrząc na to, że mówiłem to bez żadnego planu, spontanicznie. Przez stres mogłem przecież nie wykrztusić z siebie żadnego słowa.
   Stwierdziłem, że dokończę swój deser. Nie miałem odwagi, żeby przyglądać się reakcji naszych rodziców. Poczułem jedynie rękę Marcusa, jednak słysząc jego słowa kątem oka na niego zerknąłem. Zajmować się mną, do końca życia? Miałem nadzieję, że jego rodzice nie zrozumieli tego tak dwuznacznie, jak ja.
   Nie zorientowałem się, w którym momencie jego ojciec wstał i znalazł się tuż przy nas. Mimowolnie słysząc jego głos lekko się wzdrygnąłem. Spojrzałem na mężczyznę i lekko się uśmiechnąłem. Takiej reakcji się nie spodziewałem. Pewnie mimo wszystko sam wciąż próbuje się przekonać do naszego związku.
  –  Oczywiście – przytaknąłem w odpowiedzi. Teraz czułem się podwójnie zobowiązany, żeby dbać o Marcusa najlepiej jak potrafię.
  Spojrzałem na mamę Marcusa po czym mrugnąłem do niej i uśmiechnąłem się znacząco. Nie żebym coś planował, ale nigdy nic nie wiadomo. Owszem na razie były tylko słowne oświadczyny, ale liczyłem, że to się niedługo zmieni. Marcus wyglądał uroczo, gdy był ze swoją mamą. Dawno nie widziałem, żeby ją przytulał. Raczej stronił od takich wylewnych uczuć. Skoro miał mnie, to nie musiał się upominać o bliskość ze strony swoich rodziców.
  Moi rodzice wydawali się być najbardziej zaskoczeni. Widziałem zadowolenie na ich twarzach, ale skoro sam nasz związek ich nie zaskoczył to raczej ta informacja nie wzbudziła w nich też przesadnej ekscytacji. Najbardziej martwiłem się reakcją rodziców Marcusa.
   Największą nowinę mieliśmy za sobą, więc nie było już czym się stresować. Chwyciłem Marcusa za ramię i nachyliłem się do niego.
  –  Mamy jakieś wino? – spytałem szeptem. Nie zamierzałem pić, skoro byliśmy po obiedzie i deserze, ale mała lampka wina jeszcze nikomu nie zaszkodziła. Uważałem, że to dobry pomysł, żeby jakiś uczcić tą okazję. Oczywiście, jeśli ktokolwiek będzie miał ochotę.
Kurokocchin
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Kurokocchin
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

always with me - Page 2 Empty Re: always with me {09/06/22, 06:55 pm}

MARCUS   FOXY

    Chyba nie tylko ja poczułem ulgę, że wszyscy to przyjęli pozytywnie. Ślub to nie koniec świata, zawsze można go unieważnić, ale w tym przypadku tego bym nie chciał. Oboje wiemy, że wytrzymamy ze sobą w trudnych chwilach. Will wystarczająco długo się mną opiekował bym miał pewność, że to ten jedyny. Moi rodzice na pewno też to zauważyli, choć pewnie ojciec początkowo myślał, że Will wykorzystał moją chorobę by w sobie rozkochać. Może kiedyś go o to zapytam,. Spojrzałem na partnera, po czym skinąłem głową.
-  Jest w ostatniej szafce, zaraz kieliszki naszykuję - uśmiechnąłem się delikatnie, po czym wstałem od stołu. Emocje nieco opadły po informacji na temat wzięcia ślubu, a nasi rodzice się nagle rozgadali. Mama już obiecała, że pomoże przy wystroju oraz wyborze garniturów, na co mama Willa przytaknęła, również chcąc pomóc. Miał być to skromny ślub ze skromnym weselem, a raczej zwykłym domowym przyjęciem, ale chyba nie pozwolą nam na to. Tak czy inaczej, nie chcę by rodzice nagle zwołali całą rodzinę, nie czułbym się z tym dobrze.
    W końcu zwróciłem na siebie uwagę.
-  Ktoś ma ochotę na wino? Jest półwytrawne, ewentualnie słodkie - powiedziałem. Zawsze trzymaliśmy wino na jakieś okazję, od czasu do czasu sami je pijąc kiedy robiliśmy sobie romantyczny wieczór.
- Synu, nie masz czegoś mocniejszego? - spojrzałem na ojca, który dostał w bok od mojej mamy.
- Prowadzisz, poświętujesz sobie z mocniejszym alkoholem kiedy indziej - powiedziała stanowczo na co ojciec westchnął. Kobiety zgodziły się na wino, zaś mój ojciec wolał nie ryzykować tym,  że jego żona będzie później marudzić. Odszedłem od stołu, żeby wyciągnąć dla wszystkich kieliszki, a raczej dla chętnych. Sam nie zamierzałem pić, nie miałem na to ochoty, a na dodatek chciałem wytrzymać do nocy. Mój organizm czasami buntował się, kiedy chodziło o picie alkoholu i dzisiaj był taki dzień.
- Przepraszam na chwilę - powiedziałem. Nie chciałem ich tak zostawiać, ale musiałem na chwilę się uwolnić od głośnych rozmów. -  Zaraz wrócę - dodałem, kierując te słowa do Willa, aby przypadkiem nie zaczął się martwić. Pocałowałem go w czoło i skierowałem się do naszej sypialni.
    Może było to niegrzeczne z mojej strony, ale musiałem odetchnąć i chwilę posiedzieć w ciszy. Byłem może za bardzo podekscytowany albo przez stres, który niby zniknął, ale wcześniej naprawdę nie mogłem przestać się stresować. Chyba jednak było to przez szczęście, jakie miałem.  
yeonjun
Tajemniczy Gwiazdozbiór
yeonjun
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

always with me - Page 2 Empty Re: always with me {23/06/22, 07:56 pm}

W I L L I A M   ◦◦   J E F F E R S O N
∵   ∴
    Nie spodziewałem się takiego odzewu z ich strony, ale można stwierdzić, że ostatecznie każdy rodzic czeka na taką informację od swojego dziecka. I może żaden z nas nie był kobietą i nie będziemy mieli potomka, ale najwidoczniej nie przeszkadzało im to tak bardzo.
   Spojrzałem rozbawiony na ojca Marcusa. Zaskoczył mnie swoim pytaniem. Nie znalem go zbyt dobrze, ale może też potrzebował czegoś do rozluźnienia. Może na następnym spotkaniu, jak nikt nie będzie samochodem to pomyślę o czymś mocniejszym. Nie byłem fanem picia mocnego alkoholu, po tym jaką akcję zrobiłem Marcusowi i skończyłem nieprzytomny na podłodze w łazience. Dostałem życiową nauczkę i raczej nie zamierzam tego powtarzać.
  Jak tylko chłopak rozstawił kieliszki to nalałem chętnym wina.
  – Marcus?– podniosłem się z miejsca i odprowadziłem go wzrokiem do sypialni. Byłem zdezorientowany i nie miałem pojęcia co się stało, ponieważ zrobił to tak nagle. Może nie zauważyłem jakichś objawów, co tym bardziej mnie zaniepokoiło. Usiadłem powoli z powrotem na krześle. Nawet rodzice posłali mi pytające spojrzenia, spoglądając co jakiś czas w kierunku drzwi, jednak ja tylko wzruszyłem ramionami. Odziwo jak tylko Marcus odszedł od naszego towarzystwa, to zaczęły się dyskusje na jego temat. Matka mojego przyszłego narzeczonego najwyraźniej postanowiła się dowiedzieć o parę rzeczy, których Marcus by jej nigdy nie powiedział sam z siebie. Oczywiście nie zamierzałem jej zdradzać nic intymnego, bo to by była przesada.
   Chwila, o której Marcus mówił trwała dla mnie wieczność. Cały czas zerkałem w kierunku drzwi, ale w końcu nie wytrzymałem. Nie mogłem tak bezczynnie siedzieć. Marcus wciąż nie rozpoczął oficjalnie żadnej terapii, więc jego stan zdrowia nie był potwierdzony. Cały czas uważałem, że mogą się pojawić jakieś ataki paniki, a w takim momencie chciałem być przy nim. Gdy się zamknął w pokoju nie miałem pojęcia co się może z nim dziać.
   Przeprosiłem naszych rodziców i poszedłem do kuchni, żeby zaparzyć Marcusowi herbatę. Jak już miał tam siedzieć, to dobrze by było, żeby miał coś dobrego do picia, co na pewno go uspokoi.
  – Marcus, wchodzę – uchyliłem lekko drzwi i oparłem się o framugę.
  – W porządku? – spojrzałem na niego uważnie. Nie wyglądał na umierającego, więc chyba było w porządku. Wszedłem głębiej do pomieszczenia i zamknąłem drzwi za sobą dokładnie, żeby nikt niczego nie widział. Postawiłem kubek z herbatą na szafce, po stronie Marcusa.
  – Zawołaj mnie, jakby coś się działo, dobrze? – zapytałem. Mógł tu siedzieć ile chciał, nie przeszkadzało mi to, ale musiałem się upewnić, że nic mu nie jest.
Kurokocchin
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Kurokocchin
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

always with me - Page 2 Empty Re: always with me {25/06/22, 05:51 pm}

MARCUS   FOXY

    Nie wiem, co ja sobie myślałem, uciekając od stołu. Owszem, potrzebowałem chwilowo ciszy, ale nie powinienem tak sobie uciekać. Zapewne rodzice będą mieć do mnie o to pretensje albo nawet Will, który powie mi pierwszy raz w życiu, że głupio się zachowałem. To nie tak, że czułem się źle z tym spotkaniem, ale miałem momentami tak, że potrzebowałem być sam i chyba teraz był to ten moment. Podniosłem głowę, aby spojrzeć na chłopaka. Przyszedł specjalnie do mnie. Musiał się martwić, że jeszcze nie wróciłem albo rodzice poprosili go, aby sprawdził czy wszystko ze mną w porządku.
- Tak, nic się nie dzieje - powiedziałem z delikatnym uśmiechem. Spojrzałem na herbatę, którą postawił zaraz obok mnie i jeszcze szerzej się uśmiechnąłem. On naprawdę był niesamowity. Choć nie nalegał bym wrócił do nich, to jednak nadal dbał o mnie i chciał bym czuł się, jak najlepiej.
    Wstałem z łóżka i podszedłem do niego. Ująłem dłońmi jego twarz i spojrzałem głęboko w jego oczy. Tutaj byliśmy z dala od ciekawskich spojrzeń rodziców, no i nikt nie nie przeszkadzał. Pocałowałem go czule w usta, ale powoli pogłębiałem pocałunek, którym chciałem się nacieszyć na następną godzinę może dwie, zależy jak długo będą chcieli z nami czas spędzić. Zjechałem dłońmi na jego szyję, ale na tym nie zaprzestałem. Sunąłem dłońmi w dół, zatrzymując palce na jego spodniach. Wiedziałem, że teraz nie mogę zrobić nic więcej, a szkoda, bo bardzo bym chciał.
- Chyba właśnie tego potrzebowałem - powiedziałem, kiedy oderwałem się od jego ust. Wróciłem dłonią do jego twarzy i kciukiem pogładziłem policzek, który był nieco rumiany. - Daj mi pięć minut i przyjdę do was, chyba że... - zbliżyłem usta do jego ucha i najpierw owiałem je swoim oddechem, a po tym wyrzuciłem z siebie słowa szeptem. - Powiemy rodzicom, że źle się poczułem i jak się zbiorą to zrobimy coś w tej sypialni, na naszym łóżku.
Odsunąłem się od niego, chcąc zobaczyć jego reakcję. Lubiłem czasami się z nim tak bawić, chociaż mówiłem jednocześnie poważnie. Dobrze wiem, że momentami oboje się powstrzymujemy, choć przed rodzicami nie mamy co ukrywać pocałunków czy zwykłego tulenia się, ale tutaj chciałem czegoś więcej i Will dobrze wie czego.
- Lepiej dobrze się zastanówmy, bo jak zaraz tam nie wrócimy, to moja mama sama tutaj przyjdzie i uwierz mi, ale ta kobieta nie potrafi pukać - zaśmiałem się, po czym sięgnąłem po herbatę, którą mi przyniósł. Planowałem napić się jeszcze wina, ale chyba tym razem sobie odpuszczę. Herbata wystarczająco poprawiała mój nastrój oraz cały mój stres znikał.
    Podszedłem do drzwi, aby sprawdzić czy rodzice przypadkiem o nas nie plotkują, ale chyba opowiadają sobie jakieś żarty, bo cały czas się śmieją. Chyba nas tam nie potrzebują albo dobrze udają.  
yeonjun
Tajemniczy Gwiazdozbiór
yeonjun
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

always with me - Page 2 Empty Re: always with me {06/07/22, 09:14 pm}

W I L L I A M   ◦◦   J E F F E R S O N
∵   ∴
   Zamierzałem udać sie do wyjścia, żeby jak najszybciej wrócić do naszych rodziców, ale Marcus mnie powstrzymał. Wpatrywałem sie w niego zaskoczony i oniemiały. Po chwili jednak uległem pod wpływem namiętnego pocałunku, zapominając o tym, że w salonie siedzą goście. Odetchnąłem cicho, kiedy sie odsunął, a nastepnie przełknąłem ślinę i odwróciłem wzrok. Nie chciałem ugiąć się pod jego spojrzeniem. Propozycja Marcusa była kusząca. Jego słowa sprawiły, że czułem coraz większe rozdrażenienie i traciłem cierpliwość. Pomasowałem palcami czoło w okolicy zatok, namyślajac się przez chwilę. Dsokonale wiedziałem, że nie powinniśmy tego robić. Tym bardziej, że nie potrafiłem dobrze kłamać.
 ー Jesteś przebiegły, Marcus. Podstępny jak lis ー uśmiechnąłem się pobłażliwie, mrużąc przy tym oczy. Miałem wrażenie, jakby specjalnie chciał, żebym przyszedł.
  Zbliżyłem sie do chłopaka, położyłem rękę na jego ramieniu i odsunąłem od drzwi.
 ー Okej, w porządku. Zostań to jeszcze chwilę, odpocznij i wypij herbatę. A ja, zajmę się naszymi rodzicami ー stwierdziłem. Skoro już nam się zachciało rodzinnych obiadów, to dobrze by było to skończyć. Upewniłem się, że Marcusowi nic nie jest, więc byłem spokojny.
  ー Zbieraj siły, kochanie ー obejrzałem się przez ramie na chłopaka, a następnie chwyciłem za klamke, żeby wyjśc spokoju. Liczyłem, że rodzice rzeczywiscie niedługo pójdą.
  Jak tylko do nich wróciłem i poinformowałem, że z Marcusem w porządku, to poczęstowałem ich jeszcze jakimis słodyczami,  żeby nie zapijali się samym winem.
 Chwile jeszcze porozmawialiśmy i moi rodzice uznali, że będa się już powoli zbierać. Mieli już troche lat i szybciej odczuwali zmęczenie takimi wypadami. Jednak we własnym fotelu najwygodniej.
   Tata Marcusa również uważał, że to już pora wracać do domu. Szturchnął swoją żonę lekko w ramię, dając tym samym znak kobiecie, żeby się pośpieszyła. Mama Marcusa jednak zupełnie niewzruszona popijała powoli wino. Ach, kobiety. Ta była naprawde wyjątkowa i jedyna w swoim rodzaju, z temperamentem.
Kurokocchin
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Kurokocchin
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

always with me - Page 2 Empty Re: always with me {09/07/22, 04:08 pm}

MARCUS   FOXY

    Zaśmiałem się na jego porównanie mojej osoby do lisa. Może coś w tym było. Kochałem swoich rodziców, no i rodzinę Willa również, ale odkąd czuję się lepiej ze sobą, to najwięcej czasu chciałem spędzać z nim. Chciałem przezwyciężyć jeszcze wiele swoich lęków, bo nadal je miałem. Seks nie do końca dobrze mi się kojarzy, ale z nim jest zupełnie inny. Przyjemny, cudowny, namiętny, no i obchodzi się ze mną, jak z porcelaną.
- Wybacz, że sprawiam ci taki kłopot - powiedziałem, jednakże cieszyłem się, że w jakiś sposób nasi rodzice zrozumieją, że chcemy zostać teraz sami. Mieliśmy zabrać ich na spacer, ale to chyba nie było możliwe. Czułem się dobrze, ale za dużo się dzisiaj działo i nie ukrywam, że teraz chciałem zostać z nim sam na sam, delektując się jego towarzystwem i nie tylko. Skinąłem głową, po czym wróciłem na łóżko, aby na spokojnie wypić herbatę. Trochę tak posiedziałem, jednocześnie podsłuchując co działo się w salonie.
    Kiedy zorientowałem się, że rodzice Willa zaczęli się zbierać, wyszedłem z pokoju, aby się z nimi pożegnać. Nie chciałem wyjść na kogoś bez kultury, a mogli sobie o mnie źle pomyśleć, gdybym ich całkowicie olał. Minąłem moich rodziców oraz partnera, po czym pożegnałem się z jego rodzicami, jednocześnie przepraszając, że tak uciekłem. Jak zwykle nie mieli z tym problemu za co byłem im bardzo wdzięczny, czułbym się źle z tym, gdyby powiedzieli, że nieodpowiednio się zachowałem  i nie chcą kogoś takiego dla ich syna. Mogłem odetchnąć z ulgą. Wróciłem do partnera, który patrzył na moich rodziców. Ojciec najwidoczniej też chciał już iść, ale moja mama nie myślała o tym, by wstać i zostawić nas samych.
- Mamo,  tata chyba nie ma już ochoty siedzieć. Zobacz jego desperackie spojrzenie - uśmiechnąłem się lekko, po czym podszedłem do niej i odebrałem z jej dłoni kieliszek do wina.
- Chyba czeka, aż na rękach ją wyniosę. Nie te lata kochanie - jęknąłem już nieco zmęczony, po czym dłonią ponaglił żonę, która ostatecznie podniosła się z miejsca. Odprowadziłem ich do drzwi, po czym pożegnałem się, czując jednocześnie podekscytowanie, że w końcu będziemy mogli zająć się sobą. Zamknąłem za nimi drzwi i odwróciłem się w stronę chłopaka, po czym lekko zagryzłem dolną wargę. Miałem ochotę rzucić mu się na szyję, ale nie zrobiłem tego, bo mogło to grozić tym, że straciłby równowagę. Powoli podszedłem do niego i rękoma objąłem jego szyję.
- Czy teraz jest czas na główny deser? - zapytałem, patrząc wprost w jego oczy. Pocałowałem go krótko w usta, po czym odsunąłem się od niego, aby nalać dla nas po lampce wina. Jeszcze coś zostało, a resztek nie warto było z powrotem chować.
    Podałem mu kieliszek, po czym sam upiłem łyk ze swojego. Nie za często mam alkohol w ustach i ten smak nie raz sprawiał, że moja twarz się wykrzywiała. Tym razem było tak samo, ale nie przejąłem się tym, bo od razu opróżniłem cała zawartość kieliszka. Dużo tego nie było, ale sam byłem w szoku.
yeonjun
Tajemniczy Gwiazdozbiór
yeonjun
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

always with me - Page 2 Empty Re: always with me {21/07/22, 08:47 pm}

W I L L I A M   ◦◦   J E F F E R S O N
∵   ∴
   Trochę się naczekaliśmy, zanim nasi rodzice zdecydowali się opuścić mieszkanie. Mamie Marcusa najwyraźniej bardzo dobrze się tu siedziało. Nic dziwnego. Doskonale to rozumiałem, bo wiem jak to jest usiąść na wygodnym siedzeniu i zjeść pyszne danie od Marcusa. Na szczęście mam go na co dzień.
    Mocno objąłem Marcusa ramionami, gdy tylko się do mnie zbliżył. Długo to jednak nie trwało. Sądziłem, że nie będzie chciał z tym zwlekać, ale może się pomyliłem i chodziło mu o inny deser. Ruszyłem za nim i oparłem się o stół, odbierając kieliszek od chłopaka. Powoli sączyłem wino, jednak Marcus miał nieco innego plany. Otworzyłem szerzej oczy, wpatrując się w niego zaskoczony. Nic nie skomentowałem jednak, ponieważ uznałem, że tak będzie lepiej. Miałem wielką ochotę zwrócić mu uwagę, że nie powinien robić tego tak szybko. Byłem jednak jego chłopakiem, a nie ojcem, więc zrezygnowałem z prawienia mu morałów.
    Przysunąłem się do niego i chwyciłem palcami za podbródek, a następnie czule pocałowałem w usta.
   –  Mhm, dobre to wino – mruknąłem z uśmiechem. Teraz mieliśmy czas dla siebie i mogliśmy robić co tylko zechcemy. Uznałem, że szkoda czasu do stracenia. Wsunąłem Marcusowi w rękę swój kieliszek, żeby mieć wolne obie ręce, które zaraz znalazły się na jego biodrach. Skoro chciał dokończyć to wino to nie zamierzałem mu przeszkadzać.
  Wędrowałem pocałunkami z jego szyi do ust i z powrotem.
   –  Nie wiem, o jakim deserze mówiłeś, ale ty smakujesz wyśmienicie – uśmiechnąłem się niewinnie. Jeszcze chwilę temu, gdy siedzieliśmy przy stole ledwo mogłem się powstrzymać, żeby go nie dotknąć. Teraz, gdy wiedziałem, że jest tylko dla mnie to poczułem się spokojniejszy. Wsunąłem dłonie pod jego koszulkę i pogładziłem po brzuchu. Miałem nadzieję, że Marcus nie ma bardzo słabej głowy. Może jednak nie powinienem dawać mu swojego kieliszka.
Kurokocchin
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Kurokocchin
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

always with me - Page 2 Empty Re: always with me {23/07/22, 08:31 pm}



MARCUS   FOXY

    Odwzajemniłem pocałunek, który smakował deserem i nie tylko. W sumie to takie połączenie smaków było dość ciekawe i nie chciałem by się ode mnie odsuwał. Jęknąłem niezadowolony, kiedy to zrobił.
- Nawet bardzo dobry - uśmiechnąłem się delikatnie, po czym zdziwiłem się, kiedy jego kieliszek wylądował w mojej dłoni. Czy on próbował mnie upić? Nigdy nie widziałem mnie pijanego, ale chyba tym razem wolałbym zostać trzeźwy, bo czekała nas upojna noc i chciałem to wykorzystać, jak najlepiej. Dla bezpieczeństwa odłożyłem kieliszek, aby przypadkiem nic się z niego nie wylało.
    Cieszyłem się z pieszczot, którymi mnie obdarowywał.
- Jeszcze mnie dobrze dzisiaj nie posmakowałeś - szepnąłem do jego ucha i położyłem dłonie na jego nadgarstkach. -  Chyba nie będziemy tego robić tutaj, co nie? Mogłoby nam być... niewygodnie - dalej szeptem do niego mówiłem, po czym pocałowałem czule w usta i po chwili prowadziłem go do naszej sypialni. Porządkiem będę się martwić jutro, a teraz chciałem zająć się moim partnerem, który również domagał się uwagi. Posadziłem go na łóżku, po czym sam zająłem miejsce na jego kolanach siadając okrakiem. Posłałem mu delikatny uśmiech  i  ugryzłem w czubek nosa.
- Pozwól mi dzisiaj zająć się tobą albo chociaż przez chwilę. Zazwyczaj to ty mnie rozpieszczasz - uśmiechnąłem się. Nie czekałem na odpowiedź, tylko po prostu zacząłem całować go w usta, powoli schodząc pocałunkami na jego szyję. Nie chciałem zostawiać widocznych śladów w tym miejscu, bo w pracy mogliby się do tego przyczepić. Rozpiąłem jego koszulę, a raczej pierwsze guziki, które jedynie teraz by go dusiły. Byłem zmuszony zejść z jego kolan, ale za to znalazłem się między jego nogami. Zacząłem całować jego klatkę piersiową i tam już go nie oszczędzałem. Zasysałem się i lekko podgryzałem skórę, zostawiając po sobie nietrwałą pamiątkę. Po chwili całkowicie pozbyłem go koszulki, aby pocałunkami zejść od jego szyi do samego podbrzusza, w międzyczasie rozpinając jego jeansy. Uśmiech nie schodził mi z twarzy, choć mogło to nieco dziwnie wyglądać z jego perspektywy.
- Będziesz mógł nadać własne tempo, nie powstrzymuj się - uśmiechnąłem się do niego niewinnie.
    Odchyliłem nieco jego bokserki, aby wyjąć przyrodzenie i najpierw poruszyłem dłonią, chcąc nieco bardziej go pobudzić. Po chwili przejechałem językiem po całej długości i włożyłem jego penisa do ust. Musiałem się przyzwyczaić do tego, bo nie robimy tego na co dzień i zawsze było to dziwne uczucie. Zacząłem poruszać głową, starając się pracować językiem jak najlepiej. Wolną ręką odgarnąłem kosmyk za ucho, który nieco mi przeszkadzał w trakcie tej czynności.  
Kurokocchin
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Kurokocchin
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

always with me - Page 2 Empty Re: always with me {18/09/22, 10:03 pm}

powrót z dc

MARCUS   FOXY

    Jak tylko we mnie doszedł, pocałowałem go czule w usta, po czym zsunąłem się z niego, lądując tuż obok. Wtuliłem się w jego bok, a na jego słowa parsknąłem śmiechem.
- Dobrze wiedzieć, co cię podnieca. Musimy to powtórzyć nie raz - uśmiechnąłem się delikatnie, po czym oparłem głowę o jego ramię. Wiedziałem, że musze pójść się wymyć, ale nie chciałem jeszcze wstawać. Mój oddech się jeszcze nie unormował, a serce biło, jak szalone. Przesunąłem palce po nagim brzuchu partnera i zacząłem kreślić na nim dziwne wzory. Naprawdę nie wiedziałem, jak daleko nasze sprawy łóżkowe zajdą. Uczyliśmy się wszystkiego razem, choć może ja miałem większe z tym doświadczenia i to w mniej przyjemny sposób, ale dopóki nie było to stosowane na mnie, to chyba nie muszę tym się martwić, jednakże... Chciałbym wiedzieć, jak daleko jesteśmy się w stanie posunąć i na ile pozwoli mi psychika.
     Podniosłem głowę  i spojrzałem na niego uważnie. Nie mogłem długo się powstrzymać i znów namiętnie go pocałowałem, chcąc delektować się lekko napuchniętymi ustami. Uwielbiałem, kiedy po seksie się całowaliśmy i leżeliśmy w ciszy, aż nie wrócimy do żywych. Mimo tego musiałem w końcu wstać.
- Naszykuję nam kąpiel, co ty na to? Na pewno potrzebujemy się umyć - powiedziałem, przejeżdżając wzrokiem po jego ciele. Nie tylko ja się lepiłem, bo i Will był ubrudzony, co raczej było normalne przy seksie. Niechętnie podniosłem się z łóżka, po czym ruszyłem do łazienki nie przejmując się tym, że nadal jestem nagi. Musiałem też nieco pośladki zaciskać, by nic ze mnie nie wypłynęło. Ostatnie czego teraz pragnę, to sprzątanie podłogi z nasienia. Wszedłem do łazienki i od razu pochyliłem się nad wanną, aby puścić wodę. Chwilę mi zajęło, żeby ustawić odpowiednią temperaturę. Dodałem również płynu do kąpieli, aby utworzyła się lekka piania i wrzuciłem kulę, która zabarwiła wodę na fioletowo oraz nadała nieco zapachu owoców leśnych.
    Wychyliłem się z łazienki, bo nie chciałem chodzić w tą i z powrotem.
- Will! Kąpiel gotowa! - krzyknąłem, po czym zamknąłem drzwi łazienki, aby nie uciekło z niej ciepło. Pierwszy zająłem miejsce w wannie, czekając aż Will do mnie dołączy. Co jak co, ale liczyłem na to, że zgodzi się na wspólną kąpiel.
yeonjun
Tajemniczy Gwiazdozbiór
yeonjun
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

always with me - Page 2 Empty Re: always with me {29/09/22, 07:33 pm}

W I L L I A M   ◦◦   J E F F E R S O N
∵   ∴
 
Przymknąłem oczy i zacząłem gładzić Marcusa po włosach, jednocześnie skupiając się na jego dotyku. Zauważyłem, że dość często tak robił. Czułem sporą satysfakcję z tego stosunku, jednak pomimo tego, wiedziałem, że sam nie podejmę się próby przekroczenia dalszych granic. Zdecydowanie wolałem, żeby Marcus mi o tym powiedział, jeśli zechce to zrobić.
  Otworzyłem oczy, czując usta swojego partnera. Uśmiechnąłem się lekko i przytaknąłem na jego słowa. Położyłem dłoń na jego biodrze kiedy wstawał, po chwili przejeżdżając palcami po jego pośladku.
   Sam po chwili się podniosłem, żeby ściągnąć pościel i założyć nową, czystą. Na wszelki wypadek zmieniłem też prześcieradło. Miałem wrażenie, że dość często to robię, ale skoro wymagała tego sytuacja… Zebrałem nasze ubrania z podłogi i łóżka, po czym skierowałem się do łazienki. Wrzuciłem wszystko do kosza na pranie, a część ubrań ułożyłem na pralce na wszelki wypadek, gdyby któryś z nas zdecydował się jeszcze jutro coś założyć. Spojrzałem na chłopaka uważnie, który wylegiwał się w wannie i oparłem dłonie na biodrach. Pokręciłem głową z rozbawieniem. Zbliżyłem się, oparłem dłonie na brzegu wanny i pochyliłem się do Marcusa. Objąłem go za szyję i odchyliłem głowę do tyłu, po czym namiętnie pocałowałem. Powoli wszedłem do wanny, uważając, żeby się nie poślizgnąć i przypadkiem nie nadepnąć na nogę Marcusowi.
  Czując jak przyjemnie ciepła woda otula moje ciało mimowolnie głośno westchnąłem z rozkoszą. Odchyliłem głowę do tyłu i przymknąłem oczy. Nie trwało to jednak długo, bo szybko moje ciało się przyzwyczaiło do tej wody.
   – Przysuń się tutaj do mnie – kiwnąłem palcem i uśmiechnąłem się zadziornie –  jeszcze z tobą nie skończyłem – zaśmiałem się. Miałem wrażenie, że z moich ust to zabrzmiało tak, jakbym robił mu nie wiadomo jakie rzeczy i okrutnie go męczył, ale szczerze mówiąc, to było całkowicie na odwrót.
   Nasze role się odwróciły, dlatego teraz była kolej na mnie, więc postanowiłem, że umyję mu plecki. Naprawdę lubiłem nasze wspólne kąpiele. Marcus zawsze wiedział jak przygotować świetną kąpiel.
Kurokocchin
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Kurokocchin
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

always with me - Page 2 Empty Re: always with me {01/10/22, 05:58 pm}

MARCUS   FOXY

    Rozkoszowałem się ciepłą wodą, zanim Will zdecydował się do mnie dołączyć. Spojrzałem na niego, kiedy odchylił moją głowę i posłałem mu szeroki uśmiech. Długo to jednak nie trwało, ponieważ mężczyzna mnie pocałował, więc również odwzajemniłem pocałunek. Po tym wszedł do wanny, więc odsunąłem się od brzegu nieco bardziej, aby zrobić mu więcej miejsca. Miałem ochotę zanurzyć się w wodzie po czubek głowy. Niby nie byłem jakoś bardzo zmęczony, ale spotkanie z rodzicami oraz nasz seks... Mam wrażenie, że teraz zaczyna wszystko ze mnie wychodzić. Nawet nie chciałem myśleć o sprzątaniu, które będzie na mnie czekało, ale na pewno nie dzisiaj.
- Powinienem się bać? Zwykle nie brzmisz tak groźnie - powiedziałem z delikatnym uśmieszkiem. Posłusznie przysunąłem się do niego i oparłem się plecami o jego tors. Uwielbiałem czuć jego ciało pod swoimi palcami, ale to mi na razie wystarczyło.
    Po chwili byłem zmuszony odsunąć się od niego, aby mógł dokładnie mnie umyć. Nie wymagałem tego od niego, ale było to dość przyjemne, kiedy sunął dłońmi po moim ciele. Zadbał również o moje włosy,  co było kochane z jego strony, ale dołem postanowiłem zająć się sam. Więc kiedy on mył siebie, ja zająłem się czyszczeniem od środka. Czułem się z tym nieco dziwnie, ale nie chciałem zwlekać z tym aż Will wyjdzie z wanny. Więc od razu wypuściłem wodę, kiedy oboje byliśmy czyści. Wytarłem się ręcznikiem i ubrałem się w szlafrok, zarzucając ręcznik na włosy, aby woda nieco się w niego wchłonęła.
- Cieszę się, że nasi rodzice dobrze przyjęli nasze plany - powiedziałem, kiedy oboje byliśmy gotowi do wyjścia. Zatrzymałem się przed chłopakiem i złapałem jego dłonie, aby spleść palce. Stanąłem na palcach i pocałowałem go w usta. - Niepotrzebnie się tym tak martwiłem - dodałem i zaprowadziłem nas do sypialni. Nie chciałem iść do salonu lub  kuchni gdzie był bałagan.
- Czuję się taki zmęczony po tej kąpieli - jęknąłem, opadając na łóżko. Na szczęście byłem najedzony, więc nie musiałem się martwić o to, że pójdę spać głodny, ale szczerze mówiąc coś bym jeszcze porobił. Musiałem mieć jednak na uwadze to, że Will jutro szedł do pracy, więc nie chciałem go zamęczać. - Masz ochotę coś jeszcze porobić? Film? Serial? Pooglądać głupie filmiki? - zapytałem. Może Will miał coś jeszcze zaplanowane i mi po prostu o tym nie mówił? Co prawda, nie wiedzieliśmy, jak długo nasi rodzice zostaną i pewnie, gdyby moja mama nie wyszła, to siedziałaby bardzo długo.
- Chyba spodobają mi się takie rodzinne obiadki - uśmiechnąłem się szeroko.  
yeonjun
Tajemniczy Gwiazdozbiór
yeonjun
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

always with me - Page 2 Empty Re: always with me {14/10/22, 12:22 am}

W I L L I A M   ◦◦   J E F F E R S O N
∵   ∴
 
Czułem się w pełni zrelaksowany i jednocześnie odświeżony po tej kąpieli. Co prawda, to nie kwestia samego umycia się, ale też naszego stosunku. To było odczucie podobne do wykonania dobrego treningu, coś jak detoks. Nie miałem wątpliwości, że prowadzimy zdrowy tryb życia. Po wszystkim powinniśmy jeszcze wypić jakiś sok proteinowy, czy coś ze świeżych wyciskanych owoców.
  – Myślę, że oni też raczej nie mieli większych powodów do zmartwień – uśmiechnąłem się i objąłem chłopaka ramieniem, gdy wychodziliśmy z łazienki. Sam miałem lekkie obawy przed tym spotkaniem, ale gdy było już po wszystkim, to zdałem sobie sprawę, że również niepotrzebnie się zamartwiałem. Taka wiadomość w większości przypadkach jest powodem do szczęścia. Jednak, jakby nie patrząc, nasi rodzice nie mieli zbyt wiele czasu na przyzwyczajenie się. Bardzo szybko przeszedłem z dobrego przyjaciela Marcusa do jego przyszłego męża. W przeciwieństwie do nas, nie mieli okazji, żeby zarejestrować w jaki sposób to się stało.
  – To na pewno kąpiel sprawiła, że poczułeś się taki zmęczony? – posłałem Marcusowi zadziorny uśmieszek. Nie mogłem się z nim do końca zgodzić. Musiał się trochę naskakać.
  Wszedłem na łóżko i pochyliłem się nad chłopakiem. Wtuliłem się w zagłębienie jego szyi, a następnie złożył w tamtym miejscu krótki pocałunek.
  – Obejrzałbym jakiś film…, ale animowany – odparłem, schodząc z łóżka. Miałem ochotę obejrzeć coś ciekawego, ale jednocześnie banalnego, gdzie nie trzeba się skupiać za bardzo na akcji. Miałem na uwadzę, że po tym wszystkim mogę nagle przysnąć. Mimo to, chciałem jeszcze posiedzieć i coś porobić. Było jeszcze całkiem wcześnie. Uznałem, że Marcus może wybrać coś obejrzymy, a ja zrobię nam coś do picia. Herbata po tym wszystkim wydawała się idealna. W kuchni było już tyle naczyń, że dodatkowe szklanki nie zrobią większej różnicy.  
Kurokocchin
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Kurokocchin
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

always with me - Page 2 Empty Re: always with me {15/10/22, 11:17 am}

MARCUS   FOXY

    Cieszył mnie fakt, że rodzice nie wyglądali na zmartwionych. Sam ich widok, że się cieszą, dużo dla mnie znaczyło. Najbardziej obawiałem się ojca, ale najwidoczniej zaakceptował nasz związek. Tego potrzebowałem - akceptacji. Gdyby nie zgodzili się na ten ślub, to i tak zrobilibyśmy po swojemu, ale przynajmniej będziemy mogli ten drobny sukces świętować w gronie rodziny.
-  Nie tylko kąpiel, ale wiesz... Jak się zrelaksowałem, to po wyjściu z wanny poczułem, jak to ze mnie wszystko wychodzi - powiedziałem. Nie chciałem mu marudzić, ale taka była prawdą. Ten dzień był intensywny od rana oraz dochodził do tego stres. Dobrze, że emocje już opadły i możemy zapomnieć o rodzinnych obiadkach i nowinach na jakiś czas. Dziecka się na szczęście nie spodziewamy.
    Położyłem się na łóżku, po czym spojrzałem na Willa, który dołącza do mnie. Wsunąłem palce w jego włosy, po czym przymknąłem oczy, delektując się tą chwilą bliskości. Zwróciłem uwagę, że zmienił pościel oraz otworzył okno, aby nieco przewietrzyć pomieszczenie. Bardzo dobrze, bo chyba nie chciałbym się kłaść w brudnej pościeli z nieprzyjemnym zapachem.
-  Rozumiem, że mamy po pięć lat i potrzebujemy oglądać filmy animowane, masz to załatwione - posłałem mu delikatny uśmiech, po czym sięgnąłem po laptopa. Moglibyśmy przenieść się do salonu, aby obejrzeć na telewizorze, ale nie chciało mi się przechodzić z miejsca na miejsce, więc musimy pocieszyć się laptopem. Odpaliłem Netflix, po czym zacząłem przeglądać filmy animowane i ostatecznie zdecydowałem się na Smok Życzeń. Nie oglądałem tego, ale nazwa przykuła moją uwagę, więc miałem nadzieję, że w jakiś sposób podoba nam się ten film, choć nie ukrywam, raczej nie zrobi na mnie większego wrażenia.
    Uśmiechnąłem się, kiedy Will wrócił do sypialni z ciepłymi kubkami herbaty. Od razu wziąłem jeden dla siebie i ułożyłem się ostrożnie na brzuchu, aby lepiej nam się oglądało film.
- Wybrałem już film, kładź się obok mnie, może uda nam się cały obejrzeć - poklepałem miejsce obok siebie, aby bardziej go zachęć. Kiedy już się położył, włączyłem film. Nie da się ukryć, że dziwnie oglądało się film animowany, ale jednocześnie było w tym coś fascynującego. Trochę taki powrót do dzieciństwa. Wolną dłonią odszukałem dłoń Willa i splotłem palce ze sobą. Chciałem być jak najbliżej niego już na zawsze.
Sponsored content
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

always with me - Page 2 Empty Re: always with me {}

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach