Maybe I Belong Among The Stars?Zmącona tafla jeziora sprawiła, że zamrugałeś wytrącony z rozmyślań. Podnosząc spojrzenie na rozgwieżdżone niebo nad Twoją głową uśmiechasz się lekko do siebie, wreszcie wróciłeś do domu. Bierzesz głęboki wdech, czujesz zapach świeżej trawy, kwitnących kwiatów. Do uszu dochodzi Cię szum nocnego życia: gdzieś w krzakach spłoszyły się myszy, koniki polne zagrały w rytm ucieczki. Poprawiasz sobie plecak na ramieniu, chowasz dłonie do kieszeni, powiew wieczornego wiatru rozwiał Ci kosmyki włosów. Jak dobrze wreszcie poczuć tą swobodę! W umyśle już kotłuje Ci się pomysł na nową przygodę. Co tym razem Cię spotka? Gdzie tym razem dojdziesz? To miejsce nigdy Cię nie przestaje zaskakiwać chociaż masz wrażenie, że znasz tu już każdy kąt. Zawsze zjawia się ktoś nowy, wnosi coś niesamowitego w Twoje życie, a Twoja Gwiazda coraz mocniej błyszczy tam na górze. Jest was coraz więcej. Świeć więc pełnią swojego blasku!
Zapraszamy do uczestnictwa na forum zrzeszającym wszystkich autorów i autorki zainteresowane wszystkimi gatunkami, rozwojem i kreowaniem nowych rzeczywistości! Długie czy krótkie posty! Pojawiające się codziennie bądź raz w miesiącu! Poszukiwacze towarzystwa, tej jednej osoby, po prostu odbiorców! Wszyscy możecie znaleźć coś dla siebie w naszym City of Stars!
01/01

Nowy Rok witamy z nową odsłoną naszego forum. Ah... tyle zmian na raz. Na pewno poczujecie się przez chwilę zagubieni, ale wierzymy, że szybko odnajdziecie się w Mieście Gwiazd. Szczęśliwego, magicznego Nowego Roku!
00/00
00/00
Administracja
Ostatnie posty
Szukaj
Display results as :
Advanced Search
Keywords

Latest topics
Charm Nook Dzisiaj o 08:54 pmKass
AlterosDzisiaj o 06:34 pmYoshina
Where is my mind?Wczoraj o 08:14 pmEeve
This is my revengeWczoraj o 08:00 pmKurokocchin
From today you're my toyWczoraj o 07:43 pmKurokocchin
Lies07/05/24, 09:07 pmSyriusz
Careful, I bite06/05/24, 06:54 pmKass
A New Beginning 06/05/24, 03:49 amYulli
The Arena of Hell05/05/24, 09:00 pmNoé
Maj 2024
PonWtoSroCzwPiąSobNie
  12345
6789101112
13141516171819
20212223242526
2728293031  

Calendar

Top posting users this week
9 Posty - 35%
7 Posty - 27%
3 Posty - 12%
2 Posty - 8%
1 Pisanie - 4%
1 Pisanie - 4%
1 Pisanie - 4%
1 Pisanie - 4%
1 Pisanie - 4%

Go down
Kurokocchin
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Kurokocchin
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

always with me Empty always with me {23/11/21, 07:55 pm}

always with me EQ7rvsY

F A B U Ł A
Jest nam ona znana, więc nie ma sensu jej tu umieszczać.

P O S T A C I E
yeonjun jako william jefferson
Kurokocchin jako marcus foxy



Poprzednie posty 1 -> 2
yeonjun
Tajemniczy Gwiazdozbiór
yeonjun
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

always with me Empty Re: always with me {23/11/21, 09:33 pm}

01
WILLIAM JEFFERSON

Dont you know I love you
m o r e
than life itself
and i wouldn't have you
walking through this world
without you by your side

▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬

25 lat mężczyzna ○10 czerwca
homoseksualny ○ 67 kg wagi  
183 cm wzrostu ○ czarne oczy
○ blada cera  lekko umięśniony ○
WILL
code by EMME




Ostatnio zmieniony przez yeonjun dnia 20/06/22, 06:30 pm, w całości zmieniany 5 razy
Kurokocchin
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Kurokocchin
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

always with me Empty Re: always with me {24/11/21, 08:33 am}

always with me Szyxjd10
yeonjun
Tajemniczy Gwiazdozbiór
yeonjun
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

always with me Empty Re: always with me {25/11/21, 03:49 pm}

W I L L I A M   ◦◦   J E F F E R S O N
∵   ∴
 
Mój chłopak zadał bardzo dobre pytanie. Ile ja bym wytrzymał bez dotykania? Myślę, że byłoby mi bardzo ciężko się powstrzymać. Jeśli byłoby to wyzwanie, to na pewno starałbym się podołać, ale mimo wszystko...Podejrzewam, że żadnemu z nas by się to nie podobało, dlatego lepiej nie testować.
  Sięgnąłem po olejek i roztarłem go sobie powoli na dłoniach, czekając aż Marcus wygodnie się ułoży na łóżku. Słysząc jego słowa od razu na myśl przyszło mi coś nieprzyzwoitego. Zachichotałem, nie odzywając się przez chwilę ani słowem i zastanawiając się, czy powinienem powiedzieć to na głos.
  Kiedy zauważyłem, że chłopak leżał już spokojnie to również wszedłem na łóżko i usiadłem wygodnie przy jego nogach. Od dłuższego stania i pochylania się tak nisko zaczęłyby boleć mnie plecy. Wolałem tego uniknąć.
  –  Spokojnie kochanie. Zawsze znajdę sposób, żeby rozetrzeć i nawilżyć inne miejsca. Nic się nie zmarnuje – wyszczerzyłem zęby w uśmiechu, jednocześnie się powstrzymując, żeby przy tym nie parsknąć śmiechem. To chyba ta poprzednia sytuacja mnie tak pobudziła.
   Kiedy już spoważniałem, sięgnąłem jeszcze po olejek i odrobinę wylałem prosto na plecy chłopaka. Część tej substancji, którą miałem na rękach zdążyła się wchłonąć, a chciałem, żeby moje ręce gładko się przesuwały po jego skórze. Sam nie lubiłem czuć ciągnięcia, więc wolałem o to zadbać.
   Pochyliłem się i złożyłem kilka pocałunków na jego karku i ramieniu.
   –  Kocham cię – wyszeptałem cicho. Zacząłem masować jego mięśnie, delikatnie uciskając zewnętrzną częścią dłoni. Nie robiłem tego zbyt mocno, bo jednak wolałem, żeby po prostu się zrelaksował od mojego dotyku, niż żeby miał być to faktyczny masaż. Miałem cichą nadzieję, że mimo wszystko uda mu się bez problemu zasnąć. Niepotrzebne myśli mogą mu to utrudniać, a dzięki masażowi chciałem to zniwelować.

Kurokocchin
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Kurokocchin
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

always with me Empty Re: always with me {27/11/21, 04:57 pm}

MARCUS   FOXY

    Poczułem, jak moje poliki zaczynają piec, a ciało delikatnie zadrżało. Ile razy powtarzałem, że go nienawidzę? Kiedy rzucał takimi tekstami, to miałem ochotę go udusić. Oczywiście, dobrze wiedział, jak zachowam się po takich słowach i on czuł satysfakcję, a ja nie miałem siły nawet spojrzeć w jego oczy.
    - To już chyba wolę, żeby się zmarnowało - powiedziałem i choć tego nie widział, to na mojej twarzy pojawił się szczery uśmiech. Pewnie i tak bym nie narzekał, gdyby wykorzystał olejek do innych celów, ale dzisiaj chyba żaden z nas nie miał na to siły. Jutro mieliśmy spotkanie z rodzicami, nie chcę by coś sprawiło, że następnego dnia nie będziemy mieć żadnej siły, a mieliśmy nadal sporo do zrobienia.
    Wzdrygnąłem się, kiedy poczułem nieco olejku na swoich plecach. Był nieco chłodniejszy od temperatury mojego ciała, ale nie było tragedii. Na dodatek przez chwilę skupiłem się na jego pocałunkach, jak i dotyku, który był wyjątkowo przyjemny.
    - Ja ciebie też... Za te masaże oczywiście - zaśmiałem się, ale dość szybko nieco się rozpłynąłem, kiedy jego palce uciskały odpowiednie miejsca. Miałem wrażenie, że cały stres, który miałem w sobie, powoli znikał. Moje mięśnie znacząco się rozluźniły, ale nie chciałem, żeby przestawał. Byłem na tyle zrelaksowany, że mógłbym teraz usnąć, ale nie chciałem tego zrobić. Co jak co, ale muszę się później wytrzeć, aby nie zostawić olejku na zmienionej pościeli. Może ten masaż to był zły pomysł? Ale teraz czuję się tak cudownie... Jego dłonie działają cuda i to nie tylko w tych zadaniach. Wiedział co robi, wiedział, jak moje ciało będzie reagowało.
    - Możesz trochę mocniej, nie będę krzyczał - powiedziałem, odwracając głowę w bok, aby choć trochę go zobaczyć. Na jego twarzy malowało się skupienie, co wyglądało całkiem uroczo. Leżenie w jednej pozycji mimo wszystko nie było najwygodniejsze albo to po prostu ja nie potrafiłem wyleżeć w jednym miejscu.
    Postanowiłem jednak wytrzymać, bo z jednej strony bałem odwrócić się na plecy. Co jak co, ale bałem się, że mógłbym się podniecić niewinnym masażem, a Will by to zobaczył. Owszem, jesteśmy parą, ale takie sytuacje były po prostu zawstydzające, przynajmniej dla mnie.
    - Wiesz... Z twoimi umiejętnościami moglibyśmy otworzyć salon masażu, myślę, że klientki miałbyś każdego dnia i to nie koniecznie dla masażu - zażartowałem. Wszystko brzmi fajnie, ale jednak nie podobało by mi się to, że Will dotyka jakiś obcych kobiet czy mężczyzn, bo ci też korzystają z takich usług. Wiem, że byłaby to tylko praca, ale jednak nadal potrafię być zazdrosny. Wystarczy mi to, że muszę uważać na jego nową koleżankę, o resztę nie byłem zazdrosny, bo znałem ich wystarczająco, aby wiedzieć, że Will to dla nich tylko przyjaciel.
yeonjun
Tajemniczy Gwiazdozbiór
yeonjun
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

always with me Empty Re: always with me {28/11/21, 03:26 pm}

[b"> W I L L I A M   ◦◦   J E F F E R S O N
∵   ∴




Wywróciłem oczami na jego słowa. Zmarnowało? Nie ma mowy. Nie pozwoliłbym na to. Szkoda olejku po prostu. Z tej perspektywy, kiedy chłopak nawet leżał na plecach to idealnie widziałem jak jego ciało reagowało. To było całkiem zabawne. Kiedyś na pewno bym czegoś takiego nie powiedział. Marcus by się z pewnością wystraszył. A teraz, nie miałem ku temu obaw, żeby rzucać takie durne teksty.
  Lekko zamyślony skupiłem się na masażu, jednocześnie zwróciłem uwagę na to, jaką Marcus ma przyjemną skórę na plecach. Lubiłem go dotykać, pomimo, że przez długi czas Marcus nie był do tego przekonany.
   – Jesteś pewny? – spytałem lekko zaskoczony, podnosząc na niego wzrok. Z początku wolałem to zrobić delikatniej. Nie miałem na celu wykonywać głębokiego masażu. Nie byłem profesjonalistą, więc wolałem się na tym nie skupiać zbytnio. Jednak, skoro Marcus poprosił to stopniowo zdecydowałem się pogłębić nacisk. Powinniśmy częściej wykonywać sobie takie masaże. Przynajmniej Marcus się rozluźnił, ale nic nie zapowiadało się na to, żeby chciał zasnąć. Zacząłem czuć jak drętwieją mi ręce, więc uznałem, że powinienem powoli kończyć. Upewniłem się, że każde miejsce zostało odpowiednio wymasowane, również dolna część pleców. Takie masaże są wyjątkowo rozgrzewające.
 Oparłem dłonie na jego łopatkach i pochyliłem się do, żeby lepiej słyszeć co mówi.
   – Skoro z twoich ust padła taka propozycja… – uśmiechnąłem się zadziornie – Ale nie jestem pewny, czy chciałbyś abym dotykał inne kobiety w taki sposób w jaki dotykam ciebie. Podejrzewam, że żadna nie wyszłaby już z tego salonu żywa.  – odparłem z rozbawieniem, a następnie wyprostowałem się i zabrałem ręce. Mogłem zabrzmieć, jakbym miał skłonności do jakiejś zdrady, ale nic z tych rzeczy. Nie lubiłem dotykać innych osób. Zawsze ceniłem sobie swoją jak i czyjąś przestrzeń prywatną. Dlatego nie mógłbym być masażystą czy terapeutą. Do takich zawodów trzeba nabrać odporności. Natomiast jeśli chodzi o Marcusa...Nie wiem, czy potrafi być aż w takim stopniu zazdrosny, że zdecydowałby się kogoś zaatakować.
   –  Ale uznam to za komplement. To zasługa moich smukłych dłoni. Powinienem również pomyśleć o wymasowaniu twoich innych części ciała – dodałem z dumą. Uniosłem rękę do góry, uważnie ją oglądając. Niektórzy mają kompleks na punkcie swoich dłoni. Ja na szczęście go nie posiadałem.
  – I? Jak się czujesz? – zapytałem. Chciałem wiedzieć, czy odczuwa jakieś skutki tego masażu, czuje się lepiej, gorzej. Czy może było mu za mało? W razie czego mogłem jeszcze chwilę kontynuować.


Ostatnio zmieniony przez yeonjun dnia 07/12/21, 11:03 pm, w całości zmieniany 4 razy (Reason for editing : zmiana bbcodu!!!!! zmień się kurde)
Kurokocchin
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Kurokocchin
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

always with me Empty Re: always with me {28/11/21, 09:08 pm}

MARCUS   FOXY

    Skinąłem głową, aby nie miał jakiś niepewności co do mocniejszego nacisku na mięśnie. Nie chciałem, aby łamał mi kości, tylko nieco mocniej uciskał plecy. Może i byłem przewrażliwiony na punkcie swoich pleców, ale to nie oznaczało, że nieco bólu mnie przerazi. I tak było mi przyjemnie, ale chyba potrzebowałem czegoś głębszego.
     - Oczywiście, że bym nie chciał. Jednakże, nie przesadzajmy, nie zabiłbym żadnej... - nadąłem policzki. Mój pomysł z salonem masażu był głupi, co innego, gdybyśmy to my nim zarządzali, a masaże wykonywaliby zatrudnieni pracownicy. Wolę Willa zachować dla siebie i jego zdolne dłonie.
    Znów sprawił, że się zarumieniłem. Jeśli tak dalej pójdzie, to każdego dnia będę chodził z twarzą w kolorze buraka.
     - Myślę, że do tego będziesz miał jeszcze nie jedną okazję, dzisiaj zakończmy na plecach - uśmiechnąłem się delikatnie. Podniosłem się do siadu, po czym dłonią sprawdziłem jak bardzo nawilżone mam swoje plecy. Olejek na szczęście bardzo dobrze wchłonął się w skórę, ale i tak zamierzałem ubrać koszulkę. Nie chciałem się przeziębić przez spanie w samych bokserkach.
     - Bardzo dobrze, czuję się jak nowo narodzony, a stres już mi przeszedł - powiedziałem. Zgasiłem świeczki oraz uchyliłem okno, aby nieco pozbyć się zapachu. Na szczęście noce nie były jakoś bardzo zimne, więc nie musieliśmy martwić się tym, że zmarzniemy. Jak coś, to razem się ogrzejemy, nie widzę problem, ale podobno dobrze jest przed snem przewietrzyć pokój.
    Położyłem się na łóżku, a kiedy Will do mnie dołączył, to wtuliłem się w jego bok i jedną dłoń wsunąłem pod jego koszulkę pod pretekstem ogrzania się.
     - Może jutro po obiedzie pójdziemy na jakiś wspólny spacer? Ma być ładna pogoda, więc szkoda byłoby nie skorzystać, a myślę, że wszyscy się zgodzą - powiedziałem.     - Oczywiście, przed spacerem zaliczymy deser, bo nie wiadomo jak długo będą chcieli u nas zostać - uśmiechnąłem się delikatnie i podparłem głowę dłonią, aby lepiej widzieć mężczyznę. Było już późno i nie koniecznie chciałem teraz rozmawiać o jutrzejszym dniu, ale wolałem podzielić się z nim moimi pomysłami. Nie musimy wcale siedzieć w domu, skoro mam taką możliwość, to chcę wykorzystać stracony czas na spacerze czy innych aktywnościach.
yeonjun
Tajemniczy Gwiazdozbiór
yeonjun
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

always with me Empty Re: always with me {08/12/21, 11:41 am}

W I L L I A M   ◦◦   J E F F E R S O N
∵   ∴
 
Stęknąłem, udając niezadowolenie jego decyzją. Akurat o tym masażu mówiłem poważnie i była to dla mnie zupełnie inna sprawa. Gdybyśmy mieli więcej czasu na taki sposób relaksu, to z pewnością bym się o to pokusił. Musiałem się jednak z nim zgodzić, bo dzisiaj wyjątkowo zależało mi na tym, aby pójść wcześnie spać.
  –  Nie przesadzaj – burknąłem lekko zawstydzony. Nie wierzyłem w to, że Marcus aż dobrze się czuł. Zależało mi na tym, aby jego samopoczucie się poprawiło i jeżeli rzeczywiście tak się stało, to bardzo mnie to cieszyło. Poszedłem do łazienki, aby wytrzeć resztki olejku w ręcznik papierowy. Gdy wróciłem do sypialni poprawiłem pościel i upewniłem się przy okazji, że nie zostawiłem, jakimś cudem, żadnych tłustych plam. Nie wyglądało to by zbyt dobrze.  
 Zadrżałem delikatnie, gdy poczułem zimną dłoń Marcusa pod koszulką. Również wsunąłem tam rękę i delikatnie go ścisnąłem. Następnie przekręciłem się na bok i objąłem chłopaka ramieniem. Nie potrafiłem spać bez przytulania go do siebie. Nawet trzymanie za rękę mi nie wystarczało. Kiedy obejmowałem go ramieniem, to przynajmniej miałem pewność, że nikt mi go nie zabierze. Chyba, że w nocy postanowię zmienić pozycję, ale wtedy już nie ma to większego znaczenia, bo mam bardzo płytki sen. Może dlatego, że musiałem czuwać nad Marcusem.
   –  Bez deseru nigdzie się nie ruszam – oświadczyłem rozbawiony. Nie byłem fanem słodyczy, ale tym razem wyjątkowo uparłem się nad ten deser. Bardzo mi zależało na tym, żeby go zjeść. Miałem nadzieję, że wszystko się uda i nic tego nie zepsuje.
  –  Taki spacer brzmi świetnie – dodałem, w głowie wyobrażając już sobie jakby to mogło wyglądać. O ile wszyscy będą w dobrych humorach. Po tak sytym obiedzie spacer na pewno każdemu dobrze zrobi.
   Spojrzałem ponownie na chłopaka, a następnie zdecydowałem się, z zaskoczenia, namiętnie go pocałować.
  – W porządku, a teraz do spania. Jutro będziesz miał jeszcze czas, aby nad tym rozmyślać – rzekłem, kładąc dłoń na jego głowie, żeby ułożył ją na poduszkach. Nie spodziewałem się, że będziemy się stresować przed tym spotkaniem bardziej niż przed poprzednim. Tamta sytuacja naprawdę się na mocno nas odbiła.
Kurokocchin
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Kurokocchin
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

always with me Empty Re: always with me {11/12/21, 06:35 pm}

MARCUS   FOXY

    Lepszy był ze mnie kucharz, niż cukiernika, ale mimo tego nie wyobrażałem sobie spotkania rodzinnego bez żadnego deseru. Owszem, mogłem coś zamówić, ale chyba wolę popisać się przed moimi przyszłymi teściami. Co jak co, ale muszą wiedzieć, że ich syn jest i będzie w dobrych rękach. Nadal się dziwię, że nie protestowali, kiedy William się mną zajmował. Byli nawet wsparciem dla mnie, ale teraz już może być tylko lepiej.
     - O ile wszyscy będą mieli siłę - uśmiechnąłem się. W sumie nie chciałem, aby nasi rodzice przyszli się tylko najeść. Chciałem spędzić w ich towarzystwie nieco więcej czasu, ponieważ wcześniej nie byłem tak chętny na gości. Co prawda, spotkanie z jego znajomymi z  pracy wolę w jakim barze, żebym nie musiał kolejny raz gotować.
    Odwzajemniłem jego pocałunek, który trwał krócej niż się spodziewałem. Spojrzałem na partnera, po czym skinąłem głową i wtuliłem głowę w jego klatkę piersiową. Może nie była to najwygodniejsza pozycja do spania, ale jednak chciałem mieć go jak najbliżej siebie. Przyzwyczaiłem się do jego dotyku, ciepła oraz rytmu bicia serca. Można powiedzieć, że ten dźwięk mnie relaksował.
     - Dobranoc - powiedziałem szeptem, po czym zamknąłem oczy. Mimo stresu, to nie miałem problemu z zaśnięciem, więc po chwili spałem jak zabity.

    Następnego dnia obudziłem się przez hałas za oknem. Otworzyłem oczy i wsłuchałem się w deszcz, który nieco mnie zaskoczył. Jeśli pogoda będzie taka cały dzień, to nici z naszego spaceru. Spojrzałem na Willa, który sobie jeszcze smacznie spał. Po cichu podniosłem się z łóżka i spojrzałem na godzinę. Było po nieco po dziewiątej, więc chciałem dać mu jeszcze pospać. Wyszedłem do łazienki i przemyłem twarz zimną wodą. Moje podkrążone oczy wyglądały okropnie, ale nie czułem się niewyspany. Spało mi się naprawdę dobrze i dziwiło mnie, że miałem cienie pod oczami. Zdecydowałem się na położenie maseczki w płachcie, które walały się gdzieś po szafce. Raz mi się zdarzyło kilka wrzucić do koszyka, bo kiedyś z nich korzystałem minimum dwa razy w tygodniu. Spojrzałem jeszcze raz na swoje odbicie i wpadłem na głupi pomysł, ale jednocześnie nie chciałem, żeby Will dostał przeze mnie zawału. Jednakże... Czasami trzeba.
    Wróciłem do naszej sypialni i delikatnie obróciłem go na plecy, żeby zaraz usiąść na jego biodrach. Choć to było niewygodne, to pocałowałem go czule w usta.
     - Pobudka, kochanie - powiedziałem, kiedy już się od niego oderwałem. To nie codzienny widok oglądać mnie takiego, ale mam nadzieję, że mimo wszystko za bardzo się nie wystraszy. Cóż, widział mnie w gorszym stanie, więc chyba takie coś nie zadziała.
yeonjun
Tajemniczy Gwiazdozbiór
yeonjun
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

always with me Empty Re: always with me {12/12/21, 02:28 am}

W I L L I A M   ◦◦   J E F F E R S O N
∵   ∴
 
Szybko i bezproblemowo udało mi się zasnąć. Nic dziwnego, po prawie całym dniu wrażeń. Myślę, że sprzątanie można do tego zaliczyć. Jeśli zrobiłem coś produktywnego w ciągu dnia, nie licząc pójścia do pracy, to było to dla mnie wielkim osiągnięciem. Raczej rzadko wychodziłem z domu bez większej potrzebny, na przykład jeśli chodzi o spotkanie z przyjaciółmi. Chyba się trochę rozleniwiłem.
  Przebudziłem się dopiero, kiedy usłyszałem głos Marcusa. Nie miałem jednak wyjątkowo ochoty jeszcze wstawać. Chciałem się wyciągnąć na łóżku, ale czułem jakiś ciężar na biodrach,więc leniwie otworzyłem oczy, żeby zobaczyć co jest powodem. W pierwszej chwili poczułem jak serce mocniej zabiło, a ciało mimowolnie wzdrygnęło ze strachu. Cóż, takiego widoku z samego rana się nie spodziewałem. Ciekaw byłem czy moje chwilowe przerażenie na twarzy było bardzo widoczne. Miałem cichą nadzieję, że nie.
   Zlustrowałem uważnie chłopaka, zwracając uwagę na to, że siedział w wyjątkowo prowokacyjnej pozycji. Postanowiłem sobie również z niego zażartować.
  – Kim jesteś i co zrobiłeś z Marcusem? – spytałem, z trudem podnosząc się do siadu. Przetarłem dłońmi oczy, a następnie spojrzałem wciąż lekko zaspany na chłopaka i uważnie mu się przyjrzałem. Robił sobie poranne spa na spotkanie z naszymi rodzicami? Nie pamiętam, kiedy ja ostatnio zakładałem sobie jakąś maseczkę na twarz. To mi się przypomniało, że wcale by mi to nie zaszkodziło, jeśli również od czasu do czasu bardziej zadbałbym o swoją twarz.
   – Nie mam pewności  kim jesteś. Muszę to sprawdzić – westchnąłem cicho z lekkim uśmiechem. Wsunąłem ręce pod jego koszulę, gładząc go po plecach i brzuchu. Następnie całkowicie podwinąłem mu koszulkę do prawie samej góry i językiem przejechałem po jego sutku.
   – To za karę, że mnie przestraszyłeś – oświadczyłem, nie mogąc powstrzymać cichego chichotu. Po chwili jednak opuściłem z powrotem jego koszulę, żeby móc się normalnie przytulać i oprzeć brodę na jego ramieniu. Czułem, że mógłbym jeszcze pójść spać. Nie miałem siły na poranne igraszki.
   – Smakujesz jak Marcus, pachniesz jak Marcus. Jestem już pewny, że to ty, kochanie – dodałem, podnosząc na niego wzrok i uśmiechając się szeroko.
   
   
Kurokocchin
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Kurokocchin
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

always with me Empty Re: always with me {12/12/21, 07:48 pm}

MARCUS   FOXY

    Parsknąłem śmiechem na jego pytanie. Na początku wyglądał na nieco przestraszonego, a więc osiągnąłem sukces, bo takie były moje zamiary.
     - To ja, Marcus... Marcus w płachtą na twarzy - uśmiechnąłem się delikatnie, choć z maseczką było to nieco trudniejsze. Mogłem zapewnić mu nieco milszy poranek, ale dzisiaj wyjątkowo moja twarz potrzebowała pielęgnacji. Nie mogłem narzekać na swoją cerę, może nie była idealne, ale i tak wystarczająco zadbana. Dobrze jest od czasu do czasu dogłębnie się wypielęgnować, tym bardziej, że było to mega odprężające.
    Spojrzałem na niego pytająco, bo nie bardzo wiedziałem co będzie chciał zrobić. Lekko zadrżałem, kiedy jego dłonie znalazły się pod moją koszulką. Miał bardzo ciepłe dłonie. Miałem nadzieję, że to nie było spowodowane jakąś gorączka czy przeziębieniem, ale wyglądał bardzo dobrze, więc to pewnie nic z tych rzeczy.
     - Will... - wyszeptałem, kiedy jego język znalazł się na moim sutku. Nie spodziewałem się tego, ale lubię jak zaskakuje mnie w taki sposób.     - Możesz mnie częściej karać w taki sposób - uśmiechnąłem się zadziornie. Nie narzekałbym, ale teraz nie mieliśmy na to czasu. Co prawda, rodzice pojawią się u nas popołudniu, ale jest zawsze możliwość, że pojawią się wcześniej. Będziemy mieć jeszcze czas na igraszki, teraz wypadałoby coś zjeść i wziąć się do roboty.
     - Na pewno? Równie dobrze mogę się okazać wymysłem twojej wyobraźni albo duchem, który cię nawiedza - powiedziałem nieco rozbawiony własnymi słowami. Pocałowałem go delikatnie w usta i choć chciałem go pogłębić, to jednak z maseczką było to niewygodne.      - Chyba muszę ci częściej takie pobudki robić, co ty na to? - zapytałem, palcami przeczesując jego niesforne kosmyki. Posłałem mu delikatny uśmiech i choć było mi bardzo wygodnie na jego kolanach, to jednak postanowiłem się podnieść. Spojrzałem na godzinę, aby zobaczyć ile jeszcze muszę trzymać to na twarzy. Mimo tego, że zostało mi jeszcze trochę czasu, to zdjąłem maskę z twarzy. I tak wystarczająco czułem się nawilżony, więc jak zdejmę trochę wcześniej, to nic się nie stanie.
     - Co chciałbyś zjeść? Myślałem o tostach i zrobiłbym na szybko pastę z awokado. Może być do tego jajko sadzone, ewentualnie coś innego zrobię - powiedziałem. Czasami brakowało mi pomysłów na śniadanie, a jak się jadło ciągle to samo, to też z czasem stawało się to nudne. Może jednak Will miał na coś ochotę i o ile będę potrafił to zrobić, to na pewno nie będę marudził.
     - Chyba, że chciałbyś jeszcze poleżeć razem. Raczej wyrobimy się ze wszystkim, jeśli wstaniemy za jakieś dziesięć czy piętnaście minut - uśmiechnąłem się delikatnie. Wyglądał na nieco zaspanego, dlatego mogłem mu jeszcze trochę potowarzyszyć w łóżku, jeśli chciał się porządnie rozbudzić.
yeonjun
Tajemniczy Gwiazdozbiór
yeonjun
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

always with me Empty Re: always with me {26/12/21, 12:49 am}

W I L L I A M   ◦◦   J E F F E R S O N
∵   ∴
 
Zaskakujące było to, że tak zareagowałem. Będąc na wpół śpiący robiłem takie rzeczy Marcusowi. I w dodatku, najwyraźniej mu się to podobało.
   Uniosłem na niego wzrok, przyglądając się uważnie.
  – No nie wiem – rzekłem, udając, że się zastanawiam – Podejrzewam, że stałbyś się wtedy bardzo niegrzeczny – odwzajemniłem zadziorny uśmieszek. Z pewnością mi też by się spodobało, ale nie zawsze z samego rana miałbym na to ochotę. Człowiek budzi się z różnym nastrojem. Nie zawsze jest on dobry.
   – W takim razie, mam bardzo dobrą wyobraźnię – zaśmiałem się. Jeśli był duchem to też bym nie narzekał, ale mimo wszystko wolałem żywego Marcusa. Duchy jedynie kojarzyły mi się z takimi z horrorów. Czyli z niczym przyjemnym.
  – Możesz, ale bez tej maseczki. Naprawdę się zląkłem – odpowiedziałem. Zmrużyłem lekko oczy, gdy jego palce znalazły się w moich włosach. Taki czuły dotyk był wyjątkowo przyjemny z samego rano. I równie usypiający.
  Chwilę rozważałem jego słowa, zastanawiając się na co mam ochotę z samego rana do jedzenia. Nie byłem do końca przekonany, czy rzeczywiście chcę gryźć chleb. Czasami jestem tak zaspany, że nawet moja szczęka nie miała siły, żeby żuć cokolwiek. Ale tosty z awokado brzmiały lekko.
    Najbardziej do gustu przypadła mi druga propozycja. Bez zastanowienia chwyciłem chłopaka mocniej i przekręciłem się na bok, kładąc go na poduszce. Nakryłem się kołdrą i przytuliłem do Marcusa.
  – Poleżymy chwilę, a potem wypijemy kawkę i zjemy śniadanko – oświadczyłem lekko rozmarzonym głosem. Taki był plan. I uważałem, że był świetny.
    Sięgnąłem po telefon, ponieważ był to idealny sposób na to, żeby się rozbudzić. Odblokowałem telefon i zobaczyłem kilkanaście nieodczytanych wiadomości. Wiedziałem od kogo były, ale nie było podanego nadawcy, więc na szczęście Marcus nie wiedział. Miałem nadzieję, że się specjalnie tym nie zainteresuje. Włączyłem youtube’a i odpaliłem jakiś filmik z grą. Lubiłem patrzeć czasem jak ktoś gra. Dzięki temu uczyłem się paru rzeczy, albo odkrywałem inne interesujące mnie gry.
   
Kurokocchin
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Kurokocchin
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

always with me Empty Re: always with me {03/01/22, 08:48 pm}

MARCUS   FOXY

    Głupio mi było to powiedzieć, więc zachowałem dla siebie informację, że po prostu nie potrafię być niegrzeczny. A na dodatek nie musiałem być niegrzeczny by mnie tak pieścił.
    - Oj tak, bardzo dobra wyobraźnia. Mózg pracuje, więc możemy się tylko cieszyć - uśmiechnąłem się delikatnie. Czasami sam miałem wrażenie, że to wszystko jest tylko w mojej głowie, ale wiele razy przekonałem się, że Will jest prawdziwy, że to wszystko nie jest kłamstwem. A nawet jeśli, to nie chciałbym się z tego wybudzić. Jest mi dobrze tak, jak teraz i nie chcę zmieniać rzeczywistości.
    - Szkoda, w takim razie następnym razem zrobimy je sobie wspólnie i przy okazji będziemy zajadać się popcornem, oglądając nudne romansidło - powiedziałem. Trochę przesadziłem, bo żaden z nas nie zgodzi się na puszczenie romansidło.
    Zdziwiłem się, kiedy przekręcił mnie na bok. Choć sam to zaproponowałem, to nie myślałem, że będzie chciał zostać jeszcze w łóżku.
    - Mam bardzo leniwego faceta - zaśmiałem się, po czym wtuliłem się w niego. Może i nie zależało mi na spędzeniu kilku minut w łóżku, ale z nim mogłem przeleżeć cały dzień. Trochę irytowało mnie to, że zaczął sobie oglądać filmiki, ale i tak poświęca mi bardzo dużo uwagi, więc chciałem mu dać chwilę wytchnienia, bo później będziemy jeszcze bardziej zajęci.
    - Dobra, ty sobie jeszcze poleż, a ja pójdę przygotowywać śniadanie - podniosłem się, po czym pochyliłem się nad nim, aby pocałować go w polik. W dobrym humorze poszedłem do kuchni, aby zabrać się za śniadanie. Jednak takie leżenie nie było dla mnie, kiedy mieliśmy inne rzeczy do roboty, a śniadanie jest potrzebne, aby mieć więcej siły.
    Przygotowywałem wszystko tak, jak wcześniej zaplanowałem. Śniadanie miało być bogate i takie też było, więc na pewno się najemy. Już nie przerażało mnie spotkanie z rodzicami i przyszłymi teściami - dalej w planach miałem ślub, nawet jeśli żaden z nas się nie oświadczy. Nie musieliśmy trzymać się tradycji na dodatek bałem się, że kiedy ja kupię pierścionki, to Will może zrobić to samo przez co sytuacja byłaby niezręczna. Teraz jednak nie ślub mi w głowie, a remont, którego potrzebowaliśmy. Ściany się nie sypały, ale chciałem coś zmienić w swoim życiu i chyba najłatwiej jest zacząć od mieszkania, chyba że znajdziemy jakieś nowe. To też jest jakieś wyjście, ale jednak wolałbym zostać w miejscu gdzie czuję się pewnie i wystarczająco bezpiecznie.
yeonjun
Tajemniczy Gwiazdozbiór
yeonjun
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

always with me Empty Re: always with me {06/01/22, 09:22 pm}

W I L L I A M   ◦◦   J E F F E R S O N
∵   ∴

Nie lubiłem romansideł. Uważałem, że o wiele lepszą historię miłosną przeżyłem sam. Nie widziałem potrzeby, żeby oglądać czyjeś przygody. Można powiedzieć, że miałem sporo pojęcie o miłości. Zdecydowanie wolałem jakieś filmy akcji czy przygodowe.
        – Nie jestem leniwy – prychnąłem lekko urażony, chociaż wiedziałem, że to żart. Rzadko, kiedy mam okazję, żeby leżeć przez dłuższą chwilę i nic nie robić. Westchnąłem lekko niezadowolony, kiedy Marcus postanowił wstać. Puściłem go jednak, ponieważ chciałem, żeby zrobił to śniadanie. Powoli zaczynałem się robić głodny.
Kiedy dostatecznie się rozbudziłem, odłożyłem telefon na bok i skierowałem swoje kroki najpierw do łazienki. Nie zamierzałem się w pełni szykować do śniadania, ponieważ byliśmy sami, ale chciałem przemyć twarz, żeby poczuć trochę odświeżenia i uczesać włosy.
Przyszedłem do kuchni i od razu zabrałem się do robienia napojów do naszego śniadania, które było prawie gotowe.
        – Chcesz kawę, herbatę? Co sobie życzysz do picia? – zapytałem, odwracając się w stronę chłopaka. Ja postanowiłem sobie zrobić kawę, natomiast nie wydawało mi się, żeby Marcus był jej jakimś wielbicielem. Akurat kiedy sięgałem po różne składniki musiałem omijać go z różnych stron. Delikatnie przejechałem dłonią po jego pośladkach, akurat był odwrócony tyłem, więc udawałem, że to przez przypadek.
        – Nie sądzisz, że Nasi rodzice powinni się bardziej zintegrować? Mam wrażenie, że za rzadko się widzą – oświadczyłem, siadając z gotowymi napojami do stołu. Od razu wziąłem pierwszy łyk. Kiedyś chyba częściej się widzieli. Mam nadzieję, że teraz będą się coraz częściej widzieć. Chciałem, żebyśmy wszyscy byli sobie bardzo bliscy i się dogadywali. Może nie wszyscy taką robią i nie jest to konieczne, ale nie lubiłem sztucznych uprzejmości. Życzyłem Marcusowi smacznego i zabrałem się do jedzenia. Wydawał się być dzisiaj w wyjątkowo dobrym nastroju. To dobrze, bo sam dzięki temu byłem bardziej wyluzowany i nie martwiłem się aż tak o niego. Miałem wrażenie, że gdy Marcus nie ma zbyt dobrego humoru, to ja sam jestem do wszystkich i wszystkiego wrogo nastawiony.
Kurokocchin
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Kurokocchin
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

always with me Empty Re: always with me {08/01/22, 08:07 pm}

MARCUS   FOXY

    Skupiłem się tak bardzo na śniadaniu, że obecność Willa zauważyłem w chwili, kiedy się odezwał. Spojrzałem na niego z delikatnym uśmiechem. Myślałem, że już zapamiętał co lubię pić do posiłków, ale najwidoczniej mój facet wolał się upewnić czy moje gusta przypadkiem się nie zmieniły.
    - Herbata bez cukru, najlepiej zielona z pomarańczą - powiedziałem. Nie od dziś wiadomo, że preferuję bardziej herbatę od kawy. Owszem, mieliśmy mleko bez laktozy, bo tylko takie mogłem pić, ale jednak kawa to nie była moim must have z samego rana.
Zignorowałem fakt, że jego dłoń przejechała po moich pośladkach. Jakoś nie zwracałem na to większej uwagi, a Will też się tym nie przejął. Co innego, gdyby mnie złapał za tyłek, wtedy na pewno nie spojrzałbym na to obojętnie, ale czy bym to pochwalił? Może... Kto wie ten wie.
    Skończyłem robić nam śniadanie, więc wszystko ładnie ułożyłem na talerzach. Na patrzyłem na to kto ma więcej, a kto mniej. Zawsze można dorobić lub zjeść coś innego. Lodówkę mamy teraz pełną, więc nawet coś na szybko się wymyśli.
    - To prawda, że kiedyś częściej się widywali, ale wiesz są już starci, więc potrzebują więcej spokoju - powiedziałem, kładąc talerze na stole i usiadłem na przeciwko chłopaka. Owszem, chcę by nasi rodzice mieli dobry kontakt. Gdyby mieli się kłócić, to takie spotkania byłby niezręczne i niemożliwe. Rodziców Willa bardzo lubię, na dodatek też nas wspierali.
    - Wiem, że nie mamy za bardzo kasy, ale może wykupimy im jakąś wycieczkę? Żeby mogli się w czwórkę wybrać i dobrze zabawić - zaproponowałem. Wiedziałem, że będzie to kosztowne, ale myślę, że raz możemy sprawić im taką przyjemność. Moi rodzice na pewno potrzebowali odpocząć i myślę, że rodzice Willa również tego potrzebują. - Może jakiś Paryż albo Rzym? Niech wyrwą się stąd na trochę, na dodatek i my odpoczniemy od telefonów mojej mamy - uśmiechnąłem się. Mieliśmy zabrać się za remontowanie, ale to  zawsze można odłożyć na później. Oczywiście, Will również musi wyrazić zgodę na taki prezent. Bez jego odpowiedzi nic bym nie zrobił. Co jak co, ale nie chcę się narażać na kłótnie. Na razie jest dobrze i między nami nie ma większych sprzeczek, więc nie chcę tego zmieniać na pogarszającą się relację i ciche dni.
    - Ewentualnie możemy zostawić ich u nas na kilka godzin, aby powspominali dawne lata i poplotkowali o nas, jacy to my byliśmy - stwierdziłem. To też było jakieś wyjście, ale to byłoby niegrzeczne z naszej strony, gdybyśmy wyszli w trakcie obiadu.
    Napiłem się ciepłej herbaty, kiedy poczułem, że się zapchałem jedzeniem. Nie powinienem mówić w trakcie jedzenia, bo właśnie czymś takim się kończyło.
    - Masz inny pomysł, żeby ich zintegrować? Kluby nocne odpadają, moi rodzice się do takich miejsc nie nadają - zaśmiałem się, kiedy zacząłem sobie wyobrażać sztywnego ojca na parkiecie. Ani on, ani moja mama nie należeli do dobrych tancerzy.
yeonjun
Tajemniczy Gwiazdozbiór
yeonjun
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

always with me Empty Re: always with me {20/01/22, 05:46 pm}

W I L L I A M   ◦◦   J E F F E R S O N
∵   ∴

Ucieszyłem się, kiedy Marcus podłapał moje zdanie. Czyli nie tylko ja tak uważałem. Obawiałem się trochę, że moje obawy mogą być na wyrost. Wiadomo, że nie zmusimy naszych rodziców do żadnej integracji, jeśli sami nie będą tego chcieli. Miałem wrażenie jednak, że przez nasze ‘problemy’ oni sami nigdzie się nie ruszali z domu, mimo że, zawsze byli w innym miejscu, z dala od nas.
    Sięgnąłem po napój, żeby popić jedzenie, ale słysząc słowa chłopaka zakrztusiłem się,co było spowodowane zbyt gwałtowną reakcją. Zasłoniłem usta dłonią, a  gdy już się uspokoiłem spojrzałem na niego nieco zmartwiony. Podniosłem się, żeby opłukać ręce. Sam zacząłem ten temat, ale nie spodziewałem się, że Marcus aż tak odpłynie. To było kochane z jego strony, ale niestety nie popierałem tego do końca.
 – Wiesz, sam bym chciał polecieć z tobą do Paryża, albo do Rzymu. Wiem, że to jeszcze odległe plany, ale myślałem o takich dalszych miejscach właśnie jak o podróży poślubnej – stwierdziłem niepewnie. Nie ukrywałem, że opłacenie takiej wycieczki zagranicznej było dość kosztowne dla nas. To może zabrzmieć egoistycznie, ale wolałem te pieniądze poświęcić na nasze potrzeby.
  – Nie mówię, że ten pomysł całkowicie odpada, ale możemy pomyśleć o trochę tańszych miejscach. Będziemy musieli przejrzeć jakieś oferty. Albo zorganizować wspólny wyjazd – uśmiechnąłem się lekko. Kilka razy już o tym wspominałem i wiem, że Marcus jeszcze mógł nie być gotowy, dlatego to wciąż mogło zaczekać.
   Dokończyłem posiłek i dopiłem kawę, która jednak nie smakowała już tak dobrze, po tym jak się nią zakrztusiłem. To mogło być niebezpieczne. Zacząłem się zastanawiać co jeszcze mogłoby sprawić naszym rodzicom radość w tym wieku. Moi raczej również się nie nadawali na żadne kluby, nawet takie dla starców. To fakt, że woleli jakieś spokojniejsze klimaty.
  –  Pyszne śniadanie – oświadczyłem, wstając z miejsca i nachylając się, żeby pocałować chłopaka w czoło. Zebrałem nasze kubki i talerze, żeby pozmywać.
Kurokocchin
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Kurokocchin
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

always with me Empty Re: always with me {21/01/22, 07:44 pm}

MARCUS   FOXY

    Najwidoczniej za bardzo odpłynąłem z tą integracją naszych rodziców, ale chciałbym kiedyś zrobić im taką przyjemność. Może jak zacznę sam zarabiać, to będzie to łatwiejsze do zrobienia? Bo co jak co, ale nie spodziewałem się takiej reakcji. Naprawdę musiałem przesadzić, ale na szczęście chłopak się na mnie nie złościł.
    - Jeszcze ślubu nie mamy, nawet oficjalnych ośwadczyn nie było, a ty już myślisz  o nocy poślubnej? - zapytałem nieco rozbawiony. Co prawda, sam o tym raz myślałem i szczerze mówiąc myślałem nad czymś bardziej... egzotycznym. Jednakże, taki Paryż również mi pasował, nigdy nie miałem okazji tam polecieć nawet jako model. Cóż, moja kariera nie była jakoś mega długa...
    - Wyobrażasz sobie wyjechać gdzieś na tydzień z naszymi rodzicami?  Żyć by nam nie dali, a na pewno moja mama - powiedziałem. Może przesadzałem, ale sam znał moich rodziców i wiedział, jak ta kobieta potrafi być bardzo nadopiekuńcza. Na dodatek jakoś bym się krępował. Wolałbym na takim wyjeździe spędzić czas tylko i wyłącznie z Willem - jakbym na co dzień go nie miał. Po prostu... Czułbym się dziwnie z tym, że nasi rodzice mogą nas słyszeć. Może to tylko moja wyobraźnia, ale no... Chyba każdy na moim miejscu poczułby się z tym dziwnie.
    Dopiłem herbatę, po czym pozwoliłem Willowi posprzątać po śniadaniu. Mogłem zrobić to ja, ale przecież nie będę wykłócał się o to kto ma pozmywać. Jeszcze nie zdurniałem.
    - Cieszę się, że ci smakowało. Postarałem się - powiedziałem z delikatnym uśmiechem. Jego komplementy zawsze były mi potrzebne. Co prawda znałem swoją wartość oraz jego zdanie na mój temat, ale nigdy nie znudzi mi się słuchać komplementów akurat od niego. Co innego, gdyby ktoś obcy to zrobił. Pewnie poczułbym strach albo zażenowanie. Podszedłem do niego od tyłu i objąłem w tali, opierając się brodą o jego ramię.
    - Dobra, może nie wyjazd za granicą, ale może weekend w spa? Myślę, że to mogło by im się spodobać. Wykupilibyśmy jakiś weekendowy pakiet dla par. Nie tylko spędzą ze sobą czas, ale też się zrelaksują. W ich wieku nawet zwykły masaż jest zbawieniem - stwierdziłem. Nie byli tacy starzy, ale wiadomo, że z wiekiem więcej mięśni boli. A to plecy, a to kolana czy nadgarstki. Wyjdzie to na pewno taniej. - Ale zastanówmy się nad tym dobrze, może coś wpadnie nam do głowy ciekawszego - dodałem, wsuwając dłonie pod jego koszulkę pod pretekstem ogrzania palców. To nie tak, że miałem ochotę na coś więcej na kuchennym blacie. Po prostu chciałem sprawdzić czy jego mięśnie są na miejscu. Kiedy już dokładnie go zbadałem, odsunąłem się z zadziornym uśmieszkiem. Dotarło do mnie, że musimy wziąć się do pracy, ale wcale mi się nie chciało. Dobrze, że co weekend nie było takich spotkań.
    - Zacznę robić deser i później wezmę się za resztę. Tylko mi nie przeszkadzaj - zagroziłem mu palcem. Zapewne i tak będzie chciał pomóc, ale tak naprawdę nie było to potrzebne. Większość rzeczy przygotowałem sobie wczoraj, dzisiaj było trzeba to dokończyć.  - Mam nadzieję, że zdążę się ogarnąć przed ich przyjściem - powiedziałem niepewnie. No cóż, jeśli wezmę się do roboty, to na pewno znajdę czas by zmyć siebie zapach jedzenia i ubrać się w nieco lepsze ciuchy.
yeonjun
Tajemniczy Gwiazdozbiór
yeonjun
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

always with me Empty Re: always with me {01/02/22, 06:35 pm}

W I L L I A M   ◦◦   J E F F E R S O N
∵   ∴

Odchyliłem się nieco do tyłu, patrząc na Marcusa zdziwiony, ale jedynie się uśmiechnąłem. Ja nie powiedziałem ani słowa o nocy poślubnej. Wspomniałem jedynie o podróży - chciałem pozwiedzać, piękne zakątki świata.  
  – Mogłoby być całkiem zabawnie – wzruszyłem ramionami. Według mnie zbyt pesymistycznie się nastawiał. A może jednak nie byłoby tak źle? A jakby się okazało, że świetnie spędzamy razem czas?  Każdy z nas na pewno chciałby trochę prywatności, nasi rodzice również. Mają swoje lata i powinni zrozumieć co to znaczy. Pomysł ze spa to był chyba strzał w dziesiątkę, ale wciąż uważałem, że powinniśmy wszystko dokładnie przemyśleć, zanim podejmiemy jakąkolwiek decyzję.
  Wzdrygnąłem się lekko, czując zimne dłonie chłopaka na mojej skórze. Na mojej twarzy pojawił się mimowolny uśmiech i choć miałem zamiar pozmywać, to jednak za bardzo skupiałem się na jego dotyku.
Zacząłem zmywać naczynia, jednak przez dłuższą chwilę w zamyśleniu szorowałem jedno miejsce na talerzu. Spojrzałem uważnie na Marcusa, kiedy się odsunął. A jednak, zrobił to specjalnie. Nie dziwiło mnie to. Westchnąłem i z lekkim uśmiechem pokręciłem głową, trochę nie dowierzając, że taka rzecz potrafiła mnie rozkojarzyć. Najwyraźniej w takich przypadkach bardzo łatwo mnie wyprowadzić z równowagi.
  Jak tylko skończyłem swoją pracę, wytarłem ręce i odsunąłem się.
  – Czy ja kiedykolwiek ci przeszkadzałem? – zapytałem z wyrzutem. Niby co to miało znaczyć, że mam nie przeszkadzać!? To było niemiłe.
    – Ja co najwyżej mogę pomóc w próbowaniu, czy na pewno jest dobre – dodałem z szerokim uśmiechem. Skoro miałem nie przeszkadzać, to oznaczało, że nie miałem nic innego do roboty i mogłem się polenić. Może rzeczywiście bym mu tylko przeszkadzał. Marcus zdecydowanie wie co ma robić i mogłem mu zakłócać jego tok pracy.
  – Na pewno zdążysz – rzekłem. Podszedłem do niego i objąłem ramionami, a następnie położyłem rękę na jego głowie.
   – Wołaj mnie, jeśli jednak rzeczywiście będziesz potrzebował pomocy – dodałem jeszcze, a następnie wyszedłem z kuchni i skierowałem się do salonu. Umycie się i ubranie długo mi nie zajmie, więc stwierdziłem, że zrobię to później.
Kurokocchin
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Kurokocchin
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

always with me Empty Re: always with me {03/02/22, 07:25 pm}

MARCUS   FOXY

    Nie chciałem, aby źle to zabrzmiało, ale po prostu bałem się, że przez to chwilową nie uwagę któryś z nas ucierpi, kiedy razem będziemy kręcić się po kuchni. Niby już się tak bardzo nie stresowałem, ale kto wie... Czasami byłem mało ostrożny, a naprawdę nie chciałem spędzić tego dnia w szpitalu.
    - Czujesz się urażony? - zapytałem, ale przez uśmiech nie brzmiało to za poważnie.      -  Tak byś próbował, że pewnie nic by na obiad nie zostało. Dobrze, że jeszcze deser nie jest gotowy, bo dopiero bym się zdziwił, jakbym go nie znalazł - powiedziałem. Choć zwykle nie mamy dużego apetytu na słodycze, to jednak Will męczył mnie o ten deser. Beza była dobrym wyjściem. Już robiłem ją kilka razy, więc wiedziałem, że jej nie zepsuję, a krem do tego oraz dodatki nie jest trudno zrobić.
    - Dobrze - uśmiechnąłem się delikatnie. Will wyszedł z kuchni, więc mogłem swobodnie zabrać się za gotowanie. Wiedziałem, że poradzę sobie sam, bo oprócz bezy to nie miałem za wiele pracy, jedynie wrzucić do piekarnika czy na patelnię, ale to i tak musiałem zrobić później, aby rodzice mieli ciepły posiłek.
    Szło mi naprawdę dobrze, zero stresu, robiłem wszystko na spokojnie. Słyszałem, że Will krząta się po mieszkaniu. Sam mu powiedziałem, że ma mi nie przeszkadzać i rzeczywiście się do tego dostosował. Akurat zabierałem się za bezę, a raczej sześć mniejszych bez, na które już miałem plan. Chciałem przełamać ich słodycz, więc wiedziałem, że krem kawowy idealnie się do tego nada. Po chwili jednak spojrzałem w stronę salonu i westchnąłem. Wyszedłem z kuchni, po czym objąłem za szyję mojego chłopaka i oparłem brodę o czubek jego głowy.
    -  Wiem, że bardzo chcesz zrobić ze mną bezy. Jestem nawet pewien tego, że to jest twoje skrywane marzenie albo tak zwane mokre - uśmiechnąłem się zadziornie, czego nie mógł zobaczyć, bo opierałem brodę o jego głowę. Zjechałem dłońmi do jego odpowiedników, po czym delikatnie pocałowałem go w polik.
    -  Chodź mi pomóc, nauczysz się bezy robić - powiedziałem, puszczając go. Wiem, że sprawi mu to nieco radości i na pewno poczuje się potrzebny, ale jednak chciałem z nim spędzić trochę czasu, kiedy jeszcze możemy. Później nie będziemy sami, a nie wiem, jak długo nasi rodzice będą u nas siedzieć.
    Kiedy już do mnie dołączył, podałem mu mikser oraz postawiłem przed nim miskę z białkami.
    -  Ubijaj, a ja będę stopniowo inne składniki dawać, tylko powoli... Muszą wyjść nam za pierwszym razem - powiedziałem. Może to nie jest jakaś atrakcja dla niego, ale nawet robienie tego deseru, to miły sposób spędzania wspólnie czasu. I na dodatek będę mógł popatrzeć jak się stara, ale też jednocześnie czegoś się nauczy.
yeonjun
Tajemniczy Gwiazdozbiór
yeonjun
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

always with me Empty Re: always with me {04/02/22, 11:56 pm}

W I L L I A M   ◦◦   J E F F E R S O N
∵   ∴

Skoro miałem nie przeszkadzać Marcusowi, to zdecydowałem się włączyć jakiś luźny serial, przy którym nie musiałem się zbyt mocno skupiać. Mógł sobie nawet lecieć w tle, a ja w tym czasie przeglądałem coś na telefonie. Nie chciałem oglądać nic ciekawszego, z racji, że gdybym się wciągnął to byłoby mi smutno, że nie mogę w tym momencie go oglądać. Planowałem też odpalić konsolę, ale w tym przypadku było tak samo. Na granie potrzebowałem mieć cały dzień. Nie lubiłem grać w stresie i na czas. To nie byłaby żadna przyjemność. W ogóle, niezbyt komfortowo się czułem, wiedząc, że Marcus gdzieś tam gotuje i stara się jak może, a ja wyleguje się na kanapie. Zgiąłem nogi w kolanach i założyłem jedną na drugą, machając sobie stopą. Wylegiwałem się z gracją, kiedy nagle Marcus postanowił sobie o mnie przypomnieć.
 Odwróciłem głowę na bok, chcąc na niego obejrzeć, ale nie było to łatwe. Zmarszczyłem brwi, zastanawiając się, co on za głupoty wygaduje. Z samego rana miałem wrażenie, że on mi coś sugeruje, ale nie byłem pewien, czy to mi czegoś brakuje i sobie ubzdurałem, czy rzeczywiście tak było.
    Posłusznie wstałem z kanapy i ruszyłem za chłopakiem. W końcu się na coś przydam! Robienie bezy niezbyt mnie interesowało. Po prostu, chciałem jakkolwiek pomóc, żeby nie siedzieć tak bezczynnie. Przez ten czas po prostu nie miałem co ze sobą zrobić.
   –  Zaufaj mi, mam wprawę w ubijaniu jajek – puściłem do niego oczko, dopiero po chwili zdając sobie sprawę, co powiedziałem. Spojrzałem w miskę i uważnie przyjrzałem się konsystencji –  Cóż, w praktyce trochę innych, ale myślę, że mięśnie nadal mam sprawne – oświadczyłem z lekkim uśmiechem, wzruszając ramionami. To nie była akurat żadna filozofia, więc wiedziałem jak się do tego zabrać.
  – A co do mokrych marzeń… to mam takie jedynie z twoim udziałem – odezwałem się po chwili i spojrzałem na chłopaka z zadziornym uśmieszkiem. Wydawało mu się, że jest taki cwany? Cóż, ciekawe.
  – Śniło mi się dzisiaj, że siedziałeś właśnie na tym blacie, a ja zlizywałem z twojego nagiego ciała tą bezę. Mhm, była pyszna – odchyliłem głowę do tyłu i westchnąłem rozmarzony. Tak naprawdę, nic takiego nie miało miejsca w moim śnie, bo nawet nie pamiętałem co mi się śniło, ale skoro Marcus chciał abym miał taki fantazje, to nie zamierzałem mu niszczyć tych wyobrażeń. Może nie dzisiaj, ale zdarzało mi się, że mi się śnił. To chyba akurat było normalne i każdemu zdarzyło się mieć jakiś sen erotyczny.
  –  I jak? Jak mi idzie? – spytałem.Nie ukrywałem, że trochę mnie jednak zestresował tym, że ma być takie idealnie, więc chciałem wiedzieć, czy rzeczywiście mi idzie tak dobrze, jak myślałem.
Kurokocchin
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Kurokocchin
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

always with me Empty Re: always with me {05/02/22, 10:56 pm}

MARCUS   FOXY

    Czasami zastanawiałem się, czy mówi to wszystko specjalnie... Powstrzymałem się przed przewróceniem oczami, bo wcale nie wątpiłem w jego umiejętności ubijania jajek.
    -  Dobrze wiedzieć, że twoje mięśnie są sprawne, bo już myślałem, że stałeś się  sflaczałym dziadem, który nie ruszy się z kanapy - uśmiechnąłem się delikatnie. Miałem nadzieję, że w żaden sposób go to nie urazi, bo nie miałem takiego zamiaru. Prawda jest taka, że mi oraz Willowi przydałaby się jakaś siłownia. Co jak co, ale nieco się zapuściliśmy i naprawdę powinniśmy zacząć myśleć o aktywności i nie, nie chodzi mi o seks, bo tego do sportu zaliczyć nie można, chociaż większość z nas by tego chciała.     
    -  Zamieniam się w słuch - powiedziałem, choć nie wiedziałem na co mam się szykować. Zwykle nie opowiadamy sobie o mokrych snach, w sumie to o żadnym śnie jeszcze nie rozmawialiśmy, sam je szybko zapominałem, jak większość ludzi na świecie, na dodatek nie były one tak istotne, co innego koszmary, które i tak miałem rzadziej, niż kiedyś.
    Po wysłuchaniu go moje uszy zaczęły mocno piec, a na polikach pojawił się soczysty rumieniec. Mogłem to sobie śmiało wyobrazić, ale nie sądziłem, że Will może miewać takie sny.... Choć już kiedyś mi wspomniał, że mógłby jeść mi z ręki, ale to... To był wyższy poziom i choć podobała mi się ta myśl, to nie wiedziałem co powinienem teraz powiedzieć. Naprawdę musiał teraz? Boże, co za człowiek!
    - Jeny.. Will, jak ja cię nienawidzę - powiedziałem, spuszczając głowę, aby uniknąć jego spojrzenia. Cóż, surowe ciasto na bezy wcale nie jest takie dobre, a mdłe, więc wątpię by chciał je rzeczywiście ze mnie zlizywać, ale kurde... Dlaczego akurat teraz, kiedy za kilka godzin nasi rodzice mają się u nas pojawić? Gdyby nie to, to pewnie spełniłbym jego mokry sen, bo czemu by nie? Mi to w żaden sposób nie zaszkodzi. Dźgnąłem go palcem między żebrami i spojrzałem na niego, po czym na miskę.
    -  Idzie ci dobrze, tylko mniej mnie rozpraszaj, głupku - pocałowałem go w polik i dodałem resztę składników, które pod wpływem miksera miały się połączyć. W między czasie nastawiłem piekarnik oraz naszykowałem blachę z papierem do pieczenie. Miałem nadzieję, że nic się nie zepsuje, ale jeśli teraz będę o tym myśleć, to jedynie zapeszę i rzeczywiście nie wyjdzie.
Jak tylko ciasto na bezy było gotowe, podałem mu jeden rękaw do wyciskania, po czym wziąłem drugi. Jednym ruchem pokazałem mu, jak to powinno wyglądać.
    - Możesz robić nawet kwiatki, ale żeby było rozmiarowo takie same. Na rozmiarach chyba też się znasz czy przynieść ci linijkę? - zapytałem żartobliwie, choć raczej był to nieudany żart z mojej strony. Nie jestem najlepszy w żartach i każdy dobrze o tym wie.     - Możemy zrobić też kilka mniejszych, to będziesz mógł nieco zjeść przed obiadem, ale nie tak by się zapchać - powiedziałem do niego, jak do dziecka. Nie wiem jak wyjdą i jak bardzo Will uwielbia bezy, ale nie chciałem by się najadł tylko nimi, bo czekał nas obiad i wypadałoby coś zjeść.
yeonjun
Tajemniczy Gwiazdozbiór
yeonjun
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

always with me Empty Re: always with me {06/02/22, 06:00 pm}

W I L L I A M   ◦◦   J E F F E R S O N
∵   ∴

Chociaż daleko mi było do sflaczałego dziada, to jednak ostatnio rzeczywiście przypadło mi do gustu długie wylegiwanie się w łóżku czy na kanapie. Dobrze by było coś zmienić w tej sprawie, ale póki co nasze plany na temat jakiejkolwiek sprawności fizycznej kończyły się na rozmowie o tym.
   Nie mogłem powstrzymać śmiechu, który został stłumiony przez dźgnięcie mnie przez chłopaka w bok. Nie spodziewałem się, że aż tak mocno zareaguje. Chciałem go zawstydzić, ale nie sądziłem, że to taki mocny kaliber. Cóż, byłoby mi smutno, gdyby przestały go krępować takie rzeczy. Nie byłoby już tak zabawne i musiałbym się bardziej wysilić, żeby jakkolwiek na niego zadziałać.
    – Ja cię rozpraszam? – prychnąłem rozbawiony – Pierwszy zacząłeś – wzruszyłem ramionami. Przez dłuższą chwilę szeroki uśmiech nie chciał zejść mi z twarzy. Wyjątkowo mnie usatysfakcjonowała jego reakcja, a najbardziej to, że myślał, że może ze mnie sobie żartować w taki sposób. Otóż nie tym razem.
   Pochyliłem się bardziej nad blatem, co pozwoliłby mi na większą dokładność. Czułem się jak na jakimś kursie z pieczenia ciast. Bardzo stresujące. Dobrze, że do kawiarni dostajemy już gotowe wypieki od cukierni i piekarni. Chyba bym oszalał jakbym miał to wszystko robić z samego rana.
     Nim wziąłem się do pracy, znieruchomiałem na moment i uważnie spojrzałem na Marcusa, zastanawiając się czy rzeczywiście powinienem odpowiadać na te jego zaczepki. Chciałem, żeby mi dokończył tą bezę do przyjazdu rodziców, a nie wiem co zrobię, jak mi zemdleje ze wstydu.
   – Wiem bardzo dobrze, jaki rozmiar najbardziej ci pasuje – odparłem z szerokim uśmiechem. Zachichotałem pod nosem, po czym wyprostowałem się i cicho westchnąłem.
  – I tak już długo czekam, więc nie zrobi mi to większej różnicy. Poza tym, czekanie i samo próbowanie nie będzie już takie ekscytujące – dodałem. Czułem się jak małe dziecko, które czekało na prezenty pod choinkę, ale nie twierdziłem, żeby to było coś złego. Dawno się tak nie czułem.
   – Zresztą, chcę, żeby zostało na później, może najdzie mnie ochota wieczorem – powiedziałem jeszcze. Zabrałem się w końcu do robienia szlaczków i innych ozdób, bo czas leciał, a ja rzeczywiście mogłem tymi tekstami Marcusa rozpraszać.
Kurokocchin
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Kurokocchin
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

always with me Empty Re: always with me {16/02/22, 06:25 pm}

MARCUS   FOXY

    Najwidoczniej mężczyzna miał satysfakcję z tego wszystkiego. Cóż, czasami lubiliśmy podrażnić się w taki sposób, ale zwykle to ja w tym przegrywałem. Will wiedział co zrobić czy powiedzieć, aby mnie zawstydzić. Nie wiem, jak mu to wychodziło, ale nasz związek był tak niewinny, że wszystko było dla mnie szokujące oraz czymś nowym. Na dodatek jedynie on potrafi mnie doprowadzić do tego stanu.
    -  Ja zacząłem, ale ty to pociągnąłeś - powiedziałem. Jak już zaczniemy, to czasami trudno jest przestać. Nie da się ukryć, że nieco mnie to przekomarzanie bawiło, dzięki temu wiedziałem, że nasz związek nie jest monotonny.
    Musimy częściej wspólnie coś przygotowywać. W tygodniu ja gotuję, ponieważ Will jest w pracy, jedynie weekendy możemy pozwolić sobie na takiego doświadczenia kulinarne. Co prawda, lubię dla niego gotować i sprawia mi to ogromną przyjemność. Lubię widzieć uśmiech na jego twarzy, który ukazuje się za każdym razem, gdy podaję mu obiad lub kolację. Wiem, że nie byłem idealnym kucharzem, a moje potrawy nie zawsze prawidłowo wychodziły, ale starałem się dopracowywać każdą swoją umiejętności.
    -  William! - niemal pisnąłem na jego słowa. Cholera, czemu on musi być taki... Taki otwarty? Byliśmy tutaj sami, ale rany... - Chyba musimy przestać rzucać takimi tekstami przy jedzeniu, dobrze że noża nie trzymałem - powiedziałem, zerkając na nieudany kształt surowej bezy. Za dużo wycisnąłem, ale cóż... Nie zwróciłem na to uwagi przez niego. Pewnie byłem teraz jeszcze bardziej czerwony, o ile było to w ogóle możliwe.
    -  Nie ma podjadania wieczorem, źle to wpływa - powiedziałem, zerkając na niego, po czym przysunąłem się bliżej niego i stanąłem na palcach, aby pocałować go w polik.      -  Chociaż zawsze możemy podjadać razem,  więc wszystko podzieli się na pół - dodałem. Lepsza beza, niż duża pizza i napoje gazowane z ogromnej ilości.
Kiedy bezy były gotowe, wrzuciłem je do nagrzanego piekarnika i ustawiłem prawidłowy czas. Co prawda, będę zerkał co chwilę, aby się nie spaliły, ale wolę pilność czasu, który jest zalecany.
    -  Możemy się teraz polenić? Chociaż wypadałoby posprzątać po tych bezach... - westchnąłem. Przeciągnąłem się i puściłem wodę w zlewie. Wolałem teraz pozmywać, aby później mieć mniej tego. Czas był dobry, więc nie musiałem się martwić tym, że się nie wyrobimy.
    Kiedy posprzątałem z blatu oraz ogarnąłem brudne naczynia, poszedłem do salonu, aby na trochę zająć miejsce na kanapie. Wszystko było prawie gotowe, tylko my wyglądaliśmy tak, jakbyśmy dopiero wstali. Nie wiem czemu wczoraj tak się tym obiadem stresowałem. Ojciec raczej pogodził się z naszym związkiem, więc z niczym nie powinien wyskoczyć.
    -  Następnym razem idziemy do restauracji albo niech nasi rodzice organizują obiadki. Dla dwójki to jest fajnie gotować, ale dla sześciu osób już nie - jęknąłem. Musiałem trochę ponarzekać, nawet jeśli cieszyłem się z ich przyjścia, to jednak było sporo gotowania.
yeonjun
Tajemniczy Gwiazdozbiór
yeonjun
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

always with me Empty Re: always with me {19/02/22, 06:04 pm}

W I L L I A M   ◦◦   J E F F E R S O N
∵   ∴
  Cała sytuacja bardzo poprawiła mi humor, dzięki temu mogłem się bardziej rozluźnić. Jednak wzdrygnąłem się nieco, gdy usłyszałem podniesiony głos Marcusa i to jak zwraca się do mnie pełnym imieniem. To już brzmiało poważniej, ale czerwony kolor na jego twarzy mówił co innego.
   Westchnąłem przeciągle i poruszyłem ramionami, jakbym chciał zrzucić z siebie obecny nastrój i trochę się uspokoić.
   – I co byś zrobił z tym nożem? Myślałem, że lubisz na ostro – powiedziałem, bez cienia uśmiechu, jednak w myślach powtarzałem sobie, że to był już ostatni żart i dzisiaj już nie rzucę żadnym podtekstem.
Niech ci będzie – dodałem, w końcu lekko się uśmiechając. Nie podobałoby mi się to, gdyby Marcus stałby się zbyt rygorystyczny pod względem zdrowego odżywiania. Przecież każdy sobie kiedyś podjadał w późnych porach dnia! Nie zdziwiłoby mnie to, gdyby to był powód do lekkiej kłótni. Na szczęście jest w stanie jeszcze odpuścić parę rzeczy.
Poszedłem za Marcusem do salonu. Skrzyżowałem ręce na torsie, spoglądając jak siada na kanapie.
  – To dopiero drugie spotkanie, a ty już tak szybko straciłeś zapał? – zapytałem rozbawiony. I tak go podziwiałem, że w ogóle miał chęci. I to duże. Mi na pewno przygotowanie całego obiadu sprawiłoby problemy, dlatego nie dziwiło mnie to, że był tym już trochę zmęczony. Zdecydowałem się usiąść obok niego, wyciągając nogi przed siebie.
 – Myślę, że moja mama bardzo chętnie by nas zaprosiła na obiad do siebie – dodałem. Przypomniałem sobie naszą ostatnią rozmowę. Miałem wrażenie, że nawet była trochę zazdrosna. To prawda, że akurat dawno nie byłem w domu rodzinnym. Mojej mamie na pewno brakuje tych rodzinnych obiadów.
  Skoro jedzenie było już prawie przygotowane, to pozostaliśmy już tylko my, ale z racji, że jesteśmy już z natury idealni to przygotowania nie zajmą nam zbyt dużo czasu.
Kurokocchin
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Kurokocchin
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

always with me Empty Re: always with me {28/02/22, 07:22 pm}

MARCUS   FOXY

    Myślę, że była to kwestia przyzwyczajenia, ale na chwilę obecną gotowanie dla sześciu osób nie była dla mnie aż taką frajdą. Zapewne z czasem będę gotował z większą przyjemnością i mniejszym lenistwem. To i tak jedyna rzecz, jaką robię, kiedy jestem sam. Oczywiście, chodzi mi o sensowne zajęcie. Naprawdę muszę pomyśleć o tej pracy, ale przed tym psycholog - niestety, ale muszę mieć pewność, że praca  nie wpłynie na mój stan psychiczny. Robię duże postępy, ale znalezienie się w obcym miejscu sam, bez żadnego wsparcia... Różnie to może być.
    -  Jest to upierdliwe, co prawda, miło, że przyjdą i zjemy razem obiad, ale wiesz... Przygotowania i później to sprzątanie, a jak się pójdzie do restauracji, to nie ma czym się martwić - uśmiechnąłem się delikatnie, zerkając na niego. Sam miałem ochotę wyprostować nogi, ale nawet na to nie mogłem zebrać siły. Tak czy inaczej, myślę, że nasi rodzice nie obraziliby się, gdybyśmy zabrali ich do dobrej restauracji. Co jak co, ale wiem, że akurat moim nie zależy aż tak na domowym jedzeniu.
    -  Oh, w takim razie następnym razem może coś zaplanować, tylko nie następny weekend, bo wtedy wychodzi z twoimi znajomymi z pracy - przypomniałem mu, chociaż wątpiłem w to, by zapomniał. Wolałem jednak mieć pewność, że niczego nie planuje. Owszem, weekend liczy dwa dni, ale myślę, że może być nam ciężko wstać z soboty na niedzielę, chociaż żaden z nas nie był fanem alkoholu. William i tak pewnie by się pilnował, a ja wolałem trzymać się z dala od napoi wysokoprocentowych.
    Jako, że mieliśmy chwilę dla siebie, to postanowiłem się w niego wtulić i na chwilę zamknąć oczy. Nie byłem zmęczony czy śpiący, po prostu chciałem z nim tak posiedzieć, nawet w chwilowej ciszy. Jednakże, zdaję sobie sprawę z tego, że nie możemy sobie pozwolić na długi odpoczynek. Dobrze, że wieczorem będziemy się mogli nacieszyć sobą, kiedy rozstaniemy się z rodzicami.
    -  Jeśli wszystko dobrze pójdzie,  to będę szczęśliwy, gorzej, jak tylko zmarnują nasz czas na kłótnie - westchnąłem. Cóż, liczyłem na to, że dzisiaj skończy się wszystko o wiele lepiej. Naprawdę wierzyłem we własnego ojca, że nie zrobi kolejnej sceny, ale czy miałem stuprocentową pewność? Niestety nie.     -  Twoi rodzice są mniej problematyczni i za to też ich kocham. Dziwnie to brzmi, prawda? Ale chyba mogę ich już nazywać teściami - zaśmiałem się, po czym podniosłem na niego wzrok. Zmieniłem swoją pozycję, usadawiając swój tyłek na kolanach i objąłem jego szyję rękoma. Wiem, że na razie nasze wszystkie plany skończyły się na słowach, ale chyba nie musimy być oficjalnie małżeństwem by nazywać jego rodziców teściami, chociaż pewnie jego mama szybciej by wyskoczyła, by mówić jej po imieniu lub zwykłe "mamo".
    -  Myślisz, że mamy czas bym rozkoszował się twoimi ustami? - zapytałem i niecierpliwie otarłem się o niego. Nie czekałem na odpowiedź, po prostu zacząłem go namiętnie całować. Może to przez wcześniejsze podteksty, ale naprawdę miałem na niego ochotę jednakże, mogło się skończyć jedynie na pocałunkach. Nie chciałbym, aby nasi rodzice zorientowali się, że coś tutaj robiliśmy przed ich przyjściem.
    -  Zaproponowałbym ci wspólny prysznic, ale wtedy mógłbym się nie powstrzymać - wyszeptałem, kiedy oderwałem się od jego ust. Pogładziłem kciukiem jego polik, zahaczając o dolną wargę.
Sponsored content
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

always with me Empty Re: always with me {}

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach