Strona 2 z 2 • 1, 2
Kass
Obłok Weny
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:
First topic message reminder :
Kass
Obłok Weny
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:
SKYLA TEAGAN
_____Naturalnie, rozmowa z Evanem nie potoczyła się dokładnie tak jak oczekiwała. Może i blondyn zamyka ją w swoich objęciach i zapewnia, że jest dla niego ważna, jednak nie robi nic poza tym, nim wychodzi. Pozostawia ją z niedosytem i nieustalonymi zasadami, dotyczącymi kontynuacji ich małego układu. Choć Skyla podejrzewa, że jest w stanie z cierpieć naprawdę wiele katuszy dla samej bliskości z Evanem, rzeczywistość zaczyna stawiać jej emocje przed wielkim znakiem zapytania. Czy nie jest przypadkiem zbyt temperamentna, żeby pozwolić sobie przemilczeć podobne sytuacji, do tej która miała miejsce na imprezie? Trudno odpowiedzieć na to pytanie, choć z punktu widzenia osoby trzeciej wydawałoby się naprawdę łatwo - kochając tak mocno, a będąc jedynie dodatkiem.
_____Gdy kończy przerwę i wraca do pracy na ostatnie godziny, łatwiej jej się skoncentrować na tym co robi. Stephen też automatycznie zauważa jej zmianę nastroju, zagadując przy okazji podarowania Sky drobnej przekąski. Rudowłosa jest pewna, że widział Evana przy ladzie wcześniej, albo chociaż wychodzącego z szatni czy lokalu i cieszy się, że mimo wszystko nie jest skory dopytywać o dalsze kroki podjęte po ich kłótni. Zresztą sama nie wie, co mogłaby powiedzieć kucharzowi o tej sytuacji. Na myśl o Evanie na jej poliki niemal automatycznie wkrada się rumieniec, gdy tylko przypomni sobie o niespodziewanym pocałunku, który mu skradła. Zresztą, zaskoczyła też wtedy samą siebie. Jednakże niewyobrażalnym dla niej byłoby po zasmakowaniu zakaznego owocu, po prostu pozwolić mu odejść i zostać biernym obserwatorem jego niekończących się igraszek z damską śmietanką towarzyską. Coś pozwalało jej wierzyć, że jest w stanie odwrócić sobie losy i sprawić, by Evan patrzył tylko na nią.
_____Przebierając się w codzienne ciuchy po pracy, niemal od razu wysyła wiadomość do Floriana, aby lepiej zorientować się, gdzie mają się spotkać. Chłopak z rana nie podaje jej zbyt wiele szczegółów, choć pewnym jest, że umówieni są na krótkie spotkanie. Skyla doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że oddanie bluzy może być jedynie pretekstem, skoro Florian jest nią zainteresowany. Choć co do szczerości jego intencji nie jest już taka pewna po porannej rozmowie z Evanem. Trudno jej powiedzieć czy przemawiała przez niego zwykła zazdrość czy rzeczywiste zmartwienie sytuacją. Mimo wszystko postanawia tym razem być ostrożna w towarzystwie Floriana, aby być w stanie lepiej odczytać z jakiego powodu jest dla niej taki miły. Zwłaszcza, że mimo chęci krycia się ze swoimi uczuciami wobec Evana, odkryła się przy wieczornej ucieczce nawet za bardzo.
_____Będąc już w drzwiach lokalu dowiaduje się, że spotkają się w połowie drogi w parku na przeciwko restauracji. Widać, że wiadomość była pisana przez Floriana w pośpiechu z uwagi na niedokładną korektę i parę litarówek między słowami. Skyla w trakcie swoje chwilowego spacerku wiąże włosy w kucyk i wkłada słuchawki do uszu, aby posłuchać paru piosenek swojego ulubionego zespołu, nim dostrzega w odległości paru metrów zziajanego studenta medycyny, który niedługo później przystaje tuż u jej boku. Opiera dłonie na kolanach, pochylając sylwetkę, aby wziąć parę głębszych wdechów, zanim wypowiada pierwsze słowa. Sky wciąga jedną słuchawkę z ucha, aby je usłyszeć.
_____— Szczerze mówiąc, miałem nadzieję, że jednak wyrobię się, aby się odebrać z pracy — rzuca, biorąc jeszcze raz głębszy wdech, zanim prostuje sylwetkę. Pierwszym co zauważa Sky jest jego szczere spojrzenie, a może to przez słowa piosenki, które mówią o płomieniu w oczach; zwraca na nie uwagę. Zagryza lekko wargę, zanim uśmiecha się w stronę chłopaka, zagarniając splątany kosmyk włosów za ucho.
_____— Wydaje mi się, że zapewniłeś mnie rano, że się nie wyrobisz. Stąd też nie wiem skąd ten pośmiech — mówi z rozbawieniem, aby zaraz ściągnąć jedno ramiączko plecaka i wyciągnąć z niego bluzę, od której rozpoczęła się aluzja spotkania. — Oto i ona — oznajmia, wręczają zgubę w stronę chłopaka. Rozsiadają się na jednej z najbliższych ławek, aby ciemnowłosy mógł trochę odpocząć i odsapnąć, koniec końców nigdzie im się teraz nie spieszyło. Zwłaszcza, że był weekend i zdawało się, że żadne z nich nie ma dodatkowych zajęć.
_____— Widzisz, to dlatego, że byłem na rozmowie o staż, nie byłem pewien ile to potrwa — rzuca Florian, uśmiechając się w kierunku Sky z delikatnym rumieńcem na twarzy. — Ale nie chciałem, żebyś na mnie czekała — dodaje zaraz, opierając się wygodnie o ławkę. Rozmawiają chwilę o stażu w szpitalu, na który chłopak zostaje przyjęty przez większych problemów. Sky z ciekawością podejmuje temat, ale również i zmartwieniem, z uwagi na to, że dobrze by było, gdyby sama również załatwiła sobie jakiś staż. W końcu studia to nie tylko klepanie projektów na zaliczenia, pracowanie między zajęciami i przesypianie reszty dnia. Gdzie ona znajdzie jeszcze czas na staż i rysowanie naklejek dla streamerów? Mimo wszystko nie daje po sobie znać, że zjada ją stres tego typu, choć Florian prowadzić rozmowę tak, że niemal daje się pokusić, na podzielenie się z nim swoimi zmartwieniami. Zresztą od ich pierwszej rozmowy zdaje się niemal zbyt dostępny, zwłaszcza z trapiącymi ją problemami. Otacza ją opiekuńczą dłonią i ciepłym ramieniem, wzbudzając niemal poczucie winy, że użyła go jako powód do zazdrości w trakcie imprezy.
_____— To… może chociaż odprowadzę cię do akademika? Może nie wyglądasz, ale zdaje mi się, że jesteś zmęczona po wstaniu tak wcześnie do pracy, zwłaszcza po imprezie — rzuca Florian w trakcie ich rozmowy, kiedy Skyla ziewa już trzeci raz. Rozmowa z Florianem wcale jej nie nudzi i niemal natychmiastowo po jego słowach pragnie to zaznaczyć, jednak ciemnowłosy wchodzi jej wprost w pierwsze słowo. — Nie widzę żadnego problemu, żebyśmy spotkali się jutro, kiedy będziesz w pełni sił. I jeśli oczywiście będziesz mieć na to ochotę.
_____— Jasne, spiszemy się w takim razie. Też nie widziałabym problemu, żebyśmy spędzili więcej czasu teraz, jednak sama nie wiem… Oczy same zaczynają mi się zamykać — mówi z rozbawienia, zanim przykrywa usta dłonią, aby znowu ziewnąć. Jednak, gdy tylko Florian odprowadzą pod gmach akademiku, nogi niosą ją wprost do pokoju Evana. Pamięta, że miała do niego napisać, a jednak coś podpowiada jej, że musi się z nim zobaczyć, mimo targającego nią zmęczenia. Wie, że wyjaśnili sobie poranne nieporozumienie, jednak pewna kwestia nie pozwoli jej zmrużyć dzisiaj oka bez poczucia winy.
_____Drzwi od jego pokoju zastaje otwarte, dlatego bez problemu przedostaje się do środka, zastajac w pomieszczeniu jedynie półnagiego Evana, śpiącego spokojnie z rozdziwionymi ustami. Śmieje się cicho pod nosem, przysiadając na boku łóżka i przyglądając mu się przez dłuższą chwilę. Dokładnie tak, jak tego poranka, gdy budzi się u jego boku po nocy pełnej namiętności.
_____— Nawet, gdybym do ciebie napisała, to i tak byś nie odpisał - rzuca cicho, bardziej do siebie, niż śpiącego chłopaka. Wyciąga rękę, aby mu włosy z czoła i w tym samym momencie jej dłoń zostaje złapana w ciasny uścisk i to w tak niewygodnej pozycji, że Skyla zmuszona jest wspiąć się na kolanach po pościel, niemal opadając na jego uda. — Mogłeś od razu powiedzieć, że już nie śpisz — rzuca pewnie, chociaż nie jest pewna czy Evan zwyczajnie nie szamocze się na granicy snu i jawy, zauważając pod zamkniętymi oczami grę światła i cieni. Koniec końców z wyraźnym unikiem, udaje jej się opaść tuż obok niego, aby zaraz dostrzec szeroki uśmiech i migoczące rozbawione spojrzenie, który widocznie ma głęboki ubaw z jej akrobacji.
_____Gdy kończy przerwę i wraca do pracy na ostatnie godziny, łatwiej jej się skoncentrować na tym co robi. Stephen też automatycznie zauważa jej zmianę nastroju, zagadując przy okazji podarowania Sky drobnej przekąski. Rudowłosa jest pewna, że widział Evana przy ladzie wcześniej, albo chociaż wychodzącego z szatni czy lokalu i cieszy się, że mimo wszystko nie jest skory dopytywać o dalsze kroki podjęte po ich kłótni. Zresztą sama nie wie, co mogłaby powiedzieć kucharzowi o tej sytuacji. Na myśl o Evanie na jej poliki niemal automatycznie wkrada się rumieniec, gdy tylko przypomni sobie o niespodziewanym pocałunku, który mu skradła. Zresztą, zaskoczyła też wtedy samą siebie. Jednakże niewyobrażalnym dla niej byłoby po zasmakowaniu zakaznego owocu, po prostu pozwolić mu odejść i zostać biernym obserwatorem jego niekończących się igraszek z damską śmietanką towarzyską. Coś pozwalało jej wierzyć, że jest w stanie odwrócić sobie losy i sprawić, by Evan patrzył tylko na nią.
_____Przebierając się w codzienne ciuchy po pracy, niemal od razu wysyła wiadomość do Floriana, aby lepiej zorientować się, gdzie mają się spotkać. Chłopak z rana nie podaje jej zbyt wiele szczegółów, choć pewnym jest, że umówieni są na krótkie spotkanie. Skyla doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że oddanie bluzy może być jedynie pretekstem, skoro Florian jest nią zainteresowany. Choć co do szczerości jego intencji nie jest już taka pewna po porannej rozmowie z Evanem. Trudno jej powiedzieć czy przemawiała przez niego zwykła zazdrość czy rzeczywiste zmartwienie sytuacją. Mimo wszystko postanawia tym razem być ostrożna w towarzystwie Floriana, aby być w stanie lepiej odczytać z jakiego powodu jest dla niej taki miły. Zwłaszcza, że mimo chęci krycia się ze swoimi uczuciami wobec Evana, odkryła się przy wieczornej ucieczce nawet za bardzo.
_____Będąc już w drzwiach lokalu dowiaduje się, że spotkają się w połowie drogi w parku na przeciwko restauracji. Widać, że wiadomość była pisana przez Floriana w pośpiechu z uwagi na niedokładną korektę i parę litarówek między słowami. Skyla w trakcie swoje chwilowego spacerku wiąże włosy w kucyk i wkłada słuchawki do uszu, aby posłuchać paru piosenek swojego ulubionego zespołu, nim dostrzega w odległości paru metrów zziajanego studenta medycyny, który niedługo później przystaje tuż u jej boku. Opiera dłonie na kolanach, pochylając sylwetkę, aby wziąć parę głębszych wdechów, zanim wypowiada pierwsze słowa. Sky wciąga jedną słuchawkę z ucha, aby je usłyszeć.
_____— Szczerze mówiąc, miałem nadzieję, że jednak wyrobię się, aby się odebrać z pracy — rzuca, biorąc jeszcze raz głębszy wdech, zanim prostuje sylwetkę. Pierwszym co zauważa Sky jest jego szczere spojrzenie, a może to przez słowa piosenki, które mówią o płomieniu w oczach; zwraca na nie uwagę. Zagryza lekko wargę, zanim uśmiecha się w stronę chłopaka, zagarniając splątany kosmyk włosów za ucho.
_____— Wydaje mi się, że zapewniłeś mnie rano, że się nie wyrobisz. Stąd też nie wiem skąd ten pośmiech — mówi z rozbawieniem, aby zaraz ściągnąć jedno ramiączko plecaka i wyciągnąć z niego bluzę, od której rozpoczęła się aluzja spotkania. — Oto i ona — oznajmia, wręczają zgubę w stronę chłopaka. Rozsiadają się na jednej z najbliższych ławek, aby ciemnowłosy mógł trochę odpocząć i odsapnąć, koniec końców nigdzie im się teraz nie spieszyło. Zwłaszcza, że był weekend i zdawało się, że żadne z nich nie ma dodatkowych zajęć.
_____— Widzisz, to dlatego, że byłem na rozmowie o staż, nie byłem pewien ile to potrwa — rzuca Florian, uśmiechając się w kierunku Sky z delikatnym rumieńcem na twarzy. — Ale nie chciałem, żebyś na mnie czekała — dodaje zaraz, opierając się wygodnie o ławkę. Rozmawiają chwilę o stażu w szpitalu, na który chłopak zostaje przyjęty przez większych problemów. Sky z ciekawością podejmuje temat, ale również i zmartwieniem, z uwagi na to, że dobrze by było, gdyby sama również załatwiła sobie jakiś staż. W końcu studia to nie tylko klepanie projektów na zaliczenia, pracowanie między zajęciami i przesypianie reszty dnia. Gdzie ona znajdzie jeszcze czas na staż i rysowanie naklejek dla streamerów? Mimo wszystko nie daje po sobie znać, że zjada ją stres tego typu, choć Florian prowadzić rozmowę tak, że niemal daje się pokusić, na podzielenie się z nim swoimi zmartwieniami. Zresztą od ich pierwszej rozmowy zdaje się niemal zbyt dostępny, zwłaszcza z trapiącymi ją problemami. Otacza ją opiekuńczą dłonią i ciepłym ramieniem, wzbudzając niemal poczucie winy, że użyła go jako powód do zazdrości w trakcie imprezy.
_____— To… może chociaż odprowadzę cię do akademika? Może nie wyglądasz, ale zdaje mi się, że jesteś zmęczona po wstaniu tak wcześnie do pracy, zwłaszcza po imprezie — rzuca Florian w trakcie ich rozmowy, kiedy Skyla ziewa już trzeci raz. Rozmowa z Florianem wcale jej nie nudzi i niemal natychmiastowo po jego słowach pragnie to zaznaczyć, jednak ciemnowłosy wchodzi jej wprost w pierwsze słowo. — Nie widzę żadnego problemu, żebyśmy spotkali się jutro, kiedy będziesz w pełni sił. I jeśli oczywiście będziesz mieć na to ochotę.
_____— Jasne, spiszemy się w takim razie. Też nie widziałabym problemu, żebyśmy spędzili więcej czasu teraz, jednak sama nie wiem… Oczy same zaczynają mi się zamykać — mówi z rozbawienia, zanim przykrywa usta dłonią, aby znowu ziewnąć. Jednak, gdy tylko Florian odprowadzą pod gmach akademiku, nogi niosą ją wprost do pokoju Evana. Pamięta, że miała do niego napisać, a jednak coś podpowiada jej, że musi się z nim zobaczyć, mimo targającego nią zmęczenia. Wie, że wyjaśnili sobie poranne nieporozumienie, jednak pewna kwestia nie pozwoli jej zmrużyć dzisiaj oka bez poczucia winy.
_____Drzwi od jego pokoju zastaje otwarte, dlatego bez problemu przedostaje się do środka, zastajac w pomieszczeniu jedynie półnagiego Evana, śpiącego spokojnie z rozdziwionymi ustami. Śmieje się cicho pod nosem, przysiadając na boku łóżka i przyglądając mu się przez dłuższą chwilę. Dokładnie tak, jak tego poranka, gdy budzi się u jego boku po nocy pełnej namiętności.
_____— Nawet, gdybym do ciebie napisała, to i tak byś nie odpisał - rzuca cicho, bardziej do siebie, niż śpiącego chłopaka. Wyciąga rękę, aby mu włosy z czoła i w tym samym momencie jej dłoń zostaje złapana w ciasny uścisk i to w tak niewygodnej pozycji, że Skyla zmuszona jest wspiąć się na kolanach po pościel, niemal opadając na jego uda. — Mogłeś od razu powiedzieć, że już nie śpisz — rzuca pewnie, chociaż nie jest pewna czy Evan zwyczajnie nie szamocze się na granicy snu i jawy, zauważając pod zamkniętymi oczami grę światła i cieni. Koniec końców z wyraźnym unikiem, udaje jej się opaść tuż obok niego, aby zaraz dostrzec szeroki uśmiech i migoczące rozbawione spojrzenie, który widocznie ma głęboki ubaw z jej akrobacji.
Lonky
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:
•Evan•Green•
Ułożył się wygodnie na łóżku, licząc na chociaż krótką chwilę spokoju. Nie wiedział gdzie jest jego współlokator, ale w tamtej chwili nie było mu to potrzebne do szczęścia. Nie do końca rozumiał jego wcześniejsze zachowanie. Bez wątpienia w najbliższym czasie czekała ich poważna męska rozmowa. Obawiał się, że jego przyjaciel może w przypływie narastających frustracji związanych z Melissą, w pewnym momencie za dużo powiedzieć na temat jego relacji ze Sky.
Już przymykał oczy próbując o tym nie myśleć, gdy jego telefon zaczął dzwonić. Od razu pożałował, że nie wyciszył dźwięków. Sięgnął po urządzenie, które leżało na szafce nocnej przy łóżku.
— Kontaktował się z Tobą? — Głos Melissy głośno odbił się od jego uszu.
— Co? — wymamrotał w odpowiedzi, zupełnie nie rozumiejąc o co chodzi cheerleaderce.
— Lucas! Nie mam z nim kontaktu tak mniej więcej od południa — zaczęła tłumaczyć delikatnie spuszczając z tonu. Evan zmarszczył brwi i potarł czoło otwartą dłonią.
— Nie. I szczerze na Twoim miejscu nie zawracałbym mu głowy. Kiedy ostatni raz go widziałem był, jakby to ująć, lekko wkurwiony. — Rzucił z przekąsem, nie będąc pewnym jak zareaguje dziewczyna. Nie doczekał się jednak odpowiedzi. Usłyszał jedynie ciche westchnięcie i sygnał końca rozmowy. Pokręcił głową i odłożył telefon.
W chwili kiedy znów zamknął oczy usłyszał, jak ktoś otwiera drzwi od jego pokoju. Był przekonany, że to jego współlokator postanowił wrócić. Jednak kroki osoby, która weszła do środka nawet w najmniejszym stopniu nie przypominały ciężkich kroków Lucasa. Postanowił udawać, że śpi. Dopóki nie usłyszał słów wypowiadanych przez gościa, nie wiedział z kim ma doczynienia. Cień uśmiechu przemknął mu przez twarz. Nie spodziewał się jej tutaj.
Gdy tylko poczuł, że dłoń dziewczyny zaczyna zmierzać w kierunku jego twarzy bez wahania chwycił jej nadgarstek. Pozycja, w której się znalazła była bardzo bliska leżącej. Niewiele myśląc Evan pociągnął ją w swoją stronę. W chwili, gdy dziewczyna wylądowała tuż obok niego na łóżku, otworzył oczy i posłał jej uśmiech.
— Byłem ciekawy co zrobisz — powiedział odwracając się do niej. Wyciągnął rękę w stronę jej twarzy i z lekkim zawahaniem odgarnął kosmyki włosów za jej ucho. Gest ten sprawił, że kołdra zsunęła się z jego ciała opadając w okolice bioder, a tym samym odsłoniła jego nagi tors.
— Naprawdę potrafisz zaskoczyć — wyszeptał starając się nie psuć napięcia, które było wyczuwalne od momentu gdy Sky spróbowała odgarnąć niesforne kosmyki opadające na czoło Evana. Naprawdę był zaskoczony wizytą przyjaciółki. Nie sądził, że będzie chciała tak szybko się z nim zobaczyć, zwłaszcza, że po pracy była umówiona z Florianem. Na samą myśl o studencie medycyny zacisnął szczękę z niezadowolenia. Blondyn od razu odgonił myśli na temat kolegi Sky i skupił się na jej obecności. Sam widok dziewczyny w jego łóżku powodował dreszcze przebiegające przez jego całe ciało. Czuł jak w jego bokserkach skrywanych przez kołdrę, narasta erekcja.
Podniósł się na łokciach i zbliżył się do twarzy dziewczyny. Bez ostrzeżenia złączył ich usta napierając ciałem w jej stronę. Ich pocałunek był łapczywy. Usta chłopaka zachowywały się jakby całowały Sky pierwszy raz. Był spragniony jej ust, jej ciała, jej całej. Jego dłoń powędrowała wzdłuż ciała Sky od ramienia do bioder. Zatrzymał się na jej pośladku, który zaczął delikatnie ściskać.
Przerwał pocałunek i przyjrzał się zrelaksowanej twarzy dziewczyny, która po krótkiej chwili otworzyła oczy. Oboje w tym momencie wiedzieli do czego zmierza cała sytuacja. Chłopak pożerał ją wzrokiem. Był niczym spragnione zwierzę. Chwycił dłoń dziewczyny i pociągnął ją w swoją stronę sprawiając, że wylądowała na jego ciele. Jego dłonie biegły symetrycznie wzdłuż talii dziewczyny, aż znów znalazły się na pośladkach. Został tam na dłuższą chwilę. Trzymając Skylę w uścisku Evan znów położył się na plecach,a tym samym rudowłosa znalazła się na nim. Delikatnym ruchem przesunął jej ciało w taki sposób, aby usiadła okrakiem na jego nabrzmiałym penisie. Dziewczyna zaczęła ocierać się o wybrzuszenie widoczne w jego bokserkach. Kluczyła palcami po jego nagim torsie drażniąc długimi paznokciami jego skórę. Mocniej zaciskała dłonie w pobliżu jego ramion i barków. Zdecydowanie długie paznokcie sunące po ciele Evana były czymś co chłopak uwielbiał.
Próbując kontrolować swoje emocje sunął dłońmi wzdłuż jej ciała pod bluzką. Jednym ruchem pozbawił jej stanika, który od razu zrzucił na podłogę po czym obok wylądowała bluzka dziewczyny. Jego oczom ukazały się jej nagie piersi. Bez wahania zbliżył swoją twarz do jej klatki piersiowej. Zaczął ustami pieścić jej cycki. Lizał, całował, ściskał, drażnił językiem sutki, które zaczęły twardnieć. Przyspieszony oddech dziewczyny był dla niego zachętą do dalszych pieszczot.
Przytrzymując ją w uścisku zsunął Sky ze swojego ciała układając ją obok siebie na plecach. Dziewczyna rozchyliła usta chcąc coś powiedzieć, jednak Evan od razu przyłożył palec do jej ust.
— Nic nie mów — jego ciało górowało nad dziewczyną co powodowało, że podniecenie w jego ciele wzrastało. — Daj sobie chłonąć przyjemność — mówiąc to zsunął jej spodnie i od razu włożył rękę w jej majtki. Zanim włożył palce do jej wnętrza pobawił się chwilę łechtaczką sprawiając, by dreszcze podniecenia przeszły przez ciało Sky. Ruszając dwoma palcami we wnętrzu jej cipki delektował się grymasami, które pojawiały się na twarzy dziewczyny. Gdy czuł, że podniecenie Sky sięga zenitu wyjął palce z jej wnętrza. Rzucił jej wymowny uśmiech i sięgnął do szuflady szafki nocnej.
Ściągnął swoje bokserki ukazując Sky swojego sterczącego, twardego penisa. Wsunął na niego prezerwatywę i przytrzymując dziewczynę za biodra zaczął napierać na jej krocze. Gdy jego kutas znalazł się w pochwie rudej westchnął z ulgą. Uwielbiał fakt, że była taka ciasna, ciepła i wilgotna. Zupełne przeciwieństwo większości lasek lądujących w jego łóżku. Wykonywał posuwiste ruchy trzymając dłonie na udach przyjaciółki. Przyspieszając swoje ruchy mocniej zaciskał palce na jej ciele. Po dłuższej chwili przerwał i wyciągnął prącie ze Sky. Zanim obrócił dziewczynę na brzuch złączył ich usta i delikatnie podgryzł jej dolną wargę. Klękając na łóżku podciągnął pupę dziewczyny bliżej swojego krocza, a dłonią nakierował jej głowę na poduszkę.
— Zagryź i krzycz najgłośniej jak potrafisz — powiedział ochrypłym głosem i przytrzymując penisa dłonią znów znalazł się w jej wilgotnej waginie. Trzymając mocno jej pośladki zaczął uderzać w jej ciało. Dziewczyna zaczęła nieśmiało pojękiwać co nie było tym czego chciał Evan — Głośniej! — warknął gardłowo i wymierzył dość mocnego klapsa w jej prawy pośladek. Skyla zaczęła krzyczeć, a on poprawił jej ciało przyciągając ją bliżej siebie. Jego ruchy były szybsze i mocniejsze, a krzyk dziewczyny potęgował uczucie podniecenia kłębiące się w jego ciele. Czuł dreszcze przebiegające po ciele Sky i wiedział, że orgazm jest blisko. Przyspieszył swoje ruchy. Krzyki dziewczyny idealnie współgrały z odgłosem uderzania jego krocza o jej pośladki. W momencie wytrysku Green mocniej wbił palce w pośladki rudej. Pozwolił swojemu penisowi pozbyć się całej spermy coraz bardziej zwalniając swoje ruchy, aby na koniec wyciągnąć go z wnętrza dziewczyny. Od razu po tym Sky bezwładnie opadła na łóżku wydając z siebie głośne westchnienie oddając się rozkoszy przepływającej przez jej ciało.
Dłoń Evana musnęła delikatnie plecy Skyli. Nachylił się nad nią i chwycił płatek jej ucha między wargi.
— To jeszcze nie koniec — wyszeptał jej do ucha. Przez chwilę przytulał się do jej pleców dając jej czas na złapanie oddechu. Wstał z łóżka i udał się do łazienki. Wyrzucił prezerwatywę po czym umył penisa i wrócił do leżącej Sky. Kiedy stanął przed nią, dziewczyna podniosła się i klęknęła na brzegu łóżka doskonale wiedząc czego chce Green.
— Możesz uznać to za drobną rekompensatę wczorajszej nocy — rzuciła rozbawiona i ujęła członek chłopaka. Przesunęła kilka razy dłońmi wzdłuż penisa zanim zdecydowała się włożyć go do swoich ust. Trzymając jedną dłoń u jego nasady zaczęła powoli poruszać swoją głową w przód i tył. Jedną dłoń Evan ułożył na potylicy dziewczyny pomagając wykonywać jej ruchy. Druga zaczęła podszczypywać jej sterczące sutki. Przymknął oczy pozwalając przyjemności przejąć nad nim kontrolę. Po chwili instynktownie zaczął poruszać swoimi biodrami w rytm nadawany przez Sky. Dziewczyna co jakiś czas wyciągała go ze swoich ust, aby sunąć językiem po jego całej długości. Gdy tylko język Sky dotykał czubka główki penisa, ciałem Evana wstrząsał dreszcz. Sky była bardzo zadowolona w jaki stan wprowadzała Evana. Znów wsunęła całego kutasa do swoich ust. Green mocniej przycisnął jej głowę do swojego krocza i zaczął szybciej ruszać swoimi biodrami. Teraz to on przejął pełną kontrolę nad czynnością wykonywaną przez dziewczynę. W tym momencie dosłownie dymał jej usta. Dopiero gdy usłyszał jak zaczyna się dławić i chrząkać zwolnił swoje ruchy znów dając Sky przejąć inicjatywę. Penis Evana zaczął pulsować na co dziewczyna była gotowa, bo zwolniła swoje ruchy i odgarniając włosy ze swojej twarzy otworzyła usta najszerzej jak tylko potrafiła. Jej dłoń sunęła szybko od nasady do końca penisa czekając na wytrysk. Wsunęła jego czubek do swoich ust i czekała aż sperma wypełni jej buzię. Chłopak opierając dłonie o jej barki spuścił się w jej usta, tak jak chciała. Rzucając figlarne spojrzenie Greenowi Sky posłusznie połknęła nasienie i dokładnie wylizała jego resztki z penisa.
Evan położył się obok niej i przygarnął ją do siebie. Gdy głowa Sky znalazła się na jego ramieniu bez zastanowienia dał jej buziaka w czoło i przymknął oczy.
— To była zajebiste — powiedział nadał czując napięcie we wszystkich swoich mięśniach.
Sponsored content
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:
Strona 2 z 2 • 1, 2
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach