Maybe I Belong Among The Stars?Zmącona tafla jeziora sprawiła, że zamrugałeś wytrącony z rozmyślań. Podnosząc spojrzenie na rozgwieżdżone niebo nad Twoją głową uśmiechasz się lekko do siebie, wreszcie wróciłeś do domu. Bierzesz głęboki wdech, czujesz zapach świeżej trawy, kwitnących kwiatów. Do uszu dochodzi Cię szum nocnego życia: gdzieś w krzakach spłoszyły się myszy, koniki polne zagrały w rytm ucieczki. Poprawiasz sobie plecak na ramieniu, chowasz dłonie do kieszeni, powiew wieczornego wiatru rozwiał Ci kosmyki włosów. Jak dobrze wreszcie poczuć tą swobodę! W umyśle już kotłuje Ci się pomysł na nową przygodę. Co tym razem Cię spotka? Gdzie tym razem dojdziesz? To miejsce nigdy Cię nie przestaje zaskakiwać chociaż masz wrażenie, że znasz tu już każdy kąt. Zawsze zjawia się ktoś nowy, wnosi coś niesamowitego w Twoje życie, a Twoja Gwiazda coraz mocniej błyszczy tam na górze. Jest was coraz więcej. Świeć więc pełnią swojego blasku!
Zapraszamy do uczestnictwa na forum zrzeszającym wszystkich autorów i autorki zainteresowane wszystkimi gatunkami, rozwojem i kreowaniem nowych rzeczywistości! Długie czy krótkie posty! Pojawiające się codziennie bądź raz w miesiącu! Poszukiwacze towarzystwa, tej jednej osoby, po prostu odbiorców! Wszyscy możecie znaleźć coś dla siebie w naszym City of Stars!
01/01

Nowy Rok witamy z nową odsłoną naszego forum. Ah... tyle zmian na raz. Na pewno poczujecie się przez chwilę zagubieni, ale wierzymy, że szybko odnajdziecie się w Mieście Gwiazd. Szczęśliwego, magicznego Nowego Roku!
00/00
00/00
Administracja
Ostatnie posty
Szukaj
Display results as :
Advanced Search
Keywords

Latest topics
Eclipsed by you Dzisiaj o 06:03 pmKass
From today you're my toyWczoraj o 08:33 pmKurokocchin
This is my revengeWczoraj o 08:05 pmKurokocchin
there is a light that never goes out.Wczoraj o 04:34 pmSempiterna
Show me the ugly world (kontynuacja)Wczoraj o 01:35 amFleovie
W Krwawym Blasku Gwiazd19/11/24, 07:09 amnowena
Twilight tension18/11/24, 10:27 pmCarandian
A New Beginning 18/11/24, 09:45 pmNoé
Zajazd pod Smoczą Łapą 18/11/24, 06:30 pmNoé
Listopad 2024
PonWtoSroCzwPiąSobNie
    123
45678910
11121314151617
18192021222324
252627282930 

Calendar

Top posting users this week
3 Posty - 18%
3 Posty - 18%
3 Posty - 18%
2 Posty - 12%
2 Posty - 12%
1 Pisanie - 6%
1 Pisanie - 6%
1 Pisanie - 6%
1 Pisanie - 6%

Go down
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 3 Empty A New Beginning {22/08/23, 06:39 pm}

First topic message reminder :

A New Beginning  - Page 3 Db7f742f33e3c54580e66917662d2da4

A New Beginning  - Page 3 1b95c2bbab1c40dcb16d8d8c3364af4d

_________________________

Wierz mi, są dusze dla siebie stworzone.

Niech je w przeciwną los potrąci stronę,

One wbrew losom, w tym lub w tamtym świecie,

Znajdą, przyciągną i złączą się przecie.

_________________________

On - Noé
Ona - Yulli

_________________________

Opowiadanie jest kontynuacją Guardian Demon
Pierwsza część
Druga część

Postacie:


Ostatnio zmieniony przez Noé dnia 30/08/23, 03:56 pm, w całości zmieniany 2 razy

Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 3 Empty Re: A New Beginning {02/09/23, 03:30 pm}

A New Beginning  - Page 3 344e6224f227d9f5785fb3a549f96739

Nadine miała rację. Każdy z artystów był inny, jeden wolał malować to, co widziały jego oczy, a drugi to, co widział jego umysł. Nic w tym złego nie było. Interpretować też można było na wiele różnych sposobów. Tak jak mówiła Nadine, codzienność oznaczała coś innego dla różnych osób. Choć szczerze mówiąc to zajeźdżało mi to chorobami psychicznymi, kajakami, omamami, rozdwojeniem jaźni.
- Nie bez powodu to akurat ty zostałaś asystentką profesora - uśmiechnąłem się w stronę kobiety, doceniając jej rady. Elliott zdawałoby się również wziął do serca jej słowa lecz patrząc po jego twarzy, to raczej sztuka nie była tym, co właśnie błądziło w jego głowie.
- Nie miałem okazji być jeszcze w muzeum, ale odwiedziłem za to Kensington, głównie snułem się po ogrodach - westchnąłem i na potwierdzenie swoich słów wyciągnąłem z teczki jeden z rysunków, który pokazałem Nadine. - W ogóle nie jestem z tego zadowolony. Mimo to sprzedałem coś tam za funta bądź dwa. Po co mi piąty Millennium lub Tower Bridge? Próbowałem z różnych perspektyw, o różnych porach dnia, ale zawsze okazywało się, że to nie jest to, czego potrzebowałem - wyjąłem kolejne dwa obrazy, pokazujące to samo miejsce, tylko jeden zrobiony o poranku, drugi skąpany w czerwieni i pomarańczu zachodzącego słońca. Straciłem na tym tylko czas. Nadine może miała rację, że za wiele od siebie wymagałem. Jednak teraz mając swoje miejsce, swoją pracownię, chciałem stworzyć w niej coś, czym z radością będę mógł się pochwalić składając podanie o pracę.
- Mam u siebie sporą kolekcję gazet z przełomu dziewiętnastego i dwudziestego wieku, może trochę je poprzeglądam - zastanowiłem się na głos, pamiętając, że przeglądałem tylko kilka z nich. W sumie tylko przeglądałem, bo tekst był napisany po niemiecku.
- A ty co, bibliotekę okradłeś? - parsknął Elliott na moje wyznanie.
- Nie, głupku. Na strychu znalazłem. Najwięcej jest wiadomości codziennych z Londynu, ale widziałem też z Paryża, Berlina, Rzymu, Waszyngtonu i coś azjatyckiego, nie wiem, nie umiem czytać tych znaczków. Ich poprzedni właściciel sporo podróżował po świecie i w międzyczasie uczestniczył w pierwszej wojnie światowej, sądząc po niektórych przedmiotach. Może faktycznie oddam to do biblioteki, bo mi to się raczej nie przyda - wzruszyłem ramionami. Były w niezłym stanie więc nawet można je było jeszcze czytać. Jeśli ktoś był pasjonatem historii, mógłby znaleźć tam coś interesującego dla siebie.
- Chociaż z tego co pamiętam, w tym czasie w Londynie było kilka dość ciekawych wystaw sztuki, może najpierw je przejrzę, jak myślisz, Nadine? 1886 Londyn i 1889 Paryż, chyba było coś tam z tego okresu - zmarszczyłem brwi, ale nie mogłem sobie przypomnieć, czy faktycznie były to dokładnie te miasta. Było tego zbyt wiele, abym mógł zapamiętać.
- Mogę ci pomóc jeśli chcesz - zaoferował się Elliott.
- Ja… nie mam czasu teraz - ukryłem twarz w dłoniach, czując jak ogarnia mnie zmęczenie. Dzisiaj miałem kolejną sesję z mamą u lekarza, miałem do przeczytania zadany artykuł, a w piątek był organizowany jakiś event w Parker Hotel i obiecałem, że po zajęciach zjawię się w pracy.
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 3 Empty Re: A New Beginning {02/09/23, 06:55 pm}

A New Beginning  - Page 3 VddPhuAAAAABJRU5ErkJggg==
W ciszy słuchałam Dominica. Zdecydowanie był zestresowany, przemęczony. Spojrzałam w kierunku Elliotta myśląc, że może jego kolega coś więcej wie na ten temat, ale jedynie wymieniliśmy się spojrzeniem. Najwyraźniej zauważył to samo co ja i nie wiedział do końca co zrobić, jak pomóc.
Sięgnęłam po prace Dominica, przyglądając się każdemu trochę lepiej. Nic dziwnego, że przyjeli go do Royal College of Art. Na podstawie tego co kiedyś wspomniał to zakładałam, że nie był szkolony, nie miał mentora. Czyli to co było na papierze był bardziej talentem niż wyszkolonymi umiejętnościami. Jednak nie w tym tkwił dylemat Dominica. Musiałam się zgodzić, że czegoś brakuje w jego pracy. Ładnie wyglądają, ale za bardzo się nie wyróżniają.
- Możesz spróbować podejść do tego inaczej. Zanim zaczniesz malować skup się na tym co czujesz. Najlepsi artyści są w stanie przekazać swoje uczucia i emocje poprzez obraz. Nie chodzi o różne pory dnia, tylko co ty czujesz, gdy masz przed sobą ten widok. Albo jeżeli jest jedna rzecz lub szczegół, który najbardziej ciebie zaintrygował skup się na tym. Zamiast malować Tower Bridge, może jacyś turyści byliby lepszym centrum obrazu? - zaproponowałam, odkładając jego pracę na bok.
- Co do artykułów, które znalazłeś, jeżeli nie będziesz z nich korzystał to chętnie je od ciebie wezmę - przy okazji krótko wytłumaczyłam Dominicowi i Elliottowi temat mojej tezy na magisterkę. - Mogę też sprawdzić "te znaczki". Jeżeli jest to koreański będę mogła je dla ciebie przetłumaczyć.
- Mówisz po koreańsku? - Elliott uniósł lekko brew. Nie byłam pewna dlaczego to go tak zaskoczyło. Może nie wyglądam identycznie do rodziny ze strony mojej mamy, ale również nie byłam identyczną kopią taty. Gdy byłam dzieckiem to trochę bardziej przypominałam mamę, tak samo było z moimi braćmi, ale z czasem to się zmieniło.
Nie zamierzałam dzielić się tym z Elliottem, czy kimkolwiek innym. Tłumaczenie mojego pochodzenia jedynie wyssałoby ze mnie energię. Bo zaraz by wyszło, że moja mama była Miss Korei, później ktoś wspomni o moim ojcu, bo oczywiście każdy słyszał o Ericu Hawford... Dlatego jedynie przytaknęłam na jego pytanie.
- W tamtych czasach, wiele artystów mieszkało lub podróżowało do Londynu, Manchester i Birmingham. Tam też mieli swoje wystawy - przysunęłam starą gazetę w stronę Dominica. - Na przykład ten - palcem wskazałam na artykuł, który przed chwilą czytałam.
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 3 Empty Re: A New Beginning {02/09/23, 07:58 pm}

A New Beginning  - Page 3 344e6224f227d9f5785fb3a549f96739

Skupiłem się bardziej na słowach Nadine, gdy zaczęła opowiadać o swojej pracy. Polowałem lekko głową obiecując również, że przyniosę jej wspomniane artykuły. Jeśli miałoby jej to w czymś pomóc, nie miałem nic przeciwko, by akurat jej to przekazać.
Wraz z Elliottem pochyliliśmy się nad tekstem z gazety. Przesunąłem wzrokiem po zdaniach, marszcząc lekko brwi. Tekstowi towarzyszyła niewielka rycina przedstawiająca jakiś obraz, zapewne namalowane przez wspomnianego artystę.
- Ralph Locke, totalne beztalencie - parsknąłem zirytowany, aby za chwilę zasłonić usta dłonią. Co ja właściwie powiedziałem? Nigdy nie widziałem jego prac, nie rozumiałem więc skąd takie nieprzemyślane słowa padły z moich ust. - Znaczy… - zacząłem się tłumaczyć, widząc zaskoczone spojrzenie Elliotta oraz Nadine. - W tych francuskich gazetach było o nim napisane. Z tego co pamiętam, to nawet sponsorzy nie byli w stanie utrzymać jego wystaw. Z każdą kolejną coraz gorzej sobie radził, coraz mniej osób chciało wykupować jego obrazy, no i tak skończyła się jego kariera. Tylko na jednym obrazie zbił majątek, stąd podejrzewam, że mógł nie być najlepszy w tym, co robił - opuściłem wzrok, zbierając swoje malowidła, jakie odłożyła Nadine.
- Mówisz po francusku?
- I po hiszpańsku. Więc jeśli będziecie kiedyś potrzebować tłumacza, wiecie gdzie mnie znaleźć. A ty w ogóle zadajesz pytania, jakbyś sam nie znał żadnego obcego języka - zwróciłem się do Elliotta, poświęcając mu więcej uwagi. Tym razem to on się do mnie szeroko uśmiechnął.
- Znam niemiecki, więc te z Berlina będę mógł dla ciebie przetłumaczyć - miło było to usłyszeć. Jeśli bym potrzebował tłumacza, wystarczyło jeszcze znaleźć kogoś mówiącego po włosku.
- Nadine, przyniosę ci niektóre gazety w piątek. Może znajdziesz dla siebie coś interesującego. A na nas chyba już pora. Musimy jeszcze przejść się do innego budynku - powiedziałem, spoglądając na zegar wiszący na ścianie. Nie było jeszcze tak późno, ale potrzebowałem wstąpić po kawę lub jakiś inny energetyk. Czułem, że bez tego zasnę na następnych zajęciach.
- Dziękuję ci bardzo za rady, Nadine. Muszę przyznać, że niespecjalnie myślałem co czuję patrząc na dany widok. Kiedy się wyśpię, postaram się ogarnąć. Do zobaczenia.
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 3 Empty Re: A New Beginning {02/09/23, 10:43 pm}

A New Beginning  - Page 3 VddPhuAAAAABJRU5ErkJggg==
Uniosłam brwi widząc silną reakcję Dominica po przeczytaniu artykułu w gazecie. Byłam zaskoczona tym, że od razu rozpoznał imię artysty i miał jakąś tam widzę na jego temat. Sama miałam wrażenie, jakby gdzieś już słyszała to imię, ale nie mogłam sobie przypomnieć żadnych jego dzieł czy innych informacji. Najwyraźniej ktoś nade mną czuwał, bo przed sobą miałam kogoś kto mógł podzielić się tą wiedzą.
Ciekawe, kto kupił ten jeden obraz? Co to był za obraz? Będę musiała poszukać więcej informacji na ten temat.
- Powodzenia - pożegnałam się z Dominiciem i Elliottem. Przez długą chwilę wpatrywałam się w gazetę, zastanawiając się nad tym wszystkim. 
Niestety, ale nie miałam za wiele czasu w tym tygodniu aby usiąść i znaleźć wszystkie informacje. Udało mi się znaleźć imię Ralpha Locke'a, jego datę urodzin, kiedy zmarł, na co, oraz kilka obrazów z jego kolekcji. Najbardziej mi zależało na obrazach z jego pierwszej wystawy, ale z jakiegoś powodu nie było na ten temat za wiele informacji, poza ogłoszeniem w gazecie. Wierzyłam jednak, że jakieś dokumenty istnieją aby udowodnić co było częścią tej wystawy, czy był tam ten jedyny obraz, na którym nieźle zarobił i kto go kupił. Oraz kim byli ci sponsorzy. Będę potrzebować więcej czasu, ale im bliżej weekendu tym było go coraz mniej. 
Gabe chciał abym przyszła do hotelu ze względu na jakiś tam wielki event. Sam właściciel Parker Hotels ma się pojawić, razem z rodziną i z innymi ważnymi osobowościami w biznesie. Restauracja będzie zamknięta na ten jeden wieczór i jedynie pracownicy oraz goście ze specjalnymi zaproszeniami będą mogli brać udział. 
Gabe również wysłał mi wiadomość, że musiałam ubrać suknie w jakieś cimne kolory, więc dzień przed pracą stałam przed szafą w lekkim stresie i próbując zdecydować co będzie najbardziej odpowiednie. Wybrałam czarną sukienkę z odkrytymi ramionami i w tym też weszłam do hotelu. Rzadko używałam frontowych drzwi, ale z jakiegoś powodu Gabe powiedział aby lepiej nie używać drzwi w kuchni. Idąc w kierunku Light Room w pewnym momencie się zatrzymałam, gdy pewien obraz rzucił mi się w oczy. Nie, nie obraz, a raczej mała, złota plakietka pod obrazem.
"Z prywatnej kolekcji Emmy Newton". Z jakiegoś powodu poczułam potrzebę aby wziąć głęboki wdech, gdy przeczytałam to imię. O nie, nie zamierzałam mieć kolejnego ataku paniki. Nie tuż przed pracą. Musiałam uspokoić swoje serce i wzięłam kilka głębszych wdechów zanim ponownie spojrzałam na obraz.
Newton. O ile dobrze pamiętałam to to nazwisko należało do właściciela Parker Hotel. Może to była jego jakaś praprapraprababcia lub ciocia? Nie sądziłam, że jego rodzina miała jakąś kolekcję obrazów. Podeszłam bliżej aby spojrzeć na datę obrazu. 
Ciekawe, czy menadżer hotelu wie coś więcej na temat prywatnej kolekcji rodziny Parker lub Newton?
- Nadine! - usłyszałam głos Gabe'a, który wyglądał, jakby sam potrzebował wziąć kilka wdechów. - Bądź gotowa za pięć minut, zaraz goście i rodzina Newton przyjadą, a pani Newton poprosiła aby grała muzyka na żywo, gdy wejdą do hotelu.
- Jasne, nie ma problemu - odpowiedziałam łagodnie. Gabe jedynie przytaknął zanim wielkimi krokami wrócił do restauracji. Gdy weszłam za nim rozejrzałam się szybko szukając pewnego kelnera, ale najwyraźniej był zajęty w kuchni lub jeszcze nie przyszedł. Zostawiłam swoje rzeczy z barmanem i weszłam na niewielką scenę.
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 3 Empty Re: A New Beginning {03/09/23, 12:03 am}

A New Beginning  - Page 3 344e6224f227d9f5785fb3a549f96739

Tak jak obiecałem, przed wspólnymi zajęciami w piątek porzuciłem Nadine kilka egzemplarzy londyńskiej gazety sprzed ponad stu lat. Zabezpieczyłem je w teczce, ukrywając przed wścibskimi spojrzeniami bądź innymi, nieprzewidywalnymi zdarzeniami.
Po zajęciach nie miałem za wiele czasu dla siebie. Wpadłem tylko do domu, by wziąć szybki prysznic i się przebrać. Gabe zażyczył sobie czarny krawat, którego zazwyczaj nie nosiłem do pracy. Przeszkadzał mi i nie miałem do niego spinki. Mama wpadła na genialny pomysł, przypinając go srebrną wsuwką do włosów do koszuli. W pierwszej chwili chciałem się roześmiać, choć ostatecznie efekt był bardzo udany i ktoś, kto się na tym nie znał, nie zauważyłby żadnej różnicy.
Do Parker Hotel na szczęście miałem blisko i chwilę później z resztą obsługi dokonywaliśmy ostatnich poprawek. Również ucieszył mnie fakt, gdy usłyszałem, iż Nadine dzisiaj zagra. Za to mina mi zrzedła, kiedy usłyszałem coś innego.
- Dominic, będziesz obsługiwać stół rodziny Newton - oznajmił Gabe kilka minut przed otworzeniem restauracji.
- Dlaczego ja? - od razu zapytałem, czując, jak pomału ogarnia mnie stres. Chyba było to dla mnie za wiele. Gabe wymagał bycia idealnym w tym jednym dniu, a ja raczej nie wpisywałem się w ten obrazek.
- No właśnie, dlaczego on? - poparł mnie Zach, pewnie licząc, że ta rola jemu przypadnie.
- Bo Clara i Agnes nie mają takiego doświadczenia jeszcze, a ty za często masz skwaszoną minę. Koniec dyskusji - mężczyzna wyszedł, zostawiając nas samych z tą wiadomością. Zach wyglądał jakby miał mnie zaraz wzrokiem zastrzelić, choć słowem się nie odezwał.
Nawet dźwięki fortepianu mnie nie uspokoiły. Ledwie rejestrowałem muzykę w tle, bardziej skupiony na swoim zadaniu. Tym razem Gabe osobiście napełniał kieliszki Newtonów winem, odpowiadając na każde zadane im pytania. Ma ten dzień również stworzono specjalne menu. Każdy mógł sobie wybrać jedną z trzech przystawek, jedno z trzech głównych dań oraz jeden z trzech deserów.
Miałem niewiele czasu, aby przyjrzeć się lepiej twarzom właścicieli. Było tam starsze małżeństwo, młodsze małżeństwo oraz dwóch chłopców i dziewczyna, zapewne żadne z nich nie przekroczyło jeszcze dwudziestego roku życia. Uznałem zatem, iż była to kolacja w gronie trzypokoleniowej rodziny. Wszystko szło całkiem sprawnie, dopóki nie przeszedłem do zebrania zamówienia od najmłodszej z kobiet. Kiedy poprosiła o coś bezmięsnego, na kilka sekund utonąłem w jej zielonych oczach. Obce, byłem pewien, że pierwszy raz w życiu ją widziałem, a jednocześnie wydały mi się tak znajome, że aż poczułem ciarki na plecach.
- Oczywiście, już przekazuję szefowi kuchni - powiedziałem jak gdyby nigdy nic się nie stało.
- Dziękuję - miała bardzo miły głos, a jej uśmiech sprawiał, że uginały się pode mną nogi. Takie uczucie miałem tylko przy Nadine. Pokręciłem głową w drodze do kuchni, próbując odgonić od siebie wszystkie te myśli. Jeśli nie przestanę o niej myśleć, skończy się to jakąś tragedią.
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 3 Empty Re: A New Beginning {03/09/23, 12:42 am}

A New Beginning  - Page 3 VddPhuAAAAABJRU5ErkJggg==
Z miejsca, gdzie siedziałam przy fortepianie dobrze widziałam stół, przy którym siedziała rodzina Newton. Najpierw nie zwracałam na nich za wiele uwagi, skupiona bardziej na własnych palcach. Ale gdy nagle kilka osób wybuchło śmiechem uniosłam swój wzrok. 
Gdybym miała w tej chwili moment to zrobiłam zdjęcie, jak cała rodzina się uśmiecha z czegoś co powiedział najstarszy mężczyzna przy stole. Był to przyjemny obraz i zrobiło mi się ciepło na sercu, gdy miałam szansę im się tak przyglądać. Jakbym nagle była otoczona ciepłym miodem. Poczułam, jak uśmiech również powoli pojawia się na mojej twarzy. 
Jednak nie spodziewałam się, że w oczach pojawią się łzy. Odwróciłam wzrok, skupiając się na tym aby żadna łza nie uciekła. W końcu, miałam zajęte ręce. No i jak by to wyglądało?
Pomiędzy głównym daniem, a deserem kątem oka zauważyłam, jak ktoś idzie w moim kierunku. Ku mojemu zaskoczeniu był to ten sam mężczyzna, który wcześniej podzielił się żartem, który wszystkich rozbawił. Mężczyzna pomimo wieku wyglądał na bardzo zdrowego i sprawnego. Przez chwilę nic nie mówił, utrzymując pewien dystans i wsłuchując się w melodie. Gdy piosenka się skończyła postanowiłam zrobić nie zaplanowaną przerwę.
- Pięknie pani gra - skomentował mężczyzna.
- Dziękuję bardzo. Pan Newton?
Mężczyzna przytaknął.
- Proszę mi wybaczyć, jeżeli powinnam o tym wiedzieć. Pracuję tutaj... sezonowo.
- Rozumiem i nie oczekuję, że wszyscy pracownicy w każdym Parker Hotel rozpoznają moją twarz. W sumie, nawet to wolę. Jest wtedy inna atmosfera w powietrzu.
Potrafiłam to zrozumieć.
- Ma pan piękną rodzinę - skomentowałam i oboje spojrzeliśmy w ich kierunku. - Musi pan być bardzo szczęśliwy i dumny.
Ponownie przytaknął.
- Ma pani dobre oko - uśmiechnął się ciepło. - Oraz rację. Jestem z nich, z tell wszystkiego dumny i mam nadzieję, że moja rodzina jest ze mnie.
Zacisnęłam usta, próbując nagle się nie rozkleić przed obcą osobą. Na szczęście, poprosił o pewną piosenkę i wrócił do stołu. Gdy zaczęłam grać nową melodię zauważyłam, jak oczy jego żony stały się dwa razy większe. Spojrzała w kierunku swojego męża, rozumiejąc bez słów, że był to gest od niego. Wzruszona kobieta dała mu krótkiego całusa i oboje wrócili do jedzenia i rozmów z wielkimi uśmiechami. 
Gdy rodzina Newton skończyła kolację i wyszła z restauracji kelnerzy zaczęli sprzątać ich stół, a ja mogłam skończyć grać. Zamiast iść od razu do Gabe'a po czek, szybkim krokiem udałam się do damskiej łazienki, przy okazji sprawnie unikając Zacha.
W momencie ciszy i samotności łzy, które wcześniej odgoniłam, znowu wróciły. Najwyraźniej widok szczęśliwej rodziny mocno we mnie uderzył. Czułam ich szczęście, jakby należało do mnie, a jednocześnie czułam ból tęsknoty i żalu. Jeszcze nie tak dawno chodziłam na takie kolacje z moją rodziną, a teraz połowa mojej rodziny nie chce ze mną rozmawiać, czy mnie widzieć. Rozkleiłam się i potrzebowałam kilka minut aby się uspokoić, wrócić do siebie i poprawić makijaż, zanim wyszłam z łazienki i zaczęłam szukać Gabe'a. Miałam nadzieję, że teraz był spokojniejszy i zadowolony.
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 3 Empty Re: A New Beginning {03/09/23, 11:45 am}

A New Beginning  - Page 3 344e6224f227d9f5785fb3a549f96739

Pobyt rodziny Newton w hotelu nie trwał przesadnie długo. Nie dłużej niż po prostu zjedzenie kolacji we wspólnym gronie, porozmawianie i dzielenie się ze sobą żartami. W końcu sam również do nich przywykłem i po jakimś czasie przestałem się tak denerwować. Byli po prostu jak każdy inny klient restauracji. Z tą małą różnicą, że Gabe urwałby mi głowę z gdybym coś zepsuł.
Kolacja niedługo dobiegła końca, a ja nie mogłem tak łatwo oderwać wzroku od Madison. Tak usłyszałem jak rodzina się do niej zwracała. Nie planowałem nawiązywać z nią żadnego kontaktu, to kobieta spoza mojego zasięgu. Zapewne jeszcze bardziej niedostępna niż sama Nadine, ale może byłaby w stanie mi powiedzieć, dlaczego jej twarz była mi tak bardzo znajoma. Cóż, chyba nigdy nie będzie mi dane poznać tej tajemnicy po tym, jak zamknęły się za nimi drzwi.
Pozostało mi tylko zabrać się do pracy i posprzątać ich stół, a potem zabrać się za kolejne. Restauracja wkrótce opustoszała, musieliśmy ją tylko doprowadzić do czystości i koniec na dziś.
Wychodząc z kuchni natrafiłem na Nadine. Zapewne szukała Gabe'a jak po każdym skończonym koncercie.
- Gabe wyszedł na papierosa, musisz poczekać chwilę - powiedziałem, by nie szukała go na darmo. Próbowałem również skupić swoje spojrzenie na czymś innym niż jej nagie ramiona i szyja. Widziałem już ją przecież w podobnych sukienkach, nie powinno to robić na mnie większego wrażenia, a jednak będąc tak blisko przyprawiała mnie o szybsze bicie serca.
- Wszystko w porządku? - spytałem, kiedy mój wzrok w końcu spoczął na jej oczach. Były zaczerwienione, a makijaż w niektórych miejscach odrobinę rozmazany. Czy to Newton coś jej powiedział, gdy do niej podszedł? A może Zach, gdy zniknął mi z oczu?
- Nadine, zaraz też kończę, odprowadzę cię do domu. Może lepiej, żebyś nie wracała sama w takim stanie - zaproponowałem, nieco zmartwiony jej stanem.
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 3 Empty Re: A New Beginning {03/09/23, 06:23 pm}

A New Beginning  - Page 3 VddPhuAAAAABJRU5ErkJggg==
Gabe i te jego papierosy. Czy przypadkiem ktoś nie zwrócił mu uwagi, że jest to paskudny nawyk? Chyba była to Francess. Najwyraźniej Gabe wciąż robić swoje i w pewnym sensie potrafiłam to uszanować. Tylko szkoda, że to również oznacza, że marnuję czas czekając na niego. 
Gdy Dominic rzucił w moją stronę najgorsze pytanie jakie mogłam w tej chwili usłyszeć zmrużyłam odrobinę oczy, walcząc sama ze sobą aby nie odwrócić wzroku i ukryć mojego małego sekretu. Gdybym tak zrobiła jedynie potwierdziłoby to, że coś się stało. A przecież nic się nie stało.
- Nic mi nie jest - pokręciłam głową. - To tylko alergie. Pewnie ktoś z Newtonów użył jakieś perfumy, które się ze mną nie zgadzają - nie było to najlepsze kłamstwo, ale wolałam aby Dominic nie używał tego zmartwionego tonu. Jakby się o mnie martwił. Jakbym zasługiwała na jego troskę.
- Po za tym, zawsze biorę Ubera po pracy - tym razem to była prawda i ta sama wymówka, którą użyłam, gdy Zach zaproponował odprowadzić mnie do domu. 
Dopiero w tym momencie, gdy stał tuż przede mną zauważyłam, że miał na sobie krawat, który nie był częścią uniformu. Wzięłam kawałek materiału pomiędzy palcami. Ciekawe, jak by zareagował, gdybym mocniej złapał za krawat i przyciągnęła go bliżej do siebie? Skojarzyło mi się to z pewnym facetem w Korei, który lubił używać krawat, jak obroża dla psa. On był psem. Dziwny był, ale po raz pierwszy ktoś poprosił mnie abym go dominowała, więc jak mogłam powiedzieć nie? Gdy powiedział, że lubi, gdy kobieta w wysokich obcasach staje na jego plecach prawie się zaśmiałam. I może się zgodziłam. Zdecydowanie wtedy wypiłam sporo alkoholu. 
- Dobrze tobie w krawacie - skomplementowałam Dominicowi z uśmiechem, wracając do teraźniejszości. Puściłam krawat i odrobinę go poprawiłam, tym samym dotykając jego torso. Nie trwało to więcej niż trzy sekundy, ale przez chwilę miałam wrażenie jakby czas zwolnił. Albo po prostu byłam zmęczona, głodna i powoli traciłam rozum.
- Jeżeli chcesz aby więcej kobiet na ciebie się rzucało to powinieneś zacząć wszędzie chodzić w garniturze - zażartowałam.
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 3 Empty Re: A New Beginning {03/09/23, 07:11 pm}

A New Beginning  - Page 3 344e6224f227d9f5785fb3a549f96739

- Mhm… - mruknąłem jedynie w odpowiedzi odnośnie zamówienia Ubera, śledząc wzrokiem jak jej palce bawią się moim krawatem. Gdybym potrafił się rumienić, zapewne w tym momencie moja twarz przypominałaby pomidora lub inne, równie intensywnie czerwone warzywo. Miałem wrażenie, że ta chwila trwa wiecznie, a ja przez cały ten czas wstrzymywałem oddech. Jakby w obawie, że zaraz zabierze swoje dłonie i… i co?
Prześlizgnął spojrzeniem po jej różowych ustach, kiedy zaczęło ogarniać mnie ciepło jej dłoni. Myliłem się wcześniej. Żadna Madison nie działała na mnie w ten sposób. Nie sprawiała, że stałem niczym zahipnotyzowany, jedyne co będąc w stanie, to patrzeć na te zgrabne palce i miękkie usta. Tak wyobraziłem sobie, że takie są.
- Dziękuję - odpowiedziałem ciszej niż zamierzałem, gdy skończyła się ta chwila między nami. Może nie było to najlepsze, co mogłem powiedzieć, ale jedyne, co przyszło mi do głowy.
- Wezmę to pod uwagę, kiedy następnym razem pójdę do klubu - kiedy Nadine zabrała już swoją dłoń, zrobiłem krok do tyłu. Była tak blisko, że zrobiło mi się zbyt niezręcznie w tej sytuacji.
- Skoro jednak wolisz Ubera niż spacer ze mną, to pozwól, że wrócę do pracy. Do zobaczenia - odwzajemniłem jej uśmiech. Jeszcze chwila, a bym zwariował w jej towarzystwie, owinięty jej perfumami oraz pod niekontrolowanym wpływem delikatnego dotyku.

Miałem nieco inne plany na sobotnie plany przed pracą, ale deszcz trochę je pokrzyżował. Mieliśmy wyjść z mamą schroniska na spacer z psiakami. Początkowo mieliśmy jakiegoś zaadoptować, jednak doszedłem do wniosku, że to mogło nie być dobrym pomysłem. Głównie dlatego, że ja nie miałem czasu na dodatkowe obowiązki, a mamie nie do końca ufałem, że będzie potrafiła zaopiekować się czworonogiem. Jeśli znów wpadnie w ten swój stan niewychodzenia spod koca, to biedna psina będzie musiała czekać ze spacerem aż do mojego powrotu. Zapewne gdzieś też by się załatwiła na dywanie, co również czekałoby ze sprzątaniem aż wrócę. Dlatego raz lub dwa razy w tygodniu wychodziliśmy na spacery z pieskami.
Dziś jednak ten czas mogłem poświęcić na coś innego. Dokładniej na namalowanie tego, co powoli zaczęło dręczyć mój umysł. Wszystkie te nieudane próby na mieście, rozmowy z Nadine o sztuce, oglądanie kwiatów i ludzi, przeglądanie starych pamiątek… wszystko w końcu zaczęło składać mi się w całość.
I pewnie spóźniłbym się do pracy, gdyby nie rozerwał mi dźwięk przychodzącego smsa. Nieznany numer. W pierwszej chwili pomyślałem, że to jakiś spam, ale treść szybko wyjaśniła, iż to zaproszenie na urodziny do Nadine za kilka dni. Oczywiście od Jess, gdyż sama solenizantka miała o niczym nie wiedzieć.
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 3 Empty Re: A New Beginning {03/09/23, 09:04 pm}

A New Beginning  - Page 3 VddPhuAAAAABJRU5ErkJggg==
Miałam wrażenie, że uraziłam Dominica. "Skoro wolisz Ubera, niż spacer ze mną". Jak mogłam inaczej to odebrać? Pomimo jego uśmiechu nie byłam przekonana, że był to jedynie jakiś tam żarcik z jego strony. Oznaczało to, że musiałam powstrzymać się nawet od dłuższych, przyjaznych rozmów. Ostatnie co chciałam to aby oczekiwał czegoś więcej. 
Dlatego zdecydowałam utrzymywać pewien dystans, co było łatwiejsze niż się obawiałam. Oboje najwyraźniej byliśmy zajęci, czy to w pracy, czy na kampusie. Jeżeli nie siedziałam na wykładach to spędzałam godziny w bibliotece, siedząc nad laptopem i starymi dokumentami.
Udało mi się zacząć robić listę wszystkich sponsorów Ralpha Locke'a. Żadne się nie wyróżniło dopóki nie trafiłam na Sebastiana Parker. Z jakiegoś powodu to imię od razu rzuciło mi się w oczy, gdy znalazłam jego zdjęcie na wystawie innego artysty. Kciukiem przysunęłam po twarzy mężczyzny w średnim wieku, który uśmiechał się delikatnie, jednocześnie trzymając dłoń artysty, od którego kupił obraz. Było wielu Parkerów, ale co jeżeli był to ten sam Parker co z Parker Hotel? Było to wyzwanie na następny dzień.
W weekend w moje urodziny zrobiłam sobie wolne z pracy. Nie dlatego, bo planowałam świętować. Jess zaproponowała, że możemy spędzić cały dzień razem. Wyjść gdzieś na brunch, pójść na zakupy, kupić więcej sera i wino. Zgodziłam się na taki plan, bo po raz pierwszy nie miałam żadnego. W zeszył roku była u dziadków i z nimi spędziłam swoje urodziny. Były one skromne, ale cudowne i babcia postarała się aby ugotować wszystkie moje ulubione potrawy. Wtedy również dostałam życzenia od wszystkich... oprócz od mamy. George się spóźnił o jeden dzień, a życzenia Jonathana zdecydowanie były wymuszone. Wolałam nie myśleć, jak to będzie w tym roku. Dlatego byłam wdzięczna, że Jess zaproponowała spędzić razem dzień.
Ten koszmarny dzień zaczął się, jak każdy inny. Nie często jadłyśmy z Jess na mieście, ale również nie było to strasznie rzadkie wydarzenie aby bardzo się wyróżniło. Jednak było przyjemnie, miejsce było ładnie urządzenie i jedzenie smaczne. 
Podczas zakupów kilka razy zgubiłam Jess i gdy ją znalazłam stała wpatrzona w swoją komórkę.
- Wszystko w porządku? - zapytałam, gdy przyłapałam ją kolejny raz.
- Tak - szybko schowała telefon to kieszeni spodni. - Mała kłótnia z Mattem.
- Chcesz o tym porozmawiać? Mam skopać mu tyłek? Mam wysłać Tommiego aby również skopał mu tyłek?
Jess zaśmiała się krótko.
- Lepiej aby twój brat nie zbliżał się do mojego chłopaka. Ma młodych pacjentów, o których musi dbać, a będzie mu ciężko jeżeli Tommy złamie mu każdą możliwą kość.
I w taki sposób Jess "uratowała" życie Matta i wróciłyśmy do zakupów, tym razem kierując się do księgarni.
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 3 Empty Re: A New Beginning {03/09/23, 10:15 pm}

A New Beginning  - Page 3 344e6224f227d9f5785fb3a549f96739

Wiadomość od Jess nie dawała mi spokoju. A właściwie to myśli, co też mógłbym sprawić Nadine jako prezent. Przecież nie przychodzi się do kogoś na urodziny z pustymi rękoma, nawet jeżeli te urodziny są niezaplanowane. W tej sprawie napisałem też do Jess, żeby jakoś mi doradziła. Nie znałem Nadine na tyle dobrze, aby wiedzieć, co jej się podoba, co lubiła, co mogłoby ją ucieszyć i sprawić przyjemność. A dawanie byle czego jakoś tak mi nie bardzo pasowało. W odpowiedzi dostałem oczywiście krótkie "Bądź kreatywny ;-)" , co mi kompletnie w niczym nie pomogło.
Niezadowolony siedziałem kolejną godzinę nad obrazem, malutkim pędzelkiem męcząc się nad najdrobniejszymi szczegółami. Tło z grubsza wykonałem farbą w sprayu, jednego wolnego popołudnia. Resztę domalowywałem w domu, bardziej z pamięci, odrobinę wzorując się na znalezionym zdjęciu. No, może trochę bardziej niż odrobinę. Dodałem też sporo rzeczy od siebie. Głównie te szczegóły, przez które przeklinałem siebie samego, co mi znów strzeliło do głowy. Cały obraz nie zabrał mi tyle czasu ile te szczególiki.
Siedząc na balkonie i wpatrując się w głupie kwiatki próbowałem oczyścić myśli. Dopiero wtedy zobaczyłem stojącą za mną mamę. Tym razem nie miała tego niezadowolenia na twarzy, gdy za każdym razem widywała mnie malującego.
- Całkiem nieźle ci wyszło - powiedziała jedynie, zanim odwróciła się i weszła do mieszkania. A ja krytyczniej przyjrzałem się niemal gotowemu obrazowi. Cóż, było to zgoła coś innego, coś, z czego zdecydowanie byłem dumny, ale również trochę… no, to nie było coś, co powiesiłbym na swojej ścianie. Chyba żebym mieszkał sam i nikt poza mną nie miał do tego dostępu.
Dzień przed planowanymi urodzinami Nadine zaproponowałem Jess, że mógłbym pomóc w przygotowaniach. Chociaż tyle, skoro nie miałem żadnego ciekawego prezentu. Dowiedziałem się wtedy, że Mia chętnie przygarnie dodatkową parę rąk. Wysłała mi również godzinę i dokładny adres, pod którym miałem się stawić. Na szczęście Gabe dał mi ten dzień wolny i nie musiałem się martwić czasem.
Wyszedłem sporo wcześniej, by ostatni raz przejść się po sklepach. No i dostałem również małą listę ostatnich zakupów od Mii, która najwyraźniej zapomniała o niektórych drobiazgach. Przechodziłem przez kolejny sklep, który oferował wszystko, od środków czystości po zabawki dla kota i chipsy o smaku smażonego jajka. Wtedy w oczy rzuciła mi się rama od obrazu. Nie była plastikowa, ale drewniana, nie jakoś specjalnie zdobiona lecz srebrna i czarna farba ładnie ze sobą współgrały. Dlatego niewiele myśląc kupiłem ją. A potem włożyłem w nią swój obraz, zapakowałem w kolorowy papier z myszką Miki i zabrałem ze sobą do mieszkania Jess i Nadine, gdzie czekała na mnie Mia.
- Co to jest? - zapytała na powitanie, wskazując sporych rozmiarów pakunek.
- Jess kazała mi być kreatywnym w doborze prezentu dla Nadine… no więc byłem - uśmiechnąłem się szeroko, wręczając jej siatkę z zakupami.
Mia uznała, że najlepiej będzie położyć go w pokoju Nadine, gdzie nikt nie będzie wchodzić. Poza tym zajmował za dużo miejsca, aby położyć go na stole, był też za delikatny, by oprzeć o ścianę. Następnie wręczyła mi fartuszek i zagoniła do kuchni, gdzie razem robiliśmy różne przekąski.
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 3 Empty Re: A New Beginning {03/09/23, 11:29 pm}

A New Beginning  - Page 3 VddPhuAAAAABJRU5ErkJggg==
Im dalej kontynuował się nam ten dzień, tym bardziej robiłam się zmęczona. Chciałam wrócić do domu, przebrać się w coś wygodne, związać włosy, nalać sobie lampkę wina i zrelaksować się na kanapie. Do tego Jess zaczęła coraz dziwniej się zachowywać i byłam przekonana, że ona również skorzystałaby bardziej z tego, gdybyśmy wróciły do domu. Ale nie, ona chciała jeszcze zobaczyć to i tamto, i to musiała kupić, i to miejsce podobno ma dobrą herbatę.
Pod koniec tego wszystkiego byłam wykończona. 
- Błagam cię, Jess, wracajmy do domu - jęknęłam po raz setny. Najwyraźniej była to magiczna liczba, bo Jess tym razem zgodziła się na powrót. Na początku nie byłam pewna, czy dobrze ją usłyszałam, ale wtedy zaczęła iść w kierunku najbliższego przystanku autobusowego.
Pół godziny później byłyśmy przed drzwiami do naszego mieszkania i Jess szukała w torbie swoje kluczyki.
- Nie mów, że je zgubiłaś.
- Wcale nie zgubiłam.
Westchnęłam i wzięłam z kieszeni swojego płaszcza swoje klucze. Weszłam pierwsza do mieszkania i gdy zapaliłam światła na korytarzu i w kuchni nagle przed nami wyskoczyła grupa ludzi, krzycząc "Niespodzianka!". Potrzebowałam kilka sekund aby zarejestrować co się działo. I kto był w naszym mieszkaniu. 
W oczy od razu rzucił się Matt, obok niego Mia, a po jej drugiej stronie Dominic? Za nimi stali znajomi ze studiów. Zmarszczyłam brwi, wciąż nic nie mówiąc.
- Chyba ją zepsuliśmy - zażartowała Mia.
Jess, która wciąż stała za mną, nałożyła mi na głowę kolorową czapeczkę z pomponikiem i z napisami "Birthday Girl".
- Na prawdę myślałaś, że tylko wyciągnę cię z mieszkania w twoje urodziny? - Jess przeszła obok mnie aby mogła spojrzeć na moją wciąż zaskoczoną minę.
- Przygotowaliście to dla mnie? - zapytałam cicho aby nikt nie zauważył, że w środku cała się trzęsę. 
- Jasne, głuptasie - Jess objęła mnie mocno. - Wszystkiego najlepszego, Nadine.
Zacisnęłam usta aby się nie rozpłakać. Niczego się nie spodziewałam w tym dniu. Ostatnie co oczekiwałam to małe przyjęcie z muzyką w tle, przygotowanym jedzeniem, dekoracjami w salonie i na korytarzu, i z przyjaciółmi oraz znajomymi. 
Gdy minął ten pierwszy szok i przywitałam się prawie ze wszystkimi odnalazłam ostatnią zgubę.
- Cześć - przywitałam się z Dominiciem, utrzymując ten sam lekki uśmiech, który mimo wszystko zaczął trochę boleć. Ale byłam szczerze szczęśliwa i mile zaskoczona tym wszystkim. - Słyszałam od dziewczyn, że pomogłeś. Dziękuję. 
Wciąż nie byłam do końca pewna z tym, że Dominic teraz wiedział dokładnie, gdzie mieszkam. Nie uważałam, że nagle będzie mnie śledzić, ale była to dodatkowa o mnie informacja, o której wcześniej nie wiedział. No cóż, już się stało i nic tego nie zmieni chyba, że nagle się wyprowadzę. Czego nie planowałam.
- I dziękuję, że przyszedłeś. Zazwyczaj o tej porze pracujesz w hotelu, nie?
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 3 Empty Re: A New Beginning {04/09/23, 04:34 pm}

A New Beginning  - Page 3 344e6224f227d9f5785fb3a549f96739

Mia zaplanowała całkiem sporo do zrobienia. W pewnym momencie spojrzała na zegarek widocznie niezadowolona. Dała mi kilka instrukcji, co miało zostać jeszcze zrobione, po czym zostawiła mnie samego w kuchni i poszła przystrajać mieszkanie. Poustawiałem gotowe snacki w salonie na stole, a Mia nadal bawiła się w dmuchanie balonów.
Zostawiłem więc ją z tym zadaniem, zajmując się czymś innym. Wypluwanie sobie płuc nie było tym, co chciałbym zrobić, ale za to zrobiłem wszystko inne. Skończyliśmy nawet przed czasem, dzięki czemu mieliśmy chwilę odpoczynku i czas na trochę rozmowy. Potem zaczęli schodzić się goście, a na końcu Mia oznajmiła, że zostało kilka minut i pogasiła wszystkie światła.
Mina Nadine była naprawdę bezcenna. Zdecydowanie nie spodziewała się niespodzianki, jaką przygotowały jej przyjaciółki. Miałam minę, jakby chciała jednocześnie śmiać się jak i płakać. Miałem ochotę zrobić jej zdjęcie, bo zapewne więcej nie będzie mi dane widzieć ją taką wzruszoną. Dopiero później zaczęła witać się ze znajomymi. Dziś poznałem tych ludzi, nie zamierzałem wcinać się w rozmowy. Poczekałem aż Nadine sama znajdzie dla mnie czas.
- Cześć. Wiesz, głupio przychodzić do kogoś na gotowe, nie przynosząc nic ze sobą, dlatego pomyślałem, że chociaż tyle mogę zrobić - przyznałem szczerze, uśmiechając się lekko.
- Tak. Jess powiedziała mi dużo wcześniej o przyjęciu, mogłem więc uprzedzić Gabe'a - mimo iż ten nie był zadowolony, że jednego dnia nie będzie ani mnie ani Nadine. Nie powiedziałem mu o tych planach, mimo iż spojrzał na mnie nieco podejrzliwie.
- Przyniosłem też mały drobiazg dla ciebie, Mia schowała w twoim pokoju. Nie mam pojęcia, co lubisz, ale mam nadzieję, że nie wybrałem najgorzej - oczywiście nie przyznałem się, co mną kierowało, że właściwie to nasze ostatnie spotkanie natchnęło mnie do tego konkretnego obrazu. To, o czym mówiła Nadine w bibliotece, to, jakie wzbudzała we mnie emocje, a także niektóre drobiazgi, które złożyły się na całość. Mogłem śmiało stwierdzić, że bardzo mi pomogła w stworzeniu tego.
- I chyba nie ja jedyny coś dla ciebie przyniosłem, ale może najpierw zajmij się tym tortem - wskazałem kobiecie na Jess, która właśnie wychodziła z kuchni, niosąc ze sobą ciasto ze świeczkami. Po chwili też w mieszkaniu rozbrzmiała piosenka "happy birthday".
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 3 Empty Re: A New Beginning {04/09/23, 05:27 pm}

A New Beginning  - Page 3 VddPhuAAAAABJRU5ErkJggg==
Jedynie uniosłam brew słysząc o małym drobiazgu od Dominica. Byłam ciekawa co wymyślił, ale najwyraźniej musiałam być cierpliwa i z tym poczekać. 
Odwróciłam się twarzą do Jess, gdy ta przyniosłam ciasto w kształcie... sera? Zaśmiałam się krótko na ten widok. Gdy skończyli śpiewać przymknęłam na chwilę oczy, myśląc o życzeniu. Kochałam moich przyjaciół, ale chciałabym aby przynajmniej jeden z moich braci pojawili się na moich przyszłych urodzinach. Aby relacje pomiędzy mną, a moją rodziną się poprawiły. Abym znalazła w sobie wystarczająco sił aby szczerze wybaczyć im za to, jak mnie potraktowali.
Z tymi życzeniami w sercu otworzyłam oczy i zdmuchnęłam świeczki. 
- Skąd znalazłaś taki tort? - zapytałam Jess, idąc za nią do kuchni aby pomóc ściągnąć świeczk.
- To sernik. Znalazłam na Instagramie japońską cukiernię, która robi ciasta w takich nietypowych kształtach. 
Sernik w kształcie sera. Nie był to typowy "tort urodziny", ale wciąż uśmiechnęłam się szeroko. Jess nawet dopasowało ciasto do moich preferencji mimo tego, że zwykłe ciasto również by wystarczyło i sprawiło mi radość.
- Nie kroić jeszcze! Nadine, chodź zrobić zdjęcie z ciastem - Mia już z telefonem w dłoni odpowiednio mnie ustawiła aby "światło było jak najlepsze", poprawiłam papierową czapeczkę na mojej głowie i zrobiła chyba ze sto zdjęć, jak trzymam sernik w kształcie sera. 
- Drogie panie, długo jeszcze? Głodny jestem - podszedł do nas Matt i Jess szybko oraz sprawnie go odgoniła, wpychając mu w dłonie wielką miskę z preclami i chipsami. Zadowolony Matt wrócił do reszty gości podczas, gdy moje przyjaciółki kontynuowały swoją sesję zdjęciową, tym razem zamieniając się miejscami i kończąc to wszystko na wspólnym zdjęciu.
- Dominic, zrób nam zdjęcie, proszę - Jess wzięła Dominica za ramię nawet nie dając mu szansy odpowiedzieć lub podjąć własną decyzję. Odłożyłam sernik na bok abym mogła mocno uścisnąć obie przyjaciółki, za które byłam bardziej wdzięczna niż zazwyczaj.
Gdy Dominic zrobił kilka zdjęć, Jess wskazałam gestem dłoni aby podszedł bliżej.
- Chodź, zrobimy sobie mini grupowe selfie.
- Czy naprawdę byłeś na imprezie, jeżeli nie masz zdjęć aby to udowodnić - zażartowała Mia, powtarzając te same słowa za prawie każdym razem, gdy gdzieś razem wychodziłyśmy. 
Po krótkim teście o nazwie "kto ma najdłuższe ramię", Dominic był zmuszony zrobić nam kilka zdjęć zanim Jess i Mia zwolniły go z obowiązku fotografa.
Z bólem pokroiłam piękny sernik na równe kawałki dla każdego. Podeszłam do Dominica, podając mu talerzyk z deserem.
- Najwyraźniej masz dobre oko do fotografii. Mia ma małą obsesję na punkcie swojego Instagrama i chyba po raz pierwszy ma dylemat, które zdjęcie najlepiej wrzucić.  - spojrzałam na przyjaciółkę, która aktualnie siedziała na kanapie, wpatrzona w swój telefon, zapewne przeglądając wszystkie zdjęcia.
- Chciałabym cię przeprosić - nagle dodałam, zanim mogłam się powstrzymać. - Nie chciałam cię urazić lub zranić, gdy zaproponowałeś odprowadzić mnie do domu zamiast brać Ubera - przez ułamek sekundy zastanowiłam się dlaczego go przepraszałam. Nigdy wcześniej tego nie robiłam, nie przepraszałam za to, że wolałam być ostrożna i czuć się bezpieczniej lub ze względu na własny komfort. Jednak przy Dominicu już nie jeden raz zachowywałam się po za swoją normą.
- Obcasy nie są najbardziej wygodne do chodzenia, zwłaszcza po tych starszych chodnikach - uśmiechnęłam się aby trochę ukryć to, że nagle poczułam się głupio. 
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 3 Empty Re: A New Beginning {04/09/23, 08:14 pm}

A New Beginning  - Page 3 344e6224f227d9f5785fb3a549f96739

Dzięki temu, że wcześniej widziałem ten tort, obecnie mogłem powstrzymać się od śmiechu na widok kostki sera. Również Nadine nie spodziewała się takiego przysmaku. Miałem jedynie nadzieję, że sernik ten nie smakował żółtym serem.
Kiedy dziewczyny poszły do kuchni, by pokroić ciasto, zająłem się rozmową z Mattem i Davidem, będącym na tym samym roku co Nadine, jeśli dobrze wszystko zrozumiałem. Z kuchni dochodził mały hałas, w dodatku dość długo zajmowało im krojenie tego ciasta, co zniecierpliwiło Matta. Zaraz też dowiedziałem się dlaczego. Jakby Jess nie mogła od razu wykorzystać swojego chłopaka do tej roli.
Dziewczyny oczywiście uznały, że im więcej zdjęć tym lepiej, dlatego starałem się znajdować im najlepsze światło. Tak więc po krótkiej zabawie w fotografa, ku uciesze zaproszonych gości, rozdano pokrojone ciasto. Spojrzałem we wskazanym kierunku. Mia faktycznie siedziała i z uśmiechem na ustach przeglądała swój telefon. Kiedyś też bardzo dbałem o swojego Instagrama i Facebooka, potem wszystko mi przeszło. Od bardzo dawna nawet się nie logowałem. Jakoś po tym wszystkim, przez co przeszedłem, nie potrafiłem spoglądać na zdjęcia swoje oraz Isabelli.
- Hm? O czym mówisz? - w pierwszej chwili nie od razu załapałem, co miała na myśli. Zmarszczyłem brwi, odrywając wzrok od Mii. - Nie przejmuj się. Wcale mnie nie uraziłaś, nie wiem, skąd przyszło ci to na myśl - uśmiechnąłem się lecz mimo to poczułem na nowo ogarniające mnie ciepło jej dłoni, jakby znów była blisko mnie i bawiła się moim krawatem. Musiałem jak najszybciej wyrzucić to z myśli zanim zacznę opowiadać bzdury.
- Chodź, lepiej powiedz jak bardzo Jess musiała się namęczyć, by tak długo utrzymać cię poza domem w taką niespecjalnie przyjemną pogodę - przysiadłem na brzegu kanapy, ciekaw opowieści Nadine. W końcu relacje od Jess miałem z pierwszej ręki. - Mia wspominała, że musiała się wykręcić kłótnią z Mattem, żeby być bardziej wiarygodna - zacząłem, chcąc jak najszybciej zmienić ten temat. - Wybrałaś sobie sama jakiś prezent?
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 3 Empty Re: A New Beginning {04/09/23, 09:24 pm}

A New Beginning  - Page 3 VddPhuAAAAABJRU5ErkJggg==
Ulżyło mi, że jednak w żaden sposób nie uraziłam Dominica. Z jakiegoś powodu zależało mi na jego samopoczuciu co było dosyć niebezpieczną myślą, ale najwyraźniej rozum ignorował tą tak samo, jak wszystkie inne ostrzeżenia.
Usiadłam obok Dominica, ale gdy wspomniał o małym kłamstwie Jess bez wahania rzuciłam ostre spojrzenie w jej kierunku. Czyli jednak nie kłóciła się z Mattem? Teraz było to bardziej oczywiste, ale w tamtym momencie martwiłam się o tą dwójkę. Wątpiłam, że ta ich "kłótnia" była poważna, ale jeżeli z jakiegoś powodu ze sobą kiedyś zerwą to przestanę wierzyć w miłość.
Moja mina złagodniała, gdy Dominic zapytał o prezent i zaczęłam jeść swój "tort". Sernik był smaczny. Bardziej kremowy, niż cukrowy i słodki, a jednocześnie dosyć lekki. 
- Kupiłam kilka książek i perfumy - odpowiedziałam, wskazując na torbę, którą zostawiłam przy drzwiach. - Szczerze mówiąc nie planowałam nic sobie kupować w prezencie lub coś innego planować. Najwyraźniej Jess i Mia domyśliły się tego, skoro wszystko tak sprytnie zaplanowały. Jess ciągnęła mnie po kilku sklepach czego nie uważałam za podejrzliwe, bo od czasu do czasu potrafi tak spędzić pół dnia. Jak nie ja to wtedy Matt jej towarzyszy.
Uśmiechnęłam się pod nosem obserwując tą dwójkę, jak Matt obejmuje Jess w pasie podczas gdy rozmawiali z naszymi znajomymi na temat filmów Marvel. Matt był wielkim fanem superbohaterów, co najwyraźniej również mu pomagało z jego pacjentami.
- Nie oczekuję, że zaprosisz mnie na swoje przyjęcie urodzinowe - spojrzałam na Dominica. - Ale jeżeli zdradzisz mi kiedy masz urodziny to chciałabym dla ciebie przygotować jakiś prezent - na chwilę i dosyć delikatnie dotknęłam jego kolano swoim. - Może jakiś nowy krawat. Albo piłeczkę antystresową. - zażartowałam, uśmiechając się do niego pomiędzy kęsami sernika.
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 3 Empty Re: A New Beginning {04/09/23, 10:35 pm}

A New Beginning  - Page 3 344e6224f227d9f5785fb3a549f96739

Czyli Jess bardzo sprytnie podeszła Nadine. Nie żebym był specjalnie zaskoczony taką informacją, po prostu sprawiła, że przyjaciółka niczego nie podejrzewała.
- To bardzo miłe mieć przyjaciół, którzy tak się o ciebie troszczą - powiedziałem. Przypomniałem sobie od razu swoich starych znajomych. Z większą częścią z nich raczej niewiele mnie łączyło, miałem właściwie tylko jednego bliskiego przyjaciela. Czasem jeszcze zdarzało nam się rozmawiać przez różnego rodzaju komunikatory internetowe lecz z czasem dostrzegłem, że i tak więź powoli słabnie. Nie mogłem mieć o to do nikogo żalu, w końcu przez długi czas się nie widzieliśmy, a odległość robiła swoje.
Z zamyśleń wyrwała mnie dopiero ponownie Nadine.
- Trzeci czerwca. Jeszcze długo się naczekasz na zaproszenie - odparłem lecz nie oczekiwałem od nikogo żadnych prezentów, imprezy, ani nie planowałem nawet takiej. Niby nie wiedziałem co będzie w przyszłym roku, wolałem jednak nie zapraszać nikogo do swojego mieszkania i nic nie obiecywać.
- Może być krawat. Mam tylko dwa, a ze stresem jakoś sobie poradzę - wbrew swoim słowom to nie było takie proste. Szczególnie gdy Nadine drażniła mnie swoim przypadkowym (bądź i nieprzypadkowym) dotykiem. Robiła to specjalnie? Sprawdzała moje granice na jak wiele jej pozwolę, a kiedy ucieknę schować się w kącie? Bo chyba nie sądziła, że będę chciał rzucić się na nią jak tamten typ w klubie.
- Poza tym, byłem w lekkim szoku, kiedy naliczyłem dwadzieścia sześć świeczek na twoim torcie. Myślałem, że nie jesteś starsza ode mnie. Mia miała ze mnie niezły ubaw, gdy się upewniałem, czy na pewno się nie pomyliła - Nadine wyglądała bardzo młodo, tego nie dało się nie zauważyć. Gdybym nie wiedział na którym roku studiowała, zapewne dałbym jej jeszcze mniej lat.
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 3 Empty Re: A New Beginning {04/09/23, 11:30 pm}

A New Beginning  - Page 3 VddPhuAAAAABJRU5ErkJggg==
Jedynie przytaknęłam na jego komentarz o przyjaciołach. Tak, bez nich nie wiem, jak bym sobie poradziła. Zwłaszcza po powrocie do Londynu. Znałyśmy się z Jess od podstawówki, obie chodziłyśmy do tej samej prywatnej szkoły, Queen's Gate School. Była to szkoła tylko dla dziewczyn chociaż niektóre bardziej się kwalifikowały na młode żmije. Jedna taka dokuczała Jess, więc rzuciłam w nią podręcznikiem i na chwilę mała żmija straciła przytomność. I może trochę krwawiła. Ale przeżyła i dalej była wredna, tylko nie do mnie lub Jess.
Zamiast dalej myśleć o przeszłości na chwilę skupiłam się na przyszłości. Musiałam pamiętać aby dodać urodziny Dominica do swojego kalendarza na telefonie. Nie miałam najlepszej pamięci do dat, zdecydowanie potrzebowałam z tym pomocy. Dzięki Bogu za technologię. 
- W lekkim szoku? - zaśmiałam się, bo wolałam pożartować z mojego wieku niż zacząć myśleć o tym, jak kiedyś wyobrażałam sobie życie, gdy będę miała dwadzieścia sześć lat. - Wiesz, gdy moja mama była w moim wieku to już była żoną i matką - podzieliłam się tą myślą na głos. - Dlatego dobrze słyszeć, że nie wyglądam na swój wiek. Nie wyobrażam sobie abym teraz wyszła za mąż lub miała dzieci.
Jednego dnia, oczywiście bym chciała. Może za dwa, trzy lata, jeżeli ktoś odpowiedni niedługo się znajdzie. Nie chciałabym się za bardzo z tym śpieszyć, ale również bym chciała zacząć swoją rodzinę przed trzydziestką. 
- A Mia zapewne miała z ciebie ubaw, bo myśli, że masz dziewiętnaście lat - dodałam trochę ciszej aby Mia, która w sumie nie siedziała tak daleko od nas, mnie nie usłyszała. Sama nie byłam pewna wieku Dominica, ale dałabym mu przynajmniej z dwadzieścia. Chociaż kto wie, w sumie to nigdy nie wiadomo. 
Kiedy uderzyłam widelcem w pusty talerz odłożyłam go na bok. Nie na długo miałam wolne ręce, bo po chwili David podał nam lampkę z winem. 
- Co to za impreza bez alkoholu? - szybko skomentował zanim poszedł nalać innym. 
- Okropna jest ze mnie gospodyni - mruknęłam, ale jednocześnie nie ruszyłam się z miejsca, delektując się winem. - Albo bardzo mądrą. Nawet palcem nie ruszyłam, a wszyscy są zadowoleni.
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 3 Empty Re: A New Beginning {05/09/23, 11:15 am}

A New Beginning  - Page 3 344e6224f227d9f5785fb3a549f96739

Śmiech Nadine był dość zaraźliwy przez co nie dało się nie uśmiechnąć patrząc na jej twarz. Dzisiejszego wieczoru wyglądała na szczęśliwą i zrelaksowaną, czego wcześniej nigdy nie zauważyłem u niej. Owszem, miała lepsze i gorsze nastroje, tylko tym razem było to coś zupełnie innego. Kiedy tak z nią rozmawiałem, przestała mi się wydawać tą odległą, niedostępną Nadine, którą podziwiałem z hotelowej restauracji. Nie była ubrana w wykwintną, wieczorową suknię, nie miała na sobie super perfekcyjnego makijażu, do ust nie przyklejała sztucznego uśmiechu. Bardziej była sobą niż kiedykolwiek do tej pory podczas naszych spotkań i rozmów.
- Dużo się nie pomyliła - mruknąłem również nieco ciszej. Mia nie uraczyła mnie już tą wiadomością, ale rozumiałem skąd ten pomysł. W końcu większość osób nie robi sobie długich przerw między ukończeniem szkoły a rozpoczęciem nauki w college'u.
- Powiedziałbym raczej, że dzisiejszego dnia każdy robi coś za ciebie, żebyś była zadowolona - powiedziałem. To były tylko drobne rzeczy, ale jeżeli każdy zrobił tą drobną rzecz, to uzbierało się całkiem sporo. - Chociaż z drugiej strony pewnie na końcu zostanie tobie i Jess jakieś sprzątanie - zaśmiałem się, bo na końcu zawsze zostawała ta najmniej przyjemna część każdej imprezy. Nadine nie musiała się więc martwić, że całkowicie nic dla niej nie pozostanie.
Zanim jednak usłyszałem odpowiedź od kobiety, podeszły do niej kolejne dwie znajome, siadając po drugiej stronie. Zmusiło to nas do lekkiego ściśnięcia się na kanapie. Znów poczułem ciepło Nadine i jej kolano tuż przy moim. Tym razem starałem się jednak bardziej skupić na rozmowie niż tym uczuciu. Nie mogłem cały czas reagować na nią jak niedoświadczony nastolatek. To też nie miało kompletnie żadnego podtekstu, dlatego musiałem się ogarnąć. Zdecydowanie w takich chwilach przydałoby się coś, czym mógłbym zająć swoje myśli.
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 3 Empty Re: A New Beginning {05/09/23, 06:55 pm}

A New Beginning  - Page 3 VddPhuAAAAABJRU5ErkJggg==
Na chwilę musiłam przerwać rozmowę z Dominiciem, gdy Lily i Cecilia do nas dołączyły. Miały mnóstwo pytań na temat mojego pobytu w Azji. Z wielką przyjemnością wracałam wspomnieniami do części mojego życia, które teraz wydawało się być jednym, długim snem. 
Przyjemnie się z nimi rozmawiało i nie byłam do końca pewna ile czasu minęło, gdy Jess zaproponowała abym otworzyła prezenty. Słysząc o prezentach Mia zostawiła w końcu swój telefon w spokoju i wstała z kanapy. Razem z Jess wyszły z salonu aby przynieść wszystkie prezenty i postawić je przede mną na stoliku do kawy.
- Najpierw otwórzy mój! - Mia wręczyła mi jedną z mniejszych torebek. W środku znalazłam kopertę i czapkę z daszkiem z napisami "Swissters".
- No wiesz, jak swiss cheese i sisters - wytłumaczyła. Był to nietypowy prezent, ale wszystko miało większy sens, gdy otworzyłam kopertę i w niej znalazłam trzy bilety na Yorkshire Dales Cheese Festival i bilety na pociąg do Yorkshire.
- Kupiłaś nam bilety na festiwal sera? - spytałam rozbawiona, chociaż odpowiedź była oczywista.
- Taka wycieczka na weekend. I każda z nas będzie miała taką samą czapkę, które obowiązkowo trzeba nosić przez cały weekend.
Był to bardzo miły prezent. Mała ucieczka od miasta jeszcze nikomu nie zaskoczyła.
Kolejne prezenty otworzyłam od Jess (gruby i przyjemny w dotyku szlafrok i kapcie, o których marzyłam od prawie roku oraz bilety na koncert naszego ulubionego piosenkarza), Matta (roczne członkostwo do klubu sportowego i spa) i od całej reszty aż został tylko jeden, największy prezent.
- To od Dominica - powiedziała Mia, wręczając mi prezent. 
Zaskoczona uniosłam brew, patrząc na niego przez sekundę i zaczęłam ostrożnie otwierać prezent. Byłam ciekawa co wymyślił. Nie oczekiwałam niczego. Nie znaliśmy się za długo. Nawet gdyby chciał kupić kwiaty to nie wiedziałby jakie lubię.
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 3 Empty Re: A New Beginning {05/09/23, 09:31 pm}

A New Beginning  - Page 3 344e6224f227d9f5785fb3a549f96739

Miło było posłuchać tym razem trochę o Nadine i jej pobycie w kraju azjatyckim. Nie żebym specjalnie podsłuchiwał rozmów, ale byłem ciekaw czegoś więcej ponad to, co już wiedziałem. Dopiero po chwili zostawiłem kobiety same sobie, zajmując się rozmową z innymi osobami. Nadine mogłaby przypadkiem uznać, że faktycznie jestem jakimś stalkerem, ciekawość musiała zatem odejść na drugi plan.
Przynajmniej do czasu aż jedna z jej przyjaciółek nie wymyśliła sobie otwierania prezentów. Byłem zaciekawiony, co też interesowało Nadine, co jej się podobało, stąd też obserwowałem otrzymane przez nią przedmioty. Musiałem przy tym zasłonić usta dłonią, żeby nie parsknąć śmiechem, widząc bilety na jakiś festiwal sera. Nigdy o tym nie słyszałem, była więc to ciekawa informacja. Patrząc na kolejne prezenty widziałem, że były dość kosztowne. Koncert, roczny karnet do spa. Raczej nie porwałbym się na takie prezenty, nawet dla Nadine. Zbyt krótko i zbyt słabo ją znałem. Jednak przynajmniej już wiedziałem, co lubiła.
Mój prezent nie był w żaden sposób okazały, czy specjalny. Namalowałem po prostu… jej portret. Przez długi czas nie potrafiłem zdecydować się na nic konkretnego. Męczyłem się, nie potrafiąc ująć tego, co chodziło mi po głowie. Kilka razy próbowałem wcześniej, ale zawsze coś mi nie pasowało. Nie potrafiłem dobrać ani tła, ani ubioru, czy fryzury. Jeśli jedno mi się podobało, coś źle było z drugim. W końcowej fazie Nadine namalowałem w całości. Dobrałem długą lecz lekką, letnią sukienkę, spod której wystawały pantofelki. Tłem był park, w oddali którego wznosiła się wieża Eiffla. Skąd akurat ten pomysł? Widziałem to na zdjęciu, jakie znalazłem w kufrze razem z gazetami i bardzo przypadł mi do gustu taki background. Park był dość ubogi w kwiaty, a przynajmniej ten wycinek ze zdjęcia, dodałem więc żwirową alejkę, a po obu jej stronach rabatki kwiatowe. Bujne hortensje mieszały się z białymi liliami o intensywnym zapachu. Pamiętałem również, jak kiedyś z siostrą zbieraliśmy polne niezapominajki. Raczej nie mogło ich zabraknąć w parku więc ich drobne kępki wyrastały gdzieniegdzie. Nie miałem niestety pojęcia jakie kwiaty lubiła Nadine. Jednakże nie pasowało mi do niej nic zbyt delikatnego jak nasturcje, o których opowiadała mi mama, ani nic tak banalnego jak róże. Postawiłem na bukiet kolorowych tulipanów, który włożyłem w jej dłonie. Całości dopełniały ciepłe promienie słoneczne, wpadające między liśćmi drzew oraz delikatny wiatr w rozpuszczonych włosach kobiety.
Może nie było to nic drogiego ani ekskluzywnego, ale zdecydowanie coś, co powstało dzięki samej Nadine. W milczeniu obserwowałem jej reakcję. Jeśli się nie spodoba, trudno, miała do tego prawo. Następnym razem dostanie kostkę dobrej jakości sera.
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 3 Empty Re: A New Beginning {05/09/23, 10:59 pm}

A New Beginning  - Page 3 VddPhuAAAAABJRU5ErkJggg==
Gdy ujrzałam obraz w całości pierwsze co rzuciło mi się w oczy to sukienka i tło. Obserwowałam obraz wzdół jego krawędzi i pod koniec dopiero zerknęłam na twarz kobiety w sukni. Przyznaję, że mnie zamurowało, gdy ujrzałam swoją twarz. Aż dostałam gęsiej skórki. Miałam wrażenie, jakbym patrzyła na swoje odbicie w lustrze. Może nie do końca, bo mimo tego, że ewidentnie to byłam ja to coś mi nie pasowało, tylko nie byłam pewna co. Może czegoś brakowało?
Skarciłam się w myślach za taką krytykę. Czasami patrzałam na każdy obraz tak, jak zostałam nauczona na studiach i był to nawyk, którego ciężko się pozbyć. W niektórych chwilach trochę mieszkadzało mi to w tym aby po prostu docenić obraz, który był przede mną.
Wpatrując się w prezent Dominica miałam wrażenie, jakbym przez sekundę przeniosła się do Paryża. Tłumaczyłam sobie to tym, że kilka razy tam była, gdy byłam dzieckiem. Mama bardzo lubiła francuską kulturę i gdy planowała wycieczki rodzinnie to głównie do Paryża. Gdyby nie wymagania dziadków aby ich wnuki ich odwiedzali to zapewne spędzilibyśmy każde wakacje we Francji.
- Co to? - zerknęła ciekawa Jess i pierwsza moja reakcja była taka aby ukryć obraz przed oczami innych. Ale jak bym wtedy to wytłumaczyła? 
- Obraz.
Jess wywróciła oczami.
- Przecież widzę. Pokaż. Nawet jeżeli namalował ciebie nago, jak w Titanicu - to był jej mały żarcik, ale przez chwilę się zawahałam jakbym faktycznie stała nago w tym obrazie. Odwróciłam obraz twarzą do reszty. Mia otworzyła lekko usta, Jess i Matt mieli podobne zaskoczone miny, a znajomi ze studiów przyjrzeli się bliżej, jakby chcieli dokładnie ocenić pracę Dominica.
- Dziękuję. Nie spodziewałam się czegoś tak osobistego - powiedziałam w kierunku Dominica, zauroczona jego gestem. Jeden z moich pierwszych wykładowców kiedyś powiedział, że portrety są idealnym przykładem tego nie jak wyglądasz w rzeczywistości tylko jak ktoś lub ty sam siebie interpretujesz. Dodajesz do tego swoje własne emocje, preference.
Nie chcę zabrzmieć, jak historyk sztuki, ale chciałabym zrozumieć dlaczego Paryż - spojrzałam na niego. - Dlaczego ja? Jak długo ci to zajęło? Od czego zacząłeś? - nie chciałam nagle zacząć wywiad, ale z jakiegoś powodu ten obraz mnie w pewnym sensie męczył. Coś tu nie pasowało, czegoś brakowało i to, że nie wiedziałam co nie dawało mi spokoju.
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 3 Empty Re: A New Beginning {05/09/23, 11:48 pm}

A New Beginning  - Page 3 344e6224f227d9f5785fb3a549f96739

Sprawy nie poszły do końca w tym kierunku, w jaki chciałem. I nie chodziło o reakcję Nadine. Wystarczyło, że nie dostrzegłem na jej twarzy grymasu niezadowolenia, a to już coś znaczyło. Najbardziej niekomfortowo poczułem się, kiedy kilka par oczu zwróciło na mnie swoją uwagę. Miałem ochotę schować się za sofą stojącą obok lub za zasłonką. Wcześniej nigdy tyle osób nie oglądało na raz moich malowideł, pomijając oczywiście komisję przed przyjęciem mnie na uczelnię. W dodatku Nadine zasypała mnie pytaniami, a mi zabrakło słów. Parę osób rzeczywiście było zainteresowanych odpowiedzią, inni wrócili do rozmów między sobą.
- Przecież nie dam ci w prezencie na twoje urodziny mojego autoportretu - uśmiechnąłem się lekko zestresowany, próbując obrócić to pytanie Nadine w żart. Miałem przy wszystkich przyznać się, że mnie natchnęła? Tłumaczyć się na forum jej znajomych, których dopiero poznałem? No nie.
Nerwowym ruchem obracałem w dłoniach puszkę pepsi, nieprzyzwyczajony do takiego zainteresowania. Nie wiedziałem, czy było to po mnie tak widać, że w końcu Mia zaśmiała się, po czym wraz z Jess zabrały prezenty, ukrywając je przed resztą w pokoju Nadine. Dopiero wtedy, kiedy każdy znów zajął się rozmowami, piciem i przekąskami, podszedłem do Nadine na kilka słów.
- Wszystko przez te gazety - powiedziałem na tyle cicho, aby tylko ona mnie usłyszała, ale jednocześnie by nikt inny nie dosłyszał moich słów. Opuściłem również wzrok, intensywnie wpatrując się w swoje palce. - Kiedy wtedy w bibliotece zaczęłaś opowiadać, udzielać mi rad. Powoli zacząłem przeglądać stare gazety. Mówiłem ci, że znalazłem nieco rzeczy osobistych poprzedniego właściciela. I między innymi było tam zdjęcie jakiejś pary. Właśnie na tle Eiffla. Trochę mnie zainspirowało, ale było dość smutne więc je upiększyłem. Przy okazji myślałem co ci kupić w prezencie… i jakoś tak samo wyszło - wzruszyłem ramionami i zapewne gdybym nie miał dłoni zajętych puszką napoju, zacząłbym wyłamywać palce lub skubać skórki przy paznokciach. Miałem nadzieję, że Nadine poskładała jakoś w całość moje zdania, niekoniecznie trzymające się sensu.
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 3 Empty Re: A New Beginning {06/09/23, 01:51 am}

A New Beginning  - Page 3 VddPhuAAAAABJRU5ErkJggg==
Dominic był zdenerwowany. Nie musiałam być psychologię aby o tym wiedzieć. Stojąc blisko niego czułam, jak energia w powietrzu się zmieniła, jak dłonie bawiły się puszką od sody, czy jego ściszony głos. Przypominał mi teraz Dominica przy naszym pierwszym spotkaniu, gdy był pełen w stresie i czułam jego stres nawet jeżeli nie widziałam jego twarzy.
Zdecydowanie trzeba mu kupić piłeczkę antystresową.
Ludzie to ciekawe istoty. Pomimo mojej historii z atakami paniki, gdy druga osoba była zdenerwowana potrafiłam utrzymać pewien spokój aby zbalansować nasze otoczenie, naszą energię. Dlatego gdy Dominic opowiadał mi o historii tworzenia jego obrazu słuchałam w ciszy, zauważając jak ignoruje mojego spojrzenia.
Gdy skończył uśmiechnęłam się łagodnie, teraz lepiej rozumiejąc dlaczego dostałam od niego obraz i dlaczego akurat ten. Dłonią sięgnęłam aby odrobinę objąć jego i wziąć od niego puszkę. Zanim jednak ją zabrałam, przytrzymałam ją tam na chwilę.
- Cieszę się, że mogłam pomóc - odpowiedziałam, mówiąc równie cicho co on. - I dziękuję, że uważasz moją obecność na obrazie jako je upiększenie - ciężko nie złapać Dominica za jego słowa. Było to urocze, zabawne i zbyt proste aby nie skorzystać z takiej okazji. 
Wzięłam od niego pustą puszkę i wręczyłam mu nową.
- Na twoim miejscu bym uważała. Jeszcze zacznę myśleć, że specjalnie mówisz takie rzeczy - pochyliłam się odrobinę, próbując odnaleźć jego błękitne tęczówki. - Mam dla ciebie nowy sekret - przybliżyłam się jeszcze bliżej aby szepnąć mu do ucha.
- Chyba lubię być twoją muzą, Dom - na koniec, pomimo orkiestry protestów i krzyków, złożyłam krótki pocałunek na jego policzku. Wmawiałam sobie, że jest to jako gest podziękowania za prezent, ale w głębi duszy wiedziałam, że po prostu chciałam to zrobić z samolubnych powodów.
- Nadine! - usłyszałam głos Jess z kuchni. Zapewne potrzebowała z czymś mojej pomocy. Z lekkim niezadowoleniem musiałam zostawić Dominica w salonie z resztą.
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 3 Empty Re: A New Beginning {06/09/23, 10:54 am}

A New Beginning  - Page 3 344e6224f227d9f5785fb3a549f96739

Jeśli z naszej dwójki ktoś specjalnie robił takie rzeczy, to zdecydowanie była to Nadine. Po raz kolejny miałem wrażenie, że testowała moją cierpliwość, że zaczepiała mnie bardziej na pokaz lub dla swojej satysfakcji. Nie rozumiałem motywów jakie nią kierowały, gdy jej oczy mówiły zupełnie coś innego niż jej usta. Mimo takich przekonań nie potrafiłem jej powiedzieć, aby przestała lub choćby odsunąć się, gdy poczułem jej usta na swoim policzku. Były tak miękkie i delikatne jak sobie to wcześniej wyobrażałem. Znów przez myśl mi przeszło, że mógłbym…
Nie ważne. Nie mógłbym.
Przeczesałem włosy dłonią kiedy Nadine odeszła. Potrzebowałem chwilę w samotności, by trochę uspokoić drżenie rąk. Niestety nie było mi to dane, gdyż Mia jakby wyczuła ten moment i zjawiła się tuż obok mnie, pokazując coś na swoim telefonie.
W pierwszej chwili nie bardzo rozumiałem co do mnie mówiła, ale widziałem, co mi pokazywała. I to też nie było coś, co mnie ucieszyło. Powinienem skasować to konto dawno temu…
- Znalazłam cię i oznaczyłam na insta - powiedziała radośnie, pokazując mi kilka kolejnych zdjęć z dzisiejszego dnia. Głównie z sesji pod tytułem "kto ma dłuższe ramię".
- To twoja dziewczyna? Bardzo ładna - Mia nie dawała za wygraną, pytając o główne zdjęcie.
- Nie, to moja siostra - odpowiedziałem, odwracając jednocześnie spojrzenie od ekranu telefonu. Dla niewtajemniczonych, kto pierwszy raz widział to zdjęcie, może mogliśmy wyglądać jak para. Zawsze byliśmy blisko jak na rodzeństwo, ona bardziej podobna do ojca, ja do matki, łatwo można było pomylić.
- Oh, może kiedyś ją poznam - zaśmiała się na co już nie odpowiedziałem. Przeprosiłem ją, tłumacząc się zmęczeniem i faktem, że następnego dnia musiałem iść do pracy. Nie oponowała, może widziała coś w moim spojrzeniu. Pożegnaliśmy się krótko, po czym poszedłem jeszcze na chwilę do kuchni.
- Wybaczcie, że przeszkadzam - odezwałem się, widząc że przerwałem właśnie rozmowę Jess z Nadine. - Ale chciałem się pożegnać. Na mnie czeka jutro praca i chciałbym trochę złapać snu w międzyczasie.
- Już? No dobrze, nie będę cię zatrzymywać w takim razie. Dzięki za pomoc - Jess uściskała mnie krótko na pożegnanie.
- Nie ma sprawy. Do zobaczenia. A tobie Nadine jeszcze raz wszystkiego dobrego - posłałem jej krótki uśmiech, darując sobie uściski z nią. Chyba wystarczająco wiele na dziś miałem jej dotyku.
Sponsored content
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 3 Empty Re: A New Beginning {}

Powrót do góry
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach