Maybe I Belong Among The Stars?Zmącona tafla jeziora sprawiła, że zamrugałeś wytrącony z rozmyślań. Podnosząc spojrzenie na rozgwieżdżone niebo nad Twoją głową uśmiechasz się lekko do siebie, wreszcie wróciłeś do domu. Bierzesz głęboki wdech, czujesz zapach świeżej trawy, kwitnących kwiatów. Do uszu dochodzi Cię szum nocnego życia: gdzieś w krzakach spłoszyły się myszy, koniki polne zagrały w rytm ucieczki. Poprawiasz sobie plecak na ramieniu, chowasz dłonie do kieszeni, powiew wieczornego wiatru rozwiał Ci kosmyki włosów. Jak dobrze wreszcie poczuć tą swobodę! W umyśle już kotłuje Ci się pomysł na nową przygodę. Co tym razem Cię spotka? Gdzie tym razem dojdziesz? To miejsce nigdy Cię nie przestaje zaskakiwać chociaż masz wrażenie, że znasz tu już każdy kąt. Zawsze zjawia się ktoś nowy, wnosi coś niesamowitego w Twoje życie, a Twoja Gwiazda coraz mocniej błyszczy tam na górze. Jest was coraz więcej. Świeć więc pełnią swojego blasku!
Zapraszamy do uczestnictwa na forum zrzeszającym wszystkich autorów i autorki zainteresowane wszystkimi gatunkami, rozwojem i kreowaniem nowych rzeczywistości! Długie czy krótkie posty! Pojawiające się codziennie bądź raz w miesiącu! Poszukiwacze towarzystwa, tej jednej osoby, po prostu odbiorców! Wszyscy możecie znaleźć coś dla siebie w naszym City of Stars!
01/01

Nowy Rok witamy z nową odsłoną naszego forum. Ah... tyle zmian na raz. Na pewno poczujecie się przez chwilę zagubieni, ale wierzymy, że szybko odnajdziecie się w Mieście Gwiazd. Szczęśliwego, magicznego Nowego Roku!
00/00
00/00
Administracja
Ostatnie posty
Szukaj
Display results as :
Advanced Search
Keywords

Latest topics
Argonaut [eng]Dzisiaj o 12:36 amSeisevan
The Arena of HellDzisiaj o 12:33 amMinako88
LiesDzisiaj o 12:25 amRusek
A New Beginning Wczoraj o 11:58 pmYulli
Charm Nook Wczoraj o 09:51 pmKass
This is my revengeWczoraj o 09:36 pmYoshina
incorrect loveWczoraj o 08:18 pmYoshina
W Krwawym Blasku GwiazdWczoraj o 08:01 amnowena
Triton and the Wizard01/05/24, 03:32 pmKurokocchin
Maj 2024
PonWtoSroCzwPiąSobNie
  12345
6789101112
13141516171819
20212223242526
2728293031  

Calendar

Top posting users this week
4 Posty - 13%
4 Posty - 13%
4 Posty - 13%
3 Posty - 10%
3 Posty - 10%
3 Posty - 10%
3 Posty - 10%
3 Posty - 10%
2 Posty - 7%
1 Pisanie - 3%

Go down
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 2 Empty A New Beginning {22/08/23, 06:39 pm}

First topic message reminder :

A New Beginning  - Page 2 Db7f742f33e3c54580e66917662d2da4

A New Beginning  - Page 2 1b95c2bbab1c40dcb16d8d8c3364af4d

_________________________

Wierz mi, są dusze dla siebie stworzone.

Niech je w przeciwną los potrąci stronę,

One wbrew losom, w tym lub w tamtym świecie,

Znajdą, przyciągną i złączą się przecie.

_________________________

On - Noé
Ona - Yulli

_________________________

Opowiadanie jest kontynuacją Guardian Demon
Pierwsza część
Druga część

Postacie:


Ostatnio zmieniony przez Noé dnia 30/08/23, 03:56 pm, w całości zmieniany 2 razy

Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 2 Empty Re: A New Beginning {28/08/23, 09:14 pm}

A New Beginning  - Page 2 VddPhuAAAAABJRU5ErkJggg==
Byłam zaskoczona tym, że Dominic już znał Yasmine i Kyle'a, co również znaczyło, że Matt nie był mu całkowicie obcy. Ten świat chyba zaczął się kurczyć, bo jak prawdopodobne mogłoby być to, że cała czwórka mieszka obok siebie?
Gdy Kyle wspomniał o hałasowaniu zauważyłam w jaki sposób Jess i Mia spoglądały na Dominica. Jakby Kyle przez przypadek podzielił się ze wszystkim jakimś wielkim sekretem. Albo jakby "hałasowanie" sugerowało, że Dominic jest bestią seksu i nawet sąsiedzi go słyszą. Moje przyjaciółki nie musiały mówić na głos co myślały. Wiedziałam, że miałam rację. I nawet jeżeli byłaby w tym jakaś prawda, co mnie to obchodzi? To było doskonałe pytanie, bo przez chwilę sama sobie wyobraziłam co mógł robić na strychu.
Uniosłam lekko brew słysząc, jak odpowiada im Dominic. Niecodzienna. Aż miałam ochotę się zaśmiać na głos. 
- Jak dobrze wiedzieć jakie macie zdanie na mój temat - uśmiechnęłam się do nich, ale miałam nadzieję, że moje przyjaciółki widziały w moich oczach niezadowolenie. Zaczęłam powoli żałować, że zaprosiłam Dominica. Chciałam dobrze, a tu nagle jakoś znalazłam się w centrum ich rozmów i uwagi.
Nie podobało mi się to co mówiły moje przyjaciółki, ale również było powodu aby się denerwować. Musiałam je jakąś zamknąć, inaczej te wiedźmy nie przestaną gadać. Poprosiłam barmana o trzy Manhattany i od razu przysunęłam dwa w kierunku przyjaciółek. 
- To prawda, jest dosyć niecodzienna. Potrafi być skromna, a jednocześnie bardzo pewna siebie. Uprzejma, ale nie do końca niewinna - a Jess wciąż gada? No dobrze, będę musiała użyć innego sposobu. 
Spojrzałam w kierunku jej chłopaka aż w końcu Matt poczuł czyjś wzrok skupiony na nim. Gdy spojrzał mi w oczu, dyskretnie spojrzałam na Jess. Matt, jako bardziej odpowiedzialny i zazwyczaj najbardziej trzeźwy z nas wszystkich (za co bardzo go kochamy i doceniamy), przeprosił Kyle'a i Yasmine i podszedł bliżej do Jess aby odwrócić jej uwagę i przypomnieć jej, że powinna również napić się wody.
- Wybacz. Moje przyjaciółki czasami potrafią być... - zerknęłam w kierunku drugiej wiedźmy, która była zajęta rozmową z sąsiadami Dominica. - Wścibskie - mimo moich słów uśmiech pojawił się na mojej twarzy. 
- Też lubię pikantne smaki - wspomniałam dosyć niewinnie, nie sugerując niczego jak wcześniej Mia i Jess nam to zaprezentowały. - Jesienią i zimą niedaleko uczelni czasami stoi ze swoim małym straganem taka starsza babcia i sprzedaje w plastikowych kubkach tteokbokki domowej roboty. Więc jeżeli szukasz pikantnej kobiety, miej oko na pewną starszą koreańską babcię - zażartowałam, uśmiechając się szerzej i biorąc w dłoń swój drink. Dzięki Bogu, że mogłam czymś zająć ręce i usta. Gdyby nie komentarze dziewczyn to zapewne nie czułabym się tak niezręcznie.
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 2 Empty Re: A New Beginning {28/08/23, 10:29 pm}

A New Beginning  - Page 2 344e6224f227d9f5785fb3a549f96739

Wścibstwo było dość powszechną cechą ludzką, z którą można było się spotkać na co dzień. Mia i Jess lubiły sobie pogadać, ale nie zaliczyłbym ich do osób, z którymi źle spędzało się przez to czas.
- Będę mieć na uwadze i z pewnością skorzystam - przyznałem, mając na końcu języka uwagę, iż mógłbym zrobić to razem z nią skoro mamy podobny gust. Powstrzymałem się jednak, mając na uwadze dzisiejszy dzień. Miałem w końcu trzymać lekki dystans i nie proponować nic ponad to, co już zaproponowałem. Ogólnie powinienem zachować większą ostrożność. Nawet jeżeli niezmiernie ciekawił mnie fakt, dlaczego kobieta taka jak ona, nie miała chłopaka. Sądząc po docinkach jej przyjaciółek raczej nie zamknęła go w domu. Może była bardzo wybredna w doborze partnera? Na jej miejscu raczej też bym był.
Mój wzrok mimowolnie przesunął się po jej zgrabnym, szczupłym ciele. Wcześniej nie miałem za dobrej możliwości, aby się jej lepiej przyjrzeć, nie wyglądając przy tym jak śliniący się szczeniaczek. Niby to tylko krótka, czarna sukienka, a jednak ściągała na siebie każde, niewybredne spojrzenie. By się w nią zbyt długo nie wpatrywać, przeniosłem spojrzenie na resztę grupy. Yasmine właśnie wyciągnęła Kyle'a na parkiet, gdzie było już tłoczno.
- Też masz ochotę? - spytała Mia, opierając się na moim ramieniu. W oczach miała te figlarne iskierki jakie często można dostrzec u osób po wypiciu alkoholu. - Czy może wolisz inną partnerkę? - wskazała Nadine, uśmiechając się szeroko.
- Ja… nie… po prostu nie jestem królem parkietu - mruknąłem, nie chcąc się przyznać do prawdy. Bo co miałbym jej powiedzieć? Że właśnie wyobrażałem sobie jak Nadine wygina ciało w tej swojej obcisłej kiecce?
Całe szczęście w klubie nie było tak jasno jak na uczelni, gdzie bez problemów można było dostrzec moje zakłopotanie.
- Uwierz mi, miałam tak złych partnerów do tańca, że nie będziesz tym najgorszym - początkowo chciałem jej odmówić, ale nie wiedziałem jak. Naprawdę taniec nie był moją mocną stroną. Posłałem krótkie spojrzenie Nadine, jakby ta potrafiła magicznie rozwiązać mój problem.
- Tylko nie narzekaj później, że nie ostrzegałem - westchnąłem, pozwalając kobiecie zaciągnąć się w tłum.
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 2 Empty Re: A New Beginning {28/08/23, 11:53 pm}

A New Beginning  - Page 2 VddPhuAAAAABJRU5ErkJggg==
Obserwowałam, jak Mia ciągnie Dominica za sobą na parkiet. Dobrze, niech ktoś inny się nim zainteresuje. Przynajmniej miałam trochę przestrzeni i czasu aby postać sobie sama z własnymi myślami i dokończyć mój drink. Przynajmniej taki miałam plan, gdy nagle poczułam, jak ktoś obejmuje mnie od tyłu.
- Naaaadine - jęknęła niezadowolona Jess. - Matt mówi, że wypiłam zaaa dużo, zaaa szybko. Możesz mu powiedzieć, że to nie prawda?
Spojrzałam na jej chłopaka, który jedynie wzruszył ramionami. Nie było sensu kłócić się z Jess w takim stanie, więc uznałam, że może również powinnyśmy skorzystać z okazji i potańczyć. Złapałam mocno dłoń Jess, kierując nas gdzie przed chwilą zniknęła Mia z Dominiciem. Matt został przy barze, zaczynając luźną rozmowę z barmanem.
Gdy DJ zaczął grać jej ulubioną piosenkę (Troye Sivan'a "Rush" aka ta sama piosenka, która grała w naszym apartamencie niemalże przez całe lato) Jess zapomniała o alkoholu czy o jej poprzednim małym niezadowoleniu.
W jednym momencie tańczę obok Jess, obie lekko pijane i z rosnącą głupawką, a w następnej nagle poczułam za swoimi plecami coś ciepłego i twardego. Odwróciłam się aby ujrzeć zakłopotanie jakiegoś mężczyzny.
- Przepraszam, dosyć ciasno tu jest - skomentował i gdy się uśmiechnął zobaczyłam jego idealne zęby. Jego skóra i lekko falowane, ciemne włosy kojarzyły mi się z mężczyznami, których widziałyśmy z Jess kilka lat temu na Arubie. Nawet pachniał tropikami, wakacjami i rozkoszą. Był typem mężczyzn, których znałam najlepiej. Wiedziałam, jak się zachować, co powiedzieć, jak powiedzieć, co dotknąć i kiedy aby dostać to czego chciałam. Dzisiaj potrzebowałam rozproszenia. Zapomnieć o mojej rodzinie, o mojej nieciekawej sytuacji finansowej, o komentarzach moich przyjaciółek.
- Jeżeli jest tobie naprawdę przykro to możesz ze mną zatańczyć - śmiało spojrzałam mu w oczy, nie odwracając wzroku nawet, gdy zaczął się rozglądać po tłumie. Czyli nie przyszedł sam. Jak dla mnie nie było z tym problemu. Planowałam wrócić dzisiaj do własnego łóżka bez towarzystwa. Chyba, że Jess zdecyduje się wcisnąć i wtulić, jak zazwyczaj miała w zwyczaju po długiej nocy z alkoholem.
Wiem co myślą sobie znajomi moich rodziców. Słyszałam plotki na swój temat, ale nie zamierzałam się tłumaczyć, że przestrzegałam własnych zasad i nie sypiałam z każdym chętnym. A to, że jestem manipulatorką zależy od tego, jak się na to spojrzy. Osobiście uważałam to za niewinne gry. W końcu, nikt nie wracał do domu ranny lub nieszczęśliwy.
W pewnym momencie byliśmy tak blisko, że musiał objąć mnie w talii. Jakoś tak również wyszło, że jego usta były tuż przy moich. Jego pocałunki były zbyt przytłaczające, jakby używał całych swoich sił aby co raz bardziej pogłębszyć pocałunek. Przez chwilę próbowałam trochę zwolnić, pokazać mu lepsze i przyjemniejsze tempo, ale najwyraźniej wolał być "szybki i szalony" ze swoimi pocałunkami.
- Jesteś tu sama? - mój tajemniczy partner do tańca zdecydowanie nie był idealny. Mogłabym sobie poradzić z kiepskimi umiejętnościami w całkowaniu, ale to jedno pytanie sprawiło, że nie byłam do końca pewna jego intencji. Kto zadaje takie pytanie, jeżeli czegoś nie planuje na najbliższą przyszłość? Chęci zapomnienia moich zmartwień musiały poczekać. Musiałam znaleźć Jess. 
- Ale jesteś ciekawski - objęłam jego dłonie swoimi na chwilę je tam trzymając zanim je od siebie odsunęłam, tym samym biorąc krok do tyłu. Musiałam udawać, że jego pytanie mnie nie otrzeźwiło. Czasami z jakiegoś dziwnego powodu pewni mężczyźni robią się wtedy bardziej agresywni. Lepiej dbać o ich dumę, dla własnego bezpieczeństwa.
- Hej, nie bądź taka. Przecież dobrze się bawimy.
Nie dałabym mu niesamowitej recenzji i nie poleciłabym go koleżance, ale nie mogłam mu tego powiedzieć.
- Dużo wypiłam. Muszę iść... no wiesz.
Gdy zrozumiał o co mi chodzi przytaknął. Jednak nie spodziewałam się, że gdy zacznę iść w kierunku łazienki i spojrzę przez ramię, że będzie szedł za mną. Na prawdę na takiego upartego trafiłam? Niestety tacy się zdarzają dlatego też nigdy nie chodzę do klubów sama. Jedna z moich wcześniej wspomnianych zasad.
Weszłam do łazienki i na szczęście facet zdecydował nie wejść za mną. Weszłam do jednej z kabin i wyciągnęłam telefon. Najpierw zadzwoniłam do Jess. Nic. Ok, może Matt z nią jest. Spróbowałam z Mią i długiej chwili w końcu odebrała telefon.
- Halo? - krzyknęła mi prosto w ucho. W tle słyszałam muzykę z parkietu. 
- Hej, możesz przyjść do łazienki damskiej? Jakiś gnojek nie chce dać mi spokoju.
- Faceci, same z nimi problemy. Ale nie z tobą, ciebie lubię - do kogo ona mówiła? Czy wciąż tańczyła z Dominiciem? - Idę po ciebie, mała.
- Dzięki - rozłączyłam się z westchnieniem.
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 2 Empty Re: A New Beginning {29/08/23, 09:03 am}

A New Beginning  - Page 2 344e6224f227d9f5785fb3a549f96739

W przeciwieństwie do mnie, Mia zdawała się czuć świetnie na parkiecie. Dobrze wiedziała co robić i jak robić, żebym też jej nie podeptał. Chociaż to w sumie nie było takie znowu trudne. Kiedyś bywałem dość często na takich imprezach, jeszcze pamiętałem co nieco.
Wbrew moim pierwszym obawom, całkiem dobrze się bawiliśmy. Na chwilę dołączyła do nas Jess, ale chyba nie najlepiej się poczuła, dlatego wróciła do Matta. Albo po prostu się za nim stęskniła, kto wie.
Nie wiedziałem ile minęło czasu zanim Mia poczuła pragnienie i wróciliśmy do baru. Tym razem darowałem sobie kwaśne smaki, po których tylko bardziej chciało się pić. Rozejrzałem się za pozostałymi, ale jedynie dostrzegłem tańczącą Yasmine z kimś, kogo nie znałem. Nikogo więcej nie widziałem. Za to usłyszałem jak Mia krzyczy do telefonu.
- Faceci, same z nimi problemy.
- Ze mną też? - spytałem rozbawiony. Była na tyle blisko, że dobrze ją słyszałem i ona mnie też.
- Nie z tobą, ciebie lubię - uśmiechnęła się szeroko, po czym jeszcze rzuciła do rozmówcy: - Idę po ciebie, mała.
- Co się dzieje? - zapytałem, kiedy złapała mnie pod ramię i zaczęła ciągnąć w tylko sobie znanym kierunku. I nie był to parkiet. Zatrzymała się tylko na chwilę. Nachyliła się bardziej w moją stronę, żeby nie musieć krzyczeć.
- Jakiś głupek przyczepił się do Nadine i nie chce dać jej spokoju. Schowała się w łazience i potrzebuje pomocy - wyjaśniła pospiesznie. Teraz już zrozumiałem dokąd mnie prowadziła i nie robiłem z tego problemów. Przez myśl tylko przeszło mi, jak sobie radziły do tej pory. Czy zawsze chodziły w grupie do klubu? Potrzebowały do tego Matta, by w razie czego interweniował? Cóż, gdyby doszło do jakiejś bójki, żaden tam ze mnie fighter, ale patrząc po bawiących się, to zdecydowana większość na takich nie wyglądała. Nie żebym stał i patrzył, jak kogoś krzywdzą albo pozwolił, by mnie coś robili.
- Zawsze możesz udawać, że jesteś jej chłopakiem - zaśmiała się Mia, kiedy już byliśmy niemal na miejscu.
- Co? Ty chyba nie wiesz… -
- No już, poczekaj tu na mnie - powiedziała, po czym zniknęła za drzwiami damskiej toalety. Oparłem dłonie na bokach, trochę niezadowolony, że pozostawiła mnie samego w takim miejscu. W oczy rzucił mi się ciemnowłosy mężczyzna, stojący oparty plecami o ścianę po drugiej stronie.
- Też czekasz na swoją kobietę? - westchnąłem nieco zrezygnowany, dyskretnie mierząc go spojrzeniem. Pewnie to był ten, co nie chciał dać spokoju Nadine. W odpowiedzi kiwnął tylko głową.
- One jak tam idą, to giną na długi czas. Niby tylko poprawić makijaż, ale czasem mam wrażenie, że jest tam cały salon fryzjerski i kosmetyczny. A ty człowieku zastanawiasz się, czy nie utonęła przypadkiem - idąc jego przykładem oparłem się o ścianę obok drzwi. Uniosłem wzrok, kiedy wyszły stamtąd dwie kobiety, ale nie były to te, na które czekałem.
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 2 Empty Re: A New Beginning {29/08/23, 04:57 pm}

A New Beginning  - Page 2 VddPhuAAAAABJRU5ErkJggg==
- Nadine? - podniosłam wzrok, gdy usłyszałam znajomy głos. Otworzyłam drzwi od kabiny, gdy akurat Mia przechodziła obok i nagle się zatrzymała, gdy mnie znalazła. Przez sekundę spojrzała się na mnie, jakbym była zagubionym kociakiem. Podeszła bliżej i przyjrzała się mojej twarzy. Czy raczej ustom.
- Wyglądasz, jakby jakieś zwierzę próbowało wyssać tobie usta - zażartowała. Aż tak źle było? Wyszłam z kabiny i podeszłam do umywalki z lustrem aby sama sprawdzić. Mia miała rację chociaż osobiście opisałabym to jako fatalny, rozpuszczony makijaż klauna po długim dniu pracy.  
Użyłam chłodną wodę aby posprzątać ten cały bałagan. Mia wyciągnęła ze swojej torebki małe lusterko z podkładem i pomogła naprawić szkody.
- Jak z Jess? - zapytałam z nadzieją, że Mia wie gdzie jest.
- Cała i zdrowa. Matt się nią zajmuje
To dobrze. Bez niego bardziej martwiłabym się o przyjaciółkę, ale po kilku latach wiedziałam, że mogłam mu zaufać. Niektórzy mężczyźni faktycznie tworzą jedynie dodatkowe problemy lub komplikują życie w jakikolwiek inny sposób. Natomiast Matt był naszym aniołem stróżem.
Chciałam zapytać o Dominica, czy faktycznie nie radzi sobie na parkiecie, jak wspominał, ale byłam przekonana, że Mia rzuci w moim kierunku kilka dziecinnych komentarzy, pytań, czy nawet spojrzy mi w oczy z tym swoim uśmieszkiem. Wolałam tego uniknąć.
- Gotowa? - zapytała, patrząc na nasze odbicia w lustrze.
- Gotowa - przytaknęłam. Gdy Mia zaoferowała swoją dłoń przyjęłam ją bez wahania, mocno ją ściskając.
Wyszłyśmy z łazienki razem, Mia idąc przodem. Ku mojemu zaskoczeniu pierwsza osoba, która rzuciła mi się w oczy nie był mój prześladowca tylko Dominic. Zamrugałam kilka razy, gdy przez ułamek sekundy nie zobaczyłam blondyna tylko jakiegoś bruneta. Rozum pewnie jest zmęczony i przytłoczony. Może powinnam na chwilę gdzieś usiąść i napić się wody.
- Naprawdę? - odezwał się prześladowca, gdy zauważył, jak Mia próbuje przejść obok niego i wyprowadzić nas z korytarza. - Niech zgadnę. Poprosiłaś koleżankę o pomoc? Czy ja wyglądam, jakbym chciał ciebie zamordować w alejce? Myślałem, że oboje chcieliśmy trochę więcej zabawy.
Słodki Jezusie, naprawdę taki typ musiał się przyczepić.
- Dzięki, ale nie jestem zainteresowana - odpowiedziałam mu krótko co najwyraźniej mu się nie spodobało. Uśmiech, który pojawił się na jego twarzy wcale nie był przyjazny.
- Wszystkie jesteście takie same, nie? Wykorzystujecie ciężko pracujących, dobrych mężczyzn. Lubicie wyssać nas z pieniędzy i energii. Znam takie kobiety, jak ty. Młode dziwki.
Ah, czyli taki chce być. Próbowałam być uprzejma i łagodnie zakończyć naszą jakże krótką znajomość, ale jeżeli facet domaga się zranionego ego nie miałam z tym żadnego problemu.
- Przynajmniej wiem, jak całować bez próby wyssania duszy drugiej osoby - odgryzłam mu się, czując się bezpieczniej z Mią i Dominiciem obok. 
- Tak, na pewno przychodzi z praktyką.
- Gościu, jaki masz problem? - Mia dołączyła do rozmowy. - Idź komuś innemu zrujnować wieczór.
Mężczyzna po chwili namysłu faktycznie poszedł, ale obie usłyszałyśmy, gdy przechodził obok nas i mruknął pod nosem kilka przekleństw w naszym kierunku.
- Tak, tak. Dziwki i suki. Bardzo oryginalne - skomentowała Mia, kręcąc głową. - Muszę coś wypić. Stawiasz? - zapytała, patrząc na mnie. 
- W podziękowaniu za ratunek kupię wam po drinku, zgoda? - przytaknęłam i odwróciłam się w kierunku Dominica. - Na serio, dzięki, że przyszliście. Czasami sama obecność drugiej lub trzeciej osoby pomaga - sięgnęłam wolną dłonią po ramię Dominica i ścisnęłam je krótko, ale mocno. 
- Chodźcie, moi drodzy. Znajdziemy jakieś miejsce aby usiąść - w drodze do baru znaleźliśmy Jess i Matta. Gdy każdy miał drinka w dłoni (w moim i w przypadku Jess była to szklanka wody) Mia znalazła pod ścianą wolne kanapy i fotele. Jess niemalże od razu usiadła na jednej kanapie i sięgnęła po drink Matta, który najwyraźniej uznał, że była w lepszym stanie i mogła trochę więcej wypić. Mia puściła moją dłoń i zamiast usiąść obok mnie na drugiej kanapie, usiadła naprzeciwko nas w fotelu. Po jej uśmieszku domyśliłam się do kombinowała. Instynktownie poprawiłam końcówkę swojej sukni i założyłam nogę na nogę.
- Nie jesteś z Anglii, tak? - zapytałam, decydując się na niewinny i prosty temat do rozmów. - Ani z Australii. Gdzie się wychowałeś?
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 2 Empty Re: A New Beginning {29/08/23, 08:50 pm}

A New Beginning  - Page 2 344e6224f227d9f5785fb3a549f96739

Mężczyzna był dość niecierpliwy. W pewnym momencie zaczął nawet chodzić w tą i z powrotem, trochę nosem kręcił. Wyglądał, jakby chciał zaraz wejść do tej łazienki, ale chyba głupio było mu to zrobić w mojej obecności. Wyglądał bardziej jak Alvaro jakiś, jak cwaniak, czyhający na swoją ofiarę. Trochę śmieszyło mnie jego zniecierpliwienie. A już zdecydowanie reakcja na odmowę Nadine. Biedne, urażone ego, a jedyne co potrafił zrobić, to użyć wulgarnych słów. Męczący typ. Nie wiedziałem, co w takiej sytuacji miałem pomyśleć o samej Nadine, skoro najwyraźniej wybrała sobie takiego typa do całowania. Tak wynikało z ich rozmowy i jakoś… pozostawiło po sobie pewien niesmak. W dodatku jeśli faktycznie Nadine zagrała mu na nosie, dała nadzieję na coś więcej, to poniekąd mogłem zrozumieć jego niezadowolenie. Raczej liczył na szybki numerek, gdzie Nadine go wystawiła. Cóż… nie skomentowałem tego. Swego czasu sam byłem nie lepszy i jej punkt widzenia również mogłem poniekąd zrozumieć.
Skinąłem głową na propozycję kobiety lecz ostatecznie nie planowałem naciągać jej na żadnego drinka. Nie zrobiłem nic, za co miałaby mi dziękować. Postanowiłem sobie również, że ten trzeci będzie ostatnim dzisiejszego wieczoru.
- W Alexandrii. Takie małe miasto w stanie Minnesota - odpowiedziałem. Tej informacji nie uważałem za jakiś specjalny sekret.
- To dość daleko stąd. Co cię tu sprowadziło? Niespełniona miłość? - lekko zapytała Mia z błąkającycm się uśmiechem na twarzy.
- Bardzo zabawne - wywróciłem oczami, mając powoli dość takich insynuacji. - Potrzebowaliśmy zmiany klimatu i tyle. A na Londyn padło przypadkiem w kwestii kompromisu.
- My? - Jess uniosła brwi, przysłuchując się naszej rozmowie. - Mieszkasz z dziewczyną?
- Nie… mieszkam z mamą - trochę dziwnie to zabrzmiało. Miałem wrażenie, jakby trochę dziwnie się na mnie spojrzeli, ale pewnie to tylko głupie wrażenie. Przecież mnóstwo osób w moim wieku mieszkało jeszcze z rodzicami, a nawet będąc o wiele starszymi ode mnie. - Oh, tylko nie chichocz tak. Trzeba zaopiekować się starą matką.
- Nie widziałem jej jeszcze - odezwał się milczący do tej pory Matt.
- Jest schorowana i nie lubi wychodzić. Kocha za to pielęgnować te swoje kwiatki na balkonie więc nie narzekam.
- To ta blondynka, co ucieka zawsze kiedy moja mama próbuje nawiązać rozmowę? Zdaje się, że nasze balkony są obok siebie, a coś wspominała ostatnio, że ta nowa sąsiadka jest jakaś dziwna - mężczyzna podrapał się po brodzie w chwilowym zamyśleniu. Widocznie wpadł na jeszcze jakiś inny genialny pomysł i niemal widziałem jak błysnęło światło w jego oczach, by po chwili jednak zgasnąć. - Znaczy… sorry, nie miałem nic złego na myśli - poprawił się zanim powiedział coś więcej.
- Jasne. Może faktycznie jest trochę dziwna - przyznałem niemrawo. W końcu znałem powód tego bycia dziwaczką. Nie była jeszcze też taka stara, a zachowywała się… właśnie jak stuletnia staruszka. Poza tym nie był to temat, który chciałbym poruszać z kimkolwiek z tej grupy.
- Poza tym ja ciebie też dopiero dzisiaj poznałem. Chyba nie często bywasz w domu. Czym się zajmujesz na co dzień? - ulżyło mi trochę, kiedy Matt nie kontynuował, być może wyczuwając moją sugestię i zaczął opowiadać o sobie.
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 2 Empty Re: A New Beginning {29/08/23, 11:01 pm}

A New Beginning  - Page 2 VddPhuAAAAABJRU5ErkJggg==
Nie byłam specjalnie zaskoczona jego odpowiedzią. Miało to większy sens skąd ma swój akcent. Przez chwilę próbowałam sobie przypomnieć czy wcześniej poznałam kogoś z Minnesoty, ale rozmowa w grupie bardziej mnie zainteresowała. 
Uważnie obserwowałam Dominica, więc bez problemu zauważyłam w nim zmianę, gdy został poruszony temat jego matki. Sama doskonale wiedziałam, że czasami lepiej nie rozmawiać o rodzicach. Dla niektórych był to delikatny temat.
Podczas, gdy Matt odpowiadał Dominicowi, opisując swoją pracę w szpitalu i tym samym dzieląc się z nim historią, jak poznał Jess, cały czas walczyłam ze sobą aby nie sięgnąć po jego dłoń lub go objąć. Nie uważałam siebie za czułą osobę. Jedynie z przyjaciółmi i z dziadkami moje serce się uspokajało. Dlatego nie potrafiłam wytłumaczyć skąd się wzięła ta potrzeba aby poprawić humor Dominica.
- Nikt z nas nigdy nie był w Ameryce. Zawsze byłem ciekawy, jak tam jest - skomentował Matt, gdy skończył opowiadać o sobie.
- Nadine kilka razy była - Jess go poprawiła.
- Tylko w większych miastach. No wiesz, Nowy Jork, Chicago, Los Angeles. Nigdy nie byłam w Minnesocie. - wytłumaczyłam.
- Podobno nudy - zaśmiała się lekko Jess, jakby odpowiadając na wcześniejszy komentarz Matta.
- Nie powiedziałabym, że nudy.
- Tak powiedziałaś, gdy ostatnim razem tam byłaś.
- Ostatnim razem utknęłam z moim bratem, który wolał chodzić na imprezy, niż do muzeum, lokalne galerie, czy na zakupy. Gdybym mogła to bym wróciła i inaczej zwiedziła Amerykę.
- George? - zapytała Mia.
- A kto inny? - mruknęłam. Był jedynie o rok starszy ode mnie, a mieliśmy jak najmniej wspólnego. No, może tak nie do końca. W końcu, siedziałam teraz w klubie, w miejscu gdzie najbardziej czuł się swobodnie. Hmm ciekawe, wcześniej jakoś tego nie połączyłam. Zaczęłam chodzić na różne imprezy mając siedemnaście lat ze względu na Geroge'a i to, że był zmuszony mnie pilnować, gdy Tommy był na studiach, a Jonathan wyprowadził się z domu.
- Nie sądziłam, że jeszcze jest z niego taki wielki imprezowicz - skomentowała Jess.
- Nie śledzisz go na instagramie? Spójrz! - Mia wyciągnęła telefon i w imponującym czasie znalazła prywatne konto mojego brata, gdzie wstawiał zdjęcia z podróż i imprez. Zazwyczaj razem z nim na zdjęciach byli różni celebrycie, którzy mieszkają lub tymczasowo są w LA.
- Czekaj! Twój brat zna się z The Weekend? - Matt jakby wrócił do życia, gdy wziął telefon i pokazał zdjęcie, gdzie George stoi obok piosenkarza, w tle pełno ludzi, basen, i DJ. Cały George. Nie wiedziałam, jak odpowiedzieć na pytanie Matta, więc jedynie wzruszyłam ramionami. Wolałam abyśmy nie rozmawiali o mojej rodzinie.
- Więc Londyn był opcją na kompromis - skupiłam się ponownie na Dominicu. - Jako studenci w Royal College of Art mamy darmowe wejściówki i zniżki na różne atrakcje w Londynie. Twoja mama również może z nich skorzystać. Nie mów tego nikomu, ale główny powód dlaczego wróciłam na studia był taki abym nie straciła te zniżki - powiedziałam trochę ciszej aby tylko on mnie usłyszał. Zażartowałam z nadzieją, że zostawimy mniej przyjemne tematy za sobą. 
- Chyba jesteś mi winien kolejny sekret - zauważyłam.
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 2 Empty Re: A New Beginning {30/08/23, 07:23 am}

A New Beginning  - Page 2 344e6224f227d9f5785fb3a549f96739

Do opowieści Matta czasem wtrącała się Jess, szczególnie do momentów, kiedy doszło do ich poznania się. Nie była to jakaś love story niczym Kopciuszka czy Roszpunki, jednak słuchając tej dwójki można im było pozazdrościć tej więzi i tego, że mieli siebie nawzajem. Wyglądali jak swoje przeciwieństwa, ale nie miało to dla nich specjalnego znaczenia. Mógłbym powiedzieć, że dość miło się tego słuchało.
Rozmowa chwilę później ponownie zeszła na Stany Zjednoczone lecz tym razem w nieco innym kontekście, dotyczącym brata Nadine. Chłopak musiał nieźle imprezować w różnych, niezbyt tanich miejscach. Zdjęcia, jakie pokazywała Mia mogły być dla niektórych bardzo imponujące. Takich miejsc jak on, to ja sam nie odwiedziłem, nie wspominając już o zdjęciach z tyloma celebrytami. Jak widać Nadine miała dość ciekawą rodzinę. Może od brata nauczyła się tak imprezować.
- Nie wiedziałem, ale dzięki za informację - odpowiedziałem kobiecie z uśmiechem. To były bardzo przydatne informacje. Wystarczyło zatem pokazać legitymację studencką, by dostać zniżki. W sumie w stanach też dostawałem zniżki będąc uczniem. Musiałem jeszcze dowiedzieć się, z jak wielu atrakcji mogłem korzystać w ten sposób.
- Ah, tak? - uniosłem brwi na wspomnienie o kolejnym sekrecie. - Zdaje się, że już ci mówiłem, że nie mam ich zbyt wiele. Chyba że jest coś, co cię szczególnie interesuje, to po prostu zapytaj zamiast kazać mi się domyślać czego oczekujesz. Nie potrafię czytać w ludzkich umysłach - zaśmiałem się cicho. Owszem, było całkiem sporo rzeczy, o których nie chciałbym wspominać. Dlatego uznałem, że było coś, co mogło ciekawić Nadine. I wolałem odpowiedzieć na jej pytanie lub przypadkiem zdradzić coś, czego bym nie chciał, żeby wiedziała.
- Poza tym nie uważasz, że już wystarczająco się nasłuchałaś dzisiaj o moich sekretach? Przypadkiem, bo przypadkiem, ale w końcu to coś, o czym nikomu nie mówiłem - zmrużyłem lekko oczy, ciekaw, czy kobieta uzna taki układ.
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 2 Empty Re: A New Beginning {30/08/23, 06:28 pm}

A New Beginning  - Page 2 VddPhuAAAAABJRU5ErkJggg==
Specjalnie trochę spapugowałam jego minę i również zmrużyłam oczy. Podobało mi się, że wcale tak łatwo się nie zgadzał i sam kontynuował tą grę. Lubiłam takie wyzwania. Dlatego, gdy ktoś jest zbyt nachalny, zbyt uparty, chce coś na szybko, od razu tracę zainteresowanie. Nie chciałam więcej myśleć o moim tymczasowym prześladowcy, ale jego słowa do mnie wróciły. 
- Jak nasz kolega wcześniej zauważył, jestem niczym wampir, który lubi wyssać co może z innych - zażartowałam, sięgając po swoją szklankę z wodą jakby naprawde zrobiło mi się sucho w garde.
Prawda była taka, że nie lubiłam sekretów. Nie lubiłam, gdy ktoś coś ukrywał. W lekki rozmowach potrafiłam do nich podejść z żartem, ale w rzeczywistości nie przepadałam za nimi. W pewnym sensie było to gorsze od kłamstwa. Takie sekrety za bardzo mnie zraniły, zbyt wiele razy, więc chyba najlepiej sobie z tym poradzić poprzez małe żarciki.
- Oh wampir! - nagle odezwała się Jess. - Może to będzie twój kostium na imprezę Halloweenową?
- Na prawdę, wampir? Nie jest to zbyt nudne?
- Seksowny wampir?
- Jeszcze mniej oryginalne.
- Już myślicie co ubierzecie? Przecież impreza Jina jest dopiero za miesiąc.
- Planowanie idealnego stroju zajmuje dużo czasu. I już zdecydowałam co ubierzemy z Mattem aby mógł iść w kostiumie do pracy przed imprezą. - Jess wyglądała na bardzo dumną ze swojego pomysłu.
- Dzieciaki mają z tego ubaw - Matt wytłumaczył jego plan aby iść do pracy w kostiumie.
- Jak nie wampir to może wiedźma? - zaproponowała Jess, uśmiechając się do mnie wrednie.
- Szczerze mówiąc to brałam pod uwagę aby przebrać się za kostkę sera.
Jess i Mia spojrzały na mnie jakby niepewne czy żartuję, czy faktycznie taki miałam pomysł.
- Seksowną kostkę sera - dodałam po chwili ciszy. Dopiero wtedy Matt zaczął się śmiać, rozumiejąc moje poczucie humoru lepiej niż przyjaciółka, z którą spędziłam całe swoje dzieciństwo. 
- Jeżeli nie masz żadnych planów, jesteś zaproszony - Matt rzucił w kierunku Dominica. - Stary kumpel lubi organizować takie rzeczy. Dekoracje, jedzenie, muzyka, gry - wszystko u niego musi mieć jakąś tematykę. Do tego uwielbia Halloween.
- Możemy razem się przebrać za wykończonych studentów - zasugerowałam z żartem. - Chyba, że nie będzie to pasowało z wymaganiami gospodarza.
- Tematyka w tym roku jest "czarne charaktery bawią się najlepiej". Zgaduję, że będzie dużo Jokerów z Harley Quinn. - zapewne Jess miała rację. Byłam ciekawa co tym razem wymyśliła.
Jess nagle zaczęła ziewać co wywołało u mnie lekki uśmiech. To dziwne, jak jeszcze dwa lata temu mogłyśmy być na mieście całą noc, a teraz przynajmniej jedna z nas zaczyna się rozciągać lub ziewać.
- Czas do domu? Mogę was zawieść - zaproponował nasz ukochany Matt, który zawsze upewniał się, że nasza trójka wróciła bezpiecznie do domu. - Ciebie również jeżeli nie masz samochodu. W końcu jest po drodze - zaoferował, patrząc w kierunku Dominica.
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 2 Empty Re: A New Beginning {30/08/23, 09:06 pm}

A New Beginning  - Page 2 344e6224f227d9f5785fb3a549f96739

Z większym zainteresowaniem zacząłem przysłuchiwać się rozmowie, gdy zeszli na temat wampirów, wiedźm i organizowanej imprezy. Halloween od zawsze bardzo dobrze mi się kojarzyło i było moim ulubionym świętem. Każdego roku przebierałem się w coś innego i chodziliśmy po domach zbierając smakołyki bądź robiąc dziecinne psikusy. Z wiekiem może przestałem zbierać cukierki, bo ludzie trochę krzywo patrzyli na młodego dorosłego z wiaderkiem w kształcie dyniowej głowy. Wtedy również ze znajomymi zaczęliśmy organizować imprezy z tej okazji, wymyślając własne zabawy. W pewnym momencie mojego życia to się skończyło lecz teraz nic nie stało na przeszkodzie, by do tego wrócić. Nawet jeśli miałbym skończyć jako kawałek pepperoni pasujący do sera na pizzy. Dlatego też z entuzjazmem przyjąłem zaproszenie Matta. Zapamiętałem, by później go dopytać jak miałaby wyglądać ta impreza i co wypadałoby ze sobą zabrać. Przynajmniej ze swoimi znajomymi zawsze ustalaliśmy co kto przynosił, aby rozdzielić koszty między sobą.
Wkrótce Jess zaczęła ziewać, co musiało być jasnym wyznacznikiem dla Matta, aby skończyć imprezę. Trochę rozbawiło mnie. Sytuacja wyglądała jak dany znak, gdyż również Mia i Nadine zaczęły się zbierać do wyjścia. Chętnie skorzystałem z propozycji mężczyzny. Inaczej do domu wcale nie wróciłbym tak szybko.
- Nie mam auta, ale mam prawko więc jeśli się nie boisz, mogę następnym razem ja prowadzić, a ty sobie wypijesz drinka - zaproponowałem, kiedy wylądowałem na tylnym siedzeniu pomiędzy Nadine i Mią.

W sobotni poranek postawiłem sobie za punkt honoru wyjść gdzieś rano przed pracą, zabierając ze sobą mamę. Nie lubiła, kiedy ją budziłem, gdy czegoś chciałem, ale przyszła do kuchni skuszona zapachem śniadania. Zrobiłem nam herbaty, nałożyłem jedzenia na talerze. A w trakcie posiłku zaproponowałem, że moglibyśmy wybrać się do fryzjera, podciąć trochę włosy. Nawet odżałowałbym te dwa centymetry swoich włosów dla ogólnego dobra. Trochę długo mi zeszło, obawiałem się nawet, że nie zdążę ze wszystkim przed pracą, ale w końcu namówiłem mamę i wyszliśmy na miasto. Trzymała się mojej ręki jak zagubiona dziewczynka, ale w końcu się udało. Może nie do końca z fryzjerem, bo ostatecznie skończyliśmy w parku dla psów, gdzie zachwycona spoglądała na bawiące się czworonogi.
- Adoptujmy któregoś - odezwała się w pewnym momencie, zaskakując mnie tym.
- I będziemy z nim tu przychodzić na spacery? - dopytałem, aby upewnić się i tworząc w głowie nowy plan. Kobieta skinęła głową. - Dobrze. W przyszłym tygodniu jak będę mieć mniej zajęć pójdziemy do schroniska.
- A ty znowu z tymi swoimi zajęciami? - oburzyła się w jednej chwili. Dziwne, jak przed chwilą była niemal przerażona ludźmi, a teraz prawie na mnie krzyczała.
- Tak, mamo. Pogódź się z tym, bo z nich nie zrezygnuję - powiedziałem najspokojniej jak potrafiłem. Humoru jej to nie poprawiło, ale za to skończyło nasz spacer. Była obrażona, a jednocześnie zwalniała kroku i odwracała się przez ramię, kiedy tylko zniknąłem jej z pola widzenia. Przynajmniej osiągnąłem dzisiaj mały sukces.

W pracy znów było dużo ludzi, Zach chodził jak chmura gradowa, nie zaszczycając mnie nawet spojrzeniem. W dodatku nowa dziewczyna zatrudniona na czas nieobecności Francess nie bardzo dawała sobie radę, przez co miałem więcej roboty. Zach oczywiście palcem nie kiwnął, a Gabe nie mógł być w dwóch miejscach na raz, jednocześnie na sali wśród gości, jak i na kuchni, gdzie uczyłem ją jak nie pomylić zamówień. W ten sam sposób minęła mi cała niedziela, a na poniedziałkowych zajęciach byłem po prostu niewyspany. Po pierwszych trzech godzinach miałem godzinna przerwę, którą zamierzałem wykorzystać na wypicie dobrej kawy. A że następne dwa wykłady zapowiadały się z profesorem Highland…

Jeśli masz ochotę na kawę i nie masz mnie jeszcze dość, to w Exmouth Coffee jest całkiem niezła.

Wysłałem krótką wiadomość do Nadine. Kawiarnia była niedaleko uczelni, oferowała również kilka rodzajów ciast, mogłem tu spędzić całą przerwę, nawet jeżeli kobieta nie wyrazi chęci na spotkanie.
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 2 Empty Re: A New Beginning {30/08/23, 10:40 pm}

A New Beginning  - Page 2 VddPhuAAAAABJRU5ErkJggg==
Po tym, gdy Matt zawiózł nas do domu Jess ledwo co przebrała się w piżamę i zmyła makijaż zanim rzuciła się na moje łóżko. Podobno miałam lepszy materac (miała identyczny, ale niech jej będzie). 
Weekend spędziłam w apartamencie, głównie na nauce i rozpoczęciu kilku wypracowań aby zdecydować czy będę miała czas chociaż raz w tygodniu pracować w hotelu. Gabe wciąż czekał na moją odpowiedź i wiedziałam, że niewiele czasu mi zostało. Dlatego obiecałam sama sobie, że dam mu odpowiedź w poniedziałek, gdy wrócę do domu.
Kiedy dotarł ten dzień miałam wrażenie, że jeżeli nie siedziałam z migrenami, gapiąc się w kopię tego samego obrazu, to biegałam w tą i z powrotem. Do tego źle zaplanowałam swój poranek i jedynie zjadłam batony owsiane, które przed wyjściem szybko spakowałam do swojej torby. Jednak wiedziałam, że za tydzień lub dwa ten okres czasu minie i będę nawet miała czas aby wrócić do oglądania Love Island.
Gdy czytałam artykuł na temat wczesnych lat artysty Hokusai dostałam wiadomość od Dominica. Uśmiechnęłam się pod nosem i gdy tylko to zauważyłam poprawiłam swoją minę. Wciąż nie mogłam zrozumieć dlaczego serce zabiło mocniej, gdy przeczytałam jego wiadomość. Czyżby nie nauczyło się z poprzednich błędów? Czy to moje głupie serce chciało jeszcze bardziej zniszczyć mi życie?
Z drugiej strony, czy przypadkiem już nie zgodziłam się na kawę? Szybko sprawdziłam jak daleko było Exmouth Coffee.  


Zaufam twojej recenzji. Widzimy się na miejscu?

Nie czekałam na jego odpowiedź. Wzięłam swój laptop i ruszyłam w kierunku kawiarni. 
Dotarłam do niej przed Dominiciem, więc pozwoliłam zamówić kawę bezkofeinową i dwie babeczki z jagodami. Gdy wszystko miałam w dłoniach, znalazłam wolny stolik, gdzie zostawiłam jedną babeczkę dla Dominica. Nie byłam pewna jaką pił kawę, niektórzy ludzie czasami są bardzo wybredni jeśli chodzi o takie rzeczy. 
Czekając na Dominica wyciągnęłam na chwilę laptop aby trochę więcej doczytać ten nieszczęśnie, boleśnie długi artykuł. Dlaczego nigdy nie mogą po prostu powiedzieć wprost co chcą powiedzieć i zamiast tego używają jakiś wielkich słów i powtarzają to, co było wspomniane w poprzednim paragrafie? Prawdziwa męczarnia. 
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 2 Empty Re: A New Beginning {31/08/23, 06:04 am}

A New Beginning  - Page 2 344e6224f227d9f5785fb3a549f96739

Odpowiedź otrzymałem bardzo szybko. Trochę mnie to zaskoczyło i jednocześnie na moich ustach pojawił się uśmiech. Odpisując krótkie "okey" przez myśl przeszło mi, że przecież miałem uważać i zachować większy dystans. Tak sobie wcześniej postanowiłem, zaledwie w piątek, co więc wyrabiałem trzy dni później? No cóż, Nadine tak na mnie działała, że chciałbym widywać się z nią każdego dnia, a i tak wciąż byłoby mi mało. Myślałem o niej zawsze gdy miałem za dużo czasu wolnego. Godzina to niby nie dużo, a jak widać wystarczająco.
Byłem już pod kawiarnią i miałem wchodzić do środka, kiedy o czymś sobie przypomniałem. Nadine pewnie tego nie zrobiła, a mijając pewien sklep po drodze musiałem do niego na chwilę wrócić. Zajęło to parę minut tylko. Wystarczająco, by kobieta zdążyła złożyć zamówienie i czekać już na mnie. Jej sylwetka rzuciła mi się w oczy na końcu sali. Siedziała wpatrzona w ekran laptopa i mnie nie zauważyła. Zamówiłem tylko podwójne espresso zanim podszedłem do stolika.
- Cześć - uśmiechnąłem się, siadając naprzeciwko niej, przerywając jej tym samym czytanie.- Widzę, że nawet tu jesteś zapracowana - mruknąłem, odstawiając swoją torbę na wolne krzesło. Dosypałem jedną porcję cukru do swojej kawy.
- To dla mnie? - wskazałem na babeczkę leżącą bardziej przy mnie niż przy niej. Nadine miała drugą już nadgryzioną. Po uzyskaniu potwierdzającej odpowiedzi niemal wywróciłem oczami. Niemal. Powstrzymałem ten odruch lecz w zamian wyciągnąłem dłoń w kierunku kobiety. Ten zakup utwierdził mnie w przekonaniu, że dobrze zrobiłem wracając się do tamtego sklepu.
- Daj mi swój telefon, naprawię go.
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 2 Empty Re: A New Beginning {31/08/23, 04:29 pm}

A New Beginning  - Page 2 VddPhuAAAAABJRU5ErkJggg==
- Cześć - odwzajemniłam jego uśmiech i spakowałam laptop z powrotem do swojej torby. Na pytanie o babeczce jedynie przytaknęłam i wróciłam do jedzenia swojej, urywając mały kawałek. Byłam przekonana, że gdybym tak po prostu ugryzła w babeczkę to wchłonęłabym ją od razu, a nie chciałam wyglądać, jak jakieś zwierze. 
Uniosłam brew, gdy Dominic poprosił o mój telefon. Pamiętałam, że zaproponował naprawić ekran, ale... No dobrze, może przez weekend zapomniałam, zbyt skupiona na nauce. 
- Jeszcze nie kupiłam... - nie dokończyłam swojego zdania, gdy zauważyłam, że Dominic miał ze sobą nowe szkło. Kiedy on to kupił? Dlaczego to kupił? Przecież to był mój telefon, moja odpowiedzialność. Pomimo tych myśli wyciągnęłam telefon i dałam go Dominicowi.
- Powiedz mi ile jestem tobie winna. Za szkło i twoje umiejętności - ostatnie czego chciałam to aby coś zrobił dla mnie za darmo. Za bardzo kojarzyło mi się to z Xavierem i wszystkimi poprzednimi dupkami. Nie będę nikomu niczego winna. No, może oprócz dziadków i taty, ale akurat ich wsparcia potrzebowałam. Aż tak wielkiej dumy nie miałam aby odmówić pomocy, gdy z desperacją ją potrzebowałam.
- Mam nadzieję, że Jess i Mia ciebie w żaden sposób nie uraziły. Czasami lubią namieszać nie zastanawiając się, jak może wpłynąć to na innych - miałam przeczucie, że spodobało się Dominicowi towarzystwo moich przyjaciółek, ale wolałam się upewnić. 
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 2 Empty Re: A New Beginning {31/08/23, 06:10 pm}

A New Beginning  - Page 2 344e6224f227d9f5785fb3a549f96739

Uniosłem ponownie spojrzenie na Nadine. Nie potrzebowałem, żeby oddawała mi za ten zakup, tak samo jak nie potrzebowałem, żeby kupowała mi babeczkę bądź drinka w tamten piątek. Widziałem w jej wzroku coś, przez co postanowiłem nie żartować z jej słów, mimo iż miałem ripostę na końcu języka.
- Potraktuj to jako podziękowanie - powiedziałem jedynie, biorąc łyk kawy. Potem wyjąłem zestaw mini narzędzi, który był dołączony do szkiełka. - Za drinka, za babeczkę, za pomoc w odnajdywaniu drogi do właściwego budynku, za to, że byłaś na tyle uprzejma, aby zapoznać mnie ze swoimi znajomymi. Naprawdę miło spędziłem z wami wieczór i nie przyjmę od ciebie żadnej zapłaty - mówiłem, jednocześnie rozkręcając telefon. Dobrze, że miałem się czym zająć. Inaczej, gdybym miał patrzeć jej prosto w oczy, zapewne pierwszy bym się ugiął do jej zdania. A tak przynajmniej istniała szansa, że Nadine zgodzi się ze mną.
- Fajne są twoje przyjaciółki. Mimo tych częstych dziwnych insynuacji - odparłem, wspominając szczególnie Jess. Dziewczyna najwidoczniej miała dość słabą głowę do alkoholu i mówiła co jej ślina na język przyniosła.
- Choć może to nic dziwnego. W końcu jesteś jak lep na facetów - na który sam się złapałem. To przemyślenie pozostawiłem niewypowiedziane. Jeśli do tej pory się nie zorientowała, wolałem zatrzymać tą tajemnicę dla siebie. - Kogo o ciebie nie zapytam, to cię zna. Zdaje się, że możesz mieć każdego. Gdybym tylko ja miał takie powodzenie u kobiet - pokręciłem rozbawiony głową. Ugryzłem kawałek słodkości, gdy nowy ekran znalazł się na swoim miejscu. Ucieszyło mnie, że trafiłem za pierwszym razem w odpowiedni model. Trochę rozróżniałem telefony dzięki staremu znajomemu, ale i tak trochę mi ulżyło. Do ekranu dodana była folia ochronna, co już potrafiłoby zamontować dziecko.
- Daj mu godzinę zanim użyjesz, żeby folia mogła dobrze się przykleić - przesunąłem po stole w stronę kobiety gotowy do użytku telefon. - Miło mi, kiedy na mnie wpadasz, ale następnym razem rób to ostrożniej - żartowałem z sytuacji z poprzedniego tygodnia.
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 2 Empty Re: A New Beginning {31/08/23, 07:22 pm}

A New Beginning  - Page 2 VddPhuAAAAABJRU5ErkJggg==
Mimo tego, że Dominic przysunął telefon z powrotem do mnie nie odrywałam od niego swojego wzroku. To nie tak, że nie byłam świadoma tego, jak potrafiłam wpłynąć na innych, czy nawet mój sam wygląd przyciągał innych. Wiedziałam o tym od długiego czasu. Jednak niektórzy wciąż zwracali na to uwagę i głośno o tym mówili, jak przed chwilą sam Dominic to zrobił. Moje poprzednie reakcje na takiego rodzaju komplementy zazwyczaj były wymuszone. Uprzejmy uśmiech i próba aby szybko zmienić temat. Dla innych taka "popularność" mogłaby być czymś cudownym. Osobiście uważałam to za pech i klątwę.
Jednak ze słów Dominica trochę inaczej to zabrzmiało. Może było to spowodowane tym, że unikał mojego wzroku, skupiony na naprawie telefonu. Może był to fakt, że ewidentnie nie próbował niczego osiągnąć, nie potrafiłam wychwycić jakiego ukrytego zamiaru aby powiedzieć coś takiego na głos. Wydawał się być szczery. Jednocześnie potwierdzało to, że musiałam być ostrożna jeżeli on również tak o mnie myślał. Dla własnego i jego dobra. 
- Dziękuję - w końcu wydusiłam z siebie jakieś słowo. Akurat nie chciałam aby to było dokładnie to słowo, ale od czegoś trzeba było zacząć. Po za tym, głupio nie podziękować za komplement. - Ale uwierz mi, nie chcesz być w tej samej pozycji co ja. Nie chcesz aby każdy kto się znajdzie chciał do ciebie podejść, porozmawiać - i przy okazji coś od ciebie wydusić. - Nie każdy ma niewinne intencje - mruknęłam zanim sięgnęłam po swoją kawę.
Po chwili pewna myśl wpadła mi do głowy. Żołądek mocniej ścisnął i zaczęłam żałować, że nie miałam ze sobą również wodę. Nieprzyjemne myśli zaczęły się rozmnażać i wiedziałam, że nie dadzą mi spokoju dopóki nie poznam lepiej sytuacji.
- Dlaczego rozmawiasz z innymi na mój temat? - zapytałam, wychwytując pewne szczegóły w jego słowach. Czy właśnie to robił pomiędzy wykładami lub w pracy? Pytał innych o mnie? Dlaczego? Martwiło mnie to. Co jeżeli Dominic również nie miał niewinnych intencji i po prostu był lepszym graczem od innych?
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 2 Empty Re: A New Beginning {31/08/23, 08:07 pm}

A New Beginning  - Page 2 344e6224f227d9f5785fb3a549f96739

Pokiwałem głową zgadzając się z tymi słowami. Doskonale rozumiałem jej sytuację, a sprawa z wieczoru w klubie tylko to potwierdziła. Popularność czy uroda nie zawsze dają szczęście. Tak samo przyciągają idiotów o nieczystych intencjach. Właściwie dopiero teraz trochę lepiej zrozumiałem, dlaczego Nadine nie miała stałego partnera w życiu.
- A dlaczego mam nie rozmawiać? - spytałem. Mina kobiety nieco się przy tym zmieniła, przestała być taka łagodna, jakbym właśnie uraczył ją jakąś obelgą.
- Kiedy po raz trzeci usłyszałem tekst typu "kumplujesz się z Nadine, załatw mi jej numer", to w końcu zacząłem pytać czego chcą. Patrzyli na mnie jak na wariata więc wniosek był łatwy - wzruszyłem ramionami. Wydawało mi się to oczywiste. Gdybym potrzebował dowiedzieć się jak poderwać tą konkretną kobietę, raczej nie szukałbym porad u wciąż wzdychających do niej studencików. To, że nadal tylko wzdychali wskazywało na to, że są beznadziejni i takie rady mógłbym sobie w buty wsadzić. Uniosłem kubek z kawą do ust, ale zanim się napiłem puściłem do Nadine oczko.
- Ale nie martw się, droga pani, twój dziesięciocyfrowy sekret jest u mnie bezpieczny - uśmiechnąłem się, wskazując na swój telefon leżący obok niedojedzonej babeczki.
- Spokojnie, nie dorobiłaś się kolejnego stalkera w typie Zacha. Nie narzucam się każdej ładnej kobiecie. Mam milion innych rzeczy na głowie, dlatego nie patrz tak, jakbyś miała mnie zaraz zabić wzrokiem, bo sobie pójdę. O, i tyle - udałem lekko urażonego, co raczej słabo wypadało w moim wydaniu. Nie potrafiłem zbytnio udawać emocji.
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 2 Empty Re: A New Beginning {31/08/23, 08:49 pm}

A New Beginning  - Page 2 VddPhuAAAAABJRU5ErkJggg==
Może faktycznie mogłam trochę się uspokoić. Jednocześnie nie winiałam się do końca za moją reakcję czy samo pytanie. Miałam do tego powodu. Niestety ironia w tym wszystkim była taka, że nie mogłam każdemu ogłaszać dlaczego trzymam pewien, emocjonalny dystans, bo byłam przekonana, że to by jedynie pogorszyło całą sytuację.
Przez chwilę nic nie mówiłam. Jedynie trzymając dolną wargę pomiędzy zębami głęboko zastanawiałam się nad jego słowami. Mogłam uwierzyć w to, że kilka osób zauważyło, że rozmawiamy razem i później prosili Dominica o mój numer. W końcu, nie rozdaję każdemu kogo ledwo znam swój numer. To była kolejna zasada, której mocno się trzymałam, ale w przypadku Dominica najwyraźniej był wyjątkiem. Tylko dlaczego? Wciąż nie mogłam tego zrozumieć.
- No dobrze, wybacz. Nie chciałam cię urazić - przeprosiłam, chociaż Dominic nie wyglądał na obrażonego. - Jak sam wspomniałeś, mam pewne doświadczenie z stalkerami - chociaż w porównaniu do innych Zach raczej niegroźny. Zdeterminowany, może. Ale nie prosił kilka razy o mój numer, czy o mój adres, nie pojawił się nigdy niespodziewanie przed drzwiami do mojego apartamentu i nie musiał zostać wykopany z budynku przez sąsiadów lub Matta. Przed studiami moje rodzeństwo miało frajdę z grania "starszych, nadopiekuńczych braci". Nawet, gdy chodziłam na imprezy Georgem to nie pozwalał nikomu za blisko podejść. Tak czy inaczej, o Zacha się nie martwiłam.
- W takim razie o czym chciałbyś ze mną porozmawiać? - w końcu, to on zaproponował spotkanie na kawie. - Jeżeli masz pytania dotyczące wykładów lub wypracowań dla Highland to nie jesteś pierwszy. Już dostałam kilka e-maili z pytaniami "dlaczego muszę siedzieć na tych nudnych wykładach dwa razy w tygodniu", "czy każde wypracowanie jest obowiązkowe", "dlaczego jest tyle artykułów do przeczytania" i inne podobne, bardzo mądre pytania.
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 2 Empty Re: A New Beginning {31/08/23, 09:25 pm}

A New Beginning  - Page 2 344e6224f227d9f5785fb3a549f96739

Zanim zdobyłem się na odpowiedź, zjadłem kolejny kawałek babeczki, by nie wyrzucić z siebie śmiechu bądź głupiego komentarza. Dlaczego wpadła na pomysł, że chciałbym pytać o takie sprawy? Może skoro wykluczyła opcję ze stalkerem, pozostała jej ta jedna?
- Wyobraź sobie, że sezon na głupie pytania zamknąłem kilka lat temu. Jeśli nie chcą siedzieć na wykładach lub pisać wypracowań, to nikt siłą nikogo trzymać nie będzie. Myśleli, że tylko malować będą? - spytałem, choć dobrze znałem ten typ i nie musiała mi odpowiadać. Zdawałem sobie sprawę, że część z tej wiedzy mi się nigdy w życiu nie przyda. Pomarudzić to sobie mogłem tylko po co psuć tym komuś humor.
- I dlaczego uważasz, że czegoś od ciebie potrzebuję? - podparłem łokieć na stoliku, a na dłoni głowę. W drugiej ręce kręciłem resztką kawy w kubku. Zdecydowanie przydałaby się dolewka, ale to może w czasie innej przerwy. Spoglądałem na Nadine. Wyglądała, jakby serio oczekiwała, że zaraz z czymś wyskoczę.
- Szczerze mówiąc napisałem do ciebie, bo pomyślałem, że jeśli masz czas, to możemy miło spędzić tą przerwę. Myślę też, że jeśli uznałabyś mnie za kolejnego półgłówka z durnymi pytaniami, raczej byś mnie spławiła niż kupowała babeczkę. Możesz powiedzieć mi coś o sobie, co robiłaś wczoraj, jak Jess przeżyła po imprezie albo czy wrócisz do pracy. Słyszałem, jak Gabe wczoraj rozmawiał z szefem kuchni, że możesz nie wrócić. A jeśli nie chcesz mówić, mogę zrobić to ja. Lub posiedzimy w ciszy. Nie mam specjalnych wymagań bądź oczekiwań - odpowiedziałem, przyglądając się reakcji kobiety. Właściwie to im więcej czasu z nią spędzałem, im lepiej mogłem ją poznać, tym bardziej wydawała mi się być zupełnie inną osobą. Jej zachowania znacząco się od siebie różniły.
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 2 Empty Re: A New Beginning {31/08/23, 11:33 pm}

A New Beginning  - Page 2 VddPhuAAAAABJRU5ErkJggg==
- Nie powiedziałam, że coś ode mnie potrzebujesz - odpowiedziałam, siadając wygodniej i krzyżując ramiona. - Chociaż teoretycznie gdybyś potrzebował pomocy z wykładami professora Highland to po to tam jestem - ale byłam przekonana, że nie o to chodziło. 
Dominic wymienił kilka opcji na temat. Trochę to zabrzmiało jakbym była jakimś kosmitą i dopiero zaczęła się uczyć o ludziach. W pewnym sensie może tak było. Nie ufałam nikomu za bardzo, za szybko. Nie zawsze tak było. Gdy poznałam Mię to niemalże od razu chciałyśmy spędzić każdy moment razem. Podobnie było, gdy również poznała Jess. 
Zdecydowałam na dosyć oczywisty temat do rozmowy. Hotel, a raczej praca w hotelu. Jeżeli Gabe zaczął głośno mówić, że mogę nie wrócić to zapewne planował zaproponować komuś innemu tą pozycję. To nie tak, że w Londynie brakowało muzyków.
- Dzisiaj napiszę do Gabe'a - westchnęłam. - Wrócę do pracy. W końcu, ser jest drogi. Jakiś artysta mógłby porównać ser do złota - zażartowałam, chociaż było w tym ziarenko prawdy. Oczywiście, potrzebowałam pieniędzy na inne rzeczy. No i, te darmowe kolacje od szefa kuchni też nie były takie złe. - Dlatego też zamknęłam się w mieszkaniu przez cały weekend aby pomóc Jess odchorować i upewnić się, że będę miała na wszystko czas, wliczając w to pracę w hotelu.
To było dla mnie ciekawe, że oboje w tym samym czasie pracowaliśmy w tym samym miejscu i do tego uczęszczamy do tej samej uczelni. Wszechświat naprawdę potrafi być zabawny.
- Dlaczego zdecydowałeś się na taki kierunek? - zapytałam w pewnym momencie. Zazwyczaj tylko bardzo bogaci lub bardzo utalentowani decydują się iść do szkoły artystycznej. Wiadomo, że ciężko znaleźć karierę chyba, że pracuje się dla jakiejś wielkiej firmy jako graphic designer czy coś w tym stylu. Lub jeżeli ktoś zdecyduje się iść w kierunku nauczyciela lub wykładowcy, ale nawet takie pozycje niczego nie gwarantują.
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 2 Empty Re: A New Beginning {01/09/23, 02:26 pm}

A New Beginning  - Page 2 344e6224f227d9f5785fb3a549f96739

Skinąłem głową na znak, że zrozumiałem. Tak się przecież przedstawiła na początku, podając emaila, gdyby ktoś coś potrzebował. Póki co nie potrzebowałem nic. Ani prywatnie, ani za pośrednictwem poczty internetowej. Uznałem pomoc Nadine za opcję ostateczną, jeżeli nie będę mieć już żadnych innych pomysłów.
Wiadomość o jej powrocie zdecydowanie mnie ucieszyła. Nie dlatego, że mogłem na nią bezkarnie popatrzeć, bo nie mogłem, by znów na kogoś nie wpaść. Na to byłem zbyt zajęty lecz podczas pracy brakowało mi jej pianina. Byłem tak przyzwyczajony do weekendowych koncertów, że trochę dziwnie słuchało się tylko muzyki puszczonej w głośnikach.
- Naprawdę Jess tak to odchorowała? - spytałem, nieco zdziwiony taką informacją. Trochę mnie to zdziwiło. Najwidoczniej dziewczyna miała naprawdę słabą głowę. - Mam nadzieję, że szybko wróciła do siebie - dodałem, trochę zmartwiony.
- Bo od zawsze lubiłem malować - wzruszyłem ramionami, jakby to była najbardziej oczywistą rzecz na świecie. Właściwie nie było tak od zawsze. Zacząłem robić coś innego bardziej na przekór rodzicom, a potem mi się to na tyle spodobało, że trochę bardziej się wkręciłem. Nigdy nie byłem fanem pędzla, lecz zacząłem czytać o innych technikach i zdecydowanie było to to, czego chciałem w życiu więcej.
- No, może trochę nie od zawsze i nie tylko dla siebie - sprostowałem, widząc spojrzenie Nadine. - Zacząłem na złość rodzicom, a potem tak mi zostało. Lubię to co robię, moje portfolio chyba też nie jest takie złe, skoro mnie przyjęli do tej uczelni - uśmiechnąłem się lekko, wspominając te czasy. Wcześniej nie udało mi się osiągnąć celu, później miałem trzyletnią przerwę, dopiero teraz byłem w stanie zapisać się na takie studia.
- A ty naprawdę tak lubisz ser żółty? - spytałem, przypominając sobie pewien szczegół. Wypowiedziane niedawno słowa również zdawały się potwierdzać tą teorię.
- Jeśli kiedyś będziemy mieć okazję ponownie się jeszcze spotkać, pójdziemy przekąsić jakąś deskę serów - zaproponowałem, dokańczając babeczkę. Spojrzałem jeszcze na zegarek w telefonie, by nie spóźnić się ani nie biegać na ostatnią chwilę. - Idziesz ze mną, czy masz jakieś inne plany? - spytałem, zbierając wszystkie śmieci do pustego już, papierowego kubka po kawie.
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 2 Empty Re: A New Beginning {01/09/23, 06:41 pm}

A New Beginning  - Page 2 VddPhuAAAAABJRU5ErkJggg==
Wzruszyłam ramionami na zaskoczenie Dominica w sprawie Jess. Jess potrafiła dramatyzować, więc czasami ciężko stwierdzić czy na prawdę kręci jej się w głowie, nie może nic przełknąć i zaraz umrze, czy po prostu jest odwodniona. Kilka razy się o to pokłóciłyśmy, gdy ją zapytałam czy na prawdę jest z nią tak źle, więc nauczyłam się aby nie pytać. Matt również już o tym wiedział i był dobrze przygotowany na takie sytuacje.
Na pytanie Dominica spojrzałam na zegarek. Faktycznie, dobrze by było się zbierać.
- Skoro tak domagasz się mojego towarzystwa - podrażniłam się z nim trochę, wstając i biorąc swoje rzeczy. Jak inaczej miałam odebrać to, że zaproponował aby razem pójść i zjeść deskę serów. - Dodaj do tego wino i maraton Love Island to gacie mi odpadną - pod koniec uśmiechnęłam się może odrobinę złośliwie, ale mówiłam prawdę. Niewiele potrzebowałam do szczęścia. Przez chwilę obawiałam się, że nie powinnam była dzielić się takimi informacjami z Dominiciem, ale może nie powinnam przepuszczać, że jest mną zainteresowany, jak np. Zach. Może sekretnie tego oczekiwałam, ze względu na poprzednie doświadczenia z mężczyznami. Ale może jego komplementy miały być bardziej przyjazne niż próbą flirtowania?
- Pokażesz mi kiedyś swoje portfolio? - zapytałam, gdy wyszliśmy razem z kawiarnii. Byłam ciekawa jak wyglądały przykłady jego pracy, pierwotnie zainspirowane złością na rodziców. Nie bez powodu poszłam na kierunek historii sztuki. Same dzieła mogły być piękne, ale prawdziwe dzieła sztuki są również niecodzienne i kontrowersyjne, a aby zrozumieć dlaczego jeden obraz jest bardziej kontrowersyjny od drugie trzeba poznać ich historię. Nawet jakiś prosty obrazek narysowany przez dziecko ma w sobie jakąś historię. Co w tym momencie jest najważniejsze lub najbardziej ciekawe dla tego dziecka, jak ono patrzy na świat. Ciężko ocenić jakiś tam obraz bez dodatkowej wiedzy kto je namalował, dlaczego, co mogło zainspirować ten obraz, kto go kupił i jak ono dotarło do jakiegoś tam muzeum.
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 2 Empty Re: A New Beginning {01/09/23, 09:45 pm}

A New Beginning  - Page 2 344e6224f227d9f5785fb3a549f96739

- Do wina jeszcze mnie przekonasz, ale nie do Love Island. Poza tym chyba bym wolał, żeby twoje gacie zostały na twoim tyłku - odparłem również z lekkim przekąsem, łapiąc ją za słówka. Czy może jednak wypowiedziała to w pełni świadomie? To by było trochę dziwne. Może początkowo poczułbym, że moje ego nieco urosło, ale ostatecznie wolałbym, żeby nieświadomie użyła tych dwuznacznych słów.
Na zapytanie Nadine trochę mocniej zacisnąłem palce na trzymanej torbie, w której nosiłem niektóre wykonane przez siebie prace. Przez wszystkie lata widziały je tylko dwie osoby; mój najlepszy kolega oraz siostra. Wysyłając rysunki na konkurs zawsze używałem pseudonimu, by jak najmniej osób powiązało je ze mną. Wszystko z obawy, że dotrze to do rodziców i przekreśli moją karierę zanim ta w ogóle się zaczęła. Pewnie gdyby nie śmierć ojca, to w tej chwili byłbym w trakcie studiów prawniczych. Przykre, że dopiero ta tragedia pozwoliła mi się realizować tak, jak chciałem.
- Nadine, do tej tajemnej wiedzy mają dostęp tylko najbardziej zaufani. Będziesz musiała się zadowolić pracami, jakie będę tworzyć na bieżąco na zajęciach. Jeśli oczywiście będziesz mieć szczęście i je dostrzeżesz zanim znikną w czeluściach pracowni - posłałem jej rozbawione spojrzenie mimo iż wcale nie żartowałem.
- Chyba że na zajęciach z profesorem Highland będziemy coś tworzyć, w czym będę mógł się wykazać. Czas pokaże - powiedziałem.
Niedługo później znaleźliśmy się w pobliżu budynku, gdzie mieliśmy mieć następne zajęcia. Z początku zawahałem się, czy tak po prostu wejść sobie razem z Nadine, tak na oczach wszystkich, ale z pomocą niechcący przyszedł mi Elliott.
- Dominic! Kłamco! - usłyszałem ze swojej drugiej strony, po czym nastąpił dyskretny i super bolesny kuksaniec pod żebra. Pewnie gdyby nie Nadine, powiedziałbym coś mało przyjemnego.
- Pożyczam go sobie, oddam za jakiś czas. Nie obiecuję, że w całości - powiedział lekko w stronę kobiety, a potem po prostu mnie odciągnął od niej.
- Mówiłeś, że nic cię z nią nie łączy - rzucił oskarżycielskim tonem.
- Bo nie łączy to tylko spotkanie. Oh, nie patrz tak na mnie, mówiłem ci, że i tak nie dostaniesz jej numeru.

Tego dnia ani przez kilka następnych nie miałem okazji na rozmowę z Nadine. Przede wszystkim drastycznie brakowało mi czasu. Zajęcia zaczęły się rozkręcać, do tego w końcu udało mi się znaleźć lekarza dla mamy i umówić ją na pierwszą wizytę. Jakimś cudem pomiędzy pracą i nauką skończyłem swój strych, choć wykończyło mnie to niesamowicie. Posprzątałem też zabytkową szafę i kufer, znajdując w nich prawdziwe perełki. Znaczy nie dla wszystkich było to coś interesującego, mnie jednak zafascynowały te przedmioty. Szczególnie stary zegarek, srebrny, pięknie zdobiony, który oddałem do zegarmistrza z nadzieją, że będzie w stanie poruszyć jego wskazówki. A kiedy już usiadłem w swojej gotowej do użytku pracowni, przed kartką papieru umieszczoną na sztaludze, miałem zupełną pustkę w głowie.
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 2 Empty Re: A New Beginning {01/09/23, 10:58 pm}

A New Beginning  - Page 2 VddPhuAAAAABJRU5ErkJggg==
Nieświadomie trafiłam na dokładnie to, co najbardziej mnie interesowało. Prawdziwe sekrety są bardzo cenne i wiele mogą tobie powiedzieć o drugiej osobie. Jeżeli jego portfolio było wielką tajemnicą oczywiście nie oczekiwałam, że od razu mi pokaże. Ale zdecydowanie mnie zainteresowało kilka razy od tego momentu zastanawiałam się na powodem takiego sekretu.
Jednak było to jedynie w wolnych chwilach, pomiędzy studiami, powrotem do pracy w hotelu i kolejną rozmową z dziadkami w środku nocy. Oraz moją tezą. Po ostatnim spotkaniu z profesorem Highland zrozumiałam, że musiałam jak najszybciej zdecydować temat i hipotezę, na której będę musiała się skupić i dedykować czas przez kolejne dwa lata. Więc nie mogło to być byle co. Jednocześnie, nie zajęło mi dużo czasu aby podjąć decyzję. 
Dlatego, gdy napisałam maila do profesora aby poinformować go, że wybrałam sobie temat "relacje pomiędzy artystami, a lokalnych kolekcjonerami obrazów z dziewiętnastego wieku" i Highland skomplementował mój wybór niemalże od razu zabrałam się do pracy. Początki takiego wielkiego wypracowania zawsze są najtrudniejsze, bo skąd człowiek ma wiedzieć, gdzie zacząć. To nie tak, że brakowało w Londynie kolekcjonerów, było ich wielu nawet kilkaset lat temu. 
Większość czasu pomiędzy wykładami spędzałam w bibliotece, gdzie miałam dostęp do archiwum. Zaczęłam od starych gazet z tamtych czasów aby znaleźć jakieś wskazówki kto kolekcjonował jakie obrazy. Trochę mi to zajęło, ale w końcu trafiłam na mały artykuł.
"Szlachcic ze stolicy sponsoruje pierwszą wystawę młodego artysty w Birmingham."
Zmarszczyłam brwi, gdy nagle poczułam ścisk wokół serca. Nagle byłam bardzo świadoma bicia swojego serca, swojego oddechu. O nie. Tylko nie to. Zaczęłam szybciej oddychać i przymknęłam oczy aby się uspokoić, wziąć kilka głębszych oddechów. Wdech przez cztery sekundy, trzymaj oddech przez siedem, wydech przez osiem. Tak, jak to dziadek mnie kiedyś nauczył i do dzisiaj ze mną to zostało. Kiedy ostatnio miałam taki atak paniki? Chyba ostatnim razem był to "tamtego wieczoru". Moje ataki paniki zawsze miały jakiś swój powód aby się pojawić, więc co było tym razem?
Niechętnie spojrzałam ponownie na gazetę, próbując jeszcze raz przeczytać artykuł, ale ostatecznie odwróciłam wzrok. Z jakiegoś powodu czułam pewne... obrzydzenie? Niezadowolenie? Było to dziwne i zapewne spowodowane zmęczeniem i stresem. Tak, zdecydowanie to był powód do mojego ataku paniki. 
No coż, przynajmniej wiedziałam czego musiałam szukać dalej. Trzeba było znaleźć informacje na temat wystawy sztuki w tamtym czasie w Birmingham i odnaleźć imię artysty, jak i jego sponsora.
Noé
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Noé
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 2 Empty Re: A New Beginning {02/09/23, 12:34 am}

A New Beginning  - Page 2 344e6224f227d9f5785fb3a549f96739

Myślałem, że rozpoczęcie na nowo terapii będzie łatwiejsze. Niestety musiałem uczestniczyć w każdym spotkaniu, bo mama wpadała w jakąś panikę gdy nie było mnie obok, a potem rozpoczynała szukania po całym szpitalu. Po dwóch spotkaniach nie było żadnego progresu, ale nie spodziewałem się go za szybko. To cud, że z nich nie uciekła i byłem w stanie ją do tego przekonać. Akurat z tym łatwiej mi poszło, gdyż poprzednia terapeutka potrafiła zdziałać cuda i zapewne mama nadal miała w pamięci, że przecież to nic złego. Zazwyczaj siedziałem w kącie gabinetu, nie odzywając się. Od czasu do czasu wyłapywałem spojrzenie starszej kobiety, która kątem oka przyglądała się moim reakcjom na słowa matki. Byłem pewien, że swoim fachowym okiem widziała coś więcej spod mojego poker face'a lecz taktownie milczała.
Po takiej sesji z psychiatrą brałem swoją sztalugę, przybory i wychodziłem do parku. Po pierwsze po to, by korzystać z ostatnich ciepłych dni, po drugie dlatego, że farba w sprayu zbyt śmierdziała w pomieszczeniu, a po trzecie miałem nadzieję na znalezienie jakiejś inspiracji. Z czasem stało się to moją rutyną. Wychodziłem rano przed pracą lub wieczorami po pracy, po zajęciach łapiąc zachody słońca. Zrobiłem przy okazji jedno z zadań polegające na uchwyceniu martwej natury, ale nie byłem w stanie uchwycić obrazu, który miałem w głowie.
- Wow! Zobacz jakie piękne! - usłyszałem w pewnym momencie okrzyk małej dziewczynki. Miała może z sześć czy siedem lat i wskazywała, zapewne rodzicom na to, co właśnie wyszło spod mojej dłoni. Popatrzyłem na nią, a potem krytycznie na swoje dzieło. Skrzywiłem się tylko. Było to okropne. Po raz trzeci w tym tygodniu ten sam widok. Big Ben rozświetlony słońcem, którego promienie odbijały się w Tamizie. Miałem ochotę wrzucić go na kupkę z kolorowym Notting Hill i oświetlonym Tower Bridge. To znów nie było to, co chciałem, choć oczywiście przykładałem się…
- Proszę, weź sobie jeśli ci się podoba - oderwałem kartkę, podając ją dziewczynce. To była ostatnia. Nawet jeśli doznałbym w tej chwili olśnienia, nie miałem już na czym malować, dlatego zebrałem swoje rzeczy i wróciłem do domu. Później pomyślałem sobie, że przecież mógłbym sprzedawać te nieudane dla mnie próby uchwycenia pomysłu, choćby za piątaka. Uzbierałbym przynajmniej na nowy zestaw pasteli, bo ten już był na wykończeniu. Widziałem, że ludzie czasem przystawali i patrzyli co robiłem, taki pomysł mógłby wypalić.
Swojej inspiracji szukałem w różnych miejscach Londynu z dość marnym skutkiem. Raz byłem zbyt zmęczony, by znów gdzieś wychodzić, dlatego obserwowałem mamę jak pielęgnowała kwiaty na balkonie. Poprosiłem ją, aby coś mi o nich opowiedziała, gdy w międzyczasie szkicowałem jak przycinała suche łodygi. Nabazgrałem również Light Room, w którego centrum stał samotny fortepian. Portret Yasmine i Kyle, który przy okazji im wręczyłem. Małego yorka w różowym ubranku. Ale żaden z tych obrazów nie potrafił odzwierciedlić moich myśli. W poszukiwaniu poszedłem również do biblioteki, do której zaciągnąłem ze sobą Elliotta.
- Kicia Kocia poznaje świat. Chcesz? - rozbawiony pokazał mi książeczkę dla dzieci. Właściwie sam nie wiedziałem, czego szukałem. Może coś bardziej traktującego o sztuce? Może starsze egzemplarze. Albo pierwsze fotografie.
- Trzymaj. Chodź do innego działu.
- Tylko znów nie daj się złapać - mruknął, częstując się Bounty ciastkiem. Oczywiście już raz nas wyrzucono przez jedzenie ciastek w bibliotece. Lepiej więc uważać.
Przeszliśmy do archiwum, gdzie miałem w planach coś poprzeglądać, ale zamiast znaleźć inspirację, znalazłem Nadine.
- Cześć - przywitałem się, kiedy przełknąłem ciastko. - Co tu robisz? - zapytałem siadając naprzeciwko niej przy stoliku.
- A co można robić w bibliotece? - rzucił Elliott, zajmując miejsce obok mnie.
- Dobra, to było głupie pytanie. Dlaczego sam nie wpadłem na pomysł ze starymi gazetami? - spojrzałem, co czytała konieta. - Nadine, poszukuję inspiracji do stworzenia dzieła mojego życia. Jak na razie nic ciekawego nie znalazłem - pożaliłem się, kładąc na brzegu stołu teczkę z kilkoma widokami z ostatnich trzech tygodni. - Nic mnie nie zadowala. Wszystko jest takie… nijakie, pospolite. Jestem ciekaw, skąd artyści brali inspiracje. Dlaczego Delacroix malował takie szkarady, a Monet nie znudził się tymi codziennymi widokami? Bo to właśnie chyba jakiś artykuł o nich jest - mruknąłem, próbując przeczytać do góry nogami coś więcej niż sam tytuł.
Yulli
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yulli
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 2 Empty Re: A New Beginning {02/09/23, 01:28 am}

A New Beginning  - Page 2 VddPhuAAAAABJRU5ErkJggg==
Podniosłam wzrok słysząc czyjś głos obok. Przywitałam go i jego znajomego uśmiechem. Widziałam kilka razy, jak rozmawiają ze sobą przed lub po wykładach. Nic dziwnego, że do biblioteki przyszli razem. Również nie musiałam za długo się zastanawiać dlaczego byli w bibliotece. Szukali inspiracji? Biblioteka nie była złym pomysłem.
W momencie, gdy Dominic wspomniał o Delacroix poczułam, jakby delikatny chłodny wiatr nagle mnie objął i dostałam gęsią skórkę. Dziwne, przecież wszystkie okna są zamknięte i nie ma w pobliżu drzwi. Miałam nadzieję, że nie byłam chora. To ostatnie co potrzebowałam. 
Nie musiałam spojrzeć na to co było w jego teczce. Nie dlatego, że mnie jej zawartość nie interesowała (bo bardzo interesowała), ale dlatego, że problemem Dominica nie były jego umiejętności. 
- Każdy znany artysta czerpał inspirację z codziennych rzeczy. Tak, jest tam Monet i jego lilie wodne, ale codzienne życie nie musi oznaczać twoje otoczenie. Dla niektórych artystów, codzienność oznaczała coś innego. To co się działo w ich głowach, co ich męczyło, ich obawy, ich ból. Francisco de Goya jest dobrym przykładem. Kiedyś malował wojnę, bo to była jego codzienność. Z czasem to się zmieniło, zaczął malować to co tylko on widział. Na przykład, "Saturn pożerający własne dzieci", czy "Sabat czarownic". Tylko on był świadkiem tych scen, to była jego codzienność.
Przez chwilę przy stole zapanowała cisza dopóki nie odezwał się kolega Dominica, który usiadł obok niego.
- Ty, dlaczego to ma sens? - skomentował. Jego mina i ton trochę mnie rozbawiły. 
- Powiedzmy, że wiem kilka rzeczy na ten temat. Jestem Nadine - wyciągnęłam w jego kierunku dłoń. Chłopak spojrzał się na nią jakbym chciałam mu podać jakiegoś pająka lub węża. Jakby był skołowany tą całą sytuacją.
- Tak, oczywiście - po chwili się ogarnął i uścisnął moją dłoń. -  Elliott. Jestem w klasie profesora Highland.
- Tak, oczywiście - odpowiedziałam, uśmiechając się szerzej co najwyraźniej sprawiło, że biedny zaczął się rumienić. Urocze.
Puściłam jego dłoń i ponownie skupiłam się na Dominicu.
- Myślę, że wywierasz na sobie zbyt wielką presję. Stres nie spowoduje, że zaczniesz lepiej malować lub bardziej spodoba się tobie twoja praca. Ale jeżeli nie daje to sobie spokoju to biblioteka jest dobrym miejscem na szukanie inspiracji. Tak samo, jak pisanie lub zwiedzanie muzeum. Nie bez powodu mamy darmowe wejścia. - przypomniałam mu. Byłam ciekawa, czy już skorzystał z tego i jeżeli tak to do którego muzeum poszedł.
Sponsored content
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

A New Beginning  - Page 2 Empty Re: A New Beginning {}

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach