Strona 1 z 2 • 1, 2
Eeve
Supernowa
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:
~*~
Nowy uczeń postanawia założyć zespół, jednak brakuje mu wokalisty. Znajduje go... na dachu.
(bo pod prysznicem było zajęte)
~*~
W wątku wyżywają się Ischigo oraz Eeve
Eeve
Supernowa
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:
TATSUYA FUKUDA
~*~
» Tatsuya Fukuda » Tatsu » 17 lat » 12.04 » homo
» matka » młodsze rodzeństwo, Tatsumi&Tadashi (10 l)
» czarne włosy » prawe oko zielone » lewe brązowe » 175 cm
~*~
» Tatsuya Fukuda » Tatsu » 17 lat » 12.04 » homo
» matka » młodsze rodzeństwo, Tatsumi&Tadashi (10 l)
» czarne włosy » prawe oko zielone » lewe brązowe » 175 cm
- postacie poboczne:
- Tadasho&Tatsumi Fukuda
~*~
»Tadashi&Tatsumi Fukuda » Tadaś&Tsumi » 10 lat » 15.09
» matka » starszy brat, Tatsuya (17 lat)
» brązowe włosy » brązowe oczy » 115&97 cm »RANMARU NAGISA
~*~
»Ranmaru Nagisa » Ran » 17 lat » 29.03
» rodzice » młodsza siostra, Rei (12 l)
» rudo-brązowe włosy » brązowe oczy » 167 cm » czapeczka z daszkiemYuuei Kitshu
~*~
»Yuuei Kitshu » . » 17 lat » 19.12
» rbrązowe włosy » brązowe oczy » 180 cm »
Eeve
Supernowa
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:
| Imię: Ayumu | Nazwisko : Fuse | Wiek : 17 lat | Klasa : Druga liceum |
| Wzrost: 174cm | Kolor włosów: Czarne | Kolor oczu: Szare | Okulary |
- postacie poboczne:
| Imię: Jiro | Nazwisko: Kazumaki | Wiek: 18 lat | Klasa: Trzecia liceum |
| Wzrost: 187cm | Kolor włosów: Farbowany niebieski | Kolor oczu: Błękitne | Oliwkowa cera |
Eeve
Supernowa
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:
TATSUYA
Nadszedł kolejny rok szkolny, druga klasa liceum Jeszcze dwie klasy do końca liceum. Uch..
Tatsuya powoli wszedł do klasy, przeciskając się przez kolegów, którzy jak zwykle przed rozpoczęciem zajęć tłoczyli się wokół ławek, gawędząc między sobą. Tym razem radośnie paplali o tym, jak spędzili kwietniową przerwę od szkoły. Tamten był nad morzem, ten w górach, a ta pojechała z rodzicami za granicę. Typowe rozmówki po wakacyjne. Młody Fukuda cudem przecisnął się na koniec sali, gdzie z cichym westchnięciem opadł na krzesło w tylnym rzędzie ławek. Wyciągnął na blat swój zeszyt oraz długopis. Notatnik otworzył na pierwszej czystej stronie, a długopisem najpierw zaklikał kilka razy, a potem obrócił go kilka razy między palcami, jakby się nad czymś zastanawiając. Znów spojrzał na towarzyszów niedoli, zwanych też kolegami z klasy.
- Co za utrapienie. – burknął, odwracając od nich wzrok.
I wtedy to zobaczył. A raczej jego – ciemne grzywka, szare patrzałki, lustrujące wszystko zza szkieł okularów. Do tego widział go pierwszy raz. Chociaż wyglądał jak przeciętny Japończyk, może już go widział, ale po prostu nie zapadł mu w pamięć…? Z drugiej strony, ludzi z klasy raczej już dobrze znał z widzenia, wszystkich imion raczej nie pamięta, ale potrafi ocenić kto z nim chodzi do klasy. Czyli wniosek jest jeden – nowy uczeń.
Może jego imię zapamięta. Ale pewnie nie. Nie lubi zapamiętywać imion innych ludzi. Po co? Lepiej być bucem. Odwrócił wzrok od chłopaka, coby nie było, że jest dziwny i się patrzy. Był dziwny i się patrzył, ale po co się zdradzać. Niech przez chwilę myśli, że Tatsuya jest normalny.
Zresztą, akurat wszedł nauczyciel, więc zaraz podejmie próbę ogarnięcia tego małpiego cyrku, jakim jest ich klasa. Kiedy wszyscy usadzili swoje tyłki na średnio wygodnych krzesłach, stary, poczciwy psor Mikado rozpoczął swoje pitu-pitu, a że widzimy się znowu po przerwie wakacyjnej, a że coś tam, a że Tatsuya trochę nie słuchał, to nie miał pewności, co facet mówi. A, no i mamy nowego kolegę, czyli tak, jak podejrzewał Fukuda. Znów powędrował wzrokiem do okularnika, jakby był ciekawym elementem cyrkowego występu.
Eeve
Supernowa
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:
| A Y U M U |
Ayumu myślał, że będzie się bardziej stresował. Kiedy przekraczał próg swojej nowej klasy jeszcze drżały mu dłonie. Potem jednak wszystko ustało jak za dotknięciem magicznej różdżki i kiedy rozglądał się po twarzach nowych kolegów, z jego ust nie schodził łagodny uśmieszek. W końcu jego poprzednie liceum było beznadziejne, a w tym choćby nie znalazł w klasie przyjaciół był jeszcze Kazumaki, który w zasadzie namówił go na przenosiny. Dziewczyny w tym miejscu były urocze, tak samo jak mundurki, a chłopacy, choć nie wydawali się zainteresowani nowym uczniem, wydawali się całkiem mili. No a przynajmniej większość – pomyślał, czując na sobie świdrujące spojrzenie czyjś dwukolorowych oczu. Nie był pewien, czy to zainteresowanie, czy coś innego, zamierzał więc ignorować chłopaka tak długo jak się dało. A przynajmniej takie miał plany, które zmienił, kiedy po wejściu nauczyciela, został przez niego oficjalnie powitany i musiał się podnieść, by wyjawić swoje imię. - Fuse Ayumu, bardzo miło mi was poznać – powiedział, zginając się w lekkim ukłonie, a kiedy uniósł wzrok znad swojej ławki, spojrzał prosto w te gapiące się na niego oczy. Rozumiał zainteresowanie, poza tym, bawiła go mina chłopaka, dlatego bezczelnie do niego mrugnął, siadając zaraz i udając, że absolutnie nic się nie stało.
Resztę lekcji spędził na słuchaniu nauczyciela, bo jednak lubił wiedzieć co się działo na zajęciach, dopiero po dzwonku pozwalając sobie na rozluźnienie. Nie był pewien jak działał system tej szkoły, widząc jednak powszechne rozluźnienie, domyślał się, że przerwy wcale nie były krótkie. Miał ochotę się odrobinę zdrzemnąć, ale kiedy zaczął układać się na swojej ławce, w drzwiach do sali pojawiła się znajoma postać. Długie, błękitne włosy zwracały na siebie uwagę, a przystojna twarz chłopaka wprowadzała stan przedzawałowy wszystkie dziewczyny w klasie.
- Oh, Fuse, tutaj jesteś! – ucieszył się Kazumaki, zaraz podchodząc bliżej chłopaka, by usiąść na blacie jego ławki, ostrożnie zamykając zeszyt przyjaciela, by go nie pognieść.
- Jiro-chan, myślałem że znajdziesz mnie później – odpowiedział Ayumu, ale w gruncie rzeczy był całkiem zadowolony. Wiedział, że ten z pozoru nieprzejmujący się niczym chłopak nie będzie mógł się skupić na swoich lekcjach dopóki nie upewni się, że Fuse miał się dobrze.
- Dla ciebie Kazumaki-senpai! – oburzył się niemal od razu starszy, myśląc że chociaż w szkole uda mu się zachować resztki respektu jaki powinien mieć czarnowłosy do swojego seniora. Widząc jednak uśmieszek formujący się na twarzy niższego wiedział jednak, że nie miał na co liczyć.
- Jirrooooooou – przeciągnął Ayumu nieco złośliwie, unosząc prowokująco brwi, ale jedyne czego się doczekał, to głośne prychnięcie i przewrócenie oczami.
- Jakiś ty niemiły, Ayumu! Żadna dziewczyna cię nie zechce – oświadczył mściwie Kazumaki, jakby na potwierdzenie tego, że to on był królem tej szkoły, odgarniając wystudiowanym gestem grzywkę z oczu, by posłać czarujący uśmiech damskiej części klasy niższego, a słysząc zachwycone piski, zerknął z uśmieszkiem na bruneta, jakby prowokował go, by ten spróbował podważyć jego status największego przystojniaka szkoły.
- Oh, cóż za strata – parsknął jedynie w odpowiedzi chłopak posyłając starszemu rozbawione spojrzenie.
- A żebyś wiedział! A teraz, upewniłem się, że żyjesz, mogę napisać twojej mamie wiadomość i wrócić na swoje lekcje – oświadczył błękitnowłosy, wyjmując telefon, by zaraz ulotnić się, zostawiając rozbawionego Ayumu z coraz śmielszym wianuszkiem dziewcząt, które z zaskoczeniem pytały go skąd zna Kazumakiego.
- Oh, macie na myśli Jiro? – zamrugał niewinnie powiekami, udając że nie zauważył poruszenia jakie wywołał zwracając się do tego bożyszcza tłumu po imieniu. – To mój przyjaciel z dzieciństwa – odpowiedział, nie spodziewając się, że zaraz zostanie zasypany pytaniami odnośnie preferencji, ulubionego koloru, dania czy tego jaki typ dziewczyny chłopak lubił. Nie bardzo miał ochotę odpowiadać, no i w takim tłumie szybko robiło mu się duszno, w którymś momencie więc przestał odpowiadać półsłówkami, podnosząc się gwałtownie z krzesła, by zaraz uspokoić dziewczyny swoim uśmiechem niewiniątka.
- Wybaczcie, przypomniałem sobie, że miałem pójść do pokoju nauczycielskiego. Czy dyżurny mógłby mnie zaprowadzić? – zapytał uprzejmie, obserwując z rozbawieniem małe zamieszanie o to, kto był dyżurnym tego dnia.
Ostatecznie został postawiony przed owym osobnikiem z dwukolorowymi oczami, w którego wpatrywał się tak długo, aż ten łaskawie ruszył się z ławki i wyszedł z nim na korytarz. Zanim jednak zdążył go odprowadzić i wrócić do swojego małe świata mieszczącego się przy pojedynczym blacie, Ayumu zatrzymał go.
- Wybacz, że cię tak wyciągnąłem, nie muszę iść do nauczyciela, chciałem się jedynie wyrwać spod ostrzału niewygodnych pytań – wyjaśnił, przechylając przekornie głowę na bok, wciskając przy okazji dłonie w kieszenie spodni. – Ale skoro już tu jesteś, może mnie oprowadzisz? – zapytał, nie naciskając ani nic z tych rzeczy. Proponował chwilowe wyrwanie się z klasy i rozprostowanie nóg.
Eeve
Supernowa
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:
TATSUYA
Fu...Fuuuuuseeee….? Fus z herbaty? Co? Kto daje dziecku na imię Fus z herbaty? Tatsu pewnie by dał. To by było zabawne nazwać dziecko Fus z herbaty. Dobrze, że raczej nie będzie miał dzieci, bo by miały przekichane z takim ojcem.
Gdy rozpoczęła się przerwa, Fukuda sięgnął do kieszeni po telefon i słuchawki, chcąc spędzić te kilka minut w swoim świecie, zasłuchany w składankę ulubionych openingów z anime. No co? Takim typem był! Ale nim wsunął słuchawki do uszu, do klasy wpadł jakiś starszy uczeń, który ewidentnie znał nowego kolegę z klasy bruneta. Przez chwilę chłopak zastygł ze słuchawkami w połowie drogi do uszu, próbując zrozumieć sens rozmowy tamtych, ale w końcu dał sobie spokój i zagłuszył ich muzyką, którą tylko on mógł usłyszeć. W klasie wybuchło zamieszanie, które udało mu się uniknąć właśnie dzięki słuchawkom. Do czasu…
- Hej, Fukuda! – ktoś uderzył dłońmi o blat jego biurka i tylko dlatego zwrócił na tego kogoś uwagę. Powoli uniósł głowę, żeby zobaczyć wpatrzone w niego wielkie, brązowe oczy. Ranmaru Nagisa, człowiek, który zawsze nosi czapkę z daszkiem. Tatsuya był niemal pewien, że noszenie czapki w trakcie zajęć to złamanie jakiegoś punktu regulaminu czy tam statusu szkoły. Ale ręki sobie uciąć nie da, to się nie będzie kłócił. Wyciągnął słuchawki z uszu.
- Hmmm? – mruknął na znak, że zdobył jego uwagę.
- Trzeba zaprowadzić nowego do pokoju nauczycielskiego! Ty jesteś dyżurnym w tym tygodniu! – na wszelki wypadek wskazał palcem na Ayumu kciukiem, coby mieć pewność, że Fukuda w ogóle wie o kim mowa.
- Uch... – skrzywił się, widząc wzrok okularnika. Chciał spytać czy ktoś inny nie mógłby się tym zająć, ale to przeszywające na wylot spojrzenie…
Chcąc nie chcąc wstał, wyłączając muzykę i schował swoją zabawkę do kieszeni, kierując się do wyjścia z klasy. Fuse skinął tylko głową na znak, żeby za nim podążył. Gdy tylko drzwi się za nimi zamknęły, usłyszał, że to tylko podpucha.
- Czy ja wyglądam jak biuro wycieczek? – spytał, unosząc brwi. Przez chwilę wyglądał, jakby miał zwyczajnie się odwrócić i sobie pójść, ale z jakiegoś powodu nagle zmienił zdanie – Dobra, niech będzie… Jestem dupkiem, ale nie chcę mieć na sumieniu gościa trupa, bo jakiś baran się zgubił na szkolnym korytarzu i umarł z głodu.
Czy mówił serio? Czy tylko żartował? Ciężko było to ocenić. Sam był zaskoczony swoim zachowaniem. Raczej nigdy… nie był dla nikogo zbyt miły i zbytnio nie angażował się w pomaganie. A jednak właśnie pokazywał jakiemuś kolesiowi jak dojść do najbliższej toalety.
- Na tym korytarzu są już tylko sale lekcyjne. Pokój nauczycielski jest piętro niżej. Sale, w których odbywają się zajęcia klubowe są w drugim skrzydle. – mówił spokojnie, pokazując mu najkrótszą drogę na salę gimnastyczną. Toaleta, pokój nauczycielski, sala gimnastyczna… Czy powinien pokazać mu coś więcej..? – Tu jest zejście do piwnicy. Trzymają tam broń na rusko-kosmitów. – nieznacznie się uśmiechnął, chcąc dać do zrozumienia, że to żart – Pokazać ci coś konkretnego? Jeszcze jest wejście na dach, jakbyś szukał miejsca do skoku na główkę.
Eeve
Supernowa
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:
| A Y U M U |
Podejrzewał, że chłopak nie będzie zadowolony, kiedy dowie się, że w sumie to zmusił go do opuszczenia swojej ławki i słuchawek bez powodu, nie mniej nie zamierzał ani za to przepraszać, ani tym bardziej przepuścić takiej okazji by obejrzeć sobie nową szkołę i kogoś poznać. Kazumaki wyróżniał się z tłumu no i podejrzewał, że gdyby to on go oprowadzał, daleko by sobie nie poszli, zatrzymani przez fanki starszego. Słyszał już nie raz jego opowieści jak to spóźniał się na zajęcia, bo panny wyjątkowo upodobały sobie częstowanie go swoimi domowymi wypiekami, czy ręcznie robionymi bento i nie odpuszczały dopóki nie powiedział im, co myśli na temat smaku każdej z potraw. Brzmiało zbyt upierdliwie by Ayumu chciał to z nim przechodzić… - Mam być szczery, czy kłamać? – zapytał w odpowiedzi na pytanie o to, czy chłopak wyglądał na biuro podróży. W jego oczach błyszczały iskierki rozbawienia, a kiedy jeszcze nowy kolega z westchnieniem zgodził się go oprowadzić, na twarzy Fuse pojawił się szeroki uśmiech. Zignorował przy tym uwagę o własnym czystym sumieniu tamtego, jeśli potrzebował wymówki, nie zamierzał go jej pozbawiać.
Przemierzając szkolne korytarze Ayumu z uwagą słuchał instrukcji i starał się zapamiętać wskazywane przez chłopaka miejsca, żeby nie musieć nikogo więcej fatygować, by pokazał mu gdzieś drogę, no i co go zaskoczyło mimo pozornej niechęci pokazał mu znacznie więcej niż się tego spodziewał. Ba, Fuse spodziewał się, że pokaże mu co najwyżej pokój nauczycielski i halę sportową, a on nie dość że pokazał mu gdzie są toalety, szatnie, biblioteka i stołówka to jeszcze proponował mu dalsze zwiedzanie. Ayumu nie zamierzał rezygnować z tej szansy.
- Skok na główkę brzmi naprawdę nieźle – stwierdził po chwili, uśmiechając się zadziornie półgębkiem. – Z chęcią zobaczę jak się tam dostać – dodał zaraz, pozwalając się prowadzić, dopóki jego czarnych włosów nie rozwiał ciepły, wiosenny wiaterek.
- Oh, niezły widok – westchnął, podchodząc do barierki, z której widok rozciągał się na całą dzielnicę. Widział ludzi w dole i ludzi w biurach pracujących po drugiej stronie ulicy. Wieżowce i niskie domki w harmonii, stanowiąc miasto, które miało w sobie tak wiele życia i możliwości.
- A tak w ogóle to jak masz na imię? – zapytał Fuse, kiedy już napatrzywszy się na widok, odwrócił się, by oparłszy się biodrami o barierkę popatrzeć w dwukolorowe oczy chłopaka.
- Wspominałeś też coś o klubach szkolnych. Jest coś ciekawego do wyboru? – zapytał niewinnie, nie wspominając, że nawet jeśli nie było takiego, który by go zainteresował, miał już w planach jak swój wolny czas zagospodarować…
Eeve
Supernowa
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:
TATSUYA
Oesu, słońce. Wychodząc na dach, zrobił sobie z dłoni daszek, coby aż tak go po oczach nie raziło. Ze znudzeniem obserwował okularnika. Zastanowił się przez chwilę. Wyglądał, jakby sam nie wiedział, jak ma na imię. W rzeczywistości, rozważał czy nie zrobić mu żartu i nie podać jakiegoś innego imienia, ale… W sumie po co? Ani to zabawne, ani co…
- Jestem Tatsuya. – odparł w końcu, mrużąc lekko oczka.
Schował dłonie do kieszeni i pochylił głowę, odwracając ją nieco w bok, gdzie słońce, aż tak nie dawało mu po oczach. Kluby, co…?
- Szczerze to nie wiem czy są tu jakieś ciekawe… W zeszłym roku należałem do klubu shogi, ale w tym zrezygnowałem. – sprawa była prosta – był nie najgorszy w shogi, więc był jednym z tych, co wysłali na międzyszkolny turniej dla licealistów. O ile na pierwszy etap przyszedł, tak po dostaniu się na następny, zwyczajnie zrezygnował. Od dziecka miał problem z publicznymi wystąpieniami. Myślał, że turniej shogi pod to nie podpada, ale po pięciu minutach zawodów zrozumiał, że podpada. Ledwo wysiedział do końca. Myślał, że im tam zejdzie. Cudem wygrał te pierwsze eliminacje!
- W zeszłym roku, po jakiejś dramie zlikwidowali kółko muzyczne. Nie wiem o co chodziło, ale była rozróba. - uśmiechnął się pod nosem.
Uniósł głowę, słysząc dźwięk zwiastujący kolejne lekcje. No nic, to tyle z dalszej rozmowy. I tak Tatsu nie miał zbyt wiele do powiedzenia. Jeszcze chwila i musiałby ciągnąć rozmowę na zasadzie „lubisz anime? Masz swoją ulubioną mangę? A widziałeś nowy sezon Kimetsu no Yaiba/My Hero Academia/Wstaw inny popularny tytuł?” - nie, żeby Fukuda żył tylko popularnymi tytułami. Te mniej popularne też lubi. Ale wiadomo, że łatwiej zacząć znajomość od tych dużych, żeby jako-tako gładko przejść do tych mniejszych. Łatwiej człowieka wyczuć. Czy coś.
- Wracajmy, bo zbierzemy ochrzan. – mruknął, odwracając się w kierunku drzwi.
Najprawdopodobniej to był ostatni raz, jak rozmawia z tym kolesiem. W klasie było dużo więcej ciekawych osobników do rozmowy, niż on.
Eeve
Supernowa
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:
| A Y U M U |
Klub shogi nie do końca był tym, co interesowało Ayumu, ale ostatecznie nie sprecyzował o jakiego rodzaju działalność uczniowską pozaszkolną mu chodziło, nie miał więc za złe Tatsuyi, że powiedział akurat o tym, do którego sam należał. A przynajmniej kiedyś, co wywnioskował po jego uciekającym spojrzeniu, które natychmiast zainteresowało okularnika. Był… może odrobinę wścibski, ale nie zamierzał się jeszcze z tym obnosić, zwłaszcza że nowy kolega wyglądał, jakby nie wierzył, by Ayumu jeszcze kiedyś chciał z nim porozmawiać, a to paradoksalnie zwracało na niego jeszcze więcej uwagi Fuse. - Oh, brzmi ciekawie – zauważył, słysząc o rozbitym kółku muzycznym. Co prawda miło by było zaczynać z ludźmi, którzy już coś w tym kierunku robili, ale z tego co Ayumu wiedział z opowieści Kazumakiego, może lepiej, że muzyka w tej szkole mogła dostać czystą kartkę.
Słysząc dzwonek na zajęcia, Fuse dał się odprowadzić, a zajmując swoje miejsce w ławce, posłał Tatsuyi tajemniczy uśmieszek. Już miał plan, musiał tylko zaangażować Kazumakiego, a to jak już od dawna wiedział, było kaszką z mleczkiem. Wystarczyło go szturchnąć w żebra pod odpowiednim kątem… Dlatego też, kiedy nauczyciel geografii, najmniej lubianego przez Fuse przedmiotu zaczął im tłumaczyć jakieś dziwne rzeczy na mapach, Ayumu z telefonem ukrytym za książką, zaczął esemesować do Kazumakiego, przedstawiając mu swój pomysł, który jak się spodziewał, błękitnowłosy łyknął jak płody pelikan.
„W takim razie przyjdź do mnie dzisiaj, zajmiemy się plakatami” – napisał ostatniego esemesa i wysłał go, uśmiechając się do siebie zadowolony pod nosem.
Kiedy uniósł wzrok, jego spojrzenie spotkało się z dwukolorowymi oczami Tatsuyi, nie wiedział, czy przez przypadek, czy specjalnie, niemniej… znów do niego mrugnął, chwilę potem poprawiając okulary zsuwające mu się z nosa jak gdyby nigdy nic.
Eeve
Supernowa
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:
TATSUYA
W słuchawkach rozbrzmiewała piosenka mówiąca o sile przyjaźni. Czemu openingi tak często traktują o przyjaźni? Nie, żeby to nie byłą jedna z głównych napędowych linii fabularnej większości shounenów, nie? Przyjaźń, ciężka praca, determinacja. Tego typu pierdoły. No ale mniejsza, kogo to.
W słuchawkach leciała sobie jakaś tam piosenka, kiedy Tatsuya wszedł na teren szkoły. Grzecznie zmienił obuwie, żeby nie nanieść piachu i błota do budynku szkoły, a gdy wszedł na główny korytarz, zauważył jakieś zgromadzenie pod ścianą. Ciut zaintrygowany podszedł bliżej i stanął na palcach, próbując dostrzec ponad tłumem, na co oni tam tak patrzą. Dwoma ruchami wyłączył muzykę.
- Co jest? – zagadnął stojącego obok Nagisę.
- Ten nowy i jeden chłopak ze starszej klasy zakładają zespół – odpowiedział z dziecinnym uśmieszkiem, wskazując plakat. Spojrzał na swojego rozmówcę – Szukają perkusisty i wokalu. Chyba spróbuję sił jako perkusista.
- ...Aha. – odparł z pewnym ociąganiem. Jego mina mówiła jasno - „mam to gdzieś, możesz sobie równie dobrze grać na trójkącie”.
Nie mówiąc już nic więcej, po prostu udał się do klasy. Zachciało im się kapeli. Ciekawe czy chociaż grać umieją. Po drodze minął jeszcze kilka mniej lub bardziej obleganych plakatów. Chyba nawet zebrali jakieś grono zainteresowanych. Fukuda nie miał jednak pojęcia na ile im się to zda czy ilu z tych zainteresowanych posiada wystarczające umiejętności. Z drugiej strony, może kółko muzyczne rozpadło się właśnie dlatego, że należały do niego kompletne beztalencia? To by było nawet zabawne. To by też tłumaczyło, czemu chłopak nie zarejestrował ich udziału w jakimkolwiek szkolnym apelu.
...Bo szkolne kółka muzyczne biorą udział w czymś takim, no nie?
Tatsuś zasiadł w swojej ławce, jak zwykle na końcu sali. Nagle coś łupnęło, a on podniósł wzrok, na siedzącego przed nim Ranmaru.
- ...W czym mogę pomóc?
- A ty też spróbujesz, Fukuda? – zapytał z szerokim uśmiechem.
Brunet rozejrzał się, jakby spodziewając się zobaczyć kogoś, kto odpowie na pytanie rudzielca. Nikogo nie było.
- Nie, idź sobie. – machnął na niego dłonią, jakby był natrętną muchą. W ogóle, co to za pytanie? Czy wszyscy muszą mieć parcie na szkło?
Eeve
Supernowa
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:
| A Y U M U |
Kiedy tego dnia Ayumu przekraczał próg szkoły w towarzystwie tak samo jak od podekscytowanego Kazumakiego, jego myśli pełne były optymizmu. W końcu skoro istniało tu kiedyś kółko muzyczne, oznaczało to tyle, że ktoś tu mimo wszystko tę muzykę lubił. Śpiewać ktoś zawsze też potrafił, gorzej było z instrumentami, ale tym Fuse nie zamierzał się na tamten moment martwić. Cały poprzedni dzień spędził w towarzystwie Jiro, klejąc plakaty informujące szkolną gawiedź o ich naborze. Już w gimnazjum sobie razem brzdąkali, mieli nawet zespół, który rozpadł się kiedy wszyscy porozchodzili się do innych liceów, niemniej on i Kazumaki nadal coś sobie grali, pewni, że jeszcze kiedyś uda im się zabłysnąć. W końcu mieli całkiem niezły talent. On do gitary i pisania tekstów, Kazumaki nieźle grał na basie i pianinie. Nagrali kiedyś nawet jakieś demo, ale że było to w czasach gimnazjum, nie było ono zbyt dobre pod względem technicznym. Marzenia jednak pozostały w nich te same, a skoro teraz znów byli w jednej szkole, zamierzali spróbować. W końcu na to przygotowywali się całe wakacje! Pojawili się w szkole szybciej niż zwykle, chcąc rozwiesić plakaty jeszcze zanim Kazumaki zostałby obskoczony swoimi fankami, a to stałoby się niezaprzeczalnie, biorąc pod uwagę, że zarówno on jak i Fuse nieśli na plecach futerały na gitary. Rozwiesili plakaty po szkole, informując tym samym że szukają wokalisty i perkusisty, podając przy tym terminy przesłuchań, które miały odbywać się na przerwach, w różnych miejscach szkoły, a potem rozeszli się do swoich klas.
Ayumu już z daleka słyszał podekscytowane głosy, które tylko na jego widok urosły i zanim się obejrzał miał wokół siebie wianuszek podekscytowanych dziewczyn. Podejrzewał, że tak na nie działało nazwisko Kazumakiego, które perfidnie wykorzystał, niemniej cieszył się z tak szybko zdobytego zainteresowania tematem. Mógł być pewien, że sporo osób się zainteresuje i będzie chciało się zaprezentować. Aczkolwiek, kiedy dziewczęta stwierdziły, że już teraz zaczną śpiewać, musiał je szybko powstrzymać.
- Spokojnie, dziewczęta, nie tak szybko, nie możemy przeszkadzać w lekcjach, już po dzwonku – zauważył rozbawiony, na co odezwało się kilka niepocieszonych głosów.
- Nie ma się czym martwić, naprawdę. Ja i Jiro wysłuchamy każdej i jeśli tylko uznamy, że się nadajecie do naszego stylu, będziecie w zespole – zapewnił, odrobinę ostudzając entuzjazm, ale jak szybko zauważył, ten zaraz powrócił, kiedy tylko dziewczyny zajęły swoje miejsca.
Chcąc też czy nie, rudowłosy chłopak, który właśnie zaczepił Tatsuyę mówił naprawdę głośno, do jego uszu dotarło, o czym rozmawiała tamta dwójka.
- Umiesz grać na perkusji? Super, nie mogę się doczekać, żeby posłuchać – powiedział do rudowłosego, a widząc jego entuzjazm, uśmiechnął się jeszcze bardziej zachęcająco, zaraz jednak przenosząc wzrok na naburmuszonego kolegę.
- A ty nie chcesz spróbować? – zapytał, posyłając mu znacznie bardziej łagodny uśmiech. – Jeśli się wstydzisz, możesz się z nami umówić na indywidualne przesłuchanie – dodał zaraz zachęcająco, opierając brodę na ręce i wpatrując się w niego uważnie zza okularów.
Eeve
Supernowa
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:
TATSUYA
Obrócił głowę w bok i obrzucił okularnika tak obojętnym spojrzeniem, jak tylko potrafił. Przez chwilę nie odpowiadał, analizując jego wypowiedź, a następnie sam dokładnie dobrał do siebie słowa, coby nie wyjść na przygłupa. No bo wcale na niego nie wychodzi, tak długo się nie odzywając, prawda?
- I co? Jak mnie wybierzecie, to koncerty też będziemy grać bez publiczności, żebym się nie wstydził? – podparł podbródek na dłoni, dalej na niego patrząc. To by było zabawne… Zgłosić się i odmówić występów, jak już go przyjmą… Ale może lepiej nie.
- Ahaha…! Wybacz, Fukuda jest czasem wredny. – uśmiechnął się słabo.
„Ale jak to – czasem?” - powtórzył bezgłośnie. To on się stara być dupkiem cały czas, a wychodzi mu tylko czasem…? Musi zacząć bardziej się starać. Zdecydowanie.
Jako że było już po dzwonku, zaraz w klasie zjawił się nauczyciel i zwyczajnie nie szło kontynuować rozmowy. Dla Tatsu to nawet było lepiej. Wszak nie miał najmniejszego zamiaru czy ochoty, żeby pchać się na przesłuchania… A na pewno nie jako czynny uczestnik! Popatrzeć czy posłuchać – spoko loko, ale występować? Mowy nie ma! Na wszelki wypadek, coby nie próbowali go wciągać w dyskusję mimo obecności psorka, sięgnął po podręcznik, udając przeogromne zainteresowanie tematem historycznym, który mieli dziś przerabiać na zajęciach.
Lekcje mijały dość spokojnie, gorzej z przerwami, ponieważ wtedy podnosiła się wrzawa. Nie było to niczym szczególnym, przecież na przerwach zawsze jest głośno. Jednak dziś większość rozmów kręciła się wokół kapeli, którą zamierzał stworzyć Ayumu. Wczoraj większość rozmów dotyczyło nowego ucznia, czyli Ayumu.
- Ledwo się pojawiłeś i skupiłeś na sobie całą uwagę. – mruknął w trakcie którejś z przerw. Powiedział to jednak na tyle głośno, żeby siedzący w ławce obok chłopak to usłyszał. Fukuda patrzył na niego przez chwilę, po czym spuścił wzrok, bawiąc się plastikową słomą wbitą w swój kartonik z mlekiem truskawkowym. Trochę zaskoczył sam siebie, że się odezwał, ale co tam. Czasem trzeba się odezwać, żeby móc być dupkiem. Bo jak się człowiek nie odzywa, to ciężko walić wrednymi tekstami.
Ale może to też kwestia tego, że Tatsuya również uległ temu urokowi Fuse, który sprawiał, że wszyscy chcieli o nim mówić? Może on też skupił swoją uwagę na nowym koledze bardziej, niż by sobie tego życzył…?
Eeve
Supernowa
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:
| A Y U M U |
Słysząc odpowiedź Tatsuyi, Ayumu uśmiechnął się jedynie, nie przestając uważnie mu się przyglądać, dopóki rudzielec nie zaczął za niego przepraszać. Jak dla niego, nie było za co, a zaczepki ze strony chłopaka tylko mocniej go nakręcały, by mu dokuczać. Był wtedy taki zabawny, starając się wytrącić Fuse z równowagi, co nie udawało mu się w najmniejszym stopniu. Był przyzwyczajony do takiego zachowania, Kazumaki dopóki nie zdał sobie sprawy z tego, że okularnik posiadał niezachwianą wręcz cierpliwość, robił dokładnie to samo. - O to nie musisz się martwić – zapewnił, a tajemniczy uśmieszek wykwitł na jego ustach. – Już moja w tym głowa, żebyś przestał być nieśmiały – dodał, ale zanim Tatsuya mu odpowiedział, nauczyciel pojawił się w klasie i musieli zakończyć rozmowę.
Kiedy kilka lekcji później zaczęła się dłuższa przerwa obiadowa, na której Fuse z Kazumakim zaplanowali pierwsze przesłuchania, nie spodziewał się, że zanim wyjdzie z klasy, albo choćby podniesie się z krzesła dotrze do niego nieco zamyślony głos sąsiada z ławki obok. Spojrzał na niego, w pierwszej chwili nie będąc pewnym, co miał na myśli, zaraz jednak zdając sobie sprawę, że naprawdę, w ciągu tych dwóch dni, cała uwaga szkolnej gawiedzi była skupiona na nim. Czy mu to przeszkadzało? Ani trochę, dopóki inni nie próbowali się z nim nadmiernie spoufalać. A, choć Tatsuya zaczepiał go dosyć często, przypadkiem czy nie, robił to w taki sposób, że Ayumu ani przez moment nie pomyślał, że mu to przeszkadza.
- Zazdrosny? – rzucił zaczepnie, ale niemal od razu zdał sobie sprawę, że tak nie było. W ciągu tych dwóch dni zdołał zauważyć, że Tatsuya raczej z nikim nie rozmawiał, jeśli nie musiał, a reszta klasy też raczej trzymała się na dystans, wyłączając rudzielca, który raczej nie wyczuwał nastroju innych ludzi.
- Ah, nie, to nie to, prawda? Ty raczej nie lubisz się wyróżniać – stwierdził, przysiadając na skraju ławki. Wiedział, że powinien już iść, a jednak, był ciekaw, co jeszcze Fukuda mógł mu powiedzieć.
- A wiesz, że nie skupiając na sobie uwagi, mimowolnie właśnie to robisz? – zapytał z zaciekawieniem, poprawiając okulary palcem. – A przynajmniej zwróciłeś moją – dodał, nie chcąc się wypowiadać, o reszcie, widział jednak spojrzenia jakie inni mu rzucali. Jakby nie byli niczego przy nim pewni i to sprawiało, że stawali się ostrożni i mimowolnie cały czas mieli go podświadomie w myślach.
Eeve
Supernowa
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:
TATSUYA
Ściągnął brwi, słuchając jego słów. Zazdrosny? On? Bzdura. W życiu. Nie. Nein.
Może.
Ale nie o samo zainteresowanie. Zdecydowanie nie chodziło o to, o co posądzał go Ayumu. Choć na ten moment Fukuda sam nie rozumiał tego, co czuł. I to go chyba denerwowało najbardziej. Niezrozumienie samego siebie i swoich uczuć.
- To nie jest... – chciał zaprzeczyć, jednak urwał, ponieważ Fuse miał coś jeszcze do powiedzenia. Mimowolnie uniósł brwi, nie zdoławszy w porę zapanować nad reakcją i pokazał okularnikowi swoje zaskoczenie – To nie... – odwrócił na chwilę głowę i odchrząknął, żeby chociaż głos nie zdradzał, że w jakiś sposób jego słowa na niego wpłynęły – Zwrócenie czyjejkolwiek uwagi nie było moim zamiarem.
Potrząsnął dużo lżejszym, niż jeszcze chwilę temu, kartonikiem, upewniając się tylko o tym, że zdążył go w całości opróżnić z truskawkowego mleka. No, to jest wymówka, żeby uciec od tej rozmowy. Co prawda, sam ją zaczął, ale była dla niego w jakiś sposób niekomfortowa. Z reguły, Tatsuya lubił sam wprawiać swoich rozmówców w takie samopoczucie, ale żeby to jego wpędzać w dyskomfort? No kto to widział!
- Wybacz, że cię zatrzymałem. – rzucił, wstając ze swojego miejsca i ruszył do wyjścia z klasy.
Wrzucił kartonik do kubła przy drzwiach i wyszedł na korytarz, pozwalając ponieść się nogom właściwie gdziekolwiek, byle dalej od nowego ucznia i tej specyficznej dyskusji. W jakiś jeszcze niezrozumiały dla niego sposób, te krótka wymiana zdań zdołała wyprowadzić go z równowagi. A może to sam Ayumu go z niej wyprowadzał. Nie był pewien.
Kiedy tak szedł przed siebie, próbując odgonić natrętne myśli, został z nich niespodziewanie wyrwany przez rozchichotane dziewczęta, które pośpiesznie szły w przeciwnym do niego kierunku, paplając między sobą o przesłuchaniu. No tak, przesłuchanie do tej kapeli. Zdecydowanie nie jego interes, prawda? A jednak, zawrócił i podążył za niewiastami prosto pod salę, do której ustawiła się już niemała kolejka osób chętnych na zapisanie się do zespołu Fuse i Kazumakiego. Oparł się pod ścianą kawałek dalej, wtapiając w tłum i wytężył słuch, próbując dosłyszeć jakichkolwiek dźwięków dochodzących z sali.
Ischigo
Planeta Skarbów
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:
| A Y U M U|
- Nie ma sprawy – odpowiedział radośnie Fuse do oddalających się pleców Fukudy, przekrzywiając głowę w zaciekawionym geście. Chłopak nie wyglądał jakby spodziewał się słów okularnika, oraz że samo to co powie jakoś nim wstrząśnie, sprawiając że w oczach Ayumu stał się jeszcze bardziej interesujący. Nie próbował go jednak zatrzymać, czy go dogonić, czując wibracje telefonu w kieszeni. Tak jak się spodziewał, Kazumaki niecierpliwił się jego przedłużającą się nieobecnością i rosnącym tłumkiem do przesłuchania, dlatego Fuse stwierdził, że nie będzie dłużej przyjaciela denerwował. Zarzucił swoją gitarę na plecy i poszedł w kierunku klasy starszego, w której mieli zamiar przeprowadzić przesłuchania. Kiedy dotarł, błękitnowłosy flirtował z jakąś dziewczyną, obiecując jej, że to ona będzie mogła się zaprezentować jako pierwsza.
- Już jestem – powiedział Ayumu, kiedy w końcu docisnął się do Kazumakiego.
- W czas – prychnął starszy, ale dobry humor związany ze zwróceniem na siebie uwagi całej szkoły sprawiał, że na jego ustach widniał szeroki uśmiech.
Dogadali się, jak zacząć, a potem ku zdziwieniu tłumu, to Fuse wdrapał się na ławkę przyjaciela, by stanąć nieco powyżej tłumu, by każdy mógł go usłyszeć.
- Cześć! Nazywam się Fuse Ayumu i razem z Kazumakim Jiro chcemy znaleźć wśród was kogoś kto będzie grał w naszej kapeli, szukamy perkusisty i wokalisty. Zanim zaczniemy przesłuchanie, czy macie do nas jakieś pytania? – zapytał, a wśród tłumu przeszedł szmer, który po chwili ucichł, kiedy w górę wystrzeliła ręka jakiejś dziewczyny.
- A czy koniecznie musi być chłopak? Czy dziewczyny też przyjmujecie? – zapytała, a zadowolony Ayumu poprawił sobie okulary na nosie.
- Oczywiście, dziewczę które zwróci na siebie naszą uwagę i będzie nam odpowiadało, zostanie wcielone do kapeli – powiedział, a podekscytowanie tłumu tylko wzrosło.
- No ale nie przedłużając, ustawcie się proszę w kolejkę i zaczniemy przesłuchania. Możecie poprosić nas byśmy zagrali dla was konkretną piosenkę i jeśli będziemy ją znać, zagramy ją, a wy będziecie śpiewać, przesłuchanie na perkusje odbędzie się później, w innych warunkach, więc jeśli ktoś chce się zaprezentować z tej strony, proszę dać nam znać, byśmy wymienili się kontaktem – powiedział i zanim nawet skończył mówić, podekscytowane dziewczyny i kilku chłopaków faktycznie ustawili się w kolejkę wychodzącą poza klasę i kończącą się gdzieś w połowie korytarza.
Przesłuchania się rozpoczęły!
Eeve
Supernowa
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:
TATSUYA
Odchylił głowę do tyłu, słuchając dźwięków dobiegających z klasy. Pierwszy koleś śpiewał nie najgorzej, ale tłumów to on raczej nie porwie, jeśli nie jest przystojny. A tego Tatsuya nie mógł ocenić, nie widząc nawet kto śpiewa. Kolejka powoli szła do przodu, każdy po kolei dawał im popis większych lub mniejszych umiejętności wokalnych, ale zdarzali się tacy, co i tak wyli jak wilki po wylewie. Większość śpiewała albo w akompaniamencie gitar założycieli zespołu, a jeszcze inni od biedy puszczali sobie podkłady z youtube’a czy czegoś innego. Toteż Fukuda nieco się zdziwił, gdy w pewnym momencie usłyszał damski wokal, ale a cappella.
W pierwszej chwili uśmiechnął się krzywo pod nosem.
- Gwiazdeczka. Przejedzie się na tym. – prychnął, krzyżując ramiona na piersi. Jakoś wizja wywalenia się na twarz przez butne panienki czy nadętych buców zawsze go cieszy. Co czyni go takim samym, nadętym bucem, ale co tam.
Uniósł brwi, gdy zdał sobie sprawę z tego, że tupie nogą. A gdy zrozumiał czemu tupie nogą, rozchylił usta. Cholera, dobra jest. Niejedna gwiazda popu pewnie chciałaby tak śpiewać. Tupnął mocniej, zmuszając mięśnie do zaprzestania. Nie będzie podrygiwania do śpiewu jakiejś głupiej, zapewne pustej laski!
Odczekał kilka minut, aż dziewczyna wyjdzie z klasy i… poczuł jak opuszczają go siły. Nie tylko utalentowana, ale i całkiem ładna. Prawdopodobnie chłopaki lepszej kandydatki nie znajdą. Czemu go to jakoś tak ubodło? Jasne, mógłby tam wbić, onieśmielić ich swoich śpiewem – w czym swoją drogą, całkiem nieskromnie, był naprawdę dobry – ale nawet jak go przyjmą, to spanikuje przy pierwszym występie i pewnie nawet nic z siebie nie wykrztusi, jak już go wyciągnął na tą scenę.
...Ale wciąż nie rozumiał czemu tak go to wszystko irytuje.
Czując, że i tak nic lepszego niż ta dziewczyna, nie usłyszy, oderwał się od ściany i ruszył korytarzem z powrotem w stronę swojej klasy. Nieświadomie zaczął nucić piosenkę, którą śpiewała tamta dziewczyna.
- Do diabła z tym! – warknął, ganiąc sam siebie.
Ischigo
Planeta Skarbów
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:
| A Y U M U |
Ayumu był… zaskoczony tym jak niski okazał się poziom ludzi z tej szkoły. W tamtym momencie przestał się dziwić, że kółko muzyczne zostało rozwiązane, biorąc pod uwagę jakie beztalencia zgłaszały się do nich, uważając że naprawdę potrafią śpiewać. Chłopak musiał się mocno powstrzymywać od tego, by się nie krzywić, kiedy kolejna dziewczyna wchodziła na zupełnie inną tonację niż zakładała sama piosenka, a kolejna nie potrafiła uciągnąć jednego dźwięku dłużej niż sekundę. Chłopacy nie byli najgorsi, co zarówno jego i Kazumakiego zaskoczyło, niemniej to nadal nie było to, czego szukali. Żaden głos nie zachwycił ich, nie sprawił, że Ayumu zadrżał, a jego ręce pokryła gęsia skórka. Żaden… z wyjątkiem jednego. Fuse stracił już całą nadzieję, kiedy w klasie pojawiła się ona. Wysoka, czarnowłosa, miała pewny siebie, ale nie zarozumiały uśmiech, a kiedy zatrzymała się przed Fuse i Kazumakim, roztaczała wokół siebie aurę dominacji, która sprawiła, że na wargach Ayumu pojawił się nieco drwiący uśmieszek. Wyczuwał ludzi podobnych do niego, a ta dziewczyna zdecydowanie miała w sobie coś z lidera. Pytanie tylko, czy poza tym, posiadała wystarczająco dużo głosu, by do nich dołączyć. Już miał pytać, co mogą jej zagrać, kiedy tak po prostu, bez akompaniamentu, zaczęła śpiewać, a jemu szczęka opadła do ziemi, tak jak całej reszcie zebranej w klasie. To nie było coś, czego się spodziewał.
- O cholera – wymamrotał za jego plecami Kazumaki, a on bez słowa przytaknął mu spoglądając jedynie w oczy przyjaciela. Po tym co pokazali poprzednicy tej dziewczyny, Fuse wątpił by w tym miejscu naleźli kogoś lepszego. Ale nawet jeśli nie, była fantastyczna!
Kiedy skończyła, jedyne co zostało Fuse to zacząć klaskać, a kiedy reszta do niego dołączyła, dziewczyna z satysfakcją odgarnęła włosy do tyłu.
- Rozumiem, że jestem w zespole – powiedziała, a oni nie mieli nic innego do powiedzenia jak tylko zgodę.
Eeve
Supernowa
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:
TATSUYA
- Widziałem cię w kolejce na przesłuchania. - powoli uniósł wzrok znad ekranu telefonu. Stał nad nim szatyn z równoległej klasy, Yuuei – Przełamałeś swoją nieśmiałość?
Powstrzymał usilną chęć przewrócenia oczami. Znali się z Yuuei gdzieś od wczesnej podstawówki, więc nic dziwnego, że chłopak sporo o nim wiedział, nawet, jeśli od dawna nie utrzymywali bliższych kontaktów.
- Nie byłem z przesłuchiwanych… – mruknął cicho. Wyłączył aplikację facebooka i położył telefon na blacie. Wcale nie próbował wyśledzić laski, co dała ten popis, nie? Nu-u.
Zerknął w stronę ławki Ayumu. Na szczęście jeszcze nie wrócił…
- Ugh! - uderzył czołem w biurko. Co on w ogóle wyrabia? Najpierw usilnie stara sobie wmówić, że nic go to wszystko nie obchodzi, a potem robi wszystko dokładnie na opak, pokazując, że jednak obchodzi.
Poczuł jak Yuuei smyra go po głowie, głaszcząc.
- Już całkiem rzuciło ci się na mózg? - na tyle, na ile mógł, pokiwał głową - ...Chcesz, żebym wpadł do ciebie po szkole? - „i udzielił mentalnego wsparcia, pozwalając ci zanudzić mnie tymi twoimi kreskówkami?”. Nie doczekawszy się odpowiedzi, westchnął i dalej go czochrał po włosach – O! Ty jesteś ten Fuse, co wywrócił nasz szkolny spokój do góry nogami? - uśmiechnął się szeroko do okularnika, który właśnie wszedł do klasy – Po szkole idziemy z Tatsusiem do niego oglądać jego chińskie bajeczki. Też chcesz? - otwartość level milion, brak zahamowań poziom nieskończoność.
– Z jakiej paki zapraszasz mi ludzi do domu?! – poderwał głowę – Poza tym, ciebie też nie zapraszałem!
- Cicho tam, Tatsuś. Próbuję zorganizować ci kolegę. - pacnął go w głowę.
Ischigo
Planeta Skarbów
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:
| A Y U M U |
- Poszło… dobrze – stwierdził dyplomatycznie Kazumaki, kiedy pozbywszy się większości swoich fanek odprowadzał Fuse do jego klasy. Nie zwracał uwagi na nieco cyniczny uśmieszek na ustach młodszego, przynajmniej dopóki ten nie zaczął się otwarcie śmiać. - Mógłbyś chociaż udawać, że to nie była totalna katastrofa! – powiedział zgryźliwie, samemu niechętnie przypominając sobie katastrofę muzyczną jaką stanowiła cała reszta osób, która pojawiła się po jak się dowiedzieli Chino Michiru. Dziewczyna była nie dość, że śliczna to jeszcze utalentowana, do tego posiadała wokół siebie otoczkę charyzmy, co niekoniecznie podobało się Ayumu, ale nie znaleźli drugiego choć w połowie tak dobrego głosu.
- Skoro mam udawać, to pozwolisz, że nic nie powiem na ten temat – parsknął Fuse, spoglądając figlarnie na błękitnowłosego chłopaka, a kiedy ten pokręcił głową jakby prosił niebiosa o chwilę cierpliwości, brunet poklepał go po ramieniu.
- Nie przejmuj się tym aż tak, w końcu byłem miły… przez większość czasu. A ta dziewczyna jest świetna, jeszcze tylko znajdziemy kogoś do perkusji i możemy myśleć co dalej – zauważył, zatrzymując się przed drzwiami do swojej klasy.
- Jasne, postaraj się tylko jej nie zniechęcić, co? – rzucił starszy, a Fuse uniósł ramiona w geście mówiąc, że on nic nie robi.
Pożegnali się i Ayumu wrócił do klasy na ostatnią tego dnia lekcję. Nie spodziewał się, że zostanie zagadany. Czy raczej, spodziewał się, jednak sądził, że będą to dziewczyny z klasy, a nie jakiś chłopak, którego widział po raz pierwszy. Fuse miał dobrą pamięć do twarzy, był więc niemal stuprocentowo pewien, że chłopak nie był z ich klasy. Co go zaskoczyło jeszcze bardziej to zaproszenie. W pierwszej chwili nie był pewien, czy chciał się wpychać do czyjegoś domu tak niespodziewanie, ale z jakiegoś powodu zaskoczona i przerażona mina Tatsuyi była tak zabawna, że Fuse poczuł ogromną nieodpartą chęć dokuczenia mu jeszcze bardziej.
- Cóż… chińskie bajki brzmi jak coś, czego dawno nie oglądałem, więc czemu nie. Jeśli proponujecie coś ciekawego – Fuse wzruszył ramionami, posyłając Fukudzie olśniewający uśmiech. A widząc jeszcze więcej paniki na jego twarzy, nie potrafił się nie roześmiać.
- Hej, jeśli nigdy nie przyprowadziłeś kolegów do domu to chyba najwyższy czas to zmienić? A może boisz się co pomyślę o twoim pokoju? – zapytał uśmiechając się do niego wyzywająco, posyłając mu figlarne spojrzenie. – Hm? Masz tam coś czego nikt nie powinien zobaczyć? – dodał, puszczając do drugiego chłopaka oczko.
Eeve
Supernowa
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:
TATSUYA
Yuuei uśmiechnął się szerzej do Fuse i uniósł zaciśniętą pięść.
- Ossu! To spotkajmy się po lekcjach przed bramą szkoły! - poklepał jeszcze Tatsusia po ramieniu i zsunął się z jego ławki. Ulotnił się z klasy.
Ewidentnie trzęsąc się lekko z powstrzymywanej irytacji, wbił wzrok w tablicę. Pff! On? Coś w pokoju? Pff! Bzdura…!
Wszystko ma schowane. Nic nie znajdą. Musieliby przewrócić jego pokoju do góry nogami!
Wziął głęboki wdech. Wdech. Wydech. Jesteś pieprzonym kwiatem lotosu na cholernej tafli spokojnego jeziora. Mało ludzi potrafi go tak wytrącić z równowagi, jak Yuuei Kitshu, a teraz dołączył do tej listy Ayumu. O ile z jednym naraz sobie jakoś radzi, tak z dwoma będzie miał problem. Z drugiej strony, będą na jego terenie. Będzie mu łatwiej.
Przywdział na twarz standardową tsundere minę i z nią pozostał już do końca zajęć, starając się pozostać skupionym jedynie na nauczycielu i jego słowach. Ta godzina była dla niego istną męczarnią, bo mimo najszczerszych i usilnych starań, jego myśli z trudem utrzymywały się przy tym, czym powinny. Co rusz przyłapywał się na tym, że ucieka do swojego świata, gdzie planuje mord w sposób bardzo okrutny na swoim przyjacielu z dzieciństwa lub odkrywał, że jego serce bije jakby nieco szybciej na myśl, że Fuse wpadnie do niego w odwiedziny.
Gdy rozbrzmiał dzwonek obwieszczający koniec zajęć, Fukuda spakował się powoli i nie od razu udał się pod bramę szkoły. Nie, w końcu w tym tygodniu był jednym z dyżurnych, tak? Myśl, że Kitshu siedzi teraz pod bramą i jęczy z udręki, czekając na niego sprawiała mu dziką przyjemność. Hej, mógł spytać, no nie? Wizja jego męczarni była miodem dla jego serca, więc specjalnie bardzo dokładnie zamiatał salę i zmywał tablicę.
Gdy w końcu wyszedł ze szkoły, prawie nikogo nie było w pobliżu. Przy bramie szkoły zauważył dwie znane mu już sylwetki. Podszedł do nich z tą swoją obojętną miną.
- Yo.
- Ja ci dam „yo”! - naskoczył na niego, prostując się – Myślałem już, że zwiałeś!
- Próżny wysiłek. Wiesz, gdzie mieszkam. – wzruszył ramionami – Trzeba było wcześniej mnie spytać, czy nie jestem dyżurnym. Tadashi i Tatsumi pewnie już są w domu, więc by ci otworzyli.
Yuuei wymamrotał coś pod nosem. Natomiast Tatsuya wyminął go już bez słowa i ruszył w kierunku swojego domu, nie sprawdzając czy tamci za nim idą. Po chwili jednak usłyszał za sobą szuranie obuwia po chodniku. Czyli idą. Spacerek nie zajął im dłużej niż dwadzieścia minut. Wdrapali się na drugie piętro, czyli wcale nie tak wysoko i czarnowłosy otworzył im drzwi kluczem. Yuueia puścił pierwszego z jednego prostego powodu. Mianowicie – istniało ryzyko, że Tadashi i Tatsumi kierowani chwilową większą miłością do brata, rzucą się mu na szyję. Więc Kitshu został zdegradowany do żywej tarczy.
Szkoda, że tego dnia bliźniaki nie odczuwali tej większej miłości.
- Wróciłem! – zawołał, zamknąwszy drzwi i zdjął buty – Yuuei, wyciągnij kapcie dla was, jak potrzebujecie. – rzucił, dając koledze wolną rękę. Zajrzał do salonu – Hej, powiedziałem – WRÓ-CI-ŁEM! – powtórzył głośniej z progu. Zobaczył, że jego rodzeństwo siedzi na kanapie, grając w Mario Kart na Switchu.
-Aha. - bąknął chłopiec, nie odwracając wzroku od ekranu telewizora.
-Witaj w domu, braciszku. - dodała nieprzytomnie dziewczynka.
Ugh! To młodsze rodzeństwo! Zero szacunku do braciszka! Wywrócił oczami i machnął dłonią na kolegów, dając im znak, żeby poszli za nim do jego pokoju.
- Rozgośćcie się. – mruknął, wpuszczając ich do środka – Chcecie coś do picia?
Ischigo
Planeta Skarbów
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:
| A Y U M U |
Fuse nie mógł przestać się uśmiechać. Z jakiegoś głupiego powodu, denerwowanie Tatsuyi było przyjemne, a późniejsze przyglądanie się, jak udawał, że go to wcale nie ruszało, jeszcze lepsze. Nawet nie zauważył kiedy lekcja się skończyła i choć Tatsuya tego dnia był dyżurnym, nie przeszkadzało mu to jakoś mocno, w przeciwieństwie do Yuueia, który usłyszawszy o tym od Fuse zaczął wygrażać drugiemu chłopakowi, nie przejmując się, że nawet nie było go obok. Ayumu powstrzymał się od komentarzy, znajdując sobie jedynie kawałek cienia pod drzewem, o które oparł się plecami i cierpliwie czekał. Kiedy Tatsuya w końcu do nich dołączył, patrzył rozbawiony małej przepychance pomiędzy tą dwójką, uśmiechając się do siebie delikatnie, do tej pory chłopak wydawał mu się osobą, która cóż… wiedział, że nie było to miłe, ale myślał, że raczej nie miał przyjaciół. Kiedy więc widział, że to wcale nie było tak, poczuł się odrobinę lepiej i to wcale nie przez wzgląd na samego Tatsuyę, a siebie. Dom chłopaka nie był daleko, Ayumu był bardzo ciekaw, jak wyglądał pokój bruneta, więc kiedy zostali wpuszczeni do środka i przywitali się z rodzeństwem Fukudy, Fuse rozglądał się z zaciekawieniem.
- Herbaty proszę – odpowiedział, zrzucając z ramienia torbę i podchodząc z zaciekawieniem do regału, na którym zamiast książek widniała całkiem spora kolekcja mang. Fuse swego czasu lubił czytać komiksy, więc to nie tak, że nie rozpoznał absolutnie niczego, po prostu nowsze tytuły nie znajdowały się w jego pamięci. Znał jednak Naruto, Ao no Exorcist, czy kilka innych tytułów. A kiedy dostrzegł figurkę Hatusne Miku już w ogóle uśmiech wkradł się na jego usta. Kiedy chłopak zniknął, przynieść im coś do picia, Fuse wyjął jeden z tomów z półki i spojrzał na tył. The promised Neverland. Nic mu to nie mówiło, ale wyglądało całkiem ciekawie. Dlatego kiedy chłopak wrócił, niosąc tacę z kubkami, pomachał do niego pierwszym tomem.
- Mogę poczytać? – zapytał, posyłając mu uśmiech. Nie nabijał się, w zasadzie całkiem mu się podobał pokój chłopaka. Lubił klimat jaki dawały te wszystkie mangi, figurki i plakaty na ścianach. Widać było, że naprawdę w tym wszystkim siedział, a głównie to liczyło się w odczuciu Fuse. Skoro coś sprawiało przyjemność, a nikogo nie raniło, to dlaczego miał go w jakikolwiek sposób potępiać?
Eeve
Supernowa
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:
TATSUYA
Pokiwał głową, przyjmując zamówienie na herbatkę i słodki napój gazowany. A cóż innego mógłby chcieć Yuuei? Zniknął na kilka minut, mając nadzieję, że nic nie jebnie podczas jego nieobecności. Na szczęście, gdy wrócił kilka minut później, wszystko było w porządku.
- Hm? – mruknął, zerkając na Ayumu. Uniósł wyżej brwi, widząc, że trzymał w dłoniach tomik jednej z jego mang – A… Jasne, mogę ci to pożyczyć, jak chcesz.
-Łeeee…! Mi nigdy nie chcesz nic pożyczać! - Kitshu oglądał jego kolekcję figurek, która nieco się powiększyła od jego ostatniej wizyty – Hej, czy to ten model figurki Graya ze ściąganą koszulą? - spytał, wskazując podobiznę naczelnego „striptizera” Fairy Tail.
Tatsuya nieco się zarumienił.
-M… Może? Chyba? Czemu pytasz? – zapytał nieco niepewnie.
Szatyn wybuchł śmiechem, widząc jego reakcję, na co Fukuda zarumienił się jeszcze mocniej.
- A… Weź spieprzaj! – wycedził przez zaciśnięte zęby, starając się nie być zbyt głośno. No był dobrym starszym bratem, nie chciał, żeby Tadashi czy Tatsumi podłapali od niego wulgaryzmy! Prychnął rozjuszony i odwrócił z lekkim foszkiem głowę w bok – To… Oglądamy coś? Albo gramy?
Anime może puścić z laptopa na telewizorze, który miał u siebie, ale do gier to mieli tylko Switcha w salonie, więc musiałby pogonić rodzeństwo. Ewentualnie zaproponować im granie z nimi. Jemu nie robiło to różnicy, Yuueiowi pewnie też nie. W końcu nie raz już z nimi grali. Ale była jeszcze kwestia Fuse, który jeszcze nie miał okazji zmierzyć się z najmłodszą dwójką Fukudów, którzy rozgramiali niemal każdego w każdą grę.
-Zagrajmy w Just Dance’a!
Wywrócił oczami.
- Nie. – odparł krótko. Kitshu jęknął ze smuteczkiem, opadając na krzesło – A ty, Fuse? Wolisz coś obejrzeć czy grać?
Ischigo
Planeta Skarbów
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:
| A Y U M U |
Słysząc pozwolenie na pożyczenie mang od Tatsuyi Ayumu z jakiegoś powodu pomyślał, że chłopak był znacznie milszą osobą niż mu się na początku wydawało. Oczywiście nie miał zamiaru tej formy uprzejmości nadużyć, dobrze jednak było wiedzieć, że jego nowy szkolny kolega nie był totalnym bucem. Odłożył tomik na półkę, pamiętając by później po niego wrócić, zaraz jednak jego uwagę przykuła najpierw sama figurka, a potem reakcja Fukudy na odkrycie jego małego sekreciku. Oh? Te rumiane policzki były całkiem urocze, a panika na twarzy i w dwukolorowych oczach niesamowicie pociągająca… Na ustach Fuse wykwitł znaczący uśmieszek, ale zachował go dla siebie, stwierdzając że pociąganie za tą strunę w obecności kogoś innego mogło nie być już takie fajne… Kiedy temat zszedł na to co chcą robić, Ayumu postukał palcem oprawkę okularów. Nie był pewien, co wypadało robić a czego nie na pierwszej wizycie u nowych kolegów, ostatecznie jednak stwierdził, patrząc po ich minach, że najchętniej by potańczyli, ale Fukuda powstrzymywał się ze względu na niego. A on? Cóż, w jego słowniku nie istniało słowo „wstyd” czy „skrępowanie”, dlatego kiedy kwestia wróciła do niego, uśmiechnął się odrobinę zadziornie, mając ochotę przetestować tych dwóch w ich tanecznych podbojach.
- Just Dance brzmi dobrze – powiedział, oplatając palcami kubek z herbatą i spoglądając to na Yuueia, to na Tatsuyę z wyzwaniem odbijającym się w szarych oczach. – Oczywiście o ile chcecie ze mną przegrać – dodał skromnie, popijając ciepły napar z kubka.
Spodziewał się protestu w postaci zapewnień, że Fuse nie miał szans, dlatego zanim zdążyli się oburzyć, uniósł dłoń, a na jego twarzy uformował się jeszcze jeden przebiegły uśmieszek.
- Proponuję mały zakładzik. Kto wygra przez jeden dzień będzie wydawał reszcie rozkazy, co wy na to? – zapytał, będąc niemal pewnym, że jeśli wygra będzie się świetnie bawił i że jeśli przegra, będzie się bawił równie dobrze.
Eeve
Supernowa
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:
TATSUYA
Yuuei uniósł dłonie w geście zwycięstwa, natomiast Tatsuya skrzywił się, a jego wzrok mówił „czego nie rozumiecie w słowie ‘nie’?” Jednak propozycja zakładu wydała mu się nawet interesująca. Oczami wyobraźni widział już jak przez jeden dzień radośnie znęca się i pastwi nad Kitshu.
- Dobra, dobra. Ale umówmy się, że te rozkazy w granicach rozsądku, bez biegania w samych bokserkach po szkole i tym podobnych. - szatyn wyrwał Fukudę z jego cudownych marzeń. Wskazał na gospodarza – Bo jak wygra i nie będzie mieć takich ograniczeń, to już możemy szukać nowej szkoły.
Brunet zrobił nieco zasmuconą minkę. Ale jak to, tak bez odzierania z godności…?
- Odbierasz mi całą radość z życia. - Yuuei rozłożył ramiona, jakby mówił „bo nie chcę, żebyś ty odebrał mi życie towarzyskie” – Dobra, niech będzie. Zgadzam się. Yu, idź pogoń bliźniaki sprzed telewizora. Ciebie lubią bardziej.
- Może dlatego, że jesteś chujem? - uczynnie podsunął mu tą myśl i ewakuował się z pokoju, nim chłopak przeanalizował jego wypowiedź.
Tatsuya wywrócił tylko teatralnie oczami i oparł się o szafę, czekając na powrót ich wysłanniko-dyplomaty.
- A ty Fuse, masz rodzeństwo? – chciał zapełnić jakoś ciszę, kiedy byli sami. A temat rodzeństwa i narzekanie na takowe zawsze w cenie.
Po kilku minutach, wrócił Yuuei. Szczerzył się szeroko, co zwiastowało nie najlepsze wieści.
- Musiałem się z nimi targować. Ale załatwiłem sprawę! - zawiesił na chwilę głos, upewniając się, że w razie zagrożenia, zdąży zatrzasnąć drzwi, chowając się w korytarzu – Pójdą sobie do siebie pod warunkiem, że przez dwa tygodnie będziesz oddawał im swój deser.
- Jezu, komunizm. – westchnął. No trudno. Mogą zapomnieć, że braciszek kupi jakieś ciasto, wracając ze szkoły. Przez dwa tygodnie nikt nie będzie miał deseru, huehue – Specjalnie wysłałem ciebie, żeby nie stawiali warunków. Stałeś się bezużyteczny.
Przeszli do salonu. Dzieciaki zdążyły się ulotnić do swojego pokoju, więc pozostało im jedynie włączyć grę i grać. Joyconem wszedł w listę łatwych piosenek. Tak na rozgrzewkę.
- Goście mają pierwszeństwo. Czy coś. – wyciągnął rękę z nintedowskim joystickiem, żeby któryś z nich wybrał sobie piosenkę. Nie zdziwił się szczególnie, że to Kitshu pierwszy przejął pałeczkę. Tatsuya opadł na kanapę, z uśmieszkiem oczekując na pokaz średnich umiejętności tanecznych przyjaciela. Nie zawiódł się. Szatyn choć przystojny i posiadający wiele talentów, miał dwie lewe nogi i nawet mając przed sobą polecenia jakie ruchy wykonać, dalej tańczył jak… No cóż.
- Dzwoń do cyrku, żeby powiedzieć im, że małpa im uciekła. – szepnął z rozbawieniem do Fuse.
Ischigo
Planeta Skarbów
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:
| A Y U M U |
Warunki postawione przez Yuueia brzmiały całkiem rozsądnie, choć jak zaraz zauważył Fuse nie wszystkim się spodobały. Cóż, to nie tak, że nie potrafił zinterpretować słów na swoją korzyść, ale widząc sadystyczny błysk w dwukolorowych oczach może dobrze się stało, że szatyn zaprotestował… Uśmiechnął się, kiedy chłopak został oddelegowany do popędzenia braci Tatsuyi, samemu dopijając resztkę herbaty. Za to pytania się nie spodziewał, miał raczej wrażenie, że Fukuda tak szybko jak zobaczył go w swoim pokoju tak szybko miał ochotę się go pozbyć, dlatego nie przewidział, że będzie chciał z nim w ogóle rozmawiać. Do tego na temat samego Fuse. - Niestety nie mam tej przyjemności. Jestem jedynakiem – wzruszył ramionami, jakby mówił, że nic się z tym nie da zrobić. – Choć kiedy przypominam sobie swoje dzieciństwo to tak jakbym miał starszego brata, Kazumaki świetnie zastępuje rodzeństwo, jest tak samo upierdliwy – powiedział, uśmiechając się lekko pobłażliwie. Oczywiście uwielbiał Jirou, ale kiedy czasem włączał mu się kompleks starszego brata Fuse miał go po dziurki w nosie. Choć nigdy się do tego nie przyznał, wiedząc że starszemu będzie przykro.
Kiedy zasiedli w salonie, Fuse rozejrzał się ciekawsko po reszcie mieszkania, nie protestując kiedy Yuuei jako pierwszy sięgnął po wybór piosenki. Poklepał zachęcająco miejsce na kanapie obok siebie, a kiedy Tatsuya usiadł obok, posłał mu spojrzenie pełne rozbawienia. Yuuei nie wyglądał na osobę, która byłaby w czymś kiepska, a jednak, jego wyczyny taneczne pozostawiały wiele do życzenia. Dlatego nie potrafił się nie roześmiać na złośliwą uwagę Fukudy.
- Cyrk? Już wybierałem numer do psychiatryka, pacjent z drgawkami im uciekł – dodał swoje trzy grosze, nic sobie nie robiąc z oburzenia jakie pojawiło się na twarzy chłopaka.
Zaraz potem kontroler znalazł się w jego rękach i choć obiecał sobie, że nie będzie się popisywał, podkusiło go, by wybrać trochę wyższy poziom piosenek. Odnalazł jeden ze swoich ulubionych openingów z Naruto i zanim piosenka się zaczęła, zrzucił z ramion marynarkę szkolnego mundurka z pełną premedytacją rzucając nią w Fukudę. Na święte oburzenie nie zareagował, wczuwając się w komendy pojawiające się na ekranie. Nie wyglądał, ale Ayumu naprawdę świetnie tańczył. Jego sylwetka wydawała się potwornie chuda, ale tylko dlatego że ukrywał się pod nieco zbyt dużą marynarką. Kiedy ją zdjął okazało się, że był po prostu szczupły, a jego sylwetka była atletyczna i proporcjonalna. Nie wykonywał niepotrzebnych ruchów ramionami, całe jego ciało wyglądało jakby należało do niego, a on posiadał nad nią pełnię kontroli. No i naprawdę, naprawdę lubił tańczyć!
Sponsored content
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:
Strona 1 z 2 • 1, 2
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach