Maybe I Belong Among The Stars?Zmącona tafla jeziora sprawiła, że zamrugałeś wytrącony z rozmyślań. Podnosząc spojrzenie na rozgwieżdżone niebo nad Twoją głową uśmiechasz się lekko do siebie, wreszcie wróciłeś do domu. Bierzesz głęboki wdech, czujesz zapach świeżej trawy, kwitnących kwiatów. Do uszu dochodzi Cię szum nocnego życia: gdzieś w krzakach spłoszyły się myszy, koniki polne zagrały w rytm ucieczki. Poprawiasz sobie plecak na ramieniu, chowasz dłonie do kieszeni, powiew wieczornego wiatru rozwiał Ci kosmyki włosów. Jak dobrze wreszcie poczuć tą swobodę! W umyśle już kotłuje Ci się pomysł na nową przygodę. Co tym razem Cię spotka? Gdzie tym razem dojdziesz? To miejsce nigdy Cię nie przestaje zaskakiwać chociaż masz wrażenie, że znasz tu już każdy kąt. Zawsze zjawia się ktoś nowy, wnosi coś niesamowitego w Twoje życie, a Twoja Gwiazda coraz mocniej błyszczy tam na górze. Jest was coraz więcej. Świeć więc pełnią swojego blasku!
Zapraszamy do uczestnictwa na forum zrzeszającym wszystkich autorów i autorki zainteresowane wszystkimi gatunkami, rozwojem i kreowaniem nowych rzeczywistości! Długie czy krótkie posty! Pojawiające się codziennie bądź raz w miesiącu! Poszukiwacze towarzystwa, tej jednej osoby, po prostu odbiorców! Wszyscy możecie znaleźć coś dla siebie w naszym City of Stars!
01/01

Nowy Rok witamy z nową odsłoną naszego forum. Ah... tyle zmian na raz. Na pewno poczujecie się przez chwilę zagubieni, ale wierzymy, że szybko odnajdziecie się w Mieście Gwiazd. Szczęśliwego, magicznego Nowego Roku!
00/00
00/00
Administracja
Ostatnie posty
Szukaj
Display results as :
Advanced Search
Keywords

Latest topics
From today you're my toyWczoraj o 07:49 pmKurokocchin
AlterosWczoraj o 06:59 pmYoshina
Eclipsed by you 25/11/24, 11:24 amCarandian
W Krwawym Blasku Gwiazd25/11/24, 08:15 amHummany
The Arena of Hell25/11/24, 04:39 amMinako88
HOGWART: New legacy25/11/24, 01:39 amHikikomori
miss the thing we never were24/11/24, 05:22 pmLadyFlower
Unlucky Meeting24/11/24, 01:01 pmYoshina
incorrect love24/11/24, 12:26 pmYoshina
Listopad 2024
PonWtoSroCzwPiąSobNie
    123
45678910
11121314151617
18192021222324
252627282930 

Calendar

Top posting users this week
1 Pisanie - 17%
1 Pisanie - 17%
1 Pisanie - 17%
1 Pisanie - 17%
1 Pisanie - 17%
1 Pisanie - 17%

Go down
Amazi
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Amazi
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Alteros - Page 9 Empty Alteros {06/01/22, 11:19 pm}

First topic message reminder :

Alteros - Page 9 Rooftop_1200x677

Amazi & Yoshina

Amazi
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Amazi
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Alteros - Page 9 Empty Re: Alteros {21/04/23, 09:33 pm}

Alteros - Page 9 271647348_1522899134763020_8125104450393141305_n

Nie trudno było się domyślić, że przeciwnik uzdrowi swoje Podległe. Cóż może źle, że na to pozwolił, jednak Abel nie wydał jasnego rozkazu do dobicia rywali, a więc ciemnowłosy cierpliwie poczekał, aż ci zbiorą się do ładu i ponownie zaatakują.
Wszystkie ciosy odpierał instynktownie, starał się jak najmniej korzystać ze swych zdolności, jednak sam organizm pracujący na wyższych obrotach był wymagający energetycznie, w końcu takiego tempa i siły nie posiadali zwykli ludzie.
Walka z pnączami upodabniającymi się do biczy wręcz rozbawiła Cedrika. Tak bardzo przypominało mu to pojedynki z Nemezis, że miał ochotę pochwycić pnącze i przyciągnąć nim przeciwniczkę bądź puścić po nim płomienie. Nie chciał jednak by kolce na nich zraniły jego skórę. To uświadomiło Podległego, że powinni trochę lepiej popracować nad strojem Podległego. Owszem ciemnowłosy nie bał się drobnych skaleczeń w końcu mógł je z łatwością sam zregenerować podobnie jak i poważniejsze rany, jednak nie chciał zdradzać jeszcze tej zdolności i dodatkowo po co miał marnować energię Abla na zabawę?
Choć już się bawił, pojedynek przypominał mu zabawę kota z myszami, a kiedy i Abel pokazał pazury biorąc czynny udział w pojedynku podekscytowana widownia wiwatowała jeszcze głośniej, wynik był oczywisty, jednak przeciwnicy dalej próbowali swych sił.
Dopiero gdy obcy mag pozostał sam na placu boju odpuścił. Nic dziwnego, magowie nie lubili brudzić sobie rąk, do tego byli im właśnie Podlegli, którzy zbierali wszystkie obrażenia za nich.
Po ogłoszonym przez prowadzącego zwycięstwie Cedrik obrócił się w stronę swojego maga czując jak ten się zbliża.
- Nawet mnie nie drasnęli... a jak z tobą? - odpowiedział i dopytał sam dość mocno przejęty, w końcu podczas walki ciężko mu było panować nad sobą choć ogromnie się starał to doskonale wiedział jaką dojarką energetyczną był dla swojego maga.
Większość jurorów podarowała im max punktów, jednak trafili się i tacy bardziej wymagający, którzy dali bardzo wysokie noty, jednak nie najwyższe, zapewne chodziło o czas... W końcu dali przeciwnikowi chwilę na pozbieranie się, a zapewne powinni wtedy dobić rywali. Cóż dopiero zaczynali swoją drogę w tej dziedzinie, jednak i tak byli zadowoleni, a przynajmniej na takiego wyglądał Abel, co cieszyło Cedrika.
Oboje zeszli z areny, po to by poczekać na kolejną walkę i pozwolić odbyć się innej.
- Dobry początek...- stwierdził Cedrik kiedy szli powoli na swoje miejsce na trybunach wśród innych zawodników i gdzie był Sento z Yuki i wiele innych osób z ich szkoły. Cóż dostrzegalne były sektory, wszyscy uczniowie i zawodnicy zajmowali te najniższe, choć były i sektory vipowskie w oszklonej loży.
Obaj zajęli miejsce, by móc chwilę odsapnąć, w końcu przed ich kolejną walką miały odbyć się ze dwie albo i trzy inne. System był przemyślany i dawał szansę zawodnikom na zebranie się powalce i przygotowanie do kolejnej.
Yoshina
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yoshina
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Alteros - Page 9 Empty Re: Alteros {21/04/23, 10:23 pm}

Alteros - Page 9 12310

       Usiadł na trybunach w wyznaczonym dla nich miejscu, spoglądając z zadowoleniem na arenę. Zanim doszli n siedziska, kolejna walka zaczęła się już toczyć. Dla Abla widok ten nie był niczym nowym, a mimo to czuł się inaczej. Nie jak zwykły widz, obserwator, a ktoś więcej. W końcu mógł teraz wyobrazić sobie ich na tamtym miejscu, walczących o kolejne jutro. Nikt nie wiedział jak ważne było zwycięstwo dla Librabi. Nikt nie wiedział co łączyło go z cedrikiem i ta myśl była niezwykle fascynująca. Każdy stojący na arenie miał swój własny, osobisty cel.
        - I jakie to uczucie, prawiczku - nagle zza jego pleców pojawił się Sento, kucając tak, aby nikomu nie przeszkadzać z luźno zarzucona ręka na ramieniu młodego maga. Szczerzył się jak mysz do sera, promieniejąc pozytywna energią.
        - Zaden prawiczek - fuknął wielce obrażony jakby wcale nie była to prawda. Nie chciał po prostu pogrążać się w swojej czystości przed innymi, którzy zerkali kątem oka w ich stronę.
        No już już nie dasaj się. Ale i tak dziwię się, że jeszcze nie zabrałeś się za tylek Cedrika - poruszał znacząco brwiami do góry i w dół, zerkając tym razem w stronę Podległego.
         - Mimo to, uczucie jest niesamowite - odpowiedział, patrząc na swoją dłoń, która nadal drżała od tego wszystkiego. Emocje nie opuszczały ciała Abla.
         - Nie wiedziałem jednak, że tak szybko wpadniemy na siebie - zauważył, mając na myśli walki. Jeśli przejdą wszystkie, szósta czekała go z Sento. To jego blondyn najbardziej się obawiał.
         Oboje spojrzeli na arenę, skąd dochodziły głośne uniesienia zwycięstwa. Librabi szkoda było przegranej drużyny. Z jakiegoś powodu utożsamiał się z nimi. Nie chciałby, aby jego długo wyczekiwane marzenie wyparowało. Co gorsza wszystko tak naprawdę zależało od niego. Musiał wystarczająco dobrze wspierać Cedrika. Wytrzymać jego absorbujące ciało inaczej...
         - Cóż, nie myśl, że ze względu na znajomość dam wam fory - klepnął na odchodne po plecach przyjaciół, wracając na swoje miejsce. Yuki pomachała do nich uprzejmie, na co Abel odpowiedział delikatnym uśmiechem.
         -Jak się czujesz? - spytał, obserwujac uwaznie Cedrika. - chciałbym, żebyś pozwolił mi skupić się na obronie, gdy będziesz szarżował. To oszczędzi twoje siły. Przed nami dużo walk i kolejne mogą być o wiele trudniejsze. Zwłaszcza... Sento. Ma zamiar wygrać w tym roku cały turniej - jakby lekko spochmutnial. Wiedział, że walka z nim będzie nieunikniona, ale nadal nie dawało mu to spokoju.
Amazi
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Amazi
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Alteros - Page 9 Empty Re: Alteros {22/04/23, 12:16 am}

Alteros - Page 9 271647348_1522899134763020_8125104450393141305_n



Rozmowa dwóch magów nawet trochę bawiła Cedrika, jednak postanowił się do niej nie wtrącać. W końcu to sprawa między nimi. Wolał skupić się na toczonej właśnie walce, by w pełni odciąć się od ciekawskich spojrzeń w ich kierunku po tym jak Sento zaczął zdecydowanie drażliwy dla Abla temat prawictwa i ich intymności. Cóż gadanie takich rzeczy publicznie na pewno zaowocuje cudownymi plotkami w szkole. Podległy starał sie jednak od tego odciąć, interesowały go style walk przedstawiaone przez zawodników.
Ciemne tęczówki uważnie obserwowały każdy ruch, odrywając się dopiero kiedy blondyn zwrócił się bezpośrednio do Podległego. Cedrik skinął lekko głową, jednak nie spojrzał w stronę rudzielca, o którym była mowa.
- By przejść dalej wygrać trzeba cztery walki, więc nie przejmuj się. Ze mną jest wszystko dobrze... - odparł spokojnym i opanowanym tonem, jakby wszystko miał wyliczone.
Przyjął taktykę jaką objaśnił mu Abel, po czym spojrzał jeszcze raz w stronę areny.
- Skoro już podano wam przeciwników, wiesz z kim jeszcze będziemy walczyć? Chodzi mi o style zdolności. Muszę dobrze przemyśleć alternatywę dla ognia. Wszyscy go już widzieli, a nie chcę pokazać zbyt wiele, dlatego dobór drugiej zdolności musimy dobrze przemyśleć i dobrać pod jak najszersze grono przeciwników, bym nie musiał sięgać po trzeci styl... Lepiej tego jeszcze nie zdradzać... - wokoło nich było bardzo głośno, a Cedrik mówił dość cicho, tak, by słyszał go jedynie jego mag. Wcześniej nie mieli jak przedyskutować takich opcji, gdyż nie znali przyszłych rywali, teraz mieli szansę choć w minimalnym stopniu się przygotować, kiedy wszystko było polosowane i jawnie przydzielone.
Yoshina
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yoshina
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Alteros - Page 9 Empty Re: Alteros {22/04/23, 10:57 am}

Alteros - Page 9 12310

       Pokiwał przecząco do Cedrika, czujac lekki zawód, że nie był wystarczająco przygotowany, jednak sprawdzenie zawodników nie było najprostrze.
       Szczerze, połowa z nich jest mi całkowicie obca, ale kolejny przeciwnik włada na pewno ziemia. W czwartej rundzie spotkamy się z magiem wody. Reszty... Niestety nie znam - spochmurnial nieco, dostrzegając jak kolejna walka się kończy. Czas nieubłaganie leciał do przodu i nawet nie wiedział kiedy, przyszła kolej na nich. Młody mag wziął głęboki wdech, wracając na arenę skąd mógł obserwować wiwatując im oraz przeciwnikowi widownie.
       - Cedrik... - nabrał spora dawkę powietrza w płuca, jakby właśnie się do czegoś przygotowywał i podszedł bliżej Podległego, zdecydowanie za blisko. Wyglądal jakby chciał coś powiedzieć, ale zamiast tego złapał go za ubranie, przyciagajac do siebie i pijając w jego usta. Musiał stanąć na palcach aby sięgnąć do swego celu po czym zawstydzony odsunął się, uciekając lekko wzrokiem. Cała pewność siebie, która zebrał ulecialy niczym powietrze z balona.
        - To tak... Na wszelki wypadek - wydukal. W końcu potrzebowali wzmacniać więź, a przy okazji mógł w ten sposób utrzeć nosa wsbiskiemu Sento. Na trybunach zawrzało. Piski i gwizdy trwały jeszzcze jakiś czas. Cóż, to nie było nic niezwykłego. Często magowie w ten sposób zachowywali się przed potyczką, aby wzmocnić kontrakt i efekt wspólnego działania. Jednak nikt nie wiedział ile to musiało kosztować biednego Abla, który palił się że wstydu.
Amazi
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Amazi
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Alteros - Page 9 Empty Re: Alteros {22/04/23, 12:33 pm}

Alteros - Page 9 271647348_1522899134763020_8125104450393141305_n



Skinął głową analizując wszystko co powiedział Abel, mimo, że nie było tego dużo. To zawsze coś, od razu zaczął myśleć o mocnych i słabych stronach swoich zdolności i tych, które poradzą sobie najlepiej z tak skrajnymi żywiołami i przy okazji nie będą zbyt wysokoenergetyczne dla maga.
- Wiesz co... chyba skorzystam z bicza Nemezis... nie jest zależny od żywiołu i pobiera energie jedynie przy tworzeniu, później jest tylko narzędziem, którego podtrzymanie jest bardzo niskoenergetyczne... - jego mózg analizował błyskawicznie. A ta opcja wydała mu się najwydajniejsza i najrozsądniejsza.
Oboje ruszyli na arenę gdzi eujrzeli swoich przeciwników. Cedrik już zajmował pozycję kiedy usłyszał wezwanie swojego maga. Obrócił się podchodząc, w końcu mogał to być ważna informacja. Jednak nie spodziewał się pochwycenia i tego mrowiącego uczucia na ustach, w tym momencie poczuł jak gorący dreszcz rozchodzi się po całym jego ciele. Kiedy było po wszystkim, a tłum gwizdał i popiskiwał ciemne oczy patrzyły lekko zszokowane na swojego maga. Rozchylone usta zostały z opóźnieniem zamknięte, a po krótkim odetchnięciu pojawił się na nich uśmiech.
Podległy nie miał pojęcia czemu, ale tak prosty gest dodał mu przysłowiowych skrzydeł. Uśmiech nie schodził z jego twarzy, a jedynie nabrał nuty zadziorności i ekscytacji.
Walka się rozpoczęła, a tak odświeżony kontrakt musiał zostać przez Cedrika odpowiednio wykorzystany. Tak jak się umawiali, jak najszybciej zakończyć walkę. To był cel, Cedrik miał skupić się na ataku, a więc do niego przeszedł widząc, że przeciwnik trzyma się twardo i obserwuje. Wysoki chłopak władał ziemią, z tego co mówił Abel. A więc od razu sięgnął po ich dodatkową kartę.
Pocałunek dał mu chwilowe lepsze połączenie, a więc energia opuściła jego rękę tworząc długi połyskujący fioletem i czernią bicz. Reprezentacyjnie ciemnowłosy nim strzelił obok siebie, po czym z impetem ruszył na przeciwnika, który zaczął sie bronić śląc w jego stronę odłamki skał.
Cedrik pamiętał słowa Abla, on miał atakować, blondyn chronić. Dlatego uskakiwał tylko kiedy było to wygodne, a tak skupił się na ataku. Po takiej zachęcie był niczym maszyna zaprogramowana, by przeć do przodu.
Yoshina
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yoshina
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Alteros - Page 9 Empty Re: Alteros {22/04/23, 02:22 pm}

Alteros - Page 9 12310

       Nadal czuł gorąc na swoich ustach, do których nieświadomie sięgnął opuszkami palców nim sygnał sędziego rozbrzmiał na arenie. Dopiero wyczarowany bicz otrzeźwiał blondyna, który podziwiał wytworzoną broń. Cedrik zaskakiwał go na każdym kroku. Jego zdolność kradzieży mocy innych była zdumiewająca, ale czy nie miało to jakichś skutków ubocznych? Zdecydowanie musieli lepiej przestudiować księgę, a tym bardziej wzmocnić kontrakt.
       Skupiając się na obronie, tworzył w odpowiednich momentach tarcze, aby nie przerywać szarzy Podległego. Gdy tylko Cedrik był wystarczająco blisko, poczuł przyjemne mrowienie na ciele. Był to smak zwycięstwa. Jednakże przeciwnik w ostatniej chwili postawił potężny mur kamienny. Ciemnowłosy rozwalił go na drobne kawałki, ale w tym czasie Podległy odskoczył na odpowiednią odległość, tworząc nad głową Cedrika ostre sople. Te sprytnie spadały, ale nie rozbijały się o ziemię, a zmieniały swój tor lotu robiąc z siebie pociski namierzające. Abel tak przejęty obrona, nie zauważył kiedy kilka z nich powstało również nad jego głową. Z drżącym wzrokiem spojrzal  w niebo, z ledwością uchraniajac się przed kilkoma z nimi. Niestety jeden z nich ominął tarcze. Librabia odskoczył, padając na ziemię z lekko przecięta łydką.
        - Nic mi nie jest- krzyknął, aby Cedrik nie przerwał atakowania i aby się nie martwił o niego. Było dobrze. Trzymał się, a to było ledwie draśnięcie. Nieuniknione podczas starć na arenie. W końcu i on mógł być atakowany.
Amazi
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Amazi
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Alteros - Page 9 Empty Re: Alteros {22/04/23, 02:59 pm}

Alteros - Page 9 271647348_1522899134763020_8125104450393141305_n

Zmyślne ziemne ataki ciemnowłosy forsował bez większych trudów. Przyjmując wszystko co go spotykało ze spokojem, był szybki, a więc i dzięki temu miał czas na odpowiednie reagowanie. Jego styl nie należał do pochopnych, choć kiedy Abel został zraniony instynkt nakazał mu zareagować, wrócić do maga. Cedrik z trudem opanował tą potrzebę, musieli sobie ufać. Cedrik był potężny, ale Abel wielokrotnie udowodnił mu, że też jest wiele wart, ufał mu więc i wierzył, ze ten sobie poradzi z drobnymi trudnościami, nie musiał bronić go przed wszystkim. A i nie chciał dać przeciwnikom odczuć, że mag mógłby być dobrym celem do ataków dystansowych gdyż Podległy by się wtedy wycofywał z ataku. Nie... nie z nimi takie numery. Mimo ataku na blondyna ten sobie poradził, a ciemnowłosy ani na sekundę nie wycofał się z ataków. Zareagowałby dopiero w krytycznym momencie, musieli w siebie wierzyć.
Jednak mimo, że Cedrik nie ruszył na ratunek czarownikowi to jednak był to atak wymierzony w Abla, w JEGO maga... a to mocno go podminowało i wzmogło w nim determinację i agresję. Co bardzo szybko odczuł na sobie autor skalnych ataków.
Cedrik dobrze radził sobie z łączeniem styli, walka wręcz, a po odepchnięciu przeciwnika w wkraczał bicz, który skutecznie oplatał jego ofiarę i pomagał ją ponownie przyciągnąć. A kiedy rywal był na tyle umęczony, że ledwie trzymał sie na nogach został rzucony prosto na swojego maga. Cóż albo obaj polecą albo mag osłoni się tarczą, a wtedy Podległy będzie mieć bardzo twarde lądowanie i na pewno nie będzie zdolny do dalszej walki, by utrudnić dodatkowo tej dwójce wybronienie się chwytał biczem rozsypane zgliszcza utworzonego wcześniej muru i podpalając je swoimi płomieniami ciskał w stronę przeciwników.
Po tak zmasowanym ataku, chwilę później usłyszeli komunikat o swym zwycięstwie nadany przez prowadzącego, który szybko zagłuszyły krzyki z trybunów.
Cedrik zrobił kilka płytkich oddechów jakby schodziło z n
iego całe ciśnienie nagromadzone podczas tej walki, a wraz z nim rozpłynął się bicz z jego dłoni, której mięśnie aż drżały od tak silnego uścisku na rączce broni.
Przełknął nerwowo ślinę i stanął prosto nieco bardziej rozluźniony, a potem ruszył nieco szybszym krokiem do swojego maga.
- Jak z tobą? Jak noga? - zaczął pytać z wyczuwalną nutą troski, choć starał się opanować przed widzami, musieli w końcu pokazać, że niezbyt ich to rusza. Dopiero kiedy zeszli z oczu gapiów ciemnowłosy wsparł blondyna.
- Mniej energii zużyje moja regeneracja czy twoje zaklęcie? - zapytał z troską, jednak nawet w takiej chwili starał się być rozsądny i spytać o zdanie Abla nim sam rzuci się na uzdrowienie jego rany. W końcu nie miał pojęcia ile energii przypadało na te czynności, a tą musieli dziś bardzo oszczędzać.
Yoshina
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yoshina
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Alteros - Page 9 Empty Re: Alteros {22/04/23, 03:04 pm}

Alteros - Page 9 12310

        -Wszystko gra - odpowiedział z bladym uśmiechem, bo nawet ten gest wymagał od niego dużo wysiłku po tak wyczerpującym starciu. Co prawda czuł się dobrze, pozytywnie zmęczony. Zeszli z areny i w korytarzu dla uczestników wsparł się pomocną ręką Cedrika. Usiadł na ławeczce, patrząc jak stróżka krwi pomału zaczynała wysychać.
       - Myślę, że - urwał, zastanawiając nad wyborem, który wbrew pozorom nie był taki latwy. Możliwe, że jego zaklęcie było mniej absorbujące, ale jednak Cedrik był Podległym z wyjątkowego rodu, więc i jego zdolności mogły pobierać mało mocy. I w tym momencie przypomniał sobie jak został zatruty, a ciemnowłosy leczył go własną magią dość... w niezwykły sposób. Jak na złość, ostatnio zbyt często wyobrażał sobie usta Cedrika.
       - Możesz ją uleczyć - wydukał ze spuszczoną głową, aby ukryć swój delikatny rumieneic na twarzy.
      - Tylko bądź delikatny - dodał, wysuwając nogę do przodu, aby ulatwic Cedrikowi całą robotę. Blondyn lekko się spiął, przygotowując na ewentualny dotyk Podległego, który mógł mocno zawirować ciałem maga. Abel był zbyt wyczulony i wszyskto zwalał na swoje hormony i brak bliskości z drugą osobą. Po prostu, potrzebował pięciu minut prywatności w łazience z dobrym filmikiem na rozluźnienie.
Amazi
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Amazi
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Alteros - Page 9 Empty Re: Alteros {22/04/23, 05:03 pm}

Alteros - Page 9 271647348_1522899134763020_8125104450393141305_n



Chwilę musiał poczekać na decyzję Abla, jednak był cierpliwy i go nie poganiał doskonale wiedząc, że wszystko w ich przypadku wymagało rozwagi. Dlatego kiedy otrzymał odpowiedź skinął z łagodnym uśmiechem, który szybko się poszerzył po kolejnych słowach maga.
- Nie śmiałbym inaczej... - stwierdził żartobliwie i przyklęknął przed czarownikiem jedną dłoń kładąc nad jego kostką tuż pod rozcięciem, a drugą na kolanie nad nacięciem. Potrzebował chwili skupienia, jednak rana na ich oczach się zasklepiła, a na dowód tego ciemnowłosy przejechał dłonią po miejscu gdzie chwilę temu sączyła się krew i tylko ją starł odsłaniając gładka skórę z delikatnymi włoskami, które od jego dotyku się zjeżyły.
- I już... - oznajmił i podniósł twarz w kierunku blondyna patrząc z dołu. Nie za często miał okazje na taką perspektywę gdyż był wyższy od chłopaka, dlatego się łagodnie uśmiechnął i podczas wstawania złożył na jego ustach drobny całus, bądź co bądź pomagały im takowe gesty czego miał dowód przed chwilą na arenie.
- Jak zniosłeś ten bicz? Był on absorpcyjny? Czy do zniesienia..? - zapytał, by nie zapadła niezręczna cisza, w końcu mieli jeszcze chwilę przed kolejną walką, jednak ta miała nastąpić szybciej niż poprzednia i chyba niezbyt opłacało im się wracać na trybuny.
Yoshina
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yoshina
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Alteros - Page 9 Empty Re: Alteros {22/04/23, 05:07 pm}

Alteros - Page 9 12310

        Drgnął nieznacznie, kiedy Cedrik uklęknął na jedno kolano jakby miał zaraz złożyć jakąś przysięgę, bądź wydobyć trudne dla każdej pary pytanie. Nic jednak w tym nie było. Najwyżej przypominało to zakładanie Kopciuszkowi pantofelka. Młody mag czuł jak każdy, choć delikatny dotyk Podległego wręcz pali niemiłosiernie. Przełknął głośno ślinę, czujac przyjemne ciepło, a rana stopniowo przestawała boleć i piec, aż w końcu ślad po niej całkiem zniknął.
       Odetchnął z ulgą, lecz ten stan nie trwał długo. Kiedy Cedrik wstając złożył delikatny pocałunek na ustach, Abel cały poczerwieniał robiąc dziwna minę jakby miał się rozpłakać z zazeniwania, ale dzielnie się powstrzymywał.
        - Jestes nieznośny - burknął pod nosem z lekko drżącym głosem, zaciskajac pieści na swoich udach.
         - He? - spojrzal zdezorientowany na Cedrika, szybko orientując się o co go pytał.
        - Hm... - wstał, stukając czubkiem stopy o podłogę, aby sprawdzić czy na pewno wszystko gra z noga. - Z początku pochłonął dość sporo, ale potem się ustabilizowało. Szczerze mocno nie skupiałem się na tym, bo ten bicz robił nie małe widowisko - podrapał się po głowie lekko rozbawiony. Kolory jakie przybrał były piękne i w jakimś stopniu opisywały ciemnowlosego. Dlatego nie mógł się skupić na tym ile pobiera mocy. Jednak, jeśli nie odczuł silnego bólu głowy czy nudności, nie było to czymś utrudniającym mu funkcjonowanie jak inne zdolności Cedrika.
       - Zaraz kolej na nas. Gotowy? - spytał, słysząc dochodzące okrzyki z areny.
Amazi
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Amazi
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Alteros - Page 9 Empty Re: Alteros {22/04/23, 06:42 pm}

Alteros - Page 9 271647348_1522899134763020_8125104450393141305_n



Figlarny uśmiech wkroczył na jego usta kiedy ujrzał zawstydzoną minę swojego maga. Choć ten nie raz sam go podszedł z nienacka to i tak reagował znacznie intensywniej od samego Podległego. A to podobało się ciemnowłosemu, samo oglądanie tych zaczerwienionych policzków przynosiło mu swego rodzaju satysfakcje i mrowienie w żołądku kiedy go takiego oglądał.
Skupił się dopiero przy wyjaśnieniach, których udzielił mu blondyn. Kolejna walka lada chwila, a oni mieli niewiele czasu na dogadanie istotnych faktów. Skinął jednak uśmiechnął się zadowolony słysząc to jak mówił o jego technice czarodziej. Cieszył się, że jego mag, był z niego zadowolony, czuł satysfakcję i chciał przynieść Ablowi kolejne powody do dumy i zachwytu. Choć sama technika nie należała do niego samego, to jednak ich magia dopasowała bicz do stylu Cedrika, od koloru po jego ruchy.
- Tak możemy iść... - odparł spoglądając na wejście na arenę, gdzie pojawili się zawodnicy, którzy właśnie zeszli z widoku. Czyli zaraz oni mieli wyjść.
Oboje podeszli do wyjścia i poczekali na odpowiednie wezwanie, a kiedy zostali wyczytani stawili się po raz trzeci na sypkim piasku areny. Naprzeciw nim wyszła pięknie wystrojona czarodziejka i jej Podległy wysoki, brunet o przeszywającym błękitnym spojrzeniu, które od samego początku jakby chciało prześwietlić Cedrika. Ten jednak niewiele sobie z tego robił.
Trybuny szalały i zagłuszały prawie wszystko wokół, jedyne co zdołało się przebić to okrzyk prowadzącego oznajmiający rozpoczęcie trzeciego starcia.
Cedrik przyjął pozycję jednak nie ruszył do ataku, tym razem chciał oszczędzić energię Abla, która w poprzedniej walce na pewno naruszył.
Widział jak przeciwnik mamrota coś pod nosem, jakby wypowiadał zaklęcia jednak nic się nie działo. Lekko zdezorientowany rozejrzał się wokół siebie i naprawdę nie dostrzegał żadnego ukrytego ataku, po prostu obaj stali i się na siebie patrzyli z czego brunet wyrażnie się męczył samym staniem. Czy używał jakiegoś ataku, który sprawiał mu aż tyle trudności?
Nie mógł przeciez okazać swojego zdenerwowania dlatego stanął swobodniej i popatrzył jeszcze raz wokół siebie.
- Zrobisz coś w końcu? Jak nie to ja zacznę... - odezwał sie już tym zniecierpliwiony i dopiero teraz spojrzał na swojego maga oczekując jakiegoś zezwolenia na ruszenie. Choć mina jaką dostrzegł u przeciwników w pełni go zdezorientowała, bo ci jakby byli czymś zaskoczeni i przerażeni.
- Bicz czy ogień? - zapytał spoglądając na Abla i sprawdzając tym samym jego stan.
Yoshina
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yoshina
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Alteros - Page 9 Empty Re: Alteros {24/04/23, 08:05 am}

Alteros - Page 9 12310

        Nawet nie wiedział kiedy, znalazł się na arenie. Wokół nich rozciągały się trybuny kibicujących gości. Czuł jak ich spojrzenia wypalają na nim dziury, przez które nerwowo przełknął ślinę. Z niewiadomych przyczyn od samego pojawienia się na arenie poczuł napięcie powoli dudniące w żyłach. Przyjrzał się uważnie swoim przeciwnikom, którzy zdecydowanie byli zrelaksowani. Po kilku stoczonych walkach wiedział, że nie są byle ziółtodziobami. Posiadali jakiegoś asa, dzięki któremu czuli się swobodnie. Oni byli w gorszej sytuacji. Poprzednia walka zmęczyła Abla. Do tego czas nie działał na ich korzyść. Młody mag powoli czuł efekty absorbcyjne Podległego i obawiał się, iż niebawem wyląduje jak kłoda na ziemi z braku sił.
        - Skupmy się na szybkiej wygranej - wyszeptał do Cedrika nie będąc pewnym czy w ogóle usłyszał, kiedy to rozbrzmiał sygnał do rozpoczęcia walki. Na szczęście Cedrik nie ruszył na wroga. Czekał, aż ten zrobi pierwszy ruch. To była dobra decyzja. Zwykle ci, którzy rzucają się na początku tracą przegagę, tak istotną z początku.
        Spiął się, gdy zauważył ruch z przeciwka. Podległy zaczął coś szeptać pod nosem z iście zadowolonym uśmieszkiem. Wyglądał jakby słowa bardzo go męczyły. Abel wyczuł wibrację, rzucane było zaklęcie. Spiął się gotowy na atak, ale nic nie nastąpiło. Nie, mylił się. Oberwał zaklęciem już na samym wstępie, gdy tylko postawił stopę na piasku. Zastygł w bezruchu zlany potem. Pobladły zląkł się, czując jak dłonie zaczynają drżeć. Nogi pod wpływem cięzaru ciała ugięły się, a oczy zaczęły platać filge młodemu magowi. Cedrik odwrócił się w jego stronę zaniepokojony, zdziwiony również tym bezruchem przeciwnika. W tym momencie blondyn zauważył jak napastnik rzuca się w jego stronę. Krzyknął, odskakując w bok i wylądował na ziemi. Wszyscy spojrzeli zdziwieni jak Librabia chyli się przed czymś, czego nikt nie mógł dostrzec.
         Zdezorientowany spojrzał na wroga, który w ogóle się nie ruszył i nie mógł pojąć co się właśnie wydarzyło.
         - C-co... - jęknął, patrząc na swoje dłonie, które po kolejnym mrugnięciu oczami były całe we krwi. - AAA! - odsunął się na tyłku do tyłu, wycierając je, ale znów... były czyste. - Nie rozumiem - złapał się za głowę w przerażeniu. Śmiechy, zaskoczenie, wszystkie dźwięki zdawały się być coraz głośniejsze, nie pozwalając aby głos Cedrika dotarł do maga.
Amazi
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Amazi
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Alteros - Page 9 Empty Re: Alteros {24/04/23, 10:35 pm}

Alteros - Page 9 271647348_1522899134763020_8125104450393141305_n


Cedrik patrzył się na swojego maga i nie rozumiał co on robi, naprawdę zaczął wypatrywać niebezpieczeństw przed jakimi ten uskakiwał. Wszystko trwało kilka sekund nim do Podległego dotarło co tak naprawdę się wydarzyło. Nie czekał już na odpowiedź Abla, zwrócił swe ciemne oczy ku przeciwnikom, a raczej skupił się na Podległym , którego podejrzewał o magię umysłu, mentalną bądź empatyzm. W jakiś sposób ten podległy wpłynął na Abla, a to Cedrikowi bardzo się nie spodobało. Nie miał w końcu jak pomóc swojemu czarownikowi, nawet nie miał jak zatrzymać takiego ataku, który przeszedł bezproblemowo przez ich obronę. Teraz było wiadomym skąd taka pewność siebie biła od tej dwójki rywali. Byli pewni swego zwycięstwa gdyż atakowani przez nich przeciwnicy tracili zmysły stając się niezdolnymi do dalszej walki.
Trafiła jednak kosa na kamień...
Cedrik nie wiedział czy nie padł ofiarą czaru, a może jego empatyzm sprawiał, że nie mógł być celem, a rzucane w niego zaklęcia spływały po nim niczym poda po kaczce? Tak czy siak dało im to sporą przewagę. Słysząc krzyki Abla budziła się w Cedriku złość, gniew kierowany na rywali, zapragnął by ci poczuli swej własnej broni , jednak dobrze pamiętał, że nie wychodziło mu to jeszcze zbyt dobrze. Panowanie nad czyimiś odczuciami było wyższa szkołą jazdy, na którą jeszcze nie był gotowy.
Dlatego nie czekał na kolejne katusze psychiczne Abla i wycelował płomieniami prosto w przeciwników, łatwo było się domyślić, że ci bez trudu uniknęli tak jawnego ataku, jednak kiedy tylko stanęli na nogi, przed nimi zdążył pojawić się ciemnowłosy zasypując ich bezpośrednimi atakami. Nie chciał marnować energii swojego maga, który w takim rozproszeniu zużyłby jej znacznie więcej niż normalnie. Dlatego postawił na swoją sprawność fizyczną, skoro miał do czynienia z podległym mentalnym nie musiał się bać o jego skomplikowane ataki. A szybko załapał, że przeciwnik kompletnie sobie nie radził w zwarciu, wiecznie polegając na swej zdolności unieszkodliwiania przeciwników zanim ci zdążyli do niego podejśc, nie miał kompletnie doświadczenia w bezpośrednim pojedynku przez co łapał cios za ciosem ledwie trzymając się na nogach.
Wtedy do aktywnej walki włączył się wrogi mag, co mocno utrudniało Cedrikowi ataki, ponieważ musiał skupiać się również na unikaniu czarów wymierzonych bezpośrednio w niego. Cieszył się jednak, że uwaga obu skupiła się w pełni na nim, liczył, że da to Ablowi chwilę na pozbieranie się i włączenie do walki. Jakieś wsparcie z jego strony było w tym momencie mile widziane, owszem Cedrik był w stanie sobie poradzić z tą dwójką, jednak musiał liczyć się z poborem energii, tu czas grał bardzo na ich niekorzyść.
Czas... no właśnie, każda chwila zwłoki mogła być dla nich zgubna. Ciemnowłosy szybko kalkulował, była tu potrzeban szybka wygrana, nie było już czasu na efektywne strategie, które dadzą im większą ilośc punktów, nie mieli czasu na ich podbijanie. Szybka walka to szybka walka.
Zacisnął więc zeby licząc, że Abel zdążył się uspokoić po ataku mentalnym i że nie pobierze to zbyt dużej ilości jego energii. Cedrik po wyminięciu jednego z czarów ruszył bezpośrednio na wrogiego maga, zwyczajnie zmienił swój cel ataku. Podlegli mogli być w nieskończoność osłaniani i leczeni, gorzej było z magami, których ciała były też zdecydowanie kruchsze. Dlatego rozpędził się i nim mag wypowiedział kolejne zaklęcie oberwał prosto w pierś silnym uderzeniem wzbogaconym o ładunek elektryczny, którego nikt gołym okiem nie mógł dojrzeć, jedynie odczuło to ciało czarownika, który odleciał poturbowany na sporą odległość i stracił przytomność. W takiej sytuacji jego Podległy nie miał już po co walczyć, bez magii od swojego czarodzieja nie miał szans.
Yoshina
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yoshina
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Alteros - Page 9 Empty Re: Alteros {25/04/23, 05:10 pm}

Alteros - Page 9 12310

        Zlany potem klęczał i patrzył na swoje drżące dłonie, które dwoiły się i troiły. Słyszał odgłosy walki, lecz nie wiedział, czy znów zmysły nie platają mu figla. Powoli z czasem zaczynał wracać do siebie, aż nagle poczuł okrutne ukłócie w klatce piersiowej. Nagły pobór mocy Cedrika otumanił młodego maga, który zaczął dyszeć z przemęczenia. Był zmęczony, choćnic konkretnie nie zrobił.
         - Nie mają łatwo - stwierdziła chłodno Nemezis uważnie przyglądając się walce.
         - Nie ma co się dziwić. Mają świeży kontrakt, a do tego ich relacja jest skomplikowana. Inni magowie mają lata doświadczenia, znają swoich Podległych bardzo dobrze, albo wiedzą jak się nimi obchodzić - Louis westchnął, poprawiając swoją opaskę na oku.
         - Nawet jeśli Cedrik jest silny, to Abel będzie go zawsze blokował - posmutniała, dostrzegając jak z trybun odchodzi Sanako wielce czymś przejęta.
        Blondyn uniósł się, słysząc głośny trzask i wrzask. Skupił wzrok przed sobą widząc jak uderzenie Cedrika odrzuca maga w tronę ściany areny, a sam Podległy opana na kolana, dając znać, że się poddaje. Abel zamrugał zaskoczony, podnosząc się z kolan, aby podejść do Cedrika.
        - Co to było? - spytał, łapiąc się za bolącą nadal głowę.
        - Mam wrażenie, jakby ktoś grzebał mi w głowie - podparł się dłonią o ramię Podległego, spoglądając na przeciwników. Walka zajęła im znacznie dłużej niż sądził. Co gorsza czuł się paskudnie przez to, że nie byłw stanie pomóc przyjacielowi.
        - Przepraszam. Byłem kulą u nogi - stęknął, patrząc na oceny sędziów i skierowali się do wyjścia. Przebrnęli już połowę walk. Teraz mieli spokój aż do kolejnych trzech, które miały odbyć się na dniach.
        - Idziemy coś zjeść? - zaproponował, gdy szli przez korytarz. Miał nieco dosyć tego wszystkiego. Zgiełku, znajomych twarzy, czy wywodów Louisa wypominającego im gdzie popełnili błędy. Chciał odsapnąć od wszystkiego, wspólnie, we dwóch.
Amazi
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Amazi
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Alteros - Page 9 Empty Re: Alteros {25/04/23, 11:17 pm}

Alteros - Page 9 271647348_1522899134763020_8125104450393141305_n
 

 Walka podczas, której praktycznie nie mógł korzystać z magii była sporym wzywaniem. Jednak ciemnowłosy  doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że jeśli użyję jakiejś ze swoich zdolności to oszołomiony Abel może zostać podwójnie tym obciążony, a tego nie chcieli. Była to już trzecia walka i ich siły były mocno ograniczone.
  Kiedy wrogi mag padł Cedrik usłyszał nieco otrzeźwiony głos swojego czarownika. Odwrócił się w tamtym kierunku mimo czujności mógł sobie pozwolić na opuszczenie gardy. W końcu ich obaj przeciwnicy zostali pokonani. Zbliżył się do Abla nieco zmartwiony uważnie mu się przyglądał, jednak niewiele mówił, dał mu się wesprzeć o swoje ramię. A kiedy mogli zeszli spokojnie z areny. na dziś był to dla nich koniec zmagań na niej. Trzy walki i trzy zwycięstwa, mieli co  świętować.
 Kiedy szli korytarzami dopiero wtedy Cedrik rozluźnił swoje ciało, które jak do tej pory musiało być spięte i w pogotowiu. Siadł sobie na jednej z ławek i westchnął z ulgą opierając się o chłodną ścianę.
 - Nie przejmuj się...  użyli na tobie ataku mentalnego, nie wiem jakiego może czegoś podobnego do empatyzmu? A może zwyczajne psycho dziwactwo... no całe szczęście, że z jakiegoś powodu na mnie to nie zadziałało i udało się pchnąć walkę na naszą korzyść.... Mamy w końcu trzy zwycięstwa... - stwierdził i uśmiechnął się na koniec. Był z siebie zadowolony, w końcu wywiązał się jak do tej pory ze swojej obietnicy jaką złożył magowi, w ramach spłacenia długu za pomoc jakiej  mu udzielił.
 - Chętnie coś zjem... - stwierdził i zebrał siły podnosząc się z siedziska. Wspinał się na wyżyny swej sprawności podczas walki wręcz z minimalnym wsparciem magicznym, ale mimo obolałych mięśni czuł się wspaniale po tym wszystkim.
 - A więc gdzie mnie zabierzesz? - zaśmiał się szturchając maga w bok i uważniej mu się przyjrzał.
 - A w ogóle jak się czujesz? Wytrzymałeś trzy walki... trzymasz się jakoś? - zapytał spokojnie jakby nie chcąc tak bardzo pokazać, że troszczył się o jego stan.
Yoshina
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yoshina
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Alteros - Page 9 Empty Re: Alteros {29/04/23, 11:41 am}

Alteros - Page 9 12310

         Syknął, gromiąc wzrokiem podległego, gdy ten posłał mu kuksańca w bok, ale szybko wybaczył Cedrikowi, gdy ten dopytał o jego stan. Cóż, nawet jeśli starał się to ukryć, widział po długowłosym, że się martwił. Nie znali się od dziś, a wzmacniany stopniowo kontrakt ukazywał coraz więcej możliwości. Młody mag po prostu przeczuwał, iż chłopak martwi się o niego, więc uśmiechnął się ku niemu, jakby lekko obrzydliwie, mając coś nikczemnego na myśli.
         - Oooch, czyżby ktoś się tu o mnie martwił? - spytał, poruszając jednoznacznie brwiami do góry i w dół po czym przerzucił rękę za plecy Cedrika, opierając na nim swój ciężar. - Jestem ledwo żywy - skłamał, grając biednego, po czym nachylił się w stornę ucha ciemnowłosego.
         - Zabiorę cię w magiczne miejsce. To będzie tak anagroda za udane walki - szepnął słodko będąc w wyśmienitym humorze. Minęło pół godziny, a dotarli pieszo na główny rynek, gdzie było niezwykle tłoczno. Wokół placu, gdzie na środku stałą fontanna roztaczało się mase knajp obleganych przez ludzi. Abel jednak celował w inne miejsce. Aby się nie zgubić złapał za rękę Cedrika i pociągnął w jedną z wąskich alejek. Nie była tak zatłoczona.
         - Tp tutaj - pokazał majestatycznym ruchem ręki szyld zawiesozny nad lekko zniszczonymi drzwiami. - Pod trzema miotłami - przeczytał, zapraszając Cedrika do środka.
         - W sumie, można uznać to za randkę - stwierdził, zastanawiając się nad tym głośno, a co jeszcze bardziej zaskoczyło blondyna to fakt, iż nawet nie poczuł się zawstydzony. Czyżby obecność Cedrika była dla niego już tak normalna? Zwyczajna? Jak by się czuł, gdyby go nagle zabrakło? Byłoby mu źle? Librabia potrząsnął głową, jakby chciał w ten sposób pozbyć się zbednych myśli i odbierając kartę menu, ruszyli za kelnerką, któa wskazała im stolik dla dwojga. Byłtu ciekawy klimat. Ciepłe światło roztaczało przyjemną dla oka łunę. Na jednej ze ścian widniał spory zbiornik wody z kolorowymi rybkami, a na każdym stoliku widniał kociołek z ponczem, z któego wydobywał się dym.
          - Mają tu znakomite jedzenie a i są ejszcze super napoje! Nawet bezalkoholowe - wspomniał, pokazując palcem listę drinków na karcie Cedrika. Choć były one raczej dla maga, który nie osiągnął jeszcze odpowiedniego wieku do tego. - Są cudne, bo mają nakładany na siebie czar wróżek. Przez kwadrans widzisz wróżkę tancującą w twoim drinku - roześmiał się, wzdychając głęboko. Czuł się neizwykle zrelaksowany po dzisiejszych trudach.
Amazi
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Amazi
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Alteros - Page 9 Empty Re: Alteros {15/05/23, 01:39 pm}

Alteros - Page 9 271647348_1522899134763020_8125104450393141305_n


Zachowanie Abla było dość niecodzienne, co lekko zbiło Cedrika z tropu. Najpierw przytyczki co do jego opiekuńczej natury, a potem zaproszenie na wspólne wyjście. Było to miłe ze strony czarownika, zwłaszcza, że ciemnowłosy spodziewał się bardziej grupowego wyjścia. Bo jakby przyjeciele Abla mieliby im odpuścić świętowanie zwycięskich rund w turnieju. Dlatego wizja wspólnego kameralnego wyjścia była dla podległego sporą ulgą. Pojedynki odrobinę go zmęczyły i nie miał sił na duże grono stale gadających osób. Czułby się przebodźcowany tym wszystkim.
Dlatego skinął z łagodnym uśmiechem przystając na propozycje swojego maga i ruszył za nim prosto na rynek. Droga minęła im dość szybko, a na miejscu z zaciekawieniem spojrzał na dłoń, która chwyciła jego rękę. Nie do końca wiedział czy był to jakiś odruch ze strony blondyna, czy celowy gest mający jakiś powód. Starał się jednak nie zwracać na to wszystko uwagi. Mieli swój układ i nie powinien sobie dodawać do tego ideologii.
Jednak kiedy stanęli przed docelowym lokalem, a Abel ich wizytę tam określił mianem "randki" zaczęło być to wszystko dla Cedrika zbyt niecodzienne. Przyjrzał się uważniej magowi i kiedy zajęli miejsca przeglądając karty otrzymane od kelnerki posłał blondynowi drobny uśmiech.
- Masz ciekawą kolejność... najpierw pocałunek na arenie, teraz romantyczna randka z drinkami, aż ciekaw jestem co zaplanowałeś dalej... - przyglądał się twarzy Abla z subtelnym lekko zadziornym uśmiechem. Oparł swe łokcie na stoliku i podparł na złączonym dłoniach podbródek. Kojące bodźce zapachowe i wizualne wporwadzały go w odprężenie, relaksował się po walkach, a przyejmnie grająca w tle melodia wręcz jakby go otulała swą delikatnością.
- To gesty z pod wpływu chwili, czy może coś ta twoja blond główka planuje? - dodał z zaciekawieniem i lekkim rozbawieniem zaczynając wertować wzrokiem kartę menu, wyszukując interesującego drinka dla siebie, jednak zważywszy na ceny i to, że te bez alkoholu wiele się nie różniły od tych z procentami uznał, że pozwoli sobie na tak drobną formę odprężenia po ciężkim dniu. Wiedział, że nie moze przesadzić, by jednak móc czuwać nad bezpieczeństwem Abla, jednak jeden czy dwa drinki nie powinny na niego źle wpłynąć.
- Wezmę drinka z czwartej pozycji... a coś na ząb polecisz? - dodał spoglądając na swojego rozmówcę.
Yoshina
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yoshina
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Alteros - Page 9 Empty Re: Alteros {16/05/23, 12:07 pm}

Alteros - Page 9 12310

        Spoglądnął znad karty Menu z pytającym wzrokiem utkwionym na zadziornej mince Cedrika i od razu, niczym z automatu odpowiedział lekką zmarszczką na czole, wyginając zabawnie swe brwi. Z całą pewnością przyjaciele będą mieli do nich pretensje, że wymknęli się bez powiadomienia i postanowili świętować wygrane samotnie, ale blondyn nie miał najmniejszej ochoty zmagać się teraz z grupką znajomych, którzy z całą pewnością będą mu dogryzać i wprawiać w zakłopotanie u boku Podległego. Mag po prostu poczuł potrzebę spędzenia razem czasu, na osobności. Może za sprawą kontraktu, a może dlatego, iż zwyczajnie zaczął oswajać się z obecnością Cedrika  i nie potrzebował nikogo więcej, aby cieszyć się dzisiejszym dniem.
        - Cóż, może się dowiesz jak będziesz grzeczny - odparł, podnosząc rękawicę rzuconą w twarz przez ciemnowłosego. Nie miał zamiaru ugiąć się przed jego docinkami, od których normalnie dostałbym kolorów na twarzy.
        - Na pewno nie planuje nic z tych rzeczy, które rodzą się w twojej głowie - odparł z ciężkim, długim westchnięciem i nie odrywał już więcej wzorku od karty. Chciał coś w końcu wybrać i decyzja padła na kolorowego drinka. Zaczarowanego i cieszącego wzrok. Były dość popularne, dlatego wiedział co wybrać. Problemem było jedzenie, o którym wspomniał Cedrik.
        - Hm… Może pizza mix? Masz po dwa kawałki czterech smaków - zaproponował, gdy kelnerka podeszła wziąć od nich zamówienie. Abel na początek poprosił o oba drinki chcąc mieć jeszcze chwilę czasu na wybór posiłku.
        - Chyba, że chcesz coś innego - dodał, bo jednak nie był pewien na co miał ochotę Cedrik. Czy coś bezpiecznego, a może wymyślnego. Po kwadransie wróciła kelnerka, rozstawiając szklanki na stoliku. Blondyn od razu rozweselił się, gdy w jego Mohito pływała mała wróżka między plastrami limonki oraz kostek lodów, wspinając się po słonce do góry, ostatecznie wychodząc i odlatując, chwilę później rozsypując się na mały, drobny pył.
         - Te drinki są świetne i zaczarowane, a kosztują tylko dziesięć Nuanów więcej - powiedział rozweselony. - To co bierzemy? - dopytał, chcąc usłyszeć pewną odpowiiedź Cedrika na trzy rzucone wcześniej propozycje.
Amazi
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Amazi
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Alteros - Page 9 Empty Re: Alteros {16/05/23, 04:48 pm}

Alteros - Page 9 271647348_1522899134763020_8125104450393141305_n


 Uśmiechnął się na odpowiedź lekko rozbawiony, podobało mu się zachowanie maga, który potrafił mu się wprawnie odgryzać. A rozmowy dzięki temu nabierały dynamiki i robiły się bardziej interesujące dla Podległego. Choć lubił oglądać czerwień na polikach czarodzieja, to grymas zażenowania był równie zabawny.
 Wertował spojrzeniem ciemnych oczu kartę poszukując czegoś dla siebie, jednak wiadomo jak to jest kiedy wybiera się posiłek na głodnego? Ma się ochotę po prostu na wszystko i tak właśnie było z Cedrikiem, zwykłe konkretny i zdecydowany teraz miał problem z wyborem. Dlatego doceniał propozycję rzucane przez blondyna i wizja pizzy o wielu smakach wydała się najbardziej trafna, bo zaspokoi najwięcej zachcianek smakowych nie zagrażając obżarstwem.
 - Ta pizza mix brzmi dobrze... - odparł kiedy został zapytany o danie. A kiedy kelnerka dostarczyła im drinki z łagodnym uśmiechem przyglądał się swojemu i nałożonej na niego iluzji. Jednak jego wzrok szybko zboczył na twarz blondyna, przyjemnie było popatrzeć na zachwyt w jego oczach kiedy mała wróżka wspinała się po zawartości naczynia.
 - Faktycznie ciekawy efekt... - przyznał robiąc pierwszy łyk i na  moment przymykając oczy.  Uśmiech od razu wkroczył na jego twarz, to był przyjemny smak, od razu zrobił drugi łyk, chcąc dłużej delektować się tym smakiem na języku.
 - Czyli jesteś stałym bywalcem tego miejsca? - zagaił luźno skupiając spojrzenie na pływających w ozdobnym akwarium rybkach. Ich kształty i kolory naprawdę dopełniały to miejsce stwarzając niesamowity klimat.
Kilka minut później na drewnianej podstawce została postawiona między nimi zamówiona pizza. Kusiła rozmaitością swych zapachów. Cedrik przechwycił sztuce, które pomogły mu w zgrabnym ukrojeniu im po kawałku tego samego rodzaju, po czym rozłożył im na talerzach. Chciał choć w tak drobny sposób odwdzięczyć się za to spotkanie. W końcu to, że tu byli we dwojga było tylko i wyłącznie dobrą wolą czarownika.
- Smacznego... - posłał subtelny uśmiech blondynowi po czym przystąpił do posiłku, którego był już spragniony po tylu walkach. Mimo tego potrafił się opanować i jeść w pełnej kulturze.
Yoshina
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yoshina
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Alteros - Page 9 Empty Re: Alteros {16/05/23, 06:43 pm}

Alteros - Page 9 12310

        - Stałym raczej nie. Zbankrutowałbym - roześmiany podrapał się po swej blond czuprynie, przyglądając jak Cedirk kroi im po kawałju pizzy i nakłada na talerzyki. Podziękował, życząc również smacznego i chwytając w ręce ciepły trójkąt, wgryzł się w jego początek, mrucząc w zadowoleniu na wybuch smaków w ustach.
        - Ale to jedna z nielicznych knajp oferujących iluzje w drinkach. Uważam, że te małe wróżki są urocze - powiedział, gdy przełknął pierwszy kęs i ugryzł kolejny. Pierwszy kawałek zjadł dość łapczywie, aby szybko zapełnić żołądek. Z drugim zaś pilnował, aby nie zjeść szybciej niż sam Podległy. Jeszcze spaliłby się ze wstydu i wyszedłby na jakiegoś grubasa.
        - Zapewne w kolejnych walkach będziemy walczyć z Kentą. Wątpie, aby odpadł w tej turze. Jest cholernie silny. Możemy pozwolić sobie najwyżej na dwie porażki... - na moment posmutniał, wgryzając się w piętke pizzy umoczoną w sosie pomidorowym.
        - Jak... się czujesz? W tym otoczeniu? Przyzwyczaiłeś się już? - spytał, wpatrując uważnie w ciemnowłosego. Minęło trochę czasu odkąd zjawił się w mieście i został Podległym. Do tego tak problematycznego maga. Po drugie blondyn chciał wiedzieć co myśli przyjaciel. Od jego odpowiedzi zależało, czy będzie chciał kiedykolwiek powstrzymać go od odejścia. Co prawda walczył sam ze sobą. Pragnął w jakimś stopniu, aby został u jego boku. Przyzwyczaił się do Cedrika, ale z drugiej nie chciał blokować mu możliwości. Okazało się, że był kimś wielkim. Kiimś wyjątkowym u boku zwyczajnego maga, który miał predyspozycje do używania zakazanej magii. Gorszego połączenia nie mogli zrobić. Mimo to Abel uważał, że dzięki temu chłopak mógł wyciągnąć swój pełen potencjał. Ostatnie informacje zasponsorowane z ust Nemezis nieźle namieszały im w głowach. Teraz wiedział, czemu dziewczyna ukrywa się przed światem. Wieść o jej istnieniu mogłaby srzucić na ich barki same problemy. Handlarze... i nie tylko. Oni sami byli aktualnie w podobnej sytuacji. Może nie wiedzieli kim naprawdę jest Cedrik, ale nadal go szukali i pomału dawali o sobie znać próbami porwania, czy osłabieniu samego maga.
Amazi
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Amazi
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Alteros - Page 9 Empty Re: Alteros {16/05/23, 07:36 pm}

Alteros - Page 9 271647348_1522899134763020_8125104450393141305_n




Zaśmiał się subtelnie rozumiejąc problem blondyna. Koszty takich wyjść nie były przychylne portfelowi. A sam fakt unikatowego menu, które oferowało więcej niż większość knajp pewnie dodatkowo podbijał cenę.
Kolejne słowa Abla wymusiły na Podległym większe skupienie, temat walk był czymś dla niego priorytetowym, dlatego i spojrzenie skupił na magu. Skinął lekko głowa przyjmując wszystkie informację. Nie podzielał podejścia blondyna. Wiedział, że stać ich na wiele i jakiś tam Kento, jeśli trafi na pierwszą walkę nie będzie mieć większych szans, jednak faktem było, że musieli nauczyć się lepszej kontroli poboru energii. O to Cedrik bał się najbardziej i bardziej wymagający przeciwnik tym trudniej mu się pohamować.
Zamyślił się na chwilę i z tego stanu otrzeźwiło go dopiero bezpośrednie pytanie maga. Zamrugał kilkukrotnie lekko zdezorientowany.
- W porządku ładne miejsce, te zapachy... a tobie nie o to chodziło...- zaczął opisywać swoje odczucia co do lokalu, w którym siedzieli, jednak szybko odczuł mylną interpretację pytania.
- Stale mam to odczucie, że ktoś nas obserwuje, że mogą czekać tuż za rogiem... ciężko jest się przez to rozluźnić... a jednak kiedy jesteśmy sami u ciebie to mi się to udaje. Wiem, że mogą wejść i na teren twojego domu, ale mój umysł tego nie dopuszcza, traktuje twój pokój jak azyl, do którego nikt nie ma prawa wejść. Ten azyl i twoja obecność pozwalają mi wypocząć... Wiem, że już o tym rozmawialiśmy, ale naprawdę cieszę się, że trafiłem akurat na ciebie Ablu...- szczera odpowiedź przyszła mu nad wyraz naturalnie. Z reguły ciemnowłosy miał ogromny problem z wyjawianiem swoich emocji i odczuć, jednak uległo to sporej zmianie w odniesieniu do blondyna. Zaczął go traktować jako kogoś bardzo sobie bliskiego i nie miał pojęcia czy dobrze robił.
- Ale spokojnie, do końca turnieju i dam ci w spokoju zamoczyć w jakieś laleczce.. - dodał by nieco rozluźnić atmosferę, nie lubił poważnych ckliwych scen, zwłaszcza jeśli wychodziły one z jego strony.
Yoshina
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yoshina
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Alteros - Page 9 Empty Re: Alteros {19/05/23, 02:35 pm}

Alteros - Page 9 12310

        Na jasnej skórze maga pojawił się subtelny rumieniec, który szybko zniknął na wzmiankę o zamoczeniu w jakiejś lasce. Blondyn westchnął, robiąc minę jakby właśnie stracił wszelkie siły do swojego podległego. Doprawdy, żeby traktować tak przedmiotowo kobiety i samą potrzebę zaspokajania się... właśnie. Nagle Abel doznał olśnienia.
        - Myślisz, że jak pies rzucę się na kobiety, jak tylko zerwiemy kontrakt?! - wytknął ciemnowłosego palcem wielce oburzony. Wręcz nadął poliki, z których szybko spuścił powietrze, czując na sobie ciekawskie spojrzenia innych gości. Zniżył więc ton, odchrząknął nieco, aby w końcu odeprzeć "ataki" Cedrika na swoją osobę. Czuł jak za każdym razem emocje buzowały w nim. Nie od dziś był pacynką, którą drażnili się znajomi, ale Podległo to było co innego. Musiał w końcu mu odpłacić.
          - Nie jestem psem na baby - fuknął, wgryzając się w kawałek pizzy i szybko go przełknąć, aby kontynuować swój wywód. - Ciekawe jak ty siebie teraz zaspokajasz hm? Na pewno ci się chce to i owo - poruszał znacząco brwiami - Poza tym, nie tknę nikogo, jeśli nic do tej osoby nie będę czuł - wzdrygnął się, rozumiejąc dopiero teraz co takiego właściwie powiedział. To było niczym przyznanie się, że w jakiś sposób Cedrik mu się podoba. W końcu mają ze sobą kontrakt, a samo zawarcie go musi być obu stronne. Owszem, istnieją sposoby, aby oszukać ten naturalny system, ale oni zrobili to staromodną metodą, a to mogło dać nieco do myślenia. Zakłopotany znów wgryzł się w pizze, uciekając wzrokiem w bok.
         - Tylko nie wyobrażaj sobie za wiele - burknął, ukradkiem zerkając na Cedrika. - I jedz zanim ostygnie - dodał, czując jak znów gotuje się z tych wszystkich emocji, które sam sobie zaserwował swoją głupotą. Czy faktycznie Podległy mu się podobał? Blondyn nie mógł zaprzeczyć po tym wszystkim. Może jednak nie był czystko hetero, a bi? W końcu samo zawarcie kontraktu o czymś znaczy. Abel nie mógł w nieskończoność oszukiwać sam siebie. Jednak myśl, że miałby zmienić swoje ulubione strony zakazane na te innego rodzaju i myśleć o płaskich tyłkach... powodowało, że przechodziły przez niego nieprzyjemne ciarki. Poza tym jak mieliby to robić? Tam? TAM?! Musiałby się umyć! Albo zrobić lewatywę! Podobno rozciąga się tamte miejsce palcami, jak czasem u kobiety, ale jednak... Jak tylko Abel to sobie wyobrażał, rodziła się w nim panika! Dlatego szybko wyrzuciłte myśli z głowy, bo i tak, nawet jeśli coś czuł do Cedrika poza przyjaźnią, to nie miał zamiaru doświadczać takich rzeczy! Co to, to nie!
Amazi
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Amazi
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Alteros - Page 9 Empty Re: Alteros {23/05/23, 06:15 pm}

Alteros - Page 9 271647348_1522899134763020_8125104450393141305_n


 Subtelny uśmiech rozbawienia pojawił się na twarzy Cedrika, kiedy ujrzał ten urokliwy rumieniec oraz naburmuszenie Abla. Zaśmiał się krótko i zrobił kolejny kęs przepijając go drinkiem.
 - Nie wiem, być może się opanujesz, jednak weź pod uwagę kilka faktów. Juz ci ciężko, po kontrakcie będzie jeszcze ciężej, kiedy te wszystkie emocje przestana dzielić się na dwóch, a po turnieju na pewno zyskasz popularność i wiele pań będzie się wokół ciebie kręcić... -  naświetlił magowi kilka istotnych czynników, jakie mogą zadziałać tuż po ich rozstaniu. A te mogą być naprawdę sprzyjające zaspokojeniu paru podstawowych pragnień.
  - Dobrze, dobrze... porozmawiamy o tym jak juz będzie po wszystkim...- zaśmiał się, ale nie dyskutował z nim dalej. Zrobił kolejny kęs pysznej pizzy ich smaki były naprawdę rozmaite i każdy różnił się od siebie diametralnie co bardzo podobało się Cedrikowi.
 - Oczywiście, że mi się chce, dlatego masturbuje się obok ciebie kiedy śpisz...- wyznał zachowując typową dla siebie powagę, jakby rozmawiali właśnie o smaku drinków i dodatkach na pizzy. Jednak widząc minę Abla nie wytrzymał w końcu i wybuchnął śmiechem, zakrywając sobie dłonią usta, by szybciej się opanować.
 - Jeny twoja mina była bezcenna... ahh warto było.. no co mam robić... nic nie robię.. a nagromadzone ciśnienie przydaje się do walk, sprawia, że się jest dodatkowo pobudzonym... - dodał wyjaśnienie, po czym uniósł lekko jedną brew słysząc kolejne wyznanie czarodzieja.
 - Czyli muszę ci się bardzo podobać... - uśmiechnął sie dość głupkowato jak na siebie, jednak szybko to opanował i posłał czarodziejowi nieco łagodniejszy, cieplejszy uśmiech, który przerodził się w nieco zalotny.  Jego relacja z blondynem była dość specyficzna, jednak sam nie chciał na niego naciskać. Nie chciał popsuć mu jego wizji życia, pierwszych razów skoro już jeden z nich ukradł dość nachalnym atakiem, co więcej po dziś dzień zastanawiał się, czemu Abel wtedy to zaakceptował. Czemu zaakceptował kontrakt z obcym facetem, którzy wpadł na niego na ulicy? Zatwardziały hetero, który od tak przyjął nieznajomego mężczyznę. Musiał już wtedy mu się wizualnie spodobać, coś musiało mieć wpływ na te decyzję, może sam pocałunek? Coś pchnęło go do tej decyzji, bo gdyby nie to, nie siedzieliby tu dziś razem.
 Ciemnowłosy zrobił kolejny łyk drinka, czuł jak ta przyjemna dawka alkoholu rozchodzi się po ciele i je rozluźnia.
- Nie ograniczaj mojej wyobraźni, tylko ona mi pozostała do nocnych figli... - pociągnął żart biorąc kolejny kawałek pizzy.
Yoshina
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yoshina
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Alteros - Page 9 Empty Re: Alteros {24/05/23, 12:42 am}

Alteros - Page 9 12310

         Znieruchomiał. Zastygł, jakby właśnie duch z niego uleciał, a po chwili nadął się jak balon, cały czerwony. Ni to że złości, ni z wstydu, gdy Cedrik wspomniał o masturbacji.
        - Zboczeniec - jęknął, zaskoczony tą odwagą ze strony Podległego żeby mówić tak otwarcie w miejscu publicznym, ale sam mag się o to prosił swoimi głupimi pytaniami.
        - Kiedyś bekniesz za te śmieszki - dodał, przypominając sobie jak się oddycha, przestając już przypominać napuszonego pawia.
        - Lepiej jedz zanim ostygnie i wracajmy do domu. Padam. Myślę tylko o kąpieli i masażu w łóżeczku - jęknął, kończąc wcinać dupke pizzy, a gdy wyczyścili cały talerz, Abel zapłacił rachunek, zbierając gnaty w stronę domu. Szli w ciszy. Młody mag nadal dąsał się za te zboczone żarciki Cedrika.
         Przystanął dopiero przy fontannie, gdzie parę miesięcy temu zdezyl się czołowo z Podleglym. Uśmiechnął się delikatnie pod nosem, podchodząc bliżej i zajrzał na dno, gdzie widać było kilka drobniaków, które rzekomo miały spełniać marzenia. Blondyn wyciągnął jedna z nich chcąc wrzucić, ale coś mu w tym przeszkodziło. W jednej chwili otworzył szeroko oczy, czując lekkie pchnięcie w jego plecy, a potem niczym przy zwolnionym tempie wpadł do wody. Przemokniety, siedząc okrakiem w wodzie patrzył na Podległego, cisnąć w niego zabójcze spojrzenia.
        - Zabije, zabije cię jak tylko wpadniesz w moje łapska! - krzyknął, zrywając się na równe nogi, aby sięgnąć po fraki Cedrika. Nie miał zamiaru być jedynym mokrym poszkodowanym.
Amazi
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Amazi
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Alteros - Page 9 Empty Re: Alteros {24/05/23, 01:21 am}

Alteros - Page 9 271647348_1522899134763020_8125104450393141305_n


Uśmiech nie schodził z twarzy podległego, od czasu kiedy ujrzał te cudowną panikę na twarzy swojego czarownika. Musiał przyznać, że bardzo polubił droczenie się z blondynem, a to jak swobodnie się przy nim czuł uświadomiło mu, że mag stał się mu bliższy niż się tego spodziewał. W końcu przed nikim nie zachowywał się w ten sposób, zwykle trzymał spory dystans, nie angażował się w rozmowy i nie okazywał emocji, a przy Ablu? Był zupełnie kimś innym, mógł być sobą. A przynajmniej był, bez względu na to, czy magowi to odpowiadało czy nie.
Dojedli pizzę i obaj spokojnym krokiem opuścili przytulny lokal o naprawdę smacznym jedzeniu i zmyślnych przepysznych drinkach.
W drodze do domu Abla mijali wiele miejsc, lecz kiedy czarodziej przystanął przy fontannie, która mogła wywołać istotne dla ich dwójki wspomnienia obserwował go uważnie. To jak podchodzi patrząc w dół i wyjmuje monetę. Cóż był to może nostalgiczny moment, który podległy postanowił popsuć. Nie chciał teraz by te uśmiechy przerodziły się w jakieś smętne, tęskne spojrzenia za czymś co było kiedyś.
Dlatego bez większego namysłu pchnął blondyna i delektował się soczystym chlupnięciem wody i krzykami maga, które zaraz po nim nastąpiły. On stał niewzruszony na brzegu i uśmiechał się niczym niewiniątko.
- No przecież mówiłeś, że potrzebujesz kąpieli. No to proszę.. - odparł mu spokojnie niczym oaza. A kiedy mag zerwał się na równe nogi chciał czmychnąć niczym gazela, nie przewidział jednak magicznych zdolności młodszego chłopaka, któe skutecznie ściągnęły go do wody.
Przetarł twarz i spojrzał na blondyna.
- Nie wiem, co cię tak cieszy. Bo albo będziesz mokry czekać, aż skończę kąpiel, albo przyzwyczajaj się do widoku mojego gołego tyłka bo łazienkę macie tylko jedną...- powiedział dość poważnie jak miał w zwyczaju kiedy robił sobie żarty i jak zwykle chwilę po zakończeniu swojego wywodu wybuchnął śmiechem i machnął ręką, by dodatkowo ochlapać wodą i tak już przemoczonego Abla. Po czym zerwał się, by uciec na drugą stronę fontanny, a mimo to kiedy tylko miał możliwość to chlapał wodą w stronę maga.
Sponsored content
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Alteros - Page 9 Empty Re: Alteros {}

Powrót do góry
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach