Maybe I Belong Among The Stars?Zmącona tafla jeziora sprawiła, że zamrugałeś wytrącony z rozmyślań. Podnosząc spojrzenie na rozgwieżdżone niebo nad Twoją głową uśmiechasz się lekko do siebie, wreszcie wróciłeś do domu. Bierzesz głęboki wdech, czujesz zapach świeżej trawy, kwitnących kwiatów. Do uszu dochodzi Cię szum nocnego życia: gdzieś w krzakach spłoszyły się myszy, koniki polne zagrały w rytm ucieczki. Poprawiasz sobie plecak na ramieniu, chowasz dłonie do kieszeni, powiew wieczornego wiatru rozwiał Ci kosmyki włosów. Jak dobrze wreszcie poczuć tą swobodę! W umyśle już kotłuje Ci się pomysł na nową przygodę. Co tym razem Cię spotka? Gdzie tym razem dojdziesz? To miejsce nigdy Cię nie przestaje zaskakiwać chociaż masz wrażenie, że znasz tu już każdy kąt. Zawsze zjawia się ktoś nowy, wnosi coś niesamowitego w Twoje życie, a Twoja Gwiazda coraz mocniej błyszczy tam na górze. Jest was coraz więcej. Świeć więc pełnią swojego blasku!
Zapraszamy do uczestnictwa na forum zrzeszającym wszystkich autorów i autorki zainteresowane wszystkimi gatunkami, rozwojem i kreowaniem nowych rzeczywistości! Długie czy krótkie posty! Pojawiające się codziennie bądź raz w miesiącu! Poszukiwacze towarzystwa, tej jednej osoby, po prostu odbiorców! Wszyscy możecie znaleźć coś dla siebie w naszym City of Stars!
01/01

Nowy Rok witamy z nową odsłoną naszego forum. Ah... tyle zmian na raz. Na pewno poczujecie się przez chwilę zagubieni, ale wierzymy, że szybko odnajdziecie się w Mieście Gwiazd. Szczęśliwego, magicznego Nowego Roku!
00/00
00/00
Administracja
Ostatnie posty
Szukaj
Display results as :
Advanced Search
Keywords

Latest topics
Charm Nook Dzisiaj o 06:49 pmAku
Argonaut [eng]Dzisiaj o 06:14 pmStriker
LiesDzisiaj o 12:21 pmSyriusz
W Krwawym Blasku GwiazdDzisiaj o 08:01 amnowena
A New Beginning Dzisiaj o 01:58 amYulli
Triton and the WizardWczoraj o 03:32 pmKurokocchin
incorrect loveWczoraj o 01:34 pmKurokocchin
Run fastWczoraj o 11:29 amEeve
Blood, drugs and you in the middle30/04/24, 10:16 pmTroianx
Maj 2024
PonWtoSroCzwPiąSobNie
  12345
6789101112
13141516171819
20212223242526
2728293031  

Calendar

Top posting users this week
3 Posty - 15%
3 Posty - 15%
3 Posty - 15%
2 Posty - 10%
2 Posty - 10%
2 Posty - 10%
2 Posty - 10%
1 Pisanie - 5%
1 Pisanie - 5%
1 Pisanie - 5%

Go down
Kass
Obłok Weny
Kass
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Animal instincts  Empty Animal instincts {20/04/23, 05:49 pm}

Opowiadanie o hybrydzie królika i hybrydzie tygrysa. Mimo zastrzeżeń przyjaźnią się ze sobą od wielu lat, nie rozumiejąc dlaczego środowisko i ich rodzice z wiekiem spoglądają na nich w tak sceptyczny sposób. Dopiero wkraczając w dorosłość zaczynają rozumieć. Chiyu coraz częściej czuje się zmieszana w towarzystwie Shiou, który w randomowych momentach zachowuje się wobec niej bardzo posesywnie, pozastawia na niej swój zapach albo wygląda jakby chciał ją zaatakować. Z kolei Shiou walczy ze swoją tygrysią naturą, która każe mu patrzeć na Chiyu jak na swoją ofiarę; chociaż nie wychodzi mu to tak dobrze, jakby sobie tego życzył. Nie może powstrzymać zazdrości, gdy Chiyu przebywa wśród innych hybryd, które ślinią się na jej widok. Uważa, że jego działania są po to, aby ją chronić. Choć w rezultacie, tak naprawdę zmierzają do tego, aby uczynić ją swoją.
Mireyet & Kass




Ostatnio zmieniony przez Kass dnia 20/04/23, 10:46 pm, w całości zmieniany 5 razy
Kass
Obłok Weny
Kass
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Animal instincts  Empty Re: Animal instincts {20/04/23, 10:28 pm}



Rasatygrysia hybryda
Wieksiedemnaście lat
Data urodzenia10 czerwca
Wzrost184 cm wzrostu
Orientacjaheteroseksualny

O nim
We własnym towarzystwie jest raczej cichy. Fan odpoczywania. Zdarza się, że często nie skupia się na zajęciach, a zamiast tego beztrosko wyleguje się na ławce. Można powiedzieć, że jest całkiem sympatyczny, przy tym też niesamowicie uparty i nieraz samolubny. Nie lubi się dzielić, zwłaszcza gdy obierze sobie coś za cel i zamierza go osiągnąć za wszelką cenę, nawet gdyby znaczyłoby to dążenie po trupach.

- - -

Shiou jest jedynym dzieckiem Hisaty i Asae Takamori. Jego rodzice oboje są drapieżnikami z tego samego gatunku, więc nic dziwnego, że urodził im się mały tygrysek. Shiou był całkiem grzecznym dzieckiem, które uwielbiało obracać się pośród innych hybryd. Może nie był typem przykładnego lidera, ale lubił wygłaszać swoje racje i mieć wobec tego swoich popleczników. Zdecydowanie było go wszędzie dużo, nawet jeśli niekoniecznie dopasowywał się charakterem do otaczającej go grupy. Aczkolwiek zawsze stawiał na bycie sobą i tym samym przekonywanie do siebie innych.

- - -

W późniejszych latach ani trochę się nie zmienia. Wciąż jest bardzo otwarty na poznawanie nowych osób, chociaż zdecydowanie częściej przebywa w zamkniętej grupie, która liczy w sumie pięć hybryd włącznie z nim. Każde z nich jest drapieżnikami, i chociaż nie nazwałby ich złym środowiskiem, to często wpadają w kłopoty. To wywijając komuś z niepozorne psikusy, to dając sobie nawzajem wyzwania, które ściągają na nich czasami zbyt wiele uwagi. Shiou bardzo chętnie tonie w tej przyjemnej sielance, chociaż nie powiedziano by o nim, że nie potrafi być poważnym. A w szczególności spina się, gdyby między nim i kolegami rozpoczyna się temat Chiyu; króliczka, który ściąga na siebie zainteresowanie każdej z hybryd. Choć często podejmuje ten temat, wzbogacony nieraz o sprośne żarty, to stale przystaje przy tym, że Chiyu jest jedynie jego dobrą przyjaciółką.

- - -

Jeszcze niespełna rok temu jego rodzice rozstali się. Głównie ze względu na to, że jego ojciec (Hisato), odszedł do nieco młodszej kobiety, będącej hybrydą królika. Shiou jest przekonany, że właśnie przez to Asae zaczęła patrzeć z ukosa na jego relację z Chiyu. To główny powód, dla którego ignorował przesyłan mu przestrogi, że ich przyjaźń na łamach wkraczania w dojrzałość może się zmienić. Może jego wcześniejsze działania były dość nierozważne, ale aktualnie na własnej skórze doświadcza, co mama miała na myśli.


Extra:
>> Choć ma nad wyraz spokojną naturę, to w młodości często zdarzało mu się wpadać w bójki z innymi hybrydami. Przyjaciołom i rodzicom wmawiał, że się gdzieś wywrócił, mimo że ugryzień na ciele nie dało się wytłumaczyć w ten sposób. Przez to też czasem w żartach wracają do nazywania go niezdarą.
>> Choć jest niezmiernie leniwy, to mimo wszystko ma talent, zwłaszcza do wybrnięcia z niewygodnych sytuacji. A to głównie ze względu na to, że ma gadane. W pierwszej klasie wymyślił na bieżąco odpowiedź na zadanie domowe, którego nie odrobił w domu i dostał z tego pozytywną ocenę. Dobrze, że nauczycielka nie sprawdzała jego zeszytu, bo oboje skrzyżowaliby ze sobą zdziwione spojrzenia.
>> Nie jest szczególnym fanem czekolady. To znaczy, wystarczy mu kosteczka z tabliczki i nic więcej do szczęścia nie będzie mu potrzebne. W większych ilościach go mdli. Dlatego, gdy na walentynki dostał furę czekoladek od swoich rówieśniczek, był zmuszony pod ich nieuwagę oddać wszystkie w dobre ręce.
>> Został raz przyłapany na czytaniu erotycznych magazynów na lekcji, za podręcznikiem od japońskiego; teraz trzyma je w szafce w klubie łuczniczym, do którego zapisał się z powodu Chiyu. To zwykle stamtąd przychodziła pachnąc innymi hybrydami, co wpieniało go na tyle, że doszedł do wniosku, że to najwyższy czas, aby nadzorować sytuację.
>> Wprost uwielbia czuć swój zapach na Chiyu, zresztą uważa, że w ten sposób będzie bezpieczniejsza pośród innych drapieżników. Dlatego też często daruje jej swoje ubrania, do tego stopnia, że przydałoby mu się w najbliższym czasie pójść na zakupy, bo wieje pustką w szafie.



TAKAMORI SHIOU


Emme

Wild Team


Przyjaciółka Shiou. Należy do składu, z którym Takamori najczęściej trzyma się w szkole. Zakochana po uszy w Akane, przewodniczącej szkoły; która totalnie jej nie zauważa. Maho zazwyczaj jest miła i pomocna, czasem nawet trochę naiwna, dlatego można powiedzieć, że Shiou, Keima, Haruya i Shoen robią za czwórkę jej starszych braci, aby ratować ją z różnych sytuacji. A przy okazji wykorzystają każdy możliwy moment, aby w drodze niewinnych żartów, zagrać jej na nerwach. Maho ma to do sobie, że bardzo łatwo wyprowadzić ją z równowagi, przy czym automatycznie rzuca się, aby napić komuś guza. Haruya jako nie musi się tego obawiać, ponieważ Maho czuje wobec niego ogromny respekt. Dlatego w stosunku do niego, raczej jedynie udaje urażoną, choć stosunkowo szybko jej przechodzi.
wilcza hybrydaKozuma Maho


Kolega Shiou, który również należy do składu. Wraz z Shoenem są parą największych żartownisiów w teamie, tak więc to z ich strony można się spodziewać najbardziej zwarionych pomysłów, odzywek czy płatanych figli. Też głównie za sprawą Keimy najczęściej ich działania jako paczki przyciągają spojrzenia, ponieważ jak na lamparta nie jest zbyt zwinny. Dość chorowity, więc częściej nie ma go w szkole niż w niej jest.
lamparcia hybrydaMomoishi Keima


Najbardziej spokojny członek ich składu, a także ten, który zazwyczaj zajmuje pozycję nawołującego do zdrowego rozsądku. Dyskretnie zauroczony lwicą z kółka teatralnego, która według Shiou wysyła mu mieszane sygnały. Jako głowa ich małej rodzinki, ściąga na siebie największy respekt reszty, a zwłaszcza Shoena, który momentami nawet się go boi.
lwia hybrydaSakai Haruya


Najlepszy przyjaciel Shiou, również członek składu. Znają się z Shiou jeszcze od szkoły podstawowej, dlatego też znają się trochę bliżej, niż z resztą składu. Psotnik i chytrus jakich mało, i zdarzało się, że to Shiou nieraz ratował mu tyłek. Shoen najczęściej naigrywa się z Maho, ucieka przed gniewem Haruyi, wkopuje w coś Keimę, a potem chowa się za plecami Shiou, który ma ratować sytuację. Jak na drapieżniki, może się zdawać, że są ze sobą czasem aż na zbyt blisko, jednak nikt nie zwraca na to zbyt dużej uwagi.
lisia hybrydaYajima Shoen


Emme

tygrysi kutas XD:


Ostatnio zmieniony przez Kass dnia 22/03/24, 07:10 pm, w całości zmieniany 10 razy
Mireyet
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Mireyet
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Animal instincts  Empty Re: Animal instincts {20/04/23, 11:43 pm}



Rasa: hybryda królika
Wiek:17 lat
Data urodzenia:15 października
Wzrost:159 cm wzrostu
Orientacja:heteroseksualna

O niej:
Od kiedy Mama Uesuga urodziła swoje drugie dziecko, ślicznego i drobnego królika – Chiyu, wiedziała, że będą problemy, miała jednak nadzieję, że urocze niemowlę później… stanie się mniejszym cukierkiem. Może się będzie buntować? Hałasować po nocy? Złapie złe środowisko? Jako hybryda niedźwiedzia zaczerpnęła rady u swoich znajomych, którzy widząc różową kulkę dali jej jedną poradę – pilnować Chiyu jak oka w głowie. Córka nie mogła więc bawić się bez nadzoru z koleżankami, wracać sama ze szkoły, wyjeżdżać z klasą na wycieczki. Przynajmniej przez całą podstawówkę. Zwłaszcza, że była wstanie złapać za dłoń porywacza, kiedy tylko spuścisz z niej oczy. Nawet gdy nie dawali jej cukierka. Czy rozumiała zagrożenie? Jakie dziecko by rozumiało… Po prostu była dobrym dzieckiem i chwytała za podaną jej rękę.


- - -


Tata Uesuga, królik w okrągłych okularach i wiecznie rumianych policzkach większość czasu spędzał w domu. Zarówno jako ojciec opiekujący się rodziną, gotując i sprzątając, ale także był pisarzem tworząc bestsellerowe urocze historie miłosne. Często inspirację łapiąc zwyczajnie wychodząc z Chiyu na plan zabaw, bo nigdy jej nie brakowało adoratorów. Spisując pomysłu w notatniki między obserwowaniem swojej córki. Można więc powiedzieć, że zamiłowanie do literatury pisanej u Chiyu było wręcz we krwi. Niestety, jej zainteresowanie nie kierowały się w stronę lekkiego romansu, a bardzo ciężkiego, mrocznego klimatu otoczonego posesywnym zachowaniem, morderstwem i wszechobecnymi scenami seksu, na których widok uszy chodziło jej z ekscytacji. Mówiąc krótko – urocza córka Państwa Uesuga nie jest urocza, gdyby ktoś zajrzał jej do głowy.


- - -


W swojej szkole można przypiąć jej coś na wzór statusu maskotki, gdzie każdy poprawia sobie humor jej obecnością, chociażby zwyczajnie zaczepiając ją na korytarzu, aby tylko powiedzieć „dzień dobry” z rana. Czasem wręcz jest ciągana na siłę, żeby uczestniczyć w wydarzeniach szkolnych, nawet jak będzie tylko stała na scenie i uśmiechała się do wszystkich jako osoba z samorządu, członek klubu łuczniczego czy gwiazda kółka kulinarnego. Chyba jedyną jej wadą, o której mówią ludzie, jest fakt, że wierzy w przyjaźń między różnymi hybrydami. Dodaje jej to uroku, ale sprawia też troskę na twarzach innych. Chiyu tłumaczy się zawsze faktem, że „przecież nic się nigdy nie stało, wiec, dlaczego ma przestać przyjaźnić się z Shiou czy innymi kolegami”. Na myśl o tym co mogłoby się wydarzyć, gdy już się stało tylko merda małym, puszystym ogonkiem. Nie czuje zagrożenia kiedy powinna je widzieć w oczach drapieżników patrząc na nią z góry, nie tylko z zamiarem znalezienia się pod spódniczką mundurka. Cóż… powiedzmy, że są tacy, którym spokojnie by na to pozwoliła.


EXTRA:

>> Posiada siostrę – niedźwiedzicę, która jest niesamowicie leniwa, ale za to niesamowicie utalentowana w łucznictwie i ogólnie strzelaniu z broni. Jest powodem, dla którego Chiyu podjęła się wstąpienia do takiego kółka;
>> Uwielbia owoce. W każdej postaci, w każdej ilości, ale o dziwo – nienawidzi owocowego mleka, tylko czekoladowe;
>> Najszybszą drogą do jej serca są prezenty i dużo dotykania znienacka. Tak, Chiyu lubi niespodzianki i bycie zaskakiwaną;
>> Została prawie porwana dwa razy. „Nic poważnego”, bo była mała i złapali zboczeńca zanim do czegokolwiek doszło;
>> Raz w tygodniu odbiera swoje książki i zanim zacznie czytać – robi im śliczną różową okładkę, aby pasowała na półkę… Nic nie może zobaczyć, że jej novele to porno. Jak naga klata z okładki będzie wyglądała w jej pokoju?
>> Gdy tylko coś upiecze lub przygotuje, nieważne czy w szkole czy w domu, jest jedna osoba, do której zawsze idzie po opinię oraz wręczyć świeżo przygotowane jedzenie - Shiou.


Uesuga Chiyu


Emme

CHIYU NPC’S


Przewodnicząca Samorządu Szkolnego. Podobno zimna i niedostępna, lecz Chiyu nigdy tego nie poczuła. Zwłaszcza gdy przy każdej okazji trafia w objęcia Akane, która mówi tylko, że musi się „doładować” przed lub po pracy nad dokumentami.
Akane jest biseksualna, lecz nie czuje pociągu do samego królika, bardziej – znaczy swój teren, ponieważ uważa ją za część swojej paczki, członka jej grupy, a na około uroczej Chiyu kręci się za dużo móch.
WilkSonoda Akane


Gdyby ktoś spytał się o osobę, która najczęściej kręci się w otoczeniu Chiyu, byłaby to Koume, która robi to z aparatem, jakby chciała mieć dowód na istnienie królika. Są przyjaciółkami, ale nawet ona nie wie o sekrecie jaki skrywa. Właściwie obie coś ukrywają. Czarny kot, chociaż pechowy, to dorabia sobie na sprzedaży zdjęć królika, kupując jej potem za to lody, płacąc za wejściówki – po to, żeby zrobić więcej zdjęć. Chiyu wie, że zdjęcia są robione, czasem pozując nawet. Nie wiem jednak o rynku na tego typu produkty…
KotYaguchi Koume


Chyba jedyna osoba, która wie o książkach Chiyu. Znają się od dziecka, od piaskownicy jak nie wcześniej. Nie chodzą do jednej szkoły i to właśnie Eruka przedstawiła królikowi piękno literatury, zwłaszcza tej pornograficznej. Dlaczego? Teraz ma z kim rozmawiać o tym co takiego wydarzyło się w jakiejś książce. Nie mieszkają blisko, Eruka przeprowadziła się na drugi koniec kraju w gimnazjum, ale bardzo często rozmawiają przez telefon.
SowaMiyazawa Eruka


Członek kółka kulinarnego, drugi królik w tej szkole. Nie ma ich więcej, co można uważać za zabawne. W końcu wiele nauczycieli potrafi rzucać dowcipy, co by tworzyli piękną parę. Dwa króliczki piekące ciastka po lekcjach. Jak tutaj nie umrzeć z uroczości? Chłopak jednak bardzo często zaprzecza jakimkolwiek słowom tego typu, bojąc się gniewnego spojrzenia drapieżników, które krążą jak sępy na około Chiyu.
KrólikWakatsuka Takechi


Emme
Kass
Obłok Weny
Kass
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Animal instincts  Empty Re: Animal instincts {25/04/23, 09:40 pm}

TAKAMORI SHIOU


_______Siedzi pod drzewem na szkolnym dziedzińcu, rozkoszując się wiosennymi promieniami słońca i delikatnym wiatrem, który rusza kwitnącymi pąkami wiśni. Te, we nawet we wczesnym stadium wzrostu wyglądają pięknie i świeżo, zwiastując niektórym przyjemny nowy początek rok. Tego samego nie może powiedzieć paczka przyjaciół, którą współtworzy Shiou. Oczywiście, że już na samym wejściu musieli wywinąć jakiś psikus, aczkolwiek Takamori w nim nie uczestniczył. Usłyszał o sprawie dopiero, przechodząc wcześniej tuż obok gabinetu nauczycielskiego. Podniosły głos belfra od japońskiego mającego na ustach imię Keimy, daje mu do zrozumienia, gdzie powinien szukać swoich przyjaciół. Nie kwapi się jednak na to, wylegując się obecnie beztrosko w trawie i korzystając z przerwy między zajęciami.
_______ Do uszu, które poruszają się nieznacznie na czubku jego głowy dobiega śpiew hybryd ptaków, należących do kółka teatralnego. Najprawdopodobniej przygotowują się do nowej sztuki, bądź musicalu, który zostaje podany do opinii publicznej w dzień wiosny. Daje sobie chwilę, aby przyjrzeć się im ciekawsko, przez co też początkowo nie zwraca uwagi na zmierzającego w jego stronę Shoena. Dopiero, gdy ruda, puszysta kita migocze mu kątem oka, zauważa próbę ataku na swoją osobę. Yajima będą już w połowie naskoku nie jest w stanie zmienić punktu końcowego własnego lotu, tak więc gdy Shiou przechyla się na bok, Shoen kończy twarzą na drzewie.
_______Kurwa, no —  klnie pod nosem niezrozumiale, zasłaniając buzię dłonią, zanim spogląda z wyrzutem na niewzruszonego kolegę, który jedynie przewraca oczami. — Gdybyś się nie odsunął ten dzień byłby piękniejszy — mruczy, nie żywiąc urazy zbyt długo. Nie trzeba długo czekać, aby położył głowę na nogach Takamori’ego, dążąc błyszczącymi oczyma za kwiatami wiśni, które objawiły się przed jego spojrzeniem.
_______Co żeście odwalili? Słyszałem tylko coś o rozbitym kubku zza drzwi nauczycielskiego — rzuca, wpierw dostrzegając na horyzoncie Keimę, a tuż za nim Haruyę, który jako tata grupy zdążył już go najwidoczniej zganić. Brakowało im tylko Maho, ale ta najpewniej biega od samego rana za przewodniczącą szkoły, wierząc że w nowym roku zostanie zauważona.
_______ … i tak to było, no a teraz siedzieliśmy pół przerwy pisząc pismo z przeprosinami. I będziemy musieli zrobić składkę na ten kubek. Dołożysz się? — W trakcie trwania tej niemal niekończącej się opowieści, Keima i Haruya zdążyli się do nich przysiąść. Lampartowi widocznie wciąż było mało psot, jako że polował dla żartów na tygrysi ogon, za co Shiou był bliski, żeby go zdzielić w ten głupi łeb.
_______Jest i Maho — zauważa wilczą hybrydę z posępną miną. Dziewczyna przysiada się na trawie nieopodal nich, wzdychając ciężko. Nie muszą długo czekać przed rozpoczęciem dyskusji na drażniący ją temat, przy czym Shiou widząc, że jest na skraju, stara się trzymać Keimę z dala od niej. W przeciwnym razie Kozuma przemalowałaby jego cętki na czerwono, a mało już mieli kłopotów na ten moment.  
_______Nie mogę uwierzyć, że ma mnie głęboko w dupie za sprawą jakiegoś królika — mruczy pod nosem, a Shiou na jej słowa marszczy brwi. Oczywiście, że chodziło jej o Chiyu. Jednak niezależnie od tego jak bardzo była poruszona tym faktem, Takamori nie chciał słyszeć nic złego na temat jego przyjaciółki. Cóż jego przyjaciele odkąd się znali, wkładali pod wątpliwość, że między tygrysem i królikiem może istnieć przyjaźń. Shiou też bardzo długo chciał w to wierzyć, jednak coraz częściej łapał się na niestosownych myślach wobec swojego króliczka, co wprawiało go w obruszenie i nieraz obrzydzenie samym sobą. Zwłaszcza, że znał Chiyu praktycznie od dziecka.
_______Zrób wszystko co w twojej mocy, aby ją odbić. Im częściej Akane jest blisko Chiyu, tym częściej Chiyu śmierdzi spoconym kundlem — odpowiada Shiou, co z łatwością doprowadza ich do sprzeczki.
_______Nazwij Akane jeszcze raz spoconym kundlem to się policzymy — warczy na niego Maho, jednak Shiou ani trochę się jej nie boi. W grupie mieli nad nią kocią przewagę.
_______Jak inaczej nazwać wilczka, który capi na kilometr. Jej feromony są nieznośne, dla mojego nosa — mruczy, kręcąc głową z irytacją.
_______Nic dziwnego, że pani przewodnicząca straciła głowę dla króliczka. Króliki są rzadkie na świecie i cóż Chiyu ma się czym pochwalić — rzuca rozsądnie Haruya, wchodząc w dyskusję między nimi. Swego czasu Shiou był przekonany, że jego lwi kompan, również ma chrapkę na Chiyu, jednak widząc jego nieudane zaloty wobec lwicy z kółka wokalnego, sytuacja zdaje się bardziej klarowna. Mimo wszystko ten niewytłumaczalny pociąg w stosunku do królików, nawet jemu się udzielił i to jedyny racjonalny sposób w jaki może wytłumaczyć tą zaborczość, która się w nim budzi, gdy przyjaciółka jest tuż obok. I zarówno z tego względu zamierza chronić ją za wszelką cenę, choć dziwnie by było, gdyby chodził za nią krok w krok.
_______Shiou powinien o tym wiedzieć najwięcej, w końcu się przyjaźnią. Powiedz no, nie nęci cię czasem ochota, aby wbić ząbki w te zacne krągłości? — pyta Shoen, ignorując ostrzegawcze spojrzenie, które posyła mu w tym momencie tygrys. Cóż najgorsze w tej sytuacji jest to, że Takamori nie może zaprzeczyć. Chiyu często zakłada głębokie dekolty, w które bezwarunkowo zjeżdża wzrok tygrysa, albo krótkie spódniczki, gdzie instynkt podpowiada mu zajrzeć, jak ostatniemu zboczeńcowi. Jakby jego mały króliczek robił to specjalnie, nęcąc go i kusząc do momentu, w którym jego zwierzęce instynkty wybuchną.


Ostatnio zmieniony przez Kass dnia 22/03/24, 07:11 pm, w całości zmieniany 1 raz
Mireyet
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Mireyet
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Animal instincts  Empty Re: Animal instincts {29/04/23, 06:08 pm}

Animal instincts  Chiyu

_____Gdy tylko zadzwonił dzwonek, oznajmiający, że skończyła się lekcja matematyki – Chiyu nie zabrała się za jedzenie jak miała w zwyczaju. Drugie śniadanie, było bardzo ważne, ale nie tym razem. Wstając ze swojego miejsca ku zaskoczeniu wszystkich, którzy wyciągnęli swoje jedzenie i przygotowali się do oglądania królika. Ona jednak chwyciła za pewną papierową torbę, którą przyniosła rano z zamiarem dostarczenia zawartości do właściciela. Zwłaszcza zanim pójdzie do Przewodniczącej, bo ta chciała, aby jej w czymś pomogła. Czując więc, że nie ma czasu, wybiegła prawie z klasy mijając wszystkich, którzy starali się ją zatrzymać z pytaniami, przywitaniami oraz jedzeniem, które w innych okolicznościach bardzo chętnie by przyjęła. Szczęśliwie, klasa Shiou’na nie znajdowała się daleko. Przez poprzedni rok byli razem w klasie, nawet siedzieli dość blisko, teraz jednak nastąpiła zmiana. Chiyu westchnęła ciężko myśląc o tym, ale nic nie poradzi, więc – zapukała we framugę otwartych drzwi i zajrzała do środka klasy obok szukając Tygrysa. Od razu spotkała się z wielką ciekawością uczniów, którzy jeszcze nie opuścili klasy. Niestety więc – nie dojrzała przyjaciela.
– Czy jest może Takamori Shiou? – spytała do grupki chłopaków, którzy zasłonili jej szybko widok do klasy. – Musze coś mu oddać.
– Takamoriego nie ma, ale możesz mi to dać – odezwał się jeden z grupki. Na głowie miał parę ciemnych uszu, które były bardzo puchate. Podobne do tych jej mamy, więc szybko wywnioskowała, że ma do czynienia z Panem Niedźwiedziem. – Na pewno lepiej z tego skorzystam!
– Ale…. – Królik nie wiedział co zrobić. Z jednej strony mówimy tutaj o bluzie, którą chciała oddać Shiou’nowi, z drugiej nie była najlepsza w odmawianiu. Poza tym, istniał jeszcze jeden problem, może gdy go wyjawi, chłopak się rozmyśli? – To jest jego bluza… Jesteś na nią za duży, jak chcesz jej użyć?
_____Spytała patrząc na chłopaka, który zgłupiał nie rozumiejąc skąd tak szybko na początku roku tygrys już pozbył się jakiejś bluzy. No i jakim cudem trafiła w ręce Chiyu? Pomijając zupełnie fakt, że jego własny brzuszek pewnie uniemożliwiłby mu jakiekolwiek zapięcie materiału. Historia za całą sprawą jest dość prosta. Nie założyła sweterka drugiego dnia roku szkolnego, miała tylko białą koszulę i marynarkę, bo jednak było bardzo ciepło. Jak się okazało, na tyle, że marynarka pozostała w klasie, a ona została zmoczona przez klub ogrodniczy, który zaskoczony jej obecnością – potraktował ją wodą z węża ogrodowego. Nie chciała jednak opowiadać tego wszystkiego, bo fakt, że świeciła stanikiem przez kilka chwil był zawstydzający nawet teraz. Na pewno w pewien sposób cieszyła się i męskiej uwagi jaką wtedy dostała, ale nie na tyle, aby kiedykolwiek chwalić się tym zdarzeniem. Chociaż bardziej powinna się wstydzić tego co rano robiła z inną koszulką przyjaciela… Na samo wspomnienie zacisnęła uda pod spódniczką pochylając głowę. Zostało to odebrane pewnie jako znęcanie się nad nią, skąd zainteresowała się reszta klasy. Na pomoc królikowi przyszła kobieta, która odebrała paczkę od niej i przy okazji pokazała Chiyu gdzie znajdowało się biurko Shiou’na wyciągając ją z grona uczniów. Na przyszłość, gdyby potrzebowała znowu coś oddać, bo jednak ostatnio zmieniali miejsca w klasach. Podziękowała i pognała do Samorządu, gdzie w drzwiach została złapana przez Akane, która od razu przytuliła ją, wkładając wręcz na siłę głowę Chiyu w swoje piersi.  
– Śmierdzisz nim. – powiedziała, gdy zatopiła nos w białe włosy między puchate uszy. – Już wiem, dlaczego nie był zamieszany.
– Nim? – spytała odruchowo, bo jednak nie miała pojęcia o kogo takiego chodzi. Nie ruszała się jednak, przyzwyczajona do tego. – O kogo chodzi?
– Nieważne, chodźmy.
_____Rzuciła szybko przerywając tą rozmowę z lekkim wymijającym uśmiechem i podczas spaceru wytłumaczyła Chiyu o co chodzi, co trzeba zrobić, dlaczego została zawołana. Nie poruszyła już tematu zapachu, ale to może i dobrze. Gdyby powiedziała w twarz dziewczynie, że można wyczuć na niej zapach tygrysa, gdyby podejść bardzo blisko to zapewne, przypominając sobie dzisiejszy poranek, chciałaby schować głowę niczym strusie – do piasku. I najlepiej nigdy nie wyjmować. Różowa landrynka mogła sobie powtarzać, że to się nie powtórzy, aby za kilka dni zrobić to samo. Obudzić się przed budzikiem i stykając się z zapachem drapieżnika tuż pod nosem, jej przyjaciela, skierować dłoń niżej niż powinna, niżej niż na dobrą córkę przystało. Zresztą, dzisiaj prawie została przyłapana. Dobrze, że wytłumiła swój własny głos o materiał, który powoli tracił zapach Shiou’na. Powoli miała całą stertę jego odzieży, która przestała pachnieć nim, ale nie wiedziała, jak ją zwrócić.
_____Przechodząc między budynkiem szkoły, a Aulą, jasnowłosa spojrzała w bok i dostrzegając grupkę Shiou’na pod drzewem, w tym swojego przyjaciela, oglądające kwitnące wiśnie, od razu z uśmiechem chciała się przywitać, podejść i porozmawiać. Przede wszystkim poinformować, że zostawiła jego bluzę przy biurku w klasie. Powinien o tym wiedzieć, a nie zdążyła się z nim zobaczyć wcześniej. Niestety, po wykonaniu pierwszego kroku, została pochwycona w objęcia Przewodniczącej, która łapiąc ją rękami w pasie przysunęła do siebie przy okazji zmuszając materiał beżowego sweterka z logiem szkoły, aby pokazał wielkość jej krągłości, bo te podniosły się wyżej. Można nawet kłócić się, że dłonie Akane były bardzo blisko faktycznego złapania Chiyu za biust, palcami powoli obejmując dolną część miseczki. Królik z lekkim zaskoczeniem i pytającym spojrzeniem chciała odwrócić się do starszej, lecz ta położyła głowę na ramieniu niższej uczennicy i wyszeptała coś do ucha. Słowa znane tylko dwójce kobiet. Z każdym jednak kolejnym otworzeniem ust przez wilczyce, Chiyu robiła się coraz to bardziej różowa i zawstydzona. Wzrokiem nie patrząc już przed siebie na grupkę, a raczej uciekając nim po całej okolicy. W końcu, po kilku sekundach została wypuszczona z objęć. Pierwsze co zrobiła – złapała za swoje uszy, które przyłożyła do głowy, jakby nie chciała dalej już nic usłyszeć i pognała do przodu, do Auli, bez oglądania się za siebie. Gdy tylko zniknęła za drzwiami, zamykając je, Przewodnicząca ze swoim zadowolonym uśmiechem, pokazującym wyższość spojrzała na grupkę pod drzewem, za cel zdecydowanie stawiając sobie Tygrysa, który widać nie lubił jej tak mocno, jak on go. Mając teraz jego reakcję, mogła wrócić do swojej pracy, idąc do Auli.
– Czekam na dzień, kiedy ten futrzak zwyczajnie nie zapanuje nad sobą. - wyszło z ust przewodniczącej ku zaskoczeniu trzeciego członka rady studenckiej, który z plikiem dokumentów na ramieniu, prawie je upuścił słysząc te słowa. Akane spojrzała więc na chłopaka, który wyprostował się i poprawił okulary na nosie. – No co?
– Przewodnicząca… – słowo opuściło jego usta z wyraźnym zażaleniem. Nie rozumiał, jak może mówić takie rzeczy. Czerwień się na twarzy, starając się ukryć rumieniec na policzkach za teczką oraz okularami. Wiedział dowiem do czego dokładnie nawiązuje wilczyca. – Jesteś okrutna. Proszę, nie mów takich rzeczy przy mnie.
– Hmmmm – wyszło z jej ust, kątem oka spojrzała na Chiyu, która stała otoczona hybrydami ptaków, zbierając ich opinie, rozmawiając o występie, oczekiwaniach, innych pierdołach. Następnie spojrzała na chłopaka przed nią. Jej zastępcę, który był bardzo zaradny, gdy chodziło o papierkową robotę, w innych okolicznościach – raczej nie. – Wiem, wiem. Przestanę. – westchnęła ciężko i poświęcając całą swoją uwagę Chiyu w środku kółeczka, zainteresowanego tym co zjadła na śniadanie, jak spała, czy chce wyjść z nimi na karaoke po szkole. – Też na nią patrzysz czasem głodnym spojrzeniem.
_____Słysząc głośne zaprzeczenie ze strony vice-przewodniczącej stojącego koło niej, uśmiechnęła się lekko cały czas patrząc przed siebie. Oczywiście, że zaprzeczy, każdy drapieżnik zaprzeczy, że czasem patrząc na biały, puchaty ogonek króliczka mają ochotę ją zaciągnąć i gdzieś zamknąć z samym sobą oraz problemem w spodniach. Największym problemem ostatnio Akane był fakt, że Chiyu potrafiła robić bardzo sugestywne rzeczy, zupełnie nie zdając sobie z tego sprawy. Schylanie się między nogi, bo coś upadło? Już wystarczy, że wraz z początkiem roku szkolnego postanowili, że zajęcia WF będą odbywać się na basenie. Może powinna okleić płot, aby zakryć dziewczyny przed resztą studentów? Nigdy nie wiesz, gdzie czai się zboczeniec… i jak na zawołanie – pojawił się jeden.
– Nie martw się. Prawie każdy w tej szkole by ją przełożył przez biurko i podniósł spódniczkę, gdyby tylko dać mu szansę. – Akane zgubiła swój uśmiech i zaczęła iść w stronę Chiyu, a za nią pośpiesznie szedł drugi uczeń. – Dlatego. Musimy. Im. Przeszkadzać.
_____Wycedziła przez zęby podchodząc cicho za pewnym uczniem i złapała go za rękę wykręcając ją w drugą stronę, przez co niska hybryda jaskółki upuściła telefon z włączonym nagrywaniem na parkiet. Wilk nie czekała długo, od razu, z całej siły, nadeptując na leżący na ziemi, cały czas nagrywający, smartphone. Chłopak oczywiście, spojrzał do góry zderzając się z przerażającym wzrokiem wkurzonej Przewodniczącej. Chciał się odezwać, ale zamilkł. Sprzęt leżał zniszczony, wywołując lekkie zamieszanie. Dźwięk szkła zwrócił uwagę wszystkich, Zwłaszcza, dostarczając sobie pełna uwagę zaskoczonej Chiyu, która jednak miała dość dobry słucha, aż za dobry w takich momentach. Słyszała w końcu podchodzącą do nich Akane stojąc w tłumie mówiących do niej osób.
– Coś się stało? – spytała wychodząc z grona reszty uczniów, z pełną już listą – zakończoną pracą. Od razu spojrzała w dół, pod nogi obu stojących blisko siebie hybryd. Widząc zniszczony telefon pod stopą Akane, od razu spoważniała. – Oh!
_____Jak można było się spodziewać. Królik nie był wstanie zostawić swojej przewodniczącej bez sprawdzenia czy wszystko dobrze z jej nogą. Nie było mowy o uprzejmościach, uśmiechach czy spokojnym machnięciu ręką na sprawę. W końcu właśnie, przypadkiem, wdepnęła w szkło. Telefon był z plastiku i szkła – jakaś nowa moda. Chiyu nie była tym zainteresowana, ale już poirytowała się na producenta, że tworzy takie niebezpieczne rzeczy. Nawet nie słuchała jak Akane chciała wcisnąć jej informację, że wszystko okej, że chłopak chciał nagrywać co znajduje się pod jej spódniczką. Jakby ktoś chciał coś takiego zrobić?! Takie rzeczy dzieją się tylko w serialach i dziwnych filmach, gdzie bohater musi uratować bohaterkę przed zboczeńcem. Poza tym, Chiyu sama nie wierzyła, że takie nagranie byłoby jakkolwiek atrakcyjne do oglądania. Oddała wszystkie dokumenty Vice-przewodniczącemu, wpychając je wręcz na siłę, i zaciągnęła Akane do szkoły. Do pielęgniarki.
_____Odbywała się teraz długa przerwa obiadowa, więc miały czas, aby sprawdzić stan nogi, lecz gdy znalazły się przed punktem medycznym, Akane weszła sama, wysyłając Chiyu na zjedzenie obiadu, bo jednak mieli coraz mniej czasu, a zaraz kolejny dzwonek. Rozmowa nie pomogła, pielęgniarka także potwierdziła, że może je zostawić same. Królik westchnął zrezygnowany, chciała dopiąć sprawę do końca, zobaczyć czy faktycznie nic się nie stało. Pokręciła swoim ogonkiem dość sfrustrowana sprawą i z wydętymi ustami odwróciła się na pięcie wpadając na kogoś. Jak można się spodziewać – od razu przeprosiła, nie wiedząc nawet z kim się zderzyła.
Kass
Obłok Weny
Kass
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Animal instincts  Empty Re: Animal instincts {21/05/23, 08:44 pm}

TAKAMORI SHIOU


_______Temat ich rozmów nie szybko schodzi z Chiyu… Właściwie, Shoen i Keima wiercą mu dziurę w brzuchu, chcąc usłyszeć w końcu jakąś odpowiedź na zadane pytania. A do którym Takamori osobiście ma mieszane uczucia. Powiedzenie na głos, że bliskość z przyjaciółką przyprawia go o szybsze bicie serca, albo że jego wzrostu coraz częściej zjeżdża tam, gdzie nie powinien… To nie byłoby w porządku wobec króliczka, nawet jeśli rzeczywiście takie sytuacje mają miejsce.
_______- Właśnie, kto by nie miał na to chęci? To w końcu Chiyu! Jednak, ktokolwiek wyjdzie z podobną inicjatywą, powinien się liczyć z wybitym zębem – odpowiada nonszalancko na pytanie dotyczące zatopienia kłów w króliczku. Cóż zdanie nie potwierdza, ani nie zaprzecza, że myślał o czymś podobnym, ale tylko on może pozwolić sobie na takie rzeczy, ponieważ nie zagraża Chiyu. Każda inna osoba, co do której intencji Shiou miałby wątpliwości, może sobie zapracować na krótki żywot.
_______- W ogóle, przez was pewnie zmienią odpowiedzi do testów, jeśli przez to wpadniemy gorzej, to nawet ja dołączę do kółeczka obwiniających… Tak tylko uprzedzam – dodaje, znowu nawiązując do porannej akcji swoich przyjaciół. W istocie mieli zamiar zerknąć w odpowiedzi testów sprawdzających, może nawet porobić parę zdjęć, aby podciągnąć sobie miejsca w rankingu. Z opowieści Shoena wynikało, że Keima miał zagadać wychowawcę, żeby reszta miała prostą i czystą ścieżkę do tematu, ale oczywiście psia niezdarność wygrała i Maho zbiła ulubiony kubek jednego z nauczycieli. Teraz mogli się martwić tylko zmianą pytań i nieszczęsnym kubkiem, oraz cieszyć się, że nie wyniknęła z tego żadna grubsza akcja.
_______- Mi się za to wydaje, że się nie domyślili po co tam myszkowaliśmy, Haru dołączył do nas w dobrym momencie i powiedział, że chcieliśmy odebrać konsole, którą profesor Kasura skonfiskowała podczas szkoły letniej – rzuca Momo, prostując nieco sytuację, która z dodatkowymi wyjaśnieniami zaczyna mieć ręce i nogi.
_______- Ej, czy to nie Akane i Chiyu? – Ich uwagę zwraca spokojny głos Haruyi, który sprawia, że wzrok Shiou i Maho kieruje się we wskazaną stronę. Tyle wystarczy, żeby podnieść tygrysowi ciśnienie. Prostuje się niemal automatycznie, gwałtownie naprężając ogon, którym Shoen dostaje po twarzy. Lis stęka mu nad uchem, że biją go od samego rana, jednak w tym momencie nawet to nie ma znaczenia. Wyostrzonym spojrzeniem śledzi, jak Akane sunie swoimi zapchlonymi łapami po ciele Chiyu, obejmując ją tuż pod biustem. Zażenowanie króliczka było równe wściekłości wymalowanej na twarzy Shiou, który był gotowy zerwać się do biegu, aby odsunąć je od siebie. Na nieszczęście Maho przytrzymywała go za mundurek, żeby pozostał w miejscu. W życiu by mu nie wybaczyła, gdyby zrobił krzywdę Akane, mimo że się prosiła o guza.
_______- Lepiej mnie puść, to może twój psi romans nie zaczną grać na cmentarzu – rzuca złośliwie Shiou, ale Maho zamiast dostosować się do jego słów, bije go w głowę wyraźnie urażona. Mimo wszystko nie komentuje jego zachowania. W tym momencie trudno byłoby dogadać się z Shiou, zwłaszcza że jego ogon niemal palił się ze złości… A może z zazdrości? Może to on chciał być na miejscu Akane i obejmować Chiyu? Ta myśli sprawia, że się trochę uspokaja, starając się odrzucić od siebie podobne przemyślenia. Przez to też nie dostrzega skonfundowanej Uesugi, która znika z jego pola widzenia.
_______- Poniosło mnie, przepraszam – przyznaje się niechętnie, kierując przeprosiny w stronę Maho. Cóż nawet jeśli istniał między nimi konflikt dotyczący przewodniczącej, to Kozuma w rzeczywistości nie była niczemu winna. Obnoszenie się z tym, że nie przepada za Akane i w myślach zagryzł ją już wiele raz niczego dobrego dotąd nie przyniosło.
_______- Chciałbyś być na jej miejscu, co?
_______- Kogo? Akane? Żartujesz… Martwi mnie, że Chiyu jej na to pozwala. Jest na tyle niedomyślna, że staje się prowodyrem takich sytuacji, dlatego lepiej żebym ją pilnował, jasne? – tłumaczy się totalnie niepotrzebnie, aby w końcu poderwać się z trawnika i bez słowa wrócić do szkoły. Siedzenie i żartowanie z przyjaciółmi miało swoje granice, zwłaszcza gdy chodziło o jego przyjaciółkę. Im dłużej i częściej podejmowali temat, tym głupsze myśli przychodziły mu do głowy i jeszcze głupsze odpowiedzi. Jeszcze przyznałby się przed nimi do tego dziwnego mrowienia w podbrzuszu, kiedy jego zamglone zazdrością spojrzenie dosięgło zarumienionej twarzy Chiyu.
_______Zmierzając do klasy, trochę żałuje, że został rozdzielony z Chiyu. Kiedy mieli razem zajęcia albo dzielili ławkę było zdecydowanie łatwiej zainicjować kontakt w szkole. Z kolei teraz ciągle była oblegana przez innych uczniów, a nawet więcej się ich zbierało, kiedy Shiou chciał spędzić z nią czas. Jak gdyby przeczuwali, że coś się święci i chcieli ich z premedytacją rozdzielić. Jest na tyle zamyślony, że nie zauważa nawet jak okazja, sama na niego wpada.
_______Uesuga również musiała go nie dostrzec, jako że od razu dochodzą do niego przeprosiny, a ten słodki głosik rozpoznałby nawet z zamkniętymi oczyma. Wpierw obejmuje spojrzeniem sterczące białe uszy, aby snując wzrokiem niżej złapać jej okrągłą buzię.
_______- Spokojnie, to tylko ja – odpowiada, zaczynając samoistnie machać ogonem, ucieszony zastanym widokiem. Dopiero po chwili spogląda na gabinet lekarski za jej plecami, co sprawia, że marszczy brwi. Odruchowo ma ochotę obejrzeć dziewczynę z każdej strony, ale nie wątpi, że takie działanie zostanie źle odebrane przez innych, dlatego zaciąga ją do pustej sali lekcyjnej, sadzając na jednym z krzeseł.
_______- Czemu byłaś w gabinecie lekarskim? Wszystko w porządku, coś ci się stało? – wypytuje wyraźnie zmartwiony, przesuwając palcami od dłoni do ramienia, potem ujmując jej twarz, aby obejrzeć z każdej strony i upewnić się, że nie ma żadnej wierzchniej rany, którą mógłby dosięgnąć wzrokiem.
_______- Ze mną wszystko okej. Chodziło o przewodniczącą. Był wypadek i telefon się potłukł – odpowiada, a Shiou wypuszcza z siebie westchnienie pełne ulgi, całkowicie nie przejęty stanem Akane. To karma za prowokację z wcześniej! – Uwierzysz, ze próbowała mi wmówić, że student chciał nagrywać co mam pod spódniczką? Kto by w to uwierzył. Była niezdarna i tyle – dodaje Chiyu, kiedy Shiou przestaje ją badać. Całkowicie nie zdawała sobie sprawy z tego, jaki wpływ mają na tygrysa jej słowa. Stara się nie okazać złości, ponieważ mógłby przestraszyć przyjaciółkę i cóż nie chciał, aby go takiego wiedziała. Takich sytuacji jak ta, było już wiele i powinien się spodziewać, że nowy rok szkolny przyniesie ich jeszcze więcej.
_______- Który uczeń? Wyjaśniłbym z nim tę sytuację, a to że pani przewodnicząca była niezdarna jakoś totalnie mnie nie dziwi – rzuca, czując że lepiej będzie ogarnąć sprawę prosto z delikwentem, niż omawiać całą sytuację z Chiyu, uważającą że takie rzeczy zdarzają się tylko w filmach.
_______- Hmm, trochę niższy od ciebie, szczupły, blondyn, hybryda jaskółki – opisuje trochę nieporadnie króliczek, na co Shiou jedynie kiwa głową, totalnie nie wiedząc o kogo chodzi. Jak tylko zadzwoni dzwonek roześle po szkole informacje o poszukiwaniu rówieśnika oraz oczywiście swoją kompanie, żeby go znaleźć.
_______- Jadłaś już coś? Niedługo kończy się przerwa – zagaduje, zwracając uwagę na czas. Długa przerwa dla niektórych nie może trwać w nieskończoność, za to Shiou przysypiający wiecznie na zajęciach ma niekończącą się przerwę. O ile pani Hasegawa nie zdzieli go z drewnianej linijki, wówczas sprawy przedstawią się mniej kolorowo. Gdy Chiyu mówi, że jeszcze nic nie jadła, Takamori nie czeka ani chwili dłużej, marudząc pod nosem, że posiłek powinien być dla niej ważniejszy od reszty rzeczy. Odprowadza ją pod samą klasę, odstraszając spojrzeniem każdą hybrydę, która próbuje ich zagadać i tym samym szukając blondwłosej jaskółki, którą przywiąże po zajęcia do płotu.
_______- Nie pozwól, żeby Akane cię tak bezczelnie obmacywała, denerwuje mnie to – rzuca znienacka, gdy są tuż pod klasą, po czym wplątuje palce w jej białe włosy, aby je lekko poczochrać. Musi chronić za wszelką cenę swojego małego, niewinnego króliczka.


Ostatnio zmieniony przez Kass dnia 22/03/24, 07:11 pm, w całości zmieniany 1 raz
Mireyet
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Mireyet
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Animal instincts  Empty Re: Animal instincts {26/05/23, 01:15 pm}

Animal instincts  Chiyu


_____Kto by pomyślał, że wpadnie akurat na Shiou? Czyż to nie najlepszy lud szczęścia? W końcu musiała mu przekazać informację o pozostawionej bluzie. Uśmiechnięta postanowiła otworzyć usta, lecz widzi zmianę mimiki przyjaciela, który chwyta ją nagle i ciągnie gdzieś. Nie w zwyczaju było Chiyu, aby przeszkadzać, kiedy tygrys ją gdzieś zabiera, nawet jeśli robił to dość agresywnie i powodował dziwne miny na twarzach ludzi znajdujących się w innych częściach korytarza, ale mogących obejrzeć tą scenkę.  Właściwie - jej wyobraź płonęła wręcz od możliwości, ledwo powstrzymując swój ogonem od tańczenia w miejscu. Zwłaszcza gdy wylądowali w pustej sali, zamykając drzwi i silnym gestem zmuszając, aby usiadła. Jej wzrok nie opuszczał jego twarzy, lecz jej myśli robiły skomplikowane równania i kalkulację starając się dojść do rozwiązania pytania: Czy gdyby miała w tej chwili przed sobą męskiego... no, tego... przyjaciela, to czy byłaby na odpowiedniej wysokości, aby się nim zająć czy może jest za niska. Totalnie ignorując idee, że Shiou raczej nie zaciągnąłby jej tutaj dla czegoś takiego, chociaż Chiyu? Ona pewnie by się zgodziła, nawet nie myśląc, że inna odpowiedź jest w słowniku.  
- Czemu byłaś w gabinecie lekarskim? Wszystko w porządku, coś ci się stało?
_____To pytanie wyraźnie wyrwało ją z kalkulacji wrzucając w myśli, które starała się zignorować bo świadome dotyku przyjaciela liczyły na to, że je dłonie powędrują na jej kark lub wyżej. Co o dziwo się wydarzyło, zaskakując ją lekko. Pochwycił jej twarz dając jej do zrozumienia, że jego ręce są o wiele większe od tego czym obdarzyła ją natura. I pewnie zamknęłaby oczy czekając na całusa, gdyby nie to, że Shiou wyraźnie szukał na niej jakichś ranek.  
- Ze mną wszystko okej. Chodziło o przewodniczącą. Był wypadek i telefon się potłukł - powiedziała tłumacząc swoją obecność przed gabinetem lekarskim, nie rozumiejąc jakim cudem do tego doszło, aż miała ochotę przekazać to wszystko tygrysowi. On ją na pewno poprze, w tym, że wytłumaczenie Akane było niedorzeczne. Uwierzysz, ze próbowała mi wmówić, że student chciał nagrywać co mam pod spódniczką? Kto by w to uwierzył. Była niezdarna i tyle.
- Który uczeń? Wyjaśniłbym z nim tę sytuację, a to że pani przewodnicząca była niezdarna jakoś totalnie mnie nie dziwi
_____Słowa przyjaciela brzmiały aż nazbyt rozsądnie. Należało bowiem wyjaśnić sprawę tego telefonu, a ona zabierając Przewodniczącą do higienistki zupełnie zapomniała, że trzeba będzie coś zrobić w tej sprawie. W końcu chodziło o zniszczenie czyjegoś, prywatnego, sprzętu. Już niezależnie od tego czy Akane zrobiła to celowo czy przypadkiem – nie powinna zrzucać przy okazji takich bezpodstawnych oskarżeń w stronę innego ucznia. Zastanawia się więc kilka sekund, aby przypomnieć sobie tego studenta w tłumie pozostałych śpiewaków.  
- Hmm, trochę niższy od ciebie, szczupły, blondyn, hybryda jaskółki
_____Mówi opisując chłopaka dość... ogólnie, ale nic nie może na to poradzić. Nie była zainteresowana nim, nie patrzyła mu nawet w twarz większość czasu, aby ją zapamiętać, znaleźć jakieś szczegóły, a po ubraniu także będzie ciężko, kiedy wszyscy nosili mundurki.  Przerywa jednak ta paradę faktów, kiedy słyszy pytanie ze strony przyjaciela, co od razu przyprawia jej twarz o większy uśmiech. Jak miło, że martwi się o nią! Kiwa mu jednak przecząco, bo nie zjadła nic zajmując się innymi rzeczami całą przerwę do tej pory. W głowie, tam między dwoma białymi uszami, nie pojawiła się nawet wzmianka o tym, że powinna zjeść swoje drugie śniadanie. Chiyu słysząc ciche marudzenie wyższego od niej znacznie tygrysa czuje tylko ciepełko na sercu, że przyjaciel się tak o nią troszczy i zrzędzi niczym jej tata. Aż się przez chwilę zastanawia czy nie powinna zacząć się zwracać do niego w taki sposób.  
- Nie pozwól, żeby Akane cię tak bezczelnie obmacywała, denerwuje mnie to.
_____Powiedział zupełnie znikąd, co wprawiło ją w lekki szok, przez co tylko posłusznie przytaknęła głową. Bardziej bowiem niż samymi słowami Shiou, jej mózg przełączył priorytety na dłoń podróżującą między jej włosami. Niestety, zamiast odrzucić dłoń plączącą jej teraz włosy, pierwszym co przebiega jej przez głowę jest dość wyraźna myśl - Co gdyby złapał ją teraz za pęk włosów, uniósł głowę do góry i pocałował na siłę? Albo jeszcze lepiej, trzymając tak zabrał ponownie do pustej klasy i zmusił, żeby jej śniadaniem był on sam? Białowłosa szybko zamyka oczy i zaczyna kręcić głową jakby to miało wyrzucić te myśli z jej głowy, chociaż niczym muzyka odpalona w innej karcie przeglądarki, cały czas słyszy głos przypominający jej sceny z ostatniej książki, którą przeczytała. Aby odwrócić uwagę od tego co działo się i w głowie i poniżej pasa w bieliźnie, postanowiła złapał za prawie spadają dłoń tygrysa i spytać.  
- Chcesz zjeść ze mną? Sama nie zdążę, jak nie masz pałeczek to sama cię nakarmię! - spytała pełna wigoru starając skupić się na czymś innym. - Tak czy tak mam za dużo jedzenia dzisiaj ze sobą, a muszę to zjeść, bo tata będzie się martwił.
_____I nie zamierzała dodać, że wynikło to z faktu, co by nie zjadła śniadania, bo była czymś zajęta zamiast wstać o czasie. Zamierzała zupełnie przemilczeć to zdarzenie, bo nikt nie musiał wiedzieć. Ona sama także chętnie by zapomniała, specjalnie, kiedy osoba powodująca takie “zdarzenia” stała przed nią.  
- Pewnie - mówi, a Chiyu wręcz promienieje na twarzy, tylko po to, aby ten zapadł opadł słysząc co jeszcze ma do powiedzenia - To na pewno w porządku? Twój tata pewnie chciałby żebyś zjadła więcej i w końcu urosła.
_____Widziała, że bardzo go to bawi, ale jej nie było do śmiechu. Wręcz zapowietrzyła się próbując wykrzesać coś z siebie, ale nie może zupełnie wzięta z zaskoczenia przez tak perfidne nawiązanie do jej wzrostu, którego powodu - bądźmy szczerzy - miała kompleksy. Puszcza jego dłoń i nadyma policzki.
- W tym roku na pewno urosnę! - podnosił lekko głos i wchodzić do klasy od razu łapiąc za wolne krzesło koło niej i przysuwając je bliżej. Jako że jej przyjaciółka musiała zostać w domu z jakiegoś powodu. Miała wolne miejsce przez najbliższe dwa tygodnie. Usiadła na swoim krześle i poklęła lekko drugie - Chodź, siadaj!  
_____Nie czekając, aż zajmie miejsce, nie zwracając uwagi na resztę towarzystwa w klasie, które do tej pory zajęte sobą postanowiła skupić się na nich. Chiyu jednak bardziej zainteresowana teraz jedzenie zupełnie ignoruje natrętne spojrzenia. Bierze do rąk pudełko na lunch zawinięte w materiał z uroczymi rysunkowymi marchewkami i odwija drewniany, podwójny kontener z jedzeniem.  
- Dzięki - mówi Shiou, a ona tylko potakuje otwierając na światło przygotowane o poranku jedzenie. Kulki ryżowe, usmażone krewetki i warzywa, cała sekcja pokrojonej marchewki, a to tylko jedno z dwóch pięter. - Wowowow rzeczywiście masz dużo za dużo tego jedzenia! Mogłabyś tym wykarmić całą armię! Sama wszystko upichciłaś? Kiedy ty z rana znajdujesz na to czas…
_____Zatrzymała się na chwilę w swoich ruchach słysząc wzmiankę o poranku, po czym szybko chwyciła za pałeczki, za krewetkę i wpakowała mu krewetkę do ust, żeby przestał mówić. Gdy tylko widziała, że chciał na nowo otworzyć usta, aby coś powiedzieć, tym razem chwytając za kawałek warzywa, znowu szybko go nakarmić. Dopiero teraz wyprostowała się i skupiła się tym o co pytał.  
- Oczywiście, że sama gotowałam. Specjalnie wstaje wcześniej. - chwyciła kulkę ryżową w dłoń, która miała papierek od dołu. - Jakoś pół godziny szybciej?
_____No... dzisiaj było to zdecydowanie wcześniej, ale nadal zamiast zjeść czegoś rano wolała wziąć porcję podwójną do szkoły i się z kimś podzielić. To nie tak, że kolejna dawka marchewki jej pomoże i urośnie ten jeden centymetr do okrągłej liczby. Podała kulkę Shiou, jednocześnie drugą dłonią, otwierając drugi poziom jedzenia, który musiał szybko zniknąć. Jajka, więcej warzyw, ale na szczęście mało mięsa. Nawet jak tygrys jadł już coś, zawsze znajdzie się miejsce na więcej zielonego. Chwyciła za kawałek warzywa uzupełniając teraz miejsce między swoimi wargami, od razu uśmiechając się szczęśliwie, bo jednak jedzenie zawsze było czymś co sprawia szczęście. Wręcz tańczyła w miejscu, nie zapominając, aby raz podać coś tygrysowi, raz sobie.[/b]
Kass
Obłok Weny
Kass
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Animal instincts  Empty Re: Animal instincts {02/07/23, 01:07 am}

TAKAMORI SHIOU


_______ Nie ważne jak bardzo się stara, nie może powstrzymać drobnego rumieńca, który wkrada się na jego twarz. Wraz z wypowiedzianymi słowami, przywołuje wszystkie momenty, którego dotyczą. A zwłaszcza ten dzisiejszy. Przypomina sobie jak Akane dotyka drobne ciało króliczka i wprawia ją tym samym w zażenowanie na jego oczach. Nie pamięta jednak odczuwanego gniewu, teraz jest to raczej zazdrość, bo niezależnie od tego jak bardzo by chciał znaleźć się na jej miejscu, nie może tego uczynić. Przy tym w obecnym momencie nie zdaje sobie sprawy, że nieco mocniej zaciska dłoń na włosach przyjaciółki. Przytomnieje wraz z jej słowami.
_______ –  Pewnie – odpowiada z szerokim uśmiechem. Co prawda zjadł już swój lunch, jednak jedzenia nigdy za wiele. Chociaż ma szczerą nadzieję, że pudełeczko śniadaniowe Chi, nie jest wypakowane po same brzegi marchewkami. Nie jest ich szczególnym fanem. – To na pewno w porządku? Twój tata pewnie chciałby, żebyś zjadła więcej i urosła – dodaje z rozbawieniem, choć w intencji nie ma nabijania się ze wzrostu dziewczyny. Sam zresztą uważa, że Chiyu jest urocza taka, jak jest i w jego oczach niczego więcej jej nie potrzeba do szczęścia. Zresztą jest takie powiedzenie, że powinno się dużo jeść, aby urosnąć dużym! Reakcja przyjaciółki rozbawia go nawet bardziej, ale nie komentuje już, a zamiast tego daje się poprowadzić do klasy i siada na wyznaczonym miejscu.
_______ –  Dzięki – mruczy, gdy Chiyu wypakowuje lunch na stolik, odsłaniając kolejno kontenery z cudownie przygotowanymi smakołykami. Cóż, niczym to nie przypomina śniadanie, które zwykł jadać tygrys, a przynajmniej nie w równie wykwintnym stylu. Głównie z uwagi na to, że w większości przypadków jest spóźniony do szkoły i zabiera ze sobą pierwsze, co jest w stanie rano dorwać w kuchni.
_______ –  Wowowow, rzeczywiście masz dużo tego jedzenia! Mogłabyś tym wykarmić całą armię! Sama wszystko upichciłaś? Kiedy ty z rana znajdujesz na to czas? – odzywa się, nie mogąc prędko wyjść z podziwu. Zawsze wiedział, że Chiyu dobrze gotuje, bo wiele razy był tego świadkiem. Mimo wszystko, samemu nie mając większych zdolności gastronomicznych, aby przyrządzić taką ilość jedzenia, choćby zbliżonej jakości – zmuszony by był wstać co najmniej trzy godziny wcześniej! Jak można się spodziewać, nie stać go na takie poświęcenie. Shiou zbyt bardzo kocha spać.
_______ –  Oczywiście, że sama gotowałam. Specjalnie wstaje wcześniej – odpowiada Chiyu, potwierdzając jego założenie, a nawet wprawia go w osłupienie wraz z kolejną informacją. „Jakoś pół godziny wcześniej” W pół godziny to on ogarnia poranny maszt, zdecydowanie bliżej mu do pirata niż kucharza Michelin.
_______ Żuje w ciszy krewetkę, którą Chiyu wepchnęła mu do ust wcześniej, po czym częstuje się kulką ryżową i paroma warzywami. Nie śmie wybrzydzać, jako że przyjaciółka sama zaoferowała się z tym śniadaniem, a on jak na ostatniego łasucha przypadało, musiał się zgodzić. Choć nie sposób stwierdzić, że najchętniej to króliczka wszamałby na śniadanie. Oby szybko wyrzucił tą myśl z głowy, zanim całkowicie mu odbije od tej rozbieżności zdań.
_______ Gdy nastaje dzwonek, wciąż pałaszują lunch, a Shiou niespecjalnie się spieszy, póki nie m nauczycielki na horyzoncie. Przywykł wpadać spóźnionym na zajęcia i innych też nie powinno w ogóle zdziwić, gdyby zjawił się piętnaście minut po dzwonku.
_______ –  Będę się już zbierać. Do zobaczenia na przerwie. A właśnie, masz czas po lekcjach? O której kończysz? – pyta, ignorując zazdrosne spojrzenia hybryd, wbijające się w jego plecy. Widocznie uprzedził parę osób, które również chciały zaangażować Chiyu w swoje plany.
_______ –  Normalnie – odpowiada przekrzywiając głowę delikatnie w bok. – Przewodnicząca mówiła, że mogę iść do domu, jak nie mam innych zajęć. I nie mam  –  Takie informacje to miód dla jego uszu.
_______ –  Świetnie się składa, bo mam plan. Wrócimy razem do domu –  dodaje, nie zdradzając nic więcej z tego, co chodziło mu po głowie. Widząc podekscytowanie dziewczyny jedynie uśmiecha się i zmierza do wyjścia z sali, gdzie wpada na panią Nakamurę. Ta spogląda na niego srogo zza swoich kanciastych okularków.
_______ –  Dokąd to? Zajęcia już się zaczęłyzwraca mu uwagę, zaraz każąc wrócić na swoje miejsce.
_______ –  Ale…  –  wtyka, chcąc upomnieć kobietę, że od tego roku znajduje się w innej klasie, jednak nic z tego. Na rękę mu to, że nawet w oczach Nakamury, on i Chiyu są nierozłączni. Wraca więc na zajmowane wcześniej miejsce, przykładając palce do ust nakazujący króliczkowi zostać cicho. Materiał i tak pewnie przerabiają ten sam. Wyciąga przybory na ławkę i nie trzeba długo czekać – zaraz wyrywa kartkę z zeszytu zapisując na niej prostą informację.

_______ „Mojej mamy nie będzie do wieczora, więc plan na popołudnie dowolny. Możemy wpaść do mnie”

_______ Mówienie czegoś podobnego na głos, mogłoby zwrócić niechcianą przez niego uwagę innych uczniów. A to samo też sprowadziłoby na nich plotki. Albo i mogłoby spotkać się z pewnego rodzaju niesmakiem. Nigdy nie wiadomo, co zrodzi się w głowach innych uczniów, kiedy Shiou rozważa raczej wspólny obiad, granie w gry lub spędzanie czasu na ogródkowym basenie. Wraz z myślą o basenie sam nie może powstrzymać pewnych myśli… Przynajmniej przy nim Chiyu w stroju kąpielowym byłaby bezpieczna. Sam ma taką nadzieję. W odpowiedzi od króliczka dostaje jedynie serduszko, przez które (z niewiadomych przyczyn) robi mu się ciepło w środku.
_______ Po zajęciach spotyka się ze swoją paczką, z której głównie Maho i Shoen bombardują go pytaniami o to, gdzie się podziewał. Shiou jednak nie jest zbyt wylewny w tym temacie, wspominając tylko o pomyłce Nakamury, którą wyjaśniał ją z po zakończonych zajęciach. Za co oczywiście został zrugany. Z takiej sytuacji nie ma żadnego lepszego wyjścia, a za to jest zdecydowanie lepszy temat do obgadania między nimi. Wspomina o poszukiwanej hybrydzie jaskółki, choć ze wspomnianego rysopisu jego przyjaciele również niewiele wyciągają. Mimo wszystko zaalarmowani sytuacją, rozpoczynają poszukiwania, rozpytanie, a nawet Maho podejmuje się zrobienia karykaturalnych rysunków, które odnajdują swoje miejsce na tablicach informacyjnych. Mimo wszystko widać, że robi to niechętnie – bo na rzecz króliczka, dla którego Akane „traci głowę”. Na ten dzień poszukiwania nie przynoszą im żadnych realnych rezultatów. Aczkolwiek, poszukiwany po tym dniu już nie będzie się tak chętnie i śmiało panoszył po szkole – Takamori na pewno tego dopilnuje.
_______ Po zajęciach spotyka się z Chiyu na szkolnym dziedzińcu, podejmując wspólną drogę w kierunku swojego domu. Pochód w ciszy niezbyt mu odpowiada, przez fakt, ile myśli na sekundę przebiega przez jego głowę, dlatego podejmuje pierwszy lepszy temat.
_______ –  Masz jakieś konkretnego widzi mi się, co do obiadu? Możemy coś zamówić, jak wiesz… Ze mnie jest katastrofa kulinarna – zagaja, myśląc przy tym na co sam miałby ochotę.
_______ –  A… Nie mam nic… Obojętnie – odpowiada zdawkowo Chiyu, nie dając większego pola do popisu, do rozwinięcia się tej konwersacji.
_______ –  To poszukamy jakiś konkretów w domu – dopowiada i po tym nastaje cisza. Wychodzą spoza terenu szkoły i kierunkują się utartą ścieżką, którą zwykli przemierzać razem każdego szkolnego dnia. Choć Takamori łatwo dostrzega, że teraz jest jakoś inaczej. Serce szybciej mu bije na samą myśl, że będzie z Chiyu sam na sam przez całe popołudnie, może nawet wieczór. W tym czasie mogliby zrobić wiele ciekawych rzeczy, w tym też rozważa czy dobrze będzie zaproponować ten basen? Ostatnio jego instynkty wyrywają się poza obręb moralnego myślenia i cóż przedpremierowe oglądanie Chiyu w stroju kąpielowym, mogłoby zadziałać na niego jak konik – a dziewczyna najpewniej nie tego by po nim oczekiwała. Przyjaźnili się od dzieciaka, dziwne myśli i mokre sny tyczące przyjaciółki nie powinny wychodzić na światło dzienne. Choć już i tak stają się niebezpieczne i bardziej dostępne, kiedy marzenie przechodzi w chęć zrobienia czegoś…
_______ Kieruje wzrok w stronę Chiyu, zauważając z jej strony ruch. Dostrzega dwie małe rączki, które obejmują jego dłoń, po czym niepewnie opuszcza jedną z nich. I Shiou zaczyna szaleć w swojej głowie, bo trzymają się za ręce. Cóż, sam fakt wcale go nie onieśmiela, zwyczajnie sposób w jaki króliczek złapała go za rękę jest tak cholernie uroczy, że niesamowite podniecenie tym faktem wręcz buzuje w jego wnętrzu. A jednak… kiedy ich spojrzenia spotykają się ze sobą, speszony odwraca wzrok i daje na to przyzwolenie, przez resztę drogi nie puszcza tej drobnej rączki. 


Ostatnio zmieniony przez Kass dnia 22/03/24, 07:11 pm, w całości zmieniany 1 raz
Mireyet
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Mireyet
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Animal instincts  Empty Re: Animal instincts {03/07/23, 01:02 am}

Animal instincts  Chiyu


_____ Dzwonek był dla niej swego rodzaju oznaką tego, że ich wspólny czas się skończył, a przynajmniej na dłuższą chwilę, bo wiedziała, że Shiou ma swoje plany na popołudnie i nie wiadomo, kiedy się zobaczą. Trochę to smutne, lecz każdy z nich miał życie, kolegów, możliwe hobby, różniące się od siebie. W sumie, chyba klub łucznictwa mieli razem, prawda?  
- Będę się już zbierać. Do zobaczenia na przerwie. - wstał ze swojego miejsce, a wzrok królika podąża za jego sylwetką do góry. - A właśnie, masz czas po lekcjach? O której kończysz?
- Normalnie - odpowiedziała zgodnie z prawda, lekko przekrzywiając głowę w bok w wyraźnie zaciekawienia, dlaczego tygrys się tym zainteresował. - Przewodnicząca mówiła, że mogę iść do domu, jak nie mam innych zajęć. - przez chwilę poszukała odpowiedzi na to, upewniajac się, że faktycznie nie ma klubu popołudniu. - I nie mam.  
- Świetnie się składa, bo mam plan. Wrócimy razem do domu.  
_____ Od razu się poekscytowała tą opcją, bo dawno nie wracali razem, a przecież szli w tą samą stronę, bo nie mieszkali jakoś daleko od siebie. Poza tym idea tego, że czarnowłosy ma w głowie jakiś plan do wykonania z jej udziałem - od razu była zainteresowana co takiego się tam działo, w czym może pomóc, co będą robić. Na pewno nie skończy się na zwykłym odprowadzeniu jej pod drzwi, prawda? O dziwo jednak – to nie był koniec ich wspólnego czasu, bo nauczycielka, która pojawiła się w drzwiach zawróciła go na miejsce, bo ucieszyło w sercu Chiyu, chociaż na twarzy miała raczej lekkie zaskoczenie, że coś takiego się wydarzyło. Nie była w tym sama, reszta klasy także odebrała to z zaskoczeniem, lecz nie kwestionowała tej decyzji, uważając za coś zabawne, albo myśleli, że Shiou będzie miał problemy.  Matematyka się rozpoczęła, a królik skupił się na tablicy, dopóki kątem oka nie dostrzegła karki. Od razu spojrzała na nią, a zawartość dwóch linijek tekstu wprowadził jej umysł w małe zamieszanie. Jak miała to odebrać?! To brzmiało zdecydowanie jakby proponował jej coś więcej niż zwykle zrobienie razem lekcji popołudniu. W końcu informował ją, że będą sami! Aż miała się ochotę upewnić czy na pewno założyła ładną bieliznę tego poranka. Śpieszyła się przez... nieważne! Wiedząc jednak, że musi jakoś odpowiedzieć, postanowiła zostawić serduszko, bo pisanie “tak” albo “nie” to było dla niej teraz za mało. Reszta lekcji niestety przebiegła jej dość... w rozterce. Gdy więc w końcu nastała przerwa, a Shiou zniknął do swojej klasy, na swoje zajęcia - popędziła do toalety upewnić się, że na pewno ma na sobie dobrą bieliznę... Tak na wszelki wypadek.  
_____ Resztę szkolnego dnia była w połowie nieobecna zastanawiając się co takiego faktycznie chce Shiou, bo jednak – Chiyu wiedziała, że tygrys nie jest nią zainteresowany w ten sposób, a zwyczajnie niepoprawnie ułożył zdanie. Eh, wprawił ją w palpitację serca zupełnie nie zdając sobie z tego sprawy. Na szczęście miała kilka godzin, aby się uspokoić i faktycznie przemyśleć tą sytuację. Teraz, po lekcjach spotykając się z czekającym na nią przyjacielem - mogła spokojnie zacząć spacer do domu.  
- Masz jakieś konkretnego widzi mi się, co do obiadu? Możemy coś zamówić, jak wiesz... - spojrzała na niego wyrwana ze swoje zamyślenia. - Ze mnie jest katastrofa kulinarna.  
- A... - nie wiedziała co faktycznie powiedzieć, bo pierwsze co rzuciło jej się do głowy nie było właściwe, aby powiedzieć na głos.[/b] - Nie mam nic...[/b] - zatrzymała się na sekundę, aby w końcu odpowiedzieć jak prawdziwa kobieta. Pomijając szargające nią myśl, aby jej różowe usta opuściła zbereźna myśl, którą pewnie przyjaciel potraktuje jako żart. - Obojętnie.  
- To poszukamy jakiś konkretów w domu.  
_____ Te słowa sprawiły, że zrobiło jej się trochę cieplej na sercu, może przez fakt, że powiedział ogólnie o “domu” nie mówiąc, konkretnie co by należał do niego albo do niej – jakby był ich. Oczywiście było to tylko głupie myślenie, bo Shiou na pewno tak na to nie patrzył, a zwyczajnie zapomniał dodać słowa, pomijając, bo każdy wie o co chodzi. Nie chciała się więc jakoś przesadnie ekscytować, ale widząc jak znowu zapadła między nimi cisza, którą doceniała. Nawet w milczeniu było miło spędzać czas z tygrysem... więc widząc jego dłoń, samotnie spoczywającą przy jego boku, postanowiła wykonać pierwszy ruch, łapiąc za nią nieporadnie obiema rękoma. Jakby była jakimś owadem lub żabą, która może uciec. Mają tego uciekiniera, z zadowoleniem puściła jedną z dłoni, trzymając go drugą, co po chwili zostało odwzajemnione więc szczęśliwa podniosła wzrok do góry, aby spojrzeć na twarz Shiou, który odwrócony do niej, nie dał jej zobaczyć jakie ma teraz emocje. Tylko przez sekundę mogła zobaczyć jego oczy patrzące na nią, ale nie zdążyła nic z nich wyczytać. Postanowiła podpisać to jako małą wygraną, bo nie zabrał dłoni, a idąc w ten sposób, w przyjemnej ciszy, pokonali resztę drogi. Gdy w końcu stanęli przed wejście do niego, poczuła pewną nutę nostalgii. Nie była tutaj już jakiś czas i w sumie nie wiedziała.... Nie. Wiedziała, dlaczego. Były egzaminy, koniec roku, dużo się działo.  
- Przepraszam za najście. - powiedziała cicho wchodząc do środka i zdejmując buty. - To co chcesz robić? - postanowiła spytać od razu, ciekawa co takiego miał w planie, patrząc dużym oczami na Shiou, aby z lekką nutą zawstydzenia dodać. - W końcu mamy dom dla siebie...  
- Jeśli jesteś już głodna, to możemy pomyśleć, co moglibyśmy zamówić - zaczął mówić i iść w kierunku kuchni, a Chiyu tylko tuptała lekko za nim. Niestety, miała krótsze nogi od niego. - Możemy obejrzeć film, albo pograć w gry, jeśli masz ochotę, albo... kąpiel w jakuzzi? Nie wiem czy nie będzie nam zbyt chłodno o tej porze roku, chociaż pogoda dopisuje
_____ Nie musiała się długo zastanawiać, żeby znać odpowiedź na to pytanie. Widziała, a przynajmniej miała wrażenie, że wszystko co wymienił było okej, ale jego faktycznym celem pewnie była ostatnio opcja rozrywki – jakuzzi. Był jednak pewien problem, nie miała przy sobie stroju kąpielowego, bo przecież nikt tego nie nosi przy sobie, prosto ze szkoły. Zanim jednak zgodzi się na rozebranie i zanurzenie w ciepłej wodzi, co brzmiało jak miły pomysł, postanowiła spytać.  
- Od kiedy masz Jakuzzi? - podeszła bliżej, aby oprzeć się lekko o blat koło Shiou. - Ostatnio jak byłam, nie proponowałeś nic takiego.
- Moja mama sobie sprawiła. Odkąd nie ma z nami taty, ciągle sprawia sobie jakieś nowe cuda... Z których możemy oboje tym razem skorzystać - te słowa jakoś... brzmiały rozsądnie. Wiedziała, że jego rodzice się rozstali więc nie chciała więcej dopytywać, bo na pewno nie był to miły temat. - Wystarczy, że skoczysz do domu po strój kąpielowy, chyba że wolałabyś którąś z moich koszulek? Chociaż nie mam żadnej w twoim rozmiarze
_____ Słysząc to czerwieni się lekko na policzkach i uszach, ale kiwnęła lekko głową, przez co pewnie Shiou nie mógł określić na co się zgodziła. Nie miała nic przeciwko noszeniu jego koszulki, bo jednak zapach tygrysa był dla niej aż nazbyt... przyjemny. Martwiło ją jednak coś innego, bo nawet jeśli założy jego za dużą koszulkę to nadal powinna mieć na sobie jakaś bieliznę, prawda? Kątek oka spojrzała za okno, gdzie cały czas było jasno i łapiąc za go lekko za koszulę, podeszła bliżej.  
- Shiou... - zaczeła lekko czerwona, po czym podniosła spojrzenie z ich nóg, aby spojrzeć na niego. - A możemy zacząć od zjedzenia czegoś i filmu? - spytała i szybko ściągnęła z niego wzrok, aby spojrzeć na podwórko za oknem. - Jest za jasno, sąsiedzi nas zobaczą... Pół nago... W wodzie.  
_____ Nie trzeba być geniuszem, żeby wiedzieć, że to była pora, kiedy wszyscy wracali do domu i nawet wysoki płot nie był idealnym okryciem przed wścibskim spojrzeniem, a jeśli miała wejść prawie naga do wody z nim, nie chciała czuć na sobie spojrzeć wracających do domu, pracujących rodzin. Nie czułaby się z tym dobrze. Jakoś tak... brzmiało to niemoralnie, wolała, aby zrobiło się chociaż trochę ciemniej. Jeden film, jakieś półtora godziny, spokojnie się ściemni i Chiyu nie będzie czuła, że pokazuje swoje ciało przed całym sąsiedztwem. Nieważne jak ciekawie i ekscytująco to mogło brzmieć w czyjejś głowie, ona nie miała takich pragnień, lubiła miłe spojrzenia wszystkich pań domu. Nie chciała tego zamienić na zdegustowanie albo słowa, że zabierze im mężów. Szybko jednak wychodzi z tego dziwnego wyobrażenia słysząc głos przyjaciela.  
- Ooh - dziwne westchnienie opuściło Shiou, co od razu zwróciło uwagę Chiyu, a gdy jej spojrzenie powędrowało na jego twarz, poczuła także jego dłoń na swojej twarzy. - Jasne, nie ma problemu. Zamówię nam coś, a ty możesz poszukać dla nas filmu.
_____ On. Ją. Właśnie. Dotknął. Chiyu wręcz panikowała w środku, ale na zewnątrz otworzyło tylko lekko usta i ścisnęła lekko uda, czując jakiś dziwne uczucie w podbrzuszu. Jakby ktoś zawiązał tam coś w środku. Kiwnęła głową na jego słowa i złapała z uśmiechem za jego dłoń, aby zdjąć ją ze swojej twarzy. Nawet jeśli chciała, aby ją dotykał, to teraz miała znaleźć film. No i czując ten ścisk, który zwykle sprawiał, że jej dłoń wędrowała w bieliznę - bezpieczniej było się odsunąć, szybko uciekając spod tego czaru na kanapę, gdzie z pilotem w ręku i kolanami przy szyi (zupełnie zapominając, że ma spódniczkę na sobie), włączyła TV i zaczęła szukać. W głowie miała jedną wielką panikę, bo gdy nie ściągnęła jego dłoni ze swojego policzka, nie puściła jej... pewnie zupełnie nieświadomie skierowałaby ją niżej, a czy to nie byłoby jakieś molestowanie? Nie mogła zrobić czegoś takiego przyjacielowi, który nie myślał o niej w takich kategoriach.
Kass
Obłok Weny
Kass
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Animal instincts  Empty Re: Animal instincts {03/07/23, 02:21 am}

TAKAMORI SHIOU

______
______Wracanie do domu, trzymając Chiyu za rękę uznaje za bardziej przyjemne niż niekomfortowe. Daje mu to poczucie, że rzeczywiście się nią opiekuje i przesyła sygnał innym hybrydom, że jest zajęta. Choć wcale tak nie jest, ważne dla niego – aby chociaż sprawiali pozory. Dzięki temu też odnosi wrażenie, że zarówno dorośli, jak i nastolatkowie, których mijają, mniej skupiają się na jego małym króliczku. Może właśnie taka bliskość z Chiyu jest odpowiedniejszym sposobem na chronienie jej przed innymi drapieżnikami? Shiou na pewno to rozważy, zwłaszcza że nie widzi ze strony dziewczyny niezadowolonej reakcji, wręcz przeciwnie jej ogonek pociesznie drga, kiedy przepuszcza ją przy drzwiach wejściowych.
______ Przepraszam za najście – mówi, wchodząc do środka i zdejmując buty, co Takamori powtarza tuż po niej. – To co chcesz robić? – pyta króliczek, spoglądając na niego tymi świecącymi oczami, które sprawiają, że gula staje mu w gardle. Wszystkie moralne plany w mig wyparowują z jego głowy, pozostawiając same zbereźne myśli, zwłaszcza gdy ta dodaje słowa: W końcu mamy dom dla siebie. Przytomniej wraz z drobnym poruszeniem w żołądku, które zwiastuje nadchodzący głód, zwłaszcza że mają obecnie porę obiadową.
______ Jeśli jesteś już głodna, to możemy pomyśleć, co moglibyśmy zamówić – mówi otwarcie, przechodząc w kierunku kuchni. W ten też sposób upewnia się, że Chiyu nie usłyszy uporczywego bulgotania w jego żołądku, co byłoby z pewnością nieco niezręczne. Otwiera lodówkę i tak jak się spodziewa, świeci ona pustkami. – Możemy obejrzeć film, albo pograć w gry, jeśli masz ochotę, albo… kąpiel w jakuzzi? Nie wiem czy nie będzie nam zbyt chłodno o tej porze roku, chociaż pogoda dopisuje – dodaje, oferując wszystko co przyszło mu dotychczas do głowy. Stara się przy tym zachowywać normalnie, w końcu nie raz spędzali ze sobą czas przed laty, kiedy jego mama była w pracy.  Sam sobie dodaje w tej sytuacji jakieś niezwykłości.
______ Od kiedy masz jakuzzi? – dopytuje króliczek, podchodząc bliżej niego i opiera się lekko o blat. – Ostatnio jak byłam, nie proponowałeś nic takiego – zauważa, a Shiou wpierw tylko kiwa  głową w odpowiedzi. Cóż przez wakacje jego mama wymyśliła, że jakuzzi będzie jej w porze wiosenno-letniej bardzo potrzebne, aby się zrelaksować. W tej kwestii Takamori nie miał wiele do gadania, zresztą sam jest dużym zwolennikiem leżakowania w wodzie.
______ Moja mama sobie sprawiła. Odkąd nie ma z nami taty, ciągle sprawia sobie nowe cuda… Z których możemy oboje tym razem skorzystać – mówi, starając się zmyć ze swojej głowy karton zabawek erotycznych, z paczki, którą ostatnio odbierał. Skorzystanie z tego typu przyrządów nie byłoby ani higieniczne, ani rozsądne, chociaż w głowie Shiou i tak pojawiają się obrazy. – Wystarczy, że skoczysz do domu po strój kąpielowy, chyba że wolałabyś którąś z moich koszulek? Mam niestety żadnej w twoim rozmiarze – dodaje, zważywszy uwagę na fakt, ze uwielbia widzieć Chiyu w swoich ciuchach. Przy okazji naznacza ją swoim zapachem, co zwiększa jego komfort. Lepsze to niż żeby pachniała feromonami wszystkich hybryd napotkanych dzisiaj w szkole, które albo ją przytulały albo obmacywały albo otarły się albo w ogóle oddychały tym samym powietrzem. Myślenie o wszelkich potencjalnych sytuacjach sprawiało, że wzbierała się w nim frustracja.
______ Shiou – Jego uwagę zwraca Chiyu, wypowiadając jego imię tak miękko, że niemal się rozpływa, a dodatkowy efekt wywiera delikatny rumieniec, który pojawia się na jej twarzy. – A możemy zacząć od zjedzenia czegoś i filmy? – pyta, wbijając wzrok w okno, jakby chcąc uciec od jego uporczywego, nieco nierozumnego spojrzenia. – Jest za jasno, sąsiedzi nas zobaczą… Pół nago… W wodzie.
______ Ooh – wydaje z siebie zduszone westchnienie, totalnie nie spodziewając się takiego oświadczenia. Sam z nagością nie ma żadnego problemu, zresztą wychodzi z założenia, że przez płot nikt nie będzie na nich spoglądać. Jednak kogo by nie pokusiło, by zerknąć na pół nagą Chiyu? Źle obmyślił swój plan, nie chciałby, aby kogokolwiek poza nim mógł skorzystać z takiej sytuacji. (Znaczy co…). Odłożenie kąpieli na czas oglądania filmu i jedzenia mu odpowiada, zresztą widząc tą zarumienioną buzię wprost nie jest w stanie odmówić. – Jasne, nie ma problemu. Zamówię nam coś, a ty możesz poszukać dla nas filmu – odpowiada, niepostrzeżenie przez samego siebie, przykładając dłoń do rumianego policzka Chiyu. Pociera jej gładką skórę, przygryzając lekko wargę, czując ekscytację w podbrzuszu, kiedy ich równie zaskoczone spojrzenia spotykają się ze sobą w połowie drogi. Króliczek zdejmuje jego rękę ze swojego policzka z nieodgadnioną miną, po czym ucieka prędko do salonu. Shiou spogląda na nią jeszcze przez dłuższy moment, aby po chwili odchrząknąć i zdzielić się niezbyt mocno w twarz. Słabe klaśnięcie skóry o skórę na szczęście nie jest na tyle głośne by zwrócić uwagę Chiyu. Bierze jeszcze parę głębszych oddechów i karci się w myślach za to, że zaczyna działać szybciej, niż w ogóle przemyśli swoje czyny.
______ Chiyu złapała cię za rękę w drodze powrotnej, bo tego chciała. Nie możesz jej dotykać jak ci się podoba – mówi sam do siebie, odczytując jej ucieczkę jako fakt, że wcale jej się nie podobał taki ruch z jego strony.
______Zamawia im jedzenie przez stronę internetową z dowozem do domu. Stara się wybrać zarówno odpowiednie porcje, jak i dania zawierające zarówno mięso jak i warzywa, aby wpasować się gusta Chiyu. Ma do tego też odpowiedni budżet, ponieważ mama została mu trochę pieniędzy na kuchennej ladzie, z wiedzą że wróci późno do domu. Co prawda z rana zostawiła mu karteczką na lodówce, że życzy sobie, aby dom pozostał cały i żeby nie zapraszał Chiyu pod jej nieobecność, ale wyrzucił ten komunikat do kosza. To że tata odszedł do innej kobiety tej samej rasy, co jego przyjaciółka, nie skreśla to od razu wszystkich królików. Zresztą już niejednokrotnie sprzeciwił się zdaniu swojej mamy, sądząc że jego przyjaźń z Uesugą jest stuprocentowo czysty i platoniczny.
______Po złożeniu zamówienia, kieruje się do swojego pokoju, w którym panuje totalny bałagan. Wcześniej się tym nie martwił, ponieważ ów fakt całkowicie wypadł mu z głowy, jednak teraz pobieżnie sprząta, dając Chiyu więcej czasu na wybranie filmu. Wpierw szuka jakiejś czystej koszulki, a po znalezieniu jej, wrzuca wszystkie inne ubrania do szafy, którą musi domknąć krzesłem, żeby się całkowicie zamknęła. Marny los nieszczęśnikowi, który będzie chciał ją otworzyć. Na swoje (nie)szczęście jedyna koszulka jaką odnajduje jest biała, wcaaale nie przechodzi mu przez myśl, że po kontakcie z wodą stanie się wręcz przezroczysta.
______ I jak tam? Wybrałaś już coś? – pyta Shiou, wchodząc do salonu, gdzie dostrzega Chiyu siedzącą z kolanami pod brodą. Jego wzrok wręcz automatycznie sięga uniesionej spódniczki, co budzi gorąc na jego twarzy. Gdy przyjaciółka zwraca na niego uwagę, podnosi spojrzenie na jej twarz, a później w ogóle gdzieś za nią, czując się niemal jak przyłapany na gorącym uczynku. Na szczęście entuzjazm króliczka wyłącza jego poczucie winy.
______ Tak! Horror! – mówi, wyciągając rękę z pilotem, aby pokazać mu wybraną pozycję. – Nowy film o nawiedzonym domu – dodaje, na co Shiou uśmiecha się półgębkiem. Szczerze liczył na jakąś komedię która poprawi ich dzisiejsze nastroje, bo zdawało się dotąd dość niezręcznie, jednak horror mógł być wystarczający. Zresztą dobrze było widzieć Chiyu z uśmiechem na twarzy, dawało to poczucie, że niewiele zepsuł, przykładając jej wcześniej rękę do twarzy.
______ Chcesz zacząć od razu czy poczekać na jedzenie? W aplikacji piszą, że powinno dotrzeć do pół godziny? – rzuca, siadając na kanapie. Zastanawia się przy tym czy zwrócić uwagę Chiyu, że pozycja w jakiej siedzi jest dość… Uh, brakuje mu na to odpowiedniego słowa, dlatego rezygnuje. Póki jest jej wygodnie, nie powinien ingerować, a zamiast tego ukrócić swoje zapędy.
______ Możemy… Zacząć od razu? – mówi niepewnie, spoglądając na niego z ukosa. – Chyba, że chcesz zrobić coś innego przez te pół godziny… dodaje, dając Shiou chwilę do namysłu. Shiou zwraca się przy tym w jej kierunku i kładąc rękę na oparciu kanapy nieświadomie zaplata palce w jej jasne włosy.
______ Coś innego? dopytuje, nachylając się lekko w jej stronę. – Co masz na myśli? – Chiyu spogląda na niego czerwona na twarzy.
______ To ty mówiłeś, że masz plan… – zauważa, przysuwając się nieco do niego. Dzieli ich już naprawdę niewielka przestrzeń, która sprawia, że serca Shiou zaczyna bić nieco mocniej. To też jest powodem, dla którego słowa zamierają mu w ustach i w pierwszej chwili jedynie kiwa głowa.
______ Myślałem o tej kąpieli, jak o tym mówiłem. A właśnie! Znalazłem dla ciebie koszulkę, zdaje się jedyną czystą jaką udało mi się wygrzebać – mówi, przypominając sobie o swoich łowach. Wychyla się nieco w przeciwną stronę od Chiyu, aby pochwycić biały materiał, który zaraz podaje przyjaciółce. Co zabawne, koszulka jest z nadrukiem królika.
______Urocza – mówi Chiyu, zaczynając się śmiać w głos, co wprawia jej uszy w ruch. Shiou lubi słyszeć te szczere rozbawienie jej w głosie i patrzeć na te poruszające się uszy. Wciąż trzymając jedną rękę w jej włosach, unosi ją nieco, jakby chcąc dotkną jej futrzastych uszu, jednak rezygnuje. To byłoby nie na miejscu. Zamiast tego puszcza im film, nie mając do zaproponowania nic innego. W międzyczasie jak planował przyszło im jedzenie, które odbiera od kuriera i rozpakowuje im na stół w salonie. Pośród obiadowych przekąsek znajduje się grillowana wołowina i krewetki, jaśminowy ryż i sałatka warzywna. Ma nadzieję, że jego wybór przypadnie Chiyu do gustu.


Ostatnio zmieniony przez Kass dnia 22/03/24, 07:11 pm, w całości zmieniany 1 raz
Mireyet
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Mireyet
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Animal instincts  Empty Re: Animal instincts {08/07/23, 06:15 pm}

Animal instincts  Chiyu

_____ Przeskakując po propozycjach trochę bezwiednie przekierowała się na kategorię filmów dla dorosłych, lecz nie w tym seksualnym kontekście, a raczej przez faktor strachu. Patrząc na coraz to kolejne dostępne filmy na platformie zatrzymała się w końcu na jednym, który jakoś dziwnie jej się spodobał. Może chodziło o trailer, który zaczął wyciszony grać, przedstawiając jej ludzi uciekających przez las i jakieś napięcie grozy. Poza tym... Zawsze będzie mogła udawać, że jednak się boi i przytulić do Shiou, który raczej będzie siedział koło nie, a nie gdzieś na drugim końcu pokoju... prawda?  
- I jak tam? Wybrałaś już coś?
- Tak! Horror! - odpowiedziała na pytanie z lekką ekscytacją pokazując na TV. - Nowy film o nawiedzonym domu.
_____ Może na to nie wyglądało, ale Chiyu lubiła klimaty, kiedy działo się trochę przemocy. Na samą myśl o nowym filmie, w którym biegnie facet z wielką piłą mechaniczną, aby poćwiartować facetów uśmiech pojawiał się na jej twarzy. Zaskoczenia były tym co dostarczało jej energii do życia i podnosiła bardzo szybko pracę serca. Wiedziała, że normalnie, gdyby ktoś zobaczył, jak ogląda horrory z Shiou, stwierdziliby, że ją zmusza do tego czy coś. W końcu nie wygląda jak amatorka grozy, ale nie było nic mylnego. Ciężkie klimaty mediów rozrywkowych były zawsze strzałem w dziesiątkę.  
- Chcesz zacząć od razu czy poczekać na jedzenie? - zadaje kolejne pytanie siadając koło niej. - W aplikacji piszą, że powinno dotrzeć do pół godziny?
- Możemy... Zacząć od razu? - dość niepewnie komentuje czując wręcz, że jest blisko, chociaż nie aż tak jakby chciała. Spogląda na niego ukradkiem, lecz wie, że wcale nie jest to takie skryte i niepozorne, bo spojrzenie Shiou jest wręcz wbite w nią bez ustanku. Postanawia więc postawić swoje żetony na jeden numerek i zaryzykować, rzucając przyjacielowi lekką sugestię. - Chyba, że chcesz zrobić coś innego przez te pół godziny...
- Coś innego? - odpowiada, dopytując, przy okazji Chiyu czuje jak wplata swoje palce w jej włosy, przez co nawet jeśli nie chce, czuje jego bliskość. Poza tym... czy nie jest jakoś za blisko?! - Co masz na myśli?
- To ty mówiłeś, że masz plan...  
_____ Jej słowa opuszczają zwilżone usta prawie bez udziału samej Chiyu, która ma lekki “error” w głowie. Gdyby byli w grze, można byłoby powiedzieć, że pasek życia się jej szybko kończył. Z jednej strony, lekki gorąc i dreszcz na ramionach insynuują co by dokończyć co się zaczeła, jasno i dosadnie informując Shiou dlaczego się zgodziła, co miała w głowie. Na samą myśl aż chciała znowu zaciskać uda ze sobą, jakby to miało coś powstrzymać, ale nadal przysuwa się bliżej. Niczym ćma do ognia. Z drugiej strony jednak... widząc jak się jej dopytuje, nie miała odwagi dalej w tym temacie drążyć. Jak mysz zatrzaśnięta z kotem w rogu pokoju, mogła się tylko schować - odwracając wzrok w boku. Najchętniej zamknęłaby także oczy, aby nie widzieć spojrzenia jakim pewnie obdarzy ją tygrys. Musiała się jednak z tym zmierzyć więc patrzy na niego, niesamowicie czerwona z zawstydzenia na twarzy.  
- Myślałem o tej kąpieli, jak o tym mówiłem. - w tym momencie, Chiyu trochę się uspokaja - na twarzy, bo jednak zaskoczył ja faktem, że nie planował czegoś więcej. Może to co wypisują w Internecie i gazetach, że kierują nimi hormony i feromony, się myli? - A właśnie! Znalazłem dla ciebie koszulkę, zdaje się jedyną czystą jaką udało mi się wygrzebać.
_____ Odchyla się do tyłu, aby za chwilę pokazać jej koszulkę z nadrukiem puchatego, białego królika. Widząc to, całe napięcie z niej schodzi i tylko może się śmiać. W końcu czy to nie jest najbardziej urocze co mógł teraz zrobić. Rzuca lekko, że koszulka jest “urocza”, aby ponownie zacząć się śmiać, do tego stopnia, że czuje jak prawie cała chodzi. Na szczęście szybko jej przechodzi, biorąc koszulkę do ręki i trzymając ją blisko, przyglądając się słodkiemu królikowi na rysunku. Gdyby tylko ona była taka kochana i urokliwa jak ten rysunek...  Szybko jednak przeniosła swoje zainteresowanie na włączony film, którego faktycznie była ciekawa. Nudnawy początek filmu zostaje przerwany przez przyjazd jedzenia, przez co Chiyu siada na podłodze między stolikiem z jedzeniem, a kanapą, na kolanach, aby na wyciągnięcie dłoni mieć dostęp do sałatki przy okazji w jednej linii z przeskakującymi obrazami włączonego filmu. Gdy po jakiś 15 minutach, kończy jeść, wraca na swoje uprzednie miejsce. Widząc jak Shiou siedzi z założoną ręką na oparcie – widzi wręcz idealne umiejscowienie dla siebie z czego bez większego pomyślunku korzysta, wręcz od razu opierając głowę o przyjaciela. Może na szczęście lub nie, ale opierając się po jego prawej stronie, nie słyszy dźwięków jego serca. W pewnym momencie oglądania, czuje jak dłoń zsuwa się z oparcia, lądując na jej ramieniu, lecz nie reaguje na to, tylko lekko uśmiechając się pod nosem. W głowie jednak nie przejmowała się krzykami na ekranie, skupiona na powstrzymaniu swojej wyobraźni i fantazji, które wyparowały, kiedy zza krzaków wyskoczył “ten zły” na co Shiou podskoczył, a Chiyu musiała zagryźć swoją dolną wargę, aby nie zaśmiać się na głos, lecz w formie jakiegoś pocieszenia, położyła swoją dłoń na tej jego, niebezpiecznie dyndającej przy jej biuście. Nie przyglądała się Shiou, wracając do oglądania reszty, kończącego się filmu, aby widząc napisy po jakimś czasie, odezwać się w końcu.  
- Mam nadzieję, że nie było zbyt straszne dla ciebie. - złapała go mocniej za dłoń, którą cały czas trzymała na swoim ramieniu, ale niezbyt czekając na jego odpowiedź, odwróciła się, żeby spojrzeć za okno i widząc więcej mroku, dopowiedziała. - Chyba mogę się iść przebrać.  
- Cóż, film był przyzwoity, ale nie taki znowu straszny. - te słowa odwracając głowę królika, aby spojrzała w twarz Shiou. - Jasne, wiesz, gdzie jest łazienka.  
_____ Kiwnęła głową potwierdzając, że tak - pamięta jeszcze, gdzie jest łazienka, ale cały czas nie puszcza jego dłoni... dopiero robiąc to po kilku sekundach ciszy. Łapie za leżący obok koszulkę i kładąc dłoń na udzie tygrysa jest wstanie obejść go, aby wyjść z salonu na korytarz, a potem do łazienki, cały czas idąc bez światła, w lekkim półmroku. Nie przeszkadzało jej to zupełnie, chociaż wchodząc do pomieszczenia zapaliła sobie światło. Bez większego namysłu nie zamknęła drzwi na klucz, Shiou wiedział, że tutaj była, i ściągnęła z siebie mundurek pozostając w samej bieliźnie. Ułożyła go zgrabnie na blacie, przytakując sobie, że dobrze robi. Spojrzała na siebie w lustrze i obejrzała także z tyłu. Od dłuższego czasu tak robiła, że nosiła dopasowaną bieliznę. Tak, aby stanik i majtki pasowały do siebie. Dzisiaj miała na sobie swój “szczęśliwy komplet”, który składał się z białego materiału, na który byłą naszywa lekko różowa koronka. Nic nadzwyczajnego czy puszystego, bo jednak musiało nie wystawać spod mundurka szkolnego. Był szczęśliwy, bo zwykle przydarzały się dobrze rzeczy, kiedy go nosiła. Założyła na siebie T-shirt Shiou, której materiałem jednak trochę bielizna prześwitywała. Uśmiechnęła się krzywo do samej siebie w lustrze wiedząc, że gdy biały kolor nabierze wody – to tak jakby go nie było. Nie wiedziała czy zrobił to specjalnie czy nie, ale tym razem się nie wycofa! Zaciskając dłonie w pięści, po cichu, dopingowała samą siebie w lustrze przez kilka chwil, aby w końcu opuścić łazienkę i skierować się do salonu w poszukiwaniu Shiou. Tylko jedna Chiyu wie, po co dopingowała samą siebie w lustrze... I może lepiej żebyśmy nie wiedzieli.  
- Shiou? - pyta w pustą przestrzeń wchodząc głębiej do salonu, gdzie nie widzi nikogo. Kieruje się więc dalej, przez uchylone drzwi na taras, gdzie dostrzega grzebiącego przy czymś przyjaciela. Ukrywając się za framugę, postanawia spytać - Co robisz?
Kass
Obłok Weny
Kass
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Animal instincts  Empty Re: Animal instincts {27/07/23, 07:45 pm}

TAKAMORI SHIOU


_____Dotychczasowa napięta atmosfera zaczyna się rozluźniać wraz ze śmiejącą się Chiyu, na co sam tygrys reaguje prostym uśmiechem. Sam uważa zresztą, że przyjaciółka jest wówczas zdecydowanie bardziej urocza, niż króliczek przedstawiony na koszulce, którą przyniósł. Zwłaszcza, gdy śmieje się tak mocno, że rozbawienie emanuje całym jej drobnym ciałem. Przez to też poruszają się jej uszy, sprawiając że Shiou jeszcze bardziej chce ich dotknąć, jednak zamiast tego włącza wybrany przez dziewczynę horror, rozpoczynając tym samym ich seans. Początek filmu może przypisać do raczej nudnych, dlatego całe jego zainteresowanie pada na Chiyu, która zdaje się w ogóle nie zwracać sobie z tego sprawy. Skanuje powolnie mimikę jej twarzy, zaróżowiane po wybuchu śmiechu policzki, aż wjeżdża na dekolt niekontrolowanie się oblizując. Nie zdąży jednak sięgnąć myślami dalej, ponieważ zjawia się kurier z zamówioną przez niego porcją jedzenia. Na dźwięk dzwonka dopada do drzwi, odbierając od mężczyzny (hybrydy wilka) opakowane w folie pudełka, w zamian dając mu wyliczoną kwotę pieniędzy. Szybko zamyka drzwi, gdy ten wychodzi, mając dzisiaj po dziurki w nosie wilczego odoru. Co prawda psie feromony na Chiyu denerwują go o wiele bardziej, co nie znaczy, że na ogół za nimi przepada. Rozstawia opakowania na stoliku w salonie, przynosząc jeszcze dwa dodatkowe talerze i pałeczki, w razie gdyby były potrzebne.
_____Teraz, gdy ich posiłek jest już na stole, Chiyu wygląda nawet na bardziej wygłodniałą od niego. Uśmiecha się, widząc jak układa się w przerwie między kanapą i stolikiem, rozpakowując przywiezione pudełka. Takamori zaraz odnajduje miejsce przy jej boku, zabierając się za jedzenie. Kończy jeść wcześniej od przyjaciółki, po czym wraca na kanapę, informując ją, że nie musi się spieszyć z jedzeniem. Nie ma na celu jej w tym pospieszać, zwłaszcza że w szkole skubnął od niego trochę śniadania. Może nie tyle, że czuje się z tym źle, ale mimo wszystko wolałby, żeby Chiyu dobrze się odżywiała i dużo jadła. Wraz z tą myślą oczami wyobraźni widzi Keimę, który śmiałby powiedzieć, że Shiou tuczy swój przyszły obiad.
_____Z zamyślenia wyrywa go króliczek, usadawiając się po jego prawej stronie, a przy tym opierając się o jego klatkę piersiową. Ma nadzieję, że dziewczyna nie jest w stanie usłyszeć rytmu jego serca, który zaczyna bić w tym momencie w zawrotnym tempie. A nawet jeśli, to znając niedomyślną Chiyu, spodziewałby się, że nawiązałaby do lecącego w tle horroru. Jej bliskość pobudza go, przyprawiając o przyjemne dreszcze, jednak to, że z łatwością może spojrzeć z góry na jej piersi, sprawia, że na początku nie do końca może się skoncentrować na filmie. Musi jednak zachowywać się naturalnie, nie chce martwić przyjaciółki swoim zachowaniem, ani tym bardziej, aby poczuła w nim jakiekolwiek zagrożenie. Gdy już przyzwyczaja się nieco do jej bliskości i nie reaguje jak drapieżnik, zsuwa dłoń z oparcia kanapy na ramię przyjaciółki, mając nadzieje że złapie go za dłoń. Gdy wraca spojrzeniem w kierunku ekranu, w końcu zaczyna się coś dziać. Stara się skupić na akcji, aby nie palnąć głupoty, gdy Chiyu zapyta go czy mu się podobał horror, albo jaki moment podobał mu się najbardziej. I w tym samym momencie główny zły wątku wyskakuje zza krzaków, w tle pobrzmiewa typowa dla horrorów straszna muzyczka, a Takamori wzdryga się odruchowa, wstrzymując oddech. Taki momentów w filmach Shiou nienawidzi najbardziej. Rozbryzgi krwi, widok flaków, dzikie zwierzęta czy chodzenie po ciemnym lesie albo opuszczonej chacie są jak najbardziej w porządku, ale rzeczy wyskakujące porywczo na ekranie w każdym filmie będą przynosić taką właśnie reakcję. Niezależnie od tego, co właściwie wyskoczy. Chcąc poczuć większy komfort po chwilowym stresie obejmuje Chiyu nieco szczelniej swoim przedramieniem, pozwalając swojej dłoni swobodnie wisieć w powietrzu. I dopiero wówczas króliczek łapie go z dłoń, jakby pocieszająco. W normalnym wypadku Shiou mimo wszystko wolałby się z tego wybronić, bo to przecież nie tak, że się przestraszył i zamknął oczy na resztę filmu! Uśmiecha się mimowolnie pod nosem, przyglądając się Chiyu, którym jest obecnie bardzo skupiona na seansie. I w końcu w dotychczasowym uścisku doczekują się końca filmu oraz napisów końcowych.
_____- Cóż, film był przyzwoity, ale nie taki znowu straszny - zapewnia. Cóż jego doświadczenia z horrorami mają raczej długofalowe wrażenie i po takim filmie do ciemnego domu z pewnością by nie wszedł. Pozostawienie więc włączonego światła na tarasie może okazać się dobrym pomysłem. - Jasne, wiesz, gdzie jest łazienka - odpowiada, gdy Chiyu oznajmia, że zamierza się przebrać.
_____W czasie, gdy dziewczyna znika za drzwiami łazienki, sam przebiera się w krótkie spodenki i wciąż w koszulce zmierza do ogrodu. Wieczór można zaliczyć do tych całkiem ciepłych, jednak kiedy zawiewa chłodniejszy wiatr, na skórze pojawia się gęsia skórka. Mają nadzieję, że Chiyu mu nie zmarznie, przygotowuje im tuż przy jacuzzi ręczniki, a także wyciąga z plecaka ciepłą bluzę. Co prawda Uesuga dopiero co mu ją oddała, jednak skoro ta już jest na wierzchu, to znajdzie się dla niej użytek.
_____- Shiou? - pytanie dobiega zza futryny drzwi tarasowych. - Co robisz?
_____- Dodaje klimatu - mówi, zapalając światełka ogrodowe, aby wokół było nieco jaśniej. Oczywiście zapomina o pozostawieniu włączonego światła na tarasie, dlatego ścieżkę do jacuzzi musieliby pokonać po omacku. Dopiero, gdy wszystkie światełka są rozpalone, odwraca się w stronę Chiyu, która przygląda się latarniom ogrodowym rozstawionym po ogródku, a potem robi krok do przodu i potyka się o framugę drzwi tarasowych. Na całe szczęście Shiou jest w pobliżu, aby ją złapać. Robi to oczywiście dość nieudolnie, ponieważ nie spodziewał się, że Chiyu zapomni o wystającym progu. Jedna z jego dłoni ląduje na jej ramieniu, a druga pod biustem, niebezpiecznie blisko jego spodu. Na jego poliki wkrada się rumieniec, jednak wzmaga on jedynie ekscytację sytuacją. Nie chcąc być nachalnym odsuwa się szybko, przyglądając się dokładnie przyjaciółce i zamiera na moment. Jego koszulka jest na nią nieco za duża i za długa, a mimo wszystko odznaczają się na niej jej kształty. Shiou ma nadzieję, że przyjaciółka nie dostrzega żądzy w jego oczach, nawet jeśli Takamori stoi w świetle ogrodowej latarni. Nie czeka dłużej, aby zaraz przejść na taras i podejść bliżej dziewczyny.
_____- Idziemy? - pyta z pokrzepiającym uśmiechem, wyciągając dłoń w kierunku Chiyu, aby przeprowadzić ją przez ogród bez kolejnej możliwej wywrotki. Ma nadzieję, że taka forma spędzania wspólnie czasu jej się spodoba.
_____- Jasne! - odpowiada Chiyu ochoczo, łapiąc go za dłoń. Jej wzrok wbity w ziemię daje mu do zrozumienia, że coś ją trapi, jednak nie porusza tematu od razu. Woli poczekać do momentu, aż zobaczy jej minę.
_____- W razie gdyby było ci zimno, przyniosłem ci bluzę. Nie musisz się spieszyć z oddawaniem ich. Lubię cię, w swoich bluzach - mówi spokojnie, czując teraz trochę odważniej. Może dlatego, że są skąpani w pół mroku, a może dlatego, że w jego żyłach płynie ekscytacja. - Wskakuj, teraz na pewno będzie ci cieplej już tylko w wodzie - dodaje, gdy znajdują się już przy odpalonym, bąbelkującym jacuzzi. Shiou samemu nie czeka długo przez wejściem do wody, ściąga z siebie koszulkę, po czym idzie w ślady Uesugi.
_____- Dziękuję... - odpowiada dziewczyna niemrawo, co daje Takamori'emu sygnał, aby chociaż zapytać.
_____- Wszystko w porządku? Zdaje się trochę markotna. Jeśli nie odpowiada ci takie spędzanie czasu, to zawsze możemy zająć się czymś innym - mówi, przyglądając się uważnie przyjaciółce. Pokój już zdołał jako tako posprzątać, zostało liczyć, że jego szafa niespodziewanie się nie otworzy i nie wysypie z siebie tych wszystkich, włożonych na wcisk ubrań. Miał parę gier na komputerze, w które mogliby razem pograć, ewentualnie jakieś planszówki. Mogą poczytać mangi akcji, chociaż nie jest pewien czy przypadłyby króliczkowi do gustu. Albo mogą włączyć sobie następny film i znowu się po przytulać.
_____- Nie! - odpowiada szybko Chiyu, a jej głos jest całkiem stanowczy, co zwraca uwagę Shiou. - Po prostu jestem zawstydzona, że potykam się o własne nogi - dodaje, siadając z impetem na jednym z siedzeń w jacuzzi. Takamori siada po jej prawej i po takim wyznaniu nie będąc pewien czy zapytać czy efekt był zamierzona, czy dziewczyna opadła na tą półkę przez poślizgnięcie.
_____- Nie ma się co wstydzić, zwłaszcza, że masz takiego mnie, który zawsze może cię złapać - rzuca z uśmiechem, starając się rozweselić Chiyu i udaje mu się to osiągnąć. Rozbawiony króliczek uderza go lekko w ramię, aby zaraz przysunąć się bliżej i oprzeć o jego ramię. - Mam nadzieję, że nie będę tak często upadać - rzuca, łapiąc z Shiou kontakt wzrokowy. - Wolałabym, abyś robił coś innego - Takamori nieszczególnie wie, co chodzi jego małemu króliczkowi po głowie, dlatego odgarnia jej włosy z czoła i pyta.
_____- Co powinienem zrobić w takim razie?


Ostatnio zmieniony przez Kass dnia 22/03/24, 07:12 pm, w całości zmieniany 2 razy
Mireyet
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Mireyet
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Animal instincts  Empty Re: Animal instincts {29/07/23, 12:06 am}

Animal instincts  Chiyu


_____ I na co ci dodawanie sobie otuchy i odwagi i ogólnie dopingowanie samej siebie, kiedy przy pierwszej możliwej wpadce, nie podnosisz nogi wystarczająco wysoko, potykasz się o próg drzwi i prawie lądujesz twarzą w tarasie? A to wszystko przez te światełka! Były śliczne, na tyle, że zamiast patrzeć pod nogi, patrzyła na nie jak zaczarowana. Nie mogła odmówić jednak, Shiou miał rację - dodał klimatu. Zbiera swoje myśli, dopiero po chwili dostrzegając jak została złapana przez tygrysa. Zupełnie pomijając, że jego dłoń, niczym w rom-comie prawie wylądowała na jej piersiach, bardziej ukrywa swój rumień spowodowany tym jak blisko się znalazł. Niestety, nie jest wstanie zobaczyć jego twarzy, żeby chociaż określić czy przypadkiem nie spodobało mu się to. Miałaby w tego chociaż jakieś informację o preferencjach Shiou, bo do tej pory miała wrażenie, że nigdy nie dostała żadnych.  
- Idziemy?
- Jasne!
_____ Na to pytanie była tylko jedna odpowiedź, a żeby ukryć swoje zażenowanie, postawiła być aż nadto podekscytowana, aby myślał o jej uśmiechu, a nie o tym jak prawie przywitał się z jej majtkami przed twarzą, bo zaliczyłaby upadek nosem w deski. Złapała go za dłoń i patrząc w ziemię, aby nie zrobić kolejnego głupiego błędu, tym razem wywracając ich oboje, przeszła aż do znowu oświetlonego miejsca.  
- W razie gdyby było ci zimno, przyniosłem ci bluzę. Nie musisz się spieszyć z oddawaniem ich. Lubię cię, w swoich bluzach. - to zdanie pewnie trafiłoby mocno do serca Chiyu, gdyby nie specyficzne dodanie specyfikacji... że chodziło o jego bluzę, bez niej już mniej ją lubi. - Wskakuj, teraz na pewno będzie ci cieplej już tylko w wodzie.
- Dziękuję...  
_____ Odpowiada zamyślona jego słowami, widząc całą tą atmosferę i przypominając sobie jaką gapą przed chwila była. Jak mogła wprowadzić do takiego uroczego wieczoru element komediowy? Gdyby to była jedna z jej książek pewnie główny bohater postanowiłby oprzeć ją o to jakuzzi, żeby w formie jakieś dziwnej kary uprawiać bardzo szaloną miłość, nazwaną przez niego “pieprzeniem”. Może właśnie te myśli są powodem, dla którego Shiou zaczął się o nią martwić i postanowił spytać, odsuwając jej połowiczną historię gdzieś w niepamięć, akurat jak główna bohaterka krzyczałabym, że chce coś mocniej.  
- Wszystko w porządku? Zdaje się trochę markotna. Jeśli nie odpowiada ci takie spędzanie czasu, to zawsze możemy zająć się czymś innym.
- Nie! - rzuca z dużą siłą jak na siebie, wyraźnie zwracając uwagę przyjaciela. - Po prostu jestem zawstydzona, że potykam się o własne nogi.  
_____ Czuła, że jeśli nie wytłumaczy tego tak jak jest to będzie między nimi jakieś nieporozumienia, ale przy okazji bardzo szybko zmarnowała w ten sposób tą małą odwagę, którą zebrała w sobie, czując tylko, że musi zrobić coś jeszcze – z impetem siada w jakuzzi. Ukrywa jednak, że było to połowicznie spowodowane tym, że straciła równowagę w jedne z nóg. Jeszcze każe jej wyjść, aby sprawdzić kostkę czy coś takiego, a przecież nic się nie stało, nic ją nie bolało. Ogólnie, czy tygrys nie zajmował się nią za mocno jak jej ojciec? Naprawdę, za chwilę zacznie do niego mówić “tato” w tym tempie... To jeszcze nie w takim kontekście w jakim faktycznie by chciała.
- Nie ma się co wstydzić, zwłaszcza, że masz takiego mnie, który zawsze może cię złapać.
_____ Chiyu rozumiała, że chciał się pocieszyć i faktycznie spowodowało to, że zaśmiała się, przy okazji uderzając go o ramię w akcie małego droczenia się z nim, bo to jakby chciał, żeby znowu upadła! I to raczej nie chodziło o upadek na jego kolana, a raczej takie nie podniesienie nogi do końca, zaczepienie się o klamkę czy nadepnięcie na sznurówkę... Czyli żenujące momenty. Przysunęła się do niego bliżej i oparła o jego ramię głową, uspokajając się. Wyczuła bowiem moment, w którym mogła zebrać reszki swojej odwagi, może coś z tego będzie.  
- Mam nadzieję, że nie będę tak często upadać - podniosła głowę zadzierając ją do góry, aby złapać kontakt wzrokowy ze wzrokiem tygrysa. - Wolałabym, abyś robił coś innego.
- Co powinien zrobić w takim razie?
_____ Widząc jego minę, słysząc to pytanie... No i jeszcze, kiedy tak miło zabrał jej włosy z czoła, aby lepiej widzieć jej spojrzenie... Królik miała ochotę opuścić swoją szczękę na ziemię, ale tego nie zrobiła - jakimś cudem, tak zszokowana tą odpowiedzią zrobiła coś zupełnie innego. Złapała go za ramię, robią mały obrót i usiadła na jego udzie, kolanami podpierając się z dwóch stron wąskiego siedziska. Jej dłonie powędrowały na policzki tygrysa, łapiąc go, kiedy ona z dużymi oczami, patrzyła na zaskoczoną twarz. Gdyby postanowił flirtować z nią to miałby inne spojrzenie, nie takie... durne? Jakby nic nie rozumiał, nie wiedział.
- Naprawdę nie wiesz? - spytała. - Zupełnie? - puściła opuszczając dłonie na ramiona tygrysa, lekko zaciskając się na nich, aby utrzymać równowagę, sama jednak nie obniżała spojrzenia. - Jak możesz nie wiedzieć?
- Powinien wiedzieć o czymś ważnym?
- Eh? - Zaskoczona czuje dłonie na swojej talii, lecz bardziej skupiając się na dystansie między nimi, odwraca wzrok w bok, zdecydowanie czerwona na twarzy - N-nie powiedziałabym, że to w-ważne. - duka lekko, po czym przegryza swoją dolną wargę, aby puścić po sekundzie i dodać niepewnie. - Jeśli nie chcesz wiedzieć t- to to nie jest ważne, ani potrzebne. - przytakuje sama sobie głową po tym zdaniu, czując mniejszą panikę, mówi z uśmiechem. - Nie każdy musi się tym interesować, to nic takiego.
- Teraz jak już powiedziałaś, to musisz kontynuować
- Jesteś pewien? - spytała cicho bardzo pod nosem szukając w nim jakiegoś oparcia i pewności siebie. - Co jak źle mi pójdzie? Nigdy tego nie robiłam...
- Tak, nic nie pójdzie źle, jesteśmy tylko my. Nikt poza tym.
_____ To zdanie sprawiło, że kiwnęła głową, cały czas nie do końca przekonana, że powinna, ale Shiou wyraził zgodę... Poza tym są już tak blisko więc czemu nie? Najwyżej powie... że się poślizgnęła czy coś... Przeprosi, będzie po problemie, to nie tak, że robią coś złego. Tak. Dokładnie.  
- No dobra, ale... - podniosła dłonie, zakrywając mu oczy lekko, złączając własne palce na wysokości mostu nosa. - … Nie patrz, bo się wstydzę.  
- C-co, ale...
_____ Wychodzi z ust Shiou, lecz nie zdejmuje jej dłoni, a zwyczajnie zjeżdża niżej swoimi, z jej talii, na biodra co powoduje u niej lekkie drżenie, przy okazji wypinając się lekko do tyłu, sama nie wie, dlaczego. W głowie Chiyu jednak rodzi się w tym momencie strach, że zwyczajnie pomyśli, że jest jej zimno więc nie czekając za długo, bierze oddech i upewniając się, co by tygrys nie widział teraz tej czerwonej twarzy jaką ma, całuje go lekko w nos, żeby po dwóch sekundach, wykonać ten sam ruch w kierunku jego ust, które teraz rozchylone sprawiły, że mały cmok stał się przez przypadek czymś bardziej intensywnym. Głównie przez głupią myśl zrodzoną w głowie królika, że jak jest okazja to trzeba spróbować.
Kass
Obłok Weny
Kass
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Animal instincts  Empty Re: Animal instincts {03/08/23, 11:12 pm}

TAKAMORI SHIOU


_____Trudno mu stwierdzić, co chodzi po głowie Chiyu, zwłaszcza gdy spogląda na niego z tymi dużymi, ciepłymi oczyma z wyraźnym zaskoczeniem. W pierwszej chwili nie robi sobie nadziei, że przyjaciółka może myśleć dokładnie o tym samym co on. A dokładniej o czymś, przed czym wzbrania się przez cały dzisiejszy wieczór. Mowa tu o zmniejszeniu dystansu między nimi, które niestety wiąże się z przekroczeniem pewnej granicy, a ta szczególnie martwi Takamori’ego. Przez lata sądził, że przyjaźń z króliczkiem będzie trwać wiecznie, jednak aktualnie pozostanie w takiej relacji zmusza go do wychodzenia poza strefę komfortu. Zwierzęce instynkty dają o sobie znać z niewinnym spojrzeniem czy drobnym dotykiem, a Chiyu nie zdająca sobie z tego najmniejszej sprawy, wcale sytuacji mu nie ułatwia. A zwłaszcza teraz, gdy siada na jego udach i ujmuje jego twarz w dłonie. Jego myśli stają się niebezpieczne
_____Naprawdę nie wiesz? – pyta króliczek. – Zupełnie? – Opuszcza przy tym dłonie na jego ramiona. – Jak możesz nie wiedzieć? – Jej pytania wprawiają go w osłupienie, ponieważ naprawdę nie wie, co powinien w tym momencie myśleć. Zwłaszcza, że jego głowę zalewa niespotykana dotąd rządza, która być może wcale nie jest odpowiedzią na pytania Uesugi. Dopytuje więc dalej, kładąc ręce na talii dziewczyny, aby wspomóc ją w utrzymaniu równowagi w takiej pozycji.
_____Powinienem wiedzieć o czymś ważnym? – Ma nadzieję, że Chiyu poda mu konkretny trop, że w jakiś sposób go nakieruje. Niewielki dystans, który obecnie dzielą sprawia, że Shiou nie myśli o niczym innym, niż dociśnięcie mniejszego ciała do własnego, zjechania dłońmi z talii nieco niżej czy posmakowaniu Chi. Zastanawia się, czy smakuje równie dobrze, jak pachnie.
_____Eh? – sapie, wykazując zawstydzenie, jego śmiałym ruchem. Przez moment zastanawia się nawet czy nie zrobił czegoś więcej, niż samo zaciśnięcie dłoni na jej talii. Podniecenie sprawia, że w jego świadomości powstaje czarna dziura. – N-nie powiedziałabym, że to w-ważne – duka powoli, zagryzając dolną wargę, na której Shiou skupia spojrzenie. – Jeśli nie chcesz wiedzieć t-to to nie jest ważne, ani potrzebne – kręci głową, uśmiechając się lekko. – Nie każdy musi się tym interesować, to nic takiego – zapewnia, sprawiając że Takamori marszczy lekko brwi. Czuje, że Chiyu coś kręci i to nawet bardziej wzmaga jego ciekawość.
_____Teraz jak już powiedziałaś to musisz kontynuować – Przerywanie w ciągu akcji nie wchodzi w grę. Zwłaszcza, że nawet po tak namiętnym wypytywaniu ze strony Chi, wciąż nie ma zielonego pojęcia o co może jej chodzić. Znaczy… właściwie ma jakieś pojęcie, tylko nie jest pewien, czy po jej głowie chodzi dokładnie to samo. Chiyu w jego oczach jest raczej niewinna, może też trochę naiwna, dlatego wątpił, aby z pełną świadomością, chciała zrobić z nim coś wulgarnego.
_____Jesteś pewien? – upewnia się. – Co jak źle mi pójdzie? Nigdy tego nie robiłam…
_____Tak, nic nie pójdzie źle, jesteśmy tylko my. Nikt poza tym – zapewnia ją Shiou, w oczekiwaniu. W tej chwili nadal pozwala sobie myśleć, że Chiyu zwyczajnie chce mu coś pokazać. Może nauczyła się robić szpagat? Albo gwiazdę? I po tak aktywnym nęceniu jego swoimi feromonami, zwyczajnie wyjdzie z jacuzzi? A może jednak…
_____No dobra, ale nie patrz, bo się wstydzę – dodaje, zasłaniając mu oczy. Przez to też nie jest w stanie zobaczyć zaskoczenia na twarzy tygrysa. Cóż, to co chce zrobić jednak nie będzie szpagatem, w przeciwnym razie go nawet nie zobaczy.
_____C-co, ale… – mówi, jednak wyraża zgodę na to, co ma zaraz nastąpić. Choć Chiyu robi wszystko, aby na nią nie patrzył, to w szczelinach między palcami jest w stanie dojrzeć rumianych policzków Chiyu, która poprawia się na jego udach. Może to też dlatego, że jego palce bezwiednie zsuwają się na jej biodra. Gdy wypina się tak uroczo do tyłu, wręcz prosi się, aby złapał za jej pośladki. Czując cmoknięcie w nos, otwiera oczy i usta nieco szerzej, jako że nie tego nie spodziewał. Naprawdę chciał wierzyć, że po głowie Chiyu, chodzi coś innego i że pomoże mu wzbronić się przed żądzą, którą pała w jej kierunku. Jednak w takim wypadku nie mają już odwrotu. Przynajmniej nie będzie mógł powiedzieć, że on zaczął i że to przez niego całe domino wstrzemięźliwości runęło. Gdy Chiyu składa drobnego całusa na jego ustach, nie jest już w stanie wytrzymać. Ściąga jej dłonie ze swoich oczu, przyglądając jej się uważnie. Nie wiele myśląc dociska jej ciało do siebie, tym razem już łapiąc jedną dłonią za jędrny pośladek, który delikatnie ściska. Natomiast drugą dłoń układa na karku dziewczyny, przysuwając ją do siebie.
_____Chi, naprawdę starałem się kontrolować – wyjaśnia pokrótce, zanim łączy ich usta w prawdziwym pocałunku. Te dwa wcześniejsze cmoknięcia były naprawdę urocze, ale Shiou nie sądzi, aby był w stanie spocząć tylko na tym. Chce mieć Chiyu bliżej i więcej, tylko dla siebie, a ona leży w jego ramionach tak, jakby była właśnie dla niego stworzona. Przygryza jej dolną wargę kiełkiem, aby uchyliła nieco usta, między które wówczas może wtargnąć językiem, zapraszając ten jej do wspólnego tańca. Na początku robi to nieporadnie i niechlujnie przez swoją gwałtowność i nienasycenie. Robi mu się gorąco, zwłaszcza z wiedzą, że jego ciało reaguje na bliskość Chiyu, zwłaszcza w jego spodenkach kąpielowych. W tej chwili nie zawstydza go jednak fakt, że dziewczyna prawdopodobnie również jest w stanie to poczuć. Odrywa się od Chiyu, dopiero gdy zaczyna im brakować powietrza.
_____Na początku nie byłem pewien, czy też tego chcesz – szepcze, zagarniając jej włosy za ucho. – Nie chciałem na ciebie naciskać – zapewnia, pocierając kciukiem rumiane policzki zawstydzonej Chiyu.
_____Nie wydaje ci się, że jesteś za miły? – pyta cicho Chi, opierając głowę o jego ciało. – Przecież to teraz to moja wina… – mówi, a Shiou potrzebuje chwili, aby podjąć temat dalej. Bo rzeczywiście przekroczyli granice jako przyjaciele, jednak ta chwila była tak dobra, że Takamori sam by z niej nie zrezygnował.
_____Moja również, w końcu mi też przeszło to przez myśl. Chyba, że… nie podobało ci się? – pyta ostrożnie.
_____Chiyu słysząc to pytania, odsunęła się nieco, przyglądając się przyjacielowi. Shiou jest wówczas równie zaskoczony jej reakcją, gdy ta nadyma swoje policzki i zaraz po tym postanawia wgryźć się w jego bark. Łapie się przy tym jego ramion i napiera na jego ciało. Ugryzienie samo w sobie jest łagodne. – Masz czelność pytać – mamrocze pod nosem, pozostawiając na jego barku lekki ślad po zębach. – Jakbym pozwoliła ci trzymać dłoń na moim tyłku, gdyby mi się nie podobało – dodaje, utwierdzając Shiou, że nie ma się czym martwić. A przynajmniej do chwili, gdy Chiyu zaczyna spoglądać w dół.
_____Nie patrz – mówi Shiou już mniej pewnie, zasłaniając ręką widok w dół od poziomu wody, a na jego twarz wskakuje ostry rumieniec.
_____Dla- – zaczyna, jednak urywa w pół pytania z czymś na wzór lekkiego pisku, najwidoczniej dochodząc do właściwego wniosku. Odwraca przy tym szybko wzrok, dodając. - Czy… Powinnam wstać, prawda? – pyta i cóż byłoby to najlepsze rozwiązanie, aby rzeczywiście mógł się uspokoić. Mimo wszystko Shiou nie chce tracić tego momentu z Chiyu, dlatego mówi coś całkowicie odmiennego.
_____Myślę, że teraz to nie pomoże – Zatrzymuje przy tym Chiyu w miejscu. – Zaraz się uspokoję – zapewnia, choć z króliczkiem siedzącym wciąż na jego udach może to trochę potrwać.
_____A… – Gdy spogląda na niego tak z zagryzioną wargą, Shiou ma jeszcze większą ochotę, aby znowu ją pocałować. – Mogę pomóc… jeśli chcesz – Takiej propozycji szczerze się nie spodziewa, dlatego w pierwszej chwili nawet nie wie co odpowiedzieć. Zamiast tego przygląda się uważnie Chiyu, z zawstydzeniem kiwając głową, aby zaraz złapać ją za dłoń i skierować ją na dół. Czuje prąd rozchodzący się wzdłuż jego kręgosłupa, gdy ręka dziewczyna dotyka go w takim miejscu, a jego członek drga z ekscytacji.


Ostatnio zmieniony przez Kass dnia 22/03/24, 07:12 pm, w całości zmieniany 1 raz
Mireyet
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Mireyet
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Animal instincts  Empty Re: Animal instincts {08/08/23, 09:20 pm}

Animal instincts  Chiyu


_____ No dobra. Ona zaczęła. Fakt, wszystko co się działo można było spokojnie zrzucić na nią... Nawet jak otwarcie twierdził, że może i ma się nie przejmować co, jeśli jej źle pójdzie. W pewien sposób była gotowa usłyszeć dość niemiłego słowa, że nie powinna robić takich rzeczy, albo że Shiou nie ma takich odczuć w jej kierunku i powinna przestań. W pewien sposób posiadała w głowie plan, co by tygrys ją zwyczajnie odsunie natychmiastowo po spotkaniu się ich ust ze sobą. W końcu w początkowym planie nie było całować go w usta, a raczej złożyć szybki cmok jako przykład, aby następnie się odsunąć zanim ją zrzuci z kolan. Uderzenie głową w jacuzzi na pewno by bolało. Może stąd fakt, że tak nagle złapał za jej dłonie odsłaniając swoje oczy nie był aż takim zaskoczeniem, lecz to co zrobił później - podniosło królikowi ciśnienie krwi, bo tak szybko pompujące serce mogłaby znaleźć tylko robiąc kardio. Nie do końca wie co się dzieje, już dawno wyłączyła myślenie, bo to na nic. Niczym blondynka na autopilocie zamierza najpierw mówić i robić, a potem patrzeć na konsekwencję. Słyszy jego słowa, lecz wchodząc jednym uchem, prawie od razu uciekają drugim, tak zapatrzona w mimikę oraz czyny przyjaciela. Ściśnięcie jej tyłka sprawia, że po kręgosłupie przechodzi ją lekki dreszcz, którego nie może zidentyfikować, ale może dziękować tylko bogu, że kiedy dochodzi do jej szyi, gardła, usta zamknięte w pocałunku wydają z siebie tylko jęk pochłonięty od razu przez ciemnowłosego. Nie wiedząc do końca co powinna robić czując to dziwne mrowienie między łopatkami i schodzące niżej, odpowiada na ruchy tygrysa, przy okazji zapominając jak się oddycha. Może też, dlatego, kiedy w końcu odsuwa ją od siebie, dopiero zdaje sobie sprawę czego jej brakuje i bierze szybkie oddechy, niczym członek triatlonu.  
- Na początku nie byłem pewien, czy też tego chcesz. - mówi cicho, a dotyk odgarniający jej włosy ściąga ją na ziemię, z tego zamglonego miejsca, w którym znajdowała się umysłem. - Nie chciałem na ciebie naciskać.  
_____ A jednak jego słowa są sprzeczne z tym co faktycznie zrobił, bo było tutaj mnóstwo naciskania. Głównie ciał na siebie, ale Chiyu czuła gdzieś w sercu, że nie do końca o to mu chodziło. Nie wiedząc jednak co dokładnie odpowiedzieć, postanowiła wyrzucić zdanie, które ułożyło jej się na języku.  
- Nie wydaje ci się, że jesteś za miły? - wychodzi z jej ust, po czym opiera głowę o jego tors, chcąc schować swoją czerwoną twarz. Musi teraz wyglądać bardzo źle, bo wręcz czuje jak mocno gorące są jej policzki. - Przecież to teraz to moja wina...  
- Moja również, w końcu mi też przeszło to przez myśl. Chyba, że... nie podobało ci się?
_____ Nie widzi jego twarzy chowając swoją dość mocno przy rozgrzanej skórze Shiou, lecz może wyczuć ten brak pewności w swoim głosie. Czyżby on właśnie insynuował, że dałaby się wykorzystać każdemu jak leci bez patrzenia kto to jest? Że nie jest asertywna?! Odsunęła się od niego robiąc z siebie niezadowoloną rozdymkę, aby następnie nie werbalnie, a fizycznie pokazać mu swoje oburzenie wgryzając się w ramię przy okazji napierając samą sobą o niego, aby podnieść się z niesamowicie wygodnej pozycji, jaką miała na jego kolanach. Najchętniej zostałaby tam, bo jednak czuła się dziwnie bezpiecznie.  
- Masz czelność pytać - mówi do siebie pod nosem, odrywając się cały czas pochmurna od ramienia, na którym pozostawiła lekko ślad po swoich zębach. - Jakbym pozwoliła ci trzymać dłoń na moim tyłku, gdyby mi się nie podobało...  
_____ Nie chciała mu teraz patrzeć w twarz, stąd też jej wzrok zaczął zjeżdżać niżej, czując, że coś ją uderza, a ona jednak nie wiedziała, dlaczego. Z tego co pamięta wcześniej - w tej wielkiej wannie nie było takich dziwnych pulsujących wystających znikąd udziwnień. Szybko jednak jej wizja została zakryta przez przyjaciela, który wyraźnie wstydził się tego co tam było.  
- Nie patrz.  
- Dla- - te słowa początkowo nie miały dla niej sensu, ale nawet taka oka szybko zrozumiała o co może chodzić. Z jej ust wychodzi pisk, po czym odwracając głowę w bok, wpatrując się w płot posesji. - Czy... Powinnam wstać, prawda?  
- Myślę, że teraz to nie pomoże. - trzyma ją, aby się nie ruszała z miejsca, czego nie robi. - Zaraz się uspokoję.
_____ Czy była w szoku? Tak. Czy było to spowodowane faktem, że jest w tej sytuacji? Tak. Czy czuła się niekomfortowo będąc tak blisko penisa we wzwodzie? Oh boże broń. Ona. Była. Kurwa. Szczęśliwa. I to jeszcze był ten, który faktycznie chciała zobaczyć... Nie sądziła jednak, że tak szybko się to wydarzy. Stąd ten pisk. Znowu też... sama nie zamierzała się ruszać, kiedy usłyszała od Shiou, że nie trzeba. Wręcz nie zamierzała zmarnować takiej szansy, którą miała przed sobą. Czy nie to miała w głowie, kiedy zgodziła się na przyjście do niego, aby pluskać się z bombelkami? Wycofanie się teraz nie było nawet opcją w jej głowie.  
- A... - zatrzymała się zbierając w sobie trochę więcej pewności siebie. - Mogę pomóc... jeśli chcesz.  
_____ Fakt, że się zgodził nie był zaskoczeniem, dla normalnej osoby, a Chiyu... dawała sobie 50% szans, że będzie na tak, więc czuła się małym zwycięzcą w sercu. Nie pokazywała tego, zestresowana co dalej. Wziął ją za rękę kierując ją w dół. Położyła swoją dłoń delikatnie na pulsującego przez spodenki członka, wpatrując się w niego z lekkim zafascynowaniem, jakby dotykała żyjącego czegoś. Z pochyloną głową mógł nie widzieć jej twarzy, która na pewno nie wyglądała teraz na zawstydzoną i przerażoną tym wszystkim. Czy mógł tak jednak odebrać jej zachowanie? Każdy widział inaczej emocji, więc była taka możliwość. Króliczek ze strachem na twarzy nie będzie jednak brać drugiej ręki, aby w ten sposób, łapiąc za materiał, wyciągnąć oczekującego na nią kolegę ze spodni, na świat zewnętrzny. Nie przejmując się zupełnie zachowaniem Shiou. Spoglądając na niego, jednak w większości pod wodą, przekręciła głowę lekko w prawo, po czym bardzo uważnie złapała za trzon, drugą ręką kładąc na główce. Ze skupieniem, jakby pisała egzamin, zaczęła delikatnie okrężnym ruchu poruszać rękoma, zastanawiając się co dalej, nie mając faktycznego pomysłu...  
- Czy... - zatrzymała się, aby przełknąć ślinę następnie podnosząc wzrok i wpatrując się w Shiou. - Co powinnam dalej robić?
- Poruszaj rękoma w górę i w dół, przesuwając tą skórkę. - kiwnęła głową rozumiejąc polecenie. - Nie podwijaj też skórki za mocno z główki, bo bez nawilżenia będzie bolało.
_____ Wzdrygnęła się słysząc te słowa, bo jednak nie zamierzała powodować jakiegoś bólu swojemu przyjacielowi, więc kiwnęła tylko głową i przystąpiła do poruszania w poinstruowany sposób dłońmi, dość szybko dostając odpowiedź, że robi to dobrze, kiedy z ust Shiou wydobyło się coś na wzór pomruku. To dało jej trochę więcej pewności siebie, co przyśpieszyło też jej ruchu, które straciły w ten sposób na swojej delikatności. Nie przyglądała się jak wyglądała twarz przyjaciela, zbyt zajęta faktycznej ”pomocy”. Przy okazji widząc jak pulsuje pod jej dotykiem członek, poprawiła się trochę przysuwając bliżej, niestety siadając przy okazji w większym rozkroku, ale to nie miał znaczenia w tym momencie. Chyba jak wróci do domu to będzie musiała podziękować Shiou, w głowie, że wybrał akurat takie zajęcie na ten wieczór. W wodzie, nawet jak wyjdzie, to nie będzie mógł przyczepić się do mokrej bielizny... zmoczonej przez coś innego niż woda z chlorem. Oczywiście, nie zamierzała przyznawać się do takiej sytuacji.  
- Hej, Shiou... - odezwała się niepewnie, łapiąc obiema dłońmi trzon zaraz pod główką i skupiając się akurat na tej części penisa, spojrzała do góry na niego z pytaniem. - Czy one zawsze tak wyglądają?  
_____ To pytanie nie było bez powodu, bo przyglądając się członkowi tygrysa, w głowie miała te wszystkie linie opisów, które pojawiały się w książkach i nie wiedziała, czy autorki były bardzo niedokładne, czy może po prostu świat rzeczywisty różnił się tutaj od fikcji. W sumie... To nie tak, że rozumiała wszystkie używane tam pojęcia, więc... czy nie lepiej spytać posiadacza jednego? Na pewno wie lepiej czy “żyły wijące się po całej długości konaru” albo “gruba męskość o męskim są prawdziwym określeniem czy wymyślonym. Odpowiedź jaką otrzymała od niego, była niemrawa, cicha. I jeszcze odchylił głowę do tyłu opierając się o krawędź jacuzzi. Zmarszczyła brwi widząc to i przysunęła się bliżej, aby wstać lekko, aby zobaczyć twarz chłopaka.  
- Nie kłamiesz? - w tym samym czasie jej dłonie z powodu jej uniesienia także powędrowały wyżej delikatnie muskając i obejmując główkę, starając się przy okazji nie ruszać tej skórki, bo ból to ostatnie czego potrzebowali. - Bo w książkach jest co innego.
- W książkach? - Chiyu widzi jak tygrys przyjmuje inny wyraz twarzy. - Jak to wygląda w książkach w takim razie.
_____ W tym momencie, królik siada na jego kolana, lądując w wodzie po pachy i zjeżdża po jego długości przy okazji wykonując ruch, które powiedział jej, że ma wykonywać wcześniej. Co prawda znajdowała się bardzo blisko wzwodu, to jednak najchętniej znalazłaby się jeszcze bliżej. Nie wiedząc jak opisać dokładnie co miała w głowie, postanowiła pokazać.  
- W rysunkach anatomicznych to jest mniej więcej tyle. - przejechała odległość od nasady o kilka cm do góry. - Są ogólnie mniejsze i wyglądają jak ogon, tylko z przodu. - podniosła głowę z wody na Shiou. - Dwa ogony i ten drugi zupełnie bezużyteczny i brzydki. - westchnęła rozluźniając swoje brwi. - W porównaniu z tym, twój powinien się znaleźć na rzeźbach zamiast tego co miał David.  
_____ Ciężko było wyczuć z jej głosu czy mówiła teraz na poważnie czy żartowała sobie z tygrysa. Niestety, jej oczy nie zdradzały za dużo, tak szeroko otwarte i pewne swojego. Jakby jej komentarz nie mówił wprost, że według jej wyobrażenia i tego co na oczy widziała - penisy były brzydkimi ogonami z przodu ciała, które średnio się nadawały do oglądania. Ta wypowiedź zupełnie nie przekazywała jak dużo wiedziała w teorii o funkcjonowaniu tej części ciała, przykładając niezwykle wielką wagą na biologii oraz dostając dodatkową wiedzę z książek, których czytać nie powinna.
Kass
Obłok Weny
Kass
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Animal instincts  Empty Re: Animal instincts {21/08/23, 09:22 pm}

TAKAMORI SHIOU

_____Jego twarz kąpie się w rumieńcach, gdy łapie dłoń Chiyu i kładzie ją na swoich spodenkach. Nie może określić, co dokładnie skłania go do przekroczenia granicy, jednak napięcie w tym miejscu jest nie do zniesienia. Spod delikatnie przymrużonych powiek spogląda na króliczka, próbując odgadnąć jej reakcję, której nie pozwala mu dojrzeć przez zwieszoną głowę. Choć początkowo opiera się, aby przyglądała mu się w takim stanie, to z chwili na chwilę odnosi wrażenie, że wzmaga to nawet bardziej jego podniecenie. To, że Chiyu siedzi na jego udach i wyciąga jego członka ze spodenek jest niczym sen. A przynajmniej jeden z jego pierwszych mokrych snów, w których pojawia się Uesuga. W tamtym czasie jest przerażony taką wizją, jednak każdej następnej nocy stają się one bardziej nachalne i lubieżne, a które za dnia przykrywa maską przykładnego przyjaciela. Teraz już strach nie kole mu w oczy, a adrenalina, przyspiesza nieumiarkowanie bicie serca.
_____Czy… – zaczyna niepewnie Chiyu, zwracając jego uwagę. Nie odzywa się, wypuszczając z siebie zduszone stęknięcie, spowodowane kolistymi ruchami na jego penisie. – Co powinnam dalej robić? – Ta niepewność w głosie króliczka, jest według niego urocza, tak samo jak skupienie z jakim wykonuje ruchy na jego trzonie. Tak jakby nie chciała sprawić mu żadnej krzywdy, a przy tym zrobić wszystko perfekcyjnie za pierwszym razem.
_____Poruszaj rękoma w górę i w dół, przesuwając tą skórę – instruuje, łapiąc jedną dłonią za ręce Chiyu, aby pokazać jej o co dokładnie mu chodzi. – I nie podwijaj też skórki za mocno z główki, bo bez nawilżenia będzie bolało – dodaje, przypominając sobie zawczasu, że może się tak wydarzyć. Wbrew pozorom w takich przypadkach woda wysusza, dobrze więc, że informuje o tym, zanim odejdzie od zdrowych zmysłów. Nie wątpi, że przerwanie Chiyu w trakcie, zmieniłoby atmosferę. Zresztą jak już skończą ten akt przyjemności z pewnością będzie trochę dziwnie, Shiou nie bardzo wie czego ma się spodziewać, jednak nie czas przejmować się przyszłością. Króliczek stosuje się do wcześniejszej instrukcji, sprawiając że westchnienia ze strony tygrysa stają się częstsze, nie zapomina przy tym wspomnieć dziewczynie, że jest mu dobrze.
_____Przekłada dłonie na pośladki Chiyu, gdy ta usadawia się wygodniej na jego udach. Uciska je dłońmi miarowo, nie widząc większego sprzeciwu ze strony króliczka. Już nie czuje, że musi spytać o pozwolenie, jako że dziewczyna dopiero co utwierdza go w przekonaniu, że nie robiłaby z nim takich rzeczy, gdyby tego nie chciała. Jego dłonie zaczynają brnąć trochę niżej – między pośladki – gdy Chiyu znowu otwiera usta.
_____Hej, Shiou… Czy one zawsze tak wyglądają? – Następne niepewne pytanie wraz z jego imieniem na jej ustach. Początkowo skupia się bardziej na pierwszej, przerwanej niepewnie części wypowiedzi, ciesząc się w środku jak głupi. Pozostają przez to w ciszy przecinanej sapnięciami na dłuższą chwilę, w której Shiou układa w głowie odpowiedź na pytanie, co nie jest łatwe. Właściwie nie wie w pierwszej chwili co odpowiedzieć, dlatego wiernie wykonywanym przez Chiyu ruchom, kiwa twierdząco głową i mruczy, że „raczej tak”. Nigdy nie przyglądał się innym członkom, ale z tego co podpowiadają mu zajęcia z biologii, nie może być inaczej. Zresztą trudno uprosić się o koncentrację, kiedy dłonie dziewczyny poruszają się w szybkim tempie na jego członku. Opiera się o krawędź jacuzzi, odchylając głowę nieco do tyłu z ustami pełnymi nowych, sprośnych dźwięków.
_____Nie kłamiesz? – dopytuje króliczek, wprawiając Shiou w zakłopotanie. – Bo w książkach jest co innego – dopowiada, a tygrys przekręca głowę lekko w bok, łapiąc spojrzenie przyjaciółki. Marszczy lekko brwi, nie wiedząc co ma właściwie na myśli, ani tym bardziej jakiego typu książki ma obecnie w głowie. Mimo wszystko jest ciekawy, dlatego ponagla ją, aby kontynuowała ten temat.
_____W książkach? – Wstępnie zamierza spytać o jakie książki chodzi, jednak przeczuwa, że odpowiedź na te pytanie go nie zadowoli. Tak więc nim otwiera ponownie usta, formułuje inną wypowiedź. – Jak to wygląda w książkach w takim razie?
_____W rysunkach anatomicznych to jest mniej więcej tyle – mówi, odmierzając wielkość jaką ma na myśli. – Są ogólnie mniejsze i wyglądają jak ogon, tylko z przodu. Dwa ogony i ten drugi zupełnie bezużyteczny i brzydki – wzdycha, rozluźniając brwi, które przez moment marszczyła. Jej słowa utwierdzają go w przekonaniu, że poza książkami anatomicznymi, nie widziała żadnego innego penisa na żywo. Jest pierwszy. Raduje go to nawet bardziej, bo mimo że są przyjaciółmi, to nigdy nie zwierzali się sobie z doświadczeń tego typu. Ponadto Chiyu lubi pakować w różne, ryzykowne sytuacje, więc często trudno mu wątpić w niektóre podjęte świadczenia na jakiś temat. – W porównaniu z tym, twój powinien się znaleźć na rzeźbach zamiast tego co miał Dawid – dodaje na koniec Chiyu, a po jej tonie głosu niełatwo jest stwierdzić, czy rzuca tą uwagę w żartach. Jakby nie było, łechce ona ego tygrysa, a nawet przez moment nie chce wyprowadzić przyjaciółki z błędu.
_____ One są mniejsze, kiedy są w spoczynku. Mogą wyglądać właśnie jak brzydkie ogony z przodu ciała. Jednak przez podniecenie stają się takie -  wyjaśnia pokrótce, jednak chcąc naprostować tą sprawę. Nie jest pewien jak będzie wyglądała ich relacja w późniejszym stadium. Czy nadal będą przyjaciółmi, czy może ich przyjaźń zostanie uzupełniona o drobne benefity tego typu. W każdym razie, jeśli utwierdzi Chiyu w takim przekonaniu i może będzie miała okazję zobaczyć jego członka w spoczynku, mogłaby czuć się okłamana, albo i nawet zawiedziona. A tego Shiou chce uniknąć przede wszystkim.
_____To dobrze – mówi Chiyu, delikatnie masując główkę, przyglądając się uważnie pulsującemu pod jej dotykiem penisowi. – Tak wygląda o wiele lepiej. Mogłabym na niego patrzeć częściej – kontynuuje cicho króliczek, a Shiou w pierwszej chwili odnosi wrażenie, że się przesłyszał. Nie jest pewien, czy dokładnie to ma na myśli, ale postanawia spróbować…
_____Jeśli będziesz doprowadzać mnie do takiego stanu częściej, to wysoce prawdopodobne – rzuca z cichym rozbawieniem, kładąc głowę na ramieniu dziewczyny. – Chiyu…  Przy-przyspiesz, proszę – kontynuuje, a jego słowa przecina dłuższy jęk, gdy dziewczyna zaciska palce nieco mocniej na jego trzonie. Pewnie nawet nie zdaje sobie sprawę z tego, jak bardzo doprowadza go do szaleństwa. Ani tym bardziej jak blisko spełnienia się znajduje.
_____Chiyu w odpowiedzi obdarowuje go cichym pomrukiem, po czym przyspiesza ruchy swoich dłoni, skupiając największą uwagę w miejscach, na które Shiou reaguje mocniej. Wzdłuż kręgosłupa przebiega go dreszcz przyjemności, a gorąc kumuluje się w jego podbrzuszu, przyprawiając go o delikatne drżenie. Zadowolone pomruki kryje w jej skórę, nieprzemyślanie w końcu dociskając usta do skóry tuż nad jej obojczykiem. Podgryza ją lekko kiełkami.
_____Też chciałbym cię tam dotknąć – rzuca cicho, właściwie mruczy do ucha dziewczyny, kładąc dłoń na jej udzie. Je również uciska dłonią, nawet nieco zaskoczony, że są takie duże i miękkie. Z rumieńcem i zbłąkanym wręcz wzrokiem przygląda się króliczkowi, czekając na jakiś sygnał, podczas gdy jego dłoń mimo wszystko zmierza do wewnętrznej strony uda.
_____Pokieruj mnie, chcę, żeby tobie też było dobrze rzuca, wsuwając dłoń pod jej bieliznę. Powolnie masuje dłonią wierzchnią część, przysłuchując się możliwym reakcją Chiyu. Również nie ma w takich rzeczach dużego doświadczenia, dlatego nie jest pewien czy powinien poruszać dłonią z ostrożnością, przyspieszyć ruchów czy przesunąć palce w głąb i włożyć je do środka.
_____O-okej ­– mówi na jednym wydechu, odsuwając się nieco, by dać mu więcej miejsca. – N…nie wiem co zadziała, ni-nigdy mnie tam nikt nie dotykał – zapewnia, widocznie nie mając odwagi, aby spojrzeć mu w oczy. Shiou całkowicie to nie przeszkadza, sam na początku był nieco zawstydzony, nie widzi więc go reakcja przyjaciółki, która chwyta jego dłoń i prowadzi ją głębiej. – Bądź delikatny –  słyszy i postanawia zastosować się do tych słów. Zaczyna robić płaskie, koliste ruchy, starając się skupić na wykonywanych czynnościach. Czuje jak uda króliczka zaczynają drżeć na tych jego, dlatego przytrzymuje ją za pośladek, aby w przypływie ekstazy nie odchyliła się zbytnio do tyłu. Mogłoby się to nieciekawie skończyć. Przesuwa dłonią jak sądzi po łechtaczce, masując ją przez dłuższy czas, po czym przesuwa dłoń nieco dalej natrafiając na wgłębienie, które naciska opuszkiem palca, nie wsuwając go jednak do środka.
_____Powinienem je włożyć do środka, czy tak jest w porządku? – dopytuje, prostując nieco sylwetkę. Teraz, gdy nie tylko jemu udziela się zażenowanie, czuje się nieco pewniej. Aczkolwiek jego policzki wciąż są rumiane, a pot powoli ścieka mu z czoła, spowodowany podniesioną temperaturą ciała.
_____Możesz do środka, ale nie do środka – odpowiada cicho, wracając do poruszania dłoń na jego członku. Tym razem to ona opiera głowę o jego ramię, wciąż zbyt zakłopotana, aby nawiązać z nim kontakt wzrokowy. – Jeśli włożysz je nagle zbyt głęboko może boleć – dodaje. Shiou nie bardzo wie co ma sądzić o jej odpowiedzi. Do środka, ale nie do środka. W każdym razie wie, że nie powinien wsadzać palców głęboko, ani zbyt raptownie. Chcąc wyczuć, w jaki sposób sprawić dziewczynie przyjemność, powolnie wsuwa jeden z palców do jej pochwy. Namacalnie może stwierdzić, że wsunął coś ponad połowę wskazującego palca, którym zaczyna poruszać na boki, ocierając się o zaciskające się na nim ścianki.
_____- W ten sposób? Czy… Czy właśnie robię źle? – dopytuje. Z jej ust wydobywa się cichy jęk, wraz z którym zaciska palce na jego członku. W pierwszej chwili odnosi wrażenie, że dobrze postąpił. Jęki spomiędzy ust króliczka z pewnością szybko doprowadziłyby go do orgazmu. Musi się jednak obejść ze smakiem.
_____To za dużo na pierwszy raz – mówi, kierując jego dłoń wyżej, aby wrócił do muskania zewnętrznych partii. – Tutaj jest i-idealnie – mruczy w jego ramię. Shiou spogląda na jej buzię z ukosa, kiwając porozumiewawczo głową. Nie odzywa się już, aby skupić się na dostarczaniu dziewczynie przyjemności, ale również otrzymywaniu jej.


Ostatnio zmieniony przez Kass dnia 22/03/24, 07:12 pm, w całości zmieniany 1 raz
Mireyet
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Mireyet
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Animal instincts  Empty Re: Animal instincts {24/08/23, 10:08 pm}

Animal instincts  Chiyu


_____ Nieważne, ile książek przeczytasz, zawsze trafisz na taką, gdzie autor stwierdził, że pominie pewien fragment, na rzecz innego, bardziej rozbudowanego. Chiyu, szanująca lekturę przed oczami, zawsze czytała wszystko co jej dali, bez opuszczania fragmentów, nawet kiedy były nudnawe. W tym wypadku jednak, chyba powinna się cieszyć, że to robiła. Teraz, jej wiedza, dosłownie, została poddana weryfikacji. Szczególnie zadając tak bezpośrednie pytanie o wygląd członków, w twarz, do posiadacza jednego... Kiedy siedziała mu na kolanach. Shiou na pewno się o to nie obrazi, prawda? Miała taką nadzieję z głębi serca, bo bardzo chętnie zrobiłaby więcej niż tylko dotykanie dłońmi jego penisa. W końcu chciała go zobaczyć z bliska, dowiedzieć się czy naprawdę sperma jest słona jak dowiadywała się w większości książek... No i, jeśli jednak okaże się słodka jak pisze jej ulubiona autorka w swoich historiach, dlaczego inni czują, że jest słona?  
- One są mniejsze, kiedy są w spoczynku. Mogą wyglądać właśnie jak brzydkie ogony z przodu ciała. Jednak przez podniecenie stają się takie.  
- To dobrze. - odpowiada prawie automatycznie na te słowa, smugając delikatnie palcami główkę, czując na skórze jak pulsuje, tylko sprawiając, że ma ochotę zrobić coś więcej. - Tak wygląda o wiele lepiej. Mogłabym na niego patrzeć częściej.  
_____ Jej ciche słowa były czymś czego sam mózg nie zarejestrował. Wręcz wyszły z serca bez zgody Chiyu, która teraz, słysząc od tygrysa, że mają szansę to powtórzyć w przyszłości jeśli będzie go doprowadzać do “takiego stanu”. W pewien sposób zagrzało to jej wolę walki, tylko o co? No i taki stan, oznaczał to podniecenie, o którym mówił prawda? W takim razie będzie musiała to rozwiązać metodą prób i błędów, żeby dowiedzieć się co takiego z tych wszystkich przeczytanych opowieści mogło odnieść się do Shiou. Może na sam początek zwyczajnie zostawi mu swoją mokrą bieliznę, kiedy będzie później przebierać się w mundurek? Wybita z rytmu swoich planów, słysząc swoje imię, tak uwodzicielskim głosem, który zdecydowanie powinien być zakazany do stosowania, robi on co chce. Przyśpiesza w swoich ruchach. Pewnie gdyby takim tonem powiedział jej, że ma zanurzyć się pod wodę i zacząć mu robić dobrze ustami – nie zastanawiałaby się nawet sekundy, czy będzie wstanie oddychać. Heh, czując to mrowienie w talii, chcące, aby zamknęła własne nogi, pewnie zgodziłaby się nawet na więcej niż może zaoferować, gdyby tylko teraz spytał. Skupia się więc na nim – na tym co może zrobić, aby było mu jeszcze lepiej, napędzana zwyczajnie chęcią zobaczenia jak dochodzi od ruchu jej dłoni, dotykających penisa po raz pierwszy w życiu. Ciekawe czy Shiou byłby szczęśliwy, gdyby to wiedział? Czuje nacisk na skórę, lecz nie przejmuje się nim, dopóki nie słyszy następnych słów przyjaciela.  
- Też chciałbym cię tam dotknąć. - mruczy jej do ucha, a jego dłoń ląduje na skórze. Oba z tych miejsc są teraz dla niej jak zostawione w ogniu. Palące wręcz. Nie czeka na jej odpowiedź, dość śmiało posuwając się do przodu, jasno dając jej znać o jakim “tam” myśli. Za jego dłonią podąża gorejący ślad, a Chiyu nie jest wstanie powiedzieć “nie” słysząc kolejne zdanie. - Pokieruj mnie, chcę, żeby tobie też było dobrze.  
- O-okej. - mówi na jednych wydechu, starając się, aby przy okazji nie zrobić tego z pomrukiem zadowolenia. Odsuwa się lekko do tyłu, zestresowana, że teraz kolejna na nią, jednocześnie podekscytowana tą opcją. - N... Nie wiem co zadziała, ni-nigdy mnie tam nikt nie dotykał. - nie patrzy mu w oczy, bojąc się jego wzroku. Nie wie czego może się spodziewać, jaką ma minę, co faktycznie chce osiągnąć, ale zamierza pozwolić mu na to licząc, że w przyszłości dostanie jeszcze więcej. Chwyta za jego dłoń, prowadząc go głębiej w stronę swoich prywatnych części. - Bądź delikatny.
_____ Mówi bojąc się co byłoby, gdyby zaczął agresywnie zajmować się tą partią ciała, której sama dotyka z dość dużą delikatnością, bo nie potrzebuje więcej niż chwili, aby wypełnić swoje potrzeby. Czy byłby mocno zszokowany słysząc, że w ogóle dopuszcza się takich czynów, czy może jak ci wszyscy mężczyźni z książek chciałby to mieć przed swoimi oczami? Drży na samą myśl, że mogłoby dojść do czegoś takiego, przy okazji czując jego dotyk, który wcale nie polepsza jej sytuacji - wyraźnie dostarczając jej więcej stymulacji niż się spodziewała. Zagryza dolną wargę, aby nie pozostawiać swoich jęków, zwłaszcza wołających jego imię, na ogląd sąsiadów. Mogła być potem nazywa szmatą, ale wolałaby w sypialni niż przez przypadkowe osoby z okolicy... I to jeszcze te, które znała, bo mieszkała blisko. Co, jeśli sąsiadka patrzyłaby potem na nią krzywym spojrzeniem? Gdy Shiou dotknął czułego miejsca, jej wargi rozeszły się, umożliwiając pewnemu westchnięciu, aby wydostało się na świat.
- Powinienem je włożyć do środka, czy tak jest w porządku?  
- Możesz do środka, ale nie do środka. - mówi cicho, dostrzegając, że zaprzestała poruszania dłońmi, zbyt zajęta tym co robił tygrys z jej ciałem. Opiera głowę o jego ramię starając się zakryć swoje spojrzenie. - Jeśli włożysz je nagle zbyt głęboko może boleć.
_____ Informuje, wiedząc, że sama nie wkładała sobie nigdy tamponów do środka, co dopiero mówiąc o palcach. Pewnie taki czyn, znikąd, będzie tak samo nie przyjemny, gdyby włożyć go sobie tyłek albo gdzie tam ludzie je jeszcze wtykali. Ku jej zaskoczeniu, Shiou zrobił dokładnie to, o czym myślała informując go, aby jej tam nie dotykał. Nie było to jednak aż tak nieprzyjemne jak sądziła, może wina tego jak mokra teraz była? I to nie przez wodę, a zwyczajnie pałając chęcią na więcej. Witać jej ciało miało podobnie, nie robiąc większego problemu, aby wsunął się dość głęboko jak na jej standardy. Z jej ust wydobywa się jęk kiedy zaczyna poruszać się nim na boki, jakby rozciągał ją od środka. Nie rozumiała uczucia, które jej teraz towarzyszyły.
- W ten sposób? Czy... Czy właśnie robię źle?
_____ To pytanie było teraz nie na miejscu. Z jednej strony królik miał ochotę rzucić mu, żeby robił co chce, czując jak coś zbiera się w jej podbrzuszu, z drugiej... obawiała się tego nowego i nieznanego. Tym razem nie oddaje się, co byłoby w linii z jej charakterem, nowego uczuciu. Postanawia wycofać się z tego, chociaż tym razem, jeśli faktycznie chciał zrobić jej dobrze, niech zaczną od tego co oboje znają.
- To za dużo na pierwszy raz - wydostaje się z jej ust, kierując dłoń przyjaciela wyżej, aby nie zagłębiał się do jej wnętrza, bojąc się, że takie jęki jak przed chwilą będą tylko tym co byłaby wstanie z sobie wydobyć. - Tutaj jest i-idealnie.
_____ Zostawia go w miejscu, gdzie sama robi sobie dobrze mrucząc o skórę. Nie widzi jego reakcji, lecz czuje jak porusza się sprawiając, że nogi, zaczynając w kolanach, mają ochotę wrócić do siebie, wykonując jasne gesty, że chcą się złączyć, przy okazji zupełnie opuszczając jej kontrolę. Gdyby stali, najpewniej upadłaby na podłogę w tym momencie. Nie mogę powstrzymać jęków oraz pomruków zadowolenia wydobywając się z jej gardła, zyskuje inne rozwiązanie - połowicznie tłumi je, przy okazji całując skórę Shiou, będącą pod jej pełnymi ustami. Jej dłonie, które są w pełni funkcjonujące kontynuują bez patrzenia ruchy na członku tygrysa. Skupiają się na poznanych wcześniej miejscach, gdzie reakcja była intensywniejsza, chociaż robią to mniej starannie niż poprzednio. Nic dziwnego, Chiyu na ten moment nie potrafiła skupić się na obu tych rzeczach na raz. Czuć się dobrze i robić dobrze. Najchętniej zwyczajnie złapałaby go za szyję, jęcząc jego imię do ucha, prosząc, aby kontynuował. Jedynym co jednak wychodzi z jej ust jest...
- Shiou... więcej. - stłumione o jego własną skórę, którą chwilę potem gryzie lekko, mówiąc coś jeszcze, zupełnie nie zrozumiałego, po czym widząc ugryzienie pozostawione po tym akcie, leci po nim lekko czubkiem języka, dodając. - Shiou...  
- Dobrze, mmm - mówi ciężkim oddechem kontynuując swoje koliste ruchy na jej łechtaczce, przyśpieszając ich tempo. - Tak... t-tak dobrze
- Yhym.  
_____ Mruczy w odpowiedzi. Nie wie, czy to było pytanie do niej, czy może mówił właśnie, że to ona wykonywała dobrą robotę swoimi dłońmi, lecz nie potrzebowała w tym wszystkim dużo czasu, aby poczuć jak blisko jest dojścia. W swoim pragnieniu, odsunęła się, opierając się tylko czołem o rozgrzane ciało, a z jej ust zaczęły wydobywać się jęki, intonacją pokazujące jak z każdym jego ruchem znajduje się bliżej i bliżej. Jego oddech leży ciężko na jej skórze, kiedy przyciąga ją do siebie bliżej. Wręcz dociska, podchwycając w swoich ramionach, a ich dłonie nie przestają się poruszać. Dochodzą prawie identycznie, Shiou na swoje podbrzusze oraz na jej ręce co zauważa natychmiastowo, mimo swojego zamglonego spojrzenia, oraz wyraźnego zmęczenia, które naraz zaatakowało jej ciało.  
- To było...um, takie dobre.
_____ Wraz z tymi słowami wyciąga dłoń spomiędzy jej nóg, a ona zamiast na niego, patrzy na swoją dłoń, na której znajduje się trochę spermy. Oczywiście, dziwnie się czuje bez tej ciepłej dłoni, tam, ściskanej przez jej spazmujące od orgazmu mięśnie, lecz pomija to, zajęta czymś innym. Nie przejmuje się brudnym podbrzuszem Shiou czy faktem, że nasienie pływa wszędzie na około. Skupia się tylko na swojej dłoni, którą z pustką w głowię podnosi do ust, aby polizać lekko białawą substancję. Od razu jednak marszczy brwi, zamykając oczy, zdając sobie sprawę, że nie jest to słone w sposób w jaki popcorn może być w kinie. W tym czasie, Shiou bierze jej dłoń, wycierając jak i siebie o ręcznik. Nie buntuje się, obserwując to w spokoju, powoli zbierając w sobie myśli, przetwarzając co się właśnie wydarzyło. Chiyu nie miała pojęcia jak mu spojrzeć w twarz, ale szczęśliwie złapał ją przytulając do siebie.  
- A ty... jak się czujesz? Dałem radę, jak na pierwszy raz?  
_____ Kiwa mu głową na tak, aby powiedzieć dopiero potem co była wstanie wykrzesać z siebie. Wiedziała w końcu, że należy mu się trochę prawdy, tak jak ona dostała jasne wskazówki, że robiła dobrą robotę sprawiając tygrysowi przyjemność.  
- To było szybkie. - mówi podnosząc lekko głowę, aby spojrzeć mu w twarz, ale rezygnuje z tego przedsięwzięcia, szybko patrząc w bok, czerwona na twarz. - Kiedy robię to sama zajmuje mi to dłużej.
Kass
Obłok Weny
Kass
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Animal instincts  Empty Re: Animal instincts {19/09/23, 05:54 pm}

TAKAMORI SHIOU


_____Trudno mu ukryć, ale jest trochę zawiedziony. Widząc jak ciało Chiyu reaguje na jego palce w środku, bardzo chciał kontynuować i sprawić jej tym samym jak najwięcej przyjemności. Musi się jednak pogodzić, że nie jest jeszcze gotowa na zbliżenie tego typu. Jego pragnienia wyraźnie wyprzedzają rzeczywistości, w której obecnie się znaleźli. A przecież dopiero, co było nie do pomyślenia, że w ogóle zrobią razem coś sprośnego. Shiou wystarczająco długo się przed tym wzbraniał. W wolną dłoń umieszcza z powrotem na pośladku dziewczyny, ściskając go palcami, a także przytrzymując króliczka, który zaczyna niespokojnie wiercić się na jego kolanach.
_____Shiou… więcej – mruczy Chiyu, pogryzając i całując jego skórą, przez co nie jest w stanie usłyszeć jej zadowolonych jęków. Cóż jego imię na jej ustach i reakcje jej ciała są na ten moment wystarczające. Tygrys czuje jak przechodzą go przyjemne dreszcze i już niebawem osiągnie spełnienie. – Shiou…  
_____Dobrze, mmm – dyszy ciężko, kontynuując koliste ruchy na jej łechtaczce, przyspieszając tempo. Mimo wszystko stara się, aby jego dotyk był delikatny. Teraz słowa dziewczyny docierają do niego jak przez mgłę, ale doskonale pamięta, jak prosiła go, aby nie był zbyt agresywny. Gdyby pozwoliła mu robić co chce, jego palce na pewno poruszałyby się gwałtowniej i bardziej dotkliwie. I być może żądza i kotłujące się w nim pragnienie sprawiłyby, że jego palce znowu znalazłyby się w ciepłym, klejącym wnętrzu. Mając je w środku może łatwiej byłoby mu sobie wyobrazić, jak by to było, gdyby mógł włożyć tam również swojego członka. Czy zacisnęłaby na nim mięśnie tak mocno, jak na jego palcach? Wówczas najprawdopodobniej straciłby kontrolę, która obecnie trzyma się na jednym włosku. – Tak… t-tak dobrze… - mówi, napinając i rozluźniając mięśnie podbrzusza, gdy Chiyu wciąż wykonuje ruchy na jego członku, przykładając szczególną uwagę miejscom, które sprawiają mu największą przyjemność.
_____Głośne jęki Chiyu mieszają się z tymi Shiou, gdy znajdują się już naprawdę blisko. Tygrys spina się widocznie, kiedy osiąga spełnienie, a z jego członka zaczyna toczyć się sperma, którą brudzi swój brzuch oraz dłoń dziewczyny. Choć przy własnym szczycie zamyka oczy, czuje reakcje Chiyu i nie wątpi, że dochodzi niemal w tym samym momencie.
_____To było… um, takie dobre -  mówi, wyciągając dłoń z jej majtek. Wciąż jedną ręką przytrzymuje dziewczynę, nie będąc pewien czy ma tyle siły w nogach, aby samej się zaprzeć. Zwłaszcza że Shiou sam nie jest pewien, czy byłby zdolny ustać na nogach. Zdecydowanie musi chwilę odpocząć i dojść do siebie po silnym orgazmie. Przy Chiyu dojście było o wiele łatwiejsze, ponieważ gdy zajmuje się tym samemu, mija o wiele więcej czasu. Oglądanie filmów dla dorosłych zdecydowanie nie przynosi tylu podniecających bodźców, co prawdziwe zbliżenie. W końcu wzdycha ciężko i rozchyla powieki, aby przyjrzeć się Chiyu i wówczas zauważa jak ta zlizuje z palców jego spermę. Ten widok dodatkowo go podnieca, a na poliki wkrada się delikatny rumieniec. Reakcja dziewczyny była do spodziewania się, dlatego wychyla się nieco poza jacuzzi, aby złapać ręcznik, którym wyciera jej dłonie. Zaraz po tym przytula ją do siebie.
_____A ty… jak się czujesz? Dałem radę, jak na pierwszy raz? – pyta, chcąc się upewnić czy spełnia jej oczekiwania. Szczerze liczy, że jeszcze kiedyś to powtórzą, albo nawet w niedalekiej przyszłości. Dlatego wolał wiedzieć czy coś powinien zmienić. Czuje, że Chiyu kiwa głową, ale pozostawia na dłuższą chwilę bez wyraźnej odpowiedzi. Oboje wciąż oddychają ciężko, normując swoje oddechy w szczelnym i przyjemnym uścisku. Dopiero gdy króliczek znowu zabiera głos, odwraca głowę w jego kierunku.
_____To było szybkie – mówi, na co tygrys jedynie się uśmiecha. Jego przemyślenia dopiero co były takie same. Próbuje pochwycić wzrok dziewczyny, jednak jedyne co dostrzega do jej rumiane policzki. Widocznie jest zbyt zawstydzona, aby spojrzeć mu w oczy. Ma nadzieję, że ten efekt utrzyma się tylko przez chwilę, ponieważ naprawdę nie chciał, aby teraz było między nimi jakoś dziwnie. – Kiedy robię to sama, zajmuje mi to dłużej – dodaje Chiyu, a Shiou nie może powstrzymać się przed rozbawionym prychnięciem.
_____Myślę, że to o wiele bardziej ekscytujące, kiedy dotyka cię ktoś inny, niż ty sama – mówi Shiou, a jego serce bije bardzo mocno w tym momencie. – Mi też zajmuje to więcej czasu. A teraz… Słysząc, że sprawiam ci przyjemność i to jak wypowiadasz moje imię… Myślę, że mógłbym dojść słuchając tylko twojego głosu – mówi, samemu ostro się rumieniąc od własnego wyznania. Musi jednak przestać podsycać sytuację na nowo, w przeciwnym przypadku znów zrobi się twardy. Było już dość późno, więc proszenie Chiyu, aby pomogła mu z tym jeszcze raz było nie na miejscu. Zresztą… jej zawstydzenie podpowiada mu, że nie byłaby chętna na powtórkę tak szybko.
_____Siedzą przez chwilę w ciszy, a on czuje jak króliczek drży w jego ramionach. Dopiero kiedy emocje opadają, zauważa panujący na zewnątrz chłód. Zdecydowanie to nie pogoda i pora na przesiadywanie w jacuzzi całej nocy. Uśmiecha się lekko, gdy Chiyu, w końcu spogląda mu w oczy, a następnie opierając się o jego ramiona, podnosi do góry.
_____Chyba czas, żebyśmy wyszli – mówi, zagryzając dolną wargę. Shiou bezgłośnie przyznaje jej rację, wychodząc z jacuzzi zaraz po niej. Kładzie na ramionach dziewczyny ręcznik, samemu sięgając po drugi, aby wytrzeć nieco ciało i nie dokładać sobie roboty później. Prócz wyczyszczenia jacuzzi musiałby jeszcze zmyć wodę z podłóg, którą na niosą. Lepiej, żeby było jej mniej, niż więcej.
_____Lepiej od razu się przebierz, żebyś się nie przeziębiła – mówi, otulając się ręcznikiem, kiedy kierują się w stronę tarasu. Otwiera drzwi do środka jako pierwszy, puszczając Chiyu przodem. Słyszy ciche podziękowanie, po którym króliczek mija go i idzie do łazienki owinięta ręcznikiem. W tym czasie Shiou również przebiera się w cieplejsze ciuchy w swoim pokoju. Spotykają się po dziesięciu minutach w salonie.
_____Poczekaj na mnie chwilę, zaraz cię odprowadzę – rzuca, zamierzając skorzystać z łazienki. Kiedy myje już ręce, zauważa ręcznik Chiyu zwinięty w rulon. Ściąga z pralki, chcąc rozwiesić na kaloryferze, aby szybciej wysechł i wtedy wypada z niego bielizna dziewczyny. Próbuje odepchnąć od siebie wszelkie niepożądane na ten moment myśli, jednak przechodzą go dreszcze na samą myśl. Podnosi bieliznę z podłogi, z czego stanik wiesza wraz z ręcznikiem, a majtki… Z niewiadomego powodu chowa do kieszeni. Zaraz potem wraca do Chiyu. – Możemy już iść.
_____Spodziewa się, że po ich zbliżeniu w jacuzzi będzie trochę niezręcznie, jednak nie że aż tak! Odkąd opuszczają jego dom, idą w całkowitej ciszy. Shiou zastanawia się czy jakoś zagaić rozmowę, jednak żaden konkretny temat nie przychodzi mu do głowy. Zamiast tego, przygląda się przyjaciółce, a nawet ich spojrzenia spotykają się na chwile, co kończy się delikatnym rumieńcem na twarzy i odwróceniem wzrokowy. Nie własne nieszczęście Shiou spuszcza wzrok na jej piersi i zauważa sutki delikatnie przebijające się przez materiał sweterka. To przyprawia go o jeszcze większe zażenowanie, które zostaje przyłapane przez wzrok Chiyu. Po tym już nie śmie się nawet odzywać, w obawie, że głos mu się złamie.
_____To do zobaczenia jutro w szkole, czy coś – odzywa się, gdy są już pod domem Chiyu. Dziewczyna odpowiada mu zdawkowo, znikając zaraz za drzwiami. Shiou wzdycha ciężko, przystając na moment przy płocie. Ma szczerą nadzieję, że przez następne dni, ich relacje wrócą do normy. Ale nie takiej całkowitej… Tego typu zbliżenia chętnie doświadczałby częściej. Zwracając się w kierunku powrotnym dostrzega sąsiada Chiyu, kryjącego się mroku. Trudno stwierdzić, jak długo tam stał, albo czy dopiero się zatrzymał. Kiwa głową Shiou na przywitanie, po czym wraca do siebie.
_____Shiou również podejmuje trasę z powrotem, zatrzymując się nieopodal jacuzzi, w którym to wszystko się wydarzyło.. Wkłada dłoń w kieszeń swoich spodenek, z których wyciąga mokrą bieliznę dziewczyny i dopiero teraz doznaje olśnienia. Czy ona właśnie szła przy nim bez majtek? O mój boże. Ostry rumieniec zalewa jego twarz, a on wciska bieliznę z powrotem do kieszeni. Czuje się jak ostatni zboczeniec. Na całe szczęście wokół jest już ciemno, więc żaden z sąsiadów nie mógł dostrzec jego zachowania i widocznego problemu w spodniach. Wraca szybko do domu, nie czując się na siłach, aby sprzątać w tym momencie jacuzzi. Jeśli wstanie jutro rano i posprząta, raczej nie powinno być problemu. Tez nie sądził, aby jego mamie ze chciało się w tym czasie z niego korzystać.
_____Wpada do swojego pokoju jak z bata strzelił, zamykając za sobą drzwi, o które się opiera. Jego członek drga w spodenkach, prosząc się o chwilę uwagi. Shiou od zawsze ma wysokie libido, ale nigdy nie spotkał się z tym, aby podniecenie wracało do niego tak szybko. Wystarczyło, że Chiyu istnieje u jego boku i tym samym staje się prowodyrem takich sytuacji. Znów wyciąga jej majtki z kieszeni, zanim ściąga z siebie spodenki wraz z bokserkami i siada na łóżku. Jeśli wcześniej czuł się jak zboczeniec, to teraz jest kimś zdecydowanie gorszym.
_____Układając się wygodnie na łóżku, przykłada zmiętą bieliznę do swojej twarzy, wdychając feromony Chiyu. Na zużytych majtkach są one najsilniejsze, pozostawiając również nutkę przeżytego wcześniej przez nią orgazmu. Shiou czuje jakby jego ciało stało w płomieniach i tylko ulga niesiona ze spełnieniem mogła mu w tym pomóc. Chyba pierwszy raz samemu nie potrzebuje filmów pornograficznych, aby utrzymać pragnienie. Zapach Chiyu jest teraz wystarczający. Łapiąc członka w dłoń, zamyka oczy, wyobrażając sobie w pierwszej chwili, jakby to była jej dłoń. Zagryza wargi, wykonując dokładnie te same, ostrożne i dokładne ruchy, a później mniej staranne i szybkie. Od ekscytacji trzęsą mu się nogi, a mięśnie zaciskają się i rozluźniają w spazmach. Ulga jednak nie następuje tak szybko, dlatego błądzi wyobrażeniem dalej. Od feromonów króliczka niemal kręci mu się w głowie i gdyby teraz ją posiadł, z pewnością straciłby nad sobą kontrolę. Zamieniłby się w zwierzę i drapieżcę, za którego wszyscy go mają i którym technicznie rzecz biorąc jest. Związałby ją, gdyby zechciała mu się wyrwać, choć nie sądzi, że byłaby w stanie go odepchnąć. Nie, kiedy chciał dostarczyć jej tyle przyjemności, ile na pewno nie jest w stanie osiągnąć sama. I w końcu pozwoliłaby mu znaleźć się głęboko w niej, wpierw palcami, a później członkiem. Shiou zaciska palce na swojej męskości, wykonując agresywne ruchy biodrami w górę, aż w końcu osiąga spełnienie, rozlewając się soczyście na swój brzuch i rękę. Oddech ma ciężki, a od zapachu Chiyu wciąż huczy mu w głowie. Dopiero gdy ekscytacja i opada, a majtki dziewczyny lądują na podłodze obok łóżka, czuje ogarniające go zażenowanie. Unosi dłoń pokrytą białą substancją, przyglądając jej się przez chwilę, aby zaraz ułożyć ją na swoim torsie.
_____Kurwa – klnie pod nosem. Chciał jak najdłuższej pozostać przy zdrowych zmysłach i przyjaźnić się dalej z Chiyu, jednak po dzisiejszych wydarzeniach może to być naprawdę trudne. Kiedy już przekroczyli granice, Shiou będzie odnajdował trudność w stłamszeniu swoich pragnień. Chce posiąść Chiyu i oznaczyć ją jako swoją. Każdy w szkole powinien to wiedzieć i każda inna hybryda, która się do niej zbliży, która ją dotknie, albo chociaż na nią spojrzy, będzie mieć do czynienia z nim. Chce ją wziąć w każdym pomieszczeniu w tym domu, w jej domu, w szkole, w publicznej ubikacji, wszędzie… Tylko czy Chiyu pragnie tego tak bardzo jak on? 


Ostatnio zmieniony przez Kass dnia 22/03/24, 07:13 pm, w całości zmieniany 1 raz
Mireyet
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Mireyet
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Animal instincts  Empty Re: Animal instincts {24/09/23, 11:48 pm}

Animal instincts  Chiyu


_____ Jak z jej ust mogło wyjść coś aż tak wulgarnego i nieprzemyślanego? Przecież właśnie się przyznała, że robi sobie dobrze, kiedy nikt nie patrzy! Kto normalny przyznaje się do takich czynów?! Już pomijając fakt, że sama, własnymi dłońmi, nakierowała go, gdzie ma jej dotykać i jak...NO NIE. Jak niby może pominąć coś takiego?! Od kiedy niby miała tyle odwagi...? Co prawda przyszła do niego licząc na coś i to dostała, ale... No bądźmy szczerzy, raczej nie sądziła, że cokolwiek się wydarzy, tygrysi przyjaciel nie dawał jej żadnych sygnałów, aby był zainteresowany jej ciałem.
- Myślę, że to o wiele bardziej ekscytujące, kiedy dotyka cię ktoś inny, niż ty sama. - te słowa trafiają do niej, jasno informując, że jej przemyślane podsumowanie wcale takie nie było. Shiou jednak kontynuował. - Mi też zajmuje to więcej czasu. A teraz... Słysząc, że sprawiam ci przyjemność i to jak wypowiadasz moje imię... Myślę, że mógłbym dojść słuchając tylko twojego głosu.  
_____ Co prawda druga część wypowiedzi przyjaciela jest pocieszająca, to jednak królik ma już w głowie wizję tego, że chłopak ją teraz ratuje z zażenowania samemu się wpychając w nie, mówiąc jej nieprawdę, aby poczuła się lepiej. W końcu inaczej by aż tak nie zburaczał na twarzy, prawda? Cisza, wytworzona między nimi dawała Chiyu znak, że powinny wyjść z tej bańki, którą stworzyli, chociaż w jej głowie kręciła się wizja, jak przyjaciel faktycznie nagrywa gdzieś jej głos po kątach, aby potem do tego się masturbować. Jej ramiona drżą lekko z tego powodu, ale nie chcąc kontynuować tej przygody... Nie dlatego, że nie chciała. Bała się poniekąd co będzie z ich znajomością jutro, gdyby teraz doszło do czegoś więcej. No i Shiou sam nic nie robił widocznie czekając na nią. Uśmiechnęła się więc do niego, opierając, dotykając pewnie po raz ostatni tego wieczoru i wstała.
- Chyba czas, żebyśmy wyszli.
_____ Mówi gryząc własną wargę, aby nie powiedzieć czegoś więcej. Żeby przypadkiem z jej ust nie padły jakieś kolejne głupie słowa. W końcu Shiou właśnie uświadomił ją, że nie powinna mówić bez pomyślunku. Widać tygrys myśli podobnie do niej, bo dość szybko wychodzą z wody i dostaje ręcznik, który ląduje na jej ramionach. Nie świadomy, dzięki bogu, nie zauważa jak dziewczyna śledzi kątem oka co robią jego dłonie skupiając się na nich, przed oczami mają jeszcze to co minutę temu miało miejsce. W tym słyszy jego polecenie, niejasno. Rozumie słowa, ale gdyby ktoś kazał jej powtórzyć, nie dałaby rady. Wie, że ma pójść się... przebrać? Ubrać? Coś z ciuchami. Dziękuję mu cicho pod nosem, kiedy zostaje przepuszczona przodem w drzwiach, udając się do łazienki, gdzie zostawiła swój mundurek.  
_____ Jak tylko ląduje w pomieszczeniu i zamyka za sobą drzwi na kluczyk, siada na toalecie i niczym grecki filozof, podpiera głowę o dłonie, zaparte łokciami na kolanach. Wzdycha ciężko szukając pomysłu co dalej.... Po czym dochodzi do wniosku, że przede wszystkim musi pozbyć się tego nieprzyjemnego mokrego uczucia w kroczu. Dokładniej. Wstaje pełna kruchej motywacji, aby zdjąć z siebie mokry materiał i bez majtek na tyłku, stojąc z nimi w ręku zawiesza się w pół kroku z pozbawionym rozumu spojrzeniem w przestrzeń. Co dalej? Nie może od tak zostawić mokrej bielizny po sobie, prawda...? Patrzy na ręcznik na sobie, na swój ułożony mundurek, który na pewno przemoknie od bielizny i podejmuje bardzo ważną decyzję, aby zarówno stanik jak i majtki wsadzić w złożony mokry ręcznik. Nawet jeśli zaraz wyjdzie z łazienki, to Shiou, nie zainteresuje się tym, pewnie pomijając, a potem jak będzie już w domu... Niech je znajdzie. O. Taki właśnie plan sobie uknuła, po czym stwierdziła, że brzmi dobrze i zrealizowała - ubierając mundurek bez bielizny pod spodem. Czy poczuła się wyzwolona? Ani trochę. Wyraźnie odczuwała brak czegoś i jej biust jasno ją o tym informował ułożony pod koszulą i sweterkiem, pokazując, gdzie można znaleźć jej sutki. Na tą chwilę jednak nie przejmowała się tym bardziej zaaferowana, aby przypadkiem podczas spaceru do domu nie podwiało jej spódniczki.  
- Poczekaj na mnie chwilę, zaraz cię odprowadzę. - informuje, kiedy spotykają się w salonie, na co kiwa tylko głową, w środku mając najwyższy stan paniki. Gdy jednak wraca bez słowa o ręczniku czy bieliźnie, a wypowiada tylko - Możemy już iść. - przestaje się stresować aż tak mocno.  
_____ Stała się iść swobodnym, normalnym krokiem, nie zapominając, aby szkolną torbą przyciskać materiał spódniczki z jednej strony. Tak, na wszelki wypadek, bo wieczór robił się zimny, a ona czuła te powiewy wiatru na własnej skórze. O dziwo, było to lekko wyzwalające, czując jak smuga ją po wewnętrznej stronie uda i prywatnych partiach, zawsze osłoniętych przed takimi doświadczeniem. Nie ma czasu rozmyśla nad tematem dyskusji powstrzymując się, aby nie upaść na ziemię, bo jej uda oraz miednica drgają lekko z ekscytacji na “co gdyby”. Czuła się jak ostatni zboczeniec, wiedząc, że gdyby Shiou zrozumiał co się teraz z nią działo, na pewno przywdziałby obrzydzenie na swojej twarzy. Zaaferowana tym, że przeszło jej przez myśl, co bo zobaczenie takiej twarzy ze strony przyjaciela było “ciekawym doświadczeniem”, spotyka jego spojrzenie, lecz nie rozumie, dlaczego od razu odwraca wzrok.  Zupełnie nie złapała, że patrzył jej na biust, podziwiając pewnie odstające wybrzuszenia w materiale. Nic nie poradzimy na chłodną pogodę i perwersyjne myśli króliczej dziewczyny.  
- To do zobaczenia jutro w szkole, czy coś
_____ Mówi na pożegnanie, zostawiając ją pod domem, na co tylko bardzo pobieżnie, obawiając się, że jej królicza natura przypadkiem weźmie górę nad rozumiem, którego się trzymała na cienkiej nitce, po czym wypapla jakąś propozycję, za którą postanowi się powiesić... Albo obetnie sobie potem język. Chowa się szybko za drzwiami i spotyka od razu ze swoją rodziną w salonie, oczekując na nią. Siostra ze zmarszczonymi brwiami wygląda za okno, wyraźnie nie zadowolona z czegoś. Mamy nie ma na horyzoncie, a ojciec w kuchni kroił warzywa.  
- Gdzie byłaś tak długo? - odzywa się niedźwiedzia panna, przesuwając swój wzrok z okna na siostrę. - Nie powinnaś zostawać tak długo sama po zmroku.
- Oh, nie była sama. - mówi rozbawiony głos zza pleców Chiyu, należał do mamy, która mija z uśmiechem swoją córkę klepiąc ją lekko po ramieniu. - Była u Shiou, pachnie nim trochę.  
- To pół biedy... - odzywa się zdawkowo wracając do swojego obserwowania otoczenia zza firanki. - Jak byłaś z nim to chociaż cię odprowadził, prawda?
- Tak... - Królik szybko potwierdza tą wersję wydarzeń, po czym łapie za swoje białe, lekko mokre włosy. - Idę do siebie. Jadłam już więc nie jestem głodna.
_____ Po czym wbiega po schodach na górę, a reszta rodziny w salonie spokojnie może usłyszeć, jak otwiera i zamyka drzwi od swojego pokoju, kiedy siedząc w ciszy na dole, czekając na to. Teraz, kiedy Chiyu poszła, mogli popatrzeć po sobie niczym ludzie z filmu celujący do siebie bronią. Czekając, kto pierwszy poruszy ten temat. Jak można było się spodziwać, milczący do tej pory ojciec, pierwszy podejmuje dyskusję. Wie, że jak nie teraz, to zaraz zakopią go swoimi wnioskami, a on jednak uważał, że te najprostsze wytłumaczenia były najlepsze.  
- Mam nadzieję, że dobrze się bawiła z przyjacielem.  
- Oh, proszę cię, kochanie. - prycha lekko pod nosem kobieta i siada przy stole kuchennym, gdzie powoli znajdują się potrawy. - To czas porozmawiać z nią o byciu kobietą, a nie myśleć, że po prostu uczyli do egzaminu.  
- Wydaje mi się, że raczej oglądali film, Shiou pewnie chciałby coś zrobić, ale się wycofał. - odezwała się z lisim uśmiechem siostra Chiyu, kończąc swoje podglądanie ulicy i przechodząc do stołu. - Po tym jak zniknęła za drzwiami domu, czekał chwilę zanim poszedł. Na pewno coś tam w nim siedzi, mówię to wam!
- Cóż... Shiou na pewno byłby lepszym wyborem niż jakiś zjadacz trawy. - westchnęła kobieta, opierając się na krześle i chwytając za kubek z herbatą. W tym momencie, jej mąż, zjadacz trawy, postawił jej z uśmiechem na ustach talerz pod nos. W ciągu sekundy, niedźwiedzica poprawiła swoją postawę. - Przepraszam kochanie. Wiesz, o co mi chodzi.
- Eh. - mężczyzna wzdycha i siada obok niej. - Niestety wiem. Potrzebuje jakiejś ochrony przed światem.
- Co do ochrony... - wtrąca się córka - Będę woziła Chiyu do szkoły przez kilka dni, możesz ją odbierać tato? - to pytanie wyraźnie zatrzymało ruchy rodziców, którzy spojrzeli na córkę z pytającym spojrzeniem, szukając wytłumaczenia. Na szczęście, ta biegła im z odpowiedzią. - Po raz kolejny widziałam naszego sąsiada pod oknem, jakby śledził Chiyu i starał się ją dorwać samą.  
_____ Co w tym czasie robiła za to Chiyu? Zaraz po zamknięciu drzwi od swojego pokoju, rzuciła torbę gdzieś koło biurka i nie usiadła nawet na łóżku, a przed nim. Osunęła się wręcz na podłogę, głowę zanurzając w swojej puchatej kołdrze i chwytając na ślep jakąś z licznych poduszek, zakryła się do końca. Teraz, otoczona i wygłuszona, zaczęła przelewać całej swoje zawstydzenie na pościel, tłumiąc własne piski. Niczym nastolatka przeżywająca swoje pierwsze zauroczenie i rozmowę ze swoim faworytem serca, miała ochotę kopać pościel i wiercić się. Czy on nie był cool? Czy nie był zbyt męski i decyzyjny?! Od kiedy Shiou się taki stał! I to jeszcze jednocześnie zajął się jej potrzebami tak jak tego potrzebowała... Aż miała ochotę napisać do autorek jej ulubionych powieści romantycznych i spytać, dlaczego pomijając takie osoby na rzecz kolejnego króla podziemia i mafioza, który będzie przez pół powieści udawał, że uczucia innych nie istnieją! Chociaż... Shiou był szkolnym problemem, według słów Akane. Czy to zaliczało go jako Bad Boya? Wyprostowała się i wzięła głęboki oddech, po czym poczuła jak na po jej udach, spływa ekscytacja, którą powstała, kiedy wracała do domu. Szybko usadawia swój tyłek na podłodze, czując na pośladkach nieogrzane drewno. Spojrzała na zegarek stojący na półce nocnej i powiedziała z lekkim rumieńcem na policzkach.
- Chyba mam jeszcze chwilę... prawda? - jej dłoń zsuwa się niżej, schodząc pod materiał spódniczki. - …Tylko raz.
Kass
Obłok Weny
Kass
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Animal instincts  Empty Re: Animal instincts {03/10/23, 09:50 am}

TAKAMORI SHIOU


_____O poranku wstaje zdecydowanie wcześniej, aby wyczyścić jacuzzi, choć robi to jedynie poglądowo. Z samym wymienieniem wody jest za dużo roboty, aby był w stanie się tym zająć przed zajęciami i przy okazji się na nie nie spóźnić. Chociaż… spóźniony i tak będzie, biorąc pod uwagę, że jego „wcześniej” to zaledwie niespełna półgodziny. W ostateczności będzie zmuszony zostawić mamie liścik i pokręcić coś z tą zmianą wody, a przy tym wierzyć, że rodzicielka nie dowie się – co tak naprawdę się wydarzyło wczorajszego dnia. Może sam fakt aż tak bardzo by jej nie przeraził… bardziej zniesmaczył, w końcu to jej jacuzzi, na które ciężko sobie zapracowała. Gdyby jednak wiedziała z kim było to zbliżenie, jednak zechciałaby go powiesić. Na domiar złego wracając z ogrodu wpada właśnie na swoją mamę, pijącą spokojnie kawę przy kuchennym stole. Ubrana jest w ciemny, aksamitny szlafrok, a poplątane włosy wskazują na to, że dopiero wstała. Zmęczone spojrzenie, którym go obdarowuje daje mu też do zrozumienia, że musiała naprawdę późno wrócić.
_____Ostatnie czego bym się spodziewała to to, że wstaniesz kiedyś na czas – mówi, zakładając nogę na nogę. Gdyby cofnęliby się do przeszłości, kiedy tata jeszcze był z nimi, z pewnością te słowa przesycone byłyby rozbawieniem. Aktualnie są ciężkie, niemal oschłe i pozostawiające po sobie grobową ciszę, podczas której Shiou postanawia zrobić sobie lekkie śniadanie.
_____Mówiłam ci, żebyś nie przyprowadzał tu królików pod moją nieobecność. Wykapany ojciec – mówi, sprawiając że włoski jeżą się na karku młodego Takamori’ego. Otwiera szerzej oczy, mając nadzieję, że mama nie dowiedziała się o jego przewinieniach wcześniej, niż w rzeczywistości powinna. Z początku oblewa go zimny pot i obciąża go poczucie sumienia, jednak to szybko przechodzi. Kobieta nie powinna mieć żadnego wpływu na to, jaką partnerkę zamierza sobie wybrać. A to, że ojciec odszedł do kogoś innego, nie może wpływać również na jego partnerskie relacje.
_____To nie… - zaczyna, obracając się w kierunku rodzicielki, jednak ta przerywa mu w pół słowa, kładąc na stole stanik Chiyu, który musiała znaleźć w łazience. Nic tak nie przesiąka feromonami jak bielizna, o czym Shiou jest przeświadczony po wczorajszym nocnym incydencie. Jego mama musiała dowiedzieć się dowiedzieć w ten sam sposób o obecności Chiyu.
_____Musieliście się dobrze bawić – rzuca, łapiąc kontakt wzrokowy z synem. – Mówiłam ci, że tak się to skończy… Przyjaźń między drapieżnikiem i ofiarą nigdy nie ma miejsca bytu – słowa kobiety przepełnione są jadem, a młodego tygrysa dotyka fakt, że mama ma całkowitą rację. A mimo wszystko nie może się z tym tak łatwo pogodzić, a już na pewno nie przed rodzicielką, która ma do Chiyu ogromne uprzedzenia.
_____Kąpaliśmy się w jacuzzi, ot co. Cała historia – mówi, zaciskając szczękę. - Wstałem wcześniej, żeby wymienić wodę, ale dużo z tym roboty. I przyjaźń między drapieżnikiem i ofiarą tak jak mówisz… nie wszystkim jest pisana. Widocznie nie była pisana tacie – mówi, a spojrzenie rodzicielki podpowiada mu, że stąpa po naprawdę kruchym lodzie. - Ze mną i Chiyu jest inaczej, a osoba, do której tata odszedł, nie ma z nami nic wspólnego. Twoje uprzedzenia wobec Uesugi są bezpodstawne i nie możesz mówić o mnie co chcesz, ale Chiyu należy się chociaż podstawowy szacunek – mówi, kończąc pakować śniadanie do szkoły. Atmosfera jest napięta i wie, że powiedzenie chociażby słowa więcej, może się źle skończyć. Daje więc kobiecie czas do namysłu, samemu zbierając się na zajęcia do szkoły. Gdzie oczywiście się spóźnia…
_____Jak można się po nim spodziewać pierwszą lekcję całkowicie przesypia, a na drugiej zaś w ogóle nie może się skupić. Trudno mu to określić w słowach, ale tęskno mu do Chiyu i chce się jak najszybciej z nią spotkać. Jednak kiedy sobie to wyobraża, nie jest pewien, co chciałby jej powiedzieć. Ani w jaki sposób ma się zachować. Tak jakby nic się między nimi nie wydarzyło? Czy należy wprowadzić jakieś zmiany? Chiyu już teraz była wyłącznie jego? Czy może to pokazać innym, tak jakby tego chciał? I czy ona też chce tego samego? Pytań jest zbyt wiele, a odpowiedzi zbyt mało.
_____Nie wiem czy cię ucieszy ta wieść, ale znaleźliśmy blond jaskółkę – mówi Shoen, trącąc leżącego na ławce Shiou w łokieć. Tygrys w pierwszej chwili spogląda na przyjaciela z niezrozumieniem, aż w końcu podłapuje temat gościa, który próbował nagrać, co Chiyu ma pod spódniczką. Jak na komendę krew go zalewa i cóż… Nie zamierza chłopakowi odpuścić tego tematu. Myśl o spotkaniu z Chiyu nie przechodzi, jednak teraz ma sprawę, którą musi się zająć priorytetowo.
_____Typ ma przejebane – mówi Shiou, skrobiąc liścik do Maho i Keimy. Mając nadzieję, że pójdą z nim po jaskółkę. Haruyi nie ma dzisiaj w szkole, więc nie zostaje wciągnięty w ich nowy niecny plan, choć w trójkę i tak powinni sobie poradzić.
_____Co planujesz? – pyta zaciekawiony Shoen, ale Shiou jedynie kręci głową z dezaprobatą. Zobaczą co mu siedzi w głowie, dopiero kiedy przyjdzie co do czego.
_____Po zajęciach schodzą się grupką pod klasą, aby rozpocząć poszukiwania ich dzisiejszej ofiary. Cóż z jednej strony mogliby wywinąć mu dowcip, po którym zapamiętałaby go cała szkoła. Jednakże nie takie rozwiązanie sytuacji chodziło Shiou po głowie. Chociaż raz mógłby zająć się czymś na poważnie. To może zwróciłoby uwagę Akane na Maho, i może sama przewodnicząca dowiedziałaby się, że Takamori myśli o Chiyu na poważnie. Wówczas nie oznaczałaby swoim zapachem króliczka, co jawi się zdecydowanym plusem. Shiou nigdy nie polubi tego psiego swądu na ubraniach Chiyu, w końcu nie ma nic lepszego, niż jej własne feromony. Na jego polikach automatycznie pojawia się rumieniec, gdy sobie o nich przypomina. O tym intensywnym zapachu, którym nasączona była jej bielizna, a którą Shiou zeszłego wieczora bardzo dobrze użył.
_____Mamy go – mówi Maho, wyrywając Shiou z zamyślenia. Otwiera oczy, które przymknął na chwilę, aby złapać zaraz kontakt wzrokowy z hybrydą jaskółki. Chłopak nie wygląda na zadowolonego na widok drapieżcy, który uśmiecha się przesadnie szeroko w jego kierunku.
_____Czego chcecie? – pyta niezbyt miło blondyn, cofając się o krok, gdy Shiou zbliża się od niego niebezpiecznie blisko. Uśmiech natychmiastowo znika z jego twarzy, gdy mierzą się wzrokiem z tak małej odległości. Gdyby nie byli w gmachu szkoły, temat skończyłby się dla niego niezbyt kolorowo. Dla Shiou również… Nikt nie puściłby mu płazem rozłupania czaszki innemu uczniowie, ba! Mógłby za to skończyć nawet w więzieniu. Na tak wielkie poświęcenie dla sprawy się nie pisze.
_____Dobrze wiesz czego. Doszły mnie słuchy na temat incydentu, w którym brałeś wczoraj udział – mówi otwarcie Shiou, czekając aż hybryda jaskółki złamie się pod jego czujnym spojrzeniem i samodzielnie wyjawi mu całą prawdę, na temat tamtego zdarzenia. Jeszcze mógłby to puścić płazem, jeśli chłopak się przyzna i pozwoli zaprowadzić się do dyrekcji. W przeciwnym wypadku tygrys zaciągnie go tam siłą. Zdolny jest nawet przywiązać go tam do krzesła, żeby przypadkiem nie zwiał. Konsekwencje tak czy inaczej muszą zostać wyciągnięte.
_____To ty… To ty rozwiesiłeś te wszystkie plakaty – mówi blondyn, a jego oczy rozszerzają się w zdumieniu. Na domiar złego w jego spojrzeniu brak jakiejkolwiek skruchy, która doprowadza Shiou do jeszcze większego szału. – Masz coś nie po kolei w głowie.
_____Ja? – pyta tygrys, śmiejąc się zaraz w głos. Zwraca przy tym uwagę innych uczniów, którzy dotąd zerkali w ich stronę dyskretnie, z ciekawością. – To nie ja nagrywam uczennice pod spódniczką! Jesteś nienormalny i jeszcze masz czelność kryć się w tłumie i udawać, że nic się nie stało – mówi Shiou głośno i wyraźnie, z każdym słowem popychając hybrydę jaskółki dłonią, do momentu aż przypiera chłopaka do najbliższej ściany. Oczywiście, mówi głośno i wyraźnie, tak aby wszyscy słyszeli, czego dopuścił się ich rówieśnik. Przez długi czas nie obejdzie się bez zniesmaczonych spojrzeń na sobie i właśnie takiego toku spraw Shiou oczekuje.
_____Nie ma żadnego nagrania z incydentu, o którym mówisz. Nawet nie mam telefonu, bo KTOŚ go doszczętnie potłukł. Brak dowodu, brak winy – mówi hybryda jaskółki, widocznie starając się wyprzeć, choć jego wypowiedź sama przez siebie, czyni go winnym. Shiou zaciska szczękę, ponieważ rzekomy brak dowodów działa na jego nie korzyść. Ale… ma świadków tego wydarzenia, a sama chęć nagrywania Chiyu pod spódniczką, aktualnie na pewno nie przejdzie bez echa. Jak już zostało wspomniane – konsekwencje tak czy inaczej zostaną wyciągnięte. – Poza tym, to nic wielkiego. Po co tyle hałasu?
_____Nic wielkiego? Lepiej się przyznaj póki jestem miły. W przeciwnym razie raczej nic wielkiego się nie stanie, jeśli zrobisz parę kółek wokół szkoły bez gaci? Przecież tylko parę osób to nagra… I jeśli ktoś zbije im wszystkim telefony, to przecież nie będzie żadnego dowodu! - mówi Shiou, nie panując nad złością. Owszem, może być na tyle okropny, aby ośmieszyć jaskółkę na oczach wszystkich. Gdyby blondyn jednak miał filmik, i rozesłał go po szkole, albo bóg wie co by z nim zrobił… Chiyu przechodziłaby dokładnie przez to samo… – A teraz idziemy… Najpierw masz ładnie przeprosić osobę, której uprzykrzyłeś życie, a później widzimy się w gabinecie dyrektora – mówi, kiwając głową na jaskółkę.
_____Maho, Shoen i Keima, który jak dotąd towarzyszyli mu robiąc jedynie za obstawę, przewodzą kordonowi poszukującego Chiyu. I cóż, jak można się spodziewać odnajdują ją w towarzystwie, niezbyt zaskoczonej ich towarzystwem Akane. Hybryda jaskółki niepewnie zostaje przy Shiou, którzy nie mając do chłopaka więcej cierpliwości, w końcu popycha go na przód. Zagubione spojrzenie blondyna przeskakuje między przewodniczącą a króliczkiem, na którego spogląda już o wiele bardziej skruszony.
_____Przepraszam za wczoraj, to nigdy więcej się nie powtórzy – mówi jaskółka, chyląc głowę przed Chiyu, która najwyraźniej nie rozumie, dlaczego taka sytuacja ma w ogóle miejsce. Zaraz po tym blondyn ma zamiar zniknąć sprzed oczu wszystkich, jednak Shiou łapie go za ramię i gromi spojrzeniem.
_____Doprowadzicie go dla mnie? – pyta, kiwając na paczkę swoich przyjaciół, którzy decydują się wykonać jego polecenie z największą przyjemnością. Toteż daje im chwilę, aby po nagabywać winowajcę z własnej ręki. Shiou prawie mu współczuje, bo te niby „niewinne” przewinienie, sprawi blondynowi traumę do końca życia.
_____Shiou pozostaje przy Akane i Chiyu, mierząc przewodniczącą poważnym spojrzeniem, niemal z wyższością. Zajął się sprawą zdecydowanie lepiej niż ona i przy okazji reszta hybryd nie będąca drapieżnikami, nie będzie musiała się obawiać podobnych sytuacji. Uczniowie będą przeświadczeni, że akcje tego typu, nie będą dobrze tolerowane. W końcu jego spojrzenie pada na Chiyu i choć czuje się jak bohater, nie wie co powinien jej powiedzieć. Wystarczy, że jest totalnie rozczulony na jej widok.


Ostatnio zmieniony przez Kass dnia 22/03/24, 07:13 pm, w całości zmieniany 1 raz
Mireyet
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Mireyet
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Animal instincts  Empty Re: Animal instincts {10/10/23, 06:59 pm}

Animal instincts  Chiyu


_____ Jej sufit był biały. Bardzo biały. Ściany też, były białe, ale to nie na nie patrzyła leżąc w łóżku i nie mając siły, aby się podnieść spod kołdry. Chciała się w niej zakopać, ukryć przed światem i nie myśleć o tym co się wczoraj wydarzyło. Czy była zestresowana spotkaniem Shiou? BARDZO. Czy doszło do niej, jakie zdarzenia miały wczoraj miejsce? TAK. To też było powodem, dlaczego jeszcze leżała i próbowała dojść do siebie, odsuwając od siebie te wszystkie emocje, które zamierzała ukryć przed światem. Nie mogła chodzić po szkole, uderzając głową o ścianę korytarza za każdym razem jak coś jej przypomniało o poprzednim wieczorze, a bądźmy szczerzy... Wszystko jej w tym momencie o tym przypominało. I, na domiar złego, wróciła i nie było jej dość. Chiyu szybko zakryła twarz dłońmi, jakby chciała ukryć swoje czerwone policzki... nawet jeśli w pokoju nie było nikogo. Czas tak mijał, wyraźnie dając jej z każdą sekundą mniej czasu na przygotowanie się, zrobienie śniadanie, uczesanie, ubranie... Westchnęła tylko ciężko widząc jak niczym piasek, czas jej ucieka. Wysunęła się spod ciepłej kołdry niczym chory bez kości, opadając na kolana przed łóżkiem, a w jej głowie przeminęła wizja, kiedy to poprzedniego wieczoru, dotykała się w podobnej pozycji.  
- Umrę w tym tempie. - wyszeptała do siebie i wstała po smętnie ubierając się w mundurek jakby nigdy nic. Patrząc na własną twarz w lustrze, mogła się tylko lekko uśmiechnąć. - Myśl o tym jakby się nigdy nie wydarzyło.  
_____ Przyjmując właśnie taką strategię podeszła do tego dnia. Zeszła na dół, przygotowała się do końca i została, ku swojemu zaskoczeniu, zawieziona do szkoły, z planem, że będzie się to działo przez następnie dni. Chiyu nie zamierzała protestować, pasował jej takie układ, bo jednak mogła spędzić więcej czasu na przygotowaniu sobie śniadania rano. Może zrobi jutro uśmieszek z nori na omlecie? Wyobrażając to sobie, zaczęła się uśmiechać pod nosem, a jej siostra widząc to, westchnęła z ulgą w sercu.  
_____ Na lekcjach wszystko przebiegało normalnie, nikt nie robił problemów, a nawet wróciła przyjaciółka Chiyu, Koume, która miała teraz tydzień spędzony w domu z powodu marcowej pogody. Niestety, bycie kotem czasem miało swoje plusy i minusy. Królik prezentował się oraz zachowywał tak jak zawsze, z uśmiechem podchodząc do innych, z radością w oczach rozmawiając o wszystkim i niczym... aż została zawołana do Samorządu, żeby pomóc w nagłym zadaniu. Kiedy więc wraz z Akane zakończyła pracę nad dokumentami dotyczącymi budżetów na następny miesiąc, nie spodziewała się nagłego przybycia przyjaciela. Co mógł od niej chcieć tak znikąd, przyprowadzając przy okazji kogoś jeszcze? Ta sytuacja wyjaśnia się natychmiastowo.  
_____ Patrzyła na przepraszającego ją członka chóru nie rozumiejąc o co takiego chodziło. Coś się stało, o czym nie miała pojęcia? Najgorsze w tym wszystkim, że jednak mózg królika zaczął szukać pomysłów na rozwiązanie tej zagadki, zwłaszcza, że nawet Shiou zainteresował się tym, widocznie czyniąc jakieś kroki w stronę ukarania chłopaka. Niepokoiło ją to. Nie tylko czuła się wyłączona z tego zdarzenia, kątem oka zerkając w bok i zderzając się ze spojrzeniem Akane, która wydawała się wiedzieć o co chodzi. Jej ciało opakował strach, a jej oczy zaszkliły się jakby zaraz miała zaczął płakać. Kiedy podnosi swoje spojrzenie i spotyka miękki wzrok tygrysa, otwiera usta, aby spytać, lecz szybko je zamyka. Sama nie wie co chce powiedzieć, widocznie nie odnajdując się w tym wszystkim. Robi więc to co króliki potrafią najlepiej – ulatnia się z tej scenerii. Obraca na pięcie i biegnie, a Akane widząc to robi tylko krok w bok, z poważnym spojrzeniem piorunując wzrokiem Shiou.  
- Pewnie chciałeś dobrze, ale właśnie zrobiłeś z Chiyu ofiarę. - cedzi przez zęby. - Myślisz, że dlaczego przemilczałam sprawę? - sztywno wskazuje palcem w kierunku, gdzie pobiegł królik. - Wiedziałam, że tak to się skończy. - następnie prychnęła z dziwną mieszkanką emocji na twarzy. - Rozumiem, że chciałeś być bohaterem, ale zrobiłeś to kosztem Chiyu, ściągając uwagę na nią, a ludzie będą szukać o co chodzi, tworzyć plotki i spekulacje.  
_____ Przewodnicząca widziała plakaty, rozumiała, że Shiou zamierzał coś zrobić i nie chciał wchodzić w paradę, samą z chęcią zagryzłaby typa. Dlatego też nie wchodziła w drogę, aż do tego momentu. Gdy postanowił go pobić za szkołą, ukryłaby to zgrabnie, jako że był to interes ich wszystkich, ale idiota stojący przed nią, zamiast załatwić sprawy po cichu - chciał być bohaterem. Wraz z plotkami, ludzie zaczną dopisywać sobie coraz to więcej rzeczy do historii. Chiyu była uwielbiana, ale czy przez wszystkich? Wszędzie znajdzie się kilku takich co jednak jej nie lubią, nawet montując materiał, ubliżając. Kobiety były strasznymi osobami. Zwłaszcza kiedy w grę wchodziła inna kobieta mogąca bez problemu przejąć ukochanego. Akane w tym momencie najchętniej uderzyłaby Shiou, spoliczkowała i nabluzgała. Zganiła za patrzenie tylko na całość sprawy, a nie na poszkodowaną. Westchnęła jednak zaciskając swoje dłonie w pięści. Przemoc nic nie zmieni, dureń zrobił zamieszanie w szkole, ona tylko dodałaby oliwy do ognia.  
- W planach było złapanie go podczas innej próby, żeby Chiyu nie stała na świeczniku, ale musiałeś być mądrzejszy. - rozluźniła pięści. - Mam nadzieję, że będziesz na tyle bohaterski, aby teraz obronić jej godność jak rozejdzie się plotka, że jest nagranie tego co ma pod spódniczką. Jak zaczną tworzyć historię, żeby poczuć się ze sobą lepiej.  
_____ Prawda zawsze była subiektywna. Tylko głupiec tego nie wiedział. Każdy wierzy w co chce. Wilczyca odwróciła się na pięcie zmierzając w stronę, gdzie pobiegła Chiyu, wiedząc, że pewnie znajdzie ją w łazience damskiej. Widziała przeszklone oczy, które bardzo łatwo mogły uronić łzę, wystarczyło zamknąć powieki. Miała w tym rację. Chiyu faktycznie była w toalecie. Nieuczęszczanej zbytnio, damskiej, na trzecim piętrze. Nie wiedząc czy zacznie płakać nad sprawą, której nie rozumiała do końca, postanowiła przygotować się na najgorsze. Kiedy siedziała z nogami podkulonymi pod brodę, w ręku trzymając chusteczkę i próbując wyrównać swój chwiejny oddech, zaczęła łączyć kropki. Akane rozbijającą telefon. Dziwne plakaty, które wisiały wczoraj po szkole. Nagrywanie bielizny spod spódniczki, które wyśmiała. Czy powinna czuć się winna za zbagatelizowanie takiej możliwości? Naprawdę myślała, że ludzie nie robią takich rzeczy, bo to nie ma sensu. W Internecie znajdzie o wiele więcej nagrań i gdyby chodziło o fetysze związane z jej ogonem lub uszami – tym bardziej łatwo znaleźć zdjęcia lub video.  
- Faceci nie myślą logicznie. - prychnęła lekko pod nosem przypominając sobie słowa Przewodniczącej. Kolejna rzecz, na którą machała dłonią, bo przecież najwięksi szachiści to mężczyźni, muszą myśleć logicznie. W przeciwieństwie do Akane, nie przejmowała się teraz swoją reputacją za kilka dni, a raczej czymś innym. - … Co powinnam zrobić?... Coś powinnam?
_____ Nie miała pojęcia. Powinna zażądać wytłumaczenia takiego zachowania, żeby zrozumieć? Ale... Nie chciała patrzeć tamtemu chłopakowi w twarz. Jej serce mówiło jej, że pewnie zaczęłaby płakać od razu, a na myśl o łzach, te po raz kolejny zaczęły się zbierać w kącikach.
Kass
Obłok Weny
Kass
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Animal instincts  Empty Re: Animal instincts {26/10/23, 07:51 pm}

TAKAMORI SHIOU


_____Nie do końca potrafi zrozumieć, dlaczego Akane reaguje w ten sposób. W końcu zakończył sprawę w należyty sposób i nie spoczął na rękoczynach – chociaż ta opcja niesamowicie go dotąd kusiła. Dlaczego Chiyu miała być przez to ofiarą? Nie jest nią, w każdym razie należy do niego i reszta powinna być teraz przeświadczona o tym, że nie warto z nim zadzierać. Zaciska mocniej zęby, wciąż spoglądając z góry na szczekającą do niego przewodniczącą.
_____Więc twoim zdaniem powinniśmy puszczać w niepamięć każde wydarzenie, w którym Chiyu może stać się krzywda? I czekać, aż padnie na kogoś innego i wówczas dopiero zwracać uwagę? – mówi, biorąc w płuca głęboki haust powietrza. Napięcie między nimi wisi w powietrzu i jest wręcz namacalne, gdy mierzą się spojrzeniami. To też zmywa zwycięski uśmieszek z twarzy tygrysa, zamieniając go w zimną powagę. Jeśli na kogoś ściągnął uwagę to na siebie i blondwłosą jaskółkę, Chiyu nie powinna przy tym obrywać! A nawet jeśli… Jeśli Akane ma racje, to Shiou jest gotów wszystko wyjaśnić i stawić sprawę tak, aby króliczek nie znajdowała się w centrum zainteresowania. Choć szczerze, wolałby znów położyć się na dworze pod kwitnącą wiśnią i uciąć sobie drzemkę.
_____Owszem, będę – oświadcza, w odpowiedzi na obronę godności Uesugi. Jako że zamieszał się w sprawę, jest w dużej mierze za to odpowiedzialny i jeśli dosięgną ich jakieś konsekwencje, musi im sprostać. Akane wygląda jakby dusiła w sobie jeszcze wiele argumentów, które ucina, aby pobiec za Chiyu, a Takamori może jej się jedynie przyglądać. Jest wściekły, że sprawa potoczyła się w ten sposób oraz przez fakt, że gdy choć raz mógł znaleźć się na zwycięskiej pozycji i tak spada na dno. Nie oczekiwał słów wdzięczności, chciał tylko, żeby było dobrze. I gdyby nie interwencja Akane, zapewne sam pobiegłby za przyjaciółką… nawet do damskiej toalety. Wtedy jego działa na pewno by się nie obyły bez echa.
_____Wraz z końcem przerwy wraca na zajęcia, spotykając się przy tym z resztą ekipy, która znajduje się w decydowanie lepszych nastrojach niż on sam. Maho szczebiota o tym, jak to Akane promiennie dzisiaj wygląda, pozwalając uszom Shiou zwiędnąć całkowicie. A Shoen i Keima kontynuują między sobą temat jaskółki, całkowicie nie rozumiejąc, dlaczego Takamori z nagła jest taki markotny. A to wszystko przez to, że zaczyna zauważać świat wokół siebie i tworzące się za rogiem spekulacje, o których wspomniała przewodnicząca. Niesamowicie go trapi.
_____Uważasz, że zrobiłem z Chiyu ofiarę? – pyta w kierunku Maho parę godzin później, podczas przedostatniej przerwy. Ostatnio w każdej wolnej chwili doglądał jak ma się Chiyu, jednak z wielu powodów nie miał odwagi, aby przed nią stanąć. Z jednej strony przez to co miało miejsce wczoraj – nie ma pewności w jaki sposób tym razem zareaguje na jej bliskość, zwłaszcza ze hamulce już puścił. Z drugiej strony zrobił jej pod górkę, choć wcale tego nie chciał. Uważał, że jest w stanie ją obronić przed wszystkim, a nie udało mu się nawet przed sobą samym.
_____A króliki w społeczeństwie przypadkiem nimi nie są? Wiesz, taka jest nasza hierarchia. Drapieżnik – ofiara. Jednak nie powiedziałabym, że zrobiłeś z niej ofiarę… Jest bardziej ofiarą występku jaskółki – mówi Maho i choć wcale nie brzmi, jakby chciała go pocieszyć, to jej słowa przynoszą pewnego rodzaju ulgę. W pewnym sensie ma rację. Uświadamia mu przy tym, że każda ingerencja drapieżnika w życiu Chiyu czyni ją ofiarą. To z kolei go nie pociesza. Plus i minus na końcu i tak daje minus.
_____Idziesz z nami do knajpy po zajęciach? – pyta Keima, widocznie starając się odbić od tematu, który Shiou drąży i drąży w nieskończoność.
_____Innym razem. Mam dzisiaj zajęcia pozalekcyjne i może to okazja, aby w końcu przeprosić Chiyu – mówi, podbierając głowę na ręce. Rozgląda się leniwie spojrzeniem po patio, dostrzegając przez moment królicze uszy. Wzdryga się wówczas, może nawet chce się podnieść, jednak ostatecznie nie należą one do jego króliczka.
_____Czemu przepraszać? Nie zrobiłeś przecież nic złego! Na twoim miejscu zrobiłbym to samo, dla osoby na której mi zależy – mówi lampart, bulwersując się na przygaszonego tygrysa. – To nie z nami jest coś nie tak, to ludzie są źli – dodaje, a Shiou chcąc nie chcąc uśmiecha się pod nosem. Zwalanie winy na otaczający ich świat nie wiele pomoże, ale przynajmniej odciąża odrobinę brzemię noszone przez barki.
_____Ostatnie zajęcia okropnie mu się dłużą i zdaje się na nich odrobinę przysypiać. Gdyby nie Keima nawet dzwonek by go wówczas nie zbudził. Żegna się z przyjaciółmi jeszcze pod klasom, zanim zwraca się w kierunku sali koła łuczniczego.
_____Chiyuuuu… Możemy pogadać? – pyta ostrożnie, spojrzenie ma nieco zgaszone, a jednak na jego poliki wkrada się delikatny rumieniec, gdy ich oczy się spotykają. Przypomina sobie wówczas to wszystko o czym rozmawiali wczoraj w jacuzzi. I naprawdę, gdy tylko mógł, czasem obciąłby sobie ten długi jęzor. Chiyu od razu odwraca wzrok, potęgując tym samym jego poczucie winy, ale przynajmniej kiwa lekko głową zgadzając się tym samym na rozmowę. Postanawia więc, że najlepiej by było, gdyby przeszli w bardziej ustronne miejsce. A kiedy już odchodzą kawałek dalej, zabiera głos jako pierwszy.
_____Ja… przyszedłem przeprosić. Bo wiesz, ja.. Albo inaczej. Uh, widzisz chciałem wyjaśnić sytuację z wczoraj, tą z hybrydą jaskółki i przez to stawiłem cię w niekomfortowej sytuacji. Nie taki był mój cel, właściwie… Przepraszam, przez moją ingerencję, spierdoliłem sprawę jeszcze bardziej i powinienem od razu za tobą pobiec, a tego nie zrobiłem – mówi, z trudem składając zdania. Wcześniej układał sobie całą wypowiedź, jednak kiedy stoi już przed Chiyu całkowicie się gubi.
_____Okej… – rzuca króliczek po chwili. – Czy mogę iść teraz, czy chcesz ze mną porozmawiać o czymś jeszcze? - uśmiecha się lekko, ale Shiou wciąż czuje to samo napięcie. Chiyu na co dzień się tak nie zachowuje i nie unika z nim kontaktu. Czy dzieje się tak przez to, że przekroczyli granice? Czy Chiyu jednak żałuje tego, co się między nimi wydarzyło? – W końcu jestem twoją przyjaciółką, to normalne, że sprawiedliwość jest ważniejsza. – Automatycznie zaczyna kręcić przecząco głową i marszczyć brwi, nim odpowiada, równie nieskładanie co wcześniej.
_____Nie. Znaczy tak… Znaczy jeju, Chiyu jesteś dla mnie najważniejsza i nie mogłem po prostu stać i patrzeć, kiedy ktoś mógłby ci zrobić krzywdę – mówi, przykucając na posadzce, jak wtedy gdy był jeszcze małym tygryskiem. – Myślałem, że panuję nad sytuacją i dopiero Akane uświadomiła mnie, że byłem w błędzie. Jak mogę ochronić cię przed innymi, jak nie umiem obronić cię nawet przed sobą? – rzuca, wciąż mając jawną zagwozdkę utkwioną w tym jednym pytaniu.
_____Zdecyduj się – odpowiada hardo Chiyu, spoglądając na niego z góry. – Jak nie umiesz zrobić obu to zdecyduj się na jedno. To nie jest takie trudne – wzdycha ciężko. – Zaraz zaczną się zajęcia.
_____Gdy Chiyu spogląda na niego tym chłodnym spojrzeniem, a jej słowa pozbawione są zrozumienia, naprawdę trudno jest mu to znieść. Dlatego łapie dziewczynę za rękę i przyciąga do siebie, aby ją przytulić. – Cokolwiek złego stanie się w przyszłości będę przy tobie. Nie zawaham się i ktokolwiek powie coś złego o tobie, nakopie mu do dupy. Jeśli nie jesteś gotowa wybaczyć mi teraz, to poczekam. Ale daj mi jeszcze szansę – mówi, rozluźniając uścisk. Spodziewa się, że Chiyu zacznie się wyrywać, bądź będzie chciała go ugryźć, okładać pięściami czy coś takiego. Jednak nie spodziewa się, że ta zacznie płakać.
_____Jesteś idiotą – mówi chwiejnym głosem, łapiąc mocniej za materiał, aby zasłonić w ten sposób swoją twarz. Shiou uśmiecha się pod nosem, znowu wtulając dziewczynę mocniej w siebie, dając jej tym samym czas, aby mogła się wypłakać.
_____- Niena...widzę… bohaterów – mówi, biorąc głębsze wdechy, aby jej wypowiedź była bardziej zrozumiała. Ale nawet gdyby była cicha i przeplatana łkaniem Shiou wciąż byłby w stanie zrozumieć. Pojąć jak bardzo zjebał – nie samą sytuację, a wobec uczuć Chiyu. Wczoraj wieczorem miał dużo czasu, aby spytać jak dziewczyna chciałaby rozwiązać tą sytuację, a on wykonałby jej polecenie. A tu jednak zadecydował za nią i zrobił w to najgorszy możliwy sposób.
_____Masz rację. Jestem idiotą, ale twoim – mówi, głaszcząc Chiyu po głowie. – I chyba jeszcze nie jest za późno, żeby wysłać hybrydę jaskółki do szpitala – rzuca, bardziej do siebie. W ten sposób nie naprawi swojego błędu, ale chętnie by się na kimś wyżył. A sprawca całego zamieszania nadaje się do tej roli idealnie.
wydarzyło


Ostatnio zmieniony przez Kass dnia 22/03/24, 07:13 pm, w całości zmieniany 1 raz
Mireyet
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Mireyet
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Animal instincts  Empty Re: Animal instincts {29/10/23, 01:47 am}

Animal instincts  Chiyu


_____ Nie zdążyła się dobrze zastanowić, siedząc na zimnych kafelkach, z kawałkiem papieru, gdyby jednak zaczęła płakać, kiedy zjawiła się Akane. Wyraźnie spanikowana szukała jej wszędzie. Posłała jej przepraszający uśmiech, lecz wilczyca znalazła się na kolanach przed nią, łapiąc ją i przytulając zaskakująco szybko. Tak ją to zszokowało, że aż zapomniała spytać o cokolwiek. Na szczęście przewodniczą zaczęła mówić sama. O tym co się wczoraj stało, o jej planie, o tym telefonie co go od razu potłukła. Także o zachowaniu Shiou... którego nie popierała, wyraźnie wskazując na fakt, że zrobił to co uważał za stosowne. Nie oczerniała go, bo z punktu sprawiedliwości zadbał o to, aby nie było innych przypadków czy ofiar. Szkoda, że Chiyu stała się przy tym istotą, którą nigdy nie chciałaby się stać. Tym szlachetnym poświęceniem, którego dokonuje bohater, bo szczęście świata jest ważniejsze od życia jednego z przyjaciół... Poczuła się zdradzona, co było dziwne, bo nie sądziła, że aż tak ją to dotknie. Wilczyca zabrała królika do gabinetu pielęgniarki, gdzie posiedziała z nią. Przegadała opcję postępowania, dała mnóstwo informacji, wraz z faktem, że samego nagrania nie powinno być. Telefon został zniszczony podczas tworzenia materiału, przynajmniej z tego co ona zauważyła. Na stali gimnastycznej nie ma jednak kamer więc nie mogła tego potwierdzić, napawając serce Uesugi dziwną, cichą, paniką.  
_____ Wróciła na zajęcia nie wzbudzając podejrzeć, ale dostała kilka pytań dotyczących sytuacji, samej odpowiadając tyle ile Akane powiedziała, że powinna powiedzieć. Wcześniej przygotowane wiadomości, niczym automat. Z uśmiechem i lekko niekomfortowym wyrazem twarzy przebrnęła przez cały dzień. Jedyną rzeczą jaką zauważyła było obrzydzenie, które czuła do bycia dotykaną. Akane była okej. Koume także. Każdy inny? Od razu miała gęsią skórę, a w jej głowie pojawiała się tylko jedna opcja, mówiąca, że powinna uciekać. Szczęśliwie nikt nie zauważył tego, nie zadawał pytań... Albo mając na względzie sytuację, postanowili nie zostawiać znaków zapytania na końcu zdania. Wszystko to nie było miłe czy komfortowe. Najchętniej by nie wiedziała. Żyła myśląc, że takie eventy nie mają miejsca w rzeczywistości. Dlaczego Shiou musiał zderzyć ją z tym? Nie mógł przemilczeć? Załatwić pod kątach? Skąd pomysł, że chciała słyszeć nieszczere przepraszam od jakiegoś człowieka, którego nie znała?  
- Chiyuuuu... Możemy pogadać?
_____ To pytanie pojawiło się znikąd, tak samo jak osoba tygrysa, wyrywając dziewczynę z zamyślenia. Jeszcze emocjonalnie się nie uspokoiła, żeby pogadać z nim. Nie wiedziała co takiego zamierzał powiedzieć, ale czy na pewno chciała się tego dowiedzieć? Miała wrażenie, że tylko zostanie mocniej zraniona, nawet kiedy spoglądając na twarz Shiou, jasno mogła odczytać, iż nie będą to przekleństwa w jej stronę. Znowu... nikt na nią dzisiaj nie klął, dlaczego tygrys miałby być pierwszy? Skąd spodziewała się, że to właśnie on doprowadzi ją do płaczu? Szybko odwróciła wzrok od chłopaka, kiwając tylko głową, czując, że jeśli powie “nie”, ten zacznie ją przekonywać, albo wkurzy się wpadając w gniew. Niepokój w Chiyu skoczył na kolejny level, gdy zabrał ją w bardziej ustronne miejsce. Jego wypowiedź była długa, nieskładna i irytująca w jakiś sposób. Usłyszała jakieś przeprosiny, jakieś żale i smutki między wspomnieniami wczorajszego wieczora, co tylko sprawiło, że nie mogła i nie chciała się uśmiechać do niego. Wiedziała, że skończył to pokraczne zdanie, chętnie wyrzuciłaby z siebie wszystko co jej leżało na sercu, ale... nie była wstanie. Usta z nią nie współpracowały.  
- Okej. - tylko to była wstanie odpowiedzieć. Bez krzyku, bez emocji. - Czy mogę iść teraz, czy chcesz ze mną porozmawiać o czymś jeszcze? - po tym pytaniu, wyrwanym na siłę z gardło, czuje, jak na języku pojawia się kolejne zdanie, którego nie jest wstanie zatrzymać dla siebie. - W końcu jestem twoją przyjaciółką, to normalne, że sprawiedliwość jest ważniejsza.  
- Nie. Znaczy tak... - kręci głową, ponownie się plącząc. - Znaczy jeju, Chiyu jesteś dla mnie najważniejsza i nie mogłem po prostu stać i patrzeć, kiedy ktoś mógłby ci zrobić krzywdę. - nie wierzy mu. Przyjmuje jednak te słowa w tym momencie. Nie jest na tyle głupia, aby kłócić się w tym miejscu z Shiou, który nawet nie wie za co przeprasza, a zwyczajnie czuje taką potrzebę. - Myślałem, że panuję nad sytuacją i dopiero Akane uświadomiła mnie, że byłem w błędzie. Jak mogę ochronić cię przed innymi, jak nie umiem obronić cię nawet przed sobą?  
_____ Kucnął przed nią, wyraźnie biorąc ją na litość, chciał pokazać, że go to boli bardziej niż nią. Zmarszczyła brwi, czując, że Akane miała zupełną rację, lecz królik nie wiedziała, czy powinna już rzucić tą relację, zanim powtórzy się po raz kolejny to samo... Czy zaryzykować i jednak Shiou zrozumie co takiego jej się nie spodobało w tym wszystkim? Nie rozumiała jego problemu, jakie niby znowu bronienie przed innymi albo przed sobą? Gdzie tutaj niby był wybór? Co on sobie myślał w tej swojej głowie o niej?  
- Zdecyduj się. - odpowiedziała patrząc na niego z góry, klęczącego i słabego. - Jak nie umiesz zrobić obu to zdecyduj się na jedno. To nie jest takie trudne. – wzdycha, od razu dodając, żeby jasno zainsynuować, że zamierza odejść. – Zaraz zaczną się zajęcia.
_____ Spodziewała się, że przyjdzie do niej to obrzydzenie, które czuła cały dzień. Teraz, będąc w ramionach tygrysa, na podłodze. Czekała na nie, nie ruszając się ani o milimetr, aby nie zadziałało mocniej... Nie przyszło jednak. Nie pojawiło się, czuła natomiast ciepło, które ją uspokajało. Cały dzień trzymała płacz i w tym momencie, czując jego zapach, wiedziała, że nie powstrzyma się dalej.
- Jesteś idiotą. - oznajmia niestabilnym głosem, chwytając za materiał pod jej dłońmi, ukrywając się. - Niena...widzę... bohaterów.
_____ Mówi między kolejnymi łkaniami, powstrzymując łzy, uniemożliwiające jej poprawne wypowiedzenie się. Zapłakana, nie słuchała co mówił do niej. Jedyne słowa, które docierały do niej to był jakiś szum, kiedy to kolejne łzy oraz pojawiający się ból głowy zasłaniały możliwy ogląd sytuacji. W pewien sposób jednak to delikatne głaskanie po głowie, czy ciepło, które czuła pod mokrym już przez nią materiałem, sprawiało, że powoli się uspokajała. Wraz z coraz to mniejszą paniką, przychodziła większa możliwość przemyślenia co się stało, a zaraz po tym - zażenowanie, że do tego doszło. Czuła się źle z tym co zaszło, czy to jednak była wina Shiou, że nie umiał dobrze pomóc? Podciągnęła nos, wycierając ostatnie łzy z kącika oczy swoim rękawem sweterka, odsuwając się od chłopaka.  
- Nigdy więcej nie baw się w bohatera. - mówi ciszej, jej głos cały czas nie brzmi idealnie, wyraźnie pokazując, że płakała. - Obiecaj mi to. - podniosła spojrzenie, żeby spojrzeć mu w oczy. - Nie wybaczę ci, nieważne co zrobisz.  
- Obiecuję i jeszcze raz przepraszam. - oznajmia patrząc prosto na nią. Po chwili wyciągając dłoń w jej stronę, ocierając łzy na jej policzkach, przez co mruży oczy. - A teraz uśmiechniesz się do mnie? Nie lubię widzieć cię smutnej, łamie mi to serce.  
- Nie. - odpowiedziała twardo, odsuwając jego dłoń i wstała na równe nogi. - Nie zasłużyłeś dzisiaj na spełnianie twoich próśb.  
_____ Cały czas była zła o to co się wydarzyło... nawet jeśli na jej sercu było lżej. Jego przepraszam, prywatnie, nie sprawi, że nie zostanie jutro zasypana pytaniami. Akane mówi, że to dopiero początek wszystkiego i Chiyu miała się przygotować na potencjalny sztorm, bo nieważne jak ludzie ją kochali... zawsze mogą lubić ją jeszcze bardziej “na dnie”, cokolwiek to znaczyło. Białowłosy królik nie miał pojęcia.  
- To jaka jest twoja prośba? Zrobię wszystko o co poprosisz - oznajmia nie podnosząc się z posadzki. - Prócz zostawienia cię w spokoju, tego akurat nie zrobię
_____ To dodane na koniec zdanie sprawia, że przygotowana wcześniej odpowiedź, przestała być przydatna do użytku. Chiyu więc stoi patrząc na niego z góry, a w jej oczach zbierają się łzy po raz kolejny. Nie jest smutna, nie jest zła ani poirytowana. Po prostu nie rozumie całej tej sytuacji, dlaczego czuje się pokrzywdzona i co ma dalej zrobić... Czy coś może zrobić? Wszystko co wiedziała o takich nagraniach, zdjęciach, nagości niepełnoletnich osób to fakt, że wyniszcza im to życie.  
- W takim razie... - zaczęła powoli. - Powiedz mi. Co mam zrobić? - to było jej szczere pytanie. Skoro ona nie wie, może Shiou wie. - Normalnie w takich historiach, nagranie ląduje gdzieś w Internecie, a ludzie po prześladowaniu popełniają samobójstwo.
Kass
Obłok Weny
Kass
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Animal instincts  Empty Re: Animal instincts {12/11/23, 09:52 pm}

TAKAMORI SHIOU


_____Początkowe założenie, że sytuacja jest prosta i łatwo będzie ją rozwiązać powoli zaczyna tracić na mocy. Shiou wyobrażał to sobie o wiele inaczej. Jaskółka miała zapłacić za swoje czyny i zostać społecznie zbesztanym za bycie pieprzonym zboczeńcem. Po drodze zapomniał jednak, że każdy z drapieżników w mniejszym lub większym stopniu nim jest. Więc skonfrontowanie sprawy ze społecznością szkolną nie przynosi im lepszych perspektyw. W istocie mogą znaleźć mniej sojuszniczych hybryd, które poprą i wstawią się za osobami w takiej sytuacji jak Chiyu. Założenie Shiou jak widać z góry wykluczało złe zakończenia, a z tymi zapewne przyjdzie im się mierzyć w nadchodzących dniach. I znowu, niezależnie od tego, co powiedziała Akane, będzie miała rację.
_____Trzymając zapłakaną Chiyu w ramionach, czuje się żałośnie. I może gdyby nie odnajdował się wśród sprawców zamieszkania, sam zacząłby płakać. Szklane oczy już miał – bezsprzecznie winne.
_____Nigdy więcej nie baw się w bohatera – mówi cicho Chiyu. – Obiecaj mi to – dodaje, podnosząc w końcu zapłakane oczy na niego. – Nie wybaczę ci, nieważne co zrobisz – Takie oświadczenie sprawia, że jego serce zaczyna bić przynajmniej trzy razy szybciej. Sam by sobie nie wybaczył, drugi raz wyrządził dziewczynie krzywdę przez tego typu samolubne zachowanie. Nie potrafił sobie wyobrazić życia bez przyjaźni z króliczkiem, dlatego nie mógł sobie pozwolić na kolejną wpadkę. Przez najbliższe dni powinien pokazać Chiyu, że jest dla niego najważniejsza, zamiast karmić ich rozmowy samymi obietnicami.
_____Obiecuję, i jeszcze raz przepraszam – oznajmia, wytrzymując jej spojrzenie. Wierzy cicho, że kiedy wyjaśnili sobie wszystko, wrócą do starych dobrych zwyczajów. Że tyle wystarczy, aby Uesuga przetarła zły i uśmiechnęła się od niego. Co by się nie działo przez najbliższe dni, razem dadzą sobie z tym radę. Wyciąga dłoń w jej stronę i przeciera strużki łez z jej policzków, podnosząc kącik ust do góry. – A teraz uśmiechniesz się dla mnie? Nie lubię widzieć cię smutnej, łamie mi to serce.
_____Nie – zaprzecza twardo króliczek, odsuwając go od siebie. – Nie zasłużyłeś dzisiaj na spełnianie twoich próśb – oznajmia, a Shiou jedynie kiwa głową ze zrozumieniem. Jeśli Chiyu stawia sprawę w ten sposób, to nie może się wzbronić. Uświadamia mu to również, że tak łatwo nie zaskarbi sobie jej zaufania z powrotem, będzie musiał na nie zapracować.
_____To jaka jest twoja prośba? Zrobię wszystko o co poprosisz – mówi, wciąż kucając na podłodze. Przygląda jej się z dołu, uśmiechając się lekko. A gdy zauważa, że dziewczyna już otwiera usta, postanawia dodać jedną kwestię, uprzedzając tym samym prawdopodobieństwo wybrania przez Chiyu właśnie tej opcji. – Prócz zostawienia cię w spokoju, tego akurat nie zrobię.
_____Gdy widzi, że w oczach dziewczyny na nowo zaczynają wzbierać się łzy, na twarzy Shiou pojawia się panika. Macha nieskładnie rękoma, podnosząc się na równe nogi, nie wiedząc co powinien zrobić w takiej sytuacji. Powinien jednak powiedzieć, że zostawi ją w spokoju?
_____W takim razie… – zaczyna powoli Uesuga, zwracając tym samym uwagę Shiou, który przygląda się dziewczynie ze skupieniem. – Powiedz mi co mam zrobić? Normalnie w takich historiach, nagranie ląduje gdzieś w internecie, a ludzie po prześladowaniu popełniają samobójstwo.
_____W pierwszej chwili Shiou ma wiele pomysłów, jak odpowiedzieć na to pytanie. Na pewno mógłby podkraść hybrydzie jaskółki telefon i sprawdzić czy ma tego typu nagranie. Jednak czy to nie byłoby znowu zbyt bohaterskie wykonanie? Sam już nie był tego taki pewien. Z drugiej strony Chiyu jest ulubienicą tłumów i według niego nie powinna się martwić na zapas. Hybryda jaskółki nie miała jaj, żeby wrzucić takie nagranie w obieg. Najpewniej chciałaby zatrzymać je dla siebie, przynajmniej Shiou na jego miejscu tak właśnie by postąpił. Powiedzenie tego na głos mimo wszystko nie przyniosłoby dobrych efektów w tym momencie. I na tym cudowne pomysły się zatrzymywały. Shiou spogląda tępo na Chiyu z rozchylonymi ustami, nie wiedząc co powiedzieć. Nie znał dobrego rozwiązania tej sytuacji i rzeczywiście byłoby najlepiej, gdyby cofnął czas i zwyczajnie nie ingerował.
_____Nie wiem – mówi, w końcu kręcąc bezradnie głową. – Myślę, że wpierw musimy zobaczyć jak zareagują inni, a dopiero po tym jak się przed nimi bronić – dodaje, drapiąc się w cichym zażenowaniu po karku.
_____Po jego słowach Chiyu wydaje z siebie dźwięk, bliski zachłyśnięciu się powietrzem, a Shiou przygląda jej się nieodgadnionym spojrzeniem. Czy fakt, że nie jest w stanie pomóc sprawi, że dziewczyna od teraz zacznie się trzymać od niego na dystans? – W tym tempie to nie będę mogła wyjść za mąż – rzuca, wybijając tym samym tygrysa z pantałyku. Na jego twarz znów wskakuje zdziwione spojrzenie, nie widzi też żadnego powiązania między ślubem, a tą sytuacją.
_____C-Co? Planujesz już ślub z kimś? – pyta zdezorientowany, wiercąc Chiyu dziurę gdzieś między oczami. Nie podoba mu się wizja tego typu, zwłaszcza po tym co zrobili zeszłego wieczora. Nie mógłby patrzeć, jak króliczek odchodzi z kimś innym… Zresztą! Czy nie byli trochę za młodzi na myślenie o ślubie?
_____Mówi się że jak twoje ciało zobaczy za dużo osób to nie można wziąć ślubu – mruczy niezadowolona. – Siostra tak od dziecka mi powtarza.
_____Nigdy nie słyszałem takiego powiedzenia – Przeszukuje wszelkie możliwe wspomnienia i osoby, które mogłyby przekazać mu taką wiedzę. I nic nie wskazuje na to, aby doszły do niego słuchy o czymś podobnym. Albo słowa siostry niedźwiedzicy miały jakiś kontekst, o którym Chiyu teraz nie wspomina. – Poza tym jeśli będziesz chciała wziąć ślub, możemy stąd uciec. Gdzieś, gdzie nikt nie będzie o tym wiedział. Znaczy... Ty możesz uciec, a ja ci w tym pomogę – mówi, w trakcie mówienia orientując się, że zabrzmiało to nieco dwuznacznie. Jakby sam proponował jej ślub. Czemu w ogóle to tym rozmawiają?!
_____Mówisz, że możemy uciec i wziąć ślub? – pyta Chiyu ze szklankami w oczach, a Shiou nie potrafi jej teraz zwyczajnie zaprzeczyć. Ale powiedzenie, że rzeczywiście zaproponował im wzięcie ślubu, wydawało mu się jedną z najgłupszych opcji dialogowych, które mógłby wybrać.
_____ Mówię, że nie możesz wykluczać takiej opcji. A póki co trzeba się upewnić, że nikt inny nie zobaczy twojego ciała – rzuca, choć gryzie się w wargę, żeby nie powiedzieć, że sam bardzo chciałby je zobaczyć. Zeszłego wieczora swoim wyobrażeniem objął je całe i bardzo pragnął mieć je tylko dla siebie. Jednak teraz przybliżenie marzenia do rzeczywistości graniczyć może z cudem.
_____Czyli siostra miała rację. – mamrocze pod nosem, uspokajając się lekko. Wstaje na równe nogi i ociera swoje oczy, zanim dodaje – Chodźmy na zajęcia – Zaczyna iść, ale zaraz staje w pół kroku, odwracając się do Shiou z lekkim rumieńcem na policzkach –Popilnuj mi szatni jak się będę przebierać.
_____Jasna sprawa, nie musisz nawet prosić – mówi, po czym kierują się razem na zajęcia. Pojawiają się praktycznie na styk, więc większość uczestników klubu znajduje się już na miejscu. –Leć pierwsza, pójdę się przebrać, jak już wrócisz – dodaje, zajmując miejsce przy drzwiach, gdy Chiyu znika za nimi. Opiera się o nawierzchnię z rękami założonymi na piersi, cierpliwie czekając, aż dziewczyna zapuka z drugiej strony, dając mu sygnał, że skończyła się przebierać.
_____Teee Shiou, co się dzisiaj wydarzyło? Słyszałem, że twoi znajomi doprowadzili kogoś do dyrektora – rzuca Gara, zakładając kołczan ze strzałami na plecy. Bawi się łukiem, spoglądając w stronę tygrysa, który w pierwszej chwili na niego nie reaguje, nie czując potrzeby, aby tłumaczyć innym sytuację.
_____Widziałem, jak jaskółka przepraszała za coś Chiyu. To chyba o nią chodzi... – dodaje Rena, wchodząc równie spóźniona do sali.
_____Możesz mieć rację, chociaż nie jestem pewien czy mówili o jaskółce – odpowiada w zastanowieniu Gara.
_____Cóż zadarł z tym, z kim nie powinien – odpowiada zdawkowo Shiou, czując się źle z tym, że temat naprawdę zaczyna krążyć. A on nawet nie może wytłumaczyć znajomym o co poszło, ponieważ mogło to pogorszyć sytuację.
_____Przesuń się, też chce się przebrać – mówi Rena, podchodząc do Shiou, który totalnie niewzruszony zagradza jej przejście. Nie robi sobie totalnie nic z narzekania ze strony koleżanki, która stara się go przesunąć.
_____Chiyu się przebiera, wejdziesz się przebrać jak skończy – mówi Shiou, odpychając lekko niższą od siebie.
_____A jaka to różnica czy się przebiera czy nie?! Zawsze przebieramy się razem... Oh! A może to prawda co mówią ludzie? Ktoś nagrał jak Chiyu... – zaczyna Rena. Nie kończy zdania, zasłaniając usta dłonią. Shiou dodatkowo karci ją spojrzeniem. Inni mogli już wiedzieć, ale nie chciał, żeby takie wieści doszły do Chiyu od razu po ich rozmowie. Zwłaszcza znając jej obawy.
_____Przestań rozprzestrzeniać niepotwierdzone informacje. Nie ma żadnego nagrania, ale lepiej zabezpieczyć się przez taką opcją, kiedy chodzi podobna plotka – mówi Shiou, cedząc powoli słowa w kierunku szympansa, aby ta dobrze i wyraźnie go zrozumiała. Te słowa w ustach tygrysa, posłane ze srogim spojrzeniem, brzmią niemal jak groźba.
_____Czy mógłbyś mi pomóc? – Nagle słyszy głos Chiyu, która wychyla się delikatnie zza drzwi, spoglądając na zamieszanie przed sobą. Shiou chcąc odłożyć konfrontację Chiyu z aktualną sytuacją, korzysta z okazji. Wślizguje się do pomieszczenia, podkładając szybko krzesło pod klamkę, aby Rena, Gara lub reszta nie postanowiła wkroczyć do środka wbrew ich woli.
_____To z czym mam pomóc? – mówi, odwracając się w kierunku dziewczyny. Dopiero wówczas zauważa, że owinęła biust bandażem i trzyma jego końcówkę na swoich plecach. – O-oh, pozwól – mówi, stając za dziewczyną, aby pomóc jej z zapięciem bandaża. [/color][/color][/color]


Ostatnio zmieniony przez Kass dnia 22/03/24, 07:14 pm, w całości zmieniany 1 raz
Mireyet
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Mireyet
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Animal instincts  Empty Re: Animal instincts {18/11/23, 12:29 pm}

Animal instincts  Chiyu


_____ Akane powiedziała jej, że nagranie nie istnieje, że zostało usunięte, że nie miało już racji bytu.  Nie znaczyło to jednak, że sama wilczyca czy króliczek powinny zostawić to w przeszłości. Specjalnie, kiedy były podejrzenia, co by jakieś inne osoby mogły używać zupełnie innych ludzi nagranych gdzieś w szatni, wmawiając światu, że to była Chiyu. Co prawda białowłosa nie wierzyła w to, że ktoś ma siły i chęci, aby to robić, lecz też nie brała do siebie na poważnie faktu, jakoby ktoś mógł nagrywać jakie ktoś nosi majtki na sobie. Trudno byłoby uwierzyć, że królik zainteresowałby się teraz innym tematem niż tymi historiami, przewijającymi się niczym zacięta płyta w jej głowie. Prześladowanie. Fałszywe plotki. Życie z innymi śmiejącymi ci się w twarz. Chciała się zakopać pod kocami, schować w ciemnym i bezpiecznym miejscu. Nie robić nic, dopóki ta burza nie minie.  Patrzy z wyczekiwaniem na przyjaciela. Trochę w sercu oczekiwała, że zwyczajnie zapewni ją, że będzie dobrze... że nie musi się martwić. Może stąd jego słowa były takim rozczarowaniem, kiedy logicznie, z zimnym dla niej wyrazem twarzy, postanowił kazał czekać jej na rozwój wydarzeń. Przed jej oczami wręcz przelatywały te obrazy jak czeka na rozwój wydarzeń i budzi się pewnego ranka dowiadując się, że cały świat wie jak wygląda nago. Spomiędzy jej warg wychodzą słowa, które nie do końca kontroluje.  
- W tym tempie to nie będę mogła wyjść za mąż.
- C-Co? - głos Shiou wyrwał ją z tego dziwnego przerażenie, w którym się znajdowała. - Planujesz już ślub z kimś?
_____ Spogląda na reakcję tygrysa nie do końca wiedząc o co mu chodzi. Przecież nie byli parą, żeby robił jej jakieś żale. Może gdyby faktycznie coś planowała i powiedziała mu to w twarz, powiedziałby, dlaczego to zrobił? Czuł się winny? Zwłaszcza kiedy to on sam był dzisiaj sprawdzą całego zamieszania... Pieprzonym bohaterem patrzącym na wszystko tylko ze swojej perspektywy. Jego spojrzenie, wyczekujące jej odpowiedzi, było teraz dziwnie nieprzyjemne. Nie znaczyło to, że nie odpowie zgodnie z prawdą.  
- Mówi się, że jak twoje ciało zobaczy za dużo osób to nie można wziąć ślubu. - tłumaczy widocznie niezadowolona. - Siostra tak od dziecka mi powtarza.
- Nigdy nie słyszałem takiego powiedzenia.
_____ Wzdrygła się lekko dostając wręcz od razu taką odpowiedź. Jakby nazywał ją kłamcą. Pamiętała jednak dokładnie, jakby to było wczoraj, kiedy siostra mówiła jej, że nigdy nie powinna rozbierać się przed innymi, nawet jak ładnie proszą, mówią komplementy, albo proponują modelowanie do zdjęcia. Chiyu miała im wyznaczać twardą granicę. Jako dziecko przyjęła to na wiarę, że tak się robi i nie podejmowała tematu, potem jednak zaczeła wątpić i dowiedziała się... czego nie chciała. Podobno króliki, takie jak ona, są bardzo cenne, a za tym idzie, jej wartość będzie spadała, jeśli będzie pokazywała swoje prywatne części komukolwiek, jakkolwiek. ”No i kto chce żonę, którą widział każdy?”. Te słowa, wypowiedziane wtedy z prychnięciem pod nosem, były jasnym światłem w jej głowie. Na samą myśl, do jej oczu zaczęły znowu spływać łzy, lecz twardo je trzymała.  
- Poza tym, jeśli będziesz chciała wziąć ślub, możemy stąd uciec. Gdzieś, gdzie nikt nie będzie o tym wiedział. Znaczy... Ty możesz uciec, a ja ci w tym pomogę.  
- Mówisz, że możemy uciec i wziąć ślub?
- Mówię, że nie możesz wykluczać takiej opcji. A póki co trzeba się upewnić, że nikt inny nie zobaczy twojego ciała.  
_____ Nie odpowiedział od razu, ale jego mina, o nieznanym jej znaczeniu, nie wydawała się czymś dobrym. Czyżby go uraziła takim pomysłem? Zamknęła na chwilę oczy, czując we wspomnieniach inną mądrość własnej niedźwiedziej siostry. ”Jak dostaną coś co chcą ich nastawienie bardzo szybko się zmienia.” Czy... jeśli pozwoliłaby zaciągnąć się Shiou do łóżka, pozwoliła mu na to co chce, straciłaby przyjaciela?  
- Czyli siostra miała rację. - wymamrotała bezwiednie mając wrażenie, że ta kobieta była prawie wszechwiedząca, albo to właśnie Chiyu zbyt lekko do tego wszystkiego podchodziła. Wstała zmieniając temat. - Chodźmy na zajęcia. - nie zaczeła dobrze iść do przodu, kiedy odwróciła się do niego. - Popilnuj mi szatni jak się będę przebierać.
- Jasna sprawa, nie musisz nawet prosić
_____ Chociaż tym razem jego odpowiedź była taka jak oczekiwała. Gdy tylko weszli do pomieszczenia klubowego, skierował ją do szatni na co tylko kiwnęła głową. Nie nosiła ze sobą rzeczy, które były zamknięte w szafce. W pomieszczeniu była sama, więc zwyczajnie odeszła do swojego miejsca i zaczeła się rozbierać, gdzie zza drzwi, docierała do niej konwersacja, którą prowadzili. Cisza i brak tłumaczenia sytuacji... To nie przebiegało w wymarzony sposób. W pewnym momencie, widząc bandaż w swojej dłoni, postanowiła przerwać tą rozmowę, zanim stanie się coś głupiego, a czuła w kościach, że może. Poczekała za drzwiami, aż skończą dyskusję lub znajdzie moment, żeby przerwać, wyraźnie słuchając co takiego mają do powiedzenia. Była ciekawa co takiego siedzi im w głowie po tych plotkach. W odpowiednim momencie, słysząc lekko agresywny ton tygrysa, postanowiła otworzyć drzwi, wychylić się po pomoc, której fizycznie nie potrzebowała, zawsze radziła sobie sama. Wolała, żeby Shiou nie został zawieszony za pobicie kolegi z klubu, bo emocje nad nim zapanowały. Nawet jeśli w tym momencie, jej lekko złamane serce, bardzo chętnie zobaczyłoby, że ktoś cierpi bardziej.  
- Czy mógłbyś mi pomóc?
_____ Nie podała o kogo dokładnie jej chodzi, widząc spojrzenia wszystkich skierowane na nią i jej lekko uśmiechniętą, przepraszającą twarz. Nawet jeśli zamierzała przyglądać się ich zachowaniu, oczekiwać jakiegoś zranienia, to nie chciała wykluczać ich ewentualnej pomocy. Może... choć odrobinkę, jej wersja była dla nich bardziej wiarygodna od plotek. Zabraniać ich rozmowy w cztery oczy, bo może, jakiś ułamek z nich, chce poznać jej wersję wydarzeń, uwierzyć w to, zamiast w słowa reszty.  Nie zdążyła jednak za dużo zrobić czy powiedzieć więcej, zaskoczona szybkimi ruchami tygrysa. Nie wiadomo, kiedy znalazła się z nim za zamkniętymi drzwiami. Aż miała wrażenie, że ten tutaj, to szybki jest tylko w takich momentach.  
- To z czym mam pomóc? - nie odpowiedziała na to pytanie zwyczajnie obracając się do niego plecami, wiedząc, że szybko zrozumie o co chodzi. - O-oh, pozwól.
_____ Czuje jego dotyk na swoich plecach, kiedy zapina koniec bandaża, aby mogła ubrać się do końca. Uspokaja się lekko, nawet mimo tych negatywnych myśli w jej głowie, cały czas czuła się okej, żeby przyjaciel ją dotykał. Nie miała ciarek ani nie czuła obrzydzenia. Nie chciała się odzywać, zwyczajnie podziękować i pozwolić wyjść, żeby ubrać się do końca. Czerwone usta nie dostały widać tej wiadomości. To co miała w głowie, to pytanie, które pojawiło się przed chwilą, słysząc ich rozmowy, wypłynęło samo.  
- Dlaczego im nie powiedziałeś? - spytała spokojnym tonem, czuć jednak było pewne napięcie. - Lepiej, żeby dowiedzieli się naszej wersji niż z plotek.  
- Wiem, po prostu nie chciałem znowu działać na własną rękę.
_____ Było odpowiedzią, której jakoś się spodziewała. Teraz nagle zachowuje się “poprawnie”, kiedy jeszcze tego ranka nie myślał o konsekwencjach i szukał pochwały za dobre uczynki. Westchnęła lekko i ubrała do końca nie patrząc na Shiou, który odsunął się o krok. Nie miała do ukrycia nic, kiedy musiała tylko założyć rękawy i ochroniarz. Zrobiła minę, jakby miała kolejne pytanie, lecz się powstrzymała, zamykając lekko otworzone usta i ze swoim profesjonalnym uśmiechem przyklejonym do twarzy minęła tygrysa idąc do drzwi. W tym momencie coś sobie postanowiła. W sercu i tylko sobie. Trochę nie spodziewała się, że zostanie szarpnięta za ramię, aby zobaczyć zmartwione spojrzenie przyjaciela.  
- Powiedz coś, proszę. - nie wiedzieć, dlaczego, Chiyu nie słyszy żadnego błagania w tym głosie, a zwykłe zakłopotanie. Jakby Shiou czuł się, źle z tym, że jest ignorowany. - Jestem po twojej stronie w tej sytuacji.
- Czyli w żadnej innej nie. - odpowiedziała mu wręcz z biegu, dodając. - Puść mnie, to z nimi muszę porozmawiać, nie z tobą.
- Nie to miałem na myśli.  
_____ Mówi w końcu puszczając jej ramię, a ona nie odpowiada, tylko poprawiać materiał na ramieniu wyraźnie niezadowolona z tego co się stało przed chwilą. Czuła pewną nagłość działania, takie poganianie z tyłu głowy. Musiała porozmawiać z nimi o plotkach, ze łzami w oczach przekonać do swojej wersji wydarzeń. Mieć kogoś bardziej odpowiedniego po swojej stronie niż tygrysa, który rzuci ją pod autobus jak tylko przejdzie ładna dziewczyna obok. Czuła jednak, że jeśli otworzyłaby teraz usta w kierunku kogokolwiek - zaczęłaby z frustracją krzyczeć, że jej złe samopoczucie to wina tygrysa, który postanowiła zachować się jak bohater, którym nigdy nie był, krzywdząc ją. Odsunęła krzesło i wyszła od razu zderzając się z członkami klubu. Rena pierwsza dochodzi do głosu.  
- To prawda, że ktoś cię nagrywał?  
- Próbował. - westchnęła, uciekając wzrokiem w bok i gubiąc lekko uśmiech, który stał się trochę mocniej bolesnym. Nie sądziła, że od razu zostanie zmuszona do mówienia. Rena jednak nie była osobą, która uważa na samopoczucie innych. - Akane powstrzymała go, kiedy próbował, więc nie ma nagrania. - następnie wyraźnie marszcząc brwi obraca się przez ramię. - Gdyby ktoś nie postanowił działać na swoją rękę nikt nigdy by się nie dowiedział, że coś takiego miało miejsce.  
_____ Pozostała dwójka podążyła wzrokiem patrząc na Shiou. Chiyu nie do końca wiedziała, czy oskarżanie przyjaciela było na miejscu, kiedy chciała pomóc, naprawić co zrobił... Może zwyczajnie za mocno ją dzisiaj zranił i rozczarował? Nie robił nic dobrze, jak “typowy facet”, o którym tyle słyszała. Taki, który myśli tylko swoją dolną częścią ciała zostawiając głowę bez świeżej powietrza i krwi. Ciekawe do czyich majtek chciał się dobrać stawiając ją w tej sytuacji, bo na pewno nie jej. W... W końcu w jej bieliźnie był wczoraj... Wieczorem. Przypominając sobie zdarzenie, mam jej policzkach pojawił się róż. Szkoda tylko, że z tymi zmarszczonymi brwiami i lekko nadętymi polikami wyglądała jakby się potężnie dąsała.  
- Nic dziwnego, że jesteś taki spięty. - zaśmiała się Rena. - Jakbym skrzywdziła Chiyu też chodziłabym jak na igłach.  
- Chciałem pomóc! - krzyknął wręcz, wyraźnie nie dowierzając, że poruszyli ten temat. - W końcu to nie tak, że specjalnie zrobiłem ci na złość
- Komu chciałeś pomóc?! - pisnęła głośniej, odwracając się do Shiou całym ciałem. Nie dowierzała, że sądził, aby stawianie ofiary z czymś takim, twarzą w twarz ze sprawcą. Było dobre. - Mi? Na pewno nie! - wskazała palcem na siebie, potem a niego. - Przyznaj się, bo nie zrobiłeś tego dla mnie.  
- Nie pomyślałem, że wyjdzie to w taki sposób. Ale zrobiłem to dla ciebie!
_____ Prycha od razu pod nosem niezadowolona z tej odpowiedzi. Odwraca głowę w bok, czując jak wierutnie kłamie jej w twarz. Cały czas nie chciał się przyznać, że miał jakąś dziewczynę, którą lubił, dlatego postanowił coś takiego odstawić. Skrzywdzić przyjaciółkę dla jakiegoś zauroczenia. Szkoda, że widać ta wybranka Shiou tak jej nie lubi. Patrzy na drzewa, widocznie ze strzelnicy, za tarczami łuczniczymi.
- W tym tempie to szybciej dam się zgwałcić w parku... - spojrzała kątek okna na wyraz twarzy Shiou. Jej ton nadzwyczaj poważny, najeżony kolcami. - Zanim uwierzę, że nie zrobiłeś tego dla jakieś dziewczyny.
_____ Bycie wziętym siłą w przestrzeni publicznej raczej nie należało do jej skrytych marzeń. Zwłaszcza w tej sytuacji, kiedy nagranie spod jej spódniczki prawie wyszło na światło dziennie. Pewnie, niektóre bohaterki książek spokojnie wzięłyby taką szansę z otwartymi ramionami. Ona... może w przyszłości jak ta sprawa zostanie szybko i bez większych boleści zażegnana. Inaczej... zawsze z tyłu głowy będzie miała to wspomnienie. Jak potem wierzyć ludziom? Spojrzała po twarzach osób, naokoło które były lekko przerażone i zszokowane jej stwierdzeniem. Czy jednak nie miała racji w tym, że Shiou musiał to zrobić dla kobiety? Musiała być niezwykle w jego typie. Widzi jednak zdezorientowane spojrzenie przyjaciela.
- Jak na to wpadłaś? - pyta. - Nie jestem na tyle chory, żeby w ten sposób podrywać dziewczyny.  
- Oh, proszę cię. - po raz pierwszy, chyba w swoim życiu, głos Chiyu sączył się niczym jad. - Miałeś to wymalowane na twarzy jak przyszedłeś pochwalić mi się prosto w twarz, zmuszając zboczeńca, żeby przeprosić mnie za coś czego nikt nie wiedział, że zrobił. - mówi jednak dalej. Nie myśląc nad konsekwencjami tego co może czuć Shiou, albo jak zareagują inni. Niech znają prawdę. Plotki się rozsiewają, bo została zdradzona przez przyjaciela dla jakieś laski. - Wczoraj razem ze mną śmiałeś się z możliwej sytuacji, że ktoś robi zdjęcia spod spódniczki, sytuacja z książki! Fikcja! A dzisiaj odstawiasz taką akcje?!
_____ Nie odzywa się przez chwilę, która robi się dłuższa niż się spodziewała, a jej spojrzenie łagodnieje widząc, że Shiou zamierza przemilczeć to wszystko. Nie dać powodu, przez który mogłaby to wszystko wybaczyć i rzucić za plecy. Śmiejąc się nawet jutro, że stała się podnóżkiem dla jego epickiego love story.  
- Oh rozumiem, wolisz wyciągać wnioski na tym, co ci się wydaje. A nie tym, co mam do powiedzenia. W takim razie nie mamy o czym rozmawiać
_____ Na te słowa, supeł w jej sercu tworzy się tylko większy. Widać tygrys zamierzał iść w zaparte, że zranił ją dla dobra jej samej. Może też to była prawda – powinna uwierzyć już wcześniej - nie warto przyjaźnić się z drapieżnikiem. Nie czeka na rozwinięcie sytuacji, odwraca się idąc po swój kołczan i strzały. Wie, że skończyli rozmowę, kiedy tygrys zwraca się do Reny z pytaniem o szatnię. Chiyu w tym czasie zamierza przebrnąć przez trening i od jutra zacząć skrupulatnie unikać tego kogoś. Bo przyjaciela widać straciła. Nie spodziewała się, że ich relacja jest na tyle krucha, że zwyczajnie postanowi porzucić ją bez odpowiedzi po wykorzystaniu dla jakiegoś swojego celu.
Sponsored content
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Animal instincts  Empty Re: Animal instincts {}

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach