Wyroki Niebios
Założyciel
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:
Ogłoszenia świecą pustkami? Nie masz aktualnie z kim pisać, a rączki aż swędzą od nadmiaru weny? W tym temacie możesz dołączyć do niekończącej się historii, którą tworzymy my sami, a która niekoniecznie musi mieć sens! Daj upust swoim pomysłom i przybądź ze swoją postacią, wymyśloną na poczekaniu w pięć minut!
Kilka podstawowych zasad:
• Główna fabuła to... brak fabuły! Stwórzmy ją sami!
• Tworzona „dzika historia” niekoniecznie ma sens, nie przejmujcie się więc tym,
• Nie tworzymy kart postaci, wystarczy nam imię czy ogólny opis wyglądu, który możemy zawrzeć w naszym poście. Może to być całkowicie randomowa postać,
• Staramy się aby nasze posty były krótkie, zwięzłe,
• Odpowiadamy na maksymalnie dwa ostatnie posty nad sobą,
• Można dołączyć w każdym momencie,
• Możemy mieszać wszystkie gatunki,
• Nie ma żadnych zasad.
Temat został stworzony w celu miłego początku na forum. Jako że musimy jakoś się poznać, rozkręcić i wzajemnie zachęcić do pisania ze sobą (i rozdziewiczyć poniektóre tematy pierwszymi wątkami) stworzyłyśmy ten oto dziki temat!
Kilka podstawowych zasad:
• Główna fabuła to... brak fabuły! Stwórzmy ją sami!
• Tworzona „dzika historia” niekoniecznie ma sens, nie przejmujcie się więc tym,
• Nie tworzymy kart postaci, wystarczy nam imię czy ogólny opis wyglądu, który możemy zawrzeć w naszym poście. Może to być całkowicie randomowa postać,
• Staramy się aby nasze posty były krótkie, zwięzłe,
• Odpowiadamy na maksymalnie dwa ostatnie posty nad sobą,
• Można dołączyć w każdym momencie,
• Możemy mieszać wszystkie gatunki,
• Nie ma żadnych zasad.
Temat został stworzony w celu miłego początku na forum. Jako że musimy jakoś się poznać, rozkręcić i wzajemnie zachęcić do pisania ze sobą (i rozdziewiczyć poniektóre tematy pierwszymi wątkami) stworzyłyśmy ten oto dziki temat!
Hummany
Beztroska Kometa
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:
Siedząc w basenie wypełnionym po brzegi kolorowymi piłeczkami z plastiku, brunet o kręconych włosach zmrużył podejrzliwie zielone oczy. Widział jak to stworzenie na niego patrzy. Mierzył się z zezowatym wzrokiem wielkiej ropuchy nie wiedząc czy niekontrolowany ruch jednej z gałek ocznych w lewo miał na celu go rozproszyć czy uśpić jego czujność. Szybkie spojrzenie w stronę wejścia do basenu. Tam leżała broń! Szkoda jednak, że stopami utknął w glutach wydzielanych przez ową ropuchę.
linuxa
Supernowa
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:
Ciemnowłosy chłopak o nieco pucołowatej twarzy wychodził właśnie na spacer. Nucąc cicho, zamknął drzwi i upewniwszy się, że ma przy sobie klucze, wolnym krokiem skierował się w stronę pobliskiego parku. Zapomniał jednak, że w mieszkaniu pozostawił włączone żelazko, które wkrótce spowodowało mały pożar. Zupełnie nieświadomy katastrofy, przechadzał się, delektując przyjemną pogodą. Gdy jednak mijał podwórko należące do przedszkola, jego uwagę przykuł jakiś przerośnięty urwis, który jak gdyby nigdy nic korzystał z uroku baseniku dla dzieci.
- Hej, co ty tu robisz? - zawołał, dopiero po chwili zauważając oślizgłego stwora, który zarechotał w jego stronę ostrzegawczo.
- Hej, co ty tu robisz? - zawołał, dopiero po chwili zauważając oślizgłego stwora, który zarechotał w jego stronę ostrzegawczo.
Ischigo
Planeta Skarbów
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:
Neville Longbottom jak zwykle zgubił swoją ropuchę i choć był niemal stuprocentowo pewien, że tym razem pakując ją do kieszeni swojej mugolskiej bluzy zrobił to jak trzeba, zwierzak znów znalazł sposób by uciec. Szukał jej cały dzień i pół, dopóki nie znalazł się przy przedszkolnym placu zabaw. Nie spodziewał się, że jego nietowarzyski płaz będzie chciał pobawić się z dziećmi, do tego w baseniku z piłeczkami. Niemniej, kiedy już ją dojrzał, z typową dla siebie manierą, wbiegł w piłeczki, krzycząc głośno:
- Teodora!
Złapał żabę w dłonie, dopiero po chwili zdając sobie sprawę z tego, że przypadkowo wepchnął jakiegoś chłopaka do baseniku, a drugiego mocniej wcisnął w przytrzymujący go śluz.
- Oh, przepraszam. Nic wam nie jest? - zapytał zmieszany, wyciągając jedną rękę, by im pomóc, drugą nadal ściskając ropuchę.
- Teodora!
Złapał żabę w dłonie, dopiero po chwili zdając sobie sprawę z tego, że przypadkowo wepchnął jakiegoś chłopaka do baseniku, a drugiego mocniej wcisnął w przytrzymujący go śluz.
- Oh, przepraszam. Nic wam nie jest? - zapytał zmieszany, wyciągając jedną rękę, by im pomóc, drugą nadal ściskając ropuchę.
Amazi
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:
Popołudnia to zdecydowanie ulubiona pora pana Wiesia. Starszy mężczyzna pełni wtedy swoje obowiązki woźnego przedszkola bez chaosu panującego na korytarzach podczas trwania zajęć. Kiedy to już wszystkie dzieciaki opuszczają przybytek on może w spokoju zająć się konserwacją powierzchni płaskich, a nawet tych wypukłych i wklęsłych!
Tego dnia jednak coś zakłóciło jego spokojny dyżur. Wszystkie dzieci zostały już odebrane, a on słyszał hałasy dobiegające z placu na tyłach. Od razu udał się w tamtym kierunku, a po ujrzeniu trzech chłopaków baraszkujących w basenie z kulkami złapał się za głowę i zdjął z niej swoją firmową czapkę machając nią do intruzów.
- Co wy tu wyprawiacie Hultaje!
Zaczął wymachiwać swoją czapeczką w geście podobnym do odganiania natrętnej muchy.
- Asio łobuzy! Niech was tylko dorwę!
Uzbrojony w mopa i czapkę pan Wiesio szarżował na trójkę chłopaków.
Tego dnia jednak coś zakłóciło jego spokojny dyżur. Wszystkie dzieci zostały już odebrane, a on słyszał hałasy dobiegające z placu na tyłach. Od razu udał się w tamtym kierunku, a po ujrzeniu trzech chłopaków baraszkujących w basenie z kulkami złapał się za głowę i zdjął z niej swoją firmową czapkę machając nią do intruzów.
- Co wy tu wyprawiacie Hultaje!
Zaczął wymachiwać swoją czapeczką w geście podobnym do odganiania natrętnej muchy.
- Asio łobuzy! Niech was tylko dorwę!
Uzbrojony w mopa i czapkę pan Wiesio szarżował na trójkę chłopaków.
Hummany
Beztroska Kometa
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:
- To smok! To smok! - Wykrzyczał w momencie gdy jakiś ciemnowłosy chłopak rzucił się po obserwującą go ropuchę. O dziwo, potencjalny smok poddał się bardzo spokojnie swojemu "właścicielowi" na co jego brwi najpierw uniosły się w zdziwieniu, a później opadły ponownie wywołując zmarszczki na czole.
- Potrzebuję smoczych łusek do eliksiru! Oddaj mi tego smoka! - Wykrzyczał rzucając się na nieznajomego tresera gadzio-płazich osobników i próbując wydrzeć mu ją z łap zaczął szamotaninę w kulkach.
Nie spodziewał się natomiast tego, że ich walka spłoszy wielkie trolle, które siedząc w szafkach niegrzecznych dzieci zjadały im buty.
- Potrzebuję smoczych łusek do eliksiru! Oddaj mi tego smoka! - Wykrzyczał rzucając się na nieznajomego tresera gadzio-płazich osobników i próbując wydrzeć mu ją z łap zaczął szamotaninę w kulkach.
Nie spodziewał się natomiast tego, że ich walka spłoszy wielkie trolle, które siedząc w szafkach niegrzecznych dzieci zjadały im buty.
linuxa
Supernowa
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:
Gdy on beztrosko baraszkował w basenie pełnym kolorowych kulek, gdzieś po drugiej stronie miasta płonęły kolejne segmenty PRLowskiej meblościanki, a wraz z nią koniakowskie serwetki podarowane mu przed kilku laty. Wprawdzie bezcenne dzieła trójwiejskiego terenu nie były dla niego takie znowu cenne; tak sąsiedzi wyraźnie zaniepokojeni zapachem spalonego dobytku powzięli kroki, wzywając miejskiego wodnika. Karol jednak o niczym nie wiedział, mając na głowie zupełnie inne zmartwienie: Na widok pana Wieśka, wyskoczył z basenu jak filip z konopi i pognał w stronę ogrodzenia, łypiąc jedynie na trzymanego przez mężczyznę brudnego, śmierdzącego mopa.
Amazi
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:
Pan Wiesiu czuł się niczym król i władca swojego podwórka mogąc przegonić z niego trójkę intruzów. Szarżował w ich stronę z bojowymi okrzykami, wymachując swą firmową czapeczka i służbowym mopem. Co jednak go zaskoczyło? Fakt, że tylko jeden z dzieciaków ruszył w kierunku ogrodzenia, pozostała dwójka dalej baraszkowała w baseniku z piłeczkami. Takie dwa byki, a piłeczek im się zachciało...
Woźny już oczami wyobraźni widział jak wymopuje im te głupie pomysły z głów! Jego szarża jednak dość szybko przerodziła się w ucieczkę, kiedy tylko zorientował się, że z korytarzy przedszkola wybiega stadko szafkowych trolli. Przeklęte łobuzy zbudziły te koszmarne szkodniki!
- Buty chrońcie! Buty chrońcie! - krzyczał ostrzegawczo sam uciekając w kierunku ogrodzenia. Szafkowe trolle wręcz uwielbiały buty każdego pochodzenia i nigdy nie było im mało!
Staruszek mało co zębów nie zgubił mijając basenik z piłeczkami i licząc, że trolle skupią się na dwójce chłopaków, którzy dalej tkwili w kolorowych piłeczkach.
Woźny już oczami wyobraźni widział jak wymopuje im te głupie pomysły z głów! Jego szarża jednak dość szybko przerodziła się w ucieczkę, kiedy tylko zorientował się, że z korytarzy przedszkola wybiega stadko szafkowych trolli. Przeklęte łobuzy zbudziły te koszmarne szkodniki!
- Buty chrońcie! Buty chrońcie! - krzyczał ostrzegawczo sam uciekając w kierunku ogrodzenia. Szafkowe trolle wręcz uwielbiały buty każdego pochodzenia i nigdy nie było im mało!
Staruszek mało co zębów nie zgubił mijając basenik z piłeczkami i licząc, że trolle skupią się na dwójce chłopaków, którzy dalej tkwili w kolorowych piłeczkach.
Sponsored content
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|