Maybe I Belong Among The Stars?Zmącona tafla jeziora sprawiła, że zamrugałeś wytrącony z rozmyślań. Podnosząc spojrzenie na rozgwieżdżone niebo nad Twoją głową uśmiechasz się lekko do siebie, wreszcie wróciłeś do domu. Bierzesz głęboki wdech, czujesz zapach świeżej trawy, kwitnących kwiatów. Do uszu dochodzi Cię szum nocnego życia: gdzieś w krzakach spłoszyły się myszy, koniki polne zagrały w rytm ucieczki. Poprawiasz sobie plecak na ramieniu, chowasz dłonie do kieszeni, powiew wieczornego wiatru rozwiał Ci kosmyki włosów. Jak dobrze wreszcie poczuć tą swobodę! W umyśle już kotłuje Ci się pomysł na nową przygodę. Co tym razem Cię spotka? Gdzie tym razem dojdziesz? To miejsce nigdy Cię nie przestaje zaskakiwać chociaż masz wrażenie, że znasz tu już każdy kąt. Zawsze zjawia się ktoś nowy, wnosi coś niesamowitego w Twoje życie, a Twoja Gwiazda coraz mocniej błyszczy tam na górze. Jest was coraz więcej. Świeć więc pełnią swojego blasku!
Zapraszamy do uczestnictwa na forum zrzeszającym wszystkich autorów i autorki zainteresowane wszystkimi gatunkami, rozwojem i kreowaniem nowych rzeczywistości! Długie czy krótkie posty! Pojawiające się codziennie bądź raz w miesiącu! Poszukiwacze towarzystwa, tej jednej osoby, po prostu odbiorców! Wszyscy możecie znaleźć coś dla siebie w naszym City of Stars!
01/01

Nowy Rok witamy z nową odsłoną naszego forum. Ah... tyle zmian na raz. Na pewno poczujecie się przez chwilę zagubieni, ale wierzymy, że szybko odnajdziecie się w Mieście Gwiazd. Szczęśliwego, magicznego Nowego Roku!
00/00
00/00
Administracja
Ostatnie posty
Szukaj
Display results as :
Advanced Search
Keywords

Latest topics
A New Beginning Dzisiaj o 04:23 amYulli
From today you're my toyWczoraj o 08:08 pmKurokocchin
This is my revengeWczoraj o 07:47 pmYoshina
Twilight tension17/09/24, 02:27 pmEeve
Agathokakological15/09/24, 10:36 pmAgathokakological
W Krwawym Blasku Gwiazd15/09/24, 10:30 pmHummany
Alteros15/09/24, 07:03 pmYoshina
Triton and the Wizard15/09/24, 06:53 pmYoshina
incorrect love15/09/24, 10:00 amKurokocchin
Wrzesień 2024
PonWtoSroCzwPiąSobNie
      1
2345678
9101112131415
16171819202122
23242526272829
30      

Calendar

Top posting users this week
2 Posty - 29%
2 Posty - 29%
1 Pisanie - 14%
1 Pisanie - 14%
1 Pisanie - 14%

Go down
Aurii
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Aurii
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

You are my universe Empty You are my universe {20/10/21, 02:42 pm}

You are my universe RgV1Or4
You are my universe XAxVVcN
Opowieść o dwóch przeznaczonych sobie osobach,
które szukały się przez wszystkie swoje sny.

bimxbun - Park Jimin
aurii - Min Yoongi


Ostatnio zmieniony przez Aurii dnia 01/11/21, 04:35 pm, w całości zmieniany 1 raz
bimxbun
Supernowa
bimxbun
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

You are my universe Empty Re: You are my universe {20/10/21, 10:02 pm}

You are my universe E5a4e9e6dff4790e0db2e55f1d54bc2e
P. J.

★ Park Jimin ★
★ 17 lat (zdjęcie po lewej) / 19 lat (zdjęcie po prawej) ★
★ 13 października ★

★171 cm/174 cm ★ 62 kg/60 kg ★

Imię jego Jimin, nazwisko Park. Chłopiec ten od zawsze pełen był nadziei na lepsze jutro, mimo wielu wzlotów i upadków. Za czasów liceum starał się być seksowny, być kimś kim tak naprawdę nie był. Zaczął też wtedy eksperymentować ze swoim wyglądem (być może za kimś kto go zainspirował), jednak nie jakoś drastycznie. Miał wówczas włosy czarne z rudymi pasemkami, co dodawało jego wyglądowi pazura. I choć udawał kogoś innego, w głębi duszy wciąż pozostawał tą samą wrażliwą osobą. Wraz ze zmianą miejsca zamieszkania, zmienił się także kolor jego włosów - od tej pory był blondynem, nie miał już bowiem zamiaru ukrywać samego siebie. Od zawsze chciał mieć złote pasma na swojej głowie. Jego brązowe oczy w przypływach śmiechu często układają się w półksiężyce i nic wtedy nie widzi, zwijając się z radości. Z uszu często zwisają mu liczne kolczyki, a elementem charakterystycznym ubioru Jimina są zdecydowanie pierścienie, których zawsze ubiera po kilka na jedną rękę. Jeśli chodzi o jakieś znaki szczególne, to na jego prawym udzie znajduje się dość spora blizna, która nie wiadomo skąd się wzięła. Pamięta tylko, że nagle poczuł ogromny ból, kiedy bawił się ze swoim kolegą (i późniejszym przyjacielem), a potem obudził się w swoim łóżku w rodzinnym domu.

★ ciekawostki ★
- od dziecka trenuje taniec;
- stylem tańca, w jakim czuje się najlepiej jest taniec współczesny;
- studiuje historię szuki;
- pochodzi ze wsi pod Seulem, do szkoły jednak chodził do miasta, które znajdowało się jeszcze bliżej niż stolica - przeniósł się do niej dopiero na studia;
- wraz z Taehyungiem są praktycznie nierozłączni odkąd skończyli po 8 lat.

★ ulubione ★
  Jego ulubionym jedzeniem jest mochi. Potrafi je jeść tak często i w takich ilościach, iż Taehyung zaczął go w końcu nazywać nazwą tych klusek.
  Nie czyta zbyt często (ponieważ woli skupić się na tańcu), jednak jeśli już mu się zdarza, to najczęściej robi re-read "Demiana" Hermanna Hessego, ponieważ jest to jego ulubiona książka.
  Dramę "Empress Ki" potrafi oglądać tak często, iż Taehyung ma go już dość.
  Jimin jest raczej z tych osób, które słuchają wszystkiego, jednak gdyby miał wybrać jakiś gatunek, prawdopodobnie padłoby na pop.

R E L A C J E :

Kim Taehyung - chłopak, którego poznał w piaskownicy, kiedy miał jakieś 5 lat. Ich początki były trudne, ale z czasem, kiedy musieli mieć ze sobą kontakt, czy tego chcieli czy nie, udało im się zaprzyjaźnić. Od tamtej pory są nierozłączni i choć studiują różne kierunki, to i tak większość wolnego czasu spędzają razem.





Ostatnio zmieniony przez bimxbun dnia 22/10/21, 12:08 am, w całości zmieniany 12 razy
Aurii
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Aurii
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

You are my universe Empty Re: You are my universe {20/10/21, 10:48 pm}

You are my universe SrCOdiv
You are my universe EC6e4Tx
19 lat                                                             21 lat
nazwisko: Min
imię: Yoongi
urodziny: 9 marca
wiek: 19/21 lat
wzrost:174/176 cm
waga:64/61 kg

włosy: czarne/blond (zdarzały mu się też inne kolory)
oczy: ciemnobrązowe
piercing: dwa kolczyki w lewym uchu i jeden w prawym
blizny: jedna długa blizna na prawym udzie - gdy miał 10 lat, podczas kolonii wskoczył do jeziora, pech chciał, że w miejscu, gdzie pod taflą wody ukryty był ostry pręt, który przeciął mu nogę

ciekawostki:
- kocha muzykę od dziecka
- w wieku pięciu lat zaczął uczyć się gry na pianinie
- lubi, gdy jego przyjaciel uczy go swoich choreografii, choć nigdy się do tego nie przyznał
- studiuje instrumentalistykę
- mieszka w Seulu

ulubione:
jedzenie - mochi
książka - “Demian” Hermann Hesse
drama - Empress Ki
muzyka - klasyczna

relacje:
Aurii
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Aurii
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

You are my universe Empty Re: You are my universe {22/10/21, 11:58 am}

You are my universe SrCOdiv
_____Wiatr szalał na zewnątrz, choć miało przecież robić się cieplej. Wczesną wiosną pogoda była zdradliwa i nigdy nie da się przewidzieć, kiedy zacznie padać, a kiedy wyjdzie zza chmur słońce. Położył się do łóżka wcześniej, obiecując sobie, że tym razem wyśpi się, jak należy, jednak jego umysł miał inne plany. Ostatnimi czasy nie mógł zasnąć o normalnej godzinie. Wiercił się, co chwilę zmieniał pozycję, odkrywał się, to znów chował się pod pierzynę. Stresował się, bo wielkimi krokami nadchodziły egzaminy końcowe, a on musiał napisać je jak najlepiej, by dostać się na wymarzone studia. Tłumaczył sobie, że starał się przez te trzy lata, więc nie powinien mieć problemów, ale to nie pomagało.
_____Zmęczony siłowaniem się z własnymi myślami, wstał i westchnął głośno. Zszedł do kuchni po szklankę wody i gdy miał ją już w rękach, stanął przy oknie w salonie. Mieszkał w apartamentowcu, jednak jego mieszkanie nie było bardzo duże. Mimo wszystko miał stąd ładny widok na święcący licznymi kolorami most, który w nocy robił niesamowite wrażenie.
_____Usłyszał miauczenie, które wyrwało go z zamysłu. Rozejrzał się i odnalazł wzrokiem białą, puszystą kotkę. Ta zaraz otarła się o jego nogi i znów wydała z siebie dźwięk.
_____- Cii, obudzisz rodziców, Kulko - szepnął, odstawiając prawie pustą już szklankę i wziął zwierzę na ręce. - Ty też nie możesz spać, mała? - Kłębek sierści zamruczał, jakby doskonale rozumiał Yoongiego i wtulił się w jego szyję. Chłopak uśmiechnął się lekko, odwzajemniając gest pupila i razem wrócili do sypialni. Kotka od razu wskoczyła na łóżko, robiąc sobie miejsce obok dużej poduszki, na której zaraz znalazła się głowa bruneta. Teraz zdecydowanie łatwiej było mu zasnąć. Ciche mruczenie i miękka sierść uspokajały go, dlatego zostało mu tylko oddać się w objęcia Morfeusza.
_____Przez kolejne dni starał się wracać do domu od razu po zajęciach. Ze znajomymi czas spędzał tylko w szkole, resztę godzin przeznaczając na naukę. Miał wrażenie, że niczego więcej już się nie nauczy, ale wciąż siedział przy książkach, wątpiąc w swoją wiedzę.
_____Dzień przed egzaminem przerwy spędzał na korytarzu z podręcznikiem do historii. Jeśli miałby mieć z czymś problemy, to chyba tylko z tym przedmiotem. Gdy nieco znudzony czytał o kolejnym królu, jego podbojach i datach, książka wyleciała mu z rąk, układając się okładkami do góry na jego brzuchu. Spojrzał nieco zirytowany na osobę, która mu przeszkodziła i wywrócił oczami, dostrzegając, kto przed nim stał.
_____- W kilka dni nie nadrobisz trzech lat - zaśmiał się nieco wyższy chłopak. Min zamierzał go zignorować, ale tamten mu nie pozwolił. - Myślisz, że masz jakiekolwiek szanse, by chociaż w nauce mi dorównać?
_____- Jeongguk, jakbym chciał ci w czymkolwiek dorównać, musiałbym zaniżyć swój obecny poziom, a to nie takie proste - pokiwał głową z dezaprobatą, co tylko poszerzyło uśmiech jego rozmówcy.
_____- Właśnie dlatego wkuwasz dzień i noc, gdy ja mam to wszystko w małym paluszku - młodszy nie dał za wygraną, przez co dostał książką w ramię, która zaraz upadła na podłogę.
_____- Zjeżdżaj, lalusiu, póki mam jeszcze cierpliwość - Yoongi syknął, niczym napuszony kot, a gdy Jeon odszedł z cichym śmiechem, podniósł podręcznik, który nie został mocno uszkodzony. Uspokajała go myśl, że jeszcze tylko dwa miesiące i dadzą sobie spokój. Przynajmniej taką miał nadzieję, bo nie sądził, by skończyli razem na tym samym kierunku studiów. Sama uczelnia była spora, więc nie przejmował się, że najprawdopodobniej obaj się na niej znajdą. W końcu byli na podobnym poziomie. Tak samo utalentowani, mądrzy i ambitni.
_____- Was to na chwilę spuścić z oczu - podszedł do niego Woojong, z którym byli w tej samej klasie. - Przestalibyście się w końcu kłócić.
_____- A ty przestałbyś powtarzać to samo od ponad trzech lat - westchnął i w tym samym czasie usłyszeli dzwonek na następną lekcję. Tłumy z korytarza powoli kierowały się do klas. - Też wolałbym, by było jak dawniej - dodał nieco ciszej, gdy również udali się na zajęcia. Nie zależało mu na wielkiej przyjaźni z Kookiem, ale nie widziała mu się też wieczna wojna. Niestety dużo w tej sprawie nie mógł zdziałać. Cała wrogość pochodziła w większości od szatyna i to od niego zależało, czy będą mogli kiedyś żyć w zgodzie.
bimxbun
Supernowa
bimxbun
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

You are my universe Empty Re: You are my universe {23/10/21, 07:33 pm}

You are my universe E5a4e9e6dff4790e0db2e55f1d54bc2e

    Tej nocy, jak i przez kilkanaście poprzednich, Jimin nie mógł zasnąć. Nie wiedział, dlaczego to tak było. Ostatnimi czasy stresował się w bardzo dużym stopniu, a i to nie miało swojego podłoża. Przecież nie działo się w jego życiu nic, co mogłoby ten stres powodować. Cały czas przewracał się w łóżku z boku na bok. Po kilku takich razach wstał i otworzył na oścież okno w swoim pokoju, by napuścić do środka świeżego powietrza. Nie był to specjalnie dobry pomysł, biorąc pod uwagę fakt, że na zewnątrz wcale nie było ciepło, ale najlepszy na jaki mógł wpaść. Otulił się szczelnie błękitnym swetrem, który leżał na oparciu krzesła, stojącego przy biurku. Księżyc świecił jasno, a jego okrągły kształt wyraźnie odznaczał się na ciemnym niebie. Odetchnął głęboko i wrócił do łóżka, szczelnie otulając się kołdrą. Minęło parę minut, kwadrans… Wciąż jednak nie mógł zmrużyć oczu. Pomyślał, że być może przydałoby mu się kupić jakieś leki nasenne bądź uspokajające na właśnie takie sytuacje. Zaczynał się frustrować ciągłym stresem i tym, że nie mógł zasnąć, a przez to w oczach zbierały mu się łzy. Chciał odpocząć, być gotowym na następny dzień, a takie rzeczy znacznie mu to utrudniały.
    Minęło jeszcze trochę czasu, nim w końcu udało mu się jakkolwiek odprężyć i zasnąć.
    Następnego dnia, tak jak przewidywał, był niewyspany. Nie podobało mu się to zdecydowanie, ale starał się nie przejmować. W końcu to tylko raz, prawda? Co tam, że już któryś w tym miesiącu…
    I tak mijały kolejne dni i kolejne. W końcu faktycznie poszedł zakupić leki uspokajające, jednak te nie zdawały się na zbyt wiele. W przeddzień wolnego czasu czuł się tak samo, mimo że powinien być zrelaksowany, w końcu, HEJ WOLNE.
    Wyciągał akurat książki ze swojej szafki szkolnej, kiedy poczuł, jak ktoś wiesza mu się na ramionach, a zaraz potem mocny uścisk.
- Jiminnie! – Oczywiście był to Taehyung – przyjaciel Parka od wielu lat. Byli w tym samym wieku, przez co zawsze lądowali w tych samych klasach, a kiedy przyszło do wyboru profilu w liceum – i tak byli w jednym oddziale ze względu na podobne zainteresowania. Dzięki losowi, kiedy musieli razem spędzać czas, w końcu się zaprzyjaźnili. Wcześniej raczej się kłócili na przykład w piaskownicach.
- Cześć Taehyungie – Przywitał go Jimin. Westchnął cicho i schował swoje rzeczy do plecaka.
- Wpadniesz jutro? Zrobimy sobie maraton filmów! – zaproponował rówieśnik. - No proszę! – Zrobił nawet szczenięce oczy. Park poczuł nagły przypływ złości, mimo że przyjaciel nie naciskał na niego jakoś bardzo.
- Taehyung, przestań – powiedział ostrzegawczym tonem. - To, że mam czas wolny od szkoły nie znaczy, że nie jestem zajęty – warknął. W tym samym czasie złość ustąpiła. Aż zrobiło mu się głupio. Taehyung patrzył na niego tylko smutnym wzrokiem. - Przepraszam Taehyungie, nie chciałem… Jasne, że do Ciebie przyjdę. Ale wieczorem, dobrze? Po południu mam trening... – Zaczął szybko. Musiał przeprosić przyjaciela, bo inaczej zjadłyby go wyrzuty sumienia. Miał nadzieję, że ten mu wybaczy ten nagły wybuch.
    Taehyung wydął usta w dzióbek, patrząc po Parku od góry do dołu.
- No nie wiem… A co będę z tego miał? – Zapytał podejrzliwym tonem, dalej mierząc go spojrzeniem.
- Hm… Kupię Ci paczkę żelków? – Jimin zaproponował ulubiony słodycz swojego przyjaciela. Między nimi jeszcze przez jakiś czas toczyła się cisza.
- Niech ci będzie... – odparł brązowowłosy powoli, nieco podejrzliwym tonem. Zaraz jednak rzucił się znów Parkowi na ramiona. Czarnowłosy przytulił przyjaciela. Później jeszcze Kim wziął swoje rzeczy i razem ruszyli na zajęcia tuż po tym, jak usłyszeli dzwonek oznajmiający początek zajęć.
Aurii
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Aurii
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

You are my universe Empty Re: You are my universe {24/10/21, 03:00 am}

You are my universe SrCOdiv
_____Może podczas testów nie było tego tak po nim widać, ale wraz z ostatnim dniem egzaminów w końcu naprawdę odetchnął. Uważał, że poszło mu całkiem dobrze i teraz mógł się zrelaksować na zajęciach, które właściwie były już tylko formalnością. Oceny wystawione, egzaminy napisane, pozostało czekać na wyniki. Można powiedzieć, że najgorsze za nim, ale wciąż trochę się obawiał. Nie myślał o tym tak dużo, jak wcześniej, jednak gdzieś z tyłu głowy wręcz błagał, by jego nauka nie poszła na marne i przyniosła oczekiwane efekty.
_____Nadszedł dzień, w którym większość trzecioklasistów siedziała, jak na szpilkach. Nie było dużo osób, które pogodziły się, że nie najprawdopodobniej nie zobaczą na papierze tego, czego by chcieli, a jeszcze mniej takich, którzy byli pewni swoich umiejętności na tyle, by w ogóle się tym nie przejmować. Yoongi zauważył, że nawet Jeon lekko się stresował.
_____Gdy w końcu nauczycielka wyczytała jego nazwisko, podszedł, by odebrać świadectwo. Min był mądry, nawet bardzo, ale wiedział, że nie najmądrzejszy. Całkowity wynik o wartości dziewięćdziesięciu siedmiu procent, zadowalał go bardziej niż by się tego spodziewał. Po małej ceremonii, wszyscy zebrali się w swoich grupkach, by pochwalić się papierkami.
_____- Wow, stary, dziewięćdziesiąt siedem procent? - Krzyknął Yangsoo, wieszając się brunetowi na szyi. - Ja to bym chciał mieć chociaż osiemdziesiąt - zaśmiał się.
_____- To nawet Jeongguk tylu nie miał - powiedział Woojong, kiedy wspomniany chłopak zbliżył się do nich. - Co nie, Kook? Dziewięćdziesiąt sześć?
_____Szatyn spojrzał na nich, jakby wszystkich nagle znienawidził, a Yoongi miał wrażenie, że gdyby się dało, zabiłby go wzrokiem. Z jednej strony smuciło go, że młodszy tak bardzo go nie znosi, a z drugiej - czuł ogromną radość, pokazując mu jasno, że jest od niego lepszy. Był z siebie naprawdę dumny, gdy uśmiechał się zwycięsko, jakby właśnie wygrał najważniejszy wyścig swojego życia. Ale ten wyścig dopiero się zaczynał i miał tego świadomość. Nie mógł spocząć na laurach. Czekały go studia i musiał udowodnić, że poradzi sobie na nich tak samo dobrze, jak w liceum.
_____Po wszystkich formalnościach, nie odmówił sobie imprezy organizowanej przez jednego z uczniów równoległej klasy. Nawet w trakcie roku szkolnego znajdował chwilę na zabawę, nie zaniedbując przy tym nauki. Nie był może jakoś bardzo towarzyski, ale raczej większość osób lubiła spędzać z nim czas. Swoją popularność zawdzięczał głównie Jeonowi, z którym konkurował w prawie każdy możliwy sposób. Szatyn był przystojny i charyzmatyczny, a do tego utalentowany, a kiedy taka osoba prowadzi z kimś konflikt, druga automatycznie wpada na usta innych. Yoongiemu było to obojętne. Cieszył się, że zdobył tylu znajomych i kiedy tak rozmyślał przy kolejnym drinku, przyznał w duchu, że będzie za niektórymi tęsknił. Nie prosił się jednak o rozgłos, ale po tylu latach już się przyzwyczaił.
_____Czuł powoli skutki wypitego alkoholu, ale nie przeszkadzało mu to. Zdążył się przekonać, że słabej głowy nie miał i mógł spokojnie jeszcze trochę poszaleć. W końcu raz się kończy liceum. Gdy kończył dopijać z kieliszka, usłyszał charakterystyczny głos, którego nigdy by nie pomylił.
_____- Gdzie ten kujon od siedmiu boleści? - Lekko wstawiony już Kook rozejrzał się i dostrzegł bruneta przy barku. Podbiegł do niego, nieco chwiejnie, ale nie wyglądał, jakby miał nie utrzymać równowagi. Objął go za szyję, jak najlepszego kumpla i westchnął. - Niechętnie przyznaję, że wygrałeś tę bitwę, ale…! Jeszcze z tobą nie skończyłem, przyjacielu.
_____- Przyjacielu? Chyba jednak za dużo wypiłeś - zaśmiał się, nawet nie próbując wyrwać się z objęć.
_____- Przecież ty wiesz, że zawsze cię ceniłem, Yoon - starszy jeszcze chwilę słuchał jego majaczenia, dopóki nie zauważył kolegów z klasy.
_____- Chłopaki! - Zawołał ich, a ci zaraz podeszli rozbawieni, ale nieco też zaniepokojeni zachowaniem Jeona. - Temu panu już chyba wystarczy na dzisiaj. Pomożecie mi zapakować się z nim do autobusu? - Nie chciał im przerywać zabawy, ale potrzebował ich chociaż do przystanku. Później droga do domu Jeongguka nie była długa, więc powinien sobie poradzić.
_____- Pewnie - odparł Woojong i chwycił młodszego z drugiej strony. Yangsoo poszedł z nimi w sumie tylko do towarzystwa, ale przynajmniej mogli się na spokojnie pożegnać, zanim podjechał autobus.
_____Gdy szli już w kierunku osiedla szatyna, ten zdecydowanie zdążył otrzeźwieć, choć nie wydawał się wcześniej mocno pijany. Przed drzwiami do klatki schodowej zatrzymali się, a Min zamierzał po prostu odejść, uznając, że dalej sobie poradzi.
_____- Yoongi - chłopak jednak zatrzymał go, a ten spojrzał zaciekawiony. - Na studiach nie zamierzam z tobą przegrać. Nawet, jeśli będziemy na innych kierunkach, jasne?
_____- Dobra, dobra - westchnął, przeczesując czarne kosmyki. - Nie żebym miał zamiar w ogóle cię oglądać przez kolejne lata - zaśmiał się i odwrócił, mając już pewność, że młodszy sam trafi do mieszkania. - Nara - pożegnał się krótko i spacerkiem udał się do swojego domu. Spojrzał w niebo, na którym przez liczne światła latarni miejskich, nie widać było zbyt wielu gwiazd i poczuł dziwny spokój. Jakby teraz miało być tylko lepiej. Tak sądził.
bimxbun
Supernowa
bimxbun
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

You are my universe Empty Re: You are my universe {24/10/21, 11:26 pm}

You are my universe E5a4e9e6dff4790e0db2e55f1d54bc2e

    Park Jimin dosłownie nie mógł usiedzieć ze stresu, który towarzyszył mu przez parę ostatnich dni, ale w końcu, kiedy minął już wolny czas odetchnął z ulgą. Zastanawiał się skąd u niego takie wahania nastrojów. Przecież nie działo się nic przez co miałby odczuwać tak silne emocje. W końcu jednak, powracając do szkoły nareszcie czuł ulgę. A do końca roku jeszcze trochę zostało…
    Nareszcie jednak nadszedł też dzień, kiedy wszystkie jego „problemy” wyparowały. Nie tylko cieszył się, czuł euforię, ale i swego rodzaju zwycięstwo. Wtedy już mógł spać spokojnie i wyspał się za wszystkie te dni, kiedy nie był zdolny by to zrobić. Choć jego szara rzeczywistość wciąż trwała, czuł, jakby przed nim zaczynało się coś zupełnie nowego.
    Nawet Taehyung wyczuł zmianę w nastroju Jimina po tylu dniach i cieszył się niezmiernie, że odzyskał swojego starego przyjaciela. Wyściskał go, jak tylko skończyli zajęcia, a na wieczór udali się do kina. Oceny były już wystawione, więc tak naprawdę obecność w szkole była tylko formalnością. Wakacje zbliżały się wielkimi krokami, a oni już planowali jak je spędzą. Chłopiec o czarnych włosach, wśród których odznaczały się rude końcówki wiedział, że na pewno będzie pracował dorywczo. Chciał zapracować na swoje zachcianki i być może zaoszczędzić trochę pieniędzy na studia. Co prawda miał je zaczynać dopiero za dwa lata, o ile wszystko pójdzie zgodnie z planem, jednak nie była to wcale tania rzecz. Im więcej odłoży teraz, tym łatwiej będzie mu później. Taehyung z kolei planował dalej żyć na rachunek swoich rodziców, przecież pieniędzy nigdy mu nie brakowało. Też jego matka wraz z ojcem dbali raczej o to, by korzystał ze swojej młodości, aniżeli martwił się czymś, czym nie powinien w tak młodym wieku. Jimin bardzo uwielbiał Panią Yoo i Pana Kim, a tylko bardziej kochał i doceniał swoich rodziców, którzy byli w stanie wychować zarówno jego, jak i jego brata, kiedy momentami wcale nie było łatwo.

2 lata później...

    I te dwa lata, kiedy uczył się pilnie w liceum, często spotykając się z przyjacielem, minęły mu jak z bicza strzelił. I chciałby uprzeć się, że nigdy nie czuł niczego podobnego, ale stres związany z egzaminami końcowymi niemalże zmiatał go z planszy. Owszem, czuł to już wcześniej, ale teraz zdecydowanie mocniej. Panikował przed ostatecznym sprawdzianem z wiedzy tak bardzo, że nie spał i płakał po nocach, z czego to drugie potrafiło uderzyć go nawet za dnia. Nie miał apetytu, na siłę wciskał w siebie jedzenie, jakie podstawiano mu pod nos. Żeby jakkolwiek odpocząć wychodził na spacery, które trwały maksymalnie pół godziny, ponieważ nie chciał marnować więcej czasu, który mógłby poświęcić na naukę. Wręcz zakuwał zarówno za dnia, jak i w nocy, skoro i tak nie mógł odlecieć do krainy Morfeusza. Cały czas chodził zmęczony z dłońmi, które trzęsły mu się niemalże przez cały czas. Już nie mówiąc o tym, że wlewał w siebie całe litry czarnej kawy z cukrem (bo bez niego nie byłby w stanie znieść jej gorzkiego smaku), by jakkolwiek pobudzić się do działania. Ostatnie dni przed egzaminem były dla niego niczym piekło, z którego nie potrafił się wydostać. Ledwie zasnął na dwie godziny, a już musiał wstawać, by stawić się w szkole i sprawdzić swoją wiedzę.
    Tuż po egzaminie popłakał się, teraz już jednak czując ulgę. Taehyung przytulał go w kącie korytarza, chroniąc przed spojrzeniami innych licealistów, również kończących tę szkołę. Po paru minutach otarł jednak łzy i uśmiechnął się szeroko do Tae.
    - Idziemy na lody? – zapytał energicznie.
- Jasne! – odparł młody Kim. Zaraz też ruszyli w wybrane miejsce. Spędzili ze sobą kolejne popołudnie w swoim krótkim jeszcze życiu.
    Kiedy przyszedł dzień odebrania wyników egzaminów, Jimin znów był w takim stanie, że łzy co chwilę napływały mu do oczu. Obgryzał nawet paznokcie, czego zwykle nie robił, ale nie był w stanie się powstrzymać. Od tych liczb zależeć miało całe jego życie w niedalekiej przyszłości. Kim już zadowolony trzymał swoje papiery, pochwalił się nawet, że zdobył całe siedemdziesiąt dziewięć procent. Park za to wciąż czekał i czuł się, jakby miał zaraz otrzymać wyrok śmierci przed sądem. Słysząc swoje imię i nazwisko wstał oraz w tym samym momencie poczuł, jak uginają się pod nim kolana. Podparł się o oparcie jednego z krzeseł i wziął głęboki oddech. Podszedł do nauczycielki z zamglonym wzrokiem. Odebrał kartkę papieru, która zaważyć miała na wszystkim. Pociągnął nosem i udał się z powrotem na swoje miejsce. Dopiero kiedy usiadł odważył się zerknąć na swój wynik. Serce niemalże wyskoczyło mu z klatki piersiowej. Dziewięćdziesiąt cztery procent! Znów poczuł przypływ radości. Nigdy nie czuł takiej ulgi jak teraz (no może oprócz tego jednego razu, jakieś dwa lata wcześniej). Miał ochotę wstać i zatańczyć na środku klasy, ale odetchnął parę razy głęboko, by nie wybuchnąć i poczekał aż wszyscy odbiorą swoje dokumenty.
    Kiedy opuścił wraz z przyjacielem budynek szkoły, ten zaproponował, by pójść na imprezę do jednego z ich szkolnych kolegów, Park jednak odmówił. Nie przepadał za takimi wydarzeniami, poza tym wolał tego wieczoru posiedzieć w domu, przy herbacie i poczytać książkę. Piekło się właśnie skończyło, a on będzie miał jeszcze wiele okazji, by pójść na jakąś imprezę. Oczywiście, czuł się nieco przygnębiony na myśl, że nie zobaczy już raczej swoich znajomych ze szkoły, raczej tylko garstkę z nich na uniwersytecie, może część, kiedy wracał będzie na święta do domu… Większość jednak rozjedzie się na wszystkie strony Korei Południowej i świata.
    Pożegnał się z Taehyungiem i poprosił go o relację z imprezy, jak tylko się jutro spotkają.

    Wakacje, które się rozpoczęły były dla Jimina pracowite. Nie dość, że znów zarabiał w swojej pracy dorywczej, to jeszcze musiał stale podróżować ze swojej wsi do Seulu. Najpierw musiał zawieźć na uniwersytet swoje dokumenty, kiedy okazało się, że go przyjęli i musiał dopełnić formalności. Oczywiście wybrał się tam ze swoim przyjacielem, który przybywał tam w tym samym celu, co on. Jakiś miesiąc później znów wspólnie udali się do Seulu, tym razem po to, aby obejrzeć mieszkanie, które sobie upatrzyli na wynajem i, jeśli wszystko będzie w porządku, podpisać umowę z właścicielem. Potem przyszedł czas przeprowadzki i pożegnań z rodzicami.
    Przez życie w ciągłym pośpiechu rok akademicki dla chłopców, a szczególnie dla Jimina, rozpoczął się szybciej, niż się spodziewał. W dodatku już pierwszego dnia zajęć biegł przez kampus spóźniony na wykład. Potrącił nawet kogoś, ale nie miał czasu mu się przyjrzeć. Rzucił jedynie krótkie i szybkie „przepraszam”, po czym pobiegł dalej nie oglądając się za siebie.
Aurii
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Aurii
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

You are my universe Empty Re: You are my universe {25/10/21, 02:18 am}

You are my universe SrCOdiv
_____Możnaby powiedzieć, że dwa pierwsze lata na uczelni minęły mu zwyczajnie. Mimo wszystko w życiu Yoongiego trochę się pozmieniało. Nie stracił całkiem kontaktu ze znajomymi z liceum, bo większość jednak została w Seulu. Przecież kto wyprowadzałby się ze stolicy i to podczas studiów? Ważne dla niego było, że Jeongguk jako tako odpuścił sobie rywalizację, a przynajmniej w takim stopniu, że mogli ze sobą normalnie rozmawiać, a nie kłócić się przy pierwszej okazji. I choć mówił, że wolał go nie widywać, to chociaż ten jeden raz w tygodniu gdzieś się minęli, a czasem spotkali też z pozostałymi.
_____Z początkiem drugiego roku głowę zaczął mu zaprzątać nowy osobnik. Hoseok był zdecydowanie zbyt energiczny, ich charaktery zwyczajnie się nie zgrywały, ale w pewien sposób dopełniały. Min potrafił go doprowadzić do porządku, a z drugiej strony - młodszy wyciągał z niego tę młodzieńczą pasję, która ukryła się w nim gdzieś głęboko. Jung namówił go nawet na zmianę koloru włosów, bo choć Yoongi w przeszłości farbował się już parę razy, to planował zostać przy czarnych kosmykach. Hobi po prostu uparł się, że starszy w ciemnej barwie wyglądał jak typowy bad boy, a przecież taki nie był. Sam paradował z czerwienią na głowie i nawet mu to pasowało. Zgodził się więc rozjaśnić czuprynę i niechętnie przyznał, że jego zwariowany przyjaciel miał rację.
_____Parę miesięcy przed wakacjami znów dopadła go bezsenność, choć długo już mu nie dokuczała. Całe dnie chodził zestresowany, mimo że zaliczenia semestru miał już za sobą i nawet wtedy nie czuł się tak okropnie. Noce przesiadywał głównie w oknie, próbując się uspokoić. Nierozumienie, co się z nim działo, tylko pogarszało sytuację. Nie dość, że stresował się z nieznanego powodu, to jeszcze właśnie nad nim się zastanawiał. Sięgnął pamięcią do końcówki swojego liceum, kiedy to czuł się podobnie. Teraz jednak miał wrażenie, że było jeszcze gorzej. Bywało, że gdy już udało mu się jakoś zasnąć, to budził się ze łzami w oczach i to go przerażało.
_____Kiedy kolejny dzień przyszedł niewyspany na zajęcia i z napuchniętymi oczami, znajomi z kierunku pytali, czy u niego na pewno wszystko w porządku. Pewnie, że było. A raczej totalnie nie było. W porządku byłoby, gdyby wiedział, skąd to wszystko się bierze. Cały stres i wszystkie uczucia, które przez niego przepływały, nie miały prawa bytu. Podczas dwugodzinnej przerwy między wykładami, udał się na stołówkę, gdzie czekał już na niego Jung. Chciał się mentalnie przygotować na pytania chłopka, ale nawet na to nie miał siły.
_____- O, matko, hyung! - Krzyknął młodszy, podbiegając do niego, gdy wyłapał go wzrokiem. - Wyglądasz jeszcze gorzej niż ostatnio - wcisnął mu do rąk kupioną przed chwilą kanapkę i zaprowadził go w jakieś cichsze miejsce.
_____- Powiedz mi coś, czego nie wiem - westchnął, posłusznie idąc ramię w ramię z przyjacielem, który szczerze się o niego martwił.
_____- Teraz mi nie powiesz, że nic się nie dzieje. Myślałem, że może wziąłeś więcej zmian w pracy przed wakacjami, skoro chodziłeś bardziej zmęczony, ale to wykracza poza granice - usiedli na ławce w małym parku przy stołówce, a Min tylko bezmyślnie patrzył w zawiniętą folijką kanapkę, na której widok robiło mu się niedobrze. - Powiedz, o co chodzi. Postaram się pomóc, jak tylko będę mógł
_____- Hobi, ja naprawdę chciałbym wiedzieć - odparł łamiącym się głosem, a zaraz po policzkach spłynęły mu pojedyncze słone krople. - Widzisz? Nawet nie wiem, dlaczego płaczę - pospiesznie otarł rękawem łzy z twarzy, a Jung objął go ramieniem.
_____- Może powinieneś udać się z tym do psychologa? - Zaproponował.
_____- Chcesz ze mnie zrobić wariata? Wielkie dzięki - ostatni raz pociągnął nosem, powoli się uspokajając. Wziął głęboki oddech i nagle, jakby wszystkie negatywne emocje go opuściły. - Dobra, mówiłeś ostatnio, że masz jakąś nową choreografię. Pokażesz mi ją po zajęciach - powiedział energicznie, na co czerwonowłosy otworzył szeroko oczy, nie dowierzając w nagłą zmianę jego nastroju. Zgodził się oczywiście, bo to był dobry pomysł, by odciągnąć negatywne myśli od starszego.
_____Przez kolejne dni czuł się o wiele lepiej. Nie był to może szczyt jego formy, ale przynajmniej w miarę normalnie sypiał i nie miał już takich worów pod oczami. Szczęście jednak nie trwało długo, bo dobrze znany i niepożądany stres powrócił. Gdy znów co chwilę musiał powstrzymywać łzy, zrezygnował z pójścia na lekcje tańca u Hoseoka. Nie będzie robił z siebie błazna i wzbudzał litości wśród tylu ludzi. Gdy usłyszał dzwonek do drzwi, miał wrażenie, jakby serce miało mu zaraz wyskoczyć z piersi. Głęboko oddychając, chwycił za klamkę i na widok przyjaciela poczuł jakąś dziwną ulgę. Jung widząc szeroki uśmiech, który nie za bardzo pasował do zaschniętych na twarzy blondyna łez, zdziwił się, mrugając parę razy, ale wszedł do środka.
_____- Nie sądziłem, że tak cię ucieszy mój widok - zaśmiał się, wyciągając z reklamówki, którą trzymał w rękach, paczkę chipsów.
_____- Uwierz, że ja też - zamknął drzwi za gościem i obaj udali się do salonu.
_____- Twoje wahania nastroju są przerażające, hyung - zażartował. - Miałem już tyle planów, by jakoś cię wyciągnąć z dołka, a wystarczyło, że przyszedłem.
_____- Hobi cudotwórca, tak się od dzisiaj nazywasz - zaśmiał się, kładąc na małym stoliku szklanki i jakieś gazowane napoje, które wziął z kuchni.
_____Po tym dniu, nie zdarzały mu się już podobne sytuacje. Mógł normalnie chodzić do pracy i wziąć większy etat. Wrócił stary, nieco leniwy i obojętny na wszystko Min Yoongi. Bywało, że czuł się bardziej zmęczony, ale głównie wtedy, gdy brał nadgodziny. W ostatnich wolnych od nauki tygodniach udało mu się wyskoczyć ze znajomymi gdzieś za miasto nad nieduże jeziorko. Wydawało się, że nieprzespane noce i dni niczym z piekła rodem odeszły w niepamięć i oby tak zostało. Trzeci rok miał się zacząć jak każdy poprzedni, gdyby nie to, że prawie się spóźnił na pierwsze zajęcia. Przybiegł pod salę w ostatniej chwili i udało mu się jeszcze wejść z pozostałymi. Gdy usiadł w ławce, odsapnął po niemałym wysiłku, czując lekkie zakłopotanie, które tłumaczył sobie tym, że jeszcze parę sekund i musiałby znosić przeszywający wzrok starego profesora, który nie znosił spóźnialskich bardziej, niż ktokolwiek inny.
bimxbun
Supernowa
bimxbun
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

You are my universe Empty Re: You are my universe {30/10/21, 10:41 pm}

You are my universe E5a4e9e6dff4790e0db2e55f1d54bc2e

    Początek studiów była dla Jimina bardzo produktywny. Dawał z siebie wszystko na zajęciach, uczył się po nich, by odpowiednio móc się zaprezentować na uczelni przed wykładowcami. Do tego odnalazł w Seulu odpowiednią szkołę tańca, mogącą dostosować jego poziom. Na razie znajdował się między średnim a zaawansowanym, jak na standardy jednej z najlepszych studiów tanecznych w stolicy. Przez to też aktualnie miał zajęcia indywidualne, które miały na celu podniesienie jego poziomu do grupy najwyższej. Miał je sześć razy w tygodniu, czyli o dwa więcej niż team, do którego miał wkrótce dołączyć. Cena bólu mięśni i częstych skurczy na uczelni, mniejszej ilości czasu na naukę oraz odpoczynek była tego warta. W szkole poznał także Hoseoka, z którym szybko złapał kontakt i często ze sobą rozmawiali, kiedy już mijali się na korytarzach, czy mieli dłuższe przerwy podczas zajęć. Wciąż jednak nie mieli zbyt wielu czasu, by gdzieś ze sobą wyjść i porozmawiać przez dłuższy okres niż piętnaście minut. Albo raczej Jimin nie miał go zbyt wiele przez dużą ilość zajęć. A jeszcze szukał pracy, by móc się bardziej usamodzielnić na studiach…
    Taehyung na uczelni również miał mniej czasu, jednak nie aż tak bardzo, jak Park. Nie szukał on pracy, ani nie przykładał się jakoś specjalnie do nauki. Poznał on za to wiele nowych osób, z którymi często gdzieś wychodził i wracał późnymi wieczorami lub nawet nocami, nieraz pod wpływem alkoholu. W tym czasie przekonał on również Jimina do tego, by przefarbował włosy. Użył on na to takiego argumentu, iż skoro zaczynają nowy rozdział w swoim życiu, to można to jakoś uwiecznić. Chim, jak to go nazywał Tae, z początku bardzo się wahał, ale potem coś go tknęło i zgodził się niemalże jak za pstryknięciem palców. I tak oto stał się drobnym blondynem, choć z umięśnionym ciałem. Wyglądał niczym aniołek, a kiedy ubierał na siebie luźne, najczęściej za duże ubrania, wyglądał jak bardzo słodki chłopiec, prawie jak dziecko. W takich ubraniach czuł się najlepiej i nie miał zamiaru tego zmieniać. Na studiach też nie wymagali jakiegoś szczególnego dress code’u, choć jakkolwiek by tego wymagano na jego kierunku. W końcu do muzeum nie pójdzie w nieeleganckim stroju, a w takowym w przyszłości może pracować.

    Budzik zadzwonił rano a Jimin za pierwszym razem nawet go nie usłyszał. Następny wyłączył przez sen, nie odnotowując w ogóle tego, iż słyszał jego dźwięk. I tak było jeszcze z następnymi dwoma. Wstał dopiero przy piątym budziku, ledwo otwierając oczy i podnosząc się do siadu. Przetarł piąstką zamykające się powieki i postawił nogi na miękkim dywanie przy łóżku. Na zewnątrz było szaro i ponuro, przez uchylone okno słyszał, jak deszcz wybija swój rytm o szyby. Spojrzał na zegarek i niemalże wyskoczył z łóżka. Powinien był wstać już pół godziny temu!
    Szybko zaczął się ubierać a zaraz potem pognał do łazienki, by umyć zęby i uczesać włosy. Oczywiście Taehyung jeszcze spał, ponieważ znowu wrócił w nocy, a zajęcia miał dopiero na czternastą, podczas kiedy Chim miał je na dziewiątą! Cóż za chamstwo w państwie!
    Nasunął buty na stopy i wbiegł do swojego pokoju po plecak. Na szczęście wszystko miał już w nim przygotowane. Kiedy znalazł się na uczelni, wykłady mijały mu jak z bicza strzelił, z czego już na pierwszym z nich zaczęło mu głośno burczeć w brzuchu, a dłuższą przerwę miał dopiero po drugim z nich. Zjadł obiad, przeglądając notatki na zajęcia z rynku dzieł sztuki.
    Niebawem przyszedł upragniony koniec zajęć, po którym oczywiście pognał do studia tańca. Wraz ze swoim trenerem ćwiczył kolejne kroki, łącząc je w choreografię. Został pochwalony, iż idzie mu coraz lepiej i, że jeśli dalej będzie robił postępy w tak szybkim tempie, to w ciągu miesiąca zostanie przeniesiony do najlepszej grupy. Ucieszyło go to niesamowicie. Przystąpił do kolejnej próby układu. Przymknął oczy, wsłuchując się w muzykę i wystartował, stawiając pierwszy krok na palcach do boku, pochylając głowę  oraz wyciągając ręce w górę. Następnie wykonał piruet, który sprawiał mu trudności, ponieważ miał problemu z dostosowaniem jego tempa do rytmu muzyki. Reszta układu poszła mu już z góry. Usłyszał ciche brawa trenera i wtedy też został poinformowany, że nadszedł już koniec dzisiejszych zajęć. Zebrał więc swoje rzeczy i pożegnał się z mężczyzną. Wyszedł na korytarz, kierując się do szatni. Miał w planach wziąć ciepły prysznic.
Aurii
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Aurii
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

You are my universe Empty Re: You are my universe {31/10/21, 05:51 pm}

You are my universe SrCOdiv
_____Każdy dzień spędzał niemal tak samo, ale w rzeczywistości nigdy się nie nudził. W jego życiu nie gościła monotonność, nie, kiedy wolny czas spędzał z największym wariatem, jakiego znał. Nie musieli robić nic nadzwyczajnego. Jung samym swoim jestestwem rozbawiał Yoongiego. Gdzieś między pracą, a zajęciami przynajmniej raz na dwa tygodnie znajdywał chwilę dla kumpli, a Hoseok w zasadzie sam się wpraszał. Najgorsze jednak było, gdy przyprowadzał ze sobą Jeongguka, z którym o dziwo również się zaprzyjaźnił. Chociaż Min zakopał już z nim topór wojenny, to ich spotkania nie mogły obyć się bez wrednych docinek, których żaden nie brał na serio.
_____Tak było i tym razem, kiedy w trójkę siedzieli u najmłodszego w salonie przed telewizorem, popijając już trzecie, może czwarte piwo i korzystając z tego, że rodziców Hoseoka nie było w domu. Leżący na stole przed nimi telefon Jeona zaświecił, informując o nowej wiadomości, a jego właściciel nieudolnie sięgnął po niego ręką, przez co urządzenie spadło na podłogę.
_____- Oho, temu panu już podziękujemy - zaśmiał się najstarszy, widząc, że szatyn nie jest już w stanie sprawnie funkcjonować.
_____- Ale czy ty przepraszam bardzo masz jakiś problem? - Zapytał z wyrzutem Jeon, tym razem już mając komórkę w dłoni. - Nie moja wina, że był na krawędzi.
_____- Ty zaraz będziesz na krawędzi, jak wypijesz coś jeszcze - odparł rozbawiony i wstał, również czując lekkie zachwianie. - Spadam na chatę. Jutro robota i zajęcia - wszedł w głąb korytarza, by ubrać buty, słysząc za sobą:
_____- Wymiękasz, Min? - Nic na to nie odpowiedział, tylko wystawił zza futryny środkowego palca na pożegnanie.
_____- Widzimy się pojutrze? - Zapytał gospodarz, odprowadzając Yoongiego do drzwi.
_____- Zobaczę, czy nie prześpię całego dnia. Zajmiesz się nim? - Wskazał głową na salon, w którym został Kook.
_____- Pewnie zostanie u mnie na noc - wystawił rękę na pożegnanie. - To do zoba.
_____- Na razie.
_____Pierwsze, co zrobił po wejściu cichaczem do domu, było wzięcie szybkiego prysznicu. Starał się nie obudzić rodziców, więc w drodze do pokoju zabrał kota z korytarza, żeby czasem nie zaczął miauczeć i od razu wpakował się pod kołdrę, przytulając puszysty kłębek. Zasnął szybko i byłoby dobrze, gdyby równie szybko wstał. Nie wiedział, czy nie słyszał budzika, czy po prostu zapomniał go nastawić. Obudził go zwierzak na głowie i głoś matki dochodzący z kuchni.
_____- Yoongi, zaraz spóźnisz się do pracy! - Na te słowa wyprostował się i jak strzała wyleciał z pokoju, zabierając szybko rzeczy na zmianę i ubierając się po drodze. - Znowu późno wróciłeś - westchnęła. - Tu masz śniadanie - podała mu nieduże pudełeczko, które od razu spakował do torby.
_____- Przepraszam, mamo - dał kobiecie szybkiego buziaka w policzek. - Kocham cię, mamo! - Krzyknął, wybiegając z mieszkania. Spojrzał przelotnie w ekran telefonu, by sprawdzić godzinę. Jeszcze parę minut i musiałby dzwonić do szefa, szukając jakiejś wymówki na spóźnienie. W najgorszym wypadku poszedłby dopiero na wykłady po południu.
_____Na zajęciach po pracy prawie zasypiał. Trochę przez zmęczenie i niewyspanie, ale też głos profesora nie zachęcał do uważnego słuchania. Mało kto robił notatki, większość raczej zajmowała się czymś na telefonie, niektórzy coś sobie szeptali i cicho podśmiechiwali, a jeszcze inni próbowali walczyć ze snem, ale nie wszystkim się to udawało, jak jemu. Wykładowca już od dłuższego czasu zauważył brak zainteresowania wśród studentów, dlatego wypuścił ich piętnaście minut szybciej niż zwykle.
_____Był wieczór, kiedy wrócił do domu, więc jego rodzice też już dawno skończyli pracę. Całe szczęście, akurat przyszedł na kolację, bo przed zajęciami zdążył tylko zjeść to, co dostał rano od mamy, a później nie miał już czasu, więc jego żołądek domagał się uwagi. Przywitał się z ojcem, którego jeszcze tego dnia nie widział i po odłożeniu torby w pokoju, umył ręce i zasiadł do stołu. Kobieta, widząc, że jej synowi dopisuje apetyt, uśmiechnęła się zadowolona i podała jedzenie, którym zaraz wszyscy po kolei się częstowali.
_____- Yoongi, nie masz już żadnych problemów, prawda? - Ciszę przerwał mężczyzna siedzący naprzeciw niego. Chłopak spojrzał nieco zdziwiony nagłym pytaniem.
_____- Chodzi nam o twoje samopoczucie - sprostowała matka, widząc, że ten nie do końca zrozumiał. - Jeszcze parę miesięcy temu wydawało się, jakbyś miał wpaść w depresję.
_____- Ah, to… nadal nie wiem, co we mnie wstąpiło. Przepraszam, jeśli się martwiliście - mówiąc to, odłożył pałeczki i chciał się delikatnie ukłonić, by wyrazić skruchę, ale mężczyzna kazał mu wrócić do jedzenia, twierdząc, że nic się nie stało. Reszta rozmowy przebiegła normalnie. Wyjaśnił, że wczoraj jak zwykle zasiedział się u Junga, co jego rodziców wcale nie zdziwiło. Yoongi był dorosły, starał się dokładać do życia, mimo że starsi go o to nie prosili, ale wciąż tłumaczył im się prawie ze wszystkiego, bo czuł, że tak powinien, mieszkając z nimi.
_____Jako że następny dzień miał wolny, przespał do południa. Chociaż rano budził się co chwilę i ostatecznie upewnił się, czy na pewno nie ma żadnych zajęć, to i tak dostatecznie odpoczął, by po obiedzie wyjść do szkoły tańca, w której Hoseok pełnił rolę młodszego trenera. Był na tyle utalentowany, że dali mu tę pracę, jeszcze zanim skończył pierwszy rok studiów. Zbliżając się do studia, napisał mu krótką wiadomość, że zaraz będzie. Wszedł do środka i tam jeszcze chwilę zaczekał pod salą, by zaraz wybiegł do niego przebrany już przyjaciel. A to oznaczało, że nie zamierzał męczyć go prywatnymi lekcjami i całe szczęście…
_____- Hyung, jak myślisz, co będziemy dzisiaj robić? - Zapytał, poruszając śmiesznie brwiami.
_____- Na pewno nie tańczyć - odparł, wskazując na dwa bilety, wystające młodszemu z torby.
_____- Miałem początkowo iść sam do kina, ale dostałem drugi bilet gratis. Mamy jeszcze trochę czasu w sumie - gdy to powiedział, za nim wyszedł niższy chłopak, na którego Yoongi początkowo nie zwrócił uwagi. Dopiero, jak Jung się odwrócił, starszy również na niego spojrzał, a serce jakby zabiło mocnjej. - Jimin-ah, też już skończyłeś? - Zwrócił się do niego. - Hyung, to Jimin. Niedawno do nas dołączył i jest naprawdę świetny! A to Yoongi, przyjaciel ze studiów - dopiero po tych słowach starszy wrócił na ziemię. Do tej pory cały czas wpatrywał się w drugiego blondyna, jak zahipnotyzowany. Nie potrafił tego wyjaśnić, ale coś przyciągało do niego jego wzrok. Dodatkowo miał przedziwne wrażenie, że gdzieś go już spotkał, ale nic innego nie przychodziło mu do głowy.
_____- Ta, Min Yoongi - odchrząknął, zdając sobie sprawę, że za długo się przyglądał i podał mu dłoń. - Miło mi - starał się na uprzejmy ton, jednak podświadomość kazała mieć się na baczności. To, co przed chwilą poczuł, nie było normalne, ale nie mógł się tym przejmować. Postanowił po prostu zignorować wszystkie sprzeczne uczucia, które pojawiły się w chwili zobaczenia nieznajomego. A miało być już z nim przecież wszystko w porządku.
_____- Wiesz, Yoongi hyung też uczy się trochę tańca - usłyszał cichy śmiech, na co posłał mu kuksańca w ramię.
_____- Pośmiałeś się już? - Zapytał niezbyt przyjemnym tonem, ale Jung był do tego przyzwyczajony, więc zaśmiał się jeszcze głośniej, co wywołało u starszego jedynie westchnięcie. Chciałby się stąd jak najszybciej ulotnić. Od żartów Hoseoka i tych przyciągających go oczu Jimina. Nie potrafił jednak powiedzieć przyjacielowi, że powinni już iść. Zresztą ten i tak powiedziałby pewnie, że spokojnie zdążą na seans. Normalnie nie miał nic do nowo poznanych osób, ale choć blondyn wydawał się miły, coś go w nim niepokoiło.
bimxbun
Supernowa
bimxbun
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

You are my universe Empty Re: You are my universe {04/11/21, 11:28 pm}

You are my universe E5a4e9e6dff4790e0db2e55f1d54bc2e

    Wziął szybki, ciepły prysznic, który pozwolił mu rozluźnić mięśnie po treningu. Wyszedł z kabiny i przebrał się w świeże, luźne ubrania, które nie ograniczały jego ruchów. Opuszczając szatnię miał wciąż mokre włosy, ale nie bał się przeziębienia. Co prawda na zewnątrz nie było już tak ciepło i często wiał chłodny wiatr, on jednak był przyzwyczajony do takich „wypraw”.
    Kiedy drzwi się za nim zamknęły niemalże dostał zawału. Nie spodziewał się, że ktoś do niego zagada i było to bardzo nagłe wedle jego odczucia. Przez to też chwycił się za serce, odskakując nieco w tył, a jego oddech przyśpieszył. Dopiero kiedy się uspokoił spojrzał na Hoseoka a zaraz za nim na jego towarzysza. Poczuł, jakby prąd przeszedł przez jego ciało. Kiedy ich oczy się spotkały, serce blondyna znów przyśpieszyło, nie mogąc zaznać chwili spokoju. Park nie mógł oderwać od Yoongiego swoich oczu. Stał jak wryty i nie potrafił się ruszyć. Czuł, jakby skądś go znał, ale nie potrafił stwierdzić, gdzie wcześniej mogli się już spotkać.
    Otrząsnął się dopiero, kiedy ręka Mina znalazła się przed nim, wyciągnięta w jego stronę. Potrząsnął głową i uścisnął ją swoją dłonią.
    - Park Jimin, mi również miło... – przedstawił się, a kiedy ich palce rozłączyły się, wolna dłoń powędrowała do jasnej czupryny, którą wprawił w nieład. Czuł, jakby nowo poznany znajomy dystansował się. Może im w czymś przeszkadzał? Nie był tego pewien.
    Zaśmiał się głupio, zawstydzony zaistniałą sytuacją. Dopiero kiedy nastąpiła cisza, wrócił swoim spojrzeniem do Hoseoka. - Tak hyung, też już skończyłem. Ale nie musisz mnie aż tak chwalić, nawet tobie nie dorównuję! – Uśmiechnął się. Choć starał się skupić na twarzy tancerza, co jakiś czas rzucał ukradkowe spojrzenia Minowi.
    - O, naprawdę? To będę musiał kiedyś koniecznie zobaczyć, jak Yoongi-ssi tańczy! Na pewno jesteś świetny, Yoongi-ssi! – Słowa wydobyły się z niego energicznie, a ostatnie z nich skierowane zostały do blondyna. Ze swoim śmiechem dołączył do Junga, ale próbował się przy tym hamować. Uważał, że jego naturalny śmiech zbyt zwraca na siebie uwagę i po prostu nie potrafił go zaakceptować.
    Kiedy się uspokoili, zarumieniony opuścił swój wzrok w podłogę, nie chcąc, by zauważyli jego słabość. Ton starszego przyprawiał go o dreszcze i odnosił wrażenie, że swoim zachowaniem tylko zalazł mu za skórę. Aish, nie lubił sprawiać złego pierwszego wrażenia.
    - Może kiedyś będziesz miał okazję zobaczyć, jak Yoongi hyung daje się ponieść muzyce... – tym razem to Jimin dostał kuksańca, ale dla odmiany w bok. Hobi puścił mu także oczko, udając, że uważa, by Min go nie zauważył. - Swoją drogą idziemy do kina. Chciałbyś może pójść z nami? – Zaproponował tancerz. Jimin nie był pewien, co ma na to odpowiedzieć. Z jednej strony chętnie by z nimi poszedł i się rozerwał, odpoczął, tym bardziej, że wyjątkowo miał wolny wieczór, a z drugiej strony nie chciał jeszcze bardziej drażnić swoją osobą Mina Yoongiego. Oczywiście, Hoseok był tą osobą, która jak coś chciała, to mało kiedy brała pod uwagę zdanie innych. Przeważnie nie miał nic złego na myśli, więc to było jeszcze w porządku, ale Park zawsze myślał o takich rzeczach.
    - A co na to Yoongi-ssi? – dopytał. Nie chciał się narzucać swoją osobą, więc jeśli Min by się nie zgodził, to odmówiłby tego wyjścia i wrócił do swojego mieszkania, zapewne znów siadając do nauki, ewentualnie do jakiegoś serialu, który zaczął wiele dni temu i od tamtej pory go nie kontynuował.


Ostatnio zmieniony przez bimxbun dnia 08/11/21, 12:41 am, w całości zmieniany 1 raz
Aurii
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Aurii
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

You are my universe Empty Re: You are my universe {05/11/21, 01:42 am}

You are my universe SrCOdiv
_____Nie zareagował, kiedy Jimin go… skomplementował? Nie wiedział, jak to nazwać, choć to były tylko przypuszczenia młodszego. Chłopak nic o nim nie wiedział, a mimo to tak miło się o nim wyraził. Pewnie po prostu chciał być uprzejmy i Yoongiemu aż zrobiło się trochę głupio, że od razu zaczął nabierać dystansu, nie dając mu nawet szansy. Mimo wszystko nie pozwolił po sobie niczego poznać.
_____- Daj spokój, Hobi - westchnął. Dlaczego zaczęli w ogóle o nim rozmawiać? - Nie słuchaj go, żyć mi nie daje. Tak naprawdę nie umiem tańczyć - zwrócił się do blondyna. Nie chciał, by pomyślał, że jest na podobnym poziomie co Jung, dlatego od razu to powiedział. Nie zamierzał też raczej udowadniać, że ma dwie lewe nogi. Może lubił czasem czegoś spróbować, ale prędzej uzna Jeongguka za najlepszego przyjaciela na świecie, niż się do tego przyzna.
_____- Skromniś - zaśmiał się czerwonowłosy, za co znowu prawie dostałby w ramię, ale Min zdążył się opanować.
_____Kolejne pytanie nieco wytrąciło go z równowagi. Czy ten palant przed chwilą nie mówił, że ma dwa bilety? Chyba ostatecznie skończy się na tym, że najstarszy będzie musiał za siebie zapłacić. Spojrzał na niższego, nie wiedząc, jak powinien odpowiedzieć. Nie chciał być niemiły, to naprawdę nie leżało w jego naturze, no i wciąż coś przyciągało go do tego chłopaka, co usilnie próbował ignorować.
_____- Spoko - tylko tyle był w stanie z siebie wykrztusić. Ostatecznie czuł, że przegrał tę wewnętrzną bitwę z samym sobą. - To możemy już iść? - Zapytał i wiedział, że znów zabrzmiał trochę oschle, ale naprawdę tego nie chciał. A może to i lepiej.
_____Niespiesznie udali się do kina. Chociaż naprawdę się nie spieszyli to Min czuł tę różnicę między nimi. Dwaj energiczni tancerze i nieco rozleniwiony muzyk obok. Hoseok zawsze musiał go poganiać, ale tym razem starał się nie dawać mu ku temu powodu. W drodze jeszcze spytał o tytuł filmu, bo nawet tego nie zdradził, a przydałoby się, jeśli miał kupić ten bilet. Wtedy też Jung chyba zorientował się w czym był problem, ale Yoongi uciszył go, zanim cokolwiek zdążył palnąć. Jak już zaprosił trzecią osobę, to niech przynajmniej nie wprowadza tej niezręczności. Druga sprawa to to, że Min był najstarszy i po prostu czuł się w takich momentach zobowiązany, więc nawet gdyby miał zapłacić za całą trójkę, pewnie by to zrobił bez większych oporów.
_____Gdy dotarli do celu, blondyn myślał, jak odwrócić uwagę młodszego. Nie było ciężko, w końcu co to za seans bez popcornu?
_____- Jimin - zwrócił się do niego pierwszy raz od dłuższego czasu. Przez większość drogi to Hoseok go zagadywał, a Min dziękował Bogu, że ma za przyjaciela takiego gadułę. - Zostawiam ci wybór przekąsek. A i wszystko na koszt tego pana, więc się nie przejmuj - uśmiechnął się, wskazując głową na wyższego. - Hobi, pójdziesz mu pomóc - powiedział, jakby była to najoczywistrza rzecz na świecie.
_____- Tak jest! - Zasalutował teatralnie i wziął ze sobą najmłodszego.
_____Teraz mógł bez problemu podejść do kasy. Spojrzał na bilety, które wcześniej wyjął z torby Hoseoka tak, by Park nie zauważył i sprawdził numerki na nich zapisane. Zapytał kobietę za okienkiem, czy znajdzie się miejsce obok i całe szczęście było. Wrócił z trzema kartkami tak, że wyglądało, jakby kupił je wszystkie teraz. Skoro Jimin przyszedł z nimi, nie chciał by czuł się wproszony na siłę, więc lepiej to wyglądało, gdy jeden z hyungów płacił za jedzenie, a drugi za bilety. W rzeczywistości Yoongi zapłacił tylko za siebie, bo w końcu jeden był darmowy, ale dobrze było sprawiać pozory. No i pewnie blondyn pomyślałby, że odebrał mu miejsce. Min tak właśnie by się poczuł, więc rozegrał to z Hoseokiem nieco inaczej i to chyba był najlepszy wybór.
_____Weszli na salę sporo przed czasem i wtedy Jung wyjaśnił młodszemu, że nie musi im nic oddawać, bo został zaproszony, a Yoongi dodał beznamiętnym tonem, że taka rola hyungów. Usiedli na wyznaczonych miejscach tak, że czerwonowłosy był w środku. W końcu był w pewien sposób łącznikiem. Znał ich obu, a tamci dwaj poznali się przed chwilą. Tak było lepiej.
_____- O czym to w ogóle ma być? - Zapytał, bo do rozpoczęcia zostało jeszcze parę minut plus reklamy.
_____- Komedia przeplatana akcją! - Odparł entuzjastycznie, wciągając pierwszą porcję popcornu.
_____- Super… - mruknął bardziej do siebie. Cóż, miał nadzieję, że chociaż im się spodoba, bo sam wolał raczej poważniejsze klimaty.
bimxbun
Supernowa
bimxbun
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

You are my universe Empty Re: You are my universe {07/11/21, 05:24 pm}

You are my universe E5a4e9e6dff4790e0db2e55f1d54bc2e

    Przytaknął cicho na słowa blondyna, nie chcąc już bardziej się pogrążać w jego oczach. Nie chciał też się z nim kłócić, bo mimo że ten twierdził, iż talentu nie ma, to jednak najwidoczniej czegoś się uczył. Jimin mógł przecież przedstawić swój punkt widzenia, postanowił jednak zamilknąć na niemalże całą trasę do kina. Odnosił wrażenie, że drażni swoją obecnością Yoongiego i zastanawiał się, czy nie zrezygnować z wyjścia, bo „coś mu wypadło” i ładnie za to przeprosić.
    Kiedy dotarli na miejsce, nie zdążył nawet powiedzieć czegokolwiek, a już został posłany po przekąski razem z Jungiem. Na dźwięk swojego imienia z ust najstarszego z nich, wzdrygnął się w wyniku dreszczu, jaki przebiegł przez jego ciało. Nie spodziewał się go teraz usłyszeć.
    Westchnął cicho. Czuł się trochę jak taka sierotka Marysia, ponieważ starsi stale wszystkim się zajmowali. Czerwonowłosy pociągnął go w stronę baru. Jimin rozejrzał się po ofercie, jaka była przedstawiona na ścianie.
    - Hyung… Na pewno musisz ty płacić? – zapytał, robiąc przy tym słodkie oczy. Nie chciał obciążać budżetu obu swoich znajomych. Przecież sam miał też swoje pieniądze, więc czemu miałby być dla nich balastem? Hoseok w odpowiedzi potargał włosy Jimina z przyjaznym uśmiechem.
    - Nie martw się Jiminnie, to żaden problem, a to my cię zaprosiliśmy – odpowiedział nieco wymijająco, ale dał tym jasno do zrozumienia Parkowi, że to starsi zajmą się kosztami tego wyjścia.  Kolejne westchnięcie dobyło się z ust najmłodszego. Wybrał przekąski w postaci popcornu i nachosów, co by obu starszym chłopakom w razie czego wszystko pasowało. Mu samemu było obojętne, co będzie jadł, ponieważ lubił obie te rzeczy.
    Niedługo potem, razem z przekąskami, wrócili na miejsce, w którym stali początkowo, gdy Yoongi odchodził, by kupić bilety. Od razu skierowali się na salę, gdzie zajęli swoje miejsca. Jimin  wylądował po lewej stronie Hobiego. Ten poinformował go kolejny raz, że nie musi im oddawać pieniędzy, przez co nie czuł się zbyt dobrze. Postanowił, że jakoś im się za to odpłaci, skoro nawet nie chcieli słuchać o zwrocie pieniędzy.
    Wsłuchał się w rozmowę między starszymi, dotyczącą tego, o czym ma być film. Wcześniej, po drodze, padł jego tytuł i Jimin dobrze już go kojarzył, choć nie był na nim w kinie. Po prostu dużo reklam rozsianych było po całym internecie. Najmłodszy miał nadzieję, że czas szybko mu minie, ponieważ niezbyt przepadał za gatunkiem filmu, na jaki poszli. Nudziło go to i wolał poważniejsze rzeczy, które potem dawały do myślenia, albo takie, które czegoś uczyły. Wydawało mu się też, że Minowi ten gatunek również nie odpowiadał, ale nie był pewien, czy dobrze zinterpretował jego reakcję.
    Reklamy zaczęły się tuż potem, jak skończyli tę krótką rozmowę. Jimin oglądał je, notując w głowie, na jakie produkcje mógłby się udać, gdyby znalazł w najbliższym czasie parę wolnych godzin. Film rozpoczął się szybciej, niż Park mógłby przypuszczać. Oglądał go z zainteresowaniem, ale czasem krzywił się przy niektórych scenach, ponieważ sytuacje w nich były albo wyolbrzymione, albo wręcz nielogiczne. Momentami kusiło go nawet, by wyjąć telefon i sprawdzić godzinę, czy też wiadomości, ale z grzeczności tego nie robił. Nie chciał, by Hoseokowi, czy też Yoongiemu było przykro z tego powodu, skoro to oni go zaprosili. Chyba najbardziej interesującą go rzeczą było podjadanie co jakiś czas popcornu, który leżał na kolanach Hoseoka.
    Po seansie przeciągnął się w fotelu niczym kot, który właśnie obudził się ze swojej popołudniowej drzemki, w dodatku jednej z wielu. Zebrał śmieci, jakie im pozostały i wyszedł z rzędu. Poczekał, aż Jung z Minem do niego dołączą i zszedł w dół po schodach. Do głowy też przyszła mu myśl, jak mógłby się starszym odwdzięczyć za to wyjście w najbliższym czasie.
    Kiedy byli już poza salą, Hoseok oznajmił, iż musi do toalety i szybko do niej (prawie) pobiegł, w wyniku czego Jimin został sam razem z Yoongim. Panowała między nimi cisza, przez którą młodszy czuł się jeszcze bardziej skrępowany. Czuł, jakby Mina otaczała fala niechęci do niego.
    Rozejrzał się po otoczeniu, próbując udawać, że coś przykuło jego uwagę, ale nigdy nie był dobrym aktorem. Po jednej takiej próbie wywrócił oczami na swoje żenujące zachowanie.
    - Yoongi-ssi… Jak ci się podobał ten film? – Blondyn zadał drugiemu pierwsze pytanie, jakie przyszło mu do głowy, by móc nawiązać jakkolwiek rozmowę.
Aurii
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Aurii
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

You are my universe Empty Re: You are my universe {07/11/21, 06:17 pm}

You are my universe SrCOdiv
_____Gdy film się zaczął, naprawdę starał się zainteresować fabułą. Może gdyby nie komiczne wstawki, a zdecydowanie więcej akcji, to mógłby uznać, że mu się podobał. Tymczasem, kiedy Hoseok podśmiechiwał się ze scen, których on nie za bardzo rozumiał, bo akurat przegapił coś istotnego, przewracał oczami, oparty o podłokietnik. Znudzony wzrok wbijał w ekran i tylko parę razy szerzej otworzył oczy, gdy akcja przykuła jego uwagę. Zdarzało się, że zerkał na chłopaków po swojej lewej stronie, ale było zbyt ciemno na sali, by mógł dostrzec dokładnie ich miny. Nie musiał się domyślać, że Jung jest zachwycony fabułą, ale ciekaw był reakcji najmłodszego z nich. Szybko to sobie jednak darował i wrócił do próby nieuśnięcia przez jeszcze najbliższą godzinę, która trochę mu się dłużyła.
_____Kiedy podkradał któryś raz z kolei popcorn z kolan czerwonowłosego, zdał sobie sprawę, że zbliżają się napisy końcowe. Po paru minutach mógł odetchnąć z ulgą i mało dyskretnie się przeciągnął. Zresztą nie tylko on, jak zauważył. Zamrugał parę razy, przyzwyczajając się do światła, które powoli robiło się coraz jaśniejsze i wstał, by udać się za chłopakami ku wyjściu. Na korytarzu przyjaciel zostawił go samego z blondynem, na co tylko westchnął cicho i starał się ignorować nieco niezręczną ciszę, jaka między nimi zapadła. Młodszy chyba też nie czuł się przy nim za dobrze, co chwilę odwracając od niego wzrok. Dlatego zaskoczyło go, że pierwszy postanowił się odezwać. Zastanowił się chwilę nad pytaniem. Nie chciał mówić, że mu się nie podobał, ale nie miał zamiaru też go chwalić.
_____- Powiedzmy, że… nie moje klimaty - przeczesał włosy z tyłu głowy, wyrażając tym lekkie zażenowanie. - Tylko nie mów Hobiemu, bo zacznie mi podawać milion powodów, przez które film był świetny - uśmiechnął się delikatnie, by Park nie wydał go jemu najlepszemu przyjacielowi. Skoro uczyli się razem tańca, Jimin musiał zauważyć już, jak nieznośny potrafił być Jung. Nie chciał na niego narzekać. Po prostu czasem się nie dogadywali, ale wciąż to z nim najlepiej Yoongi spędzał swój czas.
_____- Wolę nieco poważniejsze tematy, jak już o tym mówimy. Sam nie wiem… jakiś dramat, kryminał, historyczne też są ciekawe. Przynajmniej dla mnie - to nie tak, że nie miał humoru. Po prostu komedie były absurdalne. Wolał, kiedy w poważnym filmie, znalazła się jedna lub dwie sceny, przy których można się było uśmiechnąć, bo to dodawało pewnych emocji i przywiązania do postaci.
_____- Mam nadzieję, że chociaż tobie się podobało - posłał blondynowi pytające spojrzenie. Nie wyglądał na zadowolonego z tego wyjścia, ale to też pewnie dlatego, że Min był nudziarzem i swoją postawą na pierwszy rzut oka nikogo do siebie nie przekonywał. Chciałby jednak, by Jimin nie czuł, że zmarnował te kilka godzin. W końcu to oni go zaprosili, a raczej Hoseok, ale Yoongi się zgodził, bo tak wypadało. Przecież dzieciak wcale nie był taki zły, mimo dziwnego przeczucia na początku.
bimxbun
Supernowa
bimxbun
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

You are my universe Empty Re: You are my universe {08/11/21, 12:51 am}

You are my universe E5a4e9e6dff4790e0db2e55f1d54bc2e

    Uśmiechnął się do starszego, kiedy ten zaczął mówić, odpowiadając na jego pytanie. Wydawało mu się, że teraz drugi jakkolwiek złagodniał wobec niego, ale może był w błędzie? Zachichotał cicho, kiedy starszy zaraz po tym, jak wydał swój wyrok odnośnie filmu to poprosił Jimina, by ten nic nie mówił Hoseokowi.
    - Jasne Yoongi-ssi, masz to jak w banku! Będę trzymał buzię na kłódkę! – Zapewnił go dość energicznie, po czym na potwierdzenie swoich słów udał, że zamyka usta na zamek i przekręca klucz w nieistniejącym zamku. Wysłuchał uważnie tych paru zdań, które padły z ust Mina, kiwając co jakiś czas głową, by dać mu znak, że nic nie umknęło jego uwadze jak do tej pory. Zarumienił się lekko dopiero wtedy, gdy Yoon odbił pytanie w jego stronę.
    - Wiesz Yoongi-ssi… – zaczął. Znów używał tej oficjalnej formułki dodawanej do imienia, ale nie był pewien, czy może mówić do niego bardziej swobodnie. W końcu znali się dopiero parę godzin, a Jimin nie chciał przeginać. – Atmosfera była bardzo miła. Dziękuję za to zaproszenie z waszej strony. Dobrze się bawiłem, choć tak jak ty uważam, że ten film to zdecydowanie nie moja bajka. W sumie to jesteśmy chyba dość… Podobni? Też wolę dramaty, czy też filmy historyczne – kontynuował swoją odpowiedź. W geście zakłopotania odgarnął swoje włosy prawą ręką do tyłu, przez co jego włosy zmieniły swoje ułożenie. Normalnie popsułby tym sobie pewnie fryzurę, ale jeszcze niedawno był na treningu, przez co nawet jej nie układał. - No i też proszę cię o dyskrecję w tej sprawie. Hobi hyung jest kochany, ale chyba oboje nie chcemy mieć go potem pod tym względem na głowie – Uśmiechnął się szeroko. Potem pewnie na każdym treningu przez najbliższy miesiąc Jimin słuchał by tylko o tym, dlaczego ten film był taki świetny i wyjątkowy. Wolał sobie tego oszczędzić. Poza tym, to on został zaproszony, przez co nie chciał wybrzydzać, a tym samym urazić Junga.
    - Swoją drogą, skoro już przy temacie szeroko pojętej kinematografii jesteśmy… Jaka produkcja jest twoją ulubioną? – Zadał kolejne pytanie. Hoseok i tak jeszcze nie wrócił z łazienki, więc mieli trochę czasu, a skoro nawiązali już rozmowę to szkoda było zmarnować taką okazję na poznanie tej drugiej osoby. Skorzystał również z tego, że prawdopodobnie obracali się w podobnych gatunkowo produkcjach, dzięki czemu być może Park miałby kolejny punkt zaczepienia, jeśli tylko kojarzyłby to, co wskaże starszy.
Aurii
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Aurii
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

You are my universe Empty Re: You are my universe {08/11/21, 05:06 pm}

You are my universe SrCOdiv
_____Zaśmiał się cicho, gdy Jimin udawał, że zamyka buzię na kłódkę. Musiał przyznać, że było to dosyć urocze, ale oczywiście nie zamierzał tego mówić na głos. Na chwilę zmrużył oczy, kiedy znów usłyszał, jak oficjalnie zwraca się do niego młodszy. Normalnie nie miałby z tym problemu, bo dopiero co się poznali, ale skoro obaj mieli wspólnego przyjaciela, pewnie nie jest to ich ostatnie spotkanie. W jakiś sposób go jednak cieszyło, że blondyn nie pozwala sobie na zbyt wiele. Mógł po tym stwierdzić, że na pewno był rozsądniejszy od Junga.
_____Zamrugał parę razy, gdy Park wyznał, że mają wspólne upodobania, przynajmniej w zakresie kinematografii. Nie mówił mu tego chyba po to, by się przypodobać, prawda? Sam nie rozumiał czemu tak go to zdziwiło. Wiele osób przecież dzieliło wspólne pasje i podobnych sobie ludzi było na świecie miliardy. Mimo wszystko wisiał nad nim jakiś cień podejrzliwości i to od samego początku ich dzisiejszego spotkania.
_____- Nie masz się o co martwić. Łączy nas teraz wspólny sekret - uśmiechnął się, odsuwając swoje wątpliwości na bok. Chyba był po prostu przewrażliwiony. - I nie musisz tak oficjalnie się do mnie zwracać. Mów mi po imieniu lub po prostu hyung, jeśli wolisz - skoro czegoś już się o sobie dowiedzieli i w dodatku mieli trochę wspólnego, to teraz tym bardziej czułby się dziwnie, słysząc od chłopaka kierowane w jego stronę zwroty grzecznościowe. Nie musieli być od razu wielkimi przyjaciółmi, ale Min nie lubił stawiać barier, a dystansowanie się go męczyło. Wszystko przez jego dziwne przeczucia, które starał się ignorować, ale te nie dawały mu spokoju.
_____- Niech pomyślę - zastanowił się chwilę nad pytaniem młodszego, ale daleko nie musiał szukać. - Jest taka jedna drama, do której czasem wracam. W całości obejrzałem ją dwa razy, ale zdarza się, że włączam jakieś pojedyncze odcinki lub same fragmenty. Nie wiem, czy kojarzysz Empress Ki? Jest dla mnie w pewien sposób inspiracją, a skoro lubisz takie klimaty, to pewnie by Ci się spodobała - odparł, uśmiechając się na samo wspomnienie tytułu. Zaskakująco dobrze mu się rozmawiało z Jiminem.
_____Po kilku minutach wrócił Jung, przerywając ich wymianę zdań. Początkowo Yoongi miał nadzieję, że wróci szybko, ale teraz nie obraziłby się, gdyby dał im jeszcze trochę czasu.
_____- Jestem, jestem! - Krzyknął podbiegając do blondynów. - Sorki, kolejki były. Yoongi hyung cię nie zanudził, Jiminnie? - Zaśmiał się, widocznie chcąc podrażnić starszego, za co tym razem oberwał lekko w tył głowy.
_____Wyszli z budynku. Na zewnątrz już robiło się ciemno, a chłodne jesienne powietrze dawało o sobie znać. Postanowili iść kawałek razem, bo i tak mieszkali mniej więcej po drodze. Yoongi miał z nich wszystkich najdalej, ale to wciąż różnica zaledwie paru minut.
_____- Ale film był super, co nie? - Zapytał w końcu czerwonowłosy. Min tylko na to czekał.
_____- Nie był zły - odparł trochę obojętnie, a jego przyjacielowi widocznie nie wystarczyła taka odpowiedź.
_____- Co znaczy, że nie był zły? Był świetny! Prawda, Jiminnie? Trochę więcej entuzjazmu, Yoon! - Chłopak udał obrażonego, ale znów się zaśmiał, gdy Min wywrócił oczami i porozumiewawczo zerknął na najmłodszego. Może chociaż on był lepszym aktorem i uda mu się zadowolić Hobiego.
bimxbun
Supernowa
bimxbun
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

You are my universe Empty Re: You are my universe {01/12/21, 03:21 pm}

You are my universe E5a4e9e6dff4790e0db2e55f1d54bc2e

    Śmiech starszego, jaki rozniósł się wokół nich, kiedy Park udał, że zamyka buzię na kłódkę, był bardzo przyjemny dla ucha. Za to kiedy zmrużył oczy, co nie umknęło uwadze Jimina, wyglądał jak kot. Tancerz w duchu przyznał, że jest to bardzo ciekawe połączenie i osobowość Mina pewnie ma w sobie jeszcze wiele niespodzianek, które w trakcie ich znajomości być może będzie dane mu poznać. Właściwie nie mógł się już doczekać kolejnych okazji, kiedy to będzie mógł jeszcze porozmawiać z Yoongim, choć ta jeszcze nie dobiegła końca. Coś przyciągało Chima do jego osoby i nie potrafił wyjaśnić co. Chciał go poznać tu i teraz, każdy najmniejszy fragment, ale wciąż czuł się onieśmielony w jego towarzystwie. Chyba tylko dlatego nie zaczął zadawać mu miliona pytań, a jedynie drążył ten jeden wątek, jakim były ich ulubione gatunki filmowe.
    - Postara się Yoongi… hyung] – spróbował się do niego zwrócić mniej oficjalnie. Dziwnie przeszło mu to przez usta, wszak brzmiało dość miło, jakby jego wargi wypowiadały te słowa od zawsze, jakby tylko do tego były stworzone. Nigdy nie czuł się w ten sposób tylko zwracając się do kogoś. Dla Jimina stanowiło to przedziwną odmianę, acz urokliwą.
    Ożywił się znowu, kiedy blondyn rozpoczął swoją wypowiedź. Dał mu chwilę czasu na zastanowienie się, o którym głośno poinformował. Czekał cierpliwie, aż Yoon kontynuuje wypowiedź, wpatrując się w jego bladą twarz. Widać było po brązowych, ciemnych oczach, iż Min myśli nad odpowiedzią. Ciemne brwi nad nimi przysłonięte były przez blond grzywkę, opadającą bujnie na jego czoło, a usta koloru delikatnego różu zaciśnięte były lekko, przez co górna warga ledwo odznaczała się nad dolną. Linia żuchwy w kształcie litery V jednocześnie była wyraźna i zarysowana, jak i wydawała się idealnie dopasowana do całej reszty swego posiadacza, nie wyróżniała się za bardzo.
    - O! Oczywiście, że kojarzę, hyung! To też moja ulubiona drama! – odpowiedział nad wyraz energicznie, a w jego oczach zabłysły iskierki. Nie spodziewał się, że znajdzie kogoś, kto tak jak on uwielbia tę produkcję. Większość osób, które znał wolała te nowsze produkcje a pozostali uważali, że oglądanie dram to strata czasu lub nawet obraźliwie, że to zajęcie dla kobiet. - Najczęściej tak jak ty włączam jej pojedyncze odcinki lub fragmenty, ale głównie wtedy, kiedy zaczynam coś jeść – zaśmiał się. Teraz jego wypowiedź była już spokojniejsza.
    Spojrzał na Yoongiego. Teraz to on mrużył oczy, a nie Min. Przyjrzał mu się uważnie a jego usta same ułożyły się w następne pytanie:
- Wang Yu czy Ta Hwan? – Zadał to pytanie takim tonem, jakby od odpowiedzi zależało życie ich obu.
    Hoseok wrócił po chwili, od razu usprawiedliwiając się kolejkami do łazienki. Jak dla Jimina wrócił aż zbyt szybko, akurat w momencie kiedy jego rozmowa z Yoonem zaczęła nabierać barw i iść jedynym w swoim rodzaju torem.
    - Zanudził? Teraz to ty wychodzić na największego nudziarza w towarzystwie, hyung – odparł na pytanie Hobiego, przedrzeźniając go i wytykając mu język na sam koniec. Oczywiście nie miało to na celu obrażenia drugiego tancerza, a tylko zażartowanie do niego. Lekka złośliwość jeszcze nikomu przecież nie zaszkodziła, szczególnie, że całkiem dobrze się ze sobą dogadywali.
    Kiedy wyszli na zewnątrz dopadła ich zapadająca ciemność nadchodzącego wieczoru, a zimny wiatr smagał ich ciała. Park otulił się ramionami, ponieważ nie spodziewał się, że będzie mu chłodno i nie wziął niczego więcej do ubrania ze sobą. Okazało się też, że Yoongi mieszka najdalej z nich wszystkich, ale też mieli ze sobą pewien kawałek do przejścia, ponieważ kierowali się w tę samą stronę.
    - Masz rację Hobi! Był naprawdę świetny! A ten pocałunek między Jisoo a Jiwoo! Klasa! – Energia wystrzeliła z niego wobec pytania postawionego przez Junga. Już dawno nauczył się, że im energiczniej się odpowiada, tym bardziej jest się przekonującym. Do tego dodał pierwszy lepszy zapamiętany element z filmu i już osiągał zamierzony efekt. W porównaniu do Mina poszło mu o wiele lepiej w przekonaniu Hoseoka, że film faktycznie mu się podobał.
Aurii
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Aurii
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

You are my universe Empty Re: You are my universe {03/12/21, 03:54 am}

You are my universe SrCOdiv
_____Nie mógł uwierzyć, że z młodszym miał tyle wspólnego. Jak to w ogóle możliwe, że spotkał kogoś takiego w towarzystwie Hoseoka? Myślał, że jest nudziarzem, że z nikim nie znajdzie wspólnego języka w aż takim stopniu, a tu proszę. Przez powrót Junga nie zdążył odpowiedzieć na pytanie. Nie mógł się powstrzymać przed wyśmianiem przyjaciela, gdy Jimin z niego zażartował.
_____Spojrzał zaskoczony na najmłodszego, gdy tak entuzjastycznie odpowiedział Hobiemu. Yoongi nawet nie zapamiętał imion głównych bohaterów, a co dopiero jakieś inne szczegóły. Nie miał pewności, czy na scenie z pocałunkiem przewracał oczami, czy zasypiał. Jedno wiedział teraz na pewno. Park był świetnym aktorem albo on po prostu był beznadziejny.
_____Przez całą drogę Hoseokowi nie zamykała się buzia. Min tylko przytakiwał i czasem krótko coś skomentował, gdy rozmawiali o filmie. Młodszy nie dręczył go aż tak, bo znał blondyna na tyle, by wiedzieć, że rzadko okazuje entuzjazm, nawet gdy naprawdę coś mu się podoba. Dobrze, że po drugiej stronie miał znacznie lepszego rozmówcę, który lepiej orientował się w temacie i był dodatkowo zdecydowanie bardziej przekonujący. W końcu mieli rozdzielić się z Jiminem, więc pierwszy wystawił mu rękę Jung.
_____- Fajnie, że z nami wyszedłeś, Jiminnie. Powinniśmy się spotykać częściej, prawda, hyung? - Ostatnie słowa skierował do Yoongiego, który mruknął niezrozumiale “pewnie” i kiwnął głową. Również podszedł do najmłodszego, by przybić mu żółwika i nie wiedzieć czemu, odruchowo się uśmiechnął.
_____- Tal Tal - wyszeptał tak, że tylko on mógł to usłyszeć, gdy ich dłonie się styknęły. Może nie była to dokładna odpowiedź na jego wcześniejsze pytanie, ale musiała mu wystarczyć na ten moment.
_____- To do zobaczenia, Jiminnie! - Krzyknął Hoseok, gdy wraz z najstarszym powoli zaczęli się oddalać. - Mam nadzieję, że nie byłeś dla niego niemiły, hyung? - Zażartował, od razu uchylając się przed spodziewanym ciosem, który ostatecznie nie nadszedł.
_____- Milszy niż dla ciebie - westchnął.
_____- Na początek dobre i to.
_____Gdy wrócił do domu, chciał się chwilę pouczyć, ale szybko zrobił się senny. Na taki obrót spraw też nie narzekał, bo przynajmniej wyśpi się, jeśli wcześniej pójdzie spać. I tak też było, bo następnego dnia obudził się w zaskakująco dobrym nastroju. Wiedział, że miał bardzo dobre sny, ale nic z nich nie pamiętał. W każdym razie, póki miał energię, by od rana stawić czoła profesorom czekającym na uprzykrzenie życia biednym studentom, wszystko było pod kontrolą. Przez kolejne dni skupił się na nauce, a z Hoseokiem i Jeonggukiem widywał się między zajęciami, by po pracy wracać do domu i próbować skomponować coś nowego.

_____Siedział teraz na jednej z ławek w parku. Z oddali słyszał cichy szum rzeki, która nieprzerwanie grała przyjemną melodię, powoli płynąc w niezmiennym kierunku. Nad głową tańczyły mu kolorowe liście zabarwione jesiennym słońcem, a przez pustoszejące gałęzie przedzierały się pojedyncze, ciepłe promienie. Poczuł przyjemny i delikatny dotyk na swoich powiekach, które odruchowo przymknął i na lekko zaróżowionych policzkach.
_____- Czekałem na ciebie - uśmiechnął się, doskonale wiedząc, czyje malutkie rączki zasłoniły mu widoczność. Ujął jedną z nich w swoją, znacznie większą i złożył na jej wierzchu motyli pocałunek. W odpowiedzi dostał cichy, uroczy śmiech, który przyjemnie podrażniał wnętrze jego ucha.
_____Przeszli się kawałek, starannie wyłożoną kamieniami ścieżką, by dotrzeć na brzeg rzeki. Chłopak przed nim oparł się o drewnianą barierkę, a Min od razu otulił go swoimi ramionami, delikatnie pocierając nosem jego szyję, na co znów usłyszał ten piękny chichot.
_____- Tak długo cię nie było - westchnął w jasne włosy, kolorem przypominające dojrzałe w słońcu kłosy zbóż. - Bardzo za tobą tęskniłem, wiesz?
_____Blondyn odwrócił się przodem do niego, jednak nim Yoongi zdążył dostrzec jego piękną twarz i słodki uśmiech, chłopak jakby rozpłynął się w powietrzu, pozostawiając po sobie nieprzyjemną pustkę w ramionach starszego. Zaczął się rozglądać, rozpaczliwie próbując wyłapać go wzrokiem. Niemo wołał jego imię. Nie słyszał własnego głosu. Nie słyszał jego imienia…


_____Otworzył oczy, w ciemności dostrzegając zarys swojej dłoni, którą trzymał wysoko nad głową, jakby chciał czegoś sięgnąć. Dodatkowo obraz zaczął mu się rozmazywać przez zbierające się w oczach łzy, które powoli spłynęły mu po policzkach, gdy zaczął niespokojnie mrugać. Co próbował właśnie chwycić? Co spowodowało smutek i ból w jego klatce piersiowej? Za czym czuł wzrastającą tęsknotę? Przyłożył wierzch dłoni do czoła, gdy druga bezwładnie opadła na pościel, rezygnując ze złapania czegoś nieuchwytnego.
_____- Ogarnij się, Yoon - szepnął do siebie, czując, jak łamie mu się głos. Wstał z łóżka, wycierając resztki słonej cieczy z policzków i udał się do łazienki. Ochlapał twarz zimną wodą, chcąc ochłonąć i próbując zrozumieć, co się właśnie stało. Śniło mu się coś. Znowu mu się coś śniło. Jeden z tych snów, o których zapominał od razu po przebudzeniu. Jeden z tych, po których czuł smutek, rozpacz, szczęście i nadzieję. Za każdym razem co innego. Spojrzał w swoje odbicie w lustrze. Przecież miało być już dobrze, prawda? Właściwie, czy kiedykolwiek było z nim dobrze? Może naprawdę powinien zapisać się do psychologa. Jasne, ludzie często zapominali, co im się śniło, ale jemu przydarzało się to ZBYT często.
_____Zrezygnowany wrócił do łóżka, chowając twarz w miękkich poduszkach. Całe szczęście nie musiał długo czekać, aż z powrotem ogarnie go zmęczenie. Czując, jak Morfeusz zabiera go w swoje objęcia, wyszeptał niezrozumiale:
_____- Kim jesteś? - O czym, oczywiście, też od razu zapomniał.
bimxbun
Supernowa
bimxbun
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

You are my universe Empty Re: You are my universe {23/12/21, 10:41 pm}

You are my universe E5a4e9e6dff4790e0db2e55f1d54bc2e

    Jimin doskonale bawił się w towarzystwie dwóch starszych od siebie mężczyzn. Tak jak Hobiego znał już od dłuższego czasu i zawsze czuł się dobrze w jego towarzystwie, tak przy Yoongim poczuł się, jakby znali się od dawna, choć tak naprawdę, dopiero co tancerz ich sobie przedstawił.
    Podczas drogi do domu cały czas odpowiadał Hoseokowi z entuzjazmem, choć potem raczej już wymijająco, by jego słowa nie były jednoznaczne. Dzięki temu starszy nie wyczuł, iż młodszy nie za bardzo skupiał się na oglądanym filmie. Efekt, jaki Park sobie zamierzył został osiągnięty.
    Niestety albo stety, to on mieszkał najbliżej kina i jako pierwszy rozstawał się ze znajomymi. Podał rękę Jungowi, by się z nim odpowiednio pożegnać.
    - Dziękuję wam za zaproszenie. To był naprawdę miły wieczór – rzekł z szerokim uśmiechem, podkreślając to jedno słowo i w tym samym momencie posyłając Yoongiemu spojrzenie, które tylko ten mógł zauważyć. Zbliżył się do niego, by poprzez żółwika pożegnać się również z nim i wtedy też usłyszał odpowiedź na pytanie, jakie zadał mu jeszcze w kinie. Wyszczerzył się jeszcze bardziej, wiedząc, iż starszy wcale nie zapomniał o tym, o czym wcześniej rozmawiali. Cieszyło go to. Czuł się wysłuchany i właściwie nie było to nic dziwnego, bo Taehyung, nawet jeśli był jego przyjacielem, to jak szło i Empress Ki, zwykle zbywał go oraz udawał, że nie słyszy. Zbyt wiele razy już tego słuchał i tyle.
    - Do zobaczenia! – odkrzyknął Jimin i pomachał chłopakom energicznie na pożegnanie, podskakując nawet w miejscu.
    Wszedł do wysokiego bloku i niemalże biegł po schodach na szóste piętro, gdzie znajdowało się mieszkanie, które wynajmował razem z przyjacielem. Czuł zastrzyk pozytywnej energii tak bardzo, że radość niemalże wybuchała w nim i znajdowała ujście na zewnątrz poprzez jego zachowanie.
    Kiedy wszedł do domu, na kanapie przed telewizorem o dziwo siedział jego przyjaciel. O dziwo, bo równie dobrze mógł w tym momencie być na jakiejś imprezie.
    - Co ty taki szczęśliwy? – Taehyung odwrócił się do niego z kanapy, akurat gdy zdejmował buty.
    - Po prostu mam dobry humor – odparł, nie chcąc na razie zdradzać drugiemu więcej szczegółów. W końcu nigdy nie wiadomo, co może wyniknąć z różnych znajomości. A co jeśli to był pierwszy i ostatni raz jak się widzieli, albo spędzali ze sobą czas? Przecież nie wiedział, jak wypadł w oczach Mina i czy ten w ogóle go polubił. Może tylko udawał sympatię do niego, by nie sprawić mu przykrości?
    Chwilę pooglądał telewizję ze swoim przyjacielem i zjedli razem kolację. Do końca wieczora Park miał wyjątkowo dobry humor, ale dość szybko zrobił się senny, przez co wziął tylko prysznic i udał się do łóżka, żegnając z Kimem tylko krótkim „dobranoc”.
    Następne dni mijały mu bardzo szybko, czas dosłownie przelewał mu się przez palce. Ciągle tylko wędrował z miejsca na miejsce i jego życie toczyło się dosłownie wokół tych paru stałych punktów. Zdążył również znaleźć pracę, przez co ilość wolnych chwil w jego grafiku jeszcze się zmniejszyła. Świat gnał do przodu, a on wraz z nim.

    Spacerował ścieżką wzdłuż rzeki, zmierzając na umówione spotkanie. Miał jeszcze trochę czasu, ale tylko udawał, że się nie śpieszy. Tak naprawdę miał ochotę znaleźć się tam tu i teraz. Szum rzeki towarzyszył mu wraz z delikatnym wiatrem, niosącym ze sobą złote liście, a słońce grzało jego twarz. Był to jeden z tych przyjemnych, jesiennych dni, niemalże idealnych, by wyjść z domu i coś porobić. Wraz z kimś, kto dopełniał cię w każdym calu. Z kimś, z kim twoje serce stanowiło jedną całość.
     Zauważył go z daleka. Blond czupryna, koloru jasnego, zimowego słońca mogła należeć tylko do niego. Podszedł cicho, przecinając drogę przez trawę i zakrył od tyłu jego oczy. Serce tancerza rozpłynęło się na sam dźwięk głosu starszego, a gdy ucałował jeszcze wierzch jego dłoni, zrobiło niebezpieczne salto w klatce piersiowej. Zaśmiał się cicho, cofając do tyłu i od razu ruszył kolejną ścieżką w kierunku brzegu rzeki. Czuł, jakby zawsze tędy spacerowali, jakby park należał tylko do nich.
    Oparł się o barierkę i zaraz poczuł otulające go ramiona oraz nos chłopaka, delikatnie przejeżdżający po jego szyi, na co przez ciało przebiegły mu dreszcze, jednak wcale niewynikające z zimna. Pochylił głowę, wtulając się twarzą w przedramiona drugiego. Była ona tak ciepła… Wydzielała przyjemny zapach dla nosa młodszego. Czuł się przy nim bezpiecznie, jak w domu. Jego ramiona były dla niego schronieniem od wszystkiego złego.
    - Nasze dusze wreszcie stały się jedną… Tęsknota dobiegła końca, najdroższy – wyszeptał w odpowiedzi słowa, które brzmiały tak niepodobnie do niego. Odwrócił się w stronę drugiego, którego ciepło dodawało mu otuchy, a głos stanowił przyjemną kołysankę do snu. Niestety nie zdążył dostrzec jego pięknych, brązowych, kocich oczu, ani nawet twarzy. Jego ramiona zniknęły, tak samo, jak i cały on. Jimin spanikowany rozejrzał się dokoła, ale w pobliżu nikogo nie było. Został zupełnie sam. Poczuł pustkę przepełniającą całe jego ciało. Jego dusza znów utraciła swoją cząstkę, tak istotną, by móc funkcjonować dalej...


    Obudził się płacząc, z poczuciem straty rozdzierającym jego serce. Powstrzymywał szloch, wgryzając się w wierzch własnej dłoni i niemalże dusząc się, nie mogąc złapać powietrza w płuca. Jeszcze nigdy nie czuł się tak rozdarty. Nie pamiętał też, co mu się śniło, jakby ktoś wykasował jego pamięć. To tylko sprawiało, że czuł się jeszcze gorzej. Miał ochotę wyć. Powstrzymywało go tylko to, że Taehyung spał w pokoju obok i mógł się przez to obudzić.
    Uspokoił się dopiero po jakimś czasie. Ułożył się na boku, podkulając kolana pod brzuch. Z jego oczu wciąż ciekły łzy, teraz już jednak o wiele spokojniej. Był tak zmęczony i jednocześnie przerażony… Jakby utracił coś, przy czym czuł, że jest jego miejsce.
    Zasnął chyba tylko dlatego, że był wykończony zarówno całym dniem, jak i płaczem. Następny dzień, tak jak i noc, również nie był dla niego zbyt łaskawy.
Aurii
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Aurii
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

You are my universe Empty Re: You are my universe {09/01/22, 09:39 pm}

You are my universe SrCOdiv
_____Obudził się bardzo wczesnym rankiem, co było dla niego rzadkością zwłaszcza, że zajęcia miał dopiero na dziesiątą. Zegarek przy biurku wybił dwunastą minutę po szóstej, ale nie mógł zasnąć z powrotem. Podniósł się do siadu i oparł plecy o chłodną ścianę, ledwie przytomnym wzrokiem wpatrując się w powoli jaśniejące niebo za oknem. Pamiętał swoje dziwne zachowanie w środku nocy, ale, jak zawsze, nie znał powodu. Siedział tak zamyślony, dopóki ktoś nie uchylił drzwi od sypialni, a do środka weszła biała kotka. Rodzice często otwierali jego pokój, by wpuścić zwierzaka, który jakby chciał sprawdzić, czy z chłopakiem wszystko w porządku.
_____- Nie śpisz już, Yoongi? - Spytała cicho kobieta, ledwo przekraczając próg. Blondyn tylko pokiwał głową, czym zwrócił jej uwagę. - A spałeś w ogóle? - Gdy ten znów odpowiedział, jedynie przytakując, rodzicielka podeszła bliżej i usiadła obok niego. - Płakałeś - to nie było pytanie. Może na twarzy nie miał śladów łez, bo przemył ją wodą, ale jego oczy zdradzały wszystko. - Zły sen?
_____- Chyba… nie pamiętam - westchnął, a matka przyciągnęła do siebie jego głowę i pozwoliła wtulić się, jak małemu dziecku. - Mamo…
_____- Nie ma się czego wstydzić - wyczuł jej uśmiech i delikatne dłonie przeczesujące mu włosy. - To pewnie zmęczenie. Ostatnio brałeś więcej zmian i do tego wiem, że nie opuszczasz się w nauce. Może weź więcej wolnego w pracy? - Spojrzała mu w oczy, lekko się odsuwając. - Będziesz mógł lepiej się skupić na studiach i trochę odpoczniesz.
_____- Przemyślę to jeszcze - w tym samym momencie do pomieszczenia wszedł mężczyzna.
_____- Myślałem, że chcemy dzisiaj wyjechać wcześniej - zaczął niezbyt zadowolony, ale jego wzrok złagodniał, widząc dwie najważniejsze w jego życiu osoby. - Nie jesteś na to za duży, synu? - Zapytał, by rozluźnić atmosferę, a w zamian prawie dostał poduszką w twarz. - No już, już. Stało się coś? - Podniósł nieszczęsny pocisk z ziemi i oddał chłopakowi, który teraz odsunął się od matki.
_____- Nic - odparł krótko i z powrotem położył się na materacu, przykrywając kołdrą.
_____- Myślisz, że dorosły facet nie może już przytulić swojej matki? - Uśmiechnęła się kobieta, ostatni raz zahaczając palcami jasne kosmyki i wyszła, zabierając męża ze sobą.
_____Było mu głupio. Kochał swoich rodziców i często im to udowadniał, ale nie w taki sposób. Czuł się zagubiony, nie lubił okazywać słabości. Miał 21 lat, a tymczasem rozklejał się, jak małe dziecko i pozwalał się tak traktować rodzicom. Zaczął się obawiać, że faktycznie ma jakieś zaburzenia emocjonalne.
_____Skoro i tak nie mógł już zasnąć, zjadł śniadanie i gdy całkiem się już rozbudził, uszykował się na zajęcia. Wyszedł wcześniej, by po drodze wstąpić do pracy i poprosić o lżejszy grafik. Jego mama miała rację. Póki co nie potrzebował pieniędzy, bo rodzice i tak wszystko mu finansowali, więc miał już odłożonych sporo oszczędności.
_____Dni były coraz zimniejsze, a on zaczął żałować, że nie ubrał grubszej bluzy. Pił rano kawę, ale kupił jeszcze jedną, by ogrzać ręce i nie zasnąć na zajęciach, które miał za pół godziny. Dziwna pustka towarzysząca mu w nocy dawno go opuściła, jednak wciąż się nad tym zastanawiał. W ogóle ostatnimi czasy za dużo myślał o tym, o czym zdecydowanie nie powinien. Z tego wszystkiego nawet nie zauważył, gdy ktoś zaczął do niego mówić. Dopiero machająca mu przed twarzą dłoń sprowadziła go na ziemię.
_____- Bujamy w obłokach? - Usłyszał melodyjny i jakże znajomy głos. Zamrugał parę razy, odpędzając myśli sprzed chwili i spojrzał na chłopaka przed nim.
_____- Pomyliłem wydziały? - Rozejrzał się teatralnie, udając, że niespecjalnie ma ochotę z nim rozmawiać.
_____- Bardzo zabawne. Mamy razem wykład z historii muzyki, jakbyś zapomniał - Jeongguk pokręcił głową.
_____- Czemu musiałeś iść na podobny kierunek do mojego - westchnął.
_____- Ciesz się, że nie ten sam - szatyn zaśmiał się i zaczął zagadywać go na jakieś błahe tematy. Jedno Min musiał mu przyznać, miał prawie tyle pozytywnej energii, co Hoseok i potrafił go rozbudzić.
_____Standardowo usiedli obok siebie, jak na każdych łączonych zajęciach. Obaj dobrze się uczyli, więc zapełniali swoje zeszyty kolejnymi notatkami, każdy innymi. Jeden skupiał się na informacjach dotyczących instrumentów, głównie fortepianu i pianina, a drugi na śpiewie, ewolucji wokalu. Nie zmieniało to faktu, że część zapisków mieli wspólnych, jak ważne daty i wydarzenia, chociaż nie zdarzały się tak często. Kolejne zajęcia mieli osobno, ale nie pożegnali się na długo, bo po nich spotkali się już całą trójką na stołówce.
_____- Co tam, panowie? Nie pozabijaliście się? - Zapytał Jung, gdy dołączył do nich ze swoją ulubioną drożdżówką z dżemem. Gdy usiadł obok, nie spostrzegł nawet, kiedy Kook wgryzł się w jego zdobycz.
_____- Z truskawkami nie było? - Zapytał, udając, że nie widzi zirytowanego spojrzenia młodszego.
_____- Możesz mi nie kraść śniadania?
_____- Śniadania? Już po trzynastej - zdziwił się szatyn, odnajdując w torbie portfel.
_____- Nie miałem czasu wcześniej jeść - westchnął, zanim Jeon poszedł kupić sobie coś do jedzenia.
_____- Ty nie miałeś czasu?
_____- Ledwo na zajęcia zdążyłem dzisiaj.
_____- Siedziałeś pewnie w studiu do późna - pokiwał głową. - Niech zgadnę… pierwsza? Druga w nocy?
_____- Wróciłem do domu o czwartej.
_____- Pogięło cię, stary - zaśmiał się. - To już ja więcej spałem. Dzisiaj się wyśpij, bo chciałem przyjść jutro do mojego ulubionego nauczyciela tańca - na te słowa Hoseok nagle ożył i obiecał sobie, że specjalnie położy się szybciej spać, gdy wróci do domu.
_____Następnego dnia Yoongi tym razem już niczego nie pamiętał. Tak o swoim dziwnym zachowaniu poprzedniej nocy, jak i kolejnym śnie. Czuł co prawda dziwny przypływ energii, ale nie zastanawiał się nad tym, bo dlaczego miałoby to być coś złego? Miał dzisiaj dwa wykłady, a pomiędzy nimi jeszcze zajęcia praktyczne. Może uda mu się dzisiaj w końcu zagrać na prawdziwym pianinie, bo od kilku tygodni grał tylko na keyboardzie. Niestety jego nadzieje prysły, niczym bańki mydlane, gdy kazano mu wziąć do ręki gitarę. To już chyba wolał to małe elektryczne pianinko.
_____- Na następnych zajęciach poproszę, byście dobrali się w pary z kimś z kierunku wokalistyki - powiedział profesor, gdy wszyscy studenci zwrócili na niego uwagę. - Możecie to zrobić już teraz, druga grupa też została poinformowana. Pojutrze dostaniecie utwory, które zaprezentujecie pod koniec następnego tygodnia.
_____Przeklął w myślach. Jeongguk na pewno wiedział o tym od wczoraj, mógł mu powiedzieć. Po wyjściu z uczelni napisał do niego krótką wiadomość.
Yoongi: Masz parę na łączone zajęcia?
Jungkook: Wiedziałem, że o czymś zapomniałem… Miałem pytać, ale widzę, że sam jesteś chętny Wink
Yoongi: To ustalone, nara
_____Schował telefon i po paru minutach był już w szkole tańca, gdzie umówił się z młodszym. Gdy wszedł do szatni, przebrał się w czarne dresowe spodnie i luźną białą koszulkę. Na nogi założył wygodniejsze buty, które Hoseok wybrał mu kiedyś, twierdząc, że są idealne do tańca. Nie zapłacił za nie jakoś dużo, więc nie kłócił się z nim. Czerwonowłosy już na niego czekał, kiedy wszedł na salę.
_____- Wydaje mi się, czy jesteś wcześniej? - Zaśmiał się cicho, nie przestając się rozciągać.
_____- Nie zwróciłem uwagi - dołączył do rozgrzewki, by nie narzekać aż tak bardzo później na ból mięśni. - Prowadzisz dzisiaj zajęcia?
_____- Tak, ale dopiero za dwie godziny, więc mamy salę dla siebie.
_____- Nie myśl nawet, że wytrzymam tu tyle czasu. Maks godzina.
_____- Na luzie, przecież będziemy robić regularne przerwy, staruszku - szturchnął go i zaraz zaczęli przypominać sobie choreografię, której Min kiedyś się uczył. Dawno tu nie przychodził, dlatego obaj byli w szoku, kiedy po dziesięciu minutach starszy wszystko już pamiętał.
bimxbun
Supernowa
bimxbun
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

You are my universe Empty Re: You are my universe {22/01/22, 12:46 am}

You are my universe E5a4e9e6dff4790e0db2e55f1d54bc2e

    Jimin tego poranka musiał wcześnie wstać. Zajęcia miał na ósmą rano, a w studiu tanecznym siedział do czwartej nad ranem, przez co wrócił dopiero koło piątej do mieszkania. Skończyło się tak, że ledwie zamknął oczy, a już zadzwonił budzik, wybudzając go z tej jakże krótkiej drzemki. Jego ciało i mięśnie nie miały czasu na regenerację. Tego poranka wszystko go bolało, miał jednak nadzieję, że przejdzie mu na treningu, kiedy dostanie kolejną porcję ruchu. Ledwo zdążył na zajęcia, po drodze kupując jeszcze kawę w kawiarni pod samą uczelnią. Kiedy tylko dotarł na salę wykładową i rozsiadł się na swoim miejscu, wyjął zeszyt i długopis… Myślał, że zaśnie, a nie mógł sobie na to pozwolić. Musiał utrzymywać dobre wyniki w nauce i na pewno nie mógł sobie pozwolić na utratę dobrej opinii wśród innych studentów, jak i wykładowców.
    Tak naprawdę ledwo przetrwał pierwszy wykład a jeszcze dwa miał przed sobą. Dodatkowo po zajęciach miał udać się do pracy, no i potem znów do studia tańca. Jego grafik był wyjątkowo napięty, w dodatku na tyle, by zapomnieć już o tej jednej, konkretnej nocy.
    Kiedy czekał pod salą na kolejny wykład, podszedł do niego jego dobry znajomy ze studiów – Taemin. Z początku przywitał się z nim tylko i mówił, jakieś nieznaczące pierdoły, przez co Jimin wyłączył się w pewnym momencie. Po prostu nie potrafił się teraz skupić na rzeczach, które nie miały dla niego znaczenia.
    - Co masz takie wory pod oczami? Spałeś ty w ogóle? – zapytał w pewnym momencie rok starszy od niego kolega, wyrywając go przy tym ze stanu zawieszenia. Park zamrugał oczami, wracając do rzeczywistości powoli. Przygryzł swoją wargę. Było mu głupio z tego powodu, że niezbyt słuchał drugiego. Był to brak szacunku. Niestety był zbyt zmęczony, by normalnie funkcjonować. A takich dni miało być tylko więcej…
    - Tak spałem… Jakąś godzinę. – Jimin nie musiał mówić nic więcej. Taemin po prostu wcisnął mu do ręki energetyka o smaku gumy balonowej, który trzymał w ręku i sam popijał do tej pory. Uznał, że potrzebuje go teraz o wiele mniej, niż Park, który ledwo co spał. Lee miał świadomość tego, iż nie jest do najlepsze rozwiązanie, ale wiedział też, że chłopak młodszy od niego tak łatwo nie odpuści.
- Dbaj o siebie – rzekł starszy na odchodne, po czym opuścił Chima, machając mu jeszcze ręką na pożegnanie. W tym samym czasie wykładowca zaczął wpuszczać studentów na salę.

    Z pracy wyszedł chwilę po osiemnastej. Salę w studiu zapewnioną miał na dziewiętnastą, więc nie śpieszył się bardzo, ponieważ metro jeździło co dziesięć minut, a z pracy do studia miał nim zaledwie jeden przystanek. Ze słuchawkami na uszach przemierzał najpierw odległość na stację a potem w pojeździe i od niego do szkoły tańca. Wszedł do środka, witając się krótko z kobietą na recepcji, która dobrze go już znała, przynajmniej z widzenia i od razu skierował się do szatni. Przebrał się szybko i wchodząc na salę, od razu podłączył swój telefon do głośników. Puścił losową muzykę i zaczął swoją rozgrzewkę, co jakiś czas cicho pojękując, gdy mięśnie odmawiały mu posłuszeństwa. Po dziesięciu minutach zabrał się za kolejne próby swojego układu, który pomóc miał mu w przejściu do najlepszej grupy tego studia. Dawał z siebie wszystko, ale czuł, że tego dnia to niewystarczająco. Dzisiaj był po prostu koszmarny i zaczęły nawiedzać go myśli, że ledwo nadaje się do grupy początkującej. Wytrzymywał ledwie pół godziny tańcząc, a już miał dość. Postanowił zrobić sobie przerwę i przejść się do Hoseoka – ten zawsze pełen był pozytywnej energii i Jimin liczył na to, że ten go nią zarazi.
    Wziął ze sobą butelkę wody i wyszedł z sali, w której przebywał, udając się do tej, gdzie zwykle rezydował Jung. Akurat upijał trochę napoju, gdy zorientował się, że osoba, którą chciał odwiedzić nie jest sama, a przez to zachłysnął się. Na szczęście miało to miejsce jeszcze zanim otworzył drzwi do środka, dzięki czemu nikt go nie zauważył.
    Postał za szklanymi drzwiami, obserwując dwóch starszych od niego mężczyzn jak tańczą. Park musiał przyznać, że Yoongi, choć mówił, że nie potrafi tańczyć, to szło mu całkiem nieźle.
    Gdy dobrze znany Jiminowi utwór muzyczny zaczął się kończyć, wszedł po cichu do środka i odstawił plastikowe naczynie na podłogę, by wraz z końcem piosenki zacząć wybijać brawo swoimi dłońmi.
    - Yoongi hyung… Oszukałeś mnie! Mówiłeś, że nie potrafisz tańczyć! – Zrobił minę nadąsanego dziecka. Dosłownie. Zaraz też roześmiał się wesoło. - A tak serio to całkiem nieźle ci poszło, hyung.
- A ja to co?! – Hoseok wtrącił się energicznie, rzucając na szyję Parkowi.
- Tobie to zawsze idzie dobrze, to co mam mówić?!
Aurii
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Aurii
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

You are my universe Empty Re: You are my universe {31/01/22, 06:39 pm}

You are my universe SrCOdiv
_____Mówił maks godzina, ale Hoseok rzeczywiście dawał mu odpoczywać częściej, niż przypuszczał. Nie był tancerzem, nie miał jakiejś świetnej kondycji, przychodził tu tylko dlatego, że nawet on uważał, iż każdy potrzebuje trochę ruchu. Nie lubił za bardzo ćwiczyć, może raz w tygodniu zrobił parę brzuszków czy pompek. Ale kochał muzykę, więc skoro już miał się jakoś wysilać, to wolał w tańcu, chociaż jego umiejętności nie sięgały nawet połowy talentu Junga.
_____- Wow, hyung, skąd u ciebie tyle energii dzisiaj? - Zaśmiał się, gdy Yoongi sięgnął po swoją butelkę z wodą.
_____- Bardzo śmieszne - przewrócił oczami, gasząc chwilowe pragnienie. Otarł pot z czoła i przeciągnął się, jak kot po długiej drzemce.
_____- Ja poważnie mówię. Normalnie już dawno byś uciekł do szatni, a dzisiaj nawet nie widać po tobie takiego zmęczenia, jak zazwyczaj.
_____- Biorę ostatnio mniej zmian w pracy. Może dlatego - wzruszył ramionami. - Zostanę jeszcze z pół godziny. Dam ci odpocząć przed zajęciami.
_____- No takich słów to bym się w życiu nie spodziewał po Min Yoongim - zaśmiał się dźwięcznie. - Podmienili cię? Porwali cię kosmici i poddali eksperymentom?
_____- Zaraz ty zostaniesz poddany przemocy, jak nie przestaniesz pajacować - te słowa niestety jeszcze bardziej rozśmieszyły młodszego, a blondyn nie miał już do niego sił.
_____- Spróbujemy jeszcze raz układy, którego cię dzisiaj uczyłem? - Zapytał po chwili, gdy uspokoił śmiech.
_____- Trudny jest - westchnął starszy, ale podszedł na środek parkietu.
_____- Ale naprawdę dobrze ci szło, hyung.
_____Zanim czerwonowłosy puścił muzykę, przypomnieli sobie jeszcze najważniejsze części choreografii i dopiero wtedy zaczęli tańczyć do piosenki. Oczywiście nie wszystko mogło pójść dobrze, bo Min dopiero jakieś czterdzieści minut temu poznał kroki, ale o dziwo nie zniechęcił się.
_____- Hm, mogę coś doradzić?
_____- Nie, znam się lepiej, Hobi… - odparł sarkastycznie. - A od czego cię mam?
_____- Dajesz nogę za bardzo w bok z tego, co zauważyłem. Spróbuj może trochę bardziej do tyłu. Ale tylko troszkę - starszy pokiwał głową i spróbowali raz jeszcze. Yoongi wziął sobie słowa przyjaciela do serca i skupił się na poprawnym wykonaniu układu. Miał wrażenie, że teraz poszło mu o wiele lepiej. Nie zdążył jednak zapytać Hoseoka o zdanie, bo wraz z końcem muzyki usłyszał pojedyncze klaskanie przy drzwiach na korytarz. Gdy się odwrócił, zobaczył obok nich uśmiechniętego blondyna i z jakiegoś powodu poczuł się lekko zawstydzony. Liczył się z tym, że każdy w studiu może zobaczyć jego nieudolne starania, ale do tej pory nikt tego nie komentował.
_____- Mówisz? - Spróbował się uśmiechnąć, ale marnie mu to wyszło, próbując ukryć zażenowanie.
_____- Też uważam, że było dobrze - Jung potwierdził słowa najmłodszego. - A na pewno lepiej niż poprzednio. Yoongi dopiero dzisiaj poznał ten układ - zwrócił się do Jimina. - Parę godzin i opanuje go mistrzowsko.
_____- Co to, to nie - pokiwał przecząco głową, podchodząc do nich. - Nie jestem tancerzem, żeby mnie tak męczyć - trzepnął przyjaciela lekko w tył głowy, na co ten znów się zaśmiał. - To co, ja was już chyba zostawię.
_____- Co? Dlaczego? Przecież obiecałeś minimum pół godziny. Więc zostało nam jeszcze jakieś dwadzieścia minut! - Chłopak oburzył się. Zaszedł starszego od tyłu i objął wokół klatki piersiowej, nie pozwalając mu odejść.
_____- Od kiedy ty taki dobry z matmy jesteś? Czyli, jak chcesz, to potrafisz - westchnął, dobrze wiedząc, że Jung go teraz nie puści. - Dobra no…
_____- Yay! - Krzyknął uradowany, niczym małe dziecko. - Jiminnie, zatańczysz z nami, prawda? - Niespecjalnie czekał na odpowiedź, jakby będąc pewnym, że Park nie będzie protestował. Gdy Hoseok walczył z odtwarzaczem, bo coś mu się zacięło, Min przybliżył się do Jimina, obserwując poczynania przyjaciela.
_____- Jak ty z nim wytrzymujesz? - Zapytał cicho. - Dobrze, że na uczelni nie jest aż tak żywiołowy, bo chyba bym umarł rok temu - chwilę później usłyszeli muzykę i głośny okrzyk zwycięstwa.
_____- Naprawiłem!
_____- A już myślałem, że mogę iść do domu - westchnął, co czerwonowłosy całkowicie zignorował, więc znów musiał się zmierzyć  z nową choreografią.
bimxbun
Supernowa
bimxbun
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

You are my universe Empty Re: You are my universe {04/03/22, 04:31 pm}

You are my universe E5a4e9e6dff4790e0db2e55f1d54bc2e

    Jimin pokiwał energicznie głową, słysząc pytanie Yoongiego, choć tej energii znacznie mu teraz brakowało. Jakoś nie chciał wychodzić w oczach Hoseoka i Mina na kogoś, kto bierze na siebie za dużo i nie daje rady. A mogło to tak wyglądać, biorąc pod uwagę fakt, że studiował dziennie, pracował i jeszcze do tego uczęszczał do szkoły tańca.
    - Naprawdę? Dzisiaj?! – bardzo się zdziwił, przez co lekko uniósł przy tym głos. Przez to też przypominał on skrzekliwy dźwięk, jakby jakaś wściekła wiewiórka uciekła z zoo, albo czemuś jej podobnemu. Miał świadomość tego, iż da się opanować układ taneczny w jeden dzień, ale przeważnie zajmowało to więcej, by opanować go do perfekcji. Wciąż jednak Yoongiemu wyszedł on całkiem nieźle. - Gratuluję hyung. Naprawdę dobrze ci idzie – zwrócił się do blondyna.
    Przed jego oczami zaraz odegrała się scenka między Minem a Jungiem. I jakoś tak przykro zrobiło się najmłodszemu z tej trójki, ponieważ chciał spędzić jeszcze trochę czasu z drugim jasnowłosym chłopakiem, choć nie wiedział, skąd ta chęć się u niego bierze. Czy to niedawno poznana osoba wzbudzała w nim ciekawość, a przez to i pragnienie lepszego poznania?
    Cień uśmiechu zatańczył na twarzy Jimina, gdy okazało się, że Yoon jednak zostaje z nimi i jeszcze trochę potańczy. Jakoś tak miło patrzyło się na ruchy jego ciała. Dość delikatne, a kiedy trzeba mocne, choć minimalnie niezdarne, jak to przystało na początkującego tancerza. Choć może przy Hoseoku wcale już nie tak początkującego?
    Zgodził się na prośbę Hobiego, by z nimi zatańczyć, choć toczył w sobie przez chwilę walkę w związku z tym. Niewątpliwie był zmęczony i przyszedł tutaj, aby zrobić sobie przerwę. Z drugiej strony chciał też „nałykać się” energii drugiego tancerza i móc pójść pracować dalej nad swoją choreografią.
    Obserwował, jak to Jung walczy z odtwarzaczem i przypominał sobie elementy choreografii z momentu, kiedy obserwował tę dwójkę zza szyby. Wtedy też Yoongi zadał mu, zdaje się, kluczowe pytanie.
    - Hm… Może udaje mi się to dlatego, że widzę go tylko w szkole tańca? – odpowiedział cicho pytaniem na pytanie. Głośny okrzyk radości tancerza skończył tę krótką wymianę zdań między nimi. Muzyka zaczęła z początku cicho toczyć się z głośników, ale z sekundy na sekundę była już coraz głośniejsza. Park szybko zajął pozycję na parkiecie, po lewej od Hoseoka. Chwilę potem rozpoczął taniec wraz z pozostałą dwójką.
    Oczywiście, momentami kroki myliły mu się, a czasem też improwizował ze względu na to, że układ ten widział na oczy tylko raz i nie od początku, ale nie szło mu aż tak źle, jak można by przypuszczać. Zdarzało się również, że zmęczone mięśnie ciała odmawiały mu posłuszeństwa, nie chcąc wykonywać bardziej skomplikowanych ruchów, a już nawet nie mówiąc o tym, że wzrok czasem mu się rozmazywał. Doskonale wiedział, że powinien dzisiaj skrócić swój trening i wrócić do domu, odpocząć. Niestety nie mógł sobie na to pozwolić – dostanie się do lepszej grupy wymagało poświęceń.
    Gdy tylko muzyka ucichła, padł na ziemię, ciężko oddychając. Gapił się w sufit, gdy Hoseok podał mu butelkę wody, tę samą, którą przyniósł ze sobą. Z trudem podniósł się do pozycji siedzącej i przyjął napój, cicho dziękując starszemu za pomoc.
    - Zmęczony? – zapytał go Hobi z życzliwym uśmiechem na twarzy.
- Trochę tak… Ale zaraz mi przejdzie! – I jakby na dowód, wstał w tym momencie tak szybko i energicznie, jak tylko mógł. Rozchylił usta, ukazując swoje zęby. Szeroki uśmiech nie schodził z jego twarzy.
Aurii
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Aurii
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

You are my universe Empty Re: You are my universe {12/03/22, 06:20 pm}

You are my universe SrCOdiv
_____Powiedział sobie, że ostatni raz dzisiaj zmusza się do wysiłku fizycznego i po tym niedługim układzie tanecznym wróci do domu. Choreografii zapomni pewnie tak szybko, jak się jej nauczył, choć nie tak dokładnie, jakby chciał tego Jung. Na żadne zawody i tak nigdy nie pójdzie, nie to było jego celem. Ostatnie figury zrobił już nieco powolnie i niedbale, bo miał dosyć ruchu na dziś. Gdy muzyka dobiegła końca, pochylił się, opierając dłonie o kolana i starał się uspokoić oddech. O dziwo miał wrażenie, że i tak jest w lepszej kondycji od najmłodszego z nich, bo Hoseok zawsze tryskał energią. W końcu odsypiał na wykładach i jakimś cudem go jeszcze nie wywalili.
_____- Uważaj, żeby ci się w głowie nie zakręciło - zmartwił się Hobi, gdy Park tak energicznie się podniósł, jednak wciąż się uśmiechał.
_____- Zaraz masz zajęcia - zauważył, sprawdzając godzinę w telefonie. - Zostawimy cię już, co?
_____- Już? - Zadziwił się. - Rzeczywiście. Czas z wami za szybko zlatuje - westchnął smutno, na co Min przewrócił oczami, ale i tak się zaśmiał. - Mam nadzieję, że nie będę musiał długo czekać na twoje następne odwiedziny, hyung.
_____- Zastanowię się.
_____- Zawsze tak mówisz… Nie przemęczaj się, Jiminnie! - Zwrócił się jeszcze do Parka, który wyszedł za Yoongim.
_____- To miłego treningu - tymi krótkimi słowami pożegnał się z najmłodszym i ruszył w stronę szatni.
_____Wziął szybki prysznic, odpuszczając sobie mycie włosów. Nie chciało mu się ich suszyć, a pogoda też nie była już zbyt przyjazna na wychodzenie z mokrą głową. Rozchorowanie się też nie wchodziło w grę. Przebrał się w czyste rzeczy, pakując do torby dresy, które dzisiaj wrzuci do prania. Miał w planach wyjść z budynku, ale coś kazało mu wrócić na korytarz prowadzący do sal treningowych. Westchnął cicho, nie rozumiejąc, po co właściwie to robi, dopóki nie znalazł tego odpowiedniego pomieszczenia. Jung wyraźnie mu mówił, że ma nie przesadzać i starszy też widział, że Jimin nie jest dzisiaj w najlepszej kondycji, a mimo to miał wrażenie, że chłopak wylewa z siebie siódme poty. Wszedł do środka, pukając w szybę od drzwi i oparł się o framugę, gdy Park się do niego odwrócił.
_____- Nie jestem mistrzem tańca, ale znam się na “nieprzemęczaniu” - zaakcentował ostatnie słowo, brzmiąc trochę, jak karcąca matka. - A tobie zdecydowanie to nie wychodzi. Przebieraj się i wracaj do domu - otworzył szeroko drzwi, jakby zachęcając młodszego do wyjścia. Może to nie jego sprawa, kto ile pracuje, ale jakoś czułby się chyba źle, gdyby następnego dnia dowiedziałby się od Hoseoka, że, nie daj Boże, ten maluch zasłabł z wyczerpania. Nie to, że należał do empatycznych ludzi. Bardziej zachowywał się tak przez wzgląd na własne sumienie i co za tym idzie - samopoczucie.
_____- Nie przyjmuję wymówek - powiedział, bo chłopak nie wyglądał na przekonanego, by go wysłuchać. To był właśnie problem ludzi ambitnych. Mieli za wiele planów, a za mało czasu. A tak naprawdę mieli tyle samo czasu, co wszyscy, tylko nie chcieli przyjąć do wiadomości, że odpoczynek też jest ważny. I Yoongi to rozumiał, a nawet doceniał takich ludzi. Sam czasem był zbyt ambitny, ale jego lenistwo całe szczęście dawało się we znaki tak często, by nie wylądował przykuty do łóżka na kilka dni, bo nie potrafił zrobić sobie kilku godzin przerwy.
_____Gdy Jimin w końcu go posłuchał i udał się do szatni, mógł właściwie wrócić do domu, ale wolał się upewnić, że chłopak nie postanowi z powrotem pójść na salę. I w sumie nie powinno go to obchodzić, bo sumienie już miał czyste, że go ostrzegł. Chyba po prostu nie chciało mu się iść samemu. Poczekał więc na niego na korytarzu, w międzyczasie przeglądając media na telefonie. Nie był pewien, ile minęło czasu. Zaczął się nawet zastanawiać, czy z nosem w ekranie nie przegapił wyjścia drugiego blondyna, ale młodszy niedługo po tym wyszedł z szatni. Wyszli z budynku i teraz dopiero do Yoongiego dotarło, że był to głupi pomysł. Do rozmownych to on specjalnie nie należał. Zawsze Jung go zagadywał. Tak samo, gdy wychodzili w większej paczce. Zawsze znalazł się ktoś, kto rozbujał towarzystwo, ale to zdecydowanie nie był on. Zerknął na Jimina i gołym okiem dostrzegał zmęczenie na jego twarzy.
_____- Słuchaj, nie chcę ci matkować - westchnął krótko. - Ale nie chciałbym, żebyś padł kiedyś na zawał. Hoseok co prawda daje z siebie jakieś sto czterdzieści procent, ale on jest z innej planety. No i przesypia zajęcia. Ambicje to nie wszystko, młody. Trzeba znać jeszcze umiar - starał się na nieco pokrzepiający uśmiech. - Może tego po mnie nie widać, ale też czasem przesadzam, a później chodzę, jak żywy trup. Chociaż to chyba bardziej przez bezsenność - ostatnie zdanie dodał bardziej do siebie. - W każdym razie nie polecam przeginać, bo się wykończysz, a to ci w niczym nie pomoże.
bimxbun
Supernowa
bimxbun
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

You are my universe Empty Re: You are my universe {16/03/22, 08:42 pm}

You are my universe E5a4e9e6dff4790e0db2e55f1d54bc2e

    Pokręcił szybko głową na boki, jakby zaprzeczając słowom Hoseoka, gdy ten tylko zwrócił mu uwagę, by uważał. Spojrzał zdziwiony na drugiego w pomieszczeniu blondyna. Był chyba równie zdziwiony, co Hoseok, gdy okazało się, że ich czas minął i tancerz zaraz rozpocznie kolejne zajęcia. Nie wtrącał się w tę krótką wymianę zdań między starszymi. Pożegnał się krótko z Jungiem i wyszedł z sali. Yoongiemu cicho podziękował, gdy ten życzył mu miłego treningu.
    Najmłodszy z towarzystwa udał się na swoją salę treningową i jakoś tak dobry humor go opuścił. Miał świadomość tego, że jego organizm wręcz błaga o odpoczynek, ale nie był w stanie mu na to pozwolić. Z tyłu głowy błąkała się myśl, że cały czas robi za mało.
    Podszedł do odtwarzacza muzyki, by włączyć tę jedną piosenkę, do której tego dnia trenował już wiele razy. Odnosił wrażenie, że zaraz od niej wręcz zwariuje. Mimo to nie poddawał się, a jedynie powstrzymywał od krzyków zirytowania, gdy znowu pomylił kroki w tym samym miejscu.
    Piosenka zdążyła odtworzyć się dokładnie dwa i pół razu. W połowie trzeciego przerwało ją pukanie w szybę. O mało nie dostał przez nie zawału, a przez to też prawie zaliczył spotkanie z ziemią. Nie spodziewał się, iż ktoś będzie próbował mu jeszcze dzisiaj przerywać. Co jeszcze bardziej go zdziwiło? To, że gdy się odwrócił, okazało się, iż osobą, która mu przerywała był Min Yoongi. Z początku spojrzał na niego nierozumnym wzrokiem i ocknął się dopiero, gdy muzyka ucichła. Park skulił się w sobie, słysząc karcący głos starszego. Brzmiał jak rozjuszona kocica, której młode doprowadzają ją już do szału, bo ich zęby są zbyt ostre.
    Jimin już miał zaprzeczyć temu, by wracać do domu, ale blondyn oznajmił, że nie przyjmuje wymówek. Młodszy wtedy po prostu zamilkł i z opuszczoną głową, wziął rzeczy, które miał na sali i skierował się do wyjścia z niej, a zaraz potem do szatni. Wziął dość szybki prysznic, podczas którego poczuł, jak jego mięśnie w końcu się rozluźniają, wyszorował też włosy, uznając, że potem nie będzie już kolejny raz marnował czasu na prysznic tylko posiedzi jeszcze i może poczyta coś na studia. Nie spieszyło mu się jakoś bardzo, do domu miał niedaleko, poza tym uznał, że starszy pewnie tylko go pogonił i już sobie poszedł. Oczywiście, był w błędzie i kiedy wyszedł z szatni, zdziwił się potężnie kolejny raz tego dnia, czy już raczej bardziej wieczora. Uśmiechnął się lekko do starszego, mając jeszcze nadzieję, że zamaskuje trochę swoje zmęczenie. Prysznic na pewno nieco mu w tym pomógł, ale nie był pewien jak bardzo.
    Wyszli razem z budynku, a Jimina od razu owiał chłodny wiatr. Otulił się bardziej kurtką, wykazując się jeszcze większym brakiem rozumu. Doskonale wiedział, że pogoda się psuje, ale jakimś cudem zapomniał o czapce czy szaliku. Westchnął cicho. Chyba jednak wskoczy jeszcze pod ciepły prysznic po powrocie…
    - Spokojnie, nie padnę na żaden zawał. Dostanę się tylko do grupy i zluzuję – oznajmił starszemu, choć pewnie go to nie obchodziło. Chciał jakoś podtrzymać rozmowę, co mogło być trudne, skoro niezbyt się znali. - Też chciałbym dawać z siebie tyle, co Hobi hyung… – wymamrotał pod nosem, zdecydowanie do siebie samego. Potem uświadomił sobie, że pewnie starszy to usłyszał, skoro i on usłyszał mamrotanie drugiego o bezsenności. Nawet nie chciał o to pytać, by nie wtrącać się w nieswoje sprawy, ale chyba ciekawość sprawiła, że pytanie i tak padło z jego ust: - Cierpisz na bezsenność, hyung? – Dopytał dla upewnienia się, czy aby na pewno dobrze usłyszał. Chciał go trochę pociągnąć za język, a jednocześnie nie być zbyt natarczywym. Wciąż czuł dystans do starszego i nie chciał go bardziej irytować swoją osobą. Choć może tylko mu się wydawało, że tak jest? Albo i nie? Raczej daleko im było do tego, by czuć się swobodnie w swoim towarzystwie i może stąd wzięły się odczucia Parka.
    - Swoją drogą, jeśli mogę spytać, co studiujesz, hyung? – To pytanie padło z jego ust bardzo szybko, nim je w ogóle przemyślał. Był ciekawy, czy studiują na tym samym wydziale albo chociaż uniwersytecie. Czy to możliwe, by będąc w tym samym miejscu, nie mieli szans się minąć choć raz? A może się mijali, ale po prostu nie kojarzyli? Jimin tego nie wiedział, ale za to pewny był jednego – Yoongi był bardzo interesującą osobą. Na tyle interesującą, że coś ciągnęło do niego Jimina i pragnął go bliżej poznać, nawet jeśli bał się, że gra Minowi na nerwach.
Sponsored content
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

You are my universe Empty Re: You are my universe {}

Powrót do góry
Similar topics
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach