Maybe I Belong Among The Stars?Zmącona tafla jeziora sprawiła, że zamrugałeś wytrącony z rozmyślań. Podnosząc spojrzenie na rozgwieżdżone niebo nad Twoją głową uśmiechasz się lekko do siebie, wreszcie wróciłeś do domu. Bierzesz głęboki wdech, czujesz zapach świeżej trawy, kwitnących kwiatów. Do uszu dochodzi Cię szum nocnego życia: gdzieś w krzakach spłoszyły się myszy, koniki polne zagrały w rytm ucieczki. Poprawiasz sobie plecak na ramieniu, chowasz dłonie do kieszeni, powiew wieczornego wiatru rozwiał Ci kosmyki włosów. Jak dobrze wreszcie poczuć tą swobodę! W umyśle już kotłuje Ci się pomysł na nową przygodę. Co tym razem Cię spotka? Gdzie tym razem dojdziesz? To miejsce nigdy Cię nie przestaje zaskakiwać chociaż masz wrażenie, że znasz tu już każdy kąt. Zawsze zjawia się ktoś nowy, wnosi coś niesamowitego w Twoje życie, a Twoja Gwiazda coraz mocniej błyszczy tam na górze. Jest was coraz więcej. Świeć więc pełnią swojego blasku!
Zapraszamy do uczestnictwa na forum zrzeszającym wszystkich autorów i autorki zainteresowane wszystkimi gatunkami, rozwojem i kreowaniem nowych rzeczywistości! Długie czy krótkie posty! Pojawiające się codziennie bądź raz w miesiącu! Poszukiwacze towarzystwa, tej jednej osoby, po prostu odbiorców! Wszyscy możecie znaleźć coś dla siebie w naszym City of Stars!
01/01

Nowy Rok witamy z nową odsłoną naszego forum. Ah... tyle zmian na raz. Na pewno poczujecie się przez chwilę zagubieni, ale wierzymy, że szybko odnajdziecie się w Mieście Gwiazd. Szczęśliwego, magicznego Nowego Roku!
00/00
00/00
Administracja
Ostatnie posty
Szukaj
Display results as :
Advanced Search
Keywords

Latest topics
Charm Nook Dzisiaj o 07:44 pmKass
Argonaut [eng]Dzisiaj o 06:14 pmStriker
LiesDzisiaj o 12:21 pmSyriusz
W Krwawym Blasku GwiazdDzisiaj o 08:01 amnowena
A New Beginning Dzisiaj o 01:58 amYulli
Triton and the WizardWczoraj o 03:32 pmKurokocchin
incorrect loveWczoraj o 01:34 pmKurokocchin
Run fastWczoraj o 11:29 amEeve
Blood, drugs and you in the middle30/04/24, 10:16 pmTroianx
Maj 2024
PonWtoSroCzwPiąSobNie
  12345
6789101112
13141516171819
20212223242526
2728293031  

Calendar

Top posting users this week
3 Posty - 14%
3 Posty - 14%
3 Posty - 14%
3 Posty - 14%
2 Posty - 10%
2 Posty - 10%
2 Posty - 10%
1 Pisanie - 5%
1 Pisanie - 5%
1 Pisanie - 5%

Go down
Eeve
Supernowa
Eeve
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Forgotten Hollow Empty Forgotten Hollow {16/07/23, 07:15 pm}

Forgotten Hollow
wieloos - ameryka - wygląd realny
Forgotten Hollow to senne miasteczko pośrodku niczego o jakże adekwatnej nazwie. Gdzie nie spojrzysz tylko kurz, piach i nieliczne zabudowania. Umiejscowione między pustynnymi stepami, wiele kilometrów od najbliższego miasta, liczy sobie nieco ponad dwa tysiące mieszkańców. Mieszkają tu głównie pracownicy pobliskiej bazy wojskowej oraz ich rodziny. Niektórzy już tu się urodzili i zostali, bo nie udało im się wyrwać do większego miasta. Inni tu przyjechali, bo nie mieli innego wyboru.
Jest późny, wrześniowy wieczór. Grupka licealistów spędza czas wolny szwendając się wzdłuż drogi prowadzącej do najbliższego miasta. W Forgotten Hollow nie ma dla nich zbyt wielu rozrywek o tej porze dnia.  Ścigają się po całej drodze, nie przejmując się niczym. Żadne samochody nie kursują, więc asfalt należy tylko do nich. Niespodziewanie, w słabym świetle dostrzegają ruch w skąpych zaroślach.  Okazuje się, że pobliska baza wojskowa skrywa swoje sekrety, a jeden z nich im uciekł i stoi właśnie przed nastolatkami.
Grupka przyjaciół postanawia w tajemnicy przed dorosłymi przygarnąć do swojej paczki nietypowego chłopca, który nie wie nic o życiu w społeczeństwie i zdaje się odstawać od swych rówieśników.
Emme




Tajemniczy osobnik - Cool_Free_Nickname

Członek paczki 1 - Eeve
Członek paczki 2 - Heartstorm
Członek paczki 3 - Merutka
Członek paczki 4 - Calinda
Członek paczki 5 -...

Zapisy na dc i na pw - eeve06 (discord, jbc)


Ostatnio zmieniony przez Eeve dnia 24/07/23, 06:58 pm, w całości zmieniany 1 raz
Cool_Free_Nickname
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Cool_Free_Nickname
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Forgotten Hollow Empty Re: Forgotten Hollow {17/07/23, 10:00 pm}

———————————————————————————————————
Forgotten Hollow C6b514877e64f4a59c19b14f54dcce44
———————————————————————————————————
T w e l v e     około 18 lat     nieznane pochodzenie    nieznana data urodzenia
metr siedemdziesiąt wzrostu         blada cera     włosy koloru ciemnego blondu          szare oczy
wychudzona sylwetka        liczne blizny usiane po całym ciele         liczba 12 wytatuowana na szyi
Heartstorm
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Heartstorm
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Forgotten Hollow Empty Re: Forgotten Hollow {18/07/23, 08:37 am}

Jet  O'Brian
19 lata - 04 sierpnia - No chyba nie
187 cm - brunet - ciemnobrązowe oczy

Ojciec powiedział: " College albo armia." On powiedział: " Gap year."

# Urodził się w Forgotten Hollow, chociaż  jego rodzina pochodzi z Sacramento. Przeprowadzili się miasteczka ponad rok przed narodzinami chłopca.

# Ma dwóch starszych braci. Grayson, lat 32, inżynier, mieszkający aktualnie w Singapurze. Cal, lat 35, major Air Force, aktualnie przebywający w Belgii. Ma z nimi bardzo dobry kontakt, pomimo znacznej różnicy wieku.

# Ojciec - Ezekiel, 61 lata, generał US ARMY. Matka - Judith, 58 lat, gospodyni domowa.

# Matka po urodzeniu najmłodszego syna zmagała się z depresją poporodową, a ojciec ze względu na pracę coraz mniej czasu spędzał w domu. Jeta tak naprawdę wychowywali jego starsi bracia.

# Jet w liceum uwielbiał grać w grę; "Co wkurwi ojca?"
Czy podobały mu się kolczyki, które nosił w liceum? Tak średnio, bez szału.
Czy przekucie uszu wkurwiło ojca ? Zdecydowanie tak.
Po rocznej podróży nieco wydoroślał, a dziurki w uszach zarosłym, ale to nie znaczy, że całkiem zrezygnował ze swojej ulubionej gry.

# Po skończeniu  szkoły średniej wyruszył na trip po świecie. Zwiedził sporą część Europy, odwiedziły parę państw Azji, a ostatnie tygodnie przed powrotem do domy spędził w Australii. Nie było go prawie rok, podróż w większości sfinalizowali jego bracia. Przynajmniej tak wszyscy myśleli. Po powrocie do kraju oddał Graysonowi i Calowi sporą część z pieniędzy które mu wysyłali. Przez cały rok podejmował się prac na czarno, spał w wieloosobowych pokojach bądź mieszkania udostępnianych za darmo na grupach podróżniczych czy aplikacja, jeździł autostopem. I wielokrotnie, ale to wielokrotnie czy to właśnie dzisiaj nie zginie z rąk psychopaty.

# Od jesieni zaczyna studia na uniwersytecie stanowym. Kierunek, który wybrał mu Grayson.  Taki na który Jet się dostanie, a równocześnie taki, który - według opinii brata - da mu dobrą prace. Jeta to nie interesuje, pójdzie na studia żeby rodzina przestała suszyć mu głowę.  Na przyszłe wakacje planuje już paru miesięczny wyjazdy do Ameryki Południowej.

# Należy do tych głośnych, wesołych chłopców. Zawsze najgłośniej wykrzywiał swoje zdanie, trudno było przekonać go zmiany opinii. Pracowity, bardzo zależy mu na braku zależności od innych, łapiący się dorywczych prac od zupełnego gówniarza. Będąc jeszcze w podstawówce wyprowadzał psy, kosił trawniki, roznosił gazety, a w liceum dorabiał po szkole w jedynym w mieście sklepie budowlanym.
 
by emme




Ostatnio zmieniony przez Heartstorm dnia 06/08/23, 10:58 am, w całości zmieniany 4 razy
Eeve
Supernowa
Eeve
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Forgotten Hollow Empty Re: Forgotten Hollow {18/07/23, 12:18 pm}

JULIAN  NATHAN  GRIM
'E y ?   D o   w e   k n o w   a n ...
'Ey? Do we know any other FUCKING songs that we can do?

Forgotten Hollow SWUw5 Forgotten Hollow O9kbgr23 Forgotten Hollow Trees-11
· · · · · · · · · · · · · · · · · · · · · · · · · · · · · · · · · · · · · · · · · · · · · · · · · · · · · · · · · · · · · · ·
JULES                19 lat           17.08          h e t e r o          singiel            'g r i m   h o s t'
forgotten hollow      uczeń szkoły policealnej         dziedzic gównianego motelu
jack  właściciel motelu  ojciec              mary kate  sprzątaczka  matka        ginny uczennica  lil sis
brązowe    o c z y     c i e m n e    włosy     184    c e n t y m e t r ó w          dziwne znamię na tyłku
·    ·    ·    ·    ·    ·    ·    ·    ·    ·    ·    ·    ·    ·    ·    ·    ·    ·    ·    ·    ·    ·    ·    ·    ·    ·    ·    ·    ·    ·    ·
• rodzice są właścicielami jedynego motelu w mieście. Nie jest to specjalnie dochodowy
biznes, toteż kilkanaście lat  temu sprzedali  dom   i   przenieśli  się  do  samego  motelu.
Głównymi klientami  przybytku  są  przejezdni   i   od  czasu  do  czasu  jakiś  biznesman.
• robi szkołę policealną  w  sąsiednim mieście. Specjalizacja to hotelarstwo, zarządzanie
czy coś w tym stylu.  Ma  mu  to  pomóc  w  przyszłości,   gdy  przejmie  rodzinny  biznes
• po  taniości  załatwia  znajomym  pokoje,  jeśli  z  jakiegoś  powodu  potrzebują kimnąć
przez     jakiś    czas     poza     domem     albo           potrzebują                     prywatności
• marzy mu się wyrwanie z Forgotten Hollow, ale wie, że mu się to nie uda. Biznes musiałby
całkiem paść albo przekazać go młodszej siostrze, a  tego nie chce jej robić.  Młoda  ma
talent do tańca czy inny chuj, ma przed  sobą  świetlaną  przyszłość,  niech  chociaż  ona
wyrwie   się   z   tej   dziury,   skoro   ma   lepsze   predyspozycje     do   tego      niż        on.
• ma  pasujące  do   nazwiska  poczucie  humoru  i styl ubierania się. Dawniej był gothem,
teraz jest cholera wie czym,  słucha  metalu  i  ubiera się na czarno, czasem dla jaj gada o
jedzeniu  bezdomnych   kotów  na  kolację  ku czci szatana, ale to po prostu takie gadanie.
Merutka
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Merutka
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Forgotten Hollow Empty Re: Forgotten Hollow {24/07/23, 02:52 pm}

M A E V E      P O W E L L
Wiesz Elizabeth, buzia jak u anioła, mogła zostać żoną pastora, a zamiast tego zaczęła się szwędać z tymi diabłami.

Forgotten Hollow Affa2b101acc8bf0553abcab64673a125167bfcd Forgotten Hollow 249ba1423dc5678d1ea351acc3c9b0cfaf130e7c
Forgotten Hollow E0cf1fb54b6b3b182887ebc43e634e4d2c4a62c5 Forgotten Hollow 397e0ee2c785c8f3c3ebb18e157c0a8bd1aa5e41
Forgotten Hollow 2ffd49dd12aeba3c889bdb9956fb694131a9a419 Forgotten Hollow 5402f4ff91dc9404328d8c6d6f878506088edb5b

o s i e m n a s t o l a t k a   |   04.06   |   gemini   |    biseksualna
brązowe oczy   |   blond włosy   |   167cm   wzrostu
t a t u a ż           N O N           S E N S E           p o d          p i e r s i a m i
m a t k a          -          Elizabeth Powell   78'   |    82'    Thomas Powell          -          o j c i e c

Thomas Powell został przeniesiony do bazy wojskowej na uboczu Forgotten Hollow zaraz po ósmych urodzinach jego ukochanej córki. Pomimo wszelkich starań nie udało mu się wytłumaczyć swojej żonie, na co wojskowym przyda się profesor biotechnologii, ani co było tak pilne, że w środku nocy udał się do bazy, wjechał w stalową bramę i zginął na miejscu.
Elizabeth Powell po śmierci męża otworzyła niewielką i słabo prosperującą piekarnię w samym centrum miasteczka, a przed przeprowadzką do większego miasta powstrzymywała ją tylko uparta córka.
Maeve Powell straciła swój anielski wizerunek niedługo po pogrzebie ojca, w którego była wpatrzona jak w boskie arcydzieło, a skoro już nie mógł jej chronić, musiała znaleźć sposób na sprostanie swoim własnym demonom. Odrzuciła wiarę, a wraz z nią strach.
Założyła sklep internetowy z wyrobami handmade, opowiadając o swojej miłości do prostego życia i małomiasteczkowego klimatu. W rzeczywistości jednak nie mogła wyjechać i zostawić za sobą cząstki swojego ojca, która wciąż była w Forgotten Hollow, a jej zdaniem każde kłamstwo było lepsze od pokazania swojej słabości.
A miała ich kilka - swoją pierwszą miłość, matkę i labradora, którego nazwała Ploye, mając w pamięci wycieczkę do Kanady z ojcem. Opracowała swoją własną technikę radzenia sobie ze słabościami, nazwała ją techniką wyzwolenia. Zdrowy rozsądek zastąpiła adrenalina, a swój bunt usprawiedliwiała tezą, że nie ma niczego gorszego od bycia uległą.
Stawiała swoje stopy w progu kościoła każdej niedzieli, ale ani nie uczestniczyła w nabożeństwie, ani nie wchodziła głębiej. Wpatrzona w wizerunki świętych odhaczała w swoim skórzanym zeszycie kolejne grzechy, które popełniła. Długa lista wypełniała całe sześćdziesiąt stron, a ona z dumą zaliczyła już dziesięć.
I czekała. Każdego dnia czekała, aż po raz ostatni zamknie zeszyt i będzie już pewna, że żaden Bóg nie istnieje, a ona jest wolna od strachu, bólu i ojca.


Szkoda, że jej wspaniałomyślna grzeszna terapia zwykle kończy się w biurze szeryfa.
Calinda
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Calinda
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Forgotten Hollow Empty Re: Forgotten Hollow {26/07/23, 12:53 am}


_______________________________ ■     ■     ■ ______________________________
Forgotten Hollow 52cZy0P
▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬C A R A   C O R T E Z▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬
osiemnastolatka   urodziny obchodzi 6 kwietnia   biseksualna   singielka    licealistka
metr siedemdziesiąt sześć wzrostu    ciemnobrązowe włosy     ciemnobrązowe oczy

Mila [ 50 lat, matka, kelnerka]    Benjamin [56 lat, ojciec, mechanik]    Zig  [26 lat, brat]

Rodzina  Cortez wprowadziła się do  Forgotten Hollow   krótko po narodzinach  Cary
Ben  chciał zająć się swoją  matką,  także postanowił z rodzinką   wrócić   do  korzeni
Zig   opowiadał,  że słyszał kiedyś  kłótnię  rodziców  i  tak naprawdę to ojciec narobił
sobie    wrogów   i    uciekł    tutaj   przed   jakimiś   długami, ale   dowodów   im   brak
Brat    opuścił    miasteczko    dwa   lata    temu    bez    słowa,    nie   wiadomo   gdzie
nie  wiadomo  za  co  i  od  tego  czasu  nie  daje im praktycznie żadnego znaku życia
Większość   dzieciństwa  była  zapatrzona  w  niego jak w obrazek, więc źle to zniosła
Zbiera   pieniądze  na  wyjazd  tylko  po  to, żeby go znaleźć i  uderzyć  w ten głupi łeb
Spokojna   dusza,  chociaż kilka razy była zatrzymana za jakieś mniejsze wykroczenia
Za                 większe                  jej                przynajmniej                  nie                 złapano
Za  dnia    czyta,    rysuje,  a  nocą  zaś    kręci  się  po  miasteczku  i    ogląda   gwiazdy

_______________________________ ■     ■     ■ ______________________________
Cool_Free_Nickname
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Cool_Free_Nickname
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Forgotten Hollow Empty Re: Forgotten Hollow {31/07/23, 07:28 pm}

Twelve


          Przez chwilę w otępieniu patrzył na wolno ściekającą po szarych kafelkach szkarłatną krew. Jego własna dudniła mu w uszach, pobudzona szalejącą w jego ciele adrenaliną. Przejechał wzrokiem w dół, aż do leżącego bezwładnie mężczyzny w niegdyś sterylnie białym kitlu, teraz poplaminym czerwonymi plamkami. Patrzył niewidzącymi oczami gdzieś za chłopca. To z jego rozbitej z tyłu czaszki sączyła się krew.
          Przejmujące wycie systemów alarmowych, wyrwało go z marazmu. Podwieszona pod sufitem lampa migała na czerwono. Poczuł przepływającą przez jego ciało falę elektryczności i napiął mięśnie, słysząc dobiegające zza drzwi okrzyki oraz tupot butów. Spojrzał szeroko otwartymi oczami w oko kamery monitoringu. Wiedzą już, co się stało.
          Widzieli na nagraniach jak zabił tego naukowca. To nie jego wina. On się tylko bronił.
          Zerwał się do biegu, wypadł przez niedomknięte drzwi pomieszczenia. Pośliznął się na krwi mężczyzny, ale zebrał wszystkie mięśnie, aby się nie wywalić. Gdy znalazł się na korytarzu, zobaczył zmierzające w jego stronę uzbrojone sylwetki ochroniarzy. Znowu zastygł w bezruchu, a oni wykorzystali jego zaskoczenie, celując do niego ze swoich broni. Strach i adrenalina znowu zaczęła przejmować nad nim władzę. Utkwił wzrok w nadlatujących pociskach, a te pod wpływem jego spojrzenia, zupełnie, jakby je przestraszył, zwolniły i upadły na ziemię.
          Za wyjątkiem jednego, na który nie zwrócił uwagi. Ten trafił go w ramię, na szczęście raniąc go tylko trochę, ale i tak zawył z bólu. To wywołało kolejną falę uderzeniową. Jego zdolności zadziałały same z siebie. Jak przez mgłę pamiętał padających jak muchy ochroniarzy. Była późna noc i w laboratorium było dużo mniej ludzi niż zazwyczaj. Dzięki temu i jego wyzwolonym spod czyjejkolwiek kontroli mocom, udało mu się wyśliznąć. Wielokrotnie próbował ucieczki, ale to był pierwszy raz, gdy udało mu się dotrzeć, aż do głównych drzwi. Niestety, dalej nie było wcale łatwiej. Tam musiał uciec również psom. Zwierzęta było pobudzone, a on zraniony i przerażony. Bał się ludzi, ale bał się również zwierząt. Szczególnie tych należących do ochrony. One były najgorsze.
          Świat poza laboratorium też go przerażał. Poczuł zimne powietrze przedzierające się przez jego cienką białą koszulkę i dresowe spodnie. Ostre kamienie, którymi wysypana była droga dojazdowa raniły bose stopy. Bał się. Bardzo się bał. Nie znał innego świata poza laboratorium. Ale jeden ze starszych dzieciaków, jeden z tych, który zginął w trakcie eksperymentów, opowiadał mu o tym, co jest poza ich miejscem tortur. Ponoć wielokrotnie próbował uciec i raz mu się nawet to udało, ale nigdy nie udało mu się dotrzeć do cywilizacji, do innych ludzi.
          Twelve marzył o tym, o czym wtedy usłyszał. O niebieskim suficie. O miejscu, gdzie nie ma tych okropnych, szarych kafelek. A dzisiaj zabił człowieka. Wiedział, co stało się z ostatnim dzieciakiem, który coś takiego zrobił. Dobrze, nie wiedział. Wiedział tylko, że nigdy więcej go nie zobaczył.
          Błądził tak długo, że aż sam się zgubił. Był brudny od krwi i kurzu. Głodny i zmarznięty. I zmęczony. Usnął w jakiejś jaskini, zmęczony ucieczką. Emocje też opadły, więc czuł się praktycznie wyzuty z energii. Gdy się zbudził, słońce chyliło się ku zachodowi. Teraz był głodny i spragniony.
          Kilka kilometrów dalej znalazł strumień, z którego bez namysłu się napił.  Wciąż dokuczał mu strach, że zaraz zostanie znaleziony przez ludzi z laboratorium. Ruszył przed siebie. Przynajmniej rana na ręce przestała krwawić.
          Teren zaczął robić się nieco równiejszy. W oddali zobaczył zarysy jakichś zabudowań. Serce ścisnął mu nowy lęk. A jeśli tamci są tacy sami, jak ci z laboratorium…?
          Jego uwagę przykuły szybko przemieszczające się sylwetki. Z zaintrygowaniem ruszył w ich kierunku, zupełnie niezauważony. Im bliżej był, tym lepiej słyszał ich głosy, śmiechy. Dwójka młodych osób ścigała się na rowerze, a kolejna parka stała przy jezdni, rozmawiając ze sobą i dopingując tych pierwszych.
          Twelve zbliżył się jeszcze trochę. Zachowywał się na tyle cicho, że zdawali się nie słyszeć, jak podchodzi. Stanął przy krzyczących i uniósł wychudzony palec, wskazując na rower. Mimo narracji, Twelve nie miał pojęcia czym są te ustrojstwa.
          – Co to? – spytał cicho.


//nie wiem co robię. Kazali zacząć, to zacząłem
Merutka
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Merutka
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Forgotten Hollow Empty Re: Forgotten Hollow {03/08/23, 01:18 pm}

M A E V E      P O W E L L

Nie była sama, towarzyszyły jej siniaki, bordowe obtarcia na szyi i nie do końca zmyty tusz do rzęs, który pokruszył się na jej policzki. Podeszła do okien i dyskretnie spojrzała przez nie do środka, ale nie zauważyła nic niepokojącego. Wszystko na swoim miejscu. Prawie. Brakowało jej tylko stanika.
Najciszej jak potrafiła przekręciła klamkę i wślizgnęła się do domu. Na nic się to zdało, bo w mgnieniu oka obok niej pojawił się labrador, wymachując ogonem i przeskakując z łapy na łapę. Pospiesznie przyłożyła palec do ust i wydała z siebie cichy syk, próbując uspokoić psa. A później nastąpiła kolejna porażka, bo szczęśliwy Ploye zaszczekał na widok swojej pani. Nie zdążyła nawet przeklnąć, gdy przed nią wyłoniła się kobieca sylwetka. Elizabeth Powell tego popołudnia ubrana była w ogrodniczki ubrudzone mąką. Od rana robiła to, co potrafiła najlepiej, kiedy martwiła się o swoją córkę - piekła ciasteczka. Wszystkie, które sprzedawały się najlepiej, żeby przypadkiem się nie zmarnowały, bo ona przez swoje choroby nie mogła ich zjeść, a Maeve wcale nie była fanką słodkiego.
- Nie odbierałaś telefonu - odezwała się, zagradzając drogę dziewczynie, kiedy ta próbowała bez słowa się przecisnąć.
- Byłam zajęta - skwitowała i przepchnęła się korytarzem.
- Maeve, gdzie byłaś całą noc?
Wyciągnęła z kieszeni bluzy swój telefon i pokazała go mamie.
- Rozładował się. - Wzruszyła ramionami.
Typowa rozmowa między dwoma kobietami w domu Thomasa Powella. Nić nieporozumienia rozrastała się przez lata, aż stała się pajęczyną, kleistą i nieprzerywalną, a one obie w nią wpadły i wierciły się w niej jak muchy.
Zacięty i chłodny wzrok Elizabeth nie ustawał, a Maeve czuła jak się pod nim kurczy.
- W Holbrooke - rzuciła i skierowała się w stronę swojego pokoju, żeby nie musieć dłużej z nią rozmawiać. Konfrontacja z matką była ostatnią rzeczą, na jaką miała teraz ochotę i siłę.
- Co tam robiłaś? - zawołała za nią kobieta, ale nie uzyskała odpowiedzi. - Maeve!
Dziewczyna przystanęła w pół kroku i odwróciła się ze zmarszczonymi brwiami.
- Wiesz, że jak coś przed tobą zamykam, to znaczy, że nie masz tam wstępu? - wycedziła.
- Mam prawo wiedzieć, co robi moja córka, kiedy znika na dwadzieścia godzin - uparła się, krzyżując ręce na piersi.
- Nie! Mamo! Mówię o tym, że byłaś w moim pokoju! - Wskazała na drzwi obok siebie, na wpół otwarte, chociaż pamiętała, że zostawiła je zamknięte na klucz poprzedniego dnia.
Elizabeth otworzyła lekko usta i nie wiedziała, co odpowiedzieć. Nie mogła się przyznać, że za każdym razem, kiedy Maeve nie ma w domu, wkrada się do jej pokoju, żeby dodać sobie trochę ciepła do serca. Siada na łóżku i wyobraża sobie, że jej mąż wciąż tam jest, siedzi przy biurku z córką i uczy ją tabliczki mnożenia. Zanim zdążyła wymyślić sobie kolejną dobrą wymówkę, dziewczyna weszła już do pokoju i trzasnęła za sobą drzwiami.
Maeve nie mogła rozmawiać z mamą, nie mogła być z nią szczera. Co miała jej powiedzieć? Nie mogła przyznać się, że przejechała autobusem do Holbrooke aż czterdzieści mil, żeby kupić figurkę Hello Kitty za skradzione pieniądze z ich wspólnej szkatułki na czarną godzinę. Ani że gdy miała wracać, spotkała na dworcu autobusowym przystojnego meksykanina, który nie dość, że obficie obdarowywał ją komplementami, to w dodatku miał wynajęty pokój w całkiem drogim hotelu niedaleko, i o najświętsza panienko, uwielbiali to samo - ostrą i grzeszną zabawę. Stąd na jej ciele tyle siniaków, malinek i obtarć.
Podeszła do lustra dokładniej im się przyjrzeć i uśmiechnęła się pod nosem. Nie poznała jego imienia i to zdecydowanie zadziałało na jego korzyść. Przystojny nieznajomy, słodkie słówka i przekleństwa po hiszpańsku, a na koniec śniadanie do łóżka. Nie było to typowe dla niej zachowanie, ale od czasu do czasu dawała się skusić swoim najciemniejszym demonom, nie mając nawet pojęcia, że czają się w niej jeszcze ciemniejsze. W kolorze najgłębszej czerni, która codziennie przygotowywała się, aby pewnego dnia ją połknąć.
Tak więc obie kobiety w domu Thomasa Powella nie mogły się przyznać do swoich małych grzeszków, co w efekcie skutkowało nie powracaniem już nigdy do tego tematu. Z tego wyuczonego sposobu działania między nimi najwięcej korzyści miał - o ironio - męski przedstawiciel rodziny, Ploye. Kiedy Maeve zajęta była kąpielą i chowaniem swoich zakupionych skarbów, Elizabeth wyprowadziła go na spacer. Godzinę później to Maeve chwyciła za smycz i wymieniła z matką spojrzenia, ale kobieta nic nie powiedziała, więc wyszła z nim na spacer ponownie.
Kiedy wróciła było już na tyle późno, że zaczęło się ściemniać. Zerknęła na telefon, widząc powiadomienie na grupowej konwersacji. Nie musiała nawet go otwierać. Wiedziała, że była już spóźniona. Odpięła smycz i podbiegła do swojego pokoju, żeby przebrać się w cienki czarny golf.
- Wychodzę do motelu! - krzyknęła do matki.
Kiedy wybiegła i chwyciła bluzę, Elizabeth wcisnęła jej do rąk dwa pudełka pełne ciasteczek.
- Rozdaj przyjaciołom, a to mniejsze daj pani Grim.
- Dzięki, Beth. - Pocałowała matkę w policzek i wypadła z domu jak burza, niemal nie taranując psa.
Wrzuciła ciastka do małego plecaka, wsiadła pospiesznie na rower i ruszyła jak najszybciej w stronę drogi za motelem.
Eeve
Supernowa
Eeve
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Forgotten Hollow Empty Re: Forgotten Hollow {04/08/23, 06:04 pm}

Jules


         Koledzy w szkole zazdrościli mu tego, że mieszka w motelu. Zazdrościli, że praktycznie ma własne mieszkanie i na upartego nie musi widywać się z rodzicami. Jules to lubił. Lubił to złudne poczucie niezależności. Żałował tylko, że motel ma formę zajazdu. Drzwi pokoi wychodziły na otwartą przestrzeń, więc nocne wypady w piżamie do pokoju siostry na oglądanie horrorów, nie wchodziły w grę. Szczególnie zimą. Może w Forgotten Hollow śnieg był czymś obcym, ale noce na tym zadupiu potrafiły serio dać w kość. I choć był dopiero wrzesień, noce zaczynały dawać popalić. Choćby wczoraj trochę się zasiedział i Ginny zasnęła. Po ciemku nie mógł znaleźć swoich kapci, a że nie chciał budzić siostrzyczki, zdecydował się poświęcić i poszedł do siebie boso.
         Dzisiaj odczuwał tego negatywne skutki. Miał lekką chrypę i coś go drapało w gardle. A może to tylko kwestia tego pustynnego powietrza…
         Na wieczór był umówiony ze swoimi znajomymi na standardowe szlajanie bez celu. Kiedy brakło kasy, musieli zrezygnować z wyjazdów do miasta i pozostawało im jedynie kręcenie się za motelem rodziców Grima. Parking  za budynkiem był praktycznie nie używany. Nie miewali na tyle wielu gości, żeby miejsca na przodzie kiedykolwiek były zajęte co do jednego, więc ten tylny plac niszczał, nieużywany. Służył on więcej głównie dzieciom państwa Grim za plac zabaw i miejsce spotkań z przyjaciółmi. Suche krzewy zasłaniały ich przed wzrokiem ludzi patrzących z okien motelu, rozlatujący się drewniany płot zapewniał nieco prywatności, odcinając od ulicy. To tu Jules rozwalił swojego pierwszego BMX-a. I rękę. Wiele razy złamał sobie tu jakąś kość.
         Dawno przerzucił się na rowery górskie, chociaż po nich też specjalnie nie jeździł. Czekając na pojawienie się znajomych, wzięła go nostalgia i próbował sprawdzić, czy wciąż potrafi zrobić tych kilka sztuczek, korzystając ze starych instalacji, które niegdyś zastępowały mu prawdziwe rampy.
         Zdecydowanie nie miał do tego talentu.
         Nikogo nie zdziwiło, że  Maeve się spóźnia. Napisali do niej na grupce, że idą dalej i we trójkę wybrali się w stronę sąsiedniego miasta, żartując o tym i tamtym. W końcu po jakimś czasie na horyzoncie dostrzegli pedałującą do nich przyjaciółkę. Jules uśmiechnął się do niej szeroko, machając ręką i ustawił się w pozycji startowej.
         – Powell! Ścigamy się do znaku “Dziurawcy żegnają” i z powrotem! Kto ostatni, ten stawia browca! – zawołał, a kiedy odpowiednio się zbliżyła, zaczął pedałować, pochylając się nisko, żeby zmniejszyć opór powietrza. Do znaku “Forgotten Hollow żegna” był na prowadzeniu, ale jego rower nie był tak zwrotny jak ten Maeve, więc w drugą stronę znalazł się na straconej pozycji.
         Nagle ze zdziwieniem zauważył, że czekają na nich nie dwie, a trzy sylwetki. Kiedy był już naprawdę blisko, aż stracił równowagę, widząc niecodziennie wyglądającego chłopaka.
         – Kurwa! – omal nie przewrócił się razem ze swoim rowerem, patrząc w szoku na nieznajomego          – KURWA! Czy to krew?!
Calinda
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Calinda
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Forgotten Hollow Empty Re: Forgotten Hollow {05/08/23, 09:30 pm}

▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬C A R A   C O R T E Z▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬

        Lubiła rutynę. Szkoła, dom, wypady z tymi samymi znajomymi od lat. Dawało jej to jakieś poczucie harmonii, gdy nie była zajęta szukaniem śladów swojego brata-idioty w za wolno działającym internecie na ledwo dychającym laptopie, który po sobie zostawił, jak zresztą cały swój skromny dobytek. Jego pokój nie wyglądał wzruszająco tak samo zachowany, jak przed jego zniknięciem. Przeszedł kilka rewizji i przychodziła do niego, gdy była wyjątkowo na coś zdenerwowana, by się na czymś wyżyć plus zabrała mu kilka bluz i swetrów. Kradzione jakieś wygodniejsze.
        Dom był pusty, gdy wychodziła. Ojciec od rana siedział w warsztacie, czyli koledzy z pracy musieli przekonać go do picia razem z nimi i wróci albo w środku nocy albo nad ranem, by zjeść jakieś śniadanie i pójść z powrotem do pracy. Matka była po pracy przez chwilę w domu. Cara zgodziła się na obejrzenie z nią odcinka jakiejś okropnej telenoweli, bo stało się to przez lata ich denerwującą tradycją, nawet jeśli kiedyś oglądały tę dramę w więcej niż we dwójkę. Gdy odcinek się skończył jak na zawołanie zadzwonił telefon kobiety, po którym wyszła, niby na ploty do sąsiadki. Jakby nie mogli do niej zadzwonić wcześniej i oszczędzić jej tego dziadostwa.
        Przed wyjściem zostawiła na stole w kuchni karteczkę, że wyszła i wróci o tej porze, co zawsze. Nie była pewna, czy nadal potrzebują od niej tej obietnicy powrotu, ale gdy w tamtym roku zapomniała ich  poinformować o wyjściu i nie miała zasięgu w telefonie, obudzili w nocy połowę miasteczka, żeby się dowiedzieć, gdzie ją wywiało. Wolała nie ryzykować kolejnym takim cyrkiem. Nie musi chociaż określać gdzie i z kim wychodzi, to nie tak, że w tej dziurze ma się jakieś ogromne możliwości wyboru rozrywek.
        Spacerowali bez większego celu już jakiś czas, gdy Maeve ich w końcu dogoniła, a Jules postanowił wykorzystać tę okazję do wyścigu rowerowego. Zatrzymała się, by stworzyć wyimaginowaną metę wyścigu i zaczęła ich dopingować rozbawiona widokiem, chociaż nie miało dla niej znaczenia, kto komu będzie stawiał browara. Miała tylko nadzieję, że żadnemu z nich nie odpadnie zaraz koło z tych ich wyścigówek.
        Zajęta poczynaniami znajomych prawie nie zauważyła, że obok niej stoi ktoś jeszcze.
        - Czy cię pojeb– warknęła zirytowana, oczekując jakiegoś dzieciaka z miasteczka, który postanowił, że zabawne będzie ją przestraszyć, ale zamarła, gdy zobaczyła przed sobą obcego chłopaka, który wyglądał, jakby poszedł do piekła i z powrotem.
        - Kim jesteś? - zapytała po dłuższej chwili ciszy. Cofnęła się o krok nieufnie, przyglądając mu się. Cienka koszulka w tak chłodny wieczór i brak butów. Nie miał chyba nic innego przy sobie. Nie wyglądał na naćpanego ani nie czuła od niego alkoholu. Może został napadnięty? Musiał być tu przejazdem. - …Miałeś wypadek? Co się stało? - dodała już łagodniej, ale nadal była niespokojna. Skąd on się w ogóle tutaj wziął? Trochę walczyła, by nie wypalić kolejnych pytań, ale na szczęście pojawił się obok Jules i była dziwnie za to wdzięczna, nawet jeśli jego reakcja nie należała do najbardziej dodających otuchy.
        Spojrzała na niego i z powrotem na nieznajomego, zatrzymując wzrok na wyschniętej krwi na ręce. Nie wiedziała, co robić. Co się robi w takiej sytuacji?
        - Zadzwonię po pogotowie. Chociaż zanim oni przyjadą to miną kurwa wieki… - wypaliła w końcu, drżącymi dłońmi szukając telefonu, który wrzuciła wcześniej gdzieś w otchłań torebki.
Heartstorm
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Heartstorm
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Forgotten Hollow Empty Re: Forgotten Hollow {06/08/23, 01:36 pm}

Nie spóźniał się. Nigdy. Należał do tego wypaczonego rodzaju ludzi, którzy woleli być półtorej godziny przed czasem niż dziesięć minut po. Niemal zawsze był pierwszy na miejscu spotkania i niemal zawsze irytował się, gdy musiał czekać, tak bardzo tego nie znosił. W domu zawsze musieli czekać na ojca, czy to były urodziny któregoś z synów, mecze szkolne czy święta, Zeke O’Brian - jeśli w ogóle się pojawił - był spóźniony.
        Po skończonej pracy w sklepie budowlanym pana Wilsona - w którym ponownie zatrudnił się na okres wakacyjny zaraz po powrocie z rocznego wyjazdu -  nie wrócił w do siebie. Byłoby to zbytnie marnowanie czasu, szczególnie biorąc pod uwagę, że motel Grimów, przy którym miał się spotkać ze znajomymi,  znajdował się po drugiej stronie miasteczka.
Miał dziś wyjątkowo kiepski humor. Niemal gdy tylko zobaczył Julesa zaczął narzekać na swojego srebrnego pick-up, którego znów musiał oddać do mechanika. Ponad dwudziestoletni samochód, który był w rodzinie od lat, najpierw jako pierwszy samochód najstarszego z chłopców O’Brian, Cal, następnie Graysona, aż w końcu- po dekadzie - trafił do Jeta. Pick-up tak często się psuł, że najbardziej opłacalne byłoby oddanie go na złomowisko. To jednak nie przychodziło nawet przez myśl chłopakowi, zbyt związanego emocjonalnie z tym starym gratem.
        Droga do sąsiedniego miasteczka była opustoszała. Dziennie przejeżdżało tędy dosłownie parę aut, większość wybierało biegnącą nieopodal autostradę niż starą, krętą dróżkę, której świetność minęła wraz z końcem lat ‘60.  Będąc tego doskonale świadomym Jet bez oporu szedł środkiem asfaltu często odwracając się i idąc tyłem żywo opowiadając coś znajomy
        - Stawiam pięć dolców na Julesa. - Rzucił cicho do Cary, gdy pozostała dwójka była wystarczająco daleko, aby tego nie usłyszeć.
        W żartobliwy sposób dopingował swojego faworyta, co jakiś czas żartując sobie i podśmiewując z tego jakże poważnego wyścigu. Uśmiech na jego twarzy zamarł, gdy dostrzegł zbliżającą się do nich sylwetkę. Może powinien coś powiedzieć, ostrzec Carę, krzyknąć, ale tylko patrzył zamrożony jak nieznajomy pokonuje ostatnie dzielące ich metr.  Jet znał wszystkich z Forgotten Hollow i kojarzył dzieciaki z sąsiedniego miasteczka. Ten chłopak na pewno nie był stąd. Patrząc na jego wygląd przypominał ofiarę handlu ludźmi. Nienaturalnie blady, brudny i wychudzony, wyglądał koszmarnie i wzbudzał w Jecie trudny do opisania niepokój, a po samotnej podróży po Azji  nie było to takie łatwe.
        Odsunął się instynktownie, gdy Jules i Cara zadawali pytania nieznajomemu, Jet obszedł go uważnie mu się przypatrując, jakby obserwował zwierze w zoo.
        - I policję. - Odezwał się lekko zachrypnięty, patrząc na czerwoną plamę krwi na plecach nieznanego chłopaka. - Ktoś cię postrzelił? - Tyle raz w filmach widział takie sceny. Krew i dziura w materiale ubrania. Rana wlotowa i wylotowa. Oczywiście, były także inne możliwości, dzieciak mógł nadziać się na jakiś pręt lub coś podobnego, ale jedyne co przychodziło wtedy Jetowi do głowy był postrzał.
         - Spadamy stąd. - Zarządził. - Nie będę stał pośrodku niczego, kiedy nie wiadomo kto może go szukać. Poczekamy na pogotowie i policję w motelu.
Merutka
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Merutka
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Forgotten Hollow Empty Re: Forgotten Hollow {08/08/23, 02:20 pm}

M A E V E      P O W E L L
Ulice miasteczka były niemal puste. To domena mniejszych miejscowości, po zmroku życie wymierało, a cisza wżerała się w każdy zakamarek czaszki Maeve. Dziewczyna odbierała to jako zaletę, bo pomimo pragnienia chaosu, jakie każdego dnia pulsowało w jej umyśle, czuła się jak w oazie. Małym i prywatnym wodopoju pośrodku bezkresnego piachu i upału. Oczywiście metaforycznie, bo choć Forgotten Hollow było dziurą otoczoną piaskami, to minęło dziesięć godzin, odkąd ostatni raz się czegoś napiła, a w ostatnich dniach była odwodniona bardziej niż zwykle. Dopiero gdy pedałowała po wąskich uliczkach i zabrakło jej śliny w ustach, zaczęła klnąć na siebie w myślach.
Motel nie był daleko, ale odległość była wystarczająca, żeby się zmęczyła. Nie zauważając na motelowym parkingu swoich znajomych, zatrzymała się gwałtownie.
- Do diabła z nimi – burknęła do siebie.
Drobna fala irytacji przelała się przez jej ciało. Wiedziała, że spóźnialstwo należało do jej niezdrowych nawyków. Zbyt często traciła poczucie czasu. Natomiast wszyscy jej znajomi wiedzieli, jaka jest. Na Boga, mogli po prostu na nią poczekać. Piętnaście minut chyba nie było tak cenne, prawda? Pozwoliła sobie na kilka przekleństw rzuconych w eter.
Zmieniła przerzutki i ponownie ruszyła, tym razem drogą wiodącą za motelem, prosto na wylotówkę. O ile tak można nazwać jednopasmową drogę, długą jak cholera, pośrodku niczego i kończącą się na skrzyżowaniu przy dworcu autobusowym w Holbrooke.
Zdążyła się zmęczyć ponownie zanim zobaczyła swoich przyjaciół. Chciała wydrzeć się na nich, odstawić iście teatralną scenkę o złamanym przez nich sercu, utraconych zaufaniu i innych bzdurach, które tylko przyszłyby jej do głowy. Szybko jednak zrezygnowała z tego pomysłu, czując w ustach posmak kapcia. Sylwetki trzech osób przed nią zaczęły nabierać kształtów i Maeve zacisnęła mocno usta w odpowiedzi na krzyki jednego z nich o ściganiu się.
- Chyba sobie żartujesz! – krzyknęła, kiedy zaczął szykować się do startu.
Nogi ledwo już jej słuchały i chciała się zatrzymać. Tylko, że nie mogła, bo Maeve Powell nigdy nie odmówiła wygranej, a młody Grim był łatwym celem i do tego kusił ją alkoholem, którego potrzebowała na złagodzenie piekła w jej ustach.
Napięła się jak strzała i szybko nadrobiła dzielącą ich odległość. Mijając pozostałą dwójkę, obdarowała ich przelotnym „siema” i rzuciła im pod nogi plecak z ciastkami. Zmrużyła oczy, gdy wiatr niemal nie wcisnął jej gałek ocznych do środka czaszki.
Jeszcze kawałek.
Parę metrów.
Jesteś jebaną boginią, Maeve.
Jeszcze. Chwila.
I się udało. Wyprzedziła chłopaka.
- Pieprz się, Jules! – krzyknęła z udawaną złością, gdy go wymijała.
Maska powagi zniknęła, kiedy tylko nie mógł już zobaczyć jej twarzy. Zaczęła głośno dyszeć. Czuła, że zaraz zemdleje. Gwałtownie zatrzymała się przy mecie i zmęczenie nie grało już roli. Wrośnięta w ziemię obserwowała, jak zakrwawiony chłopak podchodzi do Cary. Był cały brudny, jakby przeturlano go po ziemi. I to co najmniej kilka razy. Znieruchomiała tylko patrzyła i słuchała, chociaż Maeve nigdy nie była dobra w słuchaniu, właściwie to wyłączyła się na chwilę po pierwszym zdaniu.
I nagle po chwili zamyślenia odezwała się w niej ta opiekuńcza strona. Ruszyła w stronę chłopaka.
- Panikarz – skomentowała słowa Jeta.
Ściągnęła cienką bluzę, już lekko przepoconą, i zarzuciła na ramiona nieznajomego, wciąż trzymając bezpieczną odległość. Musiał być wyziębiony. Cofnęła się z powrotem do swojego roweru i dopiero wtedy przygniotła ją beznadziejność sytuacji. Mieli przed sobą chłopaka, który wyglądał jak wyjęty z thrilleru, a nikt z nich nie miał pojęcia, co tak właściwie robić.
Eeve
Supernowa
Eeve
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Forgotten Hollow Empty Re: Forgotten Hollow {10/08/23, 10:48 am}

Jules


         Wybałuszył oczy, patrząc na Jeta. W motelu? Chce zabrać tego kogoś do motelu? Rozumiał jego obawy, ale jeśli go ktoś śledzi, do motelu też dotrze. A tam do diabła była Ginny. Nie miał ochoty ryzykować życiem siostry.
         – Moja matka zejdzie na zawał, jak go zobaczy… – próbował oponować, ale w końcu się poddał. Zebrali swoje rzeczy i wrócili do przybytku Grimów. Mimo wszystko, nie chciał niepokoić rodziców, bo pewnie zaraz zaczęliby siać niepotrzebną panikę. Kazał przyjaciołom i dziwnemu chłopaczkowi poczekać na uboczu, a on sam udał się do recepcji po klucz do jakiegoś wolnego pokoju.
         Recepcja była przytulnym pomieszczeniem. Na jej umeblowanie składała się dębowa lada, za którą zwykle siedział ktoś z Grimów, a na ścianie za nią znajdowała się przeszklona gablotka na klucze do motelowych pokoi.  Pod przeciwległą ścianą stała stara kanapa ze skórzanego obicia, które pękało gdzieniegdzie. W teorii było to miejsce, gdzie oczekujący goście mogli poczekać na swoją kolej, aby się zameldować, ale wszyscy dobrze wiedzieli, że kanapa jest tam tylko dla ozdoby. Mało kiedy ktoś na niej przesiadywał.
         Ani ojca, ani matki nie było w recepcji. To dobrze. Jules otworzył gablotkę swoim kluczem i sięgnął po inny klucz. Miał zamiar wziąć pokój najbardziej oddalony od jakichkolwiek mieszkańców motelu, czyli z dala od jego rodziny i tej jednej, dziwacznej pani naukowiec, która prawie nie wychylała się ze swojego pokoju, a jeśli już, to znikała gdzieś na całe dnie.
         – Co robisz? – znieruchomiał, a następnie powoli obrócił się w stronę drzwi od łazienki.
         – Tato… – złapał się demonstracyjnie za lewą pierś – Biorę jeden pokój na nockę, ok? Chcemy sobie zrobić małą posiadówę, ale nie wiemy ile nam zejdzie. Nie chcielibyśmy obudzić kogoś, no wiesz, z “gości”. – zaskakująco łatwo przyszło mu skłamać. Często z przyjaciółmi brali jakiś pokój na uboczu, żeby zrobić sobie imprezę i nie obudzić nikogo z pozostałych lokatorów motelu. W rzeczywistości, wciąż był dość roztrzęsiony pojawieniem się pokiereszowanego obcego.
         – W porządku. Tylko potem posprzątajcie! – pogroził mu z rozbawieniem palcem.
         Julian zmusił się do uśmiechu, skinął głową i chwycił klucz. Pożegnał się z ojcem i pospiesznie wrócił do znajomych. Odkluczył im drzwi i wpuścił ich do środka.
         – Wezwaliście karetkę? Czy dzwonimy do starego Jenkinsa? – w Forgotten Hollow nie ma szpitala. Najbliższy znajdował się w Holbrooke, a w ich dziurze zabitej dechami był tylko jeden lekarz, do tego rodzinny. Jenkins leczył każdego w miasteczku, każdy go znał, zdawał się być częścią tego miasta od wielu, wielu lat.
         Wszedł do małej łazienki i wygrzebał podstawowy zestaw do pierwszej pomocy z jednej z szafek.
Sponsored content
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Forgotten Hollow Empty Re: Forgotten Hollow {}

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach