Maybe I Belong Among The Stars?Zmącona tafla jeziora sprawiła, że zamrugałeś wytrącony z rozmyślań. Podnosząc spojrzenie na rozgwieżdżone niebo nad Twoją głową uśmiechasz się lekko do siebie, wreszcie wróciłeś do domu. Bierzesz głęboki wdech, czujesz zapach świeżej trawy, kwitnących kwiatów. Do uszu dochodzi Cię szum nocnego życia: gdzieś w krzakach spłoszyły się myszy, koniki polne zagrały w rytm ucieczki. Poprawiasz sobie plecak na ramieniu, chowasz dłonie do kieszeni, powiew wieczornego wiatru rozwiał Ci kosmyki włosów. Jak dobrze wreszcie poczuć tą swobodę! W umyśle już kotłuje Ci się pomysł na nową przygodę. Co tym razem Cię spotka? Gdzie tym razem dojdziesz? To miejsce nigdy Cię nie przestaje zaskakiwać chociaż masz wrażenie, że znasz tu już każdy kąt. Zawsze zjawia się ktoś nowy, wnosi coś niesamowitego w Twoje życie, a Twoja Gwiazda coraz mocniej błyszczy tam na górze. Jest was coraz więcej. Świeć więc pełnią swojego blasku!
Zapraszamy do uczestnictwa na forum zrzeszającym wszystkich autorów i autorki zainteresowane wszystkimi gatunkami, rozwojem i kreowaniem nowych rzeczywistości! Długie czy krótkie posty! Pojawiające się codziennie bądź raz w miesiącu! Poszukiwacze towarzystwa, tej jednej osoby, po prostu odbiorców! Wszyscy możecie znaleźć coś dla siebie w naszym City of Stars!
01/01

Nowy Rok witamy z nową odsłoną naszego forum. Ah... tyle zmian na raz. Na pewno poczujecie się przez chwilę zagubieni, ale wierzymy, że szybko odnajdziecie się w Mieście Gwiazd. Szczęśliwego, magicznego Nowego Roku!
00/00
00/00
Administracja
Ostatnie posty
Szukaj
Display results as :
Advanced Search
Keywords

Latest topics
Charm Nook Dzisiaj o 06:49 pmAku
Argonaut [eng]Dzisiaj o 06:14 pmStriker
LiesDzisiaj o 12:21 pmSyriusz
W Krwawym Blasku GwiazdDzisiaj o 08:01 amnowena
A New Beginning Dzisiaj o 01:58 amYulli
Triton and the WizardWczoraj o 03:32 pmKurokocchin
incorrect loveWczoraj o 01:34 pmKurokocchin
Run fastWczoraj o 11:29 amEeve
Blood, drugs and you in the middle30/04/24, 10:16 pmTroianx
Maj 2024
PonWtoSroCzwPiąSobNie
  12345
6789101112
13141516171819
20212223242526
2728293031  

Calendar

Top posting users this week
3 Posty - 15%
3 Posty - 15%
3 Posty - 15%
2 Posty - 10%
2 Posty - 10%
2 Posty - 10%
2 Posty - 10%
1 Pisanie - 5%
1 Pisanie - 5%
1 Pisanie - 5%

Go down
Kass
Obłok Weny
Kass
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Equinox of Altara Empty Equinox of Altara {20/05/23, 06:52 pm}

E Q U I N O X      O F     A L T A R A
━ ━ ━ ━ ━ ━ ━ ━ ━ ━ ━ ━ ━ ━ ━ ━ ━ ━ ━ ━ ━ ━ ━ ━
Equinox of Altara Tumblr-static-45utbre7u60wkk0ck8swc4w0s-1418831805-1438191648_orig
━ ━ ━ ━ ━ ━ ━ ━ ━ ━ ━ ━ ━ ━ ━ ━ ━ ━ ━ ━ ━ ━ ━ ━

____________________________Fortin ✘ Dario Rodriguez
____________________________Fortin ✘ Astra Chen
____________________________Fortin & Kass ✘ Echo
____________________________Kass ✘ Zone Spark
____________________________Kass ✘ Vector Cronn




















Emme


Ostatnio zmieniony przez Kass dnia 03/10/23, 07:18 am, w całości zmieniany 9 razy
Kass
Obłok Weny
Kass
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Equinox of Altara Empty Re: Equinox of Altara {20/05/23, 09:49 pm}

Zone
Wiek: 23 lata
Urodziny: 05.06
Sektor: techniczny
Pochodzenie: Altara
Wzrost: 176 cm
Włosy | oczy ciemny brąz
Rasa: Człowiek
Wszczepy: brak
Charakterystyczne: ???
Dodatkowe
Jest najmłodszym członkiem trzeciego składu naprawczego, jeszcze w tym roku ukończyła egzamin końcowy, który pozwala jej pracować razem ze starszymi współpracownikami w razie wszelkich technicznych problemów, które występują na arce. Czy wina tkwi w zepsutym procesorze, czy rozładowanym akumulatorze? Spark wszystkiemu da radę. Przed egzaminem parała się pracą w dziale informacyjnym, odbierając zarówno alarmy o uszczelkach, jak i wszelkich problemach arki, które trzeba było przekazać dalej. W wolnych chwilach można znaleźć ją w sektorze mechanicznym, dokładając pomocnej dłoni do naprawy maszyn, a osobiście w swoim pokoju przyjmuje czasem "pacjentów", którzy skarżą się na uszkodzenie wszczepów
Mimo że jest raczej przyjazna i kontaktowa, nie utrzymuje zbyt wielu kontaktów na arce. Zdecydowanie bardziej woli własne towarzystwo i pracę, w którą wkłada niemal 100% swojego dziennego czasu. Jedyną osobą, która cały czas się wokół niej kręci jest Lance, oczy i uszy Arki. Nieco wyższy od niej mężczyzna z masą wszczepów, które Zone co jakiś czas naprawia. Dlatego ktokolwiek znajdzie Lance'a, znajdzie w tym samym miejscu Spark

Jej marzeniem jest zbudowanie ogromnego kompleksu w kosmosie, jakby Arka dotąd nie była wystarczająca. Jednym z powodów może być chęć udowodnienia światu, że ludzki umysł wciąż jest w stanie zdecydowanie przewyższyć AI i znaleźć rozwiązania na wszelkie odpowiedzi. To też sprawia, że opowiada się za stroną konfliktu, która nie chce przenosić się na nową planetę. Jednak zamiast głośno mówić o swoich przekonaniach, zamierza poprzeć własne założenia czynami.
Spark
code by EMME





Vector
Wiek: 27 lat
Urodziny: 17.08
Sektor: więzienny
Pochodzenie: Altara
Wzrost: 188 cm
Włosy | oczy: ciemnoniebieskie
Rasa: Człowiek
Wszczepy: oba przedramiona
Charakterystyczne: tatuaże na twarzy i torsie
Dodatkowe
Jego rodzice siedzą w radzie zarządu Altary, co sprawia, że automatycznie i on jest przez innych znany. Za młodu jeszcze był zainteresowany polityką arki, jednak z czasem jego zainteresowanie całkowicie wygasło. To że jest bliski członkom zarządu w opinii publicznej, wcale nie ma pokrycia w rzeczywistości. Odkąd rzucił paroma niewygodnymi tezami i pytaniami atmosfera między nim i rodzicami stała się gęsta, a sam został zesłany na dno arki. To też potęguje przeświadczenie, że rada coś przed nim ukrywa, a Vector za wszelką cenę dowie się co
Obecnie zajmuje się ochroną Atlary, a miejscem mu pisanym jest sektor więzienny. Do jego obowiązków prócz pilnowania więźniów należy rozwiązywanie konfliktów w sektorze, jak również jest pierwszą osobą, która zostanie wskazana do współpracy z władzami.  Ostatnimi czasy dokłada rękę do poleconej przez zarząd eksterminacji więźniów. Więzienie jest miejscem umieszczonym na jej dnie; w dziale gdzie wszelkie wyrządzone szkody nie będą miały wpływu dla istnienia Altary, jak również jest miejscem, w które osoby spoza ochrony i policji nie mają wstępu. Choć zajmuje cztery poziomy nie posiada okien, żadnego światła z zewnątrz, tylko sztuczne naświetlenie - jest to zdecydowanie najbardziej dusząca przestrzeń, w jakiej człowiek mógłby istnieć.

Ze względu na wykonywaną pracę, w wolnym czasie stara się przebywać jak najwięcej czasu w otwartych przestrzeniach. Nieszczególnie nazwałby się marzycielem, ale jednym z jego ulubionych zajęć jest spoglądanie na Ziemię, dumanie nad rozrostem technologii w miastach władanych jedynie przez sztuczną inteligencję oraz nadzieją, że kiedyś uda im się tam wrócić. Daje mu to poczucie, że tylko poza Altarą rzeczywiście uda mu się odetchnąć. Swoje wszczepy naprawia w "domowej pracowni" Spark, jednak nie jest tam mile widziany przez pewne nieporozumienie, które niegdyś między nimi zaszło.
Cronn
code by EMME





Wiek: ???
Sektor: dotyczas więzienny
Pochodzenie: Ziemia
Wzrost: 168 cm
Włosy | oczy: białe | niebieskie
Rasa: Android
Dodatkowe
Coś o niej
Coś więcej

Strona konfliktu: żadna
ECHO
code by EMME




Ostatnio zmieniony przez Kass dnia 10/10/23, 06:47 pm, w całości zmieniany 4 razy
Fortin
Tajemniczy Gwiazdozbiór
avatar
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Equinox of Altara Empty Re: Equinox of Altara {27/05/23, 10:43 pm}

Dario
Wiek: 32 lata
Urodziny: 17.04
Zawód: Łowca Nagród
Pochodzenie: Altara
Wzrost: 183 cm
Dodatkowe
Jako dwudziestoparolatek błyskawicznie piął się w policyjnej hierarchii, odbierając zasługi od wszystkich wokół. Jednak zbyt szybki sukces okazał się gwoździem do trumny jego policyjnej kariery. Narkotyki, alkohol i szemrane towarzystwo wśród którego po godzinach się obracał niemal wpędziło go samego do grobu. Wyrzucony z policji musiał znaleźć inne zajęcie i zatrudnił się jako ochroniarz u jednego z magnatów kupieckich. Gdy jego życie powoli zaczęło stawać na nogi, Altara ponownie rzuciła nim na kolana. Porachunki gangsterskie z półświatkiem skończyły się porwaniem i zamordowaniem jego narzeczonej, a brutalna wendeta której dokonał na oprawcach - kilkuletnią odsiadką
Obecnie jest zniszczonym człowiekiem, którego od alkoholizmu ratuje jedynie fakt, że już wcześniej jego wątroba musiała zostać zastąpiona syntetyczną, która znacząco redukuje skutki uboczne spożywania etanolu. Ucieczkę od rzeczywistości odnajduje w zabijaniu - jednej z niewielu rzeczy w których jest dobry. Nie obchodzi go przyszłość arki ani tym bardziej ludzkości, ale z pewną dozą zadowolenia przyjął fakt, że rząd zezwolił na częściową eksterminację więźniów i przeciwników obecnego systemu. Przynajmniej może się dzięki temu rozerwać...
Rodriguez
code by EMME




Astra
Wiek: 29 lat
Urodziny: 03.02
Zawód: Netrunnerka
Pochodzenie: Altara
Wzrost: 169 cm
Dodatkowe
Od dziecka fascynowała ją rzeczywistość wirtualna w której spędzała każdą możliwą chwilę. Z czasem nauczyła się jak naginać prawa w jej obrębie do własnych potrzeb. Obecnie znana jako Seraphine - netrunnerka pozbawiona ograniczeń dostępu. Zarabia na życie handlując informacjami kradzionymi z rządowych baz danych, niszcząc oprogramowania i wchodząc tylnymi drzwiami do nawet najpilniej strzeżonych sektorów wirtualnej Altary
Jej prawdziwa tożsamość pozostaje sekretem znanym nielicznym, ostrożnie dobiera przyjaciół w rzeczywistości. Pozostaje bowiem jedną z najbardziej poszukiwanych na arce osób, którą obecna władza najchętniej widziała by martwą.
Chen
code by EMME


Kass
Obłok Weny
Kass
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Equinox of Altara Empty Re: Equinox of Altara {15/07/23, 12:04 pm}

ZONE  SPARK


         Codzienność na Altarze z punktu widzenia mechanika z trzeciego sektoru naprawczego zwykle jest bardzo prosta i monotonna, choć bywa i niejednostajna. Na Arce często psują się sprzęty, więc stale potrzebne są ręce do działania przy zadaniach naprawczych, w tym też Spark niezawodnie zdaje egzamin. I choć awarie potrafią zbudzić ją z niedźwiedziego snu w ciągu nocy czy wyciągnąć spod pościeli o samym świecie – nie zmieniłaby swojej pracy na żadną inną. Naprawianie maszyn, pomaganie Glanco w warsztacie, wymiana akumulatorów na Altarze czy koordynowanie działań systemu informacyjnego to zajęcia, którym Zone jest w stu procentach oddana i do których ma swego rodzaju smykałkę, odkąd Arka pamięta i wielu jest w stanie przyznać, że bez jej innowacyjnych pomysłów, nastałyby kłopotliwe czasy. Potwierdza się to również w tym momencie. Dziewczyna, zmierzając do warsztatu po naprawieniu paru sprzętów kuchennych w barze mlecznym, otrzymuje wiadomość od Laytona.
          Alarm w sektorze M. Spark będziesz potrzebna  Przed jej oczyma migocze mały hologram, przedstawiający pociągłą twarz czterdziestoparoletniego mężczyzny. Lay zajmuje stanowisko kierownicze, będąc jednym z najstarszych członków składu naprawczego. Od dawna nie zajmuje się wykonawstwem – z uwagi na swoje, nieco już podstarzałe metody – a zamiast tego jest postacią reprezentatywną na spotkaniach Rady, jest wierzytelnym źródłem informacji dla nowych oraz przewodnikiem po latach świetności Arki. Choć Spark miała z nim pierwsze do czynienia na praktykach zawodowych, których Layton jest organizatorem. To właśnie pod jego skrzydłami Zone szlifuje swój talent przez ostatnie lata.
         Przyspiesza kroku, aby w końcu przejść przez szklane drzwi, dzielące ją od warsztatu. Przystaje w progu, czując chłodny powiew klimatyzacji na swojej skórze, a dopiero po chwili dostrzega wyraźną pustkę panującą w sektorze. Potwierdza swoje przeczucie, że mowa o niebyle jakim alarmie. Warsztat zwykle tętni życiem i każdego speca można znaleźć przy swoim stanowisku o określonej porze, choć w godziny popołudniowe często wypada tak, że są w nim wszyscy. Poczynając od Glanco, trzydziestoletniego brodacza, którego Spark poznała jako pierwszego. Mężczyzna od jej pierwszych kroków postawionych w sektorze naprawczym jest dla niej niebywale życzliwy. To on w dużej mierze pokazał jej o co w tym wszystkim chodzi, a także przedstawił jej każdego z kolejna. I choć Zone nie jest od niego taka znowu młodsza, to Glanco uważa ją za swoją córkę. Jak go zwykle mówi, gdy razem pracują, chce sytuować na „starego, na którym zawsze może polegać”. I wiele więcej nie trzeba mówić, ponieważ ich pracownicza relacja naprawdę się sprawdza. Glanco zawsze wychodzi z pomocną ręką, pomaga jej wprowadzać wszelkie innowacje do systemu, a Spark wykonuje swoją pracę zawsze z dokładną starannością i zwykle na czas.
         Po prawej stronie o stacji Glanco, zajmuje miejsce Otto, będący drugim najmłodszym członkiem grupy, jest przy tym zaledwie dwa miesiące starszy od Spark. Otto jest im znany jako majsterkowicz, który prócz naprawiania sprzętów, zwykle składa coś z niczego i to jest piękne. Zone zdarza się podążać za nim wzrokiem oraz przyglądać się jego pracy, z której wciąż wyciąga nowe motywacje. A mimo wszystko jest tutaj jeszcze jedna osoba, którą Spark może uważać za prawdziwą role model i jest nią Raven. Dwudziestoośmiolatka prócz niesamowitego warsztatu, pracowitości i punktualności jest także najpiękniejszą kobietą, jaką Arka zna – z punktu widzenia Zone. Nigdy nie słyszała, aby ktoś narzekał na Raven, czy to Layton, czy to inni mechanicy czy nawet sami klienci. Wszystko czym się zajmuje, zostaje dopięte na ostatni guzik i chociaż obie nie miałby nigdy zbyt wielu okazji do zamienienia ze sobą słowa, to Spark jest pewna, że to jest poziom, do którego dąży.
         Na szczycie niebywale zżytej z pracą piramidy stoi Peggy, będąca koordynatorem większości działań przeprowadzanych w sektorze naprawczym. To że z rzadka widziana jest przy swoim stanowisku jest uzasadnione, zwłaszcza że często staje się ich zwierzchnikiem pod nieobecność Laytona. Spark na początku za nią nie przepadała, jako że Peggy wpada niczym burza do warsztatu, rozstawiając wszystkich po kątach. Dopiero pracując ze sobą nieco więcej, Zone odkrywa jak duży wpływ ma na Peggy ta praca oraz jak wiele rzeczy potrafi się posypać, przez jedną, zbyt prędko podjętą decyzję.
         Przy ostatnich dwóch stanowiskach rozkładają się Chase i Crow, których Spark nigdy nie uznała albo za wartych szczególnej uwagi albo zwyczajnie nie zauważyła. Crow jest jedną z tych osób, które lubią działać indywidualnie i w ciszy. To też sprawia, że Crow pracuje w godzinach, w których nie ma zbyt wielu osób w warsztacie, albo zwyczajnie znajduje się poza ich zasięgiem. Jako jedyny może dyskutować i dowolnie zmieniać swój grafik, a pozwala mu na to połowa rodziny znajdująca się w Radzie. Może to też sprawia, że w bezpośrednim kontakcie nie mówi zbyt wiele. A przynajmniej Spark odnosi wrażenie, że ktokolwiek jest połączony w jakiś sposób z Radą, jest niebywale małomówny. A Chase? Cóż za nim Zone nieszczególnie przepada, czego nie można powiedzieć w drugą stronę.
          Przekaż Lance’owi, żeby nie wchodził ot tak na nasz sektor, skoro do niego nie należy  mówi Layton, wychodząc ze swojego gabinetu, najpewniej w celu wprowadzenia dziewczyny w szczegóły jej dzisiejszej pracy. Gdy znajduje się nieco bliżej, rzuca na stół jej własną kartę dostępu, co wprawia Zone w dezorientacje. Krzyżuje niezrozumiałe spojrzenie z Laytonem, aby zaraz zacząć przeszukiwać swoje kieszenie i rzeczywiście, w żadnej z nich ma magnetycznej karty. Lay podpowiada jej swym spojrzeniem, że jest w posiadaniu tej karty nie bez powodu.  Mam nadzieję, że Lance miał ją dlatego, że ci ją zwinął, a nie dlatego, że sama mu ją dałaś. To byłoby jawnym naruszeniem regulaminu. Peggy jest pewna, że po jego wizycie zniknęło parę ważnych części. Niebawem będzie świadom konsekwencji, ale porozmawiamy o tym później  dodaje Layton i choć po wypowiedzi mogłoby się zdawać, że jest zły ze względu na podobny tok sprawy, to jednak ton jego głosu oraz mimika twarzy nie wyrażają zbyt wielu emocji. Spark dogląda kierownika tylko przez chwilę, ponieważ ten jak to ma w zwyczaju wygłaszając morały, zaczyna spacerować po warsztacie.
         Hala warsztatu jest na tyle duża, aby pomieścić siedem stanowisk naprawczych, od których na wschód rozciąga się pomost z maszynami, pozostawionymi przez innych wykonawców. Często reprezentacji różnych sektorów zgłaszają jakieś awarie albo przywożą stare graty, z których pozyskiwane są części, a rozkręcenie w wolniejszych chwilach przypada właśnie Spark albo Chase’owi, którego ciemnowłosa już od paru dni na warsztacie nie widziała. Zresztą na rozmówki z chłopkiem Zone niekoniecznie ma czas, zwłaszcza że jej rówieśnik zdaje się robić wszystko, aby zawracać jej gitarę. To nawet lepiej, że go nigdzie nie ma.
          Porozmawiam z nim po robocie. Naprawdę nie wiem, kiedy mógł mi ja zabrać  odpowiada Spark w zastanowieniu. Od poranka widziała się z Lance’m dzisiaj co najmniej pięć razy, okazji na zabranie karty dostępu miał dotąd nazbyt dużo, aby mogła zarejestrować, w którym przypadku rzeczywiście do tego doszło. I na dłuższe zastanowienia również nie maja czasu, duże awarie nigdy nie czekają, a za to lubią powodować dodatkowe szkody. Ta myśl nakładania Spark do przejścia schodami przy biurze Laytona na niższy poziom, gdzie mieszczą się szatnie, aby zabrać ze sobą rękawice ochronne i maskę z butlą tlenową. Wiadomość od Peggy świecąca w hologramowej skrzynce pocztowej już jej podpowiedziała, że ich część roboty związana jest z naprawą od strony zewnętrznej. Zaznacza przy tym, że wyczekuje Spark przy pomoście, a Otto i Glanco są już na miejscu.
         Gdy Zone wraca z całym wyposażeniem, Laytona już nie ma w przestrzeni warsztatu, dlatego zmierza bezpośrednio w stronę Peggy, która macha do niej rękawicami z pomostu, gdy tylko znajduje się w zasięgu wzroku.
          Długo ci zeszło – marudzi kobieta, prowadząc do prawego skrzydła, podczas gdy Spark poprawia butle tlenową na plecach i stara się założyć rękawice, trzymając w rękach maskę. Wygląda przy tym raczej nieporadnie.  Prąd szwankuje w całym sektorze M, ponadto przed chwilą doszło zgłoszenie, że w jednym z przyległych sektorów mieli zwarcie. Glanco już sprawdził możliwe obciążenie. Akumulatory zewnętrzne muszą być słabe, pamiętasz może kiedy ostatnio ktoś je wymieniał?  rzuca protekcjonalnie Peggy, a w jej głosie słychać, że jest lekko poddenerwowana.
          Byłabym wcześniej, ale rozmawiałam z Lay’em. Przepraszam za Lance, spytam wcześniej co mu odbiło  rzuca, odbijając od lekko od tematu. Jak już było powiedziane to Peggy zauważyła zniknięcie sprzętu, tak więc sprawa Lance’a musiała mocno grać jej na nerwach, co też odbijało się aktualnie na Spark. Mimo wszystko kobieta zostawia tą wypowiedź w ciszy, bardziej oczekując odpowiedzi na aktualne tematy.  Nie jestem pewna, ale Chase o nich wspominał przy podliczaniu strat kwartalnych  zauważa, po czym dodaje.  Właściwie co z Chase’m?  pytanie wypowiada tak prędko, że niemal sama się na tym nie łapie. Nie to, żeby była ciekawa co się z nim dzieje, jednak jego brak na warsztacie jest równie dziwny.
          Przygotuj się, zaraz wychodzimy na zewnątrz  Irytacja wznosi się na wyższy level, gdy Spark stale skacze po tematach, więc niedziwnym jest, że Peggy nie udziela jej żadnej odpowiedzi. Zamiast tego pędzi ile sił do sektora M, gdzie natykają się na Otto. Chłopak przedstawia im sytuacje, z której wynoszą trochę więcej informacji, niż samo to, czym podzieliła się Peggy. Nie czekając ani dłużej, wiedząc z jaką falą oburzenia mierzą się pracownicy tego sektora, wyruszają na zewnątrz, aby naprawić szkody. Zone jest dodatkowo przekonana, że sprawa cierpi zwłoki z wiedzy, że prąd przepływając w dół Altary sięga także więzienia. A tam strażnicy muszą przeżywać prawdziwe piekło, które dodatkowo zagraża całej populacji Arki.
         Naprawa akumulatorów napędowych zdaje się nie załatwiać całego problemu, z którym się mierzą, stąd Zone decyduje się sprawdzić inne możliwe zniszczenia. Pierwszą najracjonalniejszą opcją, która przychodzi jej do głowy są panele słoneczne, które najpewniej zostały naruszone przez słońce. Zostawia więc Peggy w początkowym miejscu, samej przenosząc się w miejsce ich instalacji. Jest pewna, że agregator działa tak jak powinien, w przeciwnym razie mieliby o tym wzmiankę w systemie, a cała sprawa, choć nie byłaby prostsza w samym działaniu, to z pewnością nie sprawiałaby problemu z identyfikacją.  Pływanie w kosmosie kojarzy się Spark zawsze w ten sam sposób. Z niezmierzoną wolnością, a tego uczucia nie da się kupić. To również największy przywilej z pracowania poza obszarem Altary i gdyby tylko technologia pozwalała na życie w bezkresie nieba, Zone zgodziłaby się. Komos od zawsze ją ciekawi, a więc zgłębianie jego tajemnic i mechaniki jest dla dziewczyny ogromną przyjemnością. Chciałaby zostać tu na zawsze, nawet jeśli od wszechstronnej wolności dzieliłby ją mury Arki. Dlatego stale nie rozumie ludzi, którzy chcą wrócić na grunt, zasmakować czegoś nieznanego, zakazanego – co by nie było, dzieciom urodzonym na Altarze - Ziemię przedstawiają w przestrogach.
         Ma rację! Widząc w jakim stanie znajdują się panele słoneczne, ani śmie ich dotykać. Od razu wraca na Altarę, zauważając przez szybę, że w tym samym momencie Peggy zamyka sprawę akumulatorów z Glanco. Niespełna dziesięć minut później Zone do nich dołącza.
          Panele są do wymiany  mówi zadowolona z siebie, ponieważ jej odkrycie pomoże im w doprowadzeniu Arki do ładu. Glanco odpowiada jej z uśmiechem, informując, że zajmą się z Otto wymianą, choć nie wątpi, że i przy tym Spark dałaby sobie radę. Zone zdaje sobie sprawę, że do zmiany paneli słonecznych zdatny jest stale ten sam skład, nie zamierza więc zabierać nikomu roboty i możliwej premii. Zbiera się z powrotem do warsztatu wraz z Peggy, która wciąż boczy się na nią za Lance’a, a jednak udziela jej informacji na temat Chase’a. Okazuje się, że poszedł na dwutygodniowe zwolnienie z powodów osobistych. To zdecydowanie wiele wyjaśnia.
         Wypracowuje do końca swoje dzisiejsze godziny, po czym kieruje się w stronę głównej hali, gdzie też natyka się na Lance’a. Ten zdaje się jeszcze nie wiedzieć, jakie konsekwencje go czekają za kradzież jej karty magnetycznej i sprzętu z sektora naprawczego. 
          Słyszałem, że sektor M miał niezłą awarię. Załatwiliście to?  pyta kompan, wyrównując swój krok. Kierują się wówczas do najbliższego sklepu, aby kupić coś do jedzenia. Spark stara się zgrywać opanowaną, chociaż gdy widzi niczego nieświadomą minę Lance'a, ma ochotę zwyczajnie na niego zakrzyczeć.
          Mhmm  odpowiada markotnie.  Panele słoneczne były do wymiany. Kiedy zwinąłeś mi kartę? – spytała, idąc z flow wypowiedzi. Z początku Lance zdaje się nie wyłapać kontekstu, jednak gdy Spark zatrzymuje się w półkroku patrząc na niego, wie że nie może dłużej grać na zwłokę.  Oddaj sprzęt, który zwinąłeś.
          Podrzucę ci go do pokoju. Miałem napraaawdę pilną sprawę, a sektor naprawczy był ostatnią deską ratunku, nie mogłem czekać aż wrócisz z pracy  mówi lekko, nieprzejęty konsekwencjami. Ani tymi, które mogą go spotkać, ani tymi, które mogły spotkać Spark. Za tym typem zachowania dziewczyna szczególnie nie przepada, jednak pozostawia je bez komentarza. Niezależnie od jej odpowiedzi Lance i tak będzie za nią chodził.
          Co chcesz zjeść? Ja nabroiłem, to ja stawiam  rzuca Lance, kiedy wchodzą do sklepu. Taka pokuta brzmi już zdecydowanie lepiej.
          Weźmy jakieś gotowce  odpowiada, kierując się w stronę zamrażarek, gdy w tym skrzydle padł prąd pewnie byłby już dawno niedobre.
         Wybór staje na jakiś makaron i z nim kierują się do kwatery Spark, która od razu dopada do komputera, sprawdzając czy w skrzynce ma nowych klientów. Okrągłe zero. Od dłuższego czasu nie naprawiała innych wszczepów, niż tych należących do Lance’a i totalnie nie wie, dlaczego nagle wartość jej usług tak bardzo zmalała. Nie obiła jej się o uszy żadna konkurencja.
          Halo, uszy i oczy Altary, czemu nie mam żadnych nowych pacjentów?
          Bo wszczepy im się nie psują? Jestem ewenementem w tej sprawie, więc pamiętaj, zawsze masz mnie – odpowiada Lance, starając się ją rozczulić.
          Części też brakuje, uh  dodaje, niepokrzepiona Spark, kładąc głowę na klawiaturze, która wypuszcza na ekran szyfr liter.
          Jest na to rada  mówi tajemniczo Lance, rozkładając się na dywanie obok łóżka. Kontynuuje dopiero, gdy Zone zwraca na niego uwagę, unosząc brew do góry.  Seraphine? Jest o niej głośno w całej Altarze, z pewnością mogłybyście się dogadać  Uszy więdną, a Spark przewraca oczami.
          Lewe wszczepy wcale nie muszą być dobrej jakości.
Fortin
Tajemniczy Gwiazdozbiór
avatar
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Equinox of Altara Empty Re: Equinox of Altara {24/07/23, 07:13 pm}

ASTRA CHEN

NAX004T-037... Błąd krytyczny_PermissionError
def access_system
  __except__ Exception as e: 0100010010100101101010101001010...
- Ten Firewall jest gorzej zaprojektowany aniżeli podstawowe systemy NovaTechu...
__name__ == "__Seraphine__"
:   access_granted()
- Piece of cake - pomyślała Astra. uśmiechając się pod nosem.
- Mam jakieś 70 sekund zanim zacznie się automatyczny reboot systemu przed startem.. łatwizna
Seraphine zaczęła lawirować pomiędzy podrzędnymi programami antywirusowymi - póki cały system był offline nie musiała obawiać się wykrycia, tak długo jak nic nie uruchomi go ręcznie. Nawet jeśli ochrona posiadała w placówce netrunnera odpowiedzialnego za kontrataki na potencjalne bridge to bez zapasowego zasilania do połączenia byli uziemieni. Zresztą nie ma się czego obawiać nawet gdyby takowe mieli, nie bez przyczyny postarali się aby awaria wyglądała możliwie naturalnie - nikt nie powinien się jej spodziewać.
def initiate_reboot():
  import time: 60
- Minuta.. no dalej, gdzie jesteś
("Inicjowanie procedury uruchomienia...")
Potrzebowała znaleźć rdzeń systemu z którego mogłaby zgrać kopię zapasową, ale wokół widziała jedynie puste bloki danych. Serwer na którym stało oprogramowanie musiał być przemyślany na archiwizowanie danych lata do przodu bowiem ilość wolnej przestrzeni była ogromna.
  import time: 50
Przestała zwracać uwagę na kolejne wyskakujące komunikaty. Znalazła pozostałości po kodzie uwierzytelniającym, który musi prowadzić do jednej z głównych macierzy danych. Zdecydowała się więc na podążanie w tym kierunku mijając z wielką prędkością pusty sektor serwera. Ze swoją przepustowością mogłaby w ułamku sekundy znaleźć się na drugim jego końcu, ale działania ponad możliwości samego oprogramowania pozostawiły by ślad dla wprawnego oka, a tego wolałaby uniknąć.
  import time: 40
Minęła pomost dyskowy i znalazła się na mniejszej przestrzeni, ale zdecydowanie szybszej. Wszędzie wokół znajdowało się mnóstwo rozmaitych danych, które jedna po drugiej zaczynały krążyć i łączyć się we wspólne pasmo sunące w jednym kierunku.
- Proces uruchomienia, procesor musi być już blisko
  import time: 30
Jest! Większość danych za którymi podążała, kończyła rozbijając się o czarny blok w kształcie cylindra znajdujący się na środku tego dysku. Teraz musi tylko nawiązać z nim połączenie i wyciągnąć kopię na podstawie której będzie można stworzyć niezbędny klucz. Zbliżyła się do procesora i zanurkowała w środek oprogramowania.
  import time: 20
Jeżeli porównać netrunning do pływania to dotychczas sunęła jedynie po powierzchni, zaś wpięcie do procesora było niczym nurkowanie na głęboką wodę. Zalało ja morze danych, z każdej strony dopływały do niej informacje o wszystkich procesach zachodzących w tym momencie na serwerze. Poświęciła moment i selekcjonując informację potwierdziła, że oprócz niej nie ma śladu po innej ingerencji z zewnątrz.
  import time: 10
Dziesięć sekund to aż nadto. Teraz gdy potwierdziła, że jest sama mogła z pełną prędkością zaimportować niezbędne dane. Pozwoliła odfiltrować sobie mniej istotne funkcje które będzie w stanie odtworzyć i skompresowała szkielet framewaru na osobisty neurodysk.
- Mam Cię - Astra pozwoliła sobie na moment samozadowolenia
  import time: 3..2..1
- ups.. prawie bym wpadła - błyskawicznie wyczyściła logi autoryzacyjne z rejestru
("Twoje połączenie zostało ręcznie przerwane")

Przenikliwe zimno jak zawsze błyskawicznie pobudziło jej zmysły nim automatyczny system bezpieczeństwa zakończył proces wybudzania. Lekko drżącą dłonią oparła się na krawędzi komory kriogenicznej i uważając na splot kabli na podłodze wpasowała stopę między nie. Gdyby miała wskazać co najmniej podoba jej się w netrunningu byłaby to z pewnością procedura wychładzania organizmu. Zbyt duże obciążenie serwera do którego się podłącza może usmażyć większość wszczepów w organizmie toteż komora kriogeniczna bądź też zwykła wanna z lodem stają się przykrą koniecznością.
- Nigdy nie przywyknę do tego zimna - pomyślała, sięgając po koc
- Eirin, ustaw ogrzewanie na maksimum - dodała od razu
- Witaj Astro, ustawiam klimatyzację na maksymalny, dziesiąty poziom - odezwał się miły dla ucha głos sztucznej inteligencji
- Dobrze, napiłabym się też kawy
- Oczywiście, na jaką miałabyś ochotę?
- Tą co ostatnio
- Rozumiem, będzie gotowa za 40 sekund
- Dziękuję
Sekundę później usłyszała z kuchni znajomy syk dyszy do mleka, a chwilę później przyjemny dla ucha dźwięk mielonych świeżo ziaren.
- Wpierw praca, później przyjemności - pomyślała podchodząc wpierw do komputera.
Poluzowała płytkę na karku i odsunęła ją żeby złapać końcówkę od neurodysku. Wyjęła go i przetarła delikatnie z fluidu po czym podpięła pod tablet i rozpoczęła dekompresje. Nim odda tą kopię będzie musiała ją uzupełnić o brakujące fragmenty kodu, który była zmuszona naprędce pominąć. Gdyby wciąż była na serwerze w momencie rebootu jej dane również mogłyby zostać usmażone, w tym i jej świadomość - wielu netrunnerów skończyło już w ten sposób. Całe szczęście główny szkielet zdawał się przenieść bez większych problemów.
- W porządku... czas na kawę - stwierdziła przeciągając się ze zmęczenia.
Nie spała całą noc gotowa na rozpoczęcie akcji, a póki nie upewni się, że nikt jej nie wyśledził nie będzie w stanie usnąć. Wyłączyła komputer i maszynę kriogeniczną po czym przeszła do kuchni. Jej salon przypominał raczej pracownie techniczną lub warsztat aniżeli miejsce do spędzania wolnego czasu, ale tak to już wygląda kiedy pół życia spędzasz w przestrzeni cyfrowej. Jedynym pomieszczeniem, które wyglądało w miarę przyzwoicie i do którego mogłaby wprowadzić gości- to jest gdyby kiedykolwiek jakichś planowała to właśnie kuchnia. Przestronna, z dużym blatem na środku w kształcie półksiężyca i wszelkimi udogodnieniami pozostawała czysta bowiem gotowaniem i utrzymywaniem porządku zajmowała się Eirin. Jedyna pomoc jakiej SI wymagała było odnoszenie naczyń, których jej zdroworozsądkowość i tak nie pozwalała zostawiać w pobliżu elektroniki walającej się gdzie indziej.
- *ding* Kawa gotowa - rozległ się głos Eirin
Podeszła do ekspresu i podniosła swój ulubiony kubek po czym wychyliła łyk, gorąca słodycz karmelu rozlała się jej po gardle zapewniając błyskawiczny zastrzyk energii.
- Pyszna jak zawsze - pochwaliła SI
- Do usług
Skrzywiła się na dźwięk tych słów. Próbowała nadać SI więcej człowieczeństwa ale czuła, że im bardziej stara się aby Eirin się z nią spoufaliła tym bardziej inteligencja stawiała się w roli służącej. Niestety na nic lepszego nie mogła liczyć. Restrykcje dotyczące sztucznej inteligencji na arce były bardzo wyraźne i mało kto chciał je naginać mając nad głowami straszaka w postaci Ziemi i tego dokąd zaprowadził ludzkość rozwój tej gałęzi technologii. Może gdyby ktoś odważył się stworzyć nową inteligencję nie popełniając przy tym błędów przeszłości... ale nie, strach nikomu na to nie pozwoli. Chociaż...

Od dalszych przemyśleń oderwał ją dźwięk przychodzącego połączenia.
- Kontakt nieznany, lokalizacja i tożsamość niemożliwa do ustalenia - zakomunikowała Eirin
-To prawdopodobnie Kenji, ale warto być ostrożnym - pomyślała Astra po czym usiadła na stołku i uruchomiła neuroprzekaźnik na skroni
- Włącz szyfrowanie, modulator i połącz - wydała Eirin polecenie
...
- Zdążyłaś? - rozległ się męski głos w słuchawce
- Masz mnie za amatora?
- Za kogoś kto czasem zbyt luźno podchodzi do przyjmowanych zleceń
- Tylko kiedy słabo płacą, spokojnie. Mam go, ale nie jest jeszcze kompletny
- Ile?
(Astra pociągnęła dłuższy łyk z kubka)
- Myślałam, że znasz moją cenę. 10 tysięcy kredytów
- Nie pytałem o cenę, dostaniesz swoją działkę. Nawet więcej jeżeli obeszło się bez problemów. Pytam za ile będzie gotowy - Astra wychwyciła delikatną nutę irytacji
- Muszę odtworzyć kilka algorytmów i fragmentów kodu, ale nie jest to nic co mogłoby mi zająć dłużej niż kilka dni
- Masz 48 godzin, a dorzucę Ci bonus o którym wspomniałem. Nie możemy zwlekać, bo zaktualizują serwer i obecne kody dostępu pójdą się jebać - teraz nuta przestała już być subtelna
- 15 tysięcy - powiedziała pewnie
- Nie przeginaj
- Myślałam, że zależy ci na czasie
- Wiesz, że za połowę tego mógłbym wynająć kogoś kto by wykradł od Ciebie te dane?
- Zdajesz sobie sprawę, że nikomu się to nie uda?
(nastąpiła chwila ciszy w słuchawce podczas której Astra z rozbawieniem przygryzła dolną wargę)
- Pojutrze tam gdzie zwykle - usłyszała pogodzony i zrezygnowany głos mężczyzny
- Dobrze robić z tobą interesy ~ ciaoo - zakończyła połączenie delikatnym cmoknięciem
...
- Aaaamh - Wydała z siebie dźwięk będący jednocześnie wyrazem zadowolenia jak i przeciągłym ziewnięciem po czym odchyliła się do tyłu na stołku
Uwielbiała to poczucie dominacji wynikające z faktu bycia najlepszą netrunnerką na arce. Wykręciła ręce do tyłu żeby się rozciągnąć i zerknęła zza rogu na wyłączoną aparaturę.
- Czterdzieści osiem godzin, huh? - pomyślała rozmasowując zastany kark
Po prawdzie to była w stanie zrobić to w niecałe piętnaście minut, ale gdyby się z tym zdradziła straciłaby pozycję do wystawiania warunków. Lepiej żeby nikt nie znał pełni jej możliwości. Dopiła resztkę kawy i odstawiła pusty kubek na blat. Natychmiast wysunęło się zautomatyzowane ramię zamontowane pod sufitem po czym delikatnie go pochwyciło i schowało do zmywarki.
- Szczyt technologiczny AI - prychnęła
- W czym mogę pomóc? - spytała Eirin błędnie odbierając słowa Astry za komunikat
- Nie możesz - odpowiedziała gorzko Astra
- Gdybyś mnie potrzebowała wystarczy, że poprosisz
- Wychodzę, wyłącz systemy bezpieczeństwa i odetnij zapasowe zasilanie - rzuciła i zaczęła szukać ubrań
- Dezaktywuje systemy zabezpieczeń i rozpoc...- zaczęła odpowiadać Eirin, ale reszta jej komunikatu utonęła w dźwiękach zdejmowanych zabezpieczeń.
Astra traktowała swoje bezpieczeństwo bardzo poważnie i nie szczędziła pieniędzy na zabezpieczenia. Pancerne rolety w oknach, zamki cybernetyczne w drzwiach, skaner tęczówki przy wejściu, ściany wzmacniane tytanem, a to jedynie z zewnątrz. W środku zaś - Eirin potrafiąca obsługiwać nie tylko ekspres do kawy ale i potężne paralizatory, gaz usypiający czy nie do końca legalne wieżyczki laserowe i działka z ostrą amunicją. Jej mieszkanie było fortecą.
Kiedy ostatnie rolety wsunęły się spowrotem do kaset, w mieszkaniu zapadła ciemność rozświetlana tylko wątłym blaskiem gwiazd za szybą. Eirin odłączyła zapasowe zasilanie którego Astra użyła w trakcie bridgu. Założyła cieplejszą bluzę z kapturem i skórzaną kurtkę po czym opuściła mieszkanie. Zamknęła za sobą drzwi po czym ręcznie zaciągnęła fałszywą ścianę i przystawiła regałem z farbami. Szybkim krokiem wspięła się po metalowej kondygnacji schodów i wychyliła się spod podłogi warsztatu. Upewniwszy się że nikogo nie ma wyszła z ukrycia i zaczęła iść w stronę wyjścia.
- Chyba ci się udało? - usłyszała głos zza pleców
Astra szybko zganiła się za niezauważenie przyjaciela i obróciła się
- Oo, hej Yuto, wybacz nie zauważyłam Cię - odpowiedziała z udawanym uśmiechem
Yuto był jedną z niewielu osób która znała jej prawdziwą tożsamość. Był właścicielem warsztatu lakierniczego w podziemiach którego miała mieszkanie. Oboje znali się od dzieciństwa kiedy to Yuto jeszcze się w niej podkochiwał.
- Nic dziwnego w tych ciemnościach, technicy mają chyba problem ze zlokalizowaniem usterki bo trwa to już dłuższą chwilę - zauważył Yuto.
 Jeżeli wkrótce nie przywrócą zasilania zrobi się tu jeszcze zimniej - dodał
Faktycznie - brak zasilania sprawiał, że oprócz światła nie działało też ogrzewanie, a w przestrzeni kosmicznej temperatura na arce szybko poczynała się wytracać.
- W najgorszym wypadku podprowadzą tu energię z sąsiedniego sektora, nie zamarzniemy - uspokoiła Yuto
- Wiem, nie martwi mnie to. Bardziej obawiam się o Ciebie, wyłączenie prądu w całym sektorze, Ast? A co jeśli ustalą przyczynę usterki? Na pewno będą szukać osób odpowiedzialnych - w głosie Yuto słychać było prawdziwą troskę
- Wyluzuj, nie ustalą. Kenji zadbał żeby ktokolwiek to zrobił, zrobił to tak aby wyglądało naturalnie.
- Czyli to nie ty?
- A czy ja wyglądam ci na technika?
- To czyja to sprawka? - dopytał zaciekawiony Yuto
- NIE wiem - Astra była już delikatnie podirytowana tą rozmową
- Miałam tylko wykraść dane, nic mi więcej nie przekazano
- Wiesz chociaż w jakim celu?
- Wiem tyle, że za Kenjim ktoś stoi, nawet nie próbował się ze mną targować. O cokolwiek by tu nie chodziło robi się ciekawie
- Obawiam się, że czasem nie potrafię zrozumieć twoich motywacji
- Cóż - Astra wzruszyła ramionami
- O mnie się nie martw, jeśli zrobi się gorąco zniknę jak zawsze - dodała po czym zrobiła dwa kroki w tył, obróciła się i ruszyła do drzwi
Yuto odprowadził ją jedynie wzrokiem do wyjścia i przez przeszklony front póki nie zniknęła za ścianą. Był lojalny i można mu było ufać, ale coraz częściej nadopiekuńcze zachowanie starego przyjaciela potrafiło wyprowadzić ją z równowagi.
Zacisnęła mocniej sznurki od kaptura, temperatura w otwartej przestrzeni spadła już do zaledwie kilku stopni. Usterka miała miejsce niecałe pół godziny temu, pozostał więc kwadrans nim temperatura w tym sektorze spadnie poniżej zera. Nim to się stanie protokół bezpieczeństwa wymagał aby podprowadzona została awaryjnie energia z sąsiedniego bloku. Minęła kilka budynków i wyszła ze strefy rzemieślniczej w której oprócz warsztatu Yuto znajdowało się jeszcze kilka innych zakładów technicznych. Każdy sektor arki składał się ze standardowych bloków, była tu więc również strefa mieszkalna, restauracyjna, sklepowa, administracyjna i kilka innych obecnych również wszędzie indziej na arce. Przyjęło się więc rozróżniać sektory dzięki unikatowym obszarom znajdującym się na ich terytorium.
Po krótkim spacerze dotarła na podwieszony w górnej części taras z którego można było spojrzeć na budynki znajdujące się poniżej. I właśnie z tego tarasu najlepiej było obserwować obiekt któremu sektor M zawdzięczał nazwę. Więzienie Mayhem o zaostrzonym rygorze będące obecnie jedynym rozświetlonym w sektorze punktem. Wysokie na kilka metrów otoczone siatką elektryczną mury w kształcie sześciokąta, patrolujące teren drony wyposażone w działka laserowe na podczerwień, tarcza energetyczna rozciągnięta jako kopuła i kręcący się w dole strażnicy z bronią energetyczną.
- Musiało być tam niezłe zamieszanie podczas awarii, jeżeli postawili na nogi tylu strażników - przeszło jej przez myśl
Przeszedł ją ciepły dreszcz na myśl, że dopiero co włamała się do ich systemów. Rozejrzała się wokół po innych osobach, które zebrały się tu aby podziwiać ten rzadki widok ale nikt nie zwracał na nią uwagi. Wyciągnęła więc rękę pod barierkę i odczepiła pozostawiony wcześniej przekaźnik który potrzebowała zostawić w pobliżu aby przechwycić sygnał i podłączyć się do systemu. Lepiej zabrać go ze sobą co by nikt go nie znalazł i nie wzbudził  niepotrzebnych podejrzeń.
Chwilę później w powietrzu rozległ się narastający dźwięk uruchamiających się wentylatorów po czym poczuła na twarzy powiew ciepłego powietrza.
- Prąd? Wymienili solary nim temperatura spadła do zera - z zaskoczeniem stwierdziła Astra
Jedno po drugim zapaliły się też wszystkie światła uliczne, a więzienie przestało już robić takie wrażenie jak jeszcze przed momentem.
- Muszą mieć całkiem niezłego technika jeśli zdążyli wykryć i naprawić tą usterkę
- To może być problem
Kass
Obłok Weny
Kass
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Equinox of Altara Empty Re: Equinox of Altara {21/08/23, 10:56 pm}

VECTOR CRONN


_____Spokojnym krokiem wchodzi po schodach na drugą kondygnację piętrowego więzienia znajdującego się na dnie Altary, gdzie znajdują się pomieszczenia kontrolne. Pełnią one rolę zarówno punktu dowodzenia, jak i centrali bezpieczeństwa. To stąd nadzorcy monitorują więźniów, kontrolują zamknięcia i decydują o ich losie. No… może nie do końca sami nadzorcy, nad całą strukturą wisi główna rada, przekazująca oświadczenia w ich ręce. A jednym z takowych od dłuższego czasu jest eksterminacja skazańców, wedle dziennej rozpiski i to właśnie po nią zmierza Vector, będący jednym ze strażników.
_____Pokój oświetlony jest podczerwienią i matowym blaskiem monitorów. Czas tutaj zdaje się płynąć zupełnie inaczej. Choć trudno mu wyjaśnić swoje spostrzeżenie, jako że przebywanie w pomieszczeniu kontrolnym ogranicza do minimum. Staje w drzwiach, przyglądając się odwróconemu do niego plecami Ape, którego dłonie odziane w białe rękawiczki poruszają się po konsolach, wprowadzając kolejne i kolejne koordynaty. Zdaje się nie zwracać uwagi na nowe towarzystwo, dopóki Vector nie zwraca mu uwagi.
_____- Przyszedłem po listę – artykułuje każde słowo, jakby w obawie, że Ape go nie dosłyszy i w rezultacie zignoruje. Płaskie panele oświetlone niebieskimi diodami przerywa jedynie czerwona lampka alarmowa, która ciągle miga w sennie mijającej ją ciemności, jaka panuje pośród czterech ścian. Cichy świergot komputerowych konsol, składających się na kontrolną kabinę przecina ostrzegawczy komunikat, który zaraz znika z powierzchni monitora. Ape nie panikuje, kiedy rzeczy się sypią – może też dlatego, że w Mayhem ostatnimi czasy dzieje się do dość często.
_____- Wisi na tablicy – odpowiada zdawkowo Ape, odwracając na moment twarz, w kierunku Vectora. Spojrzenie ma oschłe, zdradzające zmęczenie życiem i otaczającą go rzeczywistością. Łapią kontakt wzrokowy na sekundę, po której Ape wraca do swojej pracy. Morale pracownicze na drugiej kondygnacji zaczynają sięgać zera, odkąd wiele osób nie zgadzających się z oświadczeniem Rady postanawia zrezygnować z pracy w więzieniu. Z uwagi na poufność związaną z eksterminacją więźniów podjęte zostają radykalne działania, które pozwalają byłym pracownikom podzielić los odsiadujących wyroki. Przy tej wiedzy resztę pracowników ogarnia strach, zamykający ciasno za szachownicą zębów poufne informacje. Z tych, którzy zostali tylko Ape ma świadomość, dlaczego Rada posuwa się do równie niechlubnych przedsięwzięć i zdaje się, że wszystko mu jedno.
_____Vector również chce wiedzieć. Pośród osób zajmujących posadę strażnika, jako jedyny może się pochwalić posiadaniem bliskiej rodziny w szeregach Rady. Jakby kiedykolwiek ta wieść mogła go cieszyć. W większości przypadków dzieci głównego zarządu obejmują posady po rodzicach, albo przynajmniej w bliskich jej interesach. Historie wielu mimo wszystko nie mają nic wspólnego z rzeczywistością, w jakiej musi obracać się Vector. Jego relacje z rodziną są złożone, pełne nieufności i dysonansu. W jego domu od zawsze panuje klimat polityki, której za dzieciaka nie chciał być częścią, co w dalszej przyszłości się zmienia. Aczkolwiek rozmowy wciąż toczą się za zamkniętymi drzwiami, a w spojrzeniach i gestach da się wyczuć nutkę napięcia. Ojciec i matka dbają, by Vector pozostał z dala od ich „biznesów”. Utrzymują go bowiem na krótkiej smyczy.
_____Już za młodu zaczyna przeczuwać spiski i niewyjaśnione decyzje. Jego rodzice są nerwowi, jak każdy ludzki byt popełniają błędy, w tym pozostawiając luki, w których Vector stara się odszukać gorzką prawdę. Nieufność i zaniepokojenie rośnie, jednak czuje się gotów na poznanie prawdy, nawet jeśli miałaby ona wstrząsnąć fundamentami jego życia. Dlatego przyjmując do świadomości niepokojące doniesienia o działaniach Rady, Vector bierze sprawy w swoje ręce. Rozwija przy tym swoje umiejętności detektywistyczne, podąża za śladami, odczytuje ukryte wiadomości, a nawet włamuje się do głównego systemu. Nie jest jednak zbyt uważny. Działanie w ukryciu nie wystarcza, gdy rodzina zaczyna go podejrzewać, a dostęp z ich komputera do systemu zostaje zablokowany. Bycie synem wpływowych ludzi obraca się przeciwko niemu. Zwłaszcza, że ich zaufanie nigdy nie sięga na tyle głęboko, by wierzyć w jego niewinność.
_____W wyniku swoich działań zostaje zesłany do najmroczniejszego i najgłębszego punktu Altary. Jest to sposób na kontrolowanie jego szpiegowskich aktywności, ale również wytłumaczenie dla opinii publicznej. Posiadanie kogoś bliskiemu Rady w więzieniu, ku upilnowaniu tutejszych interesów zdaje się rezolutnym rozwiązaniem. A zatem im bardziej napięty ma grafik, tym mniej posiada czasu na poszukiwanie prawdy, a im mniej godzin dla siebie, tym mniejsza szansa, że stanie się bliższy poznania wielkiej tajemnicy. Trudno nie zdawać sobie sprawy z podejrzliwości jaką zostaje obdarzony, jednak nie przestaje działać w tajemnicy. W pracy zaś trzyma się ustalonego przez zarząd scenariusza, co wedle uznania można uznać za część jego własnego, konspiracyjnego planu.
_____Zamyka drzwi do kabiny kontrolnej z głuchym trzaskiem, przemierzając po schodach dystans dzielący go od samego dna więzienia. Jego wnętrze jest wbrew pozorom ciemne i futurystyczne tworząc mroczny klimat. Jest niczym labirynt ze stali, betonu i neonów. Schody wiodą w dół, pośród chłodnego i nieustannie mruczącego systemu wentylacyjnego, prowadząc do potężnej szklanej bramy otwierającej przed sobą głębokie podziemie Altary.
_____- Dwudziestu czterech więźniów – oświadcza Vector, dołączając się do grupy strażników, rozmawiających pod ścianą. Mężczyźni kiwają głowami i wymieniają między sobą spojrzenia, aby w końcu podnieść je na dołączającego do nich współpracownika. Jest ich niemal tyle samo, co skazanych, określonych na liście – tak więc dzielą się na pomniejsze grupy i planem przygotowywania poszczególnych więźniów do eksterminacji.
_____- Jeśli nie uwiniemy się z tym szybko, to znowu przepadnie nam przerwa…. – szczebiocze jeden z najmłodszych strażników, krocząc tuż za Vectorem, aby zaraz zrównać z nim swój krok.
_____- Przyzwyczaisz się. To twój drugi miesiąc tutaj, hm? – odpowiada Vector, kierując się do przydzielonej im sekcji. Przed nimi dwoma maszeruje również trzech innych strażników, którzy bezsprzecznie podzielają zdanie młodego.
_____- Już zaraz trzeci, wciąż nie mogę się przyzwyczaić. Zresztą jak można się przyzwyczaić!? Brak przerwy na jedzenie to jedno… Jesteśmy jej pozbawiani, bo wyrzucamy ludzi w… Cholerny zarząd. Te śmiecie i tak odsiadują tu za swoje przewinienia, czy eksterminacja to już nie przesada? – bulwersuje się chłopak, drapiąc się nerwowo po karku. Zdecydowanie, nie przywykł. Vector początkowo mógłby powiedzieć to samo o siebie, jednak biegnący czas sprawia, że nie czuje sympatii do więźniów. Przez rok pracy w Mayhem uczy się być obojętnym na ich historie i przeżycia. W końcu stoją przed nim byli mordercy, oszuści, cyberterroryści i inni, którzy zagrażają życiu publicznemu. Chce wierzyć, że wykonują polecenia dla dobra Altary, jednak ciekawość…
_____- Twoja rodzina jest w Radzie, prawda? Musisz wiedzieć, dlaczego posunęli się do takiego rozwiązania – nagabuje dalej młody strażnik, zatrzymując się w pół kroku. Jego irytacja nie zmusza jednak Vectora, aby postąpić tak samo.
_____- Jeśli chcemy zdążyć na porę obiadową, nie powinniśmy się zatrzymywać – odpowiada, dołączając do pozostałej trójki. Musi zachować chłodną rezerwę, choć często nie pragnie niczego bardziej, niż opowiedzieć swoją historię.
_____W końcu na ich piątkę przypada trzech groźnych więźniów, których wyciągają siłą z oszklonych, monitorowanych komór. Każda cela wygląda w ten sam sposób, jest dźwiękoszczelna i odseparowana od reszty polami energetycznymi. Niektórzy nieszczęśliwcy szamocząc się ze strażnikami kończą delikatnie przez nie przysmażeni. Reszta przeświadczona o ich działaniu, nie jest na tyle pewna w ruchach.
_____- Dokąd nas prowadzicie? – spyta jeden z więźniów, szamocząc się z najmłodszym strażnikiem, który unieruchamia go, przygniatając ciałem do ściany, aby założyć kajdanki.
_____- Robią czystki, widziałem jak wczoraj wyprowadzali kolejnych – rzuca inny, również stawiając opór.
_____- Nie rozmawiać między sobą! – warczy na nich jeden ze strażników, podczas gdy Vector traktuje najbardziej ruchliwego więźnia paralizatorem, nie chcąc się zbytnio z nimi cackać. Szamotaniny nie da się całkowicie pominąć, więc chociaż urządzenie w jego dłoni stanowi ostrzeżenie możliwego użycia. W końcu udaje im się poprowadzić kordon przez korytarz oświetlony sztucznym, niebieskawym światłem neonów, obijających się od chłodnych kafelek na podłodze. Przejście staje się mniej mroczne dopiero, gdy docierają do jego przeszklonej części, otwierając wgląd na otaczającą ich przestrzeń kosmiczną. A dalej? Dalej znajduje się śluza, przez którą niebawem przepchną nieszczęśliwców, na których przypadło tym razem.  
_____Nagle podczas marszu światło na korytarzu gaśnie.  Wtem monitor na nadgarstku Vectora i innych strażników wydaje z siebie przeciągłe piknięcie. W ciemnościach słyszy krzyk więźnia i wznowioną szarpaninę, a gdy światło wraca dostrzega, że jeden z więźniów odrywa się od grupy i zaczyna biec w przeciwnym kierunku. Pozostawia sparaliżowanego skazańca w rękach innych strażników, dobywając kabłąk niedawno naoliwionego wibrotrzpiela, przypiętego do swojego paska. Strażnicy muszą być gotowi na każdą ewentualność, wszak więźniowie to byli przestępcy, którzy nie cofną się przed niczym, aby odzyskać wolność.
_____Bez wahania rzuca trzpieło w kierunku uciekającego więźnia. Broń drga w locie i trafia skazańca w ramię, rozprowadzając elektryzujące wibracje po jego ciele; w skutek czego mężczyzna kołysze się i opada na kolana. W ciągu sekundy Vector dopada go z dopiero przybyłym strażnikiem, obezwładniając uciekiniera i przywracając go do porządku.
_____Mogłoby się zdawać, że w ten sposób powraca równowaga. Nic bardziej mylnego, monitor na nadgarstku Vector wciąż wykonuje miarowe piknięcia. Coś jest nie tak. Dopiero po chwili ekrany innych strażników otrzymują ten sam sygnał, sprawiając że każdy z nich rozgląda się po sobie z zaciśniętymi szczękami.
_____- Co to oznacza? – pyta najmłodszy z nich, będąc po raz pierwszy w takiej sytuacji.
_____- Kurw… Co znowu – klnie inny.
_____ Któryś spierdolił z sektora 7, kiedy prąd wysiadł – tłumaczy Vector, ciągnąc zranionego więźnia po ziemi w stronę śluzy, której drzwi tym razem otwierają się przed nim automatycznie.
_____- Przecież było to zaledwie 30 sekund.
_____- Te śmiecie tylko czekają na taki moment jak ten. Od razu wyczują, że droga wolna.
_____- Nie ma się czym przejmować, na wyjściu czeka go komitet powitalny. Stąd nie da się uciec.
_____Opinii w tym temacie znajduje się bardzo dużo i strażnicy nie omieszkają o każdej wspomnieć, podczas gdy Vector pozostaje cicho z grobową miną. Pikający ekranik niesamowicie go drażni. To zaplanowany skok, bez wątpienia. Vector nie ma czym podeprzeć własnych przeświadczeń, dlatego nie sieje paniki. Równie dobrze prąd wysiadł przez zaniedbanie techników, bez wyłączności dla sektora M. Mogła to być większa awaria. W pilnie strzeżonym więzieniu Mayhem, takie rzeczy nie biorą się bez przyczyny. Podświadomość podsuwa mu same konspiracyjne szepty – będzie musiał się później przyjrzeć sprawie. Nie należało odsuwać żadnej możliwości na bok.
_____- Nikt nigdy stąd nie uciekł? – dopytuje młody, starszych strażników, którzy pracowicie umieszczają trójkę morderców w odosobnionej komorze, w której znajduje się śluza. Nie ma takiej opcji. Vector przyglądając się więźniom przez szybę, wysyła Ape krótki sygnał, że są gotowe do otworzenia przejścia. Niedługo później komora staje otworem na kosmos, w który wpadają dwaj oszołomieni wcześniej więźniowie. Jedyny w pełni przytomny z przerażeniem i łzami w oczach chwyta się krawędzi śluzy. Na usta nałożone ma błaganie i przeprosiny, na które strażnicy odgrodzeni szkłem są głusi. Samo wyobrażenie sobie takiego losu jest traumatycznym przeżyciem, taka śmierć w bezkresie kosmosu bez wątpienia jest najbrutalniejsza z przewidywanych.
_____Wrota śluzy zamykają się, gdy wiszący w przestrzeni kosmicznej mężczyzna traci ostatni haust powietrza. Jego martwe w półprzymknięte oczy są w stanie zmyć sen z powiek, na szczęście są w stanie dojrzeć je jedynie przez ułamek sekundy. Vector odwraca się od widowiska jako pierwszy, do przerwy mają niespełna pół godziny, a więźniów do eksterminacji wciąż wielu. Nie omieszka też zapytać Ape, co sądzi o uciekinierze. W końcu problem wciąż istnieje, a zegar nie przestaje pikać.
Sponsored content
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Equinox of Altara Empty Re: Equinox of Altara {}

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach