Maybe I Belong Among The Stars?Zmącona tafla jeziora sprawiła, że zamrugałeś wytrącony z rozmyślań. Podnosząc spojrzenie na rozgwieżdżone niebo nad Twoją głową uśmiechasz się lekko do siebie, wreszcie wróciłeś do domu. Bierzesz głęboki wdech, czujesz zapach świeżej trawy, kwitnących kwiatów. Do uszu dochodzi Cię szum nocnego życia: gdzieś w krzakach spłoszyły się myszy, koniki polne zagrały w rytm ucieczki. Poprawiasz sobie plecak na ramieniu, chowasz dłonie do kieszeni, powiew wieczornego wiatru rozwiał Ci kosmyki włosów. Jak dobrze wreszcie poczuć tą swobodę! W umyśle już kotłuje Ci się pomysł na nową przygodę. Co tym razem Cię spotka? Gdzie tym razem dojdziesz? To miejsce nigdy Cię nie przestaje zaskakiwać chociaż masz wrażenie, że znasz tu już każdy kąt. Zawsze zjawia się ktoś nowy, wnosi coś niesamowitego w Twoje życie, a Twoja Gwiazda coraz mocniej błyszczy tam na górze. Jest was coraz więcej. Świeć więc pełnią swojego blasku!
Zapraszamy do uczestnictwa na forum zrzeszającym wszystkich autorów i autorki zainteresowane wszystkimi gatunkami, rozwojem i kreowaniem nowych rzeczywistości! Długie czy krótkie posty! Pojawiające się codziennie bądź raz w miesiącu! Poszukiwacze towarzystwa, tej jednej osoby, po prostu odbiorców! Wszyscy możecie znaleźć coś dla siebie w naszym City of Stars!
01/01

Nowy Rok witamy z nową odsłoną naszego forum. Ah... tyle zmian na raz. Na pewno poczujecie się przez chwilę zagubieni, ale wierzymy, że szybko odnajdziecie się w Mieście Gwiazd. Szczęśliwego, magicznego Nowego Roku!
00/00
00/00
Administracja
Ostatnie posty
Szukaj
Display results as :
Advanced Search
Keywords

Latest topics
From today you're my toyWczoraj o 08:33 pmKurokocchin
This is my revengeWczoraj o 08:05 pmKurokocchin
there is a light that never goes out.Wczoraj o 04:34 pmSempiterna
Eclipsed by you Wczoraj o 04:03 pmCarandian
Show me the ugly world (kontynuacja)Wczoraj o 01:35 amFleovie
W Krwawym Blasku Gwiazd19/11/24, 07:09 amnowena
Twilight tension18/11/24, 10:27 pmCarandian
A New Beginning 18/11/24, 09:45 pmNoé
Zajazd pod Smoczą Łapą 18/11/24, 06:30 pmNoé
Listopad 2024
PonWtoSroCzwPiąSobNie
    123
45678910
11121314151617
18192021222324
252627282930 

Calendar

Top posting users this week
3 Posty - 19%
3 Posty - 19%
3 Posty - 19%
2 Posty - 13%
1 Pisanie - 6%
1 Pisanie - 6%
1 Pisanie - 6%
1 Pisanie - 6%
1 Pisanie - 6%

Go down
Yoshina
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yoshina
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

60  kg    P r o s z ę !  - Page 3 Empty 60 kg P r o s z ę ! {21/04/23, 02:13 pm}

First topic message reminder :

┌──────────             ───────────┐

6 0   K G   P R O S Z E  !
w     c  i  e  n  i  u     r  z  e  c  z  y  w  i  s  t  o  ś  c  i

Y o s h i n a  &  M i n a k o 8 8
└──────────             ───────────┘
60  kg    P r o s z ę !  - Page 3 Infram11





Minako88
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Minako88
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

60  kg    P r o s z ę !  - Page 3 Empty Re: 60 kg P r o s z ę ! {27/10/23, 07:51 pm}

|NEIRA|

  Dzień  testów był tym  którego się Neira najbardziej obawiała.  Bo  co jak ich treningi nie były wystarczające?  Albo  obleje któryś z testów? 
    - Powodzenia, nie obawiaj się,  nie wpuszczę nikogo poza tobą- zapewniła go gdy wychodził.  Ten charakterystyczny ton pukania zdarzało, im się  czasem ćwiczyć.    Patrzyła, jak wychodził, starając się  wierzyć w niego, bo inaczej…
Wtedy ich droga znacznie się wydłuży do celu.  Brała ona wszystko,  pod uwagę  nie była optymistką  i sądząc  po charakterze   Archiego on też był pod tym względem  dość  ostrożnie nastawiony.  Siedziała, na kanapie  spoglądając  też czasem w stronę okna.  Zastanawiała się nawet czy zimna kąpiel by nie pomogła  jej w walce z tym  podenerwowaniem.  Bo o dziwo odczuwała  tego rodzaju emocje.  Bardzo chciała, wrócić do swojego świata ten tutaj był dla niej zbyt skomplikowany.  Tylko czy  Archie by tam przeżył?  Niby łowcy, którzy tam bywali, nie mieli z tym problemów, więc  i on nie powinien ich mieć.  Tyle pytań i żadnej jasnej odpowiedzi.  Z nerwów nalała, sobie wody do szklanki maczając w niej palce, by po chwili, je wyciągnąć  przyglądając się ich strukturze.  Ta woda była inna od tej, którą  pamiętała. Ta była zimna i gorąca u niej była tylko chłodna, czasem letnia, bo cóż  woda wydobywała się głównie z podwodnych jaskiń.   Niewiele mówiła Archiemu o swoim świecie, ale on też  od jakiegoś czasu za bardzo  o niego nie pytał.  Poszła  się wykapać,  dość długo  moczyła się  w wodzie, odzyskując  zupełnie siły wykorzystywane przez jej moc.
Po usłyszeniu charakterystycznego pukanie delikatnie i ostrożnie otworzyła drzwi  dostrzegając zmęczonego Archiego. Testy musiały być bardzo  meczące.  Wpuściła go do środka, zamykając szybko za nim drzwi, by nikt z sąsiadów jej nie zauważył.  Stała opodal niego z tym wyrazem oczekiwania na twarzy.
   - Zdałeś testy?  Trening na coś  się przydał?- spytała go niemal natychmiast na jednym wydechu.  Nie dając nawet czasu, by ochłonął  po wszystkim.  Chyba po raz pierwszy była tak niecierpliwa i przeklinała powolność ludzi.  Bawiła się kosmykiem czerwonych włosów,  bo musiała czymś zająć  palce.
    - Opowiadaj wszystko, co zapamiętałeś. Na pewno coś nie coś  widziałeś, w ich filii jak sądzę?- spytała go, mając nadzieję na jakieś ciekawe lub pomocne informacje.  Na ten moment to Archie miał, tam robić za szpiega.  O ile zdał  testy. Bo tego nadal  się nie dowiedziała,  z tego zdenerwowania nawet oddech trochę jej przyspieszył.
Yoshina
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yoshina
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

60  kg    P r o s z ę !  - Page 3 Empty Re: 60 kg P r o s z ę ! {29/10/23, 11:05 am}

60  kg    P r o s z ę !  - Page 3 Psx_2014

           Stał cały w nerwach. Pot spływał mu po czole, znikając pod czarną koszulką, którą dostał wraz z resztą ubrań na testy. Spodnie w kolorze moro zdawały się być zbyt luźne, a pasek od nich źle spięty. Tak samo, jak ramiona Archiego. Przed jego oczami rozgrywało się istne piekło. Mase ludzi przyszło na egzaminy chcąc zdać, przerwać swoje dotychczasowe życie na te lepsze, oddając w zamian siebie, swoje zdolności. Zamazując swoją naturę. Obserwował jak niektórzy przechodzili przez pole usłane przeszkodami. Jak czołgali się pod siatką w błocie, jak skakali, chwilę później wdrapując na wysoką ściankę. Inni, wychodzili  z niewielkiej sali, kończąc test wiedzy, zaś jeszcze inni... Wzdrgynął się, gdy kobieta padła z krzykiem na matę, a coś w jej ręce strzeliło. Złamana.
         - Archie! - szorstki, ostry głos zawołał jego imię. Prawie podskoczyłw miejscu. Jedynie pięty jeszcze go uziemiały. Wyszedł przed szereg kolejki, przełkając głośno gulę. Był już po torze przeszkód oraz egzaminie. Pozostała mu jedynie mata. Spojrzał na mężczyznę, który bacznym okiem lustrował go z dołu do góy, prychając pod nosem. Archie mruknął coś pod nosem, ściagając buty. Wiedział, że był wątłej postury, ale bez przesady. Szkolił go sam mutant, choć nie mógł się tym zbytnio chwalić.
         Przed nim stała kobieta. Spojrzał na nią, na jej drobne ciało. Najchętniej zapytałby się, czy powinien. Nie chciał bić płci pięknej, ale potem zdał sobie sprawę, bo surowym spojrzeniu egzaminatora, że to nie ma znaczenia. W końcu tam na zewnatrz, gdzie miał zamiar się udać, nawet istota piękna mogła rzucić się na jego syzję z pazurami. Tak jak Neira...
        - Zaczynać! - ryknął, a Archie przeszedł dreszcz. Kobieta natomiast zareagowała prawidłowo rzucając się na niego i od razu powalając swoim rozpędzonym ciałkiem. Jasnowłosy padł jak długi, uderzając z hukiem głową o matę. Coś mu zabrzęczało, gwiazdki pojawił się przed oczami. Kaszlnął, czując jak obiłsobie zebra. Zaklął, ratując się rękoma, aby kobieta nie zacisła swoich dłoni na jego szyji. Widział w jej oczach desperację. Walczyła o wygraną, jakby od tego zależało jej życie.
         Zaklął, głośno i wyraźnie, czując jak usta zalewają się śliną, a ciśnienie wywołane napinaniem mięśni tworzy czerwony rumień pnący się po sam czubek głowy. Skupił się, wrócił wspomnieniami do treningów z Neirą i odnalazł w nich sposób na wydostanie się z takich opresji. Wykrzesając z siebie pokłady siły, odpuścił swoją szyję, dając sobie ją przywłaszczyć dłonią kobiety. Miał teraz tylko dwie minuty zanim całkowicie straci dopływ powietrza i zemdleje. W tym czasie zaparł dłonie na żuchwie przeciwniczki, odpychając jej głowę do tyłu pod mało zdrowym kątem. Podparł się nogą, uginając ją w dziewiędziesięciu stopniach i zacząłnapierać ciężarem, aby przewrócić ich i samemu zasiąść na górze. Miotali się tak dłuższą chwilę, aż kobiece ciało zaczynało słabnąć. To była jego chwila. Z głośnym krzykiem, któy wyrywał się z jego gardła, przeturlał się, znajdując po chwili nad nią. Ta z przerażeniem w oczach zaczęła się miotać, ale Archie zachował zimną krew i układając się pod idealnym kątem, zacząłją podduszać. Po nie udanej próbie oswobodzenia, przeciwniczka odklepała z nienawiścią w oczach. Wygrał. Zadowolony, nie potrafił kontrolować cisnącego się na usta uśmiechu. Z kilkoma siniakami na twarzy od łokci kobiety, poobijanymi zebrami, wstał na chwiejnych nogach, aptrząc jak mężczyzna beznamiętnie kreśli coś w swoim notesie, każąc mu zejść i udać do pielęgniarki. Mówił również, że wyniki pojawią się w południe. Archie udał się więc do gabinetu lekarskiego, dając się opatrzyć. Na szczęście nic poważnego mu nie groziło. Odetchnął, choć każde zaczerpnięcie powietrza paliło go w płuca.
         Ledwo doszedł do domu, wycieńczony, wyssany emocjonalnie. Półdnia go nie było, a on miał wrażenie, jakby całe te godziny spędził na bieganiu. Zapukał sygnałem do drzwi, nie mając nawet sił wyprostować się odpowiednio. Wszedł do środka, widząc Neirę, całą i zdrową. Uśmiechnął się delikatnie, blady niczym ściana, z kilkoma opatrunkami na ciele. Jednym na twarzy. Powoli fioletowe siniaki zaczynały pojawiać się na jego skórze, pod okiem, na zebrach i rękach, któe wykręcali mu podczas testów.
         Opadł bezwładnie na kanapę, wzdychając głęboko, aby w końcu jego mózg zarejestrował, że to koniec. Już po wszystkim. Spojrzałna zniecierpliwioną mutantkę, odkładając na bok swoją kamizelkę.
         - To istne piekło - odpowiedział z bladym, drwiącym uśmieszkiem. - Tak, zdałem - wychrypiał. Co prawda ledwo. Od wrócenia z podkulonym ogonem dzielił go jedynie jeden punkt. Wygrał tylko dzięki jednemu punktowi. Po tych słowach zaczął opowiadać jak to wszystko wyglądało. Co prawda nie miał dostępu do ich siedziby. Wszystko odgrywało się na placu treningowym, około trzysta metrów dalej, ale nawet stamtąd widział jak zaawansowane zabezpieczenia posiadają. Pracownicy stali na straży przy głównym wejściu. Z tyłu mieli zaplecze na dowozy jedzenia oraz broni. Pdy zamknięte w kojcach, rwące się na nieznajome twarze. Wiele alarmów oraz kamer... musiał przy okazji tłumaczyć dziewczynie co oznaczają dane nazwy, więc wszystko trwało do późnego wieczora.
        - Od następnego tygodnia... zaczynam tam pracę - wykrztusił, czując jak od tego gadania zdarł sobie gardło. - Martwie się psami. Mogą wyczuć ode mnie... ciebie
Minako88
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Minako88
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

60  kg    P r o s z ę !  - Page 3 Empty Re: 60 kg P r o s z ę ! {29/10/23, 10:56 pm}

|NEIRA|


   Wysłuchała wszystkiego bardzo uważnie  na temat tego co zauważył  odnośnie zabezpieczeń  czy tego co znajduje się  na widoku przed lub za budynkiem.  Dużo tego nie było, ale w sumie nie była tym jakoś wybitnie zaskoczona.  Raczej to, co naprawdę tajne mają w środku budynku,  tak by kamery mogły tego pilnować.  Zaintrygowana siedziała obok niego, widząc, jego obrażenia lekko się skrzywiła, solidnie oberwał.  Ważne, że  żył i nie została sama w pustym mieszkaniu.  Dużo rzeczy ją  ciekawiło, więc nie zamierzała się powstrzymywać,  od ich zadawania.  A parę  najważniejszych  na pewno musiała zadać. 
    -  Mówiłeś, że jest  kilka grup łowców czy tam  jednostek, które  się zajmuj łapaniem mutantów.    Czy to była ta sama, której symbol miał tamten facet na swoim ubraniu?   Zgłosiłeś  się do tej, której symbol  widzieliśmy?- spytała go, chcąc się upewnić  czy zmierzają w dobrym kierunku.   Coś jej mówiło, że  tamci łowcy byli z tych bardziej elitarnych od tych zwykłych żółtodziobów.  Tylko jak bardzo była bliska, prawdy a jak bardzo  się  myliła?   Była nadal lekko zdenerwowana.  Ale nie odwracała wzroku od Archiego.
    -  Wyglądasz okropnie, jesteś pewien, że podleczysz to w tydzień?  Albo do takiego stopnia, że  dasz radę  pracować? Te żebra pewnie dają o sobie znać- nim zastanowiła się,  co robi, przejechała,  po nich  chłodną dłonią.   Miał przyjemną  w dotyku skórę, wcześniej nie zwracała  na to  aż tak uwagi.  Był tylko  jej wspólnikiem w drodze  powrotu do domu nikim  więcej.  I tak było  najlepiej, skupić się  na tym co było ich obecnym celem.  
    - Ilu kamer  się dopatrzyłeś na zewnątrz?  Podejrzewam, że było ich naprawdę  sporo, skoro to  bardzo  tajne miejsce przyjmujące niewielu rekrutów do misji.  U nas w sumie brali zawsze  najsprytniejszych, a i tak nie zawsze wracali.  W porównaniu z waszą   bronią, nasza nie obroniłaby  pewnie nikogo- mruknęła,  wspominając strzały  z gazem czy proch wulkaniczny lub jaskiniowy.  Tylko taki rodzaj broni zwykle stosowała, choć te i tak zasoby bywały mocno ograniczone.  Nie miała zbyt dobrego doświadczenia z mutantami zwiadowcami.  Prawdę mówiąc,  najchętniej by w ogóle nie miała z nimi żadnego  kontaktu. Panoszyli się, gdzie chcieli, a potem i tak padali jak muchy.
    -  Co do psów jedyny zapach, jaki wyczują to zapach ryby- prychnęła.
    - Nie mówiłam ci  w sumie nigdy.  Bo nie czułam takiej potrzeby.  Ale nigdy nie przepadałam za zwiadowcami  z mojego domu. Nigdy jakoś nie  wzbudzali, mego zaufania.  A kto  wie, czy czasem nie współpracowali z łowcami za cenę ich  uwolnienia, czy nawet dania im spokoju na jakiś czas- wymieniła to wszystko z jawną w głosie pogardą.  Tacy mutanci  zasługiwali  według niej jedynie na śmierć.  Lub na widowiskowe spalenie, co cóż już się raczej nie zdarzało.
   - Powinieneś się  wykąpać, nim ja zajmę łazienkę.  No, chyba że  jesteś głodny i coś razem zjemy?  Zapewne te testy pozbawiły  cię resztek skumulowanej od rana energii- podsumowała , wymuszając delikatny uśmiech.  Archie niezbyt go często u niej widział.  Pora by do niego przywyknął. 
   - Gdyby nie to, że nie mam ochoty robić ci na złość.  To zdjęłabym tę koszulkę, serio w tym mieszkaniu  jak na moje pochodzenie idzie się ugotować- powachlowała się ręką  drażniąc lekko  białowłosego.
Yoshina
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yoshina
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

60  kg    P r o s z ę !  - Page 3 Empty Re: 60 kg P r o s z ę ! {07/11/23, 03:08 pm}

60  kg    P r o s z ę !  - Page 3 Psx_2014

           Chwilę odpoczął, a potem wrócił do odpowiadania na pytania Neiry. Owszem, ktoś pomyślałby, że to cholernie głupie, ale chciał jej pomóc. Nie potrafił zabić kogoś tak cholernie przypominającego mu człowieka. Wiedział, że może pożałować kiedyś swojego altruizmu, ale to było silniejsze od niego. Przytaknął, splątując dłonie w koszyk.
          - Do tej, która należeć będzie do wypraw na zewnątrz, ale póki co będę jedynie słuchać rozkazów. W końcu jestem świeżakiem - to było oczywiste, że nie od razu wyślą go na front. Przynajmniej tak mu się zdawało. Z ledwością zdał. Mógłby powiedzieć, iż to cud, któremu pomogła Neira. Gdyby nie ona, z pewnością oblałby na macie.
         - Nie mam wyjścia. Gdybym został ranny tam, na zewnątrz - skinął głową do góry, aby wskazać o jakie miejsce mu chodzi - To z pewnością nikt z twojej rasy nie czekałby, aż ulecze swoje rany - prychnął, rozbawiony. Był pewien, że nawet ona rzuciłaby się na nieznajomego z bronią. Nawet rannego.
        Syknął i drgnął, gdy poczuł dłoń mutantki na sobie. Nie było to zbyt przyjemne. Obcy dotyk, ale jej dłoń była miękka, delikatna, a zarazem zimna.
        - Neira, powoli - skrzywił się, chcąc uśmiechnąć. Ciekawość dziewczyny przytłaczała zmęczonego po sprawdzianie fizycznym Archiego. Chciał odpocząć, a zamiast tego był bombardowany przez mutantkę pytaniami. - Nie miałem głowy do liczenia kamer. To nie tak, że już za parę godzin zaatakujemy ich jednostkę. We dwójkę nie mamy szans. Musimy zrobić to podstępem. Potrzebuje czasu - pierwszy raz spojrzał na dziewczynę z bladym uśmiechem.
        - Nie spodziewałęm się, że tez macie coś na wzór wojowników - mruknął, pogrążając się w myślach. Ale czemu tu się dziwić? Z pewnością ich ataki zmusiły rasę Neiry do ewoulowania i zrobienia podobnej grupy.
        - Och jak miło z twojej strony, czuję się zaszczycony - odpowiedział sarkastycznie, podnosząc się na równe nogi z cichym stęknięciem. Potrzebował do tego więcej siły niż normalnie. - Nie będę się spieszył. - i tak jak powiedział, zajął łazienkę na prawie dwie godziny, a gdy wyszedł ubrany w koszulkę oraz spodenki z ręcznikiem na ramionach, aby mokre włosy nie zmoczyły ubrań, podszedł do aneksu kuchennego, wstawiając wodę na herbatę.
        - Zrobię nam coś słodkiedo - oznajmił, zerkając przez ramię na mutantkę. - pancake z bitą śmietaną i owocami. Jak szaleć, to szaleć - mieli co świętować, więc mógł śmiało wykorzystać drogie w tych czasach owoce oraz śmietanę, aby przygotować coś lepszego.
Minako88
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Minako88
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

60  kg    P r o s z ę !  - Page 3 Empty Re: 60 kg P r o s z ę ! {15/11/23, 03:02 pm}

|NEIRA|

Trochę była zaskoczona, że tak szybko świeżaków biorą  tam, gdzie przebywali tacy jak ona.  Czyżby potrzebowali taniej tarczy lub mięsa armatniego?  Tak to rozumiała z  tego co usłyszała.   Niezbyt się jej to spodobało, ale nie  skomentowała  tego na głos. Wolała nie przerażać mężczyzny, choć mógł sobie zdawać sprawę, dlaczego  niemal od razu tam się udaje. Cóż powód mógł  być też jeszcze jeden  stracili za dużo ludzi, i teraz muszą uzupełniać braki. Nie miała pojęcia, jak jej pobratymcy  zareagują na nowe grupy ludzi w ich  świecie.
    -  Tak czy owak  lepiej zachowaj tam czujność.   Nie każdy mutant to jedynie obserwator.  Ale o tym zapewne już wiesz, albo  cię poinformują.  Wiec jedno, jeśli skrzywdzisz, mutanta mogą wyniknąć z tego  spore problemy- wolała go uprzedzić niż gdyby  miał zawalić swój pierwszy  dzień pracy.  Chyba jej dotyk  go zaskoczył, bo ten syk nie był  zbyt przyjemny. Czyżby użyła za dużo siły?
A może to raczej przez to, że chciała za dużo wiedzieć? Tak czy owak, udzielił jej odpowiedzi, na pytanie niekoniecznie ją nimi zadowalając.  Na start to musiało jej wystarczyć.  Tylko bez wiedzy  ile jest kamer i jakie mają zabezpieczenia, nie opracują żadnego dobrego planu. Wszystko przeciągnie się bardzo w czasie.
     - W każdym razie nie zaszkodzi byś następnym razem, chociaż się tym kamerom przyjrzał.   Tylko dyskretnie Archie.  Oni na pewno są, podejrzliwi w stosunku do rekrutów.  A chyba nie chcesz wpakować  nas w  jakieś bagno- wypowiedziała te  słowa, choć  nie była pewna czy określenie jest  właściwe. Ludzie posiadali strasznie dużo  wyrażeń, i nie wszystkie rozumiała.  Taki był jej urok.  Archie był zdziwiony gdy wspomniałam o naszych, a raczej mojej rasy wojownikach.  Naprawdę ż tak  bardzo go to zaskoczyło? Mnie jakoś nie bardzo.
    - Zwykle pilnują bezpieczeństwa  mniejszych  grup.  Ale zdarza się, że są wysyłani na zwiady.  Umieją walczyć, ale cóż ich broń a ta wasza… nieważne- mruknęła, by wyczuł, że nasze bronie nie są specjalnie mocne.
Gdy poszedł  się umyć,  miała czas, by na spokojnie poczekać na posiłek.  Białowłosy wrócił  z łazienki po dość  długiej chwili. Tym razem zaproponował  coś, czego nie znała na posiłek.
    - Brzmi dziwnie, ale może być smaczne- przyznała po chwili zastanowienia.  Nigdy wcześniej nie jadła czegoś takiego.  Gdy zobaczyła  okrągłe coś  z czymś białym na nim i owocami, które kojarzyła  spojrzała to na jedzenie to na Archiego.  Niepewnie wzięła noż i widelec i ukroiła kawałek, by wziąć go do ust.  Przez chwilę jadła w milczeniu, nie wiedząc, co powiedzieć.
    - Jest to strasznie słodkie, w tym miałeś rację. Nie spodziewałam się, że coś może być aż tak słodkie- zaskoczona z tego przyjemnego smaku  jadłam już trochę pewniej.
    - Od której  godziny zaczynasz za tydzień pracę?  I co powiesz  na wznowienie  treningu, gdy  te sińce zniknął?  Nie chcę nic mówić, ale wyglądasz  jakbyś miał starcie z Salfyxem-  zachichotała, wtedy  przypomniała sobie, że on nie zna gatunków zwierząt  z jej świata.  Musiała się  zastanowić jak go zobrazować.
   - To coś  jakby skrzyżowanie psa z  jeleniem. Tylko nie ma rogów za to duże masywne nogi i dwa ogony-  nie była pewna czy umiał to sobie zobrazować.
    - Spotkasz tam wiele zwierząt. Nie wszystkie to mutanci, niektóre gatunki takie są od początku.  Jeszcze sporo przed  tobą- dodała, próbując go jakoś na to przygotować.
Yoshina
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yoshina
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

60  kg    P r o s z ę !  - Page 3 Empty Re: 60 kg P r o s z ę ! {21/11/23, 06:01 pm}

60  kg    P r o s z ę !  - Page 3 Psx_2014

           Nie musiałą go uprzedzać. Dobrze wiedział z czym igra. Dobrze też znał naturę mutantów. Od dzieciaka wpajano im, że to bydło, agresywne mięso zdobywane nie wiadomo w jaki sposób. Jedni myśleli, że to podziemne stworzenia, inni uważali, iż wynaturzenia, nieudane eksperymenty. We wszystkim się mylono. Były to zaledwie istoty z zewnątrz, a co gorsza jak widać, niektóe znały również ich język.
          Przytakiwał na słowa Neiry, zmęczony na tyle, aby nie wchodzić w większą dyskusję. Zrobił jednak pytającą minę, gdy użyła dziwnego, obcego określenia, szybko je wyjaśniając. Postarał się wyobrazić to coś w swojej czeluści umysłu, a po skończonym posiłku posprzątał, kończąc codzienny rytuał przygotowaniem im obojgu posłania.
          Minęły dwa tygodnie odkąd Archie dołączył do specjalnej jednostki. Dwa razy w tygodniu ćwiczył z Neirą, kolejne trzy obejmowałtrening w jednostce. Na macie, z bronią i specjalnym kombinezonem. Była to istna katorga, wpadnięcie w czeluści piekieł, gdzie każdy starszak wyciskał z nowicjusza najdrobniejsze siły. Miałchwilę słąbości, nawet ze dwie, chcąc odejść, jebnąć tym wszystkim i wydać dziewczynę, ale sumienie na to nie pozwalało.
           - Archie! Novena! Za dwa dni wyruszacie na zewnatrz z grupą łowców! Będziecie tragarzami - kapitan okrzyknęła listę dwóch drużyn, a jasnowłosy poczuł jak zamiera. Dwa tygodnie. Ledwo dał radę zapamiętać jak wygląda budynek, a oni już go posyłali poza bezpieczne mury.
           Wymęczony, po wypłacie wstąpił do sklepu z lodami. Wybrał kilka smaków. Jedne w pudełkach, inne na patyku i z tymi łakociami ruszył do domu. jego zadowolenie jednak szybko zniknęło, gdy zobaczył uchylone drzwi. Przeklnął pod nosem, puszczając się biegiem do środka.
           - Neira! - krzyknął, wpadając do środka.

++ godzinę wcześniej++

        Podszedł cicho, bezszelestnie do drzwi, wyciągając z głębokiej kieszeni wytrych, aby po chwili wsunąć go w zamek. Na ramieniu miał oznakę łowcy. Nikt nie mówił o tym głośno, ale często myszkowali w mieszkaniach nowych pracowników, w ten sposób ratując się przed szpiegami. Słysząc typowe pyknięcie zamkna, uśmiechnął się, wchodząc do środka, powoli, na palcach, jednak nie spodziewał się tego, co zastał w środku.
         - O kurwa! Jebany mutant!
Minako88
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Minako88
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

60  kg    P r o s z ę !  - Page 3 Empty Re: 60 kg P r o s z ę ! {28/11/23, 08:22 pm}

|NEIRA|

  Dwa  tygodnie minęły bardzo  szybko, w międzyczasie  nauczyła się  wielu nowych rzeczy  jak i trochę gotować.  Nie była może  w tym tak dobra jak  Archie. Ale najważniejsze, że  pilnował jej, by było to  zjadliwe. Przekazywał  jej też wszystkie informacje, których  sam się dopatrzył.  Zapisywała  sobie wszystko,  lub starała się  zapamiętywać.  Jak lokalizacja kamer  na zewnątrz czy  terminy  dostaw broni  lub treningów.  Archie  trenował  na całego i to nie tylko z nią, ale też  na szkoleniach. Mieli sporo pracy oraz ustaleń do ich realizacji. Ważna była  każda nawet najmniejsza informacja. Trochę się  obawiała, jak Arcie odnajdzie się w jej świecie, mimo że nie będzie tam sam.  Starała się go trochę na to przygotować przez cały ten czas.  Miała nadzieję, że jej wysiłki nie pójdą na marne.   Poszła do łazienki się umyć i schłodzić gdy białowłosy poszedł do pracy.  Skończyła  się suszyć i założyła  koszulkę, którą u niego nosiła.

Nagle coś  zwróciło jej uwagę, nie było charakterystycznego, pukania a ktoś ewidentnie dobijał się do drzwi, mimo że próbował być przy tym  dyskretny.  Nie zdążyła się wycofać, by zamknąć się  w łazience gdy została zaatakowana. I to przez łowcę.   Syknęła, czując, jak nóż wbija się  jej w ciało. Nie panując nad sobą, zaatakowała go płetwą, posyłając na ścianę.  On był jednak zbyt wytrzymały, by coś  takiego miało go  sparaliżować czy otumanić.  Była przerażona pojawieniem się  intruza, ale też  wściekła.  Napastnik znów ją zaatakował tym  razem pięścią  w ramię, na co syknęła,  łapiąc się  za nie.  Ranny bok i upływ krwi  nie był   dla niej zbyt bezpieczny. Kolejna szarpanina  skończyła się  na tym, że leżała na stole z uwięzionymi  przez łowcę rękami.
   - Zabiję cię mutancie- syknął wściekły z mściwym wyrazem twarzy.  Pewnie mutanci musieli coś  jemu  lub jego rodzinie zrobić.  Albo po prostu od zawsze pałał do nich nienawiścią, bo byli inni od zwykłych ludzi.
   - Puszczaj mnie! Bo  pożałujesz!- krzyknęła,  był wyraźnie zaskoczony, że mówiła w ich języku, tak jak wtedy Archie gdy pierwszy raz się odezwała. Wykorzystała to, by go odepchnąć i w tym momencie  pojawił się  białowłosy.  Kopnęła łowcę w kolano, by nie mógł  za szybko wstać.  Podbiegła  ranna do jej towarzysza.  Nim nad sobą zapanowała, osunęła się tak, że był zmuszony ją złapać.
   -  Sprawdź jego listę, na pewno ma listę osób, które musiał sprawdzić- nakazała, zakrywając ranę od noża  ręką.   Nadal czuła jak wypływa z niej krew.  Ale nie to było teraz najważniejsze.  Musieli zatrzymać tu łowcę nim się wyda kogo Archie tu trzyma. Syknęła, głośno czując ból  z rany, dawno nie była  tak poważnie uszkodzona.  Niektórzy mutanci regenerują się szybko… niestety ona się do nich nie zaliczała.
   - Ona mówi, ale  jak to do cholery możliwe? – warknął, łowca obserwując mutantkę.  Był znacznie wkurzony, że udało jej się go zranić.  Oboje nie wyszli z tego bez  szwanku. A i tak można było dostrzec  satysfakcję na twarzy łowcy.  Najwyraźniej liczył, że ta  kobieca mutanta po prostu się wykrwawi.
Sponsored content
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

60  kg    P r o s z ę !  - Page 3 Empty Re: 60 kg P r o s z ę ! {}

Powrót do góry
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach