Maybe I Belong Among The Stars?Zmącona tafla jeziora sprawiła, że zamrugałeś wytrącony z rozmyślań. Podnosząc spojrzenie na rozgwieżdżone niebo nad Twoją głową uśmiechasz się lekko do siebie, wreszcie wróciłeś do domu. Bierzesz głęboki wdech, czujesz zapach świeżej trawy, kwitnących kwiatów. Do uszu dochodzi Cię szum nocnego życia: gdzieś w krzakach spłoszyły się myszy, koniki polne zagrały w rytm ucieczki. Poprawiasz sobie plecak na ramieniu, chowasz dłonie do kieszeni, powiew wieczornego wiatru rozwiał Ci kosmyki włosów. Jak dobrze wreszcie poczuć tą swobodę! W umyśle już kotłuje Ci się pomysł na nową przygodę. Co tym razem Cię spotka? Gdzie tym razem dojdziesz? To miejsce nigdy Cię nie przestaje zaskakiwać chociaż masz wrażenie, że znasz tu już każdy kąt. Zawsze zjawia się ktoś nowy, wnosi coś niesamowitego w Twoje życie, a Twoja Gwiazda coraz mocniej błyszczy tam na górze. Jest was coraz więcej. Świeć więc pełnią swojego blasku!
Zapraszamy do uczestnictwa na forum zrzeszającym wszystkich autorów i autorki zainteresowane wszystkimi gatunkami, rozwojem i kreowaniem nowych rzeczywistości! Długie czy krótkie posty! Pojawiające się codziennie bądź raz w miesiącu! Poszukiwacze towarzystwa, tej jednej osoby, po prostu odbiorców! Wszyscy możecie znaleźć coś dla siebie w naszym City of Stars!
01/01

Nowy Rok witamy z nową odsłoną naszego forum. Ah... tyle zmian na raz. Na pewno poczujecie się przez chwilę zagubieni, ale wierzymy, że szybko odnajdziecie się w Mieście Gwiazd. Szczęśliwego, magicznego Nowego Roku!
00/00
00/00
Administracja
Ostatnie posty
Szukaj
Display results as :
Advanced Search
Keywords

Latest topics
A New Beginning Dzisiaj o 04:23 amYulli
From today you're my toyWczoraj o 08:08 pmKurokocchin
This is my revengeWczoraj o 07:47 pmYoshina
Twilight tension17/09/24, 02:27 pmEeve
Agathokakological15/09/24, 10:36 pmAgathokakological
W Krwawym Blasku Gwiazd15/09/24, 10:30 pmHummany
Alteros15/09/24, 07:03 pmYoshina
Triton and the Wizard15/09/24, 06:53 pmYoshina
incorrect love15/09/24, 10:00 amKurokocchin
Wrzesień 2024
PonWtoSroCzwPiąSobNie
      1
2345678
9101112131415
16171819202122
23242526272829
30      

Calendar

Top posting users this week
2 Posty - 29%
2 Posty - 29%
1 Pisanie - 14%
1 Pisanie - 14%
1 Pisanie - 14%

Go down
Yoshina
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yoshina
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

60  kg    P r o s z ę !  Empty 60 kg P r o s z ę ! {21/04/23, 02:13 pm}

┌──────────             ───────────┐

6 0   K G   P R O S Z E  !
w     c  i  e  n  i  u     r  z  e  c  z  y  w  i  s  t  o  ś  c  i

Y o s h i n a  &  M i n a k o 8 8
└──────────             ───────────┘
60  kg    P r o s z ę !  Infram11




Yoshina
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yoshina
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

60  kg    P r o s z ę !  Empty Re: 60 kg P r o s z ę ! {21/04/23, 02:52 pm}


60  kg    P r o s z ę !  Img_2011

U F N Y  |───────────────█─────────────────────────|  P O D E J R Z L I W Y
E M O C J O N A L N Y   |─────────────█───────────────────|  L O G I C Z N Y
S A M O L U B N Y  |────────█──────────────────────────|  A L T R U I S T A
I N F A N T Y L N Y  |────────────────█────────────────────| D O J R Z A Ł Y
Z A B A W N Y  |──────────█──────────────────────────────|  P O W A Ż N Y
L E N I W Y  |───────────────────────█───────────────|  E N E R G I C Z N Y
O S Z C Z E D N Y  |─────────█─────────────────────────|  R O Z R Z U T N Y
S Z C Z E R Y  |──────────────────█───────────────────────| F A Ł S Z Y W Y
Minako88
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Minako88
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

60  kg    P r o s z ę !  Empty Re: 60 kg P r o s z ę ! {23/04/23, 10:06 pm}

60  kg    P r o s z ę !  0010aa3134c5e288ad7d70b7e8709c30d2301693_2000x2000

│ Imię:Neira|
│Kolor oczuFiolet|
│Kolor włosów:ciemna czerwień|
│Rasa:Zmutowany człowiek|


Ostatnio zmieniony przez Minako88 dnia 24/04/23, 02:32 pm, w całości zmieniany 1 raz
Yoshina
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yoshina
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

60  kg    P r o s z ę !  Empty Re: 60 kg P r o s z ę ! {24/04/23, 11:38 am}

60  kg    P r o s z ę !  Psx_2014
              Dzisiejszego dnia Archie zdecydowanie wstał lewą nogą. I, choć był leworęczny to zdecydowanie nie planował takich wydarzeń jakie miały miejsce. Już przy śniadaniu pomylił solniczkę z cukierniczką uświadamiając to sobie przy pierwszym łyku, który zaraz wypluł, ochlapując pół stołu oraz krzeseł, nakrapiając przy tym usmażoną wcześniej jajecznicę z proszku. Skrzywiony na widok dodatkowej roboty, posprzątał po czym pognał na autobus, który odjechał zaraz przed jego nosem, gdy zsapany dotarł na miejsce. Ze złością wpatrywał się w napisany numerek na wyświetlaczu "347", zaraz po tym przechodząc na rozkład jazdy. To był ostatni autobus jeżdżący po okolicy firmy. Zaklnął pod nosem, wpatrując na brunatne, ciemne niebo, kiedy jakiś przechodzień zaczepił go, chcąc wyłudzić grosza na alkohol. Archie przeprosił grzecznie, lecz obcy zaczął się awanturować, trzęsąc z braku uzależniającego trunku i w potyczce rozpruł chłopakowi rękaw na ramieniu. To nie był koniec przykrych wydarzeń. Jasnowłosy z tego wszystkiego zapomniał teczki z dokumentami. Gdy dotarł na miejsce, szefowa zatrzymała pracownika na korytarzu oświadczając, że jest zwolniony. Niebieskooki zastygł w bezruchu patrząc na nią jak skończony idiota. Jakby właśnie nie rozumiał co się do niego mówiło. Blondynka jednak nie ugięła się, lustrując mizerny wygląd podopiecznego. Poklepała Archiego po ramieniu, prosząc, aby pozbierał swoje rzeczy i zniknęła. Przygarbiony powrzucał niedbale rzeczy do kartonowego pudełka i wyszedł na zewnątrz, ostatni raz spoglądając przez ramię na wysoki oszklony budynek. To było pewne, że zostanie wydalony. Nie wiedział czemu spodziewał się czego innego. W końcu węszył wścibskim nosem tam gdzie nie powinien. Westchnął ciężko, kierując powoli w stronę domu i nawet nie przejął się, gdy lunął deszcz. Czuł zapach siarki, cierpkie krople wody spływały mu po twarzy, sunąc aż do rozchyloncyh ust, ostatecznie lądując na języku. Był bez pracy. To najgorsze co mogło mu się przytrafić w dzisiejszych czasach. Doskonale wiedział ja trudno było znaleźć robotę. Zwłąszcza tak wygodną jak wcześniej. Problem przeludnienia nie wpływał jedynie na brak wolnych mieszkań. Tysiące osób było bezrobotnych, śpiąc w kałużach gówna i szczyn pod dachami sklepów, czy mostami. Świat nie był kolorowy, nie był piękny. Nawet teraz, kiedy szedł spokojnie chodnikiem, ludzie wpadali na niego, nawet nie przepraszając. Było to taką codziennością i normą, że nie warto było tracić czasu na dorbe zachowanie.
            - Mam przejebane - westchnął, przypominając sobie, że nie ma nic do jedzenia, a biorąc pod uwagę utratę pracy powinien zaopatrzyć się w coś taniego. Przystanął więc przed bazarem zapełnionym rozmaitymi stoiskami. Od dziecka stronił od tych miejsc, bo dobrze wiedział co może tam znaleźć. Powód, dla którego go wyrzucono. Powód przez który miał wiele nieprzespanych nocy. Przełknął ślinę, chowając się pod zadaszeniami stoisk, powoli przechadzając między uliczkami. Każdy sprzedawca krzyczał chcąc złapać w swoje sidła potencjalnego klienta. Jedni kusili darmową próbką, inni obietnicami niezwykłych doznań smakowych. Jeszcze inni eksponowali jak najlepiej swoje towary. Owoce, warzywa, drób i wiele innych. Nie było tu najczyściej. Robactwo pałętało się dosłownie wszędzie, ale czego można było spodziewać się po tanich produktach z bazaru? Świeże jajka od kur? Archie nie pamiętał jak one smakowały. Wędzona kiełbasa z świni? Nigdy nie miał czegoś takiego w ustach. Zwykle siedział na chudym mięsie kurczaka, albo sztucznych kotletach z marketu. Tylko bogaci mogli pozwolić sobie na prawdziwe mięso, na smaczną wodę, która nie smakowała jak czyjeś siki. Na piędziesiąt metrów kwadratowych mieszkania, a nawet więcej. On miał zaledwie trzydzieści.
             - Zapraszam! Świeża dostawa! Klasa sama w sobie! - do jego uszu dotarł głos sprzedawcy. Przystanął na moment spoglądając na stragan z długą, przeszkloną "lodówką", w której siedziały związane mutanty. Jedne w całości, inne w kawałkach. Wiele zainteresowanych podeszło bliżej od razu składając zamówienie. Czarnowłosy z zadowoleniem sięgnął po tasak, odcinając kończyny, skrzydła, ogony, czy też rogi. Archie podszedł bliżej, oglądając mięso i ich ceny nadrukowane na karteczki. To było tak cholernie, absurdalnie tanie! Zawsze zastanawiał się, dlaczego mutanty były takim tanim mięsem. Czy dobrze smakowały? Podobno były twarde, ale przypominały w smaku świnię. Do tego zawsze było ich pod dostatkiem, ale skąd właściwie ich brano? Był tak blisko odpowiedzi, ale niedostatecznie blisko, a teraz pluł sobie w twarz, że te ryzyko wcale mu się nie opłaciło. Stracił robote. Nawet dobrze płatną.
             - Co dla ciebie kochaniutki? - Archie wzdrygnął się, czując na sobie wyczekujące spojrzenie sprzedawcy.
            - Ja... - zaczął niepewnie, spoglądając na żyjące okazy mutantów, a jeden z nich przykół największą uwagę chłopaka. Zahipnotyzowany, nieświadomy tego co robi, wyciągnął rękę i wskazał na jednego z nich, a dokładniej kobiete o ognistych włosach.  - Poproszę tą - powiedział, otrzeźwiając, gdy ten się roześmiał, wbijając ostrze w grubą, dużą deskę do krojenia.
             - Oczywiście! To będzie z jakieś 60 kg! - spod lady wyciągnął czarny worek i sprawnym ruchem wrzucił ciało mutantki do wora, robiąc przy tym kilka szpar na powietrze, aby czasem się nie udusiła. - To będzie trzy tysiące Jeringów - oznajmił, wyciągając swą grubą łapę, a nadal oszołomiony Archie wyciągnął szybko portfel, obmacując się po kieszeniach i zapłacił, odbierając ciężki worek. Nadal nie mógł uwieżyć w to co przed chwilą zrobił. Kupił mutanta żeby go w domu zabić, posiatkować, zmarozić, usmażyć i zjeść. Czy mogło spotkać go coś gorszego tego dnia? Cóż, nawet jeśli, to w ogóle by go to nie zaskoczyło.
              Jasnowłosy wrócił do mieszkania, wciągając na korytarz worek, który sunął po podłodze. Cały przemoknięty zrzucił z siebie ubrania przebierając w suche spodenki oraz koszulkę. Kręcił się jeszcze po mieszkaniu, nie wiedząc w sumie co teraz począć. Zawsze wzbraniał się przed tym mięsem, a teraz miał całego, żywego mutanta w swoim domu!
            - Kurwa - zaklnął, wyciągając z aneksu kuchennego największy nóż i zaciągnął swoje zakupy do łązienki. Z paroma problemami wrzucił worek do wanny i rozwiązał go, wypuszczając związanego mutanta. Spoglądał na jej nagie ciało, na to jak bardzo przerażona była. Kiedy tak wpatrywał się w nią, nie widział zwierzęcia. Nie widział mięsa tylko żywą istotę odczuwającą strach i ból.  To wcale mu nie ułatwiało.
            - Szlak by to! - wrzasnął, chodząc w kółko poddenerwowany. Jak miał się za to właściwie zabrać? Podciąć szyję? Moze nadgarstki? Albo wbić nóż w serce? Gdzie one właściwie miały serce?  - Przepraszam, to nie tak, że chcę to zrobić - wydukał podchodząc bliżej, trzymając kurczowo nóż w obu dłoniach, a gdy uniósł go nad głową, aby w koncu dokonać swego, usłyszał głos stworzenia. Co gorsza, zamarł, gdy zrozumiał każde słowo.
            - Jak...ale ty... co? - opadł w szoku na kolana, wypuszczając nóż i schował twarz w dłoniach, śmiejąc z przerażenia. To coś właśnie odezwało się do niego po ludzku. Jak człowiek. KURWA
Minako88
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Minako88
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

60  kg    P r o s z ę !  Empty Re: 60 kg P r o s z ę ! {24/04/23, 02:22 pm}

|NEIRA|

   Dała się złapać, bo miała dość uciekania tamci i tak nie odpuszczali. Nie pamiętała jakim cudem natknęła się na kolejnych przeklętych  łowców  na takich jak ona. Czy miała szansę się znów ukryć? Nie oczywiście, że nie jeden strzał  i runęła nieprzytomna na ziemię.  Dostrzegła jeszcze kątem oka, jak  nie tylko poza nią złapali z dwanaście innych osób. Może i nie byli zwykłymi ludźmi, ale też mieli prawo żyć. Jak słusznie dostrzegła, nie podzielali jednak tej ,opinii polując na nich, jak na dziką zwierzynę. Czy czasy aż tak się zmieniły? A może to ona nie dostrzegała istoty problemu?  Wątpiła, by ci łowcy byli rozmowni.  Poza tym traciła już zupełnie przytomność. Tam, gdzie się znalazła, ciężko było nazwać znanym miejscem. Tutaj było inaczej, bardziej hałaśliwie co krzywdziło jej  wrażliwe uszy. Nie rozumiała,  co to wszystko znaczyło. Słyszała, dlaczego na nich polują, ale  nie wierzyła w coś takiego. Kręciła głową gdy  kolejni mutanci po prostu znikali z jej świata. Wmawiali, że po prostu wyemigrowali, szukając lepszego miejsca,  tak tym lepszym miejscem miał być talerz ludzi. Teraz już miała pewność, że tak się skończy i jej żywot gdy jakiś człowiek podszedł do lady sklepu, w którym się znalazła i po prostu ją wskazał. Strach? Panika? Nie  tego nie odczuwała za często, tym razem była to też ciekawość, która osłabła w momencie znalezienia się w ciemnym worze. Nie mogąc, z niego wyjść.  Znalazła się,  pewnie w jakimś domu. Sądząc, po obcym zapachu, tak innym od tego, na dworze. Ku jej zaskoczeniu  mężczyzna … nie wiedział, co ma z nią zrobić? Patrzyła na niego fioletowymi oczami.
  - Skoro nie wiesz, co ze mną zrobić to może  mnie przykryjesz? Jest  mi zimno- powiedziałam  w tym samym języku co  on. Co go… jeszcze bardziej zaskoczyło.  Dotknęła dłonią splątanych włosów.
  -  Tylko nie zemdlej, takie przypadki też się podobno zdarzały- dodała,  chcąc jakoś utrzymać go przytomnego.  Nie przestała go obserwować z największą uwagą. Chciał ją zabić, nadal miał taki zamiar czy  tak go zaskoczyła, że zmienił zdanie? Nie ruszyła się z  wanny, wolała nie ryzykować, że mężczyzna naprawdę zemdleje. A  ona nie umiała opiekować się ludźmi nawet jeśli by chciała.
Yoshina
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yoshina
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

60  kg    P r o s z ę !  Empty Re: 60 kg P r o s z ę ! {27/04/23, 03:54 pm}

60  kg    P r o s z ę !  Psx_2014
              Klęczał wpatrzony w swoje drżące dłonie, za którymi na zimnych kafelkach spoczywał czysty nóż. To on miał się znaleźć w ciepłym ciele Mutantki. Nadal, był w niewłaściwym miejscu, tak samo jak myśli Archiego, gdy samica odezwała się w jego języku. oprzytomniał minutę później, potrząsając głową i wstając na równe nogi, aby w biegu, prawie wywracając się na śliskiej podłodze, chwycić za klamkę, aby nie skończyć z szpagatem i zniknąłza drzwiami, wracając z czarnym, puszystym kocem, którym okrył pobieżnie swój posiłek.
            - Ty gadasz - stwierdził, wytykając ją palcem, jakby właśnie odkrył jakąś nową bakterię, niesłychaną, nienaturalną odskocznie życiową. W końcu nigdy nie słyszał, aby "zwierzę" mówiło. Po czym przypomniałsobie nieco szczegółów swoich poszukiwań odnośnie Mutantów i skąd są oni sprowadzani skoro cała ludzkość utknęłą pod ziemią z ograniczonym miejscem do życia. Ograniczoną wodą oraz jedzeniem. Niemożliwe, aby stworzenia magicznie wyrastały z ziemi. Dlatego tak uważnie obserwował wyprawy na powierzchnię, gdzie podobno sprawdzano stan ziemi, czy jest już zdatna do życia.
            - Ale jak? Nie rozumiem, o co tu właściwie chodzi. Skąd znasz mój język? - chwycił na nowo za nóż, grożąc nim przed dziewczyną, jakby to miało w jakiś sposób pomóc wyciągnać z niej informację. Był lekko przerażony tym wszystkim, ale nie było co mu się dziwić.
Minako88
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Minako88
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

60  kg    P r o s z ę !  Empty Re: 60 kg P r o s z ę ! {27/04/23, 06:18 pm}

|NEIRA|

 Prawie zaśmiała się, widząc, jak szybko pognał  w stronę drzwi. Naprawdę aż tak bardzo zaskoczyło go, to, że go rozumie? Jak dla  niej nie było to nic nadzwyczajnego. Może i była mutantką, ale też miała wiele cech wspólnych z ludźmi. Śmiała się w duchu na myśl o tym  jak reagują inni ludzie, gdy ich jedzenie  zaczyna do nich gadać w ich języku. A ilu nie zdążyło, bo skończyło z nożem w krtani?  Ona też by zapewne podzieliła ten sam los  gdyby nie to, że odważyła się odezwać, by  zobaczyć jego reakcję. Mile ją zaskoczyło to, że  przykrył jej ciało, bardziej oczekiwała  kolejnej próby zabójstwa. Chłopak jednak  odzyskał trochę charakteru, znowu grożąc jej ostrzem. Fioletowe tęczówki nie przestały go obserwować. Poprawiła koc, by  bardziej zakrywał jej  ciało.  Była zmuszona się  odezwać, wyjaśnić co nieco czyż nie?
   -  A dlaczego miałabym nie rozumieć waszej mowy? Aż tak bardzo się od siebie nie różnimy.  Posiadamy dwoje oczu… no czasem trochę więcej, ale zwykle dwoje. Tak samo ręce jak i  nogi.   Poza tym tyle was  u nas było, że nauka języka nie była zanadto skomplikowana- wzruszyła ramionami.
   - Masz jakieś imię czy mam cię nazywać  niedoszłym rzeźnikiem? Bo akurat to określenie też do ciebie bardzo pasuje- mruknęła, obserwując nóż. Nagle z jej ręki wysunęła się płetwa, która  sprawiła, że wytrąciła mu ostrze z ręki. Zachichotała  rozbawiona.
   - Tak teraz jest o wiele lepiej. Co się boisz?  Nie mam zwyczaju atakować ludzi. Chyba że oni sami się o to  proszą. Póki co nie stanowisz  dla mnie  aż takiego zagrożenia-  Oznajmiła cicho
Yoshina
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yoshina
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

60  kg    P r o s z ę !  Empty Re: 60 kg P r o s z ę ! {27/04/23, 09:38 pm}

60  kg    P r o s z ę !  Psx_2014
              Potrzebował chwili nim mózg zarejestrował wszystkie wydarzenia jakie rozegrały się na jego oczach i dopiero wtedy zamrugał lekko zdziwiony, spoglądając na płetwę mutantki oraz wyrzucony nóż. Nigdy w życiu nie spodziewał się, że dane mu będzie znaleźć w takiej sytuacji. Jednak zrozumiał  coś bardzo istotnego - gdyby chciała - zabiłaby go już dawno, ale nie zrobiła tego. Lekko zawstydzony sytuacją, jak i samą zakrytą nagością dziewczyny, podrapał się po głowie, a potem odchrząknął.
            - Archie - podał swoje imię, wstając na równe nogi. - Nie zjesz mnie, prawda? - było to dość dziwaczne i zabawne pytanie. Zwłąszcza, że sam gdzieś z tyłu głowy rozpatrywał taką ewentualność pożarcia mutantki. Jednak jemu wpajano tą wiedzę od samego początku i aż do teraz wzbraniał się przed tym. Zmuszony do sięgnięcia po ich mięso z powodu braku pracy i zapewne niedługo funduszy... ostatecznie i tak nie potrafił zabić kupionej "świni".
            - A jak ty się zwiesz? - spyrał, bo skoro porównywała się do ludzi, to musiała jak oni posiadać swoje imię. Wstał, sięnął znów po nóż, ale tym razem złych zamiarów podszedł bliżej nieznajomej, machając ręką, aby ta wyciągnęła związane nadgarstki, by mógł odciąć linę i ją uwolnić.
            - Mam nadzieję, że nie rzucisz się na mnie - przełknął głośno ślinę, wsuwając ostrze między jej nadgarstki.
            - I jak to tylu nas u was było? Nic mi nie wiadomo o masowych hodowlach mutantów - smocno zaintrygowany tym tematem pragnął dowiedzieć się szczegółów, więc chcąc zdobyć jakiekolwiek zaufanie ze strony kobiety, uwolnił ją z więzów, chcąc jej wysłuchać, a jednocześnie lepiej przyjzec wyglądowi.
Minako88
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Minako88
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

60  kg    P r o s z ę !  Empty Re: 60 kg P r o s z ę ! {28/04/23, 10:15 am}

|NEIRA|

Prychnęła cicho, poznając jego imię zwykły szary człowiek, ze zwykłym imieniem. I on chciał ją pociąć i zjeść? Na samą myśl o tym miała  trochę  dziwny humor. Bo ani nie było  jej do śmiechu, ani do współczucia. Nie spodziewał się, że pod zwykłą pozornie ludzka skór ą ma płetwy. Cóż miała coś z syreny, to był jej gen, który odróżniał ją od zwykłych ludzi. Wywróciła oczami na jego pytanie.
-  Nie jesteś chyba jednym z tych, co na nas polują. Wyglądasz na słabszego od nich. A skoro tak jest to zjedzenie cię, nie byłoby ani trochę satysfakcjonujące-  powiedziała wprost co myśli.  Spytał o jej imię  mogła mu je podać skoro Archie podał jej swoje, zawsze lepiej przejść na imiona.
- Neira  tak mnie, nazwano, albo raczej sama się tak nazwałam, bo nie pamiętam  swojej rodziny. Trzymałam się z większą grupą takich jak ja i tak żyliśmy-  dodała, by zaspokoić jego ciekawość. Kolejnym  miłym  gestem z jego strony było przecięcie jej  więzów na rękach.  Na początku sądziła, że chce ją jednak zranić, ale zaryzykowała i to się opłaciło. Posłała mu  ledwo widoczny uśmiech.
- Wiesz, łowcy są u nas częstymi gośćmi, dzięki nasłuchiwaniu nauczyliśmy się wielu słów. Byli też ci, co chcieli nas rzekomo poznać. Chyba nie muszę mówić, jak się to dla obu stron skończyło?-  zrobiła sugestywną pauzę po tych słowach. Skrzywiła się na słowo hodowla, to był brak szacunku.
- Nie jesteśmy, żadną hodowlą  żyjemy i oddychamy tak jak wy. Tylko mieliśmy pecha, bo ciągle  jest was nam mało. Smutne, ale cóż prawdziwe-  poinformowała go o tym. Nie miała zamiaru nic więcej na tę chwilę mówić.
Yoshina
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yoshina
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

60  kg    P r o s z ę !  Empty Re: 60 kg P r o s z ę ! {29/04/23, 11:25 am}

60  kg    P r o s z ę !  Psx_2014
              Dopiero po zadaniu pytania zrozumiał jak musiało to dziwnie i niedorzecznie zabrzmieć. Nie zabijesz mnie? Przed chwilą sam miał taki zamiar, więc czemu miałby prosić o coś innego? Sprawiedliwym było by to, że mutantka sama wykorzysta sytuację i sięgnie szponami do jego szyji. Mimo to postanowił jej zaufać, uwalniając z więzów. Inni nazwali by go szaleńcem, ale Archie miał ku temu powody. Tak naprawdę nie chciał zabijać dziewczyny. Nie chciał również spożywać ich mięsa.
            - Uznam to za komplement - skwitował, czując lekko urażoną dumę. Nie był taki słaby. Posiadał dość wysportowaną sylwetkę, nawet jeśli na pierwszy rzut oka był szczupły i wysoki. Westchnął ciężko, odkładając nóż na szafkę tuż obok zlewu. Rozmasował swój obolały kark, zastanawiając co teraz właściwie powinien począć z otrzymaną wiedzą i faktem, iż nie zje Neiry.
            - Może... jesteś głodna? Moglibyśmy porozmawiać wtedy, co dalej zrobić z...tym - pomachał, pokazując obręb problemu i nie czekając na odpowiedź dziewczyny, wyszedł z łazienki prosto do aneksu kuchennego. Wstawił wodę i wrzucił do niej zamrożone wcześniej warzywa, których nie zdążył zjeść, a zmarnowałyby się do dzisiejszego dnia. Później dorzucił nieco mięsa z wczorajszego obiadu, a tak przygotowaną i doprawioną zupę podał do stołu, czekając na dziewczynę.
            - Opowiedz mi więcej o sobie. Skąd jesteś? Gdzie żyłaś? Skoro żyjecie w koloniach, to na pewno nie w tym mieście. Istnieją inne wykopaliska pod ziemią? - dopytywał zaintrygowany, chcąc wiedzieć, czy jego przypuszczenia o życiu na powierzchni są prawdziwe, ale nie chciał mówić na głos nie posiadając konkretnych dowodów. Normalnie przy innych zostałby nazwany heretykiem, ale jeśli sama mutantka jest dowodem na istnienie życia... to wszystko zaczynało się komplikować.
Minako88
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Minako88
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

60  kg    P r o s z ę !  Empty Re: 60 kg P r o s z ę ! {01/05/23, 11:37 pm}

|NEIRA|

 Archie był  nawet zabawny,  nie bardzo 
wiedząc, jak się  ma wobec niej zachować. Najpierw  rozbawił ją  pytaniem  o to czy go zje, o czym nawet  nie pomyślała. Jej oczy rozszerzyły się  gdy zapytał ją, czy jest głodna. Nie spodziewała się, że  zechce ją  karmić. Tym bardziej że wcześniej sam chciał się  nią  pożywić. Musiała przyznać, że była  trochę głodna.
    - Tak przez ten cały czas nie jadłam praktycznie niczego - wyszeptała, z zainteresowaniem co takiego przygotuję na posiłek. Udał się, by przygotować  jedzenie. Nie miała  pojęcia, ile leżała w tej wannie. Gdy do niej wrócił, podniosła się, szczelniej  okrywając kocem. Co nie było  łatwym zadaniem. Bo materiał  zsuwał się  jej z ciała,  prawie odkrywając biust. Dodatkowo  nie była  bardzo niska. Jak na kobietę  z mutantów była  dość  wysoką  osobą. Zadał  kolejne pytanie, naprawdę go to wszystko interesowało? Czy tylko chciał być miły?  Sięgnęła po sztućce, by zacząć jeść. Nie było to aż tak dobre. Podejrzliwie zerknęła na posiłek.
    - Nie jest to zbyt apetyczne. Jedzenie  tam, gdzie mieszkałam, miało więcej smaku. Wątpię  byś  tutaj uraczył się  czymś  takim - jadła jednak dalej.
    - Co do tego jak żyłam, cóż  zwyczajnie mogę  rzec. Pracowałam  przy zbiorach nic ciekawego. Moje miejsce  zamieszkania  nie było specjalnie przeludnione. Łowcy skutecznie o to zadbali. Na przykład  teraz pojmali na wasz talerz  dwunastu  moich znajomych - dodała, uważnie  obserwując  jego reakcje. Czy była  złośliwa? Może  trochę, ale miała  do tego pełne  prawo. Nikt nie mówił, że  będzie miał z nią  łatwo. Skończyła  jeść, by po chwili samej zapytać.
  - W sumie to nic o tobie nie wiem. Nie jesteś  łowca, nie masz ich zapachu. I tylko dlatego masz szczęście, bo gdybyś nim był, ta płetwa łatwo by przewierciła  twój  brzuch na wylot - uświadomiła go,  jak bardzo  udało mu się  tego uniknąć.
Yoshina
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yoshina
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

60  kg    P r o s z ę !  Empty Re: 60 kg P r o s z ę ! {02/05/23, 11:08 pm}

60  kg    P r o s z ę !  Psx_2014
         Przez chwilę jasnowłosy poczuł, że żałuję swojej decyzji. Już teraz miał ochotę zakleić jej usta taśma, aby przestać słuchać dziewczyny. Jej charakter był niezmiernie irytujący, a on sam nie miał zamiaru pobłażać mutantce. Nawet, jeśli miało to oznaczać stracenie swojej głowy. Cóż, gorzej być już i tak nie mogło.
        - Zamiast marudzić, powinnaś podziękować za posiłek - wzrocil jej uwagę, wytykając ją widelcem po czym sam wrócił do jedzenia, patrząc jak sama Neira, wygłodniała pałaszuje posiłek mimo wybrzydzania, a raczej komentowania go. Cóż, Archie nie znał innych smaków. Był przyzwyczajony do takiego jedzenia. Od lat nie myślał o smaku tylko o zapełnieniu żołądka, aby nie odczuwać głodu. Tak dobrze znanemu wielu osobom pod ziemią.
        - Tak, tak. Póki co oboje schowajmy topur wojenny - pomachal rękoma, aby kobieta schowała groźnie wyglądająca płetwę. - Nie mam pojęcia o jakich łowcach mówisz. Nie ma tu takiego zawodu - nieco lekceważąco jej odpowiedział, rozumiejąc dopiero po chwili swoje słowa.  To, że o czymś nie wiedział, nie oznaczone, iż nie mko miejsca bytu.
        - Zajmowałem się papierologią. Sprawdzaniem również towaru czy się wszystko zgadza,.ale... Zostałem niedawno zwolniony - spojrzal na Neire jakby to ona była tego winowajcą. W sumie, częściowo była.
        - Wyjaśnijmy coś sobie. Nie wiem skąd pochodzisz, ale tu, to miejsce, to prawdopodobnie ostatni schron przed kataklizmem, który miał miejsce setki lat temu. Jesteśmy pod ziemią. Bardzo głęboko _ wyjaśnił dziewczynie, nie dając jej jeszcze dojść do słowa. - co gorsza, nie mogę pozwolić żeby się wydało, że trzymam kogoś takiego żywego pod swoim dachem. Oboje bylibyśmy zabici - westchnal i opadł bezradnie, uświadamiając sobie w jakie gówno się wpakowal.
Minako88
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Minako88
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

60  kg    P r o s z ę !  Empty Re: 60 kg P r o s z ę ! {05/05/23, 08:52 pm}

|NEIRA|

   Zwracał jej uwagę, jakby już byli bardzo dobrymi znajomymi. A do tego było im bardzo daleko. Ona w sumie  powinna uświadomić  Archiego, że takie coś  robi się u niej tylko w stosunku do rodziny lub przyjaciół. Nie wiedziała, jaki tu panuje  stosunek wobec siebie  nawzajem. U niej wydawało się to bardziej skomplikowane.  Uznała, jednak że to zachowa dla siebie, o ile sam o to nie zapyta. Skrzywiła się  delikatnie. Poprawiając płomienne włosy. Mimo że  były ciemno czerwone to wydawały się czasem  płonąć.
    - Powinieneś mi podziękować za byciem szczerą. Jest to jedna z moich najlepszych  cech. A podobno mam ich jeszcze kilka - wzruszyła,  lekko ramionami Nie przejmując się  niezręcznością sytuacji. Sugestia  by zakopali topór wojenny, nawet ją zaciekawiła. Czy oni byli na jakieś wojnie? Czy to było tylko zwykłe ludzkie wyrażenie? Pierwszy  raz  usłyszała coś takiego. Uśmiechnęła  się  ledwo widocznie. Udając, że  wie, o co chodzi.
    - Myślę, że  możemy  przynajmniej  spróbować  jakoś  ze  sobą  dogadywać. O ile nie zrobisz nic niestosownego - upomniała go, by miał się  na baczności. Mimo że nie wykorzystała swej płetwy,  to ta perspektywa  bardzo ją  kusiła. Zmrużyła lekko oczy, nie wierząc  w jego słowa. Ona wiedziała, że  łowcy  istnieją.
    - Jesteś naiwny czy tak bardzo ograniczony? Myślisz, że jak się tu pojawiamy? Sami z siebie dla kaprysu? To chyba oczywiste, że skoro wcześniej  zbyt wiele o nas nie widziałeś, to musiał być tego jakiś  powód - chciała  mu zdjąć te ciemne klapki z oczu. By sam  wszystko  zrozumiał. Jego pracę  skwitowała tylko lekkim skinieniem głowy. Nie miał ciekawej  pracy, cóż zwolnienia  zdarzały się nawet u mutantów, czyli było coś wspólnego. Zaintrygował  ją  kolejnymi słowami. Nawet  bardziej  niż to okazała.
    - Na górze jest zupełnie  inny świat. Mnóstwo owoców, zbóż  tylko wody znacznie mniej  niż u was. Bywa tak, że deszcz  bywa jej jedynym  źródłem. Żyjemy  podobnie do was. A co do kataklizmu, o którym mówisz. Masz na myśli  coś  konkretnego? - spytała  Archiego. Bo u nich cóż  wolała zachować  to dla siebie.
    - Też nie chcę  zwracać na siebie  uwagi. Ale może być to trudne. Jeśli ktoś  Cię odwiedzi - dodała  po chwili. Nagle usłyszała jakiś  hałas za oknem, dochodził  z dworu. Poderwała się  tak, że  koc zsunął się z niej, pokazując średnich  rozmiarów  biust. Nie przejęła się  tym teraz.
    - Słyszałeś to? Co to było?
Yoshina
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yoshina
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

60  kg    P r o s z ę !  Empty Re: 60 kg P r o s z ę ! {06/05/23, 12:07 pm}

60  kg    P r o s z ę !  Psx_2014
              Czuł, jak coś ugrzęza mu w gardle na bezczelne słowa mutantki. Miał ochotę jej coś powiedzieć, ale w samą porę ugryzł się w język. Był dla niej miły, podzielił posiłkiem, którego miał jak kot napłakał, a ta jeszcze miała czelność wybrzydzać. Szczerosć nie zawsze była mile widziana. Czasem trzeba było umieć kłamać, albo przynajmniej omijać prawdę szerokim łukiem, zbaczając z tematu.
            - Nie śmiałbym cię tknąć. Nawet nie jesteś w moim typie - poczuł dumę, że był wstanie odburknąć dziewczynie. Co jak co, ale robienie czegoś niestosownego jedzeniu? Przepraszam, mutantowi? To tak, jakby kgoś posądził go o zeofilie. Niedoczekanie!
            - Ani jedno, ani drugie. Prawdopodobnie przez szukanie prawdy skąd was biorą straciłem robotę. Wasze pochodzenie jest ukrywane. Jesteście dla ans tylko mięsem, zwierzęciem jak świnia czy królik. Nikt normalnie by nie interesował się procesem waszecgo hodowania i tym podobne - wytłumaczył, czując jak żyłka na czole robi się coraz wyraźniejsza. Mutantka niesłychanie działałą Archiemu na nerwy, ale znosił to. Nie dla własnego życia, bo aktualnie był między młotem, a kowadłem i nie ważne w którą stronę by poszedł - straciłby głowę.
             Chłopak z zafascynowaniem słuchał opowieści Neiry o życiu na powierzchni. Wszystko brzmiało abstrakcyjnie, ale nie miał również powodu jej nie ufać. Dziś już raczej nic go nie zdziwi. Tak przynajmniej myślał, dopóki nie zobaczył odsłoniętych piersi rudowłosej.
            - Zero kobiecości - jęknął, a z ust wypadło mu nieco jedzenia, gdy zasłaniał swoje oczy. Odchrząknął, zbierając naczynia do zlewu, po czym zajrzał do szafy, aby zaraz rzucić koszulką w stronę mutantki.
            - Załóż to nim oślepnę. A to, pewnie przejeżdżał samochód, albo coś innego. Racja... nie jesteś stąd. - pojął sytuację, więc zawołał dziewczynę pod okno, które zasłonięte było żaluzjami.
            - Zerknij sobie, ale ukradkiem żeby nikt cię nie zauważył. Inaczej będziemy mieli problemy - gdy Neira była zajęta widokami za oknem, on sam umył naczynia, ogarnął po czarnym worku i usiadł na kanapę, włączając telewizor z aktualnymi wiadomościami.
            - Podobno sto lat temu spadł meteoryt. Zniszczył jedną trzecią ziemi, a gazy jakie rosprzestrzenił uśmierciły kolejne żywe stworzenia. Ziemia nie była zdatna do życia. Ludzie zabrali co mogli do schronów pod ziemią. Stopniowo je powiększali. Podobno są spedycje na zewnątrz, ale ich ywniki są ścisle tajne. Aktualnie mówią, że ziemia nadal nie jest zdatna do życia. Jak widać... kłamią - spojrzał przez ramię na mutanktę. Najwidoczniej ktoś wtedy przeżył, a ekosystem dostosował się do panujących tam trudnych warunków. Czy gazy, zatruta woda i inne rzeczy spowodowały mutacje ludzi? Czy mutanci... byli ludźmi?
Minako88
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Minako88
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

60  kg    P r o s z ę !  Empty Re: 60 kg P r o s z ę ! {17/05/23, 12:24 am}

|NEIRA|


   Jakoś sama nie odczuwała zgorszenia przez jej odsłonięty biust. Dlatego tez skrzywiła się lekko, gdy rzucił w nią koszulką. Materiał odbił się od jej ciała i wylądował na podłodze u jej stóp. Samochód? A co to takiego? Można nim kogoś zranić? Bo hałas był bardzo dokuczliwy.  Nie była pewna czy to przez jej syreni słuch, czy przez to, że to zupełnie inny świat. Praktycznie nieznany albo znany tylko z opowieści tych, którzy ich potem pojmali.  Czy chciała to pamiętać? Nie chciała, ale nie mogła też zapomnieć. Byłoby to po prostu niewybaczalne. Cały czas miała go na oku, by w razie czego użyć na nim swej płetwy. Tak nie ufała mu jeszcze na tyle, by porzucić zamiar zranienia go jeśli zmieni zdanie i zatopi w niej swe ostrze. Mimo że mieli, jak to ujął zakopany topór, to nadal mógł mieć taki pomysł.
   - Skoro straciłeś pracę, to musiałeś się domyślać, że coś jest nie tak. Albo któryś z twoich znajomych jest łowca i wolał cię w ten sposób uchronić przed poznaniem niezbyt wygodnej prawdy-  pochyliła się, biorąc koszulkę w dłonie i ubrała ją. Na szczęście zakrywała, co trzeba. Zaintrygowana dyskretnie zerknęła przez szybę na krajobraz z nim.
   - A ten cały samochód, służy wam do krzywdzenia takich jak my? Czy co on robi?  Pierwsze słyszę o czymś takim-  zwróciła się w jego stronę licząc na szczerą odpowiedź Archiego. Ona nie ukrywała praktycznie nic. Przeczesała czerwone kosmyki palcami. Wróciła do podziwiania tego. Co było za oknem. Szkoda, że nie mogła wyjść.
    - Aż tak ciekawskich masz sąsiadów,  u  nas za zerkanie do innych siedlisk już miałbyś amputowaną rękę lub inną ważną część ciała. Co prawda  my mutanci potrafimy żyć bez jednej czy dwóch kończyn, ale nie jest to bajkowy żywot. Tak skończył, mój ojciec był dość…kochliwy-  przyznała niezbyt dobrze go wspominając  jak i rzekomo trójkę przyrodniego rodzeństwa, których nigdy nie poznała.
Nie czuła zmęczenia, jej syrenie geny kazały jej cały czas czuwać.
    - Tak z ciekawości zastanawiasz się, jaką mieszanką ras jestem? Czy od razu się tego domyślasz?
Yoshina
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yoshina
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

60  kg    P r o s z ę !  Empty Re: 60 kg P r o s z ę ! {19/05/23, 02:12 pm}

60  kg    P r o s z ę !  Psx_2014
              Nie mógł za bardzo tego wszystkiego wytrzymać. Głowa była przepełniona wieloma myślami, co doprowadzało jasnowłosego do istnej, książkowej migreny. Znałświetny na to lek, aby zapomnieć o nękanych go dedukcjach, co z kolei było zdecydwoanie tańsze niżeli paczka tabletek o zbyt wysokiej jak na jego gust cenie. Tanim zamiennikiem były papierosy, dlatego sięgnął do jednej z szuflad aneksu kuchennego i wyciągnął pogniecioną paczkę papierosów. Wykrzesał jeden, smukły paluszek i wsadził między wargi. Włączył okap, aby cały dym uleciał z domu, a pochylając się nad kuchenką, odpalił peta od powstałego na moment płomienia. Z głębokim weschnięciem zaciągnął się tytoniem i niespiesznie wypiściłobłok dymu, obserwując mutantkę.
            - Nie sądzę, aby ta wiedza była tobie potrzebna do szczęścia - zmrużył lekko powieki, sunąc wzrokiem po smukłej płetwie, której łuski delikatnie mieniły się w wpadającym, sztucznym świetle.
            - Jeśli ktoś nieumiejętnie nim prowadzi to może skrzywdzić każde żywe stworzenie. Zwykle służą do szybkiego przemieszczania się. Nawet gdybym biegł, niedogoniłbym samochodu Mogę też do niego wsadzić więcej rzeczy niż bym sam uniósł - zaczął tłumaczyć lekko znudzonym głosem. Nie było to dla niego niczym specjalnym, ale również nie posiadał wystarczająco dużo pieniędzy, aby takowy pojazd zakupić. - Są również inne samochody. Większe i każdy służy do czegoś innego - skończył palić, gasząc papierosa w kranie, zostawiając go tam na pewien czas, gdyby nadal nie był wystarczająco namoknięty. Pożar to ostatnie co chciał dzisiejszego dnia zobaczyć.
           Zmarszczył lekko brwi na wzmiankę o sąsiadach, ale przemilczał ten temat. Nie chciał zwyczajnie, aby jakiś przechodzień zauważył mutanta w jego oknie. Jeszcze zostałby zgłoszony na policję, że takie groźne zwierzę grasuje po pokoju zamiast leżeć usmażone na talerzu. Widział, że Neira nie miała zielonego pojęcia jak bardzo ryzykował zostawiając ją żywą. On sam był w szoku, że do czegoś takiego doprowadził, lecz im dłużej z nią rozmawiał i częście przypatrywał, dostrzegał w kobiecie coś ludzkiego.
            - Patrząc na twoją płetwę, to na pewno jesteś syreną - to pytanie było bardzo zastanawiające. Tak samo jak wzmianka o życiu bez kończyn. Czy to za sprawą szybkiej regeneracji, a może mieli tak jak tutaj, lekarzy?
            - Ale nie wiem, czy tylko nią. Nie zdziwiłbym się, gdybyś była jakąś Chimerą z mocami do zionięcia ogniem z pyska - prychnął rozbawiony, siadając na dwuosobowej kanapie. Włączył mały telewizor, licząc, iż Neira zainteresuje się bardziej nim niżeli widokami za oknem.
Minako88
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Minako88
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

60  kg    P r o s z ę !  Empty Re: 60 kg P r o s z ę ! {26/05/23, 12:06 am}

|NEIRA|

     Informacje o ludzkim świecie ją lekko intrygowały, musiała żyć  w zupełnie obcym środowisku bez rzeczy, które znała i uważała za naturalne.  Archie nie ułatwił jej  tego w żaden możliwy sposób. Niby czemu nie chciał się z nią dzielić wiedzą, którą posiadał? Ona rzekomo musiała mu wszystko mówić a on jej nic?  Gdzie tu  ta cholerna sprawiedliwość? Ach no tak zapomniała przecież jej do cholery nie było. Gdyby istniała, nie polowano, by na takich jak ona i inni czyż nie? Łudziła się, że  tamta dwunastka jakoś ocalała i nie jest na talerzu ludzi. A co jak tylko jej się naprawdę upiekło? O ile tak to można nazwać. Bo kto wie, czy Arcie nie zmieni zdania i nie wrzuci  jej kiedyś do gara? Spojrzała na niego zaskoczona, bo jednak  udzielił jej odpowiedzi na temat, czym jest ten cały samochód.
   - Nie mogłeś  tak od razu? Słuchaj ,wiem, że pewnie mogę, niektóre odruchy mogą być jeszcze nieskoordynowane. Ale nie robię tego specjalnie. Pamiętaj, że nie tak dawno walczyłam o przetrwanie. Tylko w bardziej dosłownym sensie niż ty-  przypomniała mu o tym, by nie miał jej za złe niektórych nawyków.
   - Samochód bardzo przypomina nasze medruloty. Są one napędzane siarką, którą wydobywamy z grot. Jednak jest to robota tylko  dla mutantów o małych płucach.   Do tej pory nie wiem, jak ją się wydobywa. Uprzedzam twoje pytania- wyjaśniła,  wracając myślami do swoich lat, które  beztrosko minęły. Dopiero teraz zdecydowałam się
  poruszyć temat tej rzekomej katastrofy.
   - Nas też to dotknęło, niektóre mutacje przestały się rozwijać i po prostu umierali. Nie wiem o tym zbyt wiele, jestem raczej obserwatorką, i nie wtrącałam się  w nic jeśli nie dotyczyło to mojej siedziby. Jednak i tam musieli trafić.
Na  jej pytanie, czy wie  jaką mieszanką mutantów jestem, udzielił jej poprawnej odpowiedzi.
  - Owszem masz rację, jestem syreną, ale nie taką zwykłą syreną. Syreny dzielą się na różne podgatunki. Ja jestem syreną górską. Innymi słowy, żyję w górskich potokach czy podwodnych jaskiniach. Jednak moje  zbliżone do ludzkich geny pozwalają mi żyć z dala od nich- wyjawiła mu małą o sobie tajemnicę.
  - Strasznie tu gorąco. Może jednak ściągnę tę koszulkę?- spytała samą siebie,  odsuwając się na tę chwilę od okna. Hałas  znacznie ucichł.
Yoshina
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yoshina
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

60  kg    P r o s z ę !  Empty Re: 60 kg P r o s z ę ! {30/05/23, 08:51 am}

60  kg    P r o s z ę !  Psx_2014

            - Nie waż się tego ściagać! - wystrzelił jak z procy w stronę mutantki, łapiąc za końce koszuli i naciągając je mocniej w dół, aby czasem nie przesunęła się o choćby milimetr w górę. Odetchnął z ulgą, gdy udało mu się osiągnąć cel, a po chwili zerknął niepewnie na ruszający ogon. Dopeiro teraz pomyślał o jej ebzwarunkowych reakcjach. Mogłą nim trafić jego osobę, bo cholera wie co tak właściwie miał zamiar uczynić. Jeszcze chwilę temu stał z nożem w łazience.
            - Dla naszego komfortu nie ściągaj tego, proszę - uśmiechnął się blado i powoli odsunął, puszczając materiał koszuli po czym odchrząknął, chcąc zapomnieć o tej chwilowej sytuacji. W końcu na ułamek sekundy miał niesamowicie blisko twarz jej własnej. Mógł dostrzec znacznie więcej szczegółów, któe wskazywało na syrenią mutację.
            - Mam pomysł - stunął pięścią w otwartą dłoń, czując cudowne olśnienie. Plan jaki stworzył na szybko zdawał się być całkiem dobry, ale i trudny do wykonania.
            - Powinnaś być mi wdzięczna za to poświęcenie. Dzięki temu oboje wyjdziemy na swoje - zaczął, chcąc brzmieć na przekonywującego, a jednocześnie zaciekawić dziewczynę, aby ta chętniej przytaknęła na ten plan. Sam nie dawał wiary w spełnienie go, ale spróbować zawsze mogli. Nic nie tracili, a mogli jedynie zyskać.
            - Zaaplikuję do łowców. Jeśli przyjmą mnie do pracy, będę mógł jakoś cię wydostać z pworotem na powierzchnię, ale do tego czasu musisz grzecznie tutaj siedzieć. Inaczej zabiją nas obu - westchnąłem nieco zrezygnowany widząc zaciekawienie tym światem Neiry. Jej osobowość mogła mocno utrudnić przebieg wydarzeń. Do tego była silna, była mutantem, a on jedynie człowiekiem. Kruchym, szybko stażejącym.
            - Więc? Co ty na to? - spytał, wyczekując jej odpowiedzi.
Minako88
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Minako88
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

60  kg    P r o s z ę !  Empty Re: 60 kg P r o s z ę ! {01/06/23, 07:28 pm}

|NEIRA|

   Nie spodziewała się, że  jej chęć zdjęcia uwierającego ją stroju spotka się z aż tak gwałtownym protestem ze strony jej towarzysza. Zwykle jak coś jej nie pasowało, to się tego pozbywała, teraz nawet nie mogła o tym pomyśleć. Niezbyt się jej to podobało, tak samo jak dotyk palców Archiego na jej skórze, gdy przypadkiem jej dotknął, łapiąc za koszulkę. Zmrużyła oczy,  ogon lekko się poruszył. Jednak  nic nie zrobiła, tylko obserwowała go uważnie.
    - Niech będzie, nie panikuj tak. Po prostu wasze ciuchy są strasznie ciepłe. Nie przywykłam do nich- mruknęła w geście zgody na jego prośbę. Skoro ma z tym aż taki problem, niech mu będzie. Słowa, które do niej skierował, zaciekawiły ją do tego stopnia, że  pozwoliła mu kontynuować gestem ręki.
   - Zobaczymy czy będę mieć powody do wdzięczności. Jak do tej pory dałeś ich tylko dwa, choć lepsze to niż nic. Więc słucham- oznajmiła wyraźnie zaintrygowana. Jednak kolejne słowa Archiego wywołały u niej krótką salwę śmiechu. On na łowcę? Niby jak? Skoro nawet nie wiedział  jakich ludzi biorą.
   - O, czyżbyś mi jednak wierzył, że oni istnieją? Wprawdzie nie wiem za wiele, jednak wątpię, by brali ochotników prosto z ulicy. Masz jakiś konkretny plan?
Chociaż było to lepsze niż tkwienie w tym mieszkaniu, potrzebowali oboje informacji. To było istotne, by naprawdę, dowiedzieć się co tak naprawdę się dzieje.
   -  Nie przepadam za tkwieniem w jednym miejscu. Jednak jeśli mam wybrać między śmiercią a zostaniem tutaj. To nie mam zbyt wielu opcji. Pozostaje mi tylko życzyć powodzenia w dostaniu się do nich- oznajmiła, uważnie go obserwując.
  - Zgoda, przystaję na ten plan. Miejmy nadzieję, że wypali i nikt nie zorientuje się, że nie mieszkasz tu sam- zerknęła w stronę okna. Nie powinna już dziś do niego podchodzić.
  - Jakbyś pytał o sen, zwykle śpię  do dwóch trzech godzin. I kolejne pytanie gdzie  będę mogła spać?- spytała go, bo wyczuła, że  bierze go powoli zmęczenie. A nie miała zamiaru zmuszać go, by ciągle miał ją na oku.
Yoshina
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yoshina
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

60  kg    P r o s z ę !  Empty Re: 60 kg P r o s z ę ! {09/06/23, 07:16 am}

60  kg    P r o s z ę !  Psx_2014

           Zmarszczył lekko brwi w zastanowieniu, zapominając już całkowicie o osobistej urazie do Neiry za wyśmianie jego potencjału na łowcę, o ile tacy faktycznie istnieli, ale nie miał również powodu, aby nie ufać jej słowom. W końcu jakoś tu się znalazła i to nie z własnej woli. Podrapał się po poliku, rozglądając po swej smutnej kawalerce. Jedno okno, mały aneks kuchenny, stolik z dwoma krzesłami oraz dwuosobowa kanapa, która wieczorami robiła za łóżko. Wystarczyło ją jedynie rozłożyć dla zwiększenia miejsca. Jedynie łazienka zdawała się być luksusem, bo zamiast prysznicu była wanna. Archie niesamowicie nienawidził miejsca w jakim żył, ale teraz nie miał na to wpływu. Może, gdyby faktycznie zdołał dostać się do łowców, wszystko by się odmieniło.
           - Jesteś syreną, więc w wannie - odgryzł się dziewczynie, siadając na kanapę, jakby w ten sposób chciał ją sobie zaklepać. Jego dom, jego zasady. Tak naprawdę nie podobałą mu się informacja o trzech godzinach snu. Planował spać mniej w obawie przed potencjalną morderczynią. Przecież nie musiała zgadzać się na plan. Była mutantką, więc spokojnie była zdolna do ucieczki, a jednak była tutaj. Grzecznie siedziała i słuchała, przytakując na pomysły. Archie był zmuszony choć trochę zaufać Neirze, ale to nie znaczyło, że pozwoli jej wskoczyć z nim na kanapę.
            - Przecież nie pozwolę tobie wskoczyć mi do łóżka. Jeszcze twoje łapska gdzieś powędrują. Nie mam zamiaru być zgwałconym! - wyolbrzymił, kryjąc rękoma swoje ciało przed mutantką. Zwyczajnie drażnił się z nią, tak jak ona z nim przed momentem. Nie miał zamairu być długo dłużnym.
          Wstał i odsunął stolik kawowy, rozsuwając kanapę na długość, a spod niej wysunął jeszcze pościel. Nie miał czegoś takiego jak rzeczy dla gości. Neira musiała jakoś przetrwać z rzeczami Archiego na sobie i to długi czas. Jak niby miał kupić damksie rzeczy w sklepie i nie zostać dziwnie zlustrowanym? Poza tym ona sama mówiła, że nie lubi tych ubrań, ale niestety - na koszulki będzie skazana! Archi nie chciał patrzeć jak świeci cyckami! Jeszcze takimi zmutowanymi.
            - No dobrze, ide się umyć - przetarł dłonie, jakby pozbywał się z nich kurzu i patrząc na Neirę, zniknął w łazience. Nie siedział tak długo w obawie przed tym, iż dziewczyna coś zmajstruje i nie mylił się bardzo, wracając z łazienki.
Minako88
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Minako88
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

60  kg    P r o s z ę !  Empty Re: 60 kg P r o s z ę ! {10/06/23, 05:35 pm}

|NEIRA|

   Postanowiła mu zaufać, bo nie miała innego wyjścia. Sama nie mogła wychodzić z domu, zdana na człowieka. Do czego to doprowadziło? Do tego, że nie mogła nawet sama, zdobywać informacji co uwierało ją i gryzło w środku. Archie musi być cholernie ostrożny, by  nie został zlikwidowany. Kto wie, jak się to wszystko potoczy? Westchnęła na jego wzmiankę o jej miejscu noclegowym. Wanna lepsza niż zimna podłoga. Choć i tak było jej nadal cholernie gorąco.
   - Strasznie łapiesz się stereotypów odnośnie syren. Nie zapominaj, że nie jestem nią całkowicie. Choć chyba będzie ci się to często zdarzać- mruknęła, uważnie go obserwując. Już myślała, że niczym jej nie zaskoczy a tu niespodzianka z udziałem tekstu o tym, że… co? Przepraszam czy dobrze usłyszała? Ona miałaby w planach go zgwałcić?  Zamurowało ją  na kilka sekund, by po chwili posłać  mu pełne wymowne, spojrzenie.
   - Co do noclegu. Ale mogę, chociaż zachować ten koc? Bo wiesz korzystasz z wanny a syreny nie zawsze lubią gdy mają tam...mokro- uśmiechnęła się nieco zadziornie do niego. Sam zaczął ją jawnie prowokować. Dodatkowo  dla  efektu położyła dłoń  na swych biodrach. Była pewna, że mężczyzna  tylko się tym bardziej zirytuje, zmiesza lub… uzna za szaloną. Co w sumie miałoby trochę sensu. Pozostało tylko czekać do jutra, aż sytuacja się w końcu zacznie zmieniać.  Archie szykował swoje miejsce do spania, ona natomiast patrzyła na telewizor. Wyraźnie zafascynowana tym sprzętem. Nadal nerwowo trzymała się za krawędź koszulki. Obiecała jednak, że jej nie ściągnie. Poszedł się umyć, a potem spać. Co uczyniła i ona zabierając ze sobą koc. Nie spała jednak długo, po dwóch może trzech godzinach wstała z wanny i podeszła do miejsca, które było kuchnią lub jej fragmentem. Nagle z jednego z urządzeń dużego z drzwiami rozległ się podejrzany szum. Przestraszona uderzyła w to ogonem, robiąc w nich nieduże wgniecenie. Co obudziło Archiego, bo stanął zaspany w szoku, co uczyniła.
  - To syczało na mnie, chciało zaatakować- stwierdziła, chcąc się obronić.
Jak się okazało, była to lodówka. Jednak skąd mogła o tym wiedzieć? Nadal czuła się trochę jak przestraszone dziecko. Patrząc, z podejrzliwością, na ten sprzęt. 
  -  Świat ludzi naprawdę bywa lekko przerażający- przyznała, nie wiedząc, ile jeszcze nowości czeka na nią w tym miejscu
Yoshina
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yoshina
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

60  kg    P r o s z ę !  Empty Re: 60 kg P r o s z ę ! {12/06/23, 11:25 am}

60  kg    P r o s z ę !  Psx_2014

           Dla Archiego ta cała sytuacja była obca. Nigdy nie mógłby sobie wyśnić takiego losu, że będzie rozmawiał ze swoim obiadem, któy na dodatek będzie sobie z niego żarty stroił, a ten w obawie o swoje życie pozwoli się dręczyć.
           Zrobił wielkie oczy, gdy wspomniała o kocu i mokrych miejscach, a jedynie na co miałsił, to pokręcenie z litości głową. Nie miał nawet sił, aby to jakkolwiek skomentować. Nie dość, że skończył w kawalerce z syreną, po części syreną, to jeszcze zboczeńcem. On tylko żartował, ale najwidoczniej ta musiała odbić pałeczkę przewyższając granicę dobrego smaku, który miał chłopak.

           Długo nie mógł zasnąć. Noc zdawała się trwać w nieskończoność, a bezsenność nie opuszczała umysłu mężczyzny. Na szczęście w końcu ciało poddało się, a Archie mógł zasnąć. Nie trwało to jednak długo, bowiem po paru godzinach obudził go straszny grzmot. Zerwał się na równe nogi, nadal z zaspanym wzrokiem rozglądając po pomieszczeniu. Dostrzegł Neire, a potem lekko wgniecioną na drzwiach lodówkę.
           - Oszalałaś?! To lodówka - wyjęczał, otwierając drzwiczki, które ledow trzymały się zawiasów. Światełko nie świeciło, a to oznaczało najgorsze. Od uderzenia sprzęt się zepsuł.
           - Mnie za to przeraża myśl kosztownego serwisanta.  - jęknął zdruzgotany, przeliczając w głowie ile mu zostanie pieniędzy do konca miesiąca. Będzie musiał rano zadzwonić po mechanika, a potem rozesłać CV, bo zbankrutuje przy tej gadzinie.
           - Jeśli masz zamiar psuć wszystko co się porusza, albo wydaje dźwięk, to równie dobrze mogę cię posiatkować. Wyjdzie mnie to taniej - westchnął z ironią w głosie, napełniając sobie szklankę wodą z kranu i upił kilka łyków.
           - Zapamiętaj, nic w tym domu cię nie zabije - oznajmił, odkładając pustą szklankę do zlewu. Miał ochotę klęknąć i modlić do niebios, aby do rana nic więcej nie zostało zniszczone przez tą dzikuskę.
Minako88
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Minako88
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

60  kg    P r o s z ę !  Empty Re: 60 kg P r o s z ę ! {13/06/23, 11:43 am}

|NEIRA|

   Obserwowała go jak oceniał poniesione szkody. Skąd mogła wiedzieć, że to nie miało zamiaru jej zaatakować?  Czyżby zapomniał, że ten świat jest nadal dla niej obcy? Zachowuje się tak, jakby już miała, wszystko wiedzieć.  A tak do jasnej cholerki nie było! Podniosła na niego wzrok, a jej fioletowe tęczówki rozbłysły tylko w półmroku. On naprawdę potrafił działać jej na nerwy. Postanowiła jednak lekko załagodzić tę sytuację.
   - A nie możesz jej po prostu odłączyć od  tego tam i znów podłączyć? Zdaje się, że coś kliknęło, jak w nią uderzyłam, może tylko to naruszyłam- wskazała dziwny przewód, który był chyba czymś, co powodowało, że działała? Nie znała się na tym, ale próbowała  zrobić cokolwiek, by nie było aż takiej tragedii.
Szybko jednak porzuciła chęć pomocy, gdy poruszył temat poszatkowania jej. Momentalnie jej miłe jasne intencje zmieniły się nie do poznania. Świsnęła mu ręką, tuż obok ucha szybko się przybliżając. Po czym stanęła lekko na palcach, by  powiedzieć mu coś do ucha.
   - Też miałam okazję cię wykończyć gdy smacznie spałeś. Jednak pamiętam nasz plan, który chcemy zrealizować. Nie drażnij mnie chłopczyku, bo to, że  jestem tu zdana na Ciebie, nie znaczy, że możesz mi grozić. Poza tym wymyśl coś lepszego groźby śmierci, może i są straszne, ale idzie przywyknąć- dodała, nieco ostrzej niż zamierzała .Po czym odsunęła się
   - A tak między  nami tam w worku nie było mojej biżuterii prawda? Miałam dwa pierścionki z górską perłą, mogłaby pomóc gdybyś je sprzedał. Jednak zdaje się, że sprzedawca zachował je dla siebie lub łowcy- dodała, przypominając  sobie o nich. Choć nie wiedziała, jaką by tutaj miały wartość.
Yoshina
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Yoshina
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

60  kg    P r o s z ę !  Empty Re: 60 kg P r o s z ę ! {15/06/23, 08:24 pm}

60  kg    P r o s z ę !  Psx_2014

           Przełknął głośno gulę w gardle, gdy niespodziewanie mutantka zagroziłą mu swą ręką. Nawet nie wiedział kiedy się poruszyła. Pryzpominało to teleportacje niżeli szybki ruch. Jednak wiedział, że tak naprawdę nie miał z nią szans i ona sama za dobrze nie znała się na żartach. A mimo to zdrowy rozsądek uciekł z głowy Archiego razem z krwią. Poirytowany jej zachowaniem, strzepnął od siebie jej dłoń i zaczął kombinować z lodówką. Może mógł naprawić ją na własną rękę, ale drzwi  itak były uszkodzone, wiec sama lodówka nie była już tak szczelna.
           - Dla ciebie wszystko wydaje się takie proste. Chcesz? Śmiało! Idź na zewnątrz i daj się zabić. Droga wolna. Nie rozumiesz, że chce dla nas dobrze?  - sapnął z pulsującą żyłką na czole. Miałtej kobiety coraz bardziej dosyć. Nie rozumiała niczego co chciał jej przekazać. Mówił, że tu była bezpieczna, więc po cholere miała cokolwiek atakować. Czuł jak się nagle starzeje, a włosy mu wypadają z tego całego stresu. Brakowało tylko zawału, do któego łątwo mogła doprowadzić Neira.
           - Cokolwiek miałaś na pewno zabrali. Po co jedzeniu rzeczy materialne? Łowcy mogą je pewnie sprzedać i się dorobić - zauważył, choćto były jedynie jego spostrzezenia. Opadł na kanapę bez sił, patrząc to na kobietę, to na zniszczenia jakie zrobiła.
           - Chyba musimy ustalić sobie pewne reguły - cmoknął, zakładając ręce za głowę, a wzrok utkwił w suficie. To był doskonał pomysł, ale co właściwie miał ustalać? Nie wolno niczego tutaj niszczyć? To byłoby rozsądne. Nikomu nie otwierać? O tak, mógłby takie osoby uznać za wrogów. Nie, nie mógł, bo jeśli znajomy by do niego przyszedł, to miałby problemy.
           - Tak właściwie... co ty jesz? - spytał nagle z innej beczki, dając sobie czas do namysłu.
Minako88
Tajemniczy Gwiazdozbiór
Minako88
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

60  kg    P r o s z ę !  Empty Re: 60 kg P r o s z ę ! {16/06/23, 04:43 pm}

|NEIRA|

  Obserwowała go, jak wyraźnie poddając się, opadł na kanapę. Czy to ona była powodem jego załamania? Jeśli tak to czuła dosłownie minimalne kujące lekkie poczucie winy. Choć nie dała po sobie tego poznać. Syknęła tylko na jego słowa odnośnie wyjścia na zewnątrz. Przecież sam mówił, by tego nie robiła. Czyżby to miała być  ironia w jego wydaniu? Jak tak to wolała już uważać i mieć się na baczności, bo jeszcze dotrzyma słowa i sam ją wygoni z mieszkania na ulicę.
   - Nie chciałam tego, tak wyszło. Czasu nie cofnę, mutanci nie posiadają zbyt wielu mocy. O ile  w ogóle jakieś posiadamy. W naszym świecie też nie jest miło- wyjawiła, by miał świadomość, że u mutantów życie też nie wszystkich rozpieszcza.
   - Szkoda, że ich nie odzyskam, zawsze byłaby to jakaś suma na start, dopóki nie znajdziesz pracy. Sam zakazałeś mi wychodzić, w tej kwestii akurat wolę się słuchać. Lepszy żywy sojusznik niż martwy… podobno- dodała, próbując jakoś  to wszystko ogarnąć. Wtedy też sobie o  czymś przypomniała.
  - Jeśli chcesz tu zamówić tego serwisanta, to gdzie mnie niby byś ukrył w tej klitce? Od razu miałbyś nalot  i byłbyś aresztowany a ja  na pewno zabita- skrzywiła się,  ewidentnie to jej nie pasowało. Westchnęła patrząc na Archiego.
  - Znowu? Cały czas jakieś zasady. Może lepiej pójdę spać?
Zatrzymało ją tylko od tego jedno pytanie chłopaka, w sumie miał prawo nie wiedzieć. Dlatego też podeszła do niego z delikatnym uśmiechem w kąciku ust.
  - Zwykle jadam… ludzi. Niee no bądźmy poważni. Preferuje chłodne posiłki. Czyli  coś na zimno, byle niezamrożone na kość. A jeśli chodzi, o typ jedzenia mogę zjeść wszystko poza  dużą ilością mięsa. Syreny preferują raczej płynne pokarmy- wyjaśniła na tyle na ile mogła. Był ciekaw, ona udzieliła odpowiedzi.
Nim się zastanowiła, co robi, usiadła obok niego, klepiąc lekko palcami po ramieniu. Zwrócił na nią ponownie uwagę i na tym jej zależało.
  - Umiesz strzelać z łuku lub znasz się na samoobronie? Możesz tego potrzebować – jej pytania nie były bez znaczenia. Archie sam powinien wiedzieć, w co się już właściwie wpakował.[/b]
Sponsored content
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

60  kg    P r o s z ę !  Empty Re: 60 kg P r o s z ę ! {}

Powrót do góry
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach