Maybe I Belong Among The Stars?Zmącona tafla jeziora sprawiła, że zamrugałeś wytrącony z rozmyślań. Podnosząc spojrzenie na rozgwieżdżone niebo nad Twoją głową uśmiechasz się lekko do siebie, wreszcie wróciłeś do domu. Bierzesz głęboki wdech, czujesz zapach świeżej trawy, kwitnących kwiatów. Do uszu dochodzi Cię szum nocnego życia: gdzieś w krzakach spłoszyły się myszy, koniki polne zagrały w rytm ucieczki. Poprawiasz sobie plecak na ramieniu, chowasz dłonie do kieszeni, powiew wieczornego wiatru rozwiał Ci kosmyki włosów. Jak dobrze wreszcie poczuć tą swobodę! W umyśle już kotłuje Ci się pomysł na nową przygodę. Co tym razem Cię spotka? Gdzie tym razem dojdziesz? To miejsce nigdy Cię nie przestaje zaskakiwać chociaż masz wrażenie, że znasz tu już każdy kąt. Zawsze zjawia się ktoś nowy, wnosi coś niesamowitego w Twoje życie, a Twoja Gwiazda coraz mocniej błyszczy tam na górze. Jest was coraz więcej. Świeć więc pełnią swojego blasku!
Zapraszamy do uczestnictwa na forum zrzeszającym wszystkich autorów i autorki zainteresowane wszystkimi gatunkami, rozwojem i kreowaniem nowych rzeczywistości! Długie czy krótkie posty! Pojawiające się codziennie bądź raz w miesiącu! Poszukiwacze towarzystwa, tej jednej osoby, po prostu odbiorców! Wszyscy możecie znaleźć coś dla siebie w naszym City of Stars!
01/01

Nowy Rok witamy z nową odsłoną naszego forum. Ah... tyle zmian na raz. Na pewno poczujecie się przez chwilę zagubieni, ale wierzymy, że szybko odnajdziecie się w Mieście Gwiazd. Szczęśliwego, magicznego Nowego Roku!
00/00
00/00
Administracja
Ostatnie posty
Szukaj
Display results as :
Advanced Search
Keywords

Latest topics
A New Beginning Dzisiaj o 04:23 amYulli
From today you're my toyWczoraj o 08:08 pmKurokocchin
This is my revengeWczoraj o 07:47 pmYoshina
Twilight tension17/09/24, 02:27 pmEeve
Agathokakological15/09/24, 10:36 pmAgathokakological
W Krwawym Blasku Gwiazd15/09/24, 10:30 pmHummany
Alteros15/09/24, 07:03 pmYoshina
Triton and the Wizard15/09/24, 06:53 pmYoshina
incorrect love15/09/24, 10:00 amKurokocchin
Wrzesień 2024
PonWtoSroCzwPiąSobNie
      1
2345678
9101112131415
16171819202122
23242526272829
30      

Calendar

Top posting users this week
2 Posty - 29%
2 Posty - 29%
1 Pisanie - 14%
1 Pisanie - 14%
1 Pisanie - 14%

Go down
Eeve
Supernowa
Eeve
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Triwizard Tournament Empty Triwizard Tournament {07/04/22, 12:54 pm}

Triwizard Tournament
DC Comics x Harry Potter universum
Świat, w którym czołowi bohaterowie oraz złoczyńcy uniwersum DC Comics, miast być bohaterami obdarzonymi specjalnymi mocami, są czarodziejami i niczym w znanym nam świecie magii posyłają swoich potomków do magicznych szkół.

Turniej Trójmagiczny Powraca po raz kolejny, a nasi bohaterowie spotykają się po raz pierwszy i stają przeciwko sobie jako uczniowie chętni do wzięcia udziału w turnieju. Czy to się im uda?

Co wydarzy się w zbliżającym się roku szkolnym? Czy znowu ktoś zginie? Czy obejdzie się bez trupów? Czy znów zakażemy tego turnieju na kolejne dwadzieścia lat, żeby znów sobie o nim przypomnieć i stwierdzić "TyM rAzEm SiĘ uDa!"

SzaloneCiastko as reprezentant Ilvermorny, potomek
Dicka Graysona (Nightwing) i Barbray Gordon (Oracle)
+Wally West (Kid Flash) jako drugi tatuś

Eeve as reprezentant Hogwartu, potomek
Johna Constantine'a i Zatanny Zatary.

Emme



Ostatnio zmieniony przez Eeve dnia 07/04/22, 04:10 pm, w całości zmieniany 2 razy
Eeve
Supernowa
Eeve
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Triwizard Tournament Empty Re: Triwizard Tournament {07/04/22, 02:50 pm}


00Zeke Zatara
Ezekiel John Zatara-Constantine,
ale przedstawia się jako Zeke Zatara.
17 lat, urodzony 15 czerwca, półkrwi
Uczeń Hogwartu z domu Salazara Slytherina. Gra w Quidditcha na pozycji pałkarza

Niebieskooki blondyn mierzący sto siedemdziesiąt pięć centymetrów wzrostu.
Waży wystarczająco, żeby nie porwał go wiatr i żeby nie mieć problemu ze znalezieniem spodni.
W lewym uchu nosi kolczyk z zielonym kryształem.












Emme

:


Całe dwie postacie, będące istotne w życiu Zeke'a, przy czym jedna z nich ma bardziej rozbudowaną historię niż on sam.

Lol.

Nie wiem co tu pisać.

Sorry.

Relacje...choćbym kroczył ciemną doliną...





Siostra
Zoey Astra Zatara-Constatntine. Trzynastoletnia siostra Zeke'a.
Podobnie jak on uczy się w Hogwarcie, ale trafiła do domu Roweny Ravenclaw. Nie interesuje jej Quidditch, chciałaby w przyszłości zostać aurorem. Posiada kota, którego otrzymała od ojca z okazji rozpoczęcia edukacji.


Przyjaciel
Owen Eric Harkness. Siedemnastoletni syn byłego śmierciożercy, George'a Harknessa i Meloni Thawne. Czysta krew. Rodzina matki wywodzi się z ameryki, gdzie pozostaje jego matka, walcząca z własnym ojcem, zajmującym wysokie stanowisko w tamtejszym Ministerstwie. Dziadek ma negatywne podejście do "nieczystości", matka jest za równouprawnieniem, ojciec ma to gdzieś, tylko dajcie mu ognistą. Pośród tego wszystkiego jest Owen, który tylko chce znaleźć dobrą pracę i założyć NORMALNĄ rodzinę

Ma dwóch młodszych, przyrodnich braci - Bartha i Thada. Barth uczy się w Ilvermorny, a Thad w Durmstrangu z zarządzenia dziadka.


Emme



Ostatnio zmieniony przez Eeve dnia 07/04/22, 08:18 pm, w całości zmieniany 3 razy
SzaloneCiastko
Tajemniczy Gwiazdozbiór
SzaloneCiastko
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Triwizard Tournament Empty Re: Triwizard Tournament {07/04/22, 03:35 pm}

❝A great accomplishment shouldn't be the end of the road,
just the starting point for the next leap forward. ❞

Triwizard Tournament Robin

Aaron Grayson ∎ syn Nightwing i Kid Flash ∎ biologiczna mama: Oracle
homoseksualny ∎ singiel ∎ siedemnaście lat ∎ 14 marzec ∎ ryby
Ilvermorny ∎ horned serpent ⟶ mind, scholar ∎ wiceprefekt
specjalizacje: ONMS, OPCM, eliksiry, starożytne runy
cedr, włókno ze smoczego serca, 15 cali ∎ bogin: kruk

otwarty na nowe doświadczenia, nowych ludzi, światopoglądy
lubi cięty język, lojalność, honor, dumę; nie znosi za to ignorancji
sam bywa dumny, stara się nie oceniać po okładce, jednak
z trudnością zmienia swoje pierwsze wrażenie na temat innych
od pierwszego roku miał szufladkę kujona, z czasem zostało to zatarte
dobrze radzi sobie z zaklęciami, ma problemy z teorią i transmutacją

194 centymetry, 70 kilogramów, wypracowana sylwetka
mundurek w kolorze niebieskim i żurawinowym
biała grzywka, pozostałe włosy czarne i krótkie ∎ oczy niebieskie
chód pewny siebie, elastyczny i raczej szybki

✓ z Aaronem trudno drzeć koty, jest specyficzny, lecz da się lubić
✓ uwielbia metaforyczne rozmowy po ognistej whiskey, imprezy
✓ gotowanie nie ma przed nim żadnych sekretów, nie lubi być ograniczony w tym zakresie
✓ choć z pozoru nie zależy mu na relacjach z siostrą, jest czujny, jeśli o nią chodzi i raczej opiekuńczy
☐ miał do wyboru albo dom Wumpus. albo Horned Serpents, bardziej pasowała mu droga umysłu, niż siły
☐ przytłacza go trochę jego wzrost, lecz widzi w tym raczej zalety niż wady
✘ kłóci się z swoją siostrą Daphne, którą poznał w drodze do Ilvermorny
✘ kruk - oznaka bliskiego nieszczęścia, największy strach Aarona
✘ wierzy w przepowiednie kryształowej kuli, zwraca uwagę na astronomię
✘ uwielbia rywalizację; jest wicekapitanem w drużynie Quidditcha, na pozycji ścigającego
Eeve
Supernowa
Eeve
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Triwizard Tournament Empty Re: Triwizard Tournament {07/04/22, 04:40 pm}



Reprezentant Mahoutokoro



Takeo Yamashiro, postać poboczna


Takeo jest synem Tatsu Yamashiro aka Katany. Nie wiadomo kto jest jego ojcem.
Mimo to, jest magiem czystej krwi i dumnym reprezentantem szkoły Mahoutokoro. Jego szkolne szaty są koloru złotego, co świadczy o jego wysokim poziomie zaawansowania. Jest zarówno prefektem naczelnym jak i kapitanem drużyny Quidditcha na pozycji szukającego. Hobbystycznie jest gotowy zabić każdego mieczem. Raczej małomówny.

Mierzy 171 cm. Posiada przydługie, czarne włosy, które często wpadają mu do jego lodowato niebieskich oczu.


Emme
SzaloneCiastko
Tajemniczy Gwiazdozbiór
SzaloneCiastko
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Triwizard Tournament Empty Re: Triwizard Tournament {07/04/22, 06:25 pm}

Aaron Grayson

Jak Aaronowi żyło się w Ilvermorny? Grayson był zadowolony z famy, jaką otaczała tę amerykańską szkołę, a ona sama pozwalała mu na spełnienie wszystkich wymagań do zdobycia potrzebnej i interesującej go edukacji. Nigdy wcześniej nie był na wymianie międzyszkolnej, choć niejednokrotnie bywał na mistrzostwach w Quidditchu, gdzie można było znaleźć się wśród uczniów różnych szkół i charakterów. Zdążył już sobie wyrobić opinię na temat Durmstrangu, której to szkoły osobiście nie lubił, jego zdaniem brak koedukacji nie działał dobrze na umysły bułgarskich uczniów, których ego i testosteron, aż z nich kipiały. Pozostałe szkoły natomiast były mu obojętne. Zresztą na mistrzostwach nie był po to, by poznawać rówieśników i zdobywać na ich temat opinię, lecz po to, by chłonąć taktyki mistrzów w tym sporcie. Sam chciał być w nim najlepszy.
O wznowieniu organizacji Turnieju Trójmagicznego dowiedział się dość późno, gdyż nie zwykł wypatrywać plotek w swoim otoczeniu. Podczas uroczystej kolacji dyrektor ogłosił, że na zawody pojadą osoby z najlepszymi wynikami po skończonym siedemnastym roku życia. Grayson szczerze mówiąc był spanikowany, bo choć był dobry z wielu przedmiotów, brakowało mu trochę, by wyjść ponad powyżej oczekiwań. Dlatego też przyłożył się do nauki, by nadrobić braki, a przy tym skupiał się na praktyce. Naprawdę chciał wziąć udział w Turnieju, a przynajmniej nie winić siebie za to, że ominęła go taka okazja. Nauczyciele, widząc zacięcie młodego ucznia, pomagali mu swoją wiedzą i umiejętnościami, jako że jako jeden z nielicznych zadawał pytania, czego trudno było oczekiwać od innych uczniów. Często też widzieli go w bibliotece, piszącego eseje na stopy pergaminu, nie mieli, więc powodów, by mu przeszkadzać.
***
Podróż odbyła się w elegancki sposób i być może najlepszy możliwy. Uczniowie Ilvermorny przylecieli w karetach, które prowadziły zaprzyjaźnione z magiczną szkołą hipogryfy. Okazało się, że trwała nader krótko, niż wyobrażał to sobie Aaron, prawdopodobnie użyto do tej podróży magii, Grayson był wdzięczny, że jego szkoła nie wystawiła się na pośmiewisko, wręcz odwrotnie, przylot ten kojarzył mu się z dostojeństwem i dumą.
- Daphne, słyszałem że masz kochasia w Hogwarcie - ktoś zaryzykował dowcipem w stronę jego siostry. - Mamy już szykować jemiołę?
Ruda dziewczyna charakteryzowała się tym, że była niedostępną pięknością Ilverorny, takie docinki były na poziomie dziennym i zwykła je zbywać, lecz chłopak jej uchybił na polu, na które niebezpiecznie było wkraczać - zauroczeń i miłości. Nie wahając się długo dziewczyna go spoliczkowała, a akt przemocy podjudził ucznia do tego stopnia, że skończyłoby się to bójką i to w dodatku mało dżentelmeńską. Aaron osłonił siostrę przed kolejnym atakiem, obawiał się, że całe zajście będzie miało nieprzyjemne konsekwencję dla jednego z nich. Nie mógł mieć również pewności, że nie przedostanie się poza karetę.
- Oboje do mojego gabinetu - zażądał pilnujący ich profesor. - Tuż po ceremonii, takie zachowanie nie przystoi czarodziejom, nie myślcie, że ominie was kara. Macie robić dobre wrażenie, jako reprezentanci ilvermorny.
Aż do końca podróży całe towarzystwo siedziało cicho. Podminowany profesor nie wyglądał już ani trochę miło...
Na okazję pierwszego wkroczenia do Wielkiej Sali przygotowali niewielkie widowisko. Wejście polegało na ekstrawaganckim kroku przy asyście pięknych ogni. Miał wrażenie, że cały Hogwart był zaciekawiony nimi oraz azjatycką szkołą, która prowadziła pięknego chińskiego smoka, spod którego wychynęli uczniowie, a sam smok zniknął.
Dyrektor Hogwartu przedstawił, wchodzące szkoły, a następnie wyjaśnił zasady Turnieju Trójmagicznego. Widział podekscytowanie u wszystkich uczniów, sam czuł to samo. Czuł, że niewiele zje tego wieczoru, zwłaszcza że był poniekąd odpowiedzialny za sprawne zawarcie kontaktów z innymi. Ciekawość go zżerała, co się wydarzy i kogo dziś pozna.
- Założę się, że nie przysiądziesz się do najbliższego stołu - szepnął mu ktoś.
- Nie? Potrzymaj mój napój - honorowy Aaron, nie zważając na nic podszedł do stołu Slytherinu. - Aaron Grayson, przedstawił się osobie, koło której miejsce było puste. Chętnie się dowiem, co tu można zbroić - uśmiechnął się szarmancko.
Oto rozpoczęło się zawieranie znajomości między szkołami, by ostatecznie rywalizowali o chwałę, która miała być ich nagrodą.
Eeve
Supernowa
Eeve
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Triwizard Tournament Empty Re: Triwizard Tournament {07/04/22, 07:44 pm}

Zeke Zatara


                Tegoroczna uczta powitalna pozostawiła po sobie duży niesmak u sporej części uczniów, gdyż dyrektor Rotten oznajmił im, że w tym roku rozgrywki Quidditcha między domami się NIE ODBĘDĄ. Bądźmy szczerzy, to była bardzo zła wiadomość, szczególnie dla uczniów ostatniego roku, dla których miała to być ostatnia okazja do zagrania w ten sport. Zeke należał do grona niezadowolonych. Quidditch był jedną z niewielu rzeczy, które naprawdę go interesowały i równie dobrze, mogliby go ze szkoły wydalić, skoro nie dadzą mu nawet grać.
                Stary, no nie taki stary, bo jeszcze nie był nawet w pełni siwy, Rotten obiecał im jednak, że ten rok będzie obfity w niespodzianki i emocje. Miał im zdradzić to i owo już niedługo....

                Ową niespodzianką okazał się być Turniej Trójmagiczny. Już w październiku do ich szkoły zawitały dwie grupki uczniów - potencjalni reprezentanci Ilvermorny oraz Mahuotukahokharazbrafecośtam. Obie szkoły przygotowały małe show, coby pokazać jacy oni fajni i w ogóle, po czym zostali posadzeni przy pozostałych stolikach - Japończycy do stołu Ravenclawu, a uczniowie ze Stanów i okolic do stolika Gryfonów.  Rotten szczęśliwy, że w końcu może ukrócić czymś anarchię, która zapanowała w szkole po odwołaniu meczów Quidditcha (całkiem prawdopodobne, że nasz Zeke i jego drogi przyjaciel Owen, mieli z tym coś wspólnego. Z anarchią, znaczy się), wyjaśnił swoim podopiecznym sytuację, objaśnił zasady i kazał dokładnie się zastanowić, czy czują się na siłach, aby wziąć udział w Turnieju.
                Zeke poczuł szturchnięcie w ramię i spojrzał kątem oka na Owena.
                - Próbujemy?
                Zatara uśmiechnął się szeroko.
              - To chyba oczywiste? - odparł w pełni pewny siebie. Skoro nie może postrącać kilku przygłupów z mioteł przy pomocy tłuczka, to z chęcią wykaże się w konkursie międzyszkolnym, który może okryć go sławą i chwałą. Nawet, jeśli nie wygra, fakt, że brał w tym udział, na pewno wprawi we wrażenie potencjalnych przyszłych pracodawców! No, chyba że wybiorą Owena. To po prostu zadowoli się kibicowaniem przyjacielowi. On albo Harkness. Nie brał pod uwagę możliwości, żeby wybrano kogoś innego.
                Niespodziewanie dosiadł się do nich jeden z uczniów Ilvermorny. Zeke i Owen spojrzeli najpierw po sobie, a potem posłali mu spojrzenia, mówiące, że to zamknięta impreza. Słysząc jego pytanie, spojrzeli znów na siebie nawzajem, tym razem z czystym rozbawieniem.
                - Zeke Zatara. - przedstawił się.
                - Owen Harkness. - zawtórował mu kumpel.
                Zatara zakołysał swoim kielichem z sokiem dyniowym, obserwując ruch znajdującego się w naczyniu płynu i udał zdziwionego pomysłem brojenia czegokolwiek. Spojrzał na przyjaciela w głębokim szoku.
                - Owen, czy wiesz coś na temat jakiegoś brojenia? - spojrzał z ukosa na Graysona.
                Owen potrząsnął głową, również udając zdziwienie.
                - W życiu, Zeke!  My grzeczni obywatele!
                Ślizgon pochylił się ku Aaronowi z rozbawionym uśmiechem.
                - Bez urazy, jankesie, ale nie dzielimy się naszymi planami na rozróbę z obcymi. - puścił mu oczko i zastanowił się. To dobra okazja, żeby komuś, w tym przypadku Aaronowi, zrobić drobnego psikusa - Ale... Jeśli jesteś dość odważny, żeby nam pokazać, że jesteś swój chłopak, to moglibyśmy coś pomyśleć...
                Owen lekko zmarszczył brwi, bojąc się tego, co Zatara mógł wykombinować. Mimo to, nie wtrącał się, póki nie zaproponował niczego, co mogłoby skończyć się czyjąś śmiercią.

SzaloneCiastko
Tajemniczy Gwiazdozbiór
SzaloneCiastko
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Triwizard Tournament Empty Re: Triwizard Tournament {07/04/22, 08:22 pm}

Aaron "Gray" Grayson

            Powiedziane zostało wcześniej, że Gray nie oceniał po pozorach i choć zielono-srebrny dom odstraszał w pewien sposób, w godle jego domu też były węże. Musiał stwierdzić, że jeśli chciałoby się porównać stół domu Ślizgonów do stołu domu Gryffindor, to uczniowie przy tym drugim sprawiali bardziej rodzinne wrażenie. Dla niego, jednak kwestie rodzinne były dalekie od tego, do czego dążył. Sprawiało to, że wyzwanie było większe, co oznaczało większą nagrodę za wygrany zakład.
      - Miło mi Was poznać. A nuż trafił swój na swego - skwitował czarnowłosy na zaczepkę chłopaków.
            Skoro miał się wykazać postanowił wymyślić coś finezyjnego. Podczas gdy jeden z gryfonów był zajety, Aaron wrzucił mu do picia proszek czarnej mgły, który z krótkim wybuchem rozpostarł się nad wszystkimi Gryfonami. Młodsi uczniowie z tego domu pisnęli, a niektóre dziewczyny, które obawiały się ciemności, próbowały uciec od stołu, powodując prawdziwy popłoch. Jako że uczta miała przebiec bez żadnych zakłóceń, profesorzy nie byli zachwyceni tym dowcipem, a z pewnością żaden z nich nie podejrzewałby, że zrobiłby to ktoś z wymiany. Jedna z profesorów, podejrzewał, że uczyła OPCM dopiero przy drugim zaklęciu pozbyła się oparów.
     - Za mało? - spytał Grayson zadowolony z swojego żartu. - W każdym razie to tylko niewielka próbka, powiedzmy że to moje dwadzieścia procent.
          Wieczerza chyliła się ku końcowi, zwłaszcza że uczniom, których dotyczył żart nie było wcale do śmiechu. Właściwie to Aaron był zadowolony, że wybrał to towarzystwo.
Czuł, że będzie to interesująca znajomość.
      - To co, widzimy się później, czy tchórzysz, Zeke? - zapytał czarnowłosy. - Wybierz miejsce spotkania, proponuję godzinę 21.
         Było to niedługo, jak podejrzewał, po ciszy nocnej. Nocne eskapady w jego stronach nie były rzadkością. Uczeń z Ilvermorny był również ciekawy, co też skrywa sam Hogwart, a blondyn może mu to pokazać. Nie wiedział za to, jakie ma odczucia, co do Owena, czuł w jakiś sposób, że to Zatara był głową, co do czego mógł się oczywiście pomylić.
         Nie sądził, by nie mógł się dostać do miejsca, które wskazałby Zeke, nawet jeśli był tu pierwszy raz to znajdzie przewodnika. Nie będzie to trudne, gdy jest się "nowym" w danej okolicy. A choć był wysoki, nie sprawiał przerażającego wrażenie, a w jego otoczeniu przeważnie nie czuło się awersji lub milczenia. Nie był wszakże odmieńcem. Nie znano go również od jego łobuzerskiej strony, przypuszczalnie angielskie powietrze dodało mu animuszu.
Eeve
Supernowa
Eeve
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Triwizard Tournament Empty Re: Triwizard Tournament {07/04/22, 11:19 pm}

Zeke Zatara


                Jednocześnie obrócili się przez ramię, żeby obejrzeć widowisko Graysona. Zeke wyszczerzył szeroko zęby w rozbawionym uśmiechu, a Owen szybko obrócił się przodem do stołu z kpiącym uśmiechem i szturchnął kumpla ramieniem, widząc zbliżających się nauczycieli. Z zadowoleniem wymienili porozumiewawcze spojrzenia i skinęli sobie głowami. Zwrócili się do nowego znajomego
                - Całkiem nieźle, jankesie. - stwierdził,  a Harkness uniósł swój kielich, jakby wznosił toast. Aaron miał cholerne szczęście, że wybrał stolik Gryffonów, a nie Krukonów, bo za kpiny z Zoey zebrałby po mordzie... od Owena, bo Zeke kompletnie nie umiał się bić. Na szczęście, jego przyjaciel wiedział czym jest troska o młodsze rodzeństwo i na pewno z chęcią by go wyręczył w mordobiciu. Skinął mu głową, zgadzając się na spotkanie o dwudziestej pierwszej. Szybko przemyślał, który z potencjalnych dowcipów mogliby wykręcić dzisiejszej nocy, a następnie przeanalizował gdzie o tej porze będzie bezpiecznie się spotkać. Dopił sok i odstawił kielich - Spotkajmy się na dziedzińcu. Będziemy schowani za jednym z filarów.
                Położył nacisk na słowo "będziemy", żeby podkreślić, że on i Owen to raczej zespół. Nie miał zamiaru zjawiać się na nielegalnym spotkaniu po ciszy nocnej z obcym kolesiem bez swojego kumpla. Jeszcze okaże się wstrętnym krętaczem i przyjdzie z kolegami. We dwóch zawsze bezpieczniej.
                Dosłownie kilka minut później dyrektor ogłosił koniec zajęć i wszyscy zgodnie ruszyli do swoich dormitoriów. Pożegnali się skinieniem głowy z Graysonem i powłóczyli nogami do lochów. Wychodząc z Wielkiej Sali, wpadli na Zoey, która przytuliła się krótko do brata na dobranoc, a potem to już prosto do sypialni. Po drodze minęła ich grupka Puchonek, które emocjonowały się nowymi przystojnymi twarzami. Kiedy dotarli do Pokoju Wspólnego usiedli przy kominku, obserwując pozostałych uczniów Domu Węża, szykujących się powoli do snu. Oni zamierzali chwilę poczekać, niech wszystko przycichnie, a pozostali niech ułożą się spać, aby oni mogli wyjść niezauważeni.
                - Zamierzasz go wykiwać? - spytał Owen, rozsiadając się wygodniej w fotelu i wyciągnął do przodu swoje za długie, w mniemaniu Zeke'a, nogi.
                - Nie ma sensu robić sobie wrogów pierwszego dnia. - odparł, pochylając się i pogrzebał bezmyślnie pogrzebaczem w żarzącym się ogniu kominka - Najpierw wydobędziemy od niego adres korespondencyjny tej blondynki, na którą się tak gapiłeś, kolego. - uśmiechnął się, widząc kątem oka, jak Owen zrywa się do wyprostowanej pozycji. Mógł się założyć, że na twarzy przyjaciela, zagościł teraz rumieniec.
                - Nie wiem o czym pieprzysz! - stwierdził ostro i przylutował mu otwartą dłonią w tył głowy, gdy zaczął się z niego śmiać.
                - No to chociaż nazwisko! Barth załatwi resztę jak wrócą do Ameryki! - oczami wyobraźni wyobraził sobie rozbieganego dwunastoletniego brata Owena, który podbiega do biednej dziewczyny i pyta ją o adres do wysyłania sowy.
                - Taaaa... Podryw na młodszego brata. - wywrócił oczami - Dobrze, że w Durmstrangu nie ma żadnych kobiet, bo Thad pewnie na twoją prośbę poprosiłby o adres jakiejś okropnej baby. - zaśmiali się równocześnie.

                Kiedy ich koledzy z dormitorium położyli się do łóżek, oni dopiero poszli pod prysznic i przebrali się w piżamy. Jednak nie dołączyli do reszty, a założyli na siebie bluzy i wygodne buty, po czym wymknęli się z siedziby węży i klucząc między zbrojami, wyszli na dziedziniec. Stary, mugolski zegarek, który Zeke dostał na siedemnaste urodziny od ojca, wskazywał godzinę dwudziestą pięćdziesiąt z małym hakiem. Korzystając z okazji, Owen zapalił papierosa. Jeszcze przed wakacjami nie palił, ale w lipcu, któryś z szemranych kumpli jego ojca dał mu spróbować i niestety chłopak wpadł w nałóg po same uszy. Zatara żywił względem tego niezdrową fascynację, z jednej strony miał świadomość, że matka go zabije, jeśli też zacznie palić, a z drugiej miał przed oczami swojego ojca, który podobnie jak Harkness, palił po kątach jak smok, kiedy myślał, że nikt nie widzi.
Blondyn wyjrzał dyskretnie, rozglądając się po dziedzińcu za sylwetką jakiegoś profesora lub woźnego. Lub, oczywiście, za Aaronem.
SzaloneCiastko
Tajemniczy Gwiazdozbiór
SzaloneCiastko
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Triwizard Tournament Empty Re: Triwizard Tournament {09/04/22, 11:54 pm}

Aaron "Gray" Grayson

        Po drodze do dormitorium podbiegła do niego Daphne, trochę wystraszona konsekwencjami wcześniejszego zajścia. Jako że dziewczyna się broniła, Aaron uważał, że poza krótką wizytą w kozie, nie powinno jej nic grozić, rozumiał jednak jej obawę.
      - Odprowadzisz mnie? - spytała, przestępując z nogi na nogę. Choć wyglądała na osobę, która potrafi się postawić gronu pedagogicznemu, była na obcym terenie i nie wiedziała, co może się wydarzyć. - Zastanawiam się czy w ogóle iść, czy profesor zapomniał już o  tej sytuacji.
        Grayson przyspieszył, a dziewczyna ledwo dorównała mu kroku, była od niego drobniejsza, nie wyglądali również, jak rodzeństwo. Zdarzało im się rywalizować, ale ogólnie mało rozmawiali. Dzisiejszy dzień różnił się od poprzednich wieloma rzeczami, poza tym byli już prawie dorosłymi ludźmi, mądrość przychodzi z czasem, a hormony z czasem przestają buzować.
       - Wydaje mi się, że nie masz innego wyjścia, ty Eryk, też miałeś się zjawić - zwrócił uwagę niższemu od niego rówieśnikowi. - Chyba nie miałeś zamiaru się wywinąć?
        Eryk Woodland był dla niego śliskim kolesiem, prawdopodobnie Daphne odmówiła randkowania z nim, co spowodowało u niego złość i docinki. Aaron tego nie pochwalał, poza tym nie sprawiał przyjemnego wrażenia. Miał knypkowatą posturę, gburowate zachowanie i źle patrzyło mu z oczu. Idealny materiał na lidera gangu,
       - Widzę, że prefektowi sodówka uderzyła do głowy - wymamrotał Eryk, najwyraźniej pragnący się zmyć z tego miejsca.
       - Tego wymaga przyzwoitość, gnojku - wycedził czarnowłosy. - Ucieszyłbym się, gdybym nie musiał więcej oglądać twojej facjaty.
        Konfrontacja nie zaogniła się, widocznie Eryk nie chciał sobie narobić większych kłopotów. By dotrzeć do odpowiedniego miejsca musieli się dwa razy pytać o drogę, przy okazji starając się zapamiętać, którędy szli. Aaron zostawił ich pod drzwiami gabinetu, spoglądając czy oboje weszli do środka. Rezultaty prawdopodobnie zobaczy później, a może Daphne sama mu o nich opowie. Spojrzał na zegarek, czas uciekał mu przez palce, a przecież nie chciał się spóźnić...
[***]
         Stwierdził, że musi się udać do pokojów gościnnych, szczególnie dlatego że mundurek Ilvermorny wyróżniał się w zamku. W razie przyłapania mógł spróbować wciskać kit, że uczy się w tej szkole. Z ciężkim sercem rozstawał się z broszką w kształcie węża gordyjskiego, natomiast był on widoczny na jego nadgarstku. Być może było to przywiązanie do znajomych mu stron. Właściwie to nie miał zbyt wielu wrogów, ani zbyt wielu przyjaciół. Właściwie to jego najbliższy znajomy został w Ameryce, pokonał go jeden z egzaminów, mimo pomocy Aarona. Obiecali wymieniać się korespondencją.
         Aaron niemalże naturalnie odnajdywał się w Hogwarcie, był zdziwiony, gdyż zamczysko jawiło się jako ogromne. Wkrótce był już na dziedzińcu. Przeżył już załamanie nerwowe, słysząc kroki patrolu, schował się za jednym z posągów, mając nadzieję, że nic go nie zdradzi. Niemalże przestał oddychać, a na jego skroni wystąpiły kropelki potu. Po co mu to było?
       - Widzę, że jesteśmy w komplecie, panowie - zbajerował towarzyszy łobuzersko, podobała mu się ta jego strona, podparł się w połowie tułowia, starając się zachowywać nonszalancko. - Co wywiniemy, oprowadzicie mnie może?
         Czarnowłosy ryzykował swoim zaufaniem w tę dwójkę, mogli go wszakże zgubić w plątaninie przejść. Jak, jednak mawiają, bez ryzyka nie ma zabawy. Ciekawe, czy podczas wycieczki zostaną użyte ich różdżki, jako że mieli siedemnaście lat, nie mieli ograniczenia w korzystaniu z nich na terenie szkoły. W Ilvermorny zabierano uczniom różdżki wyłącznie na czas wakacji i ferii, poza tym nie było ograniczeń w korzystaniu z magicznego kijka.
       - Owen, poczęstujesz fajką? - zapytał, widząc już praktycznie wypalony papieros. Nie miał nic przeciwko mugolskim nałogom. - Możesz następnym razem zwrócić się do mnie po to, co palimy w moich stronach.
       Nie palił za często, nie chciał mieć nieprzyjemności z tego powodu. Łatwo było, jednak zaimponować innym w ten sposób.
       Wzrokiem wodził pomiędzy rozmówcami, Zeke sprostował przy kolacji o sztamie między nimi. Być może był zazdrosny...
Eeve
Supernowa
Eeve
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Triwizard Tournament Empty Re: Triwizard Tournament {10/04/22, 09:55 pm}

Zeke Zatara


                Spojrzał z rozbawieniem na Aarona. Wcisnął dłonie do kieszeni na brzuchu, bujając się na palcach u stóp w przód i w tył.
                - Obawiam się, że informacje turystyczne to nie tutaj, jankesie. - zerknął na Owena, żeby sprawdzić, czy zaaprobuje jego odzywkę, ale rudzielec wydawał się znudzony jego zachowaniem. Harkness machnął dłonią, w której wciąż trzymał zapalonego papierosa, odganiając od twarzy dym i wyciągnął paczkę fajek, podając je Graysonowi.
                - Jutro. Dzisiaj to głupi pomysł. - odparł, gasząc swojego papierosa przyciskając do jednej z kolumn - Podejrzewam, że wiem, co palicie w "twoich" stronach, bo w nich bywam. Ale z chęcią się w tej sprawie odezwę. - o ile nadarzy się ku temu okazja, bo  kto wie, jak skończy się ich pierwsza wspólna noc. Co brzmi dość dziwacznie i jest to raczej niefortunne określenie.
                Chłopcy zamienili się rolami i to teraz wyższy Ślizgon zdawał się dowodzić ich małą kompanią. Machnął na nich ręką, dając znak do drogi i wężykiem, jeden za drugim, potuptali korytarzykiem prosto na zadaszony mostek (był tam taki, Harry gadał tam z Lupinem w filmie xd), a nim to już prosto na tereny zielone. Kiedy przechodzili koło chatki gajowego, Ślizgoni kucnęli, a Zeke nawet złapał Graysona za rękaw bluzy, żeby też się schylił. Spojrzał przez ramię na nowego kolegę, przyciskając palec wskazujący do ust i wskazał na zapalone światło w oknie domku. Musieli zachowywać się bardzo cicho i dyskretnie, aby nie zostać przyłapanymi już na ostatniej prostej. Gdy tylko zniknęli z zasięgu gajowego, wyprostowali się i ruszyli biegiem przed siebie. Zatara zaśmiał się głośno, a Harkness szturchnął go ostrzegawczo, samemu powstrzymując śmiech. Zerknęli na Aarona czy na pewno za nimi podąża.
                - Hej, jankesie! - odgarnął włosy z twarzy, żeby lepiej widzieć - Lubisz może Quidditcha? My gramy w drużynie na pozycji pałkarzy! - poinformował go, gdyby był zainteresowany tym faktem. Przy pomocy małej alohomory tam, alohomory tu, dostali się na szkolny stadion, a następnie do szatni Slytherinu. Zeke dopadł do swojej szafki i wyciągnął z niej swoją miotłę. Jego miotła nie była już pierwszej młodości, ponieważ katował ją już szósty rok. Gdy ściskał już swój sprzęt w jednej ręce, otworzył szafkę jednego z kumpli i wyjął z niej miotłę, którą podał Aaronowi - Polatamy sobie. Pokażemy ci najpierw zamek z lotu ptaka, jankesie.
SzaloneCiastko
Tajemniczy Gwiazdozbiór
SzaloneCiastko
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Triwizard Tournament Empty Re: Triwizard Tournament {09/06/22, 01:56 pm}

Aaron "Gray" Grayson

      Rozsądnie pokiwał głową, gdy ich "męska" rozmowa znalazła swoje rozwiązanie w poczęstowaniu Aarona fajką. Schował ją do swojej papierośnicy i po chwili już w trójkę mknęli w nieznaną Graysonowi stronę. Był pełen podziwu, jak pięknym zabytkiem jest Hogwart. To go jedynie upewniło w tym, że warto było się trochę wysilić, by czerpać jak najwięcej z tej wyprawy. Choć budynek i jego okolice miały swoje lata, nie wyglądał na ruinę, a most, przez który przemknęli, miał w sobie urok. W wolnej chwili przeczytał "Hogwart przez wieki", do czego nie zamierzał się przyznawać, nie chciał być nazwany "kujonem", stąd wiedział co nieco o historii tego miejsca. Co prawda historię magii omijał szerokim łukiem, jednak wydawało mu się na miejscu sięgnąć po wcześniej wymienioną książkę.
      Wkrótce znaleźli się tam, gdzie chcieli go zabrać Ślizgoni. Do składziku na miotły, skąd pożyczyli owe magiczne przedmioty. Nie musiał pytać, by wiedzieć, że nie było to legalne. Sam, jednak ich wkręcił w tę nocną eskapadę,
      - Jestem ścigającym i wiążę swoją przyszłość z tym sportem - odrzekł, starając się nie puszyć, choć druga część jego wypowiedzi mogła umknąć w towarzystwie dźwięków odbijania się od Ziemi.
      Gdy wzbił się w powietrze poczuł to, co zawsze - wolność. Nie było tu rywalizacji - która oczywiście zdarzała się na boisku - tylko nocne niebo i widok pleneru z góry. Zapierające dech widoku błoni, jeziora oraz wież zamczyska. Zobaczył również tajemniczy las, do którego, jak mniemał uczniowie nie mieli wejścia. To zechcieli mu pokazać rówieśnicy, za co był im wdzięczny. Postanowił pomyśleć nad rekompensatą, o ile tego dnia nie wylądują na dywaniku u któregoś z profesorów.
     - Tu jest niesamowicie - skwitował to do Zeke'a. - Mam nadzieję, że to nie ostatni nasz lot.
       Nadeszła wkrótce pora do lądowania, gdyż wszyscy stwierdzili, że pora się zdrzemnąć przed nastaniem świtu, by nie wyglądali jak zombie następnego dnia. Szybko odstawili miotły i powrócili cicho do zamku, gdzie zaczęły się już nauczycielskie patrole. Tym razem nie wpadli w tarapaty, "tym razem", prawdopodobnie pomyśleli.
[***]
      Gray powoli zaaklimatyzował się w nowym miejscu, nie było tu miejsca na nudę. Odkrył już najciekawsze miejsce, takie jak sala do eliksirów w lochu, czy też biblioteka, w której mógł sobie uciąć drzemkę, bądź zagłębić się w czarodziejskiej literaturze. Nie było również niezgody pomiędzy nim, a uczniami różnych domów, jego ziomkowie woleli przebywać we własnym towarzystwie lub podrywać filuterne uczennice. Sam względnie trzymał się domu Ślizgonów, uważając by nie zostać potraktowanym jako grzeczny piesek. Tego wolał uniknąć.
       Wkrótce miało się odbyć to, na co wszyscy z nich czekali, wybór zawodników turnieju trójmagicznego. Młodsi Hogwardzcy uczniowie zaczęli kombinować, jak oszukać czarę ognia, co jak wszyscy wiedzieli, już raz się zdarzyło. Nauczyciele próbowali odciągnąć młode umysły od tego przedsięwzięcia, zwłaszcza, że przez skutki zaklęć, jakimi była potraktowana czara, mogli wylądować w skrzydle szpitalnym. Aaron zgłosił się do zawodów nieco wcześniej, teraz nie pozostało nic innego, jak czekać na łut szczęścia.
        Tego dnia oparł się o filar, gdy uczniowie, ci bardziej zainteresowani i ci mniej, gwarnie zebrali się w sali w niecierpliwym oczekiwaniu. Zależało mu jedynie, by tłum zajął swoje miejsca, by wtedy udał się tam, gdzie siedzieli reprezentanci Ilvermorny, co wkrótce uczynił.
      - Nadszedł czas - rzekł Dyrektor, gdy czara stanęła w większych, niebieskich płomieniach z domieszką czerwieni.
        Gdyby padło na Aarona, byłby w szoku, nie spodziewał się takiego wyróżnienia. Tymczasem z czary wyleciała karteczka z imieniem Takeo Yamashiro. Chociaż na sali wybuchł gwar, czuć było emocje niezadowolenia, oto szansa, żeby zostać wybranym zmalała o jedną trzecią...
    - No to teraz my - powiedział porozumiewawczo do Ślizgona, choć nie miał pewności czy ta kwestia w hałasie odnajdzie swojego adresata. Żartował tylko, nie miał żadnej pewności, co do tego, czy to oni wygrają w tę magiczną ruletkę.
Eeve
Supernowa
Eeve
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Triwizard Tournament Empty Re: Triwizard Tournament {18/06/22, 04:47 pm}

Zeke Zatara


                Zeke i Owen szturchali się kolanami pod stołem, próbując powstrzymać chichoty. Czy liczyli na to, że któryś z nich zostanie wybrany na reprezentanta Hogwartu? Oczywiście. Czy były na to jakiekolwiek szanse? Szczerze wątpili. Ale i tak nie przeszkadzało im to w wygłupach i snuciu domysłów, jakby to było, gdyby ten zaszczyt spadł na barki jednego z nich.
                Zatara zerknął z uśmieszkiem na Aarona, słysząc, że coś do nich mówił. A może tylko do niego. Skinął mu krótko głową. No tak. Jeszcze była szansa, że trzecią szkołę reprezentował będzie on. Byłoby zabawnie. Ale jakie były na to szanse? Żeby oba miejsca zajęła ich trójka? Nie dosłownie, wiadomo, że albo Zeke albo Owen musiałby obejść się smakiem, ale wiadomo o co chodzi. Zawsze mogłoby też dojść do sytuacji jak w tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiątym czwartym, gdy Hogwart miał dwóch reprezentantów?
                Z Czary Ognia wyskoczyła kolejna karteczka z czyimś nazwiskiem i niemal wszyscy wyciągnęli z zainteresowaniem szyje, jakby to miało im coś pomóc.
                - Reprezentantem Hogwartu zostaje Ezekiel Zatara-Constantine! - oznajmił donośnym głosem dyrektor.
                Zeke'a momentalnie zamurowało. Głównie dlatego, że kompletnie zapomniał, że ma na imię Ezekiel. Od dawna nikt nie zwracał się do niego pełnym imieniem, o obu członach nazwiska nie wspominając. Dopiero okrzyki i brawa kolegów Ślizgonów uświadomiły mu, że chodzi o niego.
                - O kurwa! - zaśmiał się Harkness, klepiąc go mocno po plecach - Wstawaj, idioto! Wołają cię!
                Nieprzytomnie pokiwał głową i wstał od stołu, a wtedy wrzawa podniosła się jeszcze o kilka decybeli, ponieważ do oklasków dołączyli się uczniowie z pozostałych domów. Blondyn poczuł przypływ dumy. Wypiął pierś do przodu, unosząc w góre ułożone w diabełki dłonie i ruszył w kierunku dyrektora. Przy stole Krukonów wyłapał zmartwione spojrzenie siostry, więc posłał jej pokrzepiający uśmiech. Dyrektor uścisnął mu dłoń i wskazał na drzwi, za którymi kilka chwil wcześniej zniknął Takeo. Za nim podążyła opiekunka Ślizgonów, pani Waller. Jak zwykle miała minę, jakby coś ją ugryzło.
                - Czółko! - przywitał się z rozbrajającym uśmiechem ze swoim przyszłym rywalem, jednak ten nie odpowiedział mu ani jednym słowem. Skłonił się sztywno, jak na Japończyka przystało i na tym się skończyło - Milusio. - burknął pod nosem i skrzyżował ręce na piersi, opierając się nonszalancko o jedną ze zbrój.
                Ciekaw był, kto zostanie wybrany na reprezentanta amerykańskiej szkoły magii i czarodziejstwa.
Sponsored content
Liczba postów:
Nowe opowiadania:
Piszę:
Preferowane gatunki:
Discord:

Triwizard Tournament Empty Re: Triwizard Tournament {}

Powrót do góry
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach